Skocz do zawartości

Plotsson

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    141
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Plotsson

  1. Plotsson

    Filmy

    To był oczywiście żart poparty pewnymi obserwacjami socjologicznymi . Bywa, że lubię filmy Almodovara, czego świetnym przykładem jest "Volver". Z drugiej strony mamy takiego "Matadora", coś strasznie ciężkostrawnego, albo nietrafiającego (nie za sprawą tematyki, raczej pewnych niuansów) jak "Wszystko o mojej matce". Także z tym jest różnie, a większość moich koleżanek i tak biega do kina na kolejne "almodovary" . Szczurek - a "Prosta historia"? Tak na marginesie, to ostatni odcinek drugiego sezonu TP też jest strasznie skopany, choć przynajmniej nie ma tylu dłużyzn co wcześniejsze. Wygląda to tak, jakby Lynch dowiedział się o planowanym zdjęciu serialu i rozwiązał niektóre wątki za pomocą łopaty (scena w banku z Pete'em i Audrey na przykład). Szkoda, że nie zrealizował planowanego filmu o wydarzeniach, które nastąpiły później, tak jak uczynił z historią ostatnich dni życia Laury w "Ogniu krocz za mną".
  2. Plotsson

    Filmy

    dragonfly - Almodovar jest dla dziewczyn, dla chłopców jest Lynch. Po co zatem tracić czas na "Porozmawiaj z nią"? Lepiej poświęcić się "Eraserhead" . defique - owszem. Dlatego też tegoroczne decyzje Akademii są skandaliczne. Wielki, fantastyczny film, apoteoza życia, choć z szalenie karkołomnej perspektywy. No i jeszcze umocowanie w autentycznych wydarzeniach. Wielki Almaric, wielki Schnabel, wielki Kamiński (wreszcie coś efektownego, ale odcinającego się od efekciarstwa a la "Szeregowiec...").
  3. Plotsson

    Koncerty

    Rzeczywiście set znacznie lepszy niż cztery lata temu, o tym że zagrają AJFA nawet nie marzyłem, a tu taki prezent . Podobnie "Disposable Heroes". Co do openera - lepiej w tej roli spisuje się zdecydowanie "Blackened" niż "Creeping Death", nie było takiego wymiotu na samym początku i to chyba jedyny element, który wypadł gorzej niż w 2004. No i jakże "Devil's Dance" nie istnieje między "...And Justice..." i "Disposable Heroes" . Polemizowałbym trochę, o ile set znacznie lepszy, o tyle forma znacznie gorsza niż w 2004. Ulrich kilka razy boleśnie się pieprznął, przez co trochę poleciała dynamika. Nie wspominając już o tym jak Hetfield zawalił początek "One". Na plus fakt, że Hetfield mniej wyje. Zważywszy na wygląd setlisty, nie będę żałował nowych kawałków . A komunikacja miejska jak to komunikacja miejska. Na koncert jechało się w miarę dobrze, powrót był znacznie gorszy, mimo tych osławionych dodatkowych tramwajów. Na minus brak oznakowania jak należy się kierować po koncercie, w rezultacie na przystanku i pętli pod stadionem dało się wejść do tramwaju, ale większość ludzi poszła pod wejście główne do parku, a tam już był hardcore. Mimo wszystko jadąc na jakieś większe imprezy na Śląskim lepiej zostawić samochód na, np. parkingu pod SCC i podjechać te kilka przystanków tramwajem niż dojechać autem na miejsce. Widok na zjazd z Chorzowskiej na Bracką budził zgrozę już jakieś 15 - 20 minut po koncercie, a przecież jeszcze większa fala miała nadejść.
  4. Plotsson

    Koncerty

    Byłoby to z przyczyn obiektywnych szalenie trudne .
  5. Plotsson

    Filmy

    O "Control" pisałem jakoś w grudniu, bo widziałem na Camerimage. Bardzo ładnie sfotografowany i poprowadzony film, nie jakieś wielkie arcydzieło, ale naprawdę warto iść do kina. Zaznaczam, że swego czasu dużo słuchałem Joy Division, a film wiadomo o czym traktuje . W każdym razie to jest naprawdę udana muzyczna biografia ze świetną ścieżką dźwiękową (poza "Shadowplay" w wykonaniu Tych-Którzy-Uciekli-Przed-Deszczem-Na-Śląskim ). "It's a Free World" tylko przeleciałem, ale muszę w końcu obejrzeć. Część zdjęć robili w Katowicach i moja koleżanka przy tym pracowała. W każdym razie zaczyna się kadrami z 3 Maja i kładki na dworcu .
  6. Plotsson

    Koncerty

    Wracając do tematu - tak Sex Pistols live to był zły pomysł już w 1996. Klasyczny przykład zespołu, który nigdy nie powinien robić reunionów na potrzeby wspominkowych tras koncertowych. Szczurek - ja wiem, że The Clash rządzi,a gusta gustami, ale chodzi o to, że mimo wszystko SP to nie było tylko wydarzenie medialno - popkulturowe, ale i muzyczne jednak. To, że po latach pamięta się przede wszystkim cyniczne zagrywki McLarena i uzyskanie jako pierwsi punkrockowcy kontraktu z mainstreamową wytwórnią przysłania spojrzenie na samą muzykę. I napisanie tu o tym, że nigdy nie nagrywali dobrych piosenek jest sporym przegięciem.
  7. Plotsson

    Koncerty

    Dyskredytowanie roli Sex Pistols jest tak samo bezcelowe i bezsensowne jak dyskredytowanie roli Nirvany.
  8. Plotsson

    Koncerty

    Nie. Nie jest świetna. Nouvelle Vague nagrało interesującą wersję, Orgy gównianą. Davis bliżej jest tej drugiej. Tak, jestem fanem New Order.
  9. Plotsson

    Polityka zagraniczna

    IDiO - przepraszamy . Chyba mnie nie zrozumiałeś. Ja tutaj odpieram argument o "precedensie". Otóż w postsowieckiej rzeczywistości taki precedens już nastąpił: gdy Bonn/Berlin uznało niepodległość Chorwacji: i to w warunkach narastającej pełnoskalowej wojny. Kosowo jest jedynie ostatnim obalanym elementem domina, nie pierwszym (imho). A my tutaj snuliśmy wizje nieśmiertelnego sojuszu chorwacko - albańskiego . Jednak i tu istnieje pewna bardzo istotna różnica. Chorwacja była odrębną republiką o znacznie większej autonomii (przynajmniej w teorii) i prawie o samostanowieniu (już pomijam ślepy pęd nacjonalistów z Zagrzebia na początku lat 90., chodzi o samo umocowanie prawne). Zatem mieliśmy przypadek wystąpienia republiki z federacji. Tymczasem w przypadku Kosowa następuje oderwanie integralnej części państwa od takowego. Nie zmienia to jednak faktu, że poparcie międzynarodowe dla tego typu działań w warunkach rozbuchanej przedwojennej gorączki tylko dolało oliwy do ognia (w obu przypadkach rzecz jasna).
  10. Plotsson

    Polityka zagraniczna

    Pewnie masz więcej kontaktów z Niemcami, ale odniosłem przeciwne wrażenie. To jest takie, że patriotyzm lokalny jest silniejszy niż "ogólnoniemiecki" - westfalczyk, badeńczyk, berlińczyk. Swoją drogą kwestia "Narodu Niemieckiego" jest tam bardzo drażliwa po II WŚ. Przecież nawet selekcjoner się nie nazywa "narodowy" ale "związkowy", a podobno jedyna naprawdę niemiecka rzecz na świecie to ichnia reprezentacja. A w przypadku Bawarczyków, to są zdecydowanie najpierw Bawarczykami, a Niemcami dopiero potem. No ale pojęcia heimat (Bawarczyk) i vaterland (Niemiec) się uzupełniają. Takowego uzupełnienia nie widzą natomiast w przypadku Hiszpanii.
  11. Plotsson

    Polityka zagraniczna

    Oczywiście, ze są to domysły. Ale nawet ostatni chorwacki debil skumałby się z kosowskimi partyzantami, żeby osłabić Serbów. Moim zdaniem nie trzeba tu dowodów, wystarczy pomyśleć No pewnie, że tak. Odnosiłem się tylko do wypowiedzi Feanora, z której wynikało (lub jedynie ja tak ją zinterpretowałem), że to Tudjman przyczynił się do powstania takiej sytuacji. Dodajmy, że dla mnie cokolwiek dziwnej, bo ja działania Chorwatów uważam jedynie za pomniejszą przyczynę ogłoszenie niepodległości Kosowa. Gdyby tak rozsądzać, to USA byłoby najbardziej zagrożone, bo jest państwem federalnym A wspieranie różnych ruchów jest uzależnione od interesów USA. Bo czym się różnią muzułmanie z Kosowa od Murzynów z Darfuru?? Jest uzależnione, nie ma wątpliwości. Ale tutaj ich interesy stoją w zupełnej sprzeczności z ideałami przez nich głoszonymi. A chociaż są państwem federalnym, to jednak ze względu na specyfikę przynajmniej przez najbliższe kilkadziesiąt lat widmo rozpadu im nie grozi .
  12. Plotsson

    Polityka zagraniczna

    Me_who - ale tutaj nadal obracamy się w orbicie domysłów i hipotez. Moim zdaniem kwestia kosowska wypłynęłaby nawet bez pomocy państw trzecich (no chyba, że nie znam jakiegoś ewidentnego dowodu na zaangażowanie się Chorwacji w tamtejszy konflikt, czego zresztą nie wykluczam). A co do separatyzmu na świecie - tutaj nie chodzi o Baskonię, Szkocję i realne zagrożenie dla integralności terytorialnej pewnych państw. Moim zdaniem buduje się klimat sprzyjający skrajnym tendencjom (nawet jeśli nie mają one najmniejszych szans na realizację), a przecież polityka światowa prowadzona przez kraje UE i USA zakładała eliminację takich dążeń.
  13. Plotsson

    Polityka zagraniczna

    Ok, ale czy to nie jest znaczące uogólnienie? Lata 90. były w ogóle czasem chaosu i wzajemnego podkopywania się na Bałkanach. Problem Kosowa wybuchłby i tak, i tak, nawet gdyby Chorwaci mieli mniej ofensywnego przywódcę niż Tudjman. No chyba, że nie znam jakichś faktów świadczących o bezpośrednim zaangażowaniu Chorwacji w oderwanie Kosowa (i chodzi mi tu o czasy "po Dayton").
  14. Plotsson

    Polityka zagraniczna

    Fatalnie się dzieje, że Unia Europejska i Stany popierają nacjonalizm dając jasny zielone światło wszelkim separatystycznym ruchom na całym świecie. Fatalnie się dzieje, że Unia Europejska rozwiązuje problemy popychając jeden z najbardziej zapalnych regionów świata w stronę konfrontacji, która nie skończy się dobrze i szybko. Już nie mówiąc o tym, że daje to nadzieję nacjonalistom albańskim na budowę Wielkiej Albanii, pozostaje tylko czekać na ruchy separatystyczne w Macedonii i Czarnogórze. Przy okazji po raz kolejny mamy do czynienia z zaprzepaszczeniem szans na wyleczenie Serbii z powracających wciąż koszmarów osamotnienia i ogólnej wrogości, która skutecznie nie pozwala wejść jej w orbitę integracji europejskiej i co gorsza utwierdza Serbów w przekonaniu, że zbrodniarze wojenni z lat 90. są bohaterami narodowymi. No i na koniec wizja konfliktu o podłożu religijnym z rosnącą rolą islamskich fundamentalistów, co może jest już perspektywą dalszą i mniej prawdopodobną, lecz wcale nie niemożliwą. I na koniec oddźwięk w wielkiej polityce - znaczące ochłodzenie w stosunkach na linii Wschód (Rosja, Chiny) - Zachód (USA, UE), co rokuje naprawdę fatalnie. Dla mnie jest to niemal przekreślenie idei integrystycznych aktywnie przez integrystów popierane. Przerażający, efektowny samobój moim skromnym zdaniem. Edit: Feanor, jaki bezpośredni związek zachodzi między działaniami Tudjmana a Kosowem?
  15. Plotsson

    Koncerty

    Tak, ja . Mam co prawda obawy, że zawalę seminarium tylko po to, żeby zasnąć .
  16. Fatalna wiadomość. Heath Ledger został znaleziony martwy w swoim nowojorskim apartamencie, miał 28 lat.
  17. Nikt nie pisze, a przedwczoraj zmarł enfant terrible światowych szachów - Bobby Fischer.
  18. Edward Kłosiński, operator.
  19. Plotsson

    Koncerty

    Ja też zapewne wpadnę na Śląski, zdecydowanie z sentymentu (bo: a) praktycznie nie słucham już Metalliki, b) nie wierzę, że mogą coś wnieść tą nową płytą), no i duża grupa moich znajomych jedzie. A że mam to praktycznie pod nosem...
  20. Cholera, "Cząstki elementarne" miażdżą. Może narracja prowadzona z olbrzymiego dystansu czasowego trochę drażni, ale sama fabuła po prostu zwala z nóg. Absolutna lektura obowiązkowa, choć nie dla ludzi o słabych nerwach i ciasnych horyzontach.
  21. Plotsson

    Filmy

    Trafiłem dziś trochę przypadkiem do Światowida. "Na złamanie karku" już spadło z afisza dlatego też poszedłem na "Pora umierać" Kędzierzawskiej. I prawdę mówiąc doznałem lekkiego szoku - w polskim filmie zaczynają dobrze grać już nawet zwierzęta . Tak na poważnie, naprawdę ruszający, ale i bardzo pogodny film. Reżyser świetnie wykorzystała talent Szaflarskiej, postać przez nią grana jest obecna na ekranie jakieś 98% ekranowego czasu, a w zupełności nie nuży. Zresztą widać tu maestrię aktorki, która potrafi wyrażać uczucia bohaterki niuansami mimiki. Sobolewski miał zdecydowaną rację, kiedy tuż po Gdyni odlatywał opowiadając o scenie przemiany fizyczno - mentalnej bohaterki na wieść o planach swojego syna. Inne zdecydowane atuty - świetna rola psa , czarno - białe zdjęcia Reinharta i pogoda bijąca z niemal każdej sceny. Film niemal tak dobry jak "Sztuczki" - 7,5/10.
  22. Plotsson

    Filmy

    Tak, mam na myśli "Obsługiwałem Angielskiego Króla" . Co do Światowida - wydaje mi się, że Silesia chce na siłę utrzymać CSF, w które wpakowano grube miliony złotych, a frekwencja bywa tam żałosna. Dość powiedzieć, że tydzień temu byłem na "3:10 do Yumy" i na sali siedziały trzy osoby. Ja i moich dwóch kumpli. Zresztą nigdy nie widziałem tam nadzwyczajnego ruchu. Szkoda tylko, że to wszystko odbywa się kosztem najlepszego kina studyjnego w Katowicach i jednego z najlepszych w Polsce (to jest jedno z czterech polskich kin, które należą do Europejskiej Sieci Kin Studyjnych). Z drugiej strony - w CSF studencki bilet kosztuje 11 złotych, warunki do oglądania są komfortowe, a ekran chyba największy na Śląsku.
  23. Plotsson

    Filmy

    Bebok, przejdę się, przejdę. Będę w Katowicach po 1 stycznia dopiero, ale może mi się uda. A propos Czechów, na Camerimage widziałem nowy film Jana Sveraka "Butelki Zwrotne". Ja nie wiem, jak oni to robią - poruszają tematy ciężkie, podstawowe (sens życia, przemijanie, próba odnalezienia siebie) w tak lekki sposób, że człowiek wychodzi z kina niesamowicie wręcz pokrzepiony. Zresztą nowy film Menzla też wymiata po całości (już pomijając fakt, że stanowi świetną reklamę Pilsnera ) w ten sam sposób. Ze smutnych informacji: Silesia Film wystawiła Światowida na sprzedaż, co właściwie stanowi pierwszy krok ku temu, by zlikwidować to kino . No chyba, że stanie się cud i jakiś Gutek je kupi, w co szczerze wątpię.
  24. Plotsson

    Filmy

    Dobra, dawno mnie tu nie było, ale wrzucam krótki i bardzo subiektywny przegląd filmów niedawno przeze mnie obejrzanych: Katyń - piękny film oświatowy za 20 milionów złotych. Zbyt dużo wątków, zbyt dużo taniej symboliki (no wybaczcie, scena z przedarciem polskiej flagi to po prostu styl od łopaty), postacie strasznie papierowe. Niewątpliwe plusy to Stenka, zdjęcia Edelmana i naprawdę mocna scena finałowa. 6/10. Sztuczki - fajna sprawa, pozytywny film w dekoracjach Wałbrzycha to coś niesamowitego w polskim kinie. Naprawdę dobra rola Ula, co znów nie zdarza się w rodzimej kinematografii. Jakimowski wypracowuje swój własny styl, taki trochę kojarzący się z Kolskim - specyficzne kino o takiej prowincjonalnej tematyce. Zasłużony laur w Gdyni. 8/10. Korowód - Stuhr coraz bardziej nagi, nadal jego filmy dobrze się ogląda, nadal mają one misję, ale wykonanie coraz gorsze. Szkoda, bo temat ciekawy (i nie chodzi mi tylko o tę etykietkę pierwszego polskiego filmu o lustracji), a w sumie jakoś widz przechodzi obok filmu. 5/10. Rezerwat - Palkowski jest nominowany do Paszportu Polityki, może i słusznie, choć sprawne wyreżyserowanie filmu z zaledwie przyzwoitym, lecz katastrofalnie położonym jedną właściwie sceną scenariuszem i naprawdę bardzo dobrą rolą Bohosiewicz to w moim odczuciu za mało. 4/10. I'm Not There - w sumie ciężka do przebrnięcia (a może to tylko warunki, w których oglądałem - noc, symultaniczne tłumaczenie na słuchawkach, zatłoczona sala), trudna w odbiorze, ale dająca wiele satysfakcji pseudobiografia Boba Dylana. A właściwie biografia każdego jego wcielenia z osobna. No i zastęp gwiazd w roli Dylana - Bale, Ledger, Gere i przede wszystkim genialna Cate Blanchett. Cate jest wielka, kropka. 8/10. Lust, Caution - wystarczy powiedzieć, że Ang Lee naprawdę wyrasta na jedną z ikon współczesnego kina. Świetnie opowiedziana historia posuniętej aż do granic infiltracji kolaborującego z Japończykami chińskiego notabla - sadysty przez młodą członkinię ruchu oporu. Film długi (2,5 godziny) i niemal pornograficzny (około 20 minut scen łóżkowych będących w istocie niemal regularnym porno), ale ogląda się wspaniale. Dla mnie jeden z najlepszych filmów - premier, które widziałem w życiu w kinie. 10/10. American Gangster - dobre, mocne kino Ridleya Scotta z (o dziwo! ) Russelem Crowe w roli gliniarza, który rozprawia się z królem narkotykowego podziemia Nowego Jorku lat 70. (Denzel Washington). Ponoć jeden z faworytów Oscarów. 7/10. 3:10 do Yumy - początkowo byłem trochę zniesmaczony - kolejny remake klasycznego filmu. Tymczasem Mangold nakręcił spory kawał dobrego, mocnego, trzymającego nieustannie w napięciu kina. A oprócz wzorowej realizacji i bezbłędnego scenariusza mamy tu do czynienia jeszcze z doskonale zagranymi przez Crowe'a i Christiana Bale'a głównymi rolami. Fajnie jest wyjść z kina w poczuciu, że te kilkanaście złotych ulokowało się tak dobrze . 7/10. Control - tu będzie bardzo subiektywnie, bo zbyt dużo nasłuchałem się "Unknown Pleasures" . Biografia Iana Curtisa przez pryzmat jego małżeństwa i związku z Annik Honore. Ascetyczna, ale wciągająca, choć tę historię znałem na pamięć. No i kilkanaście świetnych utworów do posłuchania. 8/10.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...