Skocz do zawartości

Adrian10

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    122
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Adrian10

  • Urodziny 15.05.1994

Informacje

  • Wersja
    FM 2013
  • Klub w FM
    Pro Vercelli
  • Ulubiony klub
    FC Barcelona
  • Skąd
    Międzyrzec Podlaski
  • Płeć
    Mężczyzna

Kontakt

  • Website URL
    http://www.sj3.pl
  • Gadu Gadu
    6403282

Adrian10's Achievements

Trampkarz

Trampkarz (2/15)

0

Reputacja

  1. Adrian10

    Upadły gigant

    Koniec roku nie przyniósł dobrych wiadomości. Co prawda treningi wznowili N'Kong i Corsino, lecz groźnego urazu Achillesa doznał Amirante, który ostatnio prezentował bardzo wysoką formę; ostatecznie nie zagra on od trzech do czterech miesięcy, przez co opuści większą część drugiej połowy sezonu. Ponadto zdecydowałem się zatrudnić nowego scouta - Caputiego, który będzie odpowiadał za poszukiwanie nowych piłkarzy poza Włochami. Nadszedł również czas przedłużania kontraktów z tymi zawodnikami, którym umowy wygasają już za pół roku. Przedłużyłem o rok umowę z Mazzocco i Marconim, z klubu natomiast na prawie Bosmana odejdą Bonomi i Murante. Ponadto nie zdecydowałem się przedłużać kontraktów z dwoma członkami sztabu szkoleniowego - asystentem Pinem i scoutem Altamurą. Wraz z początkiem okienka transferowego zdecydowałem się też - dzięki zgodzie zarządu - zmienić priorytety na ten sezon, dzięki którym moim minimum miałoby stać się zwycięstwo w lidze - oczywiście został mi w zamian nieco zwiększony budżet płacowy. W lidze utrzymywaliśmy cztery punkty przewagi nad drugim Lecco oraz dziewięć punktów nad resztą stawki. Właśnie drużyna wicelidera miała być naszym pierwszym przeciwnikiem w nowym roku. Trudno doszukiwać się w ich składzie znanych nazwisk - być może za takie w czwartoligowych realiach uchodzi Del Sante, czyli najlepszy strzelec Lecco, który zdobył w tym sezonie dziewięć goli. Zapewne kojarzycie nazwę tej ekipy z pierwszego ligowego meczu, w którym pokonaliśmy ją na wyjeździe aż 6:0. Nie liczyłbym co prawda na podobny rezultat, gdyż od tamtej pory drużyna wyraźnie złapała wiatr w żagle, ale wobec tego, że rozgrywamy to spotkanie na własnym boisku, trzy punkty są jak najbardziej realne. Do pierwszego składu wraca Corsino, zawieszonego za kartki Schettino zastąpi Murante, zaś za kontuzjowanego Amirante wystąpi Esposito. Jedna wielka słabizna - zawodnicy byli strasznie rozkojarzeni, a piłkarze Lecco grali chyba mecz życia, gdyż wchodzili w naszą defensywę jak w masło. Od całkowitej kompromitacji zespół uratował Beghetto, strzelając swoją 15. bramkę w sezonie - poza tym jednak nie można znaleźć w drużynie gospodarzy żadnych pozytywów. Nie można raczej niczym wytłumaczyć tej porażki, szczerze mówiąc liczyłem na wygraną i na powiększenie przewagi nad drugą w tabeli drużyną - a teraz między nami, a wiceliderem jest tylko punkt różnicy - nie jest to katastrofa, ale wygląda to znacznie gorzej niż przed spotkaniem. Czekało nas tymczasem kolejne ważne spotkanie, tym razem z Pro Patrią, która nie próżnowała podczas okienka transferowego i dokonała kolejnych transferów opiewających się na tysiące euro. Na rzecz trzeciego klubu Serie C2/A Livorno opuścił 19-letni Senegalczyk Ossou (12 tysięcy), a Varese - 26-letni Brazylijczyk Claiton (8 tysięcy). Świadczyło to dobitnie o tym, że baraże nie są spełnieniem ich marzeń i będą walczyć o bezpośredni awans do wyższej ligi, a można go uzyskać w tylko jeden sposób - wygrywając całe rozgrywki. Póki co nasze kluby wciąż dzieliło sześć punktów, ale w razie porażki na fotel lidera niemal na pewno wskoczyłoby Lecco, a to nie mogło nas zadowalać. Zadanie było utrudnione między innymi przez kontuzję Disabato, który nie dokończył jednego z treningów z powodu odniesionego urazu, a po dokładnych badaniach okazało się, że podstawowy rozgrywający odpuści kilka spotkań w najbliższym miesiącu. Na trzy tygodnie z gry wypadł też Piccoli, przez co sytuacja stawała się coraz mniej ciekawa. Ponadto postanowiłem dać odpocząć Corsino, który wciąż nie mógł odbudować się po kontuzji. Z dobrych wiadomości - do składu wrócili Bonomi oraz Orlando. Jeśli przegramy awans przez tego karnego to sędzia będzie prawdopodobnie najbardziej poszukiwaną osobą w całych Włoszech. Była to najbardziej kontrowersyjna decyzja, jaką widziałem w życiu (na dodatek w stu procentach nieprawidłowa), przez którą możemy stracić naprawdę wiele; oby do tego nie doszło. Póki co jednak ustąpiliśmy na pozycji lidera Lecco, które pewnie pokonało Savonę - straciliśmy fotel po osiemnastu kolejkach, prowadziliśmy bowiem od pierwszego dnia rozgrywek. Na pocieszenie mogę tylko dodać, że dwa najtrudniejsze mecze tej rundy już za nami. Idealnym zespołem na przełamanie miało być Rodengo, które przed dziewiętnastym meczem w ramach włoskiej Serie C2/A zajmowało 11. miejsce w tabeli. Niestety, jeszcze przed spotkaniem odnotowano kolejne urazy - z gry wypadli na szczęście (o ile można tak w ogóle stwierdzić) tylko rezerwowi - Gozzi (kilka dni) i Malatesta (miesiąc). Do składu wróci za to Corsino, ponadto w pierwszej jedenastce mieli wybiec Calvi i Orlando za Esposito i N'konga. To już był dramat. Obrona dziurawa jak sito, praktycznie każdy strzał drużyny gości kończył się golem. Przełamaliśmy się co prawda w ataku, ale defensywa wyglądała po prostu fatalnie - mimo że to właśnie defensorzy strzelali bramki dla mojego zespołu. W tabeli nie wyglądało to jeszcze tak fatalnie, gdyż Lecco również przegrało swoje spotkanie, ale porażka z tym zespołem po prostu nie mogła się nam zdarzyć. Piłkarze wciąż nie mogli sobie przypomnieć stylu, w jakim spokojnie ogrywali takich rywali jak ten dzisiejszy w pierwszych miesiącach rozgrywek.
  2. Adrian10

    Upadły gigant

    Przed świąteczną przerwą czekały nas jeszcze dwa ligowe mecze - z Mezzocoroną i Montichiari, oba miały być rozegrane na naszym stadionie. Kolejną dobrą wiadomością był fakt, że do ćwiczeń treningowych z pełnym obciążeniem wrócili Mazzocco i Piccoli - Stefano prawdopodobnie jeszcze w najbliższym pojedynku nie wystąpi. Z gry wypadł za to na miesiąc Bonomi - nie ominie go co prawda zbyt wiele meczów, jednak wobec nie do końca odbudowanej kondycji fizycznej Piccoliego, wolałem mieć dwóch zdrowych lewoskrzydłowych. Najpierw jednak musieliśmy rozegrać (i wygrać) dwa wspomniane spotkania - w pierwszym z nich mieliśmy się zmierzyć z Mezzocoroną. Klub ten radził sobie całkiem nieźle, zajmując póki co 7. miejsce w tabeli - główną rolę w ofensywie odgrywał napastnik, Florean, który strzelił jak dotąd siedem goli w tym sezonie. Choć jego wynik nie umywał się nawet do trzynastu bramek Beghetto, to jednak należało na niego zwrócić szczególną uwagę. Kontuzje wciąż leczyli Orlando, N'Kong, Corsino, Pigoni i Bonomi, wobec czego nie mogłem skorzystać z ich usług. Mecz bez historii, poziom widowiska raczej rozczarowywał i to głównie ze względu na naszą słabszą postawę - zbyt rzadko atakowaliśmy bramkę rywala; bywały nawet fragmenty, kiedy to drużyna gości miała bardzo dobre okazje do zdobycia gola. Koniec końców udało się przeprowadzić kluczową akcję w końcówce spotkania, na dodatek do gry powrócili Piccoli i Mazzocco - pierwszy z nich rozpoczął mecz w pierwszym składzie, a drugi zastąpił go po godzinie gry. Na prawej obronie pod nieobecność Pigoniego i Corsino będzie natomiast występował Murante, który choć jest nominalnym lewym defensorem, to jednak potrafi też grać i na prawej flance. Meczem z Montichiari mieliśmy zakończyć 2010 rok, którego druga połowa była - w moim mniemaniu - dość udana. Bardzo dobra postawa w lidze (pozycja lidera, najwięcej goli strzelonych i najmniej straconych) plus całkiem niezła w Pucharze Serie C (wyjście z pierwszego miejsca w grupie i porażka w pierwszej rundzie fazy pucharowej z Ternaną) daje naprawdę korzystny bilans. Montichiari natomiast to kolejna drużyna środka tabeli, która mogła nam sprawić trochę kłopotów - bryluje w niej zwłaszcza brazylijski napastnik Dimas, strzelec ośmiu bramek w tym sezonie. W porównaniu do ostatniego spotkania postanowiłem dać szansę w wyjściowej jedenastce Mazzocco. Ostatni mecz A. D. 2010 zakończył się więc przekonującym zwycięstwem. Po kilku spotkaniach bez gola wreszcie do siatki rywala trafił Beghetto, który dołożył do tego asystę i został zawodnikiem meczu. Świetnie zaprezentował się też Amirante, który wyraźnie łapał rytm i szkoda, że przed nami teraz kilka tygodni świątecznej przerwy. Marconi strzelił natomiast ósmego gola w tym sezonie, stając się jednym z najskuteczniejszych skrzydłowych w lidze - a należy wspomnieć, że początkowo był on prawym pomocnikiem usposobionym bardziej defensywnie i grę do przodu musiał wyrabiać sobie na treningu pozycji.
  3. Adrian10

    Upadły gigant

    Beghetto po raz kolejny znalazł się w jedenastce tygodnia. W tym sezonie 37-latek strzelił już trzynaście bramek w 15 meczach, tym samym przebijając wszelkie moje oczekiwania wobec jego osoby - nieco zawodzi mnie za to jego partner z napadu, Amirante, którego dwa gole nie mogą robić wrażenia. Dołożył do tego wprawdzie cztery asysty, ale jednak od napastnika oczekuje się głównie bramek, nie ostatnich podań. Po remisie z Savoną przyszedł czas na kolejne widowisko w ramach Serie C2/A, tym razem naszym rywalem na stadionie Silvio Pioli będzie Valenzana. Drużyna zajmuje obecnie siódme miejsce w tabeli, a jej największą gwiazdą jest wypożyczony z Milanu 17-letni napastnik Lombardi, strzelec sześciu bramek w tym sezonie. Poza tym nieźle prezentuje się jeden z trzech podstawowych obrońców, wypożyczony z innego pierwszoligowca, Ceseny Caidi. Trzeba przy tym zauważyć, że nasi dzisiejsi goście prezentują dość defensywną taktykę z pięcioma obrońcami, choć boczni dość często - według założeń trenera - mają włączać się w akcje ofensywne. W stosunku do ostatniego meczu będzie jedna zmiana w wyjściowym składzie - prezentującego się coraz gorzej z meczu na mecz Rosso zastąpi Calvi. Nie było to na pewno porywające widowisko, lecz zdobyliśmy trzy punkty bez problemów, zapewniając sobie zwycięstwo już w pierwszej połowie. Brylował zwłaszcza argentyński defensor Camano, który wyraźnie czuje się bardzo dobrze w polu karnym rywala przy stałych fragmentach gry. Nie zdołaliśmy jednak powiększyć ligowej przewagi nad drugim w tabeli Renate - wciąż wynosi ona zaledwie jeden punkt. W połowie tygodnia dostałem natomiast bardzo ciekawą propozycję od jednego z agentów; mój asystent, filtrujący jak dotąd ich zgłoszenia, zdecydował się mi podesłać jedno z nich. Wobec tego, że ostatnio mieliśmy problemy z obsadą środka pomocy (kontuzja Mazzocco, niedyspozycja Calviego i Rosso) zdecydowałem się złożyć ofertę kontraktu dla 31-letniego Kameruńczyka N'Konga. To były reprezentant swojego kraju, który strzelił aż dziewięć bramek w 21 reprezentacyjnych spotkaniach - na środku pomocy czuje się jednak doskonale i mam nadzieję, że okaże się sporym wzmocnieniem naszej drużyny. Niestety, praktycznie równolegle dotarła do mnie też wiadomość o miesięcznej absencji podstawowego prawego defensora, Corsino. Kontrakt N'Konga został sfinalizowany jeszcze w piątek przed następną kolejką ligową. Ostatnio występował w meksykańskim klubie Indios de Ciudad Juarez, wcześniej zaś można go było oglądać między innymi w wyżej renomowanym Atlante, w Ligue 2 w barwach Boulogne, zagrał też kilka spotkań w Las Palmas w drugiej lidze hiszpańskiej oraz w MLS dla Colorado Rapids. Wygląda więc na to, że powinien zostać nową gwiazdą bądź co bądź niżej klasyfikowanej czwartej ligi włoskiej. W związku z transferem Kameruńczyka do młodzieżówki trafił Firrarello, który i tak nie otrzymywał zbyt wielu szans na grę. Samonifacese, czyli nasz następny ligowy rywal, w tym sezonie raczej nie zachwycał swoich fanów - zajmował zaledwie 12. miejsce w tabeli, przegrywając aż osiem meczów. Przedstawiciele lokalnych mediów uznali jednak, że spotkanie pomiędzy nami powinno dotrzeć do szerszego grona, zostanie więc z niego przeprowadzona transmisja TV; w związku z tym mecz zostanie rozegrany w poniedziałek, a nie w niedzielę, jak wszystkie pozostałe mecze tej kolejki. Cieszyć może fakt, że oprócz N'Konga w składzie może zostać uwzględniony Cagliano - treningi wznowił także Bonomi, lecz on wciąż nie jest w najlepszej kondycji fizycznej. Nudne spotkanie, w którym ani drużyna gospodarzy nie starała się prowadzić gry, ani my nie mogliśmy się skupić na kontratakach. Najlepszą bodaj okazję miał już w doliczonym czasie gry Calvi, który trafił w poprzeczkę. Nie pomogło ani wejście na boisko Orlando, ani gra nowego nabytku, N'Konga, który przebywał na boisku przez ponad godzinę. Zakończył się listopad - grudzień mieliśmy natomiast rozpocząć meczem z Sanremese. Podczas treningów poprzedzających to spotkanie niestety groźnych urazów doznali N'Kong i Orlando - ten pierwszy wypadł z gry na ponad miesiąc, drugi z nich niestety będzie pauzował przez miesięcy dwa. Nawet jednak bez piłkarzy kontuzjowanych powinniśmy sobie poradzić z zespołem gospodarzy, który zajmuje zaledwie 15. miejsce w tabeli - należy jednak przypomnieć, że choćby Sambonifacese radziło sobie niewiele lepiej, a jednak zdołało nam urwać punkt, musieliśmy więc mieć się na baczności. Po urazie do składu wraca Bonomi, który zajmie miejsce na lewym skrzydle. Wynik (notabene bardzo dobry) przyćmiła niestety kontuzja prawego obrońcy, Pigoniego, który opuszczał stadion w karetce. Wyrok: złamana noga - oznaczało to co najmniej osiem miesięcy przerwy w grze, abstrahując od dramatu samego zawodnika, pozostawia to mnie w dość ciężkiej sytuacji, gdyż podstawowy prawy defensor - Corsino - również jest kontuzjowany, jednak on wróci do gry znacznie, znacznie wcześniej. Poza tym spotkanie bez historii - kluczową postacią okazał się Disabato, gdyż to on najpierw dokładnie dośrodkował z rzutu wolnego na głowę Calviego, a później sam wykończył kontratak naszego zespołu. Powiększyliśmy tym samym przewagę nad peletonem do czterech punktów.
  4. Adrian10

    Upadły gigant

    Październik miał się rozpocząć od kolejnego spotkania ligowego, tym razem z drużyną Sacilese. Miało to być pewnego rodzaju przetarcie przed pierwszą rundą pucharową Pucharu Serie C, w której to mieliśmy się zmierzyć z Ternaną. Póki co, moi następni rywale zdobyli w czterech pojedynkach ledwie trzy punkty (i to ugrane w ostatniej kolejce), ale wystarcza to na 11. lokatę w lidze. Moja drużyna radziła sobie jednak do tej pory tak dobrze, że pokonanie Sacilese nie powinno sprawić nam żadnych kłopotów. W porównaniu do ostatniego spotkania ligowego, do pierwszego składu wrócił Piccoli, zaś na ławkę - Pesoli. Ponadto zdecydowałem się na jedną zmianę, Amirante, którego dopadła jakaś niemoc strzelecka, zastąpi w tym meczu Orlando. Szkoda tej bramki straconej w doliczonym czasie gry, szkoda dwóch głupio utraconych punktów, szkoda tej chwili dekoncentracji, która przydarzyła się w najgorszym możliwym momencie meczu - wtedy, kiedy drużyna rywala jest najbardziej skoncentrowana i zdecydowana na odrabianie strat. Co gorsza, Mazzocco wypadł z gry na co najmniej trzy miesiące z powodu urazu biodra, a o tym, że był kluczowym zawodnikiem mojej ekipy, doskonale świadczy fakt, że do tej pory miał na koncie dwie strzelone bramki i sześć asyst. Wciąż utrzymujemy jednak pozycję lidera z pewną przewagą nad resztą stawki, a to z pewnością cieszy. Do kolejnego, wyjazdowego meczu z Ternaną przygotowywaliśmy się już bez Mazzocco, którego w meczowym składzie zastąpi Calvi. Ponadto do pierwszego składu wrócił Amirante, który wydaje się być odpowiednim partnerem w ataku dla niesamowitego weterana Beghetto. No cóż, faworytami przed meczem na pewno nie byliśmy, warto jednak było powalczyć o coś więcej niż honor. Najbardziej zawiodła dziurawa obrona, która narażona była na wzmożone ataki po niepotrzebnej czerwonej kartce dla Ferrero (otrzymał ją w konsekwencji dwóch żółtych). Potem posypało się już kompletnie - Ternana strzeliła trzeciego gola i kontrolowała wydarzenia na boisku. Po godzinie gry wolę walki obudził kolejny raz Beghetto, później zdołaliśmy strzelić nawet drugiego gola, niestety - ze spalonego. Później już nawet nie staraliśmy się strzelić kontaktowego gola, bo gospodarze byli dobrze zorganizowani i wyprowadzali skuteczne kontrataki. Ostatecznie więc musieliśmy obejść się smakiem i skupić w stu procentach na lidze. Powracamy do rozgrywek ligowych - teraz naszym rywalem będzie drużyna Feralpi Salo. Do tej pory grają dość dobrze, zajmując wysokie, 4. miejsce w tabeli. Centralną postacią ekipy jest argentyński napastnik Rossetti, strzelec siedmiu goli w pięciu ligowych meczach. Feralpi potrafiło pokonać nieszczęsne Sacilese nawet 7:1, co doskonale świadczy o tym, jak wysoki potencjał ma gospodarz tego meczu. Ostatnio jednak rywale mają obniżkę formy (porażka w dwóch ostatnich meczach), co postaramy się wykorzystać, pomimo faktu, że i u nas z dyspozycją nie jest najlepiej. W porównaniu do meczu z Ternaną dałem odpocząć Calviemu, którego w pierwszym składzie zastąpi Rosso. Po dwóch spotkaniach z niezbyt zadowalającymi końcowymi rezultatami w końcu zagraliśmy na miarę swoich możliwości - choć początek również zapowiadał nieciekawe widowisko. Udało się jednak bardzo szybko odrobić stratę, a jeszcze przed przerwą wyszliśmy na dwubramkowe prowadzenie, które w pierwszym kwadransie drugiej połowy zostało jeszcze powiększone. Asysta Piccoliego wyprowadziła go na pozycję lidera w klasyfikacji najlepszych autorów ostatniego podania, zaś gol Beghetto zrównał go z najlepszym ligowym strzelcem, właśnie Rossettim, grającym w Salo. W tym tygodniu na jedenastkę tygodnia zasłużyli Ferrero i Piccoli - obaj raczej zasłużenie, choć pucharowego występu wypożyczonego z Juventusu defensora raczej nie byłem skłonny tak chwalić. Jeszcze przed kolejnym meczem dotarły do mnie pogłoski łączące moją osobę z wolną posadą w Torino, na którą polował także niemiecki zaciąg z Dollem, Rangnickiem czy Toppmoellerem na czele. Sam wyraziłem jednak brak zainteresowania objęciem stanowiska po zwolnionym trenerze, Lerdzie. Skupiłem się z kolei na drugim pojedynku derbowym - Derby del Piemonte orientale - z drużyną Casale. W pierwszym meczu, rozgrywanym w ramach fazy grupowej Pucharu Serie C, padł wynik remisowy, teraz polowałem już na trzy punkty, wiedząc, na co stać moich zawodników. Wygląda na to, że maszyna zwana Pro Vercelli wykryła usterki w spotkaniach z Sacilese i Ternaną, wyeliminowała je i dobrze naoliwiona przystąpiła do kolejnego meczu z Feralpi Salo. Teraz również liczyłem na zwycięstwo. Tym razem jednak zagraliśmy po prostu słabo. Nieskuteczny był Beghetto, który jak dotąd praktycznie nie zawodził, okazji nie potrafił stworzyć sobie Amirante, a bramkę straciliśmy po jednym z nielicznych ataków gospodarzy w tym meczu. Wygląda na to, że uraz Mazzocco ma jednak duży wpływ na drużynę. Wciąż jesteśmy liderami, aczkolwiek nasza passa meczów bez porażki została przerwana, ponadto był to pierwszy pojedynek w tym sezonie, w którym nie udało się strzelić gola rywalowi. Udało się za to utrzymać pierwsze miejsce, ale przewaga nad drugą Pro Patrią zmalała do dwóch punktów. Trzecie w tabeli Renate jest naszym kolejnym rywalem. Tym razem mecz będzie rozgrywany na naszym stadionie im. Silvio Pioli, więc spodziewam się i lepszej gry, i lepszego wyniku niż w meczu z Casale, który był chyba pierwszym spotkaniem, o którym mogę powiedzieć, że moim zawodnikom po prostu nie wyszedł. Zdecydowałem się na jedną zmianę w stosunku do poprzedniego meczu - będącego bez formy Calviego zastąpił inny rezerwowy, Rosso. Początek nie wróżył nic dobrego - wprawdzie sędzia podyktował dla nas rzut karny (swoją drogą - mocno wątpliwy), nie został on jednak wykorzystany przez Beghetto, który trafił w słupek, dobitka Amirante minęła zaś bramkę Renate. Dzisiejszy dzień należał jednak nie do napastników, lecz do skrzydłowych - zarówno Piccoli, jak i Marconi strzelili po bramce w pierwszej połowie, w trzeciej gola samobójczego strzelił defensor rywali, dopełniając dzieła zniszczenia. Zawodnik meczu - Camano - znalazł się w jedenastce tygodnia Serie C2/A, podobnie zresztą jak golkiper Vercelli, Marzuoli. Przed nami seria spotkań z nieco słabszymi rywalami - tym razem mieliśmy zmierzyć się z Tritium, które zajmowało jedenastce miejsce w ligowej tabeli. W drużynie gości na nadmiar bogactwa raczej nie mogą narzekać - najlepszy strzelec drużyny, Bortolotto, strzelił do tej pory ledwie cztery bramki, w tym tylko dwie w lidze; jakości gry nie podnoszą nawet wypożyczony z Interu Micheletti czy z Genoi Bettati. Nie możemy jednak zlekceważyć rywala, gdyż może się to skończyć niespodziewaną stratą punktów (świeżo w pamięci mieliśmy spotkanie z Sacilese). Męczyliśmy się niemiłosiernie z rywalem, który postawił dość wygórowane warunki - trzeba jednak uczciwie stwierdzić, że moi zawodnicy w pierwszej połowie czynili zbyt mało, by sięgnąć po trzy punkty. W drugiej części gry przebudzili się dopiero po wejściu na boisko trzeciego napastnika - Orlando - chwilę potem zamieszanie po rzucie rożnym wykorzystał Camano, który w chwili obecnej jest w bardzo wysokiej dyspozycji. Nie powiem, bym był szczególnie zadowolony z postawy moich zawodników, ale liczą się kolejne trzy punkty dopisane do ligowego konta. Niestety, okupiliśmy je stratą Piccoliego, który z powodu urazu opuścił profilaktycznie boisko już w przerwie - jak się okazało, była to dobra decyzja, gdyż nawet w tym wypadku Ivan wypadł z gry aż na osiem tygodni. Na domiar złego w następnym tygodniu z gry wypadł jego zastępca, Bonomi, który został wyeliminowany na najbliższy miesiąc. Mieliśmy teraz dwa tygodnie przerwy od spotkań ligowych, gdyż w 17-zespołowej lidze każda drużyna musiała dwa razy do roku pauzować w którejś kolejce. W ciągu tygodnia wydarzył się natomiast niemiły incydent z zawodnikiem młodzieżówki, Massimiliano Pallone, który nie stawił się na treningu, gdyz był mocno niedzisiejszy po balandze poprzedniej nocy. Dostał - w ramach programu kształcącego młodych na piłkarzy, nie celebrytów (oczywiście mojego autorstwa) - karę tygodniowej pensji, na którą jednak stanowczo nie chciał się zgodzić, za co wyleciał na wolny transfer, gdyż nie przejawiał wyjątkowego talentu do gry w piłkę. Zespół młodzieżowy miał bardzo szeroką kadrę, wobec czego braki mógł bardzo szybko łatać nowymi młokosami. We wtorek, 9 listopada, na porannym treningu kontuzji doznał natomiast zawodnik, który prawdopodobnie wybiegłby w pierwszym składzie w meczu ligowym z Savoną - nominalny prawy skrzydłowy Cagliano. Wobec absencji aż trzech spośród czterech skrzydłowych pierwszego składu początkowo chciałem posiłkować się zawodnikiem z młodzieżówki, później jednak spostrzegłem predyspozycje rezerwowego bocznego defensora Murante do gry na lewym skrzydle, w związku z czym prawdopodobnie rozpocznie on następne spotkanie w wyjściowej jedenastce. Sama Savona, czyli nasz rywal, wygląda na typowy zespół środka tabeli - bez wielkich gwiazd, bez bramkostrzelnych indywidualności, za to z dość zgraną i szeroką kadrą. Z przebiegu spotkania Savona zasłużyła na remis, o który tak walczyła do ostatniej sekundy spotkania. Było to chyba najbardziej emocjonujące spotkanie, w jakim brałem udział jako trener Vercelli i żałuję w zasadzie tylko jednego - że nie zakończyło się naszym zwycięstwem. Fotel lidera wciąż zachowany, ale przewaga stopniała do zaledwie punkta - a bezpośredni awans do Serie C1 ma tylko zwycięzca ligi...
  5. Adrian10

    Upadły gigant

    Sześciobramkowe zwycięstwo nad Lecco odbiło się bardzo szerokim echem we włoskiej prasie sportowej, zajmującej się niszowymi ligami. Jeden z tygodników umieścił w jedenastce tygodnia napastnika Ravasiego z Renate oraz...dziesięciu moich piłkarzy. W porównaniu do meczowego składu wśród nagrodzonych zawodników brakuje jedynie Amirante. Wraz z końcem sierpnia zakończyło się też światowe okienko transferowe. Zakaz ich przeprowadzania obejmował także naszą ligę. Oto więc krótkie podsumowanie tegorocznego letniego okienka: Pierwszym wrześniowym spotkaniem miał być mecz z Canavese, który był trzecim spotkaniem rozgrywanym w ramach Pucharu Serie C. Spotkanie rozgrywane w Vercelli należało do gatunku tych, które wygrać należało - choćby ze względu na obiekt, na jakim miało zostać rozegrane. Dokonałem kilku zmian w wyjściowym składzie w porównaniu do poprzedniego meczu z Lecco - nieco zmęczonych Corsino, Disabato i Piccoliego zastąpili Pigoni, Calvi i Bonomi. Mimo że drużyna rywala zajmowała przed spotkaniem ostatnie miejsce w grupie, to jednak sprawiła mi sporo kłopotów. Zwłaszcza w pierwszej połowie gra moich zawodników nie wyglądała najlepiej - na szczęście odpowiedź na trafienie zawodnika Canavese była błyskawiczna, po raz kolejny strzeleckim instynktem i znakomitą formą na początku sezonu błysnął Beghetto, tuż po strzeleniu gola Bonomi nabawił się z kolei niegroźnego urazu, który nie przeszkodzi mu w udziale w najbliższych treningach i spotkaniach. Podsumowując - ważne trzy punkty, które pomogą w zdobyciu pierwszego miejsca w grupie, premiującego do następnej fazy bezpośrednio (remis w swoim pojedynku zanotowała bowiem drużyna Casale). Pro Patria to nasz następny ligowy rywal. Dokonał dość solidnych wzmocnień przed sezonem - zapłacił kilka tysięcy euro za defensora Veronese, wypożyczył z Atalanty De Leidiego, a z Lazio ściągnął natomiast innego obrońcę - Artipolego. Nowe nabytki nie podniosły jednak poziomu ekipy, która przegrała ostatni pucharowy mecz z Renate aż 0:6, poza tym odniosła jednak ligowe zwycięstwo z Tritium 2:1. Kilku zawodników gości jest jednak kontuzjowanych, w mojej drużynie zabraknie tylko Esposito, który wyjechał na zgrupowanie australijskiej młodzieżówki - i tak nie uwzględniałem go w planach meczowych. Na stadionie liczą na rekord frekwencji - ma w tym pomóc liczba 390 karnetów na ligowe spotkania sprzedanych przed sezonem. Do składu wrócili Corsino, Disabato i Piccoli, natomiast na ławce usiadł zmęczony Camano, którego zastąpi Pesoli. Spodziewałem się dużo trudniejszego pojedynku, a tymczasem moi piłkarze dominowali w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła - pomeczowe statystyki uprzejmie doniosły, że goście nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę, faulowali trzy razy więcej, ponadto mieli też gorsze posiadanie piłki. Sytuacji nie utrudniła nawet czerwona kartka Pesolego w końcówce, po której Vercelli miało nawet okazję na czwartą bramkę. Sam winowajca dostał natomiast karę tygodniowej pensji, jaką zwykłem przyznawać po bezpośredniej czerwonej kartce. Pewne zwycięstwo, dzięki któremu utrzymujemy się na pierwszym miejscu w tabeli ligowej - co ważne, nie straciliśmy jeszcze bramki. Następne spotkanie z Valenzaną miało być decydujące o ostatecznym układzie tabeli w grupie C Pucharu Serie C. Zajmowałem drugie miejsce w tabeli, mając zaledwie punkt straty do Casale - ekipa ta z kolei zakończyła już swoje zmagania, gdyż miała rozegrane wszystkie możliwe spotkania. Do realizacji celu potrzeba zwycięstwa, chociaż remis i tak może mi zapewnić awans z drugiego miejsca (do następnej fazy przechodzi bowiem, oprócz zwycięzców grup, także dziewięć najlepszych zespołów z drugiej pozycji). Niestety, przed spotkaniem dotarła do mnie nieciekawa wiadomość - wydział dyscypliny zdecydował się bowiem na zwiększenie kary, jaką otrzymał Pesoli za czerwony kartonik, o kolejne dwa spotkania. Nie był to wprawdzie podstawowy element mojego teamu, ale to zawsze jeden zawodnik mniej. W tym pucharowym spotkaniu Stefano mógł jeszcze zagrać, wykluczony był za to występ Esposito, który wciąż przebywał na reprezentacyjnym zgrupowaniu. Nie zagrają ponadto przemęczeni Corsino, Schettino, Disabato i Amirante. Wynik ważniejszy niż gra - mimo długich męczarni udało się w końcu strzelić jedyną bramkę i utrzymać korzystny wynik do końca, dzięki czemu mamy pewny awans do dalszej fazy Pucharu. Co ważne, udaje się też kontynuować passę zwycięstw z rzędu. Niestety, wygraną okupiliśmy stratą pierwszego kontuzjowanego piłkarza w tym sezonie, po dokładnych badaniach nogi Piccoliego okazało się, że będzie pauzował przez najbliższe trzy-cztery tygodnie. Rodengo, nasz następny rywal, w tej chwili pełni rolę outsidera Serie C2/A. Oprócz słabej postawy drużyny (dwie porażki) ma na to wpływ również kara dwóch minusowych punktów, jakie klub ten dostał od włoskiego związku (generalnie aż osiem drużyn z 17-zespołowej ligi ma jakąś karę na punktowym koncie). Zwycięstwo powinno więc być czymś naturalnym, niezależnym od kontuzji Piccoliego czy któregokolwiek innego gracza (na dwa dni przed meczem wypadł rezerwowy prawy skrzydłowy - Cagliano). Obawiałem się tylko jednego - zlekceważenia rywala, który w swoim składzie miał kilka ciekawych nazwisk - chociażby golkiper Corradini, którego bardziej zagorzali kibice mogą kojarzyć z gry w Parmie. Jeszcze przed spotkaniem wyjechałem na losowanie pierwszej i drugiej rundy pucharowej Pucharu Serie C. Już nasz pierwszy rywal będzie należał do wyższej kategorii - będzie nim Ternana, która znana jest z występów nawet na pierwszoligowych boiskach. Choć w składzie w chwili obecnej nie posiada wielu gwiazd, to jednak są to zawodnicy, którzy mogą bez problemu wyeliminować nas z rozgrywek. Gdyby jednak udało się wygrać z naszymi przyszłymi rywalami, to czeka nas wyjazdowe spotkanie ze zwycięzcą pojedynku Catanzaro - Paganese. Po raz kolejny nie daliśmy się nawet zaprezentować formacji ofensywnej rywali, zadecydowała o tym dobra postawa w pierwszej połowie, która znalazła swoje odbicie także i w jej wyniku. Po raz kolejny nie tracimy gola, po raz kolejny strzelamy ich aż trzy, wciąż okupujemy też oczywiście fotel lidera. Teraz tydzień przerwy, podczas którego moi zawodnicy, mam nadzieję, zregenerują siły i ze zdwojonymi chęciami przystąpią do następnego pojedynku. Tym razem w jedenastce tygodnia znalazło się pięciu moich zawodników - duet środkowych defensorów Camano - Ferrero, pomocnicy Marconi i Disabato oraz weteran Beghetto. Co by nie mówić - słusznie. Czekał nas tymczasem drugi mecz z Canavese w tym miesiącu - tym razem mieliśmy się z nimi zmierzyć na płaszczyźnie ligowym. Przymusowo nieobecny w meczowym składzie był trzeci golkiper - Dan, który rozciął głowę podczas treningu. Ponadto wciąż kontuzjowani są Cagliano i Piccoli, a zawieszenie obowiązuje Pesolego. Niewątpliwie na plus trzeba zaliczyć fakt, że wszyscy zawodnicy są wypoczęci i nie trzeba sadzać żadnego podstawowego grajka na ławce. Po czterech ligowych spotkaniach mamy na koncie najwięcej strzelonych goli (bo aż 14), nie straciliśmy do tej pory żadnej, oczywiście mamy też komplet punktów, podobnie jak...Casale, z którym stoczymy chyba kolejną walkę o pierwsze miejsce w tabeli, tym razem w lidze. Wygląda na to, że udało się skompletować naprawdę dobry skład - furorę robi 37-letni kapitan drużyny, Beghetto, który strzela siódmą bramkę w siódmym meczu we wszystkich rozgrywkach. Ponadto dałem też zadebiutować w drużynie 18-letniemu pomocnikowi Riccardo Firrarello. Virtus Entella, czyli kolejny ligowy rywal po kolejnym tygodniu pauzy, również nie odznaczał się niczym szczególnym we włoskiej szarzyźnie - zajmował dopiero 13. miejsce w tabeli, w swoim składzie nie posiadał żadnych godnych uwagi indywidualności (choć zauważyć trzeba strzelca czterech bramek w tym sezonie, skrzydłowego Magnaniego). Wygląda jednak na to, że tylko dłuuugi moment dekoncentracji moich grajków może im zabrać trzy punkty w tym meczu. Wciąż nie mogłem skorzystać z usług Pesolego i Piccoliego, którzy zapewne znaleźliby się w meczowej kadrze. Najważniejsze były kolejne trzy punkty, jakie statystycy mogli dopisać do naszego ligowego konta w tym sezonie. W przekroju całego spotkania to my mieliśmy zdecydowaną przewagę, zdarzył się jednak moment braku koncentracji, o czym zresztą przed tym meczem pisałem, co skrzętnie wykorzystał napastnik gospodarzy. Udało się jednak w miarę bezproblemowo utrzymać jednobramkowe prowadzenie, przez co do następnego meczu z Sacilese będziemy mogli się przygotowywać (kolejny raz zresztą) jako liderzy stawki.
  6. Adrian10

    Upadły gigant

    Zbliżało się moje pierwsze, oficjalne spotkanie jako trener Pro Vercelli, miał to być mecz Pucharu Serie C z czwartoligowym Casale. Był to szczególnie ważny mecz - Casale to bowiem nasz regionalny rywal, z którym przez lata toczono derbowe pojedynki w ramach Derby del Piemonte orientale. Bukmacherzy typowali moją drużynę w roli faworyta tego spotkania, czynnikiem decydującym miała być przewaga własnego boiska. Z powodu kontuzji nieobecny w pierwszym składzie był tylko obrońca Ranellucci, który i tak raczej nie znalazłby się w meczowej osiemnastce. Dzień spotkania przyniósł jeszcze jedną wiadomość - przegraną w wyścigu po podpis na kontrakcie Daniele Contiego. 21-letni zawodnik wybrał trzecioligową Foggię i trudno mu się dziwić, w końcu to zawsze jeden poziom wyżej niż klub z Vercelli. Jak się ostatecznie okazało, nieobecność Ranellucciego nie była jedyną absencją w pierwszej jedenastce mojej drużyny. Przemęczeni po sparingowym maratonie byli między innymi Pesoli, Camano, Disabato, Piccoli, Beghetto czy Mirante, przewidziani do gry w pierwszym składzie. Kilku z nich zasiadło na ławce rezerwowych, kilku postanowiłem dać odpocząć; ostatecznie skład na mój pierwszy mecz nie wyglądał wcale tak źle. Pierwsza połowa nie wyglądała źle - mieliśmy przewagę, moi napastnicy nie potrafili jednak wykorzystać swoich okazji. Jedną z nich udało się jednak zamienić na bramkę po strzale australijskiego napastnika Esposito. Druga połowa jednak nie spełniła moich oczekiwań - nie tyle oddaliśmy inicjatywę, co po strzeleniu gola stanowczo zbyt rzadko i mało zdecydowanie atakowaliśmy bramkę gości, przez co mecz zakończył się podziałem punktów. W przerwie między dwoma poszczególnymi meczami pucharowymi postanowiłem uporządkować sytuację z kontraktami, które wygasały po sezonie 2010/11. W kilku przypadkach będę musiał pożegnać się z zawodnikiem (będzie tak między innymi z piłkarzami wypożyczonymi, choć będę się starał, by niektórzy pozostali w Vercelli choćby na kolejny rok). Póki co oferty nowych umów otrzymają piłkarze pierwszej jedenastki - Marconi i Mazzocco, prawdopodobnie nie przedłużę kontraktu z Murante i Bonomim. Ustaliłem też premie za wygraną ligę (84 tysiące euro do podziału, określona jako wysoka) czy puchar (80 tysięcy euro do podziału, określona jako średnia). Tymczasem zbliżał się nieubłaganie dzień następnego spotkania w Pucharze Serie C - tym razem wyjazdowym rywalem była Pavia, jedyny rywal w mojej grupie, który był sklasyfikowany poziom wyżej w hierarchii klubowych rozgrywek we Włoszech. Tym razem nie bawiłem się w rotację i wystawiłem najlepszy możliwy skład. I cóż, mamy za sobą pierwszy sukces z kilkuset, jakie chcemy osiągać w drodze po upragniony cel - Serie A. Cała drużyna zagrała po prostu fenomenalnie, brylował zwłaszcza 37-letni strzelec dwóch goli - Beghetto, dwie asysty zaliczył również nieobecny w pierwszej 'jedenastce' w poprzednim meczu Disabato, który został zresztą graczem meczu. Pięciobramkowa wygrana z trzecioligowym zespołem musi robić wrażenie. To również świetna zaliczka do bramkowego konta, które może mieć znaczenie przy awansie z fazy grupowej. Dwa spotkania pucharowe były dobrym przetarciem przed inauguracją ligowych rozgrywek sezonu 2010/11. Choć mecz z Casale nie spełnił w stu procentach moich oczekiwań, to już spotkanie w Pawii zdecydowanie je przerosło. Rywalem w pierwszym meczu Serie C2/A miała być drużyna Lecco, która nie spisała się najlepiej w pucharowych spotkaniach, zdobywając w dwóch spotkaniach łącznie zaledwie jeden punkt. W swoim składzie posiadała kilka jasnych punktów, jak choćby wypożyczony z Chievo defensor Chiecchi; w ataku w ostatnim spotkaniu ligowym zagrał jednak duet niedoświadczonych 17-latków, przez co mogłem zrozumieć, że trzy punkty w tym meczu nie pozostają tylko w sferze odległych marzeń. Sytuacja była jasna już po pierwszej połowie spotkania, po której prowadziliśmy trzema bramkami. Ponownie w głównej roli wystąpił 37-letni Beghetto, który kolejnymi dwoma bramkami potwierdził swoje wysokie umiejętności. W drugiej połowie dodatkowo z boiska wyleciał obrońca gospodarzy Jidayi, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że może się skończyć prawdziwym koszmarem dla drużyny gospodarzy - i tak się stało. Moi zawodnicy podwoili zdobycze bramkowe z pierwszej połowy, tym samym potwierdzili też, że w tym sezonie będą niezwykle groźni dla każdego rywala. To znakomity prognostyk na resztę sezonu!
  7. Adrian10

    Upadły gigant

    Sierpień zaczął się bardzo ciekawie - zarząd Juventusu poinformował nasz klub, że - oczywiście za zgodą obu stron - na wypożyczenie do Pro Vercelli uda się 19-letni obrońca tamtejszych rezerw, Vittorio Ferrero. Byłoby to duże wzmocnienie naszej kadry - powodowałoby jednocześnie, że w składzie miałbym trzech naprawdę niezłych środkowych defensorów, co znacznie rozszerza mi pole działania. Dodatkowo klub otrzymał zaproszenie na tradycyjny dzień testów, gdzie uda się mój asystent - kto wie, być może uda się wyłowić jeszcze jakąś perełkę do naszego zespołu. Wtedy też zdecydowałem się troszeczkę odchudzić swój skład. Pierwsza (może ostatnia) faza wzmocnień została już zakończona, w związku z tym z klubem musiało pożegnać się kilku zawodników. Już wcześniej z wypożyczenia do swoich macierzystych zespołów wrócili Squillace i Corradi, teraz w Cremonese ponownie zawita defensor Donida i napastnik Ghezzi, ponadto Castelli i Porcelli zostali przeniesiony do drużyny młodzieżowej, a na listę transferową wystawiony został bramkarz Valentini. Najgorzej poszło z tym ostatnim, który nie mógł pogodzić się z moją decyzją - ostatecznie jednak po kilku minutach wymiany zdań Alex zaakceptował mój punkt widzenia na tę sytuację. Dzień testów zaowocował kilkoma raportami od mojego asystenta, szczególnie w oko wpadł mu 21-letni Daniele Conti, napastnik, mogący grać również jako ofensywny pomocnik. Jego transferem zainteresowanych jest kilkanaście klubów włoskich, w tym i mój - złożyłem więc czym prędzej ofertę kontraktu, gdyż Conti to naprawdę świetnie zapowiadający się piłkarz. Jednak gdy ofertę kontraktu złożyła mu Piacenza, wiedziałem, że mój klub raczej nie jest faworytem w wyścigu po Daniele. Wobec tego, że w rezerwach i młodzieżówce gra kilku młodych, ciekawych zawodników zleciłem również poszukiwanie nowego klubu filialnego dla naszego teamu. Zarząd przewertował wiele możliwych opcji, wśród których zdecydowałem się na pierwszą lepszą z brzegu - tym oto sposobem współpracę z Vercelli nawiązała drużyna o wdzięcznej nazwie Vigevano, do której w niedalekiej przyszłości zamierzam wysłać trzech-czterech grajków. Ponadto opiekunem jednego z zawodników młodzieżówki, Andrei Rognone będzie Stefano Mazzocco, jeden z lepszych piłkarzy z mojego podstawowego składu. Dokonałem też zmiany na stanowisku kapitana drużyny - nową epokę w dziejach klubu zaczniemy z doświadczonym Beghetto w roli kapitana i Amirante w roli wicekapitana drużyny. Minęła pierwsza połowa sierpnia. Do tego czasu zespół rozegrał trzy kolejne sparingi pod wodzą asystenta, Lorenzo Pina. Już dwa dni po ostatnim meczu towarzyskim miało zostać rozegrane pierwsze spotkanie Pucharu Serie C z Casale, co będzie ostatecznym sprawdzianem generalnym przed nowym sezonem. 02.08.2010, 20:45, Silvio Piola (Vercelli), widzów: 163 Pro Vercelli - Fiorentina II 1:1 Amirante (25) - Benedetti (61) MoM: Lorenzo Benedetti [7.2, gol] 09.08.2010, 20:45, Lungobisenzio (Prato), widzów: 109 Prato - Pro Vercelli 3:0 Corsino [sam.] (13), Gori (18, 30) MoM: Marco Gori [8.8, dwa gole, asysta] 13.08.2010, 20:45, Silvio Piola (Vercelli), widzów: 386 Pro Vercelli - Union SG 2:1 Amirante (12), Beghetto (66 k.) - Ferreto [sam.] (73) MoM: Salvatore Amirante [7.4, gol]
  8. Adrian10

    Upadły gigant

    Minął pierwszy dzień w nowej pracy, drugi miał się rozpocząć od poszukiwań odpowiednich zawodników na pozycje bramkarza, środkowego defensora, lewego skrzydłowego i napastnika. Podczas obserwacji kandydatów do gry w Pro Vercelli natknąłem się na kilka ciekawych nazwisk: golkiperów Caparco (26 lat) i Marzuoliego (26 lat), obrońców Camano (25 lat) z Argentyny oraz Pesoliego (26 lat), skrzydłowego Piccoliego (29 lat) oraz napastnika Amirante (26 lat) - wszyscy za wyjątkiem ostatniego byli dostępni na zasadzie wolnego transferu, jedynie zakup Amirante miał kosztować mój klub 16 tysięcy euro. Skontaktował się ze mną także agent Beghetto (37 lat), napastnika z bardzo ciekawą, bogatą karierą za sobą, któremu także złożyłem ofertę kontraktu. Zostałem też zmuszony do wzięcia udziału w pierwszej (i oby ostatniej) konferencji prasowej, która miała rozpocząć mój epizod w Vercelli. Najczęściej udzielałem wymijających odpowiedzi, bo i pytania nie były najlepiej sformułowane (i trudno się dziwić, w końcu zadawał je dziennikarz jakiegoś podrzędnego serwisu o włoskiej piłce w niższych ligach). Trudno oczekiwać, by ten klub był dla mnie spełnieniem marzeń - to raczej ja chciałbym spełniać marzenia fanów tego klubu, a takim jest dla nich z pewnością mecz, na przykład, z Milanem w ramach Serie A. Oby za kilka lat udało się takie spotkanie rozegrać. Po krótkich negocjacjach w sprawie kontraktów potencjalnych nowych zawodników kadrę na sezon 2010/11 wzmocnili: -> Alessandro Marzuoli (26 lat), bramkarz, piłkarski obieżyświat - poza grą w niższych ligach włoskich w Pescarze i Pro Vasto, występował też w Holandii w drugoligowym FC Oss, w bułgarskim PFC Marek Dupnitsa czy fińskim Vaasan Palloseura (wobec transferu Marzuoliego upadł temat przyjścia innego golkipera, Caparco) -> Ivan Piccoli (29 lat), lewy skrzydłowy, który grał tylko i wyłącznie we Włoszech, między innymi na drugoligowym szczeblu w barwach Ancony i Ceseny -> Salvatore Amirante (26 lat), napastnik, kosztował mnie 16 tysięcy euro i mam nadzieję, że strzeli w barwach Pro Vercelli przynajmniej tyle bramek, ile tysięcy kosztował jego transfer; zaczynał w barwach Sampdorii, jednak szybko trafił do krajów niemieckojęzycznych - najpierw grał w szwajcarskim Schaffhausen, a później przeszedł do klubów niemieckich - występował w Jenie i Windeck. Kibice byli bardzo zadowoleni, że udało się go sprowadzić do Vercelli -> Luigi Beghetto (37 lat), napastnik, zawodnik z fantastyczną przeszłością w klubach Serie A i Serie B, występował między innymi w Treviso, Cagliari, Genoi, Chievo, a ostatnio w szwajcarskiej Bellinzonie - wydaje się, że powinien być idealnym zmiennikiem -> Martin Camano (25 lat), środkowy obrońca, pierwszy i prawdopodobnie ostatni zawodnik z zagranicy sprowadzony w tym okienku transferowym. Argentyńczyk z hiszpańskim obywatelstwem, grał między innymi w Szkocji (Dunfermline), Hiszpanii (Cartagena, Albacete), a ostatnio w dość nietypowym, jak na Argentyńczyka, kraju - Irlandii (Sligo Rovers) -> Stefano Pesoli (26 lat), środkowy obrońca, wychowanek Romy, później jednak występował w bardzo słabych włoskich klubach Serie C i Serie D, przez ostatnie dwa lata grał natomiast w Kanadzie, konkretnie w Montrealu Poinformowano mnie też o wynikach losowania Coppa Italia Lega Pro, czyli krajowego pucharu dla klubów z Serie C. W ramach rozgrywek grupowych miałem się zmierzyć z Canavese, Casale, Pavią oraz Valenzaną. Problemy może sprawić zwłaszcza Pavia, w której kadrze znajduje się bardzo wielu zawodników wypożyczonych z pierwszoligowych klubów - z Paragwajczykiem Mezą czy Włochem Berettą na czele. W lipcu rozegrałem też dwa sparingi, w których moimi rywalami były zespoły Crociati Noceto i Acqui. 25.07.2010, 15:00, Il Noce (Noceto), widzów: 90 Crociati Noceto - Pro Vercelli 1:2 Magnani (45+2) - Malatesta (30), Bonomi (44) MoM: Matteo Bonomi (Vercelli) [7.3, gol] 30.07.2010, 20:45, Arturo Ottolenghi (Acqui Terme), widzów: 67 Acqui - Pro Vercelli 0:5 Esposito (12, 24, 40), Labriola (32, 37) MoM: Christian Esposito (Vercelli) [9.6, 3 gole] W obu spotkaniach drużynę prowadził Pin.
  9. Adrian10

    Upadły gigant

    Pierwszego dnia pracy odbyło się oczywiście tradycyjne spotkanie z prezesem klubu, panem Massimo Secondo oraz całym sztabem szkoleniowym. Najpierw podpisałem dwuletnią umowę z klubem, na mocy której miałbym zarabiać niecałe dwa tysiące euro tygodniowo; ponadto kontrakt miałby zostać przedłużony, gdyby zarząd uznał moją pracę za zadowalającą. "Klub zasługuje na trofea" - mówił prezes Secondo, przypominając, że ostatnie zwycięstwo na jakimkolwiek poziomie rozgrywek zostało odniesione jakieś szesnaście lat temu, gdy drużyna zwyciężyła...we włoskiej piątej lidze. "Do dyspozycji masz przeciętną bazę treningową oraz obiekty młodzieżowe wraz z akademią piłkarską. Na obecny poziom rozgrywek raczej wystarczy, wraz z rozwojem sytuacji pomyślimy, co można dalej w tej kwestii zrobić". Poznałem także swojego asystenta, Lorenzo Pina, oraz innych współpracowników - trenerów bramkarzy De Giorgiego, Micillo i Baracco, trenera siłowego Franchiniego, trenerów juniorów Scazzolę, Monettę oraz Bertolone. W klubie pracował też jeden fizjoterapeuta - Travaglia oraz scout Altamura, którego już na początku pracy wysłałem w poszukiwaniu wartościowych zawodników na Półwyspie Apenińskim. Wiedziałem, że oczekiwania członków zarządu są wysokie i się im absolutnie nie dziwiłem - sam uważałem, że awans do Serie C1 w pierwszym sezonie jest koniecznością. Do realizacji tego celu miałby mi pomóc budżet transferowy w wysokości 100 tysięcy euro oraz płacowy w wysokości 19 tysięcy euro. Są to naprawdę dobre warunki jak na czwarty poziom rozgrywek ligowych. Ustaliłem też podział obowiązków ze swoim asystentem. Nigdy nie lubiłem sztampowych konferencji prasowych, więc odpowiadanie na pytania żurnalistów pozostawiłem Lorenzo, którego zadaniem była również organizacja sparingów. Sam miałem natomiast zająć się treningiem przedmeczowym, motywacją drużyny, rozpracowaniem przeciwnika oraz wszystkimi innymi zadaniami, z którymi dobry menedżer musi się zmierzyć. Dokonałem też wstępnej selekcji zawodników, którzy mieliby zapewnić mi realizację wyżej postawionego celu. Bramkarze: zarówno doświadczony Marzio Dan (31 lat), jak i nieco mniej obyty Alex Valentini (22 lata) nie wydawali się rozsądnymi kandydatami do pierwszego składu, z kolei wypożyczony z Torino Alessandro Gozzi (17 lat) jest moim zdaniem za młody. Pierwsza pozycja do wzmocnień, czas pokaże natomiast, który z zawodników zostanie odstrzelony. Obrońcy: obsada prawej obrony jest już praktycznie pewna - podstawowym zawodnikiem będzie wypożyczony z Palermo Giammarco Corsino (19 lat), który jest chyba najlepiej wyglądającym zawodnikiem z całego składu. Jego zmiennikiem będzie Francesco Pigoni (24 lata), który nie powinien być specjalnie niezadowolony z tej roli. Lewa obrona również nie wygląda źle - Alberto Schettino (26 lat) wydaje się być rozsądnym kandydatem do gry w pierwszym składzie, podobnie jak Stefano Murante (27 lat) do ławki rezerwowych. Pozostał środek defensywy. Piłkarze pozostający na stałym kontrakcie, czyli Claudio Labriola (27 lat), Alessandro Ranellucci (27 lat) oraz Fabio Castelli (19 lat) raczej nie gwarantowali mi dobrej gry na tej pozycji, od biedy mógłby zagrać ten pierwszy. Wypożyczony z Cremonese Nicolo Donida (18 lat) to już w ogóle nieporozumienie i wykorzystam pierwszą, nadarzającą się okazję do zakończenia współpracy z tym zawodnikiem. Mamy więc kolejną pozycję, która niechybnie wymaga wzmocnień. Pomocnicy: zaplanowałem grę klasyczną taktyką 4-4-2, z dwoma skrzydłowymi i dwoma środkowymi pomocnikami, a więc musiałem się rozstać z co najmniej dwoma z siódemki środkowych, których zastałem w pierwszym dniu pracy w klubie. Bardzo dobrze we wstępnym przeglądzie wypadli Mauro Calvi (26 lat), wypożyczony z AlbinoLeffe Donato Disabato (20 lat) oraz Stefano Mazzocco (30 lat), którzy są pewni pozostania w klubie i są poważnymi kandydatami do gry w pierwszym składzie. Ponadto zdecydowałem się na pozostawienie w składzie Andreę Rosso (25 lat), mimo absolutnego braku jakiegokolwiek potencjału do dobrej gry na czwartoligowym poziomie. O pozostaniu Riccardo Firrarello (18 lat), wychowanka, zadecydowała czysta sympatia do młodych zawodników wychowanych w klubowej akademii piłkarskiej. W związku z tym do swoich macierzystych klubów powrócą wypożyczeni Tommaso Squillace (21 lat) z Regginy i Mattia Corradi (20 lat) z AlbinoLeffe. Do okupacji prawego skrzydła przeznaczonych zostało dwóch zawodników - Matteo Cagliano (22 lata) szans na grę w pierwszym składzie nie miał żadnych, za to Andrea Marconi (25 lat) wydawał się z początku świetnym zawodnikiem, jednak ma dość defensywne usposobienie, co wobec ofensywnej roli skrzydłowego w mojej taktyce mogło nie przynosić dużych korzyści. Zdecydowałem więc, że Andrea rozpocznie trening gry na nowej pozycji - nowy sezon zawodnik ten rozpocznie bowiem na pewno w pierwszym składzie, trudno, by niezły piłkarz zmarnował się przez niedopasowanie do formacji. Lewe skrzydło jest z kolei kolejną pozycją, do której muszę dopasować nowego zawodnika - ani Matteo Bonomi (30 lat), ani Luca Porcelli (18 lat) nie zapewniali mi gry na dostatecznym poziomie. Napastnicy: pozostał napad; każdy z napastników musiał zapewnić mi minimum 15 goli w sezonie, byliśmy przecież jednymi z faworytów rozgrywek. Co ciekawe, każdy z zawodników pierwotnego składu drużyny był piłkarzem wypożyczonym - wydawało się też, że każdy z nich ma naprawdę niezłe predyspozycje do gry w pierwszym zespole. Świetnie prezentował się zwłaszcza Luca Orlando (19 lat), wypożyczony z Salernitany. Poza nim kandydatem do gry był też wypożyczony z Parmy Simone Malatesta (28 lat) oraz jedyny obcokrajowiec w naszej kadrze, Australijczyk Christian Esposito (19 lat), wypożyczony z Novary. Nieco słabiej na ich tle wyglądał Simone Ghezzi (22 lata), który został wypożyczony z Cremonese. Postanowiłem, że mimo całkiem niezłych zawodników do gry na tej pozycji pozyskam jeszcze jednego napastnika, który wzmocni rywalizację w zespole. Przed ostatecznymi przetasowaniami przejrzałem też skład rezerw oraz młodzieżówki, nie znalazłem tam jednak ani jednego rozsądnego kandydata do pierwszego składu Pro Vercelli. Chwilę potem dowiedziałem się też o współpracy na linii klub patronacki-filialny pomiędzy naszym klubem, a Juventusem. Niezmiernie mnie to ucieszyło, liczyłem bowiem w przyszłości na małą dostawę zawodników z tamtejszej Primavery.
  10. Ostatnio skupiałem się bardziej na wydawaniu update'ów niż na pisaniu jakichkolwiek tekstów, mało kto jednak pamięta, że pierwsze kroki na scenie FMa stawiałem, pisząc dla chyba już upadłego serwisu FCMC. No cóż, musiał w końcu nadejść czas, kiedy to wspomnę stare czasy i przypomnę sobie, na czym to wszystko polegało. Na początek opowiadanie na Forum CM, co powinno mi w zupełności wystarczyć. Nie ukrywam, że powracam do Football Managera 2011 po dłuższym czasie przerwy; szczerze nie wiem, czym został ten urlop spowodowany, jednak liczę na to, że rozpoczynająca się właśnie kariera okaże się obfita w tytuły i sukcesy. Klubem, którym pokieruję w drodze ku trofeom, będzie Pro Vercelli. Sama drużyna posiada naprawdę fantastyczną historię - US Pro Vercelli był bowiem najlepszym włoski teamem w pierwszych dwudziestu pięciu latach XX wieku, w jego barwach grał między innymi sam Silvio Piola, który swoimi golami doprowadził reprezentację Włoch do wygranej w Mistrzostwach Świata w 1938 roku (obecnie zresztą stadion drużyny nosi jego imię). Wraz z kolejnymi latami klub jednak podupadał, od 1978 roku grał już praktycznie na stałe na czwartym poziomie rozgrywek (Serie C2) we Włoszech, co raczej nie odpowiadało ambicjom niegdysiejszego giganta. W 2010 roku kryzys finansowy w klubie okazał się na tyle poważny, że klub z Vercelli zmuszony został do wycofania się z rozgrywek. Jego miejsce zajął F.C. Pro Vercelli 1892 - bliźniaczy twór, który przejął historię starego zespołu, a co najważniejsze - nie miał pustego konta. Właśnie FC Pro Vercelli chciałbym doprowadzić do tytułów, jakie zdobywali niemal sto lat temu, a może uda się ugrać coś więcej? Na początek wystarczy jednak w zupełności awans do Serie C1. Klub: FC Pro Vercelli Patch: 11.3.0 Baza danych: duża Zasady: klasyczne
  11. Adrian10

    UNO '08 Update

    Efekt mojej pracy na CM Revolution, zapraszam do pobierania
  12. UNO Data Update przechodzi do FM-a 2008, tym razem zamierzam wydać dwie wersje uaktualnienia - w okolicach 15 lipca oraz pookienkowe - po wakacjach. Będzie ono przygotowywane na podstawie oficjalnego patcha 8.0.3, w związku z tym czekam na Wasze uwagi dotyczące umiejętności (CA/PA) oraz inne, które można zaimplementować w nowym update.
  13. Adrian10

    FM 2010 - Rekordy

    ZAWODNIK Najszybciej zdobyta bramka (klub) - 7 sekunda / Łukasz Garguła / Wisła Kraków - Havnar Boltfelag / Dudek Najszybciej zdobyta bramka (reprezentacja) - 10 sekunda / Corentin Delmotte / Francja - Węgry / mst Najszybciej zdobyta bramka w debiucie (klub) - 13 sekunda / Goran Badnjarevic / AlbinoLeffe - Fiorentina/ Charlie Najszybciej zdobyta bramka w debiucie (reprezentacja) - 10 minuta / Seyi Kalu / Nigeria - Suazi / kostek Najszybciej zdobyta bramka samobójcza (klub) - 2'26'' / Chrissando De Weber / Thanda Royal Zulu - Hanover Park / Profesor Najszybciej zdobyta bramka samobójcza (reprezentacja) - Najszybciej stracona bramka (klub) - 1 minuta Zlatan Ibrahimović /Heerenveen- Barcelona/ jaazoo Najszybciej stracona bramka (reprezentacja) - Najpóźniej zdobyta bramka w klubie (w regulaminowym czasie gry) -90+7 /T.Vermaelen/ Arsenal-AV /makaveli2 Najpóźniej zdobyta bramka w reprezentacji (w regulaminowym czasie gry) - 90+1 / Ludovic Obraniak / Niemcy - Polska / AXA Najpóźniej zdobyta bramka wyrównująca w klubie (w regulaminowym czasie gry) - 90+7 /T.Vermaelen/ Arsenal-AV /makaveli2 Najpóźniej zdobyta bramka wyrównująca w reprezentacji (w regulaminowym czasie gry) - Najpóźniej zdobyta zwycięska bramka w klubie (w regulaminowym czasie gry) - 90+6 /Arkadiusz Głowacki/Wisła Kraków - Odra Wodzisław/ Rkb18 Najpóźniej zdobyta zwycięska bramka w reprezentacji (w regulaminowym czasie gry) - 89 min / Robert Lewandowski / Albania - Polska / AXA Najpóźniej stracona bramka decydująca o porażce w klubie (w regulaminowym czasie gry) - 90+10 / Per Mattavainio / IFK Lulea - Skelleftea / MR_DAVID Najpóźniej stracona bramka decydująca o porażce w reprezentacji (w regulaminowym czasie gry) - Najpóźniej otrzymana czerwona kartka - 90+9 min / Radosław Sobolewski / Lech Poznań - Wisła Kraków / peżet Najszybsza kontuzja - 3' / Ryan Taylor / Newcastle United / Eddie_ Najszybsza czerwona kartka (klub) - 12 sec / Arkadiusz Głowacki / Górnik Zabrze - Wisła Kraków / AXA Najszybsza czerwona kartka (reprezentacja) - Najszybszy hat-trick w klubie (od początku meczu) - 8 min / Andre-Pierre Gignac / Manchester City - ASEC Mimosas / Hawkeye Najszybszy hat-trick w reprezentacji (od początku meczu) - 7 min / Thierry Henry / Francja - Wyspy Owcze / bartlet Najszybszy hat-trick w klubie (od 1 do 3 gola) - 2 min 27 sec /Vaclav Kadlec/ Sparta Praga - Sant Julia/ KubaAG Najszybszy hat-trick w reprezentacji (od 1 do 3 gola) - 4 min 23 sec / Tom Taylor / Anglia - Azerbejdżan / mst Najwięcej goli zdobytych przez jednego zawodnika w oficjalnym meczu - 8 /Abdoluaye Koulibaly/FC Koeppchen Wormeldange - Swift Hesperange/nkubi Najwięcej asyst w meczu - 7 / Sekou Oliseh / Tachov - Sparta Praga / KubaAG Najwięcej bramek w debiucie - 4 bramki / Sergio Aguero / Juventus Turyn - Torino / Kowalinho Najwięcej bramek w debiucie (reprezentacja) - 4 bramki / Robert Aquafresca / Włochy / impelek Najwięcej celnych podań w jednym meczu (jeden zawodnik) - 90 - Toni Kroos /Alaves - Real M./ KubaAG Najwięcej rajdów w meczu (jeden zawodnik) - 22 Luka Modric /AZ Alkmaar - Real M./ Gesio Najmłodszy strzelec bramki w klubie (w meczu o punkty) - 15 lat 86 dni / Thomas Kruse / Dynamo Drezno / szramek Najmłodszy strzelec bramki w reprezentacji (w meczu o punkty) - Najstarszy strzelec bramki w klubie (w meczu o punkty) - 43 lat/94 dni/ Georges Tsapanos / FC Koeppchen Wormeldange - Alliance 01 / nkubi Najstarszy strzelec bramki w reprezentacji (w meczu o punkty) - Najwięcej wykorzystanych rzutów karnych w meczu (zawodnik) - 4 / Maciej Górski / Hutnik Warszawa / Fikander Najwięcej zmarnowanych rzutów karnych w meczu (zawodnik) - 3 / Maciej Iwański / Legia Warszawa / Mobilo Najdłuższy przebiegnięty dystans podczas meczu (zawodnik) - 20.6 km - Micah Richards / Anglia / Mobilo KLUB Najniższa frekwencja - 81 / Hanover Park - Carara Kicks / Profesor Najwyższa frekwencja - 104000 / Barcelona - Espanyol / mst Najwięcej bramek w meczu (klub) - 18 / Manchester City - ASEC Mimosas / Hawkeye Najwięcej bramek w meczu (reprezentacja) - 8 / Francja - Wyspy Owcze / bartlet Najwięcej kontuzji w meczu (jeden zespół) - 1 / Hanover Park - Nathi Lions / Profesor Najwięcej kontuzji w meczu (oba zespoły) - 3 / Valencia-Xerez /makaveli2 Najwięcej żółtych kartek w meczu (jeden zespół) - 12 / Stade de Reims / Matias Najwięcej żółtych kartek w meczu (oba zespoły) - 17 / Auxerre - Stade de Reims / Matias Najwięcej strzałów w meczu (jeden zespół) - 44 /Neunkirchen - Wolfsburg/ Gesio Najwięcej niecelnych strzałów w meczu (jedna drużyna) - 16 /Neunkirchen - Wolfsburg/ Gesio Najwięcej czerwonych kartek w meczu (jeden zespół) - 4 (Stade de Reims, Matias) Najwięcej czerwonych kartek w meczu (oba zespoły) - 4 (Auxerre - Stade de Reims, Matias) Najwięcej rund rzutów karnych - 24 Sunderland - Bristol City /Nyczek Najwięcej [10] w jednym meczu - 5 / GKS Katowice - Stal Stalowa Wola/ Tony Montana Najwięcej strzelców bramek w jednym meczu (klub) - 8/ Wisła Kraków - Olympiakos Pireus/Rkb18 Najwięcej strzelców bramek w jednym meczu (reprezentacja) - Najwięcej podyktowanych rzutów karnych w meczu (jeden zespół) - 4 / Tęcza Płońsk - Hutnik Warszawa / Fikander Najwięcej podyktowanych rzutów karnych w meczu (oba zespoły) - 4 / Tęcza Płońsk - Hutnik Warszawa / Fikander Najwięcej wykorzystanych rzutów karnych w meczu (jeden zespół) - 4 / Tęcza Płońsk - Hutnik Warszawa / Fikander Najwięcej wykorzystanych rzutów karnych w meczu (oba zespoły) - 4 / Tęcza Płońsk - Hutnik Warszawa / Fikander Najwięcej zmarnowanych rzutów karnych w meczu (jeden zespół) - Najwięcej zmarnowanych rzutów karnych w meczu (oba zespoły) - Najpóźniej zdobyta bramka z rzutu karnego - 90+7 /Dawid Sołdecki/GKS Bełchatów - Górnik Łęczna/kret99 Najszybciej zdobyta bramka z rzutu karnego - 0:39 /Rafel Sóbis/Leeds United - Sunderland/ Hawkeye Największa przewaga w przegranym meczu - Największa strata w wygranym meczu - (0:3)/ FC Groningen/ michaaaaas Najwyższa porażka - 0:9 / Hanover Park - Nathi Lions / Profesor Najwyższa porażka w lidze - 0:9 / Hanover Park - Nathi Lions / Profesor Najwyższa porażka na wyjeździe - 0:9 / Hanover Park - Nathi Lions / Profesor Najwyższa porażka (reprezentacja) - 0:7 /Wyspy Owcze - Francja/ Fikander Najwyższe zwycięstwo - 18-0 / Manchester City - ASEC Mimosas / Hawkeye Najwyższe zwycięstwo w lidze - 18-0 / Manchester City - ASEC Mimosas / Hawkeye Najwyższe zwycięstwo na wyjeździe - 0:12 / Tachov - Sparta Praga / KubaAG Najwyższe zwycięstwo w dwumeczu - 19:0 /Sparta Praga - Sant Julia/ KubaAG Najwyższe zwycięstwo (reprezentacja) - 11-0 / Anglia - Kazachstan / Grzelo Najwyższy remis w lidze - 5:5 / De Graafschap - Ajax Amsterdam / KubaAG Największy % czasu posiadania piłki w meczu (klub) - 75% /Tampines-Villarreal / Masss Największy % czasu posiadania piłki w meczu (reprezentacja) - SERIE Najwięcej meczów z rzędu z bramką - 91 /C.F.Gava/ Amsterdam018 Najwięcej meczów z rzędu bez zdobytej bramki - 7 / Hanover Park / Profesor Najwięcej meczów z rzędu bez straconej bramki (zespół) - 18 / Benfica Lizbona / DiDi Najwięcej meczów z rzędu bez puszczonej bramki (zawodnik) - 13 / Frazer Luvu / PanSa FC / Gesio Najwięcej meczów z rzędu bez porażki - 133 / Villarreal / Masss Najwięcej remisów z rzędu - 5 / FC Gossau / jaazoo Najwięcej hat-tricków (w kolejnych meczach o punkty) - G.Higuain - 2 /Real M./ Gesio Najwięcej mistrzostw z rzędu - 11 / PSG / iver Najwięcej meczów z rzędu bez zwycięstwa - 31 / Hanover Park / Profesor Najwięcej porażek z rzędu - 26 / Hanover Park / Profesor Najwięcej zwycięstw z rzędu - 55 / Villarreal / Masss Najwięcej zwycięstw z rzędu w lidze - 30/ Arka Gdynia/ phantasty Najwięcej kolejnych meczów z bramką (zawodnik) - 11/Wayne Rooney/Man Utd / Jaaaaa Najwięcej kolejnych meczów z oceną [10] (zawodnik) - Karim Benzema - 1 /Real Madryt/ Gesio SEZON Najgorsza różnica bramkowa w sezonie - -106 / Hanover Park / Profesor Najwyższa różnica bramkowa w sezonie (liga) - 163 / Villarreal / Masss Najmniej punktów w lidze - 1 / Hanover Park / Profesor Najwięcej punktów w lidze - 110 /Man Utd/ Jaaaaa Najmniej straconych bramek w sezonie - 8 / PSG/ iver Najwięcej straconych bramek w sezonie (klub) - 113 / Hanover Park / Profesor Najmniej zdobytych bramek w sezonie - 7 / Hanover Park / Profesor Najniższa średnia frekwencja w sezonie - 170 / Hutnik Warszawa / Fikander Najwyższa średnia frekwencja w sezonie - 98746 / Barcelona / mst Najwięcej asyst w sezonie (zawodnik) - Marco Verratti - 47 / Villarreal / Masss Najwięcej MVP w sezonie (zawodnik) - Wayne Rooney - 20 /Man Utd/ Jaaaaa Najwięcej bramek na mecz w sezonie - 3.9 / Hutnik Warszawa / Fikander Najwięcej remisów w sezonie - 11 / Fortuna Dusseldorf / AdeXao Najwięcej porażek w lidze mimo zdobycia tytułu - 8 / Fortuna Dusseldorf / AdeXao Najwięcej żółtych kartek w sezonie (zawodnik)- Massimo Ambrosini - 29 /AC Milan/ Gesio Najwięcej żółtych kartek w sezonie (klub) - 144 /AC Milan/ Gesio Najwięcej czerwonych kartek w sezonie (zawodnik) - Arkadiusz Głowacki - 5 /Wisła K./saper_unreal Najwięcej czerwonych kartek w sezonie (klub) - 13 /AC Milan/ Gesio Najwięcej zdobytych bramek w sezonie (zawodnik) - Oscar Rico - 73 / Barcelona / mst Najwięcej zdobytych bramek w sezonie (klub) - 205 /Hull City /Amsterdam018 Największa przewaga w lidze - 34 pkt. / PSG / iver Najwyższa średnia ocena - Edinho - 8,35 / Fortuna Dusseldorf / AdeXao Najwyższa średnia ocena w lidze - Marco Verratti - 8,98 / Villarreal / Masss Najwyższe wydatki transferowe - 231 mln euro /Valencia/ robertua Najwyższe dochody transferowe - 254 mln euro / PSG / iver Najwięcej pieniędzy przekazanych akcjonariuszom - 76 mln euro / PSG / iver Najwięcej bramek ligowych w klubie - David Villa - 258 /Valencia/makaveli2 Najwięcej meczów w klubie - David Silva - 535/Valencia/makaveli2 Najwyższa kwota zapłacona za zawodnika - L.Messi - 140 mln euro /Manchester United/ DiDi Najwyższa kwota otrzymana za zawodnika - 82 mln euro - Lionel Messi / Barcelona -> Liverpool / mst Najwyższa średnia w karierze - 7.54 Marco Verratt / Villarreal / Masss Najdłużej trwający mecz oficjalny - Najdłużej trwający mecz reprezentacji - stare rekordy: Najwyższa średnia ocena - Mirosław Murawski - 8,14 / Manchester United / AXA Najwięcej porażek w lidze mimo zdobycia tytułu - 7 / Legia / raf2 Najwięcej remisów w sezonie - 10 / Widzew / Olej nowe rekordy: Najwyższa średnia ocena - Edinho - 8,35 / Fortuna Dusseldorf / AdeXao Najwięcej remisów w sezonie - 11 / Fortuna Dusseldorf / AdeXao Najwięcej porażek w lidze mimo zdobycia tytułu - 8 / Fortuna Dusseldorf / AdeXao potwierdzenia: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/8774fdac21e6426f.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/ca5e143179f8a8ab.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/0edf1ccbda76dd9d.html
  14. A ja mam inne pytanie, jako że chciałbym zrobić z jakiejś szejkowej reprezentacji kadrę samych naturalizowanych grajków. Ma ktoś jakiś wykaz, w którym będą zawarte informacje ile czasu trzeba czekać w danym państwie na obywatelstwo?
  15. ktoś gra? dzisiaj ostatnia kolejka sezonu zasadniczego w IV lidze, ja po awansie w ubiegłym sezonie teraz utrzymałem się w lidze (było blisko baraży, gdyż miałem dwa zwycięstwa z 4. drużyną w tabeli, jednak za dużo tie-breaków i niepotrzebnych porażek spowodowało spadek na 6. lokatę), co było zresztą moim celem. w przyszłym sezonie planuję już skok na III ligę, nawet z 1. miejsca. ;) klub - MKS Barcelona.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...