I jakim cudem miałby tu niby Unia narzucić nam akceptację gejowskich i lesbijskich małżeństw?
A takim:
Artykuł 21
Niedyskryminacja
1. Zakazana jest wszelka dyskryminacja w szczególności ze względu na płeć, rasę, kolor skóry,
pochodzenie etniczne lub społeczne, cechy genetyczne, język, religię lub przekonania, poglądy
polityczne lub wszelkie inne poglądy, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie,
niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną.
Więc wystarczy, aby jeden gej poczuł się zdyskryminowany, bo nie może się ożenić/wyjść za mąż. Gdy złoży sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (czy czegoś tam), ów trybunał orzeknie, że to dyskryminacja i każe zalegalizować związki homoseksualne rządowi polskiemu. Właśnie na taki wypadek Kaczyński wynegocjował takie cuś zwane potocznie protokołem brytyjskim:
1. Karta nie rozszerza możliwości Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ani żadnego sądu lub trybunału Polski lub Zjednoczonego Królestwa do uznania, że przepisy ustawowe, wykonawcze lub administracyjne, praktyki lub działania administracyjne Polski lub Zjednoczonego Królestwa są niezgodne z podstawowymi prawami, wolnościami i zasadami, które są w niej potwierdzone.
2. W szczególności i w celu uniknięcia wątpliwości nic, co zawarte jest w tytule IV Karty nie stwarza praw, które mogą być dochodzone na drodze sądowej, mających zastosowanie do Polski lub Zjednoczonego Królestwa, z wyjątkiem przypadków gdy Polska lub Zjednoczone Królestwo przewidziały takie prawa w swoim prawie krajowym.
ale jak podaje Wikipedia: 20 grudnia 2007 Sejm głosami koalicji przyjął uchwałę, w której wyraził "nadzieję, że możliwe będzie odstąpienie przez Rzeczpospolitą Polską od protokołu brytyjskiego".