Mikołaj zrobił mi niespodziankę i pod choinką znalazłem właśnie G&R. Generalnie podchodziłem do tej płyty dość ostrożnie. Trochę mnie, i podejrzewam, że wielu wielu innych też, odstraszyło to zwlekanie. A że niby coś, a że niby coś tam... No, ale płytka jest.
Axl Rose mówił, że to będzie zupełnie inna płyta. Czy to prawda? Na początku wydawało mi się, że tak nie jest, gdyż jego charakterystyczny głos "zasłaniał" mi resztę. Jednak po przesłuchaniu płyty drugi, trzeci raz, zauważyłem, że rzeczywiście jest ona zmieniona. Na dobre? Zastanawiałbym się. Nie ma już tego porywu, co było np. w "Use Your Illusion", jednak niektóre kawałki zasługują na pochwałę. Przede wszystkim utwór tytułowy - "Chinese Democracy" (#1). Ma on coś w sobie, że chce się słuchać dalej i dobrze, że znajduje się na początku płyty. Kawałek, który mi się jeszcze utrzymał, to "If The World" (#5). Dlaczego? Przynajmniej na początku, nie słychać jazgotu Rose, a sam kawałek utrzymany jest w spokojnej tonacji.
Brawa dla Gunsów należą się za wykonanie książeczki, która jest dołączona do płyty. Świetne wplatanie zdjęć, do tytułowych, chińskich motywów. Muszę przyznać, że już dawno nie widziałem tak dobrej, książeczki
Podsumowując:
Na plus: - to, że wreszcie wydali tą płytę
- świetnie zrobiona książeczka
- "Chinese Democracy" i "If The World" powalają
- przyzwoita cena (jak na nowość na rynku)
Na minus: - widać bardzo dobrze, że G&R odchodzi od porządnego grania, do którego przyzwyczaili fanów...
Moja ocena: 6+/10