Skocz do zawartości

GrandOne

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    264
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez GrandOne

  1. GrandOne

    Sons of Silas

    PODSUMOWANIE KADRY: [mecze/gole(str.)/asysty(cz. konta)/MoM/ ż. kartki/cz. kartki/śr. ocen] BRAMKARZE: Nicola Perez (Urugwaj, 29l.) [40/47/16/0/0/0/6.82] – grał bardzo pewnie, nie popełniał głupich błędów, a często nas ratował w beznadziejnych sytuacjach. Ma jeszcze 1,5 roku kontraktu i powinien go wypełnić. Zakontraktowałem już jesienią zmiennika, który będzie w stanie podjąć z nim rywalizację, co powinno pomóc obu w podniesieniu umiejętności. Pablo Silveira (Urugwaj, 25l.) [brak spotkań] – nie miał szans w walce o pierwszy skład. Opuścił nas latem i nikt za nim nie tęsknił. Do dzisiaj jest bezrobotny, chociaż interesuje się nim pewien argentyński klub. Ignacio De Arrubarrena (Urugwaj, 22l.) [1/3/0/0/0/0/6.70] – przyszedł, bo ktoś musiał. Raz nawet stanął w bramce. Nie zawinił przy żadnej z bramek, ale był strasznie niepewny i nie pokazał nic dobrego. Wróciłby do Wanderers, ale uniemożliwia to zapis w umowie. Będzie przez pół roku grał w naszych rezerwach. Młodzi zdolni: - OBROŃCY: Andres Gomez (Urugwaj, 18l.) [3/0/0/0/1/0/6.67] – zaliczył świetny mecz w Copa Sudamericana i 2 słabsze w Torneo Intermedio, kiedy wracał po kontuzji. Praca z Pereirą dała mu naprawdę dużo, stał się perfekcjonistą, jak starszy kolega. Fizycznie wygląda świetnie, jest bardzo pracowity i zdeterminowany, potrzebuje ogrania i zapewnię mu to. W przyszłym sezonie ma być zawodnikiem pierwszego zespołu, wykorzystywanym dużo częściej niż dotychczas. Pablo Pirez (Urugwaj, 29l.) [22(5)/0/0/0/5/0/6.79] – grał solidnie, dostał nawet nowy kontrakt na kolejny rok. Jeszcze nikt lepszy na prawej obronie się w klubie nie pojawił, a kilku próbowało. W następnym sezonie na pewno dostanie jakieś szanse, ale na 20 spotkań chyba nie ma już co liczyć. Maxi Pereira (Urugwaj, 35l.) [11(1)/2/0/0/2/1/6.64] – grał w kratkę, bardzo dobre mecze przeplatał z tragicznymi, czasami łapał głupie kartki, ale jego najważniejszym zadaniem było wychowanie Gomeza i zrobił to świetnie. W czerwcu, po wygaśnięciu kontraktu, kończy karierę, ale ma już swojego następcę. Angelo Gabrielli (Urugwaj, 27l.) [6(3)/0/0/0/2/0/6.56] – był pierwszy na mojej liście życzeń, miał wszystko, żeby zostać naszym podstawowym piłkarzem na lata, ale zawiódł kompletnie. Nie pamiętam jego dobrego meczu, odszedł za darmo i chociaż zaoszczędziliśmy na jego pensji. Emilio MacEachen (Urugwaj, 27l.) [16(1)/0/0/1/3/0/6.71] – nie była to jakaś wybitna runda w jego wykonaniu, ale im dłużej był w klubie, tym lepiej grał. W przyszłym sezonie musi być liderem naszej defensywy, zarabia dużo, ale jeżeli spełni oczekiwania, to nikt nie będzie mu tego wypominał. Agustin Ale (Urugwaj, 24l.) [26(1)/1/0/0/5/0/6.79] – bardzo na niego liczyłem, widziałem w nim świetnego zawodnika, ale ten sezon miał gorszy od poprzedniego. Bardzo dużo błędów indywidualnych, często kończących się golem dla rywala. Widzę go w parze z MacEachenem w przyszłym sezonie, muszą być monolitem. Pozostał mu rok kontraktu i musi udowodnić, że potrafi jeszcze grać, jeżeli chce go przedłużyć. Guzman Corujo (Urugwaj, 23l.) [7/0/0/0/2/0/6.64] – podobnie jak MacEachen rozkręcał się w trakcie tej rundy, w końcówce nawet tworzył z nim parę stoperów. Musi się jeszcze sporo poprawić, ale jako zmiennik jest naprawdę dobrą opcją, szczególnie z tak niską pensją. Igor (Brazylia, 30l.) [10(7)/0/0/0/5/0/6.76] – bardzo dobrze wypełniał swoje obowiązki, również te pozaboiskowe. Był mentorem dla Almady, który może stać się podstawowym piłkarzem naszego klubu w ciągu najbliższych lat. Często wchodził z ławki, nawet na pozycję defensywnego pomocnika i wyglądał nieźle. Popełnił kilka błędów, ale w ogólnym rozrachunku był solidną opcją. Pozostanie z nami na kolejny rok i pewnie popracuje z innym juniorem. Andres Fernandez (Urugwaj, 33l.) [19/1/2/0/3/0/6.94] – grał nieźle jak na swój wiek, ale widział swoje braki i nie był w stanie grać dłużej w takim wymiarze czasowym. Przeszedł do Cerro, gdzie rozegrał 4 spotkania i w przyszłym sezonie powalczy o powrót do Primera Division. Matias Vina (Urugwaj, 22l.) [5(3)/0/0/0/0/0/6.47] – ma braki w aspektach psychicznych, chciałem go powierzyć któremuś ze starszych kolegów, ale kończyło się to zwykle kłótnią. Grał bardzo słabo i musi się poprawić, bo bardzo na niego liczę. Ma jeszcze 2 lata kontraktu i jest ciągle młody, może się rozwijać. Martin Arguinarena (Urugwaj, 28l.) [33/0/2/1/8/0/6.79] – w pierwszej części sezonu nawet nie miał zmiennika, w drugiej trochę odpoczął, ale nadal pozostawał pierwszym wyborem. Grał bardzo solidnie, popełnił najmniej błędów ze wszystkich obrońców, czasami podłączał się do akcji i pokazywał swoje atuty ofensywne. Jestem z niego zadowolony, ale jego czas powoli przemija, za rok może być już za słaby na nasz klub. Młodzi zdolni: Diego Amaro (Urugwaj, 20l.), Gaston De Pedro (Urugwaj, 19l.), Gonzalo Almada (Urugwaj, 17l.), Rodrigo Cor (Urugwaj, 16l.)
  2. GrandOne

    Sons of Silas

    Przegrane mistrzostwo przez Defensor kosztowało nas miejsce w kwalifikacjach Copa Libertadores, musieliśmy się zadowolić grą w Copa Sudamericana. Nadszedł czas podsumowań, jako pierwsi zrobili to kibice i członkowie stowarzyszenia, tym razem postanowiliśmy to połączyć. Już kilka dni po ostatnim naszym spotkaniu doszło do wręczenia nagród naszym piłkarzom. Piłkarzem sezonu został Jhon Valoy, z młodych nagrodzony został Rigoleto. Co najciekawsze najlepszym transferem został wybrany ten Perazy, sam napastnik strasznie mnie zawiódł i dzisiaj był o wiele bliżej opuszczenia klubu, niż zostania na przyszły sezon. Indywidualne statystyki naszych piłkarzy nie były w tym sezonie oszałamiające. Prasa o nas zapomniała w podsumowaniu sezonu, a jedynym piłkarzem wartym uwagi został Jhon Valoy, który znalazł się w jedenastce roku. Fernando nie był zainteresowany dalszą prezesurą, ale zawsze stawiał dobro klubu ponad siebie. Za ponad 850 tys. funtów załatwił rozbudowę naszego stadionu, który często był wypełniony po brzegi, a w ważniejszych meczach musieliśmy grać na stadionie narodowym. Nie byłem zadowolony z tego sezonu, ale nawet przez myśl mi nie przyszło opuszczenie drużyny. Inaczej myśleli dziennikarze, którzy widzieli mnie w Penarolu, który nic w tym sezonie nie wygrał, dostałem nawet zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną od prezesa tego klubu, ale z oczywistych względów ją odrzuciłem. REZERWY I JUNIORZY: Nasze rezerwy w tym sezonie zajęły miejsce w środku tabeli, pomogli w tym piłkarze, którzy podpisali kontrakty zimą i przez całą wiosnę nie mogli grać w pierwszej drużynie. Drużyna u-19 zajęła 5. lokatę i spisywała się naprawdę nieźle. FINANSE: Stan konta: -94 948 funtów Zysk/strata: 4 936 funtów Budżet transferowy: 71 344 funtów Wydatki na płace: 782 132 funty Budżet płacowy: 994 448 funtów Pożyczki: Warunkowa pożyczka: 725 tys. funtów (nadal nie jest spłacana), pożyczka bankowa na stadion: 425 tys. funtów (ma być spłacana od 9 grudnia ) INNE LIGI: URUGWAJ: mistrz: Danubio (2:2 w dwumeczu z Defensorem, wygrane karne); spadek: Torque, El Tanque Sisley, Cerro; Segunda Division: awans: Juventud, Wanderers, Plaza Colonia; spadek: Rentistas, Cerrito; Torneo Intermedio: Defensor Sporting (1:0 z Penarolem) ARGENTYNA: jesień/wiosna; mistrz: River Plate (+1); spadek: Instituto, Chacaritia Jrs, Brown, San Martin; Copa Argentina: Estudiantes (1:0 z Instituto) BRAZYLIA: mistrz: Flamengo (+2); spadek: Atletico Goianiense, Atletico Paranaense, Avai, Figueirense CHILE: mistrz: Universidad Catolica (+15); spadek: Union La Calera; Everton de Vina wygrał baraż o utrzymanie z San Luis de Quillota (2:1 w dwumeczu); Copa Chile: Cobreloa (2:0 z Everton de Vina) KOLUMBIA: mistrz: America de Cali (1:1 w dwumeczu z Tolima, wygrane karne); spadek: Boyaca Chico, Le Equidad PERU: mistrz: Alianza (4:1 w dwumeczu z Cantolao); spadek: Union Comercio, Leon de Huanuco MEKSYK: jesień/wiosna; mistrz: Tigres (4:3 w dwumeczu z Leon); spadek: Fc Juarez; Copa MX: Tigres (0:0 z Pachuca, wygrane karne) USA: mistrz: NY Red Bulls (3:1 z LA Galaxy) COPA LIBERTADORES: Corinthians (5:3 w dwumeczu z Flamengo) COPA SUDAMERICANA: Internacional (5:3 w dwumeczu z River Plate)
  3. GrandOne

    Sons of Silas

    Przedostatnia kolejka, a naprzeciwko nas obecny mistrz. Penarol walczył jeszcze o wygranie rundy rewanżowej z Danubio i o przedłużenie swoich szans na obronę tytułu, my walczyliśmy o spełnienie naszych minimalnych oczekiwań. Zaskoczyli bukmacherzy, którzy dali niższy kurs na nasze zwycięstwo, ludzie stawiali domy na Penarol. W składzie nastąpiła jedna zmiana, wszedł Rigoleto za Bautistę, taktyka się nie zmieniła. Przez całą pierwszą połowę zaciekle się broniliśmy, przeciwnicy próbowali wszystkiego, ale nic im nie wychodziło. Cieszyła mnie najbardziej statystyka celnych strzałów, która po obu stronach pokazywała 0. Na drugą połowę nie wyszedł już zagrożony czerwoną kartką Arguinarena, zmienił go Vina. Druga część spotkania była bardzo podobna. Pierwszy celny strzał oddaliśmy my, ale nie było to nic groźnego. Dopiero w 86. minucie świetne dośrodkowanie Cristiana Rodrigueza, który był głównym bohaterem artykułów prasowych w ostatnim tygodniu, wykorzystał Rigoleto. Nasi kibice wylecieli w powietrze, a naszym celem było utrzymanie tego wyniku przez kolejne kilka minut. Wytrzymaliśmy ledwie 120 sekund, Balboa dostał świetne podanie, które musiał zamienić na bramkę. Szkoda było tego remisu, ale każdy dał z siebie wszystko. Byliśmy gorszym zespołem, więc cieszyliśmy się nawet z 1 punktu. 30.11.19, Primera Division, faza zamknięcia [14/15] [8] Central Espanol 1-1 Penarol [2] Rigoleto (86') – Balboa (88') Skład: Perez – Pereira, MacEachen, Corujo, Arguinarena (Vina 45') – Valoy, Fernandez, Eder – Rigoleto, Arigon (Rodriguez 69') – Vazquez (Golzalez 55') MoM: Emilio MacEachen 7.3 (Central Espanol) Frekwencja: 44 265 (41 756) Od początku sezonu wiedzieliśmy, że Danubio jest naprawdę groźne, ale nikt nie spodziewał się, że będą liderem tabeli przed ostatnią kolejką. Potrzebowali remisu, żeby na pewno pozostać na 1. miejscu, my zamierzaliśmy wygrać. Znowu ta sama taktyka, ale tym razem nastąpiło już więcej zmian w składzie, bo niektórzy zawodnicy sobie nie radzili. Już w 25. sekundzie Dos Santos mógł zdobyć gola po dośrodkowaniu, ale skończyło się na strachu i obitym słupku. Mecz wyglądał dużo lepiej niż ostatnie, wymiana ciosów, sporo akcji i strzałów. Przynajmniej w pierwszej połowie, bo druga część nie miała już takiej intensywności. Gospodarze grali bardzo nerwowo, chcieli za wszelką cenę utrzymać remis. My z biegiem czasu coraz chętniej zapuszczaliśmy się na połowę rywali. W 82. minucie Peraza obsłużył pięknym zagraniem Valoya, ale Kolumbijczyk strzelił prosto w Cristoforo. W 90. minucie Peraza świetnie się urwał obrońcom i wbiegał w pole karne, po drugiej stronie miał niekrytego Bautistę, ale postanowił samemu uderzyć i nawet nie trafił w światło bramki. Te sytuacje zemściły się minutę później, gdy Gino zagrał z głębi pola w szesnastkę, a świetnym wolejem popisał się Pena. Na szczęście Peraza uratował swoje życie, gdy w ostatniej doliczonej minucie wykorzystał dośrodkowanie od Bone. Ostatni kwadrans trochę wynagrodził kibicom słaby spektakl w drugiej połowie. Szkoda, że zabrakło nam skuteczności, bo mogliśmy spokojnie wygrać to spotkanie. 07.12.19, Primera Division, faza zamknięcia [15/15] [1] Danubio 1-1 Central Espanol [8] Pena (90+1') – Peraza (90+4') Skład: Perez – Pereira, MacEachen, Corujo, Arguinarena – Aguirre, Galli (Fernandez 64'), Valoy – Bautista, Rodriguez (Bone 57') – Golzalez (Peraza 73') MoM: Jhon Valoy 7.8 (Central Espanol) Frekwencja: 6 474 (2 365) Rundę rewanżową zakończyliśmy na niezbyt chlubnym 8. miejscu. Dużo lepiej wyglądało to w tabeli zbiorczej: TABELA ŚREDNIEJ PUNKTÓW Danubio zaprezentowało się świetnie i w barażach pokonali Defensor, który dużo bardziej zasłużył na mistrzostwo.
  4. GrandOne

    Sons of Silas

    Cerro grało gorzej niż tragicznie, zdołali zdobyć 4 punkty w tej rundzie i musieliśmy ich pokonać. Był to wymóg, bo nawet niektórzy dziennikarze przebąkiwali o moim zwolnieniu, chociaż w klubie nikt nawet o tym nie myślał. Wyszliśmy z dwójką napastników i z chęcią dominowania. Na boisku wyglądało to trochę inaczej, bo goście zamknęli nas na własnej połowie i groźnie strzelali, kilka razy dopisało nam szczęście. Nie straciliśmy bramki, ale graliśmy katastrofalnie, nie potrafiliśmy na własnym stadionie zdominować najgorszej drużyny w lidze. W przerwie wiele zmian, przeszliśmy na naszą taktykę ofensywną z jednym napastnikiem, bo Cerro zagęściło środek pola i naszych dwóch zawodników nie miało żadnych szans w walce z 4 przeciwnikami. Do tego pojawili się Galli i Eder, którzy zmienili Aguirre i Perazę. Ten drugi zmarnował dwie najlepsze okazje na gola, zresztą jedyne w pierwszej połowie. W 65. minucie Bautista dostał dobrą piłkę od Edera i dośrodkował na dalszy słupek, gdzie czekał Arigon. Wreszcie wyszliśmy na prowadzenie. 10 minut później Galli dośrodkował z rzutu rożnego, piłkę wybili obrońcy, ale przejął ją Bautista, który znalazł lukę w gąszczu nóg i uderzył z całej siły. Bramkarz był zasłonięty i nie miał szans na dobrą interwencję. Nie zagraliśmy najlepszego meczu, ale potrafiliśmy się przełamać w najgorszym momencie. 10.11.19, Primera Division, faza zamknięcia [12/15] [9] Central Espanol 2-0 Cerro [16] Arigon (65'), Bautista (75') Skład: Perez – Pirez, MacEachen, Corujo, Arguinarena – Aguirre (Eder 45'), Valoy – Bautista, Arigon – Peraza (Galli 45'), Golzalez (Rigoleto 74') MoM: Marcelo Bautista 9.0 (Central Espanol) Frekwencja: 3 198 (1 250) Przed kolejnym meczem ligowym czekała na nas przerwa reprezentacyjna, zagraliśmy w tym czasie na wyjeździe z Villa Espanola. Wyszliśmy ustawieniem z drugiej połowy spotkania z Cerro i zagraliśmy nieźle. Wygraliśmy 2:0, a gole strzelali Eder i Vazquez. Hugo Pilo stracił prace w Sud Americe, ale jego zastępca zrobił z tą drużyną kolejny krok do przodu. Carlos Britos pokonywał podobną drogę, co my w poprzednim roku jako beniaminek. Po pierwszej słabszej rundzie przejął zespół i wskoczył do czołówki ligi. Moim zadaniem było zwycięstwo i zemszczenie się na tym klubie za zwolnienie mojego przyjaciela i człowieka, od którego nauczyłem się wszystkiego o pracy menadżera. Zawieszeni na to spotkanie byli Pirez i Aguirre, więc straciliśmy podstawowych zawodników, ale mieliśmy kim ich zastąpić. Według bukmacherów byliśmy chłopcem do bicia i Sud America miała nas zmieść. Od samego początku przeważali gospodarze, ale nie potrafili tego przekuć w gole, rzadko atakowaliśmy, ale to my stworzyliśmy sobie najlepszą sytuację w pierwszej części, gdy Vazquez odegrał piłkę do nadbiegającego Fernandeza, a ten trafił w słupek. Sam Fernandez grał w pierwszej połowie słabo, do tego dostał żółtą kartę, więc na drugą część już nie wyszedł. Zmienił go Galli. Ledwo wyszliśmy z szatni, a dostaliśmy jedenastkę. W polu karnym naszych rywali było straszne zamieszanie i nikt nie wiedział, co sędzia odgwizdał, ale cieszyliśmy się z szansy na gola. Do piłki podszedł doświadczony Maxi Pereira i pewnie uderzył, tuż przy słupku. Minął kwadrans i wpuszczony z ławki Agustin Peraza wyrównał pięknym uderzeniem z woleja. Kolejne minuty przypominały początek spotkania, gdy nikt nie tworzył groźnych sytuacji i do końcowego gwizdka wynik się nie zmienił. 22.11.19, Primera Division, faza zamknięcia [13/15] [4] Sud America 1-1 Central Espanol [9] A. Peraza (61') – Pereira (k. 47') Skład: Perez – Pereira, MacEachen, Corujo, Arguinarena – Valoy, Fernandez (Galli 45'), Eder (Igor 76') – Bautista, Arigon (Bone 62') – Vazquez MoM: Gaston Martinez 7.1 (Sud America) Frekwencja: 2 500 (125) Po ostatnich wynikach atmosfera w zespole się poprawiła. Skończyły się kłótnie i każdy skupiał się na jak najlepszych wynikach w ostatnich kolejkach, a było na czym, bo graliśmy z samą czołówką.
  5. GrandOne

    Sons of Silas

    Jeszcze jest spokojnie, bo dzięki dobrym wynikom w pierwszej rundzie nadal jestem w górnej połowie tabeli zbiorczej i raczej niżej nie spadnę. Zarząd nie jest już wniebowzięty, ale raczej nie myślą o zwolnieniu mnie.
  6. GrandOne

    Sons of Silas

    Mecz z beniaminkiem u siebie zaczęliśmy z dwójką napastników. Nasze ostatnie wyniki były wręcz tragiczne, więc musiałem szukać nowych rozwiązań. Był to mój 100. mecz w karierze i miał on być przełomowy. Zaczęliśmy dobrze, Valoy zagrał prostopadłą piłkę w pole karne, a Vazquez strzelił z całej siły i przełamał ręce Britosa. Kolejne minuty to dominacja gości i wreszcie w 28. minucie wyrównanie. Dośrodkował de Avila, a gola zdobył Leyes. Ta bramka nas rozwścieczyła i stworzyliśmy sobie nawet kilka sytuacji, ale nie potrafiliśmy ich wykończyć. W 53. minucie nastąpiło przełamanie klątwy, gola zdobył Golzalez po dośrodkowaniu Aguirre z rzutu wolnego. Musieliśmy się bronić, na 20 minut przed końcem zmieniliśmy ustawienie na to z defensywnym pomocnikiem i zamierzaliśmy jak najdłużej utrzymywać się przy piłce. Już minutę później Valoy popisał się kolejnym świetnym podaniem, tym razem do Arigona, który pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Nasi rywale ciągle próbowali odpowiedzieć, ale brakowało im skuteczności. Dopiero w doliczonym czasie Gottesman dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Damiana Gonzaleza, a ten pokonał Pereza. Na więcej zabrakło już naszym przeciwnikom czasu. 26.10.19, Primera Division, faza zamknięcia [10/15] [10] Central Espanol 3-2 El Tanque Sisley [15] Vazquez (11'), Golzalez (53'), Arigon (69') – Leyes (28'), D. Gonzalez (90+3') Skład: Perez – Pirez, Igor, Ale, Vina – Aguirre (Eder 79'), Valoy – Bautista (Rigoleto 58'), Arigon – Vazquez, Golzalez (Fernandez 68') MoM: Gabriel Leyes 8.3 (El Tanque Sisley) Frekwencja: 3 367 (1 510) Kilka dni po meczu do mojego biura przyszła grupa zawodników na czele z Ederem. Chcieli porozmawiać o słabej atmosferze, która popsuła się po serii słabszych wyników. Rozmowa kompletnie się nie udała i piłkarze wyszli z niej jeszcze bardziej zdenerwowani. Największy problem to moje umiejętności, do zespołu przybyło kilka naprawdę mocnych charakterów, a ja nie dostałem od 2 lat zgody na kurs trenerski, bo w klubie nie ma na to pieniędzy. Nie pomogło nawet wysłanie Rodrigueza, czy Pereiry do oburzonych piłkarzy. Trzeba było znowu zacząć wygrywać i oczyścić atmosferę w klubie. Nacional dołował, tak samo, jak my. Gdybyśmy zachowali formę z wiosny, to dzisiaj mogliśmy być na podium. Nasze pozaboiskowe problemy nie mogły nas złamać i trzeba było powalczyć o pełną pulę. Wyszliśmy bardzo defensywnie i liczyliśmy na kontry, nie chciałem do boju wysyłać niezadowolonych piłkarzy, w jedenastce znalazł się jedynie Valoy. Wielu nawet nie usiadło na ławce. Już w 4. minucie Silveira wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Zaczęło się od rzutu rożnego, wybiliśmy piłkę wprost pod nogi Zunino, a ten zbiegł do boku i świetnie dośrodkował w pole karne. Od razu przesunęliśmy się lekko do przodu. Niestety 10 minut później, znowu po stałym fragmencie i wymienieniu kilku podań w naszym polu karnym, padł gol dla Nacionalu. Asystował Albarracin, a strzelał Garcia. Rzuciliśmy się do odrabiania strat. Nadal nie potrafiliśmy stworzyć sobie sytuacji, nadal to rywale dominowali, ale chociaż nie straciliśmy kolejnych bramek. Wiedziałem, że kolejna kłótnia w szatni może kompletnie nas załamać, więc spokojnie wytłumaczyłem piłkarzom, jak mają grać. Na 60. minutę planowałem potrójną zmianę, niestety Vazquez, który grał słabo i miał być częścią tego przedsięwzięcia, postanowił zejść chwilę wcześniej z drugą żółtą kartką na swoim koncie. W 73. minucie Pose dośrodkował w nasze pole karne, a Schiappacasse wygrał walkę o piłkę z Igorem i umieścił piłkę w siatce. Dramat, nie potrafimy grać z lepszymi od siebie, mecz z Vasco był wypadkiem przy pracy, trochę późno sobie to uświadomiłem. 03.11.19, Primera Division, faza zamknięcia [11/15] [8] Nacional 3-0 Central Espanol [9] Silveira (4'), Garcia (16'), Schiappacasse (73') Skład: Perez – Pirez, MacEachen, Igor, Vina – Aguirre (Guerra 58'), Fernandez (Golzalez 58'), Valoy – Bautista, Bone (Arigon 58') – Vazquez MoM: Matias Zunino 8.4 (Nacional) Frekwencja: 24 613 (1 230) Wyszedł mój brak doświadczenia, nie byłem nigdy trenerem i nie wiedziałem jak zapanować nad taką szatnią. Problemy ciągle się pogłębiały, my przegrywaliśmy kolejne mecze i nie było widać perspektyw na uratowanie tego sezonu. Przed spotkaniem z Cerro odbyło się zebranie zespołu, była to ostatnia szansa na poprawienie atmosfery.
  7. GrandOne

    Sons of Silas

    Na mecz z Liverpoolem nie przygotowałem nic nowego, nie chciałem mieszać zawodnikom w głowie, w składzie pojawili się De Arrubarrena i Maxi Pereira na boku obrony, reszta pozostawała bez zmian. Nasi rywale musieli sobie radzić bez menadżera, miał ich prowadzić dotychczasowy koordynator pionu juniorskiego – Luis Gonzalez. Znowu świetnie weszliśmy w mecz, Bautista wbiegł między obrońców i dograł na dalszy słupek, Bone nabiegł i spokojnie wykończył tę akcję. Kolejne minuty przebiegały pod dyktando gospodarzy, a De Arrubarrena udowadniał, dlaczego do tej pory był rezerwowym, był strasznie niepewny i jedynie szczęście nas uchroniło przed szybkim wyrównaniem. W doliczonym czasie do pierwszej połowy Alaniz dośrodkował w pole karne z rzutu wolnego, a MacEachen, mając na koncie żółtą kartkę, postanowił powalić Medinę i sprokurował karnego. Na szczęście sędzia nie wyrzucił go z boiska, ale De Arrubarrena nie potrafił obronić jedenastki, mimo że wyczuł strzał rywala. Już w przerwie dokonałem dwóch zmian, zeszli MacEachen i Aguirre, którzy byli odpowiedzialni za defensywę, a grali słabo i byli zagrożeni wylotem z boiska. Ledwie trzech minut potrzebowaliśmy na wyjście na prowadzenie, Bautista dośrodkował w pole karne z głębi pola, a Vazquez świetnie wyszedł w powietrze i uderzył ponad bramkarzem. Niestety znowu ostatni kwadrans przyniósł gola dla przeciwnika. Tym razem młodziutki Botta strzelił po strasznym zamieszaniu w polu karnym. Ten sam piłkarz został bohaterem tego spotkania, gdy w doliczonym czasie gry strzelił kolejnego gola. Quintana wybiciem piłki uruchomił młodego napastnika, a ten dobiegł do piłki i umieścił ją w siatce pięknym wolejem. Tragicznie się zachował Ale, który przegrał pojedynek i biegowy i siłowy. 05.10.19, Primera Division, faza zamknięcia [8/15] [11] Liverpool de Montevideo 3-2 Central Espanol [6] Alaniz (k. 45+1'), Botta (77', 90+4') – Bone (4'), Vazquez (49') Skład: De Arrubarrena – Pereira, MacEachen (Pirez 45'), Ale, Arguinarena – Aguirre (Eder 45'), Fernandez (Galli 69'), Valoy – Bautista, Bone – Vazquez MoM: Santos Botta 8.7 (Liverpool de Montevideo) Frekwencja: 4 016 (1 648) Po meczu obaj środkowi obrońcy z pierwszego składu zostali wezwani na rozmowę ze mną w 4 oczy, obaj obiecali dużo lepszą grę i miałem nadzieję, że dotrzymają słowa. TABELA ŚREDNIEJ PUNKTÓW Przed nami była przerwa reprezentacyjna, co mnie ucieszyło o tyle, że na kolejny mecz ligowy miał być gotowy Perez. Rozegraliśmy w tym czasie sparing z Canadian S.C., nie daliśmy im nawet strzelić na naszą bramkę, a sami do siatki trafiliśmy 4 razy. Na listę wpisali się: Rigoleto, Peraza, Eder i Bautista. Villa Espanola była na najlepszej drodze do Segunda Division, nie mogliśmy się tutaj potknąć, trzeba było wreszcie zdobywać punkty, bo zostało do końca już mało kolejek. W składzie nastąpiło kilka zmian, podobnie jak w taktyce, gdzie ograniczyłem ataki bocznych obrońców i lekko zmodyfikowałem budowanie akcji. Każdą naszą bramkę można było opisać w ten sam sposób, przez co nasi rywale zaczęli coraz lepiej się bronić przeciwko nam. Teraz miało się to zmienić. Straciliśmy bramkę już w 5. minucie, gdy Castilla uderzył po podaniu od Christiana Pereza z rzutu wolnego, a piłka odbiła się od któregoś z obrońców i kompletnie zmyliła naszego bramkarza. Po chwili kolejny stały fragment i kolejny gol dla gospodarzy. Blanco został nastrzelony przez Lugo i piłka wpadła do siatki. Kolejne minuty były spokojniejsze, nasi przeciwnicy się cofnęli, a my udawaliśmy, że atakujemy. Nie stworzyliśmy w pierwszej połowie żadnej dobrej akcji. W przerwie zmieniłem taktykę i Edera. Wszedł Aguirre i mieliśmy zacząć konstruować akcje spokojnie i utrzymując się przy piłce. Minęło kilka minut i z boiska musiał zejść kontuzjowany Bone, wszedł za niego Arigon. Pierwszą bramkę zdobyliśmy dopiero w 80. minucie, gdy MacEachen ruszył z kontrą i po kilku podaniach Bautista wykorzystał dośrodkowanie Arigona. Niby atakowaliśmy, ale nasza skuteczność była fatalna. Nic nie działało, kompletnie. 20.10.19, Primera Division, faza zamknięcia [9/15] [15] Villa Espanola 2-1 Central Espanol [7] Castilla (5'), Blanco (9') – Bautista (80') Skład: Perez – Pereira, MacEachen, Corujo, Arguinarena – Valoy, Rodriguez (Galli 70'), Eder (Aguirre 45') – Bautista, Bone (Arigon 54') – Vazquez MoM: Maximiliano Castilla 7.4 (Villa Espanola) Frekwencja: 5 405 (2 000)
  8. GrandOne

    Sons of Silas

    W składzie na mecz z Racingiem nastąpiło sporo zmian, również nasz pomysł na grę się zmienił. Mieliśmy atakować i zdobywać bramki. Rozpoczęliśmy już w 6. minucie, gdy Rigoleto wykorzystał dośrodkowanie od Arigona. Chwilę później Araujo miał dobrą sytuację, po koronkowej akcji, ale trafił w słupek. Po mocnym początku tempo meczu spadło i przez kolejne 20 minut niewiele się działo, niby jakieś akcje były, ale raczej niegroźne. Ostatni kwadrans należał bezsprzecznie do gospodarzy, którzy przeprowadzali huraganowe ataki na naszą bramkę i tylko ich nieskuteczność sprawiła, że nie wyrównali. W szatni powiedziałem piłkarzom, że nie jestem zadowolony z ich gry. Już na początku drugiej połowy wykonaliśmy dwie zmiany, a zeszli obaj Brazylijczycy, którzy dzisiaj grali dość przeciętnie, do tego Igor miał już na koncie żółtą kartkę. Niewiele się działo po przerwie, obie ekipy grały słabo, ale to Racing pierwszy się przebudził i w 72. minucie Araujo wyrównał strzałem z ostrego kąta. Od razu nakazałem piłkarzom szturmować pole karne gospodarzy, a na boisku pojawił się doświadczony Rodriguez. Minęło kilka minut i Araujo ponownie wpisał się na listę strzelców, świetnym prostopadłym podaniem obsłużył go Abisab. Nie udało nam się nawet zagrozić bramce Longa w drugiej części spotkania. Kolejny raz gramy żenująco po przerwie, a nasi napastnicy zapomnieli, jak się strzela gole. 25.09.19, Primera Division, faza zamknięcia [6/15] [7] Racing de Montevideo 2-1 Central Espanol [6] Araujo (72', 79') – Rigoleto (6') Skład: Perez – Pereira, Igor (MacEachen 59'), Corujo, Vina – Guerra, Eder (Valoy 54') – Rigoleto, Fernandez (Rodriguez 72'), Arigon – Golzalez MoM: Michel Araujo 8.8 (Racing de Montevideo) Frekwencja: 3 327 (1 400) Maraton spotkań co 3 dni nam nie służył. Przeżywaliśmy nasz pierwszy kryzys i trzeba było się odbić od dna, Fenix miał nam w tym pomóc. Przed meczem odbyło się zebranie zespołu i każdy się zgodził, że gramy poniżej oczekiwań i musimy wziąć się w garść. Wyszliśmy najmocniejszym składem i powróciliśmy do gry z jednym defensywnym pomocnikiem i dwoma środkowymi, a nie z ofensywnym pomocnikiem, który zwykle dostawał plaster i był wyłączony z gry. W tym ustawieniu nasz rozgrywający grał głębiej i miał więcej miejsca. W 13. minucie wykonaliśmy świetną kontrę, gdy Vazquez przejął wybitą z pola karnego piłkę i zagrał w pole karne do nadbiegającego Bautisty. Nasz skrzydłowy nie pomylił się i prowadziliśmy. Kolejne minuty przebiegały spokojnie, pod nasze dyktando. Nasi rywale nie kwapili się do ataków, a my kontrolowaliśmy sytuacje. W 31. minucie Vazquez przełamał niemoc naszej linii ataku i zdobył gola po dośrodkowaniu od Bone. Fenix niemal nie istniał w pierwszej połowie i trzeba było po prostu dowieźć to zwycięstwo do końcowego gwizdka. Było to jednak najtrudniejsze zadanie dla naszych piłkarzy, którzy lubili sobie odpuszczać. Tym razem jednak było inaczej. Goście bali się wychylić poza swoją połowę, więc spokojnie rozgrywaliśmy sobie piłkę i budowaliśmy kolejne akcje, ale nic nie chciało wpadać. Dopiero 82. minuta i rzut rożny przyniosły nam bramkę. Galli dośrodkował, piłkę na dalszy słupek zgrał Peraza, a z najbliższej odległości wpakował ją do siatki Valoy. W końcówce meczu Perez uszkodził sobie lekko nadgarstek, na szczęście mógł kontynuować grę, ale lekarz oznajmił mi po końcowym gwizdku, że przez najbliższe 2 tygodnie nie będzie mógł nawet trenować. 29.09.19, Primera Division, faza zamknięcia [7/15] [10] Central Espanol 3-0 Fenix [9] Bautista (13'), Vazquez (31'), Valoy (82') Skład: Perez – Pirez (Pereira 58'), MacEachen, Ale, Arguinarena – Aguirre, Fernandez (Galli 70'), Valoy – Bautista, Bone – Vazquez (Peraza 80') MoM: Jhon Valoy 8.0 (Central Espanol) Frekwencja: 2 983 (1 051) Kontrakt z klubem podpisał Igor, który zgodził się na sporą obniżkę płacy, a mógł nam się przydać jako zmiennik i mentor. Jego umowa została przedłużona do grudnia 2020 roku.
  9. GrandOne

    Sons of Silas

    Jeżeli marzyliśmy o czymś więcej niż górna połowa tabeli, to musieliśmy szybko zapomnieć o porażce z Progreso i znowu zacząć wygrywać. River Plate nie było mocnym przeciwnikiem, ale rundę rewanżową zaczęli dobrze. Wyszliśmy na nich ofensywnie, mieliśmy dominować i strzelać gole, nic innego mnie nie interesowało. Na prowadzenie wyszliśmy już w 11. minucie, gdy Bautista wykorzystał podanie od... Cristobala, który wybijał piłkę spod nóg Rodrigueza. Niestety był to jedyny gol w pierwszej połowie, później niby mieliśmy jakieś okazje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. W przerwie z boiska zszedł Arguinarena, który skarżył się na uraz kolana i miał na koncie żółtą kartkę, wszedł za niego Vina. W drugą połowę weszliśmy bardzo dobrze i tworzyliśmy sporo sytuacji, gola strzeliliśmy w 58. minucie, gdy Bone dostał świetne podanie od Valoya i przymierzył przy dalszym słupku. W 75. minucie padł gol dla gości, Barboza wykonywał rzut wolny i zagrał do niekrytego Nerisa przed polem karnym, Perez zdołał sparować do boku jego atomowy strzał, ale z dobitką Ivana Silvy nie miał już szans. Piłkarze się cieszyli, ale niedługo, bo po konsultacji z arbitrem liniowym, ten gol nie został uznany. Za to 5 minut później Galli pokazał wszystkim, jak się wykonuje rzuty wolne i jego bomba pod samą poprzeczkę nie dała szans Fuentesowi. Pokazaliśmy charakter i bardzo pewnie wygraliśmy. 18.09.19, Primera Division, faza zamknięcia [4/15] [6] Central Espanol 3-0 River Plate de Montevideo [4] Bautista (11'), Bone (58'), Galli (81') Skład: Perez – Pirez, Igor, Ale, Arguinarena (Vina 45') – Guerra, Valoy – Bautista, Rodriguez (Galli 66'), Arigon (Bone 54') – Peraza MoM: Facundo Peraza 8.2 (Central Espanol) Frekwencja: 4 156 (1 457) W spotkaniu z Defensorem Sporting wyszliśmy bardzo defensywnie, chcieliśmy wreszcie wygrać z zespołem z czołówki. 12 minut potrzebowali nasi rywale, aby zniszczyć nasz plan na ten mecz, Suarez wbiegł w pole karne ze skrzydła i wycofał piłkę do Pagano, który mocnym strzałem pokonał Pereza. Od razu przeszliśmy na ofensywną grę, aby szybko się zrewanżować. Kwadrans nam zajęła odpowiedź, Bautista wygrał pojedynek biegowy na skrzydle i obrońca ratował się faulem w polu karnym. Do jedenastki podszedł Galli i strzelił pod poprzeczkę. Kolejne minuty to chaotyczna gra i mało sytuacji. W przerwie na boisko wszedł Eder w miejsce Aguirre, chcieliśmy nadal grać ofensywnie i szybko. W 69. minucie dośrodkowanie Galliego wykorzystał Ale, ale gol nie został uznany, bo sędzia dopatrzył się spalonego. Defensor niemal nie istniał w drugiej połowie, ale w 87. minucie wyszedł ponownie na prowadzenie. Zeballos zagrał w pole karne, a Milan urwał się Pirezowi i z ostrego kąta strzelił pod poprzeczkę. Nasz zryw w końcówce nic nam nie dał, kolejny raz gramy z mocnym rywalem i we frajerski sposób tracimy punkty. 22.09.19, Primera Division, faza zamknięcia [5/15] [4] Central Espanol 1-2 Defensor Sporting [5] Galli (k. 28') – Pagano (12'), Milan (87') Skład: Perez – Pirez, MacEachen, Ale, Arguinarena – Aguirre (45' Eder), Galli, Valoy – Bautista, Bone (Rodriguez 66') – Peraza (Vazquez 72') MoM: Mathias Suarez 7.3 (Defensor Sportnig) Frekwencja: 5 000 (1 800)
  10. GrandOne

    Sons of Silas

    Na mecz z Torque nie wychodziliśmy tak ofensywnie, jak w pierwszej kolejce nowej rundy. Chcieliśmy utrzymywać się przy piłce i spokojnie rozgrywać akcje. Niestety nadal nasza gra ofensywna pozostawiała wiele do życzenia i nie tworzyliśmy dobrych okazji. Nasz rywal nieźle kontrował, ale ich problemem również była skuteczność. W 34. minucie Ale świetnie powalczył o wybitą piłkę i zagrał w pole karne do Perazy. Ten umiejętnie się zastawił i składał się do strzału, gdy Rogel go przewrócił, sędzia momentalnie gwizdnął i podyktował dla nas jedenastkę. Do piłki podszedł Maxi Pereira i z całej siły strzelił w środek bramki, Cubero nie rzucił się w żaden róg, ale piłka przełamała mu ręce i wpadła do siatki. Druga część spotkania zaczęła się od szybkich i groźnych ataków gospodarzy. Po kwadransie przestali i mecz toczył się spokojnie, obie drużyny miały jakieś sytuacje, ale raczej niegroźne. Udało nam się dowieźć to zwycięstwo, ale niezbyt mnie cieszyła nasza ewolucja. Z zespołu strzelającego najwięcej bramek w lidze, staliśmy się drużyną, której ulubionym wynikiem było 1:0. 01.09.19, Primera Division, faza zamknięcia [2/15] [13] Torque 0-1 Central Espanol [5] Pereira (k. 34') Skład: Perez – Pereira, MacEachen, Ale, Arguinarena – Guerra, Fernandez (Rodriguez 73'), Valoy – Rigoleto (Bautista 59'), Arigon – Peraza (Vazquez 65') MoM: Agustin Olivera 8.2 (Torque) Frekwencja: 32 (20) Przerwa reprezentacyjna była bardzo pracowita, do klubu ściągnąłem naukowca sportowego, którym został Emiliano Pereyra (Urugwaj, 28l.), do tego poszerzyliśmy również sztab zespołu juniorskiego. Santiago Sotelo (Urugwaj, 32l.) został asystentem Guillermo Marocco, jest to jego pierwsza praca trenerska. Rok temu zakończył karierę w klubie San Carlos de Maldonado, a był wychowankiem Penarolu. Manuel Acosta (Urugwaj, 29l.) został ściągnięty z Tacuarembo i został fizjoterapeutą zespołu u-19. Obserwowaliśmy spotkania młodzieżowej reprezentacji Urugwaju, Coito dał zadebiutować Gomezowi z Ghaną, gdy wpuścił go w 64. minucie, a De Pedro wszedł 2 razy z ławki, zaliczając łącznie 28 minut w wygranych spotkaniach z RPA i Ghaną. My w tym czasie graliśmy sparing z Libertad Washington, wygraliśmy 3:0, a bramki strzelali MacEachen i Rodriguez (2x rzut karny). Spotkaniem z Progreso rozpoczynaliśmy maraton gry co 3 dni, nasi rywale w poprzedniej rundzie i w Torneo Intermedio nie spisywali się za dobrze, ale w drugiej fazie rozgrywek wygrali oba spotkania. Wyszliśmy na nich defensywnie, choć według bukmacherów byliśmy faworytami. Nasz skład był mieszanką podstawowej jedenastki z żelaznymi rezerwowymi, aby przy rotacji składem mieć zawsze kilku piłkarzy ogranych i gotowych do gry na najwyższych obrotach. Początek meczu był nudny i bardzo długo nie działo się nic ciekawego. Zmieniła to 21. minuta, gdy Maxi Pereira faulował z boku boiska i dostał żółty kartonik, a po rzucie wolnym najlepiej w naszym polu karnym zachował się Piquerez i nie dał szans Perezowi. Od razu przeszliśmy na grę ofensywną. Minęły 2 minuty, a nasz boczny obrońca wyleciał z boiska z drugim kartonikiem, na pewno nie tego oczekiwałem od tak doświadczonego piłkarza. W 36.minucie Piquerez uderzył z 25 metrów prosto w okienko, bramkarz po raz kolejny bez szans. Po 5 minutach dośrodkowanie Guruceagi wykorzystał Barcelo i nakazałem piłkarzom zamurować bramkę, aby nie skończyło się blamażem. W szatni niewiele się działo, panowała kompletna cisza, a moja mowa zakończyła się na pytaniu o ambicję piłkarzy. Druga połowa była lepsza, szczególnie w defensywie, bo nie daliśmy się już pokonać, ale był to chyba jeden z najgorszych meczów w mojej krótkiej karierze. 15.09.19, Primera Division, faza zamknięcia [3/15] [3] Progreso 3-0 Central Espanol [4] Piquerez (21', 36'), Barcelo (41') Skład: Perez – Pereira, MacEachen, Corujo, Vina – Aguirre, F. Fernandez (Guerra 41'), Eder (Pirez 23') – Rigoleto, Bone – Golzalez (Vazquez 63') MoM: Joaquin Piquerez 9.1 (Progreso) Frekwencja: 3 551 (1 419)
  11. GrandOne

    Sons of Silas

    Dopiero w sierpniu odbyła się kolejna rocznica naszego święta, wcześniej nie było na to czasu, musieliśmy się przygotować do nowej rundy. Na spotkaniu powitaliśmy 2 nowych członków honorowych naszego stowarzyszenia, dołączyli do nas Maxi Pereira i Cristian Rodriguez. Bardzo spodobał się im nasz projekt, dlatego też zgodzili się przenieść do naszego zespołu, jeszcze przed zakończeniem swoich karier. Spotkanie z Tacuarembo było pierwszym testem naszej nowej taktyki. Na inaugurację tego sezonu z nimi wygraliśmy, oni strasznie dołowali wiosną, więc liczyłem na spokojną przeprawę. Nie mieliśmy żadnych problemów z kontuzjami, więc na boisku pojawiła się najmocniejsza jedenastka. Całą pierwszą połowę biliśmy głową w mur, nasi rywale wyszli 6 defensywnymi zawodnikami i świetnie się bronili, mieliśmy jakieś akcje, ale nie stworzyliśmy dużego zagrożenia. Goście 2 razy uderzyli niecelnie po rzucie wolnym i to było wszystko z ich strony. Graliśmy strasznie nerwowo, zebraliśmy kilka głupich kartek i z szatni nie wyszedł już Aguirre, który grał zbyt agresywnie. Zmienił go Eder. Już kilka minut po rozpoczęciu mogliśmy prowadzić. Wielkie zamieszanie w polu karnym wykorzystał Golzalez, który obsłużył dobrym podaniem Bone, nasz skrzydłowy trafił niestety w słupek. Tworzyliśmy kolejne dobre akcje, ale ciągle brakowało nam wykończenia. W końcu po kolejnej zmarnowanej okazji z boiska zszedł Golzalez, który w tym sezonie nie był tym samym piłkarzem, co w ostatnich 2 latach. W 69. minucie Fernandez zaskoczył każdego na stadionie swoim strzałem z rzutu wolnego. Garcia źle ustawił mur, a nasz ofensywny pomocnik zakręcił piłkę po zewnętrznej stronie muru i wpakował do siatki. Rozjuszeni goście zaczęli coraz śmielej atakować, a my wyglądaliśmy na strasznie nerwowych. W 90. minucie dobrą okazję zmarnował Peraza, który dostał świetne podanie przez całe boisko od Ale. W doliczonym czasie MacEachen w trakcie walki o piłkę uszkodził sobie kolano, ale został na boisku po szybkiej reakcji fizjoterapeutów. Nerwowość i nieskuteczność, to nas charakteryzowało w tym, ostatecznie wygranym, meczu. Zbyt duża rotacja napastnikami w okresie przygotowawczym chyba nie była zbyt dobrym pomysłem, bo na tę chwilę żaden nie był w formie. 24.08.19, Primera Division, faza zamknięcia [1/15] [-] Central Espanol 1-0 Tacuarembo [-] Fernandez (69') Skład: Perez – Pereira, MacEachen, Ale, Arguinarena – Aguirre (Eder 45'), Valoy – Rigoleto, Fernandez, Bone (Arigon 60') – Golzalez (Peraza 63') MoM: Fabricio Fernandez 8.3 (Central Espanol) Frekwencja: 3 068 (126) Bardzo ucieszył mnie telefon od Fabiana Coito, który prowadził młodzieżówkę Urugwaju, a kilka lat temu był menadżerem Central Espanol. Pytał o Gastona De Pedro i po raz pierwszy o Andresa Gomeza, który coraz lepiej sobie radził z pomocą kolegów z drużyny i stał się ambitnym zawodnikiem z potencjałem nawet na pierwszą reprezentację. Zgodziłem się na ich wyjazd i nie robiłem problemów z instrukcjami co do minut gry. Cieszyłem się, że nie tylko ja dostrzegłem w Gomezie dobrego zawodnika.
  12. GrandOne

    Sons of Silas

    Przed rewanżem rozegraliśmy kolejne mecze towarzyskie. Urugwajska Estrella nie miała z nami szans i był to dla nas spacerek, ale z argentyńskim Ituzaingo męczyliśmy się strasznie i dopiero w końcówce udało nam się wbić gola. Zrobiłem w tym czasie zmianę w moim sztabie, Gilvan do Carmo dał nam 6 solidnych juniorów, ale uznałem, że to za mało i w jego miejsce przyszedł inny Brazylijczyk. Silvio Criciuma (Brazylia, 47l.) został nowym koordynatorem pionu juniorskiego w Central Espanol, wcześniej pracował wiele lat w Goias, gdzie kilka razy awaryjnie przejmował pierwszy zespół, ale trenował głównie juniorów lub był asystentem. W ostatnich latach trenował młodzież w małych klubikach z Brazylii. Największym problemem przed rewanżem była kontuzja Bautisty, który wypadł na kilka tygodni po meczu z Estrellą. W jego miejsce wszedł Rigoleto, który w sparingach błyszczał. Wyszliśmy na ten mecz defensywnie, ale nie tak bardzo, jak w poprzednich meczach w Copa Sudamericana, musieliśmy przecież odrobić straty z pierwszego spotkania. Cała pierwsza połowa była nudna, kilka uderzeń z dystansu, zerowa ilość stuprocentowych szans na bramkę. Union grał strasznie defensywnie, a my też nie chcieliśmy się rzucać do ataku, aby nie nadziać się na kontry. W przerwie kolejny raz spróbowałem bardzo mocno wpłynąć na zawodników swoją mową i każdy wyszedł zmotywowany. Po kilku minutach drugiej połowy wiedziałem już, że nie ma na co czekać i przeszliśmy z gry krótkimi podaniami, na grę szybką z wykorzystaniem skrzydeł. Piłkarze jeszcze nie zdążyli się zreorganizować, gdy Zabala dośrodkował w pole karne, a najwyżej wyskoczył Soldano i niemal pozbawił nas szans. Potrzebowaliśmy 3 bramek. Grając bardzo ofensywnie, nie tworzyliśmy prawie wcale szans, jedyne groźne to niecelny strzał Valoya po świetnej kontrze i poprzeczka Golzaleza w doliczonym czasie gry. Nie zasłużyliśmy na awans, Union grał lepiej, był bardziej zorganizowany i doświadczony i, co najważniejsze, miał na nas pomysł. 13.08.19, Copa Sudamericana, 2. runda [2/2] Central Espanol 0-1 Union Soldano (55') Skład: Perez – Pereira, MacEachen, Ale, Arguinarena (Vina 76') – Aguirre, Fernandez, Valoy – Rigoleto, Arigon (Rodriguez 60') – Peraza (Golzalez 60') MoM: Diego Zabala 8.8 (Union) Frekwencja: 10 615 (1 214) Żadna z urugwajskich drużyn nie potrafiła przejść 2. rundy, Penarol przegrał oba mecze z Vitorią, najpierw 1:0 na wyjeździe, a później 2:0 u siebie. Liverpool zdołał na własnym stadionie zremisować z Temperley, ale w rewanżu przegrali 2:1. Przed ligowym meczem z Tacuarembo zagraliśmy jeszcze jeden mecz sparingowy, testowaliśmy w tym spotkaniu lekko przebudowaną ofensywną taktykę. Mieliśmy straszne problemy z tworzeniem stuprocentowych sytuacji, często strzelaliśmy z dystansu, a największe problemy rywalom robiliśmy przy stałych fragmentach. Postanowiłem wrócić do ustawienia z początku pracy w klubie, gdy zamiast defensywnego pomocnika, na boisku był ofensywny pomocnik. Mieliśmy już taką pozycję i taką drużynę, że nie powinniśmy mieć większych problemów w takim ustawieniu.
  13. GrandOne

    Sons of Silas

    Do zespołu juniorskiego w tym roku weszło 6 zawodników z akademii. Alejandro Buzzetti (Urugwaj, 16l.) dostał kontrakt tylko dlatego, że był bramkarzem, a do tej pory mieliśmy jedynie jednego juniora na tej pozycji. Marcos Gonzalez (Urugwaj, 16l.) to młody napastnik, wzięty raczej za nazwisko i niezły potencjał, niż za jakiekolwiek umiejętności. Jego partnerem w ataku może być Victor Lopez (Urugwaj, 16l.), jest szybki, błyskotliwy, z niezłym wykończeniem i co najważniejsze pracowity. Skrzydłowy Gustavo Dorrego (Urugwaj, 16l.) wywalczył juniorski kontrakt swoją wielką determinacją i niezłą techniką. Nicolas Lopez (Urugwaj, 16l.) i Rodrigo Cor (Urugwaj, 16l.) to para stoperów, szczególnie ten drugi może stać się gwiazdą pierwszego zespołu, potrzebuje jednak pracy nad swoją osobowością. Przed pierwszym meczem na wyjeździe z Unionem, zagraliśmy 3 sparingi. Wszystkie wygraliśmy, nie straciliśmy ani jednej bramki, ale graliśmy dość słabo. Szczególnie w dwóch pierwszym spotkaniach, gdy używaliśmy bardziej ofensywnej taktyki, a gole strzelaliśmy w końcówkach. Przed meczem nie mieliśmy żadnych problemów z urazami, więc mogłem wystawić najsilniejszą jedenastkę. Nasze przekleństwo, w postaci okresu przygotowawczego, okazało się lekkim atutem, bo Argentyńczycy niedawno wrócili z wakacji i miał być to ich pierwszy występ w nowym sezonie. Do tego zmienili trenera, który objął Union pod koniec czerwca. Wyszliśmy na plac gry w ustawieniu, które dało nam awans z Vasco, bardzo cofnięci i z chęcią utrzymywania się przy piłce. Przez całą pierwszą połowę spełnialiśmy założenia taktyczne, nie daliśmy sobie strzelić gola, ale również nie stworzyliśmy ani jednej dobrej okazji. W przerwie powiedziałem piłkarzom, że grają słabo, ale niewiele to zmieniło, bo nadal to nasi przeciwnicy dominowali, a my mieliśmy problem ze stworzenie sobie jakiejkolwiek sytuacji. Broniliśmy się dobrze, Perez grał najlepszy mecz w karierze, nasi rywale nie mieli pomysłu jak się dobrać do naszego pola karnego. W 93. minucie wreszcie się przebili. Aquino zagrał do Gamby, ten odegrał z pierwszej piłki w szesnastkę, a Andereggen uderzył bez przyjęcia prosto w okienko. Trudno doszukiwać się błędu któregoś z obrońców. Zabrakło trochę determinacji Perazie, który nawet nie wyskoczył do główki na środku boiska, jeszcze przed zagraniem do Aquino. Rzuciliśmy się do ataku w ostatnich sekundach, ale nie mieliśmy czasu na cokolwiek. Szkoda porażki, ale wiedzieliśmy już, że nasi dzisiejsi rywale są jak najbardziej do ogrania w meczu domowym. 31.07.19, Copa Sudamericana, 2. runda [1/2] Union 1-0 Central Espanol Andereggen (90+3') Skład: Perez – Pereira, MacEachen, Ale, Arguinarena – Aguirre (Guerra 82'), Fernandez (Galli 67'), Valoy – Rigoleto, Arigon (Rodriguez 57') – Peraza MoM: Lucas Gamba 7.2 (Union) Frekwencja: 21 251 (66)
  14. GrandOne

    Sons of Silas

    Po raz pierwszy w swojej karierze trenerskiej dostałem ofertę przejęcia zespołu o wyższej reputacji niż Central Espanol. Zgłosił się po mnie Nacional. Oczywiście długo się nie namyślałem i od razu odrzuciłem tę ofertę, ale było dla mnie miłe, że taki zespół się mną zainteresował. Oznacza to, że dobrze wykonuję swoją pracę. Już przed meczem wiedzieliśmy, że nie mamy szans na finał rozgrywek, bo Penarol wygrał skromnie 1:0 z Villa Espanola. Wyszliśmy ofensywnie, bo spaść na 3. miejsce już nie mogliśmy, a chcieliśmy wprowadzać nasze nowe nabytki do obu taktyk. Początek meczu ponownie był wymianą ciosów, słabych ciosów. Po 20 minutach już tylko my atakowaliśmy i mieliśmy z 3 świetne okazje na gola, których nie wykorzystaliśmy. Zemściło się to na nas w 40. minucie, gdy Amuz zagrał piłkę przez całą długość boiska do napastnika, MacEachen miał wszystko pod kontrolą, a przynajmniej tak każdy myślał. Nasz nowy obrońca źle obliczył tor lotu piłki i przeleciała nad nim. Paiva wykorzystał prezent i umieścił piłkę w siatce. Nie minęła nawet minuta i Amuz zdobył gola w zamieszaniu podbramkowym podczas rzutu wolnego. Wraca stare Central Espanol. W doliczonym czasie gry dostaliśmy karnego. Tourreilles faulował w polu karnym Perazę, do piłki podszedł Galli i strzelił pewnie w boczną siatkę. Jeszcze przed zejściem do szatni Valoy świetnie ruszył skrzydłem i dośrodkował wprost na główkę Perazy, który wreszcie się przełamał, bo ostatnio irytował swoją skutecznością. Pierwsze minuty po przerwie należały do gości, a bardzo słabo spisywał się MacEachen, który po kilku minutach drugiej połowy opuścił boisko. Później już było spokojniej, mało okazji i to niestuprocentowych. Najlepszą zmarnował Rigoleto, który zabrał piłkę sabotażyście, to znaczy Tourreillesowi i miał przed sobą jedynie bramkarza, ale strzelił prosto w niego. Mecz zakończył się remisem, sprawiedliwym, bo obie drużyny grały w obronie tragicznie. 14.07.19, Torneo Intermedio [7/7] [2] Central Espanol 2-2 Danubio [6] Galli (k. 45'), Peraza (45+3') – Paiva (40'), Amuz (41') Skład: Perez – Gomez, MacEachen (Igor 52'), Ale, Vina – Aguirre, Valoy, Galli – Rigoleto (Bautista 57'), Arigon – Peraza (Golzalez 69') MoM: Martin Amuz 8.2 (Danubio) Frekwencja: 2 392 (813) TABELA ŚREDNIEJ PUNKTÓW PO TORNEO INTERMEDIO Kalendarz ułożył się tak niefortunnie, że mecze 2. rundy Copa Sudamericana przypadały na okres przygotowawczy. Ustaliłem jak najwięcej sparingów w tym czasie, aby piłkarze byli w formie na dwumecz z Unionem, ale trzeba było to połączyć z ograniem i zgraniem nowych piłkarzy na rundę rewanżową w Primera Division. Kończyliśmy w tym czasie oczyszczanie szatni, z zespołu za 1 tys. funtów odszedł Ceballes, dla którego nie było miejsca w naszym zespole, a od ponad roku nikt nie chciał go nawet wypożyczyć. Jego nowym klubem zostało Rentistas.
  15. GrandOne

    Sons of Silas

    Jeszcze przed meczem udało nam się wypożyczyć Gabriela Gottę do meksykańskiej Celayi na 10 miesięcy, czyli niemalże do końca kontraktu. U nas nie miał za dużych szans na grę i chcieliśmy go nawet sprzedać, ale nie było chętnych, więc wypożyczenie z pokryciem całej pensji wydało się dobrych ruchem. Wreszcie pozbyliśmy się Herrery, który jedyne co umiał to wejść do drużyny na świeżości i zachwycić, a później grać słabo. Zgłosił się po niego argentyński Colegiales z 3. ligi i dostali go za darmo. Kolejnym w kolejce był Gabrielli, który powędrował za darmo do Canadian S.C., kompletnie zawiódł, a miał być pewnym punktem naszej defensywy. Copa America przyniosła trochę niespodzianek. Ekwador pokonał Brazylię już w ćwierćfinale, a Argentyna odpadła w półfinale z Chile. Finał, pomiędzy pogromcami największych reprezentacji, wygrali Chilijczycy, ale dopiero po karnych. Brązowy medal zdobyli Argentyńczycy po meczu z Meksykiem, zakończonym wynikiem 3:1. Turniej przyniósł zmiany w reprezentacjach, a ta w Urugwaju była bardzo dziwna. Nowym menadżerem został wcześniej nieznany nikomu Richard Morella (Urugwaj, 49l.), dla którego to pierwsza przygoda z jakimkolwiek zespołem. Przedostatnie spotkanie w Torneo Intermedio było już częścią przygotowań do dwumeczu z Unionem. Nasze nowe nabytki nie były jeszcze gotowe na grę, więc trzeba było ich ograć i zgrać z resztą zespołu. Póki co do pierwszego składu wskoczył jedynie MacEachen, kilku innych usiadło na ławce. Wyszliśmy trochę cofnięci, zaczęło się od dobrych akcji obu drużyn, ale bramki nie padły. Im dłużej ten mecz trwał, tym większą przewagę mieli gospodarze, ale to my wyszliśmy na prowadzenie. W 28. minucie Fabricio Fernandez po koronkowej akcji uderzył z dystansu prosto w okienko bramki. Do przerwy wynik się nie zmienił, ale odzyskaliśmy kontrolę nad meczem i nie dawaliśmy już tyle miejsca przeciwnikom. Na drugą połowę nie wyszedł młody Gomez, który dopiero powrócił po kontuzji i na więcej nie miał sił. Ta część spotkania nie była już tak intensywna i największy hałas na stadionie był, gdy w 77. minucie na boisko wchodził Cristian Rodriguez. Nasza gra w obronie wreszcie wyglądała dobrze, gorzej było z atakiem, gdzie marnowaliśmy akcje na potęgę. 07.07.19, Torneo Intermedio [6/7] [7] Villa Espanola 0-1 Central Espanol [2] Fernandez (28') Skład: Perez – Gomez (Pirez 45'), MacEachen, Ale, Arguinarena – Guerra, Fernandez, Valoy (Aguirre 72') – Rigoleto, Bone (Rodriguez 77') – Peraza MoM: Fabricio Fernandez 8.7 (Central Espanol) Frekwencja: 2 361 (1 046) Po spotkaniu powitaliśmy w klubie nowego piłkarza. Naszym nowym rezerwowym bramkarzem został Ignacio De Arrubarrena (Urugwaj, 22l.), którego wypożyczyliśmy z Wanderers na 12 miesięcy. Jest wychowankiem naszego rywala, a przez ostatnie 2 lata zaliczył prawie 20 występów, najpierw na wypożyczeniu w Tacuarembo, a później w macierzystym klubie po spadku do Segunda Division. Innym wypożyczeniem było przejście Gastona De Pedro do Cerro Largo. Młodzieżowy reprezentant Urugwaju spisywał się coraz gorzej w Tlaxcali, a na grę w naszej drużynie nie miał za dużych szans, więc puściliśmy go do Segunda Division, gdzie ma być podstawowym obrońcą. Oprócz tych wypożyczeń wykonaliśmy kolejny transferowy majstersztyk. Roczny kontrakt z klubem podpisał Maxi Pereira (Urugwaj 126/3, 35l.), który rozegrał ponad setkę spotkań w reprezentacji Urugwaju i przez wiele lat bronił barw portugalskich klubów Porto i Benfici. W Portugalii wygrał wszystko, ale dwa razy przegrał finał Ligi Europy w barwach Benfici. Z reprezentacją wygrał Copa America i zajął 4. miejsce na Mistrzostwach Świata. Mimo wieku, jego umiejętności są bardzo wysokie, do tego nie jest tak słaby fizycznie jak Rodriguez. Będzie na pewno bardzo dobrym piłkarzem, a do tego liderem zespołu i wzorem dla młodszych kolegów. Pod jego skrzydła trafił na razie Gomez.
  16. GrandOne

    Sons of Silas

    1 lipca otworzyło się okienko transferowe i tego dnia w życie weszły kontrakty podpisane już zimą z kilkoma nowymi zawodnikami. Luis Piriz (Urugwaj, 18l.) - młodziutki wychowanek Palermo de Rocha, za którego trzeba było zapłacić jedynie ekwiwalent, czyli trochę ponad 10 tys. funtów. Ofensywny pomocnik z bardzo dobrą techniką i przeglądem sytuacji, do tego jest pracowity i przy pomocy jednego ze starszych kolegów może stać się gwiazdą naszego zespołu. Interesowały się nim różne kluby z Primera Division, w tym Defensor Sporting, więc coś w tym chłopaku jest. Dostał u nas typowy kontrakt dla młodego zawodnika z potencjałem, 4 lata + opcjonalne przedłużenie przez klub o kolejne 3. Guzman Corujo (Urugwaj, 22l.) - wychowanek Nacionalu, który ostatnie 1,5 roku spędził na wypożyczeniu w Sud America. Pod wodzą Hugo Pilo wywalczył awans i był tam podstawowym obrońcą (21 występów, 2 gole, średnia ocen 6.88). Ma świetne warunki fizyczne, bardzo dobrze gra głową, brakuje mu trochę szybkości i jeszcze jest za mało ograny, aby umiał się dobrze ustawiać. Liczę na jego bardzo dobry rozwój i na pewno swoje szanse dostanie. Podpisał umowę na 2 lata i zarabia bardzo mało, jak na zawodnika pierwszej drużyny. Było to jednym z jego wielkich atutów w trakcie podpisywania umowy. Matias Vina (Urugwaj 12/1 u-20, 21l.) - kolejny wychowanek Nacionalu, wyciągnęli go jako dzieciaka z malutkiego klubu Ferrocarrilero. Nie ma zbyt dużego doświadczenia, bo w całej swojej karierze rozegrał 2 spotkania ligowe w barwach jednego z najlepszych urugwajskich klubów. Ma świetny odbiór, dobrze się ustawia i wygląda nieźle fizycznie. Martwi mnie jedynie jego częste odpuszczanie, brakuje mu determinacji, ale lubi pracować. Podpisał kontrakt na 2,5 roku i zgodził się na niskie zarobki. Liczę, że najpóźniej za rok będzie idealnym następcą Arguinareny, póki co będzie jego zmiennikiem i chyba pierwszym poważnym konkurentem do gry na lewej obronie. Excequel Vazquez (Urugwaj, 28l.) - walczak, pracuś i człowiek, który się zagubił. Jako nastolatek wyjechał z rodzinnego miasta, aby grać w Wanderers, zaliczył tam kilka spotkań, był wypożyczany do kilku klubów, ale odżył dopiero po podpisaniu kontraktu z Atenas de San Carlos. Strzelił tam kilkanaście bramek i postanowił wyjechać do Ekwadoru, gdzie nie grał źle, później na chwilę wrócił do Plazy Colonia, znowu wyjechał z kraju, a po powrocie zakotwiczył w 18 de Julio, którego był wychowankiem. Przerastał amatorskie rozgrywki nie tylko o głowę, ale i o tułów. Ma być u nas zmiennikiem w ataku, kimś, kto wejdzie w końcówce i powalczy z obrońcami rywali. Podpisał roczną umowę na próbę, jemu potrzeba stabilizacji i wie, że jak będzie grał dobrze, to jestem mu w stanie ją zagwarantować. Emilio MacEachen (Urugwaj, 27l.) - jedna z bomb transferowych. Wychowanek Penarolu, w którym rozegrał ponad 30 spotkań ligowych. Przez kilka lat balansował między byciem zmiennikiem, a wypożyczeniami. Był we włoskiej Parmie, w której jedynie trenował, w Sud Americe, a ostatnio w meksykańskiej Celayi, w której spisywał się średnio. Ma wszystko, świetny w destrukcji, silny, skoczny, ukształtowany mentalnie. Martwi jego niskie opanowanie, które w połączeniu z agresją może skutkować kartkami, ale spróbujemy go okiełznać. Podpisał kontrakt na 2 lata, zarabia 40 tys. funtów rocznie, ale wierzę, że w zamian da nam spokój w defensywie, którego nie ma od początku mojej pracy w klubie. Cristian Rodriguez (Urugwaj 95/11, 33l.) - legenda urugwajskiej piłki. Jeżeli ktoś 2 lata temu powiedziałby, że taki piłkarz zagra niedługo w naszym klubie, wylądowałby w szpitalu psychiatrycznym. Prawie setka spotkań w reprezentacji, kariera pełna sukcesów i bycie częścią wielkich zespołów europejskich. Wygrał Puchar Francji z PSG, jeszcze w czasach, gdy ten zespół był średniakiem w Ligue 1. Wygrał wszystko w Portugalii w barwach Porto i dorzucił do tego triumf w Lidze Europy. Zdobył mistrzostwo z Atletico Madryt w 2014 roku, a z kadrą sięgnął po brąz i złoto w Copa America i po półfinał Mistrzostw Świata. Do tego 4 mistrzostwa kraju z Penarolem, którego był wychowankiem. Teraz wylądował na Parque Palermo. Z miejsca stał się kapitanem, ma być liderem i na boisku i poza nim, najwyższa gaża w zespole i roczny kontrakt. Nie ma już motoryki na bieganie po skrzydle, ale może grać w środku pola jako mózg zespołu, albo jako fałszywy skrzydłowy odpowiedzialny za rozgrywanie piłki. Potrzebujemy jeszcze jedynie rezerwowego bramkarza, bo żaden z juniorów nie jest w stanie zapewnić nam spokoju. Do tego lekko trzeba przewietrzyć szatnię, bo zrobił się lekki nadmiar piłkarzy.
  17. GrandOne

    Sons of Silas

    W trakcie trwania Torneo Intermedio, każdy kibic w Ameryce Południowej był pochłonięty oglądaniem Copa America. Tragicznie się ten turniej skończył dla Urugwaju, który zdobył w grupie jedynie jeden punkt, remisując z Peru. Kolumbia i Brazylia okazały się dużo lepsze. Zwycięstwo z Peruwiańczykami mogło nam dać awans, nawet przy tych dwóch porażkach, ale w takim wypadku awans do kolejnej rundy wywalczyły zespoły z 3. miejsc w grupach A i B. Mecz z Penarolem można było określić spotkaniem o finał rozgrywek. Podeszliśmy go tego spotkania bardzo skoncentrowani i chcieliśmy uniknąć porażki. Wyszliśmy identycznie, jak w meczu ligowym, który bezbramkowo zremisowaliśmy. Problem mieliśmy z zawieszeniami, bo Arguinarena i Eder nie mogli wystąpić. Valoy był ledwo po kontuzji i nie miał sił na 90 minut, a Gabrielli nie czuł się za dobrze po lewej stronie defensywy, ale nie mieliśmy innego wyboru. Pierwsza połowa wyglądała tak, jak tego chciałem, mało sytuacji, zero celnych strzałów i nawet mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki. Niestety już w przerwie musieliśmy przebudować środek pola. Aguirre miał żółtą kartkę i bałem się o jego temperament, a Valoy nie miał sił i wolałem go oszczędzić niż czekać na niego kolejne kilka tygodni. Niestety już 48. minuta przyniosła gola dla gości. Bonette dośrodkował w pole karne, a w zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Merentiel. Nadal mieliśmy grać podobnie, jedynie nakazałem piłkarzom lekkie oddalenie się od własnej bramki. Do 70. minuty obraz gry się nie zmienił, więc postanowiłem zaatakować, przeszliśmy na grę dwójką napastników i dwoma defensywnymi pomocnikami. Mieliśmy robić przewagę na skrzydłach i dośrodkowywać w pole karne, gdzie byli Peraza i Golzalez. W 82. minucie Igor zachował się jak junior, najpierw dał rzut wolny rywalom, za co dostał żółtko, a przy rzucie wolnym faulował Enzo Martineza w polu karnym. Na szczęście sędzia nie pokazał mu drugiej kartki, a Perez przedłużył nasze nadzieje, broniąc jedenastkę. Mimo bardzo ofensywnej gry nie potrafiliśmy ani razu zagrozić bramce Cardozo i musieliśmy liczyć, że Penarol jeszcze straci gdzieś punkty, a my wygramy pozostałe mecze. 29.06.19, Torneo Intermedio [5/7] [1] Central Espanol 0-1 Penarol [2] Merentiel (48') Skład: Perez – Pirez, A. Fernandez, Ale, Gabrielli – Aguirre (Igor 45'), Galli (Golzalez 72'), Valoy (45' Guerra) – Bautista, Arigon – Peraza MoM: Michael Bonette 8.0 (Penarol) Frekwencja: 48 167 (44 009) Spotkanie z Penarolem było pożegnaniem z Andresem Fernandezem, który w rozmowie ze mną przyznał, że nie podpisałby kontraktu, nawet jakby klub tego chciał, bo czuł się gorszy od kolegów z zespołu. Oprócz niego z zespołem pożegnali się Pablo Silveira, Federico Tabeira i Cristian Andrade, których kontrakty również nie zostały przedłużone.
  18. GrandOne

    Sons of Silas

    Na 99% nie zmienię klubu. Moim głównym celem jest wychowanie/ściągnięcie do klubu następcy Silasa. ------------------------- Jeszcze przed kolejnym naszym meczem w Torneo Intermedio wykonaliśmy pierwszy transfer z klubu w tym okienku. Sprzedaliśmy za 12 tys. funtów do Tlaxcali Matiasa Jonesa, który zawiódł i miał niby kilka bramek, ale strzelał je z karnych, do tego dorzucił jedynie jedną asystę. Dużo więcej pokazał Bone, który wracał po 4-miesięcznej kontuzji. Z Cerro ostatnio przegraliśmy i nie chciałem ponownie popełnić tych samych błędów. Wyszliśmy na nich bardziej defensywnie, w taktyce ponownie nastąpiło kilka zmian, nie wychodziło nam uruchamianie skrzydeł, więc teraz nasi boczni pomocnicy mieli sami szukać gry i poruszać się nieprzewidywalnie dla przeciwnika. Zaczęło się świetnie, już w 5. minucie Galli uderzył z dystansu pod samą poprzeczkę i bramkarz Cerro nie miał szans na udaną interwencję. Kolejne minuty przebiegały raczej spokojnie, gospodarze mieli lekką przewagę optyczną, ale to my tworzyliśmy lepsze sytuacje. Do przerwy wynik się już nie zmienił, my na drugą połowę wyszliśmy z dwoma nowymi twarzami, mieli oni jeszcze wzmocnić naszą ofensywę. W 63. minucie wykonaliśmy szybki atak, najpierw Eder odebrał piłkę bardzo wysoko, odegrał do boku, tam Rigoleto zagrał klepkę z Fabricio Fernandezem i dośrodkował z pierwszej piłki do Perazy, który dobrze nabiegł i nie dał szans bramkarzowi. W samej końcówce Rigoleto w trakcie rajdu doznał urazu mięśnia, ale nie mieliśmy już zmian, więc pozostał na te kilka minut na boisku. W 89. minucie nie potrafiliśmy zatrzymać Alvareza, który przebiegł 40 metrów na boku boiska i dośrodkował wprost na głowę Roldana. Po tym golu gospodarze rzucili się do ataku, my się cofnęliśmy, bo naszym nadrzędnym celem były 3 punkty. Dowieźliśmy korzystny wynik do końca, ale nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu. 16.06.19, Torneo Intermedio [3/7] [8] Cerro 1-2 Central Espanol [1] Roldan (89') – Galli (5'), Peraza (63') Skład: Perez – Pirez (Gabrielli 71'), A. Fernandez, Igor, Arguinarena – Gotta, Galli (F. Fernandez 45'), Eder – Rigoleto, Bone (Arigon 45') – Peraza MoM: Yuri Galli 8.2 (Central Espanol) Frekwencja: 2 297 (1 210) Torque to kolejny zespół, który sprawił niespodziankę i nas pokonał w fazie otwarcia. Na nich również chcieliśmy się zemścić. Tym razem wyszliśmy na spotkanie ofensywniej, mieliśmy ich dominować. Na boisku wyglądało to trochę inaczej, a może raczej nie wyglądało wcale. Obie drużyny grały tragicznie, zero składnych akcji, pierwszy celny strzał padł w 34. minucie, gdy Perez spokojnie złapał uderzenie z rzutu wolnego Emiliano Fernandeza. Dopiero 41. minuta przyniosła gola, Bautista dostał podanie za plecy w polu karnym, ale świetnie się zastawił i uderzył wolejem z półobrotu w samo okienko. W drugiej połowie skupiliśmy się na zbieraniu kartek i na 25 minut do końca spotkania już każdy obrońca był zagrożony wylotem z boiska, a także Eder, który wszedł chwilę wcześniej się na nim zameldował. W 81. minucie Arigon zagrał przeszywającą piłkę w pole karne i Bautista spokojnie zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu. 23.06.19, Torneo Intermedio [4/7] [1] Central Espanol 2-0 Torque [3] Bautista (41', 81') Skład: Perez – Gabrielli, Igor, Ale, Arguinarena (Pirez 66') – Aguirre, F. Fernandez (Eder 59'), Aguilar (Galli 79') – Bautista, Arigon – Golzalez MoM: Marcelo Bautista 9.1 (Central Espanol) Frekwencja: 1 783 (97)
  19. GrandOne

    Sons of Silas

    1 czerwca, w dniu meczu z Progreso, odbyło się losowanie 2. rundy Copa Sudamericana, w grze pozostawały 3 drużyny z Urugwaju, oprócz nas był jeszcze Penarol (odpadli w grupie Copa Libertadores z Gremio, Bolivar i Atletico Nacional) i Liverpool (pokonali 2:1 w dwumeczu Union Comercio z Peru). Trafiliśmy średnio, bo na argentyński Union, który w dopiero zakończonym sezonie zajął 8. lokatę w tabeli. Liverpool trafił również na Argentyńczyków, na ekipę Temperley, a Penarol zagra z brazylijską Vitorią. Mecze odbędą się 31 lipca i 14 sierpnia, czyli już po Torneo Intermedio. Od zakończenia zmagań ligowych wiedziałem, że będę chciał w tych rozgrywkach ogrywać młodych piłkarzy, ale kilka dni przed meczem kontuzji doznał Gomez, który straci najbliższy miesiąc, a jeden z innych juniorów nie był zarejestrowany do rozgrywek. W pierwszym meczu wystąpił więc jedynie Aguilar, który dzięki pracy z Ederem trochę znormalniał i mógł zacząć myśleć o regularnej grze w naszej drużynie. Wyszliśmy naszą taktyką opartą na utrzymywaniu się przy piłce, ponieważ w końcówce dała nam kilka niezłych wyników i chcieliśmy ją doszlifować. Cała pierwsza połowa była tragicznym widowiskiem i żadna z drużyn nie stworzyła sobie dobrej sytuacji bramkowej. Druga część zaczęła się od naszej dobrej akcji i strzału Perazy w słupek. Po ponad godzinie słabego meczu postanowiliśmy trochę zaatakować i przeszliśmy na drugą taktykę. I wreszcie po 83 minutach udało nam się strzelić gola. Z kontrą ruszył Golzalez, odegrał do boku do Arigona, a ten dośrodkował na długi słupek, gdzie świetnie wszystko zamykał Rigoleto. W ostatniej doliczonej minucie Guerra miał świetną szansę po rzucie rożnym, ale trafił w poprzeczkę, piłka wyleciała w boisko i przejęli ją gospodarze. Szybki kontratak i byli w sytuacji 3 na 2 naszych obrońców, na szczęście strzał Pereiry był słaby i Perez dał radę go obronić. Zaczęliśmy od zwycięstwa, ale gra na pewno nikogo nie zachwyciła. 01.06.19, Torneo Intermedio [1/7] [-] Progreso 0-1 Central Espanol [-] Rigoleto (83') Skład: Perez - Pirez, A. Fernandez, Ale, Jones – Gotta (Guerra 79'), Aguilar, Eder – Rigoleto, Bone (Arigon 60') – Peraza (Golzalez 66') MoM: Eder 7.5 (Central Espanol) Frekwencja: 1 886 (1 207) Drużyna, do której wypożyczony był Darias strasznie dołowała i w lidze zdobyła jedynie 12 punktów. W pierwszym spotkaniu nowych rozgrywek potrafiła jednak pokonać Cerro, więc nie mogliśmy ich lekceważyć. Mieliśmy grać podaniami, utrzymywać się przy piłce i w odpowiednim momencie uruchamiać skrzydłowych. Niestety nadal było to dla nas problemem, przez pierwszy kwadrans gry nawet nie zagroziliśmy bramce rywala, za to sprezentowaliśmy im jedną. Arguinarena nieatakowany na skraju pola karnego, postanowił zagrać głową do bramkarza, ale wystawił piłkę Colmanowi, który nie dał szans Perezowi. Od razu przeszliśmy na taktykę ofensywną. Po 5 minutach Arguinarena się odpłacił asystą przy golu Rigoleto. Kolejne minuty były już spokojniejsze i raczej nikt nie kwapił się do huraganowych ataków. W 42. minucie Aguilar pokazał swoje umiejętności i zagrał świetną prostopadłą piłkę do Rigoleto, który zbiegł ze skrzydła i strzelił po długim słupku, bramkarz bez szans. W całej pierwszej połowie oddaliśmy 2 strzały i oba zakończyły się golem. Druga część spotkania była już dużo lepsza, strzelaliśmy bardzo dużo, ale skuteczność spadła. Dopiero w 68. minucie Bone dośrodkował na dalszy słupek, a Bautista umieścił piłkę w siatce. Kolejny cios zadaliśmy w 75. minucie, gdy Bone zagrał na 16. metr z rzutu wolnego, Guerra trafił w słupek, piłka toczyła się po linii bramkowej i Eder był pierwszym, który się przy niej znalazł i wkopał do siatki. W ostatnich minutach meczu ponownie mieliśmy udział przy bramce gości. Tym razem Colman ruszył skrzydłem i zagrał na krótki słupek, a Ale nie dał wykończyć tej akcji Ayali i sam wpakował piłkę do bramki. 08.06.19, Torneo Intermedio [2/7] [1] Central Espanol 4-2 El Tanque Sisley [2] Rigoleto (23', 42'), Bautista (68'), Eder (75') – Colman (17'), Ale (sam. 89') Skład: Perez – Pirez, A. Fernandez (Ale 79'), Igor, Arguinarena – Guerra, Aguilar (Galli 79'), Eder – Rigoleto, Bone – Golzalez (Bautista 59') MoM: Marcelo Aguilar 9.0 (Central Espanol) Frekwencja: 2 320 (679)
  20. GrandOne

    Sons of Silas

    Po świetnym meczu w Brazylii czekało nas spotkanie na szczycie z Penarolem. Do tej pory nie potrafiliśmy ich pokonać i zamierzaliśmy to wreszcie zmienić. Wyszliśmy identycznie jak na Vasco, jedynie nastąpiło kilka zmian personalnych, wynikających ze zmęczenia. Początek meczu należał do gospodarzy, stworzyli sobie kilka sytuacji i mogli prowadzić od samego początku, ale na szczęście byli nieskuteczni. Później intensywność meczu spadła i nie działo się nic ciekawego. Właśnie taki był plan, uśpić rywala i zaatakować w odpowiednim momencie. Druga połowa wcale nie była lepsza, nadal dominowali gospodarze i nadal nie potrafili pokonać Pereza. W końcówce meczu urazu doznał Bone i wszedł za niego Jones. Do 93. minuty było to najciekawsze wydarzenie tego spotkania, wtedy Pablo Perez dośrodkował w pole bramkowe, Merentiel zablokował naszego bramkarza i piłka po tej centrze wpadła do siatki. Sędzia dopatrzył się przewinienia w akcji napastnika Penarolu i nie uznał tego gola. Zremisowaliśmy bezbramkowo z mocnym rywalem i wziąłbym ten rezultat przed mecze w ciemno, lepsze to, niż porażka przy stracie 4 goli. 12.05.19, Primera Division, faza otwarcia [14/15] [2] Penarol 0-0 Central Espanol [4] Skład: Perez – Pirez, A. Fernandez, Ale, Arguinarena – Guerra, F. Fernandez (Eder 53'), Valoy – Bautista (Rigoleto 63'), Bone (Jones 80') – Golzalez MoM: Pablo Pirez 7.2 (Penarol) Frekwencja: 37 200 (1 860) Danubio kolejny sezon trzymało się bardzo blisko czołówki i na pewno byli bardzo groźnym rywalem. Wyszliśmy na ten mecz cofnięci, ale nie aż tak, jak z Vasco i Penarolem. Chcieliśmy dobrze zakończyć pierwszą rundę. W jedenastce zabrakło kontuzjowanych Valoya i Bone, zamiast nich wystąpili Arigon i Eder. Już w 1. minucie żegnający się z zespołem Andres Fernandez strzelił gola po rzucie wolnym i odegraniu od Aguirre. Kolejne minuty należały do gości, ale ich strzały odbijały się najczęściej od band reklamowych ustawionych za bramką. Najbardziej niebezpiecznym zawodnikiem Danubio był Jonathan Dos Santos, urugwajski napastnik uderzał na naszą bramkę z 5 razy, ale nic nie chciało wpaść. Druga połowa zaczęła się od kolejnych groźnych akcji i tym razem już celnych strzałów naszych rywali, na szczęście Perez grał świetnie. Nie mógł jednak indywidualnie wygrać tego meczu, nasi przeciwnicy wreszcie znaleźli drogę do naszej bramki, dośrodkował Mirabaje, a gola strzelił Federico Rodriguez. Przeszliśmy na szybkie ataki skrzydłami i od razu wyglądało to lepiej. Świetną okazję miał Golzalez, ale trafił w słupek, później Jones w boczną siatkę. Sędzia doliczył 5 minut, ale nie zdołaliśmy przechylić szali na swoją stronę i musieliśmy zadowolić się remisem. 19.05.19, Primera Division, faza otwarcia [15/15] [4] Central Espanol 1-1 Danubio [6] A. Fernandez (1') – F. Rodriguez (83') Skład: Perez – Pirez, A. Fernandez, Ale, Arguinarena – Aguirre, Galli (F. Fernandez 79'), Eder (Igor 55') – Bautista, Arigon (Jones 66') – Golzalez MoM: Matias Mirabaje 8.5 (Danubio) Frekwencja: 4 115 (1 647) Po meczu czekały na nas dwie informacje, jedna zła, druga dobra, a może nawet świetna. Golzalez wypadł z gry na kilka dni, bo doznał urazu w trakcie końcówki spotkania z Danubio, ta lepsza to grupy w Torneo Intermedio i mecz domowy z Penarolem. O stan konta można było być spokojnym. Oczekiwania zarządu to środek tabeli, a oprócz obecnego mistrza kraju nie widzę za dużych przeszkód w wykonaniu tego zadania. TABELA ŚREDNIEJ PUNKTÓW TABELA FAZY OTWARCIA
  21. GrandOne

    Sons of Silas

    - Trzeba się na nich rzucić od pierwszej minuty, nie dać im miejsca na nic. Graliśmy już defensywnie z Nacionalem i Fenixem, straciliśmy po 4 bramki i trzeba było gonić wynik. W drugich połowach jak atakowaliśmy, to nie dawaliśmy im szans. Tutaj też to zadziała – od tych słów zaczęła się dyskusja w trakcie zebrania sztabu trenerskiego, przemawiał Victor Aristizabal, były napastnik i obecny trener od ofensywy. - Nie zgodzę się – przerwał mu odpowiedzialny za defensywę Alejandro Traversa, mój obecny asystent. - Z Cerro też straciliśmy 4 gole, a graliśmy ofensywnie od początku, to nie jest wina nastawienia. To jest problem w głowach piłkarzy, jedna jedenastka potrafi wygrać jednego dnia, a za tydzień w takim samym zestawieniu zawalić mecz. - Taktycznie wyglądamy dobrze, potrafimy wygrać z każdym, ale tylko jak nam się chce i musimy zrobić tak, żeby piłkarzom się chciało. Inaczej wyjedziemy z Brazylii z dwucyfrówką i pokłócona kadrą – dodał Acuna, nasz trener od taktyki. Tak przysłuchiwałem się tym rozmowom i bardziej mi one szkodziły, niż pomagały. Wieczorem siadłem w domu i przemyślałem wszystkie za i przeciw naszych obu taktyk. Przed lotem miałem już pomysł, który miał nam pomóc wykonać plan minimum – przegrać jak najniżej. Do Brazylii pojechała cała kadra, wpajałem przed wylotem piłkarzom, że jedziemy tam wszyscy jako jedność i tak samo wrócimy. Po porannym treningu, już na stadionie Sao Januairo, odbyła się odprawa taktyczna, na której podałem również skład. Było kilka niespodzianek, w tym młodziutki Gomez na prawej obronie. W jedenastce zabrakło miejsca dla Bautisty, Valoya i Fabricio Fernandeza, którzy do tej pory decydowali o naszych wynikach, za nich wskoczyli Rigoleto, Eder i Galli. Szczególnie liczyłem na Brazylijczyka, który znał piłkarzy Vasco i ich styl gry. Ustawienie się nie zmieniło, nadal graliśmy tak samo, minimalnie się zmienił styl. W destrukcji mieliśmy być wszyscy na własnej połowie, nie iść na raz i jak najwięcej przeszkadzać środkowym pomocnikom w rozegraniu. Paulinho miał być ściśle kryty przez stopera, który był najbliżej. W fazie ataku mieliśmy uciekać spod pressingu krótkimi podaniami i spokojnie rozgrywać akcje. Piłkarze zrozumieli, o co mi chodzi i mogliśmy wyjść na przedmeczowy obiad. - Graliśmy z nimi na początku sezonu, nie pokazali nic ciekawego. Pech nam nie pozwolił na wygranie tamtego meczu, wyjdźmy i walczmy! Pokażmy im, że też umiemy grać w piłkę, zrewanżujmy się im! - grzmiałem w szatni, tuż przed meczem. Widziałem w piłkarzach sportową złość, inną niż zwykle, gdy wychodzili z szatni i grali tak samo fatalnie. Nikt nie pękał przed mocnym rywalem, nawet Gomez. Początek meczu należał do nas, Vasco utrzymywało się przy piłce, ale to my częściej i groźniej uderzaliśmy na bramkę gospodarzy. W 39. minucie po koronkowej akcji i świetnym prostopadłym podaniu od Edera gola zdobył Peraza. Prawie cały stadion zamilkł, słychać było tylko grupkę naszych kibiców na sektorze gości. Niestety jedynie minuty potrzebowali Brazylijczycy, aby odpowiedzieć. Quevedo ruszył skrzydłem, wygrał pojedynek 1 na 1 z Arguinareną i posłał niskie dośrodkowanie w stronę wbiegającego Paulinho, który nie miał problemu z wykończeniem akcji. W przerwie zmieniłem słabo grającego Rigoleto, a wprowadziłem Bautistę. - Walczyć! Oni was zlekceważyli, udowodnijcie im, że potraficie grać w piłkę! Koncentracja, spokój, gramy ciągle to samo. Jazda! - przypominałem w szatni piłkarzom, po co tu przyjechali. Druga połowa mogła się zacząć dla nas tragicznie, bo dobrą sytuację miał Paulinho, ale trafił w słupek. Chwilę później kolejna akcja miliona podań z naszej strony i tym razem piękne zagranie Galliego wykorzystał zbiegający ze skrzydła Bautista. Kolejne minuty to spokojna gra z obu stron, nikt nie chciał się otwierać, Vasco stało przestraszone i wybijało jedynie piłki z własnej połowy. W 79. minucie wykonywaliśmy rzut wolny z połowy boiska. Galli dośrodkował na 11. metr, Ale wyskakiwał do piłki, ale przytrzymywał go Ricardo Graca. Sędzia wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł Galli, nie mogłem na to patrzeć, wiedziałem, jak ważna jest ta chwila. Krzyk Barriosa z trybuny i cisza reszty kibiców oznaczała gola. Każdy z ławki rezerwowych wbiegł na boisko i mało nie udusiliśmy Yuriego. Do końca meczu pozostało 10 minut, każda sekunda trwała tyle, co minuta. Co chwilę spoglądałem na zegarek i widziałem tak samo ułożone wskazówki. Zdenerwowani Brazylijczycy prowadzili oblężenie naszej bramki, a my od początku meczu graliśmy niemal w 11 na bramce, więc bardziej już się cofnąć nie mogliśmy. W 87. minucie Galli dośrodkował z rzutu wolnego na główkę Perazy, ale ten przerzucił piłkę nad bramką. W 90. minucie Ramon wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę, Barrios paradował po trybunie bez koszulki i wypinał pierś ze swoim tatuażem, fani Vasco opuszczali stadion w ciszy. Sędzia doliczył 5 minut. Już w doliczonym czasie Perez świetnie obronił strzał Gleisona z woleja. W ostatnich sekundach staliśmy na linii autowej i czekaliśmy jedynie na gwizdek. Perez nie śpieszył się z wykonaniem piątki. Wreszcie zabrzmiał jeden z najpiękniejszych dźwięków, a już na pewno najważniejszy w moim życiu. Wywalczyliśmy awans do 2. rundy Copa Sudamericana! 09.05.19, Copa Sudamericana, 1. runda [2/2] Vasco da Gama 1-3 Central Espanol Paulinho (40') – Peraza (39'), Bautista (53'), Galli (k. 80') Skład: Perez – Gomez, Ale, A. Fernandez, Arguinarena – Aguirre (Guerra 78'), Galli, Eder – Rigoleto (Bautista 45'), Arigon (Bone 70') – Peraza MoM: Yuri Galli 8.8 (Central Espanol) Frekwencja: 23 104 (8) Na konto klubu wpłynęło 190 tys. funtów za udział w 1. rundzie, a my już zapewniliśmy sobie 228 tys. funtów za udział w kolejnej, co oznacza, że pierwszy raz wyjdziemy na plus z finansami, przynajmniej na chwilę. Trzeba pamiętać o „domowym” meczu z Penarolem, który również zasili nasz portfel sporą kwotą. Ten zagramy jednak dopiero w rundzie rewanżowej. O pozytywny ból głowy przyprawił mnie Galli, dla którego miał być to jeden z ostatnich meczów w naszym zespole, ale zagrał wręcz fantastycznie, na całkiem innym poziomie niż w spotkaniach ligowych. Bardzo dobre spotkanie rozegrał również Eder, który lubił grać przeciwko swoim rodakom.
  22. GrandOne

    Sons of Silas

    Top4 to chyba nasz max, bo Penarol, Nacional i Defensor są na ten moment poza zasięgiem. Ciężko też będzie spaść niżej, bo jedynie Danubio jest w stanie nam na dłuższą metę zagrozić. ------------------------------- Cerro zaczęło ten sezon tragicznie i zamykali tabelę, do tego zwolnili trenera i w meczu z nami prowadził ich dotychczasowy asystent Rubena Alonso – Nelson Abeijon. Wyszliśmy na nich ofensywnie, w składzie pojawiło się trochę zmian, liczyłem na udany rewanż za poprzedni mecz z nimi. Mecz się zaczął dla nas tragicznie, po świetniej kontrze i zagraniu od Franco Lopeza, gola zdobył Gimenez. Minutę później prostopadłe podanie od Barbozy zamienił na bramkę Lopez, byliśmy w szoku. W kolejnych kilku minutach stworzyliśmy kilka okazji, ale już w 11. minucie ponownie Lopez wpisał się na listę strzelców, tym razem po dośrodkowaniu Vegi z rzutu rożnego. Graliśmy po prostu fatalnie, a gospodarzom wychodziło wszystko. W 31. minucie Ramos strzelił z 30 metrów prosto w okienko, Perez był bez szans. Pierwszy raz nie byłem w stanie patrzeć na grę piłkarzy i na nich samych, w przerwie nie wszedłem nawet do szatni. Piłkarze sami sobie powiedzieli, że muszą zagrać lepiej. Już w 56. minucie strzeliliśmy gola. Fabricio Fernandez dośrodkował z rzutu rożnego prosto na głowę Golzaleza, a ten w takich sytuacjach się nie mylił. Chwilę później Fernandez dośrodkowywał z rzutu wolnego, piłkę zdołali wybić obrońcy, ale on ponownie ją przejął i zagrał w pole bramkowe, gdzie świetnie odnalazł się Ale. Na więcej nie było nas już stać. Kolejny raz gramy jedynie jedną dobrą połówkę i kolejny raz tracimy 4 bramki w jednym meczu. Nasza defensywa nie istnieje, czekamy już wszyscy na lipiec, kiedy wzmocni tę pozycję trzech zakontraktowanych już piłkarzy. 28.04.19, Primera Division, faza otwarcia [12/15] [16] Cerro 4-2 Central Espanol [3] Gimenez (3'), F. Lopez (4', 11'), Ramos (31') – Golzalez (56'), Ale (60') Skład: Perez – Gabrielli, Aguirre, Ale, Arguinarena – Guerra, Eder (Gali 64'), F. Fernandez – Bautista (Rigoleto 64'), Arigon (Jones 77') – Golzalez MoM: Franco Lopez 8.9 (Cerro) Frekwencja: 3 826 (2 441) Po spotkaniu posypały się kary finansowe za fatalny występ. Gabrielli i Eder przyjęli to spokojnie, bo wiedzieli, że zawiedli, ale Arguinarena chciał się ze mną kłócić, na szczęście dla niego po rozmowie z Bautistą odpuścił. Spotkanie z Sud America było szczególne, bo nadal prowadził ich Hugo Pilo, czyli mój dawny współpracownik i człowiek, który wiele mnie nauczył. Jako beniaminek spisywali się podobnie do nas z poprzedniego sezonu, byli w górnej części stawki. Wyszliśmy na nich spokojnie, chcieliśmy utrzymywać się przy piłce i w ten sposób kontrolować spotkanie. Kilku zawodników, którzy ostatnio zawiedli, zostało wysłanych na spotkanie rezerw, a do pierwszej jedenastki wskoczyli Bone i Gotta, którzy wracali do regularnej gry. Mecz nie zaczął się za ciekawie, bo przez 20 minut nie padł żaden strzał. Później było już lepiej, najpierw niecelnie z rzutu wolnego uderzył zawodnik gości, a chwilę później dobre zagranie od Golzaleza wykończył Bone. Nasi przeciwnicy nie zareagowali na tę bramkę, grali nadal bardzo defensywnie. W przerwie zrobili podwójną zmianę i na początku drugiej połowie napędzili nam stracha, ale po kilku minutach wszystko wróciło do normy. Tworzyliśmy sporo okazji, ale żadna nie była stuprocentową, najciekawsza to chyba uderzenie w poprzeczkę przez Edera w 85. minucie. W końcówce znowu przycisnęli nasi rywale, ale mądrze się cofnęliśmy i nie popełnialiśmy głupich błędów. 04.05.19, Primera Division, faza otwarcia [13/15] [4] Central Espanol 1-0 Sud America [7] Bone (21') Skład: Perez – Pirez, A. Fernandez, Ale, Arguinarena – Gotta (Aguirre 68'), F. Fernandez, Valoy (Eder 80') – Bautista, Bone (Arigon 70') – Golzalez MoM: Facundo Bone 8.4 (Central Espanol) Frekwencja: 3 741 (1 020) Krajobraz przed meczem rewanżowym z Vasco nie był za ciekawy, skoro Cerro jest nam w stanie wbić 4 bramki, to trzeba było się skupić na uniknięciu kompromitacji w Brazylii. To mogło nas podłamać jeszcze bardziej.
  23. GrandOne

    Sons of Silas

    Przed kolejnym meczem ligowym działo się naprawdę dużo, szczególnie w drużynie juniorskiej. Do sztabu trenerskiego u-19 dołączyli Ariel de Armas (Urugwaj, 53l.) i Gabriel Bacetti (Urugwaj, 31l.). Ariel został trenerem, który skupi się na młodych bramkarzach. Ma bardzo ciekawe C.V., był przez 3 lata menadżerem pierwszego zespołu Juventudu, wcześniej trenerem i asystentem w Racingu de Montevideo, czy Cerrito, a ostatnie lata spędził w Torque, pełniąc taką samą funkcję jak u nas. Gabriel jeszcze 3 lata temu był piłkarzem, ale jego karierę zatrzymały kontuzje. Po zawieszeniu butów na kołku został trenerem juniorów w Atenas de San Carlos, skąd przybył do nas. Oba te transfery, mimo że ci trenerzy byli pod kontraktem, zostały przeprowadzone za darmo. Kontrakt na długie lata podpisał Gonzalo Almada, który zaczął współpracować z Igorem. Wcześniej podobne kontrakty podpisali również Gomez, Aguilar i Pereyra. Również jeden zawodnik z pierwszej drużyny przedłużył kontrakt, Peraza związał się z nami na kolejne 2 lata. Mecz z Nacionalem był transmitowany w telewizji, jako ten najlepszy w kolejce. Wyszliśmy defensywnie, bo jednak jest to dużo mocniejsza ekipa od nas i chcieliśmy wciągnąć ich na naszą połowę i kontrować. Obie drużyny były w podobnych nastrojach, bo goście również wygrali poprzedni mecz 4:0 i byli w czołówce. Mogliśmy wyjść na prowadzenie już w 1. minucie, gdy po rajdzie Rigoleto zakotłowało się w polu karnym, ale Arigon nie trafił w światło bramki. Zemściło się to na nas kilka minut później, gdy Schiappacasse dośrodkował na pole karne, a tam najlepiej zachował się gwiazdor ekipy Nacional – Kevin Ramirez. Przeciwnicy się cofnęli, my prowadziliśmy grę, ale byliśmy fatalni w wykańczaniu akcji. W 40. minucie po koronkowej akcji Golzalez trafił w poprzeczkę, był to nasz 6. strzał i każdy był niecelny. W doliczonym czasie gry Santiago Romero popisał się świetnym uderzeniem z dystansu i przegrywaliśmy 2:0. W przerwie przeszliśmy na bardziej ofensywny wariant gry i piłkarze usłyszeli bardzo wyraźnie, co sądzę o ich grze. 5 minut, tyle udało nam się spełniać założenia taktyczne, wtedy Ramirez dostał piłkę na uwolnienie, dośrodkował w pole karne, a walczący z Schiappacasse o piłkę Igor skierował ją do własnej bramki. Odpowiedzieliśmy po 2 minutach, gdy ruszyliśmy z kontrą i Rigoleto obsłużył dobrym podaniem Valoya. W 66. minucie Fabricio Fernandez zagrał prostopadłą piłkę w pole karne, a Golzalez w świetny sposób zajął dwóch obrońców rywali i wystawił piłkę niekrytemu Jonesowi. Niestety Ramirez był zbyt dobry i tym razem po kontrze rywali padł gol. Powtórka z 50. minuty, ale tym razem Igor nawet nie walczył ze strzelcem gola. Kilka minut później z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Valoy i mogliśmy już zapomnieć o powrocie do tego spotkania. Nadzieję do naszych serc wlał jeszcze Golzalez, który wykorzystał świetne odegranie Jonesa i strzelił gola po rzucie wolnym w 85. minucie. Była to jednak ostatnia groźna akcja w tym meczu. Po raz kolejny przegraliśmy z ekipą z czołówki przez brak skuteczności i głupie błędy w defensywie. 20.04.19, Primera Division, faza otwarcia [11/15] [2] Central Espanol 3-4 Nacional [4] Rigoleto (53'), Jones (66'), Golzalez (85') – Ramirez (5'), Romero (45+2'), Igor (sam. 50'), Schiappacasse (68') Skład: Perez – Pirez (Gabrielli 76'), A. Fernandez, Igor, Arguinarena – Aguirre, F. Fernandez (Galli 76'), Valoy – Rigoleto, Arigon (Jones 62') – Golzalez MoM: Santiago Romero 8.3 (Nacional) Frekwencja: 5 000 (1 800)
  24. GrandOne

    Sons of Silas

    W spotkaniu z Villa Espanola nie mógł zagrać Gabrielli, ale w składzie nastąpiło znacznie więcej zmian. Rozpoczęliśmy bardzo dobrze i szybko wyszliśmy na prowadzenie. Aguinarena poszedł skrzydłem i zagrał do zbiegającego do środka Jonesa, ten przedłużył do Golzaleza, a Paragwajczyk nie mógł się pomylić z kilku metrów. Do przerwy przeważaliśmy, ale brakowało nam bramek. Druga połowa zaczęła się od huraganowych ataków gości, którzy w ciągu 5 minut mogli zdobyć z 3 bramki, na szczęście świetnie się spisywał Perez. Po kwadransie nasi przeciwnicy stracili siły i do końca meczu niewiele się już działo. Nie był to dobry mecz, ale wygraliśmy i to było najważniejsze. 10.04.19, Primera Division, faza otwarcia [9/15] [4] Central Espanol 1-0 Villa Espanola [9] Golzalez (14') Skład: Perez – Pirez, A. Fernandez (Igor 74'), Ale, Arguinarena – Guerra, Eder, Galli (F. Fernandez 55') – Rigoleto, Jones (Tabiera 55') – Golzalez MoM: Martin Arguinarena 8.2 (Central Espanol) Frekwencja: 5 000 (1 800) Beniaminek z urugwajskiej Floridy spisywał się dość słabo, średnia 1 punktu na mecz nie robiła na nikim wrażenia. W naszym składzie ponownie nastąpiło sporo zmian, nie zmieniła się za to taktyka. Menadżer przeciwnej drużyny chyba zapomniał o rotacji, bo jego piłkarze wręcz zdychali po kwadransie gry. W 17. minucie Bautista zagrał z głębi pola piłkę na długi słupek, a tam czekał Arigon, który z pierwszej piłki uderzył nie do obrony. Rezultat podwyższył Peraza, który w 36. minucie dostał świetne prostopadłe podanie od Valoya. Kilka minut później Kolumbijczyk zdjął pajęczynę ze spojenia bramki, oddając piękny strzał z dystansu. Druga połowa była już spokojniejsza, niewiele się działo i dopiero w 74. minucie oddaliśmy kolejny cios. Dośrodkował Bautista, a gola zdobył Arigon. Podobna sytuacja miała miejsce 5 minut później, ale wtedy Rigoleto był faulowany w polu karnym. Do piłki podszedł Arigon, który miał szansę na hat-tricka, ale Britos świetnie wyczuł i obronił jego strzał. Minęło kilka minut i mieliśmy kolejnego karnego, tym razem faulowany był Galli. Do jedenastki ponownie podszedł Arigon i znowu to bramkarz okazał się lepszy. Mogliśmy wygrać wyżej, ale nikt nie zamierzał płakać po takim wyniku. 14.04.19, Primera Division, faza otwarcia [10/15] [13] El Tanque Sisley 0-4 Central Espanol [3] Arigon (17', 74'), Peraza (36'), Valoy (40') Skład: Perez – Pirez, A. Fernandez, Igor, Arguinarena (Jones 62') – Aguirre, Valoy, F. Fernandez (Galli 62') – Bautista, Arigon – Peraza (Rigoleto 72') MoM: Jhon Valoy 9.3 (Central Espanol) Frekwencja: 452 (19)
  25. GrandOne

    Sons of Silas

    Po meczu z Fenixem czekała nas przerwa reprezentacyjna, rozegraliśmy w tym czasie sparing z Potencią. Pierwszy raz po kontuzji w pierwszej drużynie zagrali Gotta i Bone. Ten drugi wpisał się nawet na listę strzelców. Oprócz niego strzelali Tabeira i Arigon, wynik 3:0. Głównie testowaliśmy trochę inne ustawienie defensywy i wyszło nieźle, bo rzadko kiedy rywale mieli szanse nam zagrozić. Jeszcze przed wyjazdem na zgrupowanie młodzieżowej kadry Urugwaju, De Pedro załatwiał przedłużenie swojego pobytu na wypożyczeniu w meksykańskiej Tlaxcali. Miał tam zostać do czerwca, a nie, jak pierwotnie zakładał kontrakt, do kwietnia. W samej reprezentacji rozegrał 9 minut w wygranym 2:1 spotkaniu z Tunezją. Powitaliśmy w tym czasie nowego członka naszego sztabu szkoleniowego. Został nim Ruben da Silva (Urugwaj 21/3, 50l.), który dostał propozycję zostania asystentem Fabiana Charreau w naszych rezerwach. Ruben był bardzo dobrym piłkarzem, grał Danubio i Nacionalu, czyli wielkich urugwajskich klubach, ale większość kariery spędził w Argentynie, tam reprezentował River Plate, Bocę i kilka mniejszych zespołów. Po zakończeniu kariery piłkarskiej prowadził samodzielnie takie zespoły jak El Tanque Sisley, czy Progreso. Pracował również jako asystent w Villa Espanola, argentyńskim Rosario Central i ostatnio w małym klubie z Salwadoru – Santa Tecla. Na mecz z Liverpoolem wyszliśmy ofensywnie od pierwszego gwizdka, musieliśmy ich zdominować. Już w 8.minucie świetną szansę mieli goście, którzy 2 razy w jednej akcji trafili w słupek. Potem nie działo się za wiele, aż do 38. minuty, gdy Fabricio Fernandez wystawił piłkę Valoyowi, a Kolumbijczyk z pierwszej piłki technicznie uderzył przy samym słupku bramki. Piękny gol. Kilkadziesiąt sekund później zirytowany Piriz dostał drugą żółtą kartkę i mogliśmy spokojnie kontrolować spotkanie. Tuż po przerwie nasi obrońcy zaspali i dali wyjść Castellanosowi na pojedynek sam na sam z Perezem. Na szczęście napastnik rywali fatalnie uderzył i trafił jedynie w boczną siatkę. W 70. minucie z boiska musiał zejść Gabrielli, który skarżył się na lekki uraz, wszedł za niego Pirez. Na kwadrans przed końcem Rigoleto wyszedł z wysokim pressingiem i przejął piłkę, po czym zagrał do stojącego przed polem karnym Fabricio Fernandeza. Nasz ofensywny pomocnik świetnie przymierzył w samo okienko i mogliśmy być już raczej spokojni o dobry wynik. Raczej. W 80. minucie Ale w strasznie głupiej sytuacji sprokurował karnego. Do piłki podszedł Castellanos i strzelił bardzo mocno, ale prosto w Pereza, zdążył jeszcze dobić, ale piłka poszybowała kilka metrów nad bramką. Ostatnie minuty to chaotyczny futbol z obu stron, my mieliśmy jedną świetną sytuację, przeciwnicy również, ale więcej goli nie padło. 06.04.19, Primera Division, faza otwarcia [8/15] [4] Central Espanol 2-0 Liverpool de Montevideo [11] Valoy (38'), F. Fernandez (77') Skład: Perez – Gabrielli (Pirez 70'), A. Fernandez, Ale, Arguinarena – Aguirre, Valoy, F. Fernandez - Bautista (Rigoleto 52'), Arigon – Peraza (Golzalez 62') MoM: Fabricio Fernandez 8.8 (Central Espanol) Frekwencja: 4 731 (1 800) Tabela po półmetku pierwszej rundy wyglądała następująco:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...