Skocz do zawartości

GrandOne

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    264
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez GrandOne

  1. GrandOne

    Sons of Silas

    Miramar było w bardzo słabej formie, do tej pory wygrali tylko jeden mecz i byliśmy faworytem w pojedynku z nimi. Na boisko wyszło sporo rezerwowych, bo za kilka dni czekał nas rewanż z Colo Colo, ale nawet w takim zestawieniu musieliśmy wygrać. Początek był strasznie nudny, w 12. minucie Leandro Caitano oddał pierwszy strzał w tym meczu, ale na tyle słaby, że Cubero nie miał problemów z obroną. 10 minut później dostaliśmy prezent od rywali, Botta był faulowany w polu karnym w trakcie rzutu rożnego i stanęliśmy przed świetną szansą na otworzenie wyniku. Amaral podszedł do jedenastki, jego strzał wyczuł bramkarz, ale siła i precyzja nie dały mu szans na skuteczną interwencję. Mieliśmy w pierwszej połowie jeszcze sporo akcji, ale nic z nich nie wynikało, zwykle nie trafialiśmy nawet w bramkę. Olveira tylko raz musiał interweniować, po strzale Sigalesa z dystansu, goście nie atakowali zbyt chętnie, tym bardziej musiał zachować koncentrację. Druga część była niemal identyczna, nadal prowadziliśmy grę, szukaliśmy goli, ale nic nie wpadało. W 70. minucie Chiesa trafił do siatki, ale sędzia odgwizdał spalonego. Dopiero w 86. minucie udało nam się podwyższyć, Alvarez zagrał długą piłkę za plecy obrońców, dopadł do niej Botta i strzelił przy krótkim słupku. Znowu wygraliśmy, ale strasznie się męczyliśmy ze słabym przeciwnikiem. 15.04.23, Primera Division, faza otwarcia [10/15] [1] Central Espanol 2-0 Miramar Misiones [15] Amaral (k. 23'), Botta (86') Skład: Olveira – G. Gonzalez (A. Gonzalez 79'), de los Santos, Ivaldo, Espino – Alvarez, Siles (Leo Gomes 63') – Amaral, Leandro Caitano (Chiesa 68'), Dorrego – Botta MoM: Rodrigo Amaral 9.0 (Central Espanol) Frekwencja: 7 700 (385) Na mecz z Colo Colo wyszliśmy defensywnie i w najmocniejszym składzie. Nie chcieliśmy przegrać, satysfakcjonował nas nawet remis. Już w 11. minucie strzeliliśmy gola, wymieniliśmy kilka podań przed polem karnym gospodarzy, piłka trafiła do Suareza, a ten kropnął ze skraju pola karnego prosto w okienko. Do 20. minuty był to jedyny strzał w tym meczu, wtedy Siles próbował z dystansu, ale trafił w bandy reklamowe obok bramki. Chwilę później Siles już nie strzelał, tylko świetnie wypuścił podaniem Suareza, a Kolumbijczyk okazał się sprytniejszy od golkipera i prowadziliśmy już 2:0. W 32. minucie Chilijczycy wreszcie mieli swoją okazje, wyszli z bardzo dobrą kontrą. Silva dośrodkował w pole karne, głową uderzał Martinella, ale Olveira popisał się zjawiskową paradą, niczym bramkarz z piłki ręcznej, i odbił ten strzał na rzut rożny. Do przerwy udało nam się dowieźć bardzo dobry wynik i w szatni wymagałem od zawodników zaangażowania i koncentracji do samego końca meczu. Nasi rywale zaczęli bardzo agresywnie i wysoko od pierwszych sekund drugiej części spotkania, ale zemściło się to na nich już po 3 minutach. Suarez i Rivero szybkim rozegraniem wyszli spod pressingu i ten drugi popędził w stronę bramki. Nie miał komu zagrać w polu karnym, więc zszedł do środka i prawie z zerowego kąta pokonał Puentesa. Załamani gospodarze przestali nam zagrażać, kilka razy wyszli z akcją, ale dobrze spisywaliśmy się w defensywie. Zachowaliśmy chłodne głowy do ostatniego gwizdka i mogliśmy cieszyć się z bardzo ważnego zwycięstwa. 20.04.23, Copa Libertadores, faza grupowa [4/6] [4] Colo Colo 0-3 Central Espanol [2] Suarez (11', 21'), Rivero (48') Skład: Olveira – Gomez, de los Santos (A. Gonzalez 80'), Ivaldo, Espino – Leo Gomes, Vigo (Leandro Caitano 80'), Siles – Chiesa (Amaral 80'), Rivero – Suarez MoM: Miguel Suarez 9.2 (Central Espanol) Frekwencja: 31 345 (57) Beniaminek z La Paz 2 lata temu sprawiał nam wielkie problemy i straciliśmy z nimi dużo punktów. Tym razem mieliśmy się po nich przejechać, ale rozpoczęliśmy spokojnie, w miarę defensywnie, utrzymując się przy piłce. Fatalna skuteczność obu drużyn kazała nam czekać na pierwszy celny strzał do 37. minuty, wtedy Botta wypuścił na wolne pole Leandro Caitano, a Brazylijczyk uderzył w samo okienko i wyprowadził nas na prowadzenie. Kolejnym ważnym wydarzeniem była druga żółta kartka dla De Luci w doliczonym czasie do pierwszej połowy. Na drugą część nie wyszedł zagrożony podobną karą Dorrego, a zmienił go Amaral. Ta zaczęła się od festiwalu niecelnych strzałów, a próbowali Botta, Amaral, czy Ivaldo po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Bardzo długo biliśmy głową w mur, ale ostatecznie udało się pokonać naszego byłego bramkarza Silveirę po raz drugi. Claudio Rodriguez zagrał w pole karne do Amarala, a ten uderzył przy dalszym słupku, czym przypieczętował zdobycie przez nas 3 punktów. 23.04.23, Primera Division, faza otwarcia [11/15] [14] Oriental de La Paz 0-2 Central Espanol [1] Leandro Caitano (37'), Amaral (90+3') Skład: Olveira – Gomez, Almada, Ivaldo (A. Gonzalez 83'), Amaro – Alvarez, Siles (Vigo 67'), C. Rodriguez – Leandro Caitano, Dorrego (Amaral 45') – Botta MoM: Leandro Caitano 9.0 (Central Espanol) Frekwencja: 425 (21)
  2. GrandOne

    Sons of Silas

    Spotkanie z niespodziewanym wiceliderem zaczęliśmy w naszym klasycznym ustawieniu. Nawet spore zmiany w składzie nie mogły mieć wpływu na przebieg tego starcia, byliśmy faworytem. Zależało nam na zwycięstwie, za sobą mieliśmy najtrudniejsze mecze ligowe i rysowała się przed nami szansa na zapewnienie sobie miejsca w barażach o mistrzostwo. Bardzo szybko goście wyszli na prowadzenie, Zamorano zagrał piłkę do Paivy, a ten obrócił się z obrońcą na plecach i strzelił przy bliższym słupku ze skraju pola karnego. Strzał był na tyle silny, że Olveira nawet nie zareagował. Kilka minut później Araujo wyszedł sam na sam z bramkarzem, w czym pomógł mu Almada, ale napastnik rywali nie trafił nawet w światło bramki. Obudziliśmy się po 20 minutach, najpierw po zespołowej akcji uderzał Botta, ale jego strzał na rzut rożny sparował Dos Santos. Ze stałego fragmentu dośrodkował Amaral, piłkę na pierwszym słupku przyjął Botta, ale odskoczyła mu ona i wpadła pod nogi Almady, który mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans na interwencję bramkarzowi. Kolejne akcje obu ekip nie były raczej groźne, kilka razy próbował Botta, u przeciwników bardzo aktywny był Zamorano, ale nie przełożyło się to na konkrety. Druga połowa zaczęła się lepiej dla nas, Siles obsłużył prostopadłym podaniem Dorrego, nasz skrzydłowy składał się do strzału, ale piłkę spod nóg wybił mu jeden z obrońców. Ta trafiła pod nogi nadbiegającego Botty, który nie miał problemu z umieszczeniem piłki w siatce. Po przerwie wyglądaliśmy dużo lepiej, co potwierdziła kolejna akcja. Bardzo podobna do poprzedniej, ale tym razem nikt nie przeszkodził Dorrego w zdobyciu bramki. Nasi rywale nie istnieli i bardzo długo pozostawali bez strzału na bramkę. Udało im się dopiero w doliczonym czasie gry, gdy Lucas Rodriguez dośrodkował w pole karne, a Araujo zdobył gola kontaktowego. Od razu się cofnęliśmy i udało się dowieźć 3 punkty. 09.04.23, Primera Division, faza otwarcia [8/15] [1] Central Espanol 3-2 Villa Espanola [2] Almada (22'), Botta (58'), Dorrego (62') – Paiva (12'), Araujo (90+2') Skład: Olveira – G. Gonzalez, Almada, Ivaldo (A. Gonzalez 78'), Amaro – C. Rodriguez (Leo Gomes 56'), Siles – Amaral, Leandro Caitano (Chiesa 71'), Dorrego – Botta MoM: Andrew Zamorano 8.1 (Villa Espanola) Frekwencja: 7 700 (1 414) Po półmetku rundy wiosennej byliśmy liderem tabeli i staliśmy się najlepiej punktującą ekipą w całej Primera Division. TABELA ŚREDNIEJ PUNKTÓW Spotkanie z Racingiem rozpoczęliśmy defensywnie, strzelali oni sporo goli i musieliśmy uważać, bo stać ich było na sprawienie niespodzianki. W ostatniej kolejce zremisowali 3:3 z Defensorem na wyjeździe. Do składu wróciło kilku podstawowych piłkarzy i liczyłem, że dadzą nam jakość w środku pola. Już w 23. sekundzie mogliśmy prowadzić, ale Rivero posłał piłkę nad poprzeczką po dobrym dośrodkowaniu Chiesy. Próbowaliśmy szybko napocząć rywala, ale nic nie chciało wpadać. Najlepszą okazję zmarnował w 20. minucie Suarez, który trafił w poprzeczkę. Kilkanaście minut później bramkarz gospodarzy wyjął piłkę z linii bramkowej po uderzeniu głową de los Santosa po rzucie wolnym. Długo musieliśmy czekać na otwarcie wyniku, w 43. minucie Suarez wykorzystał dośrodkowanie Rivero i pokonał Adriano Freitasa. Gol do szatni totalnie rozbił ekipę gospodarzy, bo już w 53. minucie młody Jonathan Falcon opuścił boisko z czerwoną kartką za bezsensowny faul w bocznym rejonie boiska. Kilka minut później Leo Gomes trafił w spojenie po dobrze rozegranym rzucie wolnym. Dominowaliśmy, ale przez długi czas nie potrafiliśmy podwyższyć. W 73. minucie de los Santos strzelił gola po dośrodkowaniu Rivero z rzutu wolnego, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Nie padły kolejne bramki, Racing był chyba zadowolony z nikłej porażki, a my fatalnie pudłowaliśmy. Pobiliśmy kolejny rekord klubu, tym razem przedłużyliśmy naszą serię spotkań bez porażki i wynosiła ona już 24 mecze. 12.04.23, Primera Division, faza otwarcia [9/15] [6] Racing de Montevideo 0-1 Central Espanol [1] Suarez (43') Skład: Olveira – Gomez, de los Santos, Almada, Amaro – Leo Gomes (Siles 63'), Vigo (Leandro Caitano 83'), C. Rodriguez – Chiesa, Rivero – Suarez (Botta 76') MoM: Rodrigo Rivero 7.8 (Central Espanol) Frekwencja: 7 161 (4 746) W międzyczasie obecni właściciele klubu szykowali się do kolejnej kadencji za sterami Central Espanol. Nieumyślnie bardzo im pomogłem, dzięki transferom z klubu i awansie do Copa Libertadores uporządkowały się finanse. Graliśmy efektowny i efektywny futbol, dzięki czemu trybuny na Parque Palermo pękały w szwach, a przeciętnego socios bardzo ucieszyły informację o budowie nowego, większego stadionu. Jako stowarzyszenie nie mieliśmy raczej szans w wyborach, które miały się odbyć w kolejnym miesiącu, ale nikt nie składał broni, trzeba było walczyć o swoje.
  3. GrandOne

    Sons of Silas

    Chyba pierwszy raz w historii nie rozegraliśmy w trakcie przerwy reprezentacyjnej sparingu. Piłkarze byli zmęczeni, a za 2 tygodnie czekał nam miesięczny maraton gier, co 3 dni. Na zgrupowanie z młodzieżówką pojechali Dorrego i Mauricio Castro, którzy stanęli przed szansą debiutu. Kolejny raz na pierwszą reprezentację zaproszony został Botta, który ostatnio stracił formę, ale nadal pozostaje w sferze zainteresowań selekcjonera. Dorrego i Castro wystąpili w wygranym 3:0 meczu z rówieśnikami z Korei Południowej, pierwszy został zdjęty w 75. minucie, a Castro zaliczył 28 minut z ławki. Wreszcie w kadrze "A" zadebiutował Botta, wszedł z Koreą w 64. minucie i zaliczył asystę przy bramce na 4:2, która ustaliła wynik tego meczu. W drugim spotkaniu wszedł jedynie na 7 minut i nie dał rady odwrócić jego losów, Urugwaj przegrał 1:2 ze Słowenią. Wanderers bardzo dobrze zaczęło ten sezon i wyjazdowe spotkanie z nimi nie należało do najłatwiejszych, więc rozpoczęliśmy defensywnie. Skład był lekko przemieszany, bo za kilka dni mieliśmy grać bardzo ważny mecz z Colo Colo. Fatalnie wyglądał początek tego starcia, przez ponad 20 minut padło kilka strzałów, ale głównie z dystansu i bardzo niecelnych. Dopiero w 25. minucie kibice zobaczyli ładną akcję, po kilku podaniach w środku pola Dorrego dośrodkował na dalszy słupek, a bramkę zdobył Amaral. Jak już rozwiązaliśmy worek z bramkami, to 5 minut później strzeliliśmy kolejną. Niemal powtórka poprzedniej, tylko tym razem Botta przedłużył dośrodkowanie na dalszy słupek. Gospodarze po tej drugiej bramce się obudzili i kilka razy próbowali pokonać Olveirę, ale bezskutecznie. W przerwie zmieniłem Alvareza, który miał na koncie żółtą kartkę i strasznie się stresował, zmienił go Leo Gomes. Początek drugiej części był bardzo intensywny i tylko szczęściu nasi rywale mogą zawdzięczać, że nie podwyższyliśmy. Minął kwadrans i znowu było bardzo spokojnie, niestety nas to uśpiło. W 78. minucie Vargas wykorzystał dośrodkowanie Jhonatana Rodrigueza i dał jeszcze nadzieję przeciwnikom na dobry wynik. Chwilę później Botta mógł ich dobić, ale trafił w słupek w stuprocentowej sytuacji. Na szczęście w 87. minucie Vigo popisał się bajecznym uderzeniem z 25 metrów, z którym nie miał szans De Arruabarrena. Byliśmy dużo lepsi, zasłużyliśmy na zwycięstwo, ale krótki przestój z drugiej części mógł nas kosztować punkty. 01.04.23, Primera Division, faza otwarcia [7/15] [4] Wanderers 1-3 Central Espanol [3] Vargas (78') – Amaral (25', 31'), Vigo (87') Skład: Olveira – G. Gonzalez, Almada, Ivaldo (A. Gonzalez 72'), Amaro – Alvarez (Leo Gomes 45'), Leandro Caitano (Vigo 72'), Siles – Amaral, Dorrego – Botta MoM: Rodrigo Amaral 9.1 (Central Espanol) Frekwencja: 7 812 (5 432) Na Colo Colo wyszliśmy w pełni gotowi fizycznie, w najmocniejszym składzie i w defensywnym ustawieniu. Nasi rywale przegrali oba mecze w grupie, a w lidze zajmowali miejsce w dolnej części tabeli. Zamierzaliśmy wykorzystać ich słabszą formę i zapunktować. Chilijczycy bardzo szybko zdobyli bramkę na 1:0, Maturana wdarł się w pole karne skrzydłem i dośrodkował, a Matinella wygrał pojedynek główkowy z Ivaldo i umieścił piłkę w siatce. Od razu przeszliśmy na 1-4-2-3-1, bo chcieliśmy momentalnie odpowiedzieć. Kilka minut później przepiękną zespołową akcję wykończył Vigo i zaczynaliśmy od początku. Nie cofnęliśmy się, chciałem jeszcze trochę postraszyć naszych przeciwników. Po 10 minutach spokoju sędzia podyktował rzut karny za faul Casanovy na Suarezie. Do jedenastki podszedł Chiesa, ale uderzył fatalnie i Puentes odbił futbolówkę. Niewiele się działo na boisku, każdy już czekał na przerwę i może jakieś zmiany, ale wtedy dostaliśmy rzut wolny na wysokości pola karnego. Skupienie się na stałych fragmentach znowu przyniosło efekt i de los Santos wykończył dośrodkowanie Rivero. Na drugą połowę wyszliśmy bardzo zmotywowani i bez zmian. Już po minucie cieszyliśmy się z gola, wyprowadziliśmy zabójczą kontrę, po której Suarez wykorzystał zagranie od Rivero. Podłamani goście nawet nie próbowali odpowiedzieć, a my spokojnie kontrolowaliśmy spotkanie. W 65. minucie Rivero znowu dośrodkował z rzutu wolnego i znowu uderzał głową de los Santos, ale tym razem trafił w słupek. Na szczęście piłka spadła pod nogi Ivaldo, a Brazylijczyk przymierzył z ostrego kąta i podwyższył na 4:1. Chilijczycy jeszcze próbowali coś wskórać, ale byliśmy w tym meczu zbyt dobrzy. Świetnie odwróciliśmy losy tego meczu i z dużym luzem mogliśmy podejść do kolejnych potyczek grupowych. 05.04.23, Copa Libertadores, faza grupowa [3/6] [3] Central Espanol 4-1 Colo Colo [4] Vigo (12'), de los Santos (42'), Suarez (47'), Ivaldo (65') – Matinella (7') Skład: Olveira – Gomez, de los Santos, Ivaldo, Espino – Leo Gomes (Alvarez 70'), Vigo, Siles (C. Rodriguez 58') – Chiesa, Rivero – Suarez (Botta 65') MoM: Rodrigo Rivero 8.9 (Central Espanol) Frekwencja: 15 850 (793)
  4. W 18 te limity brexitowe były losowe i pewnie w 19 też tak jest.
  5. GrandOne

    Sons of Silas

    Wyjazd do Ekwadoru potraktowaliśmy bardzo poważnie, pojechaliśmy tam pierwszym składem, aby wreszcie wygrać. Zaczęliśmy defensywnie, chcieliśmy przekonać się na własnej skórze, jak mocni są nasi rywale. W pierwszej połowie obie drużyny grały solidnie, było sporo strzałów, ale brakowało stuprocentowych okazji. W statystykach minimalnie przeważaliśmy, ale optyczną przewagę mieli gospodarze. Po przerwie nas jeszcze bardziej przycisnęli i mieli dwie niezłe sytuacje, ale to my zamknęliśmy pierwszy kwadrans golem. Rivero najpierw dośrodkował w pole karne z rzutu wolnego, Suarez i Leo Gomes walczyli o piłkę z obrońcami, wreszcie Brazylijczyk wystawił ją wbiegającemu w pole karne Rivero i nasz skrzydłowy uderzył przy dalszym słupku, zasłonięty golkiper nie miał szans. Nasi przeciwnicy od razu rzucili się na nas, dobre okazje zmarnowali Cortez i Guerrero, ale po kilku minutach ich ataki ustały i spokojnie kontrolowaliśmy mecz. Bardzo długo wyglądaliśmy dobrze w obronie, ale w doliczonym czasie gry Amaro faulował wychodzącego do dośrodkowania Andersona Julio. Do jedenastki podszedł Guerrero, ale trafił w poprzeczkę, co skończyło się jękiem zawodu na trybunach. W końcówce było widać nasze zmęczenie, było sporo niedokładności i jedna z naszych strat skończyła się golem Velasco w 93. minucie. 3-krotny reprezentant Ekwadoru uderzył z 20 metrów po podaniu Jhojana Julio i Olveira skapitulował. 16.03.23, Copa Libertadores, faza grupowa [2/6] [1] Liga de Quito 1-1 Central Espanol [3] Velasco (90+3') – Rivero (60') Skład: Olveira – Gomez, de los Santos, Ivaldo, Amaro – Leo Gomes (Alvarez 82'), Leandro Caitano (Vigo 56'), Siles – Chiesa (Amaral 70'), Rivero – Suarez MoM: Pedro Pablo Velasco 8.3 (Liga de Quito) Frekwencja: 13 576 (9) Tabela ligowa była bardzo płaska i po tej kolejce mogliśmy nawet zostać liderem, niemal każdy czołowy zespół gubił punkty. Na placu gry pojawił się niemal cały zmieniony skład, jedynie bramkarz się ostał, a było to spowodowane dużym zmęczeniem zawodników. Musieliśmy wreszcie wygrać, bo powoli traciliśmy pewność siebie i morale zespołu spadało. Już w 10. minucie wykorzystaliśmy błąd jednego z obrońców gości. Dorrego odebrał piłkę Brunelliemu na wysokości pola karnego, dośrodkował do Botty, a ten przedłużył to zagranie do Amarala, któremu pozostało trafić na pustą bramkę. Kolejne minuty to nasza przewaga, ale brakowało nam wykończenia, najlepsze okazje zmarnowali Dorrego i Botta. Początek drugiej połowy należał do gości, ale to my strzeliliśmy gola. W 58. minucie Amaral dośrodkował na krótki słupek, Botta zabrał ze sobą obrońców, a w wolną strefę wbiegł Vigo i pokonał bramkarza. Chwilę później Botta mógł podwyższyć, ale strzelił prosto w Gastona Rodrigueza. Brakowało mu skuteczności, ale bardzo dobrze grał pod zespół, w końcówce mógł zaliczyć drugą asystę, ale Dorrego trafił w słupek po jego dośrodkowaniu. Plaza Colonia nie sprawiła nam większych kłopotów i spokojnie dowieźliśmy 3 punkty do ostatniego gwizdka. Przy okazji tego spotkania pobiliśmy nowy rekord klubu, 20 meczów z rzędu bez porażki robiło niezłe wrażenie. 19.03.23, Primera Division, faza otwarcia [6/15] [7] Central Espanol 2-0 Plaza Colonia [4] Amaral (10'), Vigo (58') Skład: Olveira – G. Gonzalez, A. Gonzalez, Almada, Espino – Alvarez (Leo Gomes 58'), C. Rodriguez – Amaral (Chiesa 83'), Vigo (Leandro Caitano 63'), Dorrego – Botta MoM: Rodrigo Amaral 7.8 (Central Espanol) Frekwencja: 5 866 (23)
  6. GrandOne

    Sons of Silas

    Fazę grupową Copa Libertadores inaugurowaliśmy u siebie z Corinthians. Wyszliśmy defensywnie, w możliwie najlepszym składzie. Od pierwszych sekund Brazylijczycy narzucili wysokie tempo gry i bardzo nas zdominowali, ale wytrzymaliśmy ich napór. Nie pozwoliliśmy im na stworzenie żadnej klarownej sytuacji i zwykle uderzali z dystansu. My w ataku nie istnieliśmy, oddaliśmy 1 niecelny strzał w pierwszej połowie, ale nie straciliśmy gola, więc byliśmy w miarę zadowoleni. Oczywiście nie mogłem tego powiedzieć piłkarzom w przerwie, oczekiwałem od nich lepszej gry, szczególnie w ataku. Nadal to goście atakowali, próbowali strzelić nam bramkę, a my broniliśmy się na własnej połowie. Największy aplauz zebrał Jaramillo, gdy wchodził na ostatni kwadrans tego meczu. Nawet Brazylijczycy nie nauczyli go strzelania bramek, bo zmarnował najlepszą okazję w tym meczu, gdy Juninho w 88. minucie wystawił mu piłkę i wystarczyło trafić w światło bramki, co dla Kolumbijczyka okazało się zbyt trudne. Ani razu nie wyszliśmy z dobrą kontrą, nie zagroziliśmy bramce Baririego, ale udało nam się dowieźć remis z bardzo mocnym rywalem, więc nie mogliśmy narzekać. W drugim meczu grupowym Colo Colo przegrało u siebie z Liga de Quito, co było wielką niespodzianką, ale Chilijczycy grali całą drugą połowę w osłabieniu. 02.03.23, Copa Libertadores, faza grupowa [1/6] [-] Central Espanol 0-0 Corinthians [-] Skład: Olveira – Gomez, de los Santos, Ivaldo, Amaro – Leo Gomes, Vigo, Siles (C. Rodriguez 66') – Amaral (Chiesa 59'), Rivero – Botta (Suarez 77') MoM: Matias de los Santos 7.1 (Central Espanol) Frekwencja: 23 297 (2 576) Juventud po awansie był czarnym koniem rozgrywek, ale niewiele pozostało z tamtej ekipy i dzisiaj byli jedynie średniakiem. Nie mogłem się ich obawiać, wystawiłem lekko rezerwowy skład w naszym klasycznym ustawieniu. Nowy menadżer gości sprawdził historię naszych spotkań i posłał w bój Franco Lopeza, który jeszcze wracał do siebie po urazie. Większe emocje zaczęły się dopiero po kwadransie, wcześniej zobaczyliśmy tylko kilka niecelnych strzałów. W 19. minucie świetnie rozegraliśmy stały fragment gry, z rzutu rożnego dośrodkował Amaral, piłkę zgrał Siles, a w siatce umieścił Almada. Po 23 minutach odnieśliśmy kolejny sukces, jakim było zmuszenie Lopeza do zejścia z boiska. Napastnik gości nie miał lekko i jego trener nie chciał ryzykować pogłębienia się urazu po jakimś ostrzejszym wejściu. Niestety 10 minut później i my musieliśmy wykonać zmianę, z rozciętą głową zszedł Amaral, a zmienił go Chiesa. W pierwszej połowie obie drużyny grały słabo, Almada oddał jedyny celny strzał. Początek drugiej części należał do naszych rywali, Diego Gonzalez dochodził do sytuacji, ale nie potrafił się wstrzelić. Mimo prowadzenia nie byłem zadowolony z naszej gry, na ostatnie 20 minut wprowadziłem drugiego napastnika. I skończyło się to golem dla Juventudu, trafił Oviedo po dobrym podaniu Dos Santosa. Rzuciliśmy się do ataku, ale nie potrafiliśmy wykończyć żadnej ze stworzonych akcji i pierwszy raz w tym sezonie byłem po meczu niezadowolony. 05.03.23, Primera Division, faza otwarcia [4/15] [1] Central Espanol 1-1 Juventud [4] Almada (19') – Oviedo (81') Skład: Olveira – G. Gonzalez, Almada, Ivaldo, Amaro – Alvarez, Siles – Amaral (Chiesa 35'), Leandro Caitano (Suarez 71'), Dorrego (Rivero 90') – Botta MoM: Alvaro Dos Santos 8.3 (Juventud) Frekwencja: 7 431 (1 414) Przed ważnym meczem z Nacionalem mieliśmy wreszcie dłuższą przerwę i mogliśmy odpocząć po maratonie gier. Podopieczni Alexandra Mediny zaczęli fatalnie ten sezon, mieli na koncie 2 punkty w lidze i porażkę w pierwszym meczu 1. rundy Copa Sudamericana z Chapecoense. Wyszliśmy na nich w defensywnym wariancie i bardzo mocnym składem. Od samego początku było widać, że na boisku spotkały się dwie czołowe ekipy. Sporo akcji, groźnych i efektownych strzałów. W 13. minucie padł pierwszy gol. Gomez dostał piłkę od Olveiry i długim podaniem uruchomił Suareza. Kolumbijczyk przyjął piłkę, wziął na plecy dwóch obrońców i rozpoczął swój rajd. Spory błąd popełnił Rafael Garcia, który rzucił się pod nogi naszego napastnika, a ten go ominął i kopnął do pustej bramki. 10 minut później Ramirez trafił w słupek po zespołowej akcji naszych rywali, którzy coraz śmielej atakowali nasze pole karne. Kilka razy dopisało nam szczęście, ale pod koniec pierwszej połowy błąd popełnił de los Santos, który faulował Balboę w szesnastce i sędzia podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany i uderzył pod poprzeczkę, nie do obrony dla Olveiry. Na drugą część wyszliśmy bardzo zmotywowani i od razu było widać naszą dobrą grę. Niestety bardzo szybko nasza obrona udowodniła, że nie jest na poziomie naszej ofensywy. Tym razem Corujo sfaulował napastnika gospodarzy w polu karnym, a ten się nie pomylił ze stojącej piłki i przegrywaliśmy. Zareagowałem do razu wpuszczeniem Botty i przeszliśmy na grę dwójką napastników. Bardzo długo nie potrafiliśmy pokonać Garcii, który wyczyniał cuda między słupkami, ale w 85. minucie nam się udało po dwójkowej akcji napastników. Botta dośrodkował na dalszy słupek, a Suarez atomowym strzałem nie dał szans na interwencję bramkarzowi. Zremisowaliśmy przez fatalną postawę naszych obrońców i przez bramkarza Nacionalu, który odkupił swoją winę z pierwszej połowy i później bronił niewyobrażalne piłki. 11.03.23, Primera Division, faza otwarcia [5/15] [13] Nacional 2-2 Central Espanol [4] Balboa (k. 45', k. 54') – Suarez (13', 85') Skład: Olveira – Gomez, de los Santos, Corujo, Espino – Leo Gomes, Vigo (Botta 55'), Siles – Chiesa (Leandro Caitano 66'), Rivero (Dorrego 72') – Suarez MoM: Miguel Suarez 8.8 (Central Espanol) Frekwencja: 24 599 (1 229)
  7. GrandOne

    Sons of Silas

    Nasz awans do fazy grupowej był bardzo prawdopodobny, ale nie mogliśmy odpuścić domowego meczu z Penarolem. W składzie znowu doszło do kilku roszad, najważniejsi odpoczywali. Wyszliśmy na nich naszym klasycznym ustawieniem, bo czułem, że 2 mecze z rzędu zmuszą ich menadżera do jakiś zmian. W dniu meczu Siles odebrał statuetkę za najlepszego piłkarza tygodnia w Copa Libertadores, jeszcze za poprzednie starcie. Pierwszy kwadrans był fatalny dla obu ekip, szczególnie my graliśmy słabo, bo nawet nie zagroziliśmy bramce Dawsona, przeciwnicy oddali 3 niecelne strzały. Nasza pierwsza groźna akcja miała miejsce w 23. minucie, gdy Amaral trafił w słupek po podaniu Botty. 5 minut przed końcowym gwizdkiem Sosa wykorzystał zagranie od Jonathana Rodrigueza, czym lekko nas przestraszył. Chwilę później ten sam zawodnik wykorzystał dośrodkowanie Canobbio i od razu przeszliśmy na bardziej defensywne ustawienie. Kolejny cios goście wykonali w doliczonym czasie gry, gdy Arias strzelił po dośrodkowaniu Sosy. Nie wiedziałem, co się stało z naszą drużyną w końcówce pierwszej połowy, ale trzeba było reagować. W przerwie na boisko weszli Leo Gomes i Chiesa w miejsce Alvareza i Amarala. Już po 2 minutach Leandro Caitano pokonał Dawsona po zgraniu Claudio Rodrigueza po rzucie rożnym. Tempo meczu spadło, goście rzadko tworzyli okazje, my utrzymywaliśmy się przy piłce. Do tego w 68. minucie znowu strzeliliśmy i ponownie po rzucie rożnym. Dośrodkował Rivero, a strzelił Botta. Nasze stałe fragmenty siały popłoch w obronie rywali, w 83. minucie dośrodkował Claudio Rodriguez, piłkę zgrał Botta, a do remisu doprowadził Dorrego. Po zmianie taktyki Penarol nie był nam już w stanie zagrozić i te ostatnie kilka minut pierwszej połowy to jedyny moment, w którym nas zdominowali w tym dwumeczu. 22.02.23, Copa Libertadores, 3. runda kwalifikacyjna [2/2] Central Espanol 3-3 Penarol Leandro Caitano (47'), Botta (68'), Dorrego (83') – Sosa (39', 41'), Arias (45+1') Skład: Olveira – G. Gonzalez, Almada, Corujo, Amaro – Alvarez (Leo Gomes 45'), C. Rodriguez – Amaral (Chiesa 45'), Leandro Caitano, Rivero (Dorrego 74') – Botta MoM: Leandro Sosa 9.1 (Penarol) Frekwencja: 60 235 (47 396) Nie tylko ilość bramek była w tym meczu chora, pobiliśmy rekord frekwencji na meczu domowym. Na stadionie narodowym było ponad 60 tysięcy kibiców, co przyniosło nam zysk w wysokości 650 tysięcy funtów. Do tego dostaliśmy 304 tysiące funtów za wygraną z Penarolem i awans do fazy grupowej. W grupie zmierzymy się z bardzo mocnym Corinthians z Brazylii, chilijskim Colo Colo i ekwadorskim Liga de Quito. Ten ostatni zespół będzie raczej outsiderem, a my będziemy walczyć z Chilijczykami o awans do fazy pucharowej Copa Libertadores. Na wyjazdowy mecz z Fenixem wyszliśmy w naszym klasycznym 1-4-2-3-1, byliśmy wielkim faworytem i bardzo chcieliśmy wygrać, aby nie stracić kontaktu z czołówką. Nie chciałem popełnić błędu z przedostatniego sezonu, w którym nadmierna rotacja w składzie wykluczyła nas z walki o mistrzostwo. Trochę zmian musiało być, ale zawsze chciałem mieć na boisku kilku podstawowych piłkarzy. Od samego początku dominowaliśmy i bardzo szybko wyszliśmy na prowadzenie po drużynowej akcji, Chiesa dośrodkował w pole karne, z pierwszej piłki odegrał Dorrego, a wykończył to Leandro Caitano. Od razu obudzili się gospodarze, kilka razy uderzali na naszą bramkę, ale bezskutecznie. My spoczęliśmy na laurach i przez dłuższy czas nie zagrażaliśmy przeciwnikom, ale pod koniec pierwszej połowy udało nam się podwyższyć. Siles prostopadłym podaniem odnalazł Chiesę, a Argentyńczyk pokonał bramkarza mocnym strzałem pod poprzeczkę. W drugą połowę również weszliśmy bardzo dobrze. Chiesa dośrodkował z głębi pola, a wbiegający w szesnastkę Dorrego uderzył z pierwszej piłki wolejem i trafił prosto w okienko. Po kilku minutach dostaliśmy karnego, Brasil sfaulował wyskakującego do centry Chiesę. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany i nie dał szans Requenie. Dopiero ten gol wyraźnie rozwścieczył naszych przeciwników i rzucili się do ataku. W 68. minucie Sosa wykorzystał prostopadłe podanie od Paisa, ale chyba był to ich max, bo na tym poprzestali. Za to my odpowiedzieliśmy w 76. minucie, gdy Dorrego strzelił bramkę w zamieszaniu podbramkowym. Kolejne minuty przebiegały bardzo spokojnie i dopiero 89. minuta przyniosła kolejną ciekawą sytuację. Claudio Rodriguez dośrodkował z rzutu rożnego na Suareza, ale Kolumbijczyka nieprzepisowo zatrzymywał Galo, dostaliśmy drugiego karnego. Znowu do niego podszedł Chiesa, tym razem bramkarz wyczuł jego zamiary, ale strzał był bardzo precyzyjny i wpadł do siatki. Kolejne wysokie zwycięstwo i kolejne punkty 26.02.23, Primera Division, faza otwarcia [3/15] [15] Fenix 1-6 Central Espanol [3] Sosa (68') – Leandro Caitano (6'), Chiesa (42', k. 62', k. 90'), Dorrego (56', 76') Skład: Olveira – Gomez, Almada (Corujo 68'), de los Santos, Espino – Alvarez, Siles (C. Rodriguez 60') – Chiesa, Leandro Caitano (Vigo 74'), Dorrego – Suarez MoM: Mariano Chiesa 9.7 (Central Espanol) Frekwencja: 6 771 (1 798) Na spotkaniu z zarządem udało mi się wywalczyć rozbudowę bazy treningowej za pieniądze zarobione na awansie do Copa Libertadores. Podpisałem także nowy kontrakt z Leandro Caitano na najbliższe 3,5 roku, z opcją przedłużenia o kolejne 3 lata. Ten zawodnik rok temu grał w naszej drużynie juniorskiej, a obecnie był gwiazdą pierwszego składu.
  8. GrandOne

    Sons of Silas

    Dobiegły końca kolejne młodzieżowe mistrzostwa Ameryki Południowej. Urugwaj nie pokazał się z dobrej strony, bo wygrał jedynie jeden mecz na 9 możliwych i zanotował aż 6 remisów. Naszymi przedstawicielami na tej imprezie byli Victor Lopez i młodziutki Jorge Rodriguez z zespołu u-19. Napastnik wypożyczony do Rampli Juniors rozegrał 7 spotkań (w tym 2 z ławki), zdobył w nich jedną bramkę i zaliczył jedną asystę. Nasz ofensywny pomocnik grał dużo mniej, 2 razy wyszedł w podstawowym składzie i 4 razy wszedł z ławki, ani razu nie zaliczył pełnych 90 minut. Nie miał gola ani asysty. Po puchar sięgnęli Paragwajczycy, którzy mieli tyle samo punktów, co Brazylia, ale mieli lepszy bilans bramkowy. Dwumecz w Copa Libertadores rozpoczynaliśmy na wyjeździe, również mecz ligowy pomiędzy tymi dwoma spotkaniami graliśmy na stadionie Penarolu. Wyszliśmy defensywnie, chcieliśmy ich wybadać i zaatakować w odpowiednim momencie. Do gry wróciła podstawowa jedenastka, czułem, że damy sobie radę. Gospodarze mieli spore problemy personalne i w obronie grało dwóch piłkarzy świeżo po urazach, co zamierzaliśmy wykorzystać. Już w 8. minucie Botta trafił w słupek po podaniu Rivero. Później sytuacje były po obu stronach boiska, ale ostatecznie to my wyszliśmy jako pierwsi na prowadzenie. Rivero dośrodkował z rzutu wolnego, a Ivaldo pokonał Dawsona. Kolejne minuty przebiegały bardzo spokojnie, Penarol nie chciał się na nas rzucać, a my dalej graliśmy swoje. Wszyscy czekali już na ostatni gwizdek w pierwszej połowie, gdy Botta wykorzystał prostopadłe podanie Silesa. Nasz napastnik miał dzisiaj urodziny i sprawił sobie idealny prezent. W szatni pochwaliłem piłkarzy za dobrą połowę, ale oczekiwałem podobnej gry w drugiej części meczu. Menadżer rywali w przerwie zrobił potrójną zmianę, zeszli obaj gracze po kontuzjach i Jonathan Rodriguez, którego uszkodziliśmy już w trakcie meczu. Pierwsze pół godziny po prostu się odbyło, padły łącznie 3 strzały, żaden nie był groźny. Nasi przeciwnicy wyglądali naprawdę słabo i wykorzystaliśmy to po raz kolejny. Kwadrans przed końcem Rivero pokonał bramkarza po asyście Amarala. Wykonywaliśmy następne zmiany, aby oszczędzić kilku kluczowych piłkarzy i oczekiwaliśmy na koniec meczu. W doliczonym czasie gry Siles zdecydował się na strzał z 25 metrów, a piłka wpadła w okienko bramki. Kompletnie zniszczyliśmy naszych przeciwników, 4:0 na wyjeździe było bardzo bezpiecznym wynikiem, ale to jest Ameryka Południowa, tutaj w dwumeczach dwóch bardzo mocnych drużyn pada nawet kilkanaście bramek. Nie można sobie odpuścić. 15.02.23, Copa Libertadores, 3. runda kwalifikacyjna [1/2] Penarol 0-4 Central Espanol Ivaldo (21'), Botta (45+2'), Rivero (77'), Siles (90+2') Skład: Olveira – Gomez, de los Santos, Ivaldo, Amaro – Leo Gomes (Alvarez 77'), Vigo (C. Rodriguez 86'), Siles – Chiesa (Amaral 54'), Rivero – Botta MoM: Rodrigo Rivero 9.4 (Central Espanol) Frekwencja: 37 200 (1 860) Przed kolejką ligową musieliśmy lekko zmienić nasze plany, nikt się nie spodziewał wysokiej wygranej w pierwszym spotkaniu w kwalifikacjach co Copa Libertadores, dzięki niej mogliśmy w rewanżu postawić na kilku rezerwowych. Oczywiście na kilku pozycjach była rotacja, bo niektórzy byli bardzo zmęczeni, ale kto mógł, ten został wystawiony na ligę. Nasza taktyka się nie zmieniła, raz wyszło, czemu miałoby nie wyjść ponownie. W razie czego zawsze mogliśmy trochę się przestawić i bardziej zaatakować. Menadżer gospodarzy postąpił bardzo dziwnie, wystawił kilku juniorów, a do tego dodał najbardziej zmęczonych piłkarzy, jednego nawet z urazem. Od samego początku było bardzo dużo walki, obie drużyny chciały wygrać i tworzyły kolejne sytuacje, ale niewiele z nich wynikało. W całej pierwszej połowie padły 3 celne strzały, z czego gospodarze mieli ich 2 razy więcej od nas. Na drugą część spotkania nie wyszedł już Gomez, któremu należał się odpoczynek i szybszy prysznic, bo grał bardzo agresywnie, nawet z żółtą kartką na koncie, wszedł Giovanni Gonzalez. 10 minut czekaliśmy na gola, Chiesa wymienił kilka podań ze środkowymi pomocnikami i wreszcie urwał się na skrzydle. Jego płaskie dośrodkowanie na krótki słupek na gola zamienił Suarez. Penarol nie był już tak silny, jak przed przerwą. Rzadko dochodzili do naszego pola karnego, a bramce zagrażali jedynie z dystansu. My spokojnie kontrolowaliśmy grę i w miarę upływu czasu ściągaliśmy podstawowych piłkarzy. W 79. minucie Espino dośrodkował z rzutu wolnego wprost na głowę Almady, a nasz młody obrońca pokonał Cardozo precyzyjnym uderzeniem. Kilka minut później Olveira wybił piłkę z własnego pola karnego, główkę na przedpolu bramki naszych rywali wygrał Leandro Caitano i piłka trafiła do szarżującego w pole karne Suareza, który nie miał problemu z pokonaniem bramkarza w pojedynku sam na sam. Spokojnie dowieźliśmy nasze wysokie prowadzenie i kolejny raz pokazaliśmy się ze świetnej strony. Taki początek zwiastował naprawdę udany sezon w naszym wykonaniu, moim zadaniem było utrzymanie takiej dyspozycji. 18.02.23, Primera Division, faza zamknięcia [2/15] [3] Penarol 0-3 Central Espanol [6] Suarez (55', 82'), Almada (79') Skład: Olveira – Gomez (G. Gonzalez 45'), Almada, Ivaldo, Espino – Alvarez, Vigo (Leandro Caitano 70'), C. Rodriguez – Chiesa (Amaral 60'), Dorrego – Suarez MoM: Miguel Suarez 8.8 (Central Espanol) Frekwencja: 37 200 (1 860)
  9. GrandOne

    Sons of Silas

    Dwumecz z Kolumbijczykami rozpoczynaliśmy na wyjeździe. Wyszliśmy defensywnie, w składzie zabrakło zawieszonego za kartki Leo Gomesa, a na prawym skrzydle debiutował Leandro Caitano. Amaral i Chiesa dopiero wracali do treningów po urazach doznanych w okresie przygotowawczym. Od początku byliśmy dużo bardziej zmotywowani i chcieliśmy wywieźć stąd niezły wynik. Szkoda tylko, że przez 40 minut nie istnieliśmy na boisku, ale to samo trzeba powiedzieć o gospodarzach, którzy 2 razy uderzyli z dystansu i przez długi czas były to jedyne strzały w tym meczu. W 43. minucie pierwszy raz groźnie zaatakowaliśmy, najpierw dośrodkowanie Leandro Caitano zostało wybite przez obrońców, ale piłka do niego wróciła i zagrał ją przed pole karne do Silesa. Nasz pomocnik długo się nie zastanawiał i posłał płaski strzał w stronę bramki. Novoa nie miał szans, był zasłonięty, a piłka wpadła do siatki tuż przy słupku. Nasi rywale od razu rzucili się do odrabiania strat, ale dołożyli jedynie 2 niecelne uderzenia. W przerwie ostrzegłem piłkarzy, nie mogli sobie odpuścić i stracić prowadzenia. Druga część spotkania miała podobny przebieg do końcówki pierwszej. Dominowali nasi przeciwnicy, Olveira kilka razy nas uratował, my stworzyliśmy raz zagrożenie po rzucie rożnym, niecelnie strzelał Alvarez. Dobrze się broniliśmy i Kolumbijczycy nie bardzo wiedzieli, jak mają przejść przez nasze zasieki. W 84. minucie Suarez wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale trafił prosto w niego, w chyba najlepszej okazji w tym meczu. Końcówka bezsprzecznie należała do nas, utrzymywaliśmy się przy piłce na połowie gospodarzy i spokojnie dowieźliśmy zwycięstwo. 01.02.23, Copa Libertadores, 2. runda kwalifikacyjna [1/2] Millonarios 0-1 Central Espanol Siles (43') Skład: Olveira – Gomez, de los Santos, Ivaldo, Amaro – Alvarez, Vigo (C. Rodriguez 73'), Siles (Chiesa 88') – Leandro Caitano, Rivero (Dorrego 80') – Suarez MoM: Pablo Siles 8.3 (Central Espanol) Frekwencja: 33 430 (11) Na rewanż z Millonarios wyszliśmy niemal identycznie, jedyną zmianą był powrót Leo Gomesa. Mogłem już postawić na Chiesę lub Amarala, ale wolałem pozostawić dobrze spisującego się ostatnio Leandro Caitano. Początek był dla kibiców dużo ciekawszy niż w pierwszym starciu. Już po 3 minutach mieliśmy na koncie 2 celne strzały na bramkę, które oddali nasi stoperzy po kolejnych dośrodkowaniach z rzutów rożnych, dobre interwencje Novoy uratowały gości. Kolumbijczycy próbowali się odgryźć, ale znowu strzelali jedynie z dystansu. Wreszcie w 26. minucie udało im się przedrzeć w nasze pole karne i zespołową akcję wykończył Asprilla. Od razu przeszliśmy na nasz klasyczny wariant gry. Nie potrafiliśmy przerwać totalnej dominacji naszych przeciwników i rzadko bywaliśmy na ich połowie. W przerwie zmieniłem Leandro Caitano, a wszedł Amaral. Brazylijczyk miał udział przy golu, bo to od jego straty zaczęła się akcja gości. Obraz gry się nie zmieniał, ciągle mieliśmy problemy z tworzeniem zagrożenia pod bramką rywali, a do tego w 71. minucie Asprilla wykorzystał dośrodkowanie Mejii i nagle musieliśmy gonić wynik. Potrzebowaliśmy dwóch goli, więc przeszliśmy na 1-4-2-4. Dorrego wszedł na prawe skrzydło, a na napad przesunąłem Amarala. Ostatni kwadrans zaczął się dla nas świetnie, Gomez wypuścił prostopadłym podaniem Bottę, a Urugwajczyk pokonał Novoę w pojedynku sam na sam. Po kilku minutach Amaral wykorzystał dobre podanie od Dorrego i mocnym strzałem dał nam wyrównanie. Od razu się cofnęliśmy, a Dorrego tym razem został naszym rozgrywającym w środku pola. Broniliśmy się bardzo mądrze, rozgrywając piłkę z dala od naszej bramki, a Kolumbijczycy nie dali rady się podnieść po naszych dwóch ciosach i awansowaliśmy do 3. rundy, za co dostaliśmy ponad 300 tysięcy funtów. W kolejnej rundzie czekał na nas Penarol, który u siebie niespodziewanie wygrał 1:0 z bardzo mocnym San Lorenzo, a na wyjeździe doprowadził do rzutów karnych, które lepiej bronił Dawson. 07.02.23, Copa Libertadores, 2. runda kwalifikacyjna [2/2] Central Espanol 2-2 Millonarios Botta (76'), Amaral (79') – Asprilla (26', 71') Skład: Olveira – Gomez, de los Santos, Ivaldo, Amaro – Leo Gomes, Vigo (Dorrego 71'), Siles – Leandro Caitano (Amaral 45'), Rivero – Suarez (Botta 61') MoM: Yuber Asprilla 8.8 (Millonarios) Frekwencja: 17 005 (179) Czekał nas bardzo intensywny i trudny początek sezonu. Najpierw przyjeżdżał do nas Defensor Sporting, a później czekały nas 3 mecze z rzędu z Penarolem. Nie baliśmy się obecnych wicemistrzów, więc wyszliśmy na nich klasycznym ustawieniem i w lekko odmienionym składzie. Bukmacherzy uznawali nas nawet za faworytów tego spotkania. Początek był kiepski z obu stron, nie działo się zbyt wiele. Zmieniła to dopiero bramka z 22. minuty. Santiago Alvarez dośrodkował w pole karne, a bramkę zdobył Marcelo Rodriguez. To był dla nas impuls do ataku i po chwili już był remis. Suarez obsłużył podaniem Leandro Caitano, a Brazylijczyk pokonał zasłoniętego De Amoresa. Dominowali goście i na kilka minut przed przerwą udowodnili to kolejną bramką. Znowu ci sami autorzy i bardzo podobna akcja. Tym razem nie odpowiedzieliśmy już tak szybko i do szatni schodziliśmy w niezbyt dobrych nastrojach. W przerwie wykonałem 2 zmiany ofensywne, zeszli Chiesa i Suarez, a na boisku pojawili się Amaral i Botta. Defensor grał w drugiej części słabo, jedynie się bronił, ale nam brakowało skuteczności. Dopiero w 72. minucie udało nam się znowu wyrównać. Leandro Caitano odnalazł podaniem Dorrego, a nasz młody skrzydłowy zszedł do środka i uderzył przy dalszym słupku. Nie cofnęliśmy się, nadal chcieliśmy szturmować bramkę naszych rywali i wykorzystać ich słabość. 10 minut później bardzo dobrą okazję miał de los Santos, który trafił prosto w bramkarza po dobrym dośrodkowaniu Amarala z rzutu rożnego. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Dorrego miał setkę po podaniu Botty, ale jego strzał obronił De Amores. Nie udało się zdobyć zwycięskiej bramki, ale mogliśmy być zadowoleni z remisu, grając prawie rezerwowym składem. 11.02.23, Primera Division, faza otwarcia [1/2] [-] Central Espanol 2-2 Defensor Sporting [-] Leandro Caitano (24'), Dorrego (72') – M. Rodriguez (22', 43') Skład: Olveira – G. Gonzalez, de los Santos, Corujo, Espino – Alvarez, C. Rodriguez (Siles 77') – Chiesa (Amaral 45'), Leandro Caitano, Dorrego – Suarez (Botta 45') MoM: Marcelo Rodriguez 8.7 (Defensor Sporting) Frekwencja: 7 700 (453)
  10. GrandOne

    Sons of Silas

    Okres świąteczny był bardzo intensywny, niemal każdy członek sztabu szkoleniowego podpisał nowy kontrakt, włącznie ze mną. Poprzednia umowa wygasała w czerwcu i dostałem ofertę przedłużenia jej o kolejny rok z całkiem dużą podwyżką. Zarabiałem już 50 tysięcy funtów rocznie. Piłkarze także przedłużali umowy, wyjaśniła się przyszłość de los Santosa i Pereza, którzy zostaną z nami jeszcze przez ten sezon. Do tego Rivero i Amaral podpisali nowe kontrakty na bardzo podobnych warunkach, co dotychczasowe i młody Castro związał się z nami na dłużej. Nowy zarząd sporo się naraził kibicom, bo postanowił opuścić ciągle odnawiane Parque Palermo i zbudować sobie nowy stadion. Na ten moment nic nie wiadomo, trwają poszukiwania nowego miejsca i planowanie. Liczę, że zanim się to stanie, to nasze stowarzyszenie ponownie przejmie klub i anuluje ten projekt. Pierwsza okazja już w maju. Przestaliśmy jeździć po wioskach i w okresie przygotowawczym zagraliśmy 4 mecze z argentyńskimi klubami z Superligi, z czego tylko jeden przegraliśmy. Do tego doszło spotkanie z naszym ligowym przeciwnikiem Orientalem i tylko jeden mecz z dużo niżej notowanym Palermo de Rocha. Odbyła się kolejna odsłona Espanao Cup, tym razem udało nam się pokonać Banfield, a w finale Rivero strzelił w ostatnich sekundach gola i uratował nas przed serią rzutów karnych. Pozostaliśmy przy ubiegłorocznych taktykach, jedyne zmiany zaszły w najbardziej ofensywnym 1-4-2-4, którego będziemy używać coraz częściej, nie tylko do odrabiania strat. W klubie pojawił się tylko jeden nowy zawodnik. I to wcale nie taki nowy, bo po 2 latach wrócił Gaston Olveira (Urugwaj, 29l.). Nie było na rynku lepszego bramkarza, a Gaston spokojnie może u nas bronić przez kolejne kilka lat. Podpisał jedynie roczną umowę, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby na boisku wywalczył dłuższą współpracę. Na stałe do pierwszego zespołu wprowadziliśmy jeszcze Claudio Rodrigueza i Leandro Caitano z drużyny u-19. Nowy bramkarz i przedłużenie umowy z Perezem zmusiły Silvę do szukania sobie nowego klubu. Pójdzie latem do argentyńskiej Atlanty za 90 tysięcy funtów, więc sporo na nim zarobimy. Już zimą odeszli Rigoleto i Piriz, których ściągnęło meksykańskie Mineros. Na Pirizie możemy jeszcze zarobić w przyszłości, bo aż 15% jego przyszłego transferu trafi na nasze konto. Marcelo Pereira został ostatecznie wypożyczony do Juventudu, gdzie ma grać w pierwszym składzie, ale pod koniec okresu przygotowawczego nabawił się kontuzji, więc straci początek rozgrywek. Nina i Polenta to nic nieznaczący gracze z rezerw i pozwoliłem im odejść do amatorskich klubików z okolicy. Poznaliśmy terminarz i wyniki losowania 2. rundy kwalifikacyjnej do Copa Libertadores, trafiliśmy na Millonarios z Kolumbii. Mocny zespół, ale do ogrania, 2 lata temu męczyli się z Juventudem. Dużo gorzej będzie w kolejnej rundzie, bo na 99% zagramy wtedy z argentyńskim San Lorenzo, które walczyć będzie z Penarolem.
  11. GrandOne

    Sons of Silas

    POMOCNICY: Leo Gomes (Brazylia, 25l.) [2 325 / 27(4) / 2 / 2 / 1 / 9 / 0 / 6.94] – zaliczył bardzo dużo minut i spełniał kilka ról w środku pola. Gdy miał odbierać piłki – robił to świetnie, gdy miał grać na całej długości boiska – również nie zawodził . W przyszłym sezonie już raczej nie będzie musiał spełniać tej drugiej funkcji, bo zmiennikiem Silesa zostanie ktoś z młodych. W trakcie rozgrywek przedłużył kontrakt i przez najbliższe 1,5 roku pozostanie z nami. Gabriel Alvarez (Urugwaj, 21l.) [1 228 / 11(12) / 0 / 1 / 0 / 3 / 0 / 6.78] – typowy defensywny pomocnik, który w wielu spotkaniach imponował odbiorami i nie pękał przed żadnym rywalem. W ofensywie bezproduktywny, dlatego eksperci nie oceniali go zbyt dobrze, ale ze swoich obowiązków wywiązywał się należycie. Ma jeszcze kontrakt na ponad 2 lata i klauzulę przedłużenia, jego przyszłość w naszym klubie zależy od postępów, które będzie robił w najbliższych kilkunastu miesiącach. Gonzalo Papa (Urugwaj, 33l.) [775 / 9(3) / 0 / 0 / 0 / 3 / 0 / 6.75] – nie zawodził, zwykle grał bardzo solidnie, ale przez wiek i sporą konkurencję został odsunięty na boczny tor. W końcówce występował już jedynie w rezerwach, bo nie był w stanie dać więcej od Alvareza. Kończy mu się kontrakt i zimą nas opuści. Pablo Siles (Urugwaj, 25l.) [2 661 / 31(2) / 3 / 6 / 1 / 2 / 0 / 7.07] – wychowanek Danubio wreszcie zagrał sezon na miarę swoich możliwości. Wiele mu dało odejście Valoya, przez brak zmiennika grał w niemal każdym ważnym meczu i świetnie się spisywał. Jego kontrakt wygasa za 1,5 roku, ale ma wpisaną klauzulę przedłużenia o kolejny rok, więc mogę być spokojny o środek pola. Jhon Valoy (Kolumbia, 31l.) [249 / 3(1) / 0 / 0 / 0 / 0 / 0 / 6.93] – nasz były kapitan poprzednią zimą podpisał kontrakt z kolumbijskim Rionegro Aguilas, czym się naraził i za wiele u nas nie pograł. W ojczyźnie zagrał 16 spotkań, ale w połowie wchodził z ławki. Nie żałuję, że już go z nami nie ma, jest gorszą wersją Leo Gomesa. Axel Muller (Urugwaj, 26l.) [1 396 / 17(5) / 2 / 4 / 2 / 4 / 0 / 7.11] – ofensywny pomocnik z niemieckimi korzeniami trochę obniżył loty i postanowiłem go sprzedać. Jesień spędził u nas, ale za dużo nie pograł i za spore pieniądze odejdzie do ligi chilijskiej. Mamy Vigo i kilku młodych piłkarzy, więc raczej za nim nie zatęsknię. Facundo Vigo (Urugwaj, 23l.) [1 075 / 14 / 1 / 4 / 0 / 2 / 0 / 7.13] – do 4 goli i 5 asyst z wiosny w barwach River Plate dołożył kilka punktów do klasyfikacji kanadyjskiej u nas i mógł się pochwalić całkiem niezłym wynikiem. Był to okres przejściowy i oby nowy sezon był jeszcze lepszy, każdy by tego chciał. Przez najbliższe 2,5 roku będzie naszym pierwszym wyborem na „10” i najbardziej doświadczonym piłkarzem na tę pozycję. Luis Piriz (Urugwaj, 21l.) [853 / 8(11) / 0 / 2 / 0 / 0 / 1 / 6.78] – długo czekał na swoją szansę jesienią i jak ją dostał, to złapał głupią czerwoną kartkę. Ma ponad 3 lata kontraktu, ale nie widzę go już w zespole, postaram się go wypożyczyć lub sprzedać. Rodrigo Amaral (Urugwaj, 25l.) [1 752 / 20(9) / 4 / 11 / 1 / 3 / 0 / 6.97] – zaliczył najwięcej asyst w naszym zespole, jest bardzo wszechstronny i może grać niemal wszędzie w ofensywie. Taki zawodnik to skarb, więc od razu po sezonie dostał ofertę przedłużenia kontraktu o 2 lata. Mariano Chiesa (Argentyna, 22l.) [972 / 9(12) / 7 / 7 / 3 / 0 / 0 / 7.19] – zaliczył kolejny niezły sezon jako zmiennik, Jest jedynie wypożyczony z Banfield, ale postaramy się go ściągnąć po zakończeniu jego obecnego kontraktu, albo znowu wypożyczyć, jeżeli Argentyńczycy aktywują klauzulę przedłużenia kontraktu o rok. Odeszło jego dwóch konkurentów, więc ma możliwość gry w pierwszym składzie. Matias Rigoleto (Urugwaj, 27l.) [1 033 / 11(6) / 3 / 4 / 0 / 1 / 0 / 6.79] – po najsłabszym sezonie w naszych barwach odszedł do Meksyku i raczej nikt nie będzie za nim płakać. Brakowało mu powtarzalności, najlepsze wystepy zaliczył w sparingach. Rodrigo Rivero (Urugwaj, 26l.) [1 831 / 22(6) / 7 / 5 / 4 / 3 / 0 / 7.21] – długo się rozkręcał, ale wreszcie wystrzelił z formą i stał się gwiazdą zespołu i całej ligi. Również dostał ofertę nowego kontraktu, który zwiąże go z nami na 3 lata i to bez żadnej podwyżki. Gustavo Dorrego (Urugwaj, 19l.) [1 531 / 16(11) / 4 / 8 / 1 / 1 / 0 / 6.97] – objawienie sezonu. W moment przeskoczył z futbolu juniorskiego do seniorów i nie miał żadnych problemów z grą na wysokim poziomie. Został zauważony przez selekcjonera młodzieżówki i tylko czekać, aż zainteresuje się nim jakiś mocniejszy klub. Ma 2,5 roku kontraktu i klauzulę przedłużenia o kolejne 3, więc za bezcen na pewno go nie oddamy. Młodzi, zdolni: Claudio Rodriguez (Urugwaj, 19l.), Leandro Caitano (Brazylia, 19l.), Juan Pablo Pereyra (Urugwaj, 20l.), Mauro Ortiz (Urugwaj, 17l.), Christian De Pedro (Urugwaj, 17l.), Jorge Rodriguez (Urugwaj, 18l.) NAPASTNICY: Miguel Suarez (Kolumbia, 19l.) [1 733 / 22(5) / 16 / 1 / 4 / 1 / 0 / 7.13] – nasz najlepszy strzelec, który przez niemal całą jesień rozczarowywał i nie wykorzystywał szans na regularną grę. Jego agent już przebąkuje o tym, że Central Espanol to za mały klub dla jego klienta, ale właśnie w takich sytuacjach ratuje nas wpisywana niemal każdemu zawodnikowi do kontraktu klauzula. W najbliższych latach może stać się nawet gwiazdą światowego futbolu i reprezentantem swojego kraju, póki co gra w młodzieżówce. Santos Botta (Urugwaj, 20l.) [912 / 8(8) / 9 / 4 / 2 / 1 / 0 / 7.14] – wielu się pukało w głowę, gdy przychodził za duże pieniądze latem, ale ja wiedziałem, co robię. Wykorzystał przepis z ilością cudzoziemców w pierwszym składzie i świetnie się spisywał w zastępstwie Suareza. Nasz sprinter pochodzi z bardzo dobrego pokolenia napastników, największą nadzieją w Urugwaju jest 2 miesiące młodszy od naszego zawodnika Brian Fassani, który za 7 milionów funtów przeszedł latem do meksykańskiej Tijuany z Danubio. Oprócz niego w Meksyku grają jeszcze Alejandro Telleri i Owen Falconis, których ściągnęło Queretaro płacąc ponad 2 miliony za każdego z nich. Cała czwórka jest powoływana do reprezentacji i walczy o miejsca w składzie po Cavanim i Suarezie. Marcelo Pereira (Urugwaj, 21l.) [70 / 1(1) / 0 / 0 / 0 / 0 / 0 / 6.60] – nie dostał w tym sezonie prawdziwej szansy, zaliczył jakieś epizody i głównie grał w rezerwach. W przyszłym roku będzie miał więcej okazji do pokazania swoich umiejętności, oby się rozwinął, bo widać w nim niesamowity potencjał. Leandro Carvalho (Brazylia, 27l.) [827 / 9(4) / 7 / 0 / 1 / 2 / 0 / 6.92] – padł ofiarą przepisów i opuścił nas latem po niezłej rundzie. W meksykańskim Veracruz gra solidnie, strzelił już 8 bramek i jest podstawowym piłkarzem zespołu. Victor Lopez (Urugwaj, 19l.) [377 / 3(5) / 1 / 2 / 0 / 1 / 0 / 6.84] – nie miał szans w rywalizacji z lepszymi napastnikami, kilka szans dostał, ale ich nie wykorzystał. Latem powędrował na wypożyczenie i raczej nie jest jeszcze gotowy na regularną grę u nas. Młodzi, zdolni: Marcelo Ergas (Urugwaj, 16l.) RAPORT Z WYPOŻYCZEŃ: Juan Pablo Pereyra [1 959 / 22(2) / 2 / 3 / 0 / 7/ 0 / 6.86] – miał świetne wejście w Canadian, ale po 3 kolejkach, w których strzelał lub asystował, stracił impet i grał jedynie przyzwoicie. Jego klub jako beniaminek do ostatniej kolejki walczył o awans, ale ostatecznie pozostał w Segunda Division. Pereyra wróci do zespołu, znowu zaliczy okres przygotowawczy i zobaczymy, na co go stać. Gaston De Pedro (Urugwaj, 23l.) [1 875 / 22 / 0 / 0 / 0 / 3 / 0 / 6.65] – zaliczył kolejny pełny sezon na zapleczu urugwajskiej Primera Division, ale nie grał zbyt dobrze. Nadal chcemy się go pozbyć, jak nikt go nie kupi, to trafi na kolejne wypożyczenie. Victor Lopez [496 / 6(5) / 2 / 0 / 0 / 0 / 0 / 6.71] – nawet w niższej lidze nie potrafił wywalczyć miejsca w składzie i strzelać bramek. Nie ma opcji, żeby grał u nas, więc postaramy się go znowu gdzieś wypożyczyć.
  12. GrandOne

    Sons of Silas

    PODSUMOWANIE KADRY: [minuty / mecze / gole(str.) / asysty(cz. konta) / MoM / ż. kartki / cz. kartki / śr. ocen] BRAMKARZE: Nicola Perez (Urugwaj, 32l.) [2 520 / 28 / 26 / 9 / 0 / 0 / 0 / 6.89] – nasz doświadczony bramkarz zaliczył najlepszy sezon w naszym klubie. Nie wiem co począć, z końcem grudnia dobiega końca jego kontrakt i bardzo możliwe, że przedstawimy mu nową ofertę. Na rynku brakuje bramkarzy na poziomie, którzy mogliby przyjść do klubu, chyba jedynym jest Olveira, którego niedawno sprzedaliśmy. Facundo Silva (Urugwaj, 26l.) [1 080 / 12 / 21 / 1 / 0 / 0 / 0 / 6.81] – kolejny raz doczekał się swojej szansy, ale bronił średnio i tracił miejsce w składzie po kilku kolejkach. Nie dawał drużynie nic ekstra, nie wybronił nam żadnego meczu i możliwe, że już nigdy nie wskoczy na wyższy poziom. Pozostaje mu rok kontraktu, albo wreszcie się przebije, albo nas opuści. Młodzi, zdolni: - OBROŃCY: Giovanni Gonzalez (Urugwaj, 28l.) [1 528 / 17(1) / 0 / 0 / 0 / 0 / 0 / 6.70] – od kilku lat rezerwowy w czołowych zespołach w kraju i ten rok nie był inny, choć przez urazy zanotował najwięcej minut z prawych obrońców. Pozostaje mu pół roku kontraktu i w ostateczności przedłużymy go do grudnia, bo nie jest to dla nas zawodnik niezbędny. W kolejce do składu czeka Balay, który może być nowym Gomezem. Andres Gomez (Urugwaj, 21l.) [1 514 / 18(1) / 0 / 0 / 0 / 3 / 0 / 6.87] – był już na wylocie z klubu, okres przygotowawczy spędził z rezerwami, a ostatecznie jego transfer nie doszedł do skutku. Powrócił do łask i znowu wywalczył miejsce w jedenastce. Wątpię, żeby dzisiaj ktoś za niego chciał dać więcej niż LA Galaxy, bo przez słabą infrastrukturę nie jest już w stanie się rozwijać i trochę stanął w miejscu, ale pozostaje naszym pierwszym wyborem na bok defensywy. Ma jeszcze 2,5 roku kontraktu, a widnieje w nim również klauzula przedłużenia o 3 lata. Mauro Balay (Urugwaj, 17l.) [98 / 1(1) / 0 / 0 / 0 / 0 / 0 / 6.10] – zadebiutował w pierwszej drużynie w Torneo Intermedio, ale nie pokazał się zbyt dobrze i później wrócił do rezerw. Mimo wszystko jest w stanie wskoczyć w ciągu najbliższych lat do pierwszej drużyny i stać się liderem defensywy. Najbliższe pół roku spędzi jeszcze w rezerwach, dostanie szansę latem i jeśli będzie grał dobrze to stanie się rezerwowym Gomeza, jeżeli sobie nie poradzi, to do końca sezonu będzie się ogrywał w drugiej drużynie. Franco Romero (Urugwaj, 27l.) [460 / 4(3) / 0 / 0 / 0 / 0 / 0 / 6.67] – poprzedni rok miał niezły, ale zatrzymała go długa kontuzja. Liczyłem na niego i bardzo się zawiodłem, już po kilku spotkaniach jego los był przesądzony i odszedł do Chicago Fire, w którym został podstawowym piłkarzem. Jose Ivaldo (Brazylia, 25l.) [2 778 / 32 / 3 / 2 / 3 / 2 / 0 / 7.03] – nasz kapitan pauzował bardzo rzadko i głównie przez urazy. Był naszym najlepszym stoperem i od niego zaczynałem ustalanie składu, interesują się nim inne kluby, ale póki co pozostaje z nami i nie wyobrażam sobie, aby mógł odejść. Jego kontrakt wygasa za 1,5 roku, Brazylijczyk oczekuje lekkiej podwyżki, ale nie jest to pensja zaporowa i pewnie go przedłużymy. Matias de los Santos (Urugwaj, 30l.) [2 231 / 25 / 3 / 0 / 0 / 2 / 0 / 7.02] – nasz najbardziej doświadczony środkowy obrońca grał bardzo dużo i zwykle spisywał się dobrze, ale zdarzały mu się pojedyncze mecze, w których był fatalny. Powoli traci swoje fizyczne atuty i będzie mu ciężko grać na wysokim poziomie. Pozostaje mu półroczny kontrakt, jeżeli go przedłużymy to tylko po to, żeby go sprzedać i na nim zarobić. Guzman Corujo (Urugwaj, 26l.) [1 620 / 18 / 1 / 1 / 1 / 0 / 0 / 6.96] – trochę czasu stracił przez kontuzję, później długo czekał na potknięcie się któregoś z rywali i ostatecznie zaliczył sporo minut, zwykle nie zawodząc. Widzę go w parze z Ivaldo w przyszłym sezonie i liczę na jego dobrą grę. Niedawno przedłużył umowę do czerwca 2024 roku i przez najbliższe miesiące nie powinien się obawiać o swoje miejsce w składzie. Gonzalo Almada (Urugwaj, 20l.) [270 / 3 / 0 / 0 / 0 / 1 / 0 / 6.57] – według fizjoterapeutów stracił równo połowę treningów w tym roku przez złamaną nogę. Miał być przełom, wskoczenie na dużo wyższy poziom, a wyszło bardzo słabo. Na pewno będzie dostawał szanse w przyszłym sezonie i liczę na szybki rozwój naszego obrońcy. Alejandro Gonzalez (Urugwaj, 34l.) [188 / 1(4) / 0 / 0 / 0 / 0 / 0 / 6.67] – przyszedł w fatalnym momencie dla naszego bloku defensywnego, aby być uzupełnieniem składu i nie mam do niego zastrzeżeń. Za pół roku nas opuści po wygaśnięciu umowy, do tego czasu możliwe, że zaliczy trochę minut. Alfonso Espino (Urugwaj, 30l.) [1 860 / 21(1) / 0 / 0 / 0 / 1 / 0 / 6.69] – zaliczył bardzo średni sezon, najgorszy od kilku lat i chyba nie jest już w stanie grać na tak wysokich obrotach, jak dotychczas. Ratuje go posucha na rynku transferowym, bardzo trudno znaleźć urugwajskiego lewego obrońcę, który byłby lepszy. Niedawno przedłużył umowę do końca przyszłego roku i będzie to jego ostatni sezon w naszym klubie, liczę na rozwój Castro, który stanie się jego następcą. Diego Amaro (Urugwaj, 23l.) [1 595 / 17(4) / 0 / 0 / 0 / 1 / 0 / 6.82] – na pierwszy rzut oka jest dość słabym piłkarzem, ale bazując na bardzo dobrym odbiorze i niezłej szybkości, jest w stanie grać solidnie na poziomie Primera Division. Przez najbliższe półtora roku pozostanie w naszym klubie, o jego przyszłości będzie decydować przyszły sezon. Mauricio Castro (Urugwaj, 18l.) [145 / 2 / 0 / 0 / 0 / 0 / 0 / 7.10] – zaliczył 2 dobre mecze w Torneo Intermedio, grał bardzo dobrze w drużynie juniorskiej i powoli puka do drzwi pierwszej drużyny. Ma kontrakt na 1,5 roku, ale siądziemy z nim do rozmów i postaramy się go przedłużyć na typowych warunkach dla młodych piłkarzy. Pierwszą część nowego sezonu może spędzić w juniorach, ale będzie potrzebował zebrać doświadczenie w futbolu seniorskim i możliwe, że już jesienią stanie się pełnoprawnym członkiem składu. Młodzi, zdolni: Renzo Britos (Urugwaj, 18l.)
  13. GrandOne

    Sons of Silas

    STATYSTYKI I NAGRODY: Przez cały sezon ligowy zdobyliśmy najwięcej bramek (73) i mogliśmy się poszczycić najwyższą celnością strzałów jako zespół (43%). Indywidualnie kilku piłkarzy przodowało w statystykach ligowych. Rivero zachwycał dryblingami (4.22 na mecz), Leo Gomes skutecznymi wślizgami (4.90 na mecz), a Siles biegał najwięcej w lidze (14.38 km na mecz). Rivero do końca liczył się w walce o piłkarza sezonu (7.32; 3. średnia w lidze), a Amaral (10) i Vigo (9) byli w czołówce asystentów. Kibice wybrali Rodrigo Rivero na piłkarza sezonu, a jego kupno za 30 tysięcy funtów nazwali transferowym majstersztykiem. Wśród młodych docenili Suareza, a Siles odebrał nagrodę za najładniejszą bramkę. 2. miejsce w plebiscycie na najlepszego bramkarza zajął Perez, którego wyprzedził Agustin Lopez z Defensora Sporting. W jedenastce sezonu nie zabrakło naszych piłkarzy, Siles i Rivero znaleźli uznanie fachowców i wylądowali w niej obok aż 6 zawodników mistrzowskiego Danubio. REZERWY I JUNIORZY: Nasza druga drużyna nie zachwycała, ale nie grało w niej zbyt wielu dobrych zawodników. Dopiero w drugiej rundzie, gdy często występował w niej Marcelo Pereira, potrafili wygrać większą ilość spotkań i ostatecznie skończyli na 5. miejscu. Zachwycili za to juniorzy. Doznali tylko 1 porażki, strzelili ponad 100 bramek i mistrzostwo w swoim roczniku zdobyli już wczesną jesienią. Niestety nie będzie nam dane powalczyć w młodzieżowym Copa Libertadores, bo te rozgrywki będą rozgrywane dopiero za rok. Największymi gwiazdami naszej drużyny u-19 byli: Jorge Rodriguez (11 bramek, 9 asyst), Claudio Rodriguez (6 bramek, 12 asyst), Leandro Caitano (13 bramek, 11 asyst), Richard Gularte (11 bramek, 13 asyst) i, o dziwo, bardzo przeciętny Julio Tellechea (36 bramek, 6 asyst), który świetnie odnalazł się w naszym ustawieniu i zdobył koronę króla strzelców. Aż strach pomyśleć, ile bramek by strzelił Lopez, który jest dużo lepszym napastnikiem od niego. FINANSE: Stan konta: -221 787 funtów Zysk/strata: -607 242 funty Wydatki na płace: 1 344 200 funtów Pożyczki: Warunkowa pożyczka: 725 000 funtów (pozostało 625 000 funtów); pożyczka bankowa na stadion: 425 000 funtów (pozostało 300 000 funtów); druga pożyczka bankowa na stadion: 775 000 funtów (pozostało 700 000 funtów) INNE LIGI: URUGWAJ: mistrz: Danubio (2:0 w dwumeczu z Defensorem); spadek: Progreso, Sud America, Cerro; Segunda Division: awans: Liverpool de Montevideo, Tacuarembo, Oriental de la Paz; spadek: Rocha F.C., Bella Vista; Torneo Intermedio: Defensor Sporting (2:0 z Central Espanol) ARGENTYNA: jesień/wiosna; mistrz: Boca Juniors (+5); spadek: Patronato, Godoy Cruz, Defensa y Justicia; Copa Argentina: Godoy Cruz (3:1 z Boca Juniors) BRAZYLIA: mistrz: Corinthians (+11); spadek: Coritiba, Atletico Paranaense, Ponte Preta, Sport Recife CHILE: mistrz: Universidad Catolica (+10); spadek: Deportes Valdivia (przegrany baraż 2:1 w dwumeczu z Deportes Copiapo), Everton de Vina; Copa Chile: Universidad de Chile (3:1 z Universidad Catolica) KOLUMBIA: mistrz: Atletico Nacional (4:1 w dwumeczu z Tolima); spadek: Jaguares, La Equidad PERU: mistrz: Municipal (5:2 w dwumeczu z Cristal; 9. miejsce w tabeli zbiorczej!); spadek: Union Tarapoto, Melgar MEKSYK: wiosna/jesień; mistrz: Tigres (6:4 w dwumeczu z Toluca); spadek: UdeG; Copa MX: America (4:0 z Toluca) USA: mistrz: Colorado (3:0 z New York City) COPA LIBERTADORES: Atletico Mineiro (3:1 w dwumeczu z Gremio) COPA SUDAMERICANA: Internacional (5:2 w dwumeczu z Lanus)
  14. GrandOne

    Sons of Silas

    Sud America walczyła o utrzymanie, póki co była na miejscu spadkowym i musiała walczyć o każdy punkt. Skupiliśmy się przed meczem na treningu ofensywnym, aby nie razić tak dużą nieskutecznością, jak z Juventudem. Taktyka pozostała identyczna, ale w składzie znalazło się kilku innych piłkarzy. Między innymi straciliśmy Vigo, który naciągnął mięśnie brzucha i wypadł na ostatnie kolejki, reszta zmian była podyktowana słabszą formą lub zmęczeniem. Tym razem początek nie był tak efektowny, mieliśmy lekką przewagę, ale nie stworzyliśmy żadnej dobrej sytuacji. Dość długo utrzymywał się bezbramkowy remis, ale wtedy objawił się geniusz Mullera. Przejął piłkę środku pola, zbiegł do boku i rozpoczął rajd skrzydłem. Po ominięciu kilku piłkarzy zagrał do Dorrego, ten przedłużył do Amarala, a ostatecznie piłka trafiła do Suareza, który pięknie wykończył tę akcję. 5 minut później Ivaldo wybił piłkę spod własnego pola karnego, a ta trafiła do Suareza, który wbiegł w pole karne i uderzył prosto w okienko. To nie był koniec emocji w pierwszej połowie. Chwilę później mieliśmy rzut wolny na 40. metrze od bramki rywala. Muller dośrodkował, o piłkę powalczył Dorrego, a ta spadła pod nogi de los Santosa, który zamknął oczy i strzelił na siłę. 3:0. W szatni ostrzegłem piłkarzy przed odpuszczaniem i zażądałem kolejnej dobrej połówki w ich wykonaniu. Ta zaczęła się bardzo spokojnie, goście wyglądali trochę lepiej, ale nadal niewiele wynikało z ich akcji. W 66. minucie dobrym strzałem z dystansu popisał się Amaral, ale piłka odbiła się od poprzeczki i wróciła na boisko. Była to najlepsza okazja po przerwie. Przez cały czas kontrolowaliśmy grę i spokojnie dowieźliśmy zwycięstwo. Nasi rywale w walce o mistrzostwo również wygrali, więc wszystko się miało wyjaśnić w ostatniej kolejce, w której czekał na nas Nacional. 27.11.22, Primera Division, faza zamknięcia [14/15] [3] Central Espanol 3-0 Sud America [13] Suarez (31', 36'), de los Santos (38') Skład: Perez – Gomez, de los Santos, Ivaldo (A. Gonzalez 78'), Amaro – Alvarez, Siles – Amaral, Muller (Piriz 61'), Dorrego (Rivero 74') – Suarez MoM: Miguel Suarez 8.8 (Central Espanol) Frekwencja: 7 443 (385) Niczego nie byliśmy pewni, mogliśmy walczyć w barażu o mistrzostwo, a mogliśmy równie dobrze skończyć na 4. miejscu w tabeli i znowu grać jedynie w Copa Sudamericana. Najgorsze, że nie wszystko zależało od nas. To my mieliśmy najtrudniejsze zadanie, bo graliśmy z mocnym Nacionalem, który wydostał się z dołka i mógł nas pokonać. Penarol grał na wyjeździe z Cerro, które zdobyło 6 punktów w drugiej rundzie, a Danubio czekał wyjazd do naszego największego wroga Wanderers. Już w szatni wiedziałem, że Danubio wygrało 3:2 i zapewniło sobie miejsce w finale rozgrywek z Defensorem, ale specjalnie o niczym nie mówiłem piłkarzom. Starcie z Nacionalem zaczęliśmy od spokojnej gry defensywnej i w razie problemów mieliśmy zacząć grać ofensywnie. Nadal potrzebowaliśmy zwycięstwa, bo mieliśmy szansę wyprzedzić Defensor w tabeli zbiorczej, dzięki czemu moglibyśmy zająć 2. miejsce w lidze, które gwarantowało fazę grupową Copa Libertadores. Spotkanie od samego początku było bardzo nudne, pierwsza połowa nie przyniosła nic ciekawego. Gospodarze dostali 4 żółte kartki, my nie oddaliśmy celnego strzału. Na drugą część wyszliśmy już ofensywniej. Od razu obudzili się nasi przeciwnicy, którzy dostali trochę więcej miejsca. Uderzali kilka razy celnie na naszą bramkę, ale dobrze spisywał się Perez. Na ostatnie 30 minut wprowadziłem Bottę za Mullera, bo nie istnieliśmy w przodzie. Niewiele to pomogło, nadal to Nacional grał lepiej i tworzył kolejne sytuacje, a my biliśmy głową w mur. Graliśmy fatalnie, podejmowaliśmy w fazie ataku irracjonalne decyzje. Biegnąc przy kontrze 4 na 2, Suarez uderzył kilka metrów ponad bramką z 20 metrów, bardzo podobnie później zachował się również Botta. Nacional miał dużo lepsze okazje, ale Perez uratował nam remis. 03.12.22, Primera Division, faza zamknięcia [15/15] [4] Nacional 0-0 Central Espanol [3] Skład: Perez – Gomez, de los Santos, Ivaldo, Amaro – Leo Gomes, Muller (Botta 62'), Siles (Piriz 82') – Amaral, Rivero (Dorrego 65') – Suarez MoM: Maximiliano Calzada 8.0 (Nacional) Frekwencja: 27 031 (1 351) TABELA FAZY ZAMKNIĘCIA TABELA ŚREDNIEJ PUNKTÓW Za nami chyba najlepszy sezon w ostatnich latach, choć ostatecznie przegrany na wszystkich frontach. Zdobyliśmy więcej punktów niż 2 lata temu, gdy sięgnęliśmy po wicemistrzostwo, tym razem musieliśmy zadowolić się brązowymi medalami. Awansowaliśmy po raz pierwszy za mojego panowania do finału rozgrywek Torneo Intermedio, ale pechowo trafiliśmy na Defensor Sporting i przez problemy personalne nie udało się zdobyć pucharu. Copa Sudamericana zakończyła się dla nas bardzo wcześnie, ale nasz przeciwnik był z dużo wyższej półki niż ktokolwiek w Urugwaju, nie mieliśmy szans.
  15. GrandOne

    Sons of Silas

    Przed finiszem ligi czekała nas jeszcze jedna przerwa reprezentacyjna. Tym razem z klubu wyjechało aż 3 piłkarzy, Dorrego i Suarez na młodzieżówki, a Botta kolejny raz pojawił się na zgrupowaniu kadry „A”. Niezbyt dobrze skończyła się przygoda Dorrego, bo nasz skrzydłowy wrócił kontuzjowany, urazu nabawił się w trakcie wygranego 5:0 meczu z Japonią, w którym miał 1 asystę. Ma pauzować przez 2 tygodnie, więc wykuruje się na ostatni ligowy mecz z Nacionalem. Suarez zaliczył 90 minut w wygranym 1:0 spotkaniu z Koreą Południową, ale nie błyszczał. Botta kolejny raz nie powąchał murawy. My w tym czasie zagraliśmy sparing z półzawodowym Cadetes i argentyńscy amatorzy okazali się całkiem trudną przeszkodą. Wygraliśmy jedynie 2:1 po golach Rivero i Almady. Znowu szefostwo klubu wpłaciło na konto 250 tysięcy funtów na zredukowanie długu, który pojawił się wraz z odpadnięciem w pierwszej rundzie Copa Sudamericana i systematycznie się powiększał. Juventud ostatnio przegrał z Nacionalem, więc liczyłem, że i nam uda się ich pokonać. Zaczęliśmy naszym klasycznym ustawieniem i w niemal najmocniejszym składzie. Znowu zaczęły się problemy ze środkiem obrony, bo do kontuzjowanego Ivaldo dołączył tuż przed meczem Corujo, dla którego skończył się sezon. Szansę dostał młody Almada. Mogło się zacząć idealnie, w 30. sekundzie Amaro zagrał długą piłkę za linię obrońców, doszedł do niej Botta, ale jego strzał zatrzymał się na słupku. Pierwsze minuty były bardzo intensywne, akcje były po obu stronach, ale brakowało celności. Niestety później tempo meczu bardzo spadło i na kolejną świetną okazję czekaliśmy do 40. minuty. Chiesa dostał płaskie dośrodkowanie od Rivero, ale najpierw trafił w bramkarza, a po dobitce w słupek. 3 minuty później wyszliśmy z bardzo dobrą kontrą, Siles wystawił piłkę do Botty, a ten z ostrego kąta nie trafił na pustą bramkę. Znowu gospodarzy uratował słupek. Nasza fatalna skuteczność zemściła się na nas po przerwie. W 57. minucie Franco Lopez pokonał naszego bramkarza strzałem z 16 metrów. Od razu przeszliśmy na grę dwójką napastników, na boisku pojawił się Suarez. W 61. minucie odpowiedzieliśmy, ale Botta wbił piłkę do bramki ręką, co zauważył sędzia tego spotkania i gola nie uznał. Wreszcie udało się wyrównać 15 minut przed końcem, Amaral dostał piłkę na wolne pole i dośrodkował na dalszy słupek, gdzie akcję zamykał Suarez. W 89.minucie znowu wyszliśmy z dobrą kontrą, Almada wypuścił Bottę, ale ten po raz kolejny trafił w słupek. Była to ostatnia groźna akcja tego pojedynku. Pech. Nie da się inaczej opisać tego spotkania z naszej perspektywy, 4 razy trafiliśmy w obramowanie bramki. Remis jeszcze nie odbierał nam marzeń, Danubio wygrało, a Penarol zremisował z Defensorem Sporting. Na 2 kolejki do końca mieliśmy stratę 3 punktów do nowego lidera. 20.11.22, Primera Division, faza zamknięcia [13/15] [4] Juventud 1-1 Central Espanol [3] Lopez (57') - Suarez (74') Skład: Perez – Gomez, Almada, de los Santos, Amaro – Leo Gomes, Siles – Chiesa (Amaral 74'), Vigo (Suarez 57'), Rivero (Muller 84') – Botta MoM: Rodrigo Rivero 9.0 (Central Espanol) Frekwencja: 3 500 (175)
  16. Doliczony czas gry w meczu Lazio - Sampdoria Najpierw Bereszyński za faul taktyczny dostaje drugą żółtą. Luis Alberto strzela z wolnego w mur, ale sędzia po VARze daje karnego za zagranie ręką. Immobile trafia na 2:1 w 95. minucie. Lazio zaczyna grać na czas, bramkarz czeka na podbiegnięcie napastnika, żeby złapać piłkę w ręce i wykopać. Ta zaraz wraca pod pole karne, Kownacki zgrywa do Saponary, a ten ciosem kung-fu lobuje bramkarza i doprowadza do remisu w 99. minucie.
  17. GrandOne

    Sons of Silas

    Do końca sezonu pozostało 5 kolejek, w walkę o mistrzostwo było zamieszanych wiele ekip i czekało nas sporo spotkań z bezpośrednimi rywalami, którzy na papierze wyglądali od nas słabiej. Musieliśmy wykorzystać ich nie najlepszą dyspozycję i dać z siebie wszystko, aby później nie żałować. Wyjazdowe starcie z Villa Espanola zaczęliśmy defensywnie, ale w razie remisu do przerwy, mieliśmy od razu przejść na bardziej bezpośrednią grę i zacząć atakować. Już w 8. minucie straciliśmy bramkę po stałym fragmencie, ale sędzia odgwizdał spalonego Assisa. Nie zamierzałem czekać na prawidłową bramkę i od razu przeszliśmy na bardziej ofensywne ustawienie. Chwilę później Vigo trafił w słupek po zagraniu Rivero. Gospodarze nie istnieli, my próbowaliśmy zdobyć prowadzenie i w 27. minucie nam się udało. Rivero dośrodkował w pole karne z rzutu rożnego, a w zamieszaniu podbramkowym najpierw próbował Siles, a ostatecznie Botta pokonał Dos Santosa. W pierwszej połowie nie pozwoliliśmy rywalom oddać nawet strzału na naszą bramkę, ale w ofensywie nie byliśmy zbyt efektywni, co mogło się na nas zemścić. W 56. minucie Rivero trafił w słupek z rzutu wolnego, a kilkanaście sekund później Siles strzelił z 16 metrów w samo okienko po podaniu Vigo. W 81. minucie gospodarze pierwszy raz uderzyli celnie na naszą bramkę, ale strzał Lopeza sparował na rzut rożny Perez. Spokojnie dowieźliśmy to zwycięstwo, ani przez moment nie było ono zagrożone. 30.10.22, Primera Division, faza zamknięcia [11/15] [5] Villa Espanola 0-2 Central Espanol [3] Botta (27'), Siles (57') Skład: Perez – Gomez, Ivaldo, Corujo, Amaro – Leo Gomes (Alvarez 80'), Vigo (Muller 70'), Siles – Chiesa, Rivero (Dorrego 63') – Botta MoM: Pablo Siles 8.3 (Central Espanol) Frekwencja: 10 822 (1 600) Cerro pod wodzą Alvaro Pereiry nie spisywało się zbyt dobrze i było jednym z kandydatów do spadku. Rozpoczęliśmy ten mecz w klasycznym ustawieniu z kilkoma zmianami w składzie. W ciągu pierwszych 4 minut Suarez miał dwie dobre okazje, ale najpierw strzelił minimalnie obok słupka, a następnie trafił w obramowanie bramki. Nasza przewaga była ogromna w pierwszym kwadransie, ale brakowało nam wykończenia. Później rozbudzili się przeciwnicy, którzy kilka razy postraszyli Pereza, aż wreszcie w 23. minucie Silvera go pokonał po dobrym prostopadłym podaniu od Boselliego. Do tego 10 minut później z kontuzją zszedł Ivaldo, którego zmienił Alejandro Gonzalez. W pierwszej połowie oddaliśmy 10 strzałów, ale tylko jeden był celny, w drugiej części musieliśmy to zmienić i odwrócić losy tego spotkania. Ciągły szturm bramki gości nie przynosił efektów. W 60. minucie postanowił nam pomóc Quiroz, który zszedł z boiska z czerwoną kartką. Od razu przeszliśmy na grę dwójką napastników. Już 5 minut później właśnie nasi atakujący stworzyli akcję, po której Botta pokonał bramkarza. W 71. minucie już prowadziliśmy, tym razem to Chiesa strzelał, a Botta asystował. Po kolejnych 10 minutach Dorrego wykorzystał dośrodkowanie Chiesy i zapewnił nam spokojną końcówkę. Było już w pewnym momencie fatalnie, ale świetnie sprostaliśmy wyzwaniu i znowu dopisaliśmy sobie 3 punkty. 06.11.22, Primera Division, faza zamknięcia [12/15] [3] Central Espanol 3-1 Cerro [15] Botta (65'), Chiesa (71'), Dorrego (83') – Silvera (23') Skład: Perez – Gomez, Ivaldo (A. Gonzalez 33'), Corujo, Amaro – Alvarez (Chiesa 60'), Leo Gomes – Amaral, Vigo, Dorrego – Suarez (Botta 51') MoM: Santos Botta 8.2 (Central Espanol) Frekwencja: 7 491 (2 085)
  18. GrandOne

    Sons of Silas

    Czekała nas przerwa reprezentacyjna, pierwszy raz w najnowszej historii mieliśmy swojego przedstawiciela w pierwszej kadrze Urugwaju. Powołanie, za ostatnie świetne występy, dostał Botta. Oprócz niego również Dorrego wyjechał z klubu, ale tylko na młodzieżówkę. Nasz skrzydłowy wreszcie zanotował dobre występy. W wygranym 2:0 meczu z Grecją jego koledzy zmarnowali jego kilka dośrodkowań, ale z Algierią już miał udział przy jednej z bramek, a urugwajska kadra u-20 wygrała 4:1. Tak samo, jak w kończącym zgrupowanie meczu z Czechami, który zakończył się wynikiem 3:2. Botta nie dostał szansy na debiut, selekcjoner zauważył, że młody napastnik bardzo się przejął samym powołaniem i nie chciał go spalić psychicznie. W tym czasie rozegraliśmy mecz towarzyski z Darling de Canelones. Zmarnowaliśmy w nim wiele dobrych okazji, a i tak wygraliśmy 7:0 po bramkach Rigoleto (2), Suareza (2), Corujo, Pereiry i Chiesy. Sparing dobrze spełnił swoją funkcję, wzrosło morale i ograliśmy rezerwowych oraz piłkarzy powracających do gry po kontuzji. Na stadion naszych największych rywali pojechaliśmy w najmocniejszym składzie i zaczęliśmy mecz defensywnie. Wanderers od początku przycisnęło i przez pierwszy kwadrans nie wychodzili z naszej połowy. Później próbowaliśmy się odgryzać, ale nam nie wychodziło. Najlepszą okazję mieliśmy w 44. minucie, gdy Suarez wyszedł sam na sam z De Arruabarreną, ale przegrał pojedynek z naszym byłym bramkarzem. Pierwsza część spotkania zakończyła się bezbramkowym remisem i to my mogliśmy być z niego bardziej zadowoleni. Po 10 minutach drugiej połowy De Luca zdobył bramkę w zamieszaniu podbramkowym i przeszliśmy na grę dwójką napastników. Nie bardzo nam to pomogło, bo nadal nie potrafiliśmy zagrozić gospodarzom. W 77. minucie Dorrego trafił w poprzeczkę po dośrodkowaniu Amarala i do 89. minuty była to nasza najlepsza okazja. Wtedy po dobrze rozegranej akcji i zagraniu Amarala gola zdobył Botta. Chcieliśmy pójść za ciosem, ale zabrakło nam czasu. Kolejny raz męczyliśmy się na wyjeździe i to z ligowym średniakiem. 15.10.22, Primera Division, faza zamknięcia [9/15] [11] Wanderers 1-1 Central Espanol [3] De Luca (56') – Botta (89') Skład: Perez – Gomez, Ivaldo, Corujo, Amaro – Leo Gomes, Vigo (Botta 57'), Siles – Rigoleto (Amaral 56'), Rivero (Dorrego 74') – Suarez MoM: Giuseppe De Luca 7.8 (Wanderers) Frekwencja: 6 486 (5 361) Pojedynek z Defensorem miał nam pokazać, czy jesteśmy już gotowi na walkę o mistrzostwo. Graliśmy u siebie, słabo nam wychodziło granie w naszym defensywnym wariancie, więc zaryzykowałem i wyszliśmy w klasycznym ustawieniu. Nasi rywale mieli kilku kontuzjowanych graczy pierwszego składu, my posiadaliśmy spory komfort i na boisku pojawiła się pierwsza jedenastka. Szybko otworzyliśmy worek z bramkami, już w 6. minucie Rivero dośrodkował z rzutu rożnego na krótki słupek, piłkę zgrał Ivaldo, a w siatce umieścił Botta. Chwilę później mógł odpowiedzieć Boselli, ale trafił w poprzeczkę z 20 metrów. Przez kolejne pół godziny niewiele się działo i pierwsza połowa zakończyła się naszym niskim prowadzeniem. Na drugą część meczu nie wyszedł już lekko kontuzjowany Espino, zmienił go Amaro. Już chwilę po wyjściu z szatni mieliśmy świetną sytuację. Rivero dośrodkował z rzutu wolnego na główkę Ivaldo, ale De Amores popisał się dobrym refleksem i odbił piłkę po strzale Brazylijczyka. Kilka minut później wyszliśmy z kontrą, ale Botta nie wykorzystał zagrania od Rivero. Botta imponował w tym meczu szybkością i łatwością w wychodzeniu na pozycję, ale jego skuteczność nie zachwycała. W 67. minucie dostał dobre podanie od Amaro, ale uderzył obok bramki. W 71. minucie Siles uderzył z rzutu wolnego w słupek, obawiałem się, że te okazje się na nas zemszczą. W samej końcówce znowu próbowali Botta i Chiesa, ale nic nie wpadało. Na szczęście Defensor był jeszcze gorszy i nie potrafił wykorzystać naszej słabej dyspozycji w ataku. 23.10.22, Primera Division, faza zamknięcia [10/15] [4] Central Espanol 1-0 Defensor Sporting [5] Botta (6') Skład: Perez – Gomez, Ivaldo, Corujo, Espino (Amaro 45') – Leo Gomes, Siles (Alvarez 82') – Amaral (Chiesa 57'), Vigo, Rivero – Botta MoM: Jose Ivaldo 8.1 (Central Espanol) Frekwencja: 7 700 (1 414)
  19. GrandOne

    Sons of Silas

    W 7. kolejce czekał nas mecz na szczycie. Danubio było w kapitalnej formie, nie przegrali jeszcze w nowej rundzie, a ostatnio rozjechali Nacional na wyjeździe 4:0. Wyszliśmy oczywiście defensywnie i liczyliśmy na minimum remis. Oprócz tabeli drugiej fazy bardzo liczyła się dla nas tabela zbiorcza, w której byliśmy na 3. miejscu ze stratą 2 punktów właśnie do Danubio. W składzie nastąpiła tylko jedna zmiana, na skrzydło wskoczył Rigoleto w miejsce Amarala. Oczywiście to gospodarze od pierwszych sekund dominowali, ale liczyłem, że wytrzymamy dłużej niż 20 minut. Szybką akcję i dośrodkowanie Dos Santosa wykorzystał młody Diaz. Jeszcze chwilę graliśmy defensywnie, ale widziałem, że Danubio umie wykorzystać nasze luki i przeszliśmy na nasz klasyczny wariant gry. Nasi rywale się cofnęli i spokojnie kontrolowali grę. W 39. minucie bardzo dobrą okazję zmarnował Suarez po zagraniu Rigoleto, chwilę później Rigoleto nie wykorzystał prezentu od obrońcy i przestrzelił, będąc niekrytym w polu karnym. Przegraliśmy pierwszą połowę, ale końcówka dała nam nadzieję na odwrócenie losów tego meczu. Po rozpoczęciu drugiej części znowu dobre okazje zmarnowali Suarez i Rigoleto, więc wpuściłem Bottę i Chiesę. W końcówce przeszliśmy na grę dwójką napastników. W 86. minucie Siles świetnie wypuścił Bottę na wolne pole, ale jego strzał zatrzymał się na słupku. Tworzyliśmy sporo okazji, ale brakowało nam skuteczności. Szkoda, bo nie mamy już marginesu błędu, trzeba wygrać wszystko i liczyć na potknięcia czołówki. 25.09.22, Primera Division, faza zamknięcia [7/15] [2] Danubio 1-0 Central Espanol [4] Diaz (21') Skład: Perez – Gomez, de los Santos, Ivaldo, Espino – Leo Gomes, Vigo, Siles – Rigoleto (Chiesa 59'), Rivero (Dorrego 85') – Suarez (Botta 55') MoM: Leo Gomes 7.6 (Central Espanol) Frekwencja: 11 483 (4 500) Przed spotkaniem z Miramar znowu nastąpiła lekka rewolucja w składzie, szansę dostali rezerwowi. Powróciliśmy do naszego klasycznego ustawienia, trzeba było się zrewanżować na beniaminku za porażkę w Torneo Intermedio. Początek był fatalny, już w 10. minucie Zeballos wykorzystał dobre podanie Mosquery i pokonał Pereza, nie wiem co robili moi obrońcy w tej sytuacji. Co gorsza, ten gol nie podziałał na nas mobilizująco, nadal byliśmy bardzo statyczni, jakbyśmy nie chcieli tego wygrać. W 36. minucie Piriz zakończył swoją karierę w naszym klubie, gdy przed polem karnym przeciwnika wjechał od tyłu w nogi Mosquery i obejrzał czerwoną kartkę. 2 minuty później Chiesa wyrównał po dobrym dośrodkowaniu Silesa, ale nie umiałem się cieszyć z tego gola i dalej przeżywałem głupie osłabienie drużyny. W doliczonym czasie Dorrego wykorzystał podanie Alvareza, czym dał nam nadzieję na dobry wynik. Teraz mogliśmy już się skupić na obronie. W przerwie przeszliśmy na naszą defensywną taktykę. W 52. minucie Chiesa zagrał płaską piłkę na krótki słupek, a Botta podwyższył na 3:1 strzałem z ostrego kąta. Długo się broniliśmy, ale w 80. minucie Perez skapitulował po bardzo precyzyjnym strzale Sigalesa. Nasi przeciwnicy poczuli krew i rzucili się do ataku. W 88. minucie ich zapał mógł zgasić Botta, ale trafił w Cubero po dobrym dośrodkowaniu Dorrego. Świetne interwencje Pereza i niezła gra w obronie pozwoliły nam na utrzymanie zwycięstwa, które wywalczyliśmy w 10. 01.10.22, Primera Division, faza zamknięcia [8/15] [5] Central Espanol 3-2 Miramar Misiones [13] Chiesa (38'), Dorrego (45+2'), Botta (52') – Zeballos (10'), Sigales (80') Skład: Perez – Gomez, Almada, Ivaldo (A. Gonzalez 80'), Amaro – Alvarez (Leo Gomes 71'), Siles – Chiesa (Amaral 75'), Piriz, Dorrego – Botta MoM: Mariano Chiesa 8.5 (Central Espanol) Frekwencja: 7 402 (1 360) Po 8 kolejkach byliśmy w niezłej sytuacji, bardzo pomogli nam rywale, bo niemal każdy stracił punkty. Udział w barażu o mistrzostwo był jeszcze sprawą otwartą. TABELA ZBIORCZA TABELA ŚREDNIEJ PUNKTÓW
  20. GrandOne

    Sons of Silas

    Drugi wyjazd z rzędu miał być trochę trudniejszy, bo Fenix aktualnie był w gazie. Znowu nastąpiło sporo zmian w składzie, ale nasza wyjściowa taktyka pozostała taka sama. Gospodarze zaczęli nieźle, kilka razy postraszyli Pereza. Szczególnie widoczny był Silva, którym zaopiekowali się nasi obrońcy i musiał grać z lekkim urazem. W pierwszej połowie byliśmy wyraźnie gorsi, nie stworzyliśmy żadnej stuprocentowej sytuacji na gola i nie mogliśmy być zadowoleni ze swojej gry. Na drugą część wyszliśmy bardzo zmotywowani, ale obraz gry się za bardzo nie zmienił. Szybko zdecydowałem się na zmiany, najpierw zszedł Pereira, a później kontuzjowany Rigoleto. Botta i Amaral mieli pokazać coś więcej. Na ostatnie pół godziny przeszliśmy na nasz klasyczny wariant, bardzo nam zależało na zwycięstwie. W 72. minucie Giovanni Gonzalez faulował wychodzącego z pola karnego Galo i sędzia wskazał na wapno. Perez wyczuł, w którą stronę uderzy Barcelo, ale strzał był zbyt mocny. Odpowiedzieliśmy po kilkudziesięciu sekundach. Dorrego dośrodkował piłkę w pole karne, Botta trafił w poprzeczkę, ale piłka się od niej odbiła, później jeszcze od słupka i ostatecznie wpadła do siatki. W 83. minucie Botta dostał świetne podanie od Amaro, wyszedł sam na sam z bramkarzem i mógł zrobić wszystko, więc uderzył na siłę z 16 metrów i piłka przeleciała kilka metrów obok słupka. Na szczęście w 87. minucie nasz młody napastnik odkupił swoje winy. Dostał podanie od Silesa, obrócił się z obrońcą na plecach i huknął w stronę bramki. Piłka leciała w Denisa, ale przełamała mu ręce i wpadła do bramki. Wróciliśmy do naszej wyjściowej taktyki, aby nie dać sobie odebrać punktów. W doliczonym czasie gry zarabialiśmy czas, a pomagali nam w tym również gospodarze. Niemal każdy ich piłkarz miał na koncie żółtą kartkę, a Alsina za faul od tyłu na szarżującym skrzydłem Chiesie wyleciał z boiska. Nie zagraliśmy porywającego meczu, ale udało się wygrać. To było najważniejsze. 18.09.22, Primera Division, faza zamknięcia [5/15] [3] Fenix 1-2 Central Espanol [6] Barcelo (k. 73') – Botta (74', 87') Skład: Perez – G. Gonzalez, de los Santos, Ivaldo, Amaro – Alvarez, Vigo, Siles – Rigoleto (Amaral 59'), Dorrego (Chiesa 78') – Pereira (Botta 56') MoM: Santos Botta 8.6 (Central Espanol) Frekwencja: 7 190 (1 798) Wreszcie wróciliśmy na Parque Palermo, zależało nam na pewnej wygranej, za dużo stresu kosztowały nas ostatnie kolejki. Sporo zmieniłem w składzie i przeszliśmy na nasze klasyczne ustawienie. Już w 7.minucie Rivero dał nam prowadzenie po dośrodkowaniu Amarala. Nadal próbowaliśmy atakować i pierwszy kwadrans gry zamknęliśmy kolejnym golem. Znowu trafił Rivero, ale tym razem po dośrodkowaniu Vigo. Kilka minut później nasz skrzydłowy mógł zdobyć hat-tricka, ale nie wykorzystał dobrego podania od Vigo. Za to w 29. minucie dobrze dośrodkował piłkę z rzutu rożnego i de los Santos podwyższył na 3:0. Graliśmy wybitnie, więc nie miałem problemu z pochwaleniem piłkarzy po tak dobrej połowie, ale przypomniałem im również, że mecz się jeszcze nie skończył. W 50. minucie Espino faulował na linii pola karnego Abisaba i sędzia podyktował rzut karny dla gości. Do jedenastki podszedł Pizzichillo, ale strzelił prosto w Pereza i udało nam się nie stracić gola. Kolejne minuty przebiegały spokojnie, ale moi obrońcy bardzo chcieli podarować bramkę przeciwnikom i w 66. minucie de los Santos sfaulował Candido przy rzucie rożnym dla rywali. Tym razem do wapna podszedł młody Zapata, ale Perez świetnie wyczuł róg i obronił kolejną jedenastkę. Nie radziliśmy sobie zbyt dobrze, zwłaszcza w defensywie, więc na ostatnie 20 minut przeszliśmy na naszą defensywną taktykę. Minęła minuta i Zapata wreszcie pokonał naszego bramkarza po dośrodkowaniu Paivy z rzutu rożnego. Na szczęście nie pojawiła się w naszych szeregach nerwowość i kontrolowaliśmy mecz w końcówce, stworzyliśmy nawet kilka okazji, ale Botta i Chiesa nie wyglądali dzisiaj najlepiej. 21.09.22, Primera Division, faza zamknięcia [6/15] [4] Central Espanol 3-1 Racing de Montevideo [7] Rivero (7', 15'), de los Santos (29') – Zapata (70') Skład: Perez – Gomez, de los Santos, Ivaldo, Espino – Leo Gomes, Siles – Amaral (Chiesa 74'), Vigo (Piriz 60'), Rivero – Suarez (Botta 50') MoM: Rodrigo Rivero 9.3 (Central Espanol) Frekwencja: 7 700 (1 414) Moja praca nie umknęła uwadze właścicielom klubów spoza Urugwaju i dostałem zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną do brazylijskiego Santosu. Bardzo mnie ucieszył fakt, że tak mocny zespół się mną zainteresował, ale nadal najważniejszy był dla mnie Central Espanol i nie mogłem odejść.
  21. GrandOne

    Sons of Silas

    Od razu po przerwie reprezentacyjnej rozpoczynał się maraton spotkań co 3 dni, który rozpoczynaliśmy u siebie z Penarolem. Z czołówki, to właśnie ich obawiałem się najmniej. Wyszliśmy klasycznym ustawieniem, mieliśmy dominować i strzelać bramki, w składzie nastąpiła tylko jedna zmiana i to spowodowana kontuzją Chiesy. Początek meczu nie zwiastował dobrego widowiska, niby mieliśmy jakieś okazje, goście odpowiadali, ale pierwszy celny strzał padł po pół godzinie gry i był niegroźny. Bardzo długo utrzymywał się bezbramkowy remis, ale moi piłkarze się nie poddawali i wreszcie zdobyli bramkę. Amaral wykonywał rzut wolny na skraju pola karnego i wystawił piłkę na 16. metr do niekrytego Leo Gomesa. Brazylijczyk bez dłuższego namysłu huknął i piłka po odbiciu się od słupka wpadła do siatki za plecami Dawsona. Za długo się nie pocieszyliśmy z prowadzenia, bo Penarol zaczął od środka, piłka trafiła do Canobbio, a ten dośrodkował z głębi pola wprost na wbiegającego w pole karne Jonathana Rodrigueza, który nie dał szans Silvie. Wszyscy już myśleliśmy o przerwie, ale w doliczonym czasie nasi rywale wywalczyli rzut rożny. Lozano dośrodkował na krótki słupek, piłkę musnął Jonathan Rodriguez, a w siatce umieścił Felipe Rodriguez i do szatni schodziliśmy w dużo gorszych nastrojach. Już w przerwie wykonałem podwójną zmianę, boisko opuścili Leo Gomes i Botta, ten pierwszy miał żółtko na koncie, a nasz napastnik psuł wszystkie okazje, wprowadziłem w ich miejsce Alvareza i Suareza. Początek drugiej części przespaliśmy. Później nie było lepiej, przestaliśmy zagrażać gościom, za to Lozano nas postraszył trafieniem w słupek z 20 metrów. Wyglądaliśmy bardzo słabo i nie zasłużyliśmy nawet na remis. 11.09.22, Primera Division, faza zamknięcia [3/15] [4] Central Espanol 1-2 Penarol [2] Gomes (40') – J. Rodriguez (41'), F. Rodriguez (45+1') Skład: Silva – Gomez, de los Santos, Ivaldo, Espino – Leo Gomes (Alvarez 45'), Siles – Amaral, Vigo (Muller 76'), Dorrego – Botta (Suarez 45') MoM: Agustin Canobbio 7.7 (Penarol) Frekwencja: 44 065 (38 742) Na wyjazdowe spotkanie z Progreso wymieniłem większość piłkarzy. Potrzebowaliśmy wreszcie ustabilizować formę na wysokim poziomie i najbliższe mecze ze słabszymi ekipami były odpowiednim momentem. Nie graliśmy u siebie, więc wyszliśmy trochę cofnięci. Zaczęliśmy typowo, pierwszy strzał w tym meczu padł dopiero po kwadransie. Wtedy się trochę obudziliśmy i powoli tworzyliśmy kolejne okazje. Próbowali Chiesa, Suarez, Muller, ale brakowało skuteczności. Gospodarze kompletnie nie istnieli, jedyny strzał oddali w 45. minucie z rzutu wolnego, ale piłka poszybowała w trybuny. Graliśmy nieźle w pierwszej połowie, ale brakowało nam konkretów. Druga część meczu zaczęła się od rzutu karnego, Colman popchnął zbierającego się do strzały Chiesę. Do jedenastki podszedł poszkodowany, ale strzelił fatalnie i Dominguez de Freitas obronił jego uderzenie. Zemściło się to na nas kilka minut później, Labandeira uderzył z 25 metrów, trafił w pierwszego obrońcę na swojej drodze, ale piłka po rykoszecie zaskoczyła Silvę i wpadła do siatki. Na boisku pojawił się Botta w miejsce Mullera i przeszliśmy na grę dwójką w ataku. Odpowiedzieliśmy po 10 minutach po dwójkowej akcji naszych napastników, którą wykończył Suarez. W 81. minucie Suarez dośrodkował w pole karne do niekrytego Rivero, ale na piłkę nabiegł Botta i wybił ją poza stadion, próbując zdobyć bramkę. 5 minut później Suarez trafił w słupek po dośrodkowaniu Botty. Wreszcie w doliczonym czasie gry Rigoleto dobił do pustej bramki strzał Botty i dał nam upragnione 3 punkty. 14.09.22, Primera Division, faza zamknięcia [4/15] [16] Progreso 1-2 Central Espanol [7] Labandeira (57') – Suarez (67'), Rigoleto (90+3') Skład: Silva – Gomez, Almada, de los Santos, Amaro – Alvarez, Muller (Botta 57'), Leo Gomes (Siles 81') – Chiesa (Rigoleto 60'), Rivero – Suarez MoM: Facundo Labandeira 8.3 (Progreso) Frekwencja: 5 222 (3 475)
  22. GrandOne

    Sons of Silas

    Rundę rewanżową zaczynaliśmy z Plazą, na której chcieliśmy się zemścić za poprzedni mecz. Wyszliśmy w defensywnym wariancie, nadal mieliśmy pewne problemy w defensywie, więc skład nie był do końca optymalny. Już w 4. minucie po zespołowej akcji Leo Gomes umieścił piłkę w siatce strzałem z 20 metrów. Gospodarze próbowali odpowiedzieć, ale brakowało im ostatniego podania. Nam skuteczności, bo wyszliśmy kilka razy z groźną kontrą, ale nie umieliśmy podwyższyć. Aż do 21. minuty, wtedy szybka akcja naszych nowych piłkarzy przyniosła gola. Vigo zagrał do Botty, ten przyjęciem minął obrońcę i strzelił przy krótkim słupku, nie dając szans bramkarzowi. Bardzo długo nie pozwalaliśmy na nic naszym rywalom, ale w doliczonym czasie zabrakło nam trochę koncentracji i Umeres zdobył kontaktowego gola po podaniu Ariasa. Po przerwie również nie było dobrze, bo jedynie 10 minut potrzebowali przeciwnicy na wyrównanie. Kidd dośrodkował w pole karne z głębi pola, a najlepiej w polu karnym zachował się Umeres. Na ostatnie 25 minut przeszliśmy na nasz klasyczny wariant gry, bo bardzo potrzebowaliśmy zwycięstwa. Mieliśmy wielki problem ze stwarzaniem okazji bramkowych w drugiej części spotkania, 2 najlepsze zmarnował Rigoleto, który kolejny raz udowodnił, że jego forma w sparingach jest nieważna i w meczach o stawkę często zawodzi. Kolejny raz straciliśmy koncentrację i po dobrej pierwszej połowie przestaliśmy grać. 20.08.22, Primera Division, faza zamknięcia [1/15] [-] Plaza Colonia 2-2 Central Espanol [-] Umeres (45+2', 55) – Gomes (4'), Botta (21') Skład: Silva – G. Gonzalez, A. Gonzalez, Ivaldo, Espino – Alvarez, Vigo (Piriz 76'), Leo Gomes – Rigoleto, Dorrego (Amaral 45') – Botta (Suarez 77') MoM: Elias Umeres 8.8 (Plaza Colonia) Frekwencja: 2 298 (47) U siebie nie mogliśmy już mieć problemów i wymagałem od piłkarzy zwycięstwa. Klasyczne 1-4-2-3-1 i jazda. Do składu wróciło kilku rekonwalescentów, zmiennicy średnio sobie poradzili. Początek należał bezsprzecznie do nas i już w 15. minucie Amaral zdobył gola z najbliższej odległości po dobrym dośrodkowaniu Chiesy. Na kolejną bramkę musieliśmy czekać przez następny kwadrans. Znowu dwójkowa akcja Vigo i Botty, ale tym razem to pomocnik umieścił piłkę w siatce. Goście byli fatalni, nie oddali ani jednego strzału na naszą bramkę, po prostu nie istnieli. Porażka nie wchodziła w grę. Druga połowa zaczęła się od szybkiego gola Brito po dośrodkowaniu Onetto i przez myśl mi przeszły wszystkie frajersko stracone punkty. Na szczęście 2 minuty później Amaral był faulowany przez Jarę w polu karnym i dostaliśmy prezent, który musieliśmy wykorzystać. Do piłki podszedł Chiesa i strzelił prosto w okienko. Tworzyliśmy kolejne okazje i je marnowaliśmy, dając jeszcze nadzieję przeciwnikom na odwrócenie losów tego meczu. River Plate nie było chyba tym zainteresowane i 10 minut później faulowali Alvareza w polu karnym. Znowu do jedenastki podszedł Chiesa i znowu trafił w okienko, tym razem wybrał jednak lewy róg. Skoro rywale trochę się podkładali, to moi piłkarze postanowili dać im trochę fory i wystawili piłkę Brito na pustą bramkę. Strzelaniny nie było końca, chwilę po tej bramce odpowiedzieliśmy. Amaral dośrodkował w pole karne, a Chiesa zaliczył hat-tricka. Nastał czas posuchy i przez 15 minut nie padały kolejne gole, wtedy obudzili się przeciwnicy i Neris po dośrodkowaniu Silvery przywrócił im nadzieję na chociaż remis. Kończyliśmy ten mecz w defensywnym ustawieniu i udało się utrzymać wynik 5-3, z którego niby byłem zadowolony, ale River Plate oddało w całym meczu 3 strzały, 3 były celne i padły dla nich 3 bramki, co wiele mówiło o naszej defensywie. 28.08.22, Primera Division, faza zamknięcia [2/15] [5] Central Espanol 5-3 River Plate de Montevideo [10] Amaral (15'), Vigo (31'), Chiesa (k. 51', k. 59', 64) – Brito (48', 61'), Neris (79') Skład: Silva – Gomez, de los Santos (A. Gonzalez 71'), Ivaldo, Espino – Leo Gomes, Siles (Alvarez 55') – Chiesa, Vigo, Amaral – Botta (Rivero 64') MoM: Mariano Chiesa 9.4 (Central Espanol) Frekwencja: 6 230 (1 863) W trakcie przerwy reprezentacyjnej rozegraliśmy sparing z Liverpoolem de Canelones. Wygraliśmy 7:0 po golach Chiesy, Leo Gomesa, Silesa, Suareza i hat-tricku Botty. W drugiej połowie testowaliśmy w ataku parę Botta – Suarez i skłoniło mnie to do refleksji o postawieniu właśnie na grę dwójką napastników. Jedynym naszym przedstawicielem w kadrze był Gustavo Dorrego, którego Coito powołał do urugwajskiej młodzieżówki. Nasz skrzydłowy najpierw zaliczył 34 minuty po wejściu z ławki w wygranym 4:0 meczu z Nową Zelandią, ale nie miał udziału przy żadnej bramce. W drugim spotkaniu wyszedł w podstawowym składzie i zszedł po słabych 57 minutach, a młodzieżówka tym razem przegrała 0:1 z Meksykiem. W międzyczasie przedłużyliśmy o 2 lata kontrakt Silesa, którym zainteresowane było kilka klubów.
  23. GrandOne

    Sons of Silas

    Kilka dni po przegranym finale domknęliśmy wszystkie sprawy transferowe. Najpierw przyklepaliśmy odejście Mullera do chilijskiego Huachipato za ponad 800 tysięcy funtów + 10% z następnego transferu, ale jego umowa wejdzie w życie dopiero w grudniu i do tego czasu będzie do mojej dyspozycji. Ostatnim pozyskanym zawodnikiem tego lata został Alejandro Gonzalez (Urugwaj, 34l.). Wychowanek Penarolu powrócił do kraju po 9 sezonach we Włoszech, gdzie grał w Veronie. Przez kilka pierwszych lat był wypożyczany do słabszych klubów z Serie B, ale wreszcie wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie i jeszcze w 2020 roku był podstawowym piłkarzem klubu z Serie A. Skończył mu się kontrakt i przyszedł do nas za darmo, nie miał agenta i zgodził się na bardzo niską pensję. Jako uzupełnienie składu idealny. Nadal jest silny, bardzo dobrze gra w obronie i imponuje mocną psychiką. Przez najbliższy rok dostanie kilka szans i może czegoś nauczy młodszych kolegów. Mimo problemów finansowych wydaliśmy latem najwięcej pieniędzy na transfery w całej Primera Division, podjąłem spore ryzyko, ale musieliśmy wreszcie coś wygrać. Nie tylko ściągaliśmy nowych piłkarzy, ale też przedłużaliśmy kontrakty. Leo Gomes związał się z nami na kolejne 2 lata, czym zakończył sprawę transferu do Defensora Sporting, a obecni mistrzowie bardzo mocno o niego zabiegali. Nową umowę podpisał również 18-letni Claudio Rodriguez, który dobrze pokazał się w okresie przygotowawczym, gdy musiał zastępować kontuzjowanego Silesa i przez najbliższe 4 lata będzie naszym piłkarzem, do tego w kontrakcie widnieje klauzula przedłużenia o kolejne 3 sezony. Zakończył się mój kurs na licencję kontynentalną B, ale obecnie klub nie był w stanie sfinansować mi kolejnego szkolenia i musiałem czekać do zakończenia sezonu. Sparingi wyglądały naprawdę dobrze, nie przegraliśmy ani razu, a graliśmy z mocnymi ekipami. Arsenal de Sarandi wyjechał od nas z workiem bramek, pokonaliśmy Nacional na wyjeździe bez większych problemów, jedynie Penarol nam się mocniej przeciwstawił i musieliśmy gonić wynik, co się ostatecznie udało. W taktykach nic się nie zmieniło, na mecze domowe mamy przygotowany wariant 1-4-2-3-1 z szybką grą opartą na skrzydłach, na wyjeździe będziemy używać bardziej zachowawczej taktyki 1-4-1-2-2-1, skupionej na utrzymywaniu się przy piłce i spokojnemu budowaniu akcji ofensywnych, 3. ustawienie to bardzo ofensywne 1-4-2-4 skierowane na odrabianie strat.
  24. GrandOne

    Sons of Silas

    Finał Torneo Intermedio zapowiadał się jako pojedynek drużyn z wielkimi problemami. Defensor stracił wieloletniego menadżera Eduardo Acevedo i na gwałt potrzebował kogoś, kto poprowadzi ich w tym starciu. Na 3 dni przed meczem przejął ich... Maxi Pereira, czyli nasz były piłkarz i legenda urugwajskiej piłki. My mieliśmy wielkie problemy ze skompletowaniem środka obrony, zdrowy był tylko Corujo i miałem wybór między nominalnym defensywnym pomocnikiem, a młodziutkim Britosem, dla którego byłby to debiut. Padło na Papę. Początek należał do gospodarzy, grali bardzo ofensywnie i w 10. minucie nawet zdobyli bramkę. Na szczęście sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Przez pierwsze pół godziny nie oddaliśmy żadnego strzału, byliśmy tłamszeni przez naszych przeciwników, ale brakowało im celności, tylko raz Silva musiał interweniować. Nasz pierwszy strzał oddaliśmy w 39. minucie, Corujo uderzał po dośrodkowaniu Rivero z rzutu rożnego, ale trafił prosto w Rodrigueza. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, ale statystyki przemawiały za Defensorem. Początek drugiej części nie był tak intensywny, ale dużo bardziej konkretny. W 55. minucie sędzia dopatrzył się faulu Rivero na Pereirze w trakcie rzutu rożnego. Do jedenastki podszedł De Los Santos i strzelił prosto w okienko. Od razu przeszliśmy na naszą klasyczną taktykę, chcieliśmy szybko odpowiedzieć. Na boisku pojawił się również Botta w miejsce Suareza. Niewiele nam to pomogło, nadal byliśmy jedynie tłem dla rywali i nie umieliśmy zagrozić ich bramce. Do tego 20 minut później Pagano uderzył z 30 metrów w samo okienko i podwyższył prowadzenie, typowy gol z niczego. Rozwścieczeni rzuciliśmy się do ataku, ale brakowało nam wykończenia i nie zdobyliśmy nawet honorowego trafienia. Obawiałem się, że przez nasze braki w defensywie stracimy jakieś głupie bramki i przez to przegramy, ale bardziej zawiodła nasza siła rażenia. 17.07.22, Torneo Intermedio, finał Defensor Sporting 2-0 Central Espanol De Los Santos (k. 55'), Pagano (75') Skład: Silva – Gonzalez, Papa, Corujo, Espino – Leo Gomes, Vigo (Amaral 75'), Siles – Chiesa, Rivero (Dorrego 66') – Suarez (Botta 56') MoM: Ezequiel Mechoso 8.6 (Defensor Sporting) Frekwencja: 9 357 (467)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...