Skocz do zawartości

Jojo

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    26
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Jojo

  • Urodziny 28.05.1999

Informacje

  • Wersja
    FM 2008
  • Klub w FM
    Guiseley
  • Ulubiony klub
    FC Barcelona
  • Płeć
    Mężczyzna

Kontakt

  • Gadu Gadu
    26367078

Ostatnie wizyty

1 995 wyświetleń profilu

Jojo's Achievements

Nowy

Nowy (1/15)

4

Reputacja

  1. Jojo

    CMF Forum Wadowice

    Imię i nazwisko: Petr Čerkas Data urodzenia: 28.05.1993 Wzrost i waga: 166/67 M. urodzenia: Liberec Kraj jaki chcecie reprezentować: Czechy Pozycja: lewy skrzydłowy Preferowana noga: lewa Preferowane zagrania: brak Atrybuty, dane osoby: Zdolność do adaptacji Ambicja 20 Kontrowersja Lojalność Presja Profesjonalizm 20 Fair Play Temperament Atrybuty Psychiczne (max 20.) Agresja Przewidywanie 20 Waleczność Opanowanie Koncentracja Stabilność formy 20 Kreatywność 20 Decyzje 20 Determinacja Gra faul Błyskotliwość 20 Ważne mecze Znaczenie Gra bez piłki 20 Ustawianie się 20 Współpraca Pracowitość Atrybuty Fizyczne (max 20.) Przyśpieszenie 20 Zwinność 20 Równowaga Podatność na kontuzje 1 Skoczność Sprawność Szybkość 20 Wytrzymałość 20 Siła Atrybuty Techniczne (max 20.) Rzuty rożne Dośrodkowania 20 Drybling 20 Wyk. akcji 19 Gra z pierwszej piłki 20 Rzuty wolne Gra głową Strzał z dystansu 20 Długie wyrzuty Krycie Podania 20 Rzuty karne Odbiór Technika 20 Wszechstronność Atrybuty Bramkarskie (max 20.) Gra na przedpolu Komunikacja Ekscentryczność Chwytanie Wykopy 1 na 1 Refleks Wyjścia do piłki Skłonność do piąstkowania Wyrzuty
  2. Niezłą paczkę masz. Ewan, Chaves, bracia Yates, Matthews, D. Quintana, Seb. Henao, Kwiatkowski... Młodzi, piękni i perspektywistyczni. Będą wymiatać. Kto z CCC przyjechał w czubie w Walońskiej Strzale? Kreuziger? Adama pewnie stać już na piątkę Giro, ale nie wiem jak z konkurentami i trasą. A na TdF masz zamiar jechać na Simona czy Kwiatka? ;) Chyba, że odpuszczasz generalkę. A Polacy coś tam osiągnęli do tej pory? Słyszałem, że w PCM 15 poprawili TTT i łatwiej zaatakować na podjazdach. Już nie trzeba jechać cały czas na kropie (porównuję do 13). Jak wyglądają te elementy, bo jeśli to prawda, no to fajnie i można powiedzieć: wreszcie, bo ta drużynowa czasówka to była zepsuta już od kilku edycji. Ja jednak ciągle jestem wierny wersji sprzed 2 lat ;)
  3. No nieźle. Ostatnio tu cisza, a szkoda, ale postanowiłem czymś się podzielić. Właśnie skończyłem Giro d'Italia Omegą. Liderem na wyścig był Rigoberto Uran i liczyłem na jego miejsce w piątce, a po cichu nawet miałem nadzieję na czołową trójkę. Na starcie Nibali i Froome, którzy od początku wydawali się poza zasięgiem kogokolwiek. Mój Uran miał walczyć o wysokie miejsce w generalce z m.in. Majką, Betancurem, Martinem czy van den Broeckiem. Już na drugim etapie problemy miał Nibali, który upadł. Na jego szczęście był to etap płaski i z pomocą kolegów bez większych problemów dojechał do peletonu. Początek dobry. Na dwóch pierwszych górskich etapach Kolumbijczyk dojeżdżał do mety razem z kolarzami Astany i Sky, od razu robiąc sobie trzyminutową przewagę nad pozostałymi rywalami. Jednak na 9. etapie wydarzyło się coś, czego nikt nie mógł przewidzieć. Rigoberto Uran się przewrócił. Na jego nieszczęście było to tuż przy podnóży wzniesienia oznaczonego drugą kategorią. Z pomocą pognał mu Bakelants i De Gendt, ale Kolumbijczyk nie był w stanie dojść rywali. Na mecie stracił 16(!!) minut. No i wszelkie plany, cele prysły. W generalce spadł na 29. miejsce, a wyżej był nawet nasz De Gendt. Jednak lidera nie mieliśmy zamiaru zmieniać. Wiedziałem, że z ogromną dozą szczęścia da się jeszcze uratować miejsce w dziesiątce. I rozpoczął się pościg. Uran dojeżdżał na każdym etapie w czołówce. Świetnie rozgrywał czasówki (jakoś mi one bardzo dobrze wychodzą), gdzie nad najgroźniejszymi rywali potrafił zyskać 2-2,5 minuty. Aż tu nagle w najmniej spodziewanym momencie, na płaskim 17. etapie, ni stąd ni zowąd, wycofał się po upadku (prawdopodobnie, symulowałem, bo wycofali się wszyscy moi sprinterzy) Vincenzo Nibali! Drugi kolarz wyścigu. Nie potrafił co prawda dorównać Froomowi, ale miał sporą przewagę nad resztą i niemal pewne 2. miejsce. Po czasówce, która miała miejsce na 19. etapie, Uran już był na 10. miejscu. Niesamowite, a to jeszcze nie koniec. Etap 20. Ostatni, który może coś zmienić w klasyfikacji. Jeszcze nikt nie ma pojęcie, jak dużo może zmienić. Uran ma 4 minuty straty do 2. miejsca, a różnice między zawodnikami na miejsca 2-12 są dość równe. Na etapie 3 podjazdy, w tym 1 na metę. W ucieczkę zabiera się De Gendt. I już na 1. podjeździe, około 70km przed metą dzieje się coś nieprawdopodobnego. Jadący na wszystkich etapach w czołówce Uran odrywa się wraz ze swoim pomocnikiem Brambillą, Froomem, jego pomocnikiem Kenaughem, Scarponim i Santaromitą od reszty stawki. Momentalnie główni rywale Kolumbijczyka tracą do niego kilka minut. Niesamowity pościg urządzają jadący razem Majka, Evans i Betancur, którzy tracą do czołowej grupy 2,5 minuty. Przewaga utrzymuje się. Z grupy liderującej wykrusza się słabszy Santaromita i Kenaugh, a to oznacza, że Froome wkrótce zaatakuje. Brambilla wciąż przy Uranie. I jest atak. Scarponi i Uran natychmist próbują odpowiedzieć. Włoch utrzymuje się na kole Froome'a, a Uran kilka metrów za nimi. Froome odjeżdża, co nie jest nowością w tym Giro, a Uran dojeżdża do Scarponiego. Od razu widać, że Kolumbijczyk dysponuje dużo większym zapasem sił. Odjeżdża mu. I rozpoczyna się walka. Walka prawdopodobnie o 2. miejsce GT, bo pozostali z czołowej dziesiątki tracą od 8 do 15!! minut do Froome'a, za którym ze stratą 1,5 min jadą Scarponi i Uran. Ten drugi wrzuca odkręca gaz i zdecydowanie odjeżdża rywalowi. Różnica między nimi w generalce do 2'20'', a przewaga na etapie błyskawicznie zbliża się do tej granicy. Na mecie Froome 3 min przed Uranem, który z kolei o 2'50'' wyprzedził Scarponiego. Coś co wydawało się niemożliwe, stało się faktem. Uran pomimo upadku i straty 14 min na 9. etapie, na drugim miejscu w Giro d'Italia. Różnice na przedostatnim etapie ogromne, ale różnice w klasyfikacji generalnej nie do opisania. Nie myślałem, że można tak odjechać rywalom podczas Wielkiego Touru. Załączam obrazek: http://scr.hu/33ku/j2xri Nadal nie wiem, jak można zdobyć 32 minuty przewagi nad drugim kolarzem, ale Brytyjczyk był niesamowity. Odjeżdżał wszystkim i wszędzie. Wygrał 7 etapów, a w kolejnych 4 dojechał tylko z grupą ucieczkową. Co prawda ta przewaga nie byłaby tak ogromna, gdyby nie pech Nibalego, który pewnie miałby mniej niż 10 minut przewagi (faktycznie miała) i Urana, który miałby ok. 20 min, ale nie umniejszajmy sukcesu Froome'a, bo to osiągnięcie jest niesamowite. Jeszcze lepiej jego dominacje ukazuje fakt, że wygrał też klasyfikację górską i punktową, czym do tej pory mógł się poszczycić na Giro tylko legendarny Eddy Merckx. http://scr.hu/33ku/n43ls Nie wiem, czy w tej grze takie przewagi to norma. Nie gram w to aż tak długo, ale jak dla mnie to nie jest normalne. Dla wyjaśnenia: PCM 2013, poziom trudny, baza od PCMDaily wymieniana tu kilkanaście postów wyżej. I sorry, że się tak rozpisałem, ale musiałem się tym podzielić
  4. Sezon ruszył, więc faktycznie naszła mnie ochota na grę, ale czy jest ktoś zorientowany czy wyszła lub ma wyjść niedługo jakaś aktualizjacja na nowy sezon do PCM 2013? Bo tak by było chyba najlogiczniej zaczynać teraz grę. Poprzednia kariera to było tylko takie oswojenie z grą, więc raczej jej nie będę kontynuował i teraz chciałem zacząć już coś na poważnie.
  5. Był pewien okres, w którym nie miałem ochoty włączyć gry, po prostu mnie zniechęciła, ale teraz od kilku dni / tygodni chcę sobie pograć, ale braknie czasu.
  6. Jojo

    Dolina ciszy

    Ale dominacja w lidze. I mam jeszcze pytanko. Stosunkowo nowy tu jestem, a i nie zaglądam aż tak często, więc ciężko mi się odnaleźć, ale chciałem ściągnać bombonierę, tylko nie wiem, gdzie szukać. Pomoże ktoś? Sorry, że tu piszę o tym, ale widzę, że masz bombonierę, a także nie wiem czy jest jakiś temat do tego przeznaczony ;)
  7. Liverpool na 7. miejscu, a nie 17 Może to będzie przełomowy mecz. Oby...
  8. Criterium International Jeden z celów naszego sponsora, więc wypadałoby tutaj powalczyć. Do walki o triumf miał się włączyć Thibaut Pinot, choć nie był uznawany jako największy faworyt. Ze względu na 1 etap górski i czasówkę, największe szanse miał Chris Froome. Pierwszy etap był jedynym, w którym mogli się pokazać sprinterzy. Wygrał go Daryl Impel (Orica), a nasz Geoffrey Soupe był 4. Drugi etap to czasówka ze stosunkowo długim o dość stromym podjazdem. Dlatego większe szanse na zwycięstwo mieli górale niż specjaliści jazdy na czas. Najlepszy okazał się ten, u którego i góry i czasówka to mocne strony, czyli Froome. Wyprzedził o kilka sekund Contador i kilkanaście Quintanę i Pinot. Ostatni etap to 1 podjazd na początku trasy, 2 mniejsze w środku i bardzo długa i trudna wspinaczka do mety. Uciekać postanowił nasz kolarz, Laurent Mangel. (http://scr.hu/33ku/qyxi9) Kiedy nastąpiły ataki z peletonu, nasz kolarz już nie miał szans się utrzymać. (http://scr.hu/33ku/re76u) Kilka kilometrów przed podjazdem zaatakowali najwięksi faworyci, czyli Froome, Quintana, Contador, a z nimi jechał Nicolas Edet (Cofidis). (http://scr.hu/33ku/issn9) Niestety Pinot spodziewał się ataku już na podjeździe i nie był wystarczająco blisko atakujących. Nie zdołał ich dogonić i ostatecznie był 4. wyprzedzając tylko kolarza Cofidisu, który nie wytrzymał tempa nadawanego przez świetnie dysponowanego Froome, który wygrał również etap numer 3, pieczętując zwycięstwo w całym wyścigu. (http://scr.hu/33ku/rbt4m) 1. Christopher Froome (Sky) 2. Alberto Contador (Tinkoff-Saxo) + 17'' 3. Nairo Quintana (Movistar) + 19'' 4. Thibaut Pinot + 1'29'' Ronde van Vlaanderen Brugge - Oudenaarde 259.1 km Kolejny z celów sponsora. Pagórki, bruk, deszcz - typowy klasyk. Walczyć miał nie kto inny, niż Matthieu Ladagnous. Na starcie śmietanka kolarstwa, więc o czołówkę na pewno łatwo nie będzie. Uciekać postanowił Jussi Veikkanen. (http://scr.hu/33ku/eddwy) Kolarze w ucieczce ładnie ze sobą współpracowali, ale to nie wystarczyło na dojechanie przed raszta do mety. Zaatakować postanowił Andre Greipel. Liderzy, gdy zobaczyli, że Greipel czuje się mocny, postanowili nie odpuszczać i ruszyli w pościg. Najszybszy był Tom Boonen, który szybko dogonił Niemca, a potem zostawił go w tyle. (http://scr.hu/33ku/l6nvj) Nasz lider niestety został i musiał gonić Belga oraz grupę kilkunastu kolarzy jadących około 2 minuty za nim. (http://scr.hu/33ku/xtx50) Ladagnous jednak nie dawał za wygraną i na 8 km przed metą dogonił grupę goniącą zawodnika Omegi (http://scr.hu/33ku/0j4pz), a w dodatku miał wystarczająco dużo sił, by skutecznie zafiniszować i zająć drugie miejsce. (http://scr.hu/33ku/k4gln) Dobry prognostyk przed zbliżającym się wyścigiem Paris - Roubaix. 1. Tom Boonen (Omega) 2. Matthieu Ladagnous + 2'25'' 3. Alessandro Ballan (BMC) + 2'43''
  9. Dwars door Vlaanderen Roeselare - Waregem 196 km Liderem na wyścig został Ladagnous, ze względu na bruk. Po cicho liczyłem na dojechanie całego peletonu do mety, gdzie szansę miałby Arnaud Demare. Tak się jednak nie stało. Uciekło 7 kolarzy, a w tej grupce był nasz lider. Tego dnia szybsi byli jednak Lars Boom, który wygrał, Matti Breschel i Bernhard Eisel. 1. Lars Boom (Belkin) 2. Matti Breschel (Tinkoff-Saxo) st. 3. Bernhard Eisel (Sky) st. 4. Matthieu Ladagnous st. E3 Prijs Vlaanderen - Harelbeke Harelbeke - Harelbeke 203.1 km Ponownie liczyłem na dobry start naszego specjalisty od bruku, Ladagnousa. Ten wyścig był jednak silniej obsadzony i znów wygrać się nie udało. Peleton podzielił się na mnóstwo części. Na samym przedzie jechała 9-osobowa grupka z głównymi faworytami, jak Cancellara, Boonen czy Gaudin. Był tam też Ladagnous. Niestety Francuz nie czuł się tego dnia najlepiej i razem z Maćkiem Bodnarem odpadł z czołówki. Solową akcję przeprowadził Sebastian Langeveld, któremu udało się dojechać do mety przed resztą stawki. 1. Sebastian Langeveld (Garmin) 2. Fabian Cancellara (Trek) + 1'15'' 3. Damien Gaudin (Ag2r) + 1'15'' ... 9. Matthieu Ladagnous + 1'54'' Gent - Wevelgem Deinze - Wevelgem 233.8 km Szansę na dobre miejsce miał tym razem Artur Vichot, który już był w czubie jednego pagórkowatego wyścigu w tym sezonie. Tym razem jednak Vichot miał słaby dzień i do mety dojechał z dużą stratą do triumfatora, którym okazał się kolarz z 6-osobowej ucieczki zapoczątkowanej już na początku wyścigu. 1. Borut Bozic (Astana) 2. Samuel Dumoulin (Ag2r) + 3'' 3. Stefan van Dijk (Wanty) + 3'' ... 12. Artur Vichot + 4'31''
  10. Na jakim poziomie trudności grasz?
  11. Paris - Nice: Moim liderem na generalkę był Pinot. W trakcie wyścigu mała zmiana planu i Pinot przestał walczyć o dobre miejsce w klasyfikacji ogólnej. Innymi słowy odpuściłem ten wyścig. Pasjonujący bój o zwycięstwo od 1. do ostatniego etapu stoczyli Alberto Contador i Michał Kwiatkowski. Różnice między nimi były kilkusekundowe. Raz pierwszy przyjeżdżał Contador, innym razem Polak. Ostatecznie Hiszpanowi udało się wyprzedzić Polaka (głównie dzięki świetnej drugiej czasówce) o 28 sekund. Jedyne dobre miejsce mojego zawodnika to 5. lokata Thibaut Pinot na drugiej czasówce po górach. 1. Alberto Contador (Saxo) 26h07'33'' 2. Michał Kwiatkowski (Omega) + 28'' 3. Vincenzo Nibali (Astana) + 2'21'' ... 21. Thibaut Pinot + 3'50'' Tirreno - Adriatico: Kandydatem do dobrego miejsca w naszej ekipie był Kenny Elissonde, który musiał się wycofać po piątym etapie. Dzielnie walczył także Francis Mourey, ale on już na płaskim etapie wyraźnie został i ostatecznie żaden z naszych kolarzy nie był wysoko w klasyfikacji generalnej. Na płaskich etapach dobrze spisywał się Nacer Bouhanni, któremu udało się jeden odcinek wygrać. W innych był w czołówce. O losach wyścigu zadecydowały etapy 4. i 6. Najlepsi górale wtedy odskoczyli reszcie i między sobą walczyli o triumf w wyścigu. 1. Carlos Betancur (Ag2r) 27h41'38'' 2. Daniel Martin (Garmin) + 7'' 3. Daniel Moreno (Katusha) +51'' Nokere Koerse: Próba z odcinkami na bruku. Nikomu nie udało się odjechać, a sam bruk nie rozdzielił peletonu, więc szansę do zwycięstwa mieli sprinterzy. 1. Danny Van Poppel (Trek) 4h26'53'' 2. Johan Coenen (Differdange - Losch) + 0'' 3. Tom Veelers (Argos - Shimano) + 0'' Milan - Sanremo: Coś dla specjalistów od pagórków, czyli idealne dla mojego kolarza, którym jest Artur Vichot. Francuz cierpliwie czekał na czele peletonu na ruchy najgroźniejszych rywali, i gdy tylko zaatakowali ruszył za nimi. Co prawda Gilberta i Sagana nie udało już mu się dogonić, ale w 9-osobowej grupce, w której jechał, to on był najszybszy tego dnia. Zafiniszował najwcześniej, wytrzymał do samej mety i mógł się cieszyć z podium. 1. Philippe Gilbert (BMC) 6h59'32'' 2. Peter Sagan (Cannondale) + 4'' 3. Artur Vichot + 51'' Volta Ciclista a Catalunya: Liderem ekipy został Alexandre Geniez. Na czasówce nie stracił dużo i pozwalało to walczyć czołową dziesiątkę w generalce. Na drugim etapie blisko zwycięstwa był Sebastien Chavanel, którego jednak tuż przed kreską wyprzedził Simon Gerrans (Orica). Na górskich etapach Geniez nie miał szans w walce z Valverde czy Rodriguezem, ale dojeżdżał razem, a czasem przed takimi kolarzami jak Kwiatkowski, Henao czy Kreuziger. Ciągle był w dziesiątce i wiedziałem, że stać go także na pierwszą 10 generalki. Na ostatnim etapie mogącym coś zmienić w klasyfikacji, uciekł Kwiatkowskiemu, Valverde czy Ulissiemu i rzutem na taśmę wskoczył do najlepszej dziesiątki wyścigu. 1. Alejandro Valverde (Movistar) 24h01'31'' 2. Joaquim Rodriguez (Katusha) + 37'' 3. Sergio Henao (Sky) + 1'27'' ... 10. Alexandre Geniez + 3'23'' W następnej części pojawią się wreszcie screeny i takie wyścigi jak Criterium International, Paris - Roubaix czy Amstel Gold Race. I oczywiście czekam na konstruktywną krytykę, rady etc. ;)
  12. O, szkoda, że nie wpadłem na ten pomysł z grupami. Muszę się jeszcze wiele uczyć. Fajnie, że wreszcie ktoś tu piszę. Ja powinienem coś wrzucić jutro, bo ostatnio choroba mnie zaciągnęła do łóżka i nie było szans na grę.
  13. Dzięki za wskazówki ;) Ja to jeszcze aż tak dobrze tej gry nie ogarniam, więc wszelkie rady mile widziane :p Na pewno się zastosuję.
  14. Tak jak mi lucas polecił, zacząłem karierę na bazie PCM Daily. Tym razem zespołem FDJ.fr, gdyż ściganie się Europcarem już mi się znudziło. Tak jak zawsze poziom trudności ustawiłem na trudny. Rozegrałem na razie 2 miesiące. Sezon zacząłem wyścigiem Santos Tour Down Under. Wyścig przejechany, ale nie walczyłem o zwycięstwa etapowe. Wyścig wygrał Steele Von Hoff (Garmin). Następnie Etoile de Besseges. Wyścig bardzo dobrze nam się ułożył. Wielkim pechowcem można nazwać Gallopina, który co prawda wygrał 2 etapy, ale w kolejnych 3 na kresce wyprzedził go nasz Arnaud Demare, przez co kolarz Lotto Belisol nie wygrał całego wyścigu. Ostatnim etapem była czasówka. Myślałem, że już nie ma szans na wygranie wyścigu, bo Demare na jednym etapie upadł i tracił do lidera ponad minutę. Czasówkę wygrał inny kolarz mojego zespołu Alexandre Geniez z 15-sekundową przewagą nad drugim zawodnikiem. Ogromnie się jednak zdziwiłem, gdy okazało się, że wystarczyło to na triumf w klasyfikacji generalnej. Dominowaliśmy w tym wyścigu, o czym świadczy fakt, że wygraliśmy wszystkie możliwe klasyfikacje. Później wybraliśmy się do Kataru na wyścig Tour of Qatar. Bouhanni był wysoko w większości etapów, a jeden udało mu się wygrać, ale czasówka drużynowa na czas to totalna porażka. Nasz zespół zajął tam jedno z ostatnich miejsc i o dobrym miejscu w generalce można było już zapomnieć. Ze zwycięstwa mógł się cieszyć John Degenkolb (Argos - Shimano). Tour Mediterraneen potraktowaliśmy treningowo. Żaden z kolarzy niczym się nie wyróżnił. Wygrał Diego Ulissi z Lampre-Merida. Następny wyścig, czyli Tour du Haut Var należał do celów sponsora. Z dobrej strony pokazał się Thibaut Pinot, który na pierwszym etapie był czwarty, a na drugim i zarazem ostatnim, zajął drugie miejsce. W klasyfikacji generalnej uplasował się na trzeciej pozycji. Wygrał świetnie spisujący się Giovanni Visconti (Movistar) - zwycięzca obu etapów. Czas na wycieczkę do Malezji aby przetestować swoje umiejętności w Le Tour de Langkawi. Spodobały mi bardzo górskie etapy, więc postanowiłem wybrać się do Malezji. Wyścig słabo obsadzony, więc największymi gwiazdami mieli być kolarze FDJ. Zabrałem do Azji Thibaut Pinot, który był w gazie, na górskie etapy (były dokładnie 2) oraz Demare'a na płaskie. Pierwsze sześć etapów wygraliśmy. W górach Pinot nie miał sobie równych i miał przewagę nad drugim w generalce 3 minuty przewagi. Na górskich etapach w czołówce byli też dwaj inni nasi zawodnicy - Kenny Elissonde i Pierrick Fedrigo. Na siódmym etapie Demare znów brał udział w kraksie i przerwaliśmy naszą serię zwycięstw. Trzy ostatnie etapy to popis kolarzy CCC Polkowice. Marek Rutkiewicz wygrał 8. i 9. etap, przez co zbliżył się w do Thibaut generalce na 41 sekund, a Josef Cerny wygrał 10 etap. W czasie ścigania w Malezji odbyły się dwie próby na bruku. Pierwsza z nich to silnie obsadzony Omloop Het Niuewsblad. Świetnie spisał się Matthieu Ladagnous, któremu prawie udało się zaskoczyć wszystkich i atakiem na ostatnich 10 km wygrać wyścig. Jednak tuż przed kreską dopadła go grupa goniących, w której byli m.in. Cancellara (Trek) i Tom Boonen (Omega). Ladagnous ostatecznie zajął 2 miejsce. Wyprzedził go tylko Greg Van Avermaet (BMC). Drugi z wyścigów na bruku to słabiej obsadzony Le Samyn. Głównym faworytem był Ladagnous, który jednak nie dał rady utrzymać tempa uciekającego z nim Bernharda Eisela, późniejszego zwycięzcy. Francuz został dogoniony przez czteroosobową grupkę i ostatecznie był czwarty. To tyle na dziś I jeszcze odniosę się do tego, co napisał Lucas07. Przez mój błąd Pinot nie ma w swoich celach TdF i niestety w tym roku tam o trójkę nie powalczy. No chyba, że ta cała forma to bzdura, ale w to wątpię ;) No cóż, będę próbował walczyć w Giro lub Vuelcie.
  15. Też doszedłem do takiego wniosku i nawet nie czekając na odpowiedź, zacząłem karierę zespołem FDJ. Będę tu coś wrzucał co jeden / dwa miesiące (w grze oczywiście ). Co innego Wielkie Toury. Te będę wstawiał etap po etapie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...