Skocz do zawartości

kacpergawlo

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 290
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Zawartość dodana przez kacpergawlo

  1. No a to nie jest wina działaczy, że odeszło im dwóch najlepszych zawodników i nie znaleźli nikogo o podobnym poziomie w zamian?
  2. Nie zauważyłem tego wcześniej. Zależy co uznać za "nagłe" i zapewne "dużo". W ostatnim okresie kilku % wzrost płac rocznie w niczym nie przeszkadzał deflacji - więc Twoje obawy można traktować jako mrzonkę. Wzrost płac tworzący jakąś bardzo istotną inflację musiałby być ogromny - ergo nierealny. Bynajmniej wzrost minimalnej o 200 zł nie można za taki uznać. I oczywiście można posługiwać się parytetem siły nabywczej, tylko czy to zmieni sedno sprawy? Bo chyba nie próbujesz tu bronić jakiś karkołomnych tez, że wzrost płac będzie nieopłacalny dla pracowników, bo w jakimś długim okresie przełoży się na wzrost inflacji? Tak samo jakimi wskaźnikami ekonomicznymi będziesz bronił tezy o nieskuteczności programów socjalnych? Jeśli celem programu socjalnego jest np. powszechny dostęp do usług dentystycznych to sukcesem jest jego zapewnienie przy braku jakiś gigantycznych kosztów (rozumianych np. jako koszt znacznie przewyższający cenę tego typu usług w sektorze prywatnym). Tych libertariańskich bajek o wielkim sukcesie państw skandynawskich, który zawdzieczają rzekomo wolnemu rynkowi już nawet ciężko czytać. Jeśli państwa zachodnie stosują politykę wspierania programów socjalnych od dobrych kilkudziesięciu lat to chyba już powinny nastąpić te złowieszcze efekty uboczne i kraje niestosujące ich, bądź stosujące na dużo mniejszą skalę (jak USA) dawno powinny gigantycznie przewyższać standardem życia Europejczyków, co oczywiście nie ma miejsca, a standardu życia "biednych" to już w ogóle nie ma co porównywać.
  3. Dlatego w krajach o najszerszej pomocy socjalnej jest największe bezrobocie, oh wait... No i co to znaczy nieskuteczne? W krajach o rozsądnej polityce socjalnej jej cele realizowane znacznie lepiej od krajów o podobnej zamożności jak USA
  4. Jaka emanacja nienawiści do biednych :o Patologia to są teksty, że tani samochód to jest widzimisie. To jest to chore spojrzenie, że jak biedny nie nocuje już w kartonie to trzeba odciąć go od pomocy bo jeszcze sobie kupi komputer albo komórkę... Takie ubrania to dla biednych nie fanaberia, a szansa zmiany postrzegania społecznego. A już czepianie się wakacji mogących być szczególnie ważnych dla psychiki dziecka jest obrzydliwe. Dochodzi do tego odczlowieczanie biednego tym ze trzeba ściśle nadzorować na co wydaje pieniądze, a niczego takiego nie wymalbus od klasy średniej. Najlepiej pokazuje absurd takiego myślenia program socjalny chyba z USA gdzie odbierano zasiłki cpunom i alkoholikom a wydatki na kontrolę znacznie przewyższały oszczędności z zabranych bo tylko margines cpal.
  5. Przy najniższym bezrobociu od lat. I tak, 12 zł/h brutto, kokosy - przy 160 godzinowym miesiącu pracy to jest 1920 zł brutto, zaskakujące 200 zł więcej niż minmalna dla umowy o pracę z 2015 roku. To szlochanie za przedsiębiorcami płacącymi głodowe stawki staje się coraz zabawniejsze.
  6. To coś dziwnego, że jako polityk chwali własny program? To jasne, że wykorzystuje plusy 500+ do nabijania kapitału politycznego. W dodatku tak jak wspomniał jmk ma to sens nawet w kontekście oryginalnej idei programu - jasno pokazuje, że teraz wielodzietność to już nie bieda i patologia, a normalne, szczęśliwe życie. A czemu hajs dostają też milionerzy? No nikt nie mówił, że PiS to zdrowi psychicznie ludzie.
  7. No mimo wszystko ciężko, żeby oceniała wpływ na dzietność programu działającego kilka miesięcy.
  8. No, ale to nadal groteskowo zabawne nazywanie "obowiązkiem" czego, co zawodowcy wycenili na 30% szans (wygrana bez dogrywki), czy ledwie ponad 50% (awans bez znaczenia w jakiej formie). Tak samo używanie w tym kontekście słowa faworyt też jest przynajmniej nietrafione - bo owszem, nawet jeśli ktoś ma szans 55% do 45% to literalnie jest faworytem, jednak przywykło się do stosowania tego terminu, gdy któraś z drużyn/zawodników ma zdecydowanie większe szanse, a nie minimalnie większe.
  9. http://lodz.wyborcza.pl/lodz/1,44788,20321694,jak-odroznic-geja-od-pedala-jacy-jestescie-chlopcy-prawicy.html#ixzz4D9V9e9nF- świetny wywiad, czy może raczej pojedynek bata z gołą dupą pokazujący jak niski potencjał intelektualny ma środowisko narodowców.
  10. Jeszcze ta mistrzowska logika CR jest snajperem, nie wymagajmy od niego rozgrywania -> Messi pomimo to ma lepszy współczynnik goli na mecz i w lidze (licząc Ronaldo pobyt w MU) i w LM i w kadrze -> to żaden dowód. Błagam. Do tego nikt nie bierze pod uwagę, że Argentyna od lat ma śmiechu wartych selekcjonerów typu Tata Martino, Maradona czy inne ananasy, więc tak, wygrać coś przy takich trenerach to byłoby wybitne osiągnięcie. Nie czaje też skąd to ogólne gloryfikowanie sukcesów z reprezentacjami. To w sezonie ligowym, czy nawet w europejskich pucharach (poprzez ich większą częstotliwość) rola przypadku jest zminimalizowana i tam najlepiej widać wpływ umiejętności zawodnika. Za to w reprze masz tylko kilka szans w karierze i to w dość rozstrzelonych okresach, gdzie rola przypadku jest maksymalna - ot drabinka, chujowy trener, jeden słabszy mecz, czy nawet jeden karny tak jak teraz (gdzie np. w LM masz kolejną szansę za rok, a na nowe MŚ czekasz cztery lata).
  11. Oby nie było jak Volkovem, którego Lech pare sezonow obserwowal ;) Serio wierzysz, że był obserwowany przez pół roku skoro w 2016 roku zagrał łącznie 5 meczów, w tym tylko dwa w dłuższym wymiarze?
  12. No i porównaj sobie ile dali za Guiego, a ile by dali za ofensywnego Polaka rokującego na pierwszy skład Legii. Duda przychodził za grosze odejdzie dużo drożej. Dodatkowo wspomniani Nikolic, Hlousek, Dossa Junior, czy Orlando Sa. Oczywiście, można też wymienić Trickovskiego, czy inny niewypał, ale również nie każdy transfer Polaka był udany (ot Masłowski, bądź Piech). Jak polski klub słyszy o zainteresowaniu Legii to stawka idzie w górę do chorych rozmiarów - gdyby Legia miała poważny skauting to znalazłaby za takie kwoty dużo lepszych zagranicznych zawodników. Szansa na Polaków to inwestycje w szkolenie i ewentualne łapanie okazji jak Pazdan, Jodłowiec.
  13. Nie sądzę by wartość Pazdana aż tak skoczyła - chyba, że w grę wchodziłby kierunek turecki/rosyjski/etc. Skauci zachodnich klubów zwrócą uwagę jednak na coś więcej niż mecze na Euro, a występy w LE za dobre nie były (choćby mecz z Napoli). Co do Polaków toi za taką cenę to można znaleźć sto razy lepszych zawodników niż Makuszewski. Jak Legia chce grać w LM to musi kupować dużo lepszych piłkarzy, a niestety na dziś na rynku dostępni są głównie zagraniczni. Akurat w tym temacie ciężko coś Legii zarzucać - brali przecież sporo piłkarzy z PL jak Jodłowiec, Pazdan, czy Lewczuk. Głupotą byłoby wywalanie ogromnych pieniędzy na przeciętnych Polaków skoro można sięgnąć po dużo lepszych zagranicznych.
  14. No np. jest bardzo wiele deklaracji, że przestają chodzić na daną trybunę póki decyzyjni będą ci sami.
  15. Warto podkreślić, że na kibicowskich forach podnoszone argumenty są praktycznie te same co tu. Zwłaszcza na np. forum skwk, czy forum wislakrakow.com trwa ostra jazda z "decyzyjnymi".
  16. Tylko to jest emanacje rynku - kraj staje się coraz bardziej rozwinięty, to coraz trudniej znaleźć chętnych do pracy za pół darmo. Nie ma też takiej zależności, że o ile pensje wzrosną, o tyle zdrożeją produkty - w końcu siła nabywcza pensji w krajach rozwiniętych jest dużo wyższa niż w Polsce (a prosty dowód - w Polsce pensje generalnie rosną, a inflacja ujemna). No i dalej to też jest strawman - nie widziałem by ktoś tu postulował jakieś odrealnione oczekiwania typu nie wiem, pensja minimalna 3000 zł. A przecież ostatecznie ciągnąc taką logikę to można odpalać szampana, że istnieją tak biedne kraje jak Bangladesz, dzięki czemu mamy tańsze t-shirty, jeszcze by się zaczęli domagać wyczesanych pensji, a ja tu chce mieć taniutkie koszulki. Ostatecznie jednak oczywiście postępująca mechanizacja będzie rugować ludzi z tych najbardziej prymitywnych prac - patrząc na to co się dzieje w krajach zachodnich podejrzewam, że odpowiedzią na to będzie dochód gwarantowany (do którego mam mocno mieszane uczucia).
  17. kacpergawlo

    Bazy danych

    Możesz wstawić, chociaż nie pamiętam czy jeszcze mam Accessa na lapku.
  18. To sprawdź sobie skumulowaną inflację za ten okres. Podpowiem, że jest duuuużo niższa. Żadna prywatna ubezpieczalnia nie ubezpieczy człowieka nieuleczalnie i chronicznie chorego. To nie jest kwestia jakiegoś przewidywania, tylko oczywisty fakt - skoro z góry wiadomo, że chory ciągle będzie się leczył do śmierci, to również z góry wiadomo, że nie ma najmniejszych szans na nim zarobić. A koszta leczenia chorób takich jak Twoja to chyba możesz oszacować i zapewne nie pomylę się jeśli założę, że to już pewnie dziesiątki/setki tysięcy w skali całego życia, a takich kwot się nie oszczędza z pensji 8 zł/h. Wedle Twojej logiki to ci ludzie z Etopii czy skądś to życiowe pizdy, bo "mieli chujowy start, pecha, ale nie próbowali dostatecznie długo zmienić tego stanu rzeczy", bo chwilkę przed sukcesem umarli na AIDS.
  19. Maniak - Chyba za dużo lekcji ekonomii i kurwienia statystyk u Korwina. Jeśli wliczasz podatek bankowy jako swój podatek, to analogicznie to nie Ty płacisz swój ZUS tylko Twój klient. Suma opodatkowania w Polsce to ok. 40% wedle praktycznie wszystkich metodologii, polecam próbę udowodnienia tych wyciągniętych totalnie z dupy 70%. jmk - A może, gdyby państwo pomagało bardziej to nie musiałbyś pracować na milion etatów, co pogorszyło Twój stan zdrowia, tylko skupić się na np. tych nowych studiach, które dadzą rozwiązanie długofalowe, a nie krótkofalowe? Część ludzi oczywiście socjal przeżre i przepije - pytanie jak duża musi to być część beneficjentów byśmy z niego zrezygnowali? Wśród pobierających rentę też są kombinatorzy z lewym zwolnieniem - to znaczy, że trzeba całkiem odpuścić temat renty i tych realnie ją wykorzystujących pozbawić środków? AD wszyscy od "powinni wziąć się w garść" - razem z autorem artykułu nie zauważacie, że ta sytuacja wynika nie tylko z 500+, ale też z tego, że "ludzie się wzięli w garść" i wyjechali do Anglii/whatever pracować za lepsze pieniądze i na rynku w bogatych województwach zwyczajnie zaczyna brakować desperatów. Czy autor/Wy zaczynacie się cieszyć, że "wreszcie darmozjady coś ze sobą zrobiły"? Nie. Jest utyskiwanie, że model biznesowy opierający się o pracowników za półdarmo przestaje mieć rację bytu (tak jak przestał mieć rację bytu w każdym cywilizowanym kraju). Tylko tak jak już wspomniałem osoby kiepsko zarabiające płacą niskie kwoty podatków. Dasz mu ulgę i zapłaci 50 czy 100 zł mniej podatku - to na serio mu zrobi taką różnicę? Przecież już teraz w dużej części tych branż zatrudniani są na umowy-zlecenie i podatki płacą symboliczne (oczywiście kwotowo), ulga nijak nie zmieni ich sytuacji (+wiele ulg już teraz istnieje, choćby studencka, odpis na rodzinę etc. etc.). Dodatkowo chyba większość nie zdaje sobie za bardzo sprawy jak funkcjonuje system podatkowy - wydatki w Polsce na socjal to jest skrajnie niski % budżetu, a większość socjali (dla bezrobotnych np.) jest właśnie... okresowy. Nawet renty inwalidzkie są okresowe i trzeba ciągle udowadniać, że nadal nie jest się zdolnym do pracy. Artykuł wkleiłem ze względu na to, że dla autora brak chętnych do pracy na skandalicznych warunkach to powód do ocierania łez przedsiębiorcom. A może czas odwrócić sytuację i to Januszowi z plantacji truskawek powiedzieć "Weź się chłopie w garść, skoro twój biznes wali się, bo nie ma ludzi chcących pracować za 7 zł/h to z ciebie chuj nie bizensman". Jeszcze a propos tego, że "wystarczy chcieć". To post https://www.facebook.com/FollowVanAnh/posts/10208867876992480z którym niezwykle mocno sie zgadzam. Wybierając fragmenty pasujące do tematu: I:
  20. Zacznijmy od tego, że gdyby społeczeństwo nie zechciało choć trochę wyrównać Twoich szans to dawno temu byś przestał się leczyć z braku pieniedzy. Dlaczego, więc trochę większa pomoc zmniejszajaca heroizm potrzebny do wyjścia ze złej sytuacji już jest tak o wiele bardziej zła?
  21. Ale sprawdził byś chociaż dane przed startem pierdolenia. 70% to może byś oddawał, gdybyś cały majątek lokowal w alkohol. No i oczywiście, że 500+ to program zły z wielu powodów, ale akurat ten 'skutek uboczny' ciężko mi interpretować jako piekło przedsiębiorstw jak robi to dziennikarz. To że ktoś przestaje pracować, bo dostał 1000-1500 zł świadczy tylko o tym jak skandalicznie mało musiał zarabiać wcześniej. A ulgi podatkowe o tyle nie są żadnym rozwiązaniem o ile najubożsi kwotowo płacą niskie podatki, bo ich pensje są niskie, więc by tego nawet nie odczuli.
  22. W artykule masz o plantacjach truskawek, ekspedientkach czy pomocy kuchennej, a tam nikt 15 zł nie dostaje. I ja bym utyskiwal nad tymi przedsiębiorcami, zqlacymi się, że im wyschlo zrodelko desperatow.
  23. http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/1,35636,20202549,skutki-programu-rodzina-500-plus-brakuje-rak-do-pracy.html Jakie to smutne, że ludzie nie chcą zapieprzać za głodowe kwoty...
  24. Udowadnasz, że Ibra jest piłkarzem bardziej kompletnym od Dimy jako argument, że mu się nie uda ? WTF. No i dalej nie rozumiem tego najbardziej kuriozalnego porównania skoro Prijovic nie potrafi żadnej z tych rzeczy, ma zupełnie inne zadania na boisku i wykonuje je zupełnie inaczej - ergo nie ma choćby jednej wspólnej cechu jeśli chodzi o charakterystyke oprócz podobnych rejonów boiska a i to nie do końca.
  25. W sumie też byłbym ciekawy jakie jest niby podobieństwo w charakterystyce do Prijovicia, który jest drewniany, nie ma strzału z dystansu, porusza się zupełnie inaczej. Tak naprawdę nawet odrzucając nieproporcjonalność umiejętności to i tak wiele podobieństw nei zostaje, może poza sektorami boiska, w których biegają - ale na tej zasadzie to mógłbyś równie napisać, że podobny do Zlatana jest Mietek z C-klasy, bo nie jest lisem pola karnego...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...