Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.07.2020 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Serie A 2027/28 Ten sezon był dosyć zaskakujący. Po raz pierwszy nie dokonałem żadnych transferów do pierwszego składu, a sprzedałem jedynie niepotrzebnych i nieudanych juniorów. Skład miałem dosyć młody z paroma wyjątkami koło 30stki (Werner, Under, Cetin, Mancini) i wierzyłem, że ta doświadczona grupa może mi dać jeszcze jeden dobry sezon. Dorobek punktowy był niezły, ilość straconych bramek też, ale żenująca była w tym roku ofensywa. Grając tą samą taktyką, która ugrała 38-0-0 i dała ponad 100 bramek w samej lidze tym razem nie potrafiliśmy strzelić nawet 90 goli. Nie potrafię właściwie wyjaśnić co się stało. Dalej byliśmy liderami w ilości stwarzanych szans, oddawanych strzałów, celności podań i innych znaczących statystykach. Conversion rate spadło nam do 8% co nie jest jakimś dramatycznym wynikiem, ale w poprzednim sezonie było bodajże około 12% co dawało wyjaśnienie - po prostu nie trafialiśmy do siatki. Nie chciałem za wiele zmieniać bo ostatecznie wygrywaliśmy spotkania, grzebałem przy zmianie poszczególnych ról, trochę też przy poleceniach indywidualnych, krytykowałem zawodników, wspierałem, nie mieliśmy wielu kontuzji...po prostu nie trafialiśmy do siatki. Z ciekawości policzyłem zwycięstwa poszczególnymi wynikami. Rezultat 1:0 padał aż dziewięć razy w naszym wykonaniu. Co ciekawe, nie był to najczęściej padający wynik, tym jest bowiem 3:0, które uzyskaliśmy dziesięć razy. Nie mam pojęcia jak wytłumaczyć sobie ten fenomen w tym sezonie, ale w trakcie rozgrywek podjąłem decyzję o większej elastyczności taktycznej. Co prawda zostaniemy przy 4-4-1-1, ale spróbujemy też grać trójką w obronie i inspirować się Julianem Nagelsmannem. O ile mi na to oczywiście pozwoli rynek transferowy Na sam koniec dorzucam parę zdobytych nagród: Przypominam, że Lipari to wychowanek, nasz DLP, słusznie w tym roku wybrany piłkarzem sezonu. Coppa Italia 2027/28 Puchar Włoch nie dał nam specjalnego wyzwania, może nie strzelaliśmy ogromnej ilości bramek, ale żadnej nie straciliśmy! I kolejny dublet stał się faktem Z Pucharem Włoch wiążę się jedna, ważna kwestia. Obiecałem w karierze, że zdominuje Włochy. Jednym z dowodów na to miało być więcej zdobytych Pucharów Włoch niż Juventus. Przed moim przyjściem Roma miała ich dziesięć, Juventus zaś trzynaście. Także kolejny krok odhaczony Supercoppa Italia Dawno nie straciliśmy dwóch bramek w żadnym spotkaniu, ale kolejne trofeum trafiło do gabloty! No i najważniejsza kwestia... Liga Mistrzów 2027/28 Jak mogliście wiedzieć z poprzedniego postu to Liga Mistrzów była the one that got away. Przed sezonem byłem niesamowicie zmotywowany by zdobyć uszatkę, ale w trakcie sezonu widząc kolejne 1:0 zacząłem mieć wątpliwości czy to możliwe. Nawet powoli zacząłem się godzić z odpadnięciem i z tym, że LM może nie być tak szybko w mojej gablocie. Grupę przeszliśmy łatwo, ale taka też była. Leverkusen, AEK i Zenit nie stanowiły wyzwania i z bilansem 5-1-0 20:2 zameldowaliśmy się w 1/8 gdzie czekała sensacja poprzedniego sezonu czyli Celta Vigo. Losowanie proste i nie miałem wątpliwości, że uda się awansować co potwierdził wynik 4:0 w dwumeczu. W ćwierćfinale miało być jednak znacznie ciężej, naszym rywalem został Manchester United. Piękna historia, gdyż nawet w FMie mam zaznaczone United jako swój ulubiony klub. Pokonanie ich (prowadzonych przez Franka Lamparda...) byłoby dla mnie znaczącym osiągnięciem. Zakładając awans w 1/2 gralibyśmy z kimś z pary Atletico - Bayern, a w finale mógł czekać Liverpool co byłoby szansą na idealną zemstę za poprzedni rok. Mecz w Rzymie to nasze wielkie rozczarowanie i moja uciekająca nadzieja na dobry wynik w Europie. United strzeliło bramkę z rzutu wolnego... W rewanżu na Old Trafford pokazaliśmy jednak najbardziej włoskie z włoskich podejść. A przynajmniej na papierze, sam mecz to była dominacja United, ich nieskuteczność, nasze groźne kontry i popis środka obrony. Jednak udało się i, zgodnie z moimi oczekiwaniami, w półfinale mierzyliśmy się z Bayernem. I ponownie - pierwszy mecz odebrał mi nadzieję. Bayern zagrał rewelacyjną partię w defensywie, od bramkarza do każdego obrońcy, do tego jeden błąd Cetina sprawił, że Ercan wyszedł sam na sam i pokonał Carnesecchiego. Nie widziałem szans na dobry rezultat w Rzymie i wyglądało na to, że Bayern może szykować się do finału rozgrywanego na własnym stadionie. Byłem w błędzie, wielkim błędzie. Zagraliśmy jedno z lepszych spotkań sezonu, defensywa grała jak szalona, a Rodrigo Pacheco pokazał, że dalej ma to coś. Bayern był jak dzieci we mgle. Finał był nasz! A tam, zamiast spodziewanego Liverpoolu czekała Barcelona... I żebym Wam to dobrze zarysował. Barcelona w sezonie 2027/28 to był potwór. W poprzednim sezonie Frank de Boer doprowadził ich do mistrzostwa Hiszpanii, piątego z rzędu swoją drogą, a także dorzucił Puchar Hiszpanii. Już na tym etapie w ich szeregach występowali: Phil Foden Kai Havertz Erling Haaland Frenkie de Jong Pedro Neto i wielu "słabszych" Pomimo tego de Boer uznał, że jego ofensywa jest najwidoczniej za słaba i za absurdalną kwotę 204 milionów euro sprowadził wychowanka Realu Sociedad. Obok Pacheco i Roberto Vlademira z Chelsea (reinkarnacja Ronaldo) najlepszego zawodnika świata: My po swojej stronie mieliśmy Manciniego, Cetina, Claudio Gomesa, Cengiza Undera, Marco Carnesecchiego i Timo Wernera w swoich prime. Połowa nazwisk nieznana co nie? No właśnie. Obie ekipy miały wszystkich zawodników zdrowych, obie ekipy miały też już zapewnione mistrzostwa oraz puchar krajowy. Gra więc toczyła się o historię. Albo Barcelona po raz szósty albo My po raz pierwszy. Albo Barcelona z trzecim The Treble w historii, albo my...po raz pierwszy Liga Mistrzów mogła ciążyć de Boerowi bardziej niż mnie, bowiem zajmował w niej drugie miejsce w sezonach 2023 i 2024, do tego wielcy rywale z Madrytu wygrali ją w 2026 roku. Finał Zaczęliśmy finał i początek był no...dosyć intensywny: większość kibiców pewnie nawet nie usiadła, a obydwaj kandydaci do nowych GOAT już trafili po razie, co ciekawe, obaj strzelili głową. A mecz od tego momentu stał się tylko bardziej intensywny. Carnesecchi i Ter Stegen bronili jak w transie, my musieliśmy faulami powstrzymywać ofensywę Barcelony i doszliśmy do 90 minuty bez zmiany wyniku. Cała moja linia obrony miała po żółtej kartce, a czekało nas 30 minut walki i do powstrzymania najlepsza ofensywa na świecie. Mecz był komentowany przez cały Discord i pojawiło się x opinii: - @jmk nie pauzuj, graj kurwa - @ladno ryzykowne te żółte kartki - @verlee 38 koncepcji taktycznych W dodatku @Vami był dostępny, a Discord dobrze zna jego klątwę... Postanowiłem zaryzykować. Nie zmieniałem obrońców, uznałem że zmęczeni atakujący Barcelony nie będą stanowić aż takiego zagrożenia by ciężko im było odebrać piłkę, więc zmieniłem zmęczonego Claudio Gomesa, który grał jako Carillero i w jego miejsce wstawiłem naszego rozgrywającego. Lipari jest silny i ma dobry odbiór, a do tego potrafi niesamowicie podać. Wprowadziłem drugiego rozgrywającego bo wierzyłem, że jedno celne podanie może uruchomić dalej żwawego Pacheco i rozstrzygnąć ten mecz dla nas w dogrywce. No i byłem blisko. W 117 minucie Pacheco otrzymał długie podanie za linię obrony. Goniony przez obydwu DC wyszedł sam na sam z bramkarzem i... Nie był w stanie go pokonać. W dogrywce padło parę dobrych sytuacji, ale obaj bramkarze byli tego wieczora w świetnej formie. Nic dziwnego, od paru lat należeli do czołówki światowej. Ter Stegen wygrywał nagrodę FIFA dla najlepszego bramkarza w 2024, 2025 i 2026 roku. W następnej edycji wyprzedził go jednak pewien Włoch... W karnych czekał nas więc pojedynek bramkarski na absolutnym topie. Które zaczęły się jak u Hitchcocka! Zaczynała Barcelona więc Erling Haaland stanął naprzeciwko Carnesecchiego: I dał nam możliwość objęcia przewagi! Do piłki podszedł Timo Werner... I prawie rozerwał siatkę, jest 1:0! Następny uderzał obrońca Barcelony, Koopmeiners i trafił pewnie, 1:1. Kolejny był nasz GOAT czyli Pacheco, który kompletnie zmylił Ter Stegena i technicznym uderzeniem posłał piłkę do siatki, dalej mamy przewagę! Następnie dla Barcelony trafił Kai Havertz, a dla nas wprowadzony w dogrywce Tommaso Colella. Wynik dalej z przewagą dla nas. Jako czwarty uderzał dla Barcelony Oskar Garcia, najdroższy zawodnik w ich historii i przyszły kandydat do Złotej Piłki, w tym meczu niewidoczny. I puchar był na wyciągnięcie ręki! Bramkę mógł zdobyć nasz najlepszy piłkarz w tym roku, Giovanne Lipari, przyszły kapitan Giallorossi. ROMA, KURNICKI, LIPARI, CARNESECCHI, MAMY TO! Pierwsza LM w historii Romy i pierwsza LM w mojej karierze, zdobyta w dodatku w taki sposób! I pierwsze Rzymskie The Treble! 101 lat po powstaniu klubu. 44 lata po wielkim finale z Liverpoolem. 34 lata po śmierci legendy Romy Agostino Di Bartolomeo, któremu na pewno zadedykowano by takie zwycięstwo. 4 lata po objęciu przeze mnie posady menadżera. 1 rok po smutnym finale z Liverpoolem. https://i.gyazo.com/12dbf51b8015234cf2cc60cd3618c40e.mp4 Jak widać nasi napastnicy byli bardzo skuteczni w tegorocznej edycji Indywidualnie to też był wyśmienity rok. Pacheco potwierdził swoją światową dominację zdobywając pierwszą Złotą Piłkę, w wieku 22 lat, zostając najmłodszym tryumfatorem od czasu Messiego i brazylijskiego Ronaldo. Był to wyśmienity sezon, najlepszy w karierze (mimo poprzedniego ligowego szoku) i możliwe, że ostatnia szansa dla pewnego pokolenia w Romie. Mancini, Under, Cetin, wszyscy po 30stce i kto wie czy za rok będą równie dobrzy. W przyszłym roku chcemy klasycznie zdobyć dublet krajowy i powalczyć o Ligę Mistrzów. Dojdzie też, jeżeli finanse pozwolą, do małej rewolucji taktycznej. Stay tuned!
    4 punkty
  2. Taktyka Chinese 4231 2.0: Tak zaczniemy nowy sezon. Podobnie graliśmy w Legii i tak też staramy się grać w RPA. Taktyka ta jednak przeszła metamorfozę przed finałem Pucharu Chin. Zacznijmy od ustawienia: Bramkarz to nowoczesny, ofensywny libero, który ma umieć grać piłką, podawać i rozpoczynać akcje. Tradycyjny liniotrzymacz jest tak bardzo 1992. Obrona zbudowana jest teoretycznie z czterech zawodników, jednak de facto jest ich trzech. Lewy defensor (najlepiej prawonożny) schodzi do środka - ma też dodatkowo włączone bardziej bezpośrednie podania, gdyż przy mentality defensive grał zbyt asekuracyjnie i za rzadko do przodu. Prawy z kolei wędruje od pola do pola karnego. CWB(s) to najistotniejsza pozycja tej taktyki. Zawodnik grający na prawej obronie w tej roli jest głównym "przeładunkowym" i kreatorem. Szybkość, drybling, podanie i dośrodkowanie to jego najważniejsze atrybuty. Bardzo często wystawiałem tam skrzydłowych. To właśnie na tej pozycji legendą Boca Juniors został Juan Garcia, w Pumas szalał Santiago Gutierrez, a w Legii wypromowałem do Manchesteru United (!) Słowaka FIlipa Sveca, który wcześniej był ligowym średniakiem. Na szczęście mam tu Li Guanga, który w wieku 20 lat już gra w reprezentacji Chin. Jest to zawodnik nie do zastąpienia: W ataku Li Guang pełni rolę prawego napastnika, a w obronie czai się pomiędzy liniami, aby ruszyć jak błyskawica tworzyć przewagę i szerokość. Parę środkowych obrońców tworzy minimum jeden (a czasem dwóch) defensorów umiejących rozgrywać piłkę. Również przynajmniej jeden z nich ma mentality cover, dzięki czemu ograniczamy liczbę piłek "za plecy". Obecnie obaj moi stoperzy mają takowe zadania. W linii pomocy doszło do największych zmian. Środkowy trójkąt ustawiony był jako CM(a) CM(s) AM(s) z dodatkowymi instrukcjami, które miały zutylizować Tomasa Cecha w Legii, który był odpowiednikiem Thomasa Mullera w Bayernie - to jest jego głównym atutem była głowa. To jednak zmieniło się po przejściu do Chin, gdyż Wendell to maestro środka pola. Dwójka środkowych została zmieniona na CM(s) CM(d), gdyż brakowało mi kogoś, kto połączy linie. Dzięki tej zmianie nie ma problemu z dziurą na wysokości trzydziestego metra. AM z kolei otrzymał mentality attacking aby grał bliżej napastnika i sam też angażował się w akcje. Dodatkowo otrzymał przyzwolenie na większe ryzyko jeśli chodzi o podania i dryblingi, a także nakazałem mu wychodzić w uliczkę: Na skrzydłach mamy dwóch schodzących napastników - jak to u mnie zwykle bywa. Jeden w roli attacking, drugi support. Powinni mieć dominującą nogę przeciwną do strony, na której grają. Tu najważniejszy jest drybling, dzięki któremu Bo Gu nieraz przechylił szalę zwycięstwa na nasza korzyść. W ataku grałem poacherem, i na tej pozycji miałem aż trzech królów strzelców sezon po sezonie (Dominguez, Vidarsson i Jose Maria). Obecnie próbuję ustawić Brazylijczyka jako AF(A), jednak kto wie, czy nie zdecyduję się na zmianę. W historii najlepiej spisywał się tam Marc, laureat Złotych Piłek w barwach Espanyolu - ustawiony jako CF(A). Polecenia drużynowe: Gramy mentality positive, które przechodzi w attacking w razie potrzeby (czyli jeśli przegrywamy lub jest 0:0, a do końca meczu pozostało mało czasu). Nigdy nie zmieniam na niższe. Dzięki temu drużyna gra do przodu, ale nie jest tak narażona na kontry jak choćby wtedy, kiedy graliśmy w Boca. Tu mamy pierwsze odejście od starego Vamiballa i w sumie powrót do tego co próbowałem w kilku nowszych taktykach. Od CM 3 grałem według zasady: powoli - po ziemi - wąsko - krótko. Jednak po lekturze kilku pozycji z zakresu taktyki piłkarskiej oraz wielu godzin spędzonych na Discordzie w towarzystwie naszych taktycznych asów @lad @verlee @ajerkoniak @jmk i innych, w mózg wryły mi się słowa Dennisa Bergkampa, który stwierdził, że w filozofii Johana Cruyffa najważniejsza była przestrzeń. I to otworzyło mi pole do eksperymentów z graniem szeroko. Porzuciłem stare nawyki i zdecydowałem się na podania bezpośrednie, poszerzenie pola gry oraz podania w uliczkę. Opcja WIDE została tak naprawdę dodana tak już po pół roku gry w Legii. Rozgrywamy oczywiście piłkę od obrony i nie wybijamy "na pałę", tylko inteligentnie uruchamiamy "runnerów", których zawsze mam sporo. Myśl: być może wrócę do grania work ball into box, gdyż mam wiele strzałów niecelnych, jednak świadomie póki co z tego zrezygnowałem. W etapie przejściowym nic odkrywczego - akcje rozpoczynamy od bramkarza przez obronę, bez dalekich wykopów, kontrujemy i kontrpressujemy. Właściwie tu jest to klasyczny preset gegenpress. Wracając do teorii przestrzeni, próbowałem zrobić dwie płaszczyzny przestrzeni: to znaczy grać szeroko w ataku i wąsko w obronie, jednak powróciłem do standardowej szerokości defensywy, gdyż spisują się lepiej w takim ustawieniu. Pressing gramy zawsze maksymalny, od bramkarza rywali z pełną agresją. Linia obrony wysunięta, ale bez zaznaczonych pułapek ofsajdowych, gdyż opcja ta - zauważyłem - powoduje sporo piłek "za kołnierz". Na grafikach meczowych widać wyraźnie jak ważna jest rola CWB i jego rejon operacyjny, który de facto oznacza, że gra jako FR: Tą taktyką powróciłem na ścieżkę sukcesów i mam zamiar podążać nią nadal. Po sześciu latach posuchy zdobyłem trzy trofea i - mimo 68 lat - nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa!
    3 punkty
  3. Leroy Sane (Man City) => Bayern Monachium Niels Nkounkou (Marsylia) => Everton Achraf Hakimi (Real Madryt) => Inter Jurgen Damm (Tigres) => Atlanta United Tanguy Kouassi (PSG) => Bayern Monachium Felix Correia (Man City) => Juventus Pablo Moreno (Juventus) => Man City Marc Cucurella (Barcelona) => Getafe Miralem Pjanic (Juventus) => Barcelona Arthur Melo (Barcelona) => Juventus
    3 punkty
  4. Nie. Jest przedstawicielką tego ruchu i jest to całkiem popularny pogląd. Tak jak ten, że wszyscy biali to rasiści. To jest ruch polityczny, skrajnie lewicowy, rasistowski wobec białych.
    2 punkty
  5. Ja nie ogladalem Dark ale nie sadze, zeby to MEGAGOWNO czyli Wiedzmin bylo lepsze.
    1 punkt
  6. Dom z papieru nie jest Netflixa
    1 punkt
  7. Właściwie to biorąc pod uwagę fatalny ostatni sezon HoC to nie wiem czy Dark nie jest całościowo najlepszym serialem oryginalnym Netflixa (Domu z Papieru i Wiedźmina nie oglądałem)
    1 punkt
  8. Myślę, że Dark stoi w kontrze do amerykańskich produkcji przede wszystkim na 2 sposoby, w tym: 1) Nie prowadzą widza za rączkę, w S03 trzeba już naprawdę się wysilić, żeby ogarnąć co się dzieje, kto jest kim itd. 2) Aktorki i aktorzy nie mają takiej cukierkowej, perfekcyjnej urody Mnie w Dark bardzo zabolało szkalowanie atomu, też bardzo subtelny przekaz podprogowy pod dyktatem niemieckiego rządu i Energiewende Ale ogólnie na plus, po paru odcinkach w pierwszym sezonie myślałem że to tylko średnio udana kalka Stranger Things, ale w kolejnych niemiecki serial zdecydowanie zdystansował Amerykanów właściwie pod każdym kątem (świetny casting - wszyscy aktorzy są do siebie bardzo podobni; świetna muzyka, mnóstwo nawiązań do religii czy filozofii. Od strony formalnej zdjęcia też na bardzo dobrym poziomie. No klasa.
    1 punkt
  9. 2051/52 - RPA - żelazna defensywa i w końcu upragniony tryumf Po pokonaniu RPA przez moją Nigerię w meczu trzecie miejsce Pucharu Narodów Afryki postanowiłem przejść do moich rywali. Wynikało to m.in. z tego, że karierę reprezentacyjną zakończył Michael Nnamani, przez co spadła jakość Super Orłów tak o połowę. W RPA miałem może mniej gwiazdorską kadrę, ale spory potencjał w młodzieży - a to przecież uwielbiam. W barwach Pumas średnia wieku kadry oscylowała czasami poniżej 20 lat. Jednocześnie zdecydowałem się prowadzić także drużynę B (reprezentację złożoną tylko z zawodników z własnej ligi), z racji udziału tejże w Mistrzostwach Narodów Afryki, czyli takiego PNA dla ligowców. W pierwszym roku pracy nie tylko wygraliśmy wszystkie mecze, ale nie straciliśmy nawet gola: W drugim szło nam podobnie - aż do spotkania z Zambią, w którym wyciągnęliśmy z 0:2 na 3:2. Niestety, okazaliśmy się dużo gorsi od Wybrzeża Kości Słoniowej, które ustawiło nas do pionu. Awansowaliśmy pewnie na PNA 2053, zaś w eMŚ 2054 musimy powalczyć w kolejnych meczach, zwłaszcza że nie graliśmy jeszcze z Demokratyczną Republika Konga. Druga drużyna, krajowa, odniosła zaś prawdziwy sukces. Dwa dwumecze eliminacyjne zakończyły się prawdziwym pogromem, w tym zniszczeniem kadry Eswatini... 20:0 w dwumeczu: Sam turniej również, rozgrywany na malowniczym Mauritiusie, ułożył się dla nas doskonale i jedynie Ghana w półfinale sprawiła nam trochę kłopotów. Na szczęście tym razem - w przeciwieństwie do poprzednich turniejów - los uśmiechnął się do nas i awansowaliśmy po bezbłędnie egzekwowanych rzutach karnych: Po znakomitym meczu Lloyda Sithole i jak zawsze pewnej egzekutorskiej formie mojego odkrycia - Khayi Butheleziego, pokonaliśmy Gwineę 4:1: Na koniec turnieju aż siedmiu zawodników złotej kadry RPA zostało wybranych do Jedenastki Turnieju, a dwóch kolejnych znalazło się wśród zmienników: Tak dobra gra sprawiła zresztą, że część tego zespołu została dołączona do pierwszej reprezentacji, z Buthelezim na czele. Oto jak obecnie wygląda nasz gwiazdor: 2051/52 - Legia Warszawa - Wasz Mistrz, Wasza Sto(L)ica! Mimo sześciokrotnie niższego budżetu niż szczecińska Pogoń, która właśnie sprowadziła do ataku podstawowego snajpera FC Porto, postanowiliśmy powalczyć o powrót mistrzowskiej korony do Warszawy. Wszak ostatni raz Legia świętowała tryumfy siedemnaście lat temu! Wyzwanie podobne do tego, któremu sprostałem w Boca (ta niestety znów okupuje dolne rejony środka tabeli po moim odejściu). Drużynę wzmocnił przede wszystkim Hrannar Viðarsson - reprezentant USA islandzkiego pochodzenia: Hrannar nie był zawodnikiem w moim stylu. Wysoki, silny napastnik lubiący grać tyłem do bramki to ostatni typ gracza, jakiego cenię. Dałem mu jednak szansę i kazałem grać po mojemu! Naturalizowany Amerykanin sprostał tym wymaganiom i został królem strzelców (podobnie jak Dominguez rok wcześniej) oraz MVP Ekstraklasy: Ponownie siedmiu piłkarzy znalazło się w Jedenastce Sezonu, a kolejny (Wolski) usiadł na ławce: Rozgrywki zakończyliśmy z 12 punktami przewagi nad Pogonią, komfortowo przywracając stolicy mistrzowski blask: Jako że zadanie niemożliwe wykonałem, postanowiłem znów wyjechać z kraju. Skusiły mnie ciężarówki pełne chińskich juanów. W połowie trwającego tam sezonu zostałem szkoleniowcem mało znanej, acz ambitnej drużyny Xīnjiāng Tiānshān Xuěbào, zwanej po Angielsku Leopard. 2052 - Xīnjiāng Tiānshān Xuěbào - początki z przytupem Od samych sponsorów otrzymaliśmy ponad 70 milionów euro, a po roku suma ta sięgnęła 93 milionów, co czyniło z nas lepiej ogarniętą marketingowo ekipą niż 3/4 Serie A, w tym Roma@ajerkoniaka. Nie szczędzono w Chinach także forsy na transfery. Niestety, istnieją tu sztywne reguły mówiące o tym, że na boisku może znajdować się jedynie trzech piłkarzy bez chińskiego paszportu plus jeden z Hongkongu lub Makao, a także jeden na ławce. Na start wyrzuciłem więc dwóch emerytów zajmujących te sloty. Jeden był nawet legendą klubu. Nie ma miejsca na sentymenty. Tu jest Vamiball. Tu jest rewolucja. Obejmowałem Leopard na 7. miejscu, z kilkunastopunktową stratą do wielkiego i napompowanego forsą dwa razy bardziej od nas Szanghaj SIPG. Postanowiłem postarać się wejść minimum do top 4, gdyż taka pozycja dałaby nam awans do Azjatyckiej Ligi Mistrzów. W Chinach gra się o wiele inaczej taktycznie. Sporo drużyn hołduje tu klasycznemu 4-4-2, a jedna - Dalian - stosuje mordercze 4-4-1-1, które tak świetnie niegdyś działało w m.in. Albacete i Miedzi Legnica, z którymi musiałem się mierzyć. Moim najbardziej spektakularnym transferem był z pewnością zakup Wendella - rozgrywającego Flamengo, który wybrał Chiny zamiast Premiership, odrzucając ofertę Wolves: Takie atrybuty czynią go zdecydowanie najlepszym piłkarzem ligi, a przecież gra tu choćby... Sabia, mój srebrny medalista z reprezentacji Brazylii. W ogóle dużo tu znanych twarzy. Jedną z drużyn trenuje Francisco Esquivel, z którym niegdyś mój Marc w barwach Espanyolu bił się o tytuł Króla Strzelców La Ligi, a w kolejnej swą przygodę z trenerką rozpoczął... mój największy ulubieniec w tej rozgrywce, kapitan i dwukrotny srebrny medalista Mistrzostw Świata, zdobywca Złotej Piłki i tryumfator Ligi Mistrzów - Ronaldo Sodre! Z piłkarzy spotkałem tu m.in. Enzo Bilbao (ex-Boca) oraz Emanuela Cardenasa (ex-Pumas). Sami przyjaciele! W ciągu dwóch okienek transferowych wydaliśmy 100 milionów euro, kupując - oprócz Wendella - wyróżniających się graczy z Chin, którzy 1) mieli mniej niż 30 lat 2) nie grali w Szanghaj SIPG 3) chcieli do nas dołączyć. Nawet jednak tym niewzmocnionym składem graliśmy jak z nut. Moja myśl taktyczna z Legii i RPA zadziałała także i tutaj. W rundzie jesiennej przegraliśmy zaledwie dwa spotkania, a także awansowaliśmy do finału Pucharu Chin: Ostatecznie dało nam to znakomite drugie miejsce, cztery punkty za dominatorami z SIPG. Łatwo zauważyć, że gdybyśmy nie stracili w którychś dwóch meczach głupio punktów, zdobylibyśmy sensacyjne mistrzostwo. Od momentu przyjścia mojej osoby do klubu jesteśmy najlepsi w kraju. Końcowa tabela prezentowała się tak: Awansowaliśmy do Azjatyckiej Ligi Mistrzów, w której postaramy się powalczyć o tryumf. Za cel stawiam sobie także Mistrzostwo Chin. Królem strzelców i MVP ligi został Jose Maria: Najlepszym zawodnikiem do lat 23 został Gao Jun, zawodnik Wuhan, którego natychmiast sprowadziłem do nas: A laur dla najpopularniejszego piłkarza z Chin uzyskał Bo Gu, który swoimi ambitnymi dryblingami przecinał każdą obronę: Na zakończenie rozegraliśmy jeszcze finałowy dwumecz Pucharu Chin, przeciwko świetnie dysponowanemu Dalianowi, który - jak pisałem - grał ultraciężką do pokonania taktyką 4-4-1-1. Zdecydowałem się na trzy roszady taktyczne, które już pozostaną na kolejny sezon: para CM(a) i CM(s) została zamieniona na CM(s) i CM(d), dzięki czemu uzyskałem więcej szczelności pomiędzy linią pomocy i obrony AM(s) został zmieniony na AM(a), aby Wendell mógł być ustawiony wyżej i brać częściej bezpośredni udział w akcjach bramkowych POA(a) został zmieniony na AF(a), gdyż ta rola jednak bardziej odpowiada Jose Marii, mimo że został przecież Królem Strzelców. Wspomniany wcześniej Bo Gu był zdecydowanym bohaterem obu finałowych spotkań i dzięki jego znakomitej grze wygraliśmy Puchar Chin: W osobnym poście o taktyce
    1 punkt
  10. ja sie nie zapisuje, ale moze wpadne wszystko zalezy od tego, jak sie ulozy sprawa z kombajnowaniem jak sie rozpada na weekend, kiedy ma byc zlot to pewnie wpadne
    1 punkt
  11. Suponuję aby ustalić in stone jakiś termin cotygodniowy i niestety grać nawet jeśli nie będzie kompletu, bo tak to nigdy nie ruszymy dalej po tym triboarskim szlaku.
    1 punkt
  12. W żadnym wypadku, spodziewałem się, że nie zauważyłeś Po prostu w przeszłości zawsze była tworzona lista rezygnujących osób i każdy kto chciał wskoczyć w to miejsce zgłaszał się do pierwszej osoby z listy, dlatego o tym wspomniałem, ale tym razem nie musi tak być
    1 punkt
  13. Jeden z dziesięciu, ale tak intelektualne rozrywki pewnie nie trafiają do elfa, który widzi tylko błyskotki, a za rozum ma główkę wiadomej części ciała ?
    1 punkt
  14. 1 punkt
  15. Kolega @verlee potwierdza, jak rozumiem? Mam wpisywać na listę zlotowiczów? Skoro się dogadali tak, jak się dogadali, to ciężko mieć o to pretensje. Nie ma przymusu wykupywania miejsc od konkretnej osoby.
    1 punkt
  16. Już chyba nie odrobię, ale mam postulat, że za mojej kadencji odzyskamy* dostęp do starego forum! I będą tematy w akademii taktycznej**!!! *o ile się uda **o ile będzie mi się chciało
    1 punkt
  17. Podkładu nie znam, więc się nie wypowiem. AC5 i 8mm to już górna półka. Choć widzę, że już weszło AC6 i 10mm. Różnice w cenach, to chyba tylko kwestia firmy. Bo masz jakiś typ deski i różnią się wzorem. Największe różnice w cenach będą przy innej ścieralności i grubości panelu. Choć to co pokazałeś, to cenowo się nie różnią, a jeden to Classen, drugie to Krono. Kiedyś kładło się głównie Classena. Krono to był straszny chłam. Ale ostatnimi czasy kilka razy kładłem Krono i widzę, że nie odbiegają jakością od Classena. Kwestia samej techniki składania, mi się zawsze lepiej pracowało z Classenem. Czysto teoretycznie, jak miałbym dawać jeszcze więcej za laminaty, to bym wolał położyć podłogę drewnianą. I to nawet jakąś po promocji w drugim gatunku. Kiedyś szwagier coś takiego kupił chyba w Castoramie, wyszło bodajże 80 zł za m2. Położyłem to teściom na całej chacie i do tej pory wygląda zajebiście. Dodatkowo taką podłogę można wycyklinować i polakierować.
    1 punkt
  18. 0 punktów
  19. Ennio Morricone Wysłane z mojego SM-G965F przy użyciu Tapatalka
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...