Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 14.06.2020 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Retro Football Management Darmowa gra, stylizowana graficznie na CMa 01/02 w której możemy poprowadzić zespoły z Premier League, Primera Division, Serie A i szkockiej Premiership, póki co do wyboru mamy składy tylko z kilku historycznych sezonow - głównie, chociaż nie tylko, lata 80-te i 90-te. Chociaż mamy w niej reklamy i chyba nie ma opcji zapłacenia by się ich pozbyć, to.... Nie musimy ich oglądać za obejrzenie dostajemy milion wirtualnych funtów do kasy naszego klubu, pominięcie pozbawi nas jedynie tego wpływu. Mi gralo się bardzo przyjemnie, nawigacja po interfejsie gry jest bardzo prosta, cztery sezony Arsenalem w dwa dłuższe posiedzenia, i to nie wszystkie mistrzowskie, poleciały nie wiem kiedy
    3 punkty
  2. Nie wiem czy wypada cokolwiek pisać po takim poście @krzysfiol, ale niech będzie Skończyłem na reprezentacji ostatnio to zacznę teraz też od nich: Jak widać - po zdobyciu mistrzostwa świata nie osiedliśmy na laurach. Tradycyjnie już awansujemy do finałów Ligi Narodów, gdzie będziemy w półfinale mierzyć się z Holandią, w drugiej parze Włosi grają z Francją. W eliminacjach do ME 2032 trafiamy na Rosję, Izrael, Litwę i Estonię. Grupa nie powinna być dla nas problemem, a jedynie z Rosją może być ciężko. Jednak dwa pierwsze mecze eliminacji nie były tak dobre jak powinny - ok wygraliśmy, ale tylko po 3:2. W dalszym etapie eliminacji nie możemy sobie pozwolić na tak słabe mecze. Wracamy do Liverpoolu. Sezon zaczęliśmy od wielkiego pojedynku - pamiętacie, że rok temu przegrałem tytuł z odwiecznym rywalem Manchesterem United o ledwie 3 punkty? Rok temu jednak wygrałem też na początek z nimi superpucharu Europy, teraz zaczęliśmy od meczu o Tarczę Wspólnoty. O Superpuchar Europy też walczyliśmy, teraz byliśmy jednak z pozycji wygranego LM, a nie LE, naszym rywalem francuska Marsylia: EFL Cup Znowu tutaj nie wygrywamy, ale zachodzimy dalej - w trzeciej rundzie eliminujemy Fleetwood, w czwartej Wolves, ale w 1/4 uznajemy wyższość Chelsea, przegrywając 1:0. FA Cup Tutaj też bez sukcesu. Pokonujemy Oxfrod United, Arsenal (5:0!) i Norwich (4:2 po... dogrywce), ale w 1/4 pokonuje nas ten dziadowski Manchester United. Premier League Jak zaczęliśmy od wygranej 4:2 z Arsenalem tak potem przegraliśmy dopiero... w 9. kolejce - niespodziewanie 1:0 z Norwich. Po drodze pokonaliśmy np. 5:0 Chelsea czy 6:0 Nottm Forest. Szliśmy jak burza cały czas, drugi przegrany mecz notujemy dopiero... w marcu - ale jaki to wpierdol, aż 3:0 od Manchesteru United, który jak zwykle, ścigał się z nami o tytuł. Marzyło im się piąte mistrzostwo z rzędu. W kwietniu przegrywamy jeszcze 2:1 z Brentford. Tak - nasze trzy porażki w sezonie to Manchester United oraz Brentford i Norwich. Potęgi... Na półmetku mieliśmy 48 punktów - siedem przewagi nad City i osiem nad United. Po takich meczach byłem niemal pewien mistrzostwa, ale w tyle głowy miałem te trzy punkty sezon temu... Ale odwracając losy meczu w ten sposób... no to musiał być TEN sezon: Po 29. kolejkach miałem 76 punktów, a United 65. Potrafimy wygrywać w taki sposób: 32 mecze - 79 punktów, United 31 meczów 71 punktów... W teorii jest to tylko 5 punktów. 35 kolejka - 88 punktów u nas, 80 i mecz zaległy u United... Ale wygrywamy z Chelsea 4:0, potem 3:0 z Burnley i jedziemy do... Wolverhampton na 37. kolejkę - wygram to mamy mistrzostwo... Zdobywam mistrza Anglii na swoim byłym stadionie, gdzie właśnie wybiłem się w angielskiej lidze... Tym razem to United nie wytrzymało presji, a my notujemy kapitalny (dobra, Krzysiofil spier...;)) sezon: 115 strzelonych goli i tylko 23 stracone. Maszyna. Ostatnie mistrzostwo The Reds zdobyli w sezonie 2020/2021. A więc dekadę temu. Liga Mistrzów Ligę Mistrzów wygraliśmy rok temu, więc ja w swojej karierze miałem już ją "odhaczoną" Ale miło by było jeszcze się pokazać z dobrej strony. W grupie losujemy Bayern, Fenerbahce i Ajax. O dziwo przegrywamy, ale jeden mecz - 1:0 u siebie z Ajaxem. W 1/8 losujemy Marsylię, którą pokonaliśmy już w meczu o superpuchar - wygrywamy gładko dwa razy po 2:0 i meldujemy się w 1/4. Tam pojedynek wewnątrz ligowy i muszę przyznać, że średnio to lubię, bo jednak w Europie wolę walczyć z ... kimś z Europy Jednak Chelsea to Chelsea - nie dają nam rady, 3:1 dla nas w Londynie i u siebie 1:0 po golu Troianiego. A w 1/2? Jakaś Barca, Real? Nie... City. W drugiej parze była Barcelona z Lazio, więc wiedzieliśmy, że w finale zagra angielski zespól. Barcelona pokonuje pewni Włochów, zwyciężając w dwumeczu 3:0. Finał grany na Olimpico, więc tym bardziej szkoda, że bez Lazio, ale... mecz bez historii wręcz. Finał LM rozegrany przed 2 w nocy z piątku na sobotę, pięknie Bronimy tytułu LM. Trochę screenów dla fajności ==== Już się puchary nie mieszczą Mam 17 trofeów na koncie. No i to koniec niewdzięcznej przygody z Liverpoolem, było dość... łatwo, ale na discordzie byłem jak trędowaty Planuję teraz uderzać do Ameryki Południowej, żeby wygrać Copa Libertadores. Mam już EC2, LE, LM, więc Europa zaliczona. Niestety z Argentyny nie ma nic wolnego, a z Brazylii jedynie Fluminense. Jest jest opcja najpierw do Meksyku, ale nie wiem czy mi reputacja za bardzo nie skoczy, żeby potem wrócić do Ameryki Południowej?
    2 punkty
  3. Nie opisywałem długo swojej kariery, ale myślę, że tabelę z ostatniego sezonu warto wkleić
    2 punkty
  4. Wpadlo mi gdzies na FB i zawsze dobrze posluchac o ewentualnych bledach przy zapinaniu dziecka, zeby samemu moc ich unikac
    1 punkt
  5. Mecz z Celtikiem graliśmy 4 kwietnia, a rundę finałową rozpoczynaliśmy dopiero 25 kwietnia, zagrałem więc tydzień przed meczem z Hibs jeszcze sparing z rezerwami - wygrany "tylko" 4:0. Nie wróżyło to dobrej formy strzeleckiej. No, ale punkty, punkty - muszą być punkty. W sumie pierwszy mecz mógł być już decydujący, bo brak wygranej z Hibernian praktycznie nas wykluczał już z rywalizacji. Udało się, ale nie było łatwo - prowadziliśmy od 9. minuty i gola Pereza, ale po minucie było 1:1. Znowu wyszliśmy na prowadzenie w 35. min po golu Stewarta i znowu - 2 minuty później 2:2. Dopiero w drugiej połowie na gola naszego Holmesa Hibs już nie odpowiedzieli - uf. Druga kolejka, a właściwie to 35. i jedziemy na Ibrox. Cóż to była za podróż - przez długi, długi czas było 0:0, takie status quo - brak ryzyka, bo może jednak nie wiadomo - bronić pozycji czy zaatakować i może nadziać się i spaść na 3 pozycję? Ale los się uśmiechnął do nas w 90 minucie - Kieron Bowie zdobywa gola, a my inkasujemy jakże istotne 3 punkty! Po 35. kolejkach mieliśmy zatem już sześć punktów przewagi nad Rangerami i tyle samo punktów co Celtic! A to dlatego, że lider zremisował z Easter Road z Hibernian 3:3! Niesamowita końcówka sezonu! A Hibs chyba dyktują warunki gry w czubie tabeli... Najważniejsza była jednak przeprawa na Palmerston Park. Pełen stadion, ponad 3700 widzów z Glasgow. Pierwsze 45 minut - nic się nie dzieje. W drugiej połowie już w 51. minucie po golu Walsha wychodzimy na prowadzenie! 5 minut później sędzia dyktuje rzut karny, który wykorzystuje Perez! Mamy 2:0 z Celtikiem, jest 60 minuta! Co robić? Cofam wahadła do obrony, dwóch napastników na ofensywne skrzydła i... w 65. minucie tracimy gola. Cofam się jeszcze mocniej - 72. minuta 2:2. Cóż, idziemy nieco odważniej, bo remis w końcu nie jest taki zły... koniec. Status quo zachowany, ale my mamy na rozkładzie wyjazd na Hearts i u siebie Aberdeen, a Celtic jedzie na Ibrox i u siebie z Hearts. Liczymy jak nigdy na Rangersów... Najpierw jednak musimy patrzeć na siebie - jedziemy na Tynecastle Park i tylko trzy punkty nas interesują. Jednak wszystko idzie nie tak - gramy fatalnie i na dodatek dostajemy bramkę do szatni w 45+2 od Conora Coventrego. Zmiana stron - szarża do ataku, przynosi to skutek dopiero w 77. minucie, gdy sędzia przyznał nam rzut karny, wykorzystany przez Holmesa. Ledwie 4. minuty później wybucha już euforia wśród niespełna pięciuset osobowej grupy wyjazdowej - Rafeal Villar strzela na 2:1! Szybko, jak na Ibrox, jak na Ibrox. Celtic od 13. minuty w dziesiątkę, ale... tylko do 19. minuty, bo wtedy stan się wyrównał - to są derby! Ale wynik, wynik, najpierw wynik... koniec 0:0!!! Radość wielka, ale to nie oznaczało jeszcze mistrzostwa. Siedzieliśmy na tronie, patrzyliśmy na Celtic z dwupunktową przewagą, ale jeszcze musieliśmy na Palmerston Park pokonać Aberdeen. Wszystko w naszych rękach. Co ciekawe Aberdeen to ostatni mistrz przed duopolem Celtic-Rangers. Poszło jednak łatwo, szybko i przyjemnie - już w dziewiątej minucie z dystansu huknał Baptiste i było 1:0, a w 18. minucie niemal skopiował swój strzał i było 2:0! Były to 3 i 4 bramki naszego środkowego pomocnika w sezonie, ale jakie ważne, bo na wagę mistrzostwa Szkocji! Celtic z problemami, ale wygrywa z Hearts, jednak nie ma to znaczenia. Mistrz, mistrz Queen of the South MISTRZ!! Oczywiście, że to pierwsze mistrzostwo w historii klubu i pierwsze dla innego klubu niż Rangers-Celtic od... 1985 roku! A ja stałem się ikoną klubu: Siedem sezonów zajęło mi dojście z drugiej ligi do mistrzostwa Szkocji.
    1 punkt
  6. W poprzednim odcinku: Ślimacze tempo rozgrywki, ale kolejny sezon w Tvååkers IF zakończony. Chociaż wygraliśmy o jedno więcej spotkanie niż w poprzednim sezonie, to ostatecznie zajęliśmy dopiero trzecią lokatę i nawet nie powąchaliśmy baraży. Tabela: Zawaliliśmy końcówkę sezonu i mecze z bezpośrednimi rywalami do tytułu: Tym razem tylko jeden zawodnik trafił do jedenastki sezonu. Sprowadzony przed rozpoczęciem rozgrywek Amerykanin Jeffrey Gal. Luka Mijaljevic po raz drugi z rzędu został królem strzelców. Indywidualnie po raz drugi z rzędu zostałem menadżerem sezonu. Udało się porozumieć w sprawie kontraktu. Nowy opiewał na zawrotne 4000 € miesięcznie. Udało się wyprosić w klubie wysłanie na kurs krajowej licencji C. Żeby wysłali mnie na kurs licencji B zobowiązałem się przedłużyć umowę, praktycznie na tych samych warunkach. Cele na kolejne sezony niezmienione. Walka o udział w barażach. Przede mną kolejna przebudowa zespołu. Ze sprowadzonych przed sezonem 19 zawodników sporo już pożegnaliśmy (niekiedy płacąc im nawet odprawy, żeby poszli w cholerę), część odejdzie z końcem kontraktów. Podniosłem poziom klubowego skautingu do najlepszego w lidze. Z trenerami gorzej, lepsi nie chcą do nas przychodzić Chętnie bym się wyrwał z tej Szwecji, ale podania do innych zespołów w innych ligach póki co są odrzucane. Plan jest taki, żeby ostatni raz spróbować awansować ligę wyżej i jeśli znowu się nie uda, zrezygnować z pracy w klubie i szukać posady z poziomu bezrobotnego.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...