Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 19.09.2019 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. A jak chcesz oglądać laski to też są odpowiednie strony
    11 punktów
  2. Dziwna sprawa, aż trudno w to uwierzyć. Może doszły do nich słuchy, że chcesz Polskę dzielić w Arcgis albo, że przez ciebie uczciwy człowiek musiał zakonczyc podróż pociągiem w Pierzchnie
    9 punktów
  3. Tanie loty zniszczyły podróżowanie Teraz każdy jest wielki podróżnik. Ja na przykład szanuję jednego ziomka którego znam, bo przejechał kawał Azji pd wsch na longboardzie. I to jest coś. A tak jeden z drugim pojedzie na tydzień gdzieś i poleca miejscówki, lokale itp jakby pół życia tam spędził. Albo na tinderze, kurwa 90% lasek - zainteresowania: podróże. I fotki krajobrazów albo miast gdzie widać ćwierć jej twarzy lub sylwetki. No kurwa, jakbym chciał oglądać widoczki to bym włączył National Geographic.
    9 punktów
  4. A to spoko Oddanie organizowania wyjazdów w ręce stowarzyszeń kibiców (w teorii, w praktyce - wiadomo komu) to jedna z przyczyn patologii polskiej sceny kibicowskiej. Zamiast dobrej zabawy i wyjazdu po to żeby wspierać piłkarzy swojego klubu, godne reprezentowanie barw, czyli stanie w czarnych kurtkach z torebką PitBulla i uciekanie przed policją po pokazówce na dworcu w Kutnie. Byłoby śmiesznie, gdyby nie to że jest tak smutno.
    8 punktów
  5. eckhm, nie zgodzę się. Ostatnio byłem w salonie samochodowym na rozmowie o prace, rekruter mi wprost powiedział, że to, że wyglądam jak retard to dyskwalifikuje mnie jako pracownika. i to nie jest mój pierwszy taki wypadek, szczytem było, jak poszedłem do jednej korpo i mi na wejściu, "ale niepełnosprawnych to my nie zatrudniamy"
    7 punktów
  6. Od pół roku wstaję ale dziś przelała się czara goryczy. Ale czas myśleć pozytywnie. Mam po pracy randkę, kilka lat młodsza, trochę lewaczka, podobne gusta muzyczne więc może się dogadamy.
    7 punktów
  7. Bo podróże to substytut ciekawej osobowości i bogatego życia wewnętrznego. albo mniej brutalnie Podróże owszem, kształcą, ale tylko wykształconych i zainteresowanych
    6 punktów
  8. Wobec osób, które nie podporządkują się do wytyczonych zasad będą stosowane różne środki zapobiegawcze, włącznie z zakazem jeżdżenia na Widzew czy też zabraniem gadżetów, których dana osoba nie potrafi szanować i godnie ubierać. Pierwsza okazja ku temu już jutro. Jakieś ziomeczki będą zakazywać przyjścia na inny stadion kibicować swojej drużynie lub po prostu Cię okradną, bo nie jesteś w stadzie? ja pierdolę
    5 punktów
  9. ALE KEITH NIE WYGLĄDA JAK RETARD, ja pierdole. Chyba brzydkich ludzi nie widzieliście na oczy
    5 punktów
  10. A w sumie dawno nie podniecałem się jak dalej Rimworld mnie bawi. Moja rozgrywka miała na celu stworzenie historii godnej mody na sukces z rodem Burakodopulos, ale że w nazwisko postaci to się nie mieściło, to byłyby to raczej Barwy Cierpienia z Cebulakami. Założenia były proste: część pawnów to szlachta. Szlachta wiadomo, nie zajmuje się rolnictwem, górnictwem, sprzątaniem, noszeniem itp. Dla nich przewidziana praca to bronienie kolonii (na medium to nie takie trudne, ja leszcz jestem), artystyczne tworzenie, nauka i social czyli handel i zabawianie gości (średnio pasuje, ale uznałem, że byle wiesniak nie może). Wyżej była rodzina królewska czyli dwójka pionków: Ridzos "Boss" Cebulak i Bruk "Ze Queen" Cebulak. Oni zajmowali się tylko tym, w czym mieli płonącą pasję (poza robotą wieśniaków). Wyjątkiem był crafting i leczenie, jeżeli szlachcic miał pasję do tego, to mógł to robić. Niżej byli wieśniacy i z czasem mieszczanie. Wieśniacy żyli w byle jakich warunkach, jedli najgorszy syf i zajmowali się rolnictwem i górnictwem oraz byli tragarzmi i sprzątaczkami. Mieszczanie dostawali lepszej klasy barak, simple meals i mogli zajmować się wytwarzaniem, robić za strażników więziennych, mogli zostawać lekarzami. Wybitny mieszczuch mógł być pasowany na szlachcica, ale konieczne było wykazanie się czymkolwiek. A szlachta dostawała najlepsze posiłki, własne sypialnie, w które pakowałem całe bogactwo kolonii. W pewnej chwili miałem 9 szlachciców (w tym 3 z rodzinki królewskiej), 4 mieszczuchów i 9 wieśniaków. I tak to musiało pieprznąć, bo nie byłem w stanie utrzymywać szlachty. Do tego bogactwo ich kwater sprawiało, że rajdy były straszne, ale z trudem się broniłem. Sama gra szła nieźle, szlachta miała bronie podchodzące powoli pod poziom spacer, Ridzos jako death knight był mvp każdego rajdu siejąc prawdziwe zniszczenie, w większości już z bionicznymi protezami. Handel ze światem to głównie sprzedaż ziemniaków, yayo (kokaina) i wina. Tym głównie zajmowała się królowa. Do tego nie bawiłem się w niewolnictwo, za dużo kosztowało utrzymanie szlachty, aby ryzykować bunty niewolników. Każdy najeźdźca, którzy przeżył tracił ręke, bo jak tak śmieć podnieść rękę na Cebulandię (tak się nazywała kolonia) i jakiś organ. Jeżeli wrócił i przeżył, tracił nogę i kolejny organ. Nikt nie miał okazji na trzecią operację. Aż zadziałał mod: raids sometimes go wrong. Banda tribali wpadła na nasz teren i zmiotła ich banda mechanoidów, które potem uznały, że w sumie ładnie wygląda moja kolonia. Walka była krótka, krwawa. Pokonaliśmy roboty, ostatni cios zadał wieśniak Jet, który w sumie miał zostać złożony w ofierze bogom. Poza walką wręcz nie umiał nic, był psychopatą i piromaniakiem. I tylko on przeżył ten rajd. Czy się poddałem. No nie, zacząłem od zera, czyli w ruinach zamieszkał nasz psychol. Mieszkał dzień, gdyż załączył się w nim podpalacz i spalił kolonię... ze sobą w środku. GAME OVER
    5 punktów
  11. Jak ja lubię jak ludzie pytają na fb, hejka kochani, powiedzcie mi gdzie najlepiej przespać się w Bangkoku, gdzie zjeść w Dubaju. Wcale się nie chwale że tam jadę, tylko tak piszę bo nie umiem wejść na booking.com. A później wielcy podróżnicy piszą no ja jadłem tam i tam, ja spałem tutaj i tutaj, też się wcale nie chwale ale byłem 3 dni tam i po prostu znam miasto na wylot. Wiem, wychodzi ze mnie Polak robak.
    5 punktów
  12. Ludzie na stanowiskach kierowniczych czy rekruterzy to nie idioci (choć oczywiście zdarzają się wyjątki). Nie chce mi się po prostu wierzyć, że osoba na takim stanowisku pozwoliłaby sobie na odzywkę tego typu w czasach kiedy opinie Google lub maile do firmy mają tak ogromne znaczenie.
    4 punkty
  13. Ooo, +1. Ostatnio jak się już zdecydowaliśmy, dogadaliśmy, obejrzeliśmy parę razy, wypytaliśmy o wszystko i zdawałoby się dopięliśmy wszystkie formalności, to sprzedający zrobili nam numer - na podpisanie umowy przedwstępnej przyjechali z umową "delikatnie" różnicą się od naszej. Jak powiedziałem, że potrzebuję czasu na przemyślenie tematu, bo to są rewolucyjne zmiany i nie po to negocjowaliśmy wcześniej i przez tydzień się spotykaliśmy na kawce, by na pięć minut przed złożeniem podpisów zmieniać warunki, to usłyszałem, że żadne dodatkowe oględziny mieszkania z budowlańcem, renegocjacja warunków nie wchodzi w grę i albo podpisuję albo nara. No to nara, trudno. Fajne mieszkanie, ale nie na tyle fajne, by dać się sterroryzować. Rozeszliśmy się w zgodzie, oni powiedzieli, że nie musza sprzedawać, ja im życzyłem powodzenia. Minęło parę dni i internet jest dosłownie obsrany ogłoszeniami różnych biur (wcześniej sprzedawali prywatnie), także tego, na pewno nie muszą sprzedawać
    4 punkty
  14. Na Netfliksie jest cała (? z dziesięć filmów jest) kolekcja Winnetou, tego niemiecko-jugosłowiańskiego. A ja jakiś miesiąc temu szukałem po cda i youtubach, żeby sobie obejrzeć
    4 punkty
  15. Współlokator zapytał dzisiaj dlaczego kuleje.... No nie wiem Ale trzeba przyznać, że mop już się nie oddziela od reszty
    3 punkty
  16. No Gdańsk pojebało dokumentnie. Niczego tak nie żałuję, że przed wyjazdem nie poszedłem all in i nie wziąłem kredytu na mieszkanie w Gdańsku. Zrezygnowałem bo wówczas była to dość ryzykowna opcja finansowo i bardzo na styk że wszystkim. Dzisiaj, nie dość że wiem, że bym sobie z tym poradził, to wartość mieszkania, zgodnie z pojebanym wzrostem cen nieruchomości w Gdańsku, byłaby już pewnie dwa razy wieksza No ale co zrobić...
    3 punkty
  17. Dziewczyny na barcelonskim tinderze chyba wrzucają zdjęcia z szablonu. W większości wypadkow: 1. zdjęcie z basenu 2. zdjęcie na plaży z deska surfingowa (odnoszę wrażenie że tinder to apka dla surferow ) A już kompletna i niezrozumiała moda/plaga jest 3. Zdjęcie z Machu Picchu - no co chwilę , ale chyba kolesie też wrzucają, bo niektóre dziewczyny piszą w opisach czy ludzi pojebało że zdjęciami z MP 4. Tu niezręcznie, ale jest plaga, zdjęcia z berlińskiego pomnika pomordowanych Żydów Europy. Fajnie, że podróżują i lizna historii (oby), ale jakoś dziwnie czuję się widząc na tinderze różne pozy w otoczeniu tej instalacji
    3 punkty
  18. po aferce z podrabianiem podpisu dalej łykacie wszystko jak młode pelikany
    2 punkty
  19. Karius https://twitter.com/FootbaII_HQ/status/1174768256349036546?s=19
    2 punkty
  20. Zastanowilbym sie jednak nad przekroczeniem budzetu, zeby kupic hybrydowego Yarisa. Jezeli jednak musi zostac w 30k, to celowalbym w Fabie III albo Clio. Ibiza za te pieniadze to poprzedni model. Ewentualnie mozna szukac Polo. I teraz: Brałbym coś z turbo jesli nie chce gazu - np. 1,2 TSI. To jezdzi znacznie lepiej niz cokolwiek bez turbiny. Jesli chce turbo i gaz, to rozwiazaniem jest 0,9 TCE w Clio, ale ten silnik wymaga przyzwyczajenia - ponizej 2-2,5 tys. obr./min nie ma mocy. Moze rozwazyc Swifta - to dosc niedoceniane auto, ale generalnie dobrze sie nim jezdzi, ale maly jest bagaznik Dobre sa tez silniki 1,2 Pure Tech z turbo w Citroenach. Mozna szukac C3 z tym motorem, ale chyba nie w tych pinionzkach. 208 nie polecam.
    2 punkty
  21. U mnie sofa zawsze dla Ciebie będzie wolna Do tego znalazłeś sobie popielniczkę na balkonie. Czego chcieć więcej?
    2 punkty
  22. Jakby kryterium zatrudnienia było ładne lico, to połowa tego kraju by nie znalazła pracy.
    2 punkty
  23. Poza tym wkurwia mnie szukanie mieszkania. Oglądałem jedno które mi się spodobało to ktoś tego samego dnia zaklepal. Wczoraj oglądałem drugie, ale chyba nie dam 340k za kawalerkę w kamienicy, nawet mimo tego że jest to super lokalizacja. W piątek jadę oglądać kolejne, trochę daleko od centrum ale z dobrą komunikacja. 42m za 315k ale z kolei do wprowadzenia dopiero w 2020 bo obecni mieszkańcy czekają na odbiór nowego.
    2 punkty
  24. No teraz już wiem dlaczego. W koszulce nie ma śrub.
    2 punkty
  25. To zupelnie jak z incelami, tez mysla, ze sa "nice guys", ale nikt poza nimi samymi tak nie uwaza. Keith zdecydowanie przesadza i pewnie przesadzily jego kiepskie umiejetnosci interpersonalne.
    1 punkt
  26. https://www.theguardian.com/world/2019/sep/19/justin-trudeau-wearing-blackface-details-emerge-third-incident Kanada to szczęśliwy kraj. Chyba każdy by chciał mieć takie "poważne skandale" u siebie
    1 punkt
  27. Koleś na infolinii uparcie mówił do mnie per "Mr Wróblewski", co oczywiście brzmiało jak "mister wubyski" I tak co zdanie to powtarzał
    1 punkt
  28. Niestety nie mam na to czasu ani know-how, więc mocno boję się takiego rozwiązania - choć kiedyś znalazłem nawet czadową działkę pod budowę. Może kiedyś, ale na razie mam za mało pracowników pod sobą by delegować dostateczną ilość obowiązków i skupić się na budowie
    1 punkt
  29. Jokes on you! Mam lustro! Jesteście siebie warci, aż się dziwie, że ten mop nie jest zrobiony z jakiejś koszulki ^^
    1 punkt
  30. Muszę się zgodzić z moim kolegą Gackiem. Pierdolisz takie farmazony Keith, że szkoda tego komentować.
    1 punkt
  31. Rynek mieszkaniowy jest kompletnie spierdolony. Właściciele i agencje nieruchomości totalnie dyktuja warunki. I dla takiej osoby jak ja - singiel z powiedzmy standardowym budżetem 300-350k to jest jak szukanie z nadzieją na łut szczęścia. Jak pojawia się ciekawa oferta to od razu ktoś wjeżdża z gotówką i zajmuje. Wiem że znowu wychodzi ze mnie komuch ale nie wiem czy nie byłoby dobrym pomysłem np. rosnący podatek katastralny od drugiej i kolejnej posiadanej nieruchomości. Ale wtedy pewnie cwaniaki kupowaliby na matkę, babcie i kuzyna.
    1 punkt
  32. Zauważyłem na tinderze. Więcej razy w opisie pojawia się tylko 'biegam' Jak widać ćwierć twarzy to i tak nieźle, większość przecież ściąga własnie jakieś widoczki z neta. No chyba, że zdjęcie na rynku w Krakowie robiła maszynką do pierogów, ale widok wielkiego kanionu to już odjebała kamerą, za którą mógłbym sobie zasponsorować parę tygodni srogich imprez ¯\_(ツ)_/¯
    1 punkt
  33. Ja już nie komentuje cen mieszkań w Gdańsku, po prostu się z tym pogodzilem.
    1 punkt
  34. @schizzm https://www.gog.com/work/pr-marketing-copywriter
    1 punkt
  35. To też. Ale też media społecznościowe i internet 2.0. Kiedyś żeby się pochwalić - choćby znajomym - że się gdzieś było, trzeba było albo wszędzie chodzić ze zdjęciami z wakacji, albo zapraszać wszystkich do domu i pokazywać zdjęcia. Podejrzewam, że możliwość pochwalenia się na FB/IG jest dziś dość dużą motywacją do podróży
    1 punkt
  36. https://socialclub.rockstargames.com/rockstar-games-launcher GTA SA Nandreas za darmo (dostępne przez ograniczony czas) po zainstalowaniu Launchera Rockstar Games.
    1 punkt
  37. Człowieku idź sobie. Zjebałeś mi dissa
    1 punkt
  38. W piosence zespołu El Dupa Kazik śpiewa: Niedaleko stąd w dwupiętrowym domu Mieszka Łukasz Bułka, z Nowego Dziennika Tu jest jak w domu, chociaż to Ameryka A Marcin Bułka jest bramkarzem PSG.
    1 punkt
  39. Tej nocy nie mogłem zasnąć, byłem bardzo zdenerwowany nadchodzącym dniem. Wiedziałem, że to głupie. Czułem się, jakby czekał mnie finał Champions League, a tak naprawdę obejmowałem mały amatorski klub, będąc częścią porozumienia między prezesem a dyrektorem Juventusu. Rano pożegnałem się z Wojtkiem, po którym widać było, jak bardzo go to smuci. Nie można tego powiedzieć o Evie. Nie twierdzę, że mnie nie lubiła, ale na pewno od dawna chciała mieć Wojtka tylko dla siebie. Bolało mnie to, że nie zdążyłem spotkać się z Camillą, nie usłyszała dobrych wieści. Postanowiłem, że skontaktuję się z nią, gdy tylko będę miał wolny dzień. Już pierwszego dnia zaliczyłem „wtopę”, spóźniając się do pracy. Kompletnie zapomniałem, że dziś jest niedziela i busy kursują o wiele rzadziej, w wyniku czego spóźniłem się przeszło godzinę. Pierwsze, co postanowiłem zrobić, to zapoznać się z naszą kadrą, którą stanowili: Giuseppe Pastore (bramkarz) Tommaso Riformato (prawy obrońca) Francesco De Lauro (lewy obrońca) Angelo Lenti (środkowy obrońca) Nicola Pizzolla (środkowy pomocnik) Marco Salamina (środkowy pomocnik) Alessandro Motolese (środkowy pomocnik) Martino Lenti (prawy pomocnik) Mario Teodoro (prawy pomocnik) Flavio De Florio (lewy skrzydłowy) Cosimo Masella (napastnik) Alessio Calvelli (napastnik) Okazuje się, że aż 7 z nich jest ode mnie starszych, to nie wróży zbyt dobrze. Ciężko będzie wymagać od nich, aby respektowali moje polecenia, skoro w przypadku niektórych dzieli nas ponad 10 lat. Już przy przywitaniu widziałem w ich oczach lekką nonszalancję, ale kolejne wnioski będzie można wysnuć po pierwszych treningach. Gdy już się poznaliśmy, udałem się do prezesa Palmieriego w ważnej sprawie. -Witam, panie prezesie. Można na słówko? – zapytałem, wchodząc do biura. -Ah, Piotr! Jasne, wchodź. W czym mogę ci pomóc? – Prezes był wyraźnie ucieszony na mój widok. -Chciałem tylko zapytać, jak wygląda sytuacja ze sztabem szkoleniowym. Nie ukrywam, że brakuje mi doświadczenia, więc przydałaby się jakaś pomoc. -Cóż, gdy mój brat zrezygnował z posady menedżera zabrał ze sobą cały sztab szkoleniowy, bo wszyscy z nich to jego przyjaciele. W tym momencie nie mamy nikogo na pokładzie – odparł prezes. Zdecydowanie nie to chciałem usłyszeć. -To co w takim razie mam zrobić? -Piotr, nie wiem. Popytaj swoich znajomych, a ja pogadam z moimi. Tylko pamiętaj, że jesteśmy amatorskim klubem, będziesz musiał ich poinformować, że jeśli się zgodzą, będą pracować za darmo. To akurat nie był problem, bo nawet nie miałem kogo popytać. Mój najlepszy przyjaciel siedział w Bari, a reszta znajomych w Polsce. Byłem zdany na łaskę prezesa. *** -Hej, kochanie! Przepraszam, że ostatnio się nie odzywałem, ale sporo się wydarzyło. -Lepiej, żebyś miał jakiś dobry powód. Już od kilku dni nie miałam z tobą żadnego kontaktu, bardzo się martwiłam. – Camilla brzmiała na bardzo niezadowoloną, tak przynajmniej wyczułem przez telefon. -Uwierz, że ten powód jest naprawdę dobry. Podobnie jak to było z Wojtkiem, opowiedzenie wszystkiego Camilli zajęło mi niecałą godzinę. Gdy tylko streściłem cała wizytę w Lizzano, od razu wysunąłem propozycję, o której myślałem od jakiegoś czasu: -Tak więc widzisz. Muszę teraz mieszkać w Tarencie. Wiem, że mam opłacane mieszkanie, ale pomyślałem sobie, że skoro ty też masz wolne mieszkanie, to może… -Nie, wykluczone – stanowczo zaprzeczyła Camilla. ­– Wybij to sobie z głowy. -Ale o co ci chodzi? Chciałem tylko zaproponować, żebyśmy razem… -Nie możemy razem zamieszkać, a już na pewno nie w Tarencie, wybacz – powiedziała. Kompletnie nic z tego nie rozumiałem. -Ale co się stało? – Nie dawałem za wygraną. -Nie mogę ci tego powiedzieć. Po prostu nie. -Cóż, dobrze. A zobaczymy się jakoś niedługo? -Może, nie wiem. Na razie nie mogę rozmawiać, pogadamy kiedy indziej. Pa. – Rozłączyła się. Nie miałem pojęcia, co o tym wszystkim myśleć. *** Następnego dnia prezes Palmieri przedstawił mi nowy sztab szkoleniowy, który tworzyli: Alberto Ciardi (asystent), Geremia Armenti (dyrektor ds. sportowych) Dario Simonetto (koordynator pionu juniorskiego), Niccolò Di Martino (fizjoterapeuta), Ivano Rotoli (trener) i Gaetano Ramora (scout). Nie wiedziałem, czy panowie mają jakiekolwiek pojęcie o swoim fachu, ale lepszy rydz niż nic. W pewnym momencie bałem się, że nie uda się znaleźć nawet jednej osoby do pomocy. Teraz mamy niemały zespół i pozostaje mieć nadzieję, że z czasem to wszystko zacznie się układać. Pastore – De Lauro (56’ Taddei), Giordano, A. Lenti, Riformato – Motolese, Pizzolla – De Florio, Salamina, Teodoro (46’ M. Lenti) – Masella (46’ Calvelli) Mecz towarzyski, 14.7.2014 Comunale Lizzano – Lizzano U-20, 2:1 35’ Davide Giordano (sam.) 45’ Mario Teodoro 70’ Martino Lenti Już drugiego dnia pracy postanowiłem zorganizować wewnętrzny sparing. W starciu z naszą drużyną U-20 udało nam się wygrać, ale styl pozostawia sporo do życzenia. W naszej grze nie było pomysłu, każdy grał pod siebie, a wszystkie bramki były bardziej dziełem przypadku. Giordano to gość, którego wziąłem z ulicy i o mało co nie przegrałem przez niego swojego pierwszego sparingu w roli menedżera. Po meczu zebraliśmy się w szatni, gdzie przekazałem chłopakom swoje pierwsze uwagi: -No panowie, jak na pierwszy sparing, nie było tak źle. Mam jednak pewne uwagi. -Chwila, chwila – wtrącił się Motolese, najstarszy zawodnik w drużynie. – Chcesz powiedzieć, że masz jakieś uwagi do naszej gry? -Tak, dokładnie to chcę powiedzieć, a największe uwagi mam właśnie do ciebie – odpowiedziałem stanowczo. Nie mogłem dać się stłamsić. -Nie zamierzam tego słuchać – powiedział Alessandro, po czym ruszył w stronę wyjścia. -A może lepiej, żebyś posłuchał, bo to między innymi przez ciebie o mało nie przegraliśmy z juniorami. Mógłbyś być ojcem dla tych chłopaków, a oni prawie skopali wam tyłek, zastanów się nad tym – zdążyłem rzucić zanim zamknął za sobą drzwi. Najchętniej wyrzuciłbym go z drużyny, ale wiedziałem, że na ten moment nie jestem w stanie znaleźć nikogo lepszego. Szykuje się nam ciekawa współpraca.
    1 punkt
  40. Jak mają niby komuś pomóc testy na poglądy polityczne, gdzie sprowadza się je do pytań typu te o zakazie handlu w niedzielę czy wprowadzeniu euro, a po wszystkim pokazuje duże zbliżenie między - przykładowo - KO a Konfederacją? Przecież po pierwsze Konfederacja nie ma spójnego programu politycznego (konwencja programowa AFAIR za tydzień, ale żadnych złudzeń, że powstanie coś istotnego), a po drugie fundamenty porozumienia ugrupowań składających się na Konfederację nie znajdują odzwierciedlenia w normalnych testach politycznych (nie oszukujmy się, że Konfederację łączy coś innego niż pęd do koryta, co innego może zbliżać środowisko Brauna do Korwina i ich obu do narodowców?), a po trzecie jest MEGA różnica między neutralnym tonem odpowiedzi na pytania z testu (które mogą sugerować nastawienie ugrupowania do danej kwestii) a rzeczywistością Konfederacji, której liderzy w odpowiedzi na pytanie "czy przystąpić do strefy Euro" zamiast odpowiedzieć "Nie" odpowiedzą: - Bój się Boga, nigdy w życiu, eurosocjalistów należy wysmarować w smole i podpalić! - Eurokołchoz, khem, khem, należy zniszczyć, ekhem, a jego zwolenników, hrumpf, powywieszać, rozumiecie. - Hurr sierpem i młotem durrr czerwoną hołotę, euro srełro!
    1 punkt
  41. Ogórek jest tak absuradalna, że nawet ciężko mi o jakikolwiek komentarz
    1 punkt
  42. Zając załatwiał formalności związane z zatrudnieniem Szczęsnego, a Dudek zajął się przedstawieniem nowego pracownika kadry. A ja skupiłem się na klubie. Do gry wrócił w końcu Georges Le Coz (BR) i już w pierwszym meczu pokazał jak bardzo brakowało mu piłki. W wyjazdowym spotkaniu w Leicester był jedynym dobrym zawodnikiem naszej ekipy. Gdyż zagraliśmy beznadziejnie, pewni siebie moi zawodnicy po prostu zlekceważyli rywala. I zasłużenie przegraliśmy. Powinniśmy dostać cięższe lanie, ale wspomniany Le Coz wyczyniał cuda w bramce. Zdecydowanie wybił z głowy nieśmiałą myśl, że może Przyborowski jest dla niego rywalem. 18.11.2028, Premier League (12/38) [10] Leicester City 2-1 Leeds United [2] W. Tindal (77), D. Calabria (81) - B. Morais (55) G. Le Coz - A. Edwards, M. Bocquet, O. Dibra, T. Hara - B. Morais (64' C. Young), T. Miura (73' D. Dąbrowski), A. Sandoval, F. Akin - B. Molesley (c) (77' M. Czerwiec), K. Seon-Il A zatem wypadałoby się odkuć w Lidze Mistrzów prawda? I zapewnić sobie pierwsze miejsce w grupie prawda? Otóż nie. Tym razem przed naszą publicznością zawodzimy i to w 10 minut. Cała obrona pierwsze 10 minut spędziła myslami chyba w szatni, a później napastnicy doprowadzali mnie prawie do łez swoją nieporadnością. Pozytywne słowo jestem w stanie powiedzieć tylko o Manuelu Locatellim (PŚ), który świetnie rozgrywał piłkę i Bruno Moraisie (PP), który jako jedyny jakkolwiek wykazywał się pomysłem na grę i korzystał z dobrych zagrań kapitana. Poza tym wstyd! 22.11.2028, Liga Mistrzów, faza grupowa (5/6) [1] Leeds United 1-2 FC Porto [3] B. Molesley (12) - O. Nunez (3), G. Lucas (7) G. Le Coz - J. Leskela (67' A. Edwards), M. Bocquet, D. Krejcik, A. Dickgießer - B. Morais, M. Locatelli (c), B. Williams (51' T. Miura), C. Young - B. Molesley, M. Czerwiec (71' V. Fieber) W drugim meczu Szachtar robi swoje i nadal ma przewagę nad Portugalczykami. [2] Szachtar 4-0 Bruggia [4] | 1. | Leeds | 5 | 4 | 0 | 1 | +8 | 12 | AW | 2. | Szachtar | 5 | 3 | 0 | 2 | +1 | 9 | | 3. | FCP | 5 | 2 | 0 | 3 | 0 | 6 | | 4. | Bruggia | 5 | 1 | 0 | 4 | -7 | 3 | Polacy w większości wypełniają obowiązek i wiemy już, że oba kluby z Ligi Mistrzów zagrają wiosną w Europie!
    1 punkt
  43. Na szczęście uniknąłem spadku i podpisałem nowy kontrakt. Cel jak w obecnym sezonie, uniknięcie spadku. No i idę na kurs trenerski - UEFA B.
    1 punkt
  44. To rzeczywiście niewiarygodny skandal.
    1 punkt
  45. Nawet nie wiem co Ci napisać bierzesz pod uwagę fakt, że komuś jednak takie auto może się podobać, może mieć przyjemność jazdy nim, no i ogólnie komfortowo się z nim czuje? Nawet do końca nie chcę wchodzić w polemikę odnośnie tego, czy to dobry wybór jako same auto do poruszania się z punktu A do punktu B, itp, itd, ale te hasło 'szmelc' no jakoś trochę mnie drażni. Po co to?
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...