Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.06.2019 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. zawsze chciałem sobie zorganizować taki weekend, żeby dosłownie z dnia na dzień zebrać się, i pojechać na jeden dzień nad morze. tylko zawsze coś mi nie pasowało, zawsze coś się działo, no... aż do wczoraj. a w zasadzie do piątku, kiedy to siedziałem sobie na urlopie i stwierdziłem: a chuj, rzucam wszystko, i jadę nad morze. a przy okazji zrobię niespodziankę żonie, której nie trzeba powtarzać dwa razy niczego, związanego z podróżowaniem. napisałem jej w ciągu dnia co tam jak tam, co u niej, i czy ma ochotę w najbliższych kilku dniach na niespodziankę odpowiedź wiadomo: jaranko no, więc w piątek miałem wolne, siedziałem, siedziałem, i od czapki sprawdziłem noclegi w Gdańsku (z soboty na niedzielę). oczywiście ceny wyjebane w kosmos, bo czemu nie, ale... znalazłem w sumie fajną miejscówkę, 200 metrów do plaży, więc dzwonię. niesamowicie miła Pani powiedziała, że akurat zwolnił się pokój, więc zapraszamy. git, przyklepane. teraz tylko kwestia pozostała tego, jak to przekazać żonie. i wymyśliłem. przyszła z pracy, coś się pokręciliśmy, wziąłem ją na długi spacer i powiedziałem, że kładę się szybciej spać, bo poprzedniego dnia siedziałem do piątej rano nad kulkami (prawda). no i ona spoko. o 23 w piątek byłem już w łóżku, no i w sumie chwila moment i się moja Sylwia przyplątała do spania. równo o 23:55 powiedziałem jej: ustawiam budzik na 5 rano, masz ze mną wstać. jeśli masz jakieś pytania, to zostało Ci 5 minut, bo o północy powinniśmy już spać. uśmiech, pytanie, czy ma się spakować dzisiaj, czy rano, i w sumie czy ma brać coś konkretnego i tyle pobudka o 5, szybkie ogarnianko, pakowanko (żona dalej nie wie gdzie jedziemy) i w sumie chwilę przed 6 już jesteśmy w drodze do Gdańska. moja wybranka większość drogi przespała, dopiero na 30 km przed miejscówką się obudziła. skukakała już gdzie jest, euforia, radość, i mówiła, że zawsze marzyła o takiej niespodziance sam pobyt doskonały, bo zjedliśmy zajebiste śniadanie, pojeździliśmy rowerami z miejskiej wypożyczalni (MEVO, polecam!), objechane przez to Trójmiasto wzdłuż wybrzeża. do tego pyszna rybka, wieczorne wyjście, dużo spacerowania i pyszne lody. no bajka, naprawdę. powrót dzisiaj, w sumie tak planowany, bo raz, że coś było do ogarnięcia, a dwa, że pogoda się skiepściła. ale co by nie było: MEGA! tl;dr: byłem nad morzem z żono
    6 punktów
  2. Dlatego mam dwie - jedną pod koniec miesiąca, drugą w połowie!
    4 punkty
  3. Dobra, dobra. Najłatwiej zgonić na forum.
    4 punkty
  4. 4 punkty
  5. Trzeba wystąpić o obywatelstwo niemieckie i przyłączyć Danzig, Stettin i Posen do Rzeszy.
    3 punkty
  6. 3 punkty
  7. Dejan Joveljic (Crvena Zvezda) => Eintracht Frankfurt Moussa Diaby (PSG) => Leverkusen Daniel Ogwuru (Bolton) => Man City Pablo Fornals (Villarreal) => West Ham Takefusa Kubo (Tokyo FC) => Real Madryt Wesley (Club Brugge) => Aston Villa Moussa Djenepo (Standard Liege) => Southampton Ferland Mendy (Lyon) => Real Madryt Alexander Isak (BVB) => Real Sociedad Daniel James (Swansea) => Man Utd Ola Aina (Chelsea) => Torino
    3 punkty
  8. Odegaard jeszcze nie skończył. Chłopak ma 20 lat, zagrał dobry sezon w Holandii, gra w reprezentacji, interesuje się nim Ajax, który proponuje 20 mln euro, ale Real nie chce sprzedawać. 39 meczów w ostatnim sezonie, 11 bramek, 12 asyst.
    2 punkty
  9. Zapowiada się najdłuższy okres bez kontuzji Walijczyka od kiedy gra w piłke
    2 punkty
  10. Ciekaw jestem jakie realne narzędzia ma Real by wymusić na Walijczyku odejście wbrew jego woli, skoro ostrzegają go by nie przedłużał obecnej sytuacji.
    2 punkty
  11. Jeśli moja Olka jest pierwsza w domu - a zazwyczaj tak jest - to pierwsze co robię po wejściu, to wyłączenie radia i telewizora
    2 punkty
  12. Ja jestem za TL;DR na końcu, w końcu jest to "didn't read"
    2 punkty
  13. I tuje. Tu jest Polska! Muszą być tuje (ewentualnie thuje).
    2 punkty
  14. Ty to jak coś zorganizujesz to klękajcie narody - ekstra sprawa! :D. I wszyscy byłoby pięknie, gdybyś... chociaż akapity z wielkiej litery pozaczynał, bo moje oczy cierpią :P.
    2 punkty
  15. Mój Boże, poza nielicznymi wyjątkami chyba wypisaliscie wszystko co najgorsze w polskim dad rocku
    2 punkty
  16. 600 tys euro by było przyzwoitą kwotą zważywszy na obecną sytuację. Sarapata by oddała za 60 tysięcy. Na forach czytałem że to 100 lub 300 tysięcy euro. Było też o 500 ale to już w złotówkach. Mam nadzieję że najprawdsiwsza jest ta z 600 tysięcy euro:)
    1 punkt
  17. 1 punkt
  18. O, ciekawostka - jedna firma (luksusowe promy rejsowe) produkuje 10x więcej zanieczyszczenia powietrza, niż wszystkie europejskie samochody razem wzięte https://ecohustler.com/article/one-corporation-to-pollute-them-all/
    1 punkt
  19. W Szwecji jest to znakomicie pomyślane. Wypłaty do 26. każdego miesiąca, a do 27. lub 28. trzeba rachunki popłacić
    1 punkt
  20. Grając w USA trzeba się odzwyczaić europejskich nawyków transferowych Może zwalniał Ci jakieś miejsce w składzie albo schodził z listy płac? Przy ich zasadach budowania kadr takie propozycje nie są zwariowane w niektórych przypadkach
    1 punkt
  21. Ja teraz będę miał łącznie 4 przelewy w ciągu miesiąca. Bogactwo część główna, skuhwysyny.
    1 punkt
  22. Niby taki informatyk, biegły w sprawach komputerowych, kursy pokończone, a linka wkleić nie umi.
    1 punkt
  23. Może tak być. Ale zawodnik traci ostatnie lata gry na wysokim poziomie. Nie wiadomo jak ma podpisane umowy sponsorskie ale jeżeli nie ma ich też na kolejne 3 lata to pewnie kasę z nich straci. Klub płacąc mu pensję czy mając mniejsze wpływy z jego kontraktów sponsorskich przetrwa. Raczej byłoby to nie spotykane gdyby zawodnik w tym wieku i mimo wszystko jeszcze rok temu bohater finału LM skończył poważną grę.
    1 punkt
  24. A nie wiem, pierwszy raz słyszę, żeby ktoś mył nogi po wejściu do domu Ale każdy ma swoje opcje. Ja myję ręce pewnie ze 20 razy dziennie Najgorzej jak sprzątam kuchnię, bo po każdym dotykaniu gąbki czy wyrzucaniu czegoś do śmieci muszę umyć ręce, więc często przy sprzątaniu kuchni myję je spokojnie 10 razy
    1 punkt
  25. Z tego co pamiętam, ściana z oknem 4m, ściana bez okna 3m od granicy działki
    1 punkt
  26. nie no, wiadomo. pierwsze po wejściu do domu to włączenie tv. a tak żeby sobie pyrkał w tle. kiedyś zaczynałem od mycia nóg, ale od kiedy mam skarpetki bambusowe...
    1 punkt
  27. Ojezu, umarłbym jakby mi ktoś swoją muzykę puszczał, albo co gorsza, jakieś radio Słuchawki team, 90% czasu jeśli siedzę przy biurku, to mam założone słuchawki i swoją muzykę włączoną.
    1 punkt
  28. No dokładnie, ale póki nie ma dzieci to Sylwia nie musi zostawać w domu Dobra jest poniedziałek, kaca po weselu nie ma. Zaraz się zwijam na Wrocław. Jutro do pracy, w środę do 14 i jedziemy w góry Hotel w Wiśle zaklepany, zajebisty kompan jest, będzie aktywne odpoczywanie.
    1 punkt
  29. Zmieniłem ustawienia komunikatora dla Przyjaciół CMF - nie ma limitu PW! Więc nikt ze statusem nie powinien mieć już problemu typu "skrzynka zapchana" Mam nadzieję, że nie zapchacie nam bazy i forum nie będzie przez to mulić
    1 punkt
  30. @SZk zmieniłem ustawienia komunikatora, Przyjaciele CMF nie mają limitu na PW, więc pisz sobie do woli z kim chcesz! CC: @Hidalgoo
    1 punkt
  31. What happens in Skrzyszow stays in Skrzyszow.
    1 punkt
  32. Na fb mnie znajdz, nie czyszcze skrzynki od lat, mam tam takie privy od Icona ze hoho.
    1 punkt
  33. 1 punkt
  34. pytanie jaka skala ruchu, ktora strona, stawiasz płot i cześć...
    1 punkt
  35. Bo nie czytasz ze zrozumieniem i sam pierwszy podnosisz lament. A moje dziecko od początku jeździ RWF. Poza tym jeżeli serio styl jest dla Ciebie najbardziej istotny... plażo proszę... ... ... ... - masz jeszcze trochę wielokropków.
    1 punkt
  36. Ja pierdole, nastepny moralizator ktory w dodatku nie ma dzieci... Czy wy nie rozumiecie, ze mi nie chodzi o to, ze jazda tylem jest bezpieczniejsza, tylko o styl w jakim sie mnie o tym informuje? Te 3 kropki na koncu zdania Reapera wygladaja jakbym w ogole o swoje dziecko nie dbal. Jeszcze teraz ten sie wpierdala i dolewa oliwy do ognia, mimo ze temat juz jest praktycznie skonczony.
    1 punkt
  37. Pospane w końcu Wczorajszy sukces Anwilu jest dla mnie najbardziej satysfakcjonujący z tych, które miałem okazję przeżyć, czyli ze wszystkich Ten sezon był naprawdę pełen zdarzeń, które tylko potrafiły zachwiać wiarą w zdobycie mistrzostwa. Od września, gdy zaczęły się rozgrywki, do czerwca tylko dwóch zawodników nie musiało pauzować z powodu kontuzji. Przed startem tej najważniejszej fazy rozgrywek straciliśmy pierwszego centra na całe PO, w finale drugi podkoszowy zerwał ACL, w trakcie szóstego meczu kolejny podkoszowy naderwał mięsień w łydce. I tak przed najważniejszym meczem w sezonie zostaliśmy z jednym, 36-letnim centrem, który w założeniach przy budowie drużyny, miał być zastępstwem na 5-10 minut, i to z tymi słabszymi przeciwnikami. A z tych graczy, którzy zagrali, trzech wybiegło na parkiet z urazem, z którym tak naprawdę powinni tylko siedzieć na ławce, albo leżeć w łóżku. W siódmym meczu finału żaden zawodnik Anwilu nie grał na swojej pozycji, bo tak to trzeba było przestawić, aby mieć szanse. Niesamowitą pracę wykonał trener Igor Milicić. W żadnej serii PO nie byliśmy faworytem. A kolejne urazy tylko ułatwiały ekspertom wysyłanie nas na ryby Dodatkowo bardzo dużo ludzi to irytowało, że jednak ten Anwil się nie daje tak łatwo. W półfinale sędziowie chcieli nas zwyczajnie oszukać i przekręcić wynik serii, a wątpliwości mogą być jedynie do motywacji arbitrów. Serio, aż przypominały się chwilę z lat '90, gdy Śląsk Wrocław załatwiał sobie mistrzostwa w podobny sposób. Do tego doszły te cyrki z biletami, akcje z dodatkowymi głośnikami pod sektorami z kibicami Anwilu (! ), aby ich zagłuszyć. Kluby rywalizujące z Anwilem w półfinale i finale nie ukrywały, że wolą mieć puste trybuny na meczu niż pełne kibiców. IMO to błąd i przez takie akcje ciężko będzie tym klubom się przebić w swoim mieście. Tak się nie powiększy grupy sympatyków, szczególnie jak się przegrywa Jestem świadomy, że Anwil ma tylu hejterów również przez to, że sporo kibiców tej drużyny to zwykłe bufony, ale ta niechęć do klubu zaczyna podążać w bardzo złym kierunku, bo zamiast rywalizacji z Anwilem i dorównania do jego poziomu, jest tworzenie niezdrowej atmosfery w małym, światku koszykarskim. Teraz Włocławek jest na topie zarówno na boisku, jak i poza nim, ale jestem pewien, że tak nie będzie przez kolejne... powiedzmy 5 lat. Zdarzy się sezon, w którym zabraknie Anwilu na podium, i wtedy ci wszyscy dziennikarze, hejterzy z TT, będą chcieli o sobie przypomnieć. I w takich momentach też trochę się zastanawiam co jest lepszym rozwiązaniem: czy dać tym hejterom spokój, czy po kolei wywoływać do tablicy i ich ośmieszyć? Bo jednak o ile bliżej mi do tego pierwszego, tak jestem jednak fanem ponoszenia konsekwencji za swoje słowa i czyny Tak trochę się zastanawiam właśnie co bym zrobił, gdybym był obecnie zawodnikiem Anwilu i miał dostęp do internetu. I właśnie dlatego, od przeciwności losu, które nie były zbyt łatwe do ominięcia dla trenerów i zawodników, do (sorry za wyrażenie) zamknięcia mord przez Anwil wielu hejterom-ekspertom, ten sezon był tak satysfakcjonujący.
    1 punkt
  38. Był już w naszej piłce eurowpierdol, później doszedł agrowpierdol, a po ostatnim gwizdku sędziego w Płocku na Masochistach pisano już o "petrowpierdolu". My jednak skupialiśmy się już tylko na rewanżu z HJK. Tak, powinniśmy byli wygrać pierwszy mecz (nawet pomimo moich zapewnień, że nasz rywal jest równy, jeżeli chodzi o poziom), ponieważ mieliśmy wsparcie w postaci kibiców. Teraz nie mieliśmy takiego bonusu, do tego HJK ma handicap w postaci gola na wyjeździe. Pomimo tego, reporterom telewizyjnym powiedziałem, że w porównaniu do pierwszego meczu zmieniłbym tylko skuteczność; na Twitterze znalazło się dość spore grono malkontentów, ale ja wiedziałem swoje. Oczywiście na Töölon jalkapallostadion wybiegły armaty, pomimo tego, że mogłem skorzystać z Chirivelli (za swój debilizm dostał dwa mecze zawieszenia, ale tylko w Ekstraklasie) na boisko wybiegł Popović; zrobiłem to oczywiście dla dobra jąder Pedro, bo gdyby wjechał w kogoś obunóż... Nie ręczyłbym za siebie. Oto nasi dzielni chłopcy, cytując zespół Jarzębina: Escandell - Palencia, Nalepa, Simić, Sadlok - Uryga, Popović - Mazek, Porębski, Pietrzak - Zachara Pomni wagi tego meczu i wniosków z pierwszego starcia, ruszyliśmy na Finów. Co prawda w drugiej minucie Yaghoubi sprawdził z wolnego Escandella - Hiszpan złapał piłkę po tym strzale - ale już siedem minut później Porębski podał do Zachary, który zagrał do schodzącego na lewą stronę Mazka, który wyprzedził Rafinhę i strzałem z lewej nogi pokonał Dahnego; Niemiec, jak na niego przystało, popełnił spory błąd, ponieważ przepuścił piłkę zmierzającą w krótki róg. Już dwie minuty później Popović zagrał górną piłkę do Zachary, który popędził na bramkę i strzelił, ale nad bramką. Trzy minuty później Popović zagrał na lewo do Pietrzaka, któremu wyszedł mocny, plasowany centrostrzał, ale Dahne jakoś odbił to do boku, a obrońcy zdążyli z asekuracją. Następnie po dośrodkowaniach Denisa - raz z wolnego, raz z rogu - szanse miał Simić, ale za każdym razem uderzał niecelnie. 27. minuta, strzelał lewą nogą Sissoko, ale nie na tyle mocno, by zaskoczyć Escandella. Poszła kontra, z której zrodziła się piękna akcja; Mazek podał do Popovicia, ten z pierwszej piłki do Pietrzaka, Rafał również z pierwszej dograł do wychodzącego na pozycję Porębskiego, który próbował swoich sił z woleja, ale bramkarz gospodarzy jakoś odbił ten strzał. 36. minuta, znów Popović z kornera, Simić chciał strzelić na bramkę, ale wyszło z tego dogranie na krótki słupek do Nalepy, który co prawda główkował z ostrego kąta, ale z odległości jakichś dwóch metrów, a mimo to trafił prosto w ręce Dahnego. Trzy minuty później Porębski podał do przodu do Zachary, ten zauważył wbiegającego ze skrzydła Mazka, który strzelił półwolejem, ale minimalnie obok bramki. Tuż przed przerwą znów akcja w tym samym tercecie, tym razem Przemek podał na szesnasty metr do Mateusza, ale jego finezyjny strzał złapał Dahne. Poszła kontra, Patronen podał po linii do Mensaha, który popędził przez pół boiska, dośrodkował na krótki słupek, gdzie naszą obronę uprzedził Jallow i tylko dostawił nogę. 1:1. Najgorsze, co mogło się zdarzyć w końcówce pierwszej odsłony. Ale my jesteśmy Wisła Kraków i nie cackamy się w tańcu, po odpowiedniej (przynajmniej IMO) przemowie motywacyjnej ruszyliśmy do ataku, Popović wygrał starcie z Annanem i zdołał podać do Pietrzaka, ten szybko podał do Porębskiego, który dobrze podał do wbiegającego w szesnastkę Zachary, na linii zawahał się Dahne, co plasowanym uderzeniem obok bramki wykorzystał były snajper m.in. Górnika Zabrze! Teraz to my byliśmy w kapitalnej sytuacji, ponieważ nawet bramka strzelona przez Finów dawałaby nam awans na zasadzie bramek wyjazdowych. Finowie na początku próbowali odpowiedzieć z rożnego, Sissoko dośrodkował z rożnego, Lappalainen główkował, ale prosto w ręce Escandella. 69. minuta, Rafinha odebrał piłkę Zacharze i zagrał długie podanie do Jallowa, który wykorzystał swoje przyspieszenie i popędził na bramkę, oddał strzał, ale w krótki róg, gdzie czujny był Escandell. Dwie minuty później z wolnego strzelał Pietrzak, ale niestety w mur. Po chwili swojej riposty spróbował Jallow, ale uderzył znacznie obok bramki. Następna akcja po tym strzale, rozgrywamy akcję, Mazek do Porębskiego, ten lekko na bok do Zachary, który próbował strzału przy słupku, ale Dahne rzucił się i złapał piłkę. 82. minuta, Dahlstrom podał na 25 metr do Sissoko, który strzelił finezyjnie z pierwszej piłki, ale obok bramki. Ostatnie minuty przetrzymaliśmy na własnej połowie, bez większych przypałów, a kiedy upłynęła ostatnia z czterech doliczonych minut, na murawie zapanowała wielka radość! Oto wywalczyliśmy awans do Ligi Mistrzów! Nie udało się to Smudzie, Engelowi czy Skorży, nie udało się to wielkiej Wiśle z Żurawskim, Kosowskim, Frankowskim, Uche, a udało się nam! Ale my trafiliśmy na HJK, a nie Barcelonę czy Real (choć byli tacy, co przerżnęli i z Levadią Tallin...) Za wygraną w dwumeczu otrzymaliśmy 2 miliony euro, a za awans do grupy - 12,7 miliona! Tym samym prawdopodobnie na długi czas odganiamy od siebie wizję długów i innych problemów z tym związanych. Chyba że znów przyjdą jakieś bałkańskie czy tam portugalskie szarlatany... 23.08.2017, Töölon jalkapallostadion, Helsinki, 10061 widzów LM 4Rnd Kw 2M HJK (FIN) - Wisła (POL) 1:2 (Jallow 45+1` - Mazek 9`, Zachara 46`)
    1 punkt
  39. JPRDL dobry lolcontent jest w tym wątku... Ale to pokazuje jak duzo jest jeszcze do zrobienia w materii bezpieczenstwa dzieci w samochodach. Mialem kiedys w reku raporty dot. prawidlowego przewozenia dzieci. Byly miejsca w ktorych na 1000 zbadanych samochodow i fotelikow w 30-40 proc. przypadkow dzieci byly przewozone w sposob, ktory przy zderzeniu przy 50-60 km/h stanowil bezposrednie zagrozenie zycia lub odniesieniem ciezkich obrazen. Generalnie jednak jak w kazdej dziedzinie nie ma sie co zamykac na wiedze i trzeba zachowac zdrowy rozsadek. Nie mowie o tym, ze wyrosnietego czterolatka trzeba wozic tylem za wszelka cene, bo jego kregoslup i cialo sa juz bardziej rozwiniete niz u szczuplej dziewczynki. Inna sprawa jest taka, ze mozna szukac rozwiazan. Ja mam fotelik, ktory mozna zapinac pasami (w samochodzie bez isofixa), albo w bazie. W ten sposob mozesz go tez zapiac na przednim siedzeniu po wylaczeniu poduszki. Sama baza jest obrotowa i kolejny fotelik (9-18) pozwala na ustawienie tylem lub przodem, a dodatkowo ma 5 i 3 katy pochylenia w bazie, wiec mozesz tak wszystko poregulowac, zeby dziecku bylo wygodnie. I oba foteliki wybralem po ich przymierzeniu do samochodu i sprawdzeniu czy pasują.
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...