Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 15.04.2019 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. 28. Wyobraz sobie, ze zabierasz zone do restauracji prowadzonej przez Wojciecha Modesta Amaro (abstrahujac od tego co czym miesza), ktory podaje ci steka pod pianka z dojrzalych, ekologicznych pieczarek. Nie podejdziesz do niego i nie zapytasz: Jak panie zrobiles te pianke z grzybow bo dobra w chuj? No po prostu nie mozesz. Placisz za to, ze jesz wykwintne zarcie i caly background nie powinien cie w zasadzie interesowac. Mozesz sie domyslac, probowac odtworzyc, kombinowac. Ale nie poznasz sekretu mistrza. Dlatego nie odpowiem Ci na pytanie w czym tkwi sekret mycia samochodu myjka nazywana popularnie: Karcher. Ale z uwagi na moja duza sympatie do Twojej osoby chetnie udziele Ci kilku wskazowek, ktore pozwola Ci (poki co) skupic na sobie wzrok osob stojacych w kolejce do mycia. Zatem, padawanie - przede wszystkim dzialaj zamaszyscie. Nie stoj. Musisz sie poruszac, przemieszczac. Byc jak bokser na ringu. Lekki uskok, przesuniecie, zwod w lewo, w prawo, unik od odprysku. Badz w ruchu. Nie przekladaj myjki zbyt czesto z reki do reki. Jesli juz musisz - przerzucaj ja nad glowa (uwazaj na waz, wczesniej odkopnij go pieta w kierunku scianki) lub przeloz za plecami (mozna to zrobic zblizajac twarz do lusterek w celu zweryfikowania czy nie ma na nich zadnego komara - mega efekt). Trzymaj w miare mozliwosci myjke jedna reka. To trudne ale mozna to wycwiczyc poprzez stosowanie tego typu urzadzen. Wzmocnij chwyt. Wazny jest moment obrotowy. Kiedy zaczynasz myc podwozie i nadkola myjke trzeba obrocic. I musisz to zrobic plynnie. W momencie, w ktorym zaczynasz sie lekko pochylac Twoj lokiec idzie w gore, a druga dlon (trzymajaca lufe) plynnie obraca myjke o 180 stopni. Nie przestawaj strzelac. Wazny jest tez powrot do pozycji wyjsciowej ale to grubszy temat. No i wazne - umyj samochod za dwa zlote. Bo powyzej to juz narazisz sie co najwyzej na "niezly jest". Na oklaski to trzeba przycebulic. Dwa strzaly w niebo przed rozpoczeciem mycia tez sa calkiem istotne bo to znak dla wtajemniczonych, ze wlasnie rozpoczyna sie spektakl. I na litosc boska - nie ochlap sie bo jakbys zajebiscie tego nie zrobil musisz sie tez prezentowac.
    19 punktów
  2. Jahu, przestan sie obnosic ze swoja orientacją seksualną
    9 punktów
  3. Wyobrazilem sobie jak Fenomen wystarcza Brudasowi i jak razem zawsze koncza i mam ochote umrzec.
    9 punktów
  4. 18. Zdecydowanie ludzie. Nigdy nie zapomne pierwszego wejscia do Trupiarni (dla niewtajemniczonych: jest to forum redakcyjne CM Rev). Bylem bardzo zdziwiony poniewaz bardzo aktywne byly tam osoby, ktore na CM Rev udzielaly sie rzadko albo wcale (kilka lat pozniej sam bylem jedna z tych osob). Z zewnatrz CM Rev wydawalo mi sie bardzo profesjonalne, dopracowane. Ci powazni Panowie z avatarami rewolucjonistow na forum redakcyjnym wyzywali sie od pedalow i bylo to dla mnie niemale zaskoczenie. No ale szybko zlapalem klimat i bardzo milo wspominam te momenty kiedy wlaczajac komputer odpalalo sie najpierw Trupiarnie a pozniej dopiero Facebooka. Jesli chodzi o afery to pamietam tez te z kamera z oczu zawodnika, kiedy to jose77 z CentrumFM odkryl, ze zmiana jakiegos parametru w pliku konfiguracyjnym .xml ktorejs wersji FM-a sprawia, ze pojawia sie w nim ta wlasnie kamera. No i opisal to na swojej stronie i poprosil o newsa u nas co z wielka ochota uczynilismy, a nastepnie tego tez newsa wyslalismy w swiat i zrobilismy jakies rekordowe odslony i w sumie mowili o nas wszedzie. Tez bylo to dosc nieetyczne, ale tak sie zylo. No i zloty mimo wszystko milo wspominam, bo kontrast pomiedzy postaciami z CM Rev na stronie/w trupiarni a ich osobami na zlocie byl dla mnie ogromny. Bardzo milo zaskoczylem sie uz. SZk, ktory raczej mnie cisnal z gory na dol w kwestiach moich marnych wypocin literackich (bardzo slusznie, zeby nie bylo) i spodziewalem sie, ze jest jakims turbo sztywniakiem, a okazal sie byc w gruncie rzeczy super ziomeczkiem. 19. Tak, wbilem na CM Rev z kolega z klasy, zahipnotyzowal mnie Sufler, a reszta potoczyla sie klasycznie. Do forum jakos nie moglem sie przekonac przez dlugie lata ale teraz w sumie wchodze tylko tutaj i to zupelnie nie z powodu gry w gre. 20. Zainspirowany kolezanka, ktora ma nick w podobnej konwencji ustawilem sobie nick: bedewkambodzy. No i bylem. Kolejnym celem jest Meksyk. 21. W zasadzie to nie mam. Wiecej szczegolow ponizej. 22. To jest tak niedojebana gra, ze nie wiem czy jest sens w ogole poswiecac jej czas stukajac w klawiature. Naprawde, obiecuje, ze nigdy wiecej nie kupie zadnej gry od EA Sports. No, moze zrobie wyjatek w momencie, w ktorym z kazdej strony beda bily mnie po oczach recenzje jakiejs FIFY, w ktora da sie normalnie grac. Kupilem konsole w zasadzie tylko dla tej gry te kilka lat temu, ale z roku na rok jest coraz gorzej i coraz mniej przyjemnosci z tego czerpie. Do tego rynek FUT jest zawalony przepakowanymi kartami, teraz jeszcze te karty z obroncami w ataku i odwrotnie... Szczerze mowiac, to ja nie czerpie zadnej przyjemnosci z gry. Zdarzy mi sie wygrac 2-3 mecze po czym przegrac jeden i wylaczam gre, bo jestem poddenerwowany To mnie w zaden sposob nie relaksuje. I glownie chodzi mi o sposob w jaki przegrywam, bo raz na piec porazek czuje sie slabszy od przeciwnika i mysle: ok, gram z kims niezlym, ciezko bedzie wygrac. Ale zwykle jest zupelnie inaczej. Sprzedalem caly sklad i zaczalem grac w drafty, bo sprawia mi przyjemnosc budowanie skladow, granie pilkarzami, na ktorych mnie nie stac (np. legendami) i pozniej otwieranie paczek. No i wlasnie po ostatnim drafcie kilka dni temu w paczce za 7.5k wypadl mi De Gea czyli chyba moj najdrozszy traf w historii FUT-a wiec jest szansa, ze zloze sobie jakis sklad za te 100k i sprobuje jeszcze pograc. I tak to wlasnie z ta FIFA jest 23. Absolutnie nie interesuje mnie twor zwany liga polska czy tam Ekstraklasa. Nie wiem nawet kto wygral ostatnie mistrzostwo. Gdybym byl Zbyszkiem Krecina i mial zadecydowac kto wygra to wybralbym lokalnie Lecha ale ogolnie mam to w dupie. Raz zabralem zone na mecz (a w zasadzie to znajomi mnie wyciagneli) i ona zapytala mnie czy oni tak zawsze graja czy po prostu ogladamy slabe spotkanie, po czym to spotkanie zostalo ogloszone spotkaniem kolejki. Uwazam, ze zycie jest zbyt krotkie, by ogladac slaba pilke (z pozdrowieniami dla Tomka Kopyry). 24. Z takich, ktorych sie raczej nie zna to Wszystko sie moze przytrafic Marcela Lozinskiego. Z popularnych, oklepanych: Skazani na Shawshank, Zielona mila, Wyspa tajemnic (aczkolwiek tutaj wymaga to weryfikacji bo widzialem to dziewiec lat temu). Oprocz tego: Misery, Harry Angel, Sluzaca. Szanuje tez bardzo projekty typu Human. 25. Polski: zastanawialem sie chwile ale jest to Lukasz Fabianski. Zagraniczny: to sie bardzo zmienia ale obecnie chyba Virgil. 26. Jesli chodzi o kibicowanie to nie ogladam chyba ze skoki narciarskie jak tesc do mnie przyjedzie. Uprawiane: rowerki (mtb) i silownia. 27. A to teraz pytanie zadales. Historia z moja obecnoscia w Anglii jest dosc skomplikowana. Bo bylo tak, ze moi rodzice polecieli tam kiedy mialem bodajze 15 lat i od tego momentu mieszkalem sam (dogladala mnie babcia). Byl to tez czas w ktorym nauczylem sie gotowac. No i deal byl taki, ze zdam mature i przylece do nich zyc sobie z nimi na wyspach. Rodzice tam pracowali, a brat uczeszczal do koledzu. No i po kilku latach mieszkania sam ze soba nadszedl ten moment w ktorym mialem tam poleciec. Mialem juz bilet, zalozmy na sobote, wiec koledzy w piatek zabrali mnie na impreze pozegnalna, na ktorej to poznalem kobiete z ktora pozniej spedzilem kilka lat. Zanim jednak te lata nam zaczely uplywac, ja - bedac na wyspach - zastanawialem sie jak tutaj wrocic, bo chociaz znalem ja jeden dzien (wieczor w sumie), to czulem, ze warto. No i skonczylem tam jeden rok studiow (zaocznie), w tygodniu pracowalem po 10h dziennie na recznej myjni samochodowej. Na poczatku mialem najgorsza robote czyli felgi, pozniej mycie okien, pozniej awansowalem na karchera, a na koncu nawet zdarzalo mi sie odkurzac. Fakt jest taki, ze teraz jak podjezdzam na myjnie reczna i zaczynam mycie to wszyscy wychodza z aut i zaczynaja klaskac (zawsze wtedy trzymajac karchera jedna dlonia unosze lufe w gore i nie zwazajac na publicznosc puszczam dwie salwy w niebo ku czci matki wody po czym wracam do szczegolowego mycia podwozia). Wracajac do tematu, to troche los sie do mnie usmiechnal bo rozwiazali moj kierunek na studiach (juz nie pamietam dlaczego ale szkola miala jakies problemy) i tak naprawde mialem papier w dloni i musialem szukac studiow. Bedac na wakacjach w Polsce znalazlem uczelnie w Poznaniu i pomimo ogromnych roznic programowych jakos to dowiozlem. Z dziewczyna u boku. Rodzice mysleli, ze wroce (bo mialem bilet powrotny) ale nawet uszanowali moja decyzje po kilku trudnych rozmowach. Mysle, ze wszystkim to wyszlo na dobre ostatecznie Ten rok w Anglii wspominam bardzo zle, bo zbuntowany nastolatek przyzwyczajony do maksymalnej swobody dzialania wrzucony do malego pokoiku, u boku rodzicow, ta akcja z dziewczyna, roznice jezykowe, podejscie wyspiarzy do Polakow, ziomeczki w Polsce, podla praca... duzo tego bylo. Musze kiedys odczarowac Anglie. Troche sie uzewnetrznilem w sumie ale chyba juz moj czas antenowy sie powoli konczy wiec pozwolilem sobie na taki wywod. Nie wiedzialem kto to jest ale wygooglalem. Dementuje. Jestem bardziej przystojny. Wiele osob twierdzi, ze przypominam Oliviera Girouda.
    6 punktów
  5. Uwielbiam kurierów. - firma A zaakceptowała przesyłkę z deadlinem dostawy do środy, po czym jej zagraniczny oddział zawetował przyjęcie i stwierdził, że oni dopiero odebrać mogą w poniedziałek, więc na środę nie dojdzie - firma B dała cenę 4x rynkową za dedykowany transport, bo drobnica nie dojdzie, bo w Danii są święta i wolne od czwartku (!) - firma C wzięła za 2x cenę, co było dobrą ofertą na ten czas, miała dostarczyć do wtorku, ale dostarczyła już dziś Normalnie bym się cieszył, że kurier dojechał szybciej, tyle że mój klient jest w PIERDOLONYM R P A ! I będzie dopiero jutro... Więc teraz kierowca stoi z paletą przed zamknietym sklepem, a gość z RPA próbuje znaleźć kogoś, kto ma klucz i otworzy mu ten sklep. Najprawdopodobniej jednak nie ma nikogo, więc paletę zostawi przed sklepem i będziemy się modlić, by do jutra nikt nie ukradł naszego piwa.
    5 punktów
  6. Chetnie rozwine temat myjni i powody roznicy prestizu poszczegolnych stanowisk jesli zapytacie w odpowiednim temacie.
    4 punkty
  7. Ja jebie, to HBO ma rozmach z tą promocją ostatniego sezonu GoT
    3 punkty
  8. Druga rozmowa za mną. Feedback w ciągu 14 dni. <wzdech>
    3 punkty
  9. Czytam na twiterku, że Drągowski zagrał jak -9 dzisiaj @FYM, może z tej okazji zwrócisz kolegom pieniądze?
    2 punkty
  10. Zajęło się od multikulti rozdziału państwa i Kościoła
    2 punkty
  11. posiadanie konta na tym forum to rigcz w najczystszej postaci
    2 punkty
  12. Nie, wwosik to ten z półki "jestem inwestorem" ;).
    2 punkty
  13. Rozglądam się i widzę powody Bo na głośniku stoi wazon, zresztą nieszczególnej urody Wazon. Jaki wazon? Skąd się wziął ten wazon? I czy on tak dzwonił? I czy ja się jeszcze łączę z bazą?
    2 punkty
  14. Miałem szefa, który co chwila miał angielskie stawki. Wywoływało to u mnie mieszankę irytacji i beki. Najlepsze było: zdraftuj mi mejla do staffu na all
    2 punkty
  15. ZIMOWY OKRES PRZYGOTOWAWCZY: Ani się nie obejrzeliśmy, a minęły święta Bożego Narodzenia, Sylwester, Nowy Rok i trzeba było wracać do obowiązków. W Wigilię prezes Sarapata sprawiła mi najpiękniejszy możliwy prezent, jakim był nowy kontrakt do 30 czerwca 2018 roku. Na jego mocy udało mi się wywalczyć niewielką podwyżkę (z tysiąca do 1,300 euro tygodniowo), ale trzeba pamiętać, że klub nie jest w najlepszej sytuacji finansowej (na koniec roku nieco ponad milion euro na minusie). Z tego też powodu zimowe okienko transferowe było dość aktywne z naszej strony... ale to za chwilę. Podsumowano też 2016 rok. Oto Złoty Chłopiec (trochę kontrowersyjny moim zdaniem ) (https://zapodaj.net/99945623e11ef.jpg.html), a oto Jedenastka Roku, w której jeden z elementów jest baaaaardzo kontrowersyjny (https://zapodaj.net/ab047e7a09b86.jpg.html). Na naszym podwórku na gali "Piłki Nożnej" Obcokrajowcem Roku został Ivan Gonzalez, a Piłkarzem Roku... Arek Głowacki!!! Niesamowite zaskoczenie... Ja z kolei - kompletnie nie wiem dlaczego, ale to miłe - zostałem Trenerem Roku. Było fajnie, było miło, było trochę śmiechu, ale czas przejść do rzeczy poważnych. Czas na transfery. OUT: - Zdenek Ondrasek (Hammarby, 500 tysięcy euro) - Patryk Małecki (Brondby, 1,3 miliona/1,8 miliona euro) - Ivan Gonzalez (Bruggia, 1,7 miliona euro) - Pol Llonch (Estoril, 925 tysięcy euro) - Jakub Bartkowski (Korona, wypożyczenie) - Rafał Boguski (Ruch, wypożyczenie) - Krzysztof Wydra (Wisła Puławy, wypożyczenie) No cóż - dobra runda oznacza duże zainteresowanie naszymi grajkami, a że nasza sytuacja finansowa jest słaba... Trzeba było sprzedawać. Ondrasek odszedłby tak czy owak; co chwila Czech miał pretensje o to, że nie gra, a jak grał, to szło mu słabo. Problem polegał przede wszystkim na tym, że Zdenek jest typowym odgrywającym, gościem od główek, a ja preferuję raczej szybszych napastników, z inklinacjami do kontrataków. Gonzalez tak czy owak chciał odejść, już wcześniej oburzył się na odrzucenie słabej oferty od AZ Alkmaar, a że Bruggia chciała ponegocjować - puściliśmy. Co do Małeckiego, liczę jeszcze, że jeszcze zahaczy o poważną piłkę na Zachodzie, na którą zasługiwał IMO w czasach Maaskanta, ale musiałby się ostro sprężyć, bo ma już 28 lat i ewentualne tego typu próby przypominałyby podboje Anglii przez Grosickiego (Burnley, pamiętamy ). Llonch też był transferem stricte pod finanse, bez żadnego niewiarygodnego story. Bartkowskiego i Boguskiego chciałem sprzedać, ale nie udała mi się ta sztuka, więc ich wypożyczyłem; może tam znajdą chętnych. Wydrę wypożyczyłem do średniaka 1 ligi (wiem, brzmi jak abstrakcja), by się po prostu poogrywał. Mogą być jeszcze ruchy z tego klubu, ponieważ Słomką interesują się Stal Mielec i Sandecja. IN: - Nikodem Fiedosiewicz (Warta Poznań, 10 tysięcy euro) (https://zapodaj.net/471272a1907f8.jpg.html) - Guevin Tormin (Monaco, wypożyczenie) (https://zapodaj.net/9340ea38888e8.jpg.html) - Ben Sheaf (Arsenal, wypożyczenie) (https://zapodaj.net/2a2e0d1e1ed06.jpg.html) To na bank jeszcze nie koniec transferów, ponieważ czego kurtyna nienawidzę w tej lidze, to okienka transferowego otwierającego się... 1 lutego, podczas gdy pierwszy mecz na wiosnę graliśmy... 12 lutego. Ponad tydzień na wkomponowanie nabytków. No bo po co podążać za normalnością... Tormin ma wejść w buty Małeckiego, Sheaf ma być rezerwowym obrońcą (aż tak jeszcze nie ufam Dworzyńskiemu, by był czwartym obrońcą), a Fiedosiewicz jest klasyczną melodią przyszłości; fajnie będzie mieć polskiego lewego obrońcę. Sparingi: Progres Kraków 4:0 (Rios x3, Brożek) Jagiellonia 5:4 (XD) (Popović x2, Guti sam., Zachara, Rios - Tomasik, Cernych x3) Legia 3:0 (Sadlok x2, Videmont) (Legia w minutę zgarnęła dwie czerwone kartki, najpierw Jędrzejczyk zaatakował któregoś z naszych wyprostowanymi nogami, a potem Moulin dostał drugą żółtą za protesty XDDDDDDD) Slovan Bratysława 2:1 (Porębski, Zachara - Vittek) Red Bull Salzburg 0:1 Radomiak 1:0 (Zachara k.) AIK 1:1 (Mansiamina - Jaworski) Jonkopings Sodra 1:2 (Michel sam. - Ekman, Thelin) Sigma 1:1 (Dabila - Hala) Hutnik Nowa Huta 3:0 (Stilić, Rios, Porębski) Sparingi, tak jak zwykle, służyły ogrywaniu zawodników, a także daniu szansy młodym (trochę pograli Dworzyński, Plewka, Jaworski czy Chorążka). Zmartwiło mnie tylko 1:2 z Jonkopings, rywalem teoretycznie słabszym. Teraz - liga! @Lucifer Morningstar, spróbujemy nawiązać do tych pięknych czasów
    2 punkty
  16. Gwiazdowski, na którego trochę liczyłem, wystawił z jedynką na Mazowszu Andrzeja Rosiewicza... ja pierdolę... ulubieniec PRL-owskiej sceny estradowej, następnie radiomaryjny hymniarz... ja pierdolę... A Kukiz w Poznaniu z jedynką Marka Jurka, a w Warszawie z 2 czy 3 Mariana Piłkę.. NO KURWA JEGO MAĆ CZY W TYM KRAJU KIEDYKOLWIEK POWSTANIE L I B E R A L N A lista?!
    2 punkty
  17. Hmmm, ja tez bym się może wybrał. Wpisałem się w ankiecie do wahających się. Jak przyjdzie czas wpłat to może się jednoznacznie określę.
    2 punkty
  18. Dzień dobry W pracy z domu fajne jest to, że bardzo szybko do niej docieram. Minusem jest bliskość lodówki. Jest 10 a ja wjebałem już 2 śniadania i pół kartonika lodów....
    2 punkty
  19. U mnie od stycznia do kwietnia włącznie cały dział otrzymywał decyzją kierownika premię uznaniową, ale teraz szef się zorientował i jego zdaniem premie były nieuzasadnione, więc pomimo mega ciężkiego i pracowitego miesiąca mamy już perspektywę gołej pensji. Jest motywacja ?
    2 punkty
  20. Tuż po naszym meczu, jeszcze w sobotniej "Lidze +" sympatyczny Rafałek Dębiński poinformował widzów (i pewnie też całe środowisko piłkarskie w Polsce), że nowym trenerem Jagiellonii Białystok został... Marcin Kaczmarek, dotychczas opiekun Wisły Płock. A to ciekawe... Ciągle też szukają trenera w Gliwicach. Z innych ciekawych wieści, znamy też już przeciwnika w półfinale Pucharu Polski; liczyłem po cichu na Śląsk Wrocław, który męczył się z Sandecją Nowy Sącz, dostaliśmy jednak innego (eks)zgodowicza, Lechię Gdańsk. Wrocławianie zagrają z kolei z Pogonią Szczecin. To już jednak dopiero w marcu i kwietniu. Nas tymczasem czekał arcyciężki mecz derbowy z Pasami. Z Pasami, które z jednej strony nie przegrały meczu od 26 października (passa sześciu meczów bez porażki), z drugiej były to cztery remisy, ale wśród nich były też remisy z Legią czy Lechią (w Pucharze Polski, ale zawsze) czy zwycięstwo z Jagiellonią. Anyway, jakaś mądra głowa stwierdziła, że derby Krakowa, mecz niezależnie od formy drużyn elektryzujący całą piłkarską Polskę, z kapitalną atmosferą na trybunach, wsadziła na... piątek o godzinie 18:00. XD, tyle mam do powiedzenia. Liczyłem mocno na wsparcie naszych kibiców; wedle pewnych pogłosek na trybunach miał pojawić się komplet kibiców. Nieco zaskoczyłem z wyborem składu: do bramki po kontuzji wrócił Załuska, poogrywany w rezerwach, a za przeciętnego ostatnimi czasy Brożka wszedł po raz pierwszy w tym sezonie Zachara; liczyłem, że ten karny z Lechią go odblokuje. Prawdziwą pokerową zagrywkę zastosowałem jednak na pozycji defensywnego pomocnika, gdzie za zawieszonego za kartki Lloncha do składu wskoczył... Zaklika; Uryga był nieograny, a nawet gdyby był w pełni formy - jest on póki co piłkarzem, delikatnie mówiąc, średnio pewnym. A tak stwierdziłem, że zaryzykuję. Trudno, najwyżej mi urwą cojones. Następnego dnia "Przegląd Sportowy" dał na okładkę zdjęcie Mateusza Zachary schodzącego do szatni na rękach naszych kibiców. Był on bowiem absolutnym bohaterem tego meczu, choć bohaterami byli tak naprawdę wszyscy gracze z tamtego składu. Zagraliśmy bowiem istny koncert, który myślę, że spokojnie będzie wspominany jako jeden z najlepszych meczów ever w wykonaniu Wisły i chyba najlepsze derby przynajmniej w historii nowożytnej. Zaczęliśmy z wysokiego C; już w drugiej minucie Palencia zabrał piłkę Mihalikowi, Hiszpan zagrał po linii do Videmonta, ten popędził do linii końcowej i dośrodkował na szósty metr, a Zachara dostawił nogę i mieliśmy już przewagę jednego gola! Cracovia próbowała zripostować, Deleu wrzucił wprost na nogę Wójcickiego, którego próbę wybronił Załuska. Po kwadransie gry było już jednak 2:0, po centrze Popovicia z wolnego Deleu pociągnął Głowackiego za koszulkę, a po konsultacji z bocznym sędzia główny wskazał na wapno. Do piłki podszedł tym razem Denis i bez problemów pokonał Sandomierskiego. Chcieliśmy pójść za ciosem, Popović świetnie podał do Videmonta, Francuz ograł Brzyskiego jak dziecko i chciał dośrodkować, ale wyszedł mu centrostrzał, z którym problemy miał "Sandomierz". Później piłkarze "Pasów" co i rusz blokowali dośrodkowania bądź strzały naszych piłkarzy na rzut rożny, ale w 22 minucie po rożnym Popovicia sędzia Jakubik uznał, że Cetnarski popchnął Zacharę, za co podyktował drugą jedenastkę. Skoro wyszło za pierwszym, to wyjdzie i za drugim razem, pomyślał zapewne nasz przepiękny Słoweniec, i po raz drugi strzelił w lewy róg bramki, ale wyżej, bliżej okienka; Sandomierski wyczuł znów intencje naszego środkowego pomocnika, i znów nie obronił próby Denisa. Polował on zresztą na hat-tricka, ale jego półwoleja bramkarz "Pasów" obronił. Słoweniec jednak był motorem akcji bramkowej na 4:0, bo wykonał piękne długie podanie na skrzydło, Videmont strącił głową do Zachary, a ten z woleja nie dał szans golkiperowi. Nieprawdopodobnie gramy w tej pierwszej połowie!! Daliśmy potem trochę ochłonąć i kibicom (których rozgrzaliśmy, pomimo minusowych temperatur) i Sandomierskiemu, ponieważ nie działo się absolutnie nic. Dopiero na kilka minut przed końcem króciutko wybitą przez obrońców Cracovii piłkę przejął Porębski, który zagrał do Brożka, ten odegrał do Videmonta, który wypuścił wbiegającego ze skrzydła Palencię, Hiszpan strzelił, ale w listopadzie (cytując Twara) można było spodziewać się, jak i gdzie strzeli, przez co Sandomierski odbił piłkę na korner. Ale "piąteczkę" do przerwy i tak wcisnęliśmy, Popović zagrał na lewo do Małeckiego, ten dośrodkował, Polczak, jak to on nie sięgnął piłki, co wykorzystał Zachara, bombą przy słupku z "lewitki" kompletując hat-tricka. W drugiej odsłonie zagraliśmy trochę na korzyść Eurosportowi (za duża stacja, żeby dostawała potężne kary za nieświadome pokazywanie gwałtu), choć ciągle dzwoniła mi w głowie anegdotka Franciszka Smudy o strzeleniu sześciu bramek w meczu (podobnoż marzenie byłego właściciela, pana Cupiała), gdzie na ówczesnej Petrochemii prowadzili 5:0 do przerwy, i gdzie nie wcisnęli tej "szósteczki" (prezes Cupiał był potem ostro wkurzony). Na swojego trzeciego gola polował Popović, ale albo jego wolny był niecelny, albo strzały blokowali obrońcy Craxy. Swoje szanse miał po stronie Cracovii Jendrisek, który uderzał niecelnie, bądź tego jego wstrzelenie na krótki słupek do nikogo wyłapał Załuska. W międzyczasie okazję na zdobycie gola miał Małecki, który dostał podanie od Videmonta, ale jego strzał minął bramkę o kilka metrów. Dużo lepiej "Małemu" poszło kilkanaście minut później, Sadlok przejął wybitą na oślep piłkę, podał do Popovicia, który podał do Patryka, a ten jeszcze przełożył sobie łaciatą na prawą nogę i mocnym strzałem wcisnął tę upragnioną "szósteczkę". Później już nawet jakoś wybitnie się nie przemęczaliśmy, i Pieprzyca zablokował strzał "Poręby", i Małecki zablokował strzał jednego z graczy Cracovii, ale już czuć było, że wszyscy czekają już tylko na koniec. Dałem nawet trzynaście minut w debiucie młodemu Martuszewskiemu. Groźnie było jeszcze w 79 minucie, kiedy Malarczyk próbował jakkolwiek ratować honor "Pasów", ale Łukasz łapie takie "próby" w zęby. Chwilę później w słupek trafił Rios. W ostatnich dziesięciu minutach nasiliły się jeszcze starania Craxy, ale Mihalik i Szczepaniak fatalnie pudłowali, a Adamczyk przegrał pojedynek sam na sam z Załusem. Jeszcze tylko Zachara dostał owację na stojąco, ustępując na kilka minut Brożkowi, i można było zakończyć to cudo natury. Oj, kibice jeszcze dłuuuuuuugo nie zapomną tych derbów... 09.12.2016, Stadion im. Henryka Reymana, Kraków, 33130 widzów L19 Wisła - Cracovia 6:0 (Zachara 2`, 27`, 44`, Popović 16` (k), 22` (k), Małecki 61`) https://zapodaj.net/db0c15065bacb.jpg.html Statystyki i oceny, jaram sięęęęęę
    2 punkty
  21. Dzisiaj wspominany napastnik skompletował hat tricka.
    2 punkty
  22. "Przynajmniej zapłaciłem" Eh 7 lat myślałem nad kontrą do tej zaczepki
    2 punkty
  23. Myślenie o inwestorach przed MVP to jak załatwianie sponsorów na maraton przed zakupem butów do biegania, nie mówiąc już o pierwszym treningu W Polsce nie ma rund na wzrost, czyli tych, gdzie zbiera się np. $50M przy wycenie $500M. Mniejsze jak najbardziej są. https://innpoland.pl/blogi/tomaszswieboda/151325,top20-rund-finansowania-polskiego-rynku-venture-capital Booksy to przykład z 2018 roku, runda na $13M, w której uczestniczyły polskie fundusze. Jeśli dojdziesz do tego etapu, może wtedy możesz zderzyć się ze ścianą. Generalnie polscy VC mają problem, ponieważ są za ciency na poważne rundy zagranicznych startupów, natomiast w Polsce wcale nie ma tak znowu wiele pomysłów, w które można by zainwestować 1M+ PLN na więcej niż jedną rundę (bo upadają). Problem jest też ze strukturą funduszy branych z UE (nowe interpretacje mówią, że spółka nie może wziąć więcej niż 200K EUR przez 3 lata z funduszy, które kwalifikują się jako pomoc publiczna: https://pl.wikipedia.org/wiki/Pomoc_de_minimis). Swoją drogą, jest też łatwy dostęp do niemieckich inwestorów.
    1 punkt
  24. pewnie nie wierzysz też w dwie pierwsze tajemnice fatimskie
    1 punkt
  25. o kurde, millo na hali? oooo @Reaper wrzuciłem dyszkę na forumka, jak byś mógł przyjaciela nadać to poprosze, potrzebuje PW sobie odblokowac...
    1 punkt
  26. E tam, Lazio rozniesiecie w drobny pył:). Szkods tylko, że coraz mniej Czechów w składzie:(
    1 punkt
  27. Wołam @schizzm i @Feanor! Gram sobie w EtG jak na nubk aprzystało, dumny z siebie, że przechodzę poziom bez straty życia i dostaje wjeby od bossów dopiero. Aż znajduję dziwną skrzynkę, taką jakby glitchującą się. No to myślę "ciekawe" i otwieram. Wyrzuciło mnie na komorę niżej (2), gdzie miałem tylko i wyłącznie jedną komnatę - z bossem. No to co? Wchodzę z samym pistoletem pewien, że czeka mnie smutna porażka po równej walce. A bzdura. Dostaję na mordę podwójnego beholdera. Jeden pizga rakietami, drugi bullet hell tworzy. Jeden tworzy bullet hell, drugi dokłada laser. WTF? Co ja komu zrobiłem?
    1 punkt
  28. No właśnie, bo od razu zacząłem się zastanawiać, z którym pickiem?
    1 punkt
  29. Nie wiem czy się cieszyć czy martwić
    1 punkt
  30. 1 punkt
  31. Nowomowa już opanowana ;) Powodzenia. Coś w tym jest, bo bardzo chętnie bym się napił wódeczki.
    1 punkt
  32. Co to były za czasy gdy 6 goli to było mało
    1 punkt
  33. Po krótkim researchu okazuje się, że była, w maliny mnie chyba Wołos w Weszło FM wpuścił, bo tak przynajmniej zapamiętałem tę szósteczkę z (wtedy jeszcze) SzamoWołki. Ale dla potomnych: "Współpracownicy wiele mówią o przesądach właściciela Wisły. A że trzynastka podobno przynosi pecha, tego dnia nie wsiadał do samolotu. Siódemka przeciwnie – zapewnia szczęście. Najlepiej, by znalazła się w numerze rejestracyjnym każdego firmowego samochodu. Dobrze też, aby data zebrania zarządu czy rady nadzorczej Tele-Foniki zawierała choć jedną siódemkę. Gdy został właścicielem klubu, z utęsknieniem czekał na dzień, w którym piłkarze ustrzelą dla niego upragnioną siódemeczkę. Stało się to dość szybko – latem 1998 roku wiślacy rozgromili 7:0 walijski Newtown w pierwszej rundzie Pucharu UEFA. Po zwycięstwie 6:1 nad Stomilem Olsztyn w Pucharze Polski Franciszek Smuda apelował do właściciela: – Pochwaliłbyś chociaż za szósteczkę. " @Makk, teraz mogę napisać bez nawiasu bo jestem pewien, że Śląsk i Lechia nie mają już zgody kibicowskiej z Wisłą. W skrócie, był układ "Trzej Królowie Wielkich Miast", kibicom Lechii nie spodobało się, że kibice Wisły odnowili przyjaźń z Ruchem Chorzów, którzy kumplują się z Widzewem, a którego kibole kilkanaście lat temu zamordowali jednego z "braci po szalu". Więc relacje, delikatnie mówiąc, nie są najlepsze... Na ostatni mecz przed przerwą zimową musieliśmy wyjechać z Krakowa, na szczęście nie na drugi koniec Polski, tylko na Cichą, do rozpaczliwie walczącego o utrzymanie Ruchu. Waldek King robi co może, ale na razie wystarczy to dopiero na piętnaste miejsce. Kolejna plaga niedyspozycji zmusiła mnie do posadzenia na ławce kolejnego młodego i zdolnego gracza, prawoskrzydłowego Wojciecha Słomkę. Nietaktem byłoby, przynajmniej moim zdaniem, sadzanie na ławce kogokolwiek z bohaterów derbów, dlatego na boisko pełne śniegu (no ale w końcu za tydzień Wigilia...) wybiegła ta sama jedenastka. Sam początek meczu był dość niemrawy, jakiekolwiek okazyjki kończyły się na ewentualnych rzutach rożnych. Dopiero w dziewiątej minucie Niebiescy przeprowadzili dość pokraczną akcję, z której jednak Gamakow ukręcił strzał z dystansu, ale niecelny. Pięć minut później akcja w tercecie Videmont - Popović - Zachara, poszło podanie do Mateusza, ten strzelił lewą nogą, ale tylko w słupek! Dwie minuty później jednak nic już nie było w stanie uchronić Ruchu od straty gola, Porębski oddał piłkę na wolne pole, gdzie wychodził Videmont, Francuz dośrodkował na drugi słupek, gdzie znalazł się Małecki, wbijając piłkę do pustej bramki. Chorzowianie próbowali odpowiedzieć, najpierw Załuska obronił strzał Lipskiego z rzutu wolnego, a później utrzymał piłę po półwoleju Gamakowa. Ale w 25 minucie Lipski długo podał do Visnakovsa, ten popędził z piłką kilkadziesiąt metrów i kiedy dobiegł do linii końcowej, Głowacki wysunął nogę, a Visnakovs wykorzystał to i sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Niezgoda, ale jego strzał w środek bramki bez problemu obronił Załuska. Potem nie działo się absolutnie nic (rozumiem, mi w śniegu po kostki i mrozie też by się nie chciało...), dopiero w 38 minucie Małecki oddał strzał, który minął bramkę. Dopiero pod koniec pierwszej połowy rozgrzaliśmy kibiców, najpierw piłka po odbiciu się od Surmy trafiła pod nogi Porębskiego, który strzelił, ale dobrze interweniował Hrdlicka, a później Czech wyłapał główkę Małeckiego z ostrego kąta. Patryk dużo lepiej poradził sobie jednak tuż przed gwizdkiem zapraszającym piłkarzy do szatni, kiedy po małym zamieszaniu podbramkowym piłka spadła pod nogi Zachary, który podał do "Małego", a ten wykorzystał fakt, że obrońca zostawił mu sporo miejsca i bombą przy słupku podwyższył nasze prowadzenie. W drugiej połowie pierwszą groźną szansę miał Gonzalez po dośrodkowaniu Popovicia z rożnego, ale Ivan uderzył niecelnie. Sam Denis też miał okazję, ale strzał zablokował Gamakow. Chorzowianie próbowali odpowiedzieć próbami Niezgody i Przybeckiego, ale obie były niecelne. Później znowu nastąpił dość spory fragment nudnej gry, z rzutów wolnych i z gry strzelał Popović, ale albo niecelnie, albo po nogach rywali. Ale na kwadrans przed końcem mecz ożywiła bramka Lipskiego, który po podaniu na dziesiąty metr od Przybeckiego pokonał Załuskę. Stwierdziłem, że to już raczej nie czas na żarty (bo takim mogło być wprowadzenie młodego Martuszewskiego na ostatnie 20 minut) i zmieniłem przeciętnego Zaklikę za Lloncha na wzmocnienie środka pola. Nasz młodzian mógł zresztą zaliczyć asystę, kiedy to podał w uliczkę do Małeckiego, ale Patryk posłał piłkę z dala od bramki. 85 minuta, wolnego bije Popović, piłka w tłoku trafia do Gonzaleza, który strzelił lewą nogą, ale w Hrdlickę. W końcówce znów zacząłem igrać z losem, dając szansę debiutu Słomce w miejsce Porębskiego. Jeszcze tylko Moneta uderzył ponad bramką i można było udać się w labę. Wisła Kraków rok 2016 kończy na pozycji lidera LOTTO Ekstraklasy! 17.12.2016, Stadion przy ul. Cichej, Chorzów, 6296 widzów L20 (15.) Ruch - (1.) Wisła 1:2 (Lipski 75` - Małecki 16`, 45+1`) Tabela po rundzie jesiennej: https://zapodaj.net/43eb0c9ead707.jpg.html
    1 punkt
  34. Masz jakieś zabiegi czy można wpadać z przysłowiowym kebabem? Coś chcesz do czytania? Btw - ja raz w życiu leżałem w szpitalu, jak dostałem po ryju i miałem złamany nos i na święta miałem przepustkę, więc może i Tobie się poszczęści
    1 punkt
  35. <RimWorld> Pierwsza zasada. Rozwalając 4tą ścianę należy pamiętać o usunięciu dachu wcześniej. Przypomniało mi się dość... boleśnie. Kolonia osiągnęła etap, gdzie przydałby mi się w pełni etatowy kucharz. I jak z nieba spada mi wizyta krasnoludów, a wśród nich kucharz o umiejętności 16 i podwójnym płomieniu. Do tego hard worker (pracuje szybciej) i quick sleeper (mało mu trzeba snu). Rzucam całą naszą moc w rekrutację typa, nie patrząc na karę 30 punktów relacji z jego frakcją. Idzie powoli, ale udaje się. Kroman dołącza do kolonii! A dosłownie 3 sekundy później goście ruszają do domu. To się nazywa rzut na taśmę. Kroman został zrekrutowany w rozbieranym budynku, kurtuazyjnie pomagał nosić odzyskane cegły, gdy Droid 3 zakończył usuwanie ostatniego elementu ostatniej ściany. Jebs alert "roof collapsed" i zaraz za nim "Death of Kroman". Dach uciął mu głowę. Jego czas jako kolonista: 2 sekundy. Nosz k... Droid wyszedł z delikatnym zadrapaniem, a rekrutująca w ogóle bez szwanku. </RimWorld>
    1 punkt
  36. a zatem szykuje sie kolejny zywy pomeczowy poranek powodzenia w walce ze sluzba zdrowia!
    1 punkt
  37. Gra o tron dzisiaj w nocy. W sumie to nie miałem hajpu, nawet nie robiłem sobie powtórki z poprzednich sezonów czy choćby tylko siódmego Ale jak już przyszło do tego, ze ósmy sezon już za chwilkę, już za momencik, to jest mała zajawka. Może nawet obejrzę przed pracą
    1 punkt
  38. ewentualnie szkolenie na policjanta gdzieś pod Katowicami
    1 punkt
  39. 1. A bardzo przyjemnie, dziekuje. Jestem bardzo zdziwiony, ze otrzymalem takie pytania, bo wynika z nich, ze ktos mnie tu kojarzy. To mile, nie ukrywam. Bede! 1. Zawodowo jestem (jak mam wrazenie trzy czwarte tego forum) zwiazany mocno z branza IT. Zaczalem od bycia chlopcem do wymiany klawiatury, a dzis - po dziesieciu latach w jednej firmie - jestem kierownikiem dzialu, ktory koordynuje sektorem zarowno helpdeskowym, jak i programistycznym + programuje w wolnej chwili (w pracy, bo po niej rzadko uruchamiam komputer). Tak, da sie z tego wyzyc Chociaz nie sa to kokosy, to jestem zadowolony ze swojej wyplaty (zwlaszcza majac w pamieci pierwszy otrzymany przelew z tejze firmy). I ogolnie to lubie robic to co robie. 2. Pomimo branzy, ktora niejako narzuca hobby, nie siedze jakos gleboko w nowinkach IT. Zdecydowanie bardziej preferuje rozrywki, ktore z moja branza maja niewiele wspolnego i wrecz sie z nia zupelnie nie kojarza czyli np. sport. Uczeszczam na silownie (swojego czasu bardziej sie w to angazowalem, ale teraz, od kiedy na swiecie jest moja corka, wole zdecydowanie spedzac czas w domu niz pod sztanga) i ogladam mecze Liverpoolu Ponadto od czasu do czasu uwarze jakies piwko, a ostatnio wkrecilem sie w - uwaga - tatuaze. I tym sposobem w ciagu trzech miesiecy zrobilem sobie trzy i jestem umowiony na kolejny. Ale pauzuje z tym sportem, bo to naprawde uzaleznia. Ogolnie jak tak sobie mysle to dosc sztampowe te moje zainteresowania: sport, alkohol, do tego filmy, seriale, lubie grac tez w FUT-a na PS4. Boooring. A, zapomnialbym. Uwielbiam gotowac. 3. W tym roku skoncze trzydziesci. 4. Nawet nie wiesz jak sie ciesze, ze zadales to pytanie! To jest historia, o ktorej totalnie zapomnialem a jest calkiem smieszna. Otoz bylem to ja. Byl to okres bardzo silnej rywalizacji pomiedzy CM Revolution a CentrumFM. Nierzadko nieczystej (nie jest to jedyna afera z moim udzialem). Caly myk polegal na tym, ze otrzymalem od zaprzyjazionej osoby link do ich forum redakcyjnego. No i oczywiscie nie bylbym soba gdybym nie sprobowal sie zalogowac na kazde konto, jedno za drugim. Niestety nie zgadlem zadnego hasla ale w mojej hakierskiej glowie pojawil sie zacny plan, ktory wdrozylem w zycie i uwaga: a) znalem adres e-mail Dr.Strange'a, bo byl w zakladce kontakt (pozdrawiam z tego miejsca serdecznie tego uzytkownika) b) probujac zmienic mu haslo na poczta.wp.pl pytanie pomocnicze mial ustawione na "Nazwisko panienskie matki" c) sprawdzilem to na naszej klasie (fanfary) d) bylem na jego poczcie e) zresetowalem jego haslo na forum redakcyjnym f) bylem na forum redakcyjnym No i ogolnie nic z niego za bardzo nie wynioslem bo malo tam bylo ale nie zapomne tych chwil, emocji, nerwow i oklaskow - co to byla za akcja. Z perspektywy czasu totalna glupota i mam nadzieje, ze Dr.Strange mi wybaczy ale to bylo spokojnie z dziesiec lat temu, kiedy na CM Rev wchodzilo sie z naladowanym karabinem Dobrze, ze wtedy nie znalem tatuazy bo dzisiaj bym patrzyl na to logo i zastanawial sie czym zakryc. 5. Szanuje pytanie. Kupilem garnki Gerlach Superior, stalowe, bez zadnych powlok, by sluzyly przez dlugie lata. 6. W sumie to w ogole. Zrobilem podejscie do 2017, kupilem nawet ale nie odnajduje sie w tym interfejsie. Za duzo dla mnie. No i tak jak pisalem, nie odpalam za bardzo komputera w domu, bo mam fajniejsze rzeczy do roboty. Zreszta, nasiedze sie przy nim wystarczajaco w pracy. Mysle, ze gdybym mial grac w FM-a, to odpalilbym 2005 czy tam 2008. 7. Nie wiem jak wytlumaczyc zonie, ze jade z jakimis ludzmi z internetu, z forum o grze w ktora nie gram od pieciu lat na jakas wioske pic alkohol przez trzy dni. Drugi argument jest taki, ze zawsze jezdzilem z zibim i buffem, a nasze drogi sie rozeszly. Zibi z tego co kojarze jest zagranica, a Buffu... jakos urwal nam sie kontakt, a mielismy nawet plyte nagrywac Z niewieloma osobami ze zlotu zlapalem jakis wspolny flow, bo te 10 lat temu bylem strasznie wystraszonym, zahukanym, smiesznym ziomkiem. Dzis jadac na zlot czulbym sie - serio - jak debiutant. Ale nie wykluczam! Chociaz w tym roku odbieram dom jakos w lipcu wiec jest to malo prawdopodobne. W ubieglym moja corka sie urodzila. I tak to jest. 8. Eeee, nie. Chyba, ze liczy sie rapowanie w samochodzie, w drodze do pracy. Troche z tego wyroslem chociaz dla jaj cos tam ponagrywalbym sobie tylko musialby mnie ktos zachecic, zorganizowac to wszystko i w ogole... raczej nie do zrobienia. Tak sobie mysle, ze strasznie sie zestarzalem, bo z pilka nozna jest identycznie. 9. Boze, nie, nie, nie. Z rapem jest smieszna historia, bo Rychu Peja, co by o nim nie mowic, juz na Na legalu? wyczerpal temat haslem: jakie zycie taki rap. Majac dwadziescia lat sluchalem jakichs glupkowatych skladow, ktorych bylem targetem (np. Hemp Gru), wczuwajac sie w zbuntowanego ziomka. Majac dwadziescia piec - imprezowek DGE i pseudomadrosci Ostrego. Dzis chcialbym posluchac rapu ironicznego, z jajem, inteligentnego, z dobrym brzmieniem. Nowoczesnym ale nie ameryczki, z hitami ale nie biesiady. I tego u nas nie ma. Najblizej tego jest Lona pod katem lirycznym ale brzmieniowo to zupelnie nie to. Dwa Slawy - dla mnie blazenada. A takim punktem odniesienia niech bedzie This Unruly Mess I've Made. No ale odbieglem od tematu, bo pytasz o najlepszy kawalek. Nie odpowiem, bo to sie szybko zmienia. Wczoraj wlaczylem Usta Ulic i tam zwrotka Rasa jest czyms, co uwazam za cos naprawde dobrego. Jest to moja topka bez dwoch zdan. Poza tym szanuje Gustawa Bedoesa z takich nowosci, bo jest kunszt, jest brzmienie, jest wszystko. Lubie Mesa za Alkopoligamia: Zapiski Typa i na pewno kawalek Widze Szalenstwo (poza zwrotka Jezozwierza) zasluguje na wyroznienie. 10. Nie mam zadnego problemu z autotunem dopoki to brzmi. Ba, uwazam, ze to najmniejszy problem tego gatunku. Nie chce zrzedzic, bo jakbym nie zaczynal mowic o nowej fali, to zabrzmie jak zgred (kiedys to byly rapy), ale ja mam naprawde problem zeby tego sluchac I daleki jestem od jarania sie truskulem. Zreszta fakty sa takie, ze zdecydowanie wiecej slucham polskiej muzyki nie zwiazanej w zaden sposob z rapem niz rapu wiec byc moze po prostu zmienil mi sie gust. A pogranicza rapu to strasznie jaram sie Bitamina ostatnio. 11. Lubie Bisza (jako postac, bo rap robi przeintelektualizowany), bo wydaje sie byc spoko i jest autentyczny (choc zbyt fanatycznie podchodzi do roznych spraw) i Taco Hemingwaya. Mozna rozne rzeczy mowic o ostatnich wydawnictwach ale tak duzo dobrego contentu rapowego w Polsce chyba nikt nie daje. Szanuje od pierwszej plyty, ktora zamowilem w trzech egzemplarzach (z nakladu 400 sztuk) i wszystkie wydalem przyjaciolom. No i nie bylbym soba gdybym nie wymienil Smarki Smarka i Eisa Nie nosze juz fryzury jak Limahl. Ma ktos zdjecie tego cudenka? Teraz wygladam tak: Nie mialo wyjsc z-dupy-artystycznie ale nie mialem innego zdjecia pod reka. A gdzie tam. Nigdy jakos talentu do pilki nie mialem, za to nadrabialem zapalem. Ale odechcialo mi sie, bo ja mieszkam w Poznaniu, ziomeczki 40km dalej, no i byla jakas liga na orliku ale szkoda mi bylo weekendow prawde mowiac. No starosc. W sumie juz nie pamietam kiedy pilke kopalem. 14. Tak, aczkolwiek koncze budowe domu pod Poznaniem wiec znowu bede wiesniakiem za kilka miesiecy 15. Paulina. 16. Jedna corka - Antoska. Na fotce powyzej.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...