Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 28.12.2018 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. @Reaperoglądałem od dwóch dni youtubera, który używa tego efektu dźwiękowego w swoich filmach
    7 punktów
  2. Nie chwaliłem się, a kupiłem trzy tygodnie temu takie cudo: Honda Legend Coupe 3.2. Automatyczna skrzynia biegów, potwierdzony przebieg (184 000 km), ze skórzaną tapicerką, szyberdachem, klimatyzacją, podgrzewanymi i elektrycznymi fotelami z pamięcią ustawień. Kocham
    6 punktów
  3. Dzień dobry! Jak do tej pory mogę grać w kolejnej części Kevina, tym razem sam w biurze[emoji6]
    4 punkty
  4. Szanowni panowie: Jag ska tala svenska nästa år
    3 punkty
  5. pewnie miałem podobne wydarzenia. Ale w RimWorld miałem w sumie w weekend inny event związany z traceniem kończyn. Kolejna próba Rimchera szła nieźle. Minęło 5 lat w grze, Kaer Morhen było świetnie rozwinięte i miało 5 bardzo dobrych rezydentów. Do tego dwóch RImcherów wspólnie zaczęło eliminować ancient dangers dzięki transporterowi. Nie szedłem na łatwiznę i ograniczałem się do użycia max 1 pułapki. Poza tym mogli budować wieżyczki i walczyć, ale że to miał być solidny Rimcher ograniczałem się też do 1 wieżyczki i obaj walczyli w zwarciu. Łącznie tak już mieli na koncie 6 grobowców i szykowali się do siódmego. W Kaer Morhen można uznać, że najważniejszym obywatelem był Neal. Doktor (med 18 i burning passion), rzemieślnik (craft 15 i burning passion) i do tego niezły negotiator (social 12, just passion :P). Jego przybycie oznaczało, że w końcu mogliśmy zacząć aplikować naszym Rimcherom bioniczne protezy, a Geralt otrzymał nawet archotech arm! Nie zrozumcie źle, ze względu na dość specyficzny cel istnienia do Kaer Morhen werbowano tylko wyróżniające się jednostki. Slug nie był wyjątkiem. Fantastyczny kucharz (cooking 15 i bruning passion) i poprawny górnik (około 10). Gotowania nie było bardzo dużo, ale zapewnić musiał płynność lavish meals, w końcu byle czego tu jeść nie będą. Randy postanowił zesłać na Kaer Morhen napad mechanoidów, zapewne zaniepokojony efektywnością łowów. Szczęśliwie obaj Rimcherzy byli na miejscu, ale i tak 10 chodzących puszek to za dużo na dwóch pogromców konserw. Zatem jak to bywa w taich wypadkach do wewnętrznej linii obrony dołączyli "szeregowi" mieszkańcy, z których tylko jeden nie umiał walczyć. Reszta była jako tako kompetentna. Wspomniany Slug był walczącym i niestety w starciu z Scytherem stracił obie ręce, a na domiar złego postrzał Lancera sprawił, że później w nogę wdała się infekcja. Ałć. Co gorsza miał trait, który sprawiał, że nienawidził protez. A w efekcie Neal musiał usunąć mu nogę i zainstalować implanty. Nie byle jakie, bioniczne. Niestety to starczyło, aby Slug miał -25 do humoru, bo przecież gardzi tym. Kurna uratowało to mu życie, może dalej fukncjonować, ale nieeeeeeee co jakiś czas wpadał w szał bo ma protezy. God damnit. Przeczekiwaliśmy to. I w końcu ruszyła wyprawa na 7. ancient danger. W tym czasie Slug znowu zaczął szaleć. Wziął jeden z mieczy i perfecyjnym cięciem, w końcu bioniczne ręce dodają łącznie 50% efektywności w manipulacji, urżnął Nealowi głowę. Neal był jego przyjacielem, zatem do gardzenia protezami doszła depresja. I od razu też depresja włączyła się u narzeczonej Neala. Niestety Randy na to czekał, gdyż pojawił się rajd. Ogromny, zdołał przejść przez bramę i mimo powrotu Geralta Kaer Morhen upadło. W końcu z 5 walczących (nie liczę RImchera, który powoli szykował się na ancient danger i jeden gardzący przemocą) miałem ledwie 2. Swoją drogą kusi mnie sfabularyzowanie jednego z RImcher runów, całkiem ciekawe rzeczy się dzieją, gdy stara się ograniczać i startuje z jednym zabijaką stylizowanym na Geralta (i ewentualnie giermkiem).
    3 punkty
  6. Sterowanie jest przyjazne, przyjaźniejsze niż w dwójce poważną próbą była dla mnie jazda konna, dużo mniej przyjemna niż w rdr2. Generalnie polecam, spotykanie ludzi poznanych w dwójce ma teraz dodatkowy smaczek.
    3 punkty
  7. Dzban Roku z jedną opcją głosowania na FYMa.
    3 punkty
  8. 12. Przede wszystkim z piosenki jednego z moich ulubionych zespołów: https://www.youtube.com/watch?v=5IdPdQTwSDA Poza tym to słowo pięknie brzmi, a po szwedzku oznacza po prostu „nic” co dodatkowo uprasza odpowiedź na pytanie „co oznacza Twój nick?”. No i zmieniłem go w dosyć nihilistycznym okresie mojego życia, więc to pięknie brzmiące nic bardzo mi odpowiadało. 13. Ciężko powiedzieć, ale chyba fantastyka. Lekko i szybko się czyta, a poza tym to bardzo przyjemna odskocznia od rzeczywistości. 14. Chyba nie mam takiej… Jeśli już miałbym coś wymienić to Kordiana, bo: uwielbiam dramaty, łączy w sobie antykapitalizm i romantyzm, a poza tym czytałem go w najlepszym okresie mojego życia (czyli LO) kiedy kształtował się mój światopogląd. 15. Bo NFL zacząłem śledzić po tym jak skończyłem oglądać The Wire i po prostu wybrałem drużynę z Baltimore. 16. Moja ciocia wyjechała do Szwecji w 1992 roku. Przez długi czas to była jedyna zagranica jaką znałem i w jakiej byłem. Dla mnie, chłopaka ze wschodu Polski, to było niesamowite przeżycie zobaczyć całe to bogactwo, czystość, niesamowitość itd. Sztokholmu. Szwecja to był dla mnie taki raj na ziemi o jakim przez długi czas mogłem tylko pomarzyć. Poza tym uwielbiam ten język i całą kulturę. A to co napisałeś chyba nie ma sensu albo to jakaś mieszanka kaszubskiego, szwedzkiego i norweskiego, której nie rozumiem. Men du kan tala nar du vill.
    2 punkty
  9. ROTFL Krasnoludzkie dziecko dostało mood, wlazło do warsztatu i no. nie pykło. Zwariowało i wpadło w szał. Co zrobił główny lekarz fortecy? Przyjebał mu z kilofa i urwał głowę xD Popłakałem się
    2 punkty
  10. O, Sons of Anarchy bedą lada chwila na Netflixie. Może obejrzę, choć jak to ma 7 sezonów, to szanse są w okolicach 0,1% ze zaliczę całość. Za to spadnie z ramówkowego rowerka m. in. Rick i Morty.
    2 punkty
  11. Narodziny gwiazdy Poszedłem na ten film z bardzo dużymi oczekiwaniami, świetnie pisano o roli Lady Gagi, chwalono (to już chyba reguła) Coopera, a do tego w ważnej roli był lubiany przeze mnie Sam Elliot. No i niestety wyszedłem troszkę rozczarowany, ale nie dlatego że ten film był zły, a dlatego że mógł być świetny, a jest "tylko" niezły ze świetnymi momentami. Na samym początku MUSZĘ pochwalić Bradleya Coopera za ogólny udział w filmie. O grze aktorskiej będzie za chwilę, ale fakt że parę miesięcy uczył się śpiewać, reżyserował, zagrał i wyprodukował ten film niesamowicie mi zaimponował. Jego śpiew jest naprawdę dobry i widać efektu paromiesięcznego treningu. Soundtrack już mam zrzucony na Spotify i choć piosenki są bardzo proste to całkiem dobre. Aktorsko ten film jest naprawdę dobry. Chemia między Cooperem, a Gagą jest bardzo naturalna, rozwój ich związku jest świetnie zarysowany i przekonujący. Sam Elliot ma znacznie mniej do zagrania, ale pokazuje się z dobrej strony. Sam film jest bardzo dobrze zrealizowany. Co nie powinno dziwić warstwa dźwiękowa jest na wysokim poziomie, ale też możemy złapać parę ciekawych kadrów w trakcie koncertów, moim zdaniem imitujących nagrywanie czegoś w stylu zza kulis, ciekawy zabieg. Wybitnym tego filmu nie uczynią niestety jednak: - bardzo nierówne tempo. Rewelacyjny jest początek gdzie Ally i Jack się poznają, razem koncertują i rozwijają. Jest zabawnie, jest płynnie, mamy czas by zobaczyć rodzące się między nimi uczucie i czegoś tam się o nich dowiedzieć. Potem niestety jest bardzo nierówno. Są momenty kiedy fabuła powinna przyspieszyć (rozwój solowej kariery Ally) i są takie gdzie powinna zwolnić, a reżyser powinien nam bardziej zarysować dany wątek (problemy Jacka). Wygląda na to, że Bradley nie mógł wszystkiego zrobić sam i niestety opowieść na tym traci - zły balans wątków. Bardzo dużym minusem jest brak rozwiązania/szerszego spojrzenia na prawie każdy wątek. Ally zaczyna być gwiazdą popu, mamy jasno wskazane w filmie, że jej muzyka traci na znaczeniu, ale ten wątek nie zostaje w ogóle podjęty przez postać Gagi. Jest jedna scena kłótni o treść muzyki między postaciami, ale na tym się kończy. Postać Gagi nie ma żadnej refleksji, nie podejmuje w ogóle tematu, więc po co było to budować? W drugiej połowie po stronie Jacka mamy zarysowany jego upadek. I okej, wiemy że Wydaje się, że podałem dosyć duże minusy, które mogły ten film zdefiniować jako jednak przeciętny. Niemniej jednak, chemia między Cooperem, a Gagą i sposób poprowadzenia ich relacji, wraz z naprawdę świetną muzyką bardzo dobrze przykrywa wady. Stąd też moja irytacja, bo widać po masie scen jaki potencjał miał ten film. Cieszy mnie jednak, że osiąga dobre wyniki finansowe, bo Bradley pokazuje jaki talent ma, już nie tylko jako aktor, ale też jako reżyser czy producent, a jestem dużym fanem jego twórczości. Polecam wybranie się na ten film jeżeli lubicie historie muzyków, dobre wątki romantyczne albo niezłą muzykę, powinniście być zadowoleni.
    2 punkty
  12. Przynajmniej jest ciekawie! Sezon 2023/24 Po krótkiej przygodzie w Szwecji nadszedł czas na powrót do ojczyzny. Tym razem czekałem na ciekawe oferty i nie śpieszyłem się z powrotem do trenerki. Ostatecznie mój wybór padł na Wisłę Płock występującą w I Lidze. Prognozy przed sezonem przewidywały tej drużynie 5. miejsce na zakończenie sezonu, a tymczasem po rundzie jesiennej płocczanie zajmują przedostatnie, 17. miejsce. Na papierze zatem zadanie utrzymania Wisły w I Lidze nie wydawało się zbyt trudne i zwiększyłem wymagania na środek tabeli. Dopiero po objęciu zespołu przekonałem się, dlaczego zespół radził sobie tak słabo – poza dwoma czy trzema niezłymi zawodnikami reszta to szrot, od którego nie można wymagać walki o górną połowę tabeli. Na szczęście na ogarnięcie składu miałem prawie 3 miesiące. Drużyna wymagała wzmocnień na wielu pozycjach, dlatego też znowu zmuszony byłem skupić się na ilości wzmocnień, aniżeli ich jakości. Kilku niezłych zawodników udało mi się wypatrzyć i do rundy wiosennej podchodziliśmy z naprawdę niezłym składem. Początek był raczej średni – dwa remisy z zespołami z okolic strefy spadkowej. Potem jednak odpaliliśmy i zaczęliśmy punktować aż miło, a w czterech kolejnych spotkaniach strzelaliśmy po 3 bramki, a straciliśmy tylko jedną. Dzięki temu nie tylko wygrzebaliśmy się ze strefy spadkowej, ale też awansowaliśmy do górnej części tabeli. Do końca sezonu przegraliśmy tylko jedno spotkanie – w Niecieczy. Z pozostałych 14 spotkań wygraliśmy aż 8! Pozwoliło nam to przeskoczyć oczekiwania i skończyć sezon w górnej połowie tabeli, a dokładniej na 7. miejscu. Zespół za mojej kadencji zdobył zatem 31 punktów, osiągając tym samym średnią nieco ponad 2 pkt/mecz. Gdybyśmy grali cały sezon z taką skutecznością, do awansu powinno wystarczyć. Warto w tym momencie podkreślić fakt, że na wiosnę straciliśmy tylko 7 bramek, a dla porównania w całym sezonie było to 33. Oznacza to, że na wiosnę traciliśmy średnio prawie bramkę mniej na mecz. Duża w tym zasługa sprowadzonego przeze mnie za darmo Alexa Brana, który dowodził naszą defensywą i zakończył sezon z najwyższą oceną w zespole. Przed nami pracowite lato, bo spróbujemy powalczyć o awans!
    1 punkt
  13. Po zakończeniu gry A teraz spoiler powiązany z jedynką, a konkretnie z zakończeniem jedynki
    1 punkt
  14. Była kiedyś w chyba Magii i Mieczu taka krótka opowiastka chyba Piekary albo Komudy (w sumie to raczej Komudy ale głowy nie dam) o oblężeniu Jasnej Góry. I był tam oddział specjalny mnichów który próbował przebić się przez to oblężenie, a cały szwedzki co znali to to zdanie i powtarzali je w kółko. I tak mi utkwiło
    1 punkt
  15. Jak ktoś poprzednio nie zdążył, to Lego ponownie za free https://www.humblebundle.com/store/lego-the-hobbit-lotr-giveaway
    1 punkt
  16. Przelew miał być do 12. A tu straszna niespodzianka - nie ma przelewa.
    1 punkt
  17. W sumie nie wiem ile tego mam. 300+ steam, parę gog, parę origin i uplay, ale nie używam i pewnie z 5-6 battle.net. A i tak w kółko FM i czasem inny tytuł męczę ^^
    1 punkt
  18. 166 gier na Steam 55 gier na GOG 21 gier na Origin 16 gier na Uplay 6 gier na battle.net a kurwa nie ma w co zagrać
    1 punkt
  19. Planu na weekend koledze Jarosławowi zazdraszczam strasznie. Chociaż na te dwa dni teraz bez żony (w pracy) za to z dzieciakami i Dwarf Fortressem nie mogę narzekać
    1 punkt
  20. ja też mam plany wyjebando na ten weekend - kamufluje się w chałupie, gram w plejstację na zmianę z kulkami (a w tle Premiership, no jaha), kupuję piwerek mnóstwo i będę jadł to co żona poda, no albo z dostawo. i tak cały weekend. brzmi cool, co nie?
    1 punkt
  21. Nie ma chuja, że coś co ma 7 sezonów trzyma poziom, więc jestem ciekaw i może zerknę kiedyś
    1 punkt
  22. Gorąco polecam. Tam potrafią być takie cliffhangery, że szczena opada i się myśli, że to koniec... a tu dopiero np. połowa odcinka. Jeden z niewielu (z dwóch?) seriali, który bym obejrzał jeszcze raz. Cześć.
    1 punkt
  23. Ja zacząłem oglądać ten serial o Sunderlandzie. Nie wiem czy to zamysł reżysera, ale kurwa biedni maja na bramce taki ręcznik, że mam wrażenie, że nawet leżący Brachu więcej by wyciągnął
    1 punkt
  24. a ja z kolei wczoraj zaczalem ogladac El Chapo i musze przyznac, ze poczatek dosc mocny; niektore akcje chyba nawet mocniejsze niz w Narcos
    1 punkt
  25. Mam to samo. Pusto i wiatr. Nawet nie ma z kim w NHLa grać
    1 punkt
  26. Boję się naciskać triple captain, bo Aubameyang przestanie strzelać, a jakaś szansa na to 4 miejsce Arsenalu jest
    1 punkt
  27. Mam kupiona na cd chyba tylko 16, z tego co pamietam nawet plyty na upartego nie potrzebowalem, w srodku masz w pudelku klucz steam i aktywujesz go tak jakbys kupil wersje cyfrowa z tym, ze masz dodatkowo cd. z tego co pamietam.
    1 punkt
  28. Oś Z for the win. Piękną sprawą jest oglądać HammerLorda w akcji solo przeciw całej inwazji goblinów. Położył 19, potem padł. Pogrzeb z pełnymi honorami w ozdabianej klejnotami trumnie. Masakra...
    1 punkt
  29. 1 punkt
  30. 1 punkt
  31. Cała plejada dotychczasowych laureatów to Tytani Wolności
    1 punkt
  32. Jakbym był kibicem United to chyba już totalnie załamałbym ręce. Skoro ten sezon (w grudniu (!!!) i kiedy można powalczyć jeszcze o 2 trofea (!!!)) i tak jest już przegrany, to po co w ogóle to zwolnienie Mourinho teraz? Myślę, że nawet zniechęcony Jose, którego piłkarze nienawidzą zrobiłby lepszą robotę niż Solskjaer, którego jedyne kwalifikacje to bycie byłym piłkarzem United i mistrzostwo Norwegii zdobyte 6 lat temu. Chyba, że ma to służyć zainstalowaniu dyrektora sportowego, któremu sprzeciwiał się Mourinho. Ale jeśli takiego zobaczymy w United dopiero latem, to znowu - czemu miało służyć zwolnienie Mourinho, skoro można było działać za kulisami i dodatkowo oszczędzić trochę na rekompensacie? IMO realny scenariusz jest taki, że Solskjaer w pierwszych meczach wprowadzi trochę świeżości i pozwoli na ofensywny futbol przy okazji przetrącając kilka klubów z dolnej półki, ale później staną na przeciwko jakiegoś klasowego przeciwnika, dostaną w łeb i piłkarze stwierdzą, że w sumie to i tak już starać się nie trzeba, bo latem kolejna zmiana warty. Przerabiałem to w Evertonie z Unsworthem. A co jeśli zaczną przegrywać teraz mecze? Zwolnią Solskjaera?
    1 punkt
  33. Czy poradziles sobie z tym problemem? Jak sprawuja sie te akumulatorki dzisiaj?
    1 punkt
  34. Sopranos mieli chujową pierwszą połowę ostatniego sezonu. Wróciłem z Kleru Smarzowskiego. Co ciekawe sala kinowa (multikino Ursynów) pełniutka Sam film meh, spore rozczarowanie, ale momenty były (np. ostatnia scena, no ale to 100% Smarzowskiego w Smarzowskim). Za grzeczny, w zasadzie bardziej broni niż atakuje polski KK wbrew wielu zapowiedziom i recenzjom. Chyba najsłabszy film Smarzowskiego. Zupełnie niewykorzystany potencjał świetnego tematu, na poziomie systemowym ledwo liźnięty. No i inna sprawa, że trochę mnie to już drażni, że wszystkie jego filmy wyglądają dokładnie tak samo - brudna przestrzeń, ciemno, wszyscy chleją wódę, wszyscy uwikłani w przekręty i układy - ten polski realizm jest tak "realny", że aż przerysowany, przez co wbrew pozorom IMO film robi się mniej przekonujący.
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...