Pominę kwestię Pogby, sędziowania i świetnego wyniku z Arsenalem, a chcę tylko napisać coś o naszym cudownym bramkarzu.
Oglądając wczoraj jego występy przypomniało mi się jak ten chudzielec przyszedł w 2011 roku. Wiadomo było, że ma niesamowity talent, świetny refleks, ale jakże miał fatalny początek. Każdy (nawet nasi obrońcy przypadkowo) go przestawiał w powietrzu, w rozegraniu prawie nie brał udziału i ogólnie wydawał się niesamowicie często spalony psychicznie na starcie. Minęło 6 lat i bez gadania mamy najlepszego bramkarza na świecie. Nigdy nie widziałem lepszego refleksu (zwłaszcza, że ostatnie 2, 3 sezony ma częste okazje się nim wykazać, a nie jak niektórzy świetni bramkarze raz na parę spotkań), w powietrzu już bez problemu wygrywa prawie wszystko, sam przestawia rywali, do tego baaaardzo poprawił grę nogami (nie tylko broniąc nimi w sytuacji, w której każdy inny bramkarz użyłby rąk ), ma świetne dalekie wykopy, nabrał też trochę charakteru i widać niejednokrotnie, że on jest szefem obrony. Raczej nigdy nie będzie bramkarzem libero, ale bez problemu potrafi zainicjować rozegranie od obrony. Z najlepszego od 2-3 bramkarza Premier league w ostatnim czasie stał się najlepszym bramkarzem świata. Jezus kocha, David broni, a Fergie odchodząc zostawił nam jeden z lepszych transferów ostatnich lat.
I patrząc po tym jak taki Evra, Vidic czy właśnie De Gea się rozwinęli w ogóle się nie spinam błędami Lindelofa tylko czekam te 2-3 sezony aż będzie z niego świetny gracz