Skocz do zawartości

NBA


jasonx

Rekomendowane odpowiedzi

MVP: Harden. Za nim w kolejce Davis, LeBron i Westbrook. 

Mega trudny sezon jeśli chodzi o wybór najlepszego. Westbrook znowu rewelacyjny jeśli chodzi o wszechstronność, ale tym razem miał przy sobie PG i mimo wszystko Carmelo (który zagrał przeciętny sezon, ale mimo tego ściągał na siebie uwagę obrony). LeBron - najlepszy sezon od lat o ile nie najlepszy w kontekście wszechstronności. Chłop jest niesamowity. Davis wreszcie dostał zestaw zawodników, którzy zagwarantowali mu PO. No i wreszcie miał mu kto wykładać piłki. Genialny po ofensywnej stronie, świetny po defensywnej stronie. Nie do zatrzymania jeśli chodzi o wysokich. No i Harden, który od samego początku do samego końca grał rewelacyjnie. Tak, jest męczący z tymi eurosteps i wymuszaniem fauli. Tak, jego obrona pozostawia wiele do życzenia. Ale po prostu być najlepszy w tym sezonie.

 

DPOY: Gobert.

 

ROTY: Dla mnie Mitchel, ale dostanie Simmons.

 

MIP: Oladipo, Jaylen Brown.

 

COTY: Przy całym moim uwielbieniu dla Stevensa, to w tym sezonie za Stottsem, Snyderem i Pringelsem.

 

6th man: Lou Williams

 

 

32 minuty temu, kolek23 napisał:

 

To pięknie pokazuje jakim bezsensem było dawanie MVP Westbrookowi rok temu. Znowu ma Triple-Double i jakoś teraz już nikt nie pędzi dawać mu nagrody :roll:

Czemu? Zagrał rok temu sezon, jakiego nikt nie miał. Natomiast w tym sezonie poprzeczka Hardena, Davisa i innych wisiała tak wysoko, że nawet TD nie przeskoczy tego.

Odnośnik do komentarza
2 hours ago, T-m said:

Czemu? Zagrał rok temu sezon, jakiego nikt nie miał. Natomiast w tym sezonie poprzeczka Hardena, Davisa i innych wisiała tak wysoko, że nawet TD nie przeskoczy tego.

 

https://www.basketball-reference.com/players/w/westbru01.html tu jest cała tabelka statystyk, nie skopiowała mi się ładnie góra :P

ikTNMuP.png

 

Porównanie statystyczne sezonu "jakiego nikt nie miał" i tego sezonu, w którym Westbrooka nie wymienia się nawet w TOP5 głosowania na MVP. 6 pts różnicy, 0.6 reb no i teraz ma lepsze FG :D i mniej TO.

 

Drużyna na 6 miejscu w tabeli, 45 zwycięstw, exit w pierwszej rundzie PO. MVP to praktycznie ZAWSZE w ostatnim dwudziestoleciu był zawodnik, który osiągał wybitne rezultaty w ekipie walczącej o top seed, z szansami na mistrzostwo. Tutaj dali nagrodę królowi napierdalania statów. Nie oszukujmy się, jeśli miałby te 80 zbiórek mniej to zostałby pominięty :) Tak jak na to zasłużył prowadząc swój team donikąd :)

 

Teraz Harden - w tym sezonie ma o 1 punkt więcej, o 3 zbiórki mniej i o 3 asysty mniej. Więc gdzie jest ta zajebiście mega wysoko zawieszona poprzeczka, której nagle już TD nie może przeskoczyć? Różnice są marginalne. Chodzi o zwykłą percepcję ludzi. Nie widzieli TD od Robertsona - dali Brickowi MVP. Teraz znowu ma TD? E, tam, już to widzieliśmy. Fakty są takie, że tak rok temu, jak i teraz MVP jest James Harden :) No i LeQuit byłby bliiiiziutko, gdyby nie jego foch na Cavsów w środku sezonu :)

https://www.basketball-reference.com/players/h/hardeja01.html

 

 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

I patrząc na niektóre mecze OKC to te td są po prostu obrzydliwe. Pół zespolu oddaje zbiórki, Russ czasami wyrywa komuś piłkę z rak, bo ważniejsza jest konkretnie jego zbiórka. Gość łakomy na swoje staty, a nie wyniki zespołu. 

 

Ma szczescie, ze Adamsowi to pasuje, bo taki Dipo uwolniony od Russela zagrał sezon życia. Adams świetnie pracuje na zespół i nie wiem czy to on nie jest MVP tej drużyny. No ale to może kwestia tego, ze aktualnie Westbrook to najmniej lubiany przeze mnie koszykarz w lidze obok Cousinsa. 

Odnośnik do komentarza

Ja pierdole, naprawdę?

 

Primo - graj z PG a graj z Oladipo. Z kim łatwiej? Secundo OKC w tym sezonie 48 zwycięstw w zeszłym 47. Nie za bardzo wiem, skąd Ci się 45 wzięło. Czyli mając lepszych zawodników masz o 1 zwycięstwo więcej. A w zeszłym sezonie nie miał kto ich obok Westbrika pociągnąć. Więc na własnych barkach ich tam wciągnął. Umniejszanie mu przekozackiego sezonu jest mega słabe. A że cyferki kręci? A Harden nie? C'mon. Prawdziwym powodem, dla którego Westbrook, który wykręcił znowu TD, jest znaczny spadek w Win Share. Z 13,1 do 10,1. Konkurencja? Davis 11->13,7, Harden 15->15,5, LeBron 12,9->14...

 

Dalej. " MVP to praktycznie ZAWSZE w ostatnim dwudziestoleciu był zawodnik, który osiągał wybitne rezultaty w ekipie walczącej o top seed, z szansami na mistrzostwo [...] Tak jak na to zasłużył prowadząc swój team donikąd " Przypomnij mi dokąd w rekordowym 73-9 sezonie doprowadził swoją drużynę Steph Curry. 73 wins don't mean a thing without a ring Ci coś mówi? I przypomnij mi, jak bardzo o mistrzostwo walczył Harden w zeszłym sezonie? Łooooookurwa, zaszedł do drugiej rundy, a nie do pierwszej. Faktycznie, szanse na mistrzostwo w chuj większe.

 

Westbrook zagrał zeszły sezon turbo. Będąc opakowanym zawodnikami, którzy kompletnie nie wpasowywali się w wymysły Donovana (którego uważam nota bene za słabego trenera), dojechał do PO. Zagrał sezon, jakiego od dawna nie było. Zapoczątkował też trend na nowo trend na triple-double. W tej chwili nikogo nie dziwi, jak ktoś sieknie TD. Są mecze, kiedy w obu drużynach mecz kończą zawodnicy z TD. Już nie jest takim Unicornem jak w zeszłym sezonie. Ale nikt mu dalej nie umniejsza.

 

A Harden? Zobacz sobie na wyniki Houston. Jako lider i gościu z wyjebanym w kosmos WS. Poprowadził Houston do ponad 60 zwycięstw. Na zachodzie, gdzie o zwycięstwa coraz trudniej. Nie musiał grać jako PG, bo miał tam Chrisa Paula, więc dzielenie się piłką wyglądało zupełnie inaczej. Grał dużo bardziej zespołowo, mógł sobie pozwolić na więcej luzu w grze, bo rywale nie koncentrowali się głównie na nim. I potrafił to wykorzystać w zajebisty sposób. Westbrook w dużo mniejszym stopniu, bo dopiero w pewnym momencie PG zaskoczył (a Melo niestety w ogóle nie zaskoczył).

 

I wytłumacz mi, bo może się nie znam - na czym polega różnica w grze Hardena i Westbrooka w zeszłym sezonie? Oba dzielili i rządzili piłką. Obaj kręcili kosmiczne cyfry. A jeden wykręcił mega cyfry na poziomie TD. Drugi nie. Obaj nie dotarli nawet do finałów konferencji. Ale Harden real MVP? Nie kupuję tego.

Odnośnik do komentarza

Ważna w tym wszystkim też jest cała historia. W zeszłym roku Westbrook to był ten dobry chłopak, który pozostał wierny klubowi i miastu, a najlepszy kumpel wbił nóż w plecy. Tym samym został skazany na walkę w osamotnieniu o PO.

 

W tym Westbrook dostał drużynę do wygrywania na tu i teraz (a przynajmniej na tyle medialne nazwiska, aby tak sądzić) i pomimo lepszego bilansu, to wynik OKC jest jednak rozczarowaniem, bo w zapowiedziach mieli walczyć z GSW i Rockets, a skończy się pewnie na pierwszej/drugiej rundzie.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
7 minut temu, Lucas07 napisał:

Ma szczescie, ze Adamsowi to pasuje, bo taki Dipo uwolniony od Russela zagrał sezon życia.

 

Szkoda, że nie grał takiej kosmicznej koszykówki w czasach Orlando, kiedy miał cały zespół pod siebie, a nie potrafił tego wykorzystać i poszedł na ławkę przegrywając choćby z Paytonem...

 

Odnośnik do komentarza

Może pamięć mnie zawodzi, ale w Magic Dipo nigdy nie dostał aż tak wiele piłki do łapy jak w Orlando. W dodatku Magic nie są jakaś wzorowa organizacja i nie potrafili go aż tak dobrze wykorzystać. 

 

Po OKC można spodziewać sie jednak więcej niż po Orlando, a tam tez nie potrafili zrobić z niego użytku i częściowo to wina Westbrooka i jego ego, bo zamiast skoncentrować się na drużynie to ważniejsza była jego linijka. 

 

Zarowno Oladipo, jak i Sabonis wyglądają dużo lepiej w Indianie, a raczej w pare miesięcy nie zanotowali tak wielkiego skoku umiejętności, po prostu zaczęto z nich korzystać w odpowiedni sposób. Westbrook to blokował. 

 

W ogóle może się trochę zgubiłem, ale skąd w tej dyskusji wątek Playoffow? MVP nic do tego nie ma. Za to bilans zespołów już tak. Dlatego Curry miał tak kozacki MVP sezon z tym rekordem. 

Odnośnik do komentarza
16 minut temu, Lucas07 napisał:

Może pamięć mnie zawodzi, ale w Magic Dipo nigdy nie dostał aż tak wiele piłki do łapy jak w Orlando. W dodatku Magic nie są jakaś wzorowa organizacja i nie potrafili go aż tak dobrze wykorzystać. 

 

W ogóle może się trochę zgubiłem, ale skąd w tej dyskusji wątek Playoffow? MVP nic do tego nie ma. Za to bilans zespołów już tak. Dlatego Curry miał tak kozacki MVP sezon z tym rekordem. 

 

Grał po średnio ponad 33 minuty na mecz. Część tego czasu grał jako PG. Czego chcieć więcej?

 

Nie zrozum mnie źle, wg mnie nie miano na niego pomysłu, tak samo, jak nie miał na niego pomysłu Donovan. Dopiero teraz ma taktykę, która dała mu pewność siebie. I zajebiście, że ją wykorzystuje, bo widać, że facet ma papiery na granie ;)

 

Godzinę temu, kolek23 napisał:

Drużyna na 6 miejscu w tabeli, 45 zwycięstw, exit w pierwszej rundzie PO. MVP to praktycznie ZAWSZE w ostatnim dwudziestoleciu był zawodnik, który osiągał wybitne rezultaty w ekipie walczącej o top seed, z szansami na mistrzostwo. Tutaj dali nagrodę królowi napierdalania statów. Nie oszukujmy się, jeśli miałby te 80 zbiórek mniej to zostałby pominięty :) Tak jak na to zasłużył prowadząc swój team donikąd :)

Stąd ;)

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

T-m, no to w sumie do Dipo mamy identyczne zdanie. Choćby %USG pokazuje, ze w Indianie ma całkiem inną rolę i dzięki temu gra jak gra :). 

 

Co do PO to nie miałem do Ciebie pretensji o te wtrącanie, a tak generalnie się zdziwiłem po co w ogóle o tym wspominać przy MVP RS. Wywód kołka generalnie słuszny, tylko właśnie wspominanie o PO mało potrzebne. 

Odnośnik do komentarza

Kurza stopa, serio?

 

17 minutes ago, T-m said:

Primo - graj z PG a graj z Oladipo. Z kim łatwiej? Secundo OKC w tym sezonie 48 zwycięstw w zeszłym 47. Nie za bardzo wiem, skąd Ci się 45 wzięło. Czyli mając lepszych zawodników masz o 1 zwycięstwo więcej. A w zeszłym sezonie nie miał kto ich obok Westbrika pociągnąć. Więc na własnych barkach ich tam wciągnął. Umniejszanie mu przekozackiego sezonu jest mega słabe. A że cyferki kręci? A Harden nie? C'mon. Prawdziwym powodem, dla którego Westbrook, który wykręcił znowu TD, jest znaczny spadek w Win Share. Z 13,1 do 10,1. Konkurencja? Davis 11->13,7, Harden 15->15,5, LeBron 12,9->14...

 

Racja, 47. Pomyliłem się. Wymień Oladipo na PG13 i Carmelo i jest +1 win :)

 

Gdzie ich wciągnął? Na 6 miejsce w konferencji. Brawo. Nigdzie nie umniejszam mu przekozackiego sezonu. Mówię tylko, że mógł klepać sobie 20-20-20 jak dla mnie, ale to nie czyni z niego MVP ligi. Mega słabe jest moim zdaniem robienie z MVP czegoś mało znaczącego :) 

 

Spoiler

Only 2 NBA MVP trophies have been awarded to a player on a team with losing regular season record:

  • Bob Petitt in 1955-56 (first MVP ever awarded). His St. Louis Hawks tied 6th out of 8 teams with a record of 33–39 (.458). The team was seeded 3rd in the Western Division and lost in the division finals.
  • Kareem Abdul-Jabbar in 1975-76. His Los Angeles Lakers tied 9th out of 18 teams with a record of 40–42 (.488). The team did not qualify for the playoffs — this has been the only time an MVP played for a team that didn’t make the playoffs.

The only other MVP winners to play for a team that won fewer than 60% of its regular season games are (they still qualified for the playoffs):

  • Moses Malone twice for Houston Rockets, in 1978-79 (47–35, .573) and 1981-82 (46–36, .561).
  • Bob McAdoo for Buffalo Braves, in 1974–75 (49–33, .598).

 

Możesz tu gadać o Win-Shares, o tym, że wszyscy pompują staty, ale w kontekście MVP TEAM SUCCESS MATTERS. Zawsze tak było i zawsze tak powinno być. Jeśli Twoja ekipa jest na 6 miejscu w NBA i nie dała rady wygrać ponad 60% spotkań to NIE jesteś MVP.

 

29 minutes ago, T-m said:

Przypomnij mi dokąd w rekordowym 73-9 sezonie doprowadził swoją drużynę Steph Curry. 73 wins don't mean a thing without a ring Ci coś mówi? I przypomnij mi, jak bardzo o mistrzostwo walczył Harden w zeszłym sezonie? Łooooookurwa, zaszedł do drugiej rundy, a nie do pierwszej. Faktycznie, szanse na mistrzostwo w chuj większe.

 

Widocznie nie zrozumiałeś co chciałem powiedzieć. Wytłumaczę.

 

MVP historycznie w 90% przypadków pochodził z ekipy walczącej o mistrzostwo. Z Contendera. Ekipy która była wymieniana pierwszym bądź drugim tchem w kontekście mistrzostwa ligi. (Ergo Curry i Harden). To, że contenderowi nie poszło w PlayOffach nijak nie rzutuje na słuszność nagrody MVP, gdy poszła ona do zawodnika jednej z najlepszych drużyn regular season.

 

Westbrook on the other hand otrzymał nagrodę jako 6th seed. Hmm.. ok, więc może potwierdzi w PO, że był jej wart i że głosujący widzieli potencjał na mistrza? Nope.

 

36 minutes ago, T-m said:

Westbrook zagrał zeszły sezon turbo. Będąc opakowanym zawodnikami, którzy kompletnie nie wpasowywali się w wymysły Donovana (którego uważam nota bene za słabego trenera), dojechał do PO. Zagrał sezon, jakiego od dawna nie było. Zapoczątkował też trend na nowo trend na triple-double. W tej chwili nikogo nie dziwi, jak ktoś sieknie TD. Są mecze, kiedy w obu drużynach mecz kończą zawodnicy z TD. Już nie jest takim Unicornem jak w zeszłym sezonie. Ale nikt mu dalej nie umniejsza.

 

Właśnie tu jest jedna mała różnica. Jarańsko triple double zostawmy może sobie, a MVP sobie? Możemy nazwać Westbrooka królem pustych statów zamiast MVP :) Bo na sukces zespołu i nagrodę MVP to wpływu mieć nie powinno. Przypominając, że wielki poprzednik Westbrooka w siekaniu TD, pan Oscar Robertson, w głosowaniu na MVP był trzeci.

 

39 minutes ago, T-m said:

I wytłumacz mi, bo może się nie znam - na czym polega różnica w grze Hardena i Westbrooka w zeszłym sezonie? Oba dzielili i rządzili piłką. Obaj kręcili kosmiczne cyfry. A jeden wykręcił mega cyfry na poziomie TD. Drugi nie. Obaj nie dotarli nawet do finałów konferencji. Ale Harden real MVP? Nie kupuję tego.

 

Jeden poprowadził swój team do 55 zwycięstw, prowadził 2 najlepszą ofensywę w lidze, 3 najlepszy team Regular Season w sezonie 2016-2017 i był wymieniany jako jeden z kandydatów do pokonania GSW i Cavs.

 

Drugi prowadził 16 ofensywę ligi, wygrał 47 spotkań i historycznie patrząc na to komu powinna być przyznawana nagroda MVP nie pasuje do towarzystwa.

 

I faktycznie, Harden jest jeszcze lepszy. Houston też.

 

Harden 2016/2017 - 2nd best offence + 3rd best record + great stats + contender

Westbrook 2016/2017 - 16 best offence + 10th best record + great stats + not contender + Triple Double average

 

I nagle wszyscy oszaleli.

 

Westbrook dostał rok temu MVP bo miał Triple Double. Nie powinien. Teraz też ma Triple Double w avg. Jakoś nikt już mu wręczać MVP nie chce :) O to mnie śmieszy. 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
57 minut temu, kolek23 napisał:

Westbrook dostał rok temu MVP bo miał Triple Double. Nie powinien. 

 

No ja się z Tobą nie zgodzę. Zrobił coś wyjebanego w kosmos i powinien był dostać MVP. I właśnie to, że raz na jakiś czas ktoś w końcu pójdzie po rozum do głowy i da MVP komuś innemu niż najlepszy zawodnik najlepszej drużyny, pokazuje, że nie ma klepania na jedno kopyto. Ale zgodzę się, że aktualne TD straciły swój unikatowy charakter i nie ma już efektu WOW, który był w zeszłym sezonie, bo teraz liczba zawodników, którzy osiągają takie wyniki wzrosła.

 

Odnośnik do komentarza
3 minutes ago, T-m said:

No ja się z Tobą nie zgodzę. Zrobił coś wyjebanego w kosmos i powinien był dostać MVP. I właśnie to, że raz na jakiś czas ktoś w końcu pójdzie po rozum do głowy i da MVP komuś innemu niż najlepszy zawodnik najlepszej drużyny, pokazuje, że nie ma klepania na jedno kopyto. Ale zgodzę się, że aktualne TD straciły swój unikatowy charakter i nie ma już efektu WOW, który był w zeszłym sezonie, bo teraz liczba zawodników, którzy osiągają takie wyniki wzrosła.

 

Twoje prawo się nie zgadzać :)

 

Za bycie wyjebanym w kosmos można przyznać nagrodę "Y(ou)A(re)F(ucking)A(wesome), ale nijak nikt mi nie mówi, że najlepszy koszykarz to taki, który klepie ładne statsy i wygrywa ciut więcej niż średnia ligowa :) I nigdzie nie napisałem o "najlepszym zawodniku najlepszej drużyny". Zespół z realnymi szansami na mistrzostwo. Ponad 60% zwycięstw w RS. Tu historia postawiła kreskę :)

 

Deprecjonowaniu wartości sukcesów zespołu bo "triple double" należy mówić jednak stanowcze "nie" i koniec. Może Westbrook kiedyś nauczy się wygrywać i będzie wart MVP oraz zdobędzie mistrzostwo dla OKC. LeBron się nauczył.

 

I ogólnie to Lucas się ze mną zgadza, więc wygrałem :eusa_dance: :keke:

Odnośnik do komentarza
22 minuty temu, kolek23 napisał:

Za bycie wyjebanym w kosmos można przyznać nagrodę "Y(ou)A(re)F(ucking)A(wesome), ale nijak nikt mi nie mówi, że najlepszy koszykarz to taki, który klepie ładne statsy i wygrywa ciut więcej niż średnia ligowa :) I nigdzie nie napisałem o "najlepszym zawodniku najlepszej drużyny". Zespół z realnymi szansami na mistrzostwo. Ponad 60% zwycięstw w RS. Tu historia postawiła kreskę :)

 

I ogólnie to Lucas się ze mną zgadza, więc wygrałem :eusa_dance: :keke:

 

Ogólnie Westrbrick dostał tę nagrodę, więc twoje zdanie... :keke:

 

Na dodatek... ale masz idola :keke:


Ja tam go też nie lubię, nie widzę finezji w jego koszykówcę, tylko atletyzm. A to... no cóż, to mija :)

Odnośnik do komentarza

Tak do typerów postanowiłem sam sobie coś o tych parach napisać, więc już wrzucę. Tradycyjnie zapraszam do dyskusji i wrzucania swoich typów/przemyslen ;)

 

Toronto - Wizards: jeszcze rok temu na pewno typowałbym Wizards. Toronto było tym zespołem, który delikatnie mówiąc nie radzi sobie najlepiej w Playoffach, a Wizards mając 7-8 graczy do Playoffowej rotacji powinni myśleć o upsecie. W Raptors sporo się jednak zmieniło w ciągu roku, a Casey odmienił ten zespół, mimo praktycznie tych samych kluczowych graczy, z nołnejmów zrobił najlepszą ławkę w lidze i może to życzeniowe, ale nie sądzę, że nagle zaprzepaszczą to w Playoffach. Wizards pewnie będą lepsi niż w sezonie regularnym i to powinna być ciekawa seria, ale team chemistry, kultura gry oraz przewaga parkietu po stronie Toronto i to powinno wystarczyć. Jestem ciekawy jak Gortat (pamiętna seria z 2015, jego najlepsza w karierze?) zagra z nowym Valanciunasem, który spory postęp zrobił i dodał nawet przyzwoitą trójkę. Póki co pod znakiem zapytania VanVleet (mój ulubiony gracz Raptors w tym sezonie, Fred graj) oraz Otto Porter i Scott, ale Porter powinien wystąpić od pierwszego meczu. Typ: Toronto w 6

 

Cleveland - Pacers: Pacers to jedna z lepszych historii tego sezonu. Latem oddali George'a za Oladipo i Sabonisa i wówczas to nie wyglądało najlepiej, a po sezonie można chyba napisać, że wyszli na tym na dobre, bo było nie było zanotowali lepszy sezon niż z PG13 poprzednio. Oladipo w drugiej połowie sezonu był już trochę doskautowany i nie robił takiego BOOM jak wcześniej, ale to nadal jest jego sezonu. Mają trochę pecha, że trafili na Cavs, w dodatku Turner cały sezon ma pewne problemy ze zdrowiem i nie jest tak dobry jak być powinien. Indiana łatwo nie odpuści, a starcie Lance'a z LeBronem powinno być fun, lecz ostatecznie sam LeBron wystarczy i obstawiam, że Pacers więcej niż meczu nie urwą, no ale sam sezon i tak zanotowali lepszy niż można się było spodziewać. Typ: Cavs w 5

 

Philly - Miami: to powinna być seria fantastyczna, liczę na game 7 w Philly i wielkie emocje. Ozdobą pojedynek Hansa z Hassanem, chociaż Joel nie zagra w 1 starciu, od drugiego ma być gotowy. To były piękne starcia w regularze + napinka na TT. Obaj się nie lubią i lubią grać ze sobą, więc będzie ciekawie. Miami ma przewagę doświadczenia, przewagę głębi i przewagę coachingu, ale talentu więcej widzę w Philly. Ostatecznie 76ers mimo tej super serii na koniec regulara grają jednak pierwszy raz w Playoffach i jak będzie nie wiadomo. Jednak zakładam, że ze zdrowym od drugiego meczu Joelem poradzą sobie z Heat po dobrej serii. Ciekawy jestem Bena w Playoffach, zwłaszcza że Miami ma kim bronić i armia Winslowów, Richardsonów czy Johnsonów nie będzie dla niego przyjemna. Pojedynek Ellingtona z Redickiem też będzie fun. W sumie na Wschodzie najbardziej na to czekam, oby nie zawiedli. Typ: Philly w 7

 

Boston - Bucks: Bucks to mój ulubiony zespół z tych, które awansowały do Playoffów, ale ten sezon był rozczarowujący. Koniec końców są w Playoffach i są zdrowi chyba pierwszy raz z tym składem. Brakuje tylko trenera i tutaj przewaga Bostonu jest gigantyczna. Stevens potrafi robić magiczne rzeczy i pokazuje to od dawna, ten sezon w wykonaniu Brada był kapitalny jako szkoleniowca. Przewaga talentu jednak po stronie Giannisa i reszty, a ostatecznie to Stevens na parkiet w kluczowym momencie nie wyjdzie. Zdrowi Bucks z rozbitymi zdrowotnie Celtics to duża szansa na upset i mocno na niego liczę. Typ: Bucks w 6

 

Rockets - Timberwolves: Wolves doturlali się do Playoffów po meczu z Denver. Mają ponownie Butlera, ale no Rockets to jest najlepszy zespół tego sezonu, grają nowoczesną koszykówką i nakurwiają te trójki z każdej pozycji. Harden&CP3 i zawsze minimum jeden z nich na parkiecie to niezwykł komfort. Sota w dodatku wydaje mi się po prostu zmęczonym zespołem. Sweep i CP3 oszczedzający zdrowie na drugą rundę. Typ: Houston w 4

 

OKC - Jazz: Moja ulubiona seria Zachodu i tu też liczę na 7 spotkań jak w Philly-Miami. Thunder skończyli z HCA i to może zrobić różnicę, ale są moim zdaniem słabsi od Jazz jako zespół. W Playoffach obrona odgrywa jednak większą rolę niż w RS, a ta po stronie Utah jest elitarna, zdecydowanie najlepsza w lidze. Nie widzę jak Westbrook z Georgem to forsują. Do tego Jazz tworzy prawdziwy kolektyw i ich ofensywa dzięki energii Mitchella oraz inteligencji tercetu Rubio-Ingles-Gobert także jest całkiem ciekawa. Wersja z Crowderem w miejsce Favorsa to bardzo quality lineup, a Exum czy Royce też powinni dostarczyć wartościowe minuty. Liczę na fajne starcie Rockets z Jazz w drugiej rundzie i prawdziwą potyczkę ataku z obroną + Jazz w tej 2 części byli naprawdę kapitalni i chciałbym zobaczyć ich dalej, dodając do tego niechęć do Westbrooka. Typ: Jazz w 7

Blazers - Pelicans: Chyba najbardziej bezpłciowa seria tych Playoffów, przynajmniej w teorii. Te sezony w wykonaniu Lillarda, Holidaya oraz Davisa zasługują jednak na uznanie i odrobinę atencji. Jest tu w sumie sporo talentu, na coachingowo przewagę mają PTB, ale nie wiem czy Damian poradzi sobie z D Jrue. Do tego ten legendarny w pewnym sensie playoff mode Rondo. No i to Pels mają najlepszego koszykarza serii co może zrobić różnicę. Pewnie seria najmniej medialna, ale nie musi być tu nudno. Typ: Pelicans w 6 

 

Warriors - Spurs: Pop zrobił niesamowity sezon, przedłużył serie awansów do Playoffów i mimo że nie udało się zrobić "50" to było to kapitalne. Znów wyciągał ludzi z kapelusza, a LMA zagrał być może najlepszy sezon w karierze. To wszystko bez Leonarda, który do Playoffów na 99% nie przystąpi, chociaż taki powrót z zaskoczenia na Warriors i Zazę to byłoby coś. Talent po stronie Warriors wyraźnie i to mimo Curry'ego, ale przeciwko Popowi aż głupio zatypować sweep. Typ: GSW w 5

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...