Skocz do zawartości

Ciekawe gry RPG


frodo

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem fanem rpgów do tego stopnia, że gram w nie nie po to, żeby przechodzić, a po to, żeby zapoznać się ze światem.

 

Pierwszy pamiętny - Dungeon Master z 87 chyba roku. Dungeony, obroty o 90st, na dzien dzisiejszy to totalny survival i nowi gracze raczej od razu się zniechęcą. Choćby system czarów i spożądzania napojów. A automapa? jaka automapa. wtedy rysowało się w zeszycie każdy dungeon żeby nie zabłądzić. Jeśli kogoś frustrują proste rpgi zapraszam do DM - 1dyskietka a ile zabawy :]

 

Ishar 1,2,3 - grałem głównie w część drugą - sytuacja analogiczna jak w DM, tylko że są otwarte przestrzenie, miasta pełne sklepów, fabuła opisana słowami. Słowem must see dla fana ;)

 

Eye of the Beholder 1,2,3 - mało grałem, ale swego czasu uznawana była za mistrzostwo gatunku. również dungeony.

 

Betrayal at Krondor - prawie 3d grafika + ciekawa fabuła.

 

Daggerfall - teraz trąci myszką ale wciąż świat w nim zawarty jest największym z mozliwych. Jesli ktos nie wie skąd wzięly się Oblivion i Morrowind, to Daggerfall jest lekturą obowiązkową.

 

Fallout 1 i 2 - do dwójki wracam każdego roku, żeby testować nowe buildy i rozwiązywać questy na inne sposoby. Nr2 w moim prywatnym rankingu rpgow

 

Planescape Torment - nigdy nie skończyłem, a ciągle wracam. Chyba najlepszy ze scenariuszy gier rpg na pc. Jesli tylko chce się czytać.

 

Baldurs Gate2 + dodatek - dla mnie rpg wszech czasów. Samo to, że po przejściu mogę zacząć tą samą postacią od nowa sprawia, że chce się ponownie zagrać. MegaŚwiat, Megaintryga,Masa możliwości, możliwość wyboru pomiędzy stronami zamieszanymi w konflikt, no i AD&D. 2 miesiące temu znów sobie zainstalowałem i czekam tylko na dłuższą chwilę wolnego czasu i znów się zatracę. Przy BG2 i dodatku Morrowind, Oblivion, Wiedzmin, NWN, Mass Effect itp nowsze gry ciagle nie mają szans.

 

Icewind Dale - jesli wolisz siekac niz rozmawiac...

 

Spellforce 2 - najlepsze połączenie rpg z rts. drużyna, masa broni, masa questów, wielki świat 3d, Tydzień gry niemal nonstop i odniosłem wrażenie jakby te 20kilka lvli nie przybliżyło mnie wcale do końca gry. Aż się chce zagrać w coś takiego w multiplayu.

 

Might&Magic 7 - imho najlepsza z części rpg traktującej o HoMM. Wprawdzie końcówka zawodzi, bo broń przyszłości w rpgach fantasy to nie dla mnie ale do tego momentu zwiedzanie świata i robienie wszystkich questów tylko po to by zdobyć o lvl więcej sprawia, że trudno się oderwać. Polecam gierkę.

 

NWN - przeszedłem i żałuję że skończyło się tak szybko (choć to trochę trwało). teraz chyba zmuszę się do przejścia wraz z dodatkami.

 

NWN2 - gdy znajdę czas, to przejdę na 10000% bo czuję się prawie jak w Baldurs Gate2. Głupie to, bo Baldura nie wyobrażam sobie w 3d.

 

Morrowind i Oblivion - swego czasu gralem wyłącznie żeby pozwiedzać piękne graficznie światy. Przejść je obie przyjdzie mi chyba dopiero na emeryturze.

 

Wiedźmin - bardzo pozytywne zaskoczenie. Mimo że ciągle coś przerywa mi przechodzenie gry i poznawanie świata jestem zadowolony, że zakupiłem tą grę, bo w ostatnich czasach nie potrafiłem znaleźć rpga w klasycznym nie arcadowym stylu.

 

Silkroad Online - mmorpg z korei. Spędziłem 3 lata i zostaje jedynie sentyment, bo gra stała się maszyną do nabijania kieszeni twórcom. Kto wie, ten wie.

 

World of Warcraft - osobny rozdział. gram na privie i wiem, że to nie to samo co blizzardowski server, ale myślę, że ktokolwiek zasiądzie raz do WoWa, ten będzie miał poważny problem, żeby od komputera odejść. Zastanawia mnie czy Fallout albo Baldurs Gate2 w wersjach onlineowych nie były by zwieńczeniem marzeń. WoW, każde spotkanie drugiego człowieka, każdy drop przedmiotu o jakiejś konkretnej wartości, każde wejście do instancji z grupą ludzi, każde bicie w grupie elitarnego mobka, każda inna rzecz w wowie sprawia, że czuje się, że to najlepszy rpg na świecie. Bo w obecnych czasach nie ma już chyba ludzi, którzy potrafią napisać genialny scenariusz do singla na powiedzmy 100h gry. Po co skoro można stworzyć wielki świat online. WoW to potwierdza. Żaden singiel nie zastąpi multi. Kto nie gral, niech się zastanowi, czy w dobie słabych rpgów lub ich braku nie zniszczyć sobie zycia osobistego przy wowie :]

 

Sry za wywód, ale jestem w pracy i się nudzę a jeszcze 1,5h trzeba wytrzymać. a potem? wow? :P

 

PS. Serio spróbujcie dungeon mastera jeśli nie macie w co grać ;P

 

 

edit

zapomnialem o Fable: The Lost Chapters. dawno temu gralem, ale ostatnio kupilem cda tylko dla tej gry. Mimo ze prosta w porownaniu z powyzszymi tytulami, to gra sie swietnie. Do tego soundtrack i klimacik gdy łazi się po nocy. miodzio. Niestety gra szybko się kończy jesli tylko nie bawimy sie ubocznymi zadaniami

Odnośnik do komentarza
Pierwszy pamiętny - Dungeon Master z 87 chyba roku. Dungeony, obroty o 90st, na dzien dzisiejszy to totalny survival i nowi gracze raczej od razu się zniechęcą. Choćby system czarów i spożądzania napojów. A automapa? jaka automapa. wtedy rysowało się w zeszycie każdy dungeon żeby nie zabłądzić. Jeśli kogoś frustrują proste rpgi zapraszam do DM - 1dyskietka a ile zabawy :]

 

Eye of the Beholder 1,2,3 - mało grałem, ale swego czasu uznawana była za mistrzostwo gatunku. również dungeony.

Nigdy nie bylem fanem...

 

Ishar 1,2,3 - grałem głównie w część drugą - sytuacja analogiczna jak w DM, tylko że są otwarte przestrzenie, miasta pełne sklepów, fabuła opisana słowami. Słowem must see dla fana ;)

... natomiast ta gra to zupelnie inna historia :) Wyjscie na powierzchnie (doslownie) bylo tym czego mi trzeba. Do dzis pamietam logo Silmarils, ktore wydalo ishar. Skonczylem dwie z trzech czesci, w ktorej tez daleko zaszedlem. Dla mnie absolutny top1 jesli idzie o gry "z obrotem o 90 stopni"

 

Fallout 1 i 2 - do dwójki wracam każdego roku, żeby testować nowe buildy i rozwiązywać questy na inne sposoby. Nr2 w moim prywatnym rankingu rpgow

gra legenda. szkoda, ze sam engine tej gry byl taki wredny, ze fani (juz znacznie pozniej) majac dostep do edytora, niewiele dali rady sensownego w nim zrobic. Jak dla mnie to ktos moglby wymyslec historie nowa, znow wszystko wydac nawet w tej oprawie juz archaicznej i ja bym to kupil :)

 

Planescape Torment - nigdy nie skończyłem, a ciągle wracam. Chyba najlepszy ze scenariuszy gier rpg na pc. Jesli tylko chce się czytać.

Dla mnie to najlepsza gra hmm rpg-przygodowa wrzech czasow.

 

Baldurs Gate2 + dodatek - dla mnie rpg wszech czasów. Samo to, że po przejściu mogę zacząć tą samą postacią od nowa sprawia, że chce się ponownie zagrać. MegaŚwiat, Megaintryga,Masa możliwości, możliwość wyboru pomiędzy stronami zamieszanymi w konflikt, no i AD&D. 2 miesiące temu znów sobie zainstalowałem i czekam tylko na dłuższą chwilę wolnego czasu i znów się zatracę. Przy BG2 i dodatku Morrowind, Oblivion, Wiedzmin, NWN, Mass Effect itp nowsze gry ciagle nie mają szans.

przyznam, ze skonczylem "edukacje" na jedynce.

 

Icewind Dale - jesli wolisz siekac niz rozmawiac...

niet :)

 

Morrowind i Oblivion - swego czasu gralem wyłącznie żeby pozwiedzać piękne graficznie światy. Przejść je obie przyjdzie mi chyba dopiero na emeryturze.

pamietam w morrowinda jak zaczalem grac w ktores tam wakacje to tluklem ze 3 tygodnie non stop dzien w dzien, i dopiero sie doczlapalem do jakiegos glownego watku gry. Nie dlatego, ze nie mozna szybciej, ale dlatego, ze genialnie zwiedzalo sie swiat. No i bardzo podobalo mi sie wykradanie z potworow dusz i za ich pomoca enchantowanie broni :) w Obliviona za wiele nie gralem, ale glownie dlatego, ze w czasach gdy wyszedl to nastala moda na MMO (ktore, fakt czasem z rpg ma niewiele wspolnego)

 

World of Warcraft - osobny rozdział. gram na privie i wiem, że to nie to samo co blizzardowski server, ale myślę, że ktokolwiek zasiądzie raz do WoWa, ten będzie miał poważny problem, żeby od komputera odejść. Zastanawia mnie czy Fallout albo Baldurs Gate2 w wersjach onlineowych nie były by zwieńczeniem marzeń. WoW, każde spotkanie drugiego człowieka, każdy drop przedmiotu o jakiejś konkretnej wartości, każde wejście do instancji z grupą ludzi, każde bicie w grupie elitarnego mobka, każda inna rzecz w wowie sprawia, że czuje się, że to najlepszy rpg na świecie. Bo w obecnych czasach nie ma już chyba ludzi, którzy potrafią napisać genialny scenariusz do singla na powiedzmy 100h gry. Po co skoro można stworzyć wielki świat online. WoW to potwierdza. Żaden singiel nie zastąpi multi. Kto nie gral, niech się zastanowi, czy w dobie słabych rpgów lub ich braku nie zniszczyć sobie zycia osobistego przy wowie :]

Hmm prawda jest taka, ze jak zaczalem grac w WoW'a to w kat poszly wszystkie gry. jakeigokolwiek RPG'a to odpalilem (i to chyba byl Oblivion) dopiero wtedy gdy juz bylem solidnie przezarty / znudzony wow'em (czyli po jakichs hmm 2 latach ? :D). Dla mnie WoW jest tak naprawde pierwsza gra mmorpg, o ktorej naprawde mozemy powiedziec, ze jest Massive i ze stala sie wrecz ikona hmm popkultury. (pomijam tutaj wszelkie chinskie czy koreanskie wynalazki ;) ). Codziennie powstaja nowe zabawne komiksy poswiecone wow, byl odcinek southpark poswiecony wow, w spotach reklamowych wow'a reklamuja w smieszny sposob gwiazdy mniejsze badz wieksze (np. Mr.T z druzyny A i spot "What's your game"), powstaly dziesiatki serwisow, ktore potem wykupywaly wieksze firmy za miliony dolarow bo ruch tam generowany byl ogromny. Sama gra w koncu stala sie biznesem - ze slynnymi mountami kupowanymi za pare tys $. Musze przyznac, ze Blizzard ma talent. Probowalem kilku roznych MMO (z ostatnich wymienie Age Of Conan czy Warhammer) - i zaden nie mial w sobie tej magii sprawiajacej, ze jak Ci poleci w WoW'ie niebieski czy fioletowy itemik zwiekszajacy twoja sile np. o +2 to jestes happy. W innych grach to byl po prostu kolejny szit, ktory bedziesz nosil na sobie. Jakby nie bylo 11 mln aktywnych kont to bardzo duza armia. Inna sprawa, ze dzieki tej grze, wielu ludzi spotkalo sie w rzeczywistosci i nawiazalo nowe znajomosci - choc gwoli sprawiedliwosci trzeba powiedziec, ze na pewno tez przyczynila sie do rozpadu wielu zwiazkow.

 

Dla mnie tak naprawde WoW to pierwsze MMO, w ktore graja hmm normalni ludzie - dzieci 10-letnie, kobiety 30-letnie, laski, brzydale, faceci 40-paro letni majacy zony, dzieci. Sam bylem w gildii, w ktorej gral tata, syn, corka (notabene swietna laska :) ) mieszkajaca z chlopakiem (tez grajacym w wow :D). To nie tak jak w jakichs starszych mmo, ze 99 % populacji to byli glownie RPG Freaks...

 

ps. nie graj na prywatnych. zagraj choc miesiac na oryginalnym serwerze, np. Burning Legion - serwerze w duzej mierze opanowanym przez Polakow. Tam chyba kazdy na serwerze zna zwrot "Kurw." :)

Odnośnik do komentarza

Nie bardzo wiem dlaczego porównujesz te dwie gry :]

To są KOMPLETNIE różne pozycje. Mount & Blade pod rpg podchodzi chyba tylko dlatego, ze za bardzo nie ma jak sklasyfikować jej, a na siłę (jak pisałem) można podpiąc, że kreujesz rolę rycerza :]

Drakensang to klasyczny RPG oparty na papierowym systemie, z fabułą, masą dialogów, mnóstwem questów, zastępami NPC itd.

 

Jeszcze co do tej drugiej pozycji - całkiem sympatycznie się gra, jednak trochę mnie wkurzają bardzo średnie dialogi. Są takie jakieś..hmmmm...bez polotu? Mam jednak wrażenie, ze to wina dość drewnianego tłumaczenia (bo głosy są po angielsku i brzmią o wiele lepiej niż to co napisano po polsku, a krasnoludy już brzmią rewelacyjnie). Do tego nasza postać jest tak dobra, że aż strach ;) Nici z gry chaotycznie złym drowem na ten przykład :D

No i nie każdemu odpowiadać będzie ograniczony do kilkunastu "archetypów" wybór postaci. No i trzeba rozkminić system na jakim oparta jest gra, bo levelowanie postaci jest na początku kompletnie niezrozumiałe i odmienne od tego jaki serwuje np. AD&D.

Na razie jednak za krótko gram by tu rozpisywać się szerzej o Drakensangu. Na pewno ma jedną zaletę - wciąga.

No i wygląda prześlicznie, choc praca kamery pozostawia bardzo dużo do życzenia.

Odnośnik do komentarza

Aaa, ja zrozumiałem, ze masz ochotę na coś konkretnego i rozważasz M&B i Drakensang.

Nie wiem co polecić, bo nie wiem co lubisz. M&B to w sumie gra akcji, połączona trochę z RTS i śladami erpega (odgrywanie postaci, levelowanie). Jej zaleta jest otwartość i masa modów. Ale jej sedno to brutalna naparznaka na miecze i jak to Ci się nie spodoba, to grę rzucisz w kąt po 10 minutach.

No a Drakensang to rpg, po prostu zwykły, solidny rpg. W sumie z tej dwójki to bym wybrał Mount & Blade, bo to coś, czego nie było, a jak grałeś w - nie wiem, Baldura czy NWN to tak jakbyś grał w Drakensang.

Jak nie jesteś pewien to warto ściągnąć M&B i sobie potestować - gra do bodaj 6. levelu jest za free. Potem możesz wykupić licencję (albo kupić pudełkową wersję)

Odnośnik do komentarza

jak ktos ma ochote pograc w cos nowego to polecam MMORPG - Runes of Magic.

 

Wlasnie rozpoczela sie open beta wiec w swieta jak najbardziej bedzie mozna sobie pograc za free. Klient do sciagniecia zajmuje 3.5GB (http://www.runesofmagic.com/en/downloads,id3,runes_magic_client.html). Wiecej o grze (m.in. screeny) znajdziecie tutaj:

http://www.runesofmagic.com/

 

W jakims takim mega uogolnieniu - to klon WoW'a.

Odnośnik do komentarza
jak ktos ma ochote pograc w cos nowego to polecam MMORPG - Runes of Magic.

 

Wlasnie rozpoczela sie open beta wiec w swieta jak najbardziej bedzie mozna sobie pograc za free. Klient do sciagniecia zajmuje 3.5GB (http://www.runesofmagic.com/en/downloads,id3,runes_magic_client.html). Wiecej o grze (m.in. screeny) znajdziecie tutaj:

http://www.runesofmagic.com/

 

W jakims takim mega uogolnieniu - to klon WoW'a.

właśnie ciągnę te runy - nie mam raczej czasu na MMORPGi, ale obejrzeć można

co do RPG - kupiłem Drakensanga, ale przysiąde dopiero w niedzielę (robota!) poza tym M&B kupi na pewno Feanor :]

Odnośnik do komentarza
jak ktos ma ochote pograc w cos nowego to polecam MMORPG - Runes of Magic.

 

Wlasnie rozpoczela sie open beta wiec w swieta jak najbardziej bedzie mozna sobie pograc za free. Klient do sciagniecia zajmuje 3.5GB (http://www.runesofmagic.com/en/downloads,id3,runes_magic_client.html). Wiecej o grze (m.in. screeny) znajdziecie tutaj:

http://www.runesofmagic.com/

 

W jakims takim mega uogolnieniu - to klon WoW'a.

 

Grałeś? Bo mój znajomy dostał się wcześniej na zamkniętą betę i stwierdził, że bardzo słabe, a też się napalił na tą grę.

Odnośnik do komentarza
Moze pytanie wyda sie dosc zabawne dla bardziej wytrwanych graczy, ale czy ktos kojarzy jakakolwiek gre cRPG w ktorej naprawde oplacalo sie miec zly charakter?

 

Pewnie sporo rzeczy mi z glowy wylecialo, ale jakos nie moge skojarzyc zadnego tytulu :/

 

Opłacało to może złe słowo, ale na pewno nie wychodziło się gorzej grając do cna złą postacią w Knights Of The Old Republic. Nawet przyjemniej się grało będąc po Jedynie Słusznej Stronie Mocy :)

Odnośnik do komentarza

Na pewno nic nie traci się w Wiedźminie, bo tam w ogóle poruszamy się w szarości, ale można być jeszcze większym sukinsynem niz na to pozwalają okoliczności. Nie ma różnicy w Mass Effect. I jeśli mnie intuicja nie myli, to w NWN: Maska Zdrajcy można grać totalnie złego bez uszczerbku :] Nawet specjalnie dla takiej postaci jest zrobiony jeden NPC :D

Odnośnik do komentarza

Maska Zdrajcy jest wręcz stworzona dla złych :) Tyle "zabawy" przy konsumpcji wszystkiego co się da dobry na pewno nie ma :P Podobnie KotOR II, gdzie klasy prestiżowe i dodatkowe umiejętności Ciemnej Strony Mocy ;) są zwyczajnie o wiele lepsze :)

Odnośnik do komentarza
Tyle "zabawy" przy konsumpcji wszystkiego co się da dobry na pewno nie ma

to fakt, jako dobry do bólu Wybawca Świata (zachowałem ciągłość postaci z NWN2 :D ) trochę się męczę z "darem" jaki przyplątał się w dodatku :]

Choć mimo tego byłem o krok od

pożarcia ducha umarłego boga, bo mnie wkurzał niesamowicie

 

Odnośnik do komentarza

Fable II

 

Nabyłem sobie na święta na Xboxa Fable II i Fallouta 3. Zacząłem od Fable i jak na razie Falla jeszcze nie włączałem. Fable jest rewelacyjne, zwłaszcza jak wykonujesz wszelkie poboczne questy i obserwujesz jak pod wpływem twoich działań zmienia się otaczający cię świat. Do tego możliwości robienia różnych pierdołek jest od groma, od pracowania, handlu nieruchomościami i poszukiwaniu skarbów po ożenek (nawet homoseksualny) i posiadanie dzieci zarówno ślubnych i nieślubnych które trzeba utrzymywać z własnej kieszeni. Gry jeszcze nie ukończyłem, bajki o skończeniu jej w 10h można wsadzić...między bajki właśnie :) Gram już chyba tydzień i to całkiem sporo czasu dziennie. No może gdybym cały czas leciał głównym questem to skończyłbym w te 10h ale tego się nie da po prostu zrobić bo świat jest tak bogaty i tak pociąga żeby go badać, uczyć się czy zarabiać. Młodzieńcze pragnienie żeby mieć pub zmusiło mnie do ciężkiej pracy i ciułania grosz do grosza by móc pozwolić sobie na nabycie najlepszej knajpy w Bowerstone :) a jaka satysfakcja :)

 

Jedynym mankamentem jest brak prawdziwego wyzwania - nie da się przegrać i czasem to irytuje, no ale rozumiem, że takie było założenie, że bohater baśni może dostać po ryju ale na pewno nie zginąć :)

 

Ocena 8,5/10

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...