Skocz do zawartości

[FM 2019] Vami podbija świat od zera, jak co roku


Vami

Rekomendowane odpowiedzi

Niespodziewany obrót wydarzeń

 

W zimowym okienku transferowym pozbyliśmy się Mickela Millera, który odszedł do Queen of the South, a zastąpił go Ronan Curtis, irlandzki skrzydłowy sprowadzony za darmo z Hearts. Wypożyczyliśmy także Tommy'ego Caffrey'ego do Dumbarton.

 

Sparingi poszły średnio. Pokonaliśmy 6:0 lokalnych amatorów z Dundee Violet, a potem zremisowaliśmy z Osnabruck i Midtjylland. Gorzej było w lidze. Mimo, ze pierwsze trzy kolejki graliśmy u siebie, zanotowaliśmy w nich jeden remis dwie porażki. Później było tylko gorzej: remis z Saint Mirren na wyjeździe i trzy porażki z rzędu. Troszkę lepiej zapunktowaliśmy na przełomie lutego i marca, kiedy to wywalczyliśmy remisy z Saint Johnstone i Kilmarnock. Kolejne spotkanie to jednak znów porażka - z Motherwell. Na trzy kolejki przed końcem regularnej części sezonu i podziałem na grupę mistrzowską i spadkową, traciliśmy aż 8 punktów do Hamilton. Bezpośredni spadek nam nie raczej nie zagrażał, jednak przy fatalnej formie widać było wyraźnie, iż trzeba się szykować do baraży o utrzymanie. W Pucharze Szkocji pokonaliśmy Hamilton, jednak odpadliśmy z Aberdeen.

 

Wtedy jednak nastąpił niespodziewany zwrot sytuacji. Ósme w tabeli Motherwell zwolniło trenera, a na jego następcę wytypowano mnie. Rzadko przechodzę do drużyny z tej samej ligi, natomiast teraz jest to zarówno awans sportowy, jak i finansowy - a przecież chodzi mi w karierze o rozwój postaci. W Prima Aprilis - bez żartu - zaakceptowałem ofertę The Well.

Odnośnik do komentarza

Ojaaaaaa Cięęęęę, chyba powinni Ci urwać głowę w Dundee :roll: nie dość, że odszedłeś w trudnej sytuacji, to jeszcze do tej samej ligi i w sumie do rywala w walce o utrzymanie. Jeszcze jak Dundee spadnie...

 

No nic, trzymam kciuki, ale naprawdę mnie zastanawia co Tobą kierowało :D i jak duże są te różnice w aspekcie sportowym jak i finansowym

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Co więc podkusiło mnie, aby przenieść się do Motherwell - miasteczka pięć razy mniejszego od Dundee, wielkości mniej więcej Międzychodu?

 

Dundee w porównawczej klasyfikacji atrybutów zajmuje gorsze miejsce od Motherwell pod prawie każdym względem. W sumie to, że udało się przez pół sezonu być poza strefą spadkową, to nie sukces. To cud. Nie ma też żadnych perspektyw na rozwój. Nie to, żeby w Motherwell były jakieś ogromne, ale tu przechodzimy do kolejnych punktów.

 

Motherwell ma zarówno wyższą reputację (3 gwiazdki - Dundee 2,5), jak i po prostu lepszy skład. Kolejny argument to finanse. W Dundee zarabiałem niecałe 200 tysięcy euro rocznie. Motherwell zgodziło się na wynagrodzenie w kwocie 312 tysięcy.

 

Jestem świadomy, że zawiodłem kibiców i piłkarzy Dundee. Cóż - jestem egoistą i tak naprawdę zawsze szukam lepszych ofert. Lojalność = 1.

 

Nie planuję tu zostać dłużej niż rok.

 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Coż, w Motherwell zawodnicy zarabiali nieco więcej i mieli lepsze umiejętności, ale nie przekładało się to na grę. Ostatnie trzy mecze zasadniczej fazy sezonu to remis z Hibernian, zwycięstwo z Saint Johnstone oraz porażka z Kilmarnock. Prawdziwy horror czekał nas jednak w fazie finałowej, czyli pojedynku o miejsca 7-12. Przegraliśmy WSZYSTKIE mecze (nawet z Dundee u siebie!), poza jednym - wygranym 5:0 z Queen of the South. Będę musiał poważnie przemyśleć mój pomysł na grę, gdyż chyba padłem ofiarą "klątwy patcha", czyli - jak zwykle - moja taktyka przestała działać po zaktualizowaniu się gry.

 

Kończymy rozgrywki na fatalnym dziesiątym miejscu. Dundee w pierwszym meczu barażów przegrało 1:2 z Falkirk, by ulec 0:2 także w rewanżu. Dundee spadło. W sumie to ja spadłem...

 

Masakra.

Odnośnik do komentarza

W Motherwell problemy były w gruncie rzeczy podobne, co w Dundee, a na pierwszym miejscu listy priorytetów znajdowała się troska o klubową kasę. Na szczęście mieliśmy w kadrze Adama Hendersona. To 20-letni bramkarz, który ma już za sobą debiut w dorosłej reprezentacji Szkocji. Szkoda mi było pozbywać się wychowanka, być może najlepszego w historii klubu, jednak 10 milionów euro, które zgodziło się zapłacić zań Newcastle, rozwiązywało większość naszych problemów finansowych. Oprócz naszej gwiazdy, pozbyłem się kilku zbyt dużo zarabiających zawodników (jak na swoją rolę w drużynie), na czym zyskałem kolejne pół miliona i sporo zaoszczędzonych euro na pensjach. Tradycyjnie, ściągałem raczej graczy darmowych lub tanich. W Szkocji najbardziej denerwuje mnie jednak sprawa pozwoleń na pracę, które – po hard brexicie – dotyczą całego świata. Jestem w związku z tym praktycznie ograniczony do zawodników z Wysp.

Najważniejszym zadaniem stojącym przede mną podczas penetracji rynku transferowego było zastąpienie Hendersona. Co prawda 17-letni Ali Pettigrew ma podobno talent na miarę swojego starszego kolegi, to z pewnością nie jest jeszcze gotowy na grę w Premiership. Na szczęście Hibernian nie potrzebował już doświadczonego Jordana Archera, sześciokrotnego reprezentanta Szkocji, który został naszym nowym łapaczem number one. W razie czego sprowadziliśmy jeszcze Sama Ferrisa, golkipera Portadown, jednak nie sądzę, by miał szansę na grę. Oprócz tego, do klubu dołączył obrońca The New Saints – Joseph Jones, a także gromada środkowych pomocników: były reprezentant Szkocji Graeme Shinnie, młody Grant O’Connor i reprezentant północnoirlandzkiej młodzieżówki James Douglas, a także skrzydłowy z dwudziestoma występami w kadrze Irlandii - Daryl Horgan. Atak wzmocnił niechciany w Glasgow Rangers czarnoskóry blondyn Dapo Mebude.

 

Najważniejsze zmiany przeprowadziłem jednak w warstwie taktycznej. Okres przygotowawczy, podzielony na obóz w Portugalii oraz pierwszą rundę Pucharu Ligi, przeznaczyłem na zaznajomienie drużyny z moimi dwoma nowymi pomysłami na grę. Póki co na półkę odłożyłem znane i lubiane 4-2-4 Selangor Wide Control, które dostarczyło mi tylu pozytywnych przeżyć w Malezji i Europie.

 

mQRMdAK.png

 

4-2-3-1 Wide Gegenpress, podobnie jak stara taktyka z Selangoru, jest mocno zmodyfikowana pod kątem indywidualnym, dzięki czemu wygląda inaczej za każdym razem, gdy ktoś wchodzi na daną pozycję. Jak nazwa wskazuje, jeden z napastników został wycofany na pozycję ofensywnego pomocnika, a instrukcje zespołowe zaczerpnięte z filozofii Jurgena Kloppa. W wersji podstawowej mamy tu właściwie dwóch zawodników nastawionych defensywnie (stoperów), po bokach obrony wing-backów wchodzących na pozycję skrzydłowych, cofniętego rozgrywającego Kane’a i mezzalę Barjonasa, a przed nimi czterech ultraofensywnych snajperów: wchodzących ze skrzydeł Horgana i Evansa, wysuniętego Mebude oraz scalającego to wszystko trequartistę Tannera, grającego pomiędzy nimi jako wolny elektron. W wersji mniej ekstremalnej, Barjonasa może zastąpić Holt, który gra jako środkowy pomocnik. To ustawienie będziemy stosować w meczach u siebie, w których jesteśmy faworytem.

 

chmAYwP.png

 

Czasem tak mam, że robiąc coś zupełnie innego (np. prowadząc zajęcia), wpadam na pomysł taktycznej rewolucji i sobie zaczynam robić notatki, gdy moi kursanci wypełniają zadania z angielskiego. Tak też było w tym przypadku. Przypomniawszy sobie, że istniała niegdyś teoria, że mentality: support = +1 pozycja do przodu przy posiadaniu piłki, a attack = +2 pozycje, stwierdziłem, że na wyjeździe pogramy strukturalnymi kontratakami wyprowadzanymi w ustawieniu… 4-2-4-0, z czterema pomocnikami z nastawieniem ofensywnym. Dzięki temu uzyskamy bardzo zbity szyk w destrukcji i szalony ofensywny czołg podczas kontrataku. Nie wiedziałem, czy to zadziała, ale dałem mojej idei szansę. Połączenie mentality: cautious i aż sześciu (!) graczy z indywidualnym: attack to dość egzotyczny pomysł, ale w tym szaleństwie czaiła się metoda. Nie szlifowałem tego ustawienia pod kątem umiejętności indywidualnych, gdyż w jego przypadku ważniejsza jest myśl ogólna - zespołowa. Dzięki temu, że mam dość uniwersalnych graczy, mogę dowolnie żonglować obiema taktykami dokonując tylko jednej zmiany. Jak widać na grafikach, wystarczy jednego środkowego pomocnika zamienić na Mebude, albo tegoż zdjąć i wprowadzić np. Holta, uzyskując w konsekwencji całkowitą zmianę systemu.

 

Jak się ta rewolucja sprawdziła? Na początek pokonaliśmy własne rezerwy 3:0, po czym wylecieliśmy na obóz do Portugalii, a konkretnie na słoneczną Maderę. Tam zaczęło się co prawda od 1:3 z Nacionalem Funchal, ale na boisku przeważaliśmy. Później było już tylko lepiej. 8:0 z CD Portugal, 3:0 z Primeiro de Maio i 4:1 z Portosantense na zakończenie obozu. Wróciliśmy do Szkocji, gdzie wkrótce rozegraliśmy pierwszą rundę Pucharu Ligi. Nasi grupowi rywale to Ross County, Albion Rovers, Dundee United i Elgin City. Zestaw raczej z gatunku łatwiejszych, jednak nie takie drużyny dawały nam popalić. Tym razem to jednak Motherwell wracało za każdym razem z tarczą. Nie tylko wygraliśmy wszystkie mecze. W każdym z nich zwyciężyliśmy do zera! Gra naszej drużyny była idealna. Wszystkie założenia taktyczne piłkarze wypełniali perfekcyjnie. Nie mogę doczekać się ligi, choć początek może wszystko zmienić… Pierwsze trzy mecze, bowiem, to prawdziwa Golgota: Hibernian, Rangers, Celtic, Aberdeen! Równie dobrze możemy mieć zero punktów, czerwone morale i ostatnie miejsce. Okaże się już wkrótce…

Pora jednak przedstawić kadrę:

 

Bramkarze:

  • 1. Jordan Archer (32, SCO 6 A/0, 0/0) – urodzony w Anglii wychowanek Tottenhamu, doświadczony reprezentant kraju. Znakomity refleks, gra jeden na jeden i start do piłki, słaba komunikacja.
  • 31. Ali Pettigrew (17, SCO, 0/0) – wychowanek, zadebiutował w Pucharze Ligi z Ross County i zaliczył czyste konto. Sztab twierdzi, że ma wielki talent. Rewelacyjny w powietrzu, gorzej z refleksem.

Obrońcy:

  • 3. Tyler Denton (29, ENG, 94/2) – od paru lat grywa na lewej obronie Motherwell, choć w zeszłym roku nie dawałem mu wielu szans. Teraz ma powrócić do pierwszego składu. Bardzo szybki z dobrą kondycją.
  • 4. Carl McHugh (32, IRL 2 U21/0, 275/7) – kapitan, absolutna legenda klubu, od dziewięciu lat podpora defensywy Motherwell. Znakomity mentalnie, jednak już powoli słabnie szybkościowo. Dobry odbiór i krycie.
  • 5. Jason Kerr (28, SCO 6 U21/0, 84/3) – świetnie grający głową silny stoper o dobrym odbiorze i niezłym przyspieszeniu. Bardzo dobry fizycznie.
  • 13. Kieran Freeman (25, SCO 14 U21/0, 26/0) – pod koniec ubiegłego sezonu przebojem wszedł do pierwszego składu na prawą obronę. Rewelacyjny odbiór i krycie, atomowe przyspieszenie, zimna głowa. Jedynie do przodu grać nie umie. Gdyby był ciut wyższy, byłby idealnym… stoperem. Chce odejść do Aberdeen.
  • 14. Danny Finlayson (24, SCO 19 U21/0, 34/0) – świetny stoper, choć mocno jednowymiarowy. Bardzo dobrze kryje, odbiera, ustawia się i przewiduje lot piłki. Bardzo silny i wytrzymały. Jedynie ma problemy z techniką i zimną głową.
  • 15. Sam Hughes (28, ENG, 58/3) – może grać zarówno w obronie, jak i pomocy. Technicznie przeciętny, acz silny i obdarzony niezłym podaniem oraz przyzwoitym odbiorem. Brakuje mu szybkości, jednak przy 194 cm wzrostu i tak nie jest źle.
  • 37. Daniel Kerr (19, SCO, 0/0) – wychowanek, który w sparingach i Pucharze Ligi grał lepiej od Freemana na prawej obronie. Technicznie tragiczny, ale bardzo szybki i wytrzymały. Umie się dobrze ustawić. Ma ogromny potencjał.
  • 40. Michael MacPhee (20, SCO, 0/0) – wychowanek, odpowiednik Kerra po lewej stronie, tylko ciut gorszy i jeszcze ma problemy z głową. Nadrabia szybkością, odwagą i wytrzymałością.

Pomocnicy:

  • 2. Chris Cadden (28, SCO 2 A/0, 318/44) – wychowanek, który zaliczył jeszcze więcej meczów w kadrze niż McHugh. Najwyżej wyceniany zawodnik klubu, ale po zeszłorocznej poważnej kontuzji będący w nieco słabszej formie. Czeka go ciężka walka o miejsce na prawym skrzydle. Może także grać w obronie. Niestety, poza oczywistymi atutami, jak świetne dośrodkowanie, pracowitość czy odwaga, a także niezłe podanie i technika, kuleje u niego mocno szybkość, a to przecież atrybut kluczowy w mojej filozofii…
  • 6. Jamie Barjonas (26, SCO 10 U21/2, 78/10) – wychowanek Glasgow Rangers, który nie przebił się tam do składu. Trafił do nas i w pierwszych dwóch sezonach grał słabo. Ostatnie rozgrywki to jednak eksplozja talentu Barjonasa. 9 goli i 6 asyst w lidze. Król stałych fragmentów gry, świetnie podający i dobry technicznie. Chłodna głowa, kreatywność i znakomita szybkość oraz przygotowanie fizyczne. Może grać także jako cofnięty pomocnik, choć nieco gorzej idzie mu odbiór.
  • 8. Herbie Kane (26, ENG, 61/4) – niby przecinak, ale nie tylko. Poza znakomitym odbiorem, wytrzymałością i rewelacyjnym przygotowaniem mentalnym, potrafi też dobrze podać, przyjąć, a nawet przedryblować rywala. Całkiem uniwersalny środkowy pomocnik.
  • 16. Gary Penrice (18, SCO, 6/3) – jeden z największych talentów z naszej szkółki, zadebiutował w zeszłym sezonie i od razu strzelił trzy gole w sześciu meczach. Zupełnie nieszkocki w swojej charakterystyce. Rewelacyjny technicznie drybler, obdarzony znakomitą kreatywnością i niezłym podaniem, a do tego szybki i odpowiednio przygotowany fizycznie, mimo zaledwie 68 kg wagi.
  • 17. Jodi Jones (27, ENG, 35/5) – lewonożny skrzydłowy mogący grać z obu stron, a także na środku. Mistrz dryblingu i demon szybkości o błyskotliwym usposobieniu. Niestety, wszystko inne wykonuje przeciętnie. Trochę jeździec bez głowy.
  • 18. Kieron Evans (23, WAL 16 U21/2, 18/2) – prawonożny odpowiednik Jonesa, który dołączył do nas rok temu po nieudanej przygodzie w Cardiff. Jeszcze szybszy od swojego kolegi z przeciwnej flanki, genialny technicznie błyskotliwy drybler. Także dość jednowymiarowy, ale trzy gole w Pucharze Ligi strzelił – mimo problemów z wykończeniem akcji.
  • 20. Jason Holt (32, SCO 7 U21/0, 83/3) – były zawodnik Hearts i Rangers, dysponujący bardzo dobrym przyjęciem i podaniem, pracowity, ułożony i niesamowicie dobrze wychodzący na pozycję. Niestety, z wiekiem robi się coraz słabszy, a do tego przy zaledwie 164 cm waży już prawie 70 kg…
  • 27. Craig Tanner (30, ENG, 250/41) – jedna z trzech – obok McHugh i Caddena – legend Motherwell w kadrze, zwany Baggio z Fir Park, urodzony trequartista o dobrym podaniu, kreatywności i wykończeniu akcji. Brakuje mu nieco opanowania i zaczyna tracić szybkość, ale jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Niestety, uszkodził sobie biodro i pewnie na boisko wróci w okolicach listopada.
  • 33. Daryl Horgan (32, IRL 20 A /1, 0/0) – Piłkarz Roku w lidze irlandzkiej, trzykrotny mistrz tego kraju, dwudziestokrotny reprezentant, który zaliczył ponad 150 meczów w Premiership w barwach Hibernian. Co taki zawodnik robi u nas? A no przez ostatni rok prawie nie grał, niechciany w swoim klubie. Wciąż potrafi nieźle dośrodkować, przyjąć piłkę i zaskoczyć nieszablonowym zagraniem. Mimo 32 lat, nie jest u niego tak źle z szybkością. Myślę, że dostarczy jeszcze powody do zadowolenia kibicom Motherwell. W trzech meczach Pucharu Ligi zdobył dwa gole i asystę.
  • 34. Graeme Shinnie (33, SCO 2 A/0, 0/0) – potrzebowałem rezerwowego defensywnego pomocnika, więc sięgnąłem po tego wszechstronnego gracza, mogącego występować także bardziej z przodu, a nawet na lewej obronie. Szybkości nie ma już prawie wcale, ale jest to znakomicie ułożony mentalnie, doświadczony zawodnik o bardzo dobrym odbiorze, przyzwoitym podaniu i niezłej technice. Legenda Aberdeen z ponad 300 meczami ligowymi na koncie w tym klubie. Taka opcja na ławce to skarb.

Napastnicy:

  • 10. Dapo Mebude (23, NGA U23, 0/0) – przez siedem lat nazbierał… tyle samo występów w barwach Glasgow Rangers, po czym nie przedłużono z nim kontraktu. Napastnik olimpijskiej reprezentacji Nigerii, wyróżniający się blond czupryną i imponującym wzrostem (187 cm). Jest świetnie przygotowany fizycznie i technicznie, potrafi zaskoczyć ciekawym rozwiązaniem, dobrze przyjąć piłkę, przedryblować rywala i przeważnie skutecznie wykończyć akcję. Postura daje mu również przewagę w powietrzu. Niestety, nie umie podawać i jest mało kreatywny, a także brakuje mu zaangażowania, odwagi i agresywności.
  • 11. Jim Quinn (22, SCO 19 U21/5, 135/27) – w tym wieku mieć ponad 100 meczów w Premiership to ewenement, ale Quinn uchodzi za jeden z większych talentów, w jakie obrodziła akademia Motherwell. Mierzący 187 cm wzrostu napastnik imponuje nie tylko grą głową, ale także ogólnym przygotowaniem fizycznym. Niestety, technicznie jest najzwyklejszym w świecie szkockim drewnem. Doskonały do gry typu „laga na Quinna”. Co ciekawe, przy swoim wzroście ma także atomowe przyspieszenie.
  • 19. Mark Wilson (19, SCO U19, 0/0) – wychowanek, także znakomity w powietrzu i szybki, a do tego niezły technicznie i mający łeb na karku. Będą z niego ludzie, o ile poprawi pracowitość, odwagę i koncentrację.
  • 39. James Taylor (22, SCO U19, 11/1) – także wychowanek, prawdopodobnie zostanie gdzieś wypożyczony, bo nie potrzebuję w mojej taktyce aż czterech napastników. Przy 168 cm wzrostu waży prawie… 80 kg! Mimo to, jest bardzo wytrzymały i szybki, a do tego dysponuje świetnym wykończeniem akcji bramkowych. Taki mały czołg o nieźle wyszlifowanej lufie.
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Super się to czyta. Fajnie, że jest ktoś, kto wyciąga trochę więcej z gry, a nie tylko klikanie kontynuuj i bazowanie na taktyce pobranej z internetu ;) Świetny pomysł z tym systemem rozwoju postaci i dążenie do szukania coraz to lepszych miejsc pracy. Ciekaw jestem, czy - i jeżeli tak, to kiedy - trafisz do drużyny, w której zechcesz zostać na dłużej :-k 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

17.05.2026

 

Właśnie zakończył się kolejny sezon szkockiej Premiership. Jaki on był? Burzliwy – na pewno. Szczęśliwy – ostatecznie tak. Aczkolwiek liczyłem na dużo, dużo więcej… Zaczęło się od remisu z Hibernian na wyjeździe, co uważam za niezły wynik. Start sezonu mieliśmy jednak fatalny. Porażki z Rangersami i Celtikiem można było sobie wliczyć przed rozpoczęciem rozgrywek, jednak miałem nadzieję, że poradzimy sobie choćby w jednym z trzech pozostałych sierpniowych meczów. Niestety. Odpadliśmy z Pucharu Ligi z Saint Mirren oraz zremisowaliśmy obie ligowe potyczki – z Aberdeen i Saint Johnstone. Wrzesień za to przywrócił marzenia. Wszystkie trzy mecze zakończyliśmy zwycięstwami. Nie sprostały nam kolejno: Raith, Kilmarnock i Falkirk. Z rozpędu zremisowaliśmy 3:3 z Hamilton, by jednak końcówkę tercji znów sromotnie przegrać. Nie daliśmy rady ani Saint Mirren, ani Hearts. Wciąż jednak były nadzieje na całkiem niezłe miejsce. Balansowaliśmy pomiędzy pozycjami 6 i 9. Bez skojarzeń.

 

Cztery początkowe spotkania drugiej tercji przegraliśmy. Cały czas szukałem dobrego ustawienia i taktyki, by powalczyć  lepszymi od siebie, jednak Rangers, Celtic, Hibernian i Aberdeen pozostawały daleko z przodu. Jak się okazało, Saint Mirren rozgrywało sezon życia i ostatecznie zdobyło historyczne wicemistrzostwo! W takim klimacie mogliśmy jedynie modlić się, by jakimś cudem wejść do szóstki – mimo początkowych prognoz ustawiających nas na miejscach 8-9. Grudzień to już nasz miesiąc konia. Pokonaliśmy Raith, Falkirk i Saint Johnstone oraz zremisowaliśmy z Kilmarnock i Hamilton. Byliśmy tak blisko czołowej szóstki… Dosłownie o włos!

 

Coś jednak pękło… Od 27 grudnia, gdy przegraliśmy mecz z Saint Mirren, do końca sezonu, wygraliśmy… dwa mecze. Oba z Raith Rovers. Nie liczę tu rozgromienia amatorskiego Annan 8:0 w Pucharze Szkocji. Nagle przestaliśmy strzelać gole! Tak po prostu. Nie było ich komu zdobywać. Wszyscy napastnicy okazali się fatalni. Musiałem ściągnąć gościa z ligi irlandzkiej, który i tak jest beznadziejny, ale przynajmniej czasami trafia! Z krajowego pucharu ostatecznie odpadliśmy po powtórce zremisowanego 0:0 meczu z Hamilton, gdzie po dogrywce ulegliśmy 2:3. Przynajmniej walczyliśmy. W tej trzeciej ćwiartce zanotowaliśmy arcytragiczny blians: 1-4-6. Siedem punktów.

 

Po podziale na grupę mistrzowską i spadkową po raz pierwszy zajrzało mi w oczy widmo… spadku. To było Dundee na nowo! A przecież miało być tak pięknie… Porażki z Kilmarnock i Saint Johnstone zepchnęły nas na jedenaste miejsce. To nie mogło się tak skończyć! Wszyscy zaczęli się domagać mojej głowy – i słusznie! Ostatecznie, w kończących sezon trzech meczach, nie przegraliśmy ani razu. Zremisowaliśmy z Hamilton i Falkirk, by wydrzeć zwycięstwo 2:1 z Raith. Dzięki temu utrzymaliśmy się bez konieczności walki w barażach. Wstyd się przyznać, jednak utrzymaliśmy się… różnicą bramek! Nie tak, oj nie tak miała wyglądać moja przygoda z Motherwell!

 

Moja pozycja w klubie wciąż wisi na włosku. Powoli rozglądam się za lepszym klimatem i ciekawszymi wyzwaniami… Liga szkocka to prawdziwa orka na ugorze. Spójrzcie tylko na te statystyki…

 

BqZ4CMI.png

 

HU1jGYk.png

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

W lecie rynek trenerów był bardzo dynamiczny. Przez moment nawet zwolniła się posada w... Glasgow Rangers! Wybrali jednak gościa, który 3 lata temu stracił pracę w Brighton. Motherwell postawiło ultimatum: 7 punktów w pierwszych 5 meczach albo out. Miałem dość Szkocji. Wtedy pojawiła się nadzieja. Drużyna, której zabrakło dwa punkty, by spełnić marzenia. Drużyna, w której kiedyś odrodził się mój trenerski wzór - Zdenek Zeman. Co prawda to tylko zaplecze, ale jednak Włochy. Potencjał na awans w pierwszym sezonie jest. A potem - zobaczymy. Może lepszy klub? Jak już będę w Italii, droga stanie się krótsza.

 

Miesiąc po zakończeniu sezonu w Motherwell podpisałem kontrakt z Pescarą. Zarabiał będę tyle samo, co w Szkocji - 312 tysięcy euro rocznie.

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza

W Pescarze spotkałem trzecią najstarszą drużynę w Serie B, pełną zawodników grających tu od lat, pamiętających czasy pierwszoligowe. Niestety, wszystkim weteranom kończyły się kontrakty, których… nie mogłem odnowić. Wynika to z tego, iż funkcjonuje w naszej lidze limit wynoszący 300 tysięcy euro rocznie, a oni zarabiają dużo, dużo więcej. Umowy podpisywali jeszcze w Serie A… Tak więc to ostatnia szansa, by zapisali się w historii klubu, gdyż za rok ich już tu nie będzie. Grupa trzymająca szatnię ma na zakończenie przygody z Pescarą jedno zadanie: awansować ponownie do Serie A!

 

W kadrze mam dwóch reprezentantów kraju: Ekwatogwinejczyka Pepina oraz Kongijczyka z DRK – Eliasa Kachungę. Poza tym kilku byłych młodzieżowców, jak Hiszpan Jordi Amat, czy Włosi: Devid Bouah, Gian Filippo Felicioli oraz Vittorio Parigini. Do tego grona dokupiłem reprezentanta Słowenii – Dejana Javornika, który cudownie grał w rodzimej lidze, a także stopera Hajduka Split – Bożenko Mamuta – również byłego reprezentanta chorwackiej młodzieżówki. Najdrożsi w drużynie są za to lewoskrzydłowy Ciro Palmieri i napastnik Ramon Bastioni, którzy kadrę oglądali jedynie w telewizorze.

 

Sparingi poszły nieźle. 14:0 i 10:0 z filialnymi amatorami pokazują, że umiemy strzelać gole, a 4:2 z pierwszoligową Sampdorią – że możemy powalczyć z najlepszymi.

Oficjalny debiut zaliczyliśmy w TIM Cup, kiedy to - mimo ogromnej przewagi – męczyliśmy się niemiłosiernie z Ceseną, ostatecznie wygrywając 3:2 po dogrywce. W kolejnej rundzie wyeliminowaliśmy Frosinone . Teraz czeka nas mecz z trzecioligowym AlbinoLeffe.

 

Liga zaczęła się słabo, bo od porażki 0:1 ze Sieną, która rozpaczliwie broniła się przed naszym zmasowanym atakiem. Wystarczyła jedna kontra. W kolejnych spotkaniach byliśmy skuteczniejsi. Pokonaliśmy najpierw Foggię, a następnie Pro Vercelli i Cremonese, które doskonale wystartowało, lecz musiało uznać wyższość Pescary.

 

Po czterech kolejkach jesteśmy liderem Serie B. Oby tak dalej!

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...