Skocz do zawartości

[FM 2019] Vami podbija świat od zera, jak co roku


Vami

Rekomendowane odpowiedzi

FM 2019 – wszystkie ligi, wszystkie poziomy, baza 150+ tys. piłkarzy, rozwój postaci a`la RPG przede wszystkim, start od wersji beta, patchowanie na bieżąco przez Steam

 

Sezon 2018

W lipcu 2018 roku zacząłem swoją przygodę w roli menedżera jako bezrobotny, bez licencji, z minimalnymi atrybutami. Jako że cały świat leżał mi u stóp, postanowiłem aplikować wszędzie, z nadzieją, że ktoś się odezwie. Zwrotki przyszły z czwartej ligi szwedzkiej (pozdro @vrc – Twój klub), drugiej izraelskiej, trzeciej duńskiej oraz… Malezji! Wtedy przypomniałem sobie historię Lutza Pfannenstiela, który wolał tamtejsze klimaty od ławki w rezerwach Bayernu. Okazja nadarzyła się na start nie byle jaka, gdyż zgłosił się po mnie… najlepszy klub w historii tego kraju – Selangor. Obecnie drużyna ta przeżywa mały kryzys, a od kilku lat mistrzostwo w każdym sezonie zdobywa napakowany pieniędzmi szejków Johor – drużyna absolutnie odstająca od reszty, taki malezyjski Celtic. To jednak Selangor wciąż jest najbardziej utytułowanym klubem w historii Malezji. Zarobki jak na początek kariery zawrotne – 78 tys. euro rocznie, po odjęciu podatku 34500. Tak! Zabierają złodzieje połowę! Podpisałem umowę do końca sezonu 2019. Po kilku miesiącach klub sfinansował mi kurs na pierwszą licencję trenerską. Ekipę Selangoru przejąłem na szóstym miejscu w tabeli, miałem zająć pozycję w górnej połówce, z Pucharu Federacji odpadł mój poprzednik, a mi na osłodę został udział w Pucharze Malezji.

 

W kadrze każdego malezyjskiego klubu może być maksymalnie pięciu obcokrajowców, z czego jeden z Azji, jeden z ASEAN (konfederacja południowo-azjatycka) oraz trzech z dowolnego obszaru. Sęk w tym, że w meczu może wystąpić tylko czterech, przez co jeden z moich importowanych gwiazdorów musiał zawsze siedzieć na trybunach. W kadrze znalazłem sześciu byłych i obecnych reprezentantów Malezji, dwóch dokupiłem z klubów rywali, a jeden zadebiutował za mojej kadencji:

  • Mohd Amri Yahyah (86/32) – 37-letni wychowanek, kapitan, napastnik lub pomocnik, kreatywny, niezły technicznie, z dobrym wykończeniem, z racji wieku wolny, a z racji bycia Malezyjczykiem słaby fizycznie – jak wszyscy w tym kraju liliputów

  • Mohd Azamuddin Mohd Akil (21/4) – 33-letni snajper, który był za słaby na Johor, więc wybrał rolę rezerwowego u nas, szybki, opanowany, z dobrym wykończeniem, typowy lis pola karnego

  • Shahrul Mohd Saad (14/0) – 25-letni stoper, którego sam sprowadziłem z Peraku, jeden z najlepszych fizycznie graczy klubu, wygrywa wszystkie główki

  • Mohd Nazrin Mohd Nawi (12/0) – 30-letni lewoskrzydłowy, typowy jeździec bez głowy i techniki, ale czasem szybkość wystarczy w tej lidze, również kupiony z Peraku

  • Mohd Khairul Azhan Mohd Khalid (10/0) – 28-letni bramkarz, szybki, odważny, z dobrym refleksem, dobrze grający w powietrzu, a i tak sprowadziłem po sezonie kolejnego reprezentanta na tę pozycję

  • Mohd Razman Roslan (10/0) – 34-letni stoper z musu grający na prawej obronie, przy 60 kilogramach wagi bez szans w pojedynkach 1 na 1 z silniejszymi graczami, ale wychodzi z założenia, że lepiej mądrze stać niż głupio biegać i się przepychać

  • Joseph Kalang (9/2) – 31-letni rozgrywający, mogący też grać na obu skrzydłach, chłodna głowa, szybkość, drybling, świetne podanie i technika

  • Norazlan Razali (3/0) – 32-letni bramkarz, to już trzeci (z nowym nabytkiem) internacjonał w bramce Selangoru, w sumie taki gorszy Mohd Khalid, bo bez refleksu

  • Muhd Syahmi Safari (2/0) – 20-letni skrzydłowy, który dopiero za mojej kadencji zadebiutował w dorosłej kadrze, lewonożny, ale u mnie grający na prawej flance, szybki, ze świetnym przyjęciem i dryblingiem

Poza tą złotą dziewiątką, oto piątka zagranicznych gwiazd:

  • AZJA/ASEAN: Evan Dimas (Indonezja; 1/1) – 23-letni środkowy pomocnik, znakomity mentalnie i fizycznie kreatywny rozgrywający, dysponujący świetnym podaniem, Mistrz Indonezji

  • AZJA/ASEAN: Ilham Udin Armayn (Indonezja) – 22-letni szybki lewoskrzydłowy o bajecznej technice i dryblingu, potrafiący posłać piłkę precyzyjnie do kolegi czającego się w polu karnym, diament nie na sprzedaż, Mistrz Indonezji

  • FGN: Alfonso (Hiszpania) – 32-letni stoper, który przy 185 cm wzrostu przewyższa o głowę napastników rywali, do tego świetnie kryje i jest znakomity mentalnie oraz fizycznie, otarł się nawet o rezerwy Valencii

  • FGN: Willian Pacheco (Brazylia) – 26-letni stoper, najwyższy w drużynie i drugi najwyższy w lidze (197 cm!), niezastąpiony w powietrzu – także w ataku, przy tym wzroście również imponuje szybkością oraz zdolnością przewidywania lotu piłki oraz dobrym ustawieniem

  • FGN: Rufino (Hiszpania) – 33-letni snajper, absolutna broń ostateczna w ataku Selangoru, niestety, nieczujący się zbyt dobrze w Malezji i chcący wrócić do Hiszpanii, były zawodnik takich klubów jak Poli Timisoara czy Honved Budapeszt. Zagrał także dwa mecze w La Lidze w barwach Atletico Madryt!

Ogółem skład liczy ponad 70 zawodników, wliczając w to mnóstwo mniej i jeszcze mniej utalentowanych juniorów, natomiast warto jeszcze wspomnieć o 22-letnim wychowanku, lewym obrońcy K. Kannanie, który imponuje atomową szybkością. Został on powołany do dorosłej kadry Malezji na turniej ASEAN rozgrywany późną jesienią.

Sezon rozpoczęliśmy od niespodziewanego zwycięstwa 3:1 nad Perakiem, jednak potem przyszło nam zapłacić frycowe. Musiałem znaleźć optymalny skład i ustawienie, a czas poszukiwań przyszedł nie w trakcie sparingów, a w samym sercu sezonu. W związku z tym przegraliśmy z wyżej notowanymi Johorem oraz Melaką, ale także ze słabym Kuala Lumpur. Odnieśliśmy też porażkę i remis w grupowej fazie Pucharu Malezji. Od sierpniowego spotkania z Negeri Sembilan jednak wszystko się zmieniło. Nawet, gdy musieliśmy grać rezerwami, nie przegrywaliśmy. Ustawienie 4-2-4, węższe jednak niż standardowa szeroka formacja, a do tego kontrola nad posiadaniem piłki i dostosowanie instrukcji pod konkretnych graczy dały oczekiwany wynik. Wygraliśmy wszystkie mecze, poza dwoma remisami: wyjazdowym 3:3 z Terengganu – przyszłym wicemistrzem kraju, oraz ostatnią kolejką z tym cholernym Kuala Lumpur – grając składem B. Mimo to, przewaga liderów była zbyt duża. Udało się jeszcze przeskoczyć dwie ekipy i ostatecznie zakończyć sezon na czwartym miejscu – powyżej oczekiwań zarówno moich, jak i zarządu.

O sile gry stanowiła współpraca Ilhama Udina Armayna i Rufino, który doskonale wykorzystywał dośrodkowania Indonezyjczyka. Ten z kolei – zupełnie ignorowany przez mojego poprzednika – został królem asyst pomimo rozegrania zaledwie… jedenastu spotkań ligowych. Rufino – niestety – po odniesieniu kontuzji poczuł się samotny i zażądał sprowadzenia mu kolegi. Szkopuł w tym, iż nie powiedział, kogo ma na myśli, a jego profil nie mówi o żadnych zażyłościach. Wystawiłem więc profilaktycznie naszego superstrzelca na listę transferową, a sam zakontraktowałem portorykańskiego geniusza – Hectora Ramosa z drugoligowego Sabahu, który swoimi jedenastoma bramkami doprowadził zespół ten do awansu. Sprawa jego przejścia jest jeszcze otwarta, gdyż być może nie zmieści się w kadrze z powodu limitu obcokrajowców.

Sezon zakończyliśmy 10 listopada, rozgrywając finał Pucharu Malezji z Johorem na ich stadionie. Przystępowaliśmy do tego spotkania bez żadnych oczekiwań, gdyż rywale odstają od nas na plus pod każdym względem. Dodatkowo, na Mistrzostwa ASEAN pojechali Kannan, Mohd Saad, Mohd Nawi i Mohd Khalid. Wśród rywali zabrakło trzech malezyjskich kadrowiczów. Dobra wiadomość: z miesięcznego urlopu spędzonego w domu wrócił Rufino. Mecz – zgodnie z przewidywaniami – toczył się pod dyktando gospodarzy. W szóstej minucie jednak Joseph Kalang wykorzystał słabą interwencję Roslana po strzale Yahyah`i i dobił na pustą bramkę. Rywale rzucili się do szaleńczego atak, jednak rezerwowy golkiper Razali bronił wszystko. Znakomicie zagrali też pozostali zmiennicy: lewy obrońca Azman oraz stoper Abdul Aziz. Pomimo tego, że Ilham i Rufino zostali całkowicie wyłączeni z gry, rywale nie pokonali Razali`ego. Nieuznany gol (spalony) oraz poprzeczka w wykonaniu Johoru każą mi myśleć, że chyba Allah czuwał nad zawodnikami Selangoru w ten listopadowy wieczór. :gool:Zdobywamy Puchar Malezji! :gool:

Słowem wyjaśnienia – tryumf w Pucharze Malezji nie daje nam nic poza ładną statuetką, gdyż przepustką do azjatyckich pucharów jest liga oraz Puchar Federacji.

Kilka obrazków:

ppUuxr8.png

CLGafES.jpg

xElQT9x.png

  • Lubię! 4
Odnośnik do komentarza

Ach, poprzedniego FM'a też rozpoczynałem w Malezji, tylko ligę niżej. Cholernie trudno było mi się stamtąd wydostać. Rezerwy Johor notorycznie wygrywały tę 2. ligę. A mnie dopiero po awansie wzięły chińczyki ;) Ale zdobyłeś Puchar, więc są szanse, że ktoś Cię dostrzeże. Powodzenia!

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Okres przygotowawczy

 

Założenia przed sezonem 2019 były takie, że trzeba nawiązać walkę z najlepszymi, a w drugiej połowie ostatnich rozgrywek udowodniliśmy, że potrafimy to zrobić. Mamy obecnie passę piętnastu meczów bez porażki z rzędu i nieskromnie uważam, że jedyna drużyna, jaka jest w stanie powstrzymać mój Selangor, nazywa się Johor. Każda inny jest – i musi być – do pokonania. Drugie miejsce to mój plan na ten sezon. Trzecim się zadowolę, o ile będzie to wyrównana walka do końca. Plus przydałoby się wygrać Puchar Konfederacji. Po zakończeniu nadchodzących rozgrywek kończy mi się umowa, więc przydałoby się odejść z przytupem.

Z drużyny odeszło dziesięciu zawodników, ale żaden z nich nie był nawet elementem pierwszej drużyny. Pięciu znalazło sobie nowe kluby od razu, pięciu wciąż szuka. Wśród nich jest dwóch bramkarzy ocierających się o reprezentację U-19, więc niedługo ktoś ich powinien przygarnąć. O wiele ciekawiej prezentują się nabytki Selangoru. Posortowałem je od najdroższych, kwoty w euro:

  • Hector Ramos (57 tys., Sabah) – portorykańska gwiazda drugiej ligi, ja widzę w nim potencjał na króla strzelców pierwszej, w sparingach nie do zatrzymania
  • Nazirul Naim Che Hashim (21,5 tys., Perak) – wiem, że Kannan to reprezentant kraju i że lewą obronę powinienem mieć obsadzoną naszym utalentowanym wychowankiem, jednak Che Hashim nie tylko w wieku 25 lat ma już ponad 20 występów w reprezentacji, ale jeszcze potrafi grać do przodu
  • S. Kunanlan (18,25 tys., Johor) – ten sympatyczny tamilski 32-letni skrzydłowy zagrał 47 razy w reprezentacji, a w przeszłości przez dwa lata grał w Selangorze, więc zna naszą drużynę doskonale, ostatnio nieźle poczynał sobie w drużynie mistrza kraju
  • Amirul Azahan Aznan (17,25 tys., Perak) – prawy obrońca, trzykrotny reprezentant kraju, jako że jest to najsłabiej obsadzona pozycja w drużynie, na pewno warto mieć takiego gracza w kadrze
  • A. Salamon Raj (16,75 tys., Pahang) – ciężko jest wygrać rywalizację z Dimasem i Kalangiem, jednak ten 24-letni defensywny pomocnik spisywał się w sparingach znakomicie, a dodatkowo terminował niegdyś w naszej akademii i zaliczył już parę gier w reprezentacji
  • Mohd Kamal Azizi Mohd Zabri (13,75 tys., Terengganu) – wyciągnięty z sensacyjnego wicemistrza kraju prawy obrońca jeszcze w reprezentacji nie zagrał, ale wszystko przed nim, raczej pierwszy skład, bardzo szybki
  • Ahmad Syamim Yahya (13,25 tys., FELDA United) – nie wiem co on robił w drugiej lidze, ale naprawiłem ten błąd, reprezentacyjny skrzydłowy obdarzony świetnym dryblingiem i szybkością
  • Muhd Hafizul Hakim Khirul Nizam (12,5 tys., Perak) – bramkarz w charakterystyce podobny do Mohda Khalida, 7 meczów w reprezentacji, przyda się
  • Muhd Hadin Azman (9,5 tys., FELDA United) – szybki skrzydłowy, za dobry, by marnować się w drugiej lidze
  • Muhd Ashaari Shamsuddin (6,75 tys., Terengganu) – 27 meczów w reprezentacji, 33 lata, lewoskrzydłowy, jeden z najlepszych zawodników wicemistrza kraju
  • Dominic Tan (za darmo, Johor) – 22-letni pomocnik, który nawet miał epizod w lidze portugalskiej, nie wiem czemu mistrz kraju się go pozbył, ale nie zadaję zbędnych pytań, reprezentant kadry olimpijskiej
  • Norhafiz Zamani Misbah (za darmo, Penang) – 37 lat, 82 mecze i 4 gole w reprezentacji, stoper, doświadczenie i znakomity odbiór, nie wiem czemu przez większość kariery marnował się w Negeri Sembilan

W związku z tym, że mogę mieć tylko pięciu zgłoszonych obcokrajowców, a przyszedł Ramos, musiałem kogoś się pozbyć. Nie mógł być to Azjata, więc trzeba było odpalić kogoś z grupy: Willian Pacheco, Rufino i Alfonso. Jako że Rufino fajnie współpracował z Ramosem, padło na jednego ze stoperów. Zdecydowałem się pozbyć starszego – Alfonso – który odszedł na wypożyczenie do Alcoyano.

Odnowiłem kontrakty z prawie wszystkimi potrzebnymi graczami, jednak tu spotkała mnie sroga niespodzianka. Otóż nie mogłem podpisać umów z Dimasem i Ilhamem, gdyż według przepisów mogą w Malezji grać jedynie ci piłkarze ze strefy ASEAN, którzy mają na koncie ponad 30 spotkań w reprezentacji. W ten oto sposób musiałem zaakceptować, iż będzie to ostatni sezon moich indonezyjskich gwiazd w barwach Selangoru. Obaj jakby nie rozumieli powagi problemu i denerwowali się, gdy oferowałem ich usługi innym klubom. Wszak chciałem zarobić przed końcem kontraktów! Udało się sprzedać Ilhama – czego bardzo żałuję. Na szczęście Putra Samarinda (zwana też Bali United) zgodziła się na… odroczenie transferu o rok. Dzięki temu przystępujemy do rozgrywek w pełnym składzie.

Patrząc na inne zespoły, to jedynie Johor wzmocnił się reprezentacyjnym pomocnikiem – Brendanem Ganem – kupionym z Peraku za 29,5 tys. euro. Z drugiej strony stracili trzech ważnych graczy. Reszta handluje szrotem. Będą to ciekawe rozgrywki!

Rozegraliśmy przed sezonem 10 meczów sparingowych z przeciwnikami o różnym poziomie. Jak widać na poniższym obrazie, wygraliśmy wszystkie, a tylko w dwóch strzeliliśmy mniej niż trzy bramki. Dziesięć goli zdobył Ramos, a pięć Rufino. Jeśli chodzi o stwarzane sytuacje, liderami byli skrzydłowi Ilham oraz Safari. Ten drugi zanotował także najwięcej asyst. Średnią not powyżej 7 otrzymali, oprócz wymienionej czwórki, także środkowi pomocnicy Salamon Raj i Dimas oraz lewy obrońca Che Hashim. Dzięki dobrym występom, Salamon Raj póki co wskoczył przed Kalanga, a Che Hashim przed Kannana w hierarchii wyboru do składu.

Yr3NjJK.png

 

A na koniec bonusik: nowy selekcjoner reprezentacji Malezji - G. Selvamohan - zaproponował mi prowadzenie kadry olimpijskiej. Nie odmówiłem. Widać moje osiągnięcia w miejscowej lidze już zapewniły odpowiedni rozgłos anonimowemu trenerowi z Polski. W końcu rzadko kto wchodzi do drużyny ze środka tabeli i robi z niej potwora nie do zatrzymania. Drżyj Azjo! Za miesiąc zaczynamy eliminacje do Igrzysk Azjatyckich!

Odnośnik do komentarza

@Makk Żaden cyborg:

hLVGTQm.png

 

Sezon 2019 - wiosna

 

Na początek rozgrywek dostaliśmy mistrza kraju - Johor, a jeszcze trzy dni wcześniej graliśmy sparing z partnerskim klubem Selangoru - Perlisem. Wystawiłem oczywiście rezerwy, a Johor na spotkanie w Lidze Mistrzów, rozgrywane w tym samym terminie, wytoczył najmocniejsze działa. Do spotkania na naszym stadionie mistrzowie przystąpili zmęczeni, co wykorzystaliśmy z pełną premedytacją. Pokonaliśmy rywali 4:0 i pokazaliśmy wszystkim, że będziemy się liczyć.

 

Nie zwalniając tempa, rozgromiliśmy PKNP 5:1 oraz Sabah 4:2, przeplatając to zniszczeniem 4:1 ATM w Pucharze Federacji. Kolejna runda tych rozgrywek nie okazała się dla nas szczęśliwa. Męczyliśmy się strasznie z Penangiem, a ostatecznie przegraliśmy 0:1 i odpadliśmy ze wstydem. Cóż - skupiamy się na lidze. Dodam jeszcze, że Johor przegrał finał Puchauru Konfederacji z... własnymi rezerwami!

 

W lidze znów było wspaniale. Mohd Khalid zachował trzy czyste konta z rzędu, a my pokonaliśmy Kedah 2:0, PKNS 2:0 i - po aż 37-dniowej przerwie w rozgrywkach (!) - Perak 5:0. Kolejne spotkanie przypadło na rewelację rozgrywek - beniaminka o nazwie FELDA United - wicelidera. Po ciężkim boju, okupionym dwiema czerwonymi kartkami, dwoma rzutami karnymi i golem w doliczonym czasie gry, wygraliśmy 3:2. Właściwie od tego meczu nieco zeszło z nas powietrze, jeśli chodzi o strzelanie goli.

 

Końcówka tej fazy to wymęczone 2:1 z Pahang, skromne 1:0 z Kuala Lumpur i - w końcu - pierwsza strata punktów. Zarówno z Terengganu, jak i Melaki, wywieźliśmy po remisie. W tym pierwszym meczu mogliśmy wygrać, jednak Mohd Akil nie trafił w bramkę z rzutu karnego.

 

Po połowie sezonu, z bilansem 9-2-0, zajmujemy pierwsze miejsce w tabeli. Siedem punktów za nami są Johor oraz rewelacyjna FELDA. Będzie ciekawie, bo przecież za chwilę jedziemy do Johoru!

 

yIu1H1K.png

 

Zawodnicy

 

Podporą drużyny jest - oczywiście - Ilham Udin Armayn - który, niestety, odchodzi po sezonie z klubu. Zachował on stałą przeciętną jednej asysty na mecz, a jego średnia nota wynosi obecnie niesamowite 8,22! Rewelacyjnie na lewej obronie spisuje się Nazirul Naim Che Hashim, który - zgodnie z przewidywaniami - wyparł Kannana. Tak, jak pisałem, poza świetną grą w obronie, potrafi także dużo z przodu, co udowodnił dwiema asystami. Rewelacyjnie gra Mohd Azamuddin Mohd Akil, który posadził Ramosa na ławce, a sam walczy z możnymi tej ligi o koronę króla strzelców. Póki co ma 10 goli na koncie. Po przeciwnej stronie do Che Hashima znakomicie gra także Mohd Kamal Azizi Mohd Zabri, który - również zgodnie z tym, co pisałem przed sezonem - zadebiutował w końcu w reprezentacji Malezji. Hector Ramos zaliczył niesamowity początek, natomiast szybko doznał kontuzji, a po powrocie jest cieniem samego siebie. W ataku obok Mohda Akila gra doświadczony Rufino. Para stoperów - Shahrul Mohd Saad i Willian Pacheco - skutecznie broni dostępu do bramki strzeżonej przez Mohda Khairula Azhana Mohda Khalida. Bardzo dobrze radzi sobie także A. Salomon Raj na środku pomocy - o wiele lepiej, niż uwielbiany przez kibiców za zeszłoroczne występy Evan Dimas. Nieźle, ale chyba ciut poniżej oczekiwań, prezentuje się Muhd Syahmi Safari. Mamy też bardzo solidną ławkę rezerwowych.

 

Mistrzostwo odebrać nam może chyba tylko pech albo złamana noga Ilhama.

 

Kwalifikacje do Pucharu Azji - Malezja U-23

 

Trafiliśmy do grupy śmierci, z Koreą Południową i Singapurem. Rozgrywki toczyły się w Laosie, który także mieliśmy wśród rywali. Zaczynaliśmy właśnie od meczu z Laosem, który pechowo przegraliśmy 1:2, mimo ogromnej przewagi. Z Koreą były tylko modlitwy, wysłuchane na tyle, że przegraliśmy tylko 0:3. W meczu o honor zremisowaliśmy 2:2 z Singapurem i oczywiście nie awansowaliśmy do turnieju finałowego. Na pocieszenie pokonaliśmy w towarzyskim meczu Makau. Jest kilku fajnych chłopaków w tym roczniku, ale pora spojrzeć na młodszych...

 

Odnośnik do komentarza

Sezon 2019 – runda jesienna

Wiosenne zwycięstwo z Johorem cały czas uważałem za zrządzenie losu, gdyż rywale byli bardzo zmęczeni. Tym razem o takiej sytuacji nie mogło być mowy. Jechaliśmy do mocnego mistrza kraju, który chciał pomścić nasze ostatnie spotkanie. O takich meczach pisze się, że to rywalizacja bez kompromisów. Tak też było i w tym przypadku – tylko że… zupełnie w przeciwną stronę, niż wszyscy się spodziewali. Gładko pokonaliśmy Johor 3:0 i utwierdziliśmy wszystkich w przekonaniu, że w tym sezonie mistrz może być tylko jeden. Po tym meczu odnosiliśmy kolejne zwycięstwa, aż do meczu z Kedah, który jako pierwszy w tym sezonie sprawił nam jakiekolwiek kłopoty. Po ciężkim meczu, ukończyliśmy mecz z niegdysiejszym mistrzem kraju remisując 0:0. W międzyczasie rozlosowano grupy Pucharu Malezji. Tradycyjnie – w tych rozgrywkach występowała druga drużyna Selangoru, gdyż oszczędzałem pierwszy skład na poważniejsze mecze. Mimo to, wygraliśmy pierwsze cztery spotkania i nawet wpadka w dwóch ostatnich nie przeszkodziła nam awansować do ćwierćfinału. Tam spotkaliśmy się z Perakiem, który przy niemałej pomocy sędziego (czerwone kartki, dwa rzuty karne) wyeliminował nas z rywalizacji. Co ciekawe – Johor przegrał i ten puchar! W finale okazał się słabszy od słabiutkiego Kuala Lumpur. Tak więc Johor oficjalnie bez trofeum w tym sezonie (bo Puchar Konfederacji przegrał z własnymi rezerwami). Wracając do ligi, kontynuowaliśmy swój przemarsz niepokonanych. Zremisowaliśmy co prawda jeszcze z Terengganu, ale w pozostałych spotkaniach byliśmy górą. W ostatniej kolejce jeszcze nie wszystko było rozstrzygnięte. Co prawda mistrz (my) jechał do zdobywcy pucharu (Kuala Lumpur) na wakacyjną pokopankę, to Pahang i Sebah walczyły o utrzymanie, a Terengganu z FELDA United o występ w pucharach. Dla nas z kolei był to mecz o honor, by skończyć sezon bez porażki. Po wyrównanym meczu zremisowaliśmy 2:2. Po raz kolejny sędzia podyktował rzut karny, dzięki czemu rywale objęli prowadzenie. Ogólnie w tym sezonie ciągle dyktowane są jedenastki przeciw nam… Chyba moi obrońcy mają problem z agresją. Johor wygrywa i kończy 10 punktów za nami. Na trzecim miejscu Terengganu, któremu remis wystarczył, aby obronić brązowy medal. Sabah przegrał aż 0:3 z Melaką, a Pahang wykorzystał to i – po zwycięstwie 4:3 nad Kedah – utrzymał się w lidze – kosztem Sabahu. Na ostatnim miejscu rozgrywki ukończył zdecydowanie najgorszy PKNP. Do Super Ligi awansowały Sarawak oraz powracający Negeri Sembilan. Do trzeciej ligi spadły Police FA oraz nasz lokalny rywal – Selangor United.

Królami strzelców zostali Mohd Azamuddin Mohd Akil (Selangor) oraz Fernando Marquez (Johor) – obaj po 15 bramek.

Najwięcej asyst zanotował drugi sezon z rzędu Ilham Udin Armayn (Selangor) - 17. Miał on też najwyższą średnią notę w lidze – 7,94 oraz najlepszą średnią dryblingów na mecz – 1,92.

Najmniej bramek w lidze oraz najwięcej czystych kont zachował nasz bramkarz – Mohd Khairul Mohd Khalid (16 CzK, -10 bramek).

Byliśmy zdecydowanie najagresywniejszą drużyną w lidze. Na czele klasyfikacji żółtych kartoników znalazło się aż trzech zawodników Selangoru: A. Salamon Raj – 9, Evan Dimas – 7 oraz Willian Pacheco – 6.

Jako drużyna otrzymaliśmy też najwięcej czerwonych kartek – 3.

Wygraliśmy także klasyfikacje wśród najlepszej średniej posiadania piłki (59%), meczów bez porażki (trwająca seria 30 z rzędu od poprzedniego sezonu!), bramek (56), udanych dośrodkowań (150), jak i ich skuteczności (17%), bramek bezpośrednio strzelonych z rzutów wolnych (4), skuteczności podań (77%), stworzonych szans (85), najmniejszej liczby straconych bramek (16), czystych kont (10) oraz pieniędzy wydanych na transfery (175 tysięcy euro).

Nie ma co się oszukiwać – totalnie zdominowaliśmy tę ligę. Kończy mi się za miesiąc kontrakt. Oczywiście Selangor pragnie, bym został, ale ja czuję się już gotowy na kolejny krok!

UNgAUoj.png

JCceRJd.png

Co ciekawe, Ireneusz Mamrot stracił pracę w Jagiellonii, a na jego następcę typowani są m.in... Xabi Alonso i Zico!

Odnośnik do komentarza

Po rozmowach z kilkoma klubami, w tym Jagiellonią i Cracovią, otrzymałem w końcu konkretną propozycję.

 

Była ona lepsza finansowo od warunków zatrudnienia w Selangorze (pomimo niższej kwoty brutto - 73000, na rękę wychodzi więcej - 49000) oraz - przede wszystkim - pochodziła ona z klubu z Europy. Mój nowy pracodawca tonie w długach, gdyż budżet wyliczony miał na najwyższy poziom rozgrywek, a w ubiegłym roku spadł na drugi poziom. Przez to drużyna ta nie może się w żaden sposób wzmocnić, a co najwyżej wyprzedawać piłkarzy. Jest to jednak - mimo wszystko - klub raczej drugoligowy. Ostatni sezon był jedynym na najwyższym poziomie od 2005 roku. Największe sukcesy odnosił on w latach 90-tych, kiedy to grał nieprzerwanie przez pięć sezonów na najwyższym poziomie. Najlepsze miejsce zajął w sezonie 1995/96 - szóste, dzięki czemu awansował do Pucharu Interoto, gdzie nawet mierzył się z pewną polską ekipą. Moi podopieczni próbują zdobywać punkty na stadionie oddanym do użytku w 2003 roku, w związku z awansem do najwyższej klasy rozgrywkowej. Bukmacherzy przewidywali trzecie miejsce, jednak słaba forma spowodowała, iż zajmuje obecnie dziewiątą lokatę w tabeli, tracąc do strefy awansu 7 punktów oraz mając 5 oczek przewagi nad strefą spadkową. Wracając do historii, oprócz wyników ligowych największym osiągnięciem drużyny jest finał krajowego pucharu w sezonie... 2016/17, a więc całkiem niedawno!

 

Zadanie przede mną ciężkie, ale pierwszy plan wykonany - przeszedłem z Azji do Europy.

 

Domyślacie się, jaka to drużyna? :gool:

 

Można uaktualnić betę na pełną wersję... Oby się taktyka nie zepsuła.... ;)

Odnośnik do komentarza

@Ernie Souchak brawo!

 

 

22.11.2019

 

Na osiem dni przed upływem kontraktu z Selangorem, otrzymałem w końcu konkretną propozycję i zdecydowałem się ją przyjąć. Pochodziła ona z czeskiego drugoligowca – SFC Opawa – który zajmuje obecnie dziewiąte miejsce w tabeli, z bilansem 4-6-4 i 18 punktami. Jest to spadkowicz z Gambrinus Ligi, z aspiracjami na awans, jednak bez zaplecza finansowego. Klub miesięcznie traci bardzo dużo pieniędzy, a zarabia nieproporcjonalnie mało. Nawet gdyby udało mi się wyrzucić najlepiej zarabiających graczy, nie pomogłoby to zatrzymać spirali. Potrzebny jest tu duży sponsor oraz transfery z klubu. Sponsor jednak nie znajdzie się, jeśli nie będzie wyników. I koło się zamyka… Wyzwanie niemałe!

Skład mam bardzo ambitny, bo gdy – zgodnie z oczekiwaniami prezesa – zadeklarowałem walkę o środek tabeli, drużyna stwierdziła, że powinienem mierzyć wyżej. Po krótkiej wymianie zdań rozeszliśmy się w zgodzie: walczymy przynajmniej o trzecie miejsce! Tracimy obecnie do Hluczyna 7 punktów i właśnie meczem z tą drużyną – na wyjeździe – rozpoczynam swoją przygodę w Opawie.

Liderami drużyny są Vaclav Jurecka – wicekapitan, niegdyś skrzydłowy, a obecnie defensywny pomocnik, wychowanek klubu: Nemanja Kuzmanović – kapitan, skrzydłowy bądź napastnik, w tym sezonie nadal bez bramki; oraz Jan Schaffartzik – wychowanek, którego umiejętności są raczej trzecioligowe…

Niestety – kadra jest godna pożałowania. Wolni, wątli i nawet pół skrzydłowego nie ma… Byle do okienka… Szykuje się totalna wymiana składu. A jako, że nie ma pieniędzy – poszukamy wolnych zawodników.

Moją pierwszą decyzją było pozbawienie opaski kapitańskiej Kuzmanovicia i przekazanie jej Jurecce.

Drugą było promowanie z rezerw i... wystawienie do pierwszej jedenastki na Hluczyn (!) naszego najbardziej utalentowanego juniora, 15-letniego (!) Michala Reichla.

llbMLVk.png

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Sezon 2019/20 – runda wiosenna

 

Rocznikowo 16-letni (choć jeszcze przed urodzinami) Michal Reichl zadebiutował w meczu z faworyzowanym Hluczynem bez kompleksów. Bramki co prawda nie zdobył, ale raz był o włos, a do tego dwukrotnie wyłożył piłkę pięknie do partnerów. Wraz z nim promowałem z rezerw jego rówieśnika – lewego obrońcę Ondreja Rehaka. Obaj trochę pograli w tym sezonie i notowali bardzo dobre występy. Opawa będzie miała z tych dwóch wychowanków sporo pożytku. Hluczyn pokonaliśmy po bramce z rzutu karnego, strzelonej przez Stefana Vukcevicia. Mniej szczęścia mieliśmy w spotkaniu w Pardubicach, gdzie straciliśmy aż sześć goli! Diagnozy były tożsame z tymi, które poczyniłem, gdy analizowałem skład. Brakuje kogokolwiek, kto umie dośrodkować, nie ma szybkości ani w obronie, ani w ataku, cała drużyna jest skłócona, poobrażana i zdemotywowana. Do tego brakuje pieniędzy w klubowej kasie. Wiedziałem, że w tym sezonie ciężko będzie o jakikolwiek wynik, więc postanowiłem przede wszystkim położyć fundamenty pod budowę lepszego zespołu. Do tego wykorzystałem przerwę zimową, trwającą w Czechach aż do końca lutego!

Jako pierwszy przyszedł Brazylijczyk Adelino – znakomity technik, typ szybkiego dryblera. Dopiero co ustrzelił 18 goli w lidze kosowskiej, jednak od pół roku nie grał w piłkę. Jego największym mankamentem jest głowa. Nie chcę ulegać narodowym stereotypom, jednak prezentuje typowe dla graczy z Brazylii symptomy stania w kolejce po magiczną nóżkę, gdy inni stali po mózg. Nasz tancerz samby z łatwością dochodzi do akcji, mija przeciwników, po czym z impetem ładuje piłkę w trybuny albo obok słupka. Z dwóch metrów. W efekcie strzelił u nas jedynie dwa gole, ale i zanotował pięć asyst.

Drugi w kolejce do mojego gabinetu stanął Adam Varadi. To uznany napastnik, z przeszłością w Baniku Ostrawa, jednak już 35-letni, o katastrofalnym przygotowaniu motorycznym. Dałem mu dodatkowo kontrakt dyrektora sportowego, bo inaczej nie chciał przyjść. Jego głównym celem było stworzenie głębi w obszarze pozycji odgrywającego. Czy się wywiązał z pokładanych nadziei? W debiucie strzelił co prawda gola, jednak w kolejnych trzech meczach zagrał na tyle słabo, że więcej na boisku się nie pojawił i zakończył karierę po sezonie.

Bardzo chciałem użyć, jako swojej przewagi, znajomości rynku malezyjskiego. Udało mi się sprowadzić aż czterech piłkarzy z tego kraju, co fanów w całej Opawie przyprawiło o palpitacje serca. Wszak nagle do bramki wchodzi zupełny anonim – 27-letni Muhd Farhan Abu Bakar – i nie oddaje miejsca pomiędzy słupkami do końca sezonu. W ubiegłym sezonie bronił barw Johoru. Nota bene, drużyna ta kupiła kilku graczy mojego Selangoru, jednak na nic im się to zdało. W połowie rozgrywek zajmują dopiero siódme miejsce! Prowadzi zbudowany przeze mnie Selangor, którego największą gwiazdą jest oczywiście Hector Ramos.

Mówiąc o moim byłym klubie – jedynym zawodnikiem, jakiego byłem w stanie wyciągnąć za darmo – był Evan Dimas. Profesor środka pola, który rozdzielał piłki z arcymistrzowskim kunsztem nie mógł przedłużyć umowy z Selangorem, więc skorzystałem z tego i zaproponowałem mu grę w drugiej lidze czeskiej. Na początku marudził, jednak wkrótce dołączył do nas i… z miejsca stał się największą gwiazdą drużyny, a jego otwierające drogę do bramki prostopadłe podania na 30 metrów stały się wręcz wizytówką całej Opawy.

Kolejny malezyjski nabytek to były reprezentant Australii – Robert Cornthwaite. Sprowadzony z Peraku stoper, dzięki swej atletycznej posturze, miał wprowadzić spokój i przewagę w powietrzu pod naszą bramką. Niestety, rywale zbyt często wykorzystywali jego brak szybkości, przez co nigdy tak naprawdę nie zaskarbił sobie serc kibiców. Siedem meczów i raczej przeciętne występy.

No i w końcu Thiago Fernandes. Prosiłem go trzy miesiące, by zgodził się przylecieć do Czech. Król strzelców drugiej i trzeci w klasyfikacji pierwszej ligi malezyjskiej kręcił nosem, jednak czas mijał, a innych chętnych na usługi 30-letniego Brazylijczyka nie było. W końcu powiedział sakramentalne tak. Od tego momentu obraz gry Opawy się zmienił. Thiago zdążył wystąpić w ośmiu meczach, w których strzelił sześć goli. Jak tak dalej pójdzie, w przyszłym sezonie powalczy o kolejny w karierze tytuł króla strzelców.

Do klubu sprowadziłem jeszcze – na zasadzie wypożyczenia z Bohemians Praga – Rudolfa Reitera. Pomimo doskonałych warunków technicznych i szybkościowych, ten dynamiczny skrzydłowy nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Jeden gol i jedna asysta to stanowczo za mało w porównaniu do tego, na co liczyłem. Miał wszelkie dane, by stać się opawskim Ilhamem Armaynem… Oj, ile bym dał za mojego indonezyjskiego skrzydłowego…

Wszyscy zawodnicy przeszli za darmo. Po stronie ubytków zarobiliśmy prawie 400 tysięcy euro.

Rundę wiosenną zaczęliśmy od skromnego zwycięstwa z praską Lokomotivą Vitavin. Meczem tym debiutował Evan Dimas i zdobył gola. Następnie zdarzyło się coś nieakceptowalnego. W meczu z Banikiem Sokolov po 29 minutach przegrywaliśmy 0:4(!). Absolutnie tragicznie zagrała cała defensywa, na czele z gruzińskim bramkarzem Kupatadze, który zagrał odpowiednio do pierwszego członu swojego nazwiska. Po raz drugi przegraliśmy 2:6 (tak jak z Pardubicami) i od następnego spotkania – do końca sezonu – bronił już Abu Bakar. Nie wiem czy dzięki temu, czy mimo tego, ale przegraliśmy jeszcze tylko jeden mecz – 0:2 z Witkowicami u siebie. Niestety, bardzo często remisowaliśmy.

FNL to bardzo wyrównana liga, w której miejsce barażowe od spadkowego często dzielą dwa przegrane mecze. Przez większość sezonu balansowaliśmy między miejscem 8 a 10, jednak w ostatnich pięciu kolejkach odnieśliśmy cztery zwycięstwa i pechowy remis z Chrudimią, z którym straciliśmy gola w doliczonym czasie gry. Wystarczyło to, aby ukończyć sezon na piątym miejscu, z jednym punktem straty do strefy barażowej. Innymi słowy – gdyby Marek Madle nie strzelił nam tego gola w 93. minucie w Chrudimii, gralibyśmy o awans do Synot Ligi!

YFoLctI.png

Plany kadrowe na przyszły sezon:

LnCBI5S.png

Pierwszym bramkarzem pozostanie prawdopodobnie Abu Bakar, sprzedać będę chciał nieudolnego Gruzina Kupatadze, a o miano numeru dwa powalczy 20-letni Libańczyk z czeskim paszportem – Jaseem Koleilat oraz wypożyczony do 1.SC Znojmo – Vilem Fendrich.

Na prawej obronie słabo spisywał się wychowanek Matej Hrabina, a ciut lepiej mający afrykańskie korzenie Bułgar – Georgi Paszow. Niestety, Paszow jest z tej grupy graczy, która wciąż przeżywa degradację z Synot Ligi, jest kolegą Kuzmanovicia i mnie nie lubi. Wniosek prosty – dla dobra drużyny Bułgar idzie na sprzedaż, a my szukamy prawego obrońcy.

Po lewej stronie nie chciałbym ruszać nic. Zarówno 16-letni wychowanek Rehak, jak i Słoweniec Skarabot grali bardzo dobrze. Niestety, temu drugiemu obiecałem, że go sprzedam. Tak więc czekam na oferty…

Wśród stoperów panowała rotacja, gdyż nikt nie ustrzegał się błędów. Na pewno najciekawszym zawodnikiem jest były zawodnika Piasta Gliwice – Jan Polak – jednak i on chciałby grać w lepszym klubie. Nieco zawiódł mnie faworyt sztabu szkoleniowego – Dominik Simersky – którym interesują się dwa kluby pierwszoligowe. Być może uda mi się na nim zarobić. Dobrze zaprezentował się ściągnięty z wypożyczenia do Vlaszimia Jaroslav Svozil i zapewne pozostanie w drużynie. Zostawić chciałbym też dręczonego kontuzjami Milosa Nikolicia, natomiast nie wiem, co zrobić z Cornthwaite`em. Nie spełnił moich oczekiwań.

Najmocniej obsadzony jest środek pomocy. Tu bez dwóch zdań pewny plac mają profesor Evan Dimas oraz Petr Schwarz, sprowadzony przez mojego poprzednika z Rakowa Częstochowa. Co ciekawe, ten nominalnie defensywny pomocnik ustawiany jest przeze mnie bardzo ofensywnie i dzięki temu… stwarza najwięcej sytuacji spośród całej kadry. Niezwykle mocni są także zmiennicy. Wspominany wielokrotnie 16-letni wychowanek Reichl, a także Słoweniec Posavac czy Czarnogórzec Vukcevic zapewniają dobre zaplecze. O tę pozycję naprawdę nie muszę się martwić. Adam Rychly, kolejny junior, który zaliczył aż 12 spotkań, został zwrócony do drużyny B. Być może uda się coś zarobić na Posavacu.

Skrzydła, skrzydełka… tu mamy największy problem. Nie mamy dosłownie nikogo, kto potrafiłby dobrze wrzucić piłkę. Najlepiej prezentował się kapitan Jurecka, jednak pod koniec sezonu wyeliminowały go kontuzje. Wciąż uważam, że lepszy jest jako defensywny pomocnik, ale z braku laku coś tam potrafił zagrać z prawej strony. Reiter robił dużo wiatru, jednak był totalnie bezproduktywny i wraca do Bohemians. No i jeszcze Lukas Poucek – czyli nasz raumdeuter, opawski Thomas Muller. Czasem mu coś wyjdzie, jednak to typ jeźdźca bez głowy, który przedryblowałby nawet bramkę i nawet nie zauważył, że jest już w tunelu prowadzącym do szatni. Młody Litwin Jankauskas ma jakiś potencjał, ale to nie jest poziom, jakiego oczekuję. Próbowany tu Luka Vekić to jednak bardziej napastnik, podobnie jak skłócony ze mną Nemanja Kuzmanović. Idealnie byłoby sprowadzić dwóch skrzydłowych, na obie strony. I jeszcze żeby mieli unijne paszporty.

Skoro mowa o napastnikach, to oczywiście nie do ruszenia jest kandydat na króla strzelców – Thiago Fernandes. Młodszy nie będzie, ale na tym poziomie jeszcze pogra. Varadi kończy karierę, a Kuzmanović na szczęście odchodzi z klubu po zakończeniu kontraktu. Zostają więc przeciętni Adelino i Vekić, których dobrze mieć w zespole, ale na ławce, oraz mogący tu grać z musu Poucek. Idealnie by było ściągnąć silnego, wysokiego odgrywającego, który posyłałby piłki do Thiago.

W skrócie: prawy obrońca, dwóch skrzydłowych i napastnik. Zero budżetu. Niestety, pustki w kasie odbiły się także na mnie osobiście. Klub nie jest w stanie płacić za moje kursy trenerskie, więc póki co zostaję z licencją UEFA C, którą wyrobiłem w styczniu, jeszcze za pieniądze z Malezji. Kontrakt z Opawą kończy mi się po następnym sezonie. To co? Robimy awans i szukamy lepszego klubu?

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Sezon 2020/21 – okres przygotowawczy

 

Głównym założeniem okresu przygotowawczego była sprzedaż zawodników którzy a) dużo zarabiają i b) mogą podważać mój autorytet w zespole. Moje drużyny mają jednego lidera – mnie. Z radością powitałem ofertę ze Zlinu, jaką pierwszoligowiec złożył na naszego czarnogórskiego pomocnika Vukcevicia, gdyż był on najbardziej sowicie opłacanym graczem Opawy. Zapłacili nam za niego 115 tysięcy euro. Następnie odszedł maruda Paszow, na którego usługi skusił się Vlasim, przelewając na nasze konto 140 tysięcy. Gruziński supertalent, który u nas okazał się największym niewypałem – Kupatadze – przeszedł do Hluczyna, jednak póki co tylko na zasadzie wypożyczenia. Na podobnych warunkach do Uścia nad Łabą trafił Eligijus Jankauskas. Z klubu odszedł także uznany stoper Simersky (Slovacko) oraz – tu sensacja – kapitan Vaclav Jurecka, który trafił do Vlasimia. Ze starej gwardii malkontentów pozostała więc czwórka: Polak, Nikolić, Hrabina i Skorobot. Czwórka obrońców, która chciałaby grać w pierwszym składzie za zasługi. Po moim trupie.

 

Do klubu – zgodnie z zapowiedzią – sprowadziłem za darmo trzech skrzydłowych: obustronnego Petra Vavrika z Trzebicza, lewego (mogącego grać także w obronie) Lubosa Tusjaka z Karwiny oraz Polaka – Jakuba Kaganka z GKS-u Tychy, operującego na prawej flance. Podpisałem także kontrakt z odgrywającym Banika Ostrawa – Jakubem Sasinką. Ten prawie dwumetrowy kolos poza warunkami fizycznymi imponuje też szybkością i instynktem strzeleckim. Z Thiago Fernandesem mają stworzyć duet kompletny. Drugą drużynę wzmocniło dwóch środkowych pomocników sprowadzonych przez jej opiekuna – Kamil Ograbek ze Stilonu Gorzów oraz Bohumil Hudec z Uścia nad Łabą.

 

Z drużyny juniorów promowałem kilku piętnastolatków: stopera Jakuba Snajdra, grającego z prawej strony defensywy Jakuba Pospecha oraz snajpera Bronislava Dvoraka, który bez kompleksów wkomponował się w zespół.

 

Na największy hit transferowy trzeba było jednak poczekać do 17 lipca. Wówczas to, po długich negocjacjach, spełniło się moje marzenie. Oto do profesora Evana Dimasa dołączył gwiazdor mojego SelangoruIlham Udin Armayn! Tak jest! Udało mi się przekonać Putrę Samarindę – w której obecnie występuje reprezentant Indonezji, aby na sześć miesięcy wypożyczyła nam mojego magicznego, lewonożnego cudotwórcę. Na dłuższy okres trwania umowy nie było mnie stać.

 

Wszystkie sparingi wygraliśmy. Poczynając od zwycięstwa z własnymi rezerwami 4:1, przez 4:0 z Bohemians Praga (oni wygrali tę ligę!), 2:1 z pierwszoligową węgierską Akademią Ferenca Puskasa, 3:0 z Energie Cottbus, 5:2 z Odrą Opole, aż po 4:0 ze Swornicą Czarnowąsy. Cztery gole strzelił Sasinka, a po trzy dołożyli Schwarz, Thiago Fernandes oraz młody Dvorak. Thiago miał także najwięcej asyst (3), ale tylko dlatego, że Ilham wystąpił jedynie w dwóch ostatnich spotkaniach. Oczywiście w obu zaliczył po asyście. Znakomicie grał także Lubos Tusjak, co oznacza, że konkurencja na lewej flance będzie zawzięta. Bardzo porządnie zaprezentowali się Schwarz i Kaganek. Zawiedli głównie młodzi obrońcy: Pospech, Rehak i Snajdr, a także doświadczeni Hrabina i Nikolić. Pozostali piłkarze zaliczyli akceptowalny okres przygotowawczy. Na nieco więcej liczyłem ze strony Dimasa, który strzelił tylko jednego gola i nie zanotował żadnej asysty.

 

Pierwszy mecz rozegramy u siebie z Hluczynem. Okno transferowe otwarte jest jeszcze przez miesiąc i niewykluczone, że sięgniemy po jakiegoś prawego obrońcę. To w tej chwili najbardziej newralgiczny punkt naszego zespołu.

 

Największą sensacją na świecie były jednak Mistrzostwa Europy 2020, które wygrała... Polska :gool: pod batutą Jerzego Brzęczka, pokonując w finale Włochy po rzutach karnych! Spełniony selekcjoner po zdobyciu złotego medalu podał się do dymisji. Królem strzelców i najlepszym piłkarzem turnieju został Robert Lewandowski!

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Zapowiada się doskonała kariera :)

2 godziny temu, Vami napisał:

Największą sensacją na świecie były jednak Mistrzostwa Europy 2020, które wygrała... Polska :gool: pod batutą Jerzego Brzęczka, pokonując w finale Włochy po rzutach karnych! Spełniony selekcjoner po zdobyciu złotego medalu podał się do dymisji. Królem strzelców i najlepszym piłkarzem turnieju został Robert Lewandowski!

fooook, wysoko!

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Sezon 2020/21 - runda zimowa

 

Do drużyny dołączyli jeszcze skrzydłowy Ernest Terpilowski z Lechii Dzierżoniów oraz stoper tureckiego Osmanlisporu - Ousmane N`Diaye. Ten pierwszy głównie z myślą o rezerwach, natomiast drugi ma szansę pograć.

 

Po znakomitych sparingach równie mocno rozpoczeliśmy ligę. Hluczyn pokonaliśmy 3:1, podobnie jak Pardubice. Aż do meczu z Jihlavą nie odnieśliśmy żadnej porażki. Dopiero 19 września, właśnie w spotkaniu ze spadkowiczem, pierwszy raz musieliśmy uznać wyższość rywala. Był to debiut N`Diaye, który wypadł fatalnie. Tuż po tym spotkaniu graliśmy mecz Pucharu Czech (wcześniej wyeliminowaliśmy Mseno i Frydek-Mistek) ze Spartą Praga. Tradycyjnie, mimo arcymocnego rywala, zagraliśmy rezerwami. Co prawda Lukas Poucek strzelił gola, przegraliśmy 1:4 i odpadliśmy z rozgrywek.

 

Druga połowa rundy nie była tak udana. Pokonaliśmy co prawda Trzyniec, Kladno i Uście nad Labą, ale słabe remisy z Prostejovem, Znojmem i Frydkiem-Mistkiem nie przysporzyły nam splendoru. Do tego doszła porażka z Karwiną w ostatniej kolejce, przez co spadliśmy aż na czwarte miejsce. A przecież przez kilka kolejek byliśmy liderem!

Jeszcze przed przerwą zimową, trwającą ponad 3 miesiące, rozegraliśmy awansem spotkanie z Pardubicami z rundy wiosennej. Po morderczej wymianie ciosów wygraliśmy 3:2 i ukształtowaliśmy dzięki temu żelazną czwórkę, która powalczy o awans i baraże. Reszta pozostała daleko z tyłu.

 

Indywidualnie najlepiej spisują się Jakub Sasinka, Petr Schwarz i Thiago Fernandes, co nikogo nie dziwi, natomiast bardzo cieszy doskonała forma Jakuba Kaganka, który - obok Ilhama Udina Armayna - stworzył najwięcej sytuacji bramkowych. Ilham też ma najwięcej asyst. Niestety, wypożyczenie kończy mu się przed końcem przerwy zimowej. Niespodziewanie dobrze występuje na prawej obronie skreślony pierwotnie przeze mnie Matej Hrabina. Nasz wychowanek to bardzo pewny obrońca, podobnie jak występujący po przeciwległej flance Matija Skarabot. Na nieco więcej liczyłem ze strony obu stoperów oraz Evana Dimasa, który nie przypomina w niczym doskonałego rozdzielacza piłek z ubiegłego roku. Stracił formę tak bardzo, że w ostatnim meczu zastąpił go Patrik Posavac.

 

Walczymy dalej!

 

58bwnEx.png

Odnośnik do komentarza

Kwiecień/maj 2021

 

Po obfitych łowach wolnotransferowych, przebudowałem mocno drużynę. Wiedziałem, że zgranie zajmie im trochę czasu, jednak później będziemy niepokonani. Pierwsze trzy mecze przegraliśmy, jednak wciąż trzymaliśmy się na czwartym miejscu, a Igława też grała fatalnie, więc traciliśmy jeden punkt do strefy barażowej. Wtedy zdarzyło się coś niespodziewanego. W Opawie zmienił się prezes, spłacił wszystkie długi i... zwolnił mnie (!), gdyż chciał wprowadzić nowe porządki. Moja pozycja nawet przez moment nie była zagrożona. Ot, nowa miotła i wszyscy out. Jak jakiś partyjny funkcjonariusz w kuratorium oświaty...

 

Zrezygnowałem sam z funkcji selekcjonera malezyjskiej młodzieżówki (nota bene: wszystkie sparingi przynajmniej zremisowaliśmy - ostatnia porażka miała miejsce jeszcze na turnieju eliminacyjnym na początku mojej przygody). Trzymanie się tej funkcji osłabiało moją pozycję negocjacyjną w rozmowach z nowymi pracodawcami. Z czystym kontem zacząłem szukać nowej przygody.

 

Chciałbym, aby był to klub pierwszoligowy... Obecnie mam licencję kontynentalną C oraz reputację na dwie gwiazdki. Opawa była klubem na 2,5*.

 

Dokąd los poprowadzi? Nie wie nikt!

Odnośnik do komentarza

16.11.2021

 

Ponad pół roku bez pracy... Moja reputacja spadła z 2 gwiazdek na 1,5, gdyż futbolowy świat o mnie zupełnie zapomniał. Przeszedłem dziesiątki procesów rekrutacyjnych - od Urugwaju, przed Kolumbię, obie Irlandie, Islandię, aż po prośby, bym zbawił Hongkong, Indie czy... Negeri Sembilan. Tak! W Malezji wciąż jestem Bogiem! W międzyczasie Opawa, beze mnie, ale z moimi wzmocnieniami, wywalczyła po barażach awans do Synot Ligi. Pomimo, że to praktycznie moja zasługa, laury przypadły pupilkowi nowego prezesa.

 

W końcu - późną jesienią - przyszła poważna oferta. Nie liczyłem już na kolosalne zarobki, ani nawet na awans sportowy. Po prostu nie chciałem klubu amatorskiego, trzecioligowego ani na wygwizdowie. Ostatecznie udało się otrzymać angaż w drużynie bardzo blisko domu. Dziś zostałem ogłoszony jako nowy trener FC Nitra - ostatniego klubu słowackiej ekstraklasy. Czeka nas mordercza walka o utrzymanie. Po 15 kolejkach zajmujemy ostatnią pozycję. Po 22 seriach liga dzieli się na pół. Szans na pierwszą szóstkę nie mamy praktycznie żadnych (12 punktów straty), jednak postaramy się powalczyć o 10. miejsce na koniec i spokojny ligowy byt.

 

Nitra to niespełna osiemdziesięciotysięczne miasto  na południowym zachodzie Słowacji, z piękną historią i mnóstwem zabytków. Sam klub również jest historyczny - założony jeszcze przez Węgrów w 1909 roku. Czterokrotnie grał w finale Pucharu Słowacji, raz zdobył trzecie miejsce w rodzimej lidze, a jeszcze za czasów Czechosłowacji nawet sięgnął po wicemistrzostwo. Nitra pięciokrotnie grała w europejskich pucharach, jednak w czasach nowożytnych tylko raz udało im się przejść jakąkolwiek rundę - pokonując luksemburski Grevenmacher w 2006 roku. W 1961 roku natomiast grali na tyle dobrze, że dotarli aż do finału Pucharu Mitropy, w którym przegrali z Bologną.

 

Legendą klubu jest Robert Rak, autor stu goli dla Nitry. Niestety, w 2013 roku został przyłapany na ustawianiu meczów i zdyskwalifikowano go na 15 lat. Dlatego też kibice wolą postać Lubomira Moravcika, wychowanka klubu, znanego choćby z gry w lidze francuskiej i szkockiej, a także reprezentacji kraju.

 

Mamy nieco ponad siedmiotysięczny stadion i przeciętne obiekty treningowe oraz juniorskie. Kadra, wliczając drugą i trzecią drużynę, liczy obecnie 48 zawodników. W kasie pusto, więc na kursy trenerskie raczej zarządu nie namówię...

 

Ostatecznie w pierwszym zespole pozostawiłem 23 graczy. Na pierwszy rzut oka nie wygląda to źle, a poza tym do dyspozycji mam kilku całkiem utalentowanych juniorów, w tym reprezentantów kraju w swoich kategoriach wiekowych. Nie ma też za dużo wichrzycieli. Kapitanem jest bramkarz, a jego zastępcą defensywny pomocnik. Obaj nie marudzą.

Pierwszy sprawdzian już za 4 dni. Naszym rywalem będzie mistrz kraju - Slovan Bratysława. Jak się bawić, to się bawić...

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...