Skocz do zawartości

Sons of Silas


GrandOne

Rekomendowane odpowiedzi

Z River Plate mieliśmy rachunki do wyrównania, ale nie zamierzaliśmy szarżować od pierwszych minut. Zaczęliśmy defensywnie, bo miała to być nasza podstawowa taktyka na mecze wyjazdowe jesienią. Kontuzja Gomeza przyniosła kolejny debiut, tym razem Balay dostał szansę w pierwszym składzie. Początek był nudny, niby obie drużyny strzelały, ale raczej z dystansu i zwykle w trybuny. W 26. minucie udało nam się wreszcie wyjść na prowadzenie, Leandro Carvalho dośrodkował w pole karne z rzutu wolnego, Dorrego zgrał piłkę na pierwszy słupek, a tam stał niekryty de los Santos, który mocnym strzałem umieścił ją w siatce. Gospodarze próbowali odpowiedzieć, ale po jednej z akcji nadziali się na naszą kontrę. Dorrego ruszył skrzydłem i dośrodkował do Lopeza, a ten prawie z zerowego kąta pokonał Tinagliniego. W szatni piłkarze się trochę zestresowali, bo oczekiwałem jeszcze więcej w drugiej połowie i było to widać po wyjściu na boisko. Kontrolę powoli przejmowali nasi przeciwnicy, ale w 59. minucie oddaliśmy kolejny cios. Lopez dośrodkował z rzutu wolnego, a piłkę do bramki posłał Siles, który w przerwie zmienił Alvareza. Minutę później River Plate wreszcie zdobyło gola, Vigo wykorzystał dobre podanie Telleriego. Ataki nie ustawały, ale dobrze spisywała się nasza obrona. W 87. minucie nie miała jednak nic do powiedzenia, Cristobal uderzył sprzed pola karnego w samo okienko. Cofnęliśmy się jeszcze głębiej, ale przeciwnicy jakoś się przedarli i de Pena wyrównał po podaniu Cristobala w 89. minucie. Przeszliśmy na naszą klasyczną taktykę, sędzia doliczył 5 minut. Mało brakowało, a jeszcze byśmy przegrali. Najpierw Telleri nie trafił z bliska w bramkę, a później Pereira trafił w poprzeczkę. Myślałem, że piłkarze nauczyli się wreszcie utrzymywania dobrego wyniku, ale nadal zdarzały nam się takie mecze, jak ten. Szkoda.

 

 

12.06.22, Torneo Intermedio [3/7]

 

[1] River Plate de Montevideo 3-3 Central Espanol [2]

 

Vigo (60'), Cristobal (87'), de Pena (89') – de los Santos (26'), Lopez (44'), Siles (59')

 

Skład: Silva – Balay, de los Santos, Corujo, Amaro – Alvarez (Siles 45'), Piriz, Leo Gomes – Leandro Carvalho, Dorrego (Amaral 64') – Lopez (Suarez 64')

 

MoM: Carlos de Pena 8.1 (River Plate de Montevideo)

 

Frekwencja: 3 529 (2 657)

 

 

Na spotkanie z Juventudem powróciliśmy do naszej klasycznej taktyki. Mecze z Torneo Intermedio były liczone do tabeli zbiorczej, więc ważne były dla nas zwycięstwa. Przez pierwszy kwadrans nie działo się nic. Dopiero wtedy Bermudez spróbował z dystansu i strzelił obok bramki, na co odpowiedzieliśmy szybką kontrą i golem Rivero po dośrodkowaniu Chiesy. Kilka minut później kolejny nasz kontratak zakończył się bardzo podobnie, tym razem jednak Rivero asystował Chiesie. W 40. minucie daliśmy się sami skontrować i kontaktową bramkę zdobył Preza. Jeżeli początek pierwszej połowy był nudny, to nie było słów na opisanie pierwszych 20 minut drugiej części. Dopiero w 66. minucie niektórzy sobie przypomnieli, że mecz znowu trwa. Chiesa dośrodkował w pole karne, a Muller dobrze nabiegł i pokonał Acevedo. Kolejne minuty po prostu były, próbowaliśmy w tym czasie kilka razy po stałym fragmencie. Wreszcie w 82. minucie się udało. Suarez dobił strzał de los Santosa z rzutu wolnego i ustalił wynik tego spotkania. Niby padło 5 bramek, ale mecz stał na bardzo niskim poziomie i po prostu nudził.

 

 

19.06.22, Torneo Intermedio [4/7]

 

[2] Central Espanol 4-1 Juventud [7]

 

Rivero (18'), Chiesa (24'), Muller (66'), Suarez (82') – Preza (40')

 

Skład: Silva – Gonzalez, de los Santos, Corujo, Castro (Amaro 86') – Papa, Leo Gomes (Alvarez 69') – Chiesa, Amaral (Muller 45'), Rivero – Suarez

 

MoM: Rodrigo Rivero 9.2 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 3 346 (712)

 

 

Po meczu zarząd był zmuszony do zasilenia konta klubowego i niemal od razu 250 tysięcy funtów zostało pochłonięte przez wierzycieli. Mieliśmy spore problemy z finansami, bo nie wyszedł nam transfer Gomeza. Niewykluczone, że opuści nas ktoś ważny z pierwszego składu.

 

W międzyczasie odbywała się faza grupowa Mundialu w Australii. Największą niespodzianką było 3. miejsce w grupie Argentyny, która przegrała awans z Koreą Południową i Belgią, Trochę mniej zadziwił brak Holandii w fazie pucharowej, ci przegrali awans z Danią i Brazylią.

 

 

Mecz z Danubio był awizowany jako mecz o awans. Powróciliśmy do defensywnej taktyki i zamierzaliśmy wygrać, więc wyszliśmy najmocniejszym składem. Początek typowy dla naszych ostatnich spotkań, czyli nic się nie działo. Dopiero po pierwszym kwadransie kilka razy zaatakowaliśmy i w 22. minucie zakończyło się to bramką. Siles zagrał prostopadłą piłkę w pole karne, a mocnym strzałem wykończył to Rivero. Niestety zbyt długo nie cieszyliśmy się z prowadzenia, bo 2 minuty później Merlo wykorzystał dośrodkowanie Ruetalo. W kolejnych minutach obie drużyny próbowały przechylić szalę na swoją stronę i w 43. minucie to udało się nam. Powtórka poprzedniej bramki, niemal identycznie wyglądała ta akcja. W przerwie ostrzegłem piłkarzy przed brakiem koncentracji, nie chciałem znowu stracić zwycięstwa w końcówce. W 60. minucie Ruetalo zdobył wyrównującą bramkę, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Zaczęliśmy wprowadzać świeżych zawodników i coraz częściej pokrzykiwałem na zawodników z linii bocznej. W końcówce Silva kilkukrotnie ratował nas przed stratą gola po uderzeniach Sapone i Merlo. Do tego świetnie zachowywał się Suarez, który walczył o piłkę z obrońcami i przetrzymywał ją jak najdłużej, aby rywale nie mogli nas atakować. Udało się wytrwać i byliśmy na dobrej drodze do awansu do finału tych rozgrywek.

 

 

26.06.22, Torneo Intermedio [5/7]

 

[2] Danubio 1-2 Central Espanol [1]

 

Merlo (24') – Rivero (22', 43')

 

Skład: Silva – Gonzalez, de los Santos, Ivaldo, Espino – Papa, Muller (Piriz 60'), Siles – Amaral (Chiesa 70'), Rivero (Dorrego 82') – Suarez

 

MoM: Rodrigo Rivero 8.9 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 5 552 (2 791)

Odnośnik do komentarza

Pierwszego dnia okienka transferowego lekko odmieniła się nasza szatnia. Pożegnaliśmy dotychczasowego kapitana Jhona Valoya, który już zimą podpisał kontrakt z kolumbijskim Rionegro Aguilas, dlatego w tym sezonie grał mało i nawet pod koniec rundy wylądował w rezerwach. W klubie pojawiło się 3 nowych ofensywnych piłkarzy, więc pewnie ktoś nas opuści.

 

Facundo Vigo (Urugwaj, 23l.) - ofensywny pomocnik, który trafił do nas z River Plate de Montevideo za 150 tysięcy funtów, ale aż 2/3 tej kwoty będzie spłacane w ratach. Świetny technik, ma bardzo dobre podanie, przegląd pola, a do tego jest jeszcze szybki i ma bardzo dobre uderzenie. Szczególnie ta ostatnia cecha mnie bardzo cieszy, bo w mojej taktyce ofensywny pomocnik często kończy akcje i musi być skuteczny. Wychowanek River Plate grał od 5 lat w pierwszym składzie i były to bardzo solidne występy, mam nadzieję, że będzie grał równie dobrze u nas przez najbliższe 3 lata.

 

Santos Botta (Urugwaj, 20l.) - wiele razy pokonywał naszego bramkarza w barwach Liverpoolu. Dopiero spadek tego zespołu pozwolił mu na transfer. Bardzo dobra szybkość, świetne wykończenie, w młodym wieku ukształtowany psychicznie. Ma wszystko, aby bić się o miejsce w pierwszym składzie. Kosztował nas 400 tysięcy funtów, ale większość będzie spłacane w ratach, a podpisał z nami kontrakt na 3 lata z opcją przedłużenia o kolejne 3.

 

Marcelo Pereira (Urugwaj, 20l.) - kolejny napastnik, tym razem z Nacionalu. W macierzystym klubie grał jedynie w Torneo Intermedio i w rezerwach, więc postanowił zmienić otoczenie. Na teraz nie jest zagrożeniem dla Botty, czy Suareza, ale w przyszłości może być naprawdę dobry i cieszę się, że podpisał z nami 4-letni kontrakt z opcją przedłużenia o 3 lata. Wielka ambicja może go wnieść na szczyt.

 

 

Zmiany również dotknęły nasz sztab szkoleniowy, legenda naszego klubu Hector Tuja zakończył karierę trenerską, więc nie podpisał nowego kontraktu. Nowej umowy nie dostał też Guillermo Marroco, który był menadżerem naszej drużyny juniorskiej, chciałem spróbować kogoś nowego. Sprowadziliśmy do klubu dwóch panów, którzy mieli przejąć zespół u-19. Menadżerem został Preto Costa (Brazylia, 41l.), który pracował jako menadżer pierwszego zespołu w Atletico Taguatinga, a za sobą miał niezłe doświadczenie piłkarskie. Był wychowankiem Atletico Mineiro, grał w kilku dobrych klubach w Brazylii jak Goias, czy Fortaleza. Miał również krótki epizod w portugalskim Fabril Barreiro. Jego asystentem został Diego Perez (Urugwaj 89/2, 42l.), były świetny zawodnik, m.in. Monaco i Bologni, a ostatnio trener młodzieżowej drużyny Bare z Brazylii. Nowym trenerem bramkarzy został Carlos Arias (Kolumbia, 48l.), który wcześniej pracował w Universitario Popayan.

 

W 2. rundzie Mistrzostw Świata największą niespodzianką było odpadnięcie Włochów, którzy przegrali z Grecją. Nie zachwycili również Brazylijczycy, którzy odpadli na tym etapie, ale akurat oni mierzyli się z Hiszpanią. Urugwaj dał radę i po wygranych karnych z Danią awansował do ćwierćfinału. Pary w tej fazie rozgrywek wyglądały następująco:

 

Portugalia – Grecja
Chorwacja – Niemcy
Francja – Hiszpania
Chile – Urugwaj
 

 

Mecz z Miramar przypadał na okres wielkich zmian i sporego ruchu w klubie, ale piłkarze wiedzieli, że niewiele brakuje do pierwszego od lat trofeum. Wyszliśmy klasycznym ustawieniem, z kilkoma zmianami w składzie. Początek oczywiście do zapomnienia, pierwsze groźniejsze akcje miały miejsce po 15 minutach, najpierw uderzał Vigo po wbiegnięciu w pole karne, później Silva świetnie obronił pierwszy celny strzał w tym meczu, którego autorem był Zeballos. Fatalnie spisywał się Suarez, który zepsuł dwie bardzo dobre okazje i w przerwie zszedł z boiska, a szansę debiutu dostał młody Pereira. Właśnie ten zawodnik oddał nasze pierwsze celne uderzenie na bramkę przeciwnika po podaniu Vigo, ale Cubero spokojnie złapał ten strzał. Chwilę później doznał kontuzji i musiał opuścić boisko, wszedł Chiesa. Mieliśmy w tym spotkaniu wielką łatwość w tworzeniu okazji, ale nie potrafiliśmy ich zamienić w bramki, brakowało nam skuteczności. W drugiej połowie nie schodziliśmy z połowy przeciwnika, nie mieli nic do powiedzenia. Aż do ostatnich sekund tego meczu, gdy Colombo zagrał długą piłkę za naszych obrońców, dopadł do niej Antunez i pokonał Silvę. Wszystko się miało wyjaśnić w ostatniej kolejce.

 

 

02.07.22, Torneo Intermedio [6/7]

 

[1] Central Espanol 0-1 Miramar Misiones [4]

 

Antunez (90+4')

 

Skład: Silva – Gonzalez, de los Santos, Ivaldo, Espino – Alvarez, Siles – Amaral, Vigo (Piriz 64'), Rivero – Suarez (Pereira 45' (Chiesa 59'))

 

MoM: Emiliano Colombo 7.8 (Miramar Misiones)

 

Frekwencja: 4 211 (671)

Odnośnik do komentarza

Po dwóch latach pożegnaliśmy Leandro Carvalho. Brazylijczyk odszedł do meksykańskiego Veracruz za 550 tysięcy funtów + 150 tysięcy w ratach i kolejne 165 tysięcy funtów po rozegraniu 50 spotkań ligowych. Dlaczego akurat on? Mieliśmy dużo cudzoziemców w ataku, a on zarabiał więcej niż Chiesa i był gorszy od Suareza. W trakcie treningów była bardzo ostra rywalizacja, może nawet zbyt ostra. Najpierw kilkudniowych urazów doznali Gonzalez i Espino po niezbyt koleżeńskich wślizgach, dzień później Siles i de los Santos, z czego ten ostatni naciągnął sobie mięsień i wypadł na prawie 2 miesiące. Do tego szatnia chciała na mnie wymusić odejście Mullera, który usłyszał o zainteresowaniu innych klubów z prasy i zażądał zgody na transfer.

 

 

Z Villa Espanola zaczęliśmy defensywnie, chcieliśmy utrzymywać się przy piłce i zaatakować w odpowiednim momencie. W składzie nastąpiło kilka zmian, szansę debiutu dostał Botta. Wreszcie początek był ciekawy, najpierw Siles 2 razy postraszył strzałem z dystansu, a w 9. minucie dośrodkował z rzutu wolnego prosto na główkę Ivaldo i Brazylijczyk wpakował piłkę do siatki. 2 minuty później Vigo zagrał prostopadle do Rigoleto, a nasz skrzydłowy podwyższył strzałem z pierwszej piłki w kierunki długiego słupka. W pierwszym kwadransie kompletnie zdominowaliśmy przeciwnika, ale później gospodarze zaczęli się budzić i w 20. minucie Paiva pokonał Silvę po dośrodkowaniu Zamorano. Kolejne minuty nie były już tak intensywne, niewiele się działo, ale nam to odpowiadao. W przerwie zmieniłem Leo Gomesa, który biegał z żółtą kartką, a na boisku pojawił się Alvarez. 10 minut po wyjściu z szatni Botta wykorzystał prostopadłe zagranie od Rigoleto, czym trochę nas uspokoił. W 67. minucie kontuzji doznał nasz kolejny stoper Ivaldo i nie miałem kogo wprowadzić na tę pozycję. Ostatecznie cofnął się Alvarez, a w środku pola pojawił się Piriz. Do 85. minuty świetnie się broniliśmy, ale wtedy Paiva wygrał pojedynek główkowy z Alvarezem i zdobył kontaktowego gola po dośrodkowaniu Da Luza. Wszyscy cofnęliśmy się pod własną bramkę, aby obronić miejsce w finale Torneo Intermedio. Było nerwowo, ale ostatecznie mogliśmy się cieszyć.

 

 

09.07.22, Torneo Intermedio [7/7]

 

[6] Villa Espanola 2-3 Central Espanol [1]

 

Paiva (20', 85') – Ivaldo (9'), Rigoleto (11'), Botta (56')

 

Skład: Silva – Gonzalez (Balay 82'), Ivaldo (Piriz 67'), Corujo, Amaro – Leo Gomes (Alvarez 45'), Vigo, Siles – Rigoleto, Dorrego – Botta

 

MoM: Santiago Paiva 8.8 (Villa Espanola)

 

Frekwencja: 4 734 (1 825)

 

 

Rywala w finale mieliśmy poznać dopiero następnego dnia. Liczyłem, że będzie to liderująca w drugiej grupie Plaza Colonia, ale szansę na ich prześcignięcie miał jeszcze Defensor, który w ostatniej kolejce grał na wyjeździe z Cerro. Ostatecznie wygrał 2:0 i miał się z nami zmierzyć 17 lipca na własnym stadionie.

 

W międzyczasie na wypożyczenie do Rampli Juniors odszedł Victor Lopez, który po wzmocnieniach w linii ataku nie miał szans na regularną grę, a bardzo jej potrzebował. Do tego sprzedaliśmy za 100 tysięcy funtów Romero do Chicago Fire, straciliśmy na nim sporo pieniędzy, ale niemal nie grał w naszym klubie i jego wartość ciągle spadała.

 

 

QWqHOTK.png

 

Zakończył się Mundial. Urugwaj poległ w ćwierćfinale z Chile 2:1 i zakończył turniej z niezłym wynikiem, choć nikt nie ukrywał, że akurat Chile było do przejścia. W półfinale pokonali ich Portugalczycy, a w drugim meczu Francuzi okazali się lepsi od Niemców w strzelaniu rzutów karnych. W meczu o 3. miejsce wygrali Europejczycy 1:0, a w finale Francuzi nie dali szans Portugalii i 2. raz z rzędu podnieśli puchar. Martial jako król strzelców strzelił aż 14 bramek, zdobywając w każdym meczu grupowym po 4 gole!

Odnośnik do komentarza

Finał Torneo Intermedio zapowiadał się jako pojedynek drużyn z wielkimi problemami. Defensor stracił wieloletniego menadżera Eduardo Acevedo i na gwałt potrzebował kogoś, kto poprowadzi ich w tym starciu. Na 3 dni przed meczem przejął ich... Maxi Pereira, czyli nasz były piłkarz i legenda urugwajskiej piłki. My mieliśmy wielkie problemy ze skompletowaniem środka obrony, zdrowy był tylko Corujo i miałem wybór między nominalnym defensywnym pomocnikiem, a młodziutkim Britosem, dla którego byłby to debiut. Padło na Papę. Początek należał do gospodarzy, grali bardzo ofensywnie i w 10. minucie nawet zdobyli bramkę. Na szczęście sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Przez pierwsze pół godziny nie oddaliśmy żadnego strzału, byliśmy tłamszeni przez naszych przeciwników, ale brakowało im celności, tylko raz Silva musiał interweniować. Nasz pierwszy strzał oddaliśmy w 39. minucie, Corujo uderzał po dośrodkowaniu Rivero z rzutu rożnego, ale trafił prosto w Rodrigueza. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, ale statystyki przemawiały za Defensorem. Początek drugiej części nie był tak intensywny, ale dużo bardziej konkretny. W 55. minucie sędzia dopatrzył się faulu Rivero na Pereirze w trakcie rzutu rożnego. Do jedenastki podszedł De Los Santos i strzelił prosto w okienko. Od razu przeszliśmy na naszą klasyczną taktykę, chcieliśmy szybko odpowiedzieć. Na boisku pojawił się również Botta w miejsce Suareza. Niewiele nam to pomogło, nadal byliśmy jedynie tłem dla rywali i nie umieliśmy zagrozić ich bramce. Do tego 20 minut później Pagano uderzył z 30 metrów w samo okienko i podwyższył prowadzenie, typowy gol z niczego. Rozwścieczeni rzuciliśmy się do ataku, ale brakowało nam wykończenia i nie zdobyliśmy nawet honorowego trafienia. Obawiałem się, że przez nasze braki w defensywie stracimy jakieś głupie bramki i przez to przegramy, ale bardziej zawiodła nasza siła rażenia.

 

 

17.07.22, Torneo Intermedio, finał

 

Defensor Sporting 2-0 Central Espanol

 

De Los Santos (k. 55'), Pagano (75')

 

Skład: Silva – Gonzalez, Papa, Corujo, Espino – Leo Gomes, Vigo (Amaral 75'), Siles – Chiesa, Rivero (Dorrego 66') – Suarez (Botta 56')

 

MoM: Ezequiel Mechoso 8.6 (Defensor Sporting)

 

Frekwencja: 9 357 (467)

Odnośnik do komentarza

Kilka dni po przegranym finale domknęliśmy wszystkie sprawy transferowe. Najpierw przyklepaliśmy odejście Mullera do chilijskiego Huachipato za ponad 800 tysięcy funtów + 10% z następnego transferu, ale jego umowa wejdzie w życie dopiero w grudniu i do tego czasu będzie do mojej dyspozycji. Ostatnim pozyskanym zawodnikiem tego lata został Alejandro Gonzalez (Urugwaj, 34l.). Wychowanek Penarolu powrócił do kraju po 9 sezonach we Włoszech, gdzie grał w Veronie. Przez kilka pierwszych lat był wypożyczany do słabszych klubów z Serie B, ale wreszcie wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie i jeszcze w 2020 roku był podstawowym piłkarzem klubu z Serie A. Skończył mu się kontrakt i przyszedł do nas za darmo, nie miał agenta i zgodził się na bardzo niską pensję. Jako uzupełnienie składu idealny. Nadal jest silny, bardzo dobrze gra w obronie i imponuje mocną psychiką. Przez najbliższy rok dostanie kilka szans i może czegoś nauczy młodszych kolegów. Mimo problemów finansowych wydaliśmy latem najwięcej pieniędzy na transfery w całej Primera Division, podjąłem spore ryzyko, ale musieliśmy wreszcie coś wygrać.

 

vsjo5Yw.png

 

Nie tylko ściągaliśmy nowych piłkarzy, ale też przedłużaliśmy kontrakty. Leo Gomes związał się z nami na kolejne 2 lata, czym zakończył sprawę transferu do Defensora Sporting, a obecni mistrzowie bardzo mocno o niego zabiegali. Nową umowę podpisał również 18-letni Claudio Rodriguez, który dobrze pokazał się w okresie przygotowawczym, gdy musiał zastępować kontuzjowanego Silesa i przez najbliższe 4 lata będzie naszym piłkarzem, do tego w kontrakcie widnieje klauzula przedłużenia o kolejne 3 sezony.

 

Zakończył się mój kurs na licencję kontynentalną B, ale obecnie klub nie był w stanie sfinansować mi kolejnego szkolenia i musiałem czekać do zakończenia sezonu.

 

c1vB8ge.png

 

Sparingi wyglądały naprawdę dobrze, nie przegraliśmy ani razu, a graliśmy z mocnymi ekipami. Arsenal de Sarandi wyjechał od nas z workiem bramek, pokonaliśmy Nacional na wyjeździe bez większych problemów, jedynie Penarol nam się mocniej przeciwstawił i musieliśmy gonić wynik, co się ostatecznie udało. W taktykach nic się nie zmieniło, na mecze domowe mamy przygotowany wariant 1-4-2-3-1 z szybką grą opartą na skrzydłach, na wyjeździe będziemy używać bardziej zachowawczej taktyki 1-4-1-2-2-1, skupionej na utrzymywaniu się przy piłce i spokojnemu budowaniu akcji ofensywnych, 3. ustawienie to bardzo ofensywne 1-4-2-4 skierowane na odrabianie strat.

Odnośnik do komentarza

Rundę rewanżową zaczynaliśmy z Plazą, na której chcieliśmy się zemścić za poprzedni mecz. Wyszliśmy w defensywnym wariancie, nadal mieliśmy pewne problemy w defensywie, więc skład nie był do końca optymalny. Już w 4. minucie po zespołowej akcji Leo Gomes umieścił piłkę w siatce strzałem z 20 metrów. Gospodarze próbowali odpowiedzieć, ale brakowało im ostatniego podania. Nam skuteczności, bo wyszliśmy kilka razy z groźną kontrą, ale nie umieliśmy podwyższyć. Aż do 21. minuty, wtedy szybka akcja naszych nowych piłkarzy przyniosła gola. Vigo zagrał do Botty, ten przyjęciem minął obrońcę i strzelił przy krótkim słupku, nie dając szans bramkarzowi. Bardzo długo nie pozwalaliśmy na nic naszym rywalom, ale w doliczonym czasie zabrakło nam trochę koncentracji i Umeres zdobył kontaktowego gola po podaniu Ariasa. Po przerwie również nie było dobrze, bo jedynie 10 minut potrzebowali przeciwnicy na wyrównanie. Kidd dośrodkował w pole karne z głębi pola, a najlepiej w polu karnym zachował się Umeres. Na ostatnie 25 minut przeszliśmy na nasz klasyczny wariant gry, bo bardzo potrzebowaliśmy zwycięstwa. Mieliśmy wielki problem ze stwarzaniem okazji bramkowych w drugiej części spotkania, 2 najlepsze zmarnował Rigoleto, który kolejny raz udowodnił, że jego forma w sparingach jest nieważna i w meczach o stawkę często zawodzi. Kolejny raz straciliśmy koncentrację i po dobrej pierwszej połowie przestaliśmy grać. 

 

 

20.08.22, Primera Division, faza zamknięcia [1/15]

 

[-] Plaza Colonia 2-2 Central Espanol [-]

 

Umeres (45+2', 55) – Gomes (4'), Botta (21')

 

Skład: Silva – G. Gonzalez, A. Gonzalez, Ivaldo, Espino – Alvarez, Vigo (Piriz 76'), Leo Gomes – Rigoleto, Dorrego (Amaral 45') – Botta (Suarez 77')

 

MoM: Elias Umeres 8.8 (Plaza Colonia)

 

Frekwencja: 2 298 (47)

 

 

U siebie nie mogliśmy już mieć problemów i wymagałem od piłkarzy zwycięstwa. Klasyczne 1-4-2-3-1 i jazda. Do składu wróciło kilku rekonwalescentów, zmiennicy średnio sobie poradzili. Początek należał bezsprzecznie do nas i już w 15. minucie Amaral zdobył gola z najbliższej odległości po dobrym dośrodkowaniu Chiesy. Na kolejną bramkę musieliśmy czekać przez następny kwadrans. Znowu dwójkowa akcja Vigo i Botty, ale tym razem to pomocnik umieścił piłkę w siatce. Goście byli fatalni, nie oddali ani jednego strzału na naszą bramkę, po prostu nie istnieli. Porażka nie wchodziła w grę. Druga połowa zaczęła się od szybkiego gola Brito po dośrodkowaniu Onetto i przez myśl mi przeszły wszystkie frajersko stracone punkty. Na szczęście 2 minuty później Amaral był faulowany przez Jarę w polu karnym i dostaliśmy prezent, który musieliśmy wykorzystać. Do piłki podszedł Chiesa i strzelił prosto w okienko. Tworzyliśmy kolejne okazje i je marnowaliśmy, dając jeszcze nadzieję przeciwnikom na odwrócenie losów tego meczu. River Plate nie było chyba tym zainteresowane i 10 minut później faulowali Alvareza w polu karnym. Znowu do jedenastki podszedł Chiesa i znowu trafił w okienko, tym razem wybrał jednak lewy róg. Skoro rywale trochę się podkładali, to moi piłkarze postanowili dać im trochę fory i wystawili piłkę Brito na pustą bramkę. Strzelaniny nie było końca, chwilę po tej bramce odpowiedzieliśmy. Amaral dośrodkował w pole karne, a Chiesa zaliczył hat-tricka. Nastał czas posuchy i przez 15 minut nie padały kolejne gole, wtedy obudzili się przeciwnicy i Neris po dośrodkowaniu Silvery przywrócił im nadzieję na chociaż remis. Kończyliśmy ten mecz w defensywnym ustawieniu i udało się utrzymać wynik 5-3, z którego niby byłem zadowolony, ale River Plate oddało w całym meczu 3 strzały, 3 były celne i padły dla nich 3 bramki, co wiele mówiło o naszej defensywie.

 

 

28.08.22, Primera Division, faza zamknięcia [2/15]

 

[5] Central Espanol 5-3 River Plate de Montevideo [10]

 

Amaral (15'), Vigo (31'), Chiesa (k. 51', k. 59', 64) – Brito (48', 61'), Neris (79')

 

Skład: Silva – Gomez, de los Santos (A. Gonzalez 71'), Ivaldo, Espino – Leo Gomes, Siles (Alvarez 55') – Chiesa, Vigo, Amaral – Botta (Rivero 64')

 

MoM: Mariano Chiesa 9.4 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 6 230 (1 863)

 

 

W trakcie przerwy reprezentacyjnej rozegraliśmy sparing z Liverpoolem de Canelones. Wygraliśmy 7:0 po golach Chiesy, Leo Gomesa, Silesa, Suareza i hat-tricku Botty. W drugiej połowie testowaliśmy w ataku parę BottaSuarez i skłoniło mnie to do refleksji o postawieniu właśnie na grę dwójką napastników.

Jedynym naszym przedstawicielem w kadrze był Gustavo Dorrego, którego Coito powołał do urugwajskiej młodzieżówki. Nasz skrzydłowy najpierw zaliczył 34 minuty po wejściu z ławki w wygranym 4:0 meczu z Nową Zelandią, ale nie miał udziału przy żadnej bramce. W drugim spotkaniu wyszedł w podstawowym składzie i zszedł po słabych 57 minutach, a młodzieżówka tym razem przegrała 0:1 z Meksykiem.

 

W międzyczasie przedłużyliśmy o 2 lata kontrakt Silesa, którym zainteresowane było kilka klubów.

Odnośnik do komentarza

Od razu po przerwie reprezentacyjnej rozpoczynał się maraton spotkań co 3 dni, który rozpoczynaliśmy u siebie z Penarolem. Z czołówki, to właśnie ich obawiałem się najmniej. Wyszliśmy klasycznym ustawieniem, mieliśmy dominować i strzelać bramki, w składzie nastąpiła tylko jedna zmiana i to spowodowana kontuzją Chiesy. Początek meczu nie zwiastował dobrego widowiska, niby mieliśmy jakieś okazje, goście odpowiadali, ale pierwszy celny strzał padł po pół godzinie gry i był niegroźny. Bardzo długo utrzymywał się bezbramkowy remis, ale moi piłkarze się nie poddawali i wreszcie zdobyli bramkę. Amaral wykonywał rzut wolny na skraju pola karnego i wystawił piłkę na 16. metr do niekrytego Leo Gomesa. Brazylijczyk bez dłuższego namysłu huknął i piłka po odbiciu się od słupka wpadła do siatki za plecami Dawsona. Za długo się nie pocieszyliśmy z prowadzenia, bo Penarol zaczął od środka, piłka trafiła do Canobbio, a ten dośrodkował z głębi pola wprost na wbiegającego w pole karne Jonathana Rodrigueza, który nie dał szans Silvie. Wszyscy już myśleliśmy o przerwie, ale w doliczonym czasie nasi rywale wywalczyli rzut rożny. Lozano dośrodkował na krótki słupek, piłkę musnął Jonathan Rodriguez, a w siatce umieścił Felipe Rodriguez i do szatni schodziliśmy w dużo gorszych nastrojach. Już w przerwie wykonałem podwójną zmianę, boisko opuścili Leo Gomes i Botta, ten pierwszy miał żółtko na koncie, a nasz napastnik psuł wszystkie okazje, wprowadziłem w ich miejsce Alvareza i Suareza. Początek drugiej części przespaliśmy. Później nie było lepiej, przestaliśmy zagrażać gościom, za to Lozano nas postraszył trafieniem w słupek z 20 metrów. Wyglądaliśmy bardzo słabo i nie zasłużyliśmy nawet na remis.

 

 

11.09.22, Primera Division, faza zamknięcia [3/15]

 

[4] Central Espanol 1-2 Penarol [2]

 

Gomes (40') – J. Rodriguez (41'), F. Rodriguez (45+1')

 

Skład: Silva – Gomez, de los Santos, Ivaldo, Espino – Leo Gomes (Alvarez 45'), Siles – Amaral, Vigo (Muller 76'), Dorrego – Botta (Suarez 45')

 

MoM: Agustin Canobbio 7.7 (Penarol)

 

Frekwencja: 44 065 (38 742)

 

 

Na wyjazdowe spotkanie z Progreso wymieniłem większość piłkarzy. Potrzebowaliśmy wreszcie ustabilizować formę na wysokim poziomie i najbliższe mecze ze słabszymi ekipami były odpowiednim momentem. Nie graliśmy u siebie, więc wyszliśmy trochę cofnięci. Zaczęliśmy typowo, pierwszy strzał w tym meczu padł dopiero po kwadransie. Wtedy się trochę obudziliśmy i powoli tworzyliśmy kolejne okazje. Próbowali Chiesa, Suarez, Muller, ale brakowało skuteczności. Gospodarze kompletnie nie istnieli, jedyny strzał oddali w 45. minucie z rzutu wolnego, ale piłka poszybowała w trybuny. Graliśmy nieźle w pierwszej połowie, ale brakowało nam konkretów. Druga część meczu zaczęła się od rzutu karnego, Colman popchnął zbierającego się do strzały Chiesę. Do jedenastki podszedł poszkodowany, ale strzelił fatalnie i Dominguez de Freitas obronił jego uderzenie. Zemściło się to na nas kilka minut później, Labandeira uderzył z 25 metrów, trafił w pierwszego obrońcę na swojej drodze, ale piłka po rykoszecie zaskoczyła Silvę i wpadła do siatki. Na boisku pojawił się Botta w miejsce Mullera i przeszliśmy na grę dwójką w ataku. Odpowiedzieliśmy po 10 minutach po dwójkowej akcji naszych napastników, którą wykończył Suarez. W 81. minucie Suarez dośrodkował w pole karne do niekrytego Rivero, ale na piłkę nabiegł Botta i wybił ją poza stadion, próbując zdobyć bramkę. 5 minut później Suarez trafił w słupek po dośrodkowaniu Botty. Wreszcie w doliczonym czasie gry Rigoleto dobił do pustej bramki strzał Botty i dał nam upragnione 3 punkty.

 

 

14.09.22, Primera Division, faza zamknięcia [4/15]

 

[16] Progreso 1-2 Central Espanol [7]

 

Labandeira (57') – Suarez (67'), Rigoleto (90+3')

 

Skład: Silva – Gomez, Almada, de los Santos, Amaro – Alvarez, Muller (Botta 57'), Leo Gomes (Siles 81') – Chiesa (Rigoleto 60'), Rivero – Suarez

 

MoM: Facundo Labandeira 8.3 (Progreso)

 

Frekwencja: 5 222 (3 475)

Odnośnik do komentarza

Drugi wyjazd z rzędu miał być trochę trudniejszy, bo Fenix aktualnie był w gazie. Znowu nastąpiło sporo zmian w składzie, ale nasza wyjściowa taktyka pozostała taka sama. Gospodarze zaczęli nieźle, kilka razy postraszyli Pereza. Szczególnie widoczny był Silva, którym zaopiekowali się nasi obrońcy i musiał grać z lekkim urazem. W pierwszej połowie byliśmy wyraźnie gorsi, nie stworzyliśmy żadnej stuprocentowej sytuacji na gola i nie mogliśmy być zadowoleni ze swojej gry. Na drugą część wyszliśmy bardzo zmotywowani, ale obraz gry się za bardzo nie zmienił. Szybko zdecydowałem się na zmiany, najpierw zszedł Pereira, a później kontuzjowany Rigoleto. Botta i Amaral mieli pokazać coś więcej. Na ostatnie pół godziny przeszliśmy na nasz klasyczny wariant, bardzo nam zależało na zwycięstwie. W 72. minucie Giovanni Gonzalez faulował wychodzącego z pola karnego Galo i sędzia wskazał na wapno. Perez wyczuł, w którą stronę uderzy Barcelo, ale strzał był zbyt mocny. Odpowiedzieliśmy po kilkudziesięciu sekundach. Dorrego dośrodkował piłkę w pole karne, Botta trafił w poprzeczkę, ale piłka się od niej odbiła, później jeszcze od słupka i ostatecznie wpadła do siatki. W 83. minucie Botta dostał świetne podanie od Amaro, wyszedł sam na sam z bramkarzem i mógł zrobić wszystko, więc uderzył na siłę z 16 metrów i piłka przeleciała kilka metrów obok słupka. Na szczęście w 87. minucie nasz młody napastnik odkupił swoje winy. Dostał podanie od Silesa, obrócił się z obrońcą na plecach i huknął w stronę bramki. Piłka leciała w Denisa, ale przełamała mu ręce i wpadła do bramki. Wróciliśmy do naszej wyjściowej taktyki, aby nie dać sobie odebrać punktów. W doliczonym czasie gry zarabialiśmy czas, a pomagali nam w tym również gospodarze. Niemal każdy ich piłkarz miał na koncie żółtą kartkę, a Alsina za faul od tyłu na szarżującym skrzydłem Chiesie wyleciał z boiska. Nie zagraliśmy porywającego meczu, ale udało się wygrać. To było najważniejsze.

 

 

18.09.22, Primera Division, faza zamknięcia [5/15]

 

[3] Fenix 1-2 Central Espanol [6]

 

Barcelo (k. 73') – Botta (74', 87')

 

Skład: Perez – G. Gonzalez, de los Santos, Ivaldo, Amaro – Alvarez, Vigo, Siles – Rigoleto (Amaral 59'), Dorrego (Chiesa 78') – Pereira (Botta 56')

 

MoM: Santos Botta 8.6 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 7 190 (1 798)

 

 

Wreszcie wróciliśmy na Parque Palermo, zależało nam na pewnej wygranej, za dużo stresu kosztowały nas ostatnie kolejki. Sporo zmieniłem w składzie i przeszliśmy na nasze klasyczne ustawienie. Już w 7.minucie Rivero dał nam prowadzenie po dośrodkowaniu Amarala. Nadal próbowaliśmy atakować i pierwszy kwadrans gry zamknęliśmy kolejnym golem. Znowu trafił Rivero, ale tym razem po dośrodkowaniu Vigo. Kilka minut później nasz skrzydłowy mógł zdobyć hat-tricka, ale nie wykorzystał dobrego podania od Vigo. Za to w 29. minucie dobrze dośrodkował piłkę z rzutu rożnego i de los Santos podwyższył na 3:0. Graliśmy wybitnie, więc nie miałem problemu z pochwaleniem piłkarzy po tak dobrej połowie, ale przypomniałem im również, że mecz się jeszcze nie skończył. W 50. minucie Espino faulował na linii pola karnego Abisaba i sędzia podyktował rzut karny dla gości. Do jedenastki podszedł Pizzichillo, ale strzelił prosto w Pereza i udało nam się nie stracić gola. Kolejne minuty przebiegały spokojnie, ale moi obrońcy bardzo chcieli podarować bramkę przeciwnikom i w 66. minucie de los Santos sfaulował Candido przy rzucie rożnym dla rywali. Tym razem do wapna podszedł młody Zapata, ale Perez świetnie wyczuł róg i obronił kolejną jedenastkę. Nie radziliśmy sobie zbyt dobrze, zwłaszcza w defensywie, więc na ostatnie 20 minut przeszliśmy na naszą defensywną taktykę. Minęła minuta i Zapata wreszcie pokonał naszego bramkarza po dośrodkowaniu Paivy z rzutu rożnego. Na szczęście nie pojawiła się w naszych szeregach nerwowość i kontrolowaliśmy mecz w końcówce, stworzyliśmy nawet kilka okazji, ale Botta i Chiesa nie wyglądali dzisiaj najlepiej.

 

 

21.09.22, Primera Division, faza zamknięcia [6/15]

 

[4] Central Espanol 3-1 Racing de Montevideo [7]

 

Rivero (7', 15'), de los Santos (29') – Zapata (70')

 

Skład: Perez – Gomez, de los Santos, Ivaldo, Espino – Leo Gomes, Siles – Amaral (Chiesa 74'), Vigo (Piriz 60'), Rivero – Suarez (Botta 50')

 

MoM: Rodrigo Rivero 9.3 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 7 700 (1 414)

 

 

Moja praca nie umknęła uwadze właścicielom klubów spoza Urugwaju i dostałem zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną do brazylijskiego Santosu. Bardzo mnie ucieszył fakt, że tak mocny zespół się mną zainteresował, ale nadal najważniejszy był dla mnie Central Espanol i nie mogłem odejść.

Odnośnik do komentarza

W 7. kolejce czekał nas mecz na szczycie. Danubio było w kapitalnej formie, nie przegrali jeszcze w nowej rundzie, a ostatnio rozjechali Nacional na wyjeździe 4:0. Wyszliśmy oczywiście defensywnie i liczyliśmy na minimum remis. Oprócz tabeli drugiej fazy bardzo liczyła się dla nas tabela zbiorcza, w której byliśmy na 3. miejscu ze stratą 2 punktów właśnie do Danubio. W składzie nastąpiła tylko jedna zmiana, na skrzydło wskoczył Rigoleto w miejsce Amarala. Oczywiście to gospodarze od pierwszych sekund dominowali, ale liczyłem, że wytrzymamy dłużej niż 20 minut. Szybką akcję i dośrodkowanie Dos Santosa wykorzystał młody Diaz. Jeszcze chwilę graliśmy defensywnie, ale widziałem, że Danubio umie wykorzystać nasze luki i przeszliśmy na nasz klasyczny wariant gry. Nasi rywale się cofnęli i spokojnie kontrolowali grę. W 39. minucie bardzo dobrą okazję zmarnował Suarez po zagraniu Rigoleto, chwilę później Rigoleto nie wykorzystał prezentu od obrońcy i przestrzelił, będąc niekrytym w polu karnym. Przegraliśmy pierwszą połowę, ale końcówka dała nam nadzieję na odwrócenie losów tego meczu. Po rozpoczęciu drugiej części znowu dobre okazje zmarnowali Suarez i Rigoleto, więc wpuściłem Bottę i Chiesę. W końcówce przeszliśmy na grę dwójką napastników. W 86. minucie Siles świetnie wypuścił Bottę na wolne pole, ale jego strzał zatrzymał się na słupku. Tworzyliśmy sporo okazji, ale brakowało nam skuteczności. Szkoda, bo nie mamy już marginesu błędu, trzeba wygrać wszystko i liczyć na potknięcia czołówki.

 

 

25.09.22, Primera Division, faza zamknięcia [7/15]

 

[2] Danubio 1-0 Central Espanol [4]

 

Diaz (21')

 

Skład: Perez – Gomez, de los Santos, Ivaldo, Espino – Leo Gomes, Vigo, Siles – Rigoleto (Chiesa 59'), Rivero (Dorrego 85') – Suarez (Botta 55')

 

MoM: Leo Gomes 7.6 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 11 483 (4 500)

 

 

Przed spotkaniem z Miramar znowu nastąpiła lekka rewolucja w składzie, szansę dostali rezerwowi. Powróciliśmy do naszego klasycznego ustawienia, trzeba było się zrewanżować na beniaminku za porażkę w Torneo Intermedio. Początek był fatalny, już w 10. minucie Zeballos wykorzystał dobre podanie Mosquery i pokonał Pereza, nie wiem co robili moi obrońcy w tej sytuacji. Co gorsza, ten gol nie podziałał na nas mobilizująco, nadal byliśmy bardzo statyczni, jakbyśmy nie chcieli tego wygrać. W 36. minucie Piriz zakończył swoją karierę w naszym klubie, gdy przed polem karnym przeciwnika wjechał od tyłu w nogi Mosquery i obejrzał czerwoną kartkę. 2 minuty później Chiesa wyrównał po dobrym dośrodkowaniu Silesa, ale nie umiałem się cieszyć z tego gola i dalej przeżywałem głupie osłabienie drużyny. W doliczonym czasie Dorrego wykorzystał podanie Alvareza, czym dał nam nadzieję na dobry wynik. Teraz mogliśmy już się skupić na obronie. W przerwie przeszliśmy na naszą defensywną taktykę. W 52. minucie Chiesa zagrał płaską piłkę na krótki słupek, a Botta podwyższył na 3:1 strzałem z ostrego kąta. Długo się broniliśmy, ale w 80. minucie Perez skapitulował po bardzo precyzyjnym strzale Sigalesa. Nasi przeciwnicy poczuli krew i rzucili się do ataku. W 88. minucie ich zapał mógł zgasić Botta, ale trafił w Cubero po dobrym dośrodkowaniu Dorrego. Świetne interwencje Pereza i niezła gra w obronie pozwoliły nam na utrzymanie zwycięstwa, które wywalczyliśmy w 10.

 

 

01.10.22, Primera Division, faza zamknięcia [8/15]

 

[5] Central Espanol 3-2 Miramar Misiones [13]

 

Chiesa (38'), Dorrego (45+2'), Botta (52') – Zeballos (10'), Sigales (80')

 

Skład: Perez – Gomez, Almada, Ivaldo (A. Gonzalez 80'), Amaro – Alvarez (Leo Gomes 71'), Siles – Chiesa (Amaral 75'), Piriz, Dorrego – Botta

 

MoM: Mariano Chiesa 8.5 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 7 402 (1 360)

 

ZBt8Osq.png

 

Po 8 kolejkach byliśmy w niezłej sytuacji, bardzo pomogli nam rywale, bo niemal każdy stracił punkty. Udział w barażu o mistrzostwo był jeszcze sprawą otwartą.

 

TABELA ZBIORCZA

 

TABELA ŚREDNIEJ PUNKTÓW

Odnośnik do komentarza

Czekała nas przerwa reprezentacyjna, pierwszy raz w najnowszej historii mieliśmy swojego przedstawiciela w pierwszej kadrze Urugwaju. Powołanie, za ostatnie świetne występy, dostał Botta. Oprócz niego również Dorrego wyjechał z klubu, ale tylko na młodzieżówkę. Nasz skrzydłowy wreszcie zanotował dobre występy. W wygranym 2:0 meczu z Grecją jego koledzy zmarnowali jego kilka dośrodkowań, ale z Algierią już miał udział przy jednej z bramek, a urugwajska kadra u-20 wygrała 4:1. Tak samo, jak w kończącym zgrupowanie meczu z Czechami, który zakończył się wynikiem 3:2. Botta nie dostał szansy na debiut, selekcjoner zauważył, że młody napastnik bardzo się przejął samym powołaniem i nie chciał go spalić psychicznie.

 

 

W tym czasie rozegraliśmy mecz towarzyski z Darling de Canelones. Zmarnowaliśmy w nim wiele dobrych okazji, a i tak wygraliśmy 7:0 po bramkach Rigoleto (2), Suareza (2), Corujo, Pereiry i Chiesy. Sparing dobrze spełnił swoją funkcję, wzrosło morale i ograliśmy rezerwowych oraz piłkarzy powracających do gry po kontuzji.

 

 

Na stadion naszych największych rywali pojechaliśmy w najmocniejszym składzie i zaczęliśmy mecz defensywnie. Wanderers od początku przycisnęło i przez pierwszy kwadrans nie wychodzili z naszej połowy. Później próbowaliśmy się odgryzać, ale nam nie wychodziło. Najlepszą okazję mieliśmy w 44. minucie, gdy Suarez wyszedł sam na sam z De Arruabarreną, ale przegrał pojedynek z naszym byłym bramkarzem. Pierwsza część spotkania zakończyła się bezbramkowym remisem i to my mogliśmy być z niego bardziej zadowoleni. Po 10 minutach drugiej połowy De Luca zdobył bramkę w zamieszaniu podbramkowym i przeszliśmy na grę dwójką napastników. Nie bardzo nam to pomogło, bo nadal nie potrafiliśmy zagrozić gospodarzom. W 77. minucie Dorrego trafił w poprzeczkę po dośrodkowaniu Amarala i do 89. minuty była to nasza najlepsza okazja. Wtedy po dobrze rozegranej akcji i zagraniu Amarala gola zdobył Botta. Chcieliśmy pójść za ciosem, ale zabrakło nam czasu. Kolejny raz męczyliśmy się na wyjeździe i to z ligowym średniakiem.

 

 

15.10.22, Primera Division, faza zamknięcia [9/15]

 

[11] Wanderers 1-1 Central Espanol [3]

 

De Luca (56') – Botta (89')

 

Skład: Perez – Gomez, Ivaldo, Corujo, Amaro – Leo Gomes, Vigo (Botta 57'), Siles – Rigoleto (Amaral 56'), Rivero (Dorrego 74') – Suarez

 

MoM: Giuseppe De Luca 7.8 (Wanderers)

 

Frekwencja: 6 486 (5 361)

 

 

Pojedynek z Defensorem miał nam pokazać, czy jesteśmy już gotowi na walkę o mistrzostwo. Graliśmy u siebie, słabo nam wychodziło granie w naszym defensywnym wariancie, więc zaryzykowałem i wyszliśmy w klasycznym ustawieniu. Nasi rywale mieli kilku kontuzjowanych graczy pierwszego składu, my posiadaliśmy spory komfort i na boisku pojawiła się pierwsza jedenastka. Szybko otworzyliśmy worek z bramkami, już w 6. minucie Rivero dośrodkował z rzutu rożnego na krótki słupek, piłkę zgrał Ivaldo, a w siatce umieścił Botta. Chwilę później mógł odpowiedzieć Boselli, ale trafił w poprzeczkę z 20 metrów. Przez kolejne pół godziny niewiele się działo i pierwsza połowa zakończyła się naszym niskim prowadzeniem. Na drugą część meczu nie wyszedł już lekko kontuzjowany Espino, zmienił go Amaro. Już chwilę po wyjściu z szatni mieliśmy świetną sytuację. Rivero dośrodkował z rzutu wolnego na główkę Ivaldo, ale De Amores popisał się dobrym refleksem i odbił piłkę po strzale Brazylijczyka. Kilka minut później wyszliśmy z kontrą, ale Botta nie wykorzystał zagrania od Rivero. Botta imponował w tym meczu szybkością i łatwością w wychodzeniu na pozycję, ale jego skuteczność nie zachwycała. W 67. minucie dostał dobre podanie od Amaro, ale uderzył obok bramki. W 71. minucie Siles uderzył z rzutu wolnego w słupek, obawiałem się, że te okazje się na nas zemszczą. W samej końcówce znowu próbowali Botta i Chiesa, ale nic nie wpadało. Na szczęście Defensor był jeszcze gorszy i nie potrafił wykorzystać naszej słabej dyspozycji w ataku.

 

 

23.10.22, Primera Division, faza zamknięcia [10/15]

 

[4] Central Espanol 1-0 Defensor Sporting [5]

 

Botta (6')

 

Skład: Perez – Gomez, Ivaldo, Corujo, Espino (Amaro 45') – Leo Gomes, Siles (Alvarez 82') – Amaral (Chiesa 57'), Vigo, Rivero – Botta

 

MoM: Jose Ivaldo 8.1 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 7 700 (1 414)

Odnośnik do komentarza

X1vU4At.png

 

 

Do końca sezonu pozostało 5 kolejek, w walkę o mistrzostwo było zamieszanych wiele ekip i czekało nas sporo spotkań z bezpośrednimi rywalami, którzy na papierze wyglądali od nas słabiej. Musieliśmy wykorzystać ich nie najlepszą dyspozycję i dać z siebie wszystko, aby później nie żałować. Wyjazdowe starcie z Villa Espanola zaczęliśmy defensywnie, ale w razie remisu do przerwy, mieliśmy od razu przejść na bardziej bezpośrednią grę i zacząć atakować. Już w 8. minucie straciliśmy bramkę po stałym fragmencie, ale sędzia odgwizdał spalonego Assisa. Nie zamierzałem czekać na prawidłową bramkę i od razu przeszliśmy na bardziej ofensywne ustawienie. Chwilę później Vigo trafił w słupek po zagraniu Rivero. Gospodarze nie istnieli, my próbowaliśmy zdobyć prowadzenie i w 27. minucie nam się udało. Rivero dośrodkował w pole karne z rzutu rożnego, a w zamieszaniu podbramkowym najpierw próbował Siles, a ostatecznie Botta pokonał Dos Santosa. W pierwszej połowie nie pozwoliliśmy rywalom oddać nawet strzału na naszą bramkę, ale w ofensywie nie byliśmy zbyt efektywni, co mogło się na nas zemścić. W 56. minucie Rivero trafił w słupek z rzutu wolnego, a kilkanaście sekund później Siles strzelił z 16 metrów w samo okienko po podaniu Vigo. W 81. minucie gospodarze pierwszy raz uderzyli celnie na naszą bramkę, ale strzał Lopeza sparował na rzut rożny Perez. Spokojnie dowieźliśmy to zwycięstwo, ani przez moment nie było ono zagrożone.

 

 

30.10.22, Primera Division, faza zamknięcia [11/15]

 

[5] Villa Espanola 0-2 Central Espanol [3]

 

Botta (27'), Siles (57')

 

Skład: Perez – Gomez, Ivaldo, Corujo, Amaro – Leo Gomes (Alvarez 80'), Vigo (Muller 70'), Siles – Chiesa, Rivero (Dorrego 63') – Botta

 

MoM: Pablo Siles 8.3 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 10 822 (1 600)

 

 

Cerro pod wodzą Alvaro Pereiry nie spisywało się zbyt dobrze i było jednym z kandydatów do spadku. Rozpoczęliśmy ten mecz w klasycznym ustawieniu z kilkoma zmianami w składzie. W ciągu pierwszych 4 minut Suarez miał dwie dobre okazje, ale najpierw strzelił minimalnie obok słupka, a następnie trafił w obramowanie bramki. Nasza przewaga była ogromna w pierwszym kwadransie, ale brakowało nam wykończenia. Później rozbudzili się przeciwnicy, którzy kilka razy postraszyli Pereza, aż wreszcie w 23. minucie Silvera go pokonał po dobrym prostopadłym podaniu od Boselliego. Do tego 10 minut później z kontuzją zszedł Ivaldo, którego zmienił Alejandro Gonzalez. W pierwszej połowie oddaliśmy 10 strzałów, ale tylko jeden był celny, w drugiej części musieliśmy to zmienić i odwrócić losy tego spotkania. Ciągły szturm bramki gości nie przynosił efektów. W 60. minucie postanowił nam pomóc Quiroz, który zszedł z boiska z czerwoną kartką. Od razu przeszliśmy na grę dwójką napastników. Już 5 minut później właśnie nasi atakujący stworzyli akcję, po której Botta pokonał bramkarza. W 71. minucie już prowadziliśmy, tym razem to Chiesa strzelał, a Botta asystował. Po kolejnych 10 minutach Dorrego wykorzystał dośrodkowanie Chiesy i zapewnił nam spokojną końcówkę. Było już w pewnym momencie fatalnie, ale świetnie sprostaliśmy wyzwaniu i znowu dopisaliśmy sobie 3 punkty.

 

 

06.11.22, Primera Division, faza zamknięcia [12/15]

 

[3] Central Espanol 3-1 Cerro [15]

 

Botta (65'), Chiesa (71'), Dorrego (83') – Silvera (23')

 

Skład: Perez – Gomez, Ivaldo (A. Gonzalez 33'), Corujo, Amaro – Alvarez (Chiesa 60'), Leo Gomes – Amaral, Vigo, Dorrego – Suarez (Botta 51')

 

MoM: Santos Botta 8.2 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 7 491 (2 085)

Odnośnik do komentarza

Przed finiszem ligi czekała nas jeszcze jedna przerwa reprezentacyjna. Tym razem z klubu wyjechało aż 3 piłkarzy, Dorrego i Suarez na młodzieżówki, a Botta kolejny raz pojawił się na zgrupowaniu kadry „A”. Niezbyt dobrze skończyła się przygoda Dorrego, bo nasz skrzydłowy wrócił kontuzjowany, urazu nabawił się w trakcie wygranego 5:0 meczu z Japonią, w którym miał 1 asystę. Ma pauzować przez 2 tygodnie, więc wykuruje się na ostatni ligowy mecz z Nacionalem. Suarez zaliczył 90 minut w wygranym 1:0 spotkaniu z Koreą Południową, ale nie błyszczał. Botta kolejny raz nie powąchał murawy.

 

My w tym czasie zagraliśmy sparing z półzawodowym Cadetes i argentyńscy amatorzy okazali się całkiem trudną przeszkodą. Wygraliśmy jedynie 2:1 po golach Rivero i Almady.

 

Znowu szefostwo klubu wpłaciło na konto 250 tysięcy funtów na zredukowanie długu, który pojawił się wraz z odpadnięciem w pierwszej rundzie Copa Sudamericana i systematycznie się powiększał.

 

 

Juventud ostatnio przegrał z Nacionalem, więc liczyłem, że i nam uda się ich pokonać. Zaczęliśmy naszym klasycznym ustawieniem i w niemal najmocniejszym składzie. Znowu zaczęły się problemy ze środkiem obrony, bo do kontuzjowanego Ivaldo dołączył tuż przed meczem Corujo, dla którego skończył się sezon. Szansę dostał młody Almada. Mogło się zacząć idealnie, w 30. sekundzie Amaro zagrał długą piłkę za linię obrońców, doszedł do niej Botta, ale jego strzał zatrzymał się na słupku. Pierwsze minuty były bardzo intensywne, akcje były po obu stronach, ale brakowało celności. Niestety później tempo meczu bardzo spadło i na kolejną świetną okazję czekaliśmy do 40. minuty. Chiesa dostał płaskie dośrodkowanie od Rivero, ale najpierw trafił w bramkarza, a po dobitce w słupek. 3 minuty później wyszliśmy z bardzo dobrą kontrą, Siles wystawił piłkę do Botty, a ten z ostrego kąta nie trafił na pustą bramkę. Znowu gospodarzy uratował słupek. Nasza fatalna skuteczność zemściła się na nas po przerwie. W 57. minucie Franco Lopez pokonał naszego bramkarza strzałem z 16 metrów. Od razu przeszliśmy na grę dwójką napastników, na boisku pojawił się Suarez. W 61. minucie odpowiedzieliśmy, ale Botta wbił piłkę do bramki ręką, co zauważył sędzia tego spotkania i gola nie uznał. Wreszcie udało się wyrównać 15 minut przed końcem, Amaral dostał piłkę na wolne pole i dośrodkował na dalszy słupek, gdzie akcję zamykał Suarez. W 89.minucie znowu wyszliśmy z dobrą kontrą, Almada wypuścił Bottę, ale ten po raz kolejny trafił w słupek. Była to ostatnia groźna akcja tego pojedynku. Pech. Nie da się inaczej opisać tego spotkania z naszej perspektywy, 4 razy trafiliśmy w obramowanie bramki. Remis jeszcze nie odbierał nam marzeń, Danubio wygrało, a Penarol zremisował z Defensorem Sporting. Na 2 kolejki do końca mieliśmy stratę 3 punktów do nowego lidera.

 

 

20.11.22, Primera Division, faza zamknięcia [13/15]

 

[4] Juventud 1-1 Central Espanol [3]

 

Lopez (57') - Suarez (74')

 

Skład: Perez – Gomez, Almada, de los Santos, Amaro – Leo Gomes, Siles – Chiesa (Amaral 74'), Vigo (Suarez 57'), Rivero (Muller 84') – Botta

 

MoM: Rodrigo Rivero 9.0 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 3 500 (175)

Odnośnik do komentarza

Sud America walczyła o utrzymanie, póki co była na miejscu spadkowym i musiała walczyć o każdy punkt. Skupiliśmy się przed meczem na treningu ofensywnym, aby nie razić tak dużą nieskutecznością, jak z Juventudem. Taktyka pozostała identyczna, ale w składzie znalazło się kilku innych piłkarzy. Między innymi straciliśmy Vigo, który naciągnął mięśnie brzucha i wypadł na ostatnie kolejki, reszta zmian była podyktowana słabszą formą lub zmęczeniem. Tym razem początek nie był tak efektowny, mieliśmy lekką przewagę, ale nie stworzyliśmy żadnej dobrej sytuacji. Dość długo utrzymywał się bezbramkowy remis, ale wtedy objawił się geniusz Mullera. Przejął piłkę środku pola, zbiegł do boku i rozpoczął rajd skrzydłem. Po ominięciu kilku piłkarzy zagrał do Dorrego, ten przedłużył do Amarala, a ostatecznie piłka trafiła do Suareza, który pięknie wykończył tę akcję. 5 minut później Ivaldo wybił piłkę spod własnego pola karnego, a ta trafiła do Suareza, który wbiegł w pole karne i uderzył prosto w okienko. To nie był koniec emocji w pierwszej połowie. Chwilę później mieliśmy rzut wolny na 40. metrze od bramki rywala. Muller dośrodkował, o piłkę powalczył Dorrego, a ta spadła pod nogi de los Santosa, który zamknął oczy i strzelił na siłę. 3:0. W szatni ostrzegłem piłkarzy przed odpuszczaniem i zażądałem kolejnej dobrej połówki w ich wykonaniu. Ta zaczęła się bardzo spokojnie, goście wyglądali trochę lepiej, ale nadal niewiele wynikało z ich akcji. W 66. minucie dobrym strzałem z dystansu popisał się Amaral, ale piłka odbiła się od poprzeczki i wróciła na boisko. Była to najlepsza okazja po przerwie. Przez cały czas kontrolowaliśmy grę i spokojnie dowieźliśmy zwycięstwo. Nasi rywale w walce o mistrzostwo również wygrali, więc wszystko się miało wyjaśnić w ostatniej kolejce, w której czekał na nas Nacional.

 

 

27.11.22, Primera Division, faza zamknięcia [14/15]

 

[3] Central Espanol 3-0 Sud America [13]

 

Suarez (31', 36'), de los Santos (38')

 

Skład: Perez – Gomez, de los Santos, Ivaldo (A. Gonzalez 78'), Amaro – Alvarez, Siles – Amaral, Muller (Piriz 61'), Dorrego (Rivero 74') – Suarez

 

MoM: Miguel Suarez 8.8 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 7 443 (385)

 

 

Niczego nie byliśmy pewni, mogliśmy walczyć w barażu o mistrzostwo, a mogliśmy równie dobrze skończyć na 4. miejscu w tabeli i znowu grać jedynie w Copa Sudamericana. Najgorsze, że nie wszystko zależało od nas. To my mieliśmy najtrudniejsze zadanie, bo graliśmy z mocnym Nacionalem, który wydostał się z dołka i mógł nas pokonać. Penarol grał na wyjeździe z Cerro, które zdobyło 6 punktów w drugiej rundzie, a Danubio czekał wyjazd do naszego największego wroga Wanderers. Już w szatni wiedziałem, że Danubio wygrało 3:2 i zapewniło sobie miejsce w finale rozgrywek z Defensorem, ale specjalnie o niczym nie mówiłem piłkarzom. Starcie z Nacionalem zaczęliśmy od spokojnej gry defensywnej i w razie problemów mieliśmy zacząć grać ofensywnie. Nadal potrzebowaliśmy zwycięstwa, bo mieliśmy szansę wyprzedzić Defensor w tabeli zbiorczej, dzięki czemu moglibyśmy zająć 2. miejsce w lidze, które gwarantowało fazę grupową Copa Libertadores. Spotkanie od samego początku było bardzo nudne, pierwsza połowa nie przyniosła nic ciekawego. Gospodarze dostali 4 żółte kartki, my nie oddaliśmy celnego strzału. Na drugą część wyszliśmy już ofensywniej. Od razu obudzili się nasi przeciwnicy, którzy dostali trochę więcej miejsca. Uderzali kilka razy celnie na naszą bramkę, ale dobrze spisywał się Perez. Na ostatnie 30 minut wprowadziłem Bottę za Mullera, bo nie istnieliśmy w przodzie. Niewiele to pomogło, nadal to Nacional grał lepiej i tworzył kolejne sytuacje, a my biliśmy głową w mur. Graliśmy fatalnie, podejmowaliśmy w fazie ataku irracjonalne decyzje. Biegnąc przy kontrze 4 na 2, Suarez uderzył kilka metrów ponad bramką z 20 metrów, bardzo podobnie później zachował się również Botta. Nacional miał dużo lepsze okazje, ale Perez uratował nam remis.

 

 

03.12.22, Primera Division, faza zamknięcia [15/15]

 

[4] Nacional 0-0 Central Espanol [3]

 

Skład: Perez – Gomez, de los Santos, Ivaldo, Amaro – Leo Gomes, Muller (Botta 62'), Siles (Piriz 82') – Amaral, Rivero (Dorrego 65') – Suarez

 

MoM: Maximiliano Calzada 8.0 (Nacional)

 

Frekwencja: 27 031 (1 351)

 

 

JQ3FD34.png

 

TABELA FAZY ZAMKNIĘCIA

 

TABELA ŚREDNIEJ PUNKTÓW

 

Za nami chyba najlepszy sezon w ostatnich latach, choć ostatecznie przegrany na wszystkich frontach. Zdobyliśmy więcej punktów niż 2 lata temu, gdy sięgnęliśmy po wicemistrzostwo, tym razem musieliśmy zadowolić się brązowymi medalami. Awansowaliśmy po raz pierwszy za mojego panowania do finału rozgrywek Torneo Intermedio, ale pechowo trafiliśmy na Defensor Sporting i przez problemy personalne nie udało się zdobyć pucharu. Copa Sudamericana zakończyła się dla nas bardzo wcześnie, ale nasz przeciwnik był z dużo wyższej półki niż ktokolwiek w Urugwaju, nie mieliśmy szans.

Odnośnik do komentarza

STATYSTYKI I NAGRODY:

 

cAeLVar.png

 

Przez cały sezon ligowy zdobyliśmy najwięcej bramek (73) i mogliśmy się poszczycić najwyższą celnością strzałów jako zespół (43%). Indywidualnie kilku piłkarzy przodowało w statystykach ligowych. Rivero zachwycał dryblingami (4.22 na mecz), Leo Gomes skutecznymi wślizgami (4.90 na mecz), a Siles biegał najwięcej w lidze (14.38 km na mecz). Rivero do końca liczył się w walce o piłkarza sezonu (7.32; 3. średnia w lidze), a Amaral (10) i Vigo (9) byli w czołówce asystentów.

 

jIw7lNS.png

 

Kibice wybrali Rodrigo Rivero na piłkarza sezonu, a jego kupno za 30 tysięcy funtów nazwali transferowym majstersztykiem. Wśród młodych docenili Suareza, a Siles odebrał nagrodę za najładniejszą bramkę. 2. miejsce w plebiscycie na najlepszego bramkarza zajął Perez, którego wyprzedził Agustin Lopez z Defensora Sporting. W jedenastce sezonu nie zabrakło naszych piłkarzy, Siles i Rivero znaleźli uznanie fachowców i wylądowali w niej obok aż 6 zawodników mistrzowskiego Danubio.

 

REZERWY I JUNIORZY:

 

Nasza druga drużyna nie zachwycała, ale nie grało w niej zbyt wielu dobrych zawodników. Dopiero w drugiej rundzie, gdy często występował w niej Marcelo Pereira, potrafili wygrać większą ilość spotkań i ostatecznie skończyli na 5. miejscu.

 

Zachwycili za to juniorzy. Doznali tylko 1 porażki, strzelili ponad 100 bramek i mistrzostwo w swoim roczniku zdobyli już wczesną jesienią. Niestety nie będzie nam dane powalczyć w młodzieżowym Copa Libertadores, bo te rozgrywki będą rozgrywane dopiero za rok. Największymi gwiazdami naszej drużyny u-19 byli: Jorge Rodriguez (11 bramek, 9 asyst), Claudio Rodriguez (6 bramek, 12 asyst), Leandro Caitano (13 bramek, 11 asyst), Richard Gularte (11 bramek, 13 asyst) i, o dziwo, bardzo przeciętny Julio Tellechea (36 bramek, 6 asyst), który świetnie odnalazł się w naszym ustawieniu i zdobył koronę króla strzelców. Aż strach pomyśleć, ile bramek by strzelił Lopez, który jest dużo lepszym napastnikiem od niego.

 

 

FINANSE:

 

Stan konta: -221 787 funtów

Zysk/strata: -607 242 funty

Wydatki na płace: 1 344 200 funtów

Pożyczki: Warunkowa pożyczka: 725 000 funtów (pozostało 625 000 funtów); pożyczka bankowa na stadion: 425 000 funtów (pozostało 300 000 funtów); druga pożyczka bankowa na stadion: 775 000 funtów (pozostało 700 000 funtów)

 

 

INNE LIGI:

 

URUGWAJ: mistrz: Danubio (2:0 w dwumeczu z Defensorem); spadek: Progreso, Sud America, Cerro; Segunda Division: awans: Liverpool de Montevideo, Tacuarembo, Oriental de la Paz; spadek: Rocha F.C., Bella Vista; Torneo Intermedio: Defensor Sporting (2:0 z Central Espanol)

ARGENTYNA: jesień/wiosna; mistrz: Boca Juniors (+5); spadek: Patronato, Godoy Cruz, Defensa y Justicia; Copa Argentina: Godoy Cruz (3:1 z Boca Juniors)
BRAZYLIA: mistrz: Corinthians (+11); spadek: Coritiba, Atletico Paranaense, Ponte Preta, Sport Recife
CHILE: mistrz: Universidad Catolica (+10); spadek: Deportes Valdivia (przegrany baraż 2:1 w dwumeczu z Deportes Copiapo), Everton de Vina; Copa Chile: Universidad de Chile (3:1 z Universidad Catolica)
KOLUMBIA: mistrz: Atletico Nacional (4:1 w dwumeczu z Tolima); spadek: Jaguares, La Equidad
PERU: mistrz: Municipal (5:2 w dwumeczu z Cristal; 9. miejsce w tabeli zbiorczej!); spadek: Union Tarapoto, Melgar
MEKSYK: wiosna/jesień; mistrz: Tigres (6:4 w dwumeczu z Toluca); spadek: UdeG; Copa MX: America (4:0 z Toluca)
USA: mistrz: Colorado (3:0 z New York City)
COPA LIBERTADORES: Atletico Mineiro (3:1 w dwumeczu z Gremio)
COPA SUDAMERICANA: Internacional (5:2 w dwumeczu z Lanus)

Odnośnik do komentarza

PODSUMOWANIE KADRY:

 

[minuty / mecze / gole(str.) / asysty(cz. konta) / MoM / ż. kartki / cz. kartki / śr. ocen]

 

BRAMKARZE:

 

Nicola Perez (Urugwaj, 32l.) [2 520 / 28 / 26 / 9 / 0 / 0 / 0 / 6.89] – nasz doświadczony bramkarz zaliczył najlepszy sezon w naszym klubie. Nie wiem co począć, z końcem grudnia dobiega końca jego kontrakt i bardzo możliwe, że przedstawimy mu nową ofertę. Na rynku brakuje bramkarzy na poziomie, którzy mogliby przyjść do klubu, chyba jedynym jest Olveira, którego niedawno sprzedaliśmy.

 

Facundo Silva (Urugwaj, 26l.) [1 080 / 12 / 21 / 1 / 0 / 0 / 0 / 6.81] – kolejny raz doczekał się swojej szansy, ale bronił średnio i tracił miejsce w składzie po kilku kolejkach. Nie dawał drużynie nic ekstra, nie wybronił nam żadnego meczu i możliwe, że już nigdy nie wskoczy na wyższy poziom. Pozostaje mu rok kontraktu, albo wreszcie się przebije, albo nas opuści.

 

Młodzi, zdolni: -

 

 

OBROŃCY:

 

Giovanni Gonzalez (Urugwaj, 28l.) [1 528 / 17(1) / 0 / 0 / 0 / 0 / 0 / 6.70] – od kilku lat rezerwowy w czołowych zespołach w kraju i ten rok nie był inny, choć przez urazy zanotował najwięcej minut z prawych obrońców. Pozostaje mu pół roku kontraktu i w ostateczności przedłużymy go do grudnia, bo nie jest to dla nas zawodnik niezbędny. W kolejce do składu czeka Balay, który może być nowym Gomezem.

 

Andres Gomez (Urugwaj, 21l.) [1 514 / 18(1) / 0 / 0 / 0 / 3 / 0 / 6.87] – był już na wylocie z klubu, okres przygotowawczy spędził z rezerwami, a ostatecznie jego transfer nie doszedł do skutku. Powrócił do łask i znowu wywalczył miejsce w jedenastce. Wątpię, żeby dzisiaj ktoś za niego chciał dać więcej niż LA Galaxy, bo przez słabą infrastrukturę nie jest już w stanie się rozwijać i trochę stanął w miejscu, ale pozostaje naszym pierwszym wyborem na bok defensywy. Ma jeszcze 2,5 roku kontraktu, a widnieje w nim również klauzula przedłużenia o 3 lata.

 

Mauro Balay (Urugwaj, 17l.) [98 / 1(1) / 0 / 0 / 0 / 0 / 0 / 6.10] – zadebiutował w pierwszej drużynie w Torneo Intermedio, ale nie pokazał się zbyt dobrze i później wrócił do rezerw. Mimo wszystko jest w stanie wskoczyć w ciągu najbliższych lat do pierwszej drużyny i stać się liderem defensywy. Najbliższe pół roku spędzi jeszcze w rezerwach, dostanie szansę latem i jeśli będzie grał dobrze to stanie się rezerwowym Gomeza, jeżeli sobie nie poradzi, to do końca sezonu będzie się ogrywał w drugiej drużynie.

 

Franco Romero (Urugwaj, 27l.) [460 / 4(3) / 0 / 0 / 0 / 0 / 0 / 6.67] – poprzedni rok miał niezły, ale zatrzymała go długa kontuzja. Liczyłem na niego i bardzo się zawiodłem, już po kilku spotkaniach jego los był przesądzony i odszedł do Chicago Fire, w którym został podstawowym piłkarzem.

 

Jose Ivaldo (Brazylia, 25l.) [2 778 / 32 / 3 / 2 / 3 / 2 / 0 / 7.03] – nasz kapitan pauzował bardzo rzadko i głównie przez urazy. Był naszym najlepszym stoperem i od niego zaczynałem ustalanie składu, interesują się nim inne kluby, ale póki co pozostaje z nami i nie wyobrażam sobie, aby mógł odejść. Jego kontrakt wygasa za 1,5 roku, Brazylijczyk oczekuje lekkiej podwyżki, ale nie jest to pensja zaporowa i pewnie go przedłużymy.

 

Matias de los Santos (Urugwaj, 30l.) [2 231 / 25 / 3 / 0 / 0 / 2 / 0 / 7.02] – nasz najbardziej doświadczony środkowy obrońca grał bardzo dużo i zwykle spisywał się dobrze, ale zdarzały mu się pojedyncze mecze, w których był fatalny. Powoli traci swoje fizyczne atuty i będzie mu ciężko grać na wysokim poziomie. Pozostaje mu półroczny kontrakt, jeżeli go przedłużymy to tylko po to, żeby go sprzedać i na nim zarobić.

 

Guzman Corujo (Urugwaj, 26l.) [1 620 / 18 / 1 / 1 / 1 / 0 / 0 / 6.96] – trochę czasu stracił przez kontuzję, później długo czekał na potknięcie się któregoś z rywali i ostatecznie zaliczył sporo minut, zwykle nie zawodząc. Widzę go w parze z Ivaldo w przyszłym sezonie i liczę na jego dobrą grę. Niedawno przedłużył umowę do czerwca 2024 roku i przez najbliższe miesiące nie powinien się obawiać o swoje miejsce w składzie.

 

Gonzalo Almada (Urugwaj, 20l.) [270 / 3 / 0 / 0 / 0 / 1 / 0 / 6.57] – według fizjoterapeutów stracił równo połowę treningów w tym roku przez złamaną nogę. Miał być przełom, wskoczenie na dużo wyższy poziom, a wyszło bardzo słabo. Na pewno będzie dostawał szanse w przyszłym sezonie i liczę na szybki rozwój naszego obrońcy.

 

Alejandro Gonzalez (Urugwaj, 34l.) [188 / 1(4) / 0 / 0 / 0 / 0 / 0 / 6.67] – przyszedł w fatalnym momencie dla naszego bloku defensywnego, aby być uzupełnieniem składu i nie mam do niego zastrzeżeń. Za pół roku nas opuści po wygaśnięciu umowy, do tego czasu możliwe, że zaliczy trochę minut.

 

Alfonso Espino (Urugwaj, 30l.) [1 860 / 21(1) / 0 / 0 / 0 / 1 / 0 / 6.69] – zaliczył bardzo średni sezon, najgorszy od kilku lat i chyba nie jest już w stanie grać na tak wysokich obrotach, jak dotychczas. Ratuje go posucha na rynku transferowym, bardzo trudno znaleźć urugwajskiego lewego obrońcę, który byłby lepszy. Niedawno przedłużył umowę do końca przyszłego roku i będzie to jego ostatni sezon w naszym klubie, liczę na rozwój Castro, który stanie się jego następcą.

 

Diego Amaro (Urugwaj, 23l.) [1 595 / 17(4) / 0 / 0 / 0 / 1 / 0 / 6.82] – na pierwszy rzut oka jest dość słabym piłkarzem, ale bazując na bardzo dobrym odbiorze i niezłej szybkości, jest w stanie grać solidnie na poziomie Primera Division. Przez najbliższe półtora roku pozostanie w naszym klubie, o jego przyszłości będzie decydować przyszły sezon.

 

Mauricio Castro (Urugwaj, 18l.) [145 / 2 / 0 / 0 / 0 / 0 / 0 / 7.10] – zaliczył 2 dobre mecze w Torneo Intermedio, grał bardzo dobrze w drużynie juniorskiej i powoli puka do drzwi pierwszej drużyny. Ma kontrakt na 1,5 roku, ale siądziemy z nim do rozmów i postaramy się go przedłużyć na typowych warunkach dla młodych piłkarzy. Pierwszą część nowego sezonu może spędzić w juniorach, ale będzie potrzebował zebrać doświadczenie w futbolu seniorskim i możliwe, że już jesienią stanie się pełnoprawnym członkiem składu.

 

Młodzi, zdolni: Renzo Britos (Urugwaj, 18l.)

Odnośnik do komentarza

POMOCNICY:

 

Leo Gomes (Brazylia, 25l.) [2 325 / 27(4) / 2 / 2 / 1 / 9 / 0 / 6.94] – zaliczył bardzo dużo minut i spełniał kilka ról w środku pola. Gdy miał odbierać piłki – robił to świetnie, gdy miał grać na całej długości boiska – również nie zawodził . W przyszłym sezonie już raczej nie będzie musiał spełniać tej drugiej funkcji, bo zmiennikiem Silesa zostanie ktoś z młodych. W trakcie rozgrywek przedłużył kontrakt i przez najbliższe 1,5 roku pozostanie z nami.

 

Gabriel Alvarez (Urugwaj, 21l.) [1 228 / 11(12) / 0 / 1 / 0 / 3 / 0 / 6.78] – typowy defensywny pomocnik, który w wielu spotkaniach imponował odbiorami i nie pękał przed żadnym rywalem. W ofensywie bezproduktywny, dlatego eksperci nie oceniali go zbyt dobrze, ale ze swoich obowiązków wywiązywał się należycie. Ma jeszcze kontrakt na ponad 2 lata i klauzulę przedłużenia, jego przyszłość w naszym klubie zależy od postępów, które będzie robił w najbliższych kilkunastu miesiącach.

 

Gonzalo Papa (Urugwaj, 33l.) [775 / 9(3) / 0 / 0 / 0 / 3 / 0 / 6.75] – nie zawodził, zwykle grał bardzo solidnie, ale przez wiek i sporą konkurencję został odsunięty na boczny tor. W końcówce występował już jedynie w rezerwach, bo nie był w stanie dać więcej od Alvareza. Kończy mu się kontrakt i zimą nas opuści.

 

Pablo Siles (Urugwaj, 25l.) [2 661 / 31(2) / 3 / 6 / 1 / 2 / 0 / 7.07] – wychowanek Danubio wreszcie zagrał sezon na miarę swoich możliwości. Wiele mu dało odejście Valoya, przez brak zmiennika grał w niemal każdym ważnym meczu i świetnie się spisywał. Jego kontrakt wygasa za 1,5 roku, ale ma wpisaną klauzulę przedłużenia o kolejny rok, więc mogę być spokojny o środek pola.

 

Jhon Valoy (Kolumbia, 31l.) [249 / 3(1) / 0 / 0 / 0 / 0 / 0 / 6.93] – nasz były kapitan poprzednią zimą podpisał kontrakt z kolumbijskim Rionegro Aguilas, czym się naraził i za wiele u nas nie pograł. W ojczyźnie zagrał 16 spotkań, ale w połowie wchodził z ławki. Nie żałuję, że już go z nami nie ma, jest gorszą wersją Leo Gomesa.

 

Axel Muller (Urugwaj, 26l.) [1 396 / 17(5) / 2 / 4 / 2 / 4 / 0 / 7.11] – ofensywny pomocnik z niemieckimi korzeniami trochę obniżył loty i postanowiłem go sprzedać. Jesień spędził u nas, ale za dużo nie pograł i za spore pieniądze odejdzie do ligi chilijskiej. Mamy Vigo i kilku młodych piłkarzy, więc raczej za nim nie zatęsknię.

 

Facundo Vigo (Urugwaj, 23l.) [1 075 / 14 / 1 / 4 / 0 / 2 / 0 / 7.13] – do 4 goli i 5 asyst z wiosny w barwach River Plate dołożył kilka punktów do klasyfikacji kanadyjskiej u nas i mógł się pochwalić całkiem niezłym wynikiem. Był to okres przejściowy i oby nowy sezon był jeszcze lepszy, każdy by tego chciał. Przez najbliższe 2,5 roku będzie naszym pierwszym wyborem na „10” i najbardziej doświadczonym piłkarzem na tę pozycję.

 

Luis Piriz (Urugwaj, 21l.) [853 / 8(11) / 0 / 2 / 0 / 0 / 1 / 6.78] – długo czekał na swoją szansę jesienią i jak ją dostał, to złapał głupią czerwoną kartkę. Ma ponad 3 lata kontraktu, ale nie widzę go już w zespole, postaram się go wypożyczyć lub sprzedać.

 

Rodrigo Amaral (Urugwaj, 25l.) [1 752 / 20(9) / 4 / 11 / 1 / 3 / 0 / 6.97] – zaliczył najwięcej asyst w naszym zespole, jest bardzo wszechstronny i może grać niemal wszędzie w ofensywie. Taki zawodnik to skarb, więc od razu po sezonie dostał ofertę przedłużenia kontraktu o 2 lata.

 

Mariano Chiesa (Argentyna, 22l.) [972 / 9(12) / 7 / 7 / 3 / 0 / 0 / 7.19] – zaliczył kolejny niezły sezon jako zmiennik, Jest jedynie wypożyczony z Banfield, ale postaramy się go ściągnąć po zakończeniu jego obecnego kontraktu, albo znowu wypożyczyć, jeżeli Argentyńczycy aktywują klauzulę przedłużenia kontraktu o rok. Odeszło jego dwóch konkurentów, więc ma możliwość gry w pierwszym składzie.

 

Matias Rigoleto (Urugwaj, 27l.) [1 033 / 11(6) / 3 / 4 / 0 / 1 / 0 / 6.79] – po najsłabszym sezonie w naszych barwach odszedł do Meksyku i raczej nikt nie będzie za nim płakać. Brakowało mu powtarzalności, najlepsze wystepy zaliczył w sparingach.

 

Rodrigo Rivero (Urugwaj, 26l.) [1 831 / 22(6) / 7 / 5 / 4 / 3 / 0 / 7.21] – długo się rozkręcał, ale wreszcie wystrzelił z formą i stał się gwiazdą zespołu i całej ligi. Również dostał ofertę nowego kontraktu, który zwiąże go z nami na 3 lata i to bez żadnej podwyżki.

 

Gustavo Dorrego (Urugwaj, 19l.) [1 531 / 16(11) / 4 / 8 / 1 / 1 / 0 / 6.97] – objawienie sezonu. W moment przeskoczył z futbolu juniorskiego do seniorów i nie miał żadnych problemów z grą na wysokim poziomie. Został zauważony przez selekcjonera młodzieżówki i tylko czekać, aż zainteresuje się nim jakiś mocniejszy klub. Ma 2,5 roku kontraktu i klauzulę przedłużenia o kolejne 3, więc za bezcen na pewno go nie oddamy.

 

Młodzi, zdolni: Claudio Rodriguez (Urugwaj, 19l.), Leandro Caitano (Brazylia, 19l.), Juan Pablo Pereyra (Urugwaj, 20l.), Mauro Ortiz (Urugwaj, 17l.), Christian De Pedro (Urugwaj, 17l.), Jorge Rodriguez (Urugwaj, 18l.)

 

 

NAPASTNICY:

 

Miguel Suarez (Kolumbia, 19l.) [1 733 / 22(5) / 16 / 1 / 4 / 1 / 0 / 7.13] – nasz najlepszy strzelec, który przez niemal całą jesień rozczarowywał i nie wykorzystywał szans na regularną grę. Jego agent już przebąkuje o tym, że Central Espanol to za mały klub dla jego klienta, ale właśnie w takich sytuacjach ratuje nas wpisywana niemal każdemu zawodnikowi do kontraktu klauzula. W najbliższych latach może stać się nawet gwiazdą światowego futbolu i reprezentantem swojego kraju, póki co gra w młodzieżówce.

 

Santos Botta (Urugwaj, 20l.) [912 / 8(8) / 9 / 4 / 2 / 1 / 0 / 7.14] – wielu się pukało w głowę, gdy przychodził za duże pieniądze latem, ale ja wiedziałem, co robię. Wykorzystał przepis z ilością cudzoziemców w pierwszym składzie i świetnie się spisywał w zastępstwie Suareza. Nasz sprinter pochodzi z bardzo dobrego pokolenia napastników, największą nadzieją w Urugwaju jest 2 miesiące młodszy od naszego zawodnika Brian Fassani, który za 7 milionów funtów przeszedł latem do meksykańskiej Tijuany z Danubio. Oprócz niego w Meksyku grają jeszcze Alejandro Telleri i Owen Falconis, których ściągnęło Queretaro płacąc ponad 2 miliony za każdego z nich. Cała czwórka jest powoływana do reprezentacji i walczy o miejsca w składzie po Cavanim i Suarezie.

 

Marcelo Pereira (Urugwaj, 21l.) [70 / 1(1) / 0 / 0 / 0 / 0 / 0 / 6.60] – nie dostał w tym sezonie prawdziwej szansy, zaliczył jakieś epizody i głównie grał w rezerwach. W przyszłym roku będzie miał więcej okazji do pokazania swoich umiejętności, oby się rozwinął, bo widać w nim niesamowity potencjał.

 

Leandro Carvalho (Brazylia, 27l.) [827 / 9(4) / 7 / 0 / 1 / 2 / 0 / 6.92] – padł ofiarą przepisów i opuścił nas latem po niezłej rundzie. W meksykańskim Veracruz gra solidnie, strzelił już 8 bramek i jest podstawowym piłkarzem zespołu.

 

Victor Lopez (Urugwaj, 19l.) [377 / 3(5) / 1 / 2 / 0 / 1 / 0 / 6.84] – nie miał szans w rywalizacji z lepszymi napastnikami, kilka szans dostał, ale ich nie wykorzystał. Latem powędrował na wypożyczenie i raczej nie jest jeszcze gotowy na regularną grę u nas.

 

Młodzi, zdolni: Marcelo Ergas (Urugwaj, 16l.)

 

 

RAPORT Z WYPOŻYCZEŃ:

 

Juan Pablo Pereyra [1 959 / 22(2) / 2 / 3 / 0 / 7/ 0 / 6.86] – miał świetne wejście w Canadian, ale po 3 kolejkach, w których strzelał lub asystował, stracił impet i grał jedynie przyzwoicie. Jego klub jako beniaminek do ostatniej kolejki walczył o awans, ale ostatecznie pozostał w Segunda Division. Pereyra wróci do zespołu, znowu zaliczy okres przygotowawczy i zobaczymy, na co go stać.

 

Gaston De Pedro (Urugwaj, 23l.) [1 875 / 22 / 0 / 0 / 0 / 3 / 0 / 6.65] – zaliczył kolejny pełny sezon na zapleczu urugwajskiej Primera Division, ale nie grał zbyt dobrze. Nadal chcemy się go pozbyć, jak nikt go nie kupi, to trafi na kolejne wypożyczenie.

 

Victor Lopez [496 / 6(5) / 2 / 0 / 0 / 0 / 0 / 6.71] – nawet w niższej lidze nie potrafił wywalczyć miejsca w składzie i strzelać bramek. Nie ma opcji, żeby grał u nas, więc postaramy się go znowu gdzieś wypożyczyć.

Odnośnik do komentarza

Okres świąteczny był bardzo intensywny, niemal każdy członek sztabu szkoleniowego podpisał nowy kontrakt, włącznie ze mną. Poprzednia umowa wygasała w czerwcu i dostałem ofertę przedłużenia jej o kolejny rok z całkiem dużą podwyżką. Zarabiałem już 50 tysięcy funtów rocznie.

 

Piłkarze także przedłużali umowy, wyjaśniła się przyszłość de los Santosa i Pereza, którzy zostaną z nami jeszcze przez ten sezon. Do tego Rivero i Amaral podpisali nowe kontrakty na bardzo podobnych warunkach, co dotychczasowe i młody Castro związał się z nami na dłużej.

 

BhFveo1.png

 

Nowy zarząd sporo się naraził kibicom, bo postanowił opuścić ciągle odnawiane Parque Palermo i zbudować sobie nowy stadion. Na ten moment nic nie wiadomo, trwają poszukiwania nowego miejsca i planowanie. Liczę, że zanim się to stanie, to nasze stowarzyszenie ponownie przejmie klub i anuluje ten projekt. Pierwsza okazja już w maju.

 

0qn2id2.png

 

Przestaliśmy jeździć po wioskach i w okresie przygotowawczym zagraliśmy 4 mecze z argentyńskimi klubami z Superligi, z czego tylko jeden przegraliśmy. Do tego doszło spotkanie z naszym ligowym przeciwnikiem Orientalem i tylko jeden mecz z dużo niżej notowanym Palermo de Rocha. Odbyła się kolejna odsłona Espanao Cup, tym razem udało nam się pokonać Banfield, a w finale Rivero strzelił w ostatnich sekundach gola i uratował nas przed serią rzutów karnych. Pozostaliśmy przy ubiegłorocznych taktykach, jedyne zmiany zaszły w najbardziej ofensywnym 1-4-2-4, którego będziemy używać coraz częściej, nie tylko do odrabiania strat.

 

Y5wedNq.png

 

W klubie pojawił się tylko jeden nowy zawodnik. I to wcale nie taki nowy, bo po 2 latach wrócił Gaston Olveira (Urugwaj, 29l.). Nie było na rynku lepszego bramkarza, a Gaston spokojnie może u nas bronić przez kolejne kilka lat. Podpisał jedynie roczną umowę, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby na boisku wywalczył dłuższą współpracę. Na stałe do pierwszego zespołu wprowadziliśmy jeszcze Claudio Rodrigueza i Leandro Caitano z drużyny u-19.

 

Nowy bramkarz i przedłużenie umowy z Perezem zmusiły Silvę do szukania sobie nowego klubu. Pójdzie latem do argentyńskiej Atlanty za 90 tysięcy funtów, więc sporo na nim zarobimy. Już zimą odeszli Rigoleto i Piriz, których ściągnęło meksykańskie Mineros. Na Pirizie możemy jeszcze zarobić w przyszłości, bo aż 15% jego przyszłego transferu trafi na nasze konto. Marcelo Pereira został ostatecznie wypożyczony do Juventudu, gdzie ma grać w pierwszym składzie, ale pod koniec okresu przygotowawczego nabawił się kontuzji, więc straci początek rozgrywek. Nina i Polenta to nic nieznaczący gracze z rezerw i pozwoliłem im odejść do amatorskich klubików z okolicy.

 

Poznaliśmy terminarz i wyniki losowania 2. rundy kwalifikacyjnej do Copa Libertadores, trafiliśmy na Millonarios z Kolumbii. Mocny zespół, ale do ogrania, 2 lata temu męczyli się z Juventudem. Dużo gorzej będzie w kolejnej rundzie, bo na 99% zagramy wtedy z argentyńskim San Lorenzo, które walczyć będzie z Penarolem.

Odnośnik do komentarza

Dwumecz z Kolumbijczykami rozpoczynaliśmy na wyjeździe. Wyszliśmy defensywnie, w składzie zabrakło zawieszonego za kartki Leo Gomesa, a na prawym skrzydle debiutował Leandro Caitano. Amaral i Chiesa dopiero wracali do treningów po urazach doznanych w okresie przygotowawczym. Od początku byliśmy dużo bardziej zmotywowani i chcieliśmy wywieźć stąd niezły wynik. Szkoda tylko, że przez 40 minut nie istnieliśmy na boisku, ale to samo trzeba powiedzieć o gospodarzach, którzy 2 razy uderzyli z dystansu i przez długi czas były to jedyne strzały w tym meczu. W 43. minucie pierwszy raz groźnie zaatakowaliśmy, najpierw dośrodkowanie Leandro Caitano zostało wybite przez obrońców, ale piłka do niego wróciła i zagrał ją przed pole karne do Silesa. Nasz pomocnik długo się nie zastanawiał i posłał płaski strzał w stronę bramki. Novoa nie miał szans, był zasłonięty, a piłka wpadła do siatki tuż przy słupku. Nasi rywale od razu rzucili się do odrabiania strat, ale dołożyli jedynie 2 niecelne uderzenia. W przerwie ostrzegłem piłkarzy, nie mogli sobie odpuścić i stracić prowadzenia. Druga część spotkania miała podobny przebieg do końcówki pierwszej. Dominowali nasi przeciwnicy, Olveira kilka razy nas uratował, my stworzyliśmy raz zagrożenie po rzucie rożnym, niecelnie strzelał Alvarez. Dobrze się broniliśmy i Kolumbijczycy nie bardzo wiedzieli, jak mają przejść przez nasze zasieki. W 84. minucie Suarez wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale trafił prosto w niego, w chyba najlepszej okazji w tym meczu. Końcówka bezsprzecznie należała do nas, utrzymywaliśmy się przy piłce na połowie gospodarzy i spokojnie dowieźliśmy zwycięstwo.

 

 

01.02.23, Copa Libertadores, 2. runda kwalifikacyjna [1/2]

 

Millonarios 0-1 Central Espanol

 

Siles (43')

 

Skład: Olveira – Gomez, de los Santos, Ivaldo, Amaro – Alvarez, Vigo (C. Rodriguez 73'), Siles (Chiesa 88') – Leandro Caitano, Rivero (Dorrego 80') – Suarez

 

MoM: Pablo Siles 8.3 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 33 430 (11)

 

 

Na rewanż z Millonarios wyszliśmy niemal identycznie, jedyną zmianą był powrót Leo Gomesa. Mogłem już postawić na Chiesę lub Amarala, ale wolałem pozostawić dobrze spisującego się ostatnio Leandro Caitano. Początek był dla kibiców dużo ciekawszy niż w pierwszym starciu. Już po 3 minutach mieliśmy na koncie 2 celne strzały na bramkę, które oddali nasi stoperzy po kolejnych dośrodkowaniach z rzutów rożnych, dobre interwencje Novoy uratowały gości. Kolumbijczycy próbowali się odgryźć, ale znowu strzelali jedynie z dystansu. Wreszcie w 26. minucie udało im się przedrzeć w nasze pole karne i zespołową akcję wykończył Asprilla. Od razu przeszliśmy na nasz klasyczny wariant gry. Nie potrafiliśmy przerwać totalnej dominacji naszych przeciwników i rzadko bywaliśmy na ich połowie. W przerwie zmieniłem Leandro Caitano, a wszedł Amaral. Brazylijczyk miał udział przy golu, bo to od jego straty zaczęła się akcja gości. Obraz gry się nie zmieniał, ciągle mieliśmy problemy z tworzeniem zagrożenia pod bramką rywali, a do tego w 71. minucie Asprilla wykorzystał dośrodkowanie Mejii i nagle musieliśmy gonić wynik. Potrzebowaliśmy dwóch goli, więc przeszliśmy na 1-4-2-4. Dorrego wszedł na prawe skrzydło, a na napad przesunąłem Amarala. Ostatni kwadrans zaczął się dla nas świetnie, Gomez wypuścił prostopadłym podaniem Bottę, a Urugwajczyk pokonał Novoę w pojedynku sam na sam. Po kilku minutach Amaral wykorzystał dobre podanie od Dorrego i mocnym strzałem dał nam wyrównanie. Od razu się cofnęliśmy, a Dorrego tym razem został naszym rozgrywającym w środku pola. Broniliśmy się bardzo mądrze, rozgrywając piłkę z dala od naszej bramki, a Kolumbijczycy nie dali rady się podnieść po naszych dwóch ciosach i awansowaliśmy do 3. rundy, za co dostaliśmy ponad 300 tysięcy funtów. W kolejnej rundzie czekał na nas Penarol, który u siebie niespodziewanie wygrał 1:0 z bardzo mocnym San Lorenzo, a na wyjeździe doprowadził do rzutów karnych, które lepiej bronił Dawson.

 

 

07.02.23, Copa Libertadores, 2. runda kwalifikacyjna [2/2]

 

Central Espanol 2-2 Millonarios

 

Botta (76'), Amaral (79') – Asprilla (26', 71')

 

Skład: Olveira – Gomez, de los Santos, Ivaldo, Amaro – Leo Gomes, Vigo (Dorrego 71'), Siles – Leandro Caitano (Amaral 45'), Rivero – Suarez (Botta 61')

 

MoM: Yuber Asprilla 8.8 (Millonarios)

 

Frekwencja: 17 005 (179)

 

 

Czekał nas bardzo intensywny i trudny początek sezonu. Najpierw przyjeżdżał do nas Defensor Sporting, a później czekały nas 3 mecze z rzędu z Penarolem. Nie baliśmy się obecnych wicemistrzów, więc wyszliśmy na nich klasycznym ustawieniem i w lekko odmienionym składzie. Bukmacherzy uznawali nas nawet za faworytów tego spotkania. Początek był kiepski z obu stron, nie działo się zbyt wiele. Zmieniła to dopiero bramka z 22. minuty. Santiago Alvarez dośrodkował w pole karne, a bramkę zdobył Marcelo Rodriguez. To był dla nas impuls do ataku i po chwili już był remis. Suarez obsłużył podaniem Leandro Caitano, a Brazylijczyk pokonał zasłoniętego De Amoresa. Dominowali goście i na kilka minut przed przerwą udowodnili to kolejną bramką. Znowu ci sami autorzy i bardzo podobna akcja. Tym razem nie odpowiedzieliśmy już tak szybko i do szatni schodziliśmy w niezbyt dobrych nastrojach. W przerwie wykonałem 2 zmiany ofensywne, zeszli Chiesa i Suarez, a na boisku pojawili się Amaral i Botta. Defensor grał w drugiej części słabo, jedynie się bronił, ale nam brakowało skuteczności. Dopiero w 72. minucie udało nam się znowu wyrównać. Leandro Caitano odnalazł podaniem Dorrego, a nasz młody skrzydłowy zszedł do środka i uderzył przy dalszym słupku. Nie cofnęliśmy się, nadal chcieliśmy szturmować bramkę naszych rywali i wykorzystać ich słabość. 10 minut później bardzo dobrą okazję miał de los Santos, który trafił prosto w bramkarza po dobrym dośrodkowaniu Amarala z rzutu rożnego. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Dorrego miał setkę po podaniu Botty, ale jego strzał obronił De Amores. Nie udało się zdobyć zwycięskiej bramki, ale mogliśmy być zadowoleni z remisu, grając prawie rezerwowym składem.

 

 

11.02.23, Primera Division, faza otwarcia [1/2]

 

[-] Central Espanol 2-2 Defensor Sporting [-]

 

Leandro Caitano (24'), Dorrego (72') – M. Rodriguez (22', 43')

 

Skład: Olveira – G. Gonzalez, de los Santos, Corujo, Espino – Alvarez, C. Rodriguez (Siles 77') – Chiesa (Amaral 45'), Leandro Caitano, Dorrego – Suarez (Botta 45')

 

MoM: Marcelo Rodriguez 8.7 (Defensor Sporting)

 

Frekwencja: 7 700 (453)

Odnośnik do komentarza

Dobiegły końca kolejne młodzieżowe mistrzostwa Ameryki Południowej. Urugwaj nie pokazał się z dobrej strony, bo wygrał jedynie jeden mecz na 9 możliwych i zanotował aż 6 remisów. Naszymi przedstawicielami na tej imprezie byli Victor Lopez i młodziutki Jorge Rodriguez z zespołu u-19. Napastnik wypożyczony do Rampli Juniors rozegrał 7 spotkań (w tym 2 z ławki), zdobył w nich jedną bramkę i zaliczył jedną asystę. Nasz ofensywny pomocnik grał dużo mniej, 2 razy wyszedł w podstawowym składzie i 4 razy wszedł z ławki, ani razu nie zaliczył pełnych 90 minut. Nie miał gola ani asysty. Po puchar sięgnęli Paragwajczycy, którzy mieli tyle samo punktów, co Brazylia, ale mieli lepszy bilans bramkowy.

 

 

Dwumecz w Copa Libertadores rozpoczynaliśmy na wyjeździe, również mecz ligowy pomiędzy tymi dwoma spotkaniami graliśmy na stadionie Penarolu. Wyszliśmy defensywnie, chcieliśmy ich wybadać i zaatakować w odpowiednim momencie. Do gry wróciła podstawowa jedenastka, czułem, że damy sobie radę. Gospodarze mieli spore problemy personalne i w obronie grało dwóch piłkarzy świeżo po urazach, co zamierzaliśmy wykorzystać. Już w 8. minucie Botta trafił w słupek po podaniu Rivero. Później sytuacje były po obu stronach boiska, ale ostatecznie to my wyszliśmy jako pierwsi na prowadzenie. Rivero dośrodkował z rzutu wolnego, a Ivaldo pokonał Dawsona. Kolejne minuty przebiegały bardzo spokojnie, Penarol nie chciał się na nas rzucać, a my dalej graliśmy swoje. Wszyscy czekali już na ostatni gwizdek w pierwszej połowie, gdy Botta wykorzystał prostopadłe podanie Silesa. Nasz napastnik miał dzisiaj urodziny i sprawił sobie idealny prezent. W szatni pochwaliłem piłkarzy za dobrą połowę, ale oczekiwałem podobnej gry w drugiej części meczu. Menadżer rywali w przerwie zrobił potrójną zmianę, zeszli obaj gracze po kontuzjach i Jonathan Rodriguez, którego uszkodziliśmy już w trakcie meczu. Pierwsze pół godziny po prostu się odbyło, padły łącznie 3 strzały, żaden nie był groźny. Nasi przeciwnicy wyglądali naprawdę słabo i wykorzystaliśmy to po raz kolejny. Kwadrans przed końcem Rivero pokonał bramkarza po asyście Amarala. Wykonywaliśmy następne zmiany, aby oszczędzić kilku kluczowych piłkarzy i oczekiwaliśmy na koniec meczu. W doliczonym czasie gry Siles zdecydował się na strzał z 25 metrów, a piłka wpadła w okienko bramki. Kompletnie zniszczyliśmy naszych przeciwników, 4:0 na wyjeździe było bardzo bezpiecznym wynikiem, ale to jest Ameryka Południowa, tutaj w dwumeczach dwóch bardzo mocnych drużyn pada nawet kilkanaście bramek. Nie można sobie odpuścić.

 

 

15.02.23, Copa Libertadores, 3. runda kwalifikacyjna [1/2]

 

Penarol 0-4 Central Espanol

 

Ivaldo (21'), Botta (45+2'), Rivero (77'), Siles (90+2')

 

Skład: Olveira – Gomez, de los Santos, Ivaldo, Amaro – Leo Gomes (Alvarez 77'), Vigo (C. Rodriguez 86'), Siles – Chiesa (Amaral 54'), Rivero – Botta

 

MoM: Rodrigo Rivero 9.4 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 37 200 (1 860)

 

 

Przed kolejką ligową musieliśmy lekko zmienić nasze plany, nikt się nie spodziewał wysokiej wygranej w pierwszym spotkaniu w kwalifikacjach co Copa Libertadores, dzięki niej mogliśmy w rewanżu postawić na kilku rezerwowych. Oczywiście na kilku pozycjach była rotacja, bo niektórzy byli bardzo zmęczeni, ale kto mógł, ten został wystawiony na ligę. Nasza taktyka się nie zmieniła, raz wyszło, czemu miałoby nie wyjść ponownie. W razie czego zawsze mogliśmy trochę się przestawić i bardziej zaatakować. Menadżer gospodarzy postąpił bardzo dziwnie, wystawił kilku juniorów, a do tego dodał najbardziej zmęczonych piłkarzy, jednego nawet z urazem. Od samego początku było bardzo dużo walki, obie drużyny chciały wygrać i tworzyły kolejne sytuacje, ale niewiele z nich wynikało. W całej pierwszej połowie padły 3 celne strzały, z czego gospodarze mieli ich 2 razy więcej od nas. Na drugą część spotkania nie wyszedł już Gomez, któremu należał się odpoczynek i szybszy prysznic, bo grał bardzo agresywnie, nawet z żółtą kartką na koncie, wszedł Giovanni Gonzalez. 10 minut czekaliśmy na gola, Chiesa wymienił kilka podań ze środkowymi pomocnikami i wreszcie urwał się na skrzydle. Jego płaskie dośrodkowanie na krótki słupek na gola zamienił Suarez. Penarol nie był już tak silny, jak przed przerwą. Rzadko dochodzili do naszego pola karnego, a bramce zagrażali jedynie z dystansu. My spokojnie kontrolowaliśmy grę i w miarę upływu czasu ściągaliśmy podstawowych piłkarzy. W 79. minucie Espino dośrodkował z rzutu wolnego wprost na głowę Almady, a nasz młody obrońca pokonał Cardozo precyzyjnym uderzeniem. Kilka minut później Olveira wybił piłkę z własnego pola karnego, główkę na przedpolu bramki naszych rywali wygrał Leandro Caitano i piłka trafiła do szarżującego w pole karne Suareza, który nie miał problemu z pokonaniem bramkarza w pojedynku sam na sam. Spokojnie dowieźliśmy nasze wysokie prowadzenie i kolejny raz pokazaliśmy się ze świetnej strony. Taki początek zwiastował naprawdę udany sezon w naszym wykonaniu, moim zadaniem było utrzymanie takiej dyspozycji.

 

 

18.02.23, Primera Division, faza zamknięcia [2/15]

 

[3] Penarol 0-3 Central Espanol [6]

 

Suarez (55', 82'), Almada (79')

 

Skład: Olveira – Gomez (G. Gonzalez 45'), Almada, Ivaldo, Espino – Alvarez, Vigo (Leandro Caitano 70'), C. Rodriguez – Chiesa (Amaral 60'), Dorrego – Suarez

 

MoM: Miguel Suarez 8.8 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 37 200 (1 860)

Odnośnik do komentarza

Nasz awans do fazy grupowej był bardzo prawdopodobny, ale nie mogliśmy odpuścić domowego meczu z Penarolem. W składzie znowu doszło do kilku roszad, najważniejsi odpoczywali. Wyszliśmy na nich naszym klasycznym ustawieniem, bo czułem, że 2 mecze z rzędu zmuszą ich menadżera do jakiś zmian. W dniu meczu Siles odebrał statuetkę za najlepszego piłkarza tygodnia w Copa Libertadores, jeszcze za poprzednie starcie. Pierwszy kwadrans był fatalny dla obu ekip, szczególnie my graliśmy słabo, bo nawet nie zagroziliśmy bramce Dawsona, przeciwnicy oddali 3 niecelne strzały. Nasza pierwsza groźna akcja miała miejsce w 23. minucie, gdy Amaral trafił w słupek po podaniu Botty. 5 minut przed końcowym gwizdkiem Sosa wykorzystał zagranie od Jonathana Rodrigueza, czym lekko nas przestraszył. Chwilę później ten sam zawodnik wykorzystał dośrodkowanie Canobbio i od razu przeszliśmy na bardziej defensywne ustawienie. Kolejny cios goście wykonali w doliczonym czasie gry, gdy Arias strzelił po dośrodkowaniu Sosy. Nie wiedziałem, co się stało z naszą drużyną w końcówce pierwszej połowy, ale trzeba było reagować. W przerwie na boisko weszli Leo Gomes i Chiesa w miejsce Alvareza i Amarala. Już po 2 minutach Leandro Caitano pokonał Dawsona po zgraniu Claudio Rodrigueza po rzucie rożnym. Tempo meczu spadło, goście rzadko tworzyli okazje, my utrzymywaliśmy się przy piłce. Do tego w 68. minucie znowu strzeliliśmy i ponownie po rzucie rożnym. Dośrodkował Rivero, a strzelił Botta. Nasze stałe fragmenty siały popłoch w obronie rywali, w 83. minucie dośrodkował Claudio Rodriguez, piłkę zgrał Botta, a do remisu doprowadził Dorrego. Po zmianie taktyki Penarol nie był nam już w stanie zagrozić i te ostatnie kilka minut pierwszej połowy to jedyny moment, w którym nas zdominowali w tym dwumeczu.

 

 

22.02.23, Copa Libertadores, 3. runda kwalifikacyjna [2/2]

 

Central Espanol 3-3 Penarol

 

Leandro Caitano (47'), Botta (68'), Dorrego (83') – Sosa (39', 41'), Arias (45+1')

 

Skład: Olveira – G. Gonzalez, Almada, Corujo, Amaro – Alvarez (Leo Gomes 45'), C. Rodriguez – Amaral (Chiesa 45'), Leandro Caitano, Rivero (Dorrego 74') – Botta

 

MoM: Leandro Sosa 9.1 (Penarol)

 

Frekwencja: 60 235 (47 396)

 

 

Nie tylko ilość bramek była w tym meczu chora, pobiliśmy rekord frekwencji na meczu domowym. Na stadionie narodowym było ponad 60 tysięcy kibiców, co przyniosło nam zysk w wysokości 650 tysięcy funtów. Do tego dostaliśmy 304 tysiące funtów za wygraną z Penarolem i awans do fazy grupowej. W grupie zmierzymy się z bardzo mocnym Corinthians z Brazylii, chilijskim Colo Colo i ekwadorskim Liga de Quito. Ten ostatni zespół będzie raczej outsiderem, a my będziemy walczyć z Chilijczykami o awans do fazy pucharowej Copa Libertadores.

 

 

Na wyjazdowy mecz z Fenixem wyszliśmy w naszym klasycznym 1-4-2-3-1, byliśmy wielkim faworytem i bardzo chcieliśmy wygrać, aby nie stracić kontaktu z czołówką. Nie chciałem popełnić błędu z przedostatniego sezonu, w którym nadmierna rotacja w składzie wykluczyła nas z walki o mistrzostwo. Trochę zmian musiało być, ale zawsze chciałem mieć na boisku kilku podstawowych piłkarzy. Od samego początku dominowaliśmy i bardzo szybko wyszliśmy na prowadzenie po drużynowej akcji, Chiesa dośrodkował w pole karne, z pierwszej piłki odegrał Dorrego, a wykończył to Leandro Caitano. Od razu obudzili się gospodarze, kilka razy uderzali na naszą bramkę, ale bezskutecznie. My spoczęliśmy na laurach i przez dłuższy czas nie zagrażaliśmy przeciwnikom, ale pod koniec pierwszej połowy udało nam się podwyższyć. Siles prostopadłym podaniem odnalazł Chiesę, a Argentyńczyk pokonał bramkarza mocnym strzałem pod poprzeczkę. W drugą połowę również weszliśmy bardzo dobrze. Chiesa dośrodkował z głębi pola, a wbiegający w szesnastkę Dorrego uderzył z pierwszej piłki wolejem i trafił prosto w okienko. Po kilku minutach dostaliśmy karnego, Brasil sfaulował wyskakującego do centry Chiesę. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany i nie dał szans Requenie. Dopiero ten gol wyraźnie rozwścieczył naszych przeciwników i rzucili się do ataku. W 68. minucie Sosa wykorzystał prostopadłe podanie od Paisa, ale chyba był to ich max, bo na tym poprzestali. Za to my odpowiedzieliśmy w 76. minucie, gdy Dorrego strzelił bramkę w zamieszaniu podbramkowym. Kolejne minuty przebiegały bardzo spokojnie i dopiero 89. minuta przyniosła kolejną ciekawą sytuację. Claudio Rodriguez dośrodkował z rzutu rożnego na Suareza, ale Kolumbijczyka nieprzepisowo zatrzymywał Galo, dostaliśmy drugiego karnego. Znowu do niego podszedł Chiesa, tym razem bramkarz wyczuł jego zamiary, ale strzał był bardzo precyzyjny i wpadł do siatki. Kolejne wysokie zwycięstwo i kolejne punkty

 

 

26.02.23, Primera Division, faza otwarcia [3/15]

 

[15] Fenix 1-6 Central Espanol [3]

 

Sosa (68') – Leandro Caitano (6'), Chiesa (42', k. 62', k. 90'), Dorrego (56', 76')

 

Skład: Olveira – Gomez, Almada (Corujo 68'), de los Santos, Espino – Alvarez, Siles (C. Rodriguez 60') – Chiesa, Leandro Caitano (Vigo 74'), Dorrego – Suarez

 

MoM: Mariano Chiesa 9.7 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 6 771 (1 798)

 

 

Na spotkaniu z zarządem udało mi się wywalczyć rozbudowę bazy treningowej za pieniądze zarobione na awansie do Copa Libertadores. Podpisałem także nowy kontrakt z Leandro Caitano na najbliższe 3,5 roku, z opcją przedłużenia o kolejne 3 lata. Ten zawodnik rok temu grał w naszej drużynie juniorskiej, a obecnie był gwiazdą pierwszego składu.

Odnośnik do komentarza
  • Pulek zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...