Skocz do zawartości

Sons of Silas


GrandOne

Rekomendowane odpowiedzi

Przed powrotem do rozgrywek ligowych mieliśmy jeszcze sporo czasu, więc zagraliśmy kilka sparingów, które wyszły średnio. Początkowo mieliśmy trochę problemów ze skutecznością, nasi nowi piłkarze nie do końca rozumieli założenia taktyczne i czasami się gubili, do tego potrzebowali zgrania się z nową drużyną.

 

i47Fngi.png

 

Wykonaliśmy jeszcze jeden ruch transferowy, straciliśmy Fernandeza i na pozycji ofensywnego pomocnika pozostali nam sami młodzi gracze bez doświadczenia, jak Piriz, Aguilar i Cereijo. Już wcześniej podpisaliśmy kontrakt obowiązujący od zimy z Axelem Mullerem (Urugwaj, 23l.). Był on wypożyczony z Nacionalu do peruwiańskiego Juan Aurich, więc nie mogliśmy go wykupić. W sierpniu jednak nieoczekiwanie wrócił po rozegraniu 25 spotkań i jeszcze w dniu powrotu do Urugwaju upomnieliśmy się o niego. Nacional nie oczekiwał wiele i za 13 tysięcy funtów trafił do nas już teraz. Muller jest o klasę lepszy od Fernandeza, ma również wielki atut, którym jest wszechstronność, bo może zagrać również na skrzydle. W pierwszym sparingu w naszym klubie strzelił gola i zaliczył 3 asysty. Przed wypożyczeniem za granicę rozegrał kilka spotkań w Nacionalu i był wypożyczony do Sud Americi, z którą wywalczył awans do Primera Division i strzelił wtedy 9 bramek i miał 7 asyst.

 

0jSPBvJ.png

 

Również kilku piłkarzy podpisało nowe kontrakty. Perez odzyskał miejsce w składzie po kontuzji i związał się z nami na kolejne 2 lata, a Corujo, który wdarł się do pierwszej jedenastki i był naszym najlepszym obrońcą w tym sezonie, niewielka podwyżka pozwoliła nam podpisać umowę na 2,5 roku.

 

Nasz sztab szkoleniowy wzmocnił Alvaro (Brazylia, 35l.), który był wychowankiem Internacionalu, a później grał jeszcze m.in. w LA Galaxy, czy w Spartaku Nalczyk. Po zakończeniu kariery był menadżerem rezerw Bragantino, skąd przyszedł do nas za 4.5 tys. funtów. Miał pomagać w pracy naszemu trenerowi siłowemu.

 

 

Na spotkanie z Racingiem wyszliśmy najmocniejszym składem, nie mieliśmy w zespole żadnych kontuzji, co najwyżej kilku piłkarzy wracało po urazach i nie do końca byli gotowi na rozegranie 90 minut. W pierwszej rundzie z nimi przegraliśmy i była to nasza jedyna porażka, za która zamierzaliśmy się teraz zrewanżować. Tym razem użyliśmy naszej ofensywnej taktyki, bo nasi rywale nie używali skrzydłowych i właśnie w bocznych sektorach boiska mieliśmy stwarzać sobie przewagę. Goście już w pierwszej minucie mieli szansę na gola, dośrodkowywał Araujo, ale nad bramką strzelił Zapata. Kolejne minuty były nudne i raczej niewiele się działo, dopiero 23. minuta przyniosła kolejną groźną akcję. Straciliśmy piłkę w okolicach środkowej linii, a Bonifazi uruchomił długim podaniem Zapatę, który był szybszy od Corujo i wybiegł sam na sam z Perezem, nasz bramkarz jeszcze zdążył zareagować, ale piłka po jego rękach wpadła do siatki. Rozzłoszczeni takim obrotem spraw rzuciliśmy się do ataku, już w 30. minucie wyrównaliśmy po golu Rigoleto, który dostał dobre prostopadłe podanie od Valoya. W przerwie zmieniłem Mullera, który nie radził sobie jako reżyser naszej gry i zmienił go Diaz. Początek drugiej połowy był podobny do pierwszej połowy, dopiero po 20 minutach zaczęliśmy grać lepiej i tworzyć sobie sytuacje. Na gola musieliśmy czekać do 83. minuty, a w rolach głównych wystąpili nasi jokerzy, najpierw Diaz zagrał do boku do Bone, ten dośrodkował w pole karne, Jaramillo walczył z obrońcami rywali, którzy wybili piłkę pod nogi Leandro Carvalho i Brazylijczyk strzelił gola w ligowym debiucie. Nasi przeciwnicy ruszyli do przodu z chęcią wyrównania, ale w doliczonym czasie gry ich skarciliśmy. Piłkę w pole karne dośrodkował Espino, a akcję zamykał Leandro Carvalho, który ustalił wynik tego spotkania i wysłał Rodrigo Lopeza na bezrobocie.

 

 

22.08.20, Primera Division, faza zamknięcia [1/15]

 

[-] Central Espanol 3-1 Racing de Montevideo [-]

 

Rigoleto (30'), Leandro Carvalho (83', 90+1') – Zapata (23')

 

Skład: Perez – Gomez, de los Santos, Corujo, Espino – Aguirre, Muller (Diaz 45'), Valoy – Rigoleto (Leandro Carvalho 73'), Bone – Vazquez (Jaramillo 60')

 

MoM: Leandro Carvalho 8.5 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 6 143 (320)

Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, GrandOne napisał:

Przed powrotem do rozgrywek ligowych mieliśmy jeszcze sporo czasu, więc zagraliśmy kilka sparingów, które wyszły średnio.

LoL :) Żadnej przegranej, 30 strzelonych i tylko 7 straconych. Rzeczywiście średnio wyszło :P

Odnośnik do komentarza

@MakkZ Fenixem i 4-ligowym klubem z Argentyny było średnio :D W innych meczach niby strzelaliśmy bramki, ale głównie półamatorom i grając tak sobie.

 

----------------

 

Na mecz z Medellin wróciliśmy do defensywnej taktyki, musieliśmy zagrać na 0 z tyłu, jeżeli marzyliśmy o awansie do kolejnej rundy. Nasi rywale mieli wielkie problemy z kontuzjami ważnych piłkarzy, ale początek rozgrywek ligowych mieli świetny. 7 zwycięstw i 1 remis pozwoliły na spokojne liderowanie. Wyszliśmy swoim najmocniejszym możliwym składem. Przez długi czas potrafiliśmy wypełniać założenia taktyczne i gospodarze uderzali jedynie z dystansu. Dopiero w 41. minucie Castro miał czas i miejsce na dośrodkowanie na dłuższy słupek, a akcję z niemal zerowego kąta wykończył Arango. My nie stworzyliśmy sobie żadnej groźnej akcji w pierwszej połowie i po przerwie musiało się to zmienić. Wyszliśmy spokojnie i zamierzaliśmy wyczekać odpowiedni moment, na 25 minut przed końcem przeszliśmy na grę ze skrzydłami. W 89. minucie pierwszy raz zagroziliśmy bramce przeciwników. Piękna trójkowa akcja Mullera, Bone i Jaramillo skończyła się golem tego pierwszego. Od razu przesunęliśmy się bliżej własnej bramki i udało nam się dowieźć dobry wynik, mimo heroicznych ataków Kolumbijczyków. Nie udało się zachować czystego konta, ale remis z golem na wyjeździe w pełni nas satysfakcjonował.

 

 

26.08.20, Copa Sudamericana, 3. runda [1/2]

 

Medellin 1-1 Central Espanol

 

Arango (41') – Muller (89')

 

Skład: Perez – Gomez, Ale, Corujo, Espino – Aguirre, Siles, Diaz (Bone 66'), Valoy (Muller 75') – Leandro Carvalho (Rigoleto 75'), Jaramillo

 

MoM: Axel Muller 7.4 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 46 281 (16)

 

 

Przed meczem z Defensorem kontuzji doznał Olveira, który wypadł na kilkanaście dni, ale oprócz niego każdy był zdrowy. Lekka rotacja w składzie była konieczna, bo graliśmy w środku tygodnia wyjazdowy mecz i nie każdy był gotowy do gry. Wyszliśmy defensywnie, ale obecność Rigoleto w pierwszym składzie i Bone na ławce pozwalała nam na przejście na grę skrzydłami w razie problemów. Nasi rywale również grali bez skrzydłowych, ale używali ustawienia 1-3-4-3. Mecz się zaczął bardzo źle dla gospodarzy. W 5. minucie młodziutki Pagano faulował przed polem karnym Valoya i za brutalny wślizg obejrzał czerwoną kartkę. Nie zamierzaliśmy rzucać się do ataku, graliśmy nadal swoje, spokojnie rozgrywając piłkę i czekając na odpowiedni moment. Udało się już w 16. minucie, Diaz zagrał prostopadłą piłkę do wbiegającego w pole karne Valoya, strzał Kolumbijczyka zdołał odbić jeszcze Gelpi, ale z dobitką Vazqueza nie miał szans. W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie jeszcze kilka okazji, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Najlepsza sytuacja Defensoru miała miejsce w 45. minucie. Szybki atak skrzydłem i dośrodkowanie do Cougo, ale jego strzał w ekwilibrystyczny sposób obronił Perez. Początek drugiej połowy również należał do rywali, którzy nawet w 10 potrafili nam zagrażać. Po kwadransie oddaliśmy pierwszy strzał na bramkę Gelpiego, gdy Rigoleto lekko uderzył z linii 16. metra, aby zapisać się w statystykach. Defensor był strasznie groźny przy stałych fragmentach, a co kilka minut prezentowaliśmy im kolejną serię rzutów rożnych. Na 20 minut przed końcem urazu głowy doznał Valoy, którego zmienił Aguirre. W 73. minucie Benavidez pomylił pory roku i postanowił przejechać się sankami, trafił prosto w nogi Vazqueza, za co wyleciał z boiska z czerwoną kartką. Nie był to zbyt dobry dzień dla gospodarzy, ale nadal musieliśmy uważać na ich stałe fragmenty. Nie potrafiliśmy zdominować faworytów, nawet gdy grali w 9, ale udało się wywieźć 3 punkty z bardzo ciężkiego terenu.

 

 

30.08.20, Primera Division, faza zamknięcia [2/15]

 

[4] Defensor Sporting 0-1 Central Espanol [1]

 

Vazquez (16')

 

Skład: Perez – Pirez, de los Santos, Corujo, Vina (Espino 63') – Chirinos, Diaz (Siles 63'), Muller, Valoy (Aguirre 70') – Rigoleto, Vazquez

 

MoM: Ayrton Cougo 7.8 (Defensor Sporting)

 

Frekwencja: 6 286 (2 340)

 

 

Kontuzja Valoya wykluczyła go z gry na tydzień, ale szczęśliwie przypadała ona na przerwę reprezentacyjną, więc na kolejną ligową kolejkę miał być gotowy. W tym czasie rozegraliśmy jeden sparing. Naszym przeciwnikiem była Frontera Brandon i wygraliśmy to spotkanie 3:1 po 2 golach Vazqueza i jednym autorstwa Aguilara.

Odnośnik do komentarza

W 3. kolejce podejmowaliśmy u siebie Wanderers. Nie był to dla nas szczególnie ważny mecz, chcieliśmy wygrać, ale oszczędzaliśmy siły na rewanż z Medellin, który miał się odbyć w środku tygodnia. Wyszliśmy z kilkoma zmiennikami i w ustawieniu ze skrzydłowymi. Mecz od początku nie przebiegał po naszej myśli, graliśmy słabo w ofensywie i nie tworzyliśmy okazji, rywale podobnie, ale ułatwiliśmy im zadanie. W 17. minucie Mercenaro dostał piłkę na skraju pola karnego, zagrał po ziemi na 5. metr, gdzie czekał Rivero, ale podanie przeciął de los Santos i piłka po jego interwencji wtoczyła się do bramki obok zdezorientowanego Pereza. Rzuciliśmy się do ataku, aby szybko odpowiedzieć. Udało się już 5 minut później, Bone zagrał prostopadłą piłkę do Jaramillo, a Kolumbijczyk wyszedł sam na sam z bramkarzem i strzelił w kierunku długiego słupka. Chwilę później świetną okazję zmarnował Ale, który uderzał głową po dośrodkowaniu Chirinosa z rzutu wolnego, ale trafił w bramkarza. W 29. minucie Jaramillo znowu wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale tym razem nie trafił nawet w światło bramki. W pierwszej połowie goście niemal nie istnieli i tylko szczęściu mogli zawdzięczać remis. Na drugą część spotkania nie wyszedł już Valoy, który musiał być w pełni sił na spotkanie z Medellin. Zmienił go Diaz. Pierwszą groźną sytuację w drugiej połowie oglądaliśmy w 64. minucie, gdy dośrodkowanie Rigoleto chciał wykorzystać Bone, ale trafił prosto w świetnie dysponowanego Martina Rodrigueza. Goście na swoją okazję musieli czekać kolejne 5 minut, ale od razu zamienili ją na bramkę. Dośrodkował Rivero, a piłkę w siatce umieścił Marcenaro. Nie był to nasz dzień, w 77. minucie Muller głupio faulował przeciwnika na środku boiska i wyleciał z czerwoną kartką. 10 minut później Rivero dośrodkował z rzutu rożnego, a najlepiej w polu karnym zachował się Vargas i pozbawił nas marzeń. Niby po chwili kontaktową bramkę strzelił Bone po długim zagraniu od Viny, ale to było wszystko, na co nas było stać. Kończyliśmy ten mecz w 9, bo de los Santos doznał urazu pachwiny. Powinniśmy to spotkanie wygrać, mieliśmy sporo okazji, ale brakowało nam skuteczności, gościom przeciwnie.

 

 

12.09.20, Primera Division, faza zamknięcia [3/15]

 

[1] Central Espanol 2-3 Wanderers [7]

 

Jaramillo (22'), Bone (88') – de los Santos (sam. 17'), Marcenaro (71'), Vargas (86')

 

Skład: Perez – Pirez, de los Santos, Ale, Vina – Chirinos, Piriz (Muller 67'), Valoy (Diaz 45') – Leandro Carvalho (Rigoleto 59'), Bone – Jaramillo

 

MoM: Cristian Marcenaro 8.5 (Wanderers)

 

Frekwencja: 6 414 (320)

 

 

Awans do kolejnej rundy Copa Sudamericana był dla nas bardzo ważny, dzięki niemu mogliśmy sobie zapewnić finansowy spokój. Wyszliśmy w defensywnym ustawieniu i najmocniejszym składzie, zabrakło jedynie kontuzjowanego de los Santosa. Już w 6. minucie mieliśmy dobrą okazję, gdy Aguirre uderzał z rzutu wolnego, ale Silva wyciągnął się jak struna i zdołał sparować ten strzał. 10 minut później Siles obsłużył świetnym podaniem Vazqueza, ale nasz napastnik uderzył trochę za lekko i bramkarz nie miał problemów z obroną. W międzyczasie Kolumbijczycy uderzyli kilka razy z dystansu, a najlepiej wyszło to Castro, który trafił w poprzeczkę. W 26. minucie Vazquez dostał kolejne prostopadłe podanie, tym razem trafił w słupek. Do końca pierwszej części meczu utrzymał się bezbramkowy remis, ale mogliśmy spokojnie prowadzić. Każdy zawodnik zrozumiał, że musi dać z siebie jeszcze więcej w drugiej połowie, wyszliśmy bardzo zmotywowani. Tuż po przerwie wyprowadziliśmy dobrą kontrę, Jaramillo podał do Valoya, a jego starszy rodak trafił w słupek. Dominowali rywale, ale nie potrafili pokonać Pereza, my kontrowaliśmy, ale również nam czegoś brakowało strzelenia gola. Mądra gra w destrukcji i odpowiednie wyłączenie z gry najlepszych piłkarzy gości, pozwoliły nam na dowiezienie bezbramkowego remisu, który dał nam awans do ćwierćfinału tych rozgrywek. Zarobiliśmy dzięki temu 285 tys. funtów, a ponad 150 tys. funtów przyniosły nam przychody z meczu i bilety.

 

 

16.09.20, Copa Sudamericana, 3. runda [2/2]

 

Central Espanol 0-0 Medellin

 

Skład: Perez – Gomez, Corujo, Ale, Espino – Aguirre (Chirinos 90'), Valoy (Diaz 72'), Muller, Siles – Jaramillo, Vazquez (Leandro Carvalho 57')

 

MoM: Rodrigo Erramuspe 7.3 (Medellin)

 

Frekwencja: 14 688 (480)

 

 

Dzień po meczu kontrakt z klubem przedłużył Bone, który często był niezbędny w naszej taktyce opartej na skrzydłowych. Dostał sporą podwyżkę i związał się z nami na kolejne 2,5 roku. Poznaliśmy również naszego nowego przeciwnika w Copa Sudamericana, padło na brazylijskie Cruzeiro. Danubio nie dotarło już do tej fazy, wygrali u siebie 1:0, ale w rewanżu przegrali 2:0 z O'Higgins.

Odnośnik do komentarza

Progreso w tym sezonie było najgorszym zespołem w urugwajskiej Primera Division, musieliśmy z nimi wygrać. Wyszliśmy ofensywnie i zamierzaliśmy zmazać plamę z poprzedniej ligowej kolejki. Początek meczu był bardzo słaby z obu stron, w pierwszym kwadransie padły 2 niecelne strzały. Dopiero w 18. minucie Rigoleto dośrodkował w pole karne, a bramkę zdobył Bone. Później było tylko trochę lepiej, ale nie padło więcej goli. Z szatni nie wyszedł już Chirinos, który grał bardzo agresywnie, zmienił go Aguirre. Ten również zbyt długo nie wytrzymał, bo w 52. minucie sam obejrzał żółtą kartkę. Minutę później Ale najlepiej zachował się w polu karnym gospodarzy przy rzucie rożnym i w zamieszaniu umieścił piłkę w siatce. Znowu intensywność meczu spadła i uśpiło to naszą defensywę. W 73. minucie Arias zagrał na dalszy słupek, a niekryty Alberti nie miał problemów z pokonaniem Pereza. Chwilę później jeszcze większy błąd popełnił Muga, który dał sobie odebrać piłkę przy samym polu karnym, Leandro Carvalho ruszył w stronę bramki i nie dał szans Fleitasowi strzałem w okienko. Końcówka meczu wyglądała jak zawody w najbardziej żenującym zagraniu. Tym razem Vina chciał podać do Pereza, ale jego podanie przeciął Labandeira i strzelił obok bezbronnego bramkarza. W 85. minucie dobrą okazję miał Leandro Carvalho, ale świetnie spisał się Fleitas, czym przedłużył nadzieje naszych rywali. Na szczęście więcej w tym meczu już się nie wydarzyło, ale ostatni kwadrans był naprawdę tragicznym widowiskiem.

 

 

20.09.20, Primera Division, faza zamknięcia [4/15]

 

[15] Progreso 2-3 Central Espanol [4]

 

Alberti (73'), Labandeira (82') – Bone (18'), Ale (53'), Leandro Carvalho (79')

 

Skład: Perez – Pirez, Corujo, Ale, Vina – Chirinos (Aguirre 45'), Aguilar, Valoy (Diaz 55') – Rigoleto, Bone – Jaramillo (Leandro Carvalho 71')

 

MoM: Leandro Carvalho 8.0 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 5 728 (3 475)

 

 

Sud America miała swoje momenty, gdy potrafili wygrać z każdym, ale ciągłe rotacje na pozycji menadżera nie pomagały w uzyskaniu stabilizacji. Obecnie byli na fali wznoszącej, więc musieliśmy na nich uważać, ale zamierzaliśmy wygrać ten mecz i pokazać się z dobrej strony. Kolejny raz zaczynaliśmy mecz bardzo niemrawo, a nasi rywale równali do naszego niskiego poziomu i kibice nie mieli na co patrzeć. W 26. minucie Bonadio zagrał świecę w nasze pole karne, a Olveira, który wskoczył do składu po słabym meczu Pereza, nie wyszedł do piłki, tylko dał ją przyjąć Barcii i umieścić w siatce. Odpowiedzieliśmy dopiero w 40. minucie, gdy Rigoleto dośrodkował w pole karne, a gola głową zdobył Vazquez. Był to nasz pierwszy celny strzał w tym meczu. Minutę później bliźniacza sytuacja zakończyła się tragicznym uderzeniem naszego napastnika i piłka przeszła obok słupka. W przerwie zszedł Bone, zmienił go Diaz, a na skrzydło przeszedł Muller, który średnio sobie radził w środku pola. Od razu zaczęliśmy wysoko i szybko zdobyliśmy gola, znowu dośrodkował Rigoleto, a główkował Vazquez, aż przypominały się akcje Bautista Golzalez z poprzednich lat. Kolejne minuty były dużo spokojniejsze, goście wyczekiwali, my nie chcieliśmy nadziać się na kontrę. Końcówka przyniosła kilka groźnych stałych fragmentów z obu stron, ale więcej goli nie padło. Byłem zadowolony, że kolejny raz zdobywamy 3 punkty, nawet nie grając porywająco, w zeszłej rundzie takie spotkania kończyły się remisem.

 

 

26.09.20, Primera Division, faza zamknięcia [5/15]

 

[4] Central Espanol 2-1 Sud America [6]

 

Vazquez (40', 51') – Barcia (26')

 

Skład: Olveira – Gomez, Ale, Corujo, Espino – Aguirre (Chirinos 85'), Muller, Siles (Valoy 67') – Rigoleto, Bone (Diaz 45') – Vazquez

 

MoM: Matias Rigoleto 9.0 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 6 414 (1 414)

 

 

Pod koniec meczu kontuzji doznał Valoy, który przez 3 tygodnie miał odpoczywać od treningów.

Odnośnik do komentarza

Ostatnio udało nam się pokonać Penarol, do tego przeżywali oni lekki kryzys. Zanotowali 3 remisy w nowej rundzie, w tym z Tacuarembo i Plazą Colonia. Byli jak najbardziej do ogrania. Wróciliśmy do defensywnego ustawienia, ale zaczęliśmy jeszcze głębiej niż zwykle. Bardzo długo ten mecz wyglądał dobrze, graliśmy uważnie i nie zostawialiśmy miejsca gospodarzom, którzy próbowali jedynie strzelać z dystansu. Pod koniec pierwszej połowy mieliśmy pierwszą groźną sytuację, ale strzał Leandro Carvalho był za słaby, aby pokonać Dawsona. Bramkarz zaczął akcję od bramki, piłka trafiła do Angela Rodrigueza, który wykonał piękny rajd środkiem boiska i zagrał prostopadłą piłkę do Miera, który wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Na drugą część spotkania wyszliśmy bardzo zmotywowani i lekko przesunęliśmy się do przodu, ale założenia taktyczne się nie zmieniły. Nadal wyglądało to bardzo podobnie jak w pierwszej połowie, bardzo mało akcji, głównie strzały z dystansu. Na ostatni kwadrans wprowadziłem Bone i przeszliśmy na grę skrzydłami, nie mieliśmy nic do stracenia. Po chwili wyszliśmy z dobrą kontrą, ale Aguilar nie trafił z 10 metrów w światło bramki. Bardzo się otworzyliśmy i wykorzystali to nasi rywale, straciliśmy piłkę przy rzucie wolnym i kilkoma podaniami Penarol stworzył sobie sytuację. Dośrodkował Gurri, a Nunez ubiegł Corujo i nie dał szans bramkarzowi. W 88. minucie przeciwnicy dobili nas bardzo podobną akcją, tym razem w rolach głównych Molina i znowu Nunez, tym razem jako asystent. Zagraliśmy tragicznie, oddaliśmy jeden celny strzał i nie zasłużyliśmy nawet na remis.

 

 

30.09.20, Primera Division, faza zamknięcia [6/15]

 

[5] Penarol 3-0 Central Espanol [4]

 

Mier (42'), Nunez (82'), Molina (88')

 

Skład: Perez – Gomez, Ale, Corujo, Espino – Aguirre, Diaz (Bone 74'), Muller (Aguilar 62'), Siles – Leandro Carvalho (Jaramillo 66'), Vazquez

 

MoM: Diego Gurri 9.0 (Penarol)

 

Frekwencja: 37 200 (1 860)

 

 

Przed meczem z Danubio nie mieliśmy zbyt wiele czasu na odpoczynek, do tego wypadli nam ze składu Siles i Gomez, ten drugi obejrzał 5. żółtą kartkę, a Siles nie mógł grać przeciwko macierzystemu klubowi. Wyszliśmy na nich w ustawieniu ze skrzydłowymi, nasi rywale ostatnio wrócili do formy i radzili sobie coraz lepiej, ale nie mogliśmy się ich bać. Mecz się zaczął od kilku słabych strzałów z dystansu, złą passę przerwał Chirinos, który pięknie uderzył w samo okienko bramki, Cristoforo nie miał szans. Mieliśmy jeszcze kilka okazji, ale w pierwszej połowie więcej bramek nie padło. Goście wyglądali bardzo słabo kondycyjnie i sił im starczyło na kilka uderzeń w pierwszym kwadransie. W 58. minucie Diaz obsłużył dobrym podaniem Jaramillo, ale Kolumbijczyk uderzył ponad bramką. Kilka minut później Jaramillo wystąpił jako asystent, dośrodkował na dalszy słupek, gdzie czekał Rigoleto, a nasz skrzydłowy na raty pokonał bramkarza. Ta bramka podłamała rywali, którzy w 67. minucie sprezentowali nam karnego, faulowany był Jaramillo w zamieszaniu podbramkowym. Do piłki podszedł Muller, ale uderzył tragicznie i Cristoforo nie miał problemów z obroną. Końcówka spotkania była strasznie nudna, Danubio nawet nie próbowało atakować, a my lekko odpuściliśmy.

 

 

04.10.20, Primera Division, faza zamknięcia [7/15]

 

[5] Central Espanol 2-0 Danubio [2]

 

Chirinos (19'), Rigoleto (62')

 

Skład: Perez – Pirez, Ale, Corujo, Vina – Chirinos, Muller (Aguilar 69'), Diaz (Darias 62') – Rigoleto, Bone – Jaramillo (Leandro Carvalho 80')

 

MoM: Gustavo Chirinos 8.3 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 6 414 (1 414)

Odnośnik do komentarza

W trakcie przerwy reprezentacyjnej rozgrywaliśmy sparing z Rentistas. Spokojnie wygraliśmy ten mecz 4:1, a bramki strzelali Jaramillo (2) i Muller (2). 2 tygodnie pozwoliły naszym piłkarzom powrócić do treningów po kontuzjach. Valoy, Piriz i de los Santos mogli spokojnie przygotowywać się do kolejnych spotkań ligowych.

 

 

Juventud był rewelacją tegorocznych rozgrywek, trzymali się blisko czołówki we wszystkich tabelach i mogli myśleć o miejscu gwarantującym udział w Copa Sudamericana. Wyszliśmy na to spotkanie w ustawieniu ze skrzydłowymi, aby jak najszybciej wyjść na prowadzenie. Lekkim problemem była kontuzja przeciążeniowa Pereza, która uniemożliwiła mu występ, a ciągła rotacja na tej pozycji nie pomagała żadnemu z naszych bramkarzy. Pierwszy kwadrans nie był zbyt ciekawy, obie drużyny badały, na co mogą sobie pozwolić. Później kilka razy groźnie atakowali gospodarze, najpierw Bermudez miał świetną okazję, którą sprezentowali mu nasi obrońcy, a chwilę później Franco Lopez. W 25. minucie Rigoleto wykonał świetny rajd w pole karne, który zakończył się faulem Dos Santosa. Do jedenastki podszedł Jaramillo i strzelił prosto w okienko. Końcówka nie przyniosła kolejnych goli, ani nawet ciekawych akcji. Niby Juventud miał optyczną przewagę, ale nasze prowadzenie było zasłużone. Druga część spotkania zaczęła się od kolejnych ataków naszych rywali, na szczęście świetnie spisywał się Olveira. Bardzo długo byliśmy niewidoczni w ofensywie, dopiero w 72. minucie Jaramillo ruszył skrzydłem i dośrodkował do Bone, ale nasz skrzydłowy z ostrego kąta nie potrafił pokonać Britosa. Kilka minut później Olveira popisał się piękną interwencją przy rzucie wolnym Oliveiry. Długo się broniliśmy, ale nasza bardzo nerwowa gra dała wreszcie gola przeciwnikom. Pizzorno dośrodkował w pole karne, Vera trafił w poprzeczkę, dobitka Dos Santosa zatrzymała się na słupku i w zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Bogado, który strzelił na pustą bramkę. Próbowaliśmy odpowiedzieć, minutę później Aguilar miał dobrą okazję, ale nie trafił nawet w światło bramki po podaniu od Jaramillo. Juventud cofnął się bardzo głęboko i nie daliśmy już rady przebić się przez ich defensywę.

 

 

18.10.20, Primera Division, faza zamknięcia [8/15]

 

[8] Juventud 1-1 Central Espanol [3]

 

Bogado (90+1') – Jaramillo (k. 26')

 

Skład: Olveira – Gomez, Corujo, Ale, Espino – Aguirre, Muller (Aguilar 64'), Diaz (Siles 72') – Rigoleto, Bone (Leandro Carvalho 85') – Jaramillo

 

MoM: Lucas Tamareo 7.8 (Juventud)

 

Frekwencja: 3 500 (175)

 

 

TABELA FAZY ZAMKNIĘCIA

TABELA ZBIORCZA

TABELA ŚREDNIEJ PUNKTÓW

 

 

Na spotkanie z Liverpoolem wyszliśmy z wieloma zmianami w składzie, ale ustawienie pozostawało identyczne. Chcieliśmy pokazać, że mecz z Juventudem był jedynie wypadkiem przy pracy. Znowu początek meczu nie przyniósł żadnych ciekawych sytuacji, a z biegiem czasu to goście zyskiwali przewagę. Botta kilka razy postraszył, ale świetnie jego strzały bronił Olveira. Nasza najlepsza akcja miała miejsce w 36. minucie, gdy Chirinos dośrodkował z rzutu wolnego, a Rigoleto trafił w słupek. W szatni wyjaśniłem piłkarzom, czego oczekuję i zmieniłem Piriza, który nie dość, że grał słabo, to jeszcze od 1. minuty grał z żółtą kartką. Wszedł na boisko Diaz. Już w 55. minucie wyszliśmy na prowadzenie, Leandro Carvalho powalczył o piłkę na skraju pola karnego, odegrał do Rigoleto, a strzał naszego skrzydłowego odbił do własnej bramki Nadal. Tworzyliśmy kolejne okazje, ale marnowali je Siles i Leandro Carvalho. W 74. minucie po bardzo dobrze rozegranym rzucie rożnym i zgraniu od Corujo, gola zdobył Siles. Niestety po 5 minutach goście mieli stały fragment, który skończył się zagraniem piłki ręką w polu karnym przez Valoya. Ramos podszedł do jedenastki i strzelił mocno w środek, Olveira zostawił nogi, ale piłka odbiła się od niego i wpadła do siatki. W 83. minucie Corujo mógł zdobyć gola po dośrodkowaniu Silesa z rzutu wolnego, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. W końcówce heroicznie broniliśmy wyniku, łapiąc głupie kartki, ale ważny był wynik na tablicy po końcowym gwizdku. Dowieźliśmy bardzo ważne zwycięstwo.

 

 

21.10.20, Primera Division, faza zamknięcia [9/15]

 

[4] Central Espanol 2-1 Liverpool de Montevideo [9]

 

Rigoleto (55'), Siles (74') – Ramos (k. 81')

 

Skład: Olveira – Pirez, de los Santos, Corujo, Vina – Chirinos (Valoy 70'), Piriz (Diaz 45'), Siles – Rigoleto, Muller – Vazquez (Leandro Carvalho 54')

 

MoM: Pablo Siles 8.2 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 6 239 (1 414)

Odnośnik do komentarza

Mecz z Nacionalem był bardzo ważny, miał nam pokazać, czy jesteśmy w stanie wykonać kolejny krok do przodu i wbić się do samej czołówki, a może i powalczyć o mistrzostwo. Wyszliśmy na ten mecz w defensywnym wariancie, remis na wyjeździe byłby dla nas dobrym wynikiem. Nie byliśmy w stanie wystawić najmocniejszego składu, nastąpiła lekka rotacja, oszczędzaliśmy piłkarzy po meczu z Liverpoolem i przed meczem z Cruzeiro. Rozpoczęliśmy od środka, Espino zagrał piłkę po linii do Vazqueza, a nasz napastnik po krótkim rajdzie dośrodkował na krótki słupek, gdzie czekał Jaramillo. 24 sekunda, 1:0. Bardzo zdenerwowani gospodarze rzucili się do ataku i już w 10. minucie wyrównali. Zunino dośrodkował w nasze pole karne, piłkę trącił Schiappacasse, a całą akcję zamknął Ramirez. Nas ta bramka nie załamała, znowu po rozpoczęciu stworzyliśmy sobie okazję, ale Jaramillo nie potrafił pokonać Araujo po dobrym podaniu od Dariasa. Kolejne minuty to sporo akcji z naszej strony i jedna słaba odpowiedź po rzucie rożnym, gdy próbował MacEachen. Po 20 minutach mecz stracił trochę na intensywności, a kontrolę przejmowali nasi rywale. W 35. minucie Ramirez odwdzięczył się za asystę swojemu koledze i teraz Schiappacasse mógł cieszyć się z gola. Minęła minuta i kolejny raz ten sam zawodnik wpisał się na listę strzelców, tym razem po dośrodkowaniu Erquiagi. W 45.minucie nadzieję do naszych serc wlał jeszcze Vazquez, który wykorzystał zgranie Ale po rzucie wolnym. Byliśmy dużo lepsi w pierwszej połowie, ale u nas w ataku był psujący sytuacje Jaramillo, a nie zabójczo skuteczny Schiappacasse. Na drugą połowę wyszliśmy bez zmian. Tym razem zaczęło się od szybkiego gola dla Nacionalu, autor wiadomy. Lekko zmieniliśmy założenia, ale pozostaliśmy w ustawieniu bez skrzydeł. Nawet nie byliśmy w stanie odpowiedzieć, brakowało nam pomysłu. Przegraliśmy po strzelaninie, ale najbardziej boli, że przegraliśmy ze Schiappacasse, a nie z Nacionalem.

 

 

25.10.20, Primera Division, faza zamknięcia [10/15]

 

[1] Nacional 4-2 Central Espanol [3]

 

Ramirez (10'), Schiappacasse (36', 37', 51') – Jaramillo (1'), Vazquez (45')

 

Skład: Olveira – Gomez, de los Santos, Ale, Espino – Chirinos, Darias (Diaz 60'), Piriz, Siles (Aguilar 70') – Jaramillo, Vazquez (Leandro Carvalho 60')

 

MoM: Nicolas Schiappacasse 9.4 (Nacional)

 

Frekwencja: 24 613 (1 230)

 

 

Wyjazd do Brazylii na mecz z Cruzeiro miał być nagrodą dla piłkarzy za włożony trud w ten sezon. Nikt nie oczekiwał tutaj nawet remisu, wystarczyło się nie skompromitować. Wyszliśmy bardzo defensywnie, w możliwie najlepszym składzie. Może oprócz zmęczonych podstawowych bocznych obrońców. Brazylijczycy od początku dominowali, ale to my stworzyliśmy sobie najlepsze sytuacje w pierwszych minutach. Najpierw Matheus ledwo sparował na rzut rożny mocny strzał Leandro Carvalho, a po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu Ale trafił w poprzeczkę. Wszystko wyglądało świetnie, umiejętnie się broniliśmy i gospodarze uderzali jedynie z dystansu. Niestety w 34. minucie Perez doznał kontuzji dłoni i musiał opuścić boisko, spojrzałem na ławkę rezerwowych, ale nie ujrzałem tam Olveiry. Pomiędzy słupkami stanął Pirez, a w jego miejsce wprowadziłem Gomeza. Liczyłem, że dzięki podobnemu nazwisku rywale nie zorientują się, że mamy obrońcę na pozycji bramkarza. O dziwo przez długi czas się udawało, nie było prób strzałów z dystansu, a dobra gra w destrukcji nie pozwalała dojść do naszego pola karnego. Niestety w doliczonym czasie gry Valoy sprokurował karnego, faulując przy rzucie rożnym Bruno Paulistę. Pirez wyczuł strzał, ale nie miał szans z mocnym uderzeniem pod poprzeczkę. Kilka minut po przerwie urazu doznał Leandro Carvalho, zmienił go Rigoleto. W szatni piłkarze Cruzeiro chyba dowiedzieli się o naszej sekretnej zmianie z pierwszej połowy, bo zaczęli częściej strzelać. W 55. minucie Roa zagrał w pole karne, a podanie na gola zamienił Marcelo. W następnych sytuacjach mieliśmy wiele szczęścia, raz uratował nas słupek, a później lekki rykoszet od obrońcy. 0:2 z obrońcą na bramce i przeciwko wielkiemu klubowi, w którym rezerwowi zarabiają więcej niż wszyscy moi zawodnicy razem wzięci. Całkiem niezły wynik.

 

 

28.10.20, Copa Sudamericana, ćwierćfinał [1/2]

 

Cruzeiro 2-0 Central Espanol

 

Leandrinho (k. 45+1'), Marcelo (55')

 

Skład: Perez (Gomez 34') – Pirez, Ale, Corujo, Vina – Aguirre, Valoy, Diaz (Chirinos 73'), Siles – Leandro Carvalho (Rigoleto 53'), Vazquez

 

MoM: Lucas Villalba 7.5 (Cruzeiro)

 

Frekwencja: 34 535 (19)

 

 

Perez wypadł ze składu na 3 tygodnie, na szczęście szybka zmiana pozwoliła Leandro Carvalho na odpowiednią opiekę i był gotowy do treningów.

Odnośnik do komentarza

Przed spotkaniem z River Plate porozmawiałem z Gomezem na temat jego obecnej formy, nastolatek niczym nie przypominał siebie z rundy wiosennej i w ostatnich meczach był zawsze najsłabszym piłkarzem na boisku. Nadal byliśmy w stanie zdobyć mistrzostwo, potrzebowaliśmy jednak wygrać fazę zamknięcia, a później baraż z Penarolem, który wygrał pierwszą część rozgrywek, a obecnie grał bardzo średnio i gubił punkty na potęgę. Dziennikarze dawali nam spore szanse, bo mieliśmy najłatwiejszy terminarz z czołowych drużyn. Wyszliśmy w ofensywnym ustawieniu z kilkoma zmiennikami. Pierwsza połowa była bardzo słaba, goście nawet nie próbowali atakować, ale mądrze się bronili i stworzyliśmy jedynie dwie okazje. Najpierw Bone zamykał dośrodkowanie Rigoleto, ale niemal z zerowego kąta nie trafił w światło bramki, a 30 minut później Jaramillo wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale trafił prosto w niego. Na drugą połowę nie wyszedł już zagrożony czerwoną kartką Gomez, zmienił go Pirez. Druga połowa nie przyniosła zbyt dużych zmian, gdy pozostało pół godziny do końca meczu, nakazałem piłkarzom bardziej cierpliwe rozgrywanie piłki. W 77. minucie Corujo zagrał długą piłkę do Vazqueza, ale nasz joker trafił w poprzeczkę. Znowu wróciliśmy do bezpośredniej gry. 10 minut później Olveira uratował nas, broniąc atomowy strzał Nerisa. W końcówce rzuciliśmy wszystkie siły do ataku i się opłaciło. Darias odebrał piłkę przeciwnikowi, zagrał do Rigoleto, a nasz skrzydłowy dośrodkował w pole karne, gdzie akcję wykończył Vazquez. Od razu cofnęliśmy się pod własną bramkę. Udało nam się wygrać po tragicznym widowisku i nie mogłem być zadowolony z piłkarzy.

 

 

31.10.20, Primera Division, faza zamknięcia [11/15]

 

[4] Central Espanol 1-0 River Plate de Montevideo [8]

 

Vazquez (90')

 

Skład: Olveira – Gomez (Pirez 45'), de los Santos, Corujo, Espino – Chirinos, Piriz (Aguilar 56'), Darias – Rigoleto, Bone – Jaramillo (Vazquez 69')

 

MoM: Matias Rigoleto 7.6 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 6 111 (1 239)

 

 

Na rewanż z Cruzeiro powróciliśmy do defensywnego ustawienia, wyszła niemal najsilniejsza jedenastka, jedynym zaskoczeniem był Almada na środku obrony, dla którego miała być to nagroda za świetną pracę na treningach. Od początku dominowali goście, ale zwykle uderzali z dystansu lub z nieprzygotowanych pozycji. Utrzymaliśmy bezbramkowy remis do przerwy, który nas satysfakcjonował. Dopiero w 70. minucie Cruzeiro zdobyło gola, dobrze rozegrali rzut rożny i podanie Zahustela wykorzystał Marcelo. Nasza najlepsza akcja miała miejsce w 85. minucie, gdy po serii podań Rigoleto dośrodkował do Vazqueza, ale jego strzał głową obronił Matheus. Zakończyła się nasza przygoda z Copa Sudamericana w tym roku, ale mogliśmy być z siebie zadowoleni.

 

 

03.11.20, Copa Sudamericana, ćwierćfinał [2/2]

 

Central Espanol 0-1 Cruzeiro

 

Marcelo (70')

 

Skład: Olveira – Gomez, Almada, Ale, Vina – Aguirre, Valoy (Diaz 78'), Muller (Aguilar 78'), Siles – Leandro Carvalho (Rigoleto 69'), Vazquez

 

MoM: Ondrej Zahustel 7.2 (Cruzeiro)

 

Frekwencja: 16 538 (332)

Odnośnik do komentarza

Przed meczem z Plazą odbyło się zebranie zespołu, gdzie przypomniałem piłkarzom, o co walczymy. Gospodarze po bardzo słabej pierwszej rundzie mieli bardzo małe szanse na utrzymanie. Wyszliśmy w ustawieniu ze skrzydłowymi, aby wykorzystać boczne sektory boiska, na których nasi rywale mieli tylko obrońców. Początek zwiastował dobre spotkanie, obie drużyny miały jakieś sytuacje, ale brakowało wykończenia. Wreszcie w 26. minucie Muller zagrał prostopadłą piłkę do Vazqueza, a nasz napastnik nie miał problemów w pojedynku sam na sam z bramkarzem. Ta bramka trochę zabiła ten mecz, bo do końca pierwszej połowy nie zobaczyliśmy żadnej dobrej okazji. Druga część spotkania wyglądała jeszcze gorzej niż końcówka pierwszej, zero akcji z obu stron, typowy mecz walki. W 82. minucie szansę na zamknięcie wyniku miał Corujo, który trafił w słupek po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. 5 minut później Rigoleto dostał świetne dośrodkowanie od Bone, ale również trafił w słupek. W końcówce cofnęliśmy się pod własną bramkę, aby uniknąć remisu. W 94. minucie padł gol, strzelcem Salazar po dośrodkowaniu od Bone z rzutu wolnego. Pomocnik gospodarzy pokonał własnego bramkarza w doliczonym czasie gry, czym na pewno nie uszczęśliwił lokalnych kibiców.

 

 

08.11.20, Primera Division, faza zamknięcia [12/15]

 

[12] Plaza Colonia 0-2 Central Espanol [4]

 

Vazquez (26'), Salazar (sam. 90+4')

 

Skład: Olveira – Pirez, Ale, Corujo, Espino – Aguirre (Diaz 77'), Muller (Piriz 70'), Valoy – Leandro Carvalho (Rigoleto 77'), Bone – Vazquez

 

MoM: Facundo Bone 7.8 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 993 (37)

 

 

Przed kolejnymi spotkaniami ligowymi rozegraliśmy sparing z czwartoligowym argentyńskim klubem Claypole. Wygraliśmy 4:1, a gole dla nas strzelali Jaramillo (2), Rigoleto i bramkarz gości. Kontuzji w tym meczu doznał Pirez, który wypadł na 4 dni. W międzyczasie podpisywaliśmy również nowe kontrakty z kilkoma młodymi piłkarzami, Gustavo Dorrego, Claudio Rodriguez i Gomez związali się z nami na długie lata. Ten ostatni wywalczył w umowie klauzulę wykupu wynoszącą 1 milion funtów. Na ten moment nikt nie był w stanie zapłacić za niego takich pieniędzy.

 

 

W dniu meczu wiedzieliśmy już, że nie zostaniemy mistrzami. Nacional nie gubił punktów i nawet przy naszym zwycięstwie mielibyśmy 7 punktów do odrobienia w 2 kolejki. Nadal jednak walczyliśmy o miejsce w Copa Libertadores. Fenix był w tym roku tragiczny, zwycięstwo było naszym obowiązkiem. Mieliśmy z nimi rachunki do wyrównania za mecz w Torneo Intermedio. Już w 13. minucie Valoy zszedł z boiska z urazem i zmienił go Diaz. Początek był bardzo nudny, ale wszystko wynagrodził gol Jaramillo, który dostał podanie od Mullera, obrócił się z obrońcą na plecach i huknął z 25 metrów w samo okienko. Goście mocniej przycisnęli, ale skończyło się to naszą kontrą i golem Rigoleto po asyście Mullera. W pierwszej połowie słabo spisywał się Bone, a my prowadziliśmy dwoma bramkami, więc w przerwie przeszliśmy na defensywne ustawienie bez skrzydeł. 15 sekund po gwizdku sędziego strzeliliśmy kolejną bramkę. Rigoleto dośrodkował w pole karne, a wykończył to Jaramillo. Znowu do ataku rzucili się nasi rywale i w 61. minucie strzelili gola, jak się później okazało honorowego. Z rzutu rożnego dośrodkował Gimenez, a strzelił Cruz. Pomijając szybką bramkę, to byliśmy bardzo niewidoczni w drugiej połowie, ale w obronie graliśmy bardzo uważnie i spokojnie dowieźliśmy zwycięstwo.

 

 

22.11.20, Primera Division, faza zamknięcia [13/15]

 

[3] Central Espanol 3-1 Fenix [14]

 

Jaramillo (20', 46'), Rigoleto (32') – Cruz (61')

 

Skład: Olveira – Gomez, Corujo, Ale, Espino – Aguirre, Muller, Valoy (Diaz 13') – Rigoleto (Leandro Carvalho 71'), Bone (Chirinos 45') – Jaramillo

 

MoM: Steven Jaramillo 9.0 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 5 520 (1 400)

Odnośnik do komentarza

W składzie na mecz z dołującym Tacuarembo nastąpiło kilka zmian, ale ustawienie się nie zmieniło. Długo w tym meczu nie działo się nic. Dopiero w 16. minucie padł pierwszy strzał w tym meczu. Valoy uderzył z 20 metrów, ale piłka poszybowała nad bramką. Chwilę później w bliźniaczej sytuacji piłka przeleciała obok słupka. Po 10 minutach Poggi pokazał Kolumbijczykowi, jak strzelać w światło bramki i jedynie dobra interwencja Olveiry pozwoliła nam nie stracić gola. W 36. minucie kibice wreszcie zobaczyli dobrą akcję, prostopadłe podanie Diaza wykorzystał Jaramillo i wyszliśmy na prowadzenie. Gospodarze w pierwszej połowie skupili się na zbieraniu żółtych kartek, ale my również nie chcieliśmy być gorsi i próbowaliśmy dotrzymać kroku rywalom w tej statystyce. Znowu mogliśmy mieć wejście smoka w drugą część spotkania, ale Diaz nie potrafił wykończyć świetnej piłki od Jaramillo. Na pół godziny przed końcem wprowadziłem na boisko Bone w miejsce Diaza, a na środek pomocy przesunął się Muller. Coraz śmielej atakowali gospodarze i w kilku sytuacjach mieliśmy sporo szczęścia. W 72. minucie wykonaliśmy szybki atak, Jaramillo przyjął piłkę od Olveiry, zagrał do Rigoleto, ten odegrał na drugie skrzydło, aby dostać zwrotne dośrodkowanie od Bone i na raty pokonać Dos Santosa. Rozwścieczeni rywale strzelili kontaktowego gola w 78. minucie, gdy Charamoni zagrał prostopadle do młodego Martineza, a ten okazał się lepszy od Olveiry w pojedynku sam na sam. Tacuarembo musiało kończyć w 10, bo w 81. minucie Poggi doznał kontuzji. Sędzia doliczył aż 6 minut, a gospodarze nie zamierzali odpuszczać i ciągle napierali. Zostawiali nam sporo miejsca i kilka razy groźnie kontrowaliśmy, ale brakowało nam wykończenia. Na szczęście się to na nas nie zemściło. Ta wygrana pozwoliła nam ustanowić nowy rekord klubu, 20 zwycięstw w jednym sezonie ligowym i zapewniła nam 2. miejsce w tabeli zbiorczej, ale jeszcze nie oznaczała dla nas wicemistrzostwa kraju.

 

 

29.11.20, Primera Division, faza zamknięcia [14/15]

 

[15] Tacuarembo 1-2 Central Espanol [3]

 

Martinez (78') – Jaramillo (36'), Rigoleto (72')

 

Skład: Olveira – Gomez, Corujo, Ale, Espino (Vina 85') – Aguirre, Diaz (Bone 60'), Valoy – Leandro Carvalho (Rigoleto 69'), Muller – Jaramillo

 

MoM: Gaston Diaz 7.6 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 3 997 (29)

 

 

Ostatnia kolejka, w której graliśmy z Villa Espanola była dla nas nieważna. Znowu nastąpiło kilka zmian w składzie, ale nie zmieniałem taktyki, która w ostatnich tygodniach dała nam sporo zwycięstw. Przed meczem powiedziałem piłkarzom, aby zagrali dla kibiców, którzy wspierali nas przez cały rok. Początek był całkiem niezły, obie drużyny stwarzały okazje. Najlepszą miał Bone, ale jego dobitkę po atomowym strzale z dystansu Valoya zatrzymał obrońca gości. W pierwszej połowie nie padły bramki, ale ofensywna gra mogła się podobać i zwiastowała sporo emocji po przerwie. Po kilku minutach zdjąłem Jaramillo, który dzisiaj nie zachwycał formą i zmienił go Vazquez. W 59. minucie musiał zejść Aguirre, który doznał kontuzji i wszedł za niego Chirinos. Druga część spotkania nie była już tak efektowna, mało strzałów, a jak już się zdarzały, to z dystansu. Dopiero w 74. minucie nasz zmiennik strzelił gola, Muller zagrał prostopadłą piłkę w pole karne, a Vazquez pięknie uderzył przy dalszym słupku. Ten sam zawodnik ustalił wynik tego meczu w 87. minucie po dośrodkowaniu Bone.

 

 

05.12.20, Primera Division, faza zamknięcia [15/15]

 

[2] Central Espanol 2-0 Villa Espanola [10]

 

Vazquez (74', 87')

 

Skład: Olveira – Gomez, de los Santos, Ale, Espino – Aguirre (Chirinos 59'), Muller (Piriz 79'), Valoy – Rigoleto, Bone – Jaramillo (Vazquez 50')

 

MoM: Excequiel Vazquez 8.7 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 6 414 (320)

 

 

Swoją robotę wykonaliśmy, ale o nasze ostateczne miejsce w lidze mieli zagrać Nacional i Penarol. Gdyby wygrali ci drudzy, automatycznie przesunęliby się na 1. miejsce, a my byśmy spadli na najniższy stopień podium. Przez tydzień czekaliśmy niecierpliwie i ostatecznie to Nacional okazał się lepszy w meczu barażowym i wygrał 2:0, co oznaczało nasz awans do fazy grupowej Copa Libertadores.

 

TABELA ZBIORCZA


TABELA ZAMKNIĘCIA

 

STATYSTYKI LIGOWE

Odnośnik do komentarza

STATYSTYKI I NAGRODY:

 

W rozgrywkach ligowych strzeliliśmy najwięcej bramek (nie licząc meczu barażowego o mistrzostwo), 44% celności strzałów całego zespołu było najlepszym wynikiem w lidze, ale pokazywało raczej słabość rywali, bo nie raz na skuteczność mogłem narzekać. W tej samej statystyce wśród piłkarzy królował Rigoleto, czyli jedna z gwiazd całej ligi. W pierwszej fazie rozgrywek zaliczyliśmy aż 7 remisów (2. najwyższy wynik), a w rundzie rewanżowej byliśmy bezkompromisowi i tylko raz podzieliliśmy się punktami.

 

Kolejny raz w Jedenastce Sezonu mieliśmy tylko jednego przedstawiciela i ponownie był to Valoy. W podsumowaniu roku pojawiła się tylko jedna wzmianka o nas, przy opisie mistrza. Przypominano świetny mecz i ostateczne zwycięstwo Nacionalu 4:2. Indywidualne osiągnięcia zdominował Schiappacasse.

 

xfdKCSV.png

 

Trochę lepiej było w Copa Sudamericana, eksperci docenili moją pracę i zająłem 2. miejsce w plebiscycie na najlepszego menadżera, a mój podopieczny Jaramillo uplasował się na najniższym stopniu podium w wyborze najlepszego piłkarza. Jako klub okrzyknięto nas rewelacją sezonu i autorem największej niespodzianki.

 

Kibice piłkarzem sezonu wybrali Rigoleto, który zebrał prawie połowę głosów, a wśród młodych wygrał Corujo. Kolejny raz nie zgadzałem się z nimi, co do najlepszego transferu.

 

4B417ra.png

 

 

REZERWY I JUNIORZY:

 

Nasza druga drużyna zajęła miejsce w środku stawki, a Antunez czy Cereijo mogli być zadowoleni ze swoich indywidualnych statystyk. Dużo lepiej spisywali się nasi juniorzy, którzy powtórzyli nasz wyczyn i zdobyli wicemistrzostwo. Największą gwiazdą ligi był Juan Pablo Pereyra, a najlepszym strzelcem Victor Lopez.

 

 

FINANSE:

 

Stan konta: 443 226 funtów

Zysk/strata: 538 174 funty

Wydatki na płace: 718 172 funty

Pożyczki: pożyczka bankowa na stadion: 425 000 funtów (pozostało 375 000 funtów), warunkowa pożyczka: 725 000 funtów (pozostało 700 000 funtów)

 

 

INNE LIGI:

 

URUGWAJ: mistrz: Nacional (2:0 z Penarolem); spadek: Tacuarembo, Plaza Colonia, Progreso; Segunda Division: awans: Cerro, Oriental de La Paz, Atenas de San Carlos; spadek: Torque, Villa Teresa; Torneo Intermedio: Fenix (1:0 z Juventudem)

ARGENTYNA: jesień/wiosna; mistrz: Racing Club (+1); spadek: Nueva Chicago, Godoy Cruz, All Boys, Gimnasia La Plata; Copa Argentina: San Lorenzo (2:0 z River)

BRAZYLIA: mistrz: Corinthians (+14); spadek: Chapecoense, America (MG), Coritiba, Ponte Preta
CHILE: mistrz: Universidad Catolica (+9); spadek: Deportes Copiapo; Everton de Vina wygrał baraż o utrzymanie (4:2 w dwumeczu z Cobresal); Copa Chile: Deportes La Serena (2:2 i wygrane karne z Universidad Catolica)
KOLUMBIA: mistrz: Junior (2:0 w dwumeczu z Santa Fe); spadek: Union Magdalena, Fortaleza
PERU: mistrz: Alianza (+8; wygrali obie fazy rozgrywek); spadek: Universitario, Juan Aurich
MEKSYK: jesień/wiosna; mistrz: Chivas (3:2 w dwumeczu z Tigres); spadek: UdeG; Copa MX: Leon (1:1 i wygrane karne z Pachucą)
USA: mistrz: NY Red Bulls (2:1 z San Jose)
COPA LIBERTADORES: Santos (3:1 w dwumeczu z Gremio)

COPA SUDAMERICANA: Atletico Nacional (7:2 w dwumeczu z Chapecoense)

 

Odnośnik do komentarza

@Makk nie lubię zmieniać klubów w fmie na jednym sejwie, zwykle kończyło się to porzuceniem zapisu, no i dalej nie wykonałem celu tej rozgrywki. Może ściągnę jakiegoś Kolumbijczyka chociaż :-k

 

 

PODSUMOWANIE KADRY:

 

[mecze/gole(str.)/asysty(cz. konta)/MoM/ ż. kartki/cz. kartki/śr. ocen]

 

 

BRAMKARZE:

 

Nicola Perez (Urugwaj, 30l.) [22/20/10/0/0/0/6.77] – nasz doświadczony bramkarz nie miał szczęścia w tym roku, 2 razy wygrywał rywalizację z Olveirą i doznawał kontuzji. Gdy grał, był solidny i mniej chimeryczny niż jego konkurent. Jest na liście życzeń jednego klubu z Meksyku i z racji na wiek może nas opuścić.

 

Gaston Olveira (Urugwaj, 27l.) [23/20/9/0/0/0/6.84] – eksperci oceniali go lepiej niż Pereza, bo zdarzały mu się mecze wybitne. Popełniał trochę błędów, szczególnie w walce na przedpolu, ale ogólnie nie zawiódł i spisał się bardzo dobrze. Nikt nie liczył, że zaliczy aż tyle spotkań. Zainteresowany jest nim ten sam zespół, co Perezem. Pozostaje mu rok kontraktu, który będziemy chcieli przedłużyć.

 

Młodzi zdolni: -

 

 

OBROŃCY:

 

Andres Gomez (Urugwaj, 19l.) [30(2)/0/1/2/7/0/6.86] – przeskoczył w tym sezonie wszystkich dotychczasowych konkurentów i stał się podstawowym piłkarzem. Pierwsza część sezonu była w jego wykonaniu kapitalna, ale po wakacjach nie był już tak pewny w defensywie i popełniał sporo błędów. Niedawno podpisał długi kontrakt z wysoką klauzulą i jeśli ktoś nie zapłaci za niego 1 milion funtów, to pozostanie naszym piłkarzem na lata.

 

Pablo Pirez (Urugwaj, 30l.) [13(6)/0/0/0/5/0/6.72] – doświadczony zawodnik, który jako jeden z niewielu pamiętał fetę po wygraniu Segunda Division. Przez lata występował u nas w pierwszym składzie na prawej obronie, ale nadszedł jego czas i w tym sezonie grał mało. Był moment, że występował częściej, gdy Gomez stracił formę i wcale nie odstawał, ale nie rozmawialiśmy z nim o nowym kontrakcie i zimą opuści nasz zespół.

 

Maxi Pereira (Urugwaj, 36l.) [2(1)/0/1/0/0/0/6.93] - bardzo doświadczony obrońca rozegrał dla nas tylko kilka spotkań w tym roku. Fizycznie już niedomagał i szybko zakończyła się jego przygoda z nami. Na plus trzeba mu zaliczyć wychowanie Gomeza i działanie na rzecz promocji klubu. Nie chciał kończyć kariery po roku u nas, ale szybko zmienił zdanie i szuka obecnie pracy jako asystent.

 

Agustin Ale (Urugwaj, 25l.) [30(1)/1/1/1/1/1/6.86] – w pierwszej części sezonu był świetnym partnerem dla Corujo i grał świetnie, ale latem został mianowany wicekapitanem i zaczął gwiazdorzyć i popełniał coraz więcej błędów. Mimo wszystko był to jego najlepszy sezon w naszym klubie i ciężko mu będzie wskoczyć na jeszcze wyższy poziom. Pozostaje mu jeszcze 1,5 roku kontraktu i nie wykluczam, że szybciej się z nami pożegna.

 

Guzman Corujo (Urugwaj, 24l.) [34/1/4/3/2/0/6.99] – najlepszy nasz obrońca w tym sezonie, przychodził jako rezerwowy i nikt nie spodziewał się, że tak szybko wskoczy do pierwszego składu. Dzięki parametrom fizycznym, sile, skoczności i grze głową był bardzo groźny przy stałych fragmentach gry, a do tego świetnie czyścił dośrodkowania rywali. Ma jeszcze 2 lata kontraktu i liczę, że nikt go nam nie wykupi.

 

Matias de los Santos (Urugwaj, 28l.) [7/0/0/0/1/0/6.76] – przyszedł po urazie i bardzo szybko nabawił się kolejnego, przez co niemal ciągle się leczył lub wracał do pełni sprawności. Kilka spotkań rozegrał i było różnie, ale im dłużej był w klubie, tym grał lepiej. Tak samo było w tamtym sezonie z Corujo, więc możliwe, że ta dwójka będzie naszą podstawową parą stoperów w przyszłym roku. Pozostaje mu 1,5 roku kontraktu.

 

Gonzalo Almada (Urugwaj, 18l.) [5/0/0/0/1/0/6.56] – młodziutki obrońca grał głównie w Torneo Intermedio, ale dałem mu również szansę w Copa Sudamericana i nie pękł, był to jego najlepszy mecz w pierwszej drużynie w tym sezonie. W przyszłym roku będzie dostawać więcej szans, bo przez grę w Copa Libertadores będziemy musieli bardziej rotować składem. Pozostaje na półtorarocznym kontrakcie, ale ma w nim klauzulę przedłużenia o kolejne 3 lata.

 

Emilio MacEachen (Urugwaj, 28l.) [14(1)/1/0/1/0/0/6.87] – przegrywał rywalizację z Ale i Corujo, więc latem opuścił zespół. Zarobiliśmy na nim spore pieniądze i nikt nie żałował jego odejścia. W Nacionalu nie spisywał się zbyt dobrze i raczej był rezerwowym.

 

Igor (Brazylia, 31l.) [0(1)/0/0/0/0/0/6.70] – nie grał już tak dużo, jak w pierwszym roku u nas, ale skupiał się na byciu mentorem Almady, dzięki czemu nasz wychowanek stał się jego następcą i piłkarzem pierwszej drużyny. Obecnie gra w Rentistas.

 

Alfonso Espino (Urugwaj, 28l.) [13(1)/0/1/0/1/0/6.99] – doświadczony ligowiec w świetny sposób zastąpił Arguinarenę, szczególnie dobrze grał w ważnych meczach. Ma jeszcze 2 lata kontraktu i przez ten czas jestem spokojny o naszą lewą stronę defensywy. Jest jednym z kandydatów na funkcję wicekapitana.

 

Matias Vina (Urugwaj, 23l.) [14(3)/0/1/0/2/0/6.76] – jego problemem była psychika, często nie chciało mu się trenować czy, co gorsza, grać na 100%. W końcówce sezonu zaczął pracować z nowym-starym kolegą z zespołu – Espino i wyglądał coraz lepiej. Ma rok kontraktu i musi pokazać, że zasługuje na nową umowę.

 

Martin Arguinarena (Urugwaj, 29l.) [18/0/0/1/2/0/6.99] – w pierwszej części sezonu grał bardzo dobrze, ale zbliża się do 30 i nie dostał nowego kontraktu, postanowił podpisać umowę z Fenixem i stracił miejsce w składzie na rzecz Espino. Jesienią grał w rezerwach albo się leczył. Zrobił sporo dla naszego zespołu, ale czas na zmianę warty.

 

Młodzi zdolni: Diego Amaro (Urugwaj, 21l.), Gaston De Pedro (Urugwaj, 20l.), Rodrigo Cor (Urugwaj, 17l.).

 

 

Odnośnik do komentarza
14 minut temu, GrandOne napisał:

@Makk nie lubię zmieniać klubów w fmie na jednym sejwie, zwykle kończyło się to porzuceniem zapisu, no i dalej nie wykonałem celu tej rozgrywki. Może ściągnę jakiegoś Kolumbijczyka chociaż

Sprawdzałem tylko przywiązanie i dalsze chęci :P

Odnośnik do komentarza

POMOCNICY:

 

Joaquin Aguirre (Urugwaj, 29l.) [32(3)/0/0/1/5/1/6.89] – doświadczony defensywny pomocnik nadal był jedną z głównych postaci w naszym zespole, pozostaje mu jedynie 1,5 roku kontraktu i jest to ostatni moment na jego sprzedaż. Możliwe, że nas opuści, ale tylko, jeżeli znajdziemy kogoś na jego miejsce.

 

Gustavo Chirinos (Peru, 21l.) [13(11)/1/0/2/4/0/6.97] – bardzo pracowity pomocnik dobrze spisywał się jako zmiennik w środku pola. Pozostaje mu jeszcze pół roku wypożyczenia, a kontrakt z macierzystym klubem wygasa mu za 2 lata. Możliwe jest przedłużenie naszej współpracy, bo jestem z niego zadowolony.

 

Gaston Diaz (Urugwaj, 25l.) [8(10)/0/1/1/0/0/6.88] – największym jego problemem jest słaba wytrzymałość, przez co często był zmieniany lub wchodził z ławki. Nie zachwycił w pierwszej rundzie w naszym klubie, ma jeszcze 2,5 roku kontraktu, w trakcie którego powinien nie raz udowodnić swoją wartość.

 

Eduardo Darias (Urugwaj, 22l.) [3(1)/0/0/0/0/0/6.75] – młody pomocnik wrócił z wypożyczenia do El Tanque Sisley i kilka razy zagrał w pierwszej drużynie. Musimy zastanowić się nad jego przyszłością, ma jeszcze 1,5 roku kontraktu i albo go sprzedamy, albo na niego postawimy. Bardziej skłaniałbym się ku pierwszej opcji, bo potrzeba nam mocnej rywalizacji w środku pola.

 

Pablo Siles (Urugwaj, 23l.) [26(4)/2/1/1/3/0/7.01] – filigranowy pomocnik grał bardzo solidnie, nie miał liczb, ale jego obowiązki były inne. Rozrzucał podania do skrzydłowych, czy napastników, ciężko pracował w defensywie. W końcówce stracił miejsce w składzie, bo za pół roku na pewno wróci do Danubio i nie chciałem za bardzo na niego stawiać. Wiosną na pewno kilka razy wybiegnie na boisko, ale nie będzie tak mocno eksploatowany, jak w tym roku.

 

Jhon Valoy (Kolumbia, 29l.) [34(4)/2/6/1/5/0/7.02] – latem przejął opaskę kapitana, ale ani trochę mu ona nie ciążyła. Nie dość, że grał dobrze w defensywie, to kilka razy świetnie podłączał się do akcji ofensywnych. Ma 1,5 kontraktu, prawie 30 lat i jest na liście życzeń kilku klubów. Mimo wszystko pozostanie z nami do końca umowy, a możliwe jest również prolongowanie nowej, gdyby nadal był kluczowym piłkarzem.

 

Juan Pablo Pereyra (Urugwaj, 18l.) [2(3)/0/0/0/0/0/6.73] – najlepszy piłkarz rozgrywek juniorskich w Urugwaju. W pierwszej drużynie grał rzadko, a jak grał, to często popełniał błędy. Gubił piłkę, niecelnie podawał, czy strzelał. Ma jeszcze 1,5 roku kontraktu z opcją przedłużenia o kolejne 3, istnieje szansa, że zostanie wypożyczony do innego klubu, gdzie by grał w pierwszym składzie i nabierał doświadczenia.

 

Axel Muller (Urugwaj, 24l.) [13(2)/1/5/1/4/1/7.04] – grał naprawdę bardzo dobrze, nieważne czy ustawiony na środku pomocy, czy na skrzydle. Końcówkę miał wręcz świetną, w przyszłym roku powinien mieć jeszcze lepsze liczby. Przez najbliższe 2,5 roku mamy spokój na pozycji ofensywnego pomocnika i spokojnie możemy ogrywać młodych u jego boku.

 

Marcelo Aguilar (Urugwaj, 20l.) [10(13)/0/0/0/0/2/6.89] – bez goli i asyst, za to z dwiema głupimi czerwonymi kartkami i często irytującym brakiem skuteczności. Chciał grać więcej lub pójść na wypożyczenie, na dzisiaj najbliżej mu do definitywnego transferu do innego klubu, o ile ktoś się nim zainteresuje. Za późno zechciał być piłkarzem, dopiero transfer Rodrigueza i współpraca z nim pozwoliły mu na zrozumienie pewnych rzeczy. Nie osiągnął i raczej już nie osiągnie poziomu, który pozwoli mu na grę w naszej drużynie.

 

Luis Piriz (Urugwaj, 19l.) [4(2)/0/0/0/1/0/6.60] – słabo się spisywał, gdy dostawał szansę w lidze. Zebrał trochę doświadczenia w Segunda Division i w Primera Division, oby pomogło mu to wznieść się szybko poziom wyżej. Postawimy na niego w przyszłym sezonie, tak jak zrobiliśmy z Aguilarem w tym roku. Potencjał ma większy, ma poukładane w głowie i dostanie zaufanie, resztę musi zrobić sam.

 

Fabricio Fernandez (Urugwaj, 27l.) [13(8)/1/2/1/1/0/7.05] – grał nieźle, ale brakowało mu liczb, do tego z każdym rokiem spisywał się słabiej. Potrzebował zmiany otoczenia i w Meksyku gra sporo, ale raczej niezbyt dobrze, w 17 spotkaniach zaliczył 1 asystę.

 

Facundo Bone (Urugwaj, 25l.) [16(7)/3/8/3/1/0/7.13] – prawie całą pierwszą rundę przesiedział na ławce, dopiero powrót do taktyki ze skrzydłowymi okazał się dla niego wybawieniem. Ma gaz, niezłe dośrodkowanie i technikę, ale na Copa Libertadores to nie wystarczy. Pewnie ściągniemy mu konkurenta do gry. Przedłużył swój kontrakt na 2 lata, ale nie jest wykluczone jego odejście, nawet w tym okienku.

 

Facundo Antunez (Urugwaj, 21l.) [0(1)/1/0/0/0/0/7.50] – zaliczył niezły epizod w pierwszej drużynie i kolejny raz nie poradził sobie na wypożyczeniu. Wylądował na liście transferowej i będziemy chcieli się go pozbyć. Sam zawodnik chce zostać, ale musi zrozumieć, że gra w rezerwach nie pozwoli mu rozwinąć skrzydeł.

 

Cristian Rodriguez (Urugwaj, 35l.) [2(4)/1/0/0/1/0/6.87] – jego kariera w klubie przebiegała bardzo podobnie, jak Pereiry. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że taki piłkarz postanowił w naszym klubie kończyć karierę.

 

Marcelo Bautista (Urugwaj, 28l.) [3(3)/4/0/0/0/0/7.07] – od pół roku wiedział, że odejdzie, a mimo to, jak tylko dostawał szansę, to grał świetnie. Zaliczył kilka bramek, walczył, starał się, ale ostatecznie musiał się z nami pożegnać. Ze wszystkich piłkarzy jego mi było najbardziej żal. Obecnie szuka klubu, widnieje na kilku listach życzeń, więc pewnie niedługo wróci do gry na wysokim poziomie.

 

Młodzi zdolni: Marcelo Cereijo (Urugwaj, 20l.), Claudio Rodriguez (Urugwaj, 17l.), Gustavo Dorrego (Urugwaj, 17l.)

 

 

NAPASTNICY:

 

Matias Rigoleto (Urugwaj, 25l.) [21(11)/12/9/5/2/0/7.13] – wybrany przez kibiców na piłkarza sezonu. Wreszcie się pokazał, strzelał, asystował i grał bardzo dobrze, nieważne czy na skrzydle, czy w ataku. Ma jeszcze 1,5 roku kontraktu, ale chyba wywalczył sobie przedłużenie umowy świetną grą w tym roku.

 

Excequiel Vazquez (Urugwaj, 29l.) [23(5)/18/4/1/1/0/7.07] – najlepszy strzelec zespołu. Wyciągając go z niższych lig, nie przypuszczałem, że aż tak dobrze będzie się spisywał. Nie tylko zdobywał bramki, ale był pierwszym obrońcą, jego wysoki pressing zmuszał rywali do oddawania nam piłki, do tego świetnie rozumiał się z Jaramillo. Pozostaje mu rok kontraktu, a za sobą ma pewnie najlepszy sezon w karierze, raczej nie dostanie nowej umowy, ale nie zamierzam odsuwać go od gry w pierwszej drużynie.

 

Steven Jaramillo (Kolumbia, 19l.) [30(6)/14/8/4/1/0/7.09] – często marnował świetne sytuacje, ale trzeba pamiętać, że jest jeszcze nastolatkiem. Ustrzelił sporo bramek, mówiło się o możliwej nagrodzie za piłkarza sezonu w Copa Sudamericana. Na pewno jest najlepszym piłkarzem, jakiego widziało Parque Palermo w ostatnich latach i postaramy się go zatrzymać na dłużej niż pół roku, ma w kontrakcie klauzulę wykupu za 675 tys. funtów.

 

Leandro Carvalho (Brazylia, 25l.) [7(8)/3/1/2/0/0/6.76] – początki w naszym klubie nie należały do udanych, choć wejście miał świetne. Potrzebuje dobrze przepracowanego okresu przygotowawczego, kilku goli na przełamanie i może stać się naszym najlepszym strzelcem na kilka lat. Kontrakt ma na 1,5 roku i do rozmów siądziemy latem, gdy będziemy mogli go ocenić za rundę wiosenną.

 

Clementino „GolzalezGonzalez (Paragwaj, 30l.) [10/2/ brak danych] – legenda naszego klubu. Musiał nas opuścić, bo trzeba było podnieść rywalizację w linii ataku. Przez pół roku szukał klubu, ale wreszcie się poddał i skończył karierę.

 

Młodzi zdolni: Victor Lopez (Urugwaj, 17l.)

 

 

RAPORT Z WYPOŻYCZEŃ:

 

Diego Amaro [23(1)/2/2/1/0/0/7.08] – nasz lewy obrońca pokazał klasę również w Primera Division i razem z Juventudem wskoczył do czołówki jako beniaminek. Eksperci wskazywali go jako jednego z najlepszych piłkarzy w całej lidze w tym roku. Latem kończy się jego wypożyczenie, a niedawno podpisał z nami nowy kontrakt na najbliższe 3,5 roku.

 

Gaston De Pedro [25/3/0/2/4/0/6.86] – był podstawowym piłkarzem walczącego o awans Cerro Largo. Jest wypożyczony do lata, ale raczej wróci do nas, musi zacząć pracować z kimś bardziej doświadczonym i zrobić krok naprzód, w innym wypadku pożegna się z nami definitywnie.

 

Eduardo Darias [14/1/2/0/2/0/6.79] – powrócił w wakacje po dwóch latach w El Tanque Sisley. Jako defensywny pomocnik całkiem nieźle sobie radził w Segunda Division i złapał trochę doświadczenia w Primera Division w poprzednim roku.

 

Luis Piriz [5(4)/0/3/0/1/0/6.67] – zaliczył kilka niezłych spotkań w Torque, ale również kilka razy zawodził. Nie został gwiazdą Segunda Division, ale 3 ładne asysty pokazały jego potencjał.

 

Gabriel Gotta (Urugwaj, 23l.) [30(8)/0/2/2/6/0/6.91] – wypożyczyliśmy go do meksykańskiej Celayi, gdzie rozegrał niezły sezon, ale nie zamierzaliśmy podpisywać z nim nowego kontraktu. Dzięki solidnej grze znalazł zatrudnienie w Juventudzie, gdzie rozegrał jesienią 7 spotkań.

 

Facundo Antunez, Rodrigo Patron (Urugwaj, 20l.) grali jedynie w rezerwach, odpowiednio Plazy Colonia i Fluminense.

Odnośnik do komentarza

Przerwa urlopowa była z każdym rokiem krótsza, więc mieliśmy coraz mniej czasu na załatwienie spraw klubowych, niezwiązanych z prowadzeniem zespołu. Od razu po zakończeniu sezonu spotkałem się z Gabrielem Ruizem, aby porozmawiać o sfinansowaniu mi kolejnego kursu trenerskiego. Dyrektor od razu się zgodził, ale przez całą zimę spotykaliśmy się kilkanaście razy i nie zawsze było tak kolorowo. Zastrzyk gotówki po wicemistrzostwie i awansie do grupy Copa Libertadores był bardzo duży, ale ani obiekty juniorskie, ani baza treningowa nie zostały rozbudowane. Udało mi się wywalczyć lepsze warunki dla naszego analityka, miejsce dla dodatkowego scouta i poszerzenie siatki wyszukiwania juniorów. Najważniejsze było jednak podpisanie mojego nowego, jeszcze dłuższego kontraktu, który miał obowiązywać do czerwca 2023 roku.

 

Do dyspozycji dostałem ponad 1 milion funtów, który mogłem wykorzystać w obecnym okienku transferowym. Pierwszą moją decyzją było wykupienie wreszcie nowego pakietu seniorskiego, który obejmuje wschodnią część Ameryki Południowej, dzięki czemu będziemy mieli wreszcie więcej informacji o piłkarzach z Brazylii, czy Argentyny.

 

Lekko rozbudowaliśmy sztab szkoleniowy, nie tylko pierwszej drużyny. Do pracy z juniorami został zatrudniony kolejny trener, a został nim Walter Pandiani (Urugwaj, 44l.), niegdyś świetny napastnik, który strzelał gole w La Liga, czy w Premier League. Na stanowisku scouta zatrudniliśmy Angela Moretto (Argentyna, 46l.), który przez wiele lat pracował na tym stanowisku we włoskich klubach, m.in. Juventusie, czy Genoi, a ostatnio był dyrektorem sportowym w Deportivo Moron z 2. ligi argentyńskiej. Również Sabastian Darias dostał kolegę do pomocy przy analizowaniu naszych przeciwników. Andres Casuriaga (Urugwaj, 36l.) rozpoczął dopiero karierę w piłce nożnej jako analityk, ale jego determinacja i chęć nauki pozwoliły mu na angaż u nas.

 

xC1Caaj.png

 

Jeszcze w 2020 roku zagraliśmy mecz z naszą drużyną juniorską, który wygraliśmy 4:2, a później nadeszła seria sparingów z różnymi przeciwnikami. Zagraliśmy również turniej towarzyski, który sami zorganizowaliśmy. Pechowo odpadliśmy z Banfield, bo byliśmy znacznie lepszym zespołem i ostatecznie zajęliśmy 3. miejsce, a w finale Argentinos Juniors pokonało swoich rodaków 3:1. Zagraliśmy kilka naprawdę dobrych spotkań, jak na przykład z Penarolem, ale ciągle szukaliśmy czegoś nowego i lekko rozbudowaliśmy nasze taktyki o nowe elementy. W naszym ustawieniu ze skrzydłowymi wróciliśmy do gry z wyżej ustawionymi obrońcami, którzy mieli podłączać się do ofensywy, nakazałem również całej drużynie grać bardzo szeroko i dzięki temu tworzyć dziury w formacji rywala. Z kolei w defensywnym wariancie z czwórką środkowych pomocników, dwóch z nich dostało nowe polecenia ofensywne. Mieli częściej podłączać się do akcji, aby stworzyć więcej opcji w rozegraniu.

 

Copa Libertadores zaczynało się dla nas od fazy grupowej, a nasza grupa była silna, ale zespoły były w naszym zasięgu, szczególnie paragwajski Libertad. Z Universidad de Chile również mogliśmy powalczyć, ale moim celem było zajęcie 3. miejsca, które dawało nam 2. rundę Copa Sudamericana. Zarząd chciał jedynie ambitnej walki o każdy punkt i byłem w stanie to spełnić. Wymagania ligowe również nie były zbyt wygórowane, oczekiwali jedynie awansu do rozgrywek międzynarodowych. Wiosenny kalendarz wyglądał następująco: 

 

mWv3sul.png

Odnośnik do komentarza
  • Pulek zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...