Skocz do zawartości

Sons of Silas


GrandOne

Rekomendowane odpowiedzi

Po raz pierwszy w swojej karierze trenerskiej dostałem ofertę przejęcia zespołu o wyższej reputacji niż Central Espanol. Zgłosił się po mnie Nacional. Oczywiście długo się nie namyślałem i od razu odrzuciłem tę ofertę, ale było dla mnie miłe, że taki zespół się mną zainteresował. Oznacza to, że dobrze wykonuję swoją pracę.

 

 

Już przed meczem wiedzieliśmy, że nie mamy szans na finał rozgrywek, bo Penarol wygrał skromnie 1:0 z Villa Espanola. Wyszliśmy ofensywnie, bo spaść na 3. miejsce już nie mogliśmy, a chcieliśmy wprowadzać nasze nowe nabytki do obu taktyk. Początek meczu ponownie był wymianą ciosów, słabych ciosów. Po 20 minutach już tylko my atakowaliśmy i mieliśmy z 3 świetne okazje na gola, których nie wykorzystaliśmy. Zemściło się to na nas w 40. minucie, gdy Amuz zagrał piłkę przez całą długość boiska do napastnika, MacEachen miał wszystko pod kontrolą, a przynajmniej tak każdy myślał. Nasz nowy obrońca źle obliczył tor lotu piłki i przeleciała nad nim. Paiva wykorzystał prezent i umieścił piłkę w siatce. Nie minęła nawet minuta i Amuz zdobył gola w zamieszaniu podbramkowym podczas rzutu wolnego. Wraca stare Central Espanol. W doliczonym czasie gry dostaliśmy karnego. Tourreilles faulował w polu karnym Perazę, do piłki podszedł Galli i strzelił pewnie w boczną siatkę. Jeszcze przed zejściem do szatni Valoy świetnie ruszył skrzydłem i dośrodkował wprost na główkę Perazy, który wreszcie się przełamał, bo ostatnio irytował swoją skutecznością. Pierwsze minuty po przerwie należały do gości, a bardzo słabo spisywał się MacEachen, który po kilku minutach drugiej połowy opuścił boisko. Później już było spokojniej, mało okazji i to niestuprocentowych. Najlepszą zmarnował Rigoleto, który zabrał piłkę sabotażyście, to znaczy Tourreillesowi i miał przed sobą jedynie bramkarza, ale strzelił prosto w niego. Mecz zakończył się remisem, sprawiedliwym, bo obie drużyny grały w obronie tragicznie.

 

 

14.07.19, Torneo Intermedio [7/7]

 

[2] Central Espanol 2-2 Danubio [6]

 

Galli (k. 45'), Peraza (45+3') – Paiva (40'), Amuz (41')

 

Skład: Perez – Gomez, MacEachen (Igor 52'), Ale, Vina – Aguirre, Valoy, Galli – Rigoleto (Bautista 57'), Arigon – Peraza (Golzalez 69')

 

MoM: Martin Amuz 8.2 (Danubio)

 

Frekwencja: 2 392 (813)

 

GcEIG7A.png


TABELA ŚREDNIEJ PUNKTÓW PO TORNEO INTERMEDIO

 

Kalendarz ułożył się tak niefortunnie, że mecze 2. rundy Copa Sudamericana przypadały na okres przygotowawczy. Ustaliłem jak najwięcej sparingów w tym czasie, aby piłkarze byli w formie na dwumecz z Unionem, ale trzeba było to połączyć z ograniem i zgraniem nowych piłkarzy na rundę rewanżową w Primera Division.

 

jXsvlws.png

 

Kończyliśmy w tym czasie oczyszczanie szatni, z zespołu za 1 tys. funtów odszedł Ceballes, dla którego nie było miejsca w naszym zespole, a od ponad roku nikt nie chciał go nawet wypożyczyć. Jego nowym klubem zostało Rentistas.

Odnośnik do komentarza

Do zespołu juniorskiego w tym roku weszło 6 zawodników z akademii. Alejandro Buzzetti (Urugwaj, 16l.) dostał kontrakt tylko dlatego, że był bramkarzem, a do tej pory mieliśmy jedynie jednego juniora na tej pozycji. Marcos Gonzalez (Urugwaj, 16l.) to młody napastnik, wzięty raczej za nazwisko i niezły potencjał, niż za jakiekolwiek umiejętności. Jego partnerem w ataku może być Victor Lopez (Urugwaj, 16l.), jest szybki, błyskotliwy, z niezłym wykończeniem i co najważniejsze pracowity. Skrzydłowy Gustavo Dorrego (Urugwaj, 16l.) wywalczył juniorski kontrakt swoją wielką determinacją i niezłą techniką. Nicolas Lopez (Urugwaj, 16l.) i Rodrigo Cor (Urugwaj, 16l.) to para stoperów, szczególnie ten drugi może stać się gwiazdą pierwszego zespołu, potrzebuje jednak pracy nad swoją osobowością.

 

Przed pierwszym meczem na wyjeździe z Unionem, zagraliśmy 3 sparingi. Wszystkie wygraliśmy, nie straciliśmy ani jednej bramki, ale graliśmy dość słabo. Szczególnie w dwóch pierwszym spotkaniach, gdy używaliśmy bardziej ofensywnej taktyki, a gole strzelaliśmy w końcówkach.

 

1lIngLk.png

 

 

Przed meczem nie mieliśmy żadnych problemów z urazami, więc mogłem wystawić najsilniejszą jedenastkę. Nasze przekleństwo, w postaci okresu przygotowawczego, okazało się lekkim atutem, bo Argentyńczycy niedawno wrócili z wakacji i miał być to ich pierwszy występ w nowym sezonie. Do tego zmienili trenera, który objął Union pod koniec czerwca. Wyszliśmy na plac gry w ustawieniu, które dało nam awans z Vasco, bardzo cofnięci i z chęcią utrzymywania się przy piłce. Przez całą pierwszą połowę spełnialiśmy założenia taktyczne, nie daliśmy sobie strzelić gola, ale również nie stworzyliśmy ani jednej dobrej okazji. W przerwie powiedziałem piłkarzom, że grają słabo, ale niewiele to zmieniło, bo nadal to nasi przeciwnicy dominowali, a my mieliśmy problem ze stworzenie sobie jakiejkolwiek sytuacji. Broniliśmy się dobrze, Perez grał najlepszy mecz w karierze, nasi rywale nie mieli pomysłu jak się dobrać do naszego pola karnego. W 93. minucie wreszcie się przebili. Aquino zagrał do Gamby, ten odegrał z pierwszej piłki w szesnastkę, a Andereggen uderzył bez przyjęcia prosto w okienko. Trudno doszukiwać się błędu któregoś z obrońców. Zabrakło trochę determinacji Perazie, który nawet nie wyskoczył do główki na środku boiska, jeszcze przed zagraniem do Aquino. Rzuciliśmy się do ataku w ostatnich sekundach, ale nie mieliśmy czasu na cokolwiek. Szkoda porażki, ale wiedzieliśmy już, że nasi dzisiejsi rywale są jak najbardziej do ogrania w meczu domowym.

 

 

31.07.19, Copa Sudamericana, 2. runda [1/2]

 

Union 1-0 Central Espanol

 

Andereggen (90+3')

 

Skład: Perez – Pereira, MacEachen, Ale, Arguinarena – Aguirre (Guerra 82'), Fernandez (Galli 67'), Valoy – Rigoleto, Arigon (Rodriguez 57') – Peraza

 

MoM: Lucas Gamba 7.2 (Union)

 

Frekwencja: 21 251 (66)

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, GrandOne napisał:

Po raz pierwszy w swojej karierze trenerskiej dostałem ofertę przejęcia zespołu o wyższej reputacji niż Central Espanol. Zgłosił się po mnie Nacional. Oczywiście długo się nie namyślałem i od razu odrzuciłem tę ofertę, ale było dla mnie miłe, że taki zespół się mną zainteresował. Oznacza to, że dobrze wykonuję swoją pracę.

Znam to z mojego Świtu :D Już połowa pierwszej ligi i kawałek Ekstraklapy się chciało się ze mną dogadywać. A to oznacza... dobrą robotę :) 

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Przed rewanżem rozegraliśmy kolejne mecze towarzyskie. Urugwajska Estrella nie miała z nami szans i był to dla nas spacerek, ale z argentyńskim Ituzaingo męczyliśmy się strasznie i dopiero w końcówce udało nam się wbić gola. Zrobiłem w tym czasie zmianę w moim sztabie, Gilvan do Carmo dał nam 6 solidnych juniorów, ale uznałem, że to za mało i w jego miejsce przyszedł inny Brazylijczyk. Silvio Criciuma (Brazylia, 47l.) został nowym koordynatorem pionu juniorskiego w Central Espanol, wcześniej pracował wiele lat w Goias, gdzie kilka razy awaryjnie przejmował pierwszy zespół, ale trenował głównie juniorów lub był asystentem. W ostatnich latach trenował młodzież w małych klubikach z Brazylii.

 

 

Największym problemem przed rewanżem była kontuzja Bautisty, który wypadł na kilka tygodni po meczu z Estrellą. W jego miejsce wszedł Rigoleto, który w sparingach błyszczał. Wyszliśmy na ten mecz defensywnie, ale nie tak bardzo, jak w poprzednich meczach w Copa Sudamericana, musieliśmy przecież odrobić straty z pierwszego spotkania. Cała pierwsza połowa była nudna, kilka uderzeń z dystansu, zerowa ilość stuprocentowych szans na bramkę. Union grał strasznie defensywnie, a my też nie chcieliśmy się rzucać do ataku, aby nie nadziać się na kontry. W przerwie kolejny raz spróbowałem bardzo mocno wpłynąć na zawodników swoją mową i każdy wyszedł zmotywowany. Po kilku minutach drugiej połowy wiedziałem już, że nie ma na co czekać i przeszliśmy z gry krótkimi podaniami, na grę szybką z wykorzystaniem skrzydeł. Piłkarze jeszcze nie zdążyli się zreorganizować, gdy Zabala dośrodkował w pole karne, a najwyżej wyskoczył Soldano i niemal pozbawił nas szans. Potrzebowaliśmy 3 bramek. Grając bardzo ofensywnie, nie tworzyliśmy prawie wcale szans, jedyne groźne to niecelny strzał Valoya po świetnej kontrze i poprzeczka Golzaleza w doliczonym czasie gry. Nie zasłużyliśmy na awans, Union grał lepiej, był bardziej zorganizowany i doświadczony i, co najważniejsze, miał na nas pomysł.

 

 

13.08.19, Copa Sudamericana, 2. runda [2/2]

 

Central Espanol 0-1 Union

 

Soldano (55')

 

Skład: Perez – Pereira, MacEachen, Ale, Arguinarena (Vina 76') – Aguirre, Fernandez, Valoy – Rigoleto, Arigon (Rodriguez 60') – Peraza (Golzalez 60')

 

MoM: Diego Zabala 8.8 (Union)

 

Frekwencja: 10 615 (1 214)

 

 

Żadna z urugwajskich drużyn nie potrafiła przejść 2. rundy, Penarol przegrał oba mecze z Vitorią, najpierw 1:0 na wyjeździe, a później 2:0 u siebie. Liverpool zdołał na własnym stadionie zremisować z Temperley, ale w rewanżu przegrali 2:1.

 

Przed ligowym meczem z Tacuarembo zagraliśmy jeszcze jeden mecz sparingowy, testowaliśmy w tym spotkaniu lekko przebudowaną ofensywną taktykę. Mieliśmy straszne problemy z tworzeniem stuprocentowych sytuacji, często strzelaliśmy z dystansu, a największe problemy rywalom robiliśmy przy stałych fragmentach. Postanowiłem wrócić do ustawienia z początku pracy w klubie, gdy zamiast defensywnego pomocnika, na boisku był ofensywny pomocnik. Mieliśmy już taką pozycję i taką drużynę, że nie powinniśmy mieć większych problemów w takim ustawieniu.

 

E4XZQSh.png

Odnośnik do komentarza

Dopiero w sierpniu odbyła się kolejna rocznica naszego święta, wcześniej nie było na to czasu, musieliśmy się przygotować do nowej rundy. Na spotkaniu powitaliśmy 2 nowych członków honorowych naszego stowarzyszenia, dołączyli do nas Maxi Pereira i Cristian Rodriguez. Bardzo spodobał się im nasz projekt, dlatego też zgodzili się przenieść do naszego zespołu, jeszcze przed zakończeniem swoich karier.

 

 

Spotkanie z Tacuarembo było pierwszym testem naszej nowej taktyki. Na inaugurację tego sezonu z nimi wygraliśmy, oni strasznie dołowali wiosną, więc liczyłem na spokojną przeprawę. Nie mieliśmy żadnych problemów z kontuzjami, więc na boisku pojawiła się najmocniejsza jedenastka. Całą pierwszą połowę biliśmy głową w mur, nasi rywale wyszli 6 defensywnymi zawodnikami i świetnie się bronili, mieliśmy jakieś akcje, ale nie stworzyliśmy dużego zagrożenia. Goście 2 razy uderzyli niecelnie po rzucie wolnym i to było wszystko z ich strony. Graliśmy strasznie nerwowo, zebraliśmy kilka głupich kartek i z szatni nie wyszedł już Aguirre, który grał zbyt agresywnie. Zmienił go Eder. Już kilka minut po rozpoczęciu mogliśmy prowadzić. Wielkie zamieszanie w polu karnym wykorzystał Golzalez, który obsłużył dobrym podaniem Bone, nasz skrzydłowy trafił niestety w słupek. Tworzyliśmy kolejne dobre akcje, ale ciągle brakowało nam wykończenia. W końcu po kolejnej zmarnowanej okazji z boiska zszedł Golzalez, który w tym sezonie nie był tym samym piłkarzem, co w ostatnich 2 latach. W 69. minucie Fernandez zaskoczył każdego na stadionie swoim strzałem z rzutu wolnego. Garcia źle ustawił mur, a nasz ofensywny pomocnik zakręcił piłkę po zewnętrznej stronie muru i wpakował do siatki. Rozjuszeni goście zaczęli coraz śmielej atakować, a my wyglądaliśmy na strasznie nerwowych. W 90. minucie dobrą okazję zmarnował Peraza, który dostał świetne podanie przez całe boisko od Ale. W doliczonym czasie MacEachen w trakcie walki o piłkę uszkodził sobie kolano, ale został na boisku po szybkiej reakcji fizjoterapeutów. Nerwowość i nieskuteczność, to nas charakteryzowało w tym, ostatecznie wygranym, meczu. Zbyt duża rotacja napastnikami w okresie przygotowawczym chyba nie była zbyt dobrym pomysłem, bo na tę chwilę żaden nie był w formie.

 

 

24.08.19, Primera Division, faza zamknięcia [1/15]

 

[-] Central Espanol 1-0 Tacuarembo [-]

 

Fernandez (69')

 

Skład: Perez – Pereira, MacEachen, Ale, Arguinarena – Aguirre (Eder 45'), Valoy – Rigoleto, Fernandez, Bone (Arigon 60') – Golzalez (Peraza 63')

 

MoM: Fabricio Fernandez 8.3 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 3 068 (126)

 

 

Bardzo ucieszył mnie telefon od Fabiana Coito, który prowadził młodzieżówkę Urugwaju, a kilka lat temu był menadżerem Central Espanol. Pytał o Gastona De Pedro i po raz pierwszy o Andresa Gomeza, który coraz lepiej sobie radził z pomocą kolegów z drużyny i stał się ambitnym zawodnikiem z potencjałem nawet na pierwszą reprezentację. Zgodziłem się na ich wyjazd i nie robiłem problemów z instrukcjami co do minut gry. Cieszyłem się, że nie tylko ja dostrzegłem w Gomezie dobrego zawodnika.

Odnośnik do komentarza

Na mecz z Torque nie wychodziliśmy tak ofensywnie, jak w pierwszej kolejce nowej rundy. Chcieliśmy utrzymywać się przy piłce i spokojnie rozgrywać akcje. Niestety nadal nasza gra ofensywna pozostawiała wiele do życzenia i nie tworzyliśmy dobrych okazji. Nasz rywal nieźle kontrował, ale ich problemem również była skuteczność. W 34. minucie Ale świetnie powalczył o wybitą piłkę i zagrał w pole karne do Perazy. Ten umiejętnie się zastawił i składał się do strzału, gdy Rogel go przewrócił, sędzia momentalnie gwizdnął i podyktował dla nas jedenastkę. Do piłki podszedł Maxi Pereira i z całej siły strzelił w środek bramki, Cubero nie rzucił się w żaden róg, ale piłka przełamała mu ręce i wpadła do siatki. Druga część spotkania zaczęła się od szybkich i groźnych ataków gospodarzy. Po kwadransie przestali i mecz toczył się spokojnie, obie drużyny miały jakieś sytuacje, ale raczej niegroźne. Udało nam się dowieźć to zwycięstwo, ale niezbyt mnie cieszyła nasza ewolucja. Z zespołu strzelającego najwięcej bramek w lidze, staliśmy się drużyną, której ulubionym wynikiem było 1:0.

 

 

01.09.19, Primera Division, faza zamknięcia [2/15]

 

[13] Torque 0-1 Central Espanol [5]

 

Pereira (k. 34')

 

Skład: Perez – Pereira, MacEachen, Ale, Arguinarena – Guerra, Fernandez (Rodriguez 73'), Valoy – Rigoleto (Bautista 59'), Arigon – Peraza (Vazquez 65')

 

MoM: Agustin Olivera 8.2 (Torque)

 

Frekwencja: 32 (20)

 

 

Przerwa reprezentacyjna była bardzo pracowita, do klubu ściągnąłem naukowca sportowego, którym został Emiliano Pereyra (Urugwaj, 28l.), do tego poszerzyliśmy również sztab zespołu juniorskiego. Santiago Sotelo (Urugwaj, 32l.) został asystentem Guillermo Marocco, jest to jego pierwsza praca trenerska. Rok temu zakończył karierę w klubie San Carlos de Maldonado, a był wychowankiem Penarolu. Manuel Acosta (Urugwaj, 29l.) został ściągnięty z Tacuarembo i został fizjoterapeutą zespołu u-19.

 

Obserwowaliśmy spotkania młodzieżowej reprezentacji Urugwaju, Coito dał zadebiutować Gomezowi z Ghaną, gdy wpuścił go w 64. minucie, a De Pedro wszedł 2 razy z ławki, zaliczając łącznie 28 minut w wygranych spotkaniach z RPA i Ghaną.

 

My w tym czasie graliśmy sparing z Libertad Washington, wygraliśmy 3:0, a bramki strzelali MacEachen i Rodriguez (2x rzut karny).

 

 

Spotkaniem z Progreso rozpoczynaliśmy maraton gry co 3 dni, nasi rywale w poprzedniej rundzie i w Torneo Intermedio nie spisywali się za dobrze, ale w drugiej fazie rozgrywek wygrali oba spotkania. Wyszliśmy na nich defensywnie, choć według bukmacherów byliśmy faworytami. Nasz skład był mieszanką podstawowej jedenastki z żelaznymi rezerwowymi, aby przy rotacji składem mieć zawsze kilku piłkarzy ogranych i gotowych do gry na najwyższych obrotach. Początek meczu był nudny i bardzo długo nie działo się nic ciekawego. Zmieniła to 21. minuta, gdy Maxi Pereira faulował z boku boiska i dostał żółty kartonik, a po rzucie wolnym najlepiej w naszym polu karnym zachował się Piquerez i nie dał szans Perezowi. Od razu przeszliśmy na grę ofensywną. Minęły 2 minuty, a nasz boczny obrońca wyleciał z boiska z drugim kartonikiem, na pewno nie tego oczekiwałem od tak doświadczonego piłkarza. W 36.minucie Piquerez uderzył z 25 metrów prosto w okienko, bramkarz po raz kolejny bez szans. Po 5 minutach dośrodkowanie Guruceagi wykorzystał Barcelo i nakazałem piłkarzom zamurować bramkę, aby nie skończyło się blamażem. W szatni niewiele się działo, panowała kompletna cisza, a moja mowa zakończyła się na pytaniu o ambicję piłkarzy. Druga połowa była lepsza, szczególnie w defensywie, bo nie daliśmy się już pokonać, ale był to chyba jeden z najgorszych meczów w mojej krótkiej karierze.

 

 

15.09.19, Primera Division, faza zamknięcia [3/15]

 

[3] Progreso 3-0 Central Espanol [4]

 

Piquerez (21', 36'), Barcelo (41')

 

Skład: Perez – Pereira, MacEachen, Corujo, Vina – Aguirre, F. Fernandez (Guerra 41'), Eder (Pirez 23') – Rigoleto, Bone – Golzalez (Vazquez 63')

 

MoM: Joaquin Piquerez 9.1 (Progreso)

 

Frekwencja: 3 551 (1 419)

Odnośnik do komentarza

Jeżeli marzyliśmy o czymś więcej niż górna połowa tabeli, to musieliśmy szybko zapomnieć o porażce z Progreso i znowu zacząć wygrywać. River Plate nie było mocnym przeciwnikiem, ale rundę rewanżową zaczęli dobrze. Wyszliśmy na nich ofensywnie, mieliśmy dominować i strzelać gole, nic innego mnie nie interesowało. Na prowadzenie wyszliśmy już w 11. minucie, gdy Bautista wykorzystał podanie od... Cristobala, który wybijał piłkę spod nóg Rodrigueza. Niestety był to jedyny gol w pierwszej połowie, później niby mieliśmy jakieś okazje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. W przerwie z boiska zszedł Arguinarena, który skarżył się na uraz kolana i miał na koncie żółtą kartkę, wszedł za niego Vina. W drugą połowę weszliśmy bardzo dobrze i tworzyliśmy sporo sytuacji, gola strzeliliśmy w 58. minucie, gdy Bone dostał świetne podanie od Valoya i przymierzył przy dalszym słupku. W 75. minucie padł gol dla gości, Barboza wykonywał rzut wolny i zagrał do niekrytego Nerisa przed polem karnym, Perez zdołał sparować do boku jego atomowy strzał, ale z dobitką Ivana Silvy nie miał już szans. Piłkarze się cieszyli, ale niedługo, bo po konsultacji z arbitrem liniowym, ten gol nie został uznany. Za to 5 minut później Galli pokazał wszystkim, jak się wykonuje rzuty wolne i jego bomba pod samą poprzeczkę nie dała szans Fuentesowi. Pokazaliśmy charakter i bardzo pewnie wygraliśmy.

 

 

18.09.19, Primera Division, faza zamknięcia [4/15]

 

[6] Central Espanol 3-0 River Plate de Montevideo [4]

 

Bautista (11'), Bone (58'), Galli (81')

 

Skład: Perez – Pirez, Igor, Ale, Arguinarena (Vina 45') – Guerra, Valoy – Bautista, Rodriguez (Galli 66'), Arigon (Bone 54') – Peraza

 

MoM: Facundo Peraza 8.2 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 4 156 (1 457)

 

 

W spotkaniu z Defensorem Sporting wyszliśmy bardzo defensywnie, chcieliśmy wreszcie wygrać z zespołem z czołówki. 12 minut potrzebowali nasi rywale, aby zniszczyć nasz plan na ten mecz, Suarez wbiegł w pole karne ze skrzydła i wycofał piłkę do Pagano, który mocnym strzałem pokonał Pereza. Od razu przeszliśmy na ofensywną grę, aby szybko się zrewanżować. Kwadrans nam zajęła odpowiedź, Bautista wygrał pojedynek biegowy na skrzydle i obrońca ratował się faulem w polu karnym. Do jedenastki podszedł Galli i strzelił pod poprzeczkę. Kolejne minuty to chaotyczna gra i mało sytuacji. W przerwie na boisko wszedł Eder w miejsce Aguirre, chcieliśmy nadal grać ofensywnie i szybko. W 69. minucie dośrodkowanie Galliego wykorzystał Ale, ale gol nie został uznany, bo sędzia dopatrzył się spalonego. Defensor niemal nie istniał w drugiej połowie, ale w 87. minucie wyszedł ponownie na prowadzenie. Zeballos zagrał w pole karne, a Milan urwał się Pirezowi i z ostrego kąta strzelił pod poprzeczkę. Nasz zryw w końcówce nic nam nie dał, kolejny raz gramy z mocnym rywalem i we frajerski sposób tracimy punkty.

 

 

22.09.19, Primera Division, faza zamknięcia [5/15]

 

[4] Central Espanol 1-2 Defensor Sporting [5]

 

Galli (k. 28') – Pagano (12'), Milan (87')

 

Skład: Perez – Pirez, MacEachen, Ale, Arguinarena – Aguirre (45' Eder), Galli, Valoy – Bautista, Bone (Rodriguez 66') – Peraza (Vazquez 72')

 

MoM: Mathias Suarez 7.3 (Defensor Sportnig)

 

Frekwencja: 5 000 (1 800)

Odnośnik do komentarza

W składzie na mecz z Racingiem nastąpiło sporo zmian, również nasz pomysł na grę się zmienił. Mieliśmy atakować i zdobywać bramki. Rozpoczęliśmy już w 6. minucie, gdy Rigoleto wykorzystał dośrodkowanie od Arigona. Chwilę później Araujo miał dobrą sytuację, po koronkowej akcji, ale trafił w słupek. Po mocnym początku tempo meczu spadło i przez kolejne 20 minut niewiele się działo, niby jakieś akcje były, ale raczej niegroźne. Ostatni kwadrans należał bezsprzecznie do gospodarzy, którzy przeprowadzali huraganowe ataki na naszą bramkę i tylko ich nieskuteczność sprawiła, że nie wyrównali. W szatni powiedziałem piłkarzom, że nie jestem zadowolony z ich gry. Już na początku drugiej połowy wykonaliśmy dwie zmiany, a zeszli obaj Brazylijczycy, którzy dzisiaj grali dość przeciętnie, do tego Igor miał już na koncie żółtą kartkę. Niewiele się działo po przerwie, obie ekipy grały słabo, ale to Racing pierwszy się przebudził i w 72. minucie Araujo wyrównał strzałem z ostrego kąta. Od razu nakazałem piłkarzom szturmować pole karne gospodarzy, a na boisku pojawił się doświadczony Rodriguez. Minęło kilka minut i Araujo ponownie wpisał się na listę strzelców, świetnym prostopadłym podaniem obsłużył go Abisab. Nie udało nam się nawet zagrozić bramce Longa w drugiej części spotkania. Kolejny raz gramy żenująco po przerwie, a nasi napastnicy zapomnieli, jak się strzela gole.

 

 

25.09.19, Primera Division, faza zamknięcia [6/15]

 

[7] Racing de Montevideo 2-1 Central Espanol [6]

 

Araujo (72', 79') – Rigoleto (6')

 

Skład: Perez – Pereira, Igor (MacEachen 59'), Corujo, Vina – Guerra, Eder (Valoy 54') – Rigoleto, Fernandez (Rodriguez 72'), Arigon – Golzalez

 

MoM: Michel Araujo 8.8 (Racing de Montevideo)

 

Frekwencja: 3 327 (1 400)

 

 

Maraton spotkań co 3 dni nam nie służył. Przeżywaliśmy nasz pierwszy kryzys i trzeba było się odbić od dna, Fenix miał nam w tym pomóc. Przed meczem odbyło się zebranie zespołu i każdy się zgodził, że gramy poniżej oczekiwań i musimy wziąć się w garść. Wyszliśmy najmocniejszym składem i powróciliśmy do gry z jednym defensywnym pomocnikiem i dwoma środkowymi, a nie z ofensywnym pomocnikiem, który zwykle dostawał plaster i był wyłączony z gry. W tym ustawieniu nasz rozgrywający grał głębiej i miał więcej miejsca. W 13. minucie wykonaliśmy świetną kontrę, gdy Vazquez przejął wybitą z pola karnego piłkę i zagrał w pole karne do nadbiegającego Bautisty. Nasz skrzydłowy nie pomylił się i prowadziliśmy. Kolejne minuty przebiegały spokojnie, pod nasze dyktando. Nasi rywale nie kwapili się do ataków, a my kontrolowaliśmy sytuacje. W 31. minucie Vazquez przełamał niemoc naszej linii ataku i zdobył gola po dośrodkowaniu od Bone. Fenix niemal nie istniał w pierwszej połowie i trzeba było po prostu dowieźć to zwycięstwo do końcowego gwizdka. Było to jednak najtrudniejsze zadanie dla naszych piłkarzy, którzy lubili sobie odpuszczać. Tym razem jednak było inaczej. Goście bali się wychylić poza swoją połowę, więc spokojnie rozgrywaliśmy sobie piłkę i budowaliśmy kolejne akcje, ale nic nie chciało wpadać. Dopiero 82. minuta i rzut rożny przyniosły nam bramkę. Galli dośrodkował, piłkę na dalszy słupek zgrał Peraza, a z najbliższej odległości wpakował ją do siatki Valoy. W końcówce meczu Perez uszkodził sobie lekko nadgarstek, na szczęście mógł kontynuować grę, ale lekarz oznajmił mi po końcowym gwizdku, że przez najbliższe 2 tygodnie nie będzie mógł nawet trenować.

 

 

29.09.19, Primera Division, faza zamknięcia [7/15]

 

[10] Central Espanol 3-0 Fenix [9]

 

Bautista (13'), Vazquez (31'), Valoy (82')

 

Skład: Perez – Pirez (Pereira 58'), MacEachen, Ale, Arguinarena – Aguirre, Fernandez (Galli 70'), Valoy – Bautista, Bone – Vazquez (Peraza 80')

 

MoM: Jhon Valoy 8.0 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 2 983 (1 051)

 

 

Kontrakt z klubem podpisał Igor, który zgodził się na sporą obniżkę płacy, a mógł nam się przydać jako zmiennik i mentor. Jego umowa została przedłużona do grudnia 2020 roku.

Odnośnik do komentarza

Na mecz z Liverpoolem nie przygotowałem nic nowego, nie chciałem mieszać zawodnikom w głowie, w składzie pojawili się De Arrubarrena i Maxi Pereira na boku obrony, reszta pozostawała bez zmian. Nasi rywale musieli sobie radzić bez menadżera, miał ich prowadzić dotychczasowy koordynator pionu juniorskiego – Luis Gonzalez. Znowu świetnie weszliśmy w mecz, Bautista wbiegł między obrońców i dograł na dalszy słupek, Bone nabiegł i spokojnie wykończył tę akcję. Kolejne minuty przebiegały pod dyktando gospodarzy, a De Arrubarrena udowadniał, dlaczego do tej pory był rezerwowym, był strasznie niepewny i jedynie szczęście nas uchroniło przed szybkim wyrównaniem. W doliczonym czasie do pierwszej połowy Alaniz dośrodkował w pole karne z rzutu wolnego, a MacEachen, mając na koncie żółtą kartkę, postanowił powalić Medinę i sprokurował karnego. Na szczęście sędzia nie wyrzucił go z boiska, ale De Arrubarrena nie potrafił obronić jedenastki, mimo że wyczuł strzał rywala. Już w przerwie dokonałem dwóch zmian, zeszli MacEachen i Aguirre, którzy byli odpowiedzialni za defensywę, a grali słabo i byli zagrożeni wylotem z boiska. Ledwie trzech minut potrzebowaliśmy na wyjście na prowadzenie, Bautista dośrodkował w pole karne z głębi pola, a Vazquez świetnie wyszedł w powietrze i uderzył ponad bramkarzem. Niestety znowu ostatni kwadrans przyniósł gola dla przeciwnika. Tym razem młodziutki Botta strzelił po strasznym zamieszaniu w polu karnym. Ten sam piłkarz został bohaterem tego spotkania, gdy w doliczonym czasie gry strzelił kolejnego gola. Quintana wybiciem piłki uruchomił młodego napastnika, a ten dobiegł do piłki i umieścił ją w siatce pięknym wolejem. Tragicznie się zachował Ale, który przegrał pojedynek i biegowy i siłowy.

 

 

05.10.19, Primera Division, faza zamknięcia [8/15]

 

[11] Liverpool de Montevideo 3-2 Central Espanol [6]

 

Alaniz (k. 45+1'), Botta (77', 90+4') – Bone (4'), Vazquez (49')

 

Skład: De Arrubarrena – Pereira, MacEachen (Pirez 45'), Ale, Arguinarena – Aguirre (Eder 45'), Fernandez (Galli 69'), Valoy – Bautista, Bone – Vazquez

 

MoM: Santos Botta 8.7 (Liverpool de Montevideo)

 

Frekwencja: 4 016 (1 648)

 

 

Po meczu obaj środkowi obrońcy z pierwszego składu zostali wezwani na rozmowę ze mną w 4 oczy, obaj obiecali dużo lepszą grę i miałem nadzieję, że dotrzymają słowa.

 

rc4vjoy.png

 

TABELA ŚREDNIEJ PUNKTÓW

 

Przed nami była przerwa reprezentacyjna, co mnie ucieszyło o tyle, że na kolejny mecz ligowy miał być gotowy Perez. Rozegraliśmy w tym czasie sparing z Canadian S.C., nie daliśmy im nawet strzelić na naszą bramkę, a sami do siatki trafiliśmy 4 razy. Na listę wpisali się: Rigoleto, Peraza, Eder i Bautista.

 

 

Villa Espanola była na najlepszej drodze do Segunda Division, nie mogliśmy się tutaj potknąć, trzeba było wreszcie zdobywać punkty, bo zostało do końca już mało kolejek. W składzie nastąpiło kilka zmian, podobnie jak w taktyce, gdzie ograniczyłem ataki bocznych obrońców i lekko zmodyfikowałem budowanie akcji. Każdą naszą bramkę można było opisać w ten sam sposób, przez co nasi rywale zaczęli coraz lepiej się bronić przeciwko nam. Teraz miało się to zmienić. Straciliśmy bramkę już w 5. minucie, gdy Castilla uderzył po podaniu od Christiana Pereza z rzutu wolnego, a piłka odbiła się od któregoś z obrońców i kompletnie zmyliła naszego bramkarza. Po chwili kolejny stały fragment i kolejny gol dla gospodarzy. Blanco został nastrzelony przez Lugo i piłka wpadła do siatki. Kolejne minuty były spokojniejsze, nasi przeciwnicy się cofnęli, a my udawaliśmy, że atakujemy. Nie stworzyliśmy w pierwszej połowie żadnej dobrej akcji. W przerwie zmieniłem taktykę i Edera. Wszedł Aguirre i mieliśmy zacząć konstruować akcje spokojnie i utrzymując się przy piłce. Minęło kilka minut i z boiska musiał zejść kontuzjowany Bone, wszedł za niego Arigon. Pierwszą bramkę zdobyliśmy dopiero w 80. minucie, gdy MacEachen ruszył z kontrą i po kilku podaniach Bautista wykorzystał dośrodkowanie Arigona. Niby atakowaliśmy, ale nasza skuteczność była fatalna. Nic nie działało, kompletnie.

 

 

20.10.19, Primera Division, faza zamknięcia [9/15]

 

[15] Villa Espanola 2-1 Central Espanol [7]

 

Castilla (5'), Blanco (9') – Bautista (80')

 

Skład: Perez – Pereira, MacEachen, Corujo, Arguinarena – Valoy, Rodriguez (Galli 70'), Eder (Aguirre 45') – Bautista, Bone (Arigon 54') – Vazquez

 

MoM: Maximiliano Castilla 7.4 (Villa Espanola)

 

Frekwencja: 5 405 (2 000)

Odnośnik do komentarza

Mecz z beniaminkiem u siebie zaczęliśmy z dwójką napastników. Nasze ostatnie wyniki były wręcz tragiczne, więc musiałem szukać nowych rozwiązań. Był to mój 100. mecz w karierze i miał on być przełomowy. Zaczęliśmy dobrze, Valoy zagrał prostopadłą piłkę w pole karne, a Vazquez strzelił z całej siły i przełamał ręce Britosa. Kolejne minuty to dominacja gości i wreszcie w 28. minucie wyrównanie. Dośrodkował de Avila, a gola zdobył Leyes. Ta bramka nas rozwścieczyła i stworzyliśmy sobie nawet kilka sytuacji, ale nie potrafiliśmy ich wykończyć. W 53. minucie nastąpiło przełamanie klątwy, gola zdobył Golzalez po dośrodkowaniu Aguirre z rzutu wolnego. Musieliśmy się bronić, na 20 minut przed końcem zmieniliśmy ustawienie na to z defensywnym pomocnikiem i zamierzaliśmy jak najdłużej utrzymywać się przy piłce. Już minutę później Valoy popisał się kolejnym świetnym podaniem, tym razem do Arigona, który pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Nasi rywale ciągle próbowali odpowiedzieć, ale brakowało im skuteczności. Dopiero w doliczonym czasie Gottesman dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Damiana Gonzaleza, a ten pokonał Pereza. Na więcej zabrakło już naszym przeciwnikom czasu.

 

 

26.10.19, Primera Division, faza zamknięcia [10/15]

 

[10] Central Espanol 3-2 El Tanque Sisley [15]

 

Vazquez (11'), Golzalez (53'), Arigon (69') – Leyes (28'), D. Gonzalez (90+3')

 

Skład: Perez – Pirez, Igor, Ale, Vina – Aguirre (Eder 79'), Valoy – Bautista (Rigoleto 58'), Arigon – Vazquez, Golzalez (Fernandez 68')

 

MoM: Gabriel Leyes 8.3 (El Tanque Sisley)

 

Frekwencja: 3 367 (1 510)

 

 

Kilka dni po meczu do mojego biura przyszła grupa zawodników na czele z Ederem. Chcieli porozmawiać o słabej atmosferze, która popsuła się po serii słabszych wyników. Rozmowa kompletnie się nie udała i piłkarze wyszli z niej jeszcze bardziej zdenerwowani. Największy problem to moje umiejętności, do zespołu przybyło kilka naprawdę mocnych charakterów, a ja nie dostałem od 2 lat zgody na kurs trenerski, bo w klubie nie ma na to pieniędzy. Nie pomogło nawet wysłanie Rodrigueza, czy Pereiry do oburzonych piłkarzy. Trzeba było znowu zacząć wygrywać i oczyścić atmosferę w klubie.

 

 

Nacional dołował, tak samo, jak my. Gdybyśmy zachowali formę z wiosny, to dzisiaj mogliśmy być na podium. Nasze pozaboiskowe problemy nie mogły nas złamać i trzeba było powalczyć o pełną pulę. Wyszliśmy bardzo defensywnie i liczyliśmy na kontry, nie chciałem do boju wysyłać niezadowolonych piłkarzy, w jedenastce znalazł się jedynie Valoy. Wielu nawet nie usiadło na ławce. Już w 4. minucie Silveira wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Zaczęło się od rzutu rożnego, wybiliśmy piłkę wprost pod nogi Zunino, a ten zbiegł do boku i świetnie dośrodkował w pole karne. Od razu przesunęliśmy się lekko do przodu. Niestety 10 minut później, znowu po stałym fragmencie i wymienieniu kilku podań w naszym polu karnym, padł gol dla Nacionalu. Asystował Albarracin, a strzelał Garcia. Rzuciliśmy się do odrabiania strat. Nadal nie potrafiliśmy stworzyć sobie sytuacji, nadal to rywale dominowali, ale chociaż nie straciliśmy kolejnych bramek. Wiedziałem, że kolejna kłótnia w szatni może kompletnie nas załamać, więc spokojnie wytłumaczyłem piłkarzom, jak mają grać. Na 60. minutę planowałem potrójną zmianę, niestety Vazquez, który grał słabo i miał być częścią tego przedsięwzięcia, postanowił zejść chwilę wcześniej z drugą żółtą kartką na swoim koncie. W 73. minucie Pose dośrodkował w nasze pole karne, a Schiappacasse wygrał walkę o piłkę z Igorem i umieścił piłkę w siatce. Dramat, nie potrafimy grać z lepszymi od siebie, mecz z Vasco był wypadkiem przy pracy, trochę późno sobie to uświadomiłem.

 

 

03.11.19, Primera Division, faza zamknięcia [11/15]

 

[8] Nacional 3-0 Central Espanol [9]

 

Silveira (4'), Garcia (16'), Schiappacasse (73')

 

Skład: Perez – Pirez, MacEachen, Igor, Vina – Aguirre (Guerra 58'), Fernandez (Golzalez 58'), Valoy – Bautista, Bone (Arigon 58') – Vazquez

 

MoM: Matias Zunino 8.4 (Nacional)

 

Frekwencja: 24 613 (1 230)

 

 

Wyszedł mój brak doświadczenia, nie byłem nigdy trenerem i nie wiedziałem jak zapanować nad taką szatnią. Problemy ciągle się pogłębiały, my przegrywaliśmy kolejne mecze i nie było widać perspektyw na uratowanie tego sezonu. Przed spotkaniem z Cerro odbyło się zebranie zespołu, była to ostatnia szansa na poprawienie atmosfery.

Odnośnik do komentarza

Cerro grało gorzej niż tragicznie, zdołali zdobyć 4 punkty w tej rundzie i musieliśmy ich pokonać. Był to wymóg, bo nawet niektórzy dziennikarze przebąkiwali o moim zwolnieniu, chociaż w klubie nikt nawet o tym nie myślał. Wyszliśmy z dwójką napastników i z chęcią dominowania. Na boisku wyglądało to trochę inaczej, bo goście zamknęli nas na własnej połowie i groźnie strzelali, kilka razy dopisało nam szczęście. Nie straciliśmy bramki, ale graliśmy katastrofalnie, nie potrafiliśmy na własnym stadionie zdominować najgorszej drużyny w lidze. W przerwie wiele zmian, przeszliśmy na naszą taktykę ofensywną z jednym napastnikiem, bo Cerro zagęściło środek pola i naszych dwóch zawodników nie miało żadnych szans w walce z 4 przeciwnikami. Do tego pojawili się Galli i Eder, którzy zmienili Aguirre i Perazę. Ten drugi zmarnował dwie najlepsze okazje na gola, zresztą jedyne w pierwszej połowie. W 65. minucie Bautista dostał dobrą piłkę od Edera i dośrodkował na dalszy słupek, gdzie czekał Arigon. Wreszcie wyszliśmy na prowadzenie. 10 minut później Galli dośrodkował z rzutu rożnego, piłkę wybili obrońcy, ale przejął ją Bautista, który znalazł lukę w gąszczu nóg i uderzył z całej siły. Bramkarz był zasłonięty i nie miał szans na dobrą interwencję. Nie zagraliśmy najlepszego meczu, ale potrafiliśmy się przełamać w najgorszym momencie.

 

 

10.11.19, Primera Division, faza zamknięcia [12/15]

 

[9] Central Espanol 2-0 Cerro [16]

 

Arigon (65'), Bautista (75')

 

Skład: Perez – Pirez, MacEachen, Corujo, Arguinarena – Aguirre (Eder 45'), Valoy – Bautista, Arigon – Peraza (Galli 45'), Golzalez (Rigoleto 74')

 

MoM: Marcelo Bautista 9.0 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 3 198 (1 250)

 

 

Przed kolejnym meczem ligowym czekała na nas przerwa reprezentacyjna, zagraliśmy w tym czasie na wyjeździe z Villa Espanola. Wyszliśmy ustawieniem z drugiej połowy spotkania z Cerro i zagraliśmy nieźle. Wygraliśmy 2:0, a gole strzelali Eder i Vazquez.

 

 

Hugo Pilo stracił prace w Sud Americe, ale jego zastępca zrobił z tą drużyną kolejny krok do przodu. Carlos Britos pokonywał podobną drogę, co my w poprzednim roku jako beniaminek. Po pierwszej słabszej rundzie przejął zespół i wskoczył do czołówki ligi. Moim zadaniem było zwycięstwo i zemszczenie się na tym klubie za zwolnienie mojego przyjaciela i człowieka, od którego nauczyłem się wszystkiego o pracy menadżera. Zawieszeni na to spotkanie byli Pirez i Aguirre, więc straciliśmy podstawowych zawodników, ale mieliśmy kim ich zastąpić. Według bukmacherów byliśmy chłopcem do bicia i Sud America miała nas zmieść. Od samego początku przeważali gospodarze, ale nie potrafili tego przekuć w gole, rzadko atakowaliśmy, ale to my stworzyliśmy sobie najlepszą sytuację w pierwszej części, gdy Vazquez odegrał piłkę do nadbiegającego Fernandeza, a ten trafił w słupek. Sam Fernandez grał w pierwszej połowie słabo, do tego dostał żółtą kartę, więc na drugą część już nie wyszedł. Zmienił go Galli. Ledwo wyszliśmy z szatni, a dostaliśmy jedenastkę. W polu karnym naszych rywali było straszne zamieszanie i nikt nie wiedział, co sędzia odgwizdał, ale cieszyliśmy się z szansy na gola. Do piłki podszedł doświadczony Maxi Pereira i pewnie uderzył, tuż przy słupku. Minął kwadrans i wpuszczony z ławki Agustin Peraza wyrównał pięknym uderzeniem z woleja. Kolejne minuty przypominały początek spotkania, gdy nikt nie tworzył groźnych sytuacji i do końcowego gwizdka wynik się nie zmienił.

 

 

22.11.19, Primera Division, faza zamknięcia [13/15]

 

[4] Sud America 1-1 Central Espanol [9]

 

A. Peraza (61') – Pereira (k. 47')

 

Skład: Perez – Pereira, MacEachen, Corujo, Arguinarena – Valoy, Fernandez (Galli 45'), Eder (Igor 76') – Bautista, Arigon (Bone 62') – Vazquez

 

MoM: Gaston Martinez 7.1 (Sud America)

 

Frekwencja: 2 500 (125)

 

 

Po ostatnich wynikach atmosfera w zespole się poprawiła. Skończyły się kłótnie i każdy skupiał się na jak najlepszych wynikach w ostatnich kolejkach, a było na czym, bo graliśmy z samą czołówką.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Przedostatnia kolejka, a naprzeciwko nas obecny mistrz. Penarol walczył jeszcze o wygranie rundy rewanżowej z Danubio i o przedłużenie swoich szans na obronę tytułu, my walczyliśmy o spełnienie naszych minimalnych oczekiwań. Zaskoczyli bukmacherzy, którzy dali niższy kurs na nasze zwycięstwo, ludzie stawiali domy na Penarol. W składzie nastąpiła jedna zmiana, wszedł Rigoleto za Bautistę, taktyka się nie zmieniła. Przez całą pierwszą połowę zaciekle się broniliśmy, przeciwnicy próbowali wszystkiego, ale nic im nie wychodziło. Cieszyła mnie najbardziej statystyka celnych strzałów, która po obu stronach pokazywała 0. Na drugą połowę nie wyszedł już zagrożony czerwoną kartką Arguinarena, zmienił go Vina. Druga część spotkania była bardzo podobna. Pierwszy celny strzał oddaliśmy my, ale nie było to nic groźnego. Dopiero w 86. minucie świetne dośrodkowanie Cristiana Rodrigueza, który był głównym bohaterem artykułów prasowych w ostatnim tygodniu, wykorzystał Rigoleto. Nasi kibice wylecieli w powietrze, a naszym celem było utrzymanie tego wyniku przez kolejne kilka minut. Wytrzymaliśmy ledwie 120 sekund, Balboa dostał świetne podanie, które musiał zamienić na bramkę. Szkoda było tego remisu, ale każdy dał z siebie wszystko. Byliśmy gorszym zespołem, więc cieszyliśmy się nawet z 1 punktu.

 

 

30.11.19, Primera Division, faza zamknięcia [14/15]

 

[8] Central Espanol 1-1 Penarol [2]

 

Rigoleto (86') – Balboa (88')

 

Skład: Perez – Pereira, MacEachen, Corujo, Arguinarena (Vina 45') – Valoy, Fernandez, Eder – Rigoleto, Arigon (Rodriguez 69') – Vazquez (Golzalez 55')

 

MoM: Emilio MacEachen 7.3 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 44 265 (41 756)

 

 

Od początku sezonu wiedzieliśmy, że Danubio jest naprawdę groźne, ale nikt nie spodziewał się, że będą liderem tabeli przed ostatnią kolejką. Potrzebowali remisu, żeby na pewno pozostać na 1. miejscu, my zamierzaliśmy wygrać. Znowu ta sama taktyka, ale tym razem nastąpiło już więcej zmian w składzie, bo niektórzy zawodnicy sobie nie radzili. Już w 25. sekundzie Dos Santos mógł zdobyć gola po dośrodkowaniu, ale skończyło się na strachu i obitym słupku. Mecz wyglądał dużo lepiej niż ostatnie, wymiana ciosów, sporo akcji i strzałów. Przynajmniej w pierwszej połowie, bo druga część nie miała już takiej intensywności. Gospodarze grali bardzo nerwowo, chcieli za wszelką cenę utrzymać remis. My z biegiem czasu coraz chętniej zapuszczaliśmy się na połowę rywali. W 82. minucie Peraza obsłużył pięknym zagraniem Valoya, ale Kolumbijczyk strzelił prosto w Cristoforo. W 90. minucie Peraza świetnie się urwał obrońcom i wbiegał w pole karne, po drugiej stronie miał niekrytego Bautistę, ale postanowił samemu uderzyć i nawet nie trafił w światło bramki. Te sytuacje zemściły się minutę później, gdy Gino zagrał z głębi pola w szesnastkę, a świetnym wolejem popisał się Pena. Na szczęście Peraza uratował swoje życie, gdy w ostatniej doliczonej minucie wykorzystał dośrodkowanie od Bone. Ostatni kwadrans trochę wynagrodził kibicom słaby spektakl w drugiej połowie. Szkoda, że zabrakło nam skuteczności, bo mogliśmy spokojnie wygrać to spotkanie.

 

 

07.12.19, Primera Division, faza zamknięcia [15/15]

 

[1] Danubio 1-1 Central Espanol [8]

 

Pena (90+1') – Peraza (90+4')

 

Skład: Perez – Pereira, MacEachen, Corujo, Arguinarena – Aguirre, Galli (Fernandez 64'), Valoy – Bautista, Rodriguez (Bone 57') – Golzalez (Peraza 73')

 

MoM: Jhon Valoy 7.8 (Central Espanol)

 

Frekwencja: 6 474 (2 365)

 

 

Rundę rewanżową zakończyliśmy na niezbyt chlubnym 8. miejscu. Dużo lepiej wyglądało to w tabeli zbiorczej:

 

zgXBbSA.png

 

TABELA ŚREDNIEJ PUNKTÓW

 

Danubio zaprezentowało się świetnie i w barażach pokonali Defensor, który dużo bardziej zasłużył na mistrzostwo. 

Odnośnik do komentarza

Przegrane mistrzostwo przez Defensor kosztowało nas miejsce w kwalifikacjach Copa Libertadores, musieliśmy się zadowolić grą w Copa Sudamericana. 

 

IQfYegN.png

 

Nadszedł czas podsumowań, jako pierwsi zrobili to kibice i członkowie stowarzyszenia, tym razem postanowiliśmy to połączyć. Już kilka dni po ostatnim naszym spotkaniu doszło do wręczenia nagród naszym piłkarzom. Piłkarzem sezonu został Jhon Valoy, z młodych nagrodzony został Rigoleto. Co najciekawsze najlepszym transferem został wybrany ten Perazy, sam napastnik strasznie mnie zawiódł i dzisiaj był o wiele bliżej opuszczenia klubu, niż zostania na przyszły sezon. 

 

7Pzeoxf.png

 

Indywidualne statystyki naszych piłkarzy nie były w tym sezonie oszałamiające. Prasa o nas zapomniała w podsumowaniu sezonu, a jedynym piłkarzem wartym uwagi został Jhon Valoy, który znalazł się w jedenastce roku.

 

Fernando nie był zainteresowany dalszą prezesurą, ale zawsze stawiał dobro klubu ponad siebie. Za ponad 850 tys. funtów załatwił rozbudowę naszego stadionu, który często był wypełniony po brzegi, a w ważniejszych meczach musieliśmy grać na stadionie narodowym.

 

f6nYEYE.png

 

Nie byłem zadowolony z tego sezonu, ale nawet przez myśl mi nie przyszło opuszczenie drużyny. Inaczej myśleli dziennikarze, którzy widzieli mnie w Penarolu, który nic w tym sezonie nie wygrał, dostałem nawet zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną od prezesa tego klubu, ale z oczywistych względów ją odrzuciłem. 

 

 

REZERWY I JUNIORZY:

 

Nasze rezerwy w tym sezonie zajęły miejsce w środku tabeli, pomogli w tym piłkarze, którzy podpisali kontrakty zimą i przez całą wiosnę nie mogli grać w pierwszej drużynie. Drużyna u-19 zajęła 5. lokatę i spisywała się naprawdę nieźle.

 

 

FINANSE:

 

Stan konta: -94 948 funtów

Zysk/strata: 4 936 funtów

Budżet transferowy: 71 344 funtów

Wydatki na płace: 782 132 funty

Budżet płacowy: 994 448 funtów

Pożyczki: Warunkowa pożyczka: 725 tys. funtów (nadal nie jest spłacana), pożyczka bankowa na stadion: 425 tys. funtów (ma być spłacana od 9 grudnia )

 

 

INNE LIGI:

 

URUGWAJ: mistrz: Danubio (2:2 w dwumeczu z Defensorem, wygrane karne); spadek: Torque, El Tanque Sisley, Cerro; Segunda Division: awans: Juventud, Wanderers, Plaza Colonia; spadek: Rentistas, Cerrito; Torneo Intermedio: Defensor Sporting (1:0 z Penarolem)

ARGENTYNA: jesień/wiosna; mistrz: River Plate (+1); spadek: Instituto, Chacaritia Jrs, Brown, San Martin; Copa Argentina: Estudiantes (1:0 z Instituto)

BRAZYLIA: mistrz: Flamengo (+2); spadek: Atletico Goianiense, Atletico Paranaense, Avai, Figueirense

CHILE: mistrz: Universidad Catolica (+15); spadek: Union La Calera; Everton de Vina wygrał baraż o utrzymanie z San Luis de Quillota (2:1 w dwumeczu); Copa Chile: Cobreloa (2:0 z Everton de Vina)

KOLUMBIA: mistrz: America de Cali (1:1 w dwumeczu z Tolima, wygrane karne); spadek: Boyaca Chico, Le Equidad

PERU: mistrz: Alianza (4:1 w dwumeczu z Cantolao); spadek: Union Comercio, Leon de Huanuco

MEKSYK: jesień/wiosna; mistrz: Tigres (4:3 w dwumeczu z Leon); spadek: Fc Juarez; Copa MX: Tigres (0:0 z Pachuca, wygrane karne)

USA: mistrz: NY Red Bulls (3:1 z LA Galaxy)

COPA LIBERTADORES: Corinthians (5:3 w dwumeczu z Flamengo)

COPA SUDAMERICANA: Internacional (5:3 w dwumeczu z River Plate)

Odnośnik do komentarza

PODSUMOWANIE KADRY:

 

[mecze/gole(str.)/asysty(cz. konta)/MoM/ ż. kartki/cz. kartki/śr. ocen]

 

 

BRAMKARZE:

 

Nicola Perez (Urugwaj, 29l.) [40/47/16/0/0/0/6.82] – grał bardzo pewnie, nie popełniał głupich błędów, a często nas ratował w beznadziejnych sytuacjach. Ma jeszcze 1,5 roku kontraktu i powinien go wypełnić. Zakontraktowałem już jesienią zmiennika, który będzie w stanie podjąć z nim rywalizację, co powinno pomóc obu w podniesieniu umiejętności.

 

Pablo Silveira (Urugwaj, 25l.) [brak spotkań] – nie miał szans w walce o pierwszy skład. Opuścił nas latem i nikt za nim nie tęsknił. Do dzisiaj jest bezrobotny, chociaż interesuje się nim pewien argentyński klub.

 

Ignacio De Arrubarrena (Urugwaj, 22l.) [1/3/0/0/0/0/6.70] – przyszedł, bo ktoś musiał. Raz nawet stanął w bramce. Nie zawinił przy żadnej z bramek, ale był strasznie niepewny i nie pokazał nic dobrego. Wróciłby do Wanderers, ale uniemożliwia to zapis w umowie. Będzie przez pół roku grał w naszych rezerwach.

 

Młodzi zdolni: -

 

 

OBROŃCY:

 

Andres Gomez (Urugwaj, 18l.) [3/0/0/0/1/0/6.67] – zaliczył świetny mecz w Copa Sudamericana i 2 słabsze w Torneo Intermedio, kiedy wracał po kontuzji. Praca z Pereirą dała mu naprawdę dużo, stał się perfekcjonistą, jak starszy kolega. Fizycznie wygląda świetnie, jest bardzo pracowity i zdeterminowany, potrzebuje ogrania i zapewnię mu to. W przyszłym sezonie ma być zawodnikiem pierwszego zespołu, wykorzystywanym dużo częściej niż dotychczas.

 

Pablo Pirez (Urugwaj, 29l.) [22(5)/0/0/0/5/0/6.79] – grał solidnie, dostał nawet nowy kontrakt na kolejny rok. Jeszcze nikt lepszy na prawej obronie się w klubie nie pojawił, a kilku próbowało. W następnym sezonie na pewno dostanie jakieś szanse, ale na 20 spotkań chyba nie ma już co liczyć.

 

Maxi Pereira (Urugwaj, 35l.) [11(1)/2/0/0/2/1/6.64] – grał w kratkę, bardzo dobre mecze przeplatał z tragicznymi, czasami łapał głupie kartki, ale jego najważniejszym zadaniem było wychowanie Gomeza i zrobił to świetnie. W czerwcu, po wygaśnięciu kontraktu, kończy karierę, ale ma już swojego następcę.

 

Angelo Gabrielli (Urugwaj, 27l.) [6(3)/0/0/0/2/0/6.56] – był pierwszy na mojej liście życzeń, miał wszystko, żeby zostać naszym podstawowym piłkarzem na lata, ale zawiódł kompletnie. Nie pamiętam jego dobrego meczu, odszedł za darmo i chociaż zaoszczędziliśmy na jego pensji.

 

Emilio MacEachen (Urugwaj, 27l.) [16(1)/0/0/1/3/0/6.71] – nie była to jakaś wybitna runda w jego wykonaniu, ale im dłużej był w klubie, tym lepiej grał. W przyszłym sezonie musi być liderem naszej defensywy, zarabia dużo, ale jeżeli spełni oczekiwania, to nikt nie będzie mu tego wypominał.

 

Agustin Ale (Urugwaj, 24l.) [26(1)/1/0/0/5/0/6.79] – bardzo na niego liczyłem, widziałem w nim świetnego zawodnika, ale ten sezon miał gorszy od poprzedniego. Bardzo dużo błędów indywidualnych, często kończących się golem dla rywala. Widzę go w parze z MacEachenem w przyszłym sezonie, muszą być monolitem. Pozostał mu rok kontraktu i musi udowodnić, że potrafi jeszcze grać, jeżeli chce go przedłużyć.

 

Guzman Corujo (Urugwaj, 23l.) [7/0/0/0/2/0/6.64] – podobnie jak MacEachen rozkręcał się w trakcie tej rundy, w końcówce nawet tworzył z nim parę stoperów. Musi się jeszcze sporo poprawić, ale jako zmiennik jest naprawdę dobrą opcją, szczególnie z tak niską pensją.

 

Igor (Brazylia, 30l.) [10(7)/0/0/0/5/0/6.76] – bardzo dobrze wypełniał swoje obowiązki, również te pozaboiskowe. Był mentorem dla Almady, który może stać się podstawowym piłkarzem naszego klubu w ciągu najbliższych lat. Często wchodził z ławki, nawet na pozycję defensywnego pomocnika i wyglądał nieźle. Popełnił kilka błędów, ale w ogólnym rozrachunku był solidną opcją. Pozostanie z nami na kolejny rok i pewnie popracuje z innym juniorem.

 

Andres Fernandez (Urugwaj, 33l.) [19/1/2/0/3/0/6.94] – grał nieźle jak na swój wiek, ale widział swoje braki i nie był w stanie grać dłużej w takim wymiarze czasowym. Przeszedł do Cerro, gdzie rozegrał 4 spotkania i w przyszłym sezonie powalczy o powrót do Primera Division.

 

Matias Vina (Urugwaj, 22l.) [5(3)/0/0/0/0/0/6.47] – ma braki w aspektach psychicznych, chciałem go powierzyć któremuś ze starszych kolegów, ale kończyło się to zwykle kłótnią. Grał bardzo słabo i musi się poprawić, bo bardzo na niego liczę. Ma jeszcze 2 lata kontraktu i jest ciągle młody, może się rozwijać.

 

Martin Arguinarena (Urugwaj, 28l.) [33/0/2/1/8/0/6.79] – w pierwszej części sezonu nawet nie miał zmiennika, w drugiej trochę odpoczął, ale nadal pozostawał pierwszym wyborem. Grał bardzo solidnie, popełnił najmniej błędów ze wszystkich obrońców, czasami podłączał się do akcji i pokazywał swoje atuty ofensywne. Jestem z niego zadowolony, ale jego czas powoli przemija, za rok może być już za słaby na nasz klub.

 

Młodzi zdolni: Diego Amaro (Urugwaj, 20l.), Gaston De Pedro (Urugwaj, 19l.), Gonzalo Almada (Urugwaj, 17l.), Rodrigo Cor (Urugwaj, 16l.)

Odnośnik do komentarza

POMOCNICY:

 

Joaquin Aguirre (Urugwaj, 28l.) [26(3)/0/2/0/11/1/6.87] – nadal był pewniakiem i nie zawodził. Czasami musiałem go zdejmować w przerwie, bo grał zbyt agresywnie, ale jestem z niego zadowolony, nie pękał nawet w Copa Sudamericana. Jest pewne zainteresowanie jego osobą, ma jedynie rok kontraktu, ale raczej nie myślę o jego sprzedaży, chyba że za naprawdę wysoką cenę.

 

Ramiro Guerra (Urugwaj, 22l.) [13(7)/1/1/0/1/0/6.94] – grał świetnie, ale miał kilka kontuzji, które nie pozwalały mu rozwinąć skrzydeł jeszcze bardziej. Zarabia naprawdę dużo i raczej wróci do Hiszpanii, a w jego miejsce przyjdzie ktoś inny.

 

Eder (Brazylia, 31l.) [17(10)/2/2/1/6/0/6.90] – chyba nasz najlepszy transfer. Nie tylko był dobrym zmiennikiem, ale również świetnym nauczycielem dla młodszych kolegów. Ma jedynie pół roku kontraktu i raczej go nie przedłużę, bo Brazylijczyk jest coraz starszy i słabszy, do tego rozpętał aferę w naszej szatni, co na pewno nie pomogło mi w pracy.

 

Jhon Valoy (Kolumbia, 28l.) [26(2)/4/6/4/1/1/7.22] – nasz najlepszy zawodnik, drugi rok jest najważniejszą postacią w środku pola, dzieli i rządzi. Ma rok kontraktu, co chwilę ktoś obserwuje go na naszych meczach, jest zainteresowanie z Kolumbii, ale ja nie zamierzam się pozbywać gwiazdy naszego zespołu. Jako wicekapitan najczęściej wyprowadzał nas na boisko w drugiej części sezonu.

 

Yuri Galli (Urugwaj, 25l.) [10(16)/5/1/2/4/0/7.01] – najlepsze mecze grał w Torneo Intermedio i Copa Sudamericana, w lidze często zawodził. Niestety nie widzę dla niego miejsca w naszym składzie w przyszłym sezonie, w juniorach czeka kilku bardzo uzdolnionych piłkarzy, którzy go zastąpią. Pojawiło się jakieś zainteresowanie, więc liczę na jakiś zarobek.

 

Fabricio Fernandez (Urugwaj, 26l.) [25(7)/3/4/5/7/0/7.08] – gorszy sezon niż poprzedni, dostawał multum szans i połowy nie wykorzystał, czasami wręcz irytował swoją słabą grą. Jest jednak piłkarzem o klasę lepszym od Galliego i wiem, na co go stać. Liczę na niego w następnym sezonie i wiem, że zrobi wszystko, aby udowodnić swoją wartość.

 

Cristian Rodriguez (Urugwaj, 34l.) [3(7)/0/1/0/2/0/6.71] – wchodził często z ławki, bo nie miał sił na cały mecz. Był jednak liderem tej drużyny i pomagał uspokoić sytuację z Ederem. Najlepiej się spisał w meczu z Penarolem, który zostawił go na lodzie i nie zaproponował mu nowego kontraktu. Pozostaje mu pół roku kontraktu, a zadecydował już o zakończeniu kariery w czerwcu.

 

Facundo Bone (Urugwaj, 24l.) [13(4)/3/3/1/2/0/6.98] – był długo kontuzjowany, ale pokazał dużo więcej niż Jones. Brakowało mu przepracowanego okresu przygotowawczego, więc stać go było jedynie na zrywy, ale liczę na jego lepszą grę w przyszłym roku.

 

Agustin Arigon (Urugwaj, 28l.) [24(7)/5/11/1/3/0/7.01] – miał naprawdę świetne liczby, ale znowu drugą część sezonu miał słabszą. Jest coraz starszy i pojawiają się głosy, że nie nadaje się już na grę na tym poziomie. Ma pół roku kontraktu i nie wiem, co z nim zrobić. Zadecyduje kolejna runda.

 

Marcelo Bautista (Urugwaj, 27l.) [24(4)/11/5/2/2/0/7.12] – kolejny świetny sezon tego zawodnika, który potrafi w trudnych momentach pociągnąć drużynę. Jego sprawa kontraktowa jest taka sama jak u Arigona. Umiejętności ma naprawdę średnie, ale w meczach często pokazuje się z dobrej strony.

 

Matias Rigoleto (Urugwaj, 24l.) [17(8)/7/3/0/2/0/6.82] – ma świetne umiejętności, ale czasami nie potrafi ich pokazać na boisku. Potrzebuje naprawdę dobrego sezonu na przełamanie i może stać się gwiazdą naszego zespołu. Również ma pół roku kontraktu, ale tutaj na pewno będziemy rozmawiać o przedłużeniu.

 

Federico Tabeira (Urugwaj, 23l.) [2(3)/0/1/0/1/0/6.58] – kompletnie zawiódł, nie poradził sobie w Primera Division. Pamiętam jego jeden dobry mecz, a to za mało w takim zespole. Przeszedł do Canadian S.C., gdzie grał średnio. Nie wykorzystał swojej szansy.

 

Matias Jones (Urugwaj, 28l.) [4(8)/3/1/0/0/0/6.78] – grał średnio, przegrał rywalizację z połamanym Bone, gdyby nie 2 wykorzystane karne, to jego statystyki wyglądałyby fatalnie. Oddaliśmy go bez żalu do Tlaxcali. W Meksyku radzi sobie podobnie jak u nas.

 

Młodzi zdolni: Eduardo Darias (Urugwaj, 21l.), Facundo Antunez (Urugwaj, 20l.), Juan Pablo Pereyra (Urugwaj, 17l.), Marcelo Aguilar (Urugwaj, 19l.), Luis Piriz (Urugwaj, 18l.), Gustavo Dorrego (Urugwaj, 16l.)

 

 

NAPASTNICY:

 

Facundo Peraza (Urugwaj, 27l.) [16(5)/7/1/1/1/0/6.80] – zawiódł, druga część sezonu była w jego wykonaniu fatalna. Nadal ma świetne umiejętności i predyspozycje do gry o najwyższe cele, ale musi z siebie wykrzesać więcej. Możliwe, że go sprzedamy, bo jest sporo wart, a potrzebujemy pieniędzy.

 

Excequiel Vazquez (Urugwaj, 28l.) [7(3)/3/1/0/3/1/6.74] – miał świetny moment, kiedy ciągnął całą drużynę do przodu, później trochę przygasł. Stać go na dużo i na pewno do czerwca z nami zostanie, o jego przyszłości może zadecydować również transfer Perazy.

 

Clementino „GolzalezGonzalez (Paragwaj, 29l.) [19(8)/7/5/1/2/0/6.79] – w porównaniu z poprzednim sezonem, zawiódł kompletnie. W wielu meczach marnował sytuacje, czasami był kompletnie niewidoczny. Udowodnił, że poprzednie sezony to było jego opus magnum, na więcej go po prostu nie stać, nie jest tak dobry. Zapisał się w historii naszego klubu, jest postrzegany jako gwiazda, szczególnie przez młodszych kibiców. Ma pół roku kontraktu, ciężko mi będzie się z nim rozstać, ale chyba nie ma innego wyboru.

 

Młodzi zdolni: Victor Lopez (Urugwaj, 16l.), Marcos Gonzalez (Urugwaj, 16l.)

 

 

RAPORT Z WYPOŻYCZEŃ:

 

Diego Amaro [26/0/5/4/3/0/7.17] – grał świetnie w Segunda Division i pomógł sięgnąć Juventudowi po tytuł. Pozostanie tam jeszcze przez kolejny sezon i liczę na jego dobre występy w Primera Division.

 

Facundo Antunez [13/0/2/1/3/0/6.95] – Deportivo Maldonado nawet nie chciało przedłużyć tego wypożyczenia, a później nie znalazł kolejnego klubu, który by go przygarnął. Jest szybki, ma niezłe dośrodkowanie i technikę, ale czegoś mu brakuje. Musi wreszcie zaliczyć dobry cały sezon w niezłym klubie.

 

Gabriel Gotta (Urugwaj, 22l.) [15(3)/0/2/2/2/0/7.05] – spisuje się nieźle w Meksyku, ale raczej nie dostanie kolejnej szansy w naszym klubie. Prawie roczna kontuzja sprawiła, że fizycznie wygląda katastrofalnie i raczej już nigdy się nie odbuduje.

 

Gaston De Pedro [12/0/0/0/1/0/6.60]* - wiosnę spędził w meksykańskiej Tlaxcali, gdzie radził sobie coraz gorzej, a wiosną grał w jednym z najsłabszych zespołów w Segunda Division. Jeszcze przez pół roku ma być wypożyczony do Cerro Largo, liczę na lepsze rezultaty drużyny, jak również lepszą grę tego piłkarza.

 

Eduardo Darias [27(3)/1/1/0/7/0/6.72] – w spadkowiczu z Primera Division radził sobie średnio, cieszy mnie, że złapał trochę ogrania i możliwe, że go ściągnę z powrotem do siebie.

 

 

*statystyki z wypożyczenia do Cerro Largo

Odnośnik do komentarza
  • Pulek zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...