Skocz do zawartości

Hammer-time!


szramek

Rekomendowane odpowiedzi

Szczycący się ponad stuletnią historią West Ham zawsze pozostawał w cieniu wielkich klubów Londynu. Fani Młotów z zazdrością patrzeć mogli na pełne trofeów gabloty Arsenalu, Chelsea czy nawet Tottenhamu. Zaledwie jedno podium sprzed ponad trzydziestu lat, trzy krajowe puchary i zdobyty w zamierzchłych czasach Puchar Zdobywców Pucharów to jedyne znaczące osiągnięcia klubu ze Stratford. Powodem do dumy była natomiast klubowa akademia, która regularnie wypuszczała w świat utalentowanych piłkarzy dostarczając również wielu reprezentantów Anglii by wymienić choćby Franka Lamparda, Jermaina Defoe, Michaela Carricka, Rio Ferdinanda czy Joe Cole'a. Niestety we wszystkich przypadkach scenariusz wyglądał podobnie. Po udanych występach w barwach Młotów hegemoni angielskiej piłki wyciągali ręce po wychowanków klubu i ci największe sukcesy święcili w barwach bogatszych rywali.

Klub z taką historią to idealne miejsce dla ambitnego menadżera z apetytem na sukcesy. Pora zatem odmienić los The Hammers, czas na nowe porządki w Londynie!

 

...

 

Kadra klubu prezentuje się solidnie i na każdej pozycji mam solidną obsadę. Media prognozują nam co najwyżej ósme miejsce, ale myślę że przy pomyślnych wiatrach stać nas na napsucie krwi czołówce. Przeznaczone na transfery ponad 30 milionów € chciałem wykorzystać raczej na sprowadzenie do klubu utalentowanych, młodych Anglików, ponieważ obecnie skład nie wymagał wielkich wzmocnień, ale dość szybko zostałem sprowadzony na ziemię za sprawą absurdalnych cen na transferowym rynku. Za 20-letniego Bena Chillwella Leicester zażyczyło sobie 80 milionów z góry i dalszych 60 w ratach. Bournemouth nie zamierzało nawet podjąć negocjacji w sprawie transferu Lewisa Cooka, z kolei drugoligowe Hull odrzuciło moją ofertę 8 milionów za 18-letniego Willa Manniona. Moje oczy powędrowały zatem poza Wyspy i rozpocząłem rozmowy w celu wypożyczenia z Juventusu na rok Stefano Sturaro. Operujący w Brazylii scouci polecili mi z kolei lewego obrońcę Santosu Zecę, na którego przeznaczyłem 13 milionów €, jednocześnie decydując się na pozostawienie go jeszcze na rok w ojczyźnie na zasadzie wypożyczenia do dawnego klubu. Mój dyrektor sportowy wziął natomiast sprawy w swoje ręce dokonując przelewu na konto Blackburn Rovers w zamian za utalentowanego Joe Rankina-Costello, który powędrował jednak na wypożyczenie do Crewe.

 

Ostateczny skład prezentował się zatem następująco:

 

uf9J3bA.png

 

Plan na grę to klasyczne 4-4-2. Siła ataku powinna wynikać z naszych skrzydeł, na środku pomocy mamy bowiem raczej przeszkadzaczy niż kreatorów, a w ataku postawimy na typowy duet duży/mały w osobach Carrolla i Hernandeza.

 

...

 

Przedsezonowe sparingi nie zachwyciły. W meczach w których byliśmy zdecydowanym faworytem pokonywaliśmy rywali, jednak w starciach z mocniejszymi zaprezentowaliśmy się blado:

 

Qsf9Mjx.png

 

Ostatni sparing rozegraliśmy w Hong-Kongu skąd prędko wróciliśmy do Londynu szykować się do inauguracji, ligę zaczynamy wyjazdem do Watfordu.

  • Lubię! 5
Odnośnik do komentarza

Początek sezonu w naszym wykonaniu nie napawał optymizmem. Zaledwie cztery punkty w pierwszych pięciu kolejkach sprawiły, że angielskie media szybko zaczęły poddawać w wątpliwość moje zdolności. O ile remis z Manchesterem City i wyrwany w ostatniej minucie punkt z Evertonem można uznać za dobry wynik, to strata punktów z Watfordem oraz Burnley mocno zabolała. Efektowne zwycięstwo 6:2 z Peterborough w Carabao Cup nie było w stanie poprawić obrazu naszej gry tym bardziej, że w kolejnej rundzie bolesne lanie sprawiło nam Burnley. Gdy na dwadzieścia minut przed końcem meczu przegrywaliśmy 1:3 z Newcastle zacząłem obawiać się, że moja kariera w Londynie prędko dobiegnie końca. Wtedy jednak obudził się Hernandez, którego dwa gole pozwoliły nam odwrócić losy meczu i wywieźć z St. James' Park jeden punkt. 

 

Wyszarpany ze Srokami remis tchnął nowego ducha w serca moich graczy. Zabójczy instynkt Hernandeza i kapitalne wejście z ławki Ayew pozwoliły nam odnieść tydzień później pierwsze ligowe zwycięstwo w sezonie na The Hawthorns. Po takim występie musiałem wystawić Ghańczyka w pierwszym składzie a ten odwdzięczył się kolejnym golem przesądzając losy spotkania z Leicester. Zwycięstwo z Lisami okupiliśmy jednak urazem Zabalety, który wypadł z gry na miesiąc.

 

Dwa szybkie gole Chicharito ustawiły mecz z Crystal Palace. Gościom szybko wybiliśmy z głowy marzenia o zwycięstwie i spokojnie kontrolowaliśmy mecz. W drugiej połowie wynik ustalił Reid. Październik kończyliśmy spotkaniem z beniaminkiem Huddersfield. Goście stanowili w nim tło dla rozpędzonych Młotów, bowiem już do przerwy prowadziliśmy czterema bramkami, a Antonio oraz Ayew pewnie jeszcze długo nawiedzali w koszmarach obrońców Terrierów. W drugiej połowie dołożyliśmy jeszcze dwa gole, ostatecznie zwyciężając 6:1 co pozwoliło wskoczyć nam na siódme miejsce w ligowej tabeli.

 

D1RPaLt.png

Odnośnik do komentarza

Do derbowego meczu z Arsenalem podchodziliśmy w doskonałych nastrojach. W zupełnie innej sytuacji byli goście, którzy beznadziejnie weszli w sezon i coraz głośniej słyszalne było na The Emirates hasło "Wenger out". Na trybunach zagościł komplet widzów, a ci którzy utknęli w korku lub zamówili w pubie jedną pintę zbyt dużo i nie weszli punktualnie na stadion wiele stracili. Nie minął bowiem kwadrans, a Kanonierzy leżeli na deskach. Pierwszy cios wymierzył w dziewiątej minucie Antonio dobijając strzał Chicharito, a pięć minut później to Meksykanin zachował najwięcej rozwagi w chaosie w polu karnym i z bliska wbił piłkę do bramki. Jeszcze w pierwszej połowie rywale odpowiedzieli bramką Walcotta, jednak był to jedynie gol honorowy. W drugiej połowie kontrolowaliśmy grę i spokojnie dowieźliśmy do końca korzystny wynik ściągając tym samym pierwszy skalp z głów gigantów.

 

Seria pięciu wygranych dała nam czwarte miejsce w tabeli i rozbudziła apetyty kibiców The Irons. Z tym większym rozczarowaniem przyjęliśmy remisy z Brighton oraz Bournemouth. Nastroje poprawiło nam wyjazdowe zwycięstwo ze Stoke i z wiarą we własne możliwości przystąpiliśmy do meczu z Manchesterem United. Czerwone Diabły grały do tej pory w kratkę. W poprzedniej kolejce spuścili co prawda tęgie lanie Huddersfield, jednak tydzień wcześniej ulegli na wyjeździe Leicester, zatem do meczu przystępowaliśmy z wiarą w sukces. Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando gości, którzy udowodnili swoją przewagą za sprawą Herrery. My jednak ponownie potwierdziliśmy, że potrafimy grać do końca. Na dziesięć minut przed końcem do wyrównania doprowadził Obiang, a na minutę przed upływem czasu gry Hernandez wykorzystał dośrodkowanie Antonio i pogrążył swój były klub.

 

W meczu z United drobnego urazu nabawił się Reid, co wykluczyło go z meczu z Southampton. Brak Nowozelandczyka był widoczny, a zastępujący go Fonte nie dał argumentów by wstać na dłużej z ławki rezerwowych. Porażkę ze Świętymi odkupiliśmy zwycięstwem ze Swansea, choć gdyby nie wykluczenie z gry Olssona, mecz z ekipą Fabiańskiego mógł skończyć się dla nas gorzej. Niestety było to ostatnie zwycięstwo w tym roku, ale trzeba przyznać, że terminarz grudniowego maratonu ułożył się dla nas wyjątkowo niekorzystnie. W meczach z czołówką, czyli Chelsea oraz Liverpoolem, co prawda wychodziliśmy na prowadzenie jednak nie potrafiliśmy utrzymać go do końca spotkań. W drugi dzień świąt otrzymaliśmy bolesną lekcję od Evertonu, a rok zakończyliśmy bezbramkowym remisem z kapitalnie spisującym się Watfordem.

 

Nowy Rok rozpoczęliśmy od derbowego starcia z Tottenhamem, jednak ten mecz mógł tylko pogłębić kaca naszych fanów. Mimo gry w przewadze po wyrzuceniu z boiska Alliego daliśmy się kompletnie zdominować Kogutom i polegliśmy praktycznie bez walki. Gościom wygrana pozwoliła wskoczyć na fotel lidera, a my pozostaliśmy na ósmym miejscu w ligowej tabeli.

 

JnHvDz8.png

Odnośnik do komentarza

W trzeciej rundzie Pucharu Anglii los skojarzył nas z Evertonem. Z dużą nadzieją podchodziłem do tych rozgrywek i postanowiłem nie oszczędzać zawodników wystawiając do gry pierwszy skład. Samo widowisko nie zachwyciło, ale osiągnęliśmy swój cel. Szybko strzelony gol pozwolił nam kontrolować mecz i dał awans do kolejnej rundy. Losowanie nie był jednak łaskawe i w kolejnej rundzie stworzymy parę z Manchesterem City.

 

W międzyczasie uruchomiłem transferowe rezerwy, aby wzmocnić naszą obronę. Ogbonna był zawodnikiem dość chimerycznym i uznałem że w tej formacji przyda mi się więcej opcji. Po trudnych negocjacjach z Herthą Berlin dobiliśmy targu i w zamian za 36 milionów Euro ze stolicy Niemiec do stolicy Anglii przeniósł się młodzieżowy reprezentant Niemiec Niklas Stark. Młody obrońca z marszu wszedł do pierwszego składu debiutując w zremisowanym spotkaniu z Burnley, a już w trzecim meczu zdobył bramkę dając man wygraną z Newcastle.

 

Styczeń zamykaliśmy pucharowym meczem z ekipą Pepa Guardioli. Rywale w lidze zajmowali zaledwie trzecie miejsce, więc Puchar mógł być ich jedyną szansą na krajowe trofeum. My nie zamierzaliśmy jednak im tego ułatwiać i postawiliśmy trudne warunki. Jedyną bramkę przyniosła kapitalna kontra poprowadzona przez Andre Ayew, który przebiegł sam przez pół boiska po czym doskonale dośrodkował na głowę Antonio. Temu nie pozostało nic tylko skierować piłkę do siatki. Drobna metamorfoza taktyczna sprawiła, że zaczęto nas określać mianem nudziarzy, jednak dopóki dawało to efekty tak jak w meczu z City lub kolejnych spotkaniach ligowych z WBA oraz Crystal Palace nie zamierzałem nic zmieniać. 1:0 dawało wszak tyle samo punktów co 4:1.

 

W kolejnej rundzie Pucharu zmierzyliśmy się z Southampton. Wyjazdowy remis 1:1 oznaczał konieczność powtórki na naszym terenie. Bój ze Świętymi kosztował nas jednak wiele sił, których zabrakło w meczu z Arsenalem. Pod wodzą nowego trenera Roberto Manciniego Kanonierzy zbliżyli się do nas po tym spotkaniu na jeden punkt. Pucharowy rewanż z Southampton prędko rozstrzygnęliśmy na swoją korzyść. Zaraz po pierwszym gwizdku gola zdobył Carroll, a niedługo później świetnym uderzeniem z rzutu wolnego mecz rozstrzygnął Cresswell.

 

Nareszcie dopisało nam też szczęście w losowaniu, przydzielając nam rywala z Championship - Wolverhampton Wanderers.

 

PwPvGHj.png

Odnośnik do komentarza

W rozgrywkach ligowych wszystko powoli stawało się jasne. Strata do czołówki była już znaczna, z kolei rywale za nami gubili punkty i nie kwapili się do pościgu. W części spotkań oszczędzaliśmy więc siły szykując się do gier w Pucharze.  Nie dziwi więc, że graliśmy w kratkę przeplatając udane mecze jak remis z Chelsea i wygrane z Southampton oraz Bournemouth ze słabymi występami jak klęska na Old Trafford. Sezon zamknęliśmy strzelaniną na Anfield po szalonym meczu remisując z Liverpoolem.

 

Dużo więcej emocji przyniosły nam mecze pucharowe. W ćwierćfinale gładko rozprawiliśmy się z Wolverhampton po dwóch golach Antonio i jednym Arnautovicia. W losowaniu półfinałów znów dopisało nam szczęście. Przyszło nam zagrać z Huddersfield, podczas gdy w drugiej parze zmierzyły się Liverpool oraz Manchester United. Nasze starcie z Terrierami przerodziło się w prawdziwą wojnę. Sędzia aż dziewięć razy wyciągał z kieszeni żółty kartonik, a rywale kończyli mecz w dziesiątkę. My także nie skończyliśmy meczu bez pewnych strat, bowiem do ostatniego gwizdka nie dotrwał na placu niemiłosiernie kopany przez przeciwników Sturaro. Losy spotkania rozstrzygnął niezawodny Michail Antonio, wykańczając głową dośrodkowanie Ayew.

 

Naszym finałowym rywalem zostali The Reds, którzy pokonali w drugim półfinale Manchester 2:1. Podopieczni Kloppa ukończyli sezon na czwartym miejscu i bez wątpienia to oni byli faworytem finału. Aby im dorównać musieliśmy zagrać perfekcyjny mecz... i tak się właśnie stało. Maksymalne zaangażowanie, asekuracja, walka o każdą piłkę i zabójcza skuteczność to były nasze klucze do triumfu. Minęło niecałe pół godziny na zegarze, gdy wynik otworzył Carroll, celnym strzałem w długi róg pokonując Kariusa. Kilka minut po przerwie było już 2:0. Piłkę w bramce ponownie umieścił Carroll wykorzystując dobrą wrzutkę Arnautovicia. Trzeciego gola dołożył Hernandez, a The Reds było stać na odpowiedź zaledwie jedną bramką za sprawą Salaha. Puchar jest nasz!

 

L5mDRLj.png

 

W ligowej tabeli wylądowaliśmy ostatecznie na ósmym miejscu, co odzwierciedlało przedsezonowe prognozy. Tytuł mistrzowski zgarnął nieoczekiwanie Tottenham, a ligę opuściły WBA, Huddersfield oraz Swansea. Kompromitujący sezon zaliczył Arsenal, kończąc rozgrywki na 10-tym miejscu. Królem strzelców Premier League został Hernandez, który wraz z Antonio trafił również do jedenastki sezonu.

 

ZWqFV7Z.png

Odnośnik do komentarza

Zdobycie Pucharu Anglii już w pierwszym sezonie było fantastycznym sukcesem. Oznaczało również, że w kolejnym sezonie wystąpimy w rozgrywkach Ligi Europy, rozpoczynając je w fazie grupowej. Szybko musieliśmy jednak o tym zapomnieć, bowiem nowy sezon zbliżał się nieubłaganie, a na skutek zmiany przepisów okienko transferowe miało skończyć się w połowie sierpnia. Trzeba było działać szybko, bowiem co najmniej 2-3 pozycje wymagały poważnego wzmocnienia.

 

Bramkarze

Wraz z końcem czerwca kończyło się wypożyczenie Joe Harta. Anglik jednak nie zachwycał, zaliczał czasem głupie błędy, zatem nie zamierzałem walczyć o zatrzymanie go w klubie. Adrian był solidnym zmiennikiem, jednak nie wyróżniał się niczym ponad przeciętność. Pozyskanie bramkarza było jednym z kluczowych celów międzysezonowej przerwy.

 

Prawi obrońcy

Ogromnym atutem Pablo Zabalety było doświadczenie, jednak Argentyńczyk przegrywał z upływającym czasem. W obronie spisywał się solidnie, jednak nic nie dawał w ataku. Jeśli nie uda się znaleźć na tą pozycję nowego gracza, w przyszłym sezonie spróbuję postawić na Sama Byrama, który pozytywnie spisywał się jako zmiennik.

 

Lewi obrońcy

Aaron Creswell miał pewną pozycję na lewej obronie, a do obowiązków defensywnych potrafił też dołożyć asystę, lub groźny strzał z rzutu wolnego. Arthur Masuaku nie miał wielu szans na grę, głośno dając wyraz swojemu niezadowoleniu z braku występów, zatem nie zamierzałem robić mu przeszkód w odejściu.

 

Środkowi obrońcy

Na tej pozycji próbowałem zmian praktycznie przez cały sezon. Najwięcej spotkań rozegrał Winston Reid, który zarówno rozbijał ataki przeciwnika, jak i spisywał się nieźle przy ofensywnych stałych fragmentach gry. W drugiej połowie sezonu partnerował mu najczęściej Nicklas Stark, któremu brakowało jeszcze doświadczenia, ale przejawiał spory talent. Angelo Ogbonna był solidnym zawodnikiem, ale nie wyróżniał się ponad przeciętność, zatem rozważałem jego sprzedaż. Młody Declan Rice, zaliczył zaledwie kilka wejść z ławki, a Jose Fonte pożegnał się z nami w styczniu.

 

Środkowi pomocnicy

Podstawową parę środka pola stanowili Sturaro i Obiang. Włoch jednak nie rzucał na kolana swoimi statystykami, więc po sezonie powróci do Turynu. Mark Noble był zasłużonym zawodnikiem dla klubu, jednak był zaledwie solidnym wyrobnikiem. Cheikhou Kouyaté grał mało i szykował się do odejścia z zespołu. Niestety w mojej taktyce brakowało miejsca dla typowego playmakera jakim jest Lanzini, więc Argentyńczyk nie grał wiele, choć gdy już pojawiał się na boisku pokazywał spore umiejętności. Fernandes zaliczył zaledwie trzy występy i najlepiej zrobiłoby mu wypożyczenie.

 

Skrzydłowi

Boczni pomocnicy stanowili kluczowy element mojej taktyki. Michail Antonio zaliczył najlepszy sezon życia zaliczając piętnaście bramek i tyleż asyst, dzięki czemu zapracował na powołanie do kadry Albionu. Arnautovic (2g+7a) i Ayew (7+8) nie zaliczyli podobnych liczb, ale również dawali wiele drużynie. Młody Haksabanovic przy takiej konkurencji głównie zaliczał wejścia z ławki, ale miał przebłyski dużego talentu.

 

Napastnicy

Słowa nie są w stanie opisać jak wiele znaczył dla nas Hernandez. Meksykanin zdobył koronę strzelców Premier League, co dało mu również trofeum Złotego Buta. Świetnie układała się jego współpraca z Carrollem, który co prawda nie był tak skuteczny, ale swoje strzelił a do tego dołożył również parę asyst. Sakho mógł liczyć jedynie na wejścia z ławki i niczym specjalnym się nie wyróżniał. Z końcem sezonu wygasał kontrakt Senegalczyka, zatem jeśli znajdę odpowiednie zastępstwo pożegnamy się.
 

 

Odnośnik do komentarza

Naszym głównym kontrahentem letniego okienka transferowego stał się Manchester United. Mourinho stanowczo ocenił (nie)przydatność niektórych graczy, w związku z czym nie mieliśmy problemu z dobiciem targu. Na konto Czerwonych Diabłów przelaliśmy 38 milionów funtów, w zamian do Londynu przeprowadzili się Marcos Rojo (ARG, 28 l., OŚL) oraz Jesse Lingard (ENG, 25 l., P PL/OP PLŚ). Kolejnym zawodnikiem, który zamienił Manchester na Londyn był Marouane Fellaini (BEL, 30 l. P/OP Ś) jednak Belg nic nas nie kosztował ponieważ dobiegł końca jego kontrakt.

Kolejne 15 milionów kosztował nas Vincent Janssen (NED, 24 l., N Ś). Holender zaliczył świetny sezon na wypożyczeniu do Fenerbahce (20 goli, 9 asyst), jednak nie znalazł uznania w oczach Pochettino, a ja uznałem, że będzie idealnym wzmocnieniem rywalizacji w ataku.

Ostatnim graczem, który tego lata dołączył do drużyny był Ezri Konsa (ENG, 20 l. O Ś), za którego zapłaciliśmy Charlton Athletic 4 miliony. Młody obrońca powędrował jednak na wypożyczenie do Nottingham Forrest.

...

Miejsca w szatni zwolnili Arthur Masuaku, którego wypożyczyliśmy do Swansea, oraz Cheikhou Kouyaté, który trafił do Sunderlandu. Czarne Koty zapłaciły za tego pomocnika 19,5 miliona funtów, a kolejne 3 miliony, mogą trafić do nas w bonusach.

Poza tym na wypożyczenia wysłałem kilkunastu zawodników rezerw, aby odciążyć nieco budżet płacowy i zapewnić im szansę gry.

...

Nie udało mi się niestety zrealizować podstawowego celu, jaki postawiłem sobie przed rozpoczęciem okienka, czyli sprowadzenia bramkarza. Przez długi czas negocjowałem z PSG transfer Kevina Trappa, jednak nie dogadałem się z zawodnikiem w sprawie kontraktu. Fiaskiem zakończyły się też rozmowy z Bayerem, który nie chciał wypuścić Bernda Leno. Sezon rozpoczniemy zatem z Adrianem i młodym, lecz niespecjalnie utalentowanym Nathanem Trottem. Oby Hiszpan wykorzystał swoją szansę, choć w zimie z pewnością wznowimy poszukiwania golkipera.

 

Bramkarze

1. Adrián (31, ESP)

32. Nathan Trott (19, ENG)

 

Obrońcy:
2. Winston Reid (30, NZL, 27/1)

3. Aaron Cresswell (28, ENG, 2)
4. Marcos Rojo (28, ARG, 61/2)
5. Pablo Zabaleta (33, ARG, 59)

18. Reece Oxford (19, ENG)

21. Angelo Ogbonna (30,  ITA, 13)
22. Sam Byram (24, ENG)
24. Niklas Stark (23, GER)

 

Pomocnicy:

7. Marko Arnautovic (29, AUT, 73/17)
10. Manuel Lanzini (25, ARG, 2)
11. Jesse Lingard (25, ENG, 5)

14. Pedro Obiang (26, GAB)

16. Mark Noble (31, ENG)
20. André Ayew (28, GHA, 78/15)
23. Sead Haksabanovic (19, MNE, 3)

25. Marouane Fellaini (30, BEL, 81/17)

30. Michail Antonio (28, ENG)
31. Edimilson Fernandes (22, SUI, 3)

 

Napastnicy:
8. Vincent Janssen (24, NED, 18/7)

9. Andy Carroll (29, ENG, 9/2)
15. Diafra Sakho (28, SEN, 8/1)

17. Javier Hernández (30, MEX, 110/59)

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Sezon rozpoczęliśmy z przytupem gromiąc Tottenham w meczu o Tarczę Wspólnoty. Z kolei w rozgrywkach o Carabao Cup dotarliśmy do ćwierćfinału, gdzie nie sprostaliśmy Manchesterowi.

 

USTQjKR.png

 

W lidze spisywaliśmy się wyśmienicie. Sezon rozpoczęliśmy od czterech wygranych, dopiero w piątej kolejce ulegając Chelsea. Świetnie do składu wprowadził się Lingard, który wygryzł prędko z jedenastki Arnautovicia. Jego świetna forma nie umknęła uwadze Garetha Southgate'a, który zaczął regularnie wysyłać powołania dla naszego skrzydłowego oraz Carrola i Antonio. Pewne miejsce w jedenastce mieli również nowo sprowadzeni Fellaini i Rojo.

 

2v6Tq4w.png

 

Poza zasięgiem wszystkich zdawał się już Manchester United, ale trudno by było inaczej gdy na półmetku rozgrywek Icardi zapisał już na swoim koncie 25 goli. My trzymaliśmy się stale w czołówce i nieśmiało zaczęły pojawiać się w naszych głowach marzenia o Lidze Mistrzów.

 

mkYar7s.png

 

W Lidze Europy po początkowym falstarcie w Mołdawii prędko wróciliśmy na właściwe tory, z łatwością wygrywając grupę. W kolejnej rundzie zmierzymy się z włoskim Chievo.

 

SMNeeEV.png

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Awaria kompa trafiła mnie akurat w święta. Ale teraz wznawiamy grę bo dzieje się sporo :)

 

Szansa na historyczny wynik drużyny sprawiła że w zimowym okienku transferowym zdecydowałem się zagrać va banque. Zarząd zachwycony wynikami klubu przyjął moją propozycję dorzucenia grosza do transferowego budżetu, co oznaczało duże zakupy. Cel był jeden - awans do Ligi Mistrzów, który miał zbalansować wydane fundusze.

 

Dość szybko dobiliśmy targu z Manchesterem City i pierwszego stycznia do klubu zawitał Eliaquim Mangala, za którego zapłaciliśmy 12,25 mln €. Dobiegły również końca poszukiwania bramkarza. Słoneczny Rzym na Londyn zamienił golkiper reprezentacji Albanii Thomas Strakosha, a na konto Lazio przelaliśmy 23,5 mln €. Nie byłem również specjalnie zadowolony z obsady prawej obrony, zatem przeznaczyłem pozostałe w budżecie 28 mln € na Thomasa Meuniera. Styczniowe rozliczenie finansów zamknęliśmy z poważnym debetem, więc nie mieliśmy wyboru - tylko ligowy sukces pozwoli nam wyjść na prostą.

 

Nowe twarze oznaczały, że ktoś musiał z nami się pożegnać. Szafki w szatni zwolnili Angelo Ogbonna, sprzedany za 7,5 mln do Monaco oraz wypożyczeni: Edmilson Fernandes do Middlesborough. Diafra Sakho do Rapidu Wiedeń i Manuel Lanzini do Juventusu.

Odnośnik do komentarza

Rundę rewanżową rozpoczęliśmy od dwóch zwycięstw, jednak późniejsza wpadka z broniącym się przed spadkiem Reading i seria ciężkich spotkań z czołówką sprawiła, że osunęliśmy się w tabeli na szóste miejsce. Z dołka wyszliśmy jednak w imponującym stylu. Wygrana w dramatycznych okolicznościach z Arsenalem dodała nam wiatru w żagle i po pokonaniu Bournemouth wspięliśmy się na pozycję wicelidera. Nie stało się to bez pomocy rywali, którzy regularnie gubili punkty. Porażkę z Southampton szybko powetowaliśmy sobie w kolejnych starciach i do decydujących majowych spotkań przystąpiliśmy z trzypunktową przewagą nad goniącym nas Liverpoolem. 

 

Czerwona kartka Fellainiego na samym początku meczu z Manchesterem, sprawiła, że nie byliśmy w stanie przeciwstawić się gościom, którym bramka Lukaku pozwoliła zapewnić sobie na trzy kolejki przed końcem tytuł mistrzowski. Intensywna końcówka sezonu dała się nam we znaki w spotkaniu z Burnley, które stawało się dla nas powoli najbardziej niewygodnym rywalem (bilans 1-2-2 w bezpośrednich meczach od początku mojej kadencji). Nie miało to jednak już większego znaczenia bowiem korzystne wyniki w pozostałych meczach oznaczały, że pierwszy w historii awans West Hamu do Ligi Mistrzów stał się faktem! Sezon zakończyliśmy w świetnym stylu pokonując Watford, a w ostatniej kolejce odwracając losy spotkania z Crystal Palace, dzięki czemu uplasowaliśmy się na drugiej pozycji w końcowej tabeli, odnosząc największy sukces klubu w historii rozgrywek ligowych.

 

6Qvh7xT.png

 

Do rozgrywek Ligi Mistrzów awansowały oprócz nas i Manchesteru zespoły Chelsea i Liverpoolu. Piątym miejscem zadowolić musiał się Manchester City. Kolejny tragiczny sezon zaliczył Arsenal, plasując się na dziewiątym miejscu. Z ligą pożegnały się Newcastle, Reading oraz Aston Villa.

 

8xjP6B7.png

 

Rozgrywki Pucharu Anglii zainaugurowaliśmy łatwą wygraną z trzecioligowym Burton. Następnie odprawiliśmy Stoke oraz Aston Villę, by wreszcie w ćwierćfinale zmierzyć się z Liverpoolem. To był mecz, którego nasi kibice nie zapomną długo. Absurdalny błąd van Dijka, który nie opanował piłki przed własnym polem karnym pozwolił Hernandezowi szybko napocząć rywala. Chwilę później goście odpowiedzieli bramką Ingsa, jednak sędzia na nasze szczęście dopatrzył się minimalnego spalonego. Niedługo później rywale dopięli jednak swego, a kapitalnym uderzeniem z 18 metrów popisał się Wijnaldum. Drugą połowę znów rozpoczęliśmy mocnym uderzeniem. Po dośrodkowaniu Noble'a sprytnie zgrał piłkę głową Janssen, a Chicharito nie pozostało nic, tylko dopełnić formalności. The Reds nie złożyli jednak broni i doprowadzili ponownie do wyrównania za sprawą Coutinho. W odpowiedzi uderzał dwukrotnie Fellaini, jednak cudów w bramce dokonywał Karius. Gwizdek sędziego oznaczał zatem dogrywkę. Dodatkowe pół godziny miało podobny scenariusz jak obie połowy spotkania. Cztery minuty po wznowieniu gry Hernandez wypuścił w uliczkę Carrolla i Anglik dał nam ponowne prowadzenie. I gdy już zastanawialiśmy się nad półfinałowym rywalem Origi urwał się na prawym skrzydle Rojo, a Argentyńczyk wyciął rywala w polu karnym. Jedenastkę wykorzystał Firmino co oznaczało konieczność rozstrzygnięcia meczu w karnych. Wykonawcy w czterech pierwszych seriach byli bezbłędni, jednak przy piątym strzale pomylił się Mangala. Keita stanął przed szansą rozstrzygnięcia meczu jednak na wysokości zadania stanął Adrian, który odbił strzał Gwinejczyka. W szóstej serii pewnie uderzył Antonio i tym razem to piłkarze Liverpoolu stanęli pod ścianą. Napięcia nie wytrzymał Coutinho, który spudłował co dało nam awans do półfinału. 

 

Mecz półfinałowy nie miał historii. Southampton było dla nas tłem, co oznaczało, że staniemy przed szansą obrony trofeum. Tam jednak czekał nas bój z mistrzami kraju - Manchesterem United. Rywale byli w nieziemskiej formie i po zdobyciu mistrzostwa ostrzyli sobie zęby na potrójną koronę, czekał na nich bowiem jeszcze finał Ligi Europy z Benficą. Spotkanie finałowe toczyło się pod dyktando rywali, którzy udokumentowali swoją przewagę golem Icardiego. Z biegiem czasu zaczęliśmy jednak dochodzić do głosu i dopięliśmy swego - w 82-ej minucie. Antonio popędził z piłką prawym skrzydłem, wrzucił piłkę w pole karne i strzałem w krótki róg de Geę pokonał Janssen. Oznaczało to, że po raz kolejny w tych rozgrywkach mecz rozstrzygnie dogrywka. W jej trakcie dokonałem dwóch zmian pod kątem rzutów karnych - okazało się to jednak zbędne. Gdy przez moment za linią boczną opatrywany był Jones bez litości wykorzystaliśmy osłabienie rywala. Znów podawał Antonio, a strzałem z ostrego kąta swoją byłą drużynę pogrążył Lingard. Drugi z rzędu Puchar Anglii dla West Hamu stał się faktem!

 

DuC1hg8.png

 

Przygodę z Ligą Europy zakończyliśmy na ćwierćfinale. W pierwszej rundzie udało nam się odrobić straty z pierwszego meczu i pokonać Chievo. Następnie gładko poradziliśmy sobie z Borussią Dortmund. Kres naszym marzeniom o triumfie położyli Baskowie z Bilbao. Mimo wygranej w pierwszym meczu na własnym terenie, w rewanżu na San Mames pozwoliliśmy rywalom odrobić straty i to oni zagrali w półfinale. Ostatecznie rozgrywki wygrał Manchester United, który w finałowym meczu pokonał 1:0 Benficę.

 

zWXQMnc.png

 

 

On 4/1/2018 at 10:26 PM, Pulek said:

Dajesz dajesz! Przez to, ze tez gram w Anglii, co rusz przejawiaja sie znane mi nazwiska. Jak sie spisuje Rankin-Costello? Bedzie cos z niego?

 

Costello cały sezon spędził na wypożyczeniu do Birmingham, jednak niczym się nie wyróżnił. W 43 meczach zdobył 2 gole i dołożył 3 asysty.

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Drugi sezon w Londynie był jeszcze bardziej udany niż pierwszy. Nie znaczyło to jednak, że nikt nie musiał obawiać się o miejsce w składzie. 

 

Kolejno: Nazwisko, Występy, Br, As., Śr. Oc.

 

BRAMKARZE
Thomas Strakosha 26 0 0 6.8
Adrián 33 0 0 6.93

Nie byłem specjalnie zadowolony z postawy Hiszpana, jednak statystycznie to on prezentował się lepiej od młodszego rywala. Przed Thomasem jednak wielka przyszłość i to on będzie pierwszym wyborem. Adrián przedłużył kontrakt o rok, daje bowiem gwarancję jakościowego zastępcy.    

 

OBROŃCY
Winston Reid 14 (4) 0 1 6.93
Eliaquim Mangala 23 (1) 1 1 7.03
Marcos Rojo 38 (2) 1 0 6.97
Pablo Zabaleta 7 (2) 0 0 6.9
Thomas Meunier 24 0 0 6.95
Reece Oxford 17 (13) 0 1 6.94
Niklas Stark 55 (1) 6 0 7.11
Aaron Cresswell 47 (1) 1 1 6.94
Sam Byram 29 (8) 0 3 7

 

Obsada obrony sprawiała mi pewien ból głowy. Na środku pewną pozycję miał Stark oraz sprowadzony zimą Mangala. Dlatego też z konieczności na lewą stronę przesuwałem często Rojo. Tam jednak bardzo solidnie radził sobie Cresswell, który zaczął otrzymywać regularne powołania do angielskiej kadry. Zimowy nabytek Meunier nie zachwycił ale liczę, że z czasem będzie grał lepiej. Byram stanowi jednak solidną alternatywę dla Belga. Młody Oxford to jeden z największych talentów angielskiej piłki dlatego zaczął otrzymywać coraz więcej szans gry. W tym sezonie skończył jednak dopiero dwadzieścia lat, zatem jego czas jeszcze nadejdzie. Reid niestety stracił w moich notowaniach, jednak dopóki nie zacznie narzekać na brak gry pozostanie w odwodzie jako bardzo dobry zmiennik. Kontrakt Zabalety wygasa z końcem sezonu, z resztą Argentyńczyk i tak podjął decyzję o zakończeniu kariery.

 

POMOCNICY
Mark Noble 19 (22) 0 1 6.95
Pedro Obiang 47 (4) 4 3 6.99
Michail Antonio 53 (1) 9 23 7.51
Marouane Fellaini 39 (4) 5 7 7.28
André Ayew 4 (4) 1 1 6.94
Jesse Lingard 42 (7) 8 19 7.46
Anouar El Mhassani 0 (4) 0 0 6.6
Marko Arnautovic 20 (20) 2 7 7.03
Sead Haksabanovic 1 (10) 0 1 7.1

 

W pomocy kryła się największa moc zespołu. Brakuje słów, żeby opisać grę Antonio i Lingarda. Wielokrotnie w pojedynkę rozstrzygali mecze i nawet gdy jeden grał słabiej zawsze mogłem liczyć na jego kolegę na przeciwnej flance. Ich postawa spowodowała, że miejsce w składzie stracił Arnautovic, który głośno wyrażał z tego powodu niezadowolenie. Jeśli nie uda się z nim dogadać Austriak odejdzie z klubu. Ayew stracił cały sezon z powodu zerwania wiązadeł i jego przyszłość w klubie stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Haksabanovic zatrzymał się nieco w rozwoju, być może dobrze zrobi mu wypożyczenie.  W kilku spotkaniach szansę dostał wyciągnięty z zespołu młodzieżowego siedemnastolatek El Mhassani, przed którym wielka przyszłość.

Środek pomocy to królestwo Fellainiego. Belg był niezbędnym elementem składu i wyraźnie było widać jego brak w niektórych spotkaniach. Zbierał jednak sporo kartek przez co opuścił kilka spotkań. Jest to jednak specyfika jego pozycji. Świetnie rozumiał się z nim Obiang, a Mark Noble był dobrym zmiennikiem. W środku drugiej linii przyda się jednak dodatkowa opcja, zatem rozejrzę się z pewnością za nowym pomocnikiem.

 

NAPASTNICY
Andy Carroll 26 (11) 18 8 7.46
Vincent Janssen 39 (14) 12 11 7.01
Javier Hernández 53 (4) 43 8 7.4
Toni Martínez 0 (8) 1 0 7.05

 

43 gole, czy trzeba coś dodawać? Hernandez to wyjątkowa maszynka do zdobywania bramek. W trakcie sezonu kręcił nieco nosem, bo jego ambicją była gra w LM. Udało się jednak to osiągnąć zatem liczę, że Meksykanin skupi się już tylko na futbolu. Janssen toczył równorzędny bój z Carrollem o miejsce u boku Chicharito. Wybór zależał często od rywala i sytuacji na boisku. Wyjęty z rezerw Martinez dostał kilka szans w mniej istotnych meczach, na pewno będzie miał jeszcze okazje do wykazania się na boisku.

 

Odnośnik do komentarza
  • Makk zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...