Skocz do zawartości

Into glory ride


Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Marzec mógł zadecydować o tym, czy obecny zespół Interu Cardiff przejdzie do historii nie tylko klubu, ale i w ogóle walijskiej piłki ligowej. Po serii ciężkich spotkań nadeszła pora na łatwiejszych przeciwników, z którymi nawet McConnell w bramce nie był nam straszny... w teorii. Jako pierwszy w Cardiff zameldował się walczący o przeżycie Rhyl, a tłumnie przybyli na Cyncoed Campus kibice nie obejrzeli dobrego meczu. Goście niewiele potrafili, my nieszczególnie się wysilaliśmy, ale i nie było po co, gdyż wynik tego pojedynku ani przez chwilę nie nie był niewiadomą. W 4. minucie Smith bezsensownie odegrał do Stewarta, Stewart bezsensownie spróbował dryblingu i Delicâte na raty skierował piłkę do jego bramki. Kwadrans później Keenan sfaulował w polu karnym Currana, Hardie uderzył z jedenastu metrów wprost w Stewarta, który praktycznie wrzucił sobie piłkę do bramki i było po meczu. W drugiej połowie po błędzie Byrne'a i strzale Josepha piłka załomotała o słupek naszej bramki i na tym emocje na boisku się skończyły. Na trybunach było zupełnie inaczej — Port Talbot poległo 2:4 w konfrontacji z odradzającym się Carmarthen i na osiem kolejek przed końcem sezonu mieliśmy nad resztą stawki 12 punktów przewagi.

 

06.03.2010 Cyncoed Campus, Cardiff: 568 widzów
VMPL (26/34) Inter Cardiff [1.] — Rhyl [17.] 2:0 (2:0)

4. M.Delicâte 1:0
17. M.Hardie 2:0 rz.k.

Inter Cardiff: S.McConnell — D.Byrne, S.Elliott, D.Pollard, B.Bezhadi — R.Walsh (59. K.Brown), M.Hardie, D.Wright, R.Penn — D.Curran, M.Delicâte (59. M.Powell)

MoM: Russell Penn (AMR; Inter Cardiff) — 8

Odnośnik do komentarza

W żadnym wypadku, mistrzem Walii jeszcze nie byłem.

 

Mój trzeci bramkarz, Leon Cosker, który nie miał najmniejszych szans na grę w wyjściowym składzie, zaczął opuszczać treningi, co skończyło się dla niego oficjalnym upomnieniem.

 

W następnej kolejce graliśmy na wyjeździe z jednym z naszych głównych rywali do tytułu, Ton Pentre. Obawiałem się tego meczu, i całkiem słusznie, jak się wnet okazało. Gospodarze zagrali bardzo brutalnie, tak że czterech naszych zawodników po tym spotkaniu wymagało interwencji lekarza. Oczywiście znacznie utrudniało to nam grę, a w 21. minucie Mapes pięknym uderzeniem z rzutu wolnego dał rywalom prowadzenie. Odpowiedzieliśmy niezwłocznie, Penn zagrał do Delicâte'a, którego strzał po nodze Coulsona powędrował w światło bramki zaskakując Price'a. Niestety z wyrównania nie cieszyliśmy się długo, gdyż po pięciu minutach cross Harry'ego z prawego skrzydła znalazł w polu karnym Bezhadiego, który pokonał własnego bramkarza.

 

Po przerwie mecz nie zwalniał tempa, choć trup nadal słał się gęsto. W 69. minucie Penn znów znalazł w polu karnym Delicâte'a, jego strzał obronił Price, ale na miejscu był Curran i z najbliższej odległości wyrównał stan spotkania. Dziesięć minuty później Harry obejrzał drugą żółtą kartę za faul na Pennie i gospodarze grali w dziesięciu. A że poobijany Inter nie był już w stanie dłużej atakować, nakazałem obronę wyniku, co w pełni nam się udało. Licznik zwycięstw zatrzymał się na liczbie "12", ale Port Talbot nieoczekiwanie zremisowało 2:2 z ostatnim w tabeli Barry Town i nasza przewaga nad nimi wciąż wynosiła dwanaście punktów. Jeszcze tylko trzy zwycięstwa i już nic złego nie mogło się nam przydarzyć.

 

13.03.2010 Ynys Park, Ton Pentre: 375 widzów
VMPL (27/34) Ton Pentre [3.] — Inter Cardiff [1.] 2:2 (2:1)

7. J.Trotter (TP) knt.
21. Ch.Mapes 1:0
25. M.Delicâte 1:1
31. B.Bezhadi 2:1 sam.
69. D.Curran 2:2
78. N.Harry (TP) cz.k.

Inter Cardiff: S.McConnell — D.Byrne (74. R.Henry), S.Elliott, D.Pollard, B.Bezhadi — R.Walsh (46. M.Powell), M.Hardie, D.Wright, R.Penn — D.Curran, M.Delicâte

MoM: Matthew Delicâte (ST; Inter Cardiff) — 8

Odnośnik do komentarza

Przewagę nad rywalami mogliśmy utrzymać zwycięstwem nad średniakami z Welshpool. Teoretycznie nie był to trudny przeciwnik, ale nie wziąłem pod uwagę jednego — fenomenalnego dnia w wykonaniu Dempsey'a, bramkarza Welshpool. Doświadczony golkiper zaczął z wysokiego "C", broniąc w 18. minucie rzut karny egzekwowany przez Hardiego. Potem trzy fenomenalne, trzystuprocentowe sytuacje miał Delicâte, ale za każdym razem Dempsey okazywał się od niego lepszy. Zrezygnowany Matthew, który rozgrywał swój najgorszy mecz w sezonie, zszedł z boiska po godzinie gry i był to dobry ruch. Wystarczyły bowiem cztery minuty, by jego zmiennik, młody Conor Dunne, zamknął efektownym szczupakiem dośrodkowanie Penna i w końcu otworzył wynik tego jak najbardziej jednostronnego spotkania.

 

Ale jeśli ktoś sądził, że teraz rozwiąże się worek z bramkami, był w błędzie. Dempsey dalej bronił jak w transie, broniąc strzały Dunne'a i Currana. I dopiero gry trener gości w przypływie obłędu dokonał zmiany bramkarza, udało się nam ich dobić. Byrne dośrodkował w pole karne, Penn uderzył w słupek, ale piłka ugrzęzła w kałuży błota i Dunne zdołał wepchnąć ją do bramki, ustalając wynik spotkania. A był on bardzo ważny, gdyż Ton Pentre zremisowało 1:1 z Caernarfon, zaś Port Talbot totalnie się rozsypało, przegrywając 0:1 z Porthmadog. Sześć kolejek do końca, 14 punktów przewagi — tylko klątwa mumii mogła odebrać nam mistrzostwo.

 

17.03.2010 Cyncoed Campus, Cardiff: 559 widzów
VMPL (28/34) Inter Cardiff [1.] — Welshpool [14.] 2:0 (0:0)

18. M.Hardie (IC) o.rz.k.
64. C.Dunne 1:0
84. C.Dunne 2:0

Inter Cardiff: S.McConnell — D.Byrne, S.Elliott (85. T.White), D.Pollard, B.Bezhadi — R.Walsh, M.Hardie, D.Wright, R.Penn — D.Curran, M.Delicâte (60. C.Dunne)

MoM: Damian Pollard (DC; Inter Cardiff) — 8

Odnośnik do komentarza

Po wczesnowiosennej przerwie wznowiliśmy grę półfinałowym spotkaniem Pucharu Walii. Los chciał, że znowu przyszło nam zmierzyć się z Welshpool, tyle że tym razem na ich terenie. Bałem się powtórki z rozrywki z postawą bramkarza gospodarzy, ale na szczęście nic z tego nie wyszło. Po kwadransie El-Sahali zagrał ręką we własnym polu karnym, a Hardie pewnie wykonał jedenastkę, co ostatnio rzadko mu się zdarzało. Nie można powiedzieć, abyśmy mieli zdecydowaną przewagę, ale przynajmniej nie pozwalaliśmy piłkarzom Welshpool na zbyt wiele.

 

W drugiej połowie znów dał o sobie znać Hardie, tym razem świetnie centrując piłkę z rzutu rożnego wprost na głowę Currana, który podwyższył na 2:0. Chwilę później sędzia podyktował karnego dla odmiany dla gospodarzy, ale Armstrong trafił w słupek. Na kwadrans przed końcem meczu Welshpool w końcu zdołało sklecić składną akcję, zakończoną trafieniem Williamsa, ale pogoń za wyrównującą bramką źle się dla nich skończyła. Najpierw Penn zaskoczył wysuniętego z bramki Dempsey'a po nieudanym wybiciu piłki z pola karnego, a w samej końcówce akcję całego zespołu golem na 4:1 zamknął Delicâte. Po przekonującym zwycięstwie nad Welshpool zapewniliśmy sobie możliwość gry o drugie trofeum w tym sezonie.

 

27.03.2010 Maesydre, Welshpool: 430 widzów
PW PF Welshpool — Inter Cardiff 1:4 (0:1)

14. M.Hardie 0:1 rz.k.
53. D.Curran 0:2
57. Ch.Armstrong (W) ch.rz.k.
74. M.Williams 1:2
82. R.Penn 1:3
90. M.Delicâte 1:4

Inter Cardiff: S.McConnell — D.Byrne, S.Elliott (74. T.White), D.Pollard, B.Bezhadi — R.Walsh (68. M.Powell), M.Hardie, D.Wright, R.Penn — D.Curran, M.Delicâte

MoM: Russell Penn (AMR; Inter Cardiff) — 10

Odnośnik do komentarza

Naszym ostatnim rywalem w marcu był jeden z mocniejszych zespołów ligi walijskiej, Llanelli, a że graliśmy z nimi na wyjeździe, nikt nie dawał nam najmniejszych szans. Moi zawodnicy nauczyli się już śmiać z przedmeczowych prognoz, a wśród kibiców paru solidnie oskubało już bukmacherów, obstawiając nasze zwycięstwa, więc mogłem śmiało twierdzić, że nie boimy się w Walii absolutnie nikogo.

 

Moim przekonaniem nie zachwiał nawet uraz Currana, którego w 26. minucie zmienił Powell, gdyż od początku gra toczyła się pod nasze dyktando. Siedem minut po pojawieniu się na boisku Mark dostał świetne podanie od Wrighta i w swoim stylu, plasowanym strzałem tuż przy słupku otworzył wynik spotkania. Dziesięć minut później Hardie wykonywał rzut wolny z narożnika boiska, zagrał na krótki słupek, Delicâte głową strącił piłkę na dziesiąty metr, gdzie czekał Des Byrne, który potężnym wolejem podwyższył na 2:0, zdobywając zarazem swojego pierwszego gola w barwach Interu. Już do przerwy mecz zdawał się być rozstrzygnięty.

 

Piłkarzom Llanelli wychodziło tego dnia właściwie tylko faulowanie, co skończyło się tak, jak skończyć się musiało — od 72. minuty gospodarze grali w dziesięciu. Chwilę później w zamieszaniu podbramkowym Pollard zdołał przepchnąć piłkę do niekrytego Wrighta, który z najbliższej odległości umieścił ją w bramce, ustalając wynik spotkania. Do końca sezonu pozostało pięć kolejek, a nasza przewaga nadal wynosiła 14 punktów — zwycięstwo w następnym spotkaniu dawało nam mistrzostwo kraju.

 

31.03.2010 Stebonheath Park, Llanelli: 337 widzów
VMPL (29/34) Llanelli [5.] — Inter Cardiff [1.] 0:3 (0:2)

33. M.Powell 0:1
42. D.Byrne 0:2
72. K.McFadzean (L) cz.k.
83. D.Wright 0:3

Inter Cardiff: S.McConnell — D.Byrne, S.Elliott, D.Pollard, B.Bezhadi (70. T.White) — R.Walsh, M.Hardie, D.Wright, R.Penn — D.Curran (26. M.Powell), M.Delicâte

MoM: Damian Pollard (DC; Inter) — 9

Odnośnik do komentarza

Marzec 2010

 

Bilans: 4-1-0, 13:3

Vauxhall Masterfit Premier League: 1. [—]; 67 pkt, 63:28

Welsh Cup: półfinał (4:1 z Welshpool)

Loosemores of Cardiff Challenge Cup: ćwierćfinał (1:0, 0:2 z Aberystwyth)

Finanse: -389.893 euro (-4.463 euro)

Nagrody: Jedenastka miesiąca (Steve Elliott, Damian Pollard, Des Byrne, Russel Penn, Dean Wright, Martin Hardie, Roger Walsh, David Curran); zawodnik miesiąca (Russel Penn — 1.); menedżer miesiąca (moi — 1.)

 

Transfery (Polacy):

 

1. Kamil Grosicki (21, ST; Polska U-21: 2/0) z Odry Wodzisław do Malmö FF za 750.000 euro

 

Transfery (cudzoziemcy):

 

1. Wiaczesław Owczinnikow (19, ST; Rosja U-19) z Szinnika do Ałanii za 5.500.000 euro

2. Aleksandr Rumiancew (18, AMC; Rosja U-21: 1/0) z Saturna do Ałanii za 3.900.000 euro

3. Tony Koutouan (27, FC; WKS U-21: 3/0) z Toulouse do ASEC za 2.100.000 euro

4. Władimir Szestiakow (19, SW; Rosja U-21: 1/0) z FK Moskwa do Spartaka Moskwa za 1.300.000 euro

5. Dmytro Krawczenko (20, MC: Ukraina U-21: 5/0) z Ałanii do Rostowa za 775.000 euro

 

Ligi świata:

 

Anglia: Arsenal [+6]

Belgia: Standard [+0]

Francja: Monaco [+8]

Hiszpania: Barcelona [+4]

Holandia: Feyenoord [+0]

Irlandia: Bohemians [+0]

Irlandia Północna: Linfield [+2]

Niemcy: Bayern [+4]

Polska: Wisła [+11]

Portugalia: Benfica [+7]

Rosja: CSKA Moskwa [+1]

RPA: Supersport Utd [+5]

Szkocja: Celtic [+11]

Walia: Inter Cardiff [+14]

Włochy: Inter [+6]

 

Polskie kluby w pucharach:

  • 2. runda: Wisła (1:2, 1:2 z PSV)

Reprezentacja Polski: brak

 

Ranking FIFA: 1. Brazylia (1258), 2. Hiszpania (1154), 3. Meksyk (1039), 51. Polska (583) [+2]

Odnośnik do komentarza

3 kwietnia przed rekordową publicznością, liczącą aż 585 widzów, stanęliśmy przed pierwszą szansą, by przejść do historii. Naszym przeciwnikiem było Connah's Quay, jeden z nielicznych zespołów, które w tym sezonie zdołały nas pokonać. Wypadało więc udowodnić im raz, a dobrze, kto w tym sezonie rządzi w Walii.

 

Jedno gościom trzeba było oddać — nie zamierzali poddawać się bez walki. Przejawiało się to nie tylko olbrzymią liczbą fauli, ale i groźnymi atakami, na szczęście niezbyt częstymi. A że wszyscy chłopacy byli niezwykle umotywowani, kibice obejrzeli świetny mecz.

 

Pierwsza bramka padła w 20. minucie. Matthew Delicâte przedarł się w pole karne, Osborne zabrał mi piłkę wślizgiem, ale przejął ją Walsh i po rękach Knoxa posłał do bramki; nie mógł sobie wybrać lepszego momentu na zdobycie pierwszego gola dla Interu w karierze. Nasze prowadzenie utrzymało się przez zaledwie siedem minut, kiedy to Anya wykorzystał błąd naszej obrony, wszedł w nią jak w masło i bez trudu pokonał McConnella.

 

Rozbijanie naszych ataków brutalnymi faulami nie mogło trwać wiecznie i w 31. minucie Osborne został odesłany do szatni z drugą żółtą kartką, a żegnały go głośne gwizdy. Wystarczyło nam osiem minut, by fenomenalny w tym sezonie Pollard dośrodkował na długi słupek, a David Curran wpakował piłkę do bramki, zdobywając swojego 25. gola w sezonie. Na przerwę schodziliśmy prowadząc 2:1.

 

Grając w osłabieniu, Connah's Quay nie było w stanie nawiązać z nami wyrównanej walki. W 57. minucie Delicâte podwyższył na 3:1 sprytnym strzałem głową po precyzyjnej centrze Hardiego z rzutu wolnego, a dwanaście minut później wrażą watahę dorżnął Powell mocnym strzałem z kilku metrów. Ostatnie kilka minut cały stadion oglądał na stojąco, a potem tłumy Walijczyków i ich owiec wypadły na murawę w pogoni za naszymi zawodnikami. W debiutanckim sezonie w ekstraklasie Inter zdobył pierwszy w historii tytuł mistrzowski, zapewniając sobie miejsce w eliminacjach Ligi Mistrzów, a więc i nadzieję na wyjście z zapaści finansowej.

 

03.04.2010 Cyncoed Campus, Cardiff: 585 widzów (rekord)
VMPL (30/34) Inter Cardiff [1.] — Connah's Quay [15.] 4:1 (2:1)

20. R.Walsh 1:0
27. I.Anya 1:1
31. J.Osborne (CQ) cz.k.
39. D.Curran 2:1
42. B.Thornton (CQ) knt.
57. M.Delicâte 3:1
69. M.Powell 4:1

Inter Cardiff: S.McConnell — D.Byrne, S.Elliott, D.Pollard, B.Bezhadi (77. T.White) — R.Walsh, M.Hardie, D.Wright, R.Penn — D.Curran, M.Delicâte (62. M.Powell)

MoM: Roger Walsh (AML; Inter Cardiff) — 9

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...