Skocz do zawartości

[FM 2018] Journeyman, jak co roku :)


Vami

Rekomendowane odpowiedzi

Widzę i u Ciebie Miyaichi trafił do ojczyzny. Swoją drogą to jeden z lepszych skrzydłowych jakiego u mnie Japonia miała, ale ciągle miał kontuzje.

Btw bez dodatków jednak możesz powolywać zawodników z N-League, czy to kwestia ich transferów i pozostania dostępnymi?

 

I widzę, że w fm18 najlepszego kopacza Shibasakiego przerobili z DC/MC na DM/MC :D

 

Zainteresować na rozgrywanie Cię może Ryota Oshima (o ile jest dostępny). U mnie gra nieźle, ale obraził się na mnie i nie chce moich powołań :sad:

Odnośnik do komentarza

Oshima niestety nie jest dostępny, gdyż nie ma w bazie piłkarzy, którzy byli zawodnikami J-League na początku gry. Jak najbardziej mogę powoływać zawodników z J-League, gdyż kluby kupują graczy z Europy oraz tworzą młodzież :)

Odnośnik do komentarza

Puchar Azji

 

Grupa D:

 

Japonia - Liban 6:1 (Nakajima 2 /1 k./, Shibasaki, Nasseraddine (sam.), Suzuki, Muto)

 

Już w drugiej minucie meczu akcję prawym skrzydłem wykończył świetnym strzałem Shoya Nakajima. Przez cały mecz utrzymywaliśmy miażdżącą przewagę, udokumentowaną golem Shibasakiego jeszcze przed przerwą. Druga połowa rozpoczęła się od rzucenia wszystkiego na jedną szalę ze strony Libanu. Pierwsze dwa ataki udało się nam zatrzymać, jednak Saad w końcu pokonał Kamadę. To tylko rozsierdziło Latających Samurajów, którzy na podrygi libańskiego umarlaka odpowiedzieli czterema bramkami. W sumie to jedną Libańczycy strzelili sobie nawet sami. Nakajima - autora dwóch bramek i asysty - niestety doznał urazu i nie zagra przez kilka dni.

 

Japonia - Jordania 0:1

 

Mecz zaczął się od czerwonej kartki Okudy, który zastępował zmęczonego Sakaiego. Musiałem więc dokonać zmiany i wpuścić pierwotnego lewego obrońcę, kosztem Kagawy. Grający w przewadze rywale poczynali sobie nadzwyczaj dobrze i do przerwy wynik był remisowy. W drugiej połowie próbowaliśmy wielokrotnie pokonać bramkarza Al-Zubiego, jednak nasze wysiłki okazały się daremne. Tragicznie zagrał szczególnie Minamino, zupełnie zagubiony pod jordańskim polem karnym. Jakby tego było mało, Khader strzelił gola i przegraliśmy sensacyjnie 0:1.

 

Japonia - Syria 2:2 (Miyaichi, Shibasaki)

 

W obliczu kartkowej pauzy Okudy, musiał znów wystąpić zmęczony Sakai. Wytrzymał 45 minut, zmieniłem go na drugiego Sakaiego, a ten... po 14 minutach zszedł z kontuzją. Problem leżał też w mentalności, gdyż cały skład był jakiś niemrawy, a do tego mieliśmy mnóstwo niewykorzystanych sytuacji. Syria z kolei wykorzystała wszystko, co miała. Syria też zaczęła i skończyła. Z 0:1 wyprowadziliśmy na 2:1, jednak w 96. minucie (!) rywale doprowadzili do remisu. Awansowaliśmy tylko dzięki zwycięstwu Libanu nad Jordanią. W przeciwnym wypadku, odpadlibyśmy już na etapie grupowym...


1/8 finału:

 

Japonia - ZEA 1:1 k. 2:4 (Minamoto)

 

Znów ci panowie Sakai... Jeden jest kontuzjowany, więc nie grał. Drugi - otrzymał czerwoną kartkę i znów musieliśmy radzić sobie w dziesiątkę. Mimo to, udało się nam zdobyć bramkę. Niestety - sędzia trafienia Minamino nie uznał! Zdziesiątkowana Japonia broniła się i kontrowała rozpędzone Emiraty, jednak spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze - Minamino wykorzystał podanie Kagawy i zdobył prawidłowego gola w dogrywce. Tuż przed zmianą stron w dogrywce w roli głównej znów Minamono - tym razem negatywnie. Po jego faulu sędzia dyktuje rzut karny, jednak pewnie broni go Kamada. W 112. minucie Al-Fardan wyrównał i mieliśmy remis, który doprowadził nas do rzutów karnych. Rywale wykonywali je bezbłędnie, a Nakajima i Kobayashi nie wykorzystali swoich szans. Odpadamy i wracamy z wstydem do domu!


Po nieudanym turnieju straciłem posadę selekcjonera kadry Japonii, co nikogo nie może dziwić.


Transfery

 

Oprócz wspomnianych wcześniej Solomona i Witsela, klub opuścił legendarny Gino Peruzzi (AZ Alkmaar), a także Idan Cohen (Willem II) oraz Yarden Krishtul (Zalaegerszeg). Na sam koniec zimowego okna Rubin Kazań wyłożył prawie pięć milionów za Edena Kartseva. Takiej ofery nie mogłem odrzucić. Do Maccabi dołączyli Nishan Burkart - szwajcarski napastnik z Burnley, niegdyś terminujący w Manchesterze United, rezerwowy bramkarz Marco Wolff z Bene Sachnin, młody lewoskrzydłowy Eden Ben-Luu z Hapoelu Hajfa i - przede wszystkim - gwiazda meksykańskiego Queretaro - ofensywny pomocnik Sebastian Garcia. Ten ostatni póki co jest jedynym, który pokazuje, że warto było go ściągnąć.


Najgorszy okres Maccabi

 

Niestety, końcówka zasadniczej fazy sezonu ligowego zbiegła się w czasie z dwoma kryzysami: formy i kontuzji. Swoje dołożyły też transfery z klubu i duże osłabienie drużyny z nimi związane. Sprowadzeni zastępcy niestety nie spisywali się tak, jak powinni. Efekt był taki, iż w siedmiu meczach z rzędu (licząc wszystkie rozgrywki) nie odnieśliśmy... żadnego zwycięstwa! Burkart w debiucie zdobył gola z Bene Sachnin, odchodzący z klubu Kartsev pokonał bramkarza Beitaru, a następnie jeszcze udało się nam wygrać z Bene Jechuda i Hapoelem Kfar Saba. Później przyszła gehenna. 1:2 z Maccabi Hajfa, 2:2 z Petach Tikwa, 2:3 z Hapoelem Tel Awiw oraz sensacyjne 3:3 z FC Aszdod. Efekt tego był taki, iż spadliśmy na drugie miejsce i w fazie mistrzowskiej będziemy musieli gonić Hajfę! W międzyczasie wyeliminowaliśmy Hapoel Hajfa z Pucharu Izraela (2:0 i 1:2), jednak ta bramka w rewanżu padła dopiero w dogrywce i to z rzutu karnego! Te z kolei nas ostatnio ciągle prześladują, a konkretnie to nie ma kto ich wykonywać. Ciężkiej kontuzji doznał bowiem Dor Micha i nie zagra do końca sezonu. W wyniku tego, grać musi często Ben-Haim albo - broń Panie Boże - Blackman. Karne wykonują na przemian Danino, Danan, Glazer i Ben-Haim, co nie zawsze im wychodzi. Na osłodę natomiast wygraliśmy z Maccabi Hajfa 3:1 w finale Pucharu Ligi i dołożyliśmy to trofeum do kolekcji. No ale tam jeszcze grał Micha - i strzelił karnego.

 

Europa milsza niż Izrael

 

W Lidze Europy spisywaliśmy się z kolei o wiele lepiej, niż ktokolwiek przypuszczał. Po sensacyjnym wygraniu grupy i awansu do 1/16 finału, trafiliśmy na Borussię Monchengladbach. Faworyzowani Niemcy na własnym stadionie otrzymali w prezencie od Rotema Tepera i Yaniva Danana trzy bramki, sami odpowiadając jedną. W rewanżu przegraliśmy 2:3, a oba gole zdobył Danan z... rzutów karnych. W ten sposób udaliśmy się na losowanie 1/8 finału, a tam magiczne kuleczki wskazały nam PSV Eindhoven za rywala. Zaczynaliśmy znów na wyjeździe, lecz tym razem Holendrzy atakowali niemiłosiernie od pierwszej minuty. Zaczęliśmy się bronić, straciliśmy dwa gole, ale jeszcze Danan zdołał dać nam odrobinę nadziei na przewagę goli strzelonych na wyjeździe, gdyż pokonał bramkarza i mecz zakończył się wynikiem 1:2. W rewanżu to my nie dawaliśmy PSV dojść do głosu, zdominowaliśmy mecz, a już w pierwszej minucie Teper dał nam prowadzenie. Ben-Haim podwyższył na 2:0, jednak rywale zdobyli gola na 2:1, co oznaczało dogrywkę. Zanim jednak do niej doszło, Omer Danino nie wykorzystał rzutu karnego. Co więcej, na dwie minuty przed końcem dodatkowych 30 minut gry uczynił to ponownie! Dogrywka nie przyniosła rezultatu i - rzecz jasna - znowu przystąpiliśmy do serii jedenastek. Postanowiłem nie zdejmować z Danino presji psychicznej i dać szansę na wyrównanie słynnego rekordu Martina Palermo (3 niewykorzystane karne w jednym meczu). Nasz obrońca udźwignął jednak ciężar odpowiedzialności i pokonał Fernandesa. Trafiali także Ben-Haim, Danan, Teper i Vlalukin, a strzał Garcii zatrzymał bramkarz. Lepszy w tę zabawę okazał się jednak Grega Sorcan, który wyciągnął dwie jedenastki PSV. Po szalonym dwumeczu, pełnym dramaturgii i zawałów serca kibiców obu drużyn, awansowaliśmy do ćwierćfinału, gdzie rywalem Maccabi będzie FC Porto.

Odnośnik do komentarza

Z piekła do nieba i z powrotem

 

Po udanym dwumeczu z PSV wróciliśmy do ligowej rzeczywistości. Najpierw przegraliśmy z Bene Jehuda 2:4, a potem dostaliśmy lanie od Maccabi Hajfa 0:4! Jakby tego było mało, Maccabi Petach-Tikwa rozbiło nas...0:5! Zdziesiątkowani, bez praktycznie wszystkich ofensywnych zawodników pierwszego składu (Danan też wypadł na 1,5 miesiąca), próbowaliśmy stoczyć nierówną walkę z FC Porto. Na Bloomfield jedynego gola dla Maccabi w ćwierćfinale Ligi Europy zdobył z rzutu karnego Omer Danino. Rywale strzelili trzy. W rewanżu, w Porto, przegraliśmy 0:2. Porto w półfinale pokonało sensacyjnie spisującą się Spartę Praga, a w finale pokonało Bayern, w efekcie tryumfując w rozgrywkach. Odpaść ze zdobywcami pucharu nie wstyd... Tymczasem dwa pozostałe mecze fazy mistrzowskiej to 4 punkty dla Maccabi: remis z Beer Szewą i wygrana z Hapoelem Tel Awiw. W tym momencie, może nieco przedwcześnie, ale powracali rekonwalescenci: Atzili, Micha, Khlaila, Danan... Znów miałem kim grać! Na początek ulegliśmy jednak, głównie wskutek kiepskiego morale, 2:3 Bene Jehuda. Następnie rewanż z Maccabi Hajfa dał nam nieco radości. Mimo tego, iż przegrywaliśmy 0:2, gole Atziliego i Danana zapewniły nam remis. Ten wynik rozpoczął fatalną passę naszych rywali, którzy zanotowali trzy porażki. Mimo to, strata była zbyt duża. Ostatecznie, mimo pokonania Hapoelu Beer Szewa, Hapoelu Tel Awiw oraz Maccabi Petach Tikwa, zajęliśmy drugie miejsce z pięciopunktową stratą do drużyny z Hajfy. Na osłodę, pokonaliśmy ich w półfinale Pucharu Izraela, a następnie zdobyliśmy to trofeum rozgramiając Maccabi Ahi Nazaret 3:0 w finale.

 

Pomimo braku mistrzostwa, kibice byli umiarkowanie zadowoleni, gdyż zdobyliśmy w tym sezonie dwa puchary i awansowaliśmy do ćwierćfinału Ligi Europy. Sezon okupiliśmy kontuzjami, a zimowe transfery okazały się chybione. Szefostwo klubu czterokrotnie (do końca maja) podchodziło do prób przedstawienia mi nowego kontraktu (obecny wygasa po bieżącym sezonie). Ja jednak mam dość Maccabi. Czas na zmianę.

 

Z kronikarskiego obowiązku dodam, że Yaniv Danan i Dor Micha byli najlepszymi piłkarzami minionego sezonu. Królem strzelców Ligat Winner został Sahar Brami, nasz zawodnik na wypożyczeniu do Beer Szewy. Danan cieszył się natomiast z pozycji wicekróla strzelców Ligi Europy, ustępując jedynie Lincolnowi z tryumfującego Porto. Na plus w Maccabi zaprezentowali się także Jovan Vlalukin, Rotem Teper, Dor Elo, Omer Atzili, Ameer Khlaila, Serhij Polityło, Omer Danino, Dan Glazer, Sebastian Garcia oraz Iago. Najgorszymi zakałami całego Tel-Awiwu ogłoszono zaś: Nicka Blackmana, Tala Ben-Haima, Ediego Gotliva, Seana Goldberga oraz - przede wszystkim - nabytego zimą Nishana Burkarta, który w 20 meczach zdobył 1 bramkę i 1 asystę! Co więcej, był to gol w debiucie! Absolutne dno! Yaniv Danan, dla odmiany, we wszystkich rozgrywkach zgromadził aż 41 goli.

 

Dokąd poniosą mnie menedżerskie losy? Okaże się niebawem...

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Przedłużone wakacje

 

Gdy odchodziłem z Maccabi 1 czerwca 2023 roku, myślałem że nowe zatrudnienie znajdę już tuż, tuż. Tymczasem dni mijały, a odpowiedzi na wysłane CV nie nadchodziły. Gdy ktoś się zgłaszał, był to klub albo spoza Europy, albo dużo gorszy, niż mój ostatni pracodawca. A przecież podczas pobytu w Izraelu zrobiłem najwyższą licencję trenerską - UEFA Pro - oraz wygrałem pięć różnych trofeów i doszedłem do najlepszej ósemki Ligi Europy. To chyba ciut więcej, niż trzeba, aby zostać nowym trenerem choćby beniaminków ligi fińskiej, szwedzkiej czy drużyny broniącej się przed spadkiem z chilijskiej ekstraklasy. Gdy zignorowały mnie Juventus, Lazio, Barcelona, Real, Liverpool i Bayern - powiedziałem sobie: OK, jestem jeszcze za słaby na taki krok. Gdy jednak Górnik Zabrze, który właśnie spadł z ligi, wolał zatrudnić Kamila Kuzerę... coś we mnie pękło. Mogłem od zaraz objąć stery Incheon w Korei, trzech klubów na Białorusi czy Hapoelu Hajfa, jednak to nie było to, czego szukałem. Najlepszą propozycję otrzymałem z Houston Dynamo, gdzie miałem zarabiać 465 tysięcy euro rocznie. Spojrzałem jednak na zarobki trenerów MLS i zobaczyłem, że większość otrzymuje około 800 tys. uposażenia. Negocjowałem więc pensję i w efekcie rozmowy zostały zerwane. Kolejne tygodnie szukałem klubu. Jeździłem na rozmowy do przeróżnych dzikich krajów, a sam przestałem mieć jakąkolwiek nadzieję na drużynę z mocnej ligi. Stwierdziłem, że może być nawet to Chile, Kolumbia, Urugwaj czy nawet Australia, o ile będą dobrze płacić. Kusiła bardzo oferta Mariehamn - jedynej profesjonalnej drużyny z Wysp Alandzkich. To chyba jednak jeszcze za wczesny etap kariery, by podejmować takie wyzwania. Wciąż głodny jestem trofeów! Najgorzej, że skończyło się już letnie okno transferowe, przez którego czas nie znalazłem zatrudnienia. To już trzy miesiące bez kontaktu z piłką...

 

W końcu, w tym właśnie dniu, 31 sierpnia 2023 roku, podpisałem ponad dwuletni kontrakt. 38-letni były selekcjoner reprezentacji Japonii, zwolniony po nieudanym Pucharze Azji, Mistrz i zdobywca Pucharu Izraela z Maccabi Tel-Awiw - Artur Karpiński - został nowym trenerem Rosenborga Trondheim! - głosiły magazyny sportowe w całej Norwegii. Będę zarabiał tu 315 tysięcy euro rocznie, co czyni mnie najlepiej opłacanym trenerem Eliteserien. Zadanie przede mną jednak strasznie trudne - tabela bowiem wygląda tak:

 

NVaKG5z.jpg


Zarząd chce minimum europejskich pucharów. Kibice, rzecz jasna, też. Bronimy mistrzostwa, choć to wydaje się w obecnych okolicznościach wysoce nierealne.

 

Klubu chyba przedstawiać nie trzeba. Do tej pory Rosenborg zgromadził rekordową liczbę 25 mistrzostw krajowych, a poza tym słynie z rewelacyjnej szkółki piłkarskiej. Zarząd oczekuje, iż oprę skład na wychowankach oraz młodych sprowadzonych talentach, a także liczy na finezyjną, ofensywną grę. Oprócz kiepskiego szóstego miejsca w lidze, Rosenborg wciąż gra w europejskich pucharach. Po porażce ze Spartą Praga w eliminacjach do Ligi Mistrzów, moi podopieczni wyeliminowali z Ligi Europy Slovan Bratysława oraz wygrali pierwszy mecz z węgierskim Videotonem. To właśnie w dzień rewanżu na Sostoi Stadion objąłem drużynę.

 

Kogo mam do dyspozycji?

 

Wśród bramkarzy prym wiedzie 21-letni reprezentant Finlandii - Jari Weckstrom - sprowadzony z HJK Helsinki. Zmiennikiem Fina jest 24-letni Lars Jendal. W odwodzie pozostaje jeszcze czterech golkiperów, spóśród których jeden ma duży, a dwóch niezły talent. Największą bolączką jest brak prawych obrońców. Jedyny zawodnik pierwszego składu, jaki może grać na tej pozycji, to 22-letni reprezentant Ghany - Mohamed Tetteh. Niestety, jest to typowy przecinak, który nie potrafi zbyt wiele w ofensywie. Tęsknię za Gino Peruzzim... Zmiennikiem Tetteha był dotychczas 32-letni Vegar Eggen Hedenstad, który dla odmiany potrafi zagrać do przodu, jednak z racji wieku bardzo podupadł motorycznie. 17-letni Knut Finstad podobno rokuje znakomicie, jednak poza szybkością nie prezentuje sobą póki co niczego. Jego odpowiednikiem po lewej stronie jest 21-letni Trym Nakkim. Wniosek nasuwa się następujący: w Rosenborgu bez wzmocnień nie da się grać czwórką obrońców w linii. Stawkę defensorów dopełnia duet lewonożnych stoperów: 20-letni Brage Lund Hansen oraz lider drużyny - kapitan Fredrik Knudsen. Do tego zostaje jeszcze Giulio Parodi. Umiejętności zgodne z nazwiskiem. Defensywa wyje do księżyca i prosi o transfery. Te jednak będą dopiero możliwe po sezonie. W klubie znajduje się też aż czterech defensywnych pomocników. Pierwszy z nich - Holender Teun Koopmeiners - ma nawet zadatki na rasowego mezzalę. W podobnym stylu prezentuje się Ronaldo Lucena, reprezentant Wenezueli, który zyskał w Trondheim przydomek Pirlo. Poza tym w odwodzie jest najlepiej wyszkolony technicznie Norweg, jakiego widziałem, mierzący niespełna 160 cm wzrostu Edvard Tagseth oraz były reprezentant bułgarskiej młodzieżówki - Stanisław Simeonow. Jest to też jedyny gracz środka pola, który umie odbierać piłkę. Wśród bardziej ofensywnych piłkarzy do dyspozycji mam wychowanka - 21-letniego Jo Hopena - bardzo szybkiego i świetnego technicznie, a także grającego tu od ośmiu lat wszechstronnego Magnusa Stamnestro - typową zapchajdziurę, oraz... syna legendarnego Paolo Maldiniego - Daniela. Ten szybki, kreatywny rozgrywający, przebywa na wypożyczeniu z Milanu. Przechodzimy więc do skrzydłowych. Po prawej stronie czai się 21-letni Jo Ingebrigtsen - wychowanek, którego można scharakteryzować klasycznym stwierdzeniem: jeździec bez głowy. Do tego jeszcze gorszy Kasper Storflor i legendarny, grający tu od prawie dwóch dekad, Pal Andre Helland. 33-letni były reprezentant Norwegii może grać na każdej ofensywnej pozycji. Na skrzydło brakuje mu już co prawda szybkości, ale może sprawdzę go na środku. Po lewej stronie występować może prawonożny Dennis Johnsen, który niegdyś grał w Ajaksie, obiecujący reprezentant Islandii Throstur Halsson oraz marny wychowanek - Eirik Johansen. W ataku jedynym piłkarzem, którego karta należy do nas, jest 25-letni Haji Wright - blisko dwumetrowy były reprezentant USA. Poza tym jest jeszcze wypożyczony z Milanu drybler Riccardo Tonin i Jorgen Lindberg z FC Kopenhagi, który już drugi sezon zbiera szlify na Lerkendal. W drugiej drużynie roi się od talentów, ale póki co musimy jakoś ogarnąć pierwszy skład... Zupełnie nie pasuje mi ta kadra do mojej wizji. Jest szalenie schematyczna i mało płynna, zwłaszcza w destrukcji... Piłkę potrafią odbierać tylko obrońcy! Szykuje się nie lada wyzwanie.

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Pierwsze koty za płoty
A ja nie jestem kotem
Leżącym pokotem
Pod płotem

 

Drużyna nie umiała dopasować się do moich założeń taktycznych, a ja - pozbawiony możliwości transferów - nie potrafiłem wykrzesać z niej nic ciekawego. Na powitanie zremisowaliśmy z Videotonem w Lidze Europy, co wystarczyło, aby awansować do fazy grupowej. Braga, Dynamo Kijów i Midtjylland to - umówmy się- nie jest jakiś zestaw potęg nie do pokonania. Okazało się, iż jednak w sześciu spotkaniach z europejskimi rywalami zdobyliśmy... jeden punkt. Zremisowaliśmy z najsilniejszą Bragą u siebie. W lidze nie było lepiej. O ile strzelać bramki umieliśmy, zupełnie nie szło nam w defensywie. Wyniki takie jak 5:2 z Tromso, 3:3 z Molde czy 4:5 (!) ze Stabaekiem mówią same za siebie. Porażka z Lillestrom i remis z Aalesundem pokazały realną moc Rosenborga w tym sezonie. Oscylowała ona w granicach piątego miejsca - i na takim zakończyliśmy rozgrywki. Nie zakwalifikowaliśmy się do europejskich pucharów i możemy skupić się na lidze. Normalnie po takiej klęsce zwalnia się trenera, jednak - pomimo wyborów do władz klubu i zmiany warty - nadal pozostaję szkoleniowcem Rosenborga. W Trondheim myślą o przyszłości! Z jasnych punktów należy wymienić fakt, iż nasz 20-letni obrońca - Brage Lund Hansen - został wybrany najlepszym stoperem oraz najlepszym młodym piłkarzem ligi. Napastnik Milanu - Riccardo Tonin - przebywający na wypożyczeniu w naszym klubie, po zdobyciu 11 goli podpisał stałą umowę i od przyszłego sezonu będzie pełnoprawnym zawodnikiem Rosenborga. Po zakończeniu rozgrywek podziękowałem za współpracę kilku bardziej doświadczonym graczom i zakontraktowałem jedenastu (!) nowych graczy. W tej zacnej grupie znalazł się znany mi dobrze z Maccabi Tel Awiw prawy obrońca - Dor Elo.

 

 

Odnośnik do komentarza

Przeklęta głowa kolektywnej hydry

 

Z prehistorii polskiej sceny...

 

Nacjonalizm to zło, podobnie jak wynikający z ideologi naszości protekcjonizm gospodarczy - także na poziomie kontynentalnym. Zanim jeszcze zostałem libertarianinem, a nawet jeszcze zanim w ogóle wiedziałem co to znaczy, podskórnie czułem, iż limity obcokrajowców w ligach są złe. Już w 2003 roku, czyli półtorej dekady temu, napisałem na ś.p. Lidze Championship Managerów tekst rozprawiający się z supranacjonalizmem Unii Europejskiej, będącym de facto nacjonalizmem à rebours, i wynikającymi z niego limitami graczy spoza UE w ligach krajowych. Tekst ten stał się wówczas przyczyną mojego odejścia z serwisu, gdyż ówczesny redaktor naczelny - Profesor - stwierdził, że w wyniku otrzymanego negatywnego feedbacku użytkowników (w który - nota bene - do dziś nie wierzę) zdecydował się mój tekst usunąć. Przedstawiłem wobec tej sytuacji ultimatum - albo tekst wraca, albo ja odchodzę. Prof postawił na swoim, do czego oczywiście miał pełne prawo, i mojego felietonu nie przywrócił. Ja zaś odszedłem z LCM i dołączyłem do CM Men.

 

Transferowa gehenna

 

Wychodząc z założenia, iż w normalnym świecie nie ma granic i limitów, zacząłem ściągać piłkarzy według jednego klucza: umiejętności. Dziwne, prawda? Dać komuś pracę, dlatego, że ma pożądane przez pracodawcę cechy, a nie sankcjonowany przez rząd paszport... Cóż - pomyliłem się. W niewolniczej Norwegii kadra musi liczyć 25 zawodników, z czego aż 16 musi być piłkarsko ukształtowana w kraju! Mój międzynarodowy zaciąg taniej siły roboczej musiał jak najszybciej znaleźć sobie nowych pracodawców. Tacy ludzie jak Salomon Obama, Troels Lassen Frederiksen, Naif Aguerd, Klajdi Licaj, Luka Racić, Theo Leoni czy Martin Jacko odbili się od biurokratycznej ściany i nie mogli realizować swoich marzeń o grze w Rosenborgu. Tak właśnie działa państwo.

 

Awaryjnie, już w drugiej połowie okresu przygotowawczego, musiałem naściągać marnych Norwegów, którzy wypełnić mieli ich miejsce. Uwierzcie, że w normalnych warunkach wolnego rynku nie śniłbym nawet, aby zapłacić milion euro za Vegarda Berguma ze Stromsgodset... Marokańczyk Naif Aguerd z Wydadu Casablanca kosztował mnie połowę tego. Powtórzę - w normalnych, rynkowych, warunkach, moim zawodnikiem zostałby Aguerd, a ja miałbym pół miliona w kieszeni.

 

Ostatecznie na wzmocnienia Rosenborga wydałem 16,5 miliona euro, a na transferach z klubu zarobiłem 7,75 mln. Z klubem pożegnali się Magnus Stamnestro (Djurgarden), Jo Ingebrigtsen (Heerenveen), Mohamed Tetteh (Elfsborg), Fredrik Knudsen (Groningen), Lars Jendal (Stabaek), Giulio Parodi (Banik Ostrawa) oraz Haji Wright (Minnesota). Sporo zawodników skierowałem także na wypożyczenie. Jak widać, postanowiłem rozbić szatnię, na czele z pozbyciem się kapitana Knudsena. W moich drużynach rządzę ja i moja ekipa. Nowa miotła zaczęła przeprowadzać czystkę.

 

Na miejsce niepotrzebnych mi graczy pozyskałem takich oto ananasów:

  • Dor Elo (Maccabi Tel Awiw) - mój podopieczny z Maccabi ma zapewnić spokój na prawej obronie
  • Pa Konate (Hammarby) - były reprezentant Szwecji ostatnio miał problemy z wywalczeniem miejsca w składzie Hammarby, więc podałem mu pomocną dłoń
  • Riccardo Tonin (Milan) - w ubiegłym sezonie wypożyczony do nas, zdobył 11 bramek, ma być podstawowym napastnikiem
  • Anass Zaroury (Fenerbahce) - szybki drybler mogący grać na obu skrzydłach, w Fenerbahce przez dwa sezony rozegrał... sześć meczów
  • Emil Kalsaas (Stromsgodset) - mistrz Norwegii ze Stromsgodset, będzie zmiennikiem Elo i Konate
  • Botond Kemenes (Zagłębie Lubin) - 21-letni reprezentant Węgier to jeden z największych talentów w kadrze Madziarów, skrzydłowy
  • Zdenek Hubnik (Mlada Boleslav) - wysoki i silny stoper, ma chronić naszą bramkę przy stałych fragmentach
  • Vegard Bergum (Stromsgodset) - mistrz Norwegii ze Stromsgodset, po przyjściu do Rosenborga otrzymał pierwsze powołanie do reprezentacji kraju
  • Yann-Erik De Lanlay (Odds BK) - były reprezentant Norwegii wypożyczony z Odds z powodu zapotrzebowania na krajowych graczy, skrzydłowy
  • Tom Brorvik (Arendal) - 20-letni reprezentant norweskiej młodzieżówki, napastnik
  • Wilhelm Alme (Valerenga) - 22-letni stoper, były reprezentant norweskiej młodzieżówki
  • Jesper Isaksen (Sogndal) - 24-letni ofensywny pomocnik wypożyczony z Sogndal, by zaspokoić limit krajowych graczy

Oprócz tego z drużyny B promowałem obiecujących juniorów:

  • Ivar Arnljot Vikvang - 17-letni bramkarz
  • Knut Finstad - 18-letni prawy obrońca, ogromny talent
  • Ole Jorgen Kristiansen - 19-letni defensywny pomocnik, zdobył nawet bramkę w sparingu


Sparingi

 

W meczach towarzyskich najlepiej spisywali się Anass Zaroury, Ronaldo Lucena, Edvard Tagseth, Kasper Storflor oraz Botond Kemenes. Zawiedli Zdenek Hubnik i Emil Kalsaas.

Podczas trzymiesięcznego okresu przygotowawczego rozegraliśmy 16 spotkań, spośród których wygraliśmy 10, zremisowaliśmy 4 i przegraliśmy 2. Porażki odnieśliśmy z Djurgardens oraz Lokomotiw Moskwa. W pokonanym polu pozostawiliśmy m.in. Midtjylland, Elfsborg, Stabaek, Valerengę czy IFK Goteborg, natomiast zremisować udało się z Mechelen, CSKA Moskwa, Łudogorcem i Dynamem Kijów. Wygraliśmy także turniej pod nazwą Rosenborg Invitational, który zorganizowaliśmy w Trondheim. Naszymi rywalami byli w nim Valerenga, Elfsborg i Djurgardens.

 

Pierwszy mecz ligowy rozegramy w Bergen z Brann. Mistrzostwo albo hańba!

 

Tuż przed wyjazdem jednak dostałem miły prezent. Oto zupełnie niespodziewanie otrzymałem propozycję... poprowadzenia reprezentacji Irlandii! Naszymi rywalami w walce o awans na Mistrzostwa Świata 2026 będą: Hiszpania, Bośnia i Hercegowina, Białoruś oraz Czarnogóra.

Odnośnik do komentarza

Kontuzje, kontuzje, ja wszystkie was całować chcę

 

Inauguracja ligi wypadła pomyślnie. Po dwóch strzałach naszego superstrzelca Tonina pokonaliśmy 2:0 Brann w Bergen. Potem jednak zaczęły się schody. Praktycznie w każdym spotkaniu któryś z podstawowych graczy wypadał z kontuzją. Jest w tym też oczywiście trochę mojej winy, gdyż nakazuję grać zawodnikom ostro i ryzykownie. W każdym razie, mimo pokonania 4:0 Stabaeku w sparingu, przegraliśmy z nimi 0:1 w lidze - i to u siebie. W ogóle lepiej szło nam na wyjazdach. Także w Trondheim zaledwie zremisowaliśmy z Aalesund. Wyjazd do Kristiansandu? Proszę bardzo - 3:1 ze Startem. Kwiecień zamykaliśmy meczem z mistrzem kraju i liderem Eliteserien - Stromsgodset. Pomimo poważnych strat w ludziach, wygraliśmy 4:1, a w roli głównej znów wystąpił Riccardo Tonin. Wynik ten dał nam drugie miejsce na koniec miesiąca. Sensacją jest zaś drużyna, która prowadzi w lidze. Otóż jest to... Ranheim - beniaminek, który dwukrotnie grał na najwyższym poziomie i w obydwu przypadkach spadł z ligi.

 

Lista kontuzjowanych na ten moment wygląda tak:

  • Dennis Johnson - złamana noga
  • Vegard Bergum - pęknięte żebra
  • Jo Hopen - zwichnięte kolano
  • Kasper Storflor - skręcona kostka
  • Jesper Isaksen - kontuzja mięśniowa łydki
  • Botond Kemenes - skręcona kostka
  • Anass Zaroury - zwichnięta kostka

Trzech ostatnich już truchta na treningach, ale nadal nie mam zdrowych skrzydłowych.


Najlepszymi piłkarzami kwietnia byli Riccardo Tonin, Edvard Tagseth i Dor Elo.

 

Odnośnik do komentarza

Owocna majówka

 

Przystępowaliśmy do majowych meczów z drugiego miejsca, ustępując pola jedynie Ranheim - beniaminkowi prowadzonemu przez Andre Bergdolmo, byłego stopera Ajaksu. Znakomicie przez cały miesiąc grał przede wszystkim Edvard Tagseth, który jeszcze pół roku temu nie miał u mnie miejsca w składzie. 23-letni ofensywny pomocnik strzelał gole w trzech meczach, a jeszcze czwarte trafienie dołożył w pucharze. To właśnie Tagseth był autorem jedynego gola - strzelonego z rzutu karnego - który dał nam zwycięstwo w Oslo z Valarengą. Na naszym stadionie nie poradziły sobie także ekipy Tromso i Sogndal. Po kontuzjach wrócili Botond Kemenes, Kasper Storflor i Wilhelm Alme. Węgier zresztą pokonał bramkarza Sogndal we wspomnianym tryumfie w Trondheim. Dwa dni po tym meczu mieliśmy za to niespodziewaną wyjazdową potyczkę z Arendal. Wszyscy widzieli tu pewne trzy punkty Rosenborga, jednak to rywale rozpoczęli strzelanie już w pierwszej minucie, kiedy to Weckstrom puścił strzał z rzutu wolnego. Gospodarze poszli za ciosem i zdobyli jeszcze szybkie dwa gole. Po 18 minutach przegrywaliśmy z Arendal 0:3. Rzuciłem wszystkie siły do ataku, nasi zawodnicy bombardowali bramkę, jednak Tagseth i Zaroury zdołali tylko dwukrotnie umieścić piłkę w siatce. Rywale dopięli swego i jeszcze postawili kropkę nad i, wygrywając 4:2. Rozbici mentalnie jechaliśmy do Molde, które jawiło się w tych okolicznościach faworytem. Tu jednak o umiejętnościach strzeleckich przypomniał sobie Riccardo Tonin i po jego dwóch trafieniach wyjechaliśmy z trudnego terenu z kompletem punktów. Dzięki temu, po dziesięciu kolejkach Rosenborg jest liderem Eliteserien. Drugi jest Stromsgodset, a trzeci Stabaek.

 

W Pucharze Norwegii przeszliśmy dwie rundy, pokonując rezerwami 6:1 Tynset oraz 5:1 Finnsnes. W tych spotkaniach znakomicie spisywał się przede wszystkim Yann-Erik de Lanlay. Nasz lewoskrzydłowy numer dwa zdobył cztery gole.

 

Ogłoszono też składy na Euro 2024. Spośród kadry Rosenborga załapał się jedynie Botond Kemenes do reprezentacji Węgier. W związku z turniejem, pomiędzy 9. czerwca, a 7. lipca liga nie będzie grała. Do tego czasu zagramy jeszcze z Ranheim i Lillestrom oraz wystąpimy w meczu trzeciej rundy pucharu.

Odnośnik do komentarza

Siła rozpędu

 

Po Ranheim, które miało znakomity początek sezonu, nie został już nawet ślad. Dziś to drużyna broniąca się mozolnie przed spadkiem. Mimo to, ich napastnik - Niklas Castro - zdołał pokonać słabo dysponowanego Weckstroma. Na szczęście lepiej radziła sobie formacja ofensywna Rosenborga. Grający dziś na szpicy Tom Brorvik zaliczył dwa trafienia, a pozostałe zapisali na swoim koncie Tagseth, Zaroury i Storflor. Występujący na skrzydle Tonin tym razem pozostał cichy przez całe spotkanie. Trzy dni później przypomniał sobie, jak należy zachowywać się pod bramką rywali. Trzecia runda Pucharu Norwegii i znakomita postawa włoskiego snajpera ekipy z Lerkendal. Dwa gole wystarczyły, by w pokonanym polu pozostawić Aalesund i oczekiwać na drugoligowy Kristiansund w czwartej rundzie. Jeszcze przed przerwą na Euro gościliśmy na Lerkendal drużynę Lillestrom. Tym razem w roli głównej wystąpił Edvard Tagseth, który zaliczył dwa gole. Trzeciego dołożył Anass Zaroury. Po dwunastu kolejkach mamy dwa punkty przewagi nad Stromsgodset i trzy nad Stabaekiem. Teraz czas na letnią wyprzedaż i debiut w roli selekcjonera reprezentacji Irlandii.

 

Czerwiec to miesiąc, gdy kluby zaczynają pytać o moich najlepszych graczy. W obszarze zainteresowań niezłych europejskich drużyn znaleźli się Brage Lund Hansen, Ronaldo Lucena, Teun Koopmeiners i Edvard Tagseth. Koopmeiners był już jedną nogą w Maccabi Tel Awiw, jednak odrzucił ofertę kontraktu mojego byłego pracodawcy. Izraelczycy zrezygnowali z pomysłu sprowadzenia Holendra i zamiast niego... wyłożyli 3 miliony euro na Lunda Hansensa! Gwiazda norweskiej młodzieżówki założy od nowego sezonu żółto-czarny trykot Maccabi. Wiem, że oddaję Brage w dobre ręce.

 

Jako selekcjoner Irlandii debiutowałem meczem towarzyskim z... Norwegią. Kilka dni wcześniej w jej barwach wystąpił po raz pierwszy nasz obrońca - Vegard Bergum - który przez ostatnie kilka tygodni leczył kontuzję i nawet nie zdążył zagrać meczu w klubie po odbyciu okresu rekonwalescencji. Wypadł jednak całkiem nieźle. Jeszcze lepiej poszło Botondowi Kemenesowi, który w debiucie na Euro został wybrany Piłkarzem Meczu. Po selekcji okazało się, że W kadrze ojczyzny Guinnessa brakuje dryblerów. Tę tajemną umiejętność posiadło zaledwie dwóch graczy: lewy obrońca Tom Field i prawoskrzydłowy Jordan Graham. Reszta raczej nie powinna wdawać się w indywidualne pojedynki. Pozostałe aspekty gry wyglądają nawet znośnie. Najwięcej pracy czeka nas nad morale. W debiucie zremisowaliśmy z Norwegami, a jedynego gola zdobył - po raz pierwszy dla reprezentacji Irlandii - 33-letni pomocnik Conor Hourihane.

Odnośnik do komentarza

@lad

57CvYfV.png

 

Gorący lipiec w Trondheim

 

Okres po Euro nie był zbyt udany. W przeddzień okna transferowego zagraliśmy sparing z Dinamem Zagrzeb, którym pożegnaliśmy naszych dwóch obrońców - Samela Hamzicia oraz Brage Lunda Hansena. Hamzić sprokurował rzut karny, po którym straciliśmy gola, a Lund Hansen zaliczył poprawny wynik. Wygraliśmy to spotkanie 2:1 po bramkach Storflora i Brorvika. W lidze przerwa nie zrobiła nam za dobrze. Wyjazdowy pojedynek z Haugesund przebiegał pod nasze dyktando, a już po kwadransie - dzięki Toninowi i Kemenesowi - prowadziliśmy 2:0. Niestety, druga połowa to tradycyjne bicie głową w mur - jak to bywa w meczach ze słabszym rywalem. Te wszystkie niewykorzystane akcje obróciły się przeciwko nam, gdy Sunde i Diallo wyrównali stan gry. Haugesund uratował punkt w ostatniej minucie. Mecz z Odds to już w ogóle katastrofa. Fatalny Bergum w obronie i jeszcze gorszy właściwie cały moduł ofensywny. Do przerwy przegrywaliśmy 0:1 i niewiele brakowało do totalnej kompromitacji. Szczątki honoru uratował rezerwowy Zaroury. Dwa remisy z rzędu spowodowały, iż wyprzedził nas Stabaek. Na koniec pierwszej rundy rozgromiliśmy Sarpsborg 3:0, jednak nie zmienia to faktu, iż przystępujemy do rewanżów w roli gończych.

 

Największym wydarzeniem transferowym jest póki co odejście Georgiego Wasiliewa ze Stromsgodset do CSKA Moskwa. Ten zawodnik zaliczył aż 13 trafień i był liderem klasyfikacji strzelców. My również pozbyliśmy się kilku graczy. Poza wspomnianymi Hamziciem i Lundem Hansenem, udało mi się usunąć z listy płac niezgłoszonych obcokrajowców: Aguerda i Licaja, a także leciwego Eggena Hedenstada. Ważnym ogniwem drużyny był Jo Hopen, który - wraz z Aguerdem zresztą - wzmocnił Alanyaspor. Na liście zakupów prawie sami młodzi, obiecujący Norwegowie:

  • Ole Kristian Magnussen - 19-letni stoper, który wystąpił w siedmiu meczach Eliteserien w barwach drużyny lidera - Stabaeku
  • Hakon Perminow - 21-letni pomocnik, również ze Stabaeku, który wystąpił we wszystkich meczach tej ekipy w bieżącym sezonie - z doskonałym skutkiem
  • Jo Frydberg - 21-letni ofensywny pomocnik, wychowanek Molde, raczej zmiennik

Oraz jedyny doświadczony zawodnik:

  • Gustav Wikheim - 31-letni ofensywny pomocnik, który przez lata miał pewny plac w duńskim Midtjylland

Indywidualnie w pierwszej fazie połowie ligowego sezonu spisywał się Riccardo Tonin, który w 14 spotkaniach ligowych zdobył 12 goli i 5 asyst, a także Edvard Tagseth, autor ośmiu trafień i sześciu asyst. Ładnie wprowadził się do drużyny Tom Brorvik, który obecnie zajmuje miejsce na szpicy, a Tonin przeniósł się na lewe skrzydło. 20-letni napastnik póki co zanotował cztery gole i tyleż samo asyst. Sporo sytuacji stwarza Botond Kemenes, który także jest najlepszym dryblerem w drużynie. W obronie dobrze i równo grają zarówno obaj boczni - Dor Elo i Emil Kalsaas, jak i para stoperów - Wilhelm Alme i Vegard Bergum. Nieźle broni Jari Weckstrom. Jak zauważyliście, w tej laurce brakuje dwójki środkowych pomocników. O ile jeszcze Teun Koopmeiners grał poprawnie - bo trudno powiedzieć, że dobrze - to Ronaldo Lucena zjechał z poziomem bardzo nisko. To właśnie jego ma zastąpić w pierwszym składzie Hakon Perminow, który znakomicie spisywał się w Stabaeku.

 

ae9YJL8.jpg

 

Euro 2024 wygrała Portugalia, pokonując Francję 2:1 w finale. 39-letni Cristiano Ronaldo nie pojechał, niestety, na zwycięski turniej i zakończył karierę po tym sezonie, mając na koncie... 211 występów w kadrze i 138 goli! Królem strzelców, autorem obu goli w finale i najlepszym piłkarzem został Andre Silva, na co dzień grający w Monaco. Polska, prowadzona przez Czesława Michniewicza, zajęła trzecie miejsce w fazie grupowej i odpadła w 1/8 finału z Holandią.

Odnośnik do komentarza
  • Makk zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...