Skocz do zawartości

Boquerones


Lucas07

Rekomendowane odpowiedzi

Dane rozgrywki

---

Postanowiłem podjąć jeszcze jedną próbę kariery w tym FM-emie i mam nadzieję, że tym uda się o zapis dłuższy niż ten z Sampdorią i Zenitem, gdzie względem wyników byłem zadowolony, ale późniejsze odejście z Rosji trochę mnie zgubiło. Potem próbowałem grać bez opka Celtą i było bardzo przyjemnie, lecz załadowałem za dużo lig i w drugim sezonie co chwilę wyrzucało mi błąd pamięci. Dlatego też znów spróbuję w Hiszpanii, ale żeby sobie nie powtarzać to tym razem padło na Malagę.

 

Mimo katarskiego właściciela nie dysponuję zbyt dużym budżetem, a prezydent Al-Thani wydaje się dość skąpy w odróżnieniu od innych swych rodaków bawiących się w futbol. Finansowo jest jednak dość stabilnie, a sama kadra prezentuje się na tyle ciekawie, że kto wie, może już w pierwszym sezonie uda się powalczyć o miejsce umożliwiające grę w Lidze Europy. Taki jest zresztą mój prywatny cel, a właściciel oczekuje ode mnie pozycji w górnej części tabeli. Na transfery otrzymałem ledwie milion euro, ale jest sporo miejsca w budżecie płacowym i część graczy na pewno zostanie jeszcze sprzedana co pozwoli na zwiększenie elastyczności przy ewentualnych wzmocnieniach.

 

Sama kadra prezentuje się naprawdę imponująco, przynajmniej względem wielu opcji możliwych do grania. Blisko 30 zawodników prezentujących dość ciekawe umiejętności do solidny wybór, ale nie wszyscy pasują do mojej taktyki. Z rywalizacji w bramce jestem zadowolony i choć wiele wskazuje na to, że opcją numer jeden zostanie Carlos Kameni to wypożyczony z Besiktasu Denis Bojko na pewno łatwo nie odpuści i będzie wywierał mocną presję na Kameruńczyku.

 

Nie do końca cieszy mnie jakość stoperów, bo choć jest ich dużo to przynajmniej w teorii odpowiednio wysoki poziom prezentuje tylko wypożyczony z madryckiego Realu Diego Llorente. Jego kontrakt ze stołecznym klubem wygasa za rok, więc może uda się go zatrzymać w naszej kadrze i to za darmo. Jego partnerem na starcie sezonu zostanie prawdopodobnie Luis Hernandez, który wraca do La Liga po kompletnie nieudanym epizodzie w Premiership. W kadrze są jeszcze Bakary Kone, Welligton oraz Martin Demichelis, którzy mają rywalizować z Hiszpanami na treningach i każdy jakąś okazję pewnie dostanie, ale dwójce weteranów po sezonie wygasają kontrakty, a Kone dopiero co do nas dołączył i nie sposób go teraz sprzedać. To wyklucza też wzmocnienia w ciągu sezonu na tej pozycji, trzeba rzeźbić z tego co jest.

 

O wiele lepiej wyglądają za to boki defensywy i tu jest naprawdę zarówno wybór względem ilości, jak i jakości graczy. Na prawej stronie starterem będzie Roberto Rosales, który może być jednym z naszych najpewniejszych punktów. Reprezentant Wenezueli to po prostu klasowy gracz, który nie powinien zawodzić w obronie, a może wiele dobrego wnieść po atakowanej stronie. Jego zmiennik Miguel Torres jest aktualnie kontuzjowany, ale to zawodnik ze sporym doświadczeniem, w dodatku bardzo uniwersalny i przy szansie na grę nie ma się o co bać. Trudno przewidzieć kto będzie biegał po przeciwnej stronie, ale ze względu na wiek i potencjał początkowo moim faworytem jest Federico Ricca, jednak przy gorszej grze Włocha wypożyczony z braki Juankar też swoje pogra.

 

Tak jak ostatnio znów zamierzam grać klasycznym rombem, a główną metodą kreowania sytuacji będzie długie klepanie piłki w środku pola. Wykonawców mam tu naprawdę znakomitych i tercet stworzony przez Recio, Camacho oraz Fornalsa wygląda wręcz imponująco. Większą zagadką jest obsadzenie pozycji numer dziesięć, gdzie grać mogą Juanpi, Jony czy Keko. Póki co nie mam tu wyraźnego faworyta. Generalnie ostatnią dwójkę chętnie sprzedałbym, bo to bardziej skrzydłowi, dla których nie ma miejsca w taktyce, lecz to nasi nowi gracze i trzeba z tym poczekać przynajmniej do zimowego okienka transferowego. Nowych klubów poszukać muszą sobie za to Duda, Gonzalo Castro czy bardzo zdolny Ontiveros, za którego dzięki potencjałowi powinniśmy sporo otrzymać. Na ławce w środku pola mamy jeszcze wypożyczonych Kuzmanovicia oraz Rodrigueza.

 

Zdecydowanym gwiazdorem w ataku i być może w ogóle najlepszym zawodnikiem zespołu jest w tej chwili Sandro. Wychowanek Barcelony powinien bardzo regularnie wpisywać się na listę strzelców i ciężko doszukać się jego słabych cech. To potencjalna gwiazda całej ligi i być może nawet hiszpańskiej drużyny narodowej. Ciężko powiedzieć kto zagra obok niego, ale największe szanse mają na to dwaj nastolatkowie, nasz wychowanek Kuki i wypożyczony Penaranda, dobrze znany mi z Sampdorii. Sam Sandro ma dopiero 20 lat, więc jest szansa na stworzenie zabójczego i młodego duetu. Czwartym do grania będzie Michael Santos, na listę transferową trafił Charles, a wypożyczony zostanie En Nesyri.

Odnośnik do komentarza

Ano, cos nie mogę się w tego FM-a wkręcić, może teraz ;)

---

Sierpień 2016

 

Sprzątanie w szatni rozpocząłem od transferów z klubu, których było naprawdę sporo. W sumie odeszło od nas 15 zawodników, ale większość z nich to wypożyczenia graczy rezerw, które nie grają nawet na trzecioligowym poziomie i wolałem wysłać ich do klubów z załadowanych lig. Najwięcej zarobiliśmy na odejściu Javiera Ontiverosa do Manchesteru City za sześć milionów euro, tyle wynosił zapis w klauzuli. Łącznie odnotowaliśmy 16 milionów przychodu, a nowe kluby znaleźli sobie choćby Gonzalo Castro, Duda czy Charles. Liczyłem także na sprzedaż Juanpiego, ale póki co udało się go tylko wypożyczyć do Cruz Azul. W Meksyku gracz z Wenezueli gra obiecująco i kto wie, może ma jeszcze przed sobą przyszłość w Maladze, gdy uda mi się posprzedawać zbędnych graczy. Problemem jest dziwny uraz Welligtona, który otrzymuje ponad 20 tysięcy tygodniowo za same treningi, bo do gry może wrócić dopiero w czerwcu, dobrze że jego umowa wówczas wygasa.

 

Do klubu przybył tylko jeden zawodnik, ale za to jaki. Piętnaście milionów euro kosztowało aktywowanie klauzuli odejścia Daniego Ceballosa, wychowanka Betisu. Moim zdaniem 19-letni rozgrywający jest wart każdego eurocenta z tej kwoty i w przyszłości pewnie nieźle na nim zarobimy, ale to póki co ma być jeden z fundamentów budowy nowej, miejmy nadzieję, że wielkiej Malagi. Opartej na młodych zawodnikach, głównie Hiszpanach. Ceballos idealnie pasuje do naszej filozofii, a zespół oparty na dominowaniu w środku pola z pewnością potrzebuje klasowego rozgrywającego. Wydaliśmy tyle ile zarobiliśmy, ale przy takiej ilości odchodzących graczy pojawiły się fundusze w budżecie płacowym, które robiąc lekką nadwyżkę wykorzystałem na nowe kontrakty dla kluczowych graczy klubu, w ten sposób udało się przede wszystkim podnieść ich klauzule odejścia. Za wykup Fornalsa, Sandro, Recio, Kukiego czy naszego nowego nabytku należy zapłacić 120 milionów euro. Nie udało się tylko powtórzyć takiego manewru z Camacho, jego agent zgodził się na zaledwie 27 milionów euro, ale to i tak zwiększenie kwoty ewentualnego transferu.

 

Sparingi zaczęliśmy źle, bo od porażki na wyjeździe z Oviedo, ale później wyglądało to już o wiele lepiej. Pięć z rzędu pewnych zwycięstw w tym choćby 5:0 z Herculesem i coraz lepsze rozumienie moich zaleceń taktycznych. Błyszczał choćby Penaranda tworząc dobrany duet z Sandro, lecz kolejny w naszym składzie reprezentant Wenezueli stracił dwie pierwsze kolejki ligowe przez kontuzje.

 

Zostaliśmy jednak prawdziwą rewelacją startu La Liga, bo gdy zawodnicy udawali się na wrześniowe spotkania swych reprezentacji zasiadaliśmy na fotelu lidera. Jako jedyni obok Osasuny oraz Villarreal z kompletem zdobytych punktów. To tylko dwa mecze, ale to zawsze coś miłego, dobry sygnał dla kibiców i dodanie pewności siebie graczom na cały sezon. Brak Penarandy wykorzystał Kuki i 18-letni wychowanek obok jednej bramki zaliczył jeszcze trzy ostatnie podania. Prawdziwe show zarówno przeciwko Espanyolowi, jak i Sportingowi zrobił jednak Sandro. Sprowadzony z Barcelony napastnik prowadzi w tabeli strzelców z czterema bramkami, do tego zanotował jeszcze dwie asysty, to naprawdę imponujące. Nie graliśmy z najlepszymi zespołami ligi, ale nie byli to też chłopcy do bicia. Zgodnie z założeniami opanowaliśmy pewnie środek pola i to było kluczem do wygranych. Środek pola świetnie pracuje, a boczni obrońcy również aktywnie budują akcje ofensywne. Nie można popaść w przesadny optymizm, ale zaczęliśmy więcej niż obiecująco.

 

La Liga

 

[1/38] Espanyol [D] – 3:1 [sandro x2, Kuki]

[2/38] Sporting [W] – 4:1 [sandro x2, Fornals, Santos]

Odnośnik do komentarza

Wrzesień 2016

 

Miałem pewne obawy, że po takim początku sezonu moi zawodnicy poczują się trochę zbyt pewnie siebie, zwłaszcza że na La Roselada przyjeżdżał poważny rywal, Athletic. Razem z drużyną z Kraju Basków stworzyliśmy kawał widowiska, które zostało w pamięci fanów na dłużej. Choć trzeba przyznać, że po godzinie gry nic na to nie wskazywało, prowadziliśmy wówczas już 4:0. Bramka Ceballosa i później hat-trick niezawodnego Sandro. Bramka z rzutu wolnego Susaety przywróciła gościom trochę wiary w siebie i ostatecznie zbliżyli się do nas na dystans bramki, lecz Sandro na cztery minuty przed końcem zamknął spotkanie.

 

Generalnie jesteśmy zespołem świetnie rozpoczynającym zawody piłkarskie i udowodniliśmy to w następnych kolejkach. W trzech spotkaniach po kwadransie mieliśmy już minimum jedno trafienie. Przyszła pierwsza strata punktów po remisie z Villarreal na wyjeździe, lecz nie był to powód do wstydu. Efektownie ograliśmy za to Leganes przed własną publicznością i największym wydarzeniem było to, że przy takim wyniku Sandro nie znalazł drogi do siatki, ale zastąpili go inni, w tym posyłający dwie bomby z dystansu Camacho. Bardzo poprawne spotkanie zagraliśmy także przeciwko wymagającej Celcie i drugi z rzędu miesiąc kończymy na pozycji lidera, mając tyle samo punktów co Barcelona i Real, ale lepszy bilans bramkowy. 10 goli, 2 asysty i to wszystko w sześć kolejek, tak wygląda w tej chwili bilans naszego najlepszego zawodnika, ale pozostali także dają radę. Ciężko uwierzyć, że utrzymamy taką formę do końca, lecz taki start bardzo cieszy. W październiku będzie ciężko, bo w ciągu trzech dni zagramy z „Blaugraną” oraz „Królewskimi”.

 

La Liga

 

[3/38] Athletic [D] – 5:3 [Ceballos, Sandro x4]

[4/38] Celta [W] – 2:1 [Penaranda, Sandro]

[5/38] Villarreal [W] – 1:1 [sandro]

[6/38] Leganes [D] – 5:0 [Kuki, Mantovani sam., Camacho x2, Fornals]

Odnośnik do komentarza

Październik 2016

 

Październik miał być naszym testem, takim sprawdzianem czy te dotychczasowe wyniki to było dzieło przypadku, czy jednak jesteśmy w stanie na dłużej walczyć z najlepszymi zespołami La Liga. Jednoznacznej odpowiedzi na te pytanie nie uzyskaliśmy, lecz w sumie jestem nadal zadowolony z postawy moich podopiecznych. Zaczynaliśmy od udanego wyjazdu do Alaves, gdzie prowadziliśmy już różnicą trzech bramek po trzydziestu minutach. Znów świetnie zaczęliśmy zawody, ale z czasem trochę gospodarzom odpuściliśmy i ci zbliżyli się na 3:2 na kwadrans przed końcem, lecz potrafiliśmy utrzymać korzystny wynik. Po przerwie reprezentacyjnej zremisowaliśmy bezbramkowo z Deportivo i tam zabrakło nam przede wszystkim skuteczności.

 

W dodatku lekkiego urazu doznał Kameni i szansę na debiut otrzymał Bojko. Lepszego rywala Ukrainiec nie mógł sobie chyba wymarzyć, gdyż na La Roselada podejmowaliśmy sam Real. Występ na tle aktualnych obrońców Ligi Mistrzów po prostu imponował. Potrafiliśmy zdominować na własnym terenie jeden z najlepszych klubów w Europie. Statystyki dowiodły, że nasze zwycięstwo nie było w żadnym wypadku przypadkowe. Gdyby nie interwencje Navasa byłoby jeszcze wyżej, a sam Bojko wiele pracy nie miał. Trzy dni później przyjechała do nas Barcelona i tym razem tak dobrze już nie było, ale przegraliśmy dość pechowo, po bramce Messiego z rzutu karnego na dziesięć minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Specjalnie od „Dumy Katalonii” nie odstawaliśmy i to było najważniejsze.

 

Szkoda na pewno spotkania przeciwko Granadzie, która również zanotowała imponujący początek rozgrywek. Ten mecz kompletnie nie wyszedł, lecz tym razem była to wina jednego idiotycznego faulu Federico Rikki, tu wyszedł brak doświadczenie i cóż, z takimi błędami musimy się jeszcze liczyć, bo większość moich podopiecznych to naprawdę młodzi gracze. Od tego momentu gospodarze wyraźnie przeszli do ofensywy i ostatecznie przegraliśmy 0:3, ale wynik jest o wiele gorszy od gry.

 

La Liga

 

[7/38] Deportivo Alaves [W] – 3:2 [Fornals, Kuki, Sandro]

[8/38] Deportivo La Coruna [W] – 0:0

[9/38] Real Madrid [D] – 3:0 [sandro, Ceballos, Penaranda]

[10/38] Barcelona [D] – 0:1

[11/38] Granada [W] – 0:3

 

Tabela

Odnośnik do komentarza

Najchętniej to stworzyłbym na tyle mocny zespół, żeby nie było konieczności sprzedawanie Ceballosa ;)

---

Listopad 2016

 

W listopadzie zbyt wiele gier nie mieliśmy, a to efekt kolejnej przerwy na reprezentacje i wyszły w sumie zaledwie cztery pojedynki, w tym tylko trzy ligowe. Niestety jeszcze przed wyjazdem zawodników na kadry podejmowaliśmy u siebie Osasunę i przegraliśmy po zdecydowanie najsłabszym w tym sezonie występie. To był trzeci już z rzędu pojedynek bez choćby punktu co zaczynało mnie martwić i powoli zapalało lampkę awaryjną.

 

Sandro nie zadebiutował jeszcze w seniorskiej kadrze Hiszpanii, ale otrzymał do niej powołanie co jest już sporym wyróżnieniem i dowodem uznania jego wielkiej formy na starcie rozgrywek. Ten miły akcent chyba zmotywował cały zespół, bo w Sewilli na stadionie Betisu spisaliśmy się znakomicie. Znów był ten luz i polot jak w pierwszych kolejkach i ostatecznie wygraliśmy niezwykle efektownie. Nasz napastnik znów został bohaterem i do jednego trafienia dołożył trzy ostatnie podania. Wynik otworzył nasz jedyny letni transfer i przy okazji wychowanek gospodarzy, Ceballos. Szybko pokazał miejscowej publiczności, jak wiele straciła.

 

Później przyszedł czas na domowy mecz z potrafiącym ofensywnie grać Las Palmas. Trochę obawiałem się nieprzewidywalnego zespołu gości, ale potrafiliśmy zachować odpowiednią koncentrację w defensywie, a ataku najpierw pomógł nam strzał z dystansu Camacho, a po przerwie poprawił nie kto inny jak Sandro. W Copa del Rey wystawiłem skład rezerwowy, ale ten i tak dobrze spisywał się na wyjeździe z Alaves i wygraliśmy 3:1, to dobra zaliczka przed rewanżem.

 

La Liga

 

[12/38] Osasuna [D] – 0:1

[13/38] Betis [W] – 5:0 [Ceballos, Sandro, Recio, Kuki x2]

[14/38] Las Palmas [D] – 2:0 [Camacho, Sandro]

 

Copa del Rey

 

4r [½] Alaves [W] – 3:1 [Kuki x2, Keko]

Odnośnik do komentarza

Grudzień 2016

 

Trochę obawiałem się tego zakończenia roku, bo rywale przytrafili nam się naprawdę wymagający, ale udanie zakończyliśmy ten udany dla nas czas i utrzymaliśmy na ligowym podium. Zaczynaliśmy od wyjazdu do Kraju Basków na starcie z Sociedad, które zgromadziło identyczną liczbę punktów. Na Anoeta trochę przeważaliśmy, ale to był bardzo wyrównany pojedynek, gdzie oba zespoły pokazały świetny przygotowanie taktyczne, nikt nie chciał specjalnie zaryzykować i ostatecznie kibice obejrzeli taki pokaz piłkarskich szachów zakończony bezbramkowym remisem.

 

Kończyliśmy serią domowych meczów i poszły nam one naprawdę znakomicie. Sevilla to spore rozczarowanie, a Sampaoli pożegnał się już z pracą w tym klubie co na pewno jest sporym zaskoczeniem, bo oczekiwania co do Chilijczyka były spore. Do tego mnóstwo znanych nazwisk i graczy potrafiących grać na poziomie, ale nie przekłada się to na wyniki. To jak rozbici są goście pokazał ten mecz, który wygraliśmy bardzo pewnie i efektownie, a gdyby nie Sergio Rico, byłoby wyżej. To kolejny w tym sezonie popis Sandro, chyba najlepszego gracza La Liga w tym momencie obok Leo Messiego, co pokazuje zresztą tabela strzelców, ale to nasz wychowanek „Blaugrana” notuje więcej ostatnich zagrań.

 

Kapitalnie zorganizowaną maszynę Diego Simeone zatrzymali inni nasi gracze i tym razem Sandro specjalnie nie błyszczał. To był popis Kukiego i Ceballosa, zawodników którzy w przyszłości także powinni przynajmniej ocierać się o pierwszą reprezentację, a kto wie, może będą nawet kluczowymi jej zawodnikami. Póki co są bardzo ważnymi postaciami w mojej drużynie i dzięki temu, że każdy z tej dwójki zaliczył po bramce i asyście kończymy rok na trzeciej pozycji. To duży sukces, a jednym z jego dowodów jest to, że przedłużyłem już swoją umowę z Malagą. W dodatku Sandro został wyróżniony nagrodą dla Europejskiego Złotego Chłopca. Najważniejszą kwestią jest to czy utrzymamy grę na takim poziome, a będzie o to bardzo trudno, szczególnie że te kluczowe mecze w rewanżach zagramy na wyjeździe, ale mam nadzieję, że nie spadniemy na miejsce, które nie pozwoli nam w przyszłym sezonie grać w europejskich pucharach, choć Liga Mistrzów to nadal jest kwestia marzeń.

 

Rewanż w Copa del Rey to była ponowna szansa dla zmienników i znów nie zawiedli, remis dał nam spokojny awans do kolejnej rundy, gdzie będziemy rywalizować z Betisem.

 

La Liga

 

[15/38] Sociedad [W] – 0:0

[16/38] Sevilla [D] – 3:0 [sandro x2, Keko]

[17/38] Atletico [D] – 2:1 [Kuki, Ceballos]

 

Copa del Rey

 

4r [2/2] Alaves – 2:2 [santos, Demichelis]

Odnośnik do komentarza

Styczeń 2017

 

Oj to był bardzo pracowity miesiąc, niestety też dość chaotyczny i momentami mocno pechowy, ale ostatecznie tragedii nie było. W Nowy Rok udaliśmy się do Eibar, które prawdopodobnie do końca będzie walczyło o uniknięcie spadku i po kwadransie prowadziliśmy już różnicą dwóch bramek. Niestety zabrakło nam koncentracji, moi gracze poczuli się zbyt pewnie siebie i pozwolili rywalom na odrobienie strat, to była głupia strata punktów.

 

Jeszcze większego pecha mieliśmy przeciwko Valencii na wyjeździe, gdyż zaraz po starcie kontuzjowany został Carlos Kameni, a jako, że nie jestem fanem marnowania miejsca na ławce dla golkipera to całe spotkanie graliśmy bez typowego bramkarza. Skończyło się to pogromem ze strony „Nietoperzy” i cóż, z jednej strony to nauczka, z drugiej nie jest to częsta sytuacja. Nie wpłynęło to jednak dobrze na morale zespołu i długo nie mogliśmy się odbić, przegraliśmy jeszcze dwie kolejne ligowe potyczki. Jeden punkt w czterech kolejkach? Nie wyglądało to korzystnie.

 

Rywalizowaliśmy także na drugim krajowym froncie, czyli w Copa del Rey. To dzięki dwom dwumeczom z tych rozgrywek wyszło nam tyle rozegranych meczów w tym miesiącu. Tak jak w poprzedniej rundzie znów wystawiałem skład rezerwowy i trzeba przyznać, że spisywał się on naprawdę godnie. Potrafiliśmy wyeliminować Betis, a Athletic przegraliśmy wyłącznie przez bilans bramek wyjazdowych, wstydu nie było. To właśnie Basków ograliśmy jeszcze na sam koniec w La Liga czym przerwaliśmy serię potyczek bez zwycięstwa.

 

Ze względu na otwarte okienko transferowe nie zabrakło ruchów kadrowych. Zarówno tych planowanych, jak i tych spontanicznych, wymuszonych. Część graczy narzekała na to, że zbyt rzadko pojawiają się na boisko, nie widziałem też dla nich miejsca w drużynie na przyszłość, ale definitywnie sprzedałem z nich tylko doświadczonego Miguela Torresa, który wzmocnił Marsylię. Pozostali trafili na wypożyczenie, bo nie chciałem sprzedawać ich w momencie niskiej wartości, liczę na to, że trochę pograją i dzięki temu ich wartość wzrośnie. Niestety Chelsea postanowiła aktywować klauzulę w kontrakcie Rosalesa i pojawił się problem. Ostatecznie zdecydowałem się na wariant tymczasowy i wypożyczyłem solidnego Capę z Valencii. W ostatnim dniu okienka z klubem pożegnał się Demichelis i jego ogromny kontrakt, a za sporą sumę wykupiłem Malanga Sarra z Nicei, który w przyszłości powinien być bardzo pewnym punktem zespołu, a przez najbliższe miesiące ma czas na spokojne przygotowanie się do gry w La Liga. Doszedłem też do porozumienia z Llorente i zawodnik póki co do nas wypożyczony latem wzmocni nas na zasadzie wolnego transferu. Do tego już teraz uzupełniłem kadrę Alexem Roblesem, Luisem Munozem i Joelem Arimanym, a z wypożyczenia wrócił Juanpi. Generalnie nie wygląda to źle, zwłaszcza z myślą o przyszłości.

 

La Liga

 

[18/38] Eibar [W] – 2:2 [Ceballos, Kuki]

[19/38] Valencia [W] – 0:6

[20/38] Sporting [D] – 1:2 [sandro]

[21/38] Espanyol [W] – 1:3 [sandro]

[22/38] Athletic [W] – 3:1 [sandro x2, Ceballos]

 

Copa del Rey

 

5r [½] Betis [W] – 3:0 [santos, Rodriguez, Kuki]

5r [2/2 Betis [D] – 2:0 [Kuzmanović, Juanpi]

¼ [½] Athletic [D] – 2:4 [Penaranda x2]

¼ [2/2] Athletic [W] – 3:1 [Kuki x2, Penaranda]

 

Tabela

Odnośnik do komentarza

Luty 2017

 

Do tej pory mecze z naszym udziałem kojarzyły się raczej z popisem ofensywnej gry i wieloma bramkami, zwykle dla obu drużyn. Luty był tu jednak wyjątkowy i nie ukrywałem zawodu naszymi występami, bo nie graliśmy ze specjalnie wielkimi zespołami, do tego trzy z czterech pojedynków na własnym obiekcie i dało nam to w sumie dwie strzelone bramki oraz sześć punktów, powinno być lepiej.

 

Dwie porażki bolały jeszcze bardziej, bo obie odnieśliśmy na własnym stadionie. Z La Roselada komplet punktów wywiozły zespoły Celty Vigo oraz Deportivo Alaves, zwłaszcza ten drugi mecz to po prostu fatalny występ z zespołem, który walczy o utrzymanie, a w krajowym pucharze ogrywaliśmy ich rezerwami. Chcąc załapać się do Ligi Mistrzów lub Ligi Europy nie możemy pozwalać sobie na takie wpadki.

 

O lekkim kryzysie świadczył też wyjazd do zdecydowanie najgorszej drużyny ligi. W pierwszej rundzie pewnie ograliśmy ich na własnym stadionie, a tym razem długo się męczyliśmy i ostatecznie udało się zwyciężyć dzięki pierwszemu trafieniu na hiszpańskich boiskach Malanga Sarra. Młody Francuz ma naprawdę duży potencjał i od samego początku dobrze wprowadził się do drużyny. Wcześniej udało nam się jeszcze pokonać „Żółtą Łódź Podwodną”, a znakomitą zmianę z ławki dał autor jedynego gola, Penaranda. Do końca rozgrywek jeszcze dwanaście kolejek i patrząc na naszą dyspozycję ciężko będzie utrzymać się w ścisłej czołówce.

 

La Liga

 

[23/38] Celta [D] – 0:1

[24/38] Villarreal [D] – 1:0 [Penaranda]

[25/38] Leganes [W] – 1:0 [sarr]

[26/38] Alaves [D] – 0:1

Odnośnik do komentarza

Marzec 2017

 

Marzec zaczynał się dla nas potwornie ciężko, bo to na początku tego miesiąca przyszedł czas na rewanże z dwoma najlepszymi klubami La Liga. Dwa tak trudne wyjazdy w przeciągu zaledwie czterech dni? To nie mogło skończyć się dobrze i tak też nie było. Bilans bramkowy 3:9, brak punktów i dwie dotkliwe porażki to pokazało nasze miejsce w szeregu, był to dowód na to, że do ligowej czołówki jeszcze nam sporo brakuje. Mimo takich rezultatów były tu obiecujące fragmenty gry i patrząc na to jak młody zespół prowadzę przyszłość wygląda obiecująco.

 

Bałem się, że po serii trzech już w sumie porażek wpadniemy w mocniejszy dołek i praktycznie wypadniemy z walki o europejskie puchary. Potrafiliśmy wyjść jednak z tego z twarzą i pokonaliśmy dwóch kolejnych przeciwników. Najpierw na La Roselada naszą wyższość uznał zespół Deportivo La Coruna, który utrzymuje się tuż nad czerwoną kreską. O wiele ważniejszy był mecz z największą sensacją tego sezonu, czyli Granadą. Ograliśmy pewnie czwarty wówczas zespół La Liga i wróciliśmy do walki może nawet o grę w kwalifikacjach Champions League. Mamy jeszcze osiem kolejek i jeśli złapiemy teraz dobrą formę to powinniśmy udanie zakończyć ten sezon. Znów bohaterem został Sandro i jego cztery gole w dwóch kolejkach, w tym efektowne wykonanie rzutu wolnego przeciwko Granadzie.

 

W trakcie przerwy reprezentacyjnej dopiąłem bardzo ważnego transferu z myślą o kolejnym sezonie. Latem za łącznie z bonusami 10.5 miliona euro wzmocni nas Predrag Rajković. Będzie to oznaczało koniec Kameniego jako numeru jeden w bramce, bo Kameruńczyk jest już coraz starszy i trochę nie pasuje wiekowo do tej drużyny, w dodatku momentami mnie zawodził, a młody Serb powinien zapewnić nam spokój na wiele lat.

 

La Liga

 

[27/38] Real Madrid [W] – 1:4 [Juanpi]

[28/38] Barcelona [W] – 2:5 [Penaranda, Sandro]

[29/38] Deportivo [D] – 3:1 [Kuki, Sandro x2]

[30/38] Granada [D] – 3:0 [sandro x2, Foulquier sam.]

 

Tabela

Odnośnik do komentarza

Kwiecień 2017

 

Po tym naszym kryzysie na początku roku i sporych zmianach kadrowych zimą nie spodziewałem się niczego wielkiego w drugiej części sezonu w wykonaniu moich podopiecznych. Zresztą ostatnie wyniki to potwierdzały, bo graliśmy mocno w kratkę, a w takim wypadku ciężko było spodziewać się zakwalifikowania do europejskich pucharów, o Champions League nawet nie marząc.

 

W kwietniowych potyczkach pokazaliśmy jednak, że jeszcze nie wszystko stracone, bo przedłużyliśmy serię zwycięstw do naprawdę imponującego wyniku. Pięć spotkań z rzędu z kompletem punktów dało nadzieję na zakończenie sezonu w ścisłym ligowym topie. Do tej najwyższej formy ewidentnie wrócił Sandro, rywalizujący z Leo Messim o tytuł króla strzelców La Liga. Gdy naszego snajpera odpalano z Barcelony z pewnością nawet o czymś takim nie marzył, a tu stało się i pobił nasz klubowy rekord bramek jeszcze z lat czterdziestych.

 

Oprócz powrotu do efektywnej gry w ataku byliśmy także bardzo skuteczni po drugiej stronie boiska, a bardzo korzystnie do drużyny wprowadził się Sarr. Nie przeszkodziła nawet kontuzja Capy, którego godnie zastępowali Hernandez lub młodziutki Robles. Nawet przy trochę gorszym dniu potrafiliśmy zdobywać punkty, a potwierdził to przede wszystkim mecz na Ramon Sanchez-Pizjuan, gdzie hat-trick Ben Yeddera nie dał gospodarzom wygranej, a świetnie spisał się duet Ceballos Sandro. Niestety ten drugi doznał urazu i nie wystąpi w dwóch meczach, wróci dopiero na ostatnią kolejkę. To olbrzymia strata i prawdziwy test dla tej drużyny. Czy utrzymamy się w TOP4 grając w 2 z 3 meczów bez najlepszego gracza?

 

La Liga

 

[31/38] Osasuna [W] – 3:0 [Ceballos, Penaranda, Sandro]

[32/38] Betis [D] – 1:0 [sandro]

[33/38] Sociedad [D] – 4:0 [sandro x3, Ceballos]

[34/38] Las Palmas [W] – 1:1 [Penaranda]

[35/38] Sevilla [W] – 3:3 [Ceballos, Sandro x2]

Odnośnik do komentarza

Było blisko :P

---

Maj 2017

 

Sezonu nie udało nam się zakończyć szczęśliwie i ostatecznie miejsca w czołowej czwórce nie utrzymaliśmy. Bez Sandro potrafiliśmy ograć na własnej murawie Eibar, ale nawet zespół ze strefy spadkowej sprawił nam sporo problemów, a trzy punkty uratował uderzeniem z rzutu wolnego Kuki. Później przyszły jednak potyczki z Atletico oraz Valencią i tu nie daliśmy sobie już rady, zwłaszcza że lekkie urazy nie pozwoliły pojechać do Madrytu Kameniemu oraz Ceballosowi.

 

Ostatecznie kończymy sezon jednak na wysokiej piątej pozycji, z trzema oczkami straty do Celty Vigo. To bardzo obiecujący początek współpracy na La Roselada i patrząc na wiek wszystkich ważnych graczy przyszłość wygląda niezwykle interesująco. Kluczem będzie oczywiście utrzymanie trzonu drużyny w Maladze, a właśnie przez to okienko transferowe może być zarówno niezwykle interesujące, jak i potwornie ciężki. Większość miejsc w składzie na przyszły sezon już zajęta, właśnie pod warunkiem braku konieczności sprzedaży i mam nadzieję, że będziemy gotowi do gry na większej ilości frontów, dojdą w końcu występy w Europie.

 

Indywidualnie zdecydowanie najlepiej prezentowała się trójka Sandro, Ceballos i Kuki, a jeśli weźmiemy pod uwagę, że najstarszy z tego tercetu to gracz zaledwie 21-letni to jest to po prostu imponujące. Sandro został łatwo oddany z Barcelony, a w swoim pierwszym sezonie w naszej drużynie uzyskał tytuł króla strzelców La Liga wyprzedzając największe gwiazdy Barcelony oraz Realu. Kuki zanotował 26 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej, a Ceballos nie był od niego o wiele gorszy w tym elemencie. Teraz potrzebna jest tylko cierpliwość zawodników i liczenie na to, że uwierzą oni w ten projekt i pozwolą stworzyć coś wielkiego z tej drużyny, bo talentu odmówić im nie można.

 

[36/38] Eibar [D] – 1:0 [Kuki]

[37/38] Atletico [W] – 0:2

[38/38] Valencia [D] – 0:1

 

Tabela

Statystyki zawodników

 

Odnośnik do komentarza

Flut Dark, no czas na Ligę Europy, choć priorytetem La Liga ;)

---

Sierpień 2017

 

Obawiałem się tego lata w Maladze, bo po tak udanym sezonie takie kluby jak nasz zwykle mają ogromne problemy z utrzymaniem swych zawodników w kadrze. Ostatecznie skończyło się to całkiem udanie, bo większość graczy nadal została na La Roselada i wydaje się, że przynajmniej w teorii zespół na jakości nie stracił, może nawet zyskał. Rozpocznę od piłkarzy, którzy pożegnali się z naszą drużyną. Najwięcej straciliśmy zdecydowanie po sprzedaży Ignacio Camacho i to właściwie jeden z dwóch graczy, których sprzedaży w planach nie miałem. O wychowanka Atletico biły się jednak największe piłkarskie firmy, a ostatecznie przeniósł się do Manchesteru City za 50 milionów euro. To świetne pieniądze za 27-latka po bardzo dobrym sezonie, lecz znanego z dość częstych problemów zdrowotnych. Jednak jeśli miałbym wybrać kogo z tych najwyżej wycenianych graczy chciałbym sprzedać to byłby to właśnie Ignacio.

 

Bardzo zdziwiła mnie prośba o transfer w wykonaniu Federico Rikki. Urugwajczyk zagrał swój zdecydowanie najlepszy sezon w tej młodej karierze, ale wydawało się, że powinien przynajmniej udowodnić grę na takim poziomie przed wyruszeniem do innej drużyny. 21-latek wybrał jednak opcję pośrednią, bo zamiast przechodzić do topowego klubu bardzo chciał odejść do Bayeru, który zapłacił nam ponad 11 milionów, a po spełnieniu wymagań transfer będzie wart o 8 milionów więcej. Trochę tego żałowałem, bo mogliśmy na nim zarobić więcej, lecz z niewolnika nie ma pracownika, wolałem spokój w szatni.

 

Do tego pozbyłem się jeszcze graczy, dla których nie miałem wielkich planów. Udało nam się trochę zarobić, a co najważniejsze pozbyć sporych umów Kameniego, Keko, Jony’ego czy Hernandeza, ten ostatni początkowo miał zostać w naszej kadrze, ale sam chciał odejść do Celty, więc na siłę go nie zatrzymywałem.

 

Mimo sporych przychodów nie ruszyłem na grube zakupy, a starałem się dość rozsądnie wzmacniać zespół. Przede wszystkim zachowaliśmy swoją tożsamość, nadal jesteśmy drużyną stawiającą na piłkarską młodzież. Wypożyczyłem na dwa lata dwóch graczy Liverpoolu oraz taką samą ilość zawodników z Atletico. O ile Marko Grujić i Pedro Chirivella to gracze z myślą o uzupełnieniu kadry i głównie wejściach z ławki rezerwowych, tak bracia Hernandez mogą zrobić dużą karierę w Maladze. Theo zostanie naszym podstawowym lewym obrońcą i kto wie, w przyszłości może nawet zajmie też tę pozycję w reprezentacji. Widzę w nim duży talent i mam nadzieję, że będzie stać nas na sprowadzenie go na stałe, póki co musimy zadowolić się minimum dwuletnią współpracą. Lucas za to powalczy z Sarrem o miejsce na środku obrony obok Llorente i nie jest w tej rywalizacji skazany na porażkę. Do całej czwórki mam prawo wykupu na podstawie klauzul i to daje nam sporą elastyczność.

 

Po odejściu Camacho należało rozejrzeć się nad kupnem środkowego pomocnika i skorzystałem z tego, że Arsenal wystawił na listę transferową Mohameda Elneny’ego. 25-letni Egipcjanin to kawał piłkarza, a kupno go za niecałe 14 milionów to przy obecnych realiach transferowych prawdziwa promocja. Jestem pewny, że jeszcze sprzedamy go ze sporym zyskiem. Do tego o zwiększenie rywalizacji zadba Marc Roca sprowadzony z Espanyolu, zresztą z Katalonii sprowadziliśmy także lewego obrońcę, Rubena Duarte. Obaj Hiszpanie to młodzi gracze, którzy mają spory potencjał, a nie kosztowali wielkich pieniędzy. Póki co nie są pierwszymi do grania, ale biorąc pod uwagę grę na wielu frontach oraz ewentualne kontuzje to trochę tych okazji dostaną.

 

Najwięcej jednorazowo wydawałem na Kenny’ego Tete z Ajaxu. Zdecydowałem się na wpłacenie 19 milionów euro, bo tyle wynosiła klauzula jego odejścia z Amsterdamu. To jeden z najciekawszych prawych obrońców młodego pokolenia, ale nie był moim pierwszym wyborem. Niestety David Carmona wybrał przedłużenie umowy w Sewilli. Generalnie liczę na to, że Holender będzie dobrze się spisywał i po prostu na nim zarobimy, a po sezonie uda się sprowadzić Carmonę lub Lirolę, czołowych hiszpańskich prospektów na tę pozycję. Sprowadzenie za darmo Diego Llorente oraz kupno Rajkovicia to wcześniej uzgodnione już transakcje, a po udanym sezonie w Anderlechcie na miejsce w kadrze zasłużył En Nesyri.

 

Sezon rozpoczęliśmy od dwóch remisów i po obu grach miałem odmienne odczucia. O ile taki wynik na stadionie Celty to w pewnym sensie sukces, bo to w końcu czwarta siła La Liga z poprzedniego sezonu, w dodatku wywalczyliśmy ten punkt bramką zdobytą na dwie minuty przed końcem, a takie okoliczności zawsze dodają pozytywnego kopa drużynie. Niestety na własnym obiekcie ze Sportingiem już się nie spisaliśmy. Prowadziliśmy już 2:0 i byliśmy stroną wyraźnie przeważającą, lecz w końcówce zabrakło koncentracji i szczęścia, bo najpierw pechowy samobój Llorente, a po chwili zamieszanie po rzucie rożnym i trafienie gości na wagę remisu.

 

W losowaniu Ligi Europy trafiliśmy do grupy z Panathinaikosem, Dinamem Kijów oraz Angers i są to zespoły z pewnością w naszym zasięgu. Priorytetem jest jednak liga, więc tak jak w Copa del Rey szansę dostaną rezerwowi, oby nie zawiedli.

 

La Liga

 

[1/38] Celta [W] – 1:1 [sandro]

[2/38] Sporting [D] – 2:2 [Ceballos, Sandro]

Odnośnik do komentarza

Na kimś wzorować się trzeba ;). Choć gramy bardziej ala Barcelona.

---

Wrzesień 2017

 

Trochę obawiałem się kolejnego miesiąca, ponieważ to zapowiadał się on jako wielki test dla mojej drużyny. Wreszcie musimy zmierzyć się z próbą połączenia gry w rozgrywkach ligowych oraz europejskich pucharach, a rywale w La Liga do najłatwiejszych nie należeli. Podszedłem do tego w dość prosty sposób i w Lidze Europy wystawiałem skład rezerwowy.

 

Zacznę jednak od rywalizacji na krajowym podwórku. Tu najpierw udaliśmy się do jednego z największych rywali naszych kibiców, a więc Betisu. Zagraliśmy jednak naprawdę kapitalnie w ofensywie i nawet dwie stracone bramki nie zabrały nam efektownego zwycięstwa. Rewelacyjny był przede wszystkim Sandro, który ustrzelił hat-tricka, wcześniej na listę strzelców wpisał się bardzo dobry tego dnia Elneny, a wynik końcowy ustalił Kuki.

 

Patrząc z kim graliśmy później to dziesięć punktów w czterech kolejkach jest wynikiem naprawdę znakomitym. Mierzyliśmy się z drużynami posiadającymi aspiracje dość podobne do mojej drużyny, a więc walkę o europejskie puchary. Pokonaliśmy na wyjeździe Villarreal po świetnej grze Kukiego oraz Ceballosa, a gdy zdominowaliśmy drugiego z naszych wrogów, czyli Sevillę to rewelacyjnie bronił Sergio Rico, lecz Sandro zdołał go raz pokonać. Punkty uciekły nam tylko w rywalizacji z Baskami z Bilbao, ale ten remis nie jest żadnym powodem do zmartwienia.

 

Jak wyglądało to w Europie? Moim zdaniem jak najbardziej na plus. Zaczęło się od skromnej, lecz ważnej wygranej w Atenach, a z rzutu wolnego świetnie uderzył Kuki. Przeciwko Ukraińcom na La Roselada prawdziwy popis dał En Nesyri, a w swoim debiucie w profesjonalnej piłce szybko na listę strzelców trafił jedyny ciekawy gracz z zeszłorocznego naboru juniorów, a więc Luis Real. Trafienia Marokańczyka to świetny prognostyk, bo Penaranda uszkodził kręgosłup i wyleciał na trzy miesiące, a Kuki będzie pauzował przez najbliższe trzy tygodnie, choć dzięki przerwie na kadry w październiku nie wygląda to źle.

 

La Liga

 

[3/38] Betis [W] – 5:2 [Elneny, Sandro x3, Kuki]

[4/38] Villarreal [W] – 2:1 [Kuki, Ceballos]

[5/38] Sevilla [D] – 1:0 [sandro]

[6/38] Athletic [D] – 1:1 [sandro]

 

Liga Europy

 

[1/6] Panathinaikos [W] – 1:0 [Kuki]

[2/6] Dynamo [D] – 5:2 [Real, En Nesyri x4]

Odnośnik do komentarza

Październik 2017

 

Zmagania w tym miesiącu zaczęliśmy jeszcze przed dwoma tygodniami przerwy z okazji meczów kadr narodowych i wyjazd do Las Palmas był w moim mniemaniu niezwykle imponującym pokazałem siły w naszym wykonaniu. Wygraliśmy stosunkowo skromnie, bo 2:0, ale od siódmej minuty graliśmy w osłabieniu po brutalnym faulu i czerwonej kartce dla Lucasa. Mimo gry w dziesięciu dominowaliśmy do samego końca, a rewelacyjnie spisał się Elneny, reprezentant Egiptu to chyba nawet nadwyżka nad Camacho względem sportowym.

 

Trochę martwiło mnie to, że z Alaves graliśmy w piątek, bo zostałem zmuszony do wystawienia jedenastki bez kilku ważnych graczy odczuwających jeszcze zmęczenie z reprezentacji. Zaczęło się świetnie i w trzeciej minucie wynik otworzył Recio. Niestety później zabrakło nam trochę sił i gościom udało się wywieźć punkt. W Lidze Europy graliśmy tak jak wcześniej, składem rezerwowym, a ponownie z dobrej strony pokazał się Real. Nie ma on przynajmniej na razie specjalnie wielkich umiejętności, ale piłka go szuka i nastolatek zapewnił nam remis.

 

Gdy chciałem przesunąć Reala do rezerw do czasu kolejnego meczu w Europie popełniłem dość prosty błąd, bo nie zauważyłem, że zaznaczeni są wszyscy gracze i tym samym cały zespół na chwilę trafił do drużyny U-19. Wielu graczom się to nie spodobało i w tak głupi sposób obniżyłem morale drużyny. Dodatkowo lekkiego urazu nabawił się Sandro i w takich okolicznościach udaliśmy się na Camp Nou. Nie zwiastowało to niczego dobrego i gdy Messi szybko dał gospodarzom prowadzenie oczekiwałem jak najmniejszego wymiaru kary. Na szczęście moi gracze podeszli do tego kompletnie inaczej, pokazali charakter i wygraliśmy z „Dumą Katalonii”. Znów poprowadził nas Elneny, który bardzo szybko wprowadził się do drużyny i z miejsca stał się istotnym graczem. Egipcjanin najpierw zamienił na bramkę rzut karny, po paru chwilach dograł świetnie do Ceballosa i to dało wygraną. Gdy nie ter Stegen to mogłoby być jeszcze wyżej, pokazaliśmy świetną piłkę.

 

Sandro wrócił do gry już na mecz z Valencią, ale nie był jeszcze w tej najwyższej dyspozycji i zmarnował parę okazji. Potrafił jednak współpracować z kolegami i pomógł przy obu trafieniach Kukiego, a wcześniej na listę strzelców po zamieszaniu powstałym w wyniku rzutu rożnego wpisał się jeszcze Sarr. „Nietoperze” nie notują dobrego wejścia w sezon i ten występ był tylko tego potwierdzeniem. Niestety na treningu urazu doznał Rajković i przez trzy tygodnie musimy radzić sobie bez podstawowego golkipera. 20-letni Casado w swoim ligowym debiucie zachował czyste konto, ale rywalem był fatalnie spisujący się beniaminek, Gimnastic. Nie wygraliśmy zbyt efektownie, lecz najważniejsze są trzy punkty. Jako jedyni obok Athletic jeszcze w tym sezonie nie przegraliśmy, jesteśmy wiceliderem La Liga i wiele wskazuje na awans z grupy Ligi Europy, wygląda to dobrze.

 

La Liga

 

[7/38] Las Palmas [W] – 2:0 [Elneny, Juanpi]

[8/38] Deportivo Alaves [D] – 1:1 [Recio]

[9/38] Barcelona [W] – 2:1 [Elneny, Ceballos]

[10/38] Valencia [D] – 3:1 [sarr, Kuki x2]

[11/38] Gimnastic [W] – 2:0 [Kuki, Sandro]

 

Liga Europy

 

[3/6] Angers [D] – 2:2 [Real x2]

Odnośnik do komentarza
  • Makk zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...