Skocz do zawartości

Niewinny


Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnie promienie słońca padały na oprószony liśćmi chodnik, a w oddali zza horyzontu zaczęły już wypływać burzowe chmury. Więźniarka wyjechała zza rogu Filbert Street już dobrze po 18. Zauważyłem ją niemalże w ostatniej chwili, więc nie zdążyłem uskoczyć w upatrzone wcześniej miejsce. Przejechała zbyt blisko, ale przestałem się tym przejmować. Jakaś dziwna siła dosłownie pchała mnie przed siebie. Po kilku minutach stałem w odległości kilkudziesięciu metrów od wysokiego na kilka metrów ogrodzenia i przypatrywałem się wychodzącym z pojazdu skazanym. Musiałem się upewnić, że to się naprawdę tak skończyło.

 

Zauważył mnie, ale jego oczy były jakby nieobecne. Musiał w tym momencie zadawać sobie setki pytań. Jakim cudem znalazł się w tym miejscu? Jak to się stało? Czy to już koniec? Wchodząc do budynku jeszcze raz zerknął w moją stronę. To spojrzenie będzie mnie prześladować przez lata. Bo on wiedział, że znam już prawdę. Wiedzieliśmy obaj, że resztę życia w tych murach spędzi niewinny człowiek. Gary Whelan nie zdawał sobie jednak sprawy, że znam nazwisko prawdziwego mordercy.

 

Żeby wyjaśnić Wam to wszystko musimy cofnąć się w czasie o blisko 20 lat. To nie będzie jednak zwykła opowieść. Niech te słowa będą przestrogą, że zło czai się wszędzie, a nikt z nas nie wie jaką przybierze postać. Albo czyją twarz...

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...