Skocz do zawartości

Kącik tatuśków


Meler

Rekomendowane odpowiedzi

Forumke się starzeje i mamy tu rosnącą liczbę dżentelmenów, którzy zaznali seksu bez gumki i jego owoców.

 

Tym samym otwieram kącik tatuśka, gdzie liczę że wybitne grono fachowców od wszystkiego od prawa po Shibari będzie dzielić się refleksjami czy poradami - gdzie pojechać, co zobaczyć, jaki film, jaką zabawkę kupić.

 

Sam zgłoszę się ze swoim "problemem". Jako, że jestem dość nietypowym człowiekiem - czytanie opanowałem w wieku lat trzech, i potem czytałem bajki kolegom w przedszkolu w czasie kiedy ci dukali sylaby. Starsza moja córka ma już trochę ponad 4 lata, i o ile litery zna chyba całkiem dobrze, tak połączenie ich w jakiekolwiek zgłoski, sylaby, o słowach nie wspominając jest dla niej póki co nieosiągalne. Pewnie trochę schizuję zważywszy na mój nietypowy start czytelniczy (wiekowo) ale trochę mnie to martwi.

Dwa pytania - ma mnie co martwić? Oraz trudniejsze - jakie skuteczne metody nauki możecie polecić (bo próbowałem już kart, jakiejś metody sylabowej, czytam jej książki codziennie wieczorem).

Odnośnik do komentarza

Nie przejmowałbym się na Twoim miejscu. Moja córka zaczęła czytać w zerówce, czyli jak miała jakieś 5-6 lat i jakoś jej to łatwo przyszło, że nie ma problemów. Czyta dużo i chętnie. Na Twoim miejscu uzbroiłbym się w cierpliwość i nie dawał odczuć córce, że się tym przejmujesz.

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z tio. U mnie młoda ma 5,5 roku, ogarnia już pisanie, kuma litery, coś tam sobie poczyta, ale nie ma mowy o płynnym czytaniu. Mimo to nie bardzo myślałem, że już powinna czytać, zwłaszcza że na tle przedszkola wypada bardzo spoko, bo tam sporo dzieciaków w jej wieku średnio w ogóle ogarnia płynne mówienie, a co dopiero czytanie.

 

A z metod, tyle że to bardziej pisanie, są fajne karty, gdzie dziecko może rysować kształt liter (u nas od tego zaczęła się fascynacja pisaniem), co przełożyło się też na ich znajomość.

Odnośnik do komentarza

Mój Konrad miał/ma tak samo. Same litery znał całkiem nieźle w wieku 4 lat, ale idea łączenia ich w sylaby (o wyrazach nie wspomnę) była mu totalnie obca. Podobnie z rozpoznawaniem liter w wypowiadanych wyrazach: absolutnie nie potrafił wyłapać na przykład, jaki dźwięk rozpoczyna wyraz. Obecnie ma prawie 6 lat i jest lepiej. Czytanie sylab opanował, łączenie ich w wyrazy jako tako też (tyle, że jest leniwy, i gdy po połączeniu dwóch pierwszych sylab wydaje mu się, że już wie, jaki to wyraz, to niemal zawsze udaje że czyta, a tak naprawdę zgaduje końcówkę). Generalnie czytać na razie nie lubi, co jest moim drobnym dramatem :) Tym niemniej jednak: postęp poczynił ogromny (choć nadal jest w dolnej połówce umiejętności czytelniczych w swojej grupie przedszkolnej). W związku z tym, że widzę postępy, na razie ograniczam denerwowanie się tym faktem :)

BTW, może to być związane z tym, że Konrad generalnie późno zaczął mówić (idąc do przedszkola w wieku 3 lat mówił dosłownie kilka wyrazów). Obecnie mówi, aczkolwiek nie wymawia "r" i ciągle sepleni.

BTW2: ja też baaardzo szybko zacząłem czytać, więc może natura odbija to sobie w następnym pokoleniu :)

Odnośnik do komentarza

Dziecko ma umieć płynnie czytać do końca 3 klasy. A oczekiwac plynnego czytania od dziecka w wieku np 6 lat to troche przerost ambicji rodziców.

My żeby zachecic nasza obecnie 7latke do czytania zalozylismy jej "karte czytelnicza". Codziennie ma czytac po 20 minut, po kazdych 4 dostaje jakas mala nagrode (np 2 zlote na lody czy cos) a po kazdych 16 jakas wieksza (np basen czy kino). Czyta chetnie i robi postepy. Oczywiscie jeszcze nie jest to mega plynne ale malymi kroczkami do przodu.

Odnośnik do komentarza

Ja natomiast mam pytanie, dotyczące pierwszych miesięcy życia naszych pociech, a mianowicie:

Uczęszczaliście na zajęcia nauki pływania / zorganizowanych zabaw na basenie dla noworodków?

Internety piszą, że od 2-7/8 miesiąca życia, maleństwa bardzo dobrze czują się w wodzie.

Jakie jest wasze zdanie/ doświadczenie na ten temat?

Odnośnik do komentarza

Ja nie chodziłem i trochę żałuję, ale z drugiej strony wiem z opowieści i lektury, że owszem - fun jest, ale na umiejętność pływania w latach późniejszych nijak się to nie przekłada.

Tu raczej nie chodzi o umiejętności w późniejszym wieku, a o utrzymanie naturalnego odruchu wstrzymania powietrza pod zanurzeniu.

Odnośnik do komentarza

Ja dość często zabieram córkę na basen, ale u mnie to jest spowodowane tym, że po prostu ja lubię pływać, ona się również dobrze bawi. Obecnie umie pływać całkiem nieźle jak na jej wiek, trzymać w wodzie jej nie trzeba, mimo że celem była raczej jakaś forma wspólnego spędzania czasu, a nie nauka. No i nie korzystam z żadnych zorganizowanych zajęć.

Odnośnik do komentarza

Ja natomiast mam pytanie, dotyczące pierwszych miesięcy życia naszych pociech, a mianowicie:

Uczęszczaliście na zajęcia nauki pływania / zorganizowanych zabaw na basenie dla noworodków?

Internety piszą, że od 2-7/8 miesiąca życia, maleństwa bardzo dobrze czują się w wodzie.

Jakie jest wasze zdanie/ doświadczenie na ten temat?

My próbowaliśmy chodzić, ale chyba się Tomek traumy nabawił, bo teraz umycie włosów to niemały problem :P

 

Natomiast bardzo fajne są zabawy ogólnorozwojowe. My chodzimy z obojgiem na http://socatots.pl/i trzeba przyznać, że dzieciaki są uspołecznione (a na to genów po mnie nie mają :P) i fizycznie całkiem sprawne.

Odnośnik do komentarza
  • 10 miesięcy później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...