Skocz do zawartości

Ten świat taki kolorowy...


CancuN

Rekomendowane odpowiedzi

25.02.15

 

Oprócz rozgrywek ligowych, wciąż jeszcze walczymy w Lidze Mistrzów. Wiosenne przygody rozpoczniemy od dwumeczu z angielskim Tottenhamem, z pierwszym meczem u siebie. Forma rywali i ich druga lokata w swojej lidze wskazują, że będzie to cholernie ciężka przeprawa. Dodajmy do tego, że hiszpański styl gry znacząco różni się od angielskiego. Wynik i sprawa awansu jest dla mnie wielką niewiadomą. Tak samo, nie pokuszę się o wskazanie tutaj faworyta, bo obie ekipy grają ostatnio na wysokim poziomie.

Wieczór na El Madrigal mocno skomplikował nam sytuację. Zagraliśmy jeden ze słabszych meczów w sezonie, oddając zaledwie jeden celny strzał na bramkę rywali. Tottenham natomiast od początku postawił swoje warunki i utrzymywał je do samego końca. Aż dziw, że widowisko zakończyło zaledwie z jedną bramką Kane’a, co było najmniejszym wymiarem kary. Teoretycznie nic straconego, ale praktycznie pokazaliśmy zdecydowaną obniżkę formy. Podopieczni ruszali się jak muchy w smole, a ich ambicja sięgała granicy zera. Jest mi wstyd, że kibice musieli płacić za takie opierdalanie się na boisku w meczu o wielką stawkę. Na dodatek ostatnie pół godziny graliśmy w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce dla Mario.

 

Liga Mistrzów, 1. runda [1/2]

stadion: El Madrigal w Villarreal, 16722 widzów

Villarreal - Tottenham

0:1, [Harry Kane 18']

mom: Dele Alli "8.0"

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, M. Musacchio (45' A. Pantic), V. Ruiz, J. Costa, Bruno (45' J. dos Santos), M. Trigueros, Adrian (45' C. Bakambu), L. Baptistao, D. Cheryshev, R. Soldado

 

Skład Tottenhamu:

H. Lloris, K. Walker, T. Alderweireld, J. Vertonghen, B. Davies, M. Sissoko, D. Alli (87' M. Dembele), A. Yarmolenko (76' S. Heung-Min), Ch. Eriksen, E. Lamela, H. Kane

Odnośnik do komentarza

1.03.15

 

Przed nami seria spotkań ze słabszymi rywalami, tak więc do pierwszej jedenastki wejdzie kilku zawodników drugiego planu. Szczerze mówiąc nie widzę innej opcji, niż zgromadzenie kompletu dwunastu punktów i ciągłą walkę i presję na zespoły notowane wyżej. Musimy wygrywać! Na początek idzie czternaste w tabeli Deportivo.

Upływające minuty i utrzymujący się bezbramkowy remis podkręcał przyjezdnych. Mieliśmy spory kłopot z kontrolowaniem ich poczynań i często ładowaliśmy się w spore tarapaty pod własną bramką. O naszym zwycięstwie przesądził w zasadzie jeden błąd całej defensywy Deportivo razem z bramkarzem. Zostawili niepilnowanego Cherysheva przy dośrodkowaniu z rzutu wolnego i Rosjanin wreszcie znalazł drogę do siatki. Oczywiście rywale mu tego nie wybaczyli i już w doliczonym czasie gry potężnie sfaulowali wysyłając go do szpitala. Skromne zwycięstwo to dopiero jedna czwarta założonego planu na najbliższy okres ligowych zmagań.

 

Liga BBVA [25/38]

stadion: El Madrigal w Villarreal, 13426 widzów

[5] Villarreal - [14] Deportivo

1:0, [Denis Cheryshev 81']

mom: Sergio Asenjo "7.6"

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, D. Bonera, M. Musacchio, A. Marin, J. dos Santos, M. Trigueros, Adrian, L. Baptistao (45' R. Soriano), D. Cheryshev (90' C. Bakambu), R. Soldado

 

Skład Deportivo:

Fabricio, Sidnei, A. Lopo, F. Navarro, Juanfran (62' Laure), A. Bergantinos, Luisinho (64' E. Colak), J. Dominguez (45' F. Cartabia), C. Borges, F. Fajr, F. Andone


4.03.15

 

Alaves, mimo bardzo słabego początku wydostało się ze strefy spadkowej. Jak pamiętamy, w ostatnim czasie zebrało spore cięgi od Atletico i ich humory na pewno są teraz w opłakanym stanie. Mimo wszystko będą walczyć dzisiaj z nami, a ogólnie do końca sezonu o utrzymanie w lidze, co byłoby sporym sukcesem. My jednak znów lecimy po komplet punktów, by zrealizować swój kolejny cel.

W nasze poczynania najwyraźniej znów wdarł się minimalizm. To spotkanie było katastrofą, gdzie z pewnego prowadzenia dowieźliśmy zaledwie remis. Podział punktów z tym rywalem boli, nawet bardzo, a jeśli dodamy, że w samej końcówce musieliśmy bronić się ze wszystkich sił, to jest się za co wstydzić. Ogólnie muszę powiedzieć, że zaliczam ten pojedynek do jednych z najgorszych w naszym wykonaniu, a już na pewno do najsłabszych, z których wywozimy jakiekolwiek punkty. Fatalna sytuacja, którą trzeba jak najszybciej zmienić!

 

Liga BBVA [26/38]

stadion: Mendizorroza w Vitorii, 7913 widzów

[16] Alaves - [5] Villarreal

2:2, [Dani Toribio 34', Dodo 64'(k) - Roberto Soldado 22', Manu Trigueros 24']

mom: Leo Baptistao "8.2"

 

Skład Alaves:

M. Fernandez, D. Estrada, J. Jarosik, V. Laguardia, X. Castillo, C. Espinoza (45' G. Toquero), V. Camarasa, H. Bernardello (75' M. Llorente), D. Toribio, Dodo (65' M. Barreiro), J.M. Dongou

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, M. Musacchio, V. Ruiz, J. Costa, Bruno, M. Trigueros, C. Bakambu, L. Baptistao, D. Cheryshev (45' Adrian), R. Soldado

Odnośnik do komentarza

8.03.15

 

O ile z Alaves nam nie wyszło, to dzisiaj już nie ma takiej możliwości, by sytuacja się powtórzyła. Zagramy z najsłabszym w tym sezonie w tabeli Sportingiem i po prostu musimy zainkasować komplet punktów. Mimo lekkiej zadyszki, dzisiaj decyduję się wystawić mocno rezerwowy skład. Liczę, że ci zawodnicy dadzą z siebie wszystko i będą chcieli się pokazać.

Panie i Panowie, Panowie i Panie, właśnie osiągnęliśmy dno i metr mułu. Skandal, żeby drużyna mająca aspiracje do walki o czwartą lokatę w lidze przegrała mecz z typowym outsiderem! W samej końcówce dostaliśmy cios od Halilovicia i nawet punkt poszedł się pieprzyć. Szkoda, ale rezerwowi nie dali żadnej jakości. Dopiero z werwą wszedł Baptistao, ale jego próby okazało się mocno niecelne. Wstyd i hańba dla tego występu!

 

Liga BBVA [27/38]

stadion: El Madrigal w Villarreal, 13444 widzów

[5] Villarreal - [20] Sporting

0:1, [Alen Halilovic 87']

mom: Alen Halilovic "8.1"

 

Skład Villarreal:

M. Barbosa, A. Rukavina, A. Pantic, V. Ruiz, J. Costa, A. N'Diaye, T. Pina, C. Bakambu, N. Sansone, D. Cheryshev, R. Soldado (45' L. Baptistao)

 

Skład Sportingu:

I. Cuellar, J.S. Babin, O. Vranjes, Bernardo, R. Canella, O. Mascarell, Mandi (81' Jony), C. Carmona, A. Grimaldo, A. Barrera (56' A. Halilovic), J. Pereira (64' M.A. Guerrero)

Odnośnik do komentarza

14.03.15

 

Dopełnieniem tej serii teoretycznie łatwych spotkań ma być pojedynek z Osasuną. Już teraz wiem, że zagraliśmy ostatnio fatalnie, ale dzisiaj wreszcie przydałoby się wygrać. Będzie to być może znów ciężkie zadanie, ale do składu powracają najlepsi. Nie możemy sobie pozwolić na kolejne wpadki, gdyż dogoniła nas Valencia i skrobie marchewki.

W tym meczu od samego początku zostaliśmy postawieni pod ścianą. Zawodnicy Osasuny czując, w jakiej znajdujemy się formie postanowili wejść w mecz bardzo ofensywnie i bez skrupułów realizowali swój plan. Strzelili pierwsi gola, a przed moimi oczami pojawiło się widmo kolejnej porażki. Tuż przed przerwą wyrównał jednak ten, który w ostatnim czasie złapał dobrą dyspozycję, czyli Baptistao. Po zmianie stron, w zaledwie dwadzieścia kilka minut pokazaliśmy, że rywale nie mają czego szukać. Na tablicy strzelców pojawił się Soldado i Sansone i było praktycznie po meczu. Niejedna drużyna by się poddała, ale nie Osasuna, która jeszcze raz nas ukąsiła doprowadzając do nerwowej końcówki. W takich jednak momentach pojawia się geniusz Soldado i jego druga bramka w tym meczu, która ustala zwycięzcę. W ofensywie wreszcie coś zadziałało, ale defensywa dalej daje sporo do myślenia. Tak czy siak, najważniejsze, że wreszcie wygrywamy!

 

Liga BBVA [28/38]

stadion El Madrigal w Villarreal, 13133 widzów

[6] Villarreal - [19] Osasuna

4:2, [Leo Baptistao 43', Roberto Soldado 53', 88', Nicola Sansone 68' - Emmanuel Riviere 23', Nino 85']

mom: Roberto Soldado "9.0"

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, Alvaro, M. Musacchio, J. Costa, Bruno, M. Trigueros (68' R. Soriano), L. Baptistao, N. Sansone, D. Cheryshev (45' C. Bakambu, R. Soldado

 

Skład Osasuny:

R. Santamaria, J. Flano, Oier, N. Vujadinovic, J. Fuentes (84' C. Clerc), R. Martinez (62' M. Olavide), Manolin, R. Torres, M. De las Cuevas, Cedrick, E. Riviere (79' Nino)

Odnośnik do komentarza

17.03.15

 

Wiosenne rozgrywki Ligi Mistrzów nie dają już miejsca na porażki. Przegrany w dwumeczu odpada z rywalizacji i nie kwalifikuje się już do Ligi Europy. Po pierwszym meczu na własnym stadionie z Tottenhamem mamy co odrabiać. Zagraliśmy jedno z najgorszych spotkań i teraz musimy na angielskim terenie szukać swojej szansy. Będzie cholernie ciężko, ale nigdy się nie poddamy. Przejście grupowej fazy jest już sporym sukcesem, ale dlaczego nie zrobić jeszcze jednego kroku wprzód?

Na White Hart Lane mieliśmy dzisiaj dosłownie wszystko, czego rasowy kibic oczekuje od meczu piłkarskiego. W pierwszej połowie nie chciałem się odkryć, a mimo wszystko tracimy gola. Dele Alli pod sam koniec uderza z dystansu tuż przy słupku i Asenjo wyciąga futbolówkę z siatki. Zostaliśmy postawieni pod ścianą, ale dwie bramki nas uszczęśliwiały. Po zmianie stron nakazałem totalną ofensywę. Czas mijał, ale my wciąż potrzebowaliśmy goli, więc nie było czego bronić. Tuż przed wybiciem godziny pojedynku ukąsił Soldado. Kwadrans później ten sam zawodnik wpisał się na listę strzelców po raz drugi, dając nam przepustkę do kolejnej fazy turnieju. Byliśmy w niebie i pozostało jedynie obronić korzystny rezultat. Dziesięć minut później coś jednak nie poszło i do naszej siatki trafia Yarmolenko, przywracając awans Kogutom. Walczyliśmy do samego końca, ale niestety, to nie wystarczyło. Szkoda, awans był w zasięgu ręki, ale trzeba przyznać, że Tottenham pokazał klasę. Jako widowisko, oceniam je jako jedno z najlepszych, ale wynik już niestety nie. Zawiedliśmy w pierwszym meczu i chyba zasłużenie odpadamy. Szkoda, wielka szkoda, bo nasza przygoda w Europejskich Pucharach dobiega właśnie końca. Z jednej strony dobrze, bo będziemy mogli się już skupić tylko na lidze, ale niesmak pozostanie.

 

Liga Mistrzów, 1. runda [2/2]

stadion: White Hart Lane w Londynie, 34713 widzów

Tottenham - Villarreal

2:2, [Dele Alli 41', Andriy Yarmolenko 83' - Roberto Soldado 58' 74']

mom: Roberto Soldado "8.8"

 

Skład Tottenhamu:

H. Lloris, K. Walker, T. Alderweireld, K. Wimmer, B. Davies, D. Alli, M. Sissoko, A. Yarmolenko, Ch. Eriksen, S. Heung-Min (56' E. Lamela), H. Kane

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, A. Rukavina, M. Musacchio, V. Ruiz, J. Costa, Bruno (74' A. Pato), M. Trigueros, C. Bakambu, L. Baptistao (78' J. dos Santos), D. Cheryshev (74' N. Sansone), R. Soldado

Odnośnik do komentarza

22.03.15

 

Przegraliśmy, ale nasze morale nie poszło w dół. Wiedzieliśmy, że rozegraliśmy dobry mecz i nie mogliśmy sobie po nim wiele zarzucać. Dzisiaj jednak przywracamy pełne skupienie na ligową potyczkę przeciwko Granadzie. Przeciwnik wciąż walczy o utrzymanie miejsce w dziesiątce, ale mnie to szczerze nie obchodzi. Musimy wygrać, by odrabiać straty po słabszych spotkaniach z ostatnimi ekipami z tabeli. Lepszy przeciwnik, to lepiej gramy i oby ta reguła się potwierdziła.

Mimo gry na wyjeździe, nie daliśmy dzisiaj najmniejszych szans rywalom na rozwinięcie skrzydeł. Wynik końcowy ustalony został jeszcze przed przerwą przez Cherysheva i Soldado. Dwa do jaja uspokoiło naszą grę, przez co mogliśmy kontrolować przebieg meczu. W głupi sposób wyleciał Jaume Costa, który dał się ponieść emocjom w niezbyt trudnej sytuacji. Szkoda, ale mimo gry w dziesięciu dowozimy zero z tyłu i kolejne trzy punkty. Jeśli tak będziemy grać do końca sezonu, może coś jeszcze uda się zrobić z tym czwartym miejscem, ale nie będzie to łatwe.

 

Liga BBVA [29/38]

stadion: Nuevo Los Carmenes w Granadzie, 19985 widzów

[11] Granada - [6] Villarreal

0:2, [Denis Cheryshev 19', Roberto Soldado 43']

mom: Mateo Musacchio "8.2"

 

Skład Granady:

Andres, P. Lopez, R. Costa, T. Heurtaux, C. Biraghi, R. Krhin, F. Rico (75' S. Samper), I. Cuenca, J. Marquez (45' D. Barral), Y. El Arabi, Jona (75' D. Marchis)

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, Alvaro, M. Musacchio, J. Costa, Bruno, M. Trigueros (61' T. Pina), L. Baptistao, N. Sansone, D. Cheryshev, R. Soldado

Odnośnik do komentarza

@ Póki piłka w grze...

 

Swoje występy w tym sezonie najprawdopodobniej zakończył już Pato, któremu przeszkodziła długoterminowa kontuzja.

 

5.04.15

 

Sezon zbliża się do końca, więc wchodzimy w najważniejszą jego fazę. Wciąż mamy jeszcze szanse na czwartą lokatę, ale żeby ją zdobyć, wypadałoby wygrywać wszystko jak leci, a dodatkowo liczyć na wpadkę wyprzedzających nas ekip. Dzisiaj zmierzymy się z Celtą, która teoretycznie jest tam, gdzie być powinna, a więc w okolicach pierwszej dziesiątki. Mecz na wyjeździe będzie więc okazją do zgarnięcia 3 oczek.

Od pierwszego gwizdka zespół gospodarzy musiał bronić się we własnym polu karnym. Weszliśmy w mecz z taką werwą, że aż trudno uwierzyć w to, że pierwsza bramka padła dopiero pod koniec pierwszej odsłony. Jej autorem został niezawodny Soldado, który przez cały sezon udowadnia, że nigdy nie można go skreślać. Świetnie, a do tego nasza przewaga rosła z każdą minutą. Problem w tym, że zawodziła skuteczność. Gdyby nie to, pokusiłbym się o stwierdzenie, że mogłaby paść dzisiaj dwucyfrówka. Celta grała beznadziejnie, ale jakoś wychodziło jej bronienie się autobusem we własnym polu karnym. Finalnie zakończyliśmy sprawdzian z dwoma trafieniami. Dwadzieścia minut przed końcem cudownym wolejem z okolic trzydziestego metra popisał się nasz kapitan Bruno. To była wisienka na torcie. Takich trafień nie ogląda się zbyt często, a chciałoby się co chwilę… Trzy punkty wracają do Villarreal i wciąż mamy nadzieję na czwarte miejsce.

 

Liga BBVA [30/38]

stadion: Balaidos w Vigo, 24734 widzów

[11] Celta - [6] Villarreal

0:2, [Roberto Soldado 35', Bruno 70']

mom: Bruno "8.5"

 

Skład Celty:

S. Alvarez, H. Mallo, G. Cabral, A. Fontas, Jonny (70' C. Planas), J. Rey, P. Hernandez, D. Wass (75' D. Drazic), I. Aspas, F. Orellana, G. Rossi (43' C. Beauvue)

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, M. Musacchio, V. Ruiz, A. Marin (75' A. Pantic), Bruno, M. Trigueros, C. Bakambu, L. Baptistao, D. Cheryshev, R. Soldado

Odnośnik do komentarza

9.04.15

 

W piłce nożnej nie da rady wygrywać wszystkiego jak leci. Dzisiaj właśnie nadeszła ta data, w której musieliśmy uznać wyższość rywali. Co ciekawe, byliśmy stroną zdecydowanie lepszą, ale mającą cholernego pecha pod bramką rywali. Moi zawodnicy jakby na siłę szukali rozwiązań, które nie skaleczą przeciwnika. Możemy czuć się zawiedzeni. Tym bardziej, że ten wynik najprawdopodobniej zamyka nam już szansę na Ligę Mistrzów. Swoja drogą i tak musimy drżeć o pozycję, bo depcze nam po piętach Valencia, która właśnie nas wyprzedziła o jeden punkt, ale ma dodatkowo rozegrane spotkanie więcej. Końcówka sezonu będzie emocjonująca!

 

Liga BBVA [31/38]

stadion: El Madrigal w Villarreal, 14740 widzów

[6] Villarreal - [9] Malaga

1:2, [Roberto Soldado 79' - Hachim Mastour 68', Sandro 85']

mom: Sandro "8.1"

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, Alvaro, M. Musacchio, J. Costa, T. Pina (45' M. Senna), M. Trigueros, Adrian (45' C. Bakambu), L. Baptistao, D. Cheryshev, R. Soldado

 

Skład Malagi:

G. Ochoa, R. Rosales, R. Albentosa (80' E. Filipenko), Welington, A. Boka, R. Horta, F. Tissone, Duda, J. Carlos (90' G. Castro), H. Mastour, Charles (56' Sandro)

Odnośnik do komentarza

12.04.15

 

Gdybyśmy wygrali poprzedni mecz z Malagą, dzisiaj byłby arcyważny wieczór. Owszem, też jest o co walczyć, ale wydaje mi się, że już nie nadrobimy zaległości do czwartej lokaty, na której obecnie znajduje się Sevilla. Czternaście punktów straty i zaległy mecz? To już chyba za dużo, ale tak czy siak, nie mam zamiaru składać broni. Walczymy do końca! Dodatkowo pojawiły się w klubie kontuzje i znów musimy kombinować z podstawową jedenastką.

Po meczu obu tych zespołów spodziewałem się nieco więcej. Owszem, nudy nie było, ale tylko w środkowej części murawy. Dopiero w godzinie na boisku zrobiło się luźniej za sprawą czerwonej kartki dla Jaume Costy. Wtedy też, Sevilla rozpoczęła frontalne ataki zakończone dwoma trafieniami najlepszych strzelców – Ben Yeddera i Vietto. Przegrywamy i teraz już na pewno nie awansujemy do Ligi Mistrzów. Dodatkowo, nici z wyprzedzenia Valencii. Słabo, ostatnio idzie nam bardzo słabo i niestety nie wiem, czy jeszcze uda się to zmienić. Tym bardziej, że kilku zawodników wypadło z gry na dłużej.

 

Liga BBVA [32/38]

stadion: Ramón Sanchez-Pizjuan w Sewilli, 40967 widzów

[4] Sevilla - [6] Villarreal

2:0, [Widdam Ben Yedder 75', Luciano Vietto 84']

mom: Mariano "8.5"

 

Skład Sevilli:

S. Sirigu, Mariano, A. Rami, N. Pareja, T. Kołodziejczak, M. Topal (63' Ganso), F. Gago (51' S. N'Zonzi), M. Krohn-Dehli, W. Ben Yedder, J.A. Reyes (74' Baba), L. Vietto

 

Skład Villarreal:

A. Areola, Mario, M. Musacchio, V. Ruiz, J. Costa, Bruno, M. Trigueros, C. Bakambu (58' A. Pantic), L. Baptistao, Adrian, R. Soldado

Odnośnik do komentarza

19.04.15

 

Teraz, gdy wiadomo już że Liga Mistrzów jest dla nas tylko marzeniem, motywacja nieco spadła. Nadal jednak musimy zadbać o punkty, gdyż walczymy z Valencią i lokatę numer pięć. Dzisiaj zagramy z Las Palmas, które z biegiem sezonu gra coraz lepszy futbol i znajduje się obecnie na dziesiątej pozycji. Tak dodatkowo zapatrzyłem się na Valencię, a tymczasem dzień przed naszym spotkaniem wygrał Sociedad i także nas wyprzedził!

Zanim zacznę o meczu, to w Hiszpanii ostatnio wywołała się piłkarska burza. Diego Simeone, człowiek odpowiedzialny za Atletico Madryt porzucił swój zespół na kilka kolejek przed końcem sezonu, by przenieść się do Florencji. Pod względem piłkarskim jest to spory krok do tyłu i tym bardziej nie rozumiem jego decyzji. No cóż, to jest jednak kłopot Rojiblancos, natomiast my mamy swoje problemy. Przede wszystkim taki, że w meczu z Las Palmas, który powinniśmy wygrać, jedynie remisujemy i to w dodatku bezbramkowo. Całe dziewięćdziesiąt minut było niestety cholernie nudne i wszystko wskazuje na to, że ta ostatnia faza sezonu będzie bliźniaczo podobno podobna do samego początku. Notujemy słabe występy i wyniki, które mogą nas wyrzucić za burtę Europejskich Pucharów, co było priorytetem. Co jest do cholery…

 

Liga BBVA [33/38]

stadion: El Madrigal w Villarreal, 13361 widzów

[7] Villarreal - [10] Las Palmas

0:0

mom: Javi Castellano "8.2"

 

Skład Villarreal:

M. Barbosa, Mario, Alvaro, M. Musacchio, V. Ruiz, Bruno, M. Trigueros, C. Bakambu, L. Baptistao, Adrian, R. Soldado

 

Skład Las Palmas:

J. Varas, D. Simon (86' Angel), A. Artiles, P. Bigas, D. Castellano, J. Castellano, N. El Zhar, N. Aleman, Hernan (80' A. Rodriguez), Momo, I. Williams

Odnośnik do komentarza

26.04.15

 

Morale spadają, wiara w cokolwiek też, a przecież zostało nam jeszcze kilka spotkań do końca sezonu. W tabeli mamy dość ciekawą sytuację i wiem, że do ostatniego gwizdka będzie niezwykle ciekawie. My musimy wrócić na właściwe tory, a okazja do tego jest znakomita. Naszym rywalem będzie Leganes, który najprawdopodobniej wywalczył już sobie sensacyjne utrzymanie w lidze. Mimo wszystko, nie będzie łatwo. W związku ze słabszymi występami, zdecydowałem się wymienić gruntownie pierwszą jedenastkę.

Jesteśmy w kompletnej dupie! Zagraliśmy fatalny mecz i nie mam nic na usprawiedliwienie dla swoich podopiecznych! Już w trzynastej minucie Bonera zdołał złapać dwie żółte kartki, co nas osłabiło. Nie wiem co się dzieje. Przyjdzie taki moment, że nie ma rady na wszystko. Cokolwiek nie zrobisz i tak będzie źle…

 

Liga BBVA [34/38]

stadion: Butarque w Leganes, 5814 widzów

[15] Leganes - [7] Villarreal

3:1, [Mamadou Kone 34', Luciano 73', Alexander Szymanowski 77'(k) - Roberto Soldado 59']

mom: Luciano "9.0"

 

Skład Leganes:

J.A. Serantes, S. Postigo, M. Mantovani, M. Santamaria, C. Soriano, R. Perez, A. Martin (77' D. Timor), R. Pena (45' P. Diamanka), A. Szymanowski, M. Kone, Luciano

 

Skład Villarreal:

A. Areola, Mario, A. Pantic, D. Bonera, A. Rukavina, A. N'Diaye, J. dos Santos, C. Bakambu (53' L. Baptistao), R. Soriano, Adrian, R. Soldado

Odnośnik do komentarza

29.04.15

 

Ostatnio graliśmy rezerwami i dostaliśmy w dupę, ale było to poniekąd świadomym zabiegiem. Dzisiaj zagramy z Barceloną i będziemy chcieli mimo wszystko złamać fatalną passę słabych spotkań bez zwycięstwa. W tym sezonie już pokazaliśmy, że na Blaugranę mamy sposób. Sęk w tym, że było to w Pucharze Króla, a nie w lidze. Rywale są w tej chwili na najlepszej drodze do zwycięstwa w lidze, więc raczej łatwo nie będzie.

Kolejny mecz przegrywamy, ale muszę powiedzieć, że dzisiaj wreszcie coś tam trybiło. Rywalem była Barcelona, najprawdopodobniej tegoroczny mistrz, więc przy takiej formie jaką prezentujemy ostatnio, brak pogromu byłby dobrym wynikiem. Przegrywamy 3:1, ale były momenty, które przypominało dobry Villarreal sprzed kilku tygodni. W tabeli logowej sytuacja nie wygląda już dobrze, no ale sami jesteśmy sobie winni.

 

Liga BBVA [35/38]

stadion: Camp Nou w Barcelonie, 88823 widzów

[1] FC Barcelona - [7] Villarreal

3:1, [Lionel Messi 2', 41', Ivan Rakitic 35' - Roberto Soldado 63']

mom: Ivan Rakitic "9.0"

 

Skład FC Barcelony:

M.A. ter Stegen, P. Zabaleta, G. Pique, J. Mathieu, J. Alba, J. Mascherano, S. Roberto (69' S. Busquets), I. Rakitic, L. Messi, Neymar (64' A. Iniesta), L. Suarez

 

Skład Villarreal:

M. Barbosa, Mario, Alvaro, M. Musacchio, V. Ruiz, Bruno, M. Trigueros, C. Bakambu, L. Baptistao, D. Cheryshev, R. Soldado

Odnośnik do komentarza

4.05.15

 

Dobra, miarka się przebrała. Zostały trzy kolejki do końca sezonu, więc jest to już ostatni gwizdek, by zacząć wygrywać. Bez dziewięciu punktów może być ciężko o awans do Europejskich Pucharów, a szansa na pozycję wyżej jeszcze jest. Gramy z czternastym Betisem i po prostu nie chcę słyszeć o innym rezultacie, niż nasza wygrana. Niech się kuźwa wreszcie podopieczni wezmą do roboty!

Ja już na serio marzę, by ten sezon się po prostu skończył. Ta końcówka jest niesamowicie wkurzająca. Nie wiem, po prostu nie wiem jak wpłynąć na piłkarzy, by w końcu zaczęli coś grać. Co chwila czerwona kartka, którą dzisiaj zobaczył Ruiz. Jedyny, który jako tako wygląda na boisku to Soldado. Dzisiaj znów strzelił gola, ale i tak nie zdobywamy nawet punktu, bowiem rywal strzelił dwie. Straszne…

 

Liga BBVA [36/38]

stadion: Benito Villamarin w Sewilli, 37329 widzów

[14] Betis - [7] Villarreal

2:1, [Ruben Castro 32', 81' - Roberto Soldado 82']

mom: Ruben Castro "8.8"

 

Skład Betisu:

Jero, A. Mandi, G. Pezzella, H. Westermann, Yuri, D. Digard (88' C. Garcia), L. Reyes, D. Ceballos (72' F. Kadir), Joaquin, F. Portillo, R. Castro

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, Alvaro, M. Musacchio, V. Ruiz, Bruno, M. Trigueros, Adrian, L. Baptistao, D. Cheryshev (56' C. Bakambu), R. Soldado

Odnośnik do komentarza

10.05.15

 

W przedostatniej kolejce graliśmy praktycznie o życie. Znajdujący się przed nami Athletic Bilbao ma cztery punkty przewagi. W przypadku naszej wygranej, w ostatniej kolejce jeszcze byłoby ciekawie, natomiast jeszcze zanotujemy inny występ, będzie katastrofa. Wiecie jak było? Cisnęliśmy, miażdżyliśmy, co chwila strzelaliśmy na bramkę Bilbao, a zdobyliśmy tylko jednego gola po uderzeniu Soldado. Żeby było śmieszniej, to rywale próbowali pięć razy, zdobyli dwie bramki, zainkasowali trzy punkty i pokazali nam środkowy palec. To jest kurwa horror! Siódmy mecz z rzędu bez zwycięstwa...

 

Liga BBVA [37/38]

stadion: El Madrigal w Villarreal, 14715 widzów

[8] Villarreal - [6] Athletic Bilbao

1:2, [Roberto Soldado 31' - Aritz Aduritz 12', 36']

mom: Aritz Aduritz "8.8"

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, Alvaro, M. Musacchio, J. Costa, Bruno (45' J. dos Santos), M. Trigueros, C. Bakambu, L. Baptistao, D. Cheryshev, R. Soldado

 

Skład Athetic Bilbao:

G. Iraizoz, E. Boveda, M. San Jose, A. Laporte, J. Aurtenetxe (77' M. Balenziaga), M. Susaeta, I.R. de Galarreta (81' O. De Marcos), M. Rico, I. Muniain, Guillermo, A. Aduritz

Odnośnik do komentarza

24.05.15

 

Przed ostatnią kolejką na moim biurku pojawiła się oferta przedłużenia kontraktu. Szczerze mówiąc, przy obecnej sytuacji bardziej obawiałem się zwolnienia. Miły akcent, który od razu zaakceptowałem i złączyłem się z zespołem na kolejne dwa lata, przez które dostanę 35 tysięcy tygodniówki.

 

Ostatnia kolejka i wciąż jeszcze pozostaje jedna niewiadoma z naszym udziałem. Zagramy z Espanyolem i musimy to wygrać! Po pierwsze, nasz przeciwnik już spadł z ligi. Po drugie, przy dobrych wiatrach możemy wyprzedzić Sociedad, które na wyjeździe zmierzy się z Sevillą. Póki co jednak, znaleźliśmy się na ósmej lokacie, która jest niestety adekwatna do naszej obecnej formy. Końcówka jest straszna!

Zaczęliśmy świetnie. Dwutygodniowa przerwa przed ostatnią kolejką spowodowała, że wreszcie gramy inaczej. W dwunastej minucie bramkę dającą nam prowadzenie zdobywa Soldado. Dokładnie dwanaście minut później nasza defensywa pokazała klasę! Wszyscy rozstąpili się przed Caicedo i Ekwadorczyk pokonał Areolę, doprowadzając do remisu. Jak się później okazało, była to już ostatnia bramka tego sezonu w meczu z naszym udziałem. Tak więc z beznadziejnie słabym Espanyolem jedynie dzielimy się punktami. Taki wynik absolutnie nie dawał nam pewności awansu na siódmą lokatę. Sociedad musiało przegrać i przegrało! Coś niesamowitego, rzutem na taśmę awansowaliśmy na siódmą pozycję, a co za tym idzie, awansowaliśmy również do Ligi Europy! Przy takiej końcówce sezonu uznaję to za ogromny sukces. Mimo braku formy, mimo tak fatalnych występów i psujących się morale z dnia na dzień, dzisiaj pojawił się na twarzach uśmiech. Mamy coś od losu… Brawo!

 

Liga BBVA [38/38]

stadion: Stadium RCD Espanyol w Cornella de Llobregat, 25942 widzów

[19] Espanyol - [8] Villarreal

1:1, [Felipe Caicedo 24' - Roberto Soldado 12']

mom: Manu Trigueros "8.9"

 

Skład Espanyolu:

D. Lopez, V. Sanchez, M. Demichelis, E. Roco, R. Duarte, J. Fuego (62' J. Rodriguez), D. Lopez (62' Abraham), H. Perez, P. Montanes, J.M. Jurado (45' G. Moreno), F. Caicedo

 

Skład Villarreal:

A. Areola, Mario, Alvaro, M. Musacchio (73' V. Ruiz), J. Costa, T. Pina, M. Trigueros, C. Bakambu, L. Baptistao (45' M. Senna), N. Sansone, R. Soldado


Po ostatnim gwizdku sezonu, należałoby podjąć się podsumowania tego, co mieliśmy okazję śledzić przez ostatni rok. Minęło już kilka dni, emocje opadły i tak naprawdę, byliśmy świadkami dwóch różnych drużyn. Początek sezonu zaliczam do bardzo słabych. Nie wiem, jaka była tego wina, tak samo jak pod sam koniec. Na pewno sporo do gadania miały kontuzje kluczowych zawodników. Później było już lepiej, a wręcz nawet weszliśmy na wspaniałe obroty. Notowaliśmy kolejne zwycięstwa odrabiając starty do ligowej czołówki. Wszystko szło w miarę dobrze, aż do ostatnich kolejek, gdzie było najgorzej. Tyle spotkań bez zwycięstwa! Tragedia, dramat, a mimo wszystko jakimś cudem udało się nam awansować do przyszłorocznej edycji Ligi Europy. Czy mogę być zadowolony? Przed sezonem bukmacherzy ustawiali nam siódmą pozycję, którą finalnie udało się zająć. Teoretycznie powinniśmy być zadowoleni, ale no niestety, tak nie jest. Te długie zawiechy, jakie łapaliśmy w trakcie rozgrywek wybijały z rytmu. W takiej dyspozycji, przez długi czas jeszcze nie będziemy po prostu w stanie podjąć rękawic z najlepszymi. Oczywiście każdy ma marzenia, każdy ma jakie realne cele do których dąży, ale czy będzie to tutaj możliwe? Zastanawiając się nad oceną poszczególnych formacji i zawodników, niewiele będzie można dobrego powiedzieć. Większość mówiąc szczerze zawiodła. Czeka nas w lecie prawdziwa rewolucja. Tak czy siak, pożegnamy się z wypożyczonymi zawodnikami, a dodatkowo, chcąc coś pozmieniać wielu trafi na listę. Czas pokaże, z kim zakończymy współpracę. Dodatkowo nadal nie wiem, jakim budżetem będziemy dysponować i kogo w ogóle uda się nam kupić.

 

Oprócz rozgrywek ligowych, w tym sezonie graliśmy w dwóch różnych pucharach. Zaczynając od Pucharu Hiszpanii, mieliśmy tam sporo pecha przy losowaniu. Musieliśmy wyeliminować Sevillę i Barcelonę, by wdupić dwumecz z Królewskimi. Na naszej drodze stanęła więc cała krajowa czołówka. Czy to jest normalne? Moim zdaniem ktoś maczał w tym swoje ręce. Patrząc jednak na rozgrywki, szło nam wyśmienicie, ale przy dwumeczu z Sevillą i Barceloną mieliśmy super formę. Pokonać Blaugranę 4:0 w dwóch meczach? Toć to największy sukces tego sezonu. Dotarliśmy do półfinału to w zasadzie tyle.

Drugim pucharem była oczywiście Liga Mistrzów. Jak pamiętamy, od razu potwierdziłem gotowość do walki o drugie miejsce z Lyonem i CSKA Moskwa, wiedząc, że nie mamy szans z Juventusem. Jak się okazało, wszystko poszło zgodnie z planem i awansowaliśmy do wiosennych spotkań. Tam jednak, już na samym początku trafiamy na Tottenham i mimo baaaaardzo wyrównanej walki, odpadliśmy. Zyskaliśmy jednak sporo doświadczenia, które w przyszłości na pewno zaowocuje.

 

Tak więc jesteśmy po pierwszym sezonie pracy w Villarreal. Osiągnęliśmy założone minimum i możemy przygotowywać się do dalszej pracy. Czeka nas sporo roboty, by przygotować zespół na drugi rok zmagań. Jak to się wszystko ułoży? Tego nie wiem, nie mam nawet szczegółowego planu ale wiem jedno, bardzo chce tu coś osiągnąć!

Odnośnik do komentarza

Przyszedł czas na podsumowanie poszczególnych zawodników. Tak jak już mówiłem, nie jestem zadowolony z wielu piłkarzy, ale zanim przystąpimy do rozmów transferowych, najpierw musimy ocenić ich wyczyny i ewentualną przydatność na przyszłość.

 

Bramka:

 

Sergio Asenjo (25l./Hiszpania/15/0u-21) - [42 m - 45 strc - 20 czyk - 0 br - 0 as - 1 mom - 0 żk - 0 czk - 6,92 śr]

Alphonse Areola (22l./Francja/5/0u-21) - [9 m - 19 strc - 1 czyk - 0 br - 0 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 6,73 śr]

Mariano Barbosa (30l./Argentyna/4/0u-20) - [3 m - 4 strc - 1 czyk - 0 br - 0 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 6,87 śr]

 

Na pozycji bramkarza mieliśmy wiodącą postać, czyli Asenjo. Sergio był dla nas numerem jeden i tak też zakończył sezon. Ominęły go grubsze kontuzje, ale nie ustrzegł się kilku drobnych, przez co musiałem stawiać na rezerwowych. Patrząc w przyszłość, mamy solidnego golkipera i długo, długo nic. Areola odchodzi, bo był jedynie wypożyczony, natomiast Barbosa chyba pozostanie jako rezerwowy. Warto zauważyć, że Asenjo zanotował aż dwadzieścia spotkań z czystym kontem, ale to także dotyczyło tego okresu, gdzie wygrywaliśmy wszystko jak leci.

 

Obrona prawa:

 

Mario (24l./Hiszpania/2/0u-21) - [49 m - 0 br - 7 as - 2 mom - 6 żk - 1 czk - 7,16 śr]

Antonio Rukavina (31l./Serbia/29/0A) - [8 m - 0 br - 1 as - 0 mom - 1 żk - 0 czk - 6,38 śr]

 

Na prawej stronie defensywy, podobnie jak na bramce był jeden główny bohater. Mario to gracz kompletny, który dawał bardzo dużo w defensywie, ale również i w ofensywie, gdzie zaliczył siedem punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Zaczynają się nim interesować poważne kluby, ale mi nawet przez myśl nie przyjdzie, by się go pozbyć. Jest zbyt ważnym ogniwem naszej układanki. Natomiast o Rukavinie tego samego powiedzieć nie można. Wiem, że ma umiejętności, ale jak dostawał szanse, to raczej je marnował. Dodatkowo dość mocno krzyczał zza kulis że chce grać, czym podburzał innych kolegów. Będziemy musieli pomyśleć nad jego przyszłością.

 

Obrona środek:

 

Mateo Musacchio (24l./Argentyna/5/0A) - [47 m - 3 br - 0 as - 1 mom - 6 żk - 2 czk - 7,13 śr]

Alvaro (25l./Hiszpania) - [27 m - 0 br - 1 as - 0 mom - 4 żk - 1 czk - 6,74 śr]

Victor Ruiz (26l./Hiszpania/5/0u-21) - [26 m - 0 br - 1 as - 0 mom - 5 żk - 1 czk - 6,84 śr]

Daniele Bonera (33l./Włochy/16/0A) - [11 m - 0 br - 0 as - 0 mom - 2 żk - 1 czk - 6,77 śr]

Aleksandar Pantic (23l./Serbia/2/0A) - [10 m - 1 br - 0 as - 1 mom - 0 żk - 0 czk - 6,78 sr]

 

Środek obrony, mimo iż mamy kilku ciekawych zawodników, to nie zachwycił. Szczerze mówiąc, dotyczy to każdego z wyżej wymienionych zawodników, a dlaczego? Zacznijmy od Musacchio, który miał być absolutnym liderem nie tylko formacji, ale i całego zespołu. Okazało się, że grał agresywnie, nieprzemyślanie i bardzo często podejmował złe decyzje. Wiem, że jest dla nas cholernie ważny, ale jeśli ktoś wyłoży na stół kwotę równą klauzuli, to chyba jednak zdecyduję się go sprzedać. Tak na prawdę notka o chęci sprzedaży dotyczy wszystkich. Ani Ruiz, ani Alvaro nie dali tego, czego bym oczekiwał od środkowego obrońcy. Bonera to już nie jest ten kaliber, zaś Pantic? No właśnie tutaj kwestia jest sporna. Grał na średnim poziomie i nie pokazywał zmian formy. Nie wiem, jaka czeka nas przyszłość w tej formacji, ale może być tu grube lato!

 

Obrona lewa:

 

Jaume Costa (27l./Hiszpania) - [45 m - 0 br - 5 as - 2 mom - 17 żk - 2 czk - 7,16 śr]

Adrian Marin (18l./Hiszpania) - [4 m - 0 br - 0 as - 0 mom - 1 żk - 0 czk - 6,61 śr]

 

Tutaj także był jeden lider - Jaume Costa. Niestety, jeśli popatrzymy na jego agresywną postawę, to aż się nóż w kieszeni otwiera. Tyle indywidualnych kar na boku defensywy, to zdecydowanie za dużo. Mimo wszytko, bardzo ważne ogniwo i z pewnością jeden z tych, których chcę zostawić w zespole. Dodatkowo grał tutaj młodziutki Marin, który zbierał doświadczenie. Pokazał się z dobrej strony i to wystarczy, by został z nami na kolejny rok.

 

Środek pomocy:

 

Manu Trigueros (23l./Hiszpania) - [39 m - 4 br - 11 as - 4 mom - 2 żk - 0 czk - 7,26 śr]

Bruno (30l./Hiszpania/4/0A) - [32 m - 1 br - 3 as - 2 mom - 8 żk - 2 czk - 7,05 śr]

Jonathan dos Santos (25l./Meksyk/14/0A) - [21 m - 5 br - 3 as - 2 mom - 4 żk - 0 czk - 6,98 śr]

Marcos Senna (38l./Hiszpania/27/1A) - [15 m - 1 br - 2 as - 0 mom - 2 żk - 0 czk - 6,41 śr]

Roberto Soriano (24l./Włochy/1/0A) - [14 m - 0 br - 1 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 6,83 śr]

Alfred N'Diaye (25l./Senegal/2/0A) - [12 m - 0 br - 0 as - 0 mom - 3 żk - 0 czk - 6,72 śr]

Tomas Pina (27l./Hiszpania) - [11 m - 1 br - 0 as - 2 mom - 5 żk - 0 czk - 7,12 śr]

 

Środek pomocy był w naszej taktyce trochę zmieniany. Z początku dwóch piłkarzy grało obok siebie, a później przeszliśmy na ustawienie jeden za drugim. Bardzo często widzieliśmy duet Trigueros - Bruno, który spisywał się chyba najlepiej. Niestety,ale często pojawiały się kontuzje i kartki, dzięki czemu zobaczyliśmy tutaj wielu zawodników. Tak na prawdę żałuję, że tak mało szans miał dos Santos, który wykręcił całkiem przyjemne statystyki. Reszta, no niestety zapchajdziury, ale w miarę przydatni. Wiem jednak, że w tym okienku musimy nieco odchudzić skład i chyba N'Diaye oraz Soriano powinni odejść. Pewny nie jestem, ale do tego się przymierzam.

 

Skrzydła:

 

Cedric Bakambu (24l./DR Kongo/6/1A) - [37 m - 5 br - 8 as - 1 mom - 0 żk - 0 czk - 6,92 śr]

Denis Cheryshev (24l./Rosja/5/0A) - [30 m - 3 br - 7 as - 0 mom - 2 żk - 0 czk - 7,06 śr]

Adrian (27l./Hiszpania/2/1A) - [30 m - 4 br - 4 as - 3 mom - 0 żk - 0 czk - 6,88 śr]

Nicola Sansone (23l./Włochy/8/1u-21) - [23 m - 4 br - 3 as - 1 mom - 0 żk - 0 czk - 6,87 śr]

 

Jak widać, wszyscy skrzydłowi spisali się bardzo podobnie, na dobrym poziomie. Nie było rewelacji! To na pewno rzuca się w oczy, że tak naprawdę nie mieliśmy żadnego lidera. Miał być nim Cheryshev, ale długa kontuzja zabrała mu formę z meczów sparingowych, gdzie strzelał na zawołanie. Sezon jak na takiego zawodnika średni. No cóż muszę powiedzieć, że o pozostałych należy powiedzieć tak samo. Okazało się, że najbardziej eksploatowany zawodnik to Bakambu. Sporą jednak ilość występów zaliczył z ławki, więc nie ma się tym co sugerować. Wiadomo, że odejdzie Adrian, a co z pozostałymi? Tego nie wiem.

 

Podwieszony napastnik:

 

Leo Baptistao (22l./Brazylia) - [51 m - 11 br - 9 as - 5 mom - 1 żk - 0 czk - 7,10 śr]

Javi Espinoza (22l./Hiszpania) - [5 m - 0 br - 1 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 6,92 śr]

 

Leo Baptistao i tyle! Brazylijczyk pokazał klasę i kiedy Soldado nie dawał rady, to właśnie on przejmował pałeczkę. Świetny zawodnik, idealny do takiego klubu jak Villarreal. Może uda się nam go sprowadzić, bowiem był tylko wypożyczony z Espanyolu, a przecież on spadł z ligi. Nie wiem, ale bardzo bym chciał widzieć go na El Madrigal. Espinoza natomiast dostawał szanse w Pucharze Hiszpani i spisał sie poprawnie, lecz niczym nie zachwycił.

 

Atak:

 

Roberto Soldado (29l./Hiszpania/12/7A) - [47 m - 36 br - 3 as - 4 mom - 3 żk - 0 czk - 7,10 śr]

Alexandre Pato (25l./Brazylia/30/10A) - [20 m - 3 br - 3 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 6,78 śr]

 

Atak bezsprzecznie należał do Roberto Soldado. Szczerze mówiąc, przed sezonem nie przypuszczałem, że będzie on aż tak bramkostrzelny. Absolutny killer, który wielokrotnie ciągnął zespół za uszy i przeważał o losach punktów. Piękna sprawa! Mam nadzieję, że nie zapomni co do niego należy i w następnej kampanii pokaże podobną klasę. Natomiast Pato, którego miałem ciągnąć za uszy, większość sezonu spędził w szpitalu. Szkoda, ale był to beznadziejny sezon jak dla napastnika o takim pseudonimie.

Odnośnik do komentarza

@ No końcówka sezonu była straszna, mam nadzieję że więcej się to nie przytrafi.

 

 

Roberto Soldado pobił klubowy rekord strzelonych goli w lidze, który od dzisiaj wynosi 26. Wcześniej Diego Forlan strzelił ich 25.

 

 

Tabela Hiszpańskiej BBVA

 

Piłkarz Roku:

1. Lionel Messi, 2. Luis Suarez, 3. Neymar - wszyscy z FC Barcelona

 

Najbardziej obiecujący zespół:

1. Leganes, 2. Las Palmas, 3. FC Barcelona

 

Menadżer Roku:

1. Luis Enrique (FC Barcelona), 2. Zinedine Zidane (Real Madryt), 3. Jorge Sampaoli (Sevilla)

 

Bramkarz Roku:

1. Marc-Andre ter Stegen (FC Barcelona), 2. Keylor Navas (Real Madryt), 3. Sergio Asenjo (Villarreal)

 

Jedenastka sezonu:

Marc-Andre ter Stegen (FC Barcelona), Juanfran (Atletico), Sergio Ramos (R. Madryt), Nicolas Pareja (Sevilla), Jordi Alba (FC Barcelona), Kevin Mirallas (Atletico), James Rodriguez (R. Madryt), Ivan Rakitic (FC Barcelona), Iker Muniain (Athletic Bilbao), Luis Suarez (FC Barcelona), Roberto Soldado (Villarreal)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...