Skocz do zawartości

Ten świat taki kolorowy...


CancuN

Rekomendowane odpowiedzi

@ Poprzedni wpis jest niestety do usunięcia. Pierdyknął prąd i nie zdążyłem zapisać stanu gry, więc Mistrzostwa Europy były powtarzane. W ramach rekompensaty opiszę wszystko dokładniej.

 

Faza grupowa:

 

Grupa A:

1. Francja [7 pkt], 2. Chorwacja [6], 3. Anglia [4], 4. Dania [0]

 

Grupa B:

1. Niemcy [9], 2. Słowenia [4], 3. Norwegia [2], 4. Grecja [1]

 

Grupa C:

1. Holandia [7], 2. Bośnia [4], 3. Turcja [3], 4. Węgry [1]

 

Grupa D:

1. Włochy [6], 2. Belgia [6], 3. Szwajcaria [3], 4. Albania [3]

 

Grupa E:

1. Rosja [5], 2. Portugalia [5], 3. Hiszpania [5], 4. Irlandia [0]

 

Grupa F:

1. Austria [7], 2. Szwecja [4], 3. Rumunia [4], 4. Ukraina [1]

 

Druga Runda:

 

Chorwacja - Bośnia, 0:1, [Edin Visca 3']

Niemcy - Anglia, 2:0, [Thomas Muller 95', Ilkay Gundogan 107']

Włochy - Hiszpania, 0:1, [Thiago 29']

Turcja - Francja, 2:3, [burak Yilmaz 34', 48'(k) - Paul Pogba 3', 25', Kingsley Coman 52']

Rumunia - Holandia, (k)0:0

Portugalia - Austria, 1:0, [Cristiano Ronaldo 76']

Rosja - Belgia, 1:0, [Oleg Shatov 94']

Szwecja - Słowenia, 2:0, [simon Kroon 17', Isaac Kiese Thelin 85']

 

Ćwierćfinały:

 

Bośnia - Hiszpania, 1:0, [Miroslav Stevanovic 1']

Niemcy - Portugalia, 2:1, [Emre Can 29', Marco Reus 70' - Nelson Oliveira 85']

Rumunia - Rosja, (k)1:1, [Claudiu Bumba 54' - Oleg Shatov 40']

Francja - Szwecja, 2:2(k), [Karim Benzema 11', Paul Pogba 79' - Zlatan Ibrahimovic 87', Simon Tibbling 90']

 

Półfinały:

 

Bośnia - Niemcy, 1:2, [senad Lulic 73' - Thomas Muller 34'(k), Timo Werner 99']

Rumunia - Szwecja, (k)1:1, [bogdan Stancu 21' - Isaac Kiese Thelin 68']

 

Finał:

 

Niemcy - Rumunia, 2:1, [Emre Can 35', Toni Kroos 48' - Raul Rusescu 67']

Odnośnik do komentarza

Kiedy większość menadżerów jeszcze w czerwcu i na początku lipca myśli jak na spokojnie się wzmocnić, my musieliśmy myśleć, jak utrzymać podstawowych zawodników w klubie. Oferty sypały się drzwiami i oknami i było pewne, że ktoś w końcu nie wytrzyma i odejdzie, tym bardziej, że interesowały się nimi najlepsze kluby świata. O transferach jednak nieco później!

 

Przede wszystkim, na koniec czerwca klub dostał piękną informację, że decyduję się przyjąć nową ofertę, która tym razem opiewa na kwotę 38 tysięcy Euro tygodniówki, oraz jest do 2020 roku. Zarząd podskakiwał z radości, ja natomiast niekoniecznie. Jak się okazało przed nowym sezonem, dostaliśmy co prawda lekko zwiększony budżet płacowy (1,2 mln tyg.), ale tylko milion na transfery. Jest to związane z bardzo złą sytuacją finansową z końcówki zeszłych rozgrywek, gdzie po zmianie zarządu nowy prezes musiał wpompować sporo gotówki, by wyprowadzić zespół na prostą. Dodatkowo, wciąż mogę korzystać jedynie z 10 procent kwot, które dostanę za zawodników, więc lato szykuje się mizerne.

 

Dodatkowo, kiedy usłyszałem że wolne są wakaty na stanowisku selekcjonera w trzech krajach walczących o mistrzostwo na Olimpiadzie, bez wahania wysłałem tam swoje CV. Szwajcaria, Włochy i Hiszpania odpowiedziały pozytywnie, a ja miałem ból głowy, gdzie pójść. To jest tylko jeden turniej i wypadałoby go z miejsca wygrać. Wybrałem Hiszpanię, ale nie tylko ze względów siły. Jakoś nie wyobrażałem sobie kierowanie innej kadry niż tej, w którym kraju obecnie pracuję. Co prawda w przyszłości może się to zmienić, ale teraz już nie. Kolejne wyzwanie przede mną!

 

Po długim namyśle wybrałem odpowiednich zawodników, gdzie tylko trzech mogło mieć więcej niż 23 lata. Chciałem zagrać ogólnie młodymi, więc skupiałem się na wieku, a nie renomie. Zobaczycie co prawda kilka nazwisk, ale nie będzie tu Neymarów itp, jak w innych reprezentacjach. Dodajmy, że na turniej mogłem zabrać tylko osiemnastu graczy:

 

David Raya Martin [20l. - Blackburn]

David De Gea [25l. - Manchester United]

 

Antonio Marin [20l. - Almeria]

David Costas [21l. - Celta]

Lucas [20l. - Atletico Madryt]

Saul [21l. - Atletico Madryt]

Ivan [22l. - Atletico Madryt]

Jose Gaya [21l. - Valencia]

Hector Bellerin [21l. - Arsenal]

Juan Bernat [23l. - Bayern Monachium]

 

Sergi Samper [21l. - Barcelona]

Unai Seguin [19l. - West Ham]

Gerard Deulofeu [22l. - Everton]

Óliver Torres [21l. - Atletico Madryt]

Iker Muniain [23l. - AS Roma]

Marco Asensio [20l. - Real Madryt]

Jese [23l. - PSG]

 

Alvaro Morata [23l. - Chelsea]


Tydzień przed rozpoczęciem turnieju rozegraliśmy pierwszy mecz pod moją wodzą, towarzysko z gospodarzem, czyli Brazylia. Miał on nam pokazać, co jesteśmy w stanie zagrać, gdyż nasz rywal zaliczał się do głównych faworytów całej imprezy.

 

Hiszpania u-23 - Brazylia u-23, 2:2, [Gerard Deulofeu 11', Jese 23' - Gabriel Jesus 15', Thalles 31']

 

4.08.16

 

Nadszedł wreszcie dzień, w którym zainaugurujemy swoje poczynania w turnieju olimpijskim. Byłem niesamowicie zdenerwowany, gdyż chciałem otworzyć imprezę jak najlepiej. W naszej grupie mamy teoretycznie dwóch faworytów i dwie ekipy chłopców do bicia. Praktycznie jednak, nikogo nie można lekceważyć, gdyż jeden błąd i wypadasz z burtę. Moim marzeniem było sięgnąć z tymi młodymi chłopakami po tryumf, bowiem nie zawsze będzie możliwość pracy przy takim evencie. Ustawiłem według mnie najlepszą jedenastkę danego dnia i czekałem na wynik.

Ten, zaczynając przewrotnie, był do przewidzenia. Zaczęliśmy świetnie, gdyż już w szóstej minucie do siatki rywala piłkę skierował Antonio Marin, grający na lewej flance defensywy. Jest to bardzo ciekawy zawodnik z wielką przyszłością. Ma ciąg ofensywny, ale nie zapomina przy okazji o swoim fachu w defensywie. Później trochę przygasły emocje, aż do trzydziestej trzeciej minuty, kiedy to niespodziewanie wyrównali Japończycy. Yoshinori Muto, czyli dwudziesto cztero letni gracz Mainz wykorzystał nieprzeciętne wyszkolenie, zwiódł na manowce moich podopiecznych i pięknym uderzeniem pod poprzeczkę nie dał szans tak wielkiej gwieździe, jakim jest De Gea. Zrobiło się nieciekawie, ale na szczęście tylko przez moment. Później królował jeden zespół, co zakończyło się kolejnymi trzema trafieniami. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się dzisiejszy bohater - Deulofeu, a kropkę nad i postawił Muniain, zastępujący bezbarwnego Moratę. Wysoka wygrana na rozpoczęcie rozgrywek grupowych bardzo mnie ucieszyła i pokazała, że stać nas na wiele.

 

Igrzyska Olimpijskie, grupa C [1/3]

stadion: Arena Gremio w Porto Alegre (RS), 60170 widzów

Japonia u-23 - Hiszpania u-23

1:4, [Yoshinori Muto 33' - Antonio Marin 6', Gerard Deulofeu 40', 51', Iker Muniain 72']

mom: Gerard Deulofeu "9.2"

 

Skład Japonii:

A. Okuhaman, S. Yabu (45' G. Haraguchi), H. Maehara, H. Miyanaga, S. Kobayashi, C. Goddard, I. Shinozuka, K. Yoshikawa (45' M. Gokyu), T. Minamino, R. Ito (52' T. Nakai), Y. Muto

 

Skład Hiszpanii:

D. De Gea, H. Bellarin, A. Marin, Lucas, J. Gaya, U. Seguin, Saul, G. Deulofeu, M. Asensio, Jese, A. Morata (58' I. Muniain)


7.08.16

 

Kilka dni później mieliśmy rozegrać drugą kolejkę fazy grupowej i zmierzyć się z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Afrykański zespół w swoich szeregach miał nieco bardziej znanych piłkarzy niż Japonia, więc spodziewałem się cięższej przeprawy. Mimo wszystko, WKS należał do grupy zespołów, które raczej miało dawać, niż zabierać potrzebne do awansu punkty.

Całe dziewięćdziesiąt minut spotkania mogłoby zostać skrócone do dwudziestu. Bowiem raz, że po takim okresie nie padła już żadna bramka, a dwa, że nawet nie miała prawa paść. Oba zespoły odpuściły i dzięki temu wygrywamy. Na listę strzelców trafiają Óliver Torres i Alvaro Morata po stronie Hiszpanii, zaś dla WKS strzela Kanon. Okazało się, że po tym wydarzeniu byliśmy już pewni awansu do kolejnej rundy, ale pozostał nam jeszcze najtrudniejszy mecz.

 

Igrzyska Olimpijskie, grupa C [2/3]

stadion: Arena Gremio w Porto Alegre (RS), 60170 widzów

Hiszpania u-23 - Wybrzeże Kości Słoniowej u-23

2:1, [Óliver Torres 4', Alvaro Morata 21' - Wilfried Kanon 8']

mom: Óliver Torres "7.5"

 

Skład Hiszpanii:

D. De Gea, H. Bellerin, A. Marin, D. Costas, J. Bernat, U. Seguin, S. Samper, G. Deulofeu (45' Jese), Óliver (90' M. Asensio), I. Muniain, A. Morata

 

Skład WKS:

M. Sayouba, S. Aurier, W. Kanon, E. Bailly, S. Doumbia, B. Traore (45' W. Gnahore), L. Kassi, A.D. Gnoukouri, I. Sylla (45' A. Diallo), Y. Meite, L. Kone (45' W. Bony)

Odnośnik do komentarza

Na chwilę przejdę do Villarreal, gdyż jest po prostu taka potrzeba. Trzeba podsumować okres przygotowawczy, choć nie dobiegł on jeszcze końca. Zacznijmy od tego, że spora liczba zawodników drugoplanowych od nas odeszła. Nie chciałem płacić wynagrodzenia zawodnikom ponad dwudziestoletnim, którzy nigdy nie dostaną swojej szansy w pierwszym zespole. Z reguły były to ruchy bezgotówkowe, ale na kilku udało się zarobić:

 

Ivan Alejo (21l./Hiszpania) -> 250 tys Euro, Murcia - Ivan po prostu mnie do siebie nie przekonał. Dostał w minionym sezonie kilka szans w pierwszej drużynie, ale z reguły pojawiał się jako głęboka i nic nie znacząca rezerwa.

 

Ivan Perisic (27l./Chorwacja/47/5A) -> 12 mln Euro, Atletico Madryt - Od momentu, kiedy powiedział że chce odejść do klubu pozwalającego mu na wygranie ligi, nawet nie chciał słyszeć o nowym kontrakcie. Ja usilnie próbowałem mu go wcisnąć ze względu na niską klauzulę transferową. Przyszedł do nas rok temu jako wielka niewiadoma i już wtedy to była mocno naciągana u niego suma. Zrobił jednak furorę i chciało go pół świata. Skończyło się na Atletico, które zajęło niższą lokatę niż nasza, więc tym bardziej ta decyzja była dziwna. Nie mogłem jednak nic zrobić, gdyż Rojiblancos uruchomili klauzulę kładąc gotówkę na stole i zabrali nam Chorwata.

 

Yannick Ferreira Carrasco (22l./Belgia/19/1u-21) -> 49 mln Euro, Juventus Turyn - Yannick to kolejny zawodnik, który przyszedł za grosze przed poprzednim sezonem i wyrobił sobie nazwisko grając dla Villarreal. Kosmiczny sezon zakończył się długą kontuzją, a gdyby nie ona byłby najlepszy we wszystkich statystykach. No ale cóż, europejskie kluby składały coraz to wyższe oferty, aż stanęło na tej z Włoch. Włodarze Starej Damy, podobnie jak u Perisica wyłożyli klauzulę i mogliśmy zagwizdać. Zawodnik chciał rozmawiać o przedłużeniu umowy, ale kosztowałoby nas to krocie. Trzykrotna podwyżka zarobków i tylko 5 milionów Euro więcej w klauzuli. Teoretycznie jednak zrobiliśmy z tymi dwoma piłkarzami świetny biznes. Praktycznie, to jednak żaden, bowiem do wykorzystania na przyszłe wzmocnienia wpadło ledwie ponad 6 milionów. Skandal!

 

Oczywiście pożegnaliśmy się też z wypożyczonymi z Atletico: Óliverem Torresem, Angelem Correą i Lucasem. Nie udało nam się ponownie ich wypożyczyć, a kwoty wykupu były zaprowe.

 

Teraz transfery do klubu, których niestety nie było wiele. Skromna kwota nie pozwoliła mi na rozpędzenie się, a wręcz nawet swoje najważniejsze wzmocnienia znów zrobiliśmy tylko wypożyczając graczy:

 

Santos Alvarez (18l./Urugwaj) <- 145 tysięcy Euro, Fenix - Klasyczny przykład złej obserwacji zawodnika. Zakupiony został półtora roku temu, ale ze względu na swój wiek, przenieść się mógł dopiero teraz. Grający na lewej flance defensywy zawodnik, kiedyś świetnie rokował. Tyle tylko, że zatrzymał się w rozwoju i tak naprawdę nic z niego nie będzie. Błąd, który kosztował nas na szczęście niewiele. Z miejsca trafia na listę transferową.

 

Borja Mayoral (19l./Hiszpania/2/0u-21) <- wypożyczenie, Real Madryt - Borja ma wszelkie papiery na zostanie rasowym snajperem. Choć mamy w zespole Soldado, Bakambu, Yoskova i Villanuevę, to jednak nie mogłem przejść obojętnie obok takiego talentu, który mogliśmy mieć za jedyne 30% jego pensji. Jestem przekonany, że odciąży nowych kolegów ze strzelania bramek, a nawet sam może powalczyć o tytuł króla strzelców. Jest to nieprzeciętny gracz, którego w przyszłości raczej nie uda mi się wykupić.

 

Borek Dockal (27l./Czechy/25/3A) <- wypożyczenie, Manchester United - Anglicy kupili go przed rokiem i trafił u nich do rezerw. Ja, widząc jego umiejętności musiałem się na niego zdecydować. Tym bardziej, że ubyli nam dwaj podstawowi skrzydłowi, a Dockal zastąpi na prawej stronie Carrasco. Czech ma świetne wyszkolenie i wiem, że będzie filarem ataku.

 

Nikola Vlasic (18l./Chorwacja/1/0A) <- 6,75 mln Euro, Hajduk - Jak pewnie zauważyliście, w tej karierze staram się systematycznie wprowadzać do pierwszego zespołu młodych zawodników. Tydzień wcześniej przegrałem batalię o niezwykle utalentowanego Węgra, więc musiałem dalej grzebać na rynku transferowym. Udało mi się znaleźć go w rezerwach Hajduka i aż dziw, że jeszcze się tam utrzymał. W sumie, tutaj także była walka o jego podpis, ale gwarancja wielu spotkań w pierwszym składzie go przekonała. Ma zastąpić Correę i powalczyć z Blanco o miejsce zaraz za napastnikiem. Papiery na grę to on ma, tylko pytanie, jak wpasuje się w nasz zespół.

 

Stevan Jovetic (26l./Czarnogóra/42/18A) <- wypożyczenie, Manchester City - Długo, bardzo długo szukałem zastępcy Perisica na lewej flance. Aż do momentu, kiedy zobaczyłem, że Jovetic jest dostępny do wypożyczenia za 40% jego pensji. Postanowiłem skorzystać i po raz kolejny zaryzykować. Tak samo jak z Chorwatem, tutaj również mamy wielką niewiadomą, jak się spisze. Zadanie trudne, ale przecież ten piłkarz dysponuje umiejętnościami pozwalającymi grać na wysokim poziomie.

 

---

 

Dodatkowo, udało nam się rozegrać kilka spotkań sparingowych, z czego ostatnie prowadził mój asystent. Nie mogłem się rozdwoić, gdyż przygotowania do Olimpiady weszły na pierwszy plan:

 

Club Brugge - Villarreal, 0:2, [Manu Trigueros 29', Daniel Villanueva 72']

 

Hoffenheim - Villarreal, 0:2, [borek Dockal 18', Manu Trigueros 52'(k)]

 

Besiktas - Villarreal, 1:2, [Mustafa Pektemek 90'(k) - Roberto Soldado 21'(k), Borja Mayoral 78']

 

Barcelona "B" - Villarreal, 1:4, [Werick 32' - Borja Mayoral 59', 68', Samu Castillejo 63', Cedric Bakambu 79']

 

Pontevedra - Villarreal, 0:1, [Nikola Vlasic 38']

Odnośnik do komentarza

9.08.16

 

Dlaczego przeszedłem do Villarreal? Otóż po drugim spotkaniu grupowym na Olimpiadzie, musiałem wsiąść w samolot i wyruszyć do Norwegii, gdzie już czekała na mnie drużyna. Dlaczego tam? Otóż jak pewnie wiecie, przed sezonem rozgrywany jest pojedynek o Supepuchar Europy, między zwycięzcą Ligi Europy i Ligi Mistrzów. Zagramy więc z Tottenhamem, z którym mierzyliśmy się już w pierwszym sezonie i który wyeliminował nas z Ligi Mistrzów na wiosnę. Kogóty robią niesamowitą robotę, gdzie w tych dwóch latach wygrali Ligę Mistrzów i przecież Ligę Angielską. Będzie to bardzo trudny wieczór i w zasadzie pierwszy sprawdzian tego sezonu. Ogołoceni z dwóch geniuszów na skrzydłach, wprowadzamy do pierwszej jedenastki nowe twarze i liczymy na sukces. Nie ukrywam, że miłoby było zobaczyć kolejne trofeum w gablotce klubowej, zdobyte przeze mnie.

Po pierwszej połowie byłem mocno zniesmaczony. Wynik może nie blokował nam drogi do zwycięstwa, ale styl gry już owszem. Przegrywaliśmy po trafieniu Matipa, a sami oddaliśmy zaledwie jeden strzał na bramkę Llorisa. Tak nie dało się nawet myśleć o odrobieniu strat, nie mówiąc już o wyrównanej walce o zwycięstwo. Dodatkowo, mieliśmy w kadrze dwa urazy. Joveticie, który bardziej uskarżał się na ból zastapił Bakambu, a Soldado jeszcze zostawiłem na murawie. Niespełna kwadrans po zmianie stron i wznowieniu gry, futbolówka znów musiała stać na środku boiska. Z trafienia cieszył Bakambu, który w bilardowej akcji, na raty pokonał francuskiego bramkarza, doprowadzając do wyrównania. Kwadrans przed końcem spotkania wisienkę na torcie zamontował Yarmolenko. Ukraiński skrzydłowy uderzył z pierwszej piłki z powietrza, a futbolówka otarła się o dolną krawędź poprzeczki i wpadła do siatki. Kto wie, czy nie było to kluczowe dla losów tego spotkania. Musieliśmy się otworzyć i niestety, ale oberwaliśmy po raz trzeci. Tym razem załadował Son i było praktycznie już po zawodach. Kiedy zabrzmiał ostatni gwizdek rywale zaczęli świętować. Szkoda, bowiem kolejna szansa na to trofeum może się szybko nie powtórzyć. Na pewno nie przy takiej grze, gdzie gołym okiem widać zmianę w stosunku do zeszłych rozgrywek. Moi podopieczni udali się do Hiszpanii dalej trenować przez otwarciem sezonu, ja natomiast wyczarterowanym samolotem wróciłem do Brazylii.

 

Superpuchar Europy

stadion: Lerkendal w Trondheim, 21166 widzów

Villarreal - Tottenham

1:3, [Cedric Bakambu 58' - Joel Matip 27', Andriy Yarmolenko 76', Son Heung-Min 85']

mom: Christian Eriksen "9.0"

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, G. Peruzzi, Alvaro, V. Ruiz, J. Costa, Bruno, M. Trigueros, B. Dockal, N. Vlasic, S. Jovetic (45' C. Bakambu), R. Soldado

 

Skład Tottenhamu:

H. Lloris, T. Alderweireld, J. Matip, A. Dragovic (67' J. Vertonghen), B. Davies, E. Dier, J. McCarthy (74' M. Dembele), A. Yarmolenko, Ch. Eriksen, S. Heung-Min, C. Tevez (62' H. Kane)

Odnośnik do komentarza

10.08.16

 

Mecz trzeciej kolejki naszej grupy na Igrzyskach Olimpijskich, śmiało można było nazwać hitem. Zagramy z Argentyną, czyli drużyną liczącą się we wszystkich klasach wiekowych, osiągającą bardzo dobre wyniki. Niestety, na próżno było szukać Lionela Messiego, ale to akurat może i dobrze, bowiem chłop mi się już naprzykrzył w trakcie dwóch sezonów za sterami Villarreal. Tak czy siak, my mieliśmy pewny awans, ale chcieliśmy zakończyć tą fazę na pierwszym miejscu.

Całe spotkanie było niezwykle emocjonujące i godne tytułowania go hitem. Od pierwszej do ostatniej minuty działo się bardzo dużo, co pokazują i statystyki spotkania, jak i wynik końcowy. Udało nam się wywalczyć remis, także skończyliśmy grupę na pierwszej lokacie. Nie było jednak łatwo, gdyż dwukrotnie musieliśmy odrabiać straty bramkowe. Najważniejsze, że dzisiaj się to udało i możemy już się szykować na fazę pucharową. W sumie, to nie ma się co wiele rozpisywać, gdyż emocje dopiero przyjdą. Ciekawostką było to, że przez cały mecz przyszło mi rywalizować przeciwko swojemu podopiecznemu Musacchio, który dzisiaj jednak nie stanął na wysokości zadania. W klubie za występ by dostał reprymendę.

 

Igrzyska Olimpijskie, grupa C [3/3]

stadion: Arena Gremio w Porto Alegre (RS), 60170 widzów

Argentyna u-23 - Hiszpania u-23

2:2, [David Barbona 22', Paulo Dybala 73' - Gerard Deulofeu 52', Alvaro Morata 78']

mom: David Barbona "8.5"

 

Skład Argentyny:

G. Rulli, M.P. Acuna, M. Musacchio, F. Cardozo, J. Silva, G.G. Romero, D. Barbona, J. Mauri, J. Pastore (66' L. Paredes), L. Vietto (52' P. Dybala), M. Icardi (60' B. Fernandez)

 

Skład Hiszpanii:

D. De Gea, H. Bellerin, A. Marin, Lucas, J. Gaya, Saul (45' Óliver), S. Samper, G. Deulofeu, M. Asensio (45' Jese), I. Muniain, A. Morata

 

Sytuacja we wszystkich grupach:

 

Grupa A:

1. Szwajcaria [9 pkt], 2. Tunezja [4], 3. Nowa Zelandia [4], 4. Salwador [0]

 

Grupa B:

1. Włochy [9], 2. Korea Południowa [4], 3. Paragwaj [4], 4. Algieria [0]

 

Grupa C:

1. Hiszpania [7], 2. Agrentyna [5], 3. Japonia [4], 4. WKS [0]

 

Grupa D:

1. Niemcy [7], 2. Brazylia [5], 3. USA [4], 4. Irak [0]

Odnośnik do komentarza

13.08.16

 

Do ćwierćfinałowego pojedynku z Brazylią przygotowywałem dwa warianty taktyki. Nie wiedziałem, czy rywale wyjdą w takim samym ustawieniu jak w niedawno rozegranym sparingu, czy też wymyślą coś specjalnego pod Neymara, jedną z największych atrakcji Igrzysk. Gwiazdą to on jednak nie zostanie, brakuje mu jaj by pociągnąć na swoich barkach zespół, plątający się o swoje nogi z racji presji wyniku. Ten mecz pokazał, że tak na prawdę Brazylia na swoim terenie nie ma zbyt wiele do pokazania. Ja ustawiłem się defensywnie z nadzieją na kontry, a tymczasem niemal cały mecz przeważaliśmy, siedząc na połowie przeciwnika. Wynik może nie uwzględnił przewagi, ale jest to, co chcieliśmy osiągnąć. Bramkę na wagę awansu do półfinału imprezu zdobył mój były podopieczny Lucas, który głową pokonał Cleitona dokładnie po godzinie gry. Sam mecz nie był atrakcyjny, choć momentami mógł przyciągnąć uwagę. Głownie chodziło o agresywne wejścia w środkowej części boiska, przez co pomocnicy schodzili totalnie wypompowani, co może odbić się czkawką. Tak czy siak, półinał już na niedługo. Szczerze mówiąc, miło było popatrzyć na wielkie gwiazdy opłakujące swoją niedolę...

 

Igrzyska Olimpijskie, ćwierćfinał

stadion: Morumbi w Sao Paulo (SP), 73500 widzów

Hiszpania u-23 - Brazylia u-23

1:0, [Lucas 60']

mom: Lucas "8.4"

 

Skład Hiszpanii:

D. De Gea, Ivan, D. Costas, Lucas, J. Bernat, U. Seguin, Saul, G. Deulofeu (45' Jese), M. Asensio (45' Ó. Torres [70' S. Samper]), I. Muniain, A. Morata

 

Skład Brazylii:

Cleiton, Raul, Marquinhos, Doria, Caju, Rafinha, Casemiro (56' T. Maia), Coutinho (65' Talisca), Alisson, G. Jesus (51' G. Barbosa), Neymar

 

 

Wyniki pozostałych ćwierćfinałów:

 

Tunezja - Włochy, 1:3, [Mohamed Gouaida 9' - Marco Verratti 3', Andrea Belotti 10', Domenico Berardi 18']

 

Niemcy - Argentyna, (k)1:1, [Leon Goretzka 45' - David Barbona 59']

 

Szwajcaria - Korea Południowa, 1:1(k), [Haris Tabakovic 55' - Marco Burki 62'(sam)]

Odnośnik do komentarza

16.08.16

 

W półfinałowej potyczce z Koreą Południową mamy nie lada problemy. Przede wszystkim Óliver Torres jest kontuzjowany i nie zagra już do końca turnieju, a dodatkowo dzisiaj zawieszeni są Costas i Lucas, także środkowa obrona. Dodatkowo kilki zawodników narzeka na zmęczenie, więc będzie kibel. Mówiłem, że starcie z Brazylią zrobi sieczke w naszych szeregach...

Od początku spotkania inicjatywę przejęli Koreańce, ale szybko nadziali się na kontrę bramkową. Morata pociągnął po skrzydle, dośrodkował do wchodzącego Asensio i mamy prowadzenie. Oby obyło się bez kontuzji! Po szesnastu minutach było już znacznie lepiej. Potężna bomba Moraty, parowanie bramkarza ekipy z Azji i futbolówka trafia pod nogi Muniaina, który bez zastanowienia uderza wolejem prosto do siatki. Tego się chyba nie da przegrać, co? W siedemnastej minucie nie miałem już wątpliwości. Szybka strata Koreańców, których chyba zjadła presja, kilka podań i uderzenie Moraty. Ten zawodnik zasłużył dzisiaj na bramkę, jak mało kto i wreszcie ją zdobył. Po zmianie stron, przy takim wyniku zdecydowałem się wprowadzić rezerwowego bramkarza, by też poczuł atmosferę tej imprezy z boiska, a nie tylko ławki rezerwowych. Szybko po wznowieniu gry Asensio jeszcze zwiększa wynik, ale spotyka się to z odpowiedzią rywali i mamy 4:1. Awans Korei Południowej do fazy półfinału był dla mnie sporym zaskoczeniem. Okazało się jednak, że miałem rację tak sądzić, gdyż dla mnie osobiście był to najsłabszy przeciwnik, z jakim przyszło się nam zmierzyć na tej imprezie. Wynik końcowy nie zostawia złudzeń! Piękny mecz moich podopiecznych i absolutnie zasłużony awans do finału! BRAWO!!!

 

Igrzyska Olimpijskie, półfinał

stadion: Morumbi w Sao Paulo (SP), 73500 widzów

Korea Południowa u-23 - Hiszpania u-23

1:7, [Cho Seok-Jae 53' - Marco Asensio 11', 49', Iker Muniain 16', Alvaro Morata 17', Jose Gaya 76', 86', Saul 90'+1]

mom: Alvaro Morata "9.5"

 

Skład Korei Południowej:

L. Hyun-Tak, Ko Young-Joon (45' P. Seung-Ho), Ch. Jae-Min, Y. Jung-Soo, K. Moon-Ki, L. Jae-Sung, H. Dae-Sung (49' R. Seung-Woo), H. Byung-Yong (45' K.H. Chan), Ch. Chi-Won, J. Gyeol-Hee, Ch. Seok-Jae

 

Skład Hiszpanii:

D. De Gea (45' D.R. Martin), H. Bellerin, A. Marin, Saul, J. Gaya, U. Seguin, S. Samper, G. Deulofeu, M. Asensio, I. Muniain, A. Morata

 

Wynik drugiego półfinału:

 

Włochy - Niemcy, 0:2, [Marvin Ducksch 31', 53']

Odnośnik do komentarza

@ Masz odpowiedź ;)

 

Mecz o trzecie miejsce nie zakończył się taką masakrą jak nasz:

 

Włochy - Korea Południowa, 2:0, [Federico Bernardeschi 62', Tiziano Tulissi 74']

 

19.08.16

 

Lista nieobecnych na finał Igrzysk Olimpijskich, to: Óliver Torres i Ivan (obaj kontuzjowani). Obaj piłkarze są z naszego zespołu i warto zaznaczyć, że dodatkowo wielu narzeka na zmęczenie. To jest jednak finał, więc nie ma marudzenia. Trzeba wziąć się w garść i zagrać absolutnie najlepszy mecz, jaki można. Rywalem będzie ekipa Niemiec, tak więc absolutnie topowa drużyna, bez względu na kategorię wiekową. Niedawno seniorzy zdobyli Mistrzostwo Europy i na pewno młodzieńcy też chcieliby pójść w ich ślady. Należy zaznaczyć, że w ich szeregach jest również bardzo dużo piłkarzy z wielkich klubów, ale i z wielkimi nazwiskami. Manuel Neyer, Marc-Andre ter Stegen, Emre Can, Leon Goretzka, Maximilian Meyer, Leroy Sane, Julian Brandt, Julian Draxler, oraz najlepszy strzelec Marvin Ducksch. Czeka więc nas niezwykla przeprawa w tym finale. Jesteśmy o krok od zdobycia pięknego trofeum, ale rywale mogą powiedzieć to samo. Jeśli miałbym typować przed pierwszym gwizdkiem, to stawiam, że to będzie widowisko wielkie, ale do pierwszego błedu. Kto go popełni, ten odejdzie z niczym...

Od pierwszej minuty emocje dawały się we znaki. Co prawda bardziej kibicom i zarządom, niż piłkarzom, ale jednak. Główni aktorzy tego widowiska wykazywali pełen profesjonalizm i grali tak, jak należy. Chcę jeszcze dodać, że w turnieju rozgrywanym w dość krótkim terminie, gdzie nie ma wiele możliwości do rotacji, zmęczenie jest jednym z głownych czynników jakości widowiska. Mimo wszystko, cel do osiągnięcia był znany wszystkim i wszyscy postanowili, że wyżygają się dopiero po ostatnim gwizdku. Na boisku była walka na całego i choć większość akcji nie została zakończonych strzałami, to pierwszego gola zobaczyliśmy w dwudziestej szóstej minucie. Piłka z prawej flanki poleciała na lewą, tam dogranie do środka i uderzeniem głową popisuje się Lucas. Tak, tek Lucas, który jeszcze niedawno był zawodnikiem Villarreal, a teraz znów jest pod moimi skrzydłami! Trybuny zawrzały, zrobiły się jeszcze bardziej czerwone-żółte, niż na początku spektaklu. Dziesięć minut później Jese dogrywa do Moraty i mamy już dwa do jaja! Ja pełen radości spoglądałem tylko kątem oka na zasępionego Norberta Elgerta, który wydawał się zrezygnowany. Najwyraźniej nie miał pomysłu na to spotkanie, ale nie moja brożka. W przerwie dokonałem dwóch zmian, gdzie Costasa zastępuje Marin, zaś miejsce Muniaina zajmuje Deulofeu. Druga odsłona, choć zaczęła się znów naszą przewagą, nie była już tak komfortowa. Niespełna kwadrans przed końcem Quaschner strzela gola kontaktowego i robi się gorąco. Tym bardziej, że rywale mocno przycisnęli licząc właśnie na tego gola. Teraz jest pytanie, czy pójdą za ciosem, czy też opadną z sił. W osiemdziesiątej czwartej minucie niepotrzebna dekoncentracja zakończyła się fatalnie. Werner dynamicznym strzałem doprowadził do wyrównania. To może być długi i cieżki wieczór, tym bardziej, że wrażenie coraz dłuższych minut staje się realne. W samej końcówce było arcy ciekawie, ale główną rolę mieli bramkarze. Obaj wielcy,obaj na światowym poziomie i obaj ratujący swój zespół od utraty bramki. Mimo ogromnego już zmęczenia, nie ma mowy o odpoczynku, gdyż musimy rozegrać dodatkowe pół godziny! Zmęczenie dawało się we znaki. Pierwsza część doliczonego czasu gry upłynęła pod znakiem słabego tempa i ogólnej nudy. Nic dziwnego, teraz zaryzykować chyba już nikt by nie chciał. Stawka jest zbyt duża! Druga połowa również nie przyniosła rozstrzygnięcia i w meczu o taką stawkę, w takim turnieju o zwycięstwie zadecydują rzuty karne. Co za los, co za spotkanie i co za nerwy. Teraz należało wyłonić kolejność zawodników, którzy jak najlepiej postarają się wypełnić swój obowiązek z jedenastu metrów. Pierwszy do futbolówki podchodzi Morata, napędza się i uderza ponad światło bramki... Za chwilę Werner wykonuje perfekcyjnie karniaka i po pierwszej serii przegrywamy. Jese nie ma problemu i kieruje futbolówkę zaraz za słupkiem na boczną siatkę. Ginter to samo i cały czas przegrywamy. Bernata wyczuł ter Stegen ale zbyt słabo się wybił, całe szczęście. Quaschner zamyka oczy, ładuje na pałę i wciąż Niemcy się nie mylą. Saul uderza prosto w bramkarza, mamy dramat! Po chwili do futbolówki podchodzi Draxler i ma to, czego pragnęły całe Niemcy. Mistrzostwo Olimpijskie wymyka się nam z rąk w ostatnim kwadransie regulaminowego czasu gry. Karne, to loteria, więc o nich nie mówię, ale i tak zawiodły nasze gwiazdy... Trudno, drugie miejsce nie jest złe, ale to nie to, czego bym oczekiwał... Zalani łzami wracamy do Hiszpanii, by już niebawem rozpocząć kolejny sezon ligowych zmagań. Jednocześnie zaraz po meczu rezygnuję ze stanowiska selekcjonera Hiszpanii do lat dwudziestu trzech.

 

Igrzyska Olimpijskie, finał

stadion: Maracana w Rio de Janeiro (RJ), 78838 widzów

Niemcy u-23 - Hiszpania u-23

2:2, k4:3, [Nils Quaschner 77', Timo Werner 84' - Lucas 26', Alvaro Morata 36']

mom: Yannick Gerhardt "8.5"

 

Skład Niemiec:

M.A. ter Stegen, F. Passlack, E. Can, M. Ginter, E. Durm, M. Stendera (45' J. Draxler), G. Gaudino, Y. Gerhardt, L. Sane (56' J. Brandt), M. Meyer (45' T. Werner), N. Quaschner

 

Skład Hiszpanii:

D. De Gea, H. Bellerin, D. Costas (45' A. Marin), Lucas, J. Bernat, Saul, S. Samper, Jese, M. Asensio, I. Muniain (45' G. Deulofeu), A. Morata

Odnośnik do komentarza

 

 

@ Poprzedni wpis jest niestety do usunięcia. Pierdyknął prąd i nie zdążyłem zapisać stanu gry, więc Mistrzostwa Europy były powtarzane. W ramach rekompensaty opiszę wszystko dokładniej.

Poprawione.

 

Tak przegrać jest chyba najgorzej :/

Odnośnik do komentarza

 

 

@ Poprzedni wpis jest niestety do usunięcia. Pierdyknął prąd i nie zdążyłem zapisać stanu gry, więc Mistrzostwa Europy były powtarzane. W ramach rekompensaty opiszę wszystko dokładniej.

I dlatego co mecz zapisuję grę :D

Odnośnik do komentarza

@ Feno - Ja też mam wątpliwości, ale z drugiej strony przed poprzednim sezonem nikt nie przypuszczał, że Perisic i Carrasco będą wykręcali takie statystyki. Może nowe nabytki również zachwycą.

@ Makk - Emocje do samego końca były :)

@ Z0nk - Ja właśnie nie, ale z reguły mi to nie przeszkadza

 

26.08.16

 

Przed pierwszym meczem w sezonie miałem nadzieję na kolejne wzmocnienie. Okazało się jednak, że nie mamy odpowiednich funduszy i jeśli szybko czegoś nie skołujemy, to przed nosem ucieknie nam prawdziwa perełka. No cóż, tak więc na Deportivo jedziemy nie dość że bez nowego nabytku, to jeszcze mocno osłabieni licznymi urazami. Mam jednak nadzieję, że dzisiaj zgarniemy komplet ligowych punktów na inaugurację sezonu i od początku będziemy liczyć się w walce o najwyższe cele. Rywale, oprócz sprzedaży Insuy nie wariowali na rynku, rotując skład raczej mniej znanymi nazwiskami.

Sam mecz niestety nie porwał, a losy trzech punktów ważyły się do ostatniej sekundy. Ogólnie mieliśmy przewagę, jednak nieporadność strzelecka uniemożliwiała nam radość. Dopiero w doliczonym czasie gry na indywidualną akcję zdecydował się Vlasic i rzutem na taśmę dał nam zwycięstwo. Powiem szczerze, że powoli miałem dość i chciałem udać się do szatni. Nie wiem, ale podejrzewam spore kłopoty w tym sezonie, obym się jednak mylił.

 

Liga BBVA [1/38]

stadion: Riazor w A Coruni, 30825 widzów

Deportivo - Villarreal

0:1, [Nikola Vlasic 90'+2]

mom: Nikola Vlasic "8.3"

 

Skład Deportivo:

Fabricio, Laure, A. Bergantinos, L. Cabrera, Luisinho, Pedro (56' Cani), J. Dominguez (75' R. De Tomas), N. Dominguez (45' A. N'Diaye), R. Vilceanu, E. Colak, C. Borges

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, Alvaro, V. Ruiz, A. Marin, Bruno, M. Trigueros, N. Vlasic, S. Jovetic, N. Leiva, B. Mayoral (45' V. Yoskov)

Odnośnik do komentarza

Wraz z końcem okienka pożegnaliśmy się z Gino Peruzzim. Nie byłoby jednak w tym nic złego, gdyby nie jakaś dziwna klauzula odstępnego, warta... ZERO. Nie mam pojęcia o co chodzi, ale kiedy podpisywałem z nim kontrakt, zawodnik zgodził się na kwotę trzydziestu milionów. Dodatkowo, nie chciał nawet słyszeć o podpisaniu nowego kontraktu i tak wylądował w klubie z Madrytu, oczywiście tym w białych koszulkach. Szkoda, bo nawet nie dało się na nim zarobić. Zostajemy więc z tylko jednym obrońcą na prawą flankę, a dodatkowo nie mamy funduszy na zakupienie tej perełki, którą miał być Callejon!

Także w dużym skrócie powiem, że to lato było dla nas fatalne!

 

11.09.16

 

Po dłuższej przerwie, związanej z występami międzynarodowymi, wracamy na ligowe areny, by rozegrać mecz z Almerią. Rywal rozpoczął ten sezon fatalnie od bardzo wysokiej porażki z Barceloną. Czy nam także uda się sprowadzić ich do parteru? Szczerze mówiąc, to wątpię... Nie chcę nic przewidywać, ale podejrzewam, że walka o europejskie puchary to będzie maks, co osiągniemy.

Wyobraźcie sobie, że wasz piłkarz w pięćdziesiątej minucie strzela gola na trzy do zera, a mimo wszystko do samego końca nie jesteście pewni zwycięstwa. To był moment, w którym moi podopieczni zupełnie przestali grać. Dodatkowo, chwilę później za bezzsensowny faul w środku pola czerwoną kartkę ujrzał Trigueros. Katastrofa zakończyła się na szczęście happy endem, ale nigdy więcej!

 

Liga BBVA [2/38]

stadion: El Madrigal w Villarreal, 18259 widzów

Villarreal - Almeria

3:2, [Nahuel Leiva 9', Stevan Jovetic 33', 51' - Mauro Dos Santos 53', Quique 63']

mom: Stevan Jovetic "9.0"

 

Skład Villarreal:

O. Ustari, Mario, Alvaro, M. Musacchio, A. Marin, Bruno, M. Trigueros, N. Vlasic (45' C. Bakambu), S. Jovetic, N. Leiva, B. Mayoral (45' R. Soldado)

 

Skład Almerii:

C. Espinosa, M. Dos Santos, A. Marin, I. Ansotegi, Ximo, R. Azeez, S. Escudero, Ch. Musonda (45' Edgar), F. Llorente (60' M. Anaba), Victor, Y. Rivera (51' Quique)

Odnośnik do komentarza

14.09.16

 

Losowanie grup w Lidze Mistrzów, może okazać się dla nas kolejną kulą u nogi na ten sezon. Przede wszystkim, już na starcie mogę powiedzieć, że powalczymy o lokatę numer trzy z pierwszym rywalem, jakim będzie chorwackie Dinamo. Oprócz nas, grupę uzupełniają ekipy Bayernu Monachium i Arsenalu Londyn, także tego... Jeśli chcemy cokolwiek osiągnąć, to nie ma nawet mowy o innym wyniku, niż zwycięstwo na własnym obiekcie z Dinamem. Może nie idzie nam wyśmienicie, ale wierzę w chłopaków.

O tym meczu można powiedzieć sporo, ale na pewno nie to, że zagraliśmy dobrze w defensywie. Trzecie z rzędu spotkanie kończymy z jedną bramką przewagi, mimo że strzelamy ich aż trzy. Dodatkowo, po tym wieczorze urazy przyczepiły się do Mario, Bakambu i Marina, także skład sypie się coraz to bardziej. Tak czy siak, udało nam się dobrze zainaugurować rozgrywki, gdzie już dzisiaj trafiamy na fotel lidera grupy ze względu na liczbę strzelonych goli.

 

Liga Mistrzów, grupa G [1/6]

stadion: El Madrigal w Villarreal, 20505 widzów

Villarreal - Dinamo

3:2, [Cedric Bakambu 11', 13', Valentin Yoskov 75' - Domagoj Antolic 31', Angelo Henriquez 75']

mom: Cedric Bakambu "9.2"

 

Skład Villarreal:

O. Ustari, Mario, Alvaro, M. Musacchio, A. Marin, Bruno, M. Trigueros (58' J. Dos Santos), C. Bakambu, N. Vlasic (58' S. Jovetic), J. Blanco, B. Mayoral (58' V. Yoskov)

 

Skład Dinamo:

D. Livakovic, A. Granchov, H. Prenga, G. Schildenfedt (72' N. Mitrovic), M. Viler, K. Malinov, F. Braga (57' Z. Filipovic), D. Pavicic (67' P. Machado), J. Fernandes, D. Antolic, A. Henriquez

 

Wynik drugiego meczu w grupie:

 

Arsenal - Bayern Monachium, 1:2, [Alessandro Florenzi 44' - David Alaba 21', Xabi Alonso 41']

Odnośnik do komentarza

17.09.16

 

Liga BBVA [3/38]

stadion: Benito Villamarin w Sewilli, 44328 widzów

Betis - Villarreal

3:3, [Dani Ceballos 38', Victor Camarasa 47', 78' - Borja Mayoral 23', Nikola Vlasic 33', Marcos Senna 50']

mom: Borek Dockal "9.0"

 

21.09.16

 

Liga BBVA [4/38]

stadion: El Madrigal w Villarreal, 17802 widzów

Villarreal - Getafe

3:2, [Nahuel Leiva 15', Mateo Musacchio 51', Roberto Soldado 68' - Ezequiel Rescaldini 53', 76']

mom: Nahuel Leiva "9.0"

 

24.09.16

 

Liga BBVA [5/38]

stadion: El Sadar w Pampelunie, 19725 widzów

[18] Osasuna - [6] Villarreal

0:2, [borja Mayoral 15', Borek Dockal 75']

mom: Borek Dockal "9.0"

 

Jak widać, dalej nie potrafimy złapać odpowiedniej formy w defensywie. Co z tego, że gromadzimy punkty w lidze i straciliśmy na pięć kolejek tylko dwa, jak to były spotkanie ze słabeuszami. Przyjdzie nam zagrać z kimś lepszym, to jestem pewien, że dostaniemy w dupę jak małolaty. Jedyną, dobrą wiadomością w trakcie tego okresu było przywrócenie 100% na transfery. Szkoda że teraz, już po okienku i szkoda, że już nie ma zbytnio kogo sprzedawać. Dodatkowo, nie opisuję tych spotkań, bo emocje wiązałyby się jedynie z frustracją. Światełkiem w tunelu może być mecz z Osasuną, ale tam akurat jeden z ofensywnych piłkarzy szybko dostał czerwoną kartkę i nie miał kto nam strzelić bramki.

Odnośnik do komentarza

27.09.16

 

Kiedy wreszcie przyszedł czas na rozegranie chyba najtrudniejszego spotkania w fazie grupowej, byłem obsrany jak małe dziecko. Wiedziałem, że Bayern Monachium ma potężną siłę rażenia z Lewandowskim na czele, a nasza obrona pokazuje obecnie coś, co nie wypada. Po prostu obawiałem się wysokiej porażki, na którą najprawdopodobniej nas teraz stać. Mimo wszystko, do Monachium jechaliśmy by zrealizować swój cel, który brzmiał „co najmniej remis”!

Spotkanie rozpoczęliśmy nie najlepiej, ale w zasadzie mogłem się tego spodziewać. Gospodarze tworzyli ataki jeden za drugim, ale nie mogli wstrzelić się w światło bramki, dzięki czemu wciąż zachowywaliśmy czyste konto. Po kwadransie obraz gry uległ nieco zmianie i to my częściej dochodziliśmy do strzałów. W jednej z akcji Leiva wdarł się w potyczkę dryblingową i z jednej strony przegrał, bo stracił futbolówkę, ale z drugiej wygrał, bo wywalczył rzut karny. Do łaciatej podszedł Dockal i choć z jedenastu metrów trafił prosto w Neuera, to już jednak dobitka była celna i dość niespodziewanie wychodzimy na prowadzenie. Pod koniec pierwszej części stało się jednak nieuniknione i po świetnej akcji Mullera i dośrodkowaniu do Lewego, Polak wyrównuje stan rywalizacji. Do przerwy zatem remis, z którego mogłem być zadowolony. Bayern dzisiaj nie zachwycał, więc teoretycznie była wielka szansa na sprawienie ogromnej niespodzianki. Chwilę po zmianie stron już jednak przegrywaliśmy z sprawą Mullera. Rozkojarzenie i zostawienie głowy w szatni może nas drogo kosztować. Chwilę później Robben wykonał zwód życia, przełożył futbolówkę na lewą nogę i rogalem na długi słupek pokonał Ustariego. Mecz wymykał się spod kontroli, a przecież nie tak to sobie zaplanowałem. Tak pechowych siedmiu minut już dawno nie mieliśmy. Dzieła dopełnia Lewy i w zasadzie w chwilę mamy pozamiatane. Po kolejnych pięciu minutach uderza jeszcze Soldado i choć pojawiają się minimalne szanse na ciekawą końcówkę, to zabrakło już pary obu ekipom. Wynik w zasadzie można było założyć, ale nie sądziłem, że ten mecz się tak potoczy. Gdyby nie feralny początek drugiej odsłony, to tak naprawdę spotkanie było wyrównane.

 

Liga Mistrzów, grupa G [2/6]

stadion: Allianz-Arena w Monachium, 66141 widzów

Bayern Monachium - Villarreal

4:2, [Robert Lewandowski 40', 52', Thomas Muller 48', Arjen Robben 51' - Borek Dockal 22', Roberto Soldado 56']

mom: Robert Lewandowski "9.0"

 

Skład Bayernu Monachium:

M. Neuer, P. Lahm (45' K. Coman), M. Hummels, M. Sarr, D. Alaba, A. Robben (78' L. Insigne), X. Alonso (84' R. Sanches), A. Vidal, J. Green, R. Lewandowski, T. Muller

 

Skład Villarreal:

O. Ustari, Mario, Alvaro, M. Musacchio, A. Marin, Bruno, M. Trigueros, B. Dockal, N. Vlasic (45' S. Jovetic), N. Leiva, B. Mayoral (45' R. Soldado)

 

Wynik drugiego spotkania w grupie:

 

Dinamo - Arsenal, 0:0

Odnośnik do komentarza

2.10.16

 

Jeśli ktoś przed meczem z Celtą zakładał nudę, musi się teraz przyznać do błędu. Dodatkowo ten, który spóźnił się nawet odrobinę na trybuny bądź przed telewizornię, przegapił piorunujący początek, jakiego nie pamiętają najstarsi górale. Ogólnie, to wieczór był pełen wrażeń i pięknych strzałów. Wynik mógłby być jeszcze wyższy gdyby nie trzy poprzeczki i dwa nieuznane gole ze spalonego. Tak czy siak, wygrywamy i to większą liczbą bramek niż jedna! Szok! Soldado włączył się Lewandowski, Diazowi również, a i tak najlepszym dla mnie piłkarzem na boisku był młodziutki Marin. Chłopak pod nieobecność Costy pięknie korzysta ze swoich szans i chyba prędko nie odda miejsca w podstawowej jedenastce.

 

Liga BBVA [6/38]

stadion: El Madrigal w Villarreal, 18376 widzów

[5] Villarreal - [10] Celta

4:2, [Roberto Soldado 5', 15', 53', Adrian Marin 7' - Marcelo Diaz 2', 32']

mom: Roberto Soldado "9.4"

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, Alvaro (45' V. Ruiz), M. Musacchio, A. Marin, Bruno, M. Trigueros, B. Dockal (45' S. Jovetic), N. Vlasic, N. Leiva, R. Soldado

 

Skład Celty:

S. Alvarez, Johny, S. Gomez (66' A. Pantic), A. Fontas, A. Sandro (78' D. Costas), V. Sanchez, M. Diaz, F. Orellana, S. Canales, D. Drazic, I. Aspas (72' Kike)

Odnośnik do komentarza

15.10.16

 

Wobec tego, że za trzy dni zagramy z Arsenalem, to przeciwko Levante wystawię nieco rezerwowy skład. Rywale, choć notują całkiem dobry start sezonu, to nie powinni nam sprawić kłopotów, tym bardziej, że zagramy na własnych śmieciach.

Wieczór był jednak bardzo dziwny, na który ciężko znaleźć jedno określenie. Z początku wszystko wyglądało dobrze, ale kiedy po półgodzinie gry Costa zaliczył swojaka, uśmiech zniknął. Co gorsza, nie potrafiliśmy przebić się przez skutecznie działającą defensywę Levante, więc tym gorzej dla nas. Dopiero ostatnie minuty dały powodzenie. Rzutem na taśmę, pierw po strzale Ruiza, a chwilę później Bruno, odwracamy losy rywalizacji i zgarniamy komplet punktów. Zagraliśmy słabo, a mimo wszystko szczęście nam sprzyjało. Wygrywamy, ale musimy jak najszybciej zapomnieć o tym występie.

 

Liga BBVA [7/38]

stadion: El Madrigal w Villarreal, 23000 widzów

[4] Villarreal - [11] Levante

2:1, [Victor Ruiz 81', Bruno 84' - Jaume Costa 36'(k)]

mom: Bruno "8.4"

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, Alvaro, V. Ruiz, J. Costa, Bruno, M. Senna (28' J. dos Santos), C. Bakambu, J. Blanco (45' S. Jovetic), S. Castillejo, V. Yoskov

 

Skład Levante:

D. Jimenez, J. Larsson, A. Arribas, I. El Adoua, Tono, S. Alvarez, J. Morales, O. Romeu, M. Lacen (78' R. Galvez), R. Garcia, S. Leon

Odnośnik do komentarza

18.10.16

 

Po dość niespodziewanym remisie, jaki padł w meczu Arsenalu z Dinamem, wciąż pozostawaliśmy na drugiej lokacie w grupie. Dzisiaj stajemy przed kolejną szansą na zainkasowanie punktów, gdyż angielska ekipa nie jest w formie. Postaramy się sprawić sensację i kto wie, być może przybliżyć się do awansu z grupy, co byłoby nie lada wyczynem w tej stawce. Na pewno nie będzie to jednak łatwy mecz, gdyż zagramy go na londyńskim obiekcie.

Za wylany pot, zostawienie sił i próbę podjęcia rękawic, należy pochwalić dzisiaj moich podopiecznych. Za końcowy wynik rywalizacji z Arsenalem już nie koniecznie. Dwukrotnie wychodziliśmy na prowadzenie, by ostatecznie przegrać batalię. Całe spotkanie było niezwykle ciekawe, a wisienką na torcie została bomba Dockala, który prostym podbiciem huknął z okolic trzydziestego metra w samo okienko! Wtedy myślałem, że damy radę wygrać, tym bardziej, że pozostał kwadrans do końca. Tymczasem rywale ruszyli z kopyta i pokazali, na co ich stać, dzięki czemu wrócili na drugą lokatę w grupie i pokazali, że nie zamierzają oddawać nam pola.

 

Liga Mistrzów, grupa G [3/6]

stadion: Emirates Stadium w Londynie, 57520 widzów

Arsenal - Villarreal

3:2, [Theo Walcott 35', 81', Chyba Akpom 85' - Nahuel Leiva 14', Borek Dockal 74']

mom: Aaron Ramsey "9.0"

 

Skład Arsenalu:

P. Cech, H. Bellerin, C. Chambers, L. Koscielny (80' E.A. Balanta), R. Klavan, A. Florenzi (69' S. Cazorla), A. Ramsey, L. Oztunali, A. Sanchez, Rodrigo (63' Ch. Akpom), T. Walcott

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, Mario, Alvaro, M. Musacchio, A. Marin, Bruno, M. Trigueros, B. Dockal, N. Vlasic (45' S. Castillejo), N. Leiva, R. Soldado

 

Wynik drugiego spotkania w grupie:

 

Bayern Monachium - Dinamo, 5:1, [Julian Green 2', 81', Thomas Muller 4', 53', 62' - Angelo Henriquez 54']

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...