Skocz do zawartości

Seria Mass Effect


Hawkeye

Rekomendowane odpowiedzi

Wyjaśnijcie mi, dlaczego ta seria jest tak dobra. To RPG, czyli mój być może ukochany gatunek, to sf w stylistyce space opery, czyli coś, co naprawdę lubię... i nic :/ Dwa podejścia na ps3, oba wyglądały podobnie: początkowa ekscytacja, później znudzenie lekkie na tej bazie okrągłej, jakieś tam misje w stylu przynieś coś lub zabij... i koniec, dalej nie zaszedłem, praktycznie tej bazy nie opuściłem (raz wyleciałem i jakimś łazikiem jeździłem przez moment), pojawiało się coś innego, co mnie skutecznie odciągało. Czy nie ma już szans na to, że ją polubię? Czy dalej jakoś się rozwija, czy też zaznałem już wszystkiego co dobre i po prostu ta gra nie jest dla mnie?

Odnośnik do komentarza

Ja w Mass Effecta zacząłem grać od dupy strony, bo od trójki, zakochałem się dosłownie w całokształcie, od fabuły i tej epickości wątku wieńczącego trylogię, przez muzykę Clinta Mansella, Sama Hullicka i innych, aż po kompanach w grze, Garrus był jak prawdziwy kumpel, a wątki Tali i Mordina były naprawdę genialne. Potem ograłem kolejne części, które były stosunkowo toporne w porównaniu do trójki, ale jednak przeszedłem szybciutko. :) Osobiście jedynka była dużo słabsza od dwójki i trójki i stąd to znudzenie u Ciebie.

Odnośnik do komentarza

Ja mam kolejność dwójka, trójka i na szarym końcu jedynka. Ocenę dwójki mocno podbijają genialni towarzysze i interakcje z nimi oraz świetne dlc, które afair na ps3 są akurat w zestawie z grą. Ważne, żeby w jedynce olać te misje Mako jeśli kogoś irytują i skupić się na głównym wątku. Ja osobiście zapamiętałem je jako irytujący i powtarzający się koszmarek, ale z drugiej strony mój znajomy strasznie się tym jarał :-k

Odnośnik do komentarza

Ja miałem podobnie, kilka podejść do ME 1, w końcu udało mi się przełamać aż z automatu przeszedłem również 2, która mocno mnie zraziła do całej serii tym jak bardzo odeszła od RPGowych korzeni. 3 zainstalowałem ale po kilku godzinach rozwałki jakoś odpuściłem.

Odnośnik do komentarza

A tu kolejny powód, który zmniejsza mój hype na nowego Mass Effecta. - http://www.gry-online.pl/S013.asp?ID=102454

Ale o Ci chodzi? Ze nie będzie podświetlone na niebiesko paragon, a na czerwono renegade? Przecież i tak kończyło się tym samym, a decyzje związane z "kumulacja" moralności były nieliczne. Denerwowało mnie tez to, ze musiałeś się zdecydować na jedna ścieżkę, żeby odpowiednia ilość punktów paragona czy renegade zdobyć, by system zadziałał. Żal by mi było tylko "szybkich reakcji", jakie wprowadziła dwójka (z moim ulubionym wyrzuceniem przez okno strażnika w misji rekrutacyjnej Thane'a). W założeniu nowy system ma być bardziej skomplikowany i realistyczny, zobaczymy jak będzie w rzeczywistości.

Moja ulubiona częścią jest dwójka. Świetny jest motyw "zmiany barw", działania tak trochę po piracku. Uwielbiałem wszystkie misje rekrutacyjne (do dziś pamietam jak krzyknąłem imię Archanioła :D) i potem lojalnościowe. Świetnie mi się zbierało wszelkie możliwe ulepszenia Normandii czy broni osobistej. Zakochałem się w Omedze czy flocie Quarian, dwójka rzucała nas w wszelkie zakątki świata. No i ukoronowanie - misja samobójcza, gdzie faktycznie wszystko może pójść nie tak.

Trójka jest za bardzo liniowa, gra trochę nas za bardzo trzyma pod kontrola, ale ma momenty jak sprawa Krogan, gdzie mi łzy niczym grochy leciały po obliczu ;)

Jedynka trochę się zestarzała i od kilku lat w nią nie gram, ostatni riplej serii zacząłem od dwójki. Ponadto dwójka i trójka może maja te swoje tunelowe lokacje, ale każda jest inna. W jedynce wszystkie bazy na planetach są identyczne. Trochę tez toporna jest walka, o jeżdżeniu Mako nie wspomnę. Ale jak grałem w nią pierwszy raz to momentalnie się w niej zakochałem. Po prostu wszystko "kliknęło", wszystko wskoczyło na swoje miejsce, wszystko mi przypasowało. Jeśli naprawdę nie jest się w stanie przez nią przebrnąć, to proponuje zacząć serie od dwójki, ale wtedy już nie będzie imo powrotu do jedynki, no i mimo wszystko troszkę się traci (Virmir, który mi za pierwszym razem rozerwał głowę, czy poznanie pewnych postaci powracających przez cała serie). No ale nic na sile.

Odnośnik do komentarza

Na mnie w 1 największe wrażenie zrobiło pierwsze spotkanie z Suwerenem (tuż przed wielkim wyborem ka/as), to był jeden z tych momentów, które decydują, że na pewno przejdę całą serię. Zajarało mnie, że to nie tylko jakaś tam historia sci-fi na potrzeby gry, że jest za tym jakaś filozofia i chce ją poznać do końca. Dlatego najlepsze DLC zawsze to Lewiatan, w całej historii jest coś więcej niż w jakichś tam star warsach, jest logika.

Odnośnik do komentarza

No, tyle, ze Lewiatan nie powinien być DLC i nie powinien wyjść po tym jak tyle osób już przeszło grę. Nie wiem na ile był on zrobiony po tym jak ludzie rozszarpali zakończenie trójki, a na ile wycięcie tego wątku było świadomą i katastrofalną decyzja EA w trakcie tworzenia gry. Tak samo jak skandaliczne jest wycięcie w dwójce wątku Shadow Brokera i Arrival. Np. Omegę z trójki jako DLC akceptuje, choć była tak prymitywnie wycięta, ze chyba każdy kto rozmawiał z Arią wiedział, ze będzie dodatek.

Odnośnik do komentarza

Miałem to szczęście, ze przechodziłem całość długo po premierze ostatniej części, więc o tym, że Leviatan wyszedł sporo po premierze dowiaduję się teraz ;). Ale to prawda, że w takim razie twórcy zjebali, bo dodatek ten pomaga najbardziej zrozumieć fabułę, naturę Żniwiarzy i czyni z nich coś więcej, niż tylko samego diabła który jest zły bo jest zły.

Odnośnik do komentarza
  • 1 rok później...

Trzecie podejście (tym razem na odziedziczonym po bracie X1 :lol: ). No i wreszcie siadło lepiej, ale... (^(@^$(*^@&(^(#& matka Benezja chyba zniszczy mi ten efekt (mas). 7 podejść, doszedłem już do trzeciej fali komandosów, ale snajperzy getów robią sobie wtedy ze mnie ser szwajcarski. Nie wiem, może źle wybieram miejscówkę (biegnę za ten basenik z inną "matką"), ale frustracja 20.

Odnośnik do komentarza
46 minut temu, Feanor napisał:

Trzecie podejście (tym razem na odziedziczonym po bracie X1 :lol: ). No i wreszcie siadło lepiej, ale... (^(@^$(*^@&(^(#& matka Benezja chyba zniszczy mi ten efekt (mas). 7 podejść, doszedłem już do trzeciej fali komandosów, ale snajperzy getów robią sobie wtedy ze mnie ser szwajcarski. Nie wiem, może źle wybieram miejscówkę (biegnę za ten basenik z inną "matką"), ale frustracja 20.

w tej walce musisz byc ciagle w ruchu i dużo unikać ognia. Dwa strzały, osłony zaczynają padać, biegniesz do następnej osłony. I tak w koło Macieju.
 

Spoiler

Kroganin na Therum i tak jest imo gorszy, zwłaszcza na hardzie.

 

  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...