Skocz do zawartości

Być jak wilk w owczej skórze.


CancuN

Rekomendowane odpowiedzi

Po długich poszukiwaniach i rozmowach z kilkunastoma piłkarzami, wybór padł. Davide Di Gennaro (26l./Włochy/5/0U-21) przychodzi do nas z Cagliari. Czym zaimponował? Przede wszystkim wysoką średnią (7,45), jak i aż czternastoma asystami. Takiego ofensywnego pomocnika poszukujemy, a że był dostępny za 4,6 miliona, to długo się nie zastanawiałem. Myślę, że będzie to znakomite posunięcie i da nam wiele pięknych chwil. Choć mamy Hyndmana i Kalabę, to jednak właśnie Włoch wydaje mi się najlepszym obecnie zawodnikiem w zespole.

 

31.01.2015

 

Ciężko jest cokolwiek dobrego powiedzieć o meczu, w którym lider mierzy się z dwudziestym MK Dons i wygrywa ledwie jeden do zera. Napastnicy zapomnieli co do nich należy i wyręczyć ich musiał dzisiaj… Di Gennaro. Ofensywny pomocnik świetnie wprowadził się w zespół. Wiele widzi, nie jest samolubny, ale gdy trzeba, to potrafi też uderzyć. Włoch zanotował właśnie fantastyczny debiut, który daje nam dzisiaj trzy punkty. Styl może nie powala, ale wygrywamy i to się w sumie liczy. Kto nam na koniec sezonu powie, że graliśmy słabo, jak skończymy na fotelu lidera? Jednakże do końca okienka transferowego pozostały godziny, a my wciąż pracujemy nad nowymi nazwiskami w klubie!

 

Skład MK Dons:

C. Cropper, I. Calderon, M. Upson, J. Spence, D. Lewington, D. Poyet (62' D. Potter), S. Aguza (67' S. Carruthers), D. Powell, B. Reeves, D. Bowditch, S. Gallagher (73' J. Boythroyd)

 

Skład Fulham:

M. Bettinelli, A. Richards, R. Stearman, D. Burn, T. Ream, L.V. Christensen, S. Parker, T. Cairney (45' G. Williams), D. Di Gennaro, C. Woodrow, D. Cisse

 

Sky Bet Championship [28/46]

stadion: stadium:mk w Milton Keys, 9807 widzów

[20] MK Dons - [1] Fulham

0:1 [Davide Di Gennaro 39']

mom: Daniel Powell "7.9"

Odnośnik do komentarza

Ostatnie godziny okienkta transferowego były bardzo gorące. Do samego końca nie wiedziałem, czy potencjalny zakup dostanie pozwolenie na pracę, ale finalnie się udało. Mauro Arambarri (19l./Urugwaj/1/0A) przyszedł do nas z argentyńskiego Newell's i kosztował 7,25 plus 1 milion dla agenta. Kwota niebagatelna jak na takiego młodzieńca, jednak jeśli ktoś w tym wieku gra w podstawowej reprezentacji i to tak mocnej, to o czymś to świadczy. Mauro jest środkowym pomocnikiem z inklinacjami defensywnymi. W przyszłości ma zastąpić Parkera, jednak już teraz powinien pukać do bram pierwszego składu. Tak więc dwóch znakomitych pomocników zasiliło Fulham!

 

Natomiast w drugą stronę udał się Kay Voser, który nie miał szans na regularną grę, a pobierał troche grosza. Szwajcar przeniósł się za 400 tysięcy Euro do Ipswich, więc naszego ligowego rywala. Nie żałuję, tym bardziej, jeśli przypomnę sobie początek w jego wykonaniu i fatalne babole. Voser 6m, 0br, 0as, 0mom, 0żk, 0czk, 6,98śr

 

Na nic więcej nas nie było stać. Próbowałem jeszcze ściągnąć Davida Lafatę jako zmiennika dla napastników, jednak praska Sparta mocno przeciągała odpowiedź i w ostatniej godzinie powiedziała NIE. Szkoda, bowiem 26 bramek w 25 spotkaniach zrobiło na mnie ogromne wrażenie i nawet po przenosinach do silnego, angielskiego zaplecza, ten człowiek by sobie poradził.

 

4.02.2015

 

Wracając jednak do tego, co dzieje się w klubie, to musimy powtórzyć mecz czwartej rundy Pucharu Anglii. Przy trzeciej potyczce w krótkim czasie z jednym rywalem nasuwa się pytanie, jak zaskoczyć kogoś, kto wie o tobie już wszystko? Postanowiłem kontrolować przebieg meczu i posyłać długie piłki na napastników i w sumie tyle. W dwudziestej szóstej minucie gry, rajd Williamsa prawą flanką zakończył Parr faulem, a sędzia wskazał na wapno. Do piłki podszedł Woodrow i zrobił to, co do niego należało. Prowadziliśmy na własnym terenie i dzisiaj już nie mogliśmy tego wypuścić z rąk. Moi podopieczni fajnie dawali się faulować pod polem karnym rywala, jednak co z tego. Bez kontuzjowanego Garbutta, dośrodkowania nie są tak dopieszczone i futbolówka latała wszędzie, tylko nie do celu. Jednak chwilę przed przerwą już o tym fakcie zapomniałem, gdyż Cauley po raz drugi znalazł drogę do siatki i zwiększył nasze prowadzenie. Dwa gole różnicy, to był już zacny wynik! Mimo iż młody Anglik strzelał jak na zawołanie, zdecydowałem się go zmienić na Williamsa. Lekarze powiedzieli, że dalsza gra może skutkować groźnym urazem, więc wolałem nie ryzykować. Po godzinie gry zrobiło się jednak niebezpiecznie, gdyż rywale zdobyli bramkę kontaktową. Przeciwko Ipswich powstała jedna regułka. Że nawet pięciokrotna przewaga w strzałach i dziewięciokrotna i strzałach celnych, nie jest w stanie zagwarantować spokojnej końcówki meczu. Finalnie wygrywamy, ale znów jest to męczarnia. Mamy upragniony awans do kolejnej rundy i tyle. Po raz kolejny po ostatnim gwizdku pogratulowałem Białkowskiemu za kapitalne parady i poszedłem świętować. Za zwycięstwo otrzymujemy 121 tysięcy Euro nagrody.

 

Skład Fulham:

J. Lewis, A. Richards, R. Stearman, D. Burn, J. Husband, L.V. Christensen, E. Hyndman, T. Cairney (84' G. Williams), R. Kalaba, C. Woodrow (45' S. Parker), D. Cisse

 

Skład Ipswich:

B. Białkowski, L. Chambers, P. Malarczyk (70' D. Savage), T. Smith, J. Parr, A. Maitland-Niles (45' D. McGoldrick), C. Skuse, K. Henry, J. Tabb, R. Fraser, F. Sears (56' B. Pitman)

 

Puchar Anglii, 4. runda mecz powtórzony

stadion: Craven Cottage w Londynie, 18050 widzów

Fulham - Ipswich

2:1 [Cauley Woodrow 26'(k) 42' - Brett Pitman 59']

mom: Cauley Woodrow "8.5"

Odnośnik do komentarza

7.02.2015

 

Pojedynek ligowy z Cardiff będzie okazją do konfrontacji dwóch zawodników. Chodzi o naszego Arambarriego i Gunnarsona, którego również brałem za cel. Ostatecznie wygrał młody Urugwajczyk, ale czy to był dobry wybór? Oczywiście nie dowiemy się tego po jednym meczu, a jedynie po długoterminowych obserwacjach. Dziś jednak ma on szansę debiutu. Swoją drogą walijska ekipa wciąż gra poniżej oczekiwań i otwiera drugą dziesiątkę drużyn w tabeli. Cel jest jasny i klarowny, nie ma co dyskutować!

Tak się podjarałem tym, że dwójka nowych zawodników gra dzisiaj razem na murawie od pierwszej minuty, że nawet nie zwracałem uwagi na brak bramek. Woodrow i Cisse marnowali wszystko, jak leci i dzięki temu długo utrzymywał się bezbramkowy remis. Dopiero w siedemdziesiątej minuty, strzał Cauley i napór Djibrila zaowocował swojakiem Fabio. Brazylijczyk, który kiedyś grał dla Manchesteru United nie miał w zasadzie wyboru, bowiem wślizgiem chciał wykopać piłkę już z linii bramkowej. Cisse nacisnął i chyba nawet faulował, ale bramka została zaliczona. Zaciekła walka do ostatniej sekundy spotkania przyniosła wiele żółtych kartek i drobnych urazów. W sumie można było się tego spodziewać po walijskiej ekipie, że po trupach będzie dążyła do celu. Celu jednak nie osiągnęła i dzięki temu, znów trzy punkty lądują na naszym koncie. Cardiff dwukrotnie w tym sezonie pokonane, czyli coś, czego nawet bym nie zakładał!

 

Skład Fulham:

M. Bettinelli, A. Richards, R. Stearman, S. Hutchinson (79' D. Burn), T. Ream, L.V. Christensen, S. Parker, M. Arambarri, D. Di Gennaro (82' G. Williams), C. Woodrow, D. Cisse

 

Skład Cardiff:

D. Marshall, Fabio, B.E. Manga, B. Turner, D. John, C. Noone, P. Whittingham (56' A. Gunnarsson), K. Dikgacoi, S. Ameobi, J. Mason (45' A. Revell), K. Jones (62' F. Macheda)

 

Sky Bet Championship [29/46]

stadion: Craven Cottage w Londynie, 24666 widzów

[1] Fulham - [11] Cardiff

1:0 [Fabio 70'(sam)]

mom: Bruno Equele Manga "8.3"

Odnośnik do komentarza

Wszystko wskazuje na to, że Di Gennaro sobie troszkę odpocznie od futbolu. Zerwanie mięśnia i przerwa trzy miesiące, to dla naszego nowego piłkarza horror. Dla mnie też, bo ten człowiek pięknie rozgrywał futbolówkę uruchamiając wszystkich dookoła.

 

10.02.2015

 

Tom Cairney dał dzisiaj wspaniały popis, jak nie grać w destrukcji. Wystarczyło mu zaledwie dziesięć minut na skompletowanie dwóch żółtych kartek. Wobec słabszej formy i gry w dziesiątkę, nawet tak słaby klub jak Reading (ledwie 18. lokata), pokazał nam gdzie raki zimują. Długo się broniliśmy, jednak jeden stały fragment i wszystko pozamiatane. Wysiłek poszedł na marne, gdyż sami nie potrafiliśmy stworzyć sobie dogodnej do strzału okazji. Napastnicy w ostatnim czasie grają piach i moim zdaniem to jest główna przyczyna dużo gorszych wyników. Porażka boli, jednak na szczęście nic nie zmienia w tabeli. Wciąż utrzymujemy się na fotelu lidera i mamy bezpieczną przewagę na goniącymi nas ekipami. Problem jednak jest taki, że już za niedługo mecz z Tottenhamem…

 

Skład Reading:

A. Al-Habsi, P. McShane, M. Hector, J. Cooper (61' S. Griffin), A. Taylor, O. John, H. Akpan (61' O. Norwood), A. Fernandez, J. Obita, M. Vydra, N. Blackman

 

Skład Fulham:

J. Lewis, A. Richards, T. Ream, D. Burn, J. Husband, E. Hyndman, S. Parker, T. Cairney, R. Kalaba, C. Woodrow, D. Cisse

 

Sky Bet Championship [30/46]

stadion: The Madejski Stadium w Reading, 14090 widzów

[20] Reading - [1] Fulham

1:0 [Oliver Norwood 77']

mom: Tim Ream "8.5"

Odnośnik do komentarza

14.02.2015

 

Losowanie piątej rundy Pucharu Anglii nie było dla nas łaskawe. Tottenham, to przynajmniej w tej chwili piłkarski hegemon w porównaniu do Fulham. Można jednak dostrzec pewne mankamenty w jego grze. W lidze zajmują ledwie dziesiątą lokatę, a ich słaba forma może być światełkiem w tunelu. Owszem, żaden o zdrowych zmysłach nie powie, że jesteśmy faworytem, ale powalczymy. Długo zastanawiałem się, czy wystawiać pierwszy garnitur i narażać zawodników na kolejne kontuzje, czy też dać szanse rezerwowym i liczyć na cud przy uniknięciu blamażu. Padło na to pierwsze, bowiem dopóki jest szansa na zwycięstwo, choćby prowizoryczna, to czemu z niej nie skorzystać? Mecz rozegramy na wyjeździe, a szkoda, bowiem byłaby to wspaniała piłkarska gratka dla naszych kibiców. Prawda jest taka, że daleko nie mamy, ale jednak atut własnego stadionu wiele daje.

Rywal wystawił mocno rezerwowy garnitur, jednak z tego powodu nie płakałem. Od pierwszej minuty skupiony na defensywie, poszukiwałem okazji do kontry. Taka przytrafiła się w dziewiątej minucie, jednak brak wyczucia snajperskiego pozbawił Williamsa szansy na bramkę i fantastycznie otwarcie spotkania. W trzydziestej piątej minucie N’Jie wykorzystał rzut wolny i po dokładnym dośrodkowaniu strzelił bramkę głową. Te stałe fragmenty to prawdziwa zmowa, nad którą musimy jeszcze długo pracować. N’Jie był dziś nie do zatrzymania. Jeszcze przed przerwą huknął z dystansu, a futbolówka odbiła się od słupka i spadła prosto pod nogi nabiegającego Witsela. Belg bez problemu zwiększył prowadzenie Kogutów i chyba zamknął nam szansę na kolejny etap turnieju. W przerwie musiałem odpowiednio nastroić piłkarzy. Wiedziałem, że cuda zdarzają się niezwykle rzadko, ale do cholery, dopóki piłka w grze, to nie ma co odpuszczać. Moje słowa wziął do siebie Williams. Tak, ten sam Williams, który na początku meczu nie trafił do pustej siatki, teraz uderzy z ostrego kąta i zmniejszył przewagę miejscowych. No chłopaki, to tylko jeden gol! Prawda jest jednak brutalna. Cisse, który nie strzelił już gola od wielu godzin, dzisiaj zmarnował trzy setki. Gdyby tylko miał lepiej nastrojony celownik, to wielki Tottenham byłby poskromiony. A tak, mimo morderczej walki i gryzienia trawy, nie strzelamy jeszcze jednego gola i odpadamy z rywalizacji. Mimo wszystko jestem dumny ze swoich podopiecznych, że potrafili nawiązać w miarę wyrównaną walkę. Ten mecz pokazał nam dodatkowo, nad czym musimy jeszcze pracować. Wiele wskazuje na to, że w przyszłym roku takie pojedynki będą na porządku dziennym. Sporo musi się jeszcze wydarzyć, jednak nic straconego!

 

Skład Tottenhamu:

M. Vorm, K. Walker-Peters, Dede, K. Wimmer, B. Davies, N. Bentaleb (56' C. Eriksen), A. Witsel, A. Townsend, J. Onomah, S. Heung-Min (67' M. Dembele), C. N'Jie (67' E. Adebayor)

 

Skład Fulham:

M. Bettinelli, A. Richards, R. Stearman, D. Burn (78' E. Hyndman), T. Ream, L.V. Christensen, S. Parker, G. Williams, A. Kacaniklic (45' A. Bonnet), C. Woodrow, D. Cisse

 

Puchar Anglii, 5. runda

stadion: White Hart Lane w Londynie, 36310 widzów

Tottenham - Fulham

2:1 [Clinton N'Jie 35', Axel Witsel 37' - George Williams 54']

mom: Axel Witsel "8.4"

Odnośnik do komentarza

20.02.2015

 

Zaraz po spotkaniu z Tottenhamem mamy na tapecie znów niezwykle ciężki pojedynek. Ekipa Hull, która jakiś czas temu zmieniła trenera, idzie obecnie jak burza, niszcząc kolejnych przeciwników. To samo zrobiła dzisiaj z nami i choć wynik na to nie wskazuje, to był prawdziwy armagedon. Trzydzieści trzy próby strzeleckie na bramkę Lewisa mówią o ogromnych emocjach, jakich dziś doświadczyli kibice. Hull było jeszcze trudniejsze do upilnowania, niż zawodnicy Kogutów, co mnie szczerze mówiąc trochę martwi. Obrona, to błąkające się dzieci we mgle, które raz po raz próbowały wykopem na ślepo oddalić niebezpieczeństwo od naszej bramki. Finalnie byliśmy świadkami aż pięciu goli. Rywale zdecydowanie lepiej rozpoczęli, a my skończyliśmy ten mecz. Gdyby trwał on jeszcze z kwadrans, to jestem pewien, że udałoby się nam go zremisować. Szkoda straconych punktów, jednak dzisiaj to Hull na nie zdecydowanie bardziej zasłużyło. Mecz mógł się podobać i właśnie o to mi chodzi, nawet jeśli przegrywamy, to lepiej spędza się wieczór.

 

Skład Hull:

A. McGregor, A. Elmohamady, M. Dawson, C. Davies, A. Robertson, J. Livermore, I. Hayden, B. Lenihan (71' M. Diame), R. Snodgrass, S. Maloney, S. Aluko

 

Skład Fulham:

J. Lewis, A. Richards, R. Stearman, D. Burn, L. Garbutt, L.V. Christensen, E. Hyndman, T. Cairney, G. Williams (45' A. Kacaniklic), C. Woodrow, D. Cisse

 

Sky Bet Championship [31/46]

stadion: The Circle w Hull, 19349 widzów

[7] Hull - [1] Fulham

3:2 [shaun Maloney 30', Ahmed Elmohamady 36', Robert Snodgrass 79' - Alexander Kacaniklic 70', Cauley Woodrow 84']

mom: Sone Aluko "8.8"

Odnośnik do komentarza

25.02.2015

 

Trzy porażki z rzędu dały znać o sobie. W klubie robiło się nerwowo, bowiem przewaga nad grupą pościgową topniała w oczach. W prasie pojawiały się dywagacje na temat dzisiejszego spotkania z Boltonem, czy będzie ono momentem przełamania? Przeciwnik niezwykle ciężki do gry, który notuje bardzo dobre wyniki i wciąż liczy się w walce o najwyższe cele. Ich szósta pozycja budzi sporo emocji, gdyż teoretycznie, mieli walczyć o utrzymanie. Tak czy siak, nie możemy się patrzyć na rywali i sami musimy osiągać założone cele.

Rywal grał dzisiaj bez pomysłu, a my to wykorzystaliśmy. Rozegraliśmy wspaniałe zawody, które po dłuższej przerwie przyniosły nam komplet punktów. Dwukrotnie na liście strzelców zapisał się Woodrow, a swoją cegiełkę dołożył też Cisse. Napastnicy spisali się na medal, ale i tak nie byli oni dzisiaj bohaterami. Cały blok defensywny zasługuje na szczególne pochwały. Przerywali praktycznie każdą akcję, doprowadzając rywali do płaczu. Robili to z dziecinną łatwością, aż miło było popatrzyć. Nie dziwcie się, że tak chwalę swoich podopiecznych, ale ten wieczór naprawdę dał dużo radości. Udowodniliśmy, że potrafimy się mobilizować mimo trudnych momentów, a przecież dodatkowo Bolton wcale nie jest łatwym przeciwnikiem. Trzy punkty wciąż dają nam fotel lidera z pięciopunktową przewagą, a dodatkowo mamy jeszcze jeden zaległy mecz.

 

Skład Fulham:

M. Bettinelli, A. Richards, R. Stearman, D. Burn, T. Ream, L.V. Christensen, S. Parker, T. Cairney, E. Hyndman (45' A. Bonnet), C. Woodrow, D. Cisse

 

Skład Boltonu:

B. Amos, F. Pisano, D. Dervite, D. Wheater, D. Moxey, W. Silva, M. Davies (68' M. Clayton), J. Spearing, R. Hall (73' L. Wilson), L. Trotter, Z. Clough (68' J. Vela)

 

Sky Bet Championship [32/46]

stadion: Craven Cottage w Londynie, 23774 widzów

[1] Fulham - [6] Bolton

3:1 [Cauley Woodrow 11'(k) 39', Djibril Cisse 57' - Jay Spearing 90'+1]

mom: Cauley Woodrow "8.6"

Odnośnik do komentarza

28.02.2015

 

QPR wciąż nie może się pozbierać i zajmuje ledwie piętnastą lokatę. To jest chyba największe rozczarowanie w naszej lidze, bowiem mieli oni walczyć o awans i to bezpośredni. Sprzedaż Austina, jak już kiedyś pisałem była najgorszą decyzją, która może pozbawić ten klub gry w Premiership na długie lata. To jednak jest zmartwienie rywali. My mamy swoje, a mianowicie co tu zrobić, by znów wygrać. Powoli wkraczamy w najważniejszą fazę sezonu, więc wypadałoby jeszcze trochę podkręcić tempo. Nie chcę gorącej końcówki, tym bardziej, że za niedługo w ciągu kilku dni zagramy zarówno z Wolves, jak i Middlesbrough.

Ledwie przez cztery minuty kibice miejscowych mogli czuć się komfortowo mając remis. Cairney wykorzystał świetne dośrodkowanie i uderzeniem głową w długi róg daje nam szybkie prowadzenie. Ten gol jakby zahamował poczynania boiskowe, bowiem żadna z ekip nie kwapiła się do zmiany wyniku. Nudne czterdzieści minut i tyle w temacie. Po zmianie stron, znów strzelamy jednak gola. Sytuacja podobna, jednak tym razem uderzenie głową było w krótki róg, a popisał się nim Stearman. W dziewięćdziesiątej minucie niepotrzebny faul Burna dał rywalom jedenastkę, a Tozser zmniejszył straty swojego zespołu. Mówiąc szczerze, to obie ekipy przeszły obok tego meczu. Na stojąco, ale wygrywamy bez większego nakładu sił. Takie mecze też są potrzebne, bowiem po co się wysilać, jeśli można coś osiągnąć robiąc to na pół gwizdka. Wygrana jest wygraną, a swoją drogą to nie chciałbym być w skórze kibiców QPR.

 

Skład QPR:

R. Green, A. Wilkinson, N. Onuoha, C. Hill, P. Konchesky, D. Tozser, Sandro, L. Fer (71' J. Hoilett), S. Polter (55' D. Mooney), J. Walters (71' A. Faurlin), J. Russell

 

Skład Fulham:

J. Lewis, A. Richards, R. Stearman, D. Burn, J. Husband, L.V. Christensen, S. Parker, T. Cairney, E. Hyndman, C. Woodrow, D. Cisse

 

Sky Bet Championship [33/46]

stadion: Loftus Road w Londynie, 19200 widzów

[15] QPR - [1] Fulham

1:2 [Daniel Tozser 90'(k) - Tom Cairney 4', Richards Stearman 50']

mom: Emerson Hyndman "9.0"

Odnośnik do komentarza

Dla mnie żadnym zaskoczeniem nie jest, że w tym miesiącu nikt z Fulham nie został wyróżniony.

 

W arcyciekawym pojedynku poprzedniej kolejki, Wolves na wyjeździe wygrało z Middlesbrough i wyprzedziło ich o trzy punkty w tabeli. Robi się ciekawie, mimo iż jeszcze kilka rund przed nami.

 

4.03.2015

 

Marzec rozpoczniemy potyczką przeciwko Charlton, które w ostatnim czasie dość mocno poprawiło swój wizerunek wychodząc ze strefy spadkowej aż na szesnaste miejsce. Mam nadzieję, że dzisiaj choć na chwilę przystopujemy ich marsz w górę tabeli i sięgniemy po kolejną wiktorię. W klubie wreszcie pozytywne informacje w sprawie Moussy Dembele, który po długiej przerwie wraca do treningów.

W aspekcie tego spotkania należy wspomnieć o Djibrilu Cisse. Jeszcze niedawno czas od ostatniego gola mierzono mu w godzinach, a zegar wskazał ich aż jedenaście. To szmat czasu dla napastnika, tym bardziej takiego, z taką historią i reputacją. Kiedy dwa spotkania temu trafił do siatki to już wiedziałem, że w końcówce sezonu będziemy mogli na niego liczyć. Dzisiejszy efekt? Skromny, klasyczny hat trick zbudowany w trakcie siedemnastu minut. Czy można chcieć czegoś więcej? Rzekłbym, że włączył mu się Lewandowski, ale co tam… Pewne zwycięstwo nad Charlton daje nam kolejny trzy oczka. Forma ewidentnie rośnie, co w aspekcie ostatnich kolejek napawa optymizmem. Nasza przewaga wciąż utrzymuje się na granicy pięciu punktów i zaległego spotkania, więc nie ma co narzekać.

 

Skład Fulham:

J. lewis, A. Richards, R. Stearman, D. Burn, J. Husband (74' L. Garbutt), L.V. Christensen, S. Parker, T. Cairney (45' M. Arambarri), E. Hyndman (74' G. Williams), C. Woodrow, D. Cisse

 

Skład Charlton:

S. Henderson, C. Soly (33' T. Thomas), A. Diarra, P. Bauer, H. Lennon, J.B. Gudmundsson, J. Cousins, E.H. Ba (51' A. Kashi), Z. Bergdich, I. Vetokele, G. Tucudean (61' T. Watt)

 

Sky Bet Championship [34/46]

stadion: Craven Cottage w Londynie, 25700 widzów

[1] Fulham - [16] Charlton

3:0 [Djibril Cisse 64' 78' 81']

mom: Djibril Cisse "9.5"

Odnośnik do komentarza

7.03.2015

 

Huddersfield, czyli siedemnasty zespół Championship będzie kolejnym przystankiem. Terminarz układa się jakoś tak, że gramy kilka spotkań z rzędu z ekipami o podobnych umiejętnością. To oznacza jedynie tyle, że dzisiaj ponownie celujemy w trzy punkty. Innej opcji być nie może, bowiem grupa pościgowa nie śpi.

Sześćdziesiąt trzy sekundy wystarczyły Woodrowowi do tego, by znaleźć drogę do siatki rywali. Szybkie objęcie prowadzenia na wyjeździe daje ogromny komfort, a to jest bardzo ważne. Do przerwy więcej goli nie padło, choć mogliśmy prowadzić już znacznie wyżej. Moi pomocnicy mają jakąś dziwną manię podawania do napastników nawet wtedy, kiedy sami są w lepszym położeniu do oddania strzału. To przeszkadza, bowiem snajperzy albo są kryci, albo jakimś cudem podania przecinane są końcem buta, plecami, czy też w inny sposób. Skromne prowadzenie nigdy nie jest dobre, bowiem jednak kontra i cały wysiłek idzie na marne. Wybiła godzina spotkania i stało się to, czego się obawiałem. Whitehead głową wyrównuje i stawia nas w nieco skomplikowanej sytuacji. Czas mijał a ja powoli zaczynałem się denerwować. Od czego mamy jednak w składzie Dembele? W drugiej odsłonie zamienił on Cisse i po trzech miesiącach przerwy od razu zanotował trafienie! Ten młody chłopak ma niesamowity dryg do strzelania bramek w trudnych momentach. Na ostatni kwadrans zakotwiczyliśmy pod polem karnym miejscowych, nie dając im praktycznie szans na rozwinięcie skrzydeł. Koniec końców wygrywamy, ale w męczarniach. Mówiąc szczerze, to nie była kolejka zespołów ze ścisłej czołówki. Middlesbrough zremisowało ze słabym Burnley, a Wolves również dzieliło się punktami z jeszcze gorszym Leeds. Oznacza to, że do bezpośredniej rywalizacji dopisujemy sobie dwa oczka!

 

Skład Huddersfield:

K. Murphy, T. Smith, M. Hudson, J. Lynch, J. Davidson, M. Cranie, D. Whitehead, J. Murphy, J. Paterson (68' H. Bunn), M. Carayol (80' S. Scannell), J. Vaughan (51' N. Wells)

 

Skład Fulham:

J. Lewis, A. Richards, T. Ream, D. Burn, L. Garbutt, L.V. Christensen, S. Parker, T. Cairney (45' M. Arambarri), E. Hyndman, C. Woodrow, D. Cisse (45' M. Dembele)

 

Sky Bet Championship [35/46]

stadion: The John Smith's Stadium w Huddersfield, 13475 widzów

[17] Huddersfield - [1] Fulham

1:2 [Dean Whitehead 62' - Cauley Woodrow 2', Moussa Dembele 79']

mom: Scott Parker "8.7"

Odnośnik do komentarza

11.03.2015

 

Pamiętacie spotkanie przeciwko Cardiff i to, że mówiłem jaki ten mecz był ostry? To był jednak pikuś przy tym, co dzisiaj pokazali zawodnicy Bristol City. Nie przebierali w środkach przez całe dziewięćdziesiąt minut, czego efektem były dwie kontuzje. Przed przerwą zniesiono Woodrowa, a chwilę po niej Cisse. Dwa nasze żądła zakończyły przedwcześnie te zawody, a wynik wtedy brzmiał zero do zera. Optymizmu nie było, jednak finalnie, to my zgarniamy komplet punktów. Odpalił Dembele! Moussa jest niezastąpiony w takich momentach. Młodziutki Francuz może mieć teraz więcej okazji do strzelenia bramek, bowiem chyba wskoczy do pierwszej jedenastki. Dodatkowo, pierwszego gola w sezonie zanotował Christensen, który ustalił wynik końcowy. Mimo kłopotów zdrowotnych, uporaliśmy z agresywnym przeciwnikiem i nie pozwoliliśmy im wejść do pierwszej dziesiątki zestawienia.

 

Skład Fulham:

J. Lewis, A. Richards, R. Stearman, D. Burn, T. Ream, L.V. Christensen, E. Hyndman, T. Cairney, G. Williams, C. Woodrow (37' M. Dembele), D. Cisse (51' A. Bonnet)

Skład Bristol City:

B. Hamer, A. Flint, G. McCartney (64' N. Baker), A. Gardner, M. Little, L. Freeman, K. Smith (45' J. Bryan), M. Pack, L. Ayling, J. Kodjia (54' A. Wilbraham), K. Agard

 

Sky Bet Championship [36/46]

stadion: Craven Cottage w Londynie, 23138 widzów

[1] Fulham - [11] Bristol City

2:0 [Moussa Dembele 64', Lasse Vigen Christensen 81']

mom: Richard Stearman "7.9"

 

Djibril Cisse będzie mógł zagrać już w kolejnej kolejce, ale Woodrowa czeka ponad miesięczna absencja. Fatalnie biorąc pod uwagę, że zbliżają się najważniejsze mecze!


14.03.2015

 

Pod nieobecność Woodrowa, postawiłem dzisiaj w ataku na parę francuską i spisała si ona doskonale, pieczętując wysokie zwycięstwo. Co prawda jeśli widzi się w terminarzu mecz lidera z najgorszym klubem w danej lidze, to oczekuje się pogromu. Tym bardziej, jeśli lider na gra własnym terenie! Ciężko stwierdzić, że trzy do zera to pogrom, ale spotkanie było łatwe i przyjemne dla oka. Cisse dwie i Dembele jedna – tyle w temacie. Kolejne trzy punkty mogą być na wagę złota, bowiem drugie Wolves jedynie zremisowało!

 

Skład Fulham:

J. Lewis, A. Richards, R. Stearman, D. Burn, L. Garbutt, L.V. Christensen, M. Arambarri, T. Cairney, E. Hyndman (45' G. Williams), M. Dembele, D. Cisse

 

Skład Preston:

C. Kirkland, M. Vermijl, B. Wright, T. Clarke, G. Cunningham, A. Browne, N. Kilkenny, D. Johnson, E. Doyle (68' W. Keane), P. Gallagher (51' S. May), J. Garner (24' P. Huntington)

 

Sky Bet Championship [37/46]

stadion: Craven Cottage w Londynie, 24538 widzów

[1] Fulham - [24] Preston

3:0 [Djibril Cisse 4'(k) 67', Moussa Dembele 65']

mom: Djibril Cisse "8.6"

Odnośnik do komentarza

17.03.2015

 

Tak jak wspominałem, w trakcie zaledwie sześciu dni przyjdzie nam rozegrać dwa spotkania z zespołami z czołówki. Na pierwszy ogień idzie Middlesbrough, które przez słabszą formę w ostatnim czasie, mocno oddaliło się od zwycięstwa w tym sezonie w lidze. Ogólnie sprawa wygląda tak, że przed trzydziestą ósmą kolejką mamy nad nimi 16 punktów przewagi i chyba musiałby się stać cud, by to odrobili. Jeszcze niedawno myślałem, że ten dwumecz będzie miał rangę mistrzostw świata, jednak w takiej sytuacji nie musimy się aż tak spinać. Owszem, o zwycięstwo grać będziemy, jednak nie ma na nas nałożonej już tej presji. Nie czujemy oddechu goniących rywali, więc powinno się grać lepiej.

Mimo gry na wyjeździe, nie zamierzaliśmy się podporządkowywać rywalom i sami narzuciliśmy swoje tempo. Już w dziesiątej minucie Scott Parker cieszył się ze swojej bramki. Po dokładnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego, nasz kapitan oddał celny strzał głową, a futbolówka po drodze otarła się jeszcze o słupek. Chwilę przed przerwą wynik podwyższył Dembele. Taki stan rzeczy praktycznie zapewniał nam wygraną. Piłkarze Middlesbrough nie wykazywali ani odrobiny chęci do podjęcia rękawic, więc obaw mieć nie mogłem. W drugiej odsłonie widowiska już nie było. My odpoczywaliśmy i kontrolowaliśmy przebieg spotkania, a Middlesbrough było dzisiaj za słabe. Trzy niezwykle ważne punkty lądują na naszym koncie, a dodatkowo ekipa Wolves przegrywa! Jesteśmy o krok od praktycznie pewnej wiktorii w całym sezonie!

 

Skład Middlesbrough:

M. Agazzi, E. Nsue, D. Ayala, A. Baptiste, B. Gibson, G. Leadbitter, A. Clayton (45' A. Forshaw), A. Adomah, D. Nugent (45' S. Downing), A. Reach, Kike (61' C. Stuani)

 

Skład Fulham:

J. Lewis, A. Richards, R. Stearman, S. Hutchinson, T. Ream (45' L. Garbutt), L.V. Christensen, S. Parker, T. Cairney, E. Hyndman (45' G. Williams), M. Dembele, D. Cisse

 

Sky Bet Championship [38/46]

stadion: The Riverside Stadium w Middlesbrough, 16594 widzów

[3] Middlesbrough - [1] Fulham

0:2 [scott Parker 10', Moussa Dembele 39']

mom: Grant Leadbitter "8.0"

Odnośnik do komentarza

21.03.2015

 

Co prawda ligi jeszcze nie wygraliśmy, ale obecne piętnaście punktów przewagi nad Wolves, robi wrażenie. Już dzisiaj zmierzymy się właśnie z tą ekipą i ewentualna wygrana, niemal zapewni nam wygranie ligi. Matematyczne szanse rywale jeszcze mają, ale to na serio musiałaby być jakaś katastrofa, byśmy oddali fotel lidera, który przecież okupujemy od pierwszej kolejki! Czy mecz na absolutnym szczycie zachwyci, czy też będzie tak samo nudny i jednostronny jak w ostatniej kolejce?

W dwudziestej trzeciej minucie mieliśmy powtórkę z rozrywki! Dośrodkowanie, tyle że z rzutu wolnego na głowę Parkera i mamy prowadzenie! W trzydziestej ósmej minucie natomiast, dokładna centra od Dembele do Cisse i Djibril zwiększa przewagę. Choć to już dwa do jaja, to jednak Wolves dzisiaj stawia spory opór. Po zmianie stron, podobnie jak ostatnio nie działo się zbyt wiele. Wygrana praktycznie zapewniła nam zwycięstwo w lidze! Na siedem spotkań przed końcem mamy osiemnaście punktów przewagi nad drugim Wolves. Tego się już chyba nie da roztrwonić!

 

Skład Fulham:

J. Lewis, A. Richards, R. Stearman, D. Burn, L. Garbutt, L.V. Christensen, S. Parker (45' M. Arambarri), T. Cairney, E. Hyndman, M. Dembele, D. Cisse

 

Skład Wolves:

C. ikeme, M. Doherty, D. Batth, D. Iorfa, T. Rowe, J. Wallce (56' R. van La Parra), C. Coady, G. Saville, R. Aarons (73' R. Boukari), D. Edwards, B. Afobe (61' N. Dicko)

 

Sky Bet Championship [39/46]

stadion: Craven Cottage w Londynie, 24819 widzów

[1] Fulham - [2] Wolves

2:0 [scott Parker 23', Djibrill Cisse 37']

mom: Joe Lewis "9.2"

Odnośnik do komentarza

Djibril Cisse z nagrodą dla zawodnika miesiąca. Moussa Dembele z pierwszym, a Lasse Vigen Christensen z trzecim miejscem w klasyfikacji na młodego piłkarza miesiąca. A ja z nagrodą dla menadżera miesiąca! Pięknie!

 

4.04.2015

 

Już po ostatnim gwizdku dzisiejszego spotkania z Leeds możemy cieszyć się z wygrania ligi. Trzy punkty zapewnią nam wiktorię, więc dzisiaj musimy zagrać w pełni swoich możliwości. Oczywiście podbudowani taką szansą i odebranymi nagrodami za marzec, jesteśmy gotowi na wielką fetę. Nic jednak z tego, bowiem po niesamowicie nudnym spotkaniu padł bezbramkowy remis, a Wolves swoją potyczkę wygrało. Zostaje nam zatem sześć kolejek i szesnaście punktów przewagi.

 

Skład Leeds:

M. Silvestri, S. Byram, S. Bamba, G. Bellusci, G. Berardi (69' C. Taylor), L. Cook, L. Murphy, S. Dallas, C. Sloth (51' S. Doukara), C. Wood, M. Antenucci

 

Skład Fulham:

J. Lewis, A. Richards, R. Stearman, D. Burn, L. Garbutt, E. Hyndman, M. Arambarri, L.V. Christensen, G. Williams, M. Dembele (45' A. Bonnet), D. Cisse

 

Sky Bet Championship [40/46]

stadion: Elland Road w Leeds, 22415 widzów

[19] Leeds - [1] Fulham

0:0

mom: Giuseppe Bellusci "7.8"

Odnośnik do komentarza

Życie czasem zaskakuje bardziej, niż się tego mogłem spodziewać. Jak się okazało, po meczu z Leeds wszyscy zaczęli mi gratulować bezpośredniego awansu. Tonowałem ich nastroje mówiąc, że wciąż jeszcze możemy matematycznie przegrać pierwsze miejsce ale… Dowiedziałem się, że dwie pierwsze ekipy awansują bezpośrednio. Było mi głupio, że niby człowiek, który tyle przygotowywał się do pracy przed jej podjęciem, nie wiedział tak banalnej sprawy. A jednak, już dzisiaj wiemy, że nie będziemy musieli bić się w dodatkowych, barażowych spotkaniach. Mimo to, nie chcę odpuszczać końcówki sezonu. Jest chęć wbicia stu punktów i wykręcenia jak najlepszego bilansu bramkowego. Poza tym, dam pograć zawodnikom, których nieco pomijałem w tym sezonie, by niektórych z nich wypromować.

 

[1] Fulham – [20] Burnley, 2:0 [Emerson Hyndman 14' 85']

[7] Sheff Wed – [1] Fulham, 0:0

[1] Fulham – [22] Birmingham, 2:0 [Moussa Dembele 33', Alexander Kacaniklic 90'+1]

[1] Fulham – [9] Nottm Forest, 3:0 [Djibril Cisse 12' 45'+1, George Williams 53']

[11] Blackburn – [1] Fulham, 2:0 [Jason Lowe 76', Lee Williamson 88']

[1] Fulham – [21] Brentford, 4:0 [Cauley Woodrow 4'(k) 55'(k), Richard Stearman 9', Moussa Dembele 88']

 

Jak widać końcówka sezonu była znów po naszej myśli. Tylko dwa gole stracone w ostatnich sześciu meczach były efektem gry w dziesiątkę po czerwieni dla Burna. Jednak nie samymi naszymi meczami żyłem. Mając na uwadze zapewnione pierwsze miejsce w tabeli po spotkaniu z Burnley, emocjonałem się najbardziej tym, co dzieje się za nami w tabeli. A działo się sporo, bowiem w każdej kolejce były ogromne przetasowania, a drugie miejsce, gwarantujące bezpośredni awans zostało zaklepane dopiero w ostatnim meczu sezonu. Teraz, kiedy kilka ekip będzie rozgrywać barażowe zawody, my możemy udać się na zasłużone urlopy. Oczywiście przed nami jeszcze podsumowania sezonu i myślenie o przyszłości, ale to po kilku dniach wolnego.

 

Tabela Sky Bet Championship 2014-2015

Odnośnik do komentarza

Pierwszy sezon w roli szkoleniowca Fulham właśnie dobiegł końca. Przed rozpoczęciem pracy byłem pewnym siebie, ale skromnym człowiekiem. Nie chciałem windować założeń, dlatego zgodziłem się na jedynie osiągnięcie pozycji barażowych, czyli miejsc 3-6. Fulham według znawców miało znaleźć się właśnie na najniższym stopniu podium, wyprzedzone przez Hull i QPR. Tak więc należy sobie zadać bardzo ważne pytanie, czy aby nie obchodzić opinii tych wszechwiedzącym szerokim łukiem? Hull na miejscu szóstym, a QPR ledwie na piętnastym. Na drugim biegunie, z pewnością cieszyć się musi Bristol City. Skazywane na pewny spadek uplasowało się na dwunastej pozycji, a w pewnym momencie sezonu nawet biło się o pozycje barażowe. Sky Bet Championship jest bardzo wymagającą ligą. Aż czterdzieści sześć spotkań podstawowych, a do tego dochodzą przecież wspomniane baraże, oraz krajowe puchary. Zawodnicy eksploatowani są niezwykle mocno, i stąd biorą się właśnie kontuzje. Jeśli przelecimy sobie w pamięci nasze problemy szpitalne, to aż się w głowie nie mieści, że osiągnęliśmy taki sukces. W pewnym momencie, z pierwszego składu wyleciało ośmiu zawodników, a mimo to wciąż zgarnialiśmy komplety punktów. Ekipa spisała się na medal, nie oddając fotela lidera od pierwszej, do ostatniej kolejki! To jest wręcz niesamowite osiągnięcie! Na podsumowanie gry poszczególnych piłkarzy przyjdzie jeszcze czas, ale jak to już bywa, mimo takich sukcesów nie można być z każdego zadowolonym. Część zawaliła, dlatego postaramy się znaleźć im nowych pracodawców. Wracając do zmagań, to o lidze ciężko coś normalnego powiedzieć. Od samego początku wyrabialiśmy sobie przewagę punktową, a z takim komfortem na plecach, łatwiej było grać i wygrywać kolejne spotkania. Był taki moment, kiedy w okolicach nowego roku grupa pościgowa się mocno zbliżyła, ale tylko ich winą było to, że ostatnie kolejki praktycznie pozbawione były emocji, przynajmniej w walce o pierwsze miejsce. Rzytem na taśmę, awans bezpośredni wywalczyła drużyna Wolves. Prawdę mówiąc, należało im się to za piękną walkę przede wszystkim z Middlesbrough. Ogólnie, jeśli popatrzymy na zdobycze punktowe, to gołym okiem widać przewagę tych sześciu ekip nad pozostałymi. Z drugiej strony też, ostatnie trzy ekipy miały sporą stratę do miejsc gwarantujących pozostanie w lidze. Spadają: Birmingham, Rotherham i Preston. W barwach tej pierwszej, spada więc Tomasz Kuszczak, co nigdy dla rodaków nie jest miłą informacją.

W tym sezonie graliśmy również w dwóch rozgrywkach pucharowych. Z początku miałem ochotę je odpuścić, jednak w Pucharze Anglii, głównie dzięki spokojnej przewadze ligowej, postanowiłem powalczyć. W piątej rundzie nadzialiśmy się na Tottenham i w zasadzie było pozamiatane. Mimo porażki, pozostawiliśmy po sobie bardzo dobre ważenie. Była to wspaniała lekcja tego, co nas może czekać już niebawem. Takie widowiska rozgrywane będą praktycznie co tydzień. Musimy się zatem znacząco wzmocnić, by myśleć o utrzymaniu. W Premiership nie ma zmiłuj się i każdy błąd będzie doszczętnie wykorzystywany. Trzeba zatem przemyśleć, co w swoim składzie zmienić, a co zostawić. Wiele jest plusów, ale równie wiele minusów i nasza w tym głowa, by wszystko pozbierać do kupy.

Odnośnik do komentarza

Nadszedł czas podsumowań u poszczególnych zawodników. Analiza była głęboka i nad każdym z osobna przesiedzieliśmy kilka minut, by wyjaśnić sobie jego ewentualną rolę w przyszłym roku. Oto, co z tego wyszło:

 

Bramkarze:

 

Joe Lewis (27l./Anglia/5/0U-21) - [27 m - 18 strc - 14 czyk - 0 br - 0 as - 1 mom - 0 żk - 0 czk - 6,99 śr]

Marcus Bettinelli (22l./Anglia) - [13 m - 10 strc - 5 czyk - 0 br - 0 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 6,85 śr]

Paul Robinson (35l./Anglia/41/0A) - [10 m - 10 strc - 4 czyk - 0 br - 0 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 6,88 śr]

Andy Lonergan (31l./Anglia) - [1 m - 4 strc - 0 czyk - 0 br - 0 as - 0 żk - 0 czk - 6,60 śr]

 

Jak widać, bramkarzami rotowałem niesamowicie. Wszystko to było związane z kontuzjami, gdzie w pewnym momencie musiałem nawet dokoptować Bettinelliego z zespołu rezerw. Tyle urazów na jednej pozycji w życiu nie widziałem, ale sobie poradziłem. Słowo podstawowy, w tym akurat wypadku nie jest na miejscu, więc będę używał określenia najbardziej eksploatowany. Tym był Joe Lewis i aż szkoda, że grał u nas ledwie na zasadzie wypożyczenia. Między słupkami spisywał się najpewniej, o czym świadczy fantastyczna liczba czystych kont (ponad połowa rozegranych spotkań). Na drugim miejscu znalazł się młody Bettinelli i w najważniejszych momentach nie zawiódł. Dając mu niejako wymuszoną szansę miałem sporo obaw, ale jak się okazało, niepotrzebnie. Marcus rozegrał świetne zawody i pokazał, że w przyszłym roku włączy się do walki i pierwsze rękawice. Sęk w tym, że nadal nie wiem, czy ktoś do nas przyjdzie i kto odejdzie. Moim cichym marzeniem jest przedłużenie wypożyczenia Lewisa, ale to czas pokaże. Na trzecim stopniu podium znalazł sie doświadczony Robinson. W sumie miał on tego pecha, że grywał zwykle w meczach, w których traciliśmy kilka bramek, ale co ciekawe, nie wpuścił żadnej szmaty! Albo karny, albo piękne uderzenie z wolnego... Paul mimo swojego wieku wciąż pokazuje, że jest gotów do gry o wysokie cele, jednak czy znajdzie się w kadrze na kolejny rok? Na pewno, to nie znajdzie się Lonergan, który nie dość, że marudził, to jeszcze był słaby. No cóż, takie już jest życie i kogoś trzeba skreślić. Ten idzie na pierwszy ogień. Prawda jest taka, że przy prawidłowych ruchach, zostaniemy jedynie z Bettinellim. Tu mogą dziać się cuda i zobaczymy, co wraz z Maćkiem wymyślimy.

 

Obrona prawa:

 

Ashley Richards (24l./Walia/9/1A) - [45 m - 0 br - 7 as - 1 mom - 9 żk - 0 czk - 7,19 śr]

Kai Voser (28l./Szwajcaria/6/0U-21) - [6 m - 0 br - 0 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 6,98 śr]

Elsad Zverotic (28l./Czarnogóra/54/6A) - [1 m - 0 br - 0 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 6,60 śr]

Ryan Fredericks (22l./Anglia) - [-]

 

Na prawej stronie defensywy, w porównaniu do przedsezonowych założeń sporo się zmieniło. Voser miał być podstawowym zawodnikiem, ale popełniał karygodne błędy. Jego wysoka średnia wzięła się z dosłownie kilku dobrych występów, a tak poza tym, to dno. Szwajcara u nas nie ma już od zimy, ale w zestawieniu trzeba było go uwzględnić. To samo tyczy się Fredericksa, który był zdecydowanie za słaby i nie rozegrał nawet minuty. Wiele oczekiwałem również po Zveroticiu, ale podpadł mi już na samym początku. Teraz kończy mu się kontrakt, a piłkarz chciał gigantycznej podwyżki i zapewnionego pierwszego składu. Mówiąc szczerze, to wyśmiałem go i próbowałem sprzedać, jednak nie znalazłem chętnych. Teraz odejdzie za darmo, ale nikt po nim płakać nie będzie. Podstawowym piłkarzem został więc Richards. Swoje obowiązki wykonywał znakomicie i rozegrał całą masę spotkań, notując przy tym świetne liczby. Prawą flankę defensywy, jeśli chodzi o pierwszą jedenastkę mamy z głowy, jednak zostaniemy tylko z jednym piłkarzem, więc musimy kogoś tutaj poszukać.

 

Obrona środek:

 

Richard Stearman (27l./Irlandia/2/0A) - [42 m - 6 br - 1 as - 2 mom - 3 żk - 0 czk - 7,40 śr]

Dan Burn (22l./Anglia) - [41 m - 1 br - 0 as - 1 mom - 7 żk - 2 czk - 7,24 śr]

Tim Ream (27l./USA/16/0A) - [33 m - 1 br - 3 as - 4 mom - 10 żk - 0 czk - 7,29 śr]

Shaun Hutchinson (24l./Anglia) - [7 m - 0 br - 0 as - 0 mom - 2 żk - 0 czk - 7.10 śr]

Nikolay Bodurov (28l./Bułgaria/32/0A) - [3 m - 0 br - 0 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 6,97 śr]

 

Patrząc na zawodników ze środka defensywy, już przed sezonem mówiłem, że problemów być nie powinno. Widząc ich średnie ocen można jasno stwierdzić, że spisali się praktycznie na medal. Praktycznie, bowiem ocena Bodurova jest wyssana z palca. Bułgar nie grał wcale dobrze, ale zanotował występy w wygranych spotkaniach i stąd też wysokie noty. Najlepszym piłkarzem okazał się być Stearman. Król główek, jak to o nim mówią w Fulham, dawał sygnał do ataku w najmniej spodziewanych momentach. Owszem, od środkowych obrońców oczekuje się walki przy stałych fragmentach gry, ale ten człowiek ma jakiś naturalny dar łatwego znajdowania się w dogodnych okazjach. Do niego, jak i Reama oraz Burna pretensji mieć nie można. No, może poza aspektem czerwonych karten dla tego ostatniego. Ta trójka ma zapewnioną przyszłość, nad Hutchinsonem muszę się jeszcze zastanowić, zaś Bodurova wypycham na listę transferową. Wielkich zmian nie przewiduję, tym bardziej, że do klubu wraca Amorebieta.

 

Obrona lewa:

 

Luke Garbutt (21l./Anglia/10/U-21) - [28 m - 1 br - 7 as - 1 mom - 3 żk - 0 czk - 7,36 śr]

James Husband (21l./Anglia) - [9 m - 0 br - 3 as - 1 mom - 0 zk - 0 czk - 7,23 śr]

Sean Kavanagh (21l./Irlandia/2/0A) - [3 m - 0 br - 1 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 7,40 śr]

 

Na lewej stronie defensywy mieliśmy trzech znakomitych zawodników. Garbutt naturalnie okazał się być najlepszy. Na całe szczęście, udało mi się przedłużyć jego wypożyczenie, więc przed kolejny rok mamy genialnego grajka. To samo tyczy się pozostałej dwójki, która nieco przytłoczona klasą Garbutta, nie miała okazji się bardziej wykazać. A szkoda, bowiem każdy z nich ma ogromny potencjał i mówiąc szczerze, to właśnie na lewej stronie obrony zawodnicy najbardziej się marnują. Husband był jedynie wypożyczony, jednak w jego przypadku raczej nie uda się znów go pozyskać. Tak czy siak, nawet Luke i Sean nam wystarczą i nie przewiduję jakiś zakupów.

Odnośnik do komentarza

Środek pomocy/defensywa:

 

Scott Parker (34l./Anglia/18/0A) - [34 m - 4 br - 3 as - 3 mom - 10 żk - 1 czk - 7,26 śr]

Mauro Arambarri (19l./Urugwaj/2/0A) - [10 m - 0 br - 2 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 6,96 śr]

Sakari Mattila (25l./Finlandia/7/1A) - [3 m - 0 br - 0 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 6,83 śr]

Ben Pringle (26l./Anglia) - [3 m - 0 br - 1 as - 0 mom - 1 żk - 0 czk - 7,07 śr]

 

Zwykle graliśmy taktyką bez skrzydłowych, gdzie za środek pola odpowiadało aż trzech piłkarzy. Zwykle dwóch z nich miało zadania defensywne, dlatego podzieliłem pomocników na dwie grupy. Oczywista oczywistość, że najbardziej eksploatowanym zawodnikiem był nasz pierwszy kapitan - Scott Parker. Mimo wieku, doświadczenie robiło swoje. Kilka bramek, kilka asyst, ale przede wszystkim perfekcyjna gra w destrukcji. Scott mam nadzieję, że jeszcze chwilę pociągnie. Myślę, że po krótkim rozbracie z Premiership, powrót tam będzie pięknym zwieńczeniem kariery. Arambarri, to piękna melodia przyszłości. Przyszedł w trakcie sezonu, a swoje pierwsze podrygi a angielskim futbolem zapisał na wielki plus. Oczywiscie, że musi się jeszcze sporo uczyć, ale jeśli ktoś w tym wieku gra dla reprezentacji Urugwaju, to musi coś sobą prezentować. Piękny zakup na lata! Pozostała dwójka, to typowe zapchajdziury. Nie wiem, czy znajdzie się dla nich miejsce w przyszłym sezonie, bo jeśli ktoś nie dawał sobie rady przebić się w składu na zapleczu, to co dopiero będzie w najwyższej klasie rozgrywkowej? Anglik ma jeszcze pewną dozę zaufania, zaś z Finem raczej na pewno się pożegnamy.

 

Ofensywna pomoc + skrzydłowi:

 

Lasse Vigen Christensen (20l./Dania/22/4U-21) - [46 m - 1 br - 7 as - 0 mom - 3 żk - 0 czk - 7,11 śr]

Tom Cairney (24l./Szkocja/2/0A) - [35 m - 6 br - 4 as - 1 mom - 9 żk - 1 czk - 7,11 śr]

Emerson Hyndman (19l./USA/3/0A) - [35 m - 2 br - 6 as - 3 mom - 0 żk - 0 czk - 7,05 śr]

George Williams (19l./Walia/8/1A) - [30 m - 4 br - 4 as - 0 mom - 1 żk - 0 czk - 6,80 śr]

Alexander Kacaniklic (23l./Szwecja/20/3A) - [14 m - 3 br - 2 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 7,15 śr]

Rainford Kalaba (28l./Zambia/79/11A) - [13 m - 1 br - 6 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 7,02 śr]

Alexandre Bonnet (28l./Francja/4/1U-21) - [12 m - 0 br - 2 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 6,70 śr]

Davide Di Gennaro (26l./Włochy/5/0U-21) - [4 m - 1 br - 0 as - 0 mom - 0 żk - 0 czk - 7,00 śr]

 

Ta grupa zawodników była bardzo liczna. Miałem gdzie wybierać i praktycznie co mecz, to innych zawodników słałem do boju. Był jednak pewniak pod postacią Christensena. Młody Duńczyk był mózgiem zespołu i genialnie się w tej roli pokazywał. Wiele widział, ale również wiele zaliczył odbiorów. Środek pola, należał do niego i Parkera. Te dwa nazwiska były nieodzownym atrybutem sukcesu. Lasse ma przed sobą świetlaną przyszłość i mówiąc szczerze, ciężko będzie nam go zatrzymać. Po trzydzieści pięc spotkań na swoim koncie zanotowali Cairney i Hyndman. Obaj - świetni i błyskotliwi, jednak w wieku Szkota, Amerykanin będzie o niebo lepszy. Podobnie jak Arambarri, Emerson jest melodią na przyszłość. Świetna technika, wytrzymałość i zaangażowanie w grę powoduje, że momentami był nie do zatrzymania. Wyeliminował proste straty i stał się od razu o klasę lepszym zawodnikiem. Szkot natomiast podatny był na urazy i tylko to spowodowało, że zanotował niepełny sezon. Może grać w środku, jak i na skrzydle, co daje mi spore pole manewru. George Williams, to kolejny piłkarz młodego pokolenia, który genialnie się rozwija. Już w tej chwili zapytania przychodzą od największych klubów, jednak ja chcę go mieć! Kacaniklic natomiast jest ofiarą taktyki, w której nie używałem skrzydłowych. Była to moja podstawowa taktyka, więc Szwed mocno ucierpiał. Pojawiał się sporadycznie, a wiadomo, że bez ogrania nie można wejść na odpowiedni poziom. Kalaba jest piłkarzem genialnym, ale niesamowicie podatnym na urazy. Tak mała liczba występów spowodowana była pobytami na rehabilitacji. Co chwila łapały go urazy i to uniemożliwiło dobrą i regularną grę. Bonnet miał być geniuszem, ale mocno zawiódł. Spodziewałem się po nim pięknych asyst i kilku bramek, a to co pokazał, wołało o pomstę do nieba. Najprawdopodobniej jego przygoda z Fulham zakończy się przedwcześnie. Pozostaje jeszcze Di Gennaro, czyli kolejny ulubieniec szpitala. Ledwo przyszedł i złapał jedną, ale konkretną kontuzje i drugą połowę sezonu miał z głowy. Ten jednak swoją szansę jeszcze dostanie, bowiem jest piekielnie groźnym piłkarzem. Zmiany? Nie wiem, postaram się kogoś sprzedać, ale czy kogoś kupimy, to ciężko mi w tej chwili powiedzieć.

 

Atak:

 

Cauley Woodrow (20l./Anglia/5/0U-21) - [45 m - 25 br - 12 as - 8 mom - 2 żk - 0 czk - 7,43 śr]

Djibril Cisse (33l./Francja/41/9A) - [37 m - 23 br - 7 as - 6 mom - 1 żk - 0 czk - 7,03 śr]

Moussa Dembele (18l./Francja) - [25 m - 11 br - 4 as - 1 mom - 1 żk - 0 czk - 6,99 śr]

Ross McCormack (28l./Szkocja/12/2A) - [21 m - 7 br - 3 as - 2 mom - 0 żk - 0 czk - 7,08 śr]

 

Patrząc na statystyki zawodników z ataku nie można się do niczego przyczepić. Mieliśmy dwóch absolutnych liderów. Woodrow ma dopiero dwadzieścia lat, a już w tej chwili wykręca takie liczby. Ma przed sobą świetlaną przeszłość. Został najlepszym strzelcem zespołu, ale trzeba zauważyć, że zagrał sporo spotkań więcej od Cisse, który deptał mu po piętach. Cauley, podobnie jak kilku innych zawodników młodego pokolenia, to przyszłe gwiazdy. Mogę się cieszyć, ze tak wielu o tak gigantycznym potencjale mam właśnie w Fulham. Patrząc na Djibrila, to jest to jasny sygnał do każdego niedowiarka, że za grosze można nabyć genialnego snajpera. Prawda, nazwisko zobowiązuje, ale spoglądając na niedawną przeszłość, to praktycznie jego kariera wisiała na włosku. Francuz pokazał jednak klasę i był świetnym partnerem dla Woodrowa. Djibril ma już swoje lata, ale o następce bać się nie musi. Po przeciwnym biegunie kalendarza mamy Dembele, czyli rodaka Cisse. Ten był lekiem na całe zło. Jak wchodził, to może nie strzelił jakiejś masy bramek, ale w najważniejszych momentach dawał znać o sobie. Jest jeszcze młody, więc na spokojnie musi się rozwijać. O przyszłość napadu się nie boję. Dodatkowo, do zimowego okienka grał z nami jeszcze McCormack, ale wobec jego średnich wyników, zdecydowałem się go sprzedać. Miał być najwiekszą gwiazdą, a mówiąc krótko zawodził. Takich nie potrzebujemy.

Odnośnik do komentarza

Najlepszy piłkarz Sky Bet Championship - Cauley Woodrow

 

Djibril Cisse i Cauley Woodrow na drugiej lokacie najlpeszych strzelców z dorobkiem 22 bramek. Wygrał Murphy z Ipswich strzelając jednego gola więcej.

 

Speedy Gonzalez został najlepszym menadżerem roku!

 

Do jedenastki sezonu dostali się Richard Stearman i Cauley Woodrow, zaś na ławkę rezerwowych posadzono Dana Burna, Djibrila Cisse i Ashleya Richardsa.

 

Cauley Woodrow został wybrany przez naszych kibiców za Piłkarza Roku.

 

Budżet na transfery dostawaliśmy ratami. Najpierw po awansie wpadło trzydzieści baniek, zaś pod koniec czerwca kolejne siedemnaście. Trochę mnie martwi zarząd, który za cel minimum postawił przed nami uplasowanie się w górnej połowie tabeli. Jako beniaminkowi może być cholernie ciężko to osiągnąć, ale nie poddamy się. Wciąż trwają prace nad zmianą kadry i chyba to idzie w dobrym kierunku.

Odnośnik do komentarza

Mimo iż jeszcze okienko w pełni, to powoli możemy je w naszym wykonaniu podsumować. Za każdym razem staram się, by przynajmniej trzon drużyny był gotowy do gry już w trakcie pierwszego meczu o stawkę. Mieliśmy zatem czas do połowy sierpnia, by przeprowadzić roszady kadrowe. Muszę powiedzieć, że w tym roku było tego sporo.

Zacznę od zawodników, z którymi się już pożegnałem:

 

Sakari Mattila – przeszedł do Bristol City za 600 tysięcy Euro. Pobierał sporą pensję, a praktycznie grał. Jeśli ktoś nie potrafił przebić się do drużyny w Championship, to już w Premiership tego nie dokona. Wzmocnił on drugą linię klubu, z którym w minionym roku walczyliśmy.

 

Andy Lonergan – Nasz czwarty w hierarchii bramkarz również zasilił Bristol City. Tym razem kwota 200 tysięcy Euro i tak była nad wyraz. Andy nie jest nawet tyle wart, ale to już nie jest moje zmartwienie.

 

Alexandre Bonnet – Prawdziwy niewypał. Po Francuzie spodziewałem się o wiele więcej, ale jak widać boiska francuskie i angielskie mocno się od siebie różnią. Alexandre sobie nie poradził i wrócił do ojczyzny, gdzie za milion Euro ulokował się w Nice.

 

Alexander Kacaniklic – Po gruntownej analizie taktyk doszedłem do wniosku iż ta bez skrzydłowych dawała nam więcej pozytywów. W tym wypadku, młody jeszcze Szwed nie miałby szans na grę, a ja nie chciałem blokować mu kariery. Przeszedł do Wolves, a więc będziemy mieli okazję się z nim zmierzyć. Natomiast bardziej cieszy, że na nasze konto wpłynęła suma 3,5 miliona Euro plus bonusy. Szkoda zawodnika, ale takie już jest życie.

 

Kostas Mitroglou – Tutaj trzeba zadać sobie pytanie, czy aby zawodnika, który przez cały rok będąc na wypożyczeniu nawet nie chciał słyszeć o powrocie do Fulham, należy żałować? Prawda jest jednak taka, że w Benfice osiągnął wysoki poziom i strzelił ponad dwadzieścia bramek. Przydałby się, jednak jakiś feler w umowie wypożyczenia, którą podpisał mój poprzednik, zabrała mi przyjemność współpracy. Osiem milionów kwoty odkupu zadziałało i wystarczyło. Szkoda, wielka szkoda, no ale cóż. Kostas by się nam przydał, a teraz będzie grał dla Benfici.

 

Ben Pringle – Mimo wszystko nie zdecydowałem się dać mu kolejnej szansy. Ben przenosi się do Peterborough za skromne 180 tysięcy i niech sobie tam gra.

 

Marcus Bettinelli – 500 tysięcy Euro za tego bramkarza, to kwota może niezbyt duża. Ale co najważniejsze, powędrował on do Arsenalu, gdzie nie ma najmniejszych szans na grę! Tego ruchu nie rozumiem, ale mimo wszystko zdecydowałem się go sprzedać.

 

Maarten Stekelenburg – Wrócił z wypożyczenia, zagrał w sparingach i odszedł do Leicester za 1,6 miliona Euro. Teoretycznie był lepszy niż Lewis, jednak tylko teoretycznie. Maarten to już nie ten sam zawodnik co kiedyś. Taki mały, lecz niespełniony talent.

 

Elsad Zverotic - skończył mu się kontrakt, a ja darmozjadowi go nie przedłużyłem.

 

Oprócz nich zarobiliśmy jeszcze na sprzedaży zawodników drugiego garnituru: Ange-Freddy Plumain (150 tys Euro do Berrichone), Matt Smith (375 tys Euro do Bristol City), Larnell Cole (155 tys Euro do Shrewsbury). Małe kwoty, ale cieszą i odciążają budżet płac.

 

Mimo tak wielkich strat, ja nie czuję się zakłopotany. Zakupiliśmy trzech, a pracujemy jeszcze nad jednym zawodnikiem. Jakość? Nieporównywalnie większa niż ta, którą mieliśmy.

 

Jonathan Calleri (21l./Argentyna) – Najwyższy transfer w historii klubu. Kosztował nas praktycznie czterdzieści milionów Euro, a wszystko przez pieprzonego agenta, który miał do niego 70% praw. Argentyńska Boca zarobiła dyszkę, agent niemal trzydzieści i sam zawodnik prawie trzy za parafowanie umowy. Ja jednak nie żałuję, bowiem już na starcie kariery w Anglii udowodnił, co umie robić najlepiej. Super snajper, który ma możliwość być na ustach całego świata właśnie zawitał do naszego statku. Wzmocni napakowaną siłę ofensywy i jestem przekonany, że da w palnik niejednemu golkiperowi z ligi. Jonathan jest więc kolejnym elementem układanki, co dopiero wychodzi z nastolatka, a już ma piekielnie wysokie umiejętności.

 

Joe Lewis (27l./Anglia/5/0U-21) – Mimo dogadanej sprawy z wypożyczeniem, Cardiff sięgnęło po niego i anulowało umowę. To ja się wkurzyłem i wyłożyłem za niego klauzulę wykupu, która wynosiła ledwie 825 tysięcy Euro. Miałem go w zeszłym roku i wiem, co ten chłopak potrafi. Miał być podstawowym bramkarzem, ale…

 

Jasper Cillessen (26l./Holandia/18/0A) – No właśnie, ale pojawiła się świetna okazja na rynku, gdzie Jasper kosztował niespełna dziesięć milionów. Koło takiego zawodnika z doświadczeniem międzynarodowym nie można było przejść obojętnie. Jak na bramkarza, wciąż jest jeszcze młody i będzie bronił długie lata. Czy u nas? Tego nie wiem, ale cena była atrakcyjna, więc się nie wahałem.

 

Oprócz zakupów, dokoptowałem do pierwszego składu zawodników, którzy powrócili z wypożyczenia i mają szansę na grę, oraz jednego, bardzo zdolnego młodzieniaszka:

 

Jack Grimmer (21l./Szkocja/13/2U-21) - Pomoże Richardsowi na prawej stronie defensywy.

 

Fernando Amorebieta (30l./Wenezuela/11/1A) - Na wypożyczniu w Middlesbrough spisywał się dobrze, więc i u nas zagra.

 

Adam Taggart (22l./Australia/11/4A) - Osiągał swietne liczby w ataku ekipy Dundee Utd, więc dlaczego u nas miałby nie spróbować?

 

Jak widać, wzmocnienia uległy ledwie dwie pozycje. Dla mnie to wystarczy! Chcę dać w głównej mierze szansę tym, którzy wywalczyli awans. Fulham jest młodą drużyną i każdy tutaj ma szansę się jeszcze rozwinąć. Zobaczymy, jak to wszystko będzie funkcjonowało.

 

Rozegraliśmy kilka sparingów, by przygotować zespół do ciężkiego sezonu. Przeciwnicy byli różni, a ja, jak zwykle nie zwracałem uwagi na wyniki. Chciałem, by nowi piłkarze skumali się z resztą bandy i zaaklimatyzowali się w Londynie. Oto wyniki:

 

FC Lorient - Fulham, 0:3 [C. Woodrow 21', Ashley Richards 46', Adam Taggart 51']

RBL - Fulham, 1:5 [David Selke 22' - C. Woodrow 6', L.V. Christensen 34', D. Cisse 45', A. Taggart 57', J. Calleri 73']

Fulham - San Lorenzo, 1:0 [J. Calleri 13']

Port Vale - Fulham, 0:2 [C. Woodrow 21', S. Kavanagh 90']

Fulham - Anderlecht, 3:1 [J. Calleri 15', D. Di Gennaro 23' 35'(k) - A. Vanden Borre 30'(k)]

 

Wreszcie przyszedł czas na Premier League (wszędzie nazywaną przeze mnie Premiership).

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...