Skocz do zawartości

Być jak wilk w owczej skórze.


CancuN

Rekomendowane odpowiedzi

4.10.2014

 

Dość niespodziewanie Charlton jest najsłabszym zespołem w tym sezonie. W dotychczasowych dziesięciu kolejkach zgromadził ledwie sześć punktów i zamyka stawkę. Dla piłkarzy tam grających to z pewnością ujma na honorze, ale my nie pozwolimy na poprawienie im humorów. Będziemy walczyć o jak najwyższe zwycięstwo i kolejne trzy punkty. Jesteśmy na fali i wierzę, że mimo gry na wyjeździe pójdzie lekko i gładko. Miałem tego nie robić, ale zdecydowałem, że wystąpi dziś kilku rezerwowych.

Rezerwowych wpuściłem trzech, ale i tak nie decydowali oni o wyniku. Przegrywamy w haniebnym stylu. Totalny brak skuteczności w ofensywie spowodował, że bramkarz najgorszej drużyny w Championship wyszedł dzisiaj z pojedynku bez szwanku. Lewis zaś skapitulował dwukrotnie i w obu przypadkach był bez szans. Po raz kolejny potwierdza się reguła, że najtrudniejsze spotkania są właśnie z outsiderami. Nie wiem na czym to polega, ale jeśli tak dalej mamy grać, to niebawem stracimy fotel lidera na rzecz goniącej drużyny Wolves. Notujemy więc kolejną plamę, której być nie powinno.

 

Skład Charlton:

S. Henderson, C. Solly, A. Diarra, P. Bauer, Z. Bergdich, J.B. Gudmundsson, J. Cousins, J. Jackson, R. Ghoochannejhad (88' C. Harriott), I. Vetokele, S. Makienok

 

Skład Fulham:

J. Lewis, A. Richards, T. Ream, D. Burn, S. Kavanagh, L.V. Christensen, S. Mattila, G. Williams, A. Bonnet (64' E. Hyndman), C. Woodrow, D. Cisse (45' M. Dembele)

 

Sky Bet Championship [11/46]

stadion: The Valley w Londynie, 18004 widzów

[24] Charlton - [1] Fulham

2:0 [igor Vetokele 32', Johnnie Jackson 87']

mom: Johann Berg Gudmundsson "8.7"

Odnośnik do komentarza

18.10.2014

 

Datę kolejnego spotkania warto zapamiętać na dłużej. Przede wszystkim, po raz pierwszy rozegraliśmy dobry mecz przeciwko ekipie z dolnej strefy tabeli. Huddersfield przyjechało na nasze śmieci w roli dwudziestej siły Championship z nadzieją zrobienia takiej samej sensacji, jak kilka dni wstecz dokonało Charlton. Tego wieczoru przyjezdni nie mieli jednak nic do zaoferowania, a jedynie obrywali kolejne ciosy. Liczeni byli trzykrotnie, a głównym bohaterem został wreszcie Cisse. Nie ukrywam, że trochę go faworyzuję, gdyż osobiście bardzo go lubię. Dzisiaj, najpierw wywalczył rzut karny i sam go pewnie wykonał, a później miał po prostu nosa do tego, gdzie poleci futbolówka i w sytuacji sam na sam z Murphym pokazał wielką klasę. Swoje dołożył również George Williams, który dzisiaj zmienił bezbarwnego McCormacka. Warto dodać, że ten młody Walijczyk niedawno rozpoczął strzelanie również w i swojej dorosłej reprezentacji, więc ma za sobą niezwykle udane tygodnie kariery. Wyciągając wnioski po końcowym gwizdku stwierdzam, że my naprawdę potrafimy grać, lecz czasami nam nie wychodzi. Większym problemem jest natomiast dyspozycja McCormacka. Szkot, który miał być najjaśniejszą gwiazdą, najbardziej zawodzi i kto wie, czy już niebawem nie przytulimy za niego kawał ładnego grosza. Nie chcę mieć w składzie przepłacanych piłkarzy, którzy nie potrafią wykorzystać setki. Strzela mało, wiele prób jest niecelnych, a dodatkowo zamiast biegać po boisku to chodzi, zupełnie jak bohater sagi transferowej, którzy przeniósł się do jakiś ogórków z Francji. Tak czy siak, dopisujemy sobie kolejne trzy oczka i oby tak dalej. Plama po Charlton została pozytywnie zmazana.

 

Skład Fulham:

P. Robinson, A. Richards, R. Stearman, D. Burn (80' T. Ream), L. Garbutt, E. Hyndman, S. Parker, T. Cairney, R. McCormack (45' G. Williams), C. Woodrow, D. Cisse (80' M. Dembele)

 

Skład Huddersfield:

J. Murphy, M. Cranie (69' T. Smith), M. Hudson, J. Lynch, J. Davidson, J. Paterson (61' M. Carayol), J. Hogg, E. Huws (75' D. Holmes), H. Bunn, S. Scannell, J. Vaughan

 

Sky Bet Championship [12/46]

stadion: Craven Cottage w Londynie, 24560 widzów

[1] Fulham - [20] Huddersfield

3:0 [Djibril Cisse 22'(k) 69', George Williams 76']

mom: Djibril Cisse "8.6"

Odnośnik do komentarza

21.10.2014

 

Woodrow słupek i poprzeczka, Cairney spojenie, a McCormack słupek. Tak dobrze już dawno się moi podopieczni nie bawili. To wszystko działo się jeszcze przed przerwą, ale na szczęście udało się także coś strzelić. Woodrow wywalczył jedenastkę i sam ją dobrze wykorzystał. Graliśmy przeciwko Preston, czyli ekipie z przedostatniego miejsca w tabeli. Wypadałoby więc zrobić coś więcej i to mimo gry na wyjeździe. Te wszystkie słupki i poprzeczki mogły odbić się czkawką, ale po zmianie stron stało się nieuniknione. Beznadziejnego i to po raz kolejny McCormacka zmienił Cisse i był to strzał w dziesiątkę. Leciwy Francuz trzykrotnie ulokował futbolówkę w bramce rywala, czym zaskarbił sobie miłość kolejnej grupy kibiców. Szkot w tym momencie dostał jasny sygnał, że może powoli sobie szukać nowego domu. Oficjalnie ogłaszam, że wystawiam go na listę transferową i niech się o niego biją… o ile w ogóle znajdą się chętni. Tak beznadziejnego, potencjalnego lidera zespołu się nie spodziewałem. Przeciwnik odpowiedział dziś tylko raz, a honorowego gola zaliczył Garner. Przewaga widoczna gołym okiem, a pomyśleć tylko co by było, gdyby na początku dopisała skuteczność. Fachowcy podliczyli nam aż siedem setek w całym spotkaniu, co jest naszym rekordem.

 

Skład Preston:

C. Kirkland, M. Vermijl (73' P. Huntington), B. Wright, T. Clarke, G. Cunningham, A. Browne, N. Kilkenny, A. Little (45' C. Humphrey), D. Johnson, P. Gallagher (68' K. Reid), J. Garner

 

Skład Fulham:

J. Lewis, A. Richards, R. Stearman, D. Burn, L. Garbutt, L.V. Christensen, S. Parker, T. Cairney (69' G. Williams), R. Kalaba, C. Woodrow, R. McCormack (45' D. Cisse)

 

Sky Bet Championship [13/46]

stadion: Deepdale w Preston, 9777 widzów

[23] Preston - [1] Fulham

1:4 [Joe Garner 61' - Cauley Woodrow 26'(k), Djibril Cisse 48' 68' 72'(k)]

mom: Djibril Cisse "9.4"

Odnośnik do komentarza

25.10.2014

 

Zagrają pierwszy z trzecim, a więc śmiało można mówić o hicie kolejki. Nad ekipą Middlesbrough mamy zaledwie cztery oczka przewagi i musimy zrobić wszystko, by zwyciężyć. Mecz rozegramy na własnych śmieciach, a przy ostatniej, dobrej formie będziemy faworytem. Rywal, to w tej chwili obok Wolves najgroźniejszy rywal do końcowego tryumfu, więc w bezpośrednich starciach trzeba pokazać klasę. Od pierwszej minuty był to pojedynek pełen walki. Szczerze mówiąc właśnie tego się spodziewałem, więc linii defensywnej dałem specjalne zadania, które miały rozbijać ataki piłkarzy Middlesbrough. Co ciekawe, przed przerwą to oni wyszli na prowadzenie po beznadziejnej stracie młodego Williamsa na prawej flance. Trochę się zaniepokoiłem, gdyż był to dopiero pierwszy, celny ich strzał w meczu, a od razu wpadł gol. W szatni dostałem niestety złe wiadomości od klubowych lekarzy, którzy odradzili dalszego występu Cisse. Francuza zastąpił jego rodak Dembele, ale nie ukrywajmy, siła rażenia spadła. Takie ciosy jednak znakomicie działają na nasze głowy, bowiem po zmianie stron to był wielki show Fulham. Cztery strzelone gole dały nam ogromną przewagę, komfort psychiczny, ale i podbudowały morale. Kosmiczna przewaga nad trzecim w tabeli zespołem i to uznawanym w aspekcie całego sezonu, jako ekipy lepszej, musi cieszyć. Pokazaliśmy jaja, pokazaliśmy, że te wpadki które się nam trafiają są jedynie dziełem przypadku. Wygrana dodatkowo powiększyła naszą przewagę w tabeli nad dzisiejszym przeciwnikiem, a dodatkową informacją jest też porażka Wolves. Wracamy zatem tam, gdzie byliśmy jeszcze niedawno, gdzie w trakcie jednej kolejki nikt nie może nam zagrozić. Genialny wieczór, choć zapowiadał się na niezbyt ciekawy!

 

Skład Fulham:

J. Lewis, A. Richards, R. Stearman, D. Burn (60' T. Ream), L. Garbutt, L.V. Christensen, S. Parker, T. Cairney, R. Kalaba (60' E. Hyndman), C. Woodrow, D. Cisse (45' M. Dembele)

 

Skład Middlesbrough:

M. Agazzi, E. Nsue, D. Ayala, B. Gibson, G. Friend (84' S. Hines), A. Forshaw, G. Leadbitter, A. Adomah, D. Nugent (51' D. Fabbrini), S. Sowning (79' C. de Pena), Kike

 

Sky Bet Championship [14/46]

stadion: Craven Cottage w Londynie, 24624 widzów

[1] Fulham - [3] Middlesbrough

4:1 [Cauley Woodrow 54', Luke Garbutt 71', Moussa Dembele 78', Richard Stearman 86' - Kike 36']

mom: Moussa Dembele "8.9"

Odnośnik do komentarza

Cauley Woodrow młodym piłkarzem miesiąca, zaś my po raz kolejny trafiamy na najniższy stopień podium w klasyfikacji na najlepszego menadżera.

 

1.11.2014

 

Korzystając z wyśmienitej dyspozycji, cieszy mnie fakt, że dzisiaj przyjdzie się nam zmierzyć z zespołem Wolves. Groźny i trudny rywal znajduje się na drugiej lokacie, gdyż w tygodniu po raz kolejny przegrało Middlesbrough. Porażka z Sheff Wed w ostatniej kolejce musiała ich jednak podłamać, więc szykuje się wyjątkowo ciężki wieczór. My mamy plan i chcemy go zrealizować, a głównym celem są tu oczywiście trzy punkty. Kolejne zwycięstwo w tak prestiżowym meczu, znów uznanym za hit kolejki, byłoby dla nas wodą na młyn. Szkoda, że na jednym z treningów kontuzji doznał Cairney i nie zobaczymy go przez najbliższe trzy tygodnie.

Początek był bardzo niemrawy i do dwudziestej piątej minuty nie wydarzyło się zupełnie nic. Dopiero wtedy, za brzydki faul w środku pola Scott Parker ujrzał… czerwony kartonik! Dramat naszego kapitana, który w tak ważnym meczu osłabia nasz zespół na długie minuty. Cały mecz zakończyliśmy bramkowym remisem jeden do jednego. Był to cud, a polegał tylko na tym, że rywale wcale nie kwapili się do ataku, mimo przewagi liczebnej. Tytuł hitu kolejki powinien być odebrany, a oba zespoły powinny oddać kibicom pieniądze wyłożone za bilety i podróż. Szczerze mówiąc, to był najmniej ekscytujący pojedynek podczas mojej przygody z Fulham. Jedyny plus jest taki, że zachowujemy do Wolves status quo. Bohaterem powinien zostać Stearman, który w końcówce spotkania robił za napastnika i to waśnie on władował rywalom gola. Wielkie zapowiedzi, a emocje jak na rybach...

 

Skład Wolves:

C. Ikeme, M. Doherty, S. Barker, D. Iorfa, T. Rowe, C. Coady, G. Saville, J. Henry (49' R. Boukari), D. Edwards, R. Aarons (81' R. van La Parra), B. Afobe (76' N. Dicko)

 

Skład Fulham:

P. Robinson, A. Richards, R. Stearman, D. Burn, L. Garbutt, L.V. Christensen, E. Hyndman, S. Parker, R. McCormack (25' A. Bonnet), C. Woodrow, D. Cisse

 

Sky Bet Championship [15/46]

stadion: Molineux w Wolverhampton, 26855 widzów

[2] Wolves - [1] Fulham

1:1 [shaun Barker 37' - Richard Stearman 84']

mom: Ashley Richards "8.0"

Odnośnik do komentarza

5.11.2014

 

Tego dnia rozegrano trzy mecze czołowych ekip. Middlesbrough rzutem na taśmę pokonało Blackburn, a goniące czołówkę Nottm Forest, zremisowało z Wolves. Teoretycznie najlżejszą przeprawę mieliśmy my, bowiem na tapecie widniała nazwa Leeds. Ten zasłużony klub, który powinien walczyć o wysokie cele, kolejny rok z rzędu będzie bronił się przed spadkiem. Jak inaczej stwierdzić ich los, kiedy zajmuje się siedemnaste miejsce i nie ma perspektyw na lepsze jutro? Co prawda dzisiaj piłkarze przyjezdni dwukrotnie pokonali naszego Robinsona, ale uczyli to z pozycji spalonej i trafienia anulowano. My zaś, trochę się męczyliśmy, ale niezawodny Woodrow ukąsił z jedenastu metrów, zaś w samej końcówce, w swoim ulubionym stylu zastawienia, przyjęcia i huknięcia obok słupka, wynik ustalił Cisse. Po raz kolejny dałem od pierwszej minuty szansę poprawy McCormackowi, ale Szkot już chyba na dobre popadł w depresję. Nie zanotował choćby jednego strzału, a dodatkowo jego podania wołały o pomstę do nieba. To był jego ostatni mecz w pierwszej drużynie i choćby się paliło i waliło, nie ma czego tu szukać. Szkoda, że póki co nie ma niego chętnych ale myślę, że odpowiednio obniżona cena skusi potencjalnych nabywców. Póki co cieszymy się z ważnych trzech punktów, które poprawiają naszą sytuację w tabeli, gdzie nad drugim obecnie Wolves mamy już siedem oczek przewagi.

 

Skład Fulham:

P. Robinson, A. Richards, T. Ream, D. Burn, L. Garbutt, L.V. Christensen, E. Hyndman, G. Williams, A. Kacaniklic, C. Woodrow, R. McCormack (45' D. Cisse)

 

Skład Leeds:

M. Silvestri, G. Berardi (83' J. Botaka), G. Bellusci, S. Bamba, C. Taylor, T. Bianchi, S. Byram, A. Mowatt (72' S. Dallas), L. Cook, M. Antenucci, C. Wood (67' S. Doukara)

 

Sky Bet Championship [16/46]

stadion: Craven Cottage w Londynie, 23482 widzów

[1] Fulham - [17] Leeds

2:0 [Cauley Woodrow 6'(k), Djibril Cisse 88']

mom: Tim Ream "8.7"

Odnośnik do komentarza

8.11.2014

 

Dzisiaj na Turf Moor w Burnley mieliśmy klasyczny przykład, że szczęście nie zawsze leży po stronie lepszej ekipy danego spotkania. Miejscowi powinni tu wygrać różnicą kilku bramek, a trzy punkty i tak wpłynęły na nasze konto. Oczywiście, że za kilka dni nikt już nie będzie pamiętał, że zagraliśmy słabo, a tylko fuks i dwa strzelone gole pozwoliły nam się finalnie cieszyć, ale nie o to chodzi. Moją ambicją jest to, by zespół grał ładny dla oka futbol i zawsze prezentował się godnie. Tym razem nie mieliśmy pomysłu na rozgrywanie akcji, a chaos i spontaniczność niewiele nam pomogły. Po pierwszej odsłonie był bezbramkowy remis, co w sumie i tak było dla nas szczęściem. Dwukrotne obicie naszej poprzeczki i gol zdobyty ze spalonego wciąż ratował nam dupę. Zaraz po zmianie stron Keane trafia do pustej siatki po tym, jak w efektowny sposób Robinson paruje strzał z rzutu wolnego. Ciekaw jestem, dlaczego cała nasza drużyna stała jak wryta i patrzyła, co robi młody piłkarz Burnley. Tempo siadło, a dosłownie dwie dalekie piłki w kierunku naszych napastników, nazwane podaniami na aferę dały nam odmianę wyniku. Najpierw huknął Cisse, zaś później Dembele, który w końcówce został wprowadzony jako trzeci napastnik. Burnley siadło, dlatego zdecydowałem się na taki ruch. Swoją drogą, powoli widać zadyszkę u ekip prowadzących w tabeli. Wolves zaczęło notorycznie przegrywać, Middlesbrough męczyło się, ale finalnie wygrało aż cztery do jednego po czerwonej kartce dla rywala, a Nottm Forest przeszło obok meczu. Styl może martwić, ale wynik końcowy już nie. Mimo bólu i wielkich nerwów wygrywamy, ale w takich okolicznościach to się może niedługo zmienić.

 

Skład Burnley:

T. Heaton, M. Keane, K. Long, B. Mee, T. Darikwa (90' F. Ulvestad), M. Taylor (82' D. Lafferty), S. Arfield, D. Marney, G. Boyd, S. Vokes, A. Barnes (66' R. Hennings)

 

Skład Fulham:

P. Robinson, K. Voser, R. Stearman, D. Burn, L. Garbutt, E. Hyndman, B. Pringle (45' G. Williams), L.V. Christensen, A. Bonnet (70' M. Dembele), C. Woodrow, D. Cisse

 

Sky Bet Championship [17/46]

stadion: Turf Moor w Burnley, 20008 widzów

[9] Burnley - [1] Fulham

1:2 [Michael Keane 47' - Djibril Cisse 65', Moussa Dembele 77']

mom: George Boyd "7.6"

Odnośnik do komentarza

Po raz kolejny przerwa związana z meczami międzynarodowymi nie przynosi nam dobrych wieści. Dembele wraca z urazem stopy, a nasz bramkarz Robinson, na miejscu w klubie doznał zapalenia mięśnia uda i czeka długi okres rehabilitacji. Mówi się nawet o pięciu miesiącach przerwy, co akurat jest informacją fatalną. Dodatkowo znów uraz złapał Cairney’a, więc wybór się mocno ograniczył. Joe Lewis również jeszcze przez ponad miesiąc nie może grać i zostajemy z jednym bramkarzem. Musiałem więc dokooptować do składu kogoś z rezerw, jednak nie sądzę, by był w stanie rozegrać choćby minutę.

 

22.11.2014

 

Problemy trzeba było jednak odłożyć na bok, gdyż znów przyszedł termin rozegrania kolejki ligowej. Tym razem zmierzymy się z mocnym Sheff Wed, które aktualnie piastuje siódmą pozycję w lidze i zamierza atakować peleton. Kłopoty kadrowe nie ominęły nas również w trakcie pojedynku, gdyż już w dwudziestej minucie do szpitala odwieziony został Garbutt. Dodatkowo, chwilę później Burn daje rywalom jedenastkę, którą na bramkę zamienia Pudil. Chwilę przed przerwą Burn w debilny sposób wylatuje z boiska i po raz kolejny w tym sezonie, mecz będziemy kończyć w osłabieniu. Czarne chmury, które zebrały się na Fulham w ostatnim czasie zasłoniły wszystkie nasze argumenty, by nawet powalczyć. Oddaliśmy ten mecz bez próby walki, co mnie osobiście boli najbardziej. Przykro było patrzyć, jak przyjezdni rozprawiają się z liderem rozgrywek i ogrywają jak dzieci. Nawet gol Woodrowa nie spowodował odrobiny uśmiechu na mojej twarzy. Najwyższa porażka stała się faktem i jedyny plus jest taki, że mieliśmy sporą przewagę nad grupą pościgową.

 

Skład Fulham:

A. Lonergan, A. Richards, R. Stearman, D. Burn, L. Garbutt (24' J. Husband), L.V. Christensen, B. Pringle, S. Mattila, R. McCormack, C. Woodrow, D. Cisse (45' G. Williams)

 

Skład Sheff Wed:

L. Price, J. Hunt, M. Turner, G. Loovens, R. Wiggins (83' B. Bannan), M. Sougou, L. Palmer, K. lee (45' F. Forestieri), A. Lopez (83' J. Helan), D. Pudil, S. Bus

 

Sky Bet Championship [18/46]

stadion: Craven Cottage w Londynie, 24762 widzów

[1] Fulham - [7] Sheff Wed

1:4 [Cauley Woodrow 71' - Daniel Pudil 26'(k), Fernando Forestieri 64' 76', Sergiu Bus 69']

mom: Sergiu Bus "9.3"

Odnośnik do komentarza

Luke Garbutt zerwał mięsień czworogłowy i nie zagra przez około 3 miesiące… DRAMAT!

 

29.11.2014

 

Żeby mieć pełen obraz tego, co dzieje się w klubie, wystarczy spojrzeć na listę nieobecnych przy okazji kolejnego, ligowego spotkania: Paul Robinson, Joe Lewis, Richard Stearman, Dan Burn, James Husband, Luke Garbutt, Tom Cairney i Rainford Kalaba.

Wiele wskazuje więc na to, że nawet tak słaba ekipa jak Birmingham, która aktualnie znajduje się na dwudziestej pierwszej pozycji, może okazać się zabójczym przeciwnikiem. Oby nie, ale przecież tak przetrzebiony skład, jakim obecnie dysponujemy musi dać się odczuć. Rywale poczuli krew i się na nas rzucili od pierwszej sekundy spotkania. To ich jednak zgubiło, gdyż już w trzeciej minucie nadziali się na znakomitą kontrę, gdzie Woodrow dograł na głowę do Cisse i Francuz uszczęśliwił garstkę przyjezdnych kibiców. Kuszczak nie miał szans. Rywale byli tłamszeni niemal przez cały mecz, a i tak nie udało nam się wygrać! Jakimś cudem zdołali oni wbić upragnionego gola i doprowadzić do remisu. Na odpowiedź było jeszcze trochę czasu, ale w obecnej sytuacji kadrowej nie mogliśmy na nic liczyć. Bezradna druga linia zawaliła mecz, ale w sumie to pretensji mieć nie mogę... Każdy punkt przy takich problemach zdrowotnych jest na wagę złota i tego musimy się trzymać.

 

Skład Birmingham:

T. Kuszczak, J. Spector, M. Morrison, J. Grounds, M. Hancox, D. Gray, A. Shinnie (65' W. Packwood), D. Davis (45' N. Brock-Madsen), S. Gleeson, J. Maghoma (75' D. Cotterill), C. Donaldson

 

Skład Fulham:

M. Bettinelli, A. Richards, N. Bodurov, S. Hutchinson, T. Ream, L.V. Christensen, S. Parker, R. McCormack (45' A. Kacaniklic), G. Williams, C. Woodrow, D. Cisse

 

Sky Bet Championship [19/46]

stadion: St. Andrews w Birmingham, 11220 widzów

[21] Birmingham - [1] Fulham

1:1 [stephen Gleeson 80' - Djibril Cisse 3']

mom: Cauley Woodrow "8.9"

Odnośnik do komentarza

W listopadzie tytuł najlepszego młodego piłkarza przypadł naszemu snajperowi Woodrowowi, zaś na drugiej lokacie sklasyfikowano Lasse Vigena Christensena. Mnie nagrody ominęły, ale w sumie nic dziwnego, bowiem ten miesiąc był słaby.

 

W klubie zaczyna się sypać, bowiem nasze dwie największe gwizdki młodego pokolenia, czyli Christensen i Woodrow publicznie zaczynają się domagać transferu do większego klubu. Ja nie chcę ich nigdzie puścić bowiem wiem, że są oni naszą przyszłością, ale jeśli doprowadzą do buntu w szatni, to będzie trzeba coś wymyśleć.

 

Kontuzje nie ominęły Kacaniklica, Bodurova i Lonergana, więc obecnie zostajemy tylko z jednym i to nominalnie czwartym bramkarzem…

 

5.12.2014

 

Tymczasem w lidze sytuacja robi się już mocno skomplikowana. Rywale depczą nam po piętach, my mamy coraz mniej zdrowych zawodników, a przed nami niezwykle trudny pojedynek, w którym to zmierzymy się na wyjeździe z Nottm Forest, piątą siłą Championship. Jeśli mam szukać pozytywów, to chyba musiałbym zapaść się pod ziemię. To jest prawdziwa katastrofa i jedynie cud uchroni nas od wielkiego wpierdzielu.

Jak trwoga, to do Boga, a po tym meczu chyba trzeba iść gdzieś podziękować za opatrzność. Cud, jaki zdarzył się w Nottingham aż trudno określić. Przygotowani byliśmy na zebranie lania, a tymczasem, to sami je spuściliśmy. Cisse zanotował hat tricka, a oprócz niego trafiali jeszcze Dembele oraz McCormack! To wręcz nieprawdopodobne, że przy takich problemach kadrowych, w tak trudnym dla nas okresie wygrywamy z tak mocnym przeciwnikiem i to takim stosunkiem bramek! Jestem w szoku i jeszcze długo z niego nie wyjdę. Skakaliśmy, tuliliśmy się do siebie! Radość nie miała końca, zupełnie, jakbyśmy wygrali mistrzostwo świata. Futbol jest piękny i dla takich chwil warto żyć. Nie wierzyłem własnym oczom, jak futbolówka chodziła między moimi podopiecznymi. Wreszcie pojawił się pomysł na grę a dodatkowo nie zawiodła skuteczność. Wieczór zostanie przez nas zapamiętany na długo!

 

Skład Nottm Forest:

D. de Vries, G. Halford, J. Hobbs, K. Wilson (73' E. Lichaj), C. Cohen, E. Schoenecker, D. Vaughan, B. Assombalonga (65' R. Mendes da Graca), H. Lansbury, A. Reid, N. Oliveira (70' D. Blackstock)

 

Skład Fulham:

M. Bettinelli, A. Richards, R. Stearman, T. Ream, S. Kavanagh, L.V. Christensen (65' G. Williams), E. Hyndman, S. Parker, R. McCormack, C. Woodrow (65' M. Dembele), D. Cisse

 

Sky Bet Championship [20/46]

stadion: The City Ground w Nottingham, 19345 widzów

[5] Nottm Forest - [1] Fulham

1:5 [Andy Reid 45'+1 - Djibril Cisse 24' 27' 65', Moussa Dembele 73', Ross McCormack 83']

mom: Djibril Cisse "9.7"

Odnośnik do komentarza

13.12.2014

 

Blackburn jest kolejnym zespołem, które ze względu na swoją historię powinien grać na najwyższym szczeblu krajowych rozgrywek. Póki co ich ósme miejsce niczego dobrego nie wróży, ale jest to znakomita pozycja do ataku na czołówkę. To jednak nie jest nasz problem. My chcemy wygrać również i dzisiaj, a pomóc nam mogą w tym rekonwalescenci pod postacią Cairney’a i Kalaby. Skład więc się poszerza! Po ostatniej wygranej w klubie zapanowała euforia i na tej dobrej fali pragniemy jechać dalej.

To był mecz z gatunku tych, których wygrać po prostu się nie da. Mieliśmy gigantyczną przewagę we wszystkich elementach gry, oprócz wyniku końcowego. Blackburn dychało ostatkiem sił, a i tak wywiozło z Craven Cottage bezcenny remis. Oba gole padły w doliczonym czasie. Pierwszą odsłonę zamknął Rhodes, zaś cały mecz Woodrow. Rzutem na taśmę uratowaliśmy jeden punkt, co teoretycznie wszystkich może zdziwić. Siedemnaście do pięciu w strzałach, dziewięć do jednego w celnych, a wynik to ledwie jeden jeden. Tragedia, która pokazała, jak w ciągu jednego tygodnia mogą się zmienić nastroje w zespole. Z taką formą jak tydzień temu byśmy mogli uzyskać dwucyfrówkę…

 

Skład Fulham:

M. Bettinelli, A. Richards, R. Stearman, S. Hutchinson, T. Ream, L.V. Christensen, S. Parker, T. Cairney, E. Hyndman, C. Woodrow, D. Cisse (45' M. Dembele)

 

Skład Blackburn:

J. Steele, A. Henley, S. Duffy, M. Kilgallon, M. Olsson (90' G. Hanley), L. Williamson, B. Marshall, C. Taylor, D. Guthrie (81' B. Orr), C. Conway, J. Rhodes

 

Sky Bet Championship [21/46]

stadion: Craven Cottage w Londynie, 24612 widzów

[1] Fulham - [8] Blackburn

1:1 [Cauley Woodrow 90'+2 - Jordan Rhodes 45'+1]

mom: Ben Marshall "8.3"

Odnośnik do komentarza

20.12.2014

 

Mimo iż przed nami mecz z Rotherhamem, czyli jedną z ekip walczących o wyjście ze strefy spadkowej, to humory pozostają raczej minorowe. Moussa Dembele ma coś z Achillesem i jego przerwa potrwa około trzech miesięcy. Szkoda, bowiem świetnie zaczynał wprowadzać się w zespół i był doskonałą alternatywą w ataku. Wracając do meczu, to raczej nie ma mowy o innym wyniku, niż naszym zwycięstwie.

Mimo widocznej gołym okiem różnicy klas obu ekip, na pierwszego gola czekaliśmy niemal do samej przerwy. Ream poleciał jak szalony do linii końcowej, by wślizgiem dośrodkować futbolówkę na głowę McCormacka. Szkoda idealnie wymierzył i później długo celebrował swoje setne trafienie ligowe w karierze. Nasz napastnik chyba się obudził i pracuje na ciekawą ofertę z innych klubów! Po godzinie gry nasze prowadzenie się zwiększyło. Na listę strzelców trafia jeden z zawodników miejscowych, jednak cała zasługa w tym Parkera, który potężnie uderzył głową przy dośrodkowaniu z rożnego. Chwilę później rywale napędzają nam strachu, bowiem strzelają gola kontaktowego. Sami wiecie, jak to działa na psychikę ekipy goniącej. Dziesięć minut przed końcem mamy już remis, co mnie mówiąc krótko podkurwiło. Z pewnego zwycięstwa zrobił się remis i ciul strzelił miłą atmosferę na święta. Daliśmy się ograć jak małe dzieci i po raz kolejny udowadniamy, że spotkania przeciwko outsiderom nie są naszym hobby. Święta świętami, ale prezentów w taki sposób rozdawać nie można!

 

Skład Rotherham:

L. Camp, F. Richardson, D. Collins, R. Wood (75' K. Arnason), J. Mattock, R. Smallwood, C. Maguire, V. Odidja (57' L. Frecklington), T. Andreu (62' T. Tainio), O. Davidas, J. Bowery

 

Skład Fulham:

M. Bettinelli, A. Richards, R. Stearman, D. Burn, T. Ream, L.V. Christensen, S. Parker, T. Cairney, R. McCormack, C. Woodrow, D. Cisse (45' E. Hyndman)

 

Sky Bet Championship [22/46]

stadion: New York Stadium w Rotherhamie, 6660 widzów

[22] Rotherham - [1] Fulham

2:2 [Richard Smallwood 69', Jordan Bowery 83' - Ross McCormack 38', Richard Wood 61'(sam)]

mom: Joe Mattock "7.6"

Odnośnik do komentarza

Święta, święta i po świętach. Najważniejsze jednak, że spędziłem je z rodziną, która zdecydowała się odciążyć mnie od podróży i sama zawitała do Londynu. Wraz z rodziną Maćka ugościliśmy rodziców w iście królewskim stylu. Pierogi, rybka, galaretka, pasztet domowej roboty, ćwikła no i oczywiście sałatka warzywna. Oni przywieźli barszczyk i uszka, czyli w zasadzie to, na co czeka się cały rok. Oprowadziliśmy ich trochę po stolicy, ale wiele czasu nie było. Szczerze mówiąc, to spędziłem z nimi największą ilość czasu, jaki się dało i musiałem wracać do roboty. Oni zostali jeszcze na parę dni i wieczorami był czas na małego drinka, jednak teraz to już nie to samo.

Obowiązki wzywały, gdyż w tej lidze kolejkę ligową rozgrywa się w Boxing Day, czyli dwudziestego szóstego grudnia. Czuć było jednak świąteczną atmosferę, bowiem jak wytłumaczyć ledwie jeden gol przewagi w spotkaniu z trzynastym Brentford? Dość szybko wynik ustalił Djibril Cisse, który miał pecha i dosłownie chwilę później musiał przedwcześnie zakończyć mecz z urazem. Jak się później okazało, było to niegroźne i dwa później mógł znowu wyjść na boisko. Osiągnęliśmy półmetek zmagań, jednak na krótkie podsumowanie przyjdzie czas po drugim widowisku, które rozegraliśmy po ledwie dwudziestu czterech godzinach. Rywalem ponownie Rotherham, z którym niedawno w głupi sposób podzieliliśmy się punktami. Tym razem było inaczej i na własnym terenie pewnie zwyciężyliśmy. Zależało mi na dobrej grze, gdyż na trybuny zawitali rodzice wraz z rodziną Maćka. Chciałem wypaść dobrze, a pomogli mi w tym Woodrow i McCormack. Tak więc po świętach nie zwalniamy tempa i gromadzimy komplet sześciu oczek. Rok 2015 zakończyliśmy efektownie i liczymy na równie dobre występy już niebawem.

 

Sky Bet Championship [23/46]

stadion: Griffin Park w Londynie, 8789 widzów

[13] Brentford – [1] Fulham

0:1 [Djibril Cisse 22’]

Mom: Tim Ream “8.1”

 

Sky Bet Championship [24/46]

stadion: Craven Cottage w Londynie, 24503 widzów

[1] Fulham - [23] Rotherham

3:0 [Cauley Woodrow 34' 42', Ross McCromack 50']

mom: Cauley Woodrow "9.0"

Odnośnik do komentarza

Czoło tabeli po dwudziestu czterech meczach wygląda następująco:

 

1. Fulham 24 m, 53 pkt, +32 rb

2. Wolves 24 m, 47 pkt, +17 rb

3. Middlesbrough 24 m, 46 pkt, +15 rb

4. Derby 24 m, 42 pkt, +7 rb

 

Wszystko wygląda więc idealnie. Mimo sporych kłopotów kadrowych w ostatnim czasie, nasza przewaga nad drugą ekipą to sześć punktów. Biorąc pod uwagę zasady, że na pierwszym miejscu są punkty, a na drugim różnica w bramkach, to w tej chwili mamy aż siedem oczek przewagi. Postaramy się dociągnąć z fotelem lidera do finiszu, co będzie niezwykłym osiągnięciem, gdyż od pierwszej kolejki go nie oddaliśmy!

 

W związku z nowym rokiem, rozdano nagrody dla najlepszych piłkarzy:

 

Złota Piłka:

1. Lionel Messi (FC Barcelona), 2. Cristiano Ronaldo (Real Madryt), 3. Kevin De Bruyne (Manchester City)

 

Piłkarz Roku:

1. Lionel Messi, 2. Kevin De Bruyne, 3. Cristiano Ronaldo

 

Jedenastka Roku na Świecie:

Manuel Neuer (Bayern Monachium), Philipp Lahm (Bayern Monachium), Sergio Ramos (Real Madryt), Vincent Kompany (Manchester City), Ricardo Rodriguez (Wolfsburg), Yaya Toure (Manchester City), Xavi (As-Sadd), Luis Suarez (Barcelona), Wesley Sneijder (Juventus), Cristiano Ronaldo (Real Madryt), Lionel Messi (Barcelona)

 

Cauley Woodrow ponownie najlepszym młodym zawodnikiem miesiąca!

 

W związku z bardzo dobrą postawą w lidze, zmieniłem nieco oczekiwania i zamiast miejsca barażowego ustaliłem awans.

 

3.01.2015

 

Choć z początku zarzekałem się, że puchary w tym roku nas nie interesują, to wobec świetnej postawy w lidze zmieniłem zdanie. Właśnie rozpoczynamy batalię w Pucharze Anglii i chciałbym się pokazać. Trzecia runda tego turnieju skojarzyła nas z ligowym przeciwnikiem – ekipą Boltonu. Całkiem niedawno w lidze nie poszło nam najlepiej, jednak dzisiaj to już zupełnie inna historia. Choć puchary rządzą się swoimi prawami, to jednak udało nam się wygrać. Bramki zdobyli Cisse i Woodrow, a dla rywali swojaka zaliczył Stearman. Styl gry jednak nie porywał i coś tu trzeba zmienić. Zawodnicy żyją okienkiem transferowym, gdzie kilku z nich dostało wolną rękę do negocjacji. Wiadomo, że nie każdy w takim wypadku będzie dawał z siebie wszystko, no ale… Liczy się awans do kolejnej fazy, czyli plan minimum według zarządu został spełniony. Ja jednak oczekuję o wiele więcej i postaram się to zrobić. Za zwycięstwo otrzymaliśmy 90 tysięcy Euro.

 

Skład Boltonu:

B. Amos, F. Pisano, D. Wheater, D. Dervite (72' Derik), M. Tierney, L. Wilson (45' M. Clayton), D. Pratley, M. Davies (72' J. Vela), F. Twardzik, L. Trotter, Z. Clough

 

Skład Fulham:

M. Bettinelli, A. Richards, R. Stearman, D. Burn, T. Ream, L.V. Christensen, S. Parker, T. Cairney, R. McCormack, C. Woodrow, D. Cisse

 

Puchar Anglii, 3. runda

stadion: Macron Stadium w Boltonie, 10680 widzów

Bolton - Fulham

1:2 [Richard Stearman 36'(sam) - Djibril Cisse 16', Cauley Woodrow 22']

mom: Ross McCormack "8.9"

Odnośnik do komentarza

Pierwszy z niechcianych zawodników obciążających nasz portfel już odszedł. Za 775 tysięcy Euro do Brentford przenosi się Ryan Fredericks. Prawy defensor nie rozegrał w klubie nawet jednej minuty, więc nie ma się rozpisywać. Już w lecie puściłem go na listę transferową, jednak wtedy nie było chętnych.

 

Drugiego również już nie ma. Mimo iż Ross McCormack postrzegany był przeze mnie za największą gwiazdę zespołu, to przez pół roku zawodził. Dopiero ostatnio przypomniały mu się najlepsze występy w swojej karierze i próbował je powtórzyć. To jednak musiało mieć coś wspólnego z wystawieniem na listę transferową. Duża płaca i średnia gra nie przekonały mnie i dlatego przyjąłem ofertę równą jego wartości. 9 milionów Euro wpłynęło na nasze konto od Watfordu. Zobaczymy, co przez drugą część sezonu pokaże w najwyższej krajowej lidze. McCormack, 21m, 7 br, 3 as, 2 mom, 0 żk, 0 czk, 7,08 śr

 

10.01.2015

 

Póki co nie zakontraktowaliśmy jeszcze nowego piłkarza, ale wszystko jest na dobrej drodze. Musieliśmy jednak zagrać kolejny mecz ligowy, gdzie przeciwnikiem był Brighton. Dwunasta pozycja w tabeli i raczej lepsza defensywa niż ofensywa, dała się nam dzisiaj we znaki. Nie mogliśmy przebić się przez mur obrony, gdzie dostępu do swojej bramki strzegło czasem nawet sześciu piłkarzy. Dopiero chwilę po zmianie stron, płaskim i technicznym uderzeniem popisał się Kalaba, notując tym samym pierwszego gola w naszych barwach. Może nie poszło tak, jakbym tego chciał, ale trzy punkty nie mogą martwić. Powoli i spokojnie wchodzimy w nowy rok kalendarzowy i póki co notujemy 100% zwycięstw.

 

Skład Fulham:

M. Bettinelli, A. Richards, R. Stearman, D. Burn, T. Ream, L.V. Christensen, S. Parker, T. Cairney, R. Kalaba, C. Woodrow, D. Cisse

 

Skład Brighton:

D. Stockdale, L. Rosenior, G. Greer, U. Hunemeier, M. Tierney (45' G. Bong), D. Holla, N. Bailey, J. Murphy (55' A. Crofts), J. Murphy, Z. Misimovic, T. Hemed (47' R. Ince)

 

Sky Bet Championship [25/46]

stadion: Craven Cottage w Londynie, 25304 widzów

[1] Fulham - [12] Brighton

1:0 [Rainford Kalaba 54']

mom: Scott Parker "8.5"

Edytowane przez MaKK
Usunięcie formatowania czcionki
Odnośnik do komentarza

@ MaKK - Dzięki za edycję, ale po przenosinach z Worda czasem tak się konwertuje czcionka i nie można tego zmienić.

@ Adam - Dla takich farfocli szkoda zapychać serwer... ;)

 

17.01.2015

 

Na początku mojej przygody z Fulham, na domowym obiekcie udało się nam wygrać z ekipą Derby aż 4:2. Jak się okazuje, mimo dzisiejszej gry wyjazdowej, różnica dwóch goli pozostała. Zagraliśmy kolejny, fenomenalny mecz w defensywie, co pozwoliło na zachowanie czystego konta. Ofensywa zaś, mimo lekkiego dołka w ostatnim czasie, pokazała się z dobrej strony. W pierwszej połowię ukąsił Cisse pokazując, że wiek, jak i lekkie załamanie kariery transferem na francuskie pastwiska nie przeszkodziły mu w kolekcjonowaniu kolejnych, pięknych goli. Djibril huknął z dystansu i zdjął pajęczynę z lewego okienka. Wyprostowany jak struna Grant nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencje, a bramka przez spikera została mianowana na stadiony świata. Pod sam koniec, kiedy miejscowi rzucili się do ataku, skutecznie ich skontrowaliśmy, a o sobie przypomniał Cairney. Pamiętacie, jak na początku tej przygody był najlepszym strzelcem? Dziś udowodnił, że umiejętnościami i opanowaniem w ofensywie, niczym nie ustępuje napastnikom. Niby tylko dwa gole, ale w żadnym wypadku nie powiem, że to skromna wiktoria. Było ciężko, miejscowi postawili bardzo trudne warunki, ale to my znów jesteśmy górą. Zwycięstwo w tak prestiżonym spotkaniu cieszy niezwykle.

 

Skład Derby:

L. Grant, R. Keogh, R. Shotton, A. Pearce, S. Warnock, A. Weimann, C. Bryson (72' J. Hendrick), W. Hughes, B. Johnson (45' C. Martin), H. Reed (56' J. Butterfield), D. Bent

 

Skład Fulham:

J. Lewis, K. Voser, R. Stearman, S. Hutchinson, T. Ream, L.V. Christensen, S. Parker, T. Cairney, G. Williams (51' A. Kacaniklic), C. Woodrow, D. Cisse

 

Sky Bet Championship [26/46]

stadion: Pride Park w Derby, 23395 widzów

[5] Derby - [1] Fulham

0:2 [Djibril Cisse 27', Tom Cairney 86']

mom: Richard Stearman "8.6"

Odnośnik do komentarza

@ Ten się jeszcze nie skończył ;)

 

21.01.2015

 

Stosunek strzałów 15/9 my i 3/1 Ipswich. Oczywiście co to może oznaczać? Wygrali goście, a ich bohaterem został Białkowski, który w bramce wyczyniał cuda. Interwencje rodem z top 10 tego sezonu z pewnością znajdą odnośnik właśnie w dzisiejszym widowisku. Biliśmy głową w mur i robiliśmy wszystko, by strzelić choćby tą wyrównującą bramkę, ale po prostu się nie dało. Jak pewnie zauważyliście, trochę ostatnio zawodzi Woodrow, a jeśli podstawowy snajper nie strzela, to wygrywać się nie da. Jest to pierwsza porażka w tym roku kalendarzowym! Swoją drogą, i tak nigdy w FM-ie nie miałem tak dobrego stycznia. Nie wiem co to za magia tego miesiąca, że zawsze przychodzi mi tutaj znaczna obniżka formy. Szkoda porażki w meczu na szczycie, ale nadal nic straconego. W sumie, to lepiej że stało się to dzisiaj, gdyż za kilka dni zagramy z tym samym przeciwnikiem w Pucharze Anglii.

 

Skład Fulham:

M. Bettinelli, R. Stearman, T. Ream, S. Hutchinson, J. Husband, L.V. Christensen, S. Parker, T. Cairney, R. Kalaba, C. Woodrow, D. Cisse

 

Skład Ipswich:

B. Białkowski, A. Dunne, L. Chambers, T. Smith, J. Parr, R. Fraser (90' L. Toure), K. Henry (63' J. Tabb), C. Skuse (45' F. Sears), L. Hyam, T. Oar, B. Pitman

 

Sky Bet Championship [27/46]

stadion: Craven Cottage w Londynie, 23821 widzów

[1] Fulham - [4] Ipswich

0:1 [Tommy Oar 28']

mom: Tommy Smith "7.6"

Odnośnik do komentarza

24.01.2015

 

Czwarta runda Pucharu Anglii skojarzyła nas z zespołem Ipswich, z którym to kilka dni wcześniej rozgrywaliśmy ligowe spotkanie. Wtedy to przegraliśmy i dzisiaj mieliśmy na celu utarcie im nosa. Nasz przeciwnik w ostatnim czasie nie dość że nie przegrywa, to jeszcze traci niesamowicie mało bramek, co przynajmniej ostatnio dało się potwierdzić. Dzisiaj było zupełnie inaczej. Pierwsza odsłona wiała nudą na kilometr. Nic dziwnego, że część kibiców wolała szukać na stadionie pokemonów, niż oglądać tą parchawą grę. Dopiero po przerwie coś udało się strzelić, a na liście strzelców zameldował się Ream. Nasz obrońca wykorzystał zamieszanie po rzucie rożnym i mocnym uderzeniem nogą dał prowadzenie. Kiedy witałem się z gąską i już obmyślałem plan na kolejną rundę, Maitland-Niles wyrównał. W ogóle, to daliśmy dupy, bo szybka kontra przeciwnika doprowadziła do stanu osobowego aż sześciu na dwóch, więc Lewis chcąc nie chcąc nie miałby szans. Spotkanie trzeba będzie powtórzyć, a było tak blisko…

Wracając na chwilę do transferów, musimy rozejrzeć się również za jakimś napastnikiem, bowiem wobec kontuzji Dembele, Cisse i Woodrow zostali bez zmiennika.

 

Skład Ipswich:

B. Białkowski, A. Faye, L. Chambers (63' K. Hammond), P. Malarczyk (56' T. Smith), J. Parr, A. Maitland-Niles, L. Hyam, C. Skuse (80' K. Henry), J. Tabb, B. Pitman, F. Sears

 

Skład Fulham:

J. lewis, A. Richards, R. Stearman, D. Burn, T. Ream, L.V. Christensen, S. Parker, T. Cairney, E. Hyndman, C. Woodrow, D. Cisse (45' G. Williams)

 

Puchar Anglii, 4. runda

stadion: Portman Road w Ipswich, 17410 widzów

Ipswich - Fulham

1:1 [Ainsley Maitlans-Niles 90'+2 - Tim Ream 63']

mom: Luke Hyam "8.4"

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...