Skocz do zawartości

You'll never walk alone


Rekomendowane odpowiedzi

Historia:

Tytuł kariery jest jednocześnie tytułem hymnu Liverpoolu. Klubu, któremu obok Barcelony bardzo kibicuję. Choć może nie tyle kibicuję, a życzę jak najlepiej, bo moja przygoda z LFC jest póki co bardzo krótka. W każdym razie, krótkie nakreślenie historii klubu - zostanie to edytowane jutro, na razie chcę zamieścić tylko trofea, natomiast więcej pojawi się w późniejszym czasie - słaba bateria :P

 

Liga Mistrzów (5): 1977, 1978, 1981, 1984, 2005

 

Premier League (18): 1901, 1906, 1922, 1923, 1947, 1964, 1966, 1973, 1976, 1977, 1979, 1980, 1982, 1983, 1984, 1986, 1988, 1990

 

Liga Europy (3): 1973, 1976, 2001

 

Superpuchar Europy (3): 1977, 2001, 2005

 

Puchar Anglii (7): 1965, 1974, 1986, 1989, 1992, 2001, 2006

 

Capital One Cup (8): 1981, 1982, 1983, 1984, 1995, 2001, 2003, 2012

 

FA Community Shield (13): 1964, 1966, 1974, 1976, 1977, 1979, 1980, 1982, 1988, 1989, 1990, 2001, 2006

 

 

---------------------------------------

 

 

 

Obecna kadra:

Bramkarze:

 

22. flaga-belgii.pngSimon Mignolet (27 lat / 30.06.2021)

 

34. http://www.flagipanstw.eu/images/2/flaga-wegier.png Adam Bogdan (27 lat / 30.06.2017)

 

Tutaj sprawa jest prosta - pierwszym bramkarzem, który bronić będzie w lidze oraz Lidze Europy będzie Mignolet, w CoC oraz FA Cup szanse dostanie Bogdan. Przed rozpoczęciem gry myślałem, że Węgier będzie do sprzedania, ale po przejrzeniu atrybutów zdecydowałem się dać mu szansę.

 

Obrońcy:

 

38. flaga-anglii.pngJon Flanagan (22 lata / 30.06.2016) - uraz rzepki (od 6 do 8 miesięcy)

 

34. flaga-wybrzeza-kosci-sloniowej.pngKolo Toure (34 lata / 30.06.2016)

 

37. flaga-slowacji.pngMartin Skrtel (30 lat / 30.06.2018)

 

6. flaga-chorwacji.pngDejan Lovren (25 lat / 30.06.2018)

 

19. flaga-anglii.pngSteven Caulker (23 lata / 30.06.2018)

 

17. flaga-francji.pngMamadou Sakho (25 lat / 30.06.2020)

 

2. flaga-anglii.pngNathaniel Clyne (24 lata / 30.06.2020)

 

3. flaga-hiszpanii.pngJose Enrique (29 lat / 30.06.2016)

 

18. flaga-hiszpanii.pngAlberto Moreno (22 lata / 30.06.2019)

 

Posucha panuje totalnie na prawej stronie, gdzie może grać praktycznie tylko Clyne. Szkielet obrony chcę oprzeć na Sakho i Lovrenie, zobaczymy jak będą się spisywać, ale o zastępstwo dla nich problemu nie będzie. Prawdopodobnie jednym z celów transferowych będzie właśnie prawy obrońca. Na lewej stronie szybko będziemy musieli się zdecydować czy przedłużać kontrakt z Enrique, natomiast pierwszym wyborem raczej będzie Moreno. Szkoda Flanagana, minimum pół roku straci z powodu kontuzji.

 

Pomocnicy:

 

23. flaga-niemiec.pngEmre Can (21 lat / 30.06.2019)

 

21. flaga-brazylii.pngLucas Leiva (28 lat / 30.06.2018)

 

14. flaga-anglii.pngJordan Henderson (25 lat / 30.06.2020) - uraz pięty (2-3 miesiące)

 

24. flaga-walii.pngJoe Allen (25 lat / 30.06.2017)

 

20. flaga-anglii.pngAdam Lallana (27 lat / 30.06.2018)

 

7. flaga-anglii.pngJames Milner (29 lat / 30.06.2019)

 

11. flaga-brazylii.pngRoberto Firmino (23 lata / 30.06.2020)

 

33. flaga-anglii.pngJordon Ibe (19 lat / 30.06.2020)

 

10. flaga-brazylii.pngPhilippe Coutinho (23 lata / 30.06.2020)

 

Pomoc wygląda bardzo dobrze i nie przewiduję większych zmian. Zobaczymy podczas przygotowań do sezonu jak to wszystko będzie wyglądać.

 

Napastnicy:

 

27. flaga-belgii.pngDivock Origi (20 lat / 30.06.2019)

 

15. flaga-anglii.pngDaniel Sturridge (25 lat / 30.06.2019) - uraz stawu biodrowego (2-4 miesiące)

 

9. flaga-belgii.pngChristian Benteke (24 lata / 30.06.2020)

 

28. flaga-anglii.png Danny Ings (22 lata / 30.06.2018)

 

Czterech napastników gwarantuje poziom, dodatkowo może tu występować także Firmino, więc spoko. Tu również nie planuję wzmocnień. Szkoda tylko Sturridge'a, ale szansę może otrzymać Origi lub Ings na których bardzo liczę. Wypożyczony jest Balotelli, jak wróci to dam mu pograć, lubię gościa :D

 

---------------------------------------

Terminarz:

Kiedy przyszedłem do klubu, mieliśmy ustalone zgrupowanie od 3 lipca w Ameryce. Podczas niego zagramy jeden sparing - z New York City FC. Później przylecimy tylko na trochę do Liverpoolu, by udać się na kolejne zgrupowanie - tym razem do kraju, który kocham i bez którego nie wyobrażam sobie cokolwiek robić - Hiszpanii. Tam zmierzymy się z Atletico oraz Sevillą. Tydzień przed startem ligi na Anfield podejmiemy Hannover 96.

 

Samą Premier League rozpoczniemy 8 sierpnia wyjazdowym starciem z Crystal Palace. Tydzień później czekać nas będzie konfrontacja z Arsenalem na The Emirates. Faza grupowa Ligi Europy rozpocznie się 17 września, rywale zostaną poznani w ostatnim tygodniu sierpnia. Pierwsze spotkanie Capital One Cup mieć będzie miejsce 6 dni później. Przeciwnik oczywiście nie jest jeszcze znany.

 

---------------------------------------

Plany transferowe:

Nie planuję wielkiej rewolucji. Na pewno do klubu zostanie sprowadzony prawy obrońca, nie mam pojęcia jeszcze kto, ale niedługo się dowiem. Budżet transferowy jest na poziomie 19,6 miliona euro, więc jest nieźle, ktoś na pewno za to przyjdzie. Na inne pozycje - będę wierzył w młodzież z akademii. Dlaczego ktoś z U21 nie może zastąpić prawego obrońcy? Bo nie ufam mu na tyle, żeby mógł w razie czego wyjść w meczu najwyższej stawki w pierwszym składzie. A taki zawodnik na Anfield przyjdzie.

Edytowane przez MaKK
Wyrównanie do lewej
Odnośnik do komentarza

@Fafus - witam ponownie :D Z powodów osobistych nie miałem głowy do gier, w ogóle mało siedziałem na kompie, a jak już wróciłem do stanu używalności to temat był bloknięty i stwierdziłem, że nie warto wracać, a w wakacje zacznę coś nowego.

 

@snikers88 - a dziękuję bardzo, Totki dobra inwestycja :D

 

@yaneck1 - uch... :D

 

---------------------------------------

 

Transfery:

Zacznę od tych z klubu. Mówiłem wprawdzie, że nie będzie większych ruchów transferowych, ale nie wspomniałem o juniorach. A ci są i zostali wypożyczeni. Konkretnie jest ich czterech. Zwracałem uwagę na ligę, do której idą, jaką część płacy pokrywać będzie klub, który interesuje się naszym zawodnikiem, oraz, oczywiście, jaką rolę będą pełnić. Na papierze wygląda to świetnie - kluczowi zawodnicy i 100% pensji. Jak będzie w praktyce? Przekonamy się podczas sezonu. Sporo klubów chciało wypożyczyć również Divocka Origiego, jednak bez wahania wszystkie je odrzucałem.

 

Brad Smith (21 lat / lewy obrońca) ----> Aberdeen

Jordan Williams (19 lat / prawy środkowy obrońca) ----> Dundee United

Cameron Brannagan (19 lat / środkowy pomocnik) ----> Ross County

Pedro Chirivella (18 lat / defensywny pomocnik) ----> Dundee United

 

Dostaję już pierwsze raporty z ich występów, i będę szczery - szału nie ma, dupy nie urywa. Oceny wahają się od 6,4 do 6,9.

 

***

 

To teraz te do zespołu. Jak wiecie z poprzedniej opki, zdecydowałem się na zakontraktowanie prawego obrońcy. Padło na zawodnika Hull City - Mosesa Odubajo. Zapłaciliśmy za niego 10 milionów euro, 4 miliony płatne będzie w ratach przez kolejny rok. Tygrysy zastrzegły sobie także 30% z następnego transferu. Co do kontraktu z zawodnikiem - podpisał czteroletnią umowę (do 2019 roku), status w drużynie: rotacja, roczna podwyżka wynagrodzenia o 15%, po 20 ligowych spotkań klauzula wynagrodzenia została ustalona na poziomie 228 tysięcy euro. Kwota gotówkowa, czyli ta wypłacana piłkarzowi podczas trwania kontraktu wynosi 525 tysięcy, agent dostanie 1 milion. Powiem tak - z zawodnika jestem zadowolony, z warunków transferu - niekoniecznie. Niemniej jednak - witamy w LFC!

odubajo.png

---------------------------------------

Sparingi:

Zapewne coś, co Was najbardziej interesuje, czyli wyniki meczów towarzyskich naszej drużyny. Nie wiem czy jest sens umieszczania tutaj wyjściowych jedenastek, bo grał każdy zawodnik z pierwszego zespołu, który mógł grać. Wahałem się między formacjami 4-2-3-1, 4-4-2, a 3-5-2. Jednak po kolei.

 

Plan był prostu - w pierwszym meczu wygrać, zaś na zgrupowaniu w USA pracować nad kondycją. Później, zgrupowanie w Hiszpanii miało przynieść nam pracę nad zgraniem i potyczki z bardzo silnymi zespołami, zaś mecz z Hannoverem był typowym meczem na podbicie morale i pewne zwycięstwo. Wyszło inaczej.

 

W pierwszym meczu, z New York City FC, owszem, wygraliśmy. Całe spotkanie byliśmy lepsi i stwarzaliśmy więcej sytuacji niż rywal, który w składzie miał chociażby Villę, Pirlo czy Lamparda. Bramki jednak nie zdobył nikt z naszej drużyny - w 88. minucie wstrzeloną w pole karne piłkę do własnej bramki wpakował Jerome Winnard. Wygrana po golu samobójczym, jednak nie to było najważniejsze. Zagraliśmy naprawdę dobrze. Cały mecz w formacji 4-2-3-1 z wyraźną kontrolą meczu przyniosła skutek. MVP meczu został wprowadzony po przerwie Emre Can.

 

Kolejne spotkanie z Atletico miało dać odpowiedź, czy potrafimy grać na kontry. Właśnie temu miała służyć formacja 4-4-2. I okazało się, że potrafimy - dwukrotnie w pierwszej połowie wychodziliśmy na prowadzenie - zdobywali dla nas bramki Danny Ings oraz Christian Benteke. Niestety drużyna Diego Simeone potrafiła wyrównywać - Gabi oraz Vietto sprawili, że po dziewięćdziesięciu minutach na tablicy świetlnej widniał wynik 2:2. W rzutach karnych nasza drużyna okazała się jednak lepsza. W pierwszej połowie niepewnie zachowywał się nasz drugi bramkarz - Adam Bogdan, jednak z minutę na minutę było lepiej.

 

Niestety to, co stało się w kolejnym meczu, przerosło nasze najczarniejsze sny. W meczu z Sevillą nie graliśmy źle, jednak popełnialiśmy katastrofalne błędy, gorsze niż nawet w polskiej Ekstraklasie. Sakho zaliczył chyba najgorszy mecz w swojej karierze - wszystkie bramki dla zdobywcy Ligi Europy padły po niecelnych podaniach naszej drużyny, co gorsza, pod własnym polu karnym. Bo umiejętnie wyprowadzoną kontrę bym zdzierżył, ale takie coś powoduje, że nóż w kieszeni się otwiera. Hat trick Kevina Gameiro sprawił, że wpadliśmy w niezbyt dobre nastroje i potrzebne były rozmowy z piłkarzami. Najlepszy zawodnik - Skrtel (7,0) - obrońca wprowadzony za Sakho właśnie.

 

Ostatnie spotkanie, a pierwsze na Anfield, z Hannoverem 96, rozpoczęło się fatalnie. W 4. minucie dla gości podyktowany został rzut karny, który na szczęście obronił Simon Mignolet. Ten, który spudłował, a więc Charlison Benschop trafił jednak w pierwszej połowie dwukrotnie, jednak prawdę powiedziawszy spodziewałem się tego. Wyszliśmy bowiem formacją 3-5-2, co do której byłem najmniej przekonany. Po przerwie zmieniłem na wyjściowe ustawienie z meczu z NYCFC i wyglądało to bardzo dobrze, stwarzaliśmy sobie sytuacje. W 89. minucie jedyną bramkę dla nas zdobył Divock Origi i w ostatnim sprawdzianie przed ligą przegraliśmy 1:2.

 

11.07.2015, New York City FC 0:1 Liverpool (Winnard [s.])

18.07.2015, Atletico Madryt 2:2 (2:4 k.) Liverpool (Ings, Benteke)

24.07.2015, Sevilla 3:0 Liverpool

01.08.2015, Liverpool 1:2 Hannover 96 (Origi)

 

 

---------------------------------------

Konferencja prasowa przed meczem z Crystal Palace

[The Sun]: Dzień dobry, jutro mecz z Crystal Palace, jesteście gotowi?

Dzień dobry, witam serdecznie. Po pierwsze - dziękuję za uzmysłowienie mi z kim gramy, bez pana bym sobie nie poradził <śmiech>. Co innego mam odpowiedzieć - tak, jesteśmy. Musimy być.

[The Sun]: Jakoś bez przekonania Pan mówi. Zadowolony jest Pan z okresu przygotowawczego?

Po prostu nasza forma to niewiadoma i wiem to zarówno ja, jak i moi piłkarze. Okres przygotowawczy upłynął dobrze, chociaż nie zabrakło przykrych wiadomości, jak na przykład kontuzja Danny'ego Ingsa, który naprawdę fajnie grał. Jedyne co mi się w nim nie podobało, to wyniki spotkań, które rozegraliśmy. Z jednej strony - mecz towarzyski, który służy do testowania ustawienia i formacji, i ja się z tym zgadzam. Z drugiej jednak - skoro przegrywamy dwa ostatnie mecze, czyli te w końcówce przygotowań, to chyba znaczy, że te moje pomysły nie funkcjonują tak, jak powinny. No ale nie wiem, przekonamy się jutro.

[bBC]: Wszyscy spodziewali się rewolucji. Gdzie ona jest?

W głowach piłkarzy.

[bBC]: Wciąż tych samych co w ostatnim sezonie...

To nie jest takie łatwe - przyjść bez doświadczenia i zrobić nagle rewolucję kadrową. Dziennikarze by chcieli spektakularnych transferów, żeby mieli o czym pisać. My zrobiliśmy jeden, po cichu, i mamy kompletną kadrę. Poza tym nowi zawodnicy generują problemy w kontekście wprowadzania ich do zespołu, a już wyobrażam sobie co by było, gdybyśmy pierwsze mecze przegrywali: "Trener won", "Sezon stracony" i tak dalej.

[bBC]: No właśnie, odnośnie Mosesa - nie za dużo jak na nieznanego zawodnika?

Jak zawodnik z Premier League może być nieznany?

[bBC]: Wie Pan o czym mówię.

No właśnie nie wiem. Pytanie zabrzmiało jakbyśmy wydali 10 milionów na zawodnika z ligi amatorskiej.

[bBC]: Dobrze, w takim razie inaczej. Jest Pan zadowolony z kwoty transferu?

Nie do końca. Zawodnik bez kwoty odstępnego jest ciężkim zawodnikiem do pozyskania, ponieważ klub wcale nie musi go sprzedawać. I tak było teraz. Nie było tak, że klauzula odejścia wynosi 8 milionów, tyle wpłacamy, i jesteśmy dogadani. Hull było bardzo ciężkim partnerem w negocjacjach, które ciągnęły się przez spory okres czasu, ale ostatecznie udało nam się wynegocjować warunki, z których obie strony były mniej lub bardziej zadowolone.

[Liverpool TV]: Jakie cele ma Pan wyznaczone przed nowym sezonem?

Awans do Ligi Europy, półfinał FA Cup oraz 1/8 finału Ligi Europy. Moje ambicje sięgają jednak znacznie wyżej. Chcemy zrobić z Liverpoolu zespół, który będzie regularnie grał w fazie grupowej Ligi Mistrzów, a co za tym idzie zadomowi się w TOP 4.

[Guardian]: Jak ustosunkuje się Pan do zarzutów o wybitnie kiepską formę napastników? Kto zagra z Crystal?

Cóż, faktycznie, nie muszę okłamywać, bo przecież ich postawę można było zobaczyć w sparingach. Nie wyglądało to najlepiej, dodatkowo kontuzja Danny'ego nas nie rozpieściła. Miejmy nadzieję, że będzie coraz lepiej, chociaż nie wykluczam również opcji zagrania bez nominalnego napastnika. To jednak wariant na kolejną część sezonu, w meczu z Crystal Palace na pewno pojawi się "dziewiątka". Kto? Zobaczycie jutro, odwiedzajcie Twittera.

[Pytanie od kibica]: Trenerze, wierzy Pan, że obecnie w Liverpoolu jest zawodnik, który mógłby spędzić tu całą karierę?

Cóż, ciężko mi odpowiedzieć, bo tak naprawdę jestem tu krótko. To jasne, że zawodników takich jak Gerrard będzie coraz mniej, nie przy takim rynku, nie przy takich, a nie innych warunkach. Mamy oczywiście nadzieję, że wśród naszych zawodników, czy to pierwszego zespołu czy drużyn młodzieżowych, jest taki, który kiedyś, po zakończeniu kariery będzie mógł powiedzieć "Liverpool to był mój jedyny klub". To ważne. Ale jak jest na ten moment, nie wiem.

Edytowane przez MaKK
Usunięcie formatowania czcionki
Odnośnik do komentarza

@Jahu - wielkim fanem PL nie jestem, pierwsze miejsce ma u mnie tylko hiszpańska :D

 

@Gregu - to ja chyba nie umiem go wykorzystać, bo pierwsze wrażenie jest gorsze niż złe... Ale o tym na dole! :D

 

 

---------------------------------------

Premier League

W tej opce zaczęliśmy zmagania w Premier League. Na pierwszy ogień wybraliśmy się na Selhurst Park, gdzie mieliśmy zagrać z Crystal Palace. Przed sezonem poświęciłem bardzo dużo czasu na ustawienie odpowiedniej taktyki i poleceń tak, żeby na te cztery sierpniowe mecze wyjść najlepiej przygotowany i zgarnąć minimum osiem oczek. Wkalkulowane miały być remisy z Arsenalem i Crystalem lub Newcastle. Wyszło inaczej.

 

W pierwszym meczu zagraliśmy źle. Niestety piłkarze totalnie nie odnajdywali się w tej taktyce i zachowywali się, jakby pierwszy raz grali ze sobą na boisku. Zawiódł Origi, Coutinho to na ten moment też jest jakieś totalne nieporozumienie. Ale nic nie zwiastowało, że po meczu będę tak wkur... zdenerwowany. Wkurwiony byłem później i jestem do tej pory, bo piszę ten tekst po ostatnim sierpniowym spotkaniu z Newcastle. W każdym razie w 26. minucie Lallana dośrodkował w pole karne, tam odnalazł się Benteke, który mocnym strzałem na dalszy słupek pokonał Wayne'a Hennesey'a. Do przerwy schodziliśmy z prowadzeniem, chociaż Crystal Palace grało naprawdę dobrze. A jeśli nie dobrze, to na pewno lepiej od nas. Znalazło to swoje potwierdzenie w 57. minucie, kiedy piłkę do siatki Mignoleta wpakował Bolasie. Całość poprzedziło denne dośrodkowanie Kelly'ego, które nasz bramkarz powinien co najmniej wypiąstkować. No ale po co, lepiej stać i się gapić, jak mu... czarnoskóry strzela nam bramkę. Uspokajam, nie ma to wydźwięku rasistowskiego, po prostu jestem zirytowany całą sytuacją. Spotkanie zakończyło się remisem, w teorii nie najgorszym, bo Selhurst Park to ciężki teren. Ale w sumie każdy teren w tej lidze jest ciężki, więc to tłumaczenie jest do dupy. Remis na inaugurację. Poniżej sprawozdanie. Skąd takie dobre oceny? Nie wiem.

 

 

1. kolejka Premier League, Selhurst Park, 08.08.2015, frekwencja: 26297

Crystal Palace 1:1 Liverpool
0:1 - Christian Benteke 26'
1:1 - Yannick Bolasie 57'

Liverpool: Mignolet (6,6) - Clyne (6,7), Lovren (7,2), Sakho (7,1), Enrique (7,2) - Lallana (7,0), Leiva (6,7) /// Allen 46' (6,6), Can (6,7) /// Coutinho 72' (6,7), Milner (6,8) - Origi (6,6) /// Firmino 61' (6,5), Benteke (7,5)

 

 

Po przełknięciu gorzkiej pigułki nie spowodowanej rzecz jasna samym wynikiem, ale naszą grą, udaliśmy się na The Emirates. Również trochę pomerdania w poleceniach i funkcjach czy rolach piłkarzy, no i ruszamy na podbój Londynu. Skład bardziej defensywny, bo jednak graliśmy z drużyną, która wbrew wyśmiewaniom z powodu słynnego już czwartego miejsca, od dwudziestu lat kwalifikuje się do TOP 4 ligi, co jest naszym celem, póki co chyba nieosiągalnym. A więc: na Berlin! Londyn!

 

Fajnie, byłem zadowolony, bo czułem, że ta taktyka zda egzamin. Ale gdzie tam, zagraliśmy gorzej niż z Crystal Palace. Gola straciliśmy już w 13. minucie. Coquelin podał do Sancheza, którego obok Ozila baliśmy się najbardziej. No ale stoi tyłem do bramki, za nim stoi Lovren, byłem spokojny. Taaa. Lovren nagle dał mu się odwrócić, ten podbiegł do linii końcowej, przy bliższym słupku był Mignolet. Podczas gdy nastawiłem się na rożnego, Chilijczyk... zdobył gola. No parodia zupełna. Pierwszą połowę dograliśmy na kontrę, w drugiej chcieliśmy przejąć inicjatywę (mam dwie taktyki - defensywną i ofensywną z kontrolą nad meczem). Jedyne na co było nas jednak stać to jeden strzał celny i kolejny mecz można było sobie włożyć w... wiecie gdzie. Porażka niby spodziewana, ale boli. Nie tyle porażka, a podobnie jak z Crystal - gra.

 

 

2. kolejka Premier League, The Emirates, 15.08.2015, frekwencja: 59354

Arsenal 1:0 Liverpool

1:0 - Alexis Sanchez 13'

Liverpool: Mignolet (7,4) - Clyne (6,8), Skrtel (6,9), Lovren (6,5), Sakho (6,3) /// Caulker 67' (6,7), Enrique (7,0) - Leiva (7,3), Can (7,3), Allen (6,7) - Origi (6,5) /// Firmino 67' (6,7), Benteke (6,8)

 

 

Kolejne spotkanie to mecz na Anfield z West Bromem, a więc rozpoczęcie sezonu przed własną publicznością. Cel? Trzy punkty. Jeśli nie udałoby się go nam zrealizować, to nie ukrywam, wkurwiłbym się niemiłosiernie. Był to ostatni test dla taktyki, którą ustalałem sumiennie podczas okresu przygotowawczego. No i testu nie zdała.

 

Oczywiście taktyka ofensywna, bo West Brom to drużyna, którą powinniśmy łatwo pokonać. No ta XD

Zaczęło się dobrze, bo utrzymywaliśmy się przy piłce na czym, nie ukrywam, bardzo mi zależy. Wymienialiśmy podania pod bramką rywali, brakowało strzałów, ale przynajmniej w pierwszej połowie czułem, że ta bramka jest mimo wszystko kwestią czasu. I tak się stało - w 40. minucie Coutinho dośrodkował w pole karne ze skrzydła, a tam najlepiej odnalazł się wysoki Benteke i pewnym strzałem pokonał Myhilla. Gwizdek sędziego, przerwa, zachęcenie zawodników do jeszcze cięższej pracy, myślałem, że będzie okej. Ale stało się to, czego się nie spodziewałem. Oni stanęli. Stali jak kuźwa kłody w lesie i patrzyli. Podziwiali. I zobaczyli bramkę! Szkoda tylko, że nie naszą. W 77. minucie dośrodkowanie Berahino kompletnie olał Skrtel (łysa pała, nie szukać porównania z Trałką), a Fletcher (który był do krycia, a stał sam) wpakował piłkę do siatki. Parę zmian w taktyce na szybko i ostatnie 13 minut na pełnej pompie, wszystko, żeby zdobyć bramkę. I choć się udało, bowiem w 87. minucie istny kocioł w polu karnym po centrze debiutującego Odubajo wykorzystał mocnym strzałem Milner, po tym meczu nikt nie miał prawa być zadowolony.

 

 

3. kolejka Premier League, Anfield, 22.08.2015, frekwencja: 45522

Liverpool 2:1 West Bromwich Albion

1:0 - Christian Benteke 40'

1:1 - Darren Fletcher 77'

2:1 - James Milner 87'

Liverpool: Mignolet (6,7) - Clyne (6,7) /// Odubajo 71' (6,5), Skrtel (6,8), Sakho (7,1), Enrique (6,8) - Can (7,7), Allen (6,8) - Lallana (6,4) /// Milner 46' (7,0), Coutinho (7,1), Origi (6,7) /// Ibe 71'' (6,5) - Benteke (6,9)

Powiem Wam coś. W tajemnicy. West Brom miał prawie czterokrotnie więcej strzałów :rotfl:

 

 

Dobra, ostatni mecz w tej opce. To ten, przez którego byłem tak sakramentalnie... hm... jakby to.... zirytowany. Nie chcę podpaść moderacji, bo to dopiero początek kariery :D Mimo, że nie mogłem się zmobilizować, to po raz kolejny dokonałem zmian w taktyce. Teraz trochę kosmetycznych, na więcej liczyłem po prostu podczas dwutygodniowej przerwy. Graliśmy na wyjeździe z Newcastle United, które na wyjazdach jest ciężkie zawsze. No i powiem szczerze, że zagraliśmy najlepiej w tym sezonie, mimo, że z do Liverpoolu wracaliśmy na tarczy. W 52. minucie Skrtel zrobił coś, co było kwintesencją naszej gry na starcie ligi. Stał. :fool: - można by go tak walić tym młotkiem po głowie, a on i tak by stał. No i po części tak się stało, tylko zamiast młotka była piłka. Doumbia dośrodkował ze skrzydła w pole karne, ta trafiła w poprzeczkę i... odbiła się od łysiny Skrtela i wpadła do bramki. Powiem Wam, że nawet się uśmiechnąłem przy tej bramce. Newcastle było lepsze, ale my nie graliśmy źle. Szczególnie w środku pola wyglądało to nawet fajnie, niestety z przodu wciąż katastrofa. A raczej kata®strofa, bo na dodatek mnie łapie jakieś przeziębienie. Życzcie zdrowia.

 

 

4. kolejka Premier League, St. James' Park, 29.08.2015, frekwencja: 50978

Newcastle United 1:0 Liverpool

1:0 - Martin Skrtel [sam.] 52'

Liverpool: Mignolet (6,7) - Clyne (6,9), Skrtel (7,9 - XDD), Sakho (8,3), Enrique (6,9) - Can (7,3), Allen (6,8) - Lallana (6,7) /// Odubajo 86' (-), Coutinho (6,5) /// Firmino 46' (6,7), Origi (6,6) - Benteke (6,5) /// Milner 60' (6,6)

 

Jesteście pewnie ciekawi dwóch rzeczy. Jedną z nich zaspokoję. Pierwsza - jakie były statystyki w tych meczach? Druga - tabela ligowa. A.d 1 - nie chcę się kompromitować, statystyki moją słodką tajemnicą. A.d 2 - na dole w spoilerze.

 

 

 

1. Tottenham Hotspur - 4-0-0 - 12:1 - 12 pkt

2. Norwich City - 3-0-1 - 5:3 - 9 pkt

3. Everton - 2-1-1 - 8:6 - 7 pkt

4. Chelsea - 2-1-1 - 5:3 - 7 pkt

5. Swansea City - 2-1-1 - 5:4 - 7 pkt

6. Newcastle United - 2-1-1 - 4:4 - 7 pkt

7. Watford - 2-1-1 - 6:9 - 7 pkt

8. Bournemouth - 2-0-2 - 6:4 - 6 pkt

9. Manchester United - 1-3-0 - 4:2 - 6 pkt

10. Southampton - 2-0-2 - 6:5 - 6 pkt

11. Leicester City - 2-0-2 - 4:3 - 6 pkt

12. Arsenal - 1-2-1 - 5:5 - 5 pkt

13. Manchester City - 1-2-1 - 2:2 - 5 pkt

14. Liverpool - 1-1-2 - 3:4 - 4 pkt

15. West Ham United - 1-1-2 - 3:5 - 4 pkt

16. West Bromwich Albion - 1-1-2 - 2:4 - 4 pkt

17. Stoke City - 1-0-3 - 3:7 - 3 pkt

18. Sunderland - 0-2-2 - 4:6 - 2 pkt

19. Crystal Palace - 0-2-2 - 5:9 - 2 pkt

20. Aston Villa - 0-1-3 - 3:9 - 1 pkt

 

 

 

---------------------------------------

Losowania

W międzyczasie odbyły się dwa losowania. Mianowicie 1/16 finału Capital One Cup oraz fazy grupowej Ligi Europy. W pierwszym przypadku trafiliśmy dobrze, w drugim niekoniecznie.

 

1/16 Capital One Cup: Liverpool - Burton Albion (23 września)

 

Inne pary:

 

 

 

 

Derby County - West Ham

Huddersfield - Leicester City

Ipswich Town - Charlton Athletic

Sheffield Wednesday - Blackburn Rovers

Wolverhampton Wanderers - Birmingham City

Bournemouth - Sunderland

Brighton - Brentford

Crystal Palace - Watford

Everton - Manchester United

Manchester City - Middlesbrough

Newcastle United - Norwich City

Queens Park Rangers - Cardiff

Southampton - Chelsea

Stoke City - Arsenal

Tottenham Hotspur - West Bromwich Albion

 

 

 

 

Grupa L Ligi Europy: CSKA Moskwa, Liverpool, Sampdoria, Rapid Wiedeń

 

Inne grupy:

 

 

 

 

 

Grupa A: Rubin Kazań, Lazio, Maccabi Tel-Awiw, HJK Helsinki

Grupa B: Szachtar Donieck, Besiktas, Girondins de Bordeaux, Southampton

Grupa C: Tottenham Hotspur, Club Brugge, Dinamo Zagrzeb, Groningen

Grupa D: Braga, RSC Anderlecht, Ludogorec Razgard, Saint-Etienne

Grupa E: Dnipro Dnipropietrowsk, BATE Borysów, Lech Poznań, Molde

Grupa F: Athletic Bilbao, APOEL Nikozja, Standard Liege, Asteris Tripolis

Grupa G: Olympique Marsylia, AZ Alkmaar, Lokomotiw Moskwa, FC Zurich

Grupa H: Villarreal, Trabzonspor, Vitória Guimaraes, Augsburg

Grupa I: Schalke Gelsenkirchen, Fiorentina, Young Boys, Randers

Grupa J: Borussia Dortmund, AS Monaco, Panathinaikos, Sion

Grupa K: SSC Napoli, PAOK Saloniki, Fenerbahce, Partizan

 

 

 

Dla zainteresowanych: grupy Ligi Mistrzów

 

 

 

 

 

Grupa A: Arsenal, Paris Saint-Germain, Sporting Lizbona, Steaua Bukareszt

Grupa B: FC Porto, Juventus, Ajax Amsterdam, Viktoria Pilzno

Grupa C: Real Madryt, Chelsea, Olympiakos Pireus, Borussia Moenchengladbach

Grupa D: Zenit St. Petersburg, Bayer Leverkusen, Sevilla, Red Bull Salzburg

Grupa E: Bayern Monachium, Manchester City, Galatasaray, Gent

Grupa F: FC Barcelona, Manchester United, Olympique Lyon, AS Roma

Grupa G: Atletico Madryt, Dynamo Kijów, PSV Eindhoven, Celtic Glasgow

Grupa H: SL Benfica, Valencia, Basel, Wolfsburg

 

 

 

Polskie kluby w europejskich pucharach

 

 

Polska, tradycyjnie, mogła wystawić cztery kluby. Jeden w eliminacjach do Ligi Mistrzów, trzy pozostały w eliminacjach do Ligi Europy. To zacne grono tworzyły - czempion Lech, oraz Legia, Śląsk oraz Jagiellonia.

Obok wyniku meczu znajdują się punkty, jakie dostaje krajowa federacja UEFA. Za zwycięstwo w eliminacjach do pucharów dostaje się 0,250 punktu, za remis 0,125, za porażkę oczywiście nic. Za wygraną w grupie przypada 0,500 punktu, za remis 0,250, stawka więc się podwaja. O dalszych fazach nie piszę, bo to raczej dla polskich drużyn nieosiągalne.

 

Lech Poznań

II runda el. LM | Lech Poznań - Ventspils 1:0 (Sisi) - [0,250]

II runda el. LM | Ventspils - Lech Poznań 1:1 (Pawłowski) - [0,125]

III runda el. LM | Steaua Bukareszt - Lech Poznań 2:1 (Lovrencics) - [0,000]

III runda el. LM | Lech Poznań - Steaua Bukareszt 1:1 (Sisi) - [0,125]

IV runda el. LE | Videoton - Lech Poznań 2:1 (Kownacki) - [0,000]

IV runda el. LE | Lech Poznań - Videoton 1:0 (Pawłowski) - [0,250]

 

Grupa w LE: Dnipro, BATE, Molde. Trochę punktów powinno wpaść.

 

Legia Warszawa

II runda el. LE | Randers FC - Legia Warszawa 2:1 (Kucharczyk) - [0,000]

II runda el. LE | Legia Warszawa - Randers FC 1:1 (Nikolić) - [0,125]

 

Jagiellonia Białystok

II runda el. LE | Jagiellonia Białystok - FC Kobenhavn 0:1 - [0,000]

II runda el. LE | FC Kobenhavn - Jagiellonia Białystok 2:0 - [0,000]

 

Śląsk Wrocław

I runda el. LE | UCD Dublin - Śląsk Wrocław 0:2 (Hołota, Kiełb) - [0,250]

I runda el. LE | Śląsk Wrocław - UCD Dublin 2:0 (Biliński, Gosztonyi) - [0,250]

II runda el. LE | Śląsk Wrocław - Renowa 2:0 (Kokoszka, Biliński) - [0,250]

II runda el. LE | Renowa - Śląsk Wrocław 0:2 (Biliński, Morioka) - [0,250]

III runda el. LE | Śląsk Wrocław - Rosenborg 1:1 (Biliński) - [0,125]

III runda el. LE | Rosenborg Śląsk Wrocław 2:0 - [0,000]

 

 

Polska federacja zarobiła więc do tej pory całe 2 punkty. W całym sezonie 2012/13 zarobiliśmy 2,500, więc jest szansa na powiększenie dorobku z tamtej kampanii. Miejmy nadzieję, że Lech da radę.

 

 

 

Konferencji dzisiaj brak, nie mam siły na komentowanie tej tragedii. W planach rozegranie sparingu z jakimś fajnym zespołem podczas przerwy reprezentacyjnej i zmienienie całej taktyki, ale to zobaczymy jak to będzie wyglądać. Jutro się muszę za to wziąć i z godzinkę minimum przy tym posiedzieć. W następnej opce prawdopodobnie mecze z West Hamem (dom), Bournemouth (wyjazd) oraz Swansea (dom) w lidze, CSKA na wyjeździe w LE oraz Burton u siebie w 1/16 finale COC. Trzymcie kciuki, bo nadciąga katastrofa.

---------------------------------------

Edytowane przez MaKK
Usunięcie formatowania czcionki
Odnośnik do komentarza

Nie przejmuj się to dopiero początek rozgrywek. Wydaje mi się, żę trochę mało sparingów zagrałeś.

 

Jestem na podobnym etapie kariery w Totkach co Ty, rozegrałem bodajże 10 sparingów (9 wygranych 1 remis) i jestem po 3 kolejkach w których dwa mecze wygrałem 3-0 oraz 4-0, w 3 kolejce z MU grałem przegrywałem 2-0 wyciągłem na 2-2 ale 5 min do końca mi strzelili na 3-2.

 

Jaki terminarz u Ciebie Totki miały, że mają komplet punktów :D i jakie transfery zrobili

Odnośnik do komentarza

Niestety z tego całego zdenerwowania nie zapisałem gry po meczu z Newcastle i musiałem rozegrać je jeszcze raz. Żeby było sprawiedliwie, ta sama taktyka, zawodnicy i polecenia, nic nie zostało zmienione. Po raz kolejny zagraliśmy dobry mecz, jednak tym razem udało nam się bezbramkowo zremisować. Może to i więc lepiej :D Trochę się zmieniła tabela, więc:

 

 

 

 

1. Tottenham Hotspur - 3-1-0 - 10:1 - 10 pkt

2. Chelsea - 3-1-0 - 7:2 - 10 pkt

3. Leicester City - 3-0-1 - 6:3 - 9 pkt

4. Southampton - 3-0-1 - 6:3 - 9 pkt

5. Everton - 2-1-1 - 8:5 - 7 pkt

6. Swansea City - 2-1-1 - 4:4 - 7 pkt

7. Arsenal - 1-3-0 - 7:6 - 6 pkt

8. West Ham United - 2-0-2 - 5:4 - 6 pkt

9. Norwich City - 2-0-2 - 3:3 - 6 pkt

10. Manchester City - 1-2-1 - 3:2 - 5 pkt

11. Liverpool - 1-2-1 - 3:4 - 3:3 - 5 pkt

12. Manchester United - 1-2-1 - 3:4 - 5 pkt

13. Newcastle United - 1-2-1 - 3:4 - 5 pkt

14. Watford - 1-1-2 - 6:11 - 4 pkt

15. Bournemouth - 1-0-3 - 5:6 - 3 pkt

16. Crystal Palace - 0-3-1 - 5:7 - 3 pkt

17. Stoke City - 1-0-3 - 3:6 - 3 pkt

18. Sunderland - 0-2-2 - 4:7 - 2 pkt

19. West Brom - 0-2-2 - 3:6 - 2 pkt

20. Aston Billa - 0-1-3 - 2:9 - 1 pkt

 

 

 

@snikers88 - Tottenham najpierw wygrał u siebie 5:0 z Watfordem (Chadli, Vertonghen, Alderweireld 2, Barbosa), potem 1:0 na wyjeździe z Manchesterem City (Kane w doliczonym czasie), następnie 4:1 z Evertonem (Lamela 2, Kane 2), no i to pechowe, grane drugi raz, 0:0 z Crystal Palace.

 

Totki pozyskały dwóch zawodników - Filipa Kosticia ze Stuttgartu za 14,25 mln oraz Gabriela Barbosę z Santosu za 11,5. Wypożyczyło natomiast 18-letniego reprezentanta Anglii U-19 Joshuę Onomaha do Dundee United.

Edytowane przez MaKK
Wyrównanie do lewej
Odnośnik do komentarza

Wrzesień 2015

Klubowe

1. Jak wiecie po poprzedniej opce, i remis z Newcastle tego nie zmienił, podczas przerwy reprezentacyjnej zdecydowałem się pogrzebać w taktyce i poleceniach, raz jeszcze. Odszedłem od 4-2-3-1, które było naszą podstawową formacją w pierwszych meczach, a skłoniłem się ku 4-4-2. To pierwsze ustawienie dalej będzie przez nas używane, jednak głównie w spotkaniach, kiedy 4-4-2 egzaminu nie będzie zdawać. Czy to przyniesie skutek? Mam nadzieję, że tak, a wrześniowe wyniki pozwalają uważać, że kwestie taktyki rozwiązałem świetnie. Odnośnie treningu - również bardzo ważna rzecz. Najpierw była praca nad zgraniem i panowaniem nad piłką, później nad grą defensywną, bo traciliśmy głupie bramki. I to również egzamin przyniosło. Zwracajcie uwagę na wyniki również pod kątem treningu.

 

2. Z racji tego, że od września startuje faza grupowa Ligi Europy, trzeba było zgłosić do niej zawodników. Wymagania są restrykcyjne - co najmniej czterech piłkarzy ma być szkolonych u nas w klubie, więc musiałem się sporo nagimnastykować. I tak się gimnastykowałem, że przez przypadek nie zgłosiłem Divocka Origiego... :ściana:

 

3. Na szczęście nie przyszedł on do mnie z narzekaniami, zniósł to spokojnie. Gościliśmy natomiast Joe Allena, któremu powiedziałem, że w ciągu kilku najbliższych miesięcy zagra u mnie w pierwszym zespole. Dobrze, że nie robił żadnych awantur, podoba mi się taka postawa.

 

4. Przyszedł za to Kolo Toure, który również nie znalazł miejsca w składzie na Ligę Europy. Przynajmniej na fazę grupową. Całość rozmowy, przeprowadzonej w bardzo nerwowej atmosferze, Iworyjczyk zakończył słowami "pożałuje pan tego, zanim z panem skończę, będzie pan mieć bunt w szatni". Noo, uważaj, bo się boję.

 

 

Premier League

Oczywiście lwią część opki będą stanowić mecze ligi angielskiej. Pierwsze wrześniowe spotkanie stanowiła konfrontacja z West Hamem, który radził sobie na początku sezonu lepiej niż my. Z racji tego, że graliśmy na własnym stadionie, kluczem było oczywiście szybkie przejęcie inicjatywy i kontrolowanie przebiegu meczu. W tym spotkaniu debiutowaliśmy z nową formacją - wspomnianą 4-4-2, więc liczyłem się, że być może nie wszystko będzie funkcjonowało tak, jak powinno. I miałem rację, bo nie byliśmy w tym spotkaniu drużyną absolutnie lepszą, choć to my otworzyliśmy wynik spotkania. W 59. minucie Can zagrał przed polem karnym do Leivy, ten podał w szesnastkę do Coutinho, a Brazylijczyk na raty pokonał bramkarza Młotów. Radość ogromna, ale pozostało jeszcze pół godziny. Wyszedł na jaw być może mój brak doświadczenia - zamiast pójść za ciosem zdecydowałem się nie dążyć za wszelką cenę do zdobycia bramki, lecz spokojnie kontrolować mecz. Zemściło się to dziewięć minut później - Lanzini zagrał na 14. metr do Mosesa, ten odwrócił się i huknął z całej siły pod poprzeczkę. Remis. I kiedy wydawało się, że zakończy się podziałem punktów, wreszcie w tej karierze uśmiechnęło się do mnie szczęście. W 87. minucie Odubajo zacentrował w pole karne, Origi oddał strzał głową, a rozpaczliwa próba zablokowania strzału Jenkinsona zakończyła się golem samobójczym. Koniec! Wygrywamy z West Hamem 2:1!

 

 

5. kolejka Premier League, Anfield Road, 13.09.2015, frekwencja: 45373

Liverpool 2:1 West Ham United

1:0 - Philippe Coutinho 59'

1:1 - Victor Moses 68'

2:1 - Carl Jenkinson [sam.] 87'

Liverpool: Mignolet (6,9) - Odubajo (6,9), Lovren (7,0), Skrtel (8,1), Enrique (6,8) - Lallana (6,9) /// Ibe 56' (6,9), Can (7,5), Leiva (6,9), Firmino (6,5) /// Milner 46' (6,8) - Origi (6,6), Benteke (6,8) /// Coutinho 56' (7,4)

 

 

Po męczącym spotkaniu z CSKA w Lidze Europy, przyszedł czas na wyjazdową konfrontację z Bournemouth, które kontynuowało swoją passę trzech porażek z rzędu. My zdawaliśmy się wreszcie łapać formę, więc nadzieje na trzy punkty miały dość konkretne podstawy. Niestety w sam mecz weszliśmy źle - w 18. minucie Ritchie zagrał w pole karne, a Lovren chciał wybić piłkę... nożycami. No i wybił tak, że piłka wturlała się do naszej bramki i trzeba było gonić wynik. Parę zmian w poleceniach dla piłkarzy i można było ruszać dalej. Przyniosły one natychmiastowy efekt. Zaledwie 240 sekund później Origi zagrał delikatną piłkę do Firmino, a gość, który zawodził chyba najbardziej w tym sezonie wpakował piłkę do siatki. Remis nie był jednak czymś co nas satysfakcjonowało, więc czekałem na kolejne bramki. I się doczekałem - w 31. minucie Benteke zagrał kapitalną długą piłkę z gatunku no-look pass, doszedł do niej Origi, który wyszedł sam na sam z bramkarzem i wyprowadził nas na prowadzenie. Przed przerwą bramkę zdobył jeszcze Ibe skutecznie zamykając dośrodkowanie i mieliśmy względny spokój. Niestety został on zaburzony przez bramkę Wilsona po centrze Iturbe tuż po wznowieniu gry, jednak do końca meczu kontrowaliśmy już jego przebieg i zdołaliśmy wywieźć komplet punktów z terenu beniaminka. Drużyna Boruca doznaje czwartej porażki z rzędu.

 

 

6. kolejka Premier League, stadion Dean Court, 20.09.2015, frekwencja: 11464

Bournemouth 2:3 Liverpool

1:0 - Dejan Lovren [sam.] 18'

1:1 - Roberto Firmino 22'

1:2 - Divock Origi 31'

1:3 - Jordon Ibe 38'

2:3 - Callum Wilson 48'

Liverpool: Mignolet (6,6) - Odubajo (6,6) /// Clyne 59' (6,5), Sakho (7,0), Lovren (7,0), Enrique (6,4) - Ibe (7,4), Firmino (7,5), Leiva (6,7) /// Allen 46' (6,4), Milner (8,0) /// Lallana 59' (6,5) - Origi (8,9), Benteke (7,9)

 

 

Na zakończenie września w Premier League, podejmowaliśmy u siebie Swansea z Łukaszem Fabiańskim w bramce. Jeśli byśmy wygrali, po siedmiu kolejkach zajmowalibyśmy czwarte miejsce w tabeli, więc siłą rzeczy apetyty na zwycięstwo były. Niestety nie udało się zdobyć ani jednej bramki, podobnie zresztą jak drużynie z Walii. Nie wszystko w naszej grze nie zasługiwało jednak na krytykę - w zasadzie do takiej podchodziła jedynie nieporadność z przodu. W środku pola wyglądaliśmy naprawdę fajnie (Can profesor!), obrona zachowywała się pewnie i nie dawała gościom szans na rozwinięcie skrzydeł. Jedyny mankament to mniejsze posiadanie piłki od zespołu z Liberty Stadium, ale jakoś nauczyłem się z tym żyć. Piąte miejsce przecież i tak jest dobre! Pamiętajmy, że pod koniec sierpnia byliśmy w złej sytuacji, bo graliśmy źle. Teraz wszystko się poprawiło.

 

 

7. kolejka Premier League, Anfield, 26.09.2015, frekwencja: 44254

Liverpool 0:0 Swansea

Liverpool: Mignolet (6,8) - Clyne (7,3), Sakho (6,9), Skrtel (6,9), Enrique (6,8) - Milner (6,8), Can (8,6), Allen (6,7) /// Ibe 60' (6,6), Lallana (7,2) /// Coutinho 73' (6,8) - Firmino (6,6), Benteke (6,4) /// Origi 46' (6,7)

 

 

I tradycyjnie pod koniec miesiąca - tabela ligowa:

 

 

 

 

1. Tottenham Hostpur - 6-0-1 - 18:5 - 19 pkt

2. Everton - 5-1-1 - 15:8 - 16 pkt

3. Chelsea - 4-3-0 - 10:4 - 15 pkt

4. Arsenal - 3-4-0 - 14:8 - 13 pkt

5. Liverpool - 3-3-1 - 8:6 - 12 pkt

6. Manchester City - 2-4-1 - 8:6 - 10 pkt

7. Leicester City - 3-1-3 - 10:9 - 10 pkt

8. West Ham United - 3-1-3 - 9:8 - 10 pkt

9. Manchester United - 2-4-1 - 6:5 - 10 pkt

10. Southampton - 3-1-3 - 9:9 - 10 pkt

11. Swansea City - 2-4-1 - 6:6 - 10 pkt

12. Watford - 3-1-3 - 10:13 - 10 pkt

13. Crystal Palace - 1-5-1 - 8:9 - 8 pkt

14. Norwich City - 2-2-3 - 4:6 - 8 pkt

15. Newcastle United - 1-4-2 - 6:9 - 7 pkt

16. Stoke City - 2-0-5 - 7:11 - 6 pkt

17. West Brom - 0-4-3 - 7:11 - 4 pkt

18. Aston Villa - 1-1-5 - 5:13 - 4 pkt

19. Bournemouth - 1-0-6 - 8:15 - 3 pkt

20. Sunderland - 0-2-5 - 7:14 - 2 pkt

 

 

 

 

Liga Europy

We wrześniu rozpoczęliśmy fazę grupową Ligi Europy. Pierwszy mecz przypadał nam w Moskwie, z CSKA, dokąd wybraliśmy się w miarę dobrych nastrojach po pokonaniu West Hamu. Ja przynajmniej byłem pewny minimum remisu, bo po prostu miałem przeczucie, że nowa taktyka przeze mnie obrana jest naprawdę dobra i będzie przynosić efekty.

No i przyniosła już w 9. minucie. Moreno dośrodkował z lewej strony w pole karne, piłkę lekko wybił Schennikov, ale na 13. metrze znajdował się Emre Can, który mocnym strzałem wpakował piłkę przy bliższym słupku. Prowadzenie i szansa na kontrolowanie gry. Niestety w 36. minucie zdarzył się babol, przez który rozpocząłem intensywne treningi defensywne. Mario Fernandes zagrał płaską piłkę w pole karne, tak jakby od niechcenia, jednak Lovren z Clyne'm nie dali rady dogonić Ahmeda Musy, który łatwo wpakował piłkę do siatki. Do przerwy remis. W drugiej połowie ukąsiliśmy po raz drugi, po kontrataku, jednak ta akcja sprawiła, że po raz pierwszy poczułem dumę. Lallana przerzucił piłkę z prawego skrzydła na lewe, do Milnera, ten znów przerzucił na drugą stronę, gdzie ustawiony był już Coutinho, który wpakował piłkę do siatki. Wszystko się zazębiło, wszystko na centymetry. Co lepsze - był to ostatni gol w tym spotkaniu, wygrywamy! Dominowali Rosjanie, ale wynikało to z tego, że graliśmy na kontry. A Emre Can - profesor przez duże P, w każdym tego słowa znaczeniu. Chepeaux bas!

 

 

1. kolejka fazy grupowej Ligi Europy, Arena Chimki, 17.09.2015, frekwencja: 13959

CSKA Moskwa 1:2 Liverpool

0:1 - Emre Can 9'

1:1 - Ahmed Musa 36'

1:2 - Philippe Coutinho 57'

Liverpool: Mignolet (6,7) - Clyne (7,2), Lovren (6,2) /// Sakho 51' (6,9), Skrtel (7,0), Moreno (7,1) - Lallana (6,9), Can (9,0), Leiva (6,6) /// Allen 46' (6,7), Milner (7,7) - Coutinho (7,1), Benteke (6,5) /// Firmino 46' (6,4)

 

Poniżej wyniki wszystkich meczów pierwszej kolejki fazy grupowej Ligi Europy. Jeśli nie chce wam się szukać, dodam tylko, że Lech Poznań pokonał BATE 2:0!

 

 

 

 

 

Grupa A: Lazio 4:0 HJK ; Maccabi Tel-Awiw 2:2 Rubin Kazań

Grupa B: Southampton 0:1 Besiktas ; Szachtar Donieck 4:1 Bordeaux

Grupa C: Dinamo Zagrzeb 0:1 Groningen ; Tottenham 4:0 Club Brugge

Grupa D: RSC Andelrecht 3:2 Braga ; Ludogorec Razgrad 1:1 Saint-Etienne

Grupa E: Dnipro 0:1 Molde ; Lech Poznań 2:0 BATE Borysów

Grupa F: Asteris Tripolis 2:1 APOEL Nikozja ; Standard Liege 2:1 Athletic Bilbao

Grupa G: AZ Alkmaar 3:2 Zurych ; Lokomotiw Moskwa 0:6 Marsylia

Grupa H: Augsburg 3:1 Villarreal ; Vitória Guimaraes 2:1 Trabzonspor

Grupa I: Fiorentina 2:1 Randers FC ; Young Boys 0:3 Schalke Gelsenkirchen

Grupa J: Monaco 1:1 Panathinaikos ; Sion 0:1 Borussia Dortmund

Grupa K: Fenerbahce 0:1 PAOK Saloniki ; Napoli 2:1 Partizan

Grupa L: CSKA Moskwa 1:2 Liverpool ; Rapid Wiedeń 1:1 Sampdoria

 

 

 

 

 

Dla wyjątkowo zainteresowanych - pierwsza kolejka Ligi Mistrzów:

 

 

 

 

 

Grupa A: Arsenal 2:0 PSG ; Steaua 0:3 Sporting Lizbona

Grupa B: Ajax Amsterdam 2:1 Juventus ; FC Porto 3:1 Viktoria Pilzno

Grupa C: Borussia Moenchengladbach 2:1 Olympiakos ; Chelsea 1:1 Real Madryt

Grupa D: Red Bull Salzburg 1:4 Zenit ; Bayer Leverkusen 1:0 Sevilla

Grupa E: Galatasaray 2:3 Bayern ; Manchester City 5:0 Gent

Grupa F: FC Barcelona 3:1 Olympique Lyon ; Manchester United 1:2 Roma

Grupa G: Atletico 2:1 PSV ; Dynamo Kijów 2:1 Celtic

Grupa H: Valencia 0:0 Benfica ; Wolfsburg 2:2 FC Basel

 

 

 

 

 

Capital One Cup

Wrzesień to również spotkanie 1/16 finału Pucharu Ligi Angielskiej. Z racji tego, że naszym rywalem było Burton Albion, zdecydowałem się na wystawienie rezerw i najbardziej obiecujących zawodników z drużyn U21 lub U18. I tak w pierwszej jedenastce wyszedł obrońca Tiago Illori, pomocnicy Ryan Kent i Bobby Adekanye oraz napastnik Toni Gomes. Dodatkowo po kontuzji wrócili Jordan Henderson oraz Danny Ings. O ile ten pierwszy był gotowy do gry, o tyle Danny miał kondycję na poziomie 70%, jednak nie chciałem przemęczać zawodników pierwszego składu, a wciąż miałem w pamięci jego wyniki w sparingach. No i się nie zawiodłem, zawodnik wytrzymał jedną połowę.

Mecz rozpoczął się świetnie, już w 12. minucie Kent minął McCroyego na skrzydle i dośrodkował w pole karne, a Danny Ings wpakował piłkę do bramki. Dwie minuty później było już 2:0 - po zamieszaniu w polu karnym, w którym brali udział Henderson oraz Gomes, znów najprzytomniej zareagował Ings. Rywali dobił wprowadzony w drugiej połowie Origi, który wykorzystał sytuację sam na sam. Awans wywalczony najmniejszym nakładem sił, dodatkowo poznałem odpowiedzi na pewne pytania - Ings wraca do pełnej dyspozycji, a sam Liverpool ma bardzo zdolną młodzież!

 

 

1/16 finału Capital One Cup, Anfield, 23.09.2015, frekwencja: 20698

Liverpool 3:0 Burton Albion

1:0 - Danny Ings 12'

2:0 - Danny Ings 14'

3:0 - Divock Origi 58'

Liverpool: Bogdan (6,8) - Clyne (7,8), Illori (7,5), Toure (7,0), Moreno (7,9) - Kent (7,6) /// Lallana 46' (6,9), Henderson (7,8), Coutinho (6,8), Adekanye (6,6) /// Milner 46' (6,9) - Gomes (6,9), Ings (8,7) /// Origi 46' (8,2)

 

Wyniki pozostałych spotkań 1/16 COC:

 

 

 

 

 

Crystal Palace 1:1 (5:4 k.) Watford

Derby County 1:2 West Ham

Everton 1:1 (4:2 k.) Manchester United

Huddersfield 2:5 Leicester City

Ipswich Town 1:0 Charlton Athletic

Newcaslte United 3:1 Norwich City

Queens Park Rangers 1:1 (6:7 k.) Cardiff City

Sheffield Wednesday 2:0 Blackburn Rovers

Stoke City 1:3 Arsenal

Wolverhampton Wanderers 0:1 Birmingham City

Liverpool 3:0 Burton Albion

Bournemouth 2:1 Sundeland

Brighton 2:1 Brentford

Manchester City 2:0 Middlesbrough

Southampton 1:0 Chelsea

Tottenham 3:0 West Brom

 

 

 

 

W 1/8 zagramy u siebie z Cardiff, więc easy :D Ten mecz 28 października. Pozostałe pary:

 

 

 

 

 

Birmingham City - West Ham United

Bournemouth - Newcastle United

Sheffield Wednesday - Ipswich Town

Leicester City - Brighton

Liverpool - Cardiff

Manchester City - Everton

Southampton - Crystal Palace

Tottenham - Arsenal

 

 

 

 

 

Okienko transferowe - lato 2015

Najciekawsze transfery (TOP 5) w pięciu najlepszych ligach europejskich (Premier League, La Liga, Bundesliga, Ligue 1, Serie A)

 

 

 

 

Premier League:

 

Jonny (Celta -> Arsenal, 30 mln euro)

Kostas Manolas (Roma -> Chelsea, 25 mln euro)

Ki Sung-Yeung (Swansea -> Chelsea, 14,25 mln euro)

Filip Kostić (Stuttgart -> Tottenham, 14,25 mln euro)

Moses Odubajo (Hull -> Liverpool, 14 mln euro)

 

La Liga:

 

Jonny (Celta -> Arsenal, 30 mln euro)

Mario (Villarreal -> Juventus, 10,75 mln euro)

Alex Galvez (Werder Brema -> Celta, 4 mln euro)

Rodri (Villarreal -> PSG, 3,6 mln euro)

Mario Rui (Empoli -> Celta, 1,5 mln euro)

 

Bundesliga:

 

Filip Kostić (Stuttgart -> Tottenham, 14,25 mln euro)

Gokhan Tore (Besiktas -> Bayern, 14,25 mln euro)

Haris Seferović (Eintracht -> Swansea, 8,75 mln euro)

Alex Galvez (Werder Brema -> Celta, 4 mln euro)

Michel (Almeria -> Bayer Leverkusen, 3,6 mln euro)

 

Ligue 1:

 

Silvan Widmer (Udinese -> PSG, 13 mln euro)

Rodri (Villarreal -> PSG, 3,6 mln euro)

Omar Elabdellaoui (Olympiakos -> Monaco, 3,2 mln euro)

Nikola Vukcević (Braga -> Lille, 2,2 mln euro)

Alexi Peuget (Reims -> Standard, 1 mln euro)

 

Serie A:

 

Kostas Manolas (Roma -> Chelsea, 25 mln euro)

Sivan Widmer (Udinese -> PSG, 13 mln euro)

Sime Vrsaljko (Sassuolo -> Chelsea, 11,75 mln euro)

Mario (Villarreal -> Juventus, 10,75 mln euro)

Otavio (ATP -> Inter, 5,75 mln euro)

 

 

 

 

W październiku:

 

01.10.2015 - Rapid Wiedeń - Liverpool (2/6 LE)

04.10.2015 - Norwich - Liverpool (8/38 PL)

17.10.2015 - Liverpool - Watford (9/38 PL)

22.10.2015 - Liverpool - Sampdoria (3/6 LE)

25.10.2015 - Manchester City - Liverpool (10/38 PL)

28.10.2015 - Liverpool - Cardiff (1/8 COC)

31.10.2015 - Liverpool - Everton (11/38 PL)

Edytowane przez MaKK
Wyrównanie do lewej
Odnośnik do komentarza

@_adrian - w takim razie gratuluję :D

 

@snikers88 - dalej idą, już +5. reszta na dole, zachęcam do przeczytania :D

 

@Fafus - dziękuję za miłe słowa, korzystaj śmiało :D Właśnie się tak zastanawiałem czy nie zmieniać sposobu, ale jak się podoba to dobrze. Jedyna zmiana teraz to idę chronologicznie meczami, a nie rozgrywkami, jak na górze.

 

 

Październik 2015

 

 

Zaczynamy kolejny miesiąc w Liverpoolu. Miesiąc słaby, bo niestety trzeba było zmienić priorytety. Zdałem sobie sprawę, że o awans do Ligi Mistrzów z Premier League będzie niezwykle ciężko, więc wszystkie siły przerzucić trzeba na Ligę Europy. Również na FA Cup trzeba będzie rzucić się jak wilk na swą ofiarę. Ale po kolei.

 

 

Liga Europy

 

 

Miesiąc zaczynaliśmy na Anfield (błąd w rozpisce w poprzedniej opce, mecz z Rapidem Wiedeń był u siebie). Teoretycznie najsłabszy zespół w grupie, więc i faworyt był jeden - i był nim Liverpool. Wyszedł najmocniejszy skład, po raz drugi w tym sezonie w wyjściowej jedenastce zameldował się Ings. I po raz kolejny się odwdzięczył! Już w czwartej minucie Ibe zagrał mu piłkę spod linii końcowej, a ten z zimną krwią pokonał bramkarza austriackiej drużyny. Od tego momentu nasza dominacja wzrastała, a Rapid nie był w stanie skutecznie zareagować. Na domiar złego w 41. minucie czerwoną kartką ukarany został pomocnik gości - Thanos Petsos i stało się jasne, że tylko katastrofa odbierze piłkarzom komplet punktów w tym spotkaniu. I ostatecznie, mimo braku stuprocentowych sytuacji do końca meczu, udało się wywieźć bezpieczne 1:0 i po dwóch kolejkach plasować się na pozycji lidera grupy L z kompletem zwycięstw na koncie.

 

 

2. kolejka fazy grupowej Ligi Europy, Anfield, 01.10.2015, frekwencja: 43740

Liverpool 1:0 Rapid Wiedeń

1:0 - Danny Ings 4'

Liverpool: Mignolet (6,8) - Odubajo (6,7), Sakho (7,3), Skrtel (6,9), Moreno (7,2) - Ibe (7,6), Can (6,9) /// Leiva 63' (6,7), Allen (6,8), Firmino (6,9) - Ings (6,9) /// Lallana 46' (6,9), Benteke 46' (6,6) /// Coutinho 63' (6,7)

 

Dla koneserów - wyniki 2. kolejki fazy grupowej Ligi Europy. Lech Poznań wciąż szaleje - tym razem wyjazdowe zwycięstwo nad Molde (1:0) po bramce Gładosza. Lech liderem grupy E.

 

 

 

 

 

Grupa A: HJK 1:1 Maccabi Tel-Awiw ; Rubin Kazań 0:0 Lazio

Grupa B: Besiktas 0:0 Szachtar Donieck ; Bordeaux 0:0 Southampton

Grupa C: Club Brugge 1:1 Dinamo Zagrzeb ; FC Groningen 0:2 Tottenham

Grupa D: Saint-Etienne 2:0 RSC Anderlecht ; SC Braga 1:1 Ludogorec Razgrad

Grupa E: BATE Borysów 2:1 Dnipro Dniepropietrowsk ; Molde FK 0:1 Lech Poznań

Grupa F: APOEL Nikozja 1:0 Standard Liege ; Athletic Bilbao 2:0 Asteris Tripolis

Grupa G: Olympique Marsylia 1:1 AZ Alkmaar ; FC Zurych 1:3 Lokomotiw Moskwa

Grupa H: Trabzonspor 0:3 Augsburg ; Villarreal 2:1 Vitória Guimaraes

Grupa I: Schalke Gelsenkirchen 1:1 Fiorentina ; Randers FC 3:1 BSC Young Boys

Grupa J: Borussia Dortmund 1:2 AS Monaco ; Panathinaikos 2:0 FC Sion

Grupa K: PAOK Saloniki 1:1 Napoli ; Partizan Belgrad 3:2 Fenerbahce

Grupa L: Liverpool 1:0 Rapid Wiedeń ; Sampdoria 0:1 CSKA Moskwa

 

 

 

 

I na deser - 2. kolejka fazy grupowej LM :D

 

 

 

 

 

Grupa A: PSG 2:0 Steaua ; Sporting 3:1 Arsenal

Grupa B: Juventus 3:0 FC Porto ; Viktoria Pilzno 0:2 Ajax Amsterdam

Grupa C: Olympiakos Pireus 1:1 Chelsea ; Real Madryt 0:1 Borussia Moenchengladbach

Grupa D: Sevilla 2:1 Red Bull Salzburg ; Zenit 1:1 Bayer Leverkusen

Grupa E: Bayern Monachium 1:0 Manchester City ; Gent 0:3 Galatasaray

Grupa F: Olympique Lyon 2:3 Manchester United ; AS Roma 1:2 FCBarcelona

Grupa G: Celtic 0:2 Atletico ; PSV Eindhoven 2:1 Dynamo Kijów

Grupa H: FC Basel 0:4 Valencia ; Benfica 0:1 Wolfsburg

 

 

 

 

 

 

Premier League:

 

 

Na rozpoczęcie październikowych spotkań ligi angielskiej, rywal nie był jakiś wybitny. Były to Kanarki z Norwich, które pomimo niskiej pozycji zajmowanej w tabeli, były groźne. Spójrzmy na ostatnie mecze - 0:0 z Chelsea u siebie oraz 1:1 na Old Trafford. To pokazuje, że podopieczni Alexa Neila powoli wracali na właściwe tory. Stąd, z szacunku do rywala, troszkę zmian w taktyce musiało zostać wprowadzone i można było ruszać. Początek był w naszym wykonaniu dobry, jednak to gospodarze otworzyli wynik meczu. W 21. minucie Jarvis dośrodkował z rzutu rożnego w pole karne, a tam Mignoleta pokonał Timm Klose. Wyśmienite uderzenie głową, prawie jak Miroslava. Niestety Belg był bez szans i trzeba było gonić wynik. Do przerwy nie wypracowaliśmy sobie korzystnej sytuacji, więc trzeba było wprowadzić parę roszad. Przyniosły one skutek, w 51. minucie Milner dośrodkował w szesnastkę z rzutu wolnego, piłkę przedłużył głową Benteke, opanował ją bezbłędnie Origi i pewnym strzałem pokonał Ruddy'ego. Niestety ostatnie słowo należało do Norwich, które za sprawą przytomnego zachowania Jarvisa objęło prowadzenie, którego do końca meczu już nie oddało. Porażka, której się spodziewałem, ale jednak nie dopuszczałem mimo wszystko do siebie.

 

 

8. kolejka Premier League, Carrow Road, 04.10.2015, frekwencja: 27090

Norwich City 2:1 Liverpool

1:0 - Timm Klose 21'

1:1 - Divock Origi 51'

2:1 - Matt Jarvis 67'

Liverpool: Mignolet (6,6) - Clyne (6,2), Lovren (6,9), Illori (6,6), Enrique (6,9) - Milner (6,5) /// Allen 69' (6,7), Can (6,9), Coutinho (6,7) /// Firmino 46' (6,4), Lallana (6,3) /// Ibe 46' (6,4) - Benteke (7,5), Origi (6,9)

 

 

Po tym spotkaniu czekała nas przerwa reprezentacyjna. Po niej kontuzjowany wrócił Roberto Firmino, więc jak rozumiecie, do śmiechu mi nie było. Ale trzeba było zagrać kolejne spotkanie - tym razem na Anfield zajeżdżał Watford. Innego rozwiązania jak zwycięstwo nie było. Spotkanie rozegrało się w bardzo korzystnym dla nas schemacie - od pierwszej do 85. minuty dominowaliśmy, a beniaminek nie miał nic do powiedzenia. Niestety zaowocowało to tylko jednym trafieniem - w 22. minucie strzał powracającego do składu Sturridge'a dobił Lallana. Kiedy pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry na tablicy świetlnej wciąż widniał wynik 1:0, byłem pewien, że uda nam się dowieźć wynik do końca. Tymczasem Watford włączył setny bieg i tak szarżował na naszą bramkę, że dwukrotnie ratować nas musiał Simon Mignolet. Już w końcówce doliczonego czasu gry pomylił się Heurelho Gomes - bramkarz gości, który uderzył w boczną siatkę. Cóż, końcówka meczu jak najbardziej nadawała się do analizy. Nie zmienia to jednak faktu, że wygrywamy 1:0 i awansujemy w górę ligowej tabeli.

 

 

9. kolejka Premier League, Anfield, 17.10.2015, frekwencja: 40338

Liverpool 1:0 Watford

1:0 - Adam Lallana 22'

Liverpool: Mignolet (7,2) - Odubajo (6,9), Sakho (7,6), Can (7,1), Enrique (7,0) - Milner (6,8), Coutinho (6,9) /// Allen 66' (6,8), Leiva (6,9) /// Henderson 46' (6,8), Lallana (8,0) - Sturridge (7,3) /// Ings 46' (6,7), Origi (6,8)

 

 

Liga Europy

 

 

Po trzech zdobytych punktach w dwóch ligowych meczach, kolejny raz mieliśmy zagrać w Lidze Europy. Ponownie u siebie. Tym razem przeciwnikiem była Sampdoria, która teoretycznie była największym kandydatem do awansu, rzecz jasna obok nas. Udało nam się zagrać bezapelacyjnie najlepszy mecz w tej opce. Byłem z tego tym bardziej dumny, że za chwilę czekał nas najtrudniejszy mecz w październiku - wyjazdowe starcie z Manchesterem City. Wyjść na prowadzenie udało nam się już w 3. minucie. Odubajo zagrał świetną piłkę z głębi pola do Benteke, a Belg wpakował piłkę do siatki. Rezultat do końca się już nie zmienił, jednak okazje były, brakowało nieskuteczności. Dodatkowo chciałem wygrać to spotkanie jak najmniejszym nakładem sił, żeby ci zawodnicy zdołali zagrać dobre spotkanie również na City of Manchester Stadium. Najważniejszy był komplet punktów po trzech meczach i bardzo dobra sytuacja w kontekście awansu do 1/16 finału.

 

 

3. kolejka fazy grupowej Ligi Europy, Anfield, 22.10.2015, frekwencja: 43644

Liverpool 1:0 Sampdoria

1:0 - Christian Benteke 3'

Liverpool: Mignolet (6,8) - Odubajo (6,9), Skrtel (7,1), Can (7,2), Moreno (7,2) - Milner (6,7) ./// Ibe 46' (7,0), Coutinho (7,0) /// Henerdson 46' (7,0), Leiva (6,8), Lallana (6,9) /// Allen 46' (6,8) - Sturridge (7,0), Benteke (7,0)

 

 

Wyniki 3. kolejki fazy grupowej LE. Lech Poznań remisuje na Ukrainie z Dnipro, mimo, że prowadził.

 

 

 

 

 

Grupa A: HJK 0:0 Rubin Kazań ; Lazio 2:0 Maccabi Tel-Awiw

Grupa B: Bordeaux 2:3 Besiktas ; Szachtar Donieck 1:0 Southampton

Grupa C: Club Burgge 2:1 FC Groningen ; Tottenham 3:0 Dinamo Zagrzeb

Grupa D: Saint-Etienne 3:0 SC Braga ; Ludogorec Razgrad 1:0 RSC Anderlecht

Grupa E: Dnipro Dniepropietrowsk 1:1 Lech Poznań ; Molde FK 2:1 BATE Borysów

Grupa F: APOEL Nikozja 0:1 Athletic Bilbao ; Asteris Tripolis 0:0 Standard Liege

Grupa G: Lokomotiw Moskwa 1:2 AZ Alkmaar ; Olympique Marsylia 1:0 FC Zurych

Grupa H: Augsburg 2:0 Vitória Guimaraes ; Villarreal 3:1 Trabzonspor

Grupa I: Schalke Gelsenkirchen 3:0 Randers FC ; BSC Young Boys 1:1 Fiorentina

Grupa J: Borussia Dortmund 0:1 Panathinaikos ; FC Sion 0:2 AS Monaco

Grupa K: Fenerbahce 0:3 Napoli ; PAOK Saloniki 3:1 Partizan

Grupa L: CSKA Moskwa 3:1 Rapid Wiedeń ; Liverpool 1:0 Sampdoria

 

 

 

 

I... półmetek rozgrywek w LM:

 

 

 

 

 

Grupa A: Arsenal 2:0 Steaua ; PSG 2:2 Sporting

Grupa B: Ajax Amsterdam 2:0 FC Porto ; Juventus 2:0 Viktoria Pilzno

Grupa C: Chelsea 1:1 Borussia Moenchengladbach ; Real Madryt 4:0 Olympiakos

Grupa D: Bayer Leverkusen 2:0 Red Bull Salzburg ; Sevilla 2:0 Zenit

Grupa E: Gent 0:2 Bayern ; Manchester City 2:0 Galatasaray

Grupa F: FC Barcelona 2:1 Manchester United ; Olympique Lyon 1:1 AS Roma

Grupa G: Celtic Glasgow 3:0 PSV ; Dynamo Kijów 2:1 Atletico

Grupa H: FC Basel 0:1 Benfica ; Wolfsburg 2:1 Valencia

 

 

 

 

 

I coś, co nas najbardziej interesuje - tabela po 3. kolejce Ligi Europy w naszej grupie:

 

1. Liverpool - 3-0-0 - 4:1 - 9 pkt

2. CSKA Moskwa - 2-0-1 - 5:3 - 6 pkt

3. Sampdoria - 0-1-2 - 2:1 - 1 pkt

4. SK Rapid Wiedeń - 0-1-2 - 2:5 - 1 pkt

 

Awans więc raczej pewny - wystarczy, że my przynajmniej zremisujemy z Sampdorią.

 

 

Premier League

 

 

Ostatnie ligowe spotkanie w tym miesiącu to starcie na City of Manchester Stadium z Obywatelami. Powiem szczerze - wiem, jak prezentujemy się na wyjazdach i niestety spodziewałem się tutaj porażki. Oczywiście kilka zmian okazało się niezbędnych - przecież inaczej gra się u siebie z Watfordem, a inaczej na wyjeździe z kandydatem do mistrzostwa. Można było ruszać. Niestety nadzieje na korzystny wynik zostały pogrzebane, nim na dobre się rozpaliły w naszych sercach. W 2. minucie po zamieszaniu w polu karnym i istnym pinballu, piłkę do bramki Mignoleta wpakował Kompany. Chwilę później mogliśmy odpowiedzieć, ale pomylił się Benteke. Ostatnie dziesięć minut pierwszej połowy to prawdziwa nawałnica ze strony Manchesteru, zakończona niestety dwiema bramkami. W 35. minucie nieudaną próbę rozpoczęcia kontry przez Enrique wykorzystał David Silva, który świetnie podał w uliczkę do Nasriego, a ten podwyższył prowadzenie. Wynik do przerwy ustalił Sergio Aguero, który wykorzystał ładną akcję kombinacyjną. Ostra rozmowa zawodnikami w szatni pomogła. W drugiej połowie stwarzaliśmy sobie więcej sytuacji, ale stać nas było tylko na jedno trafienie - w 53. minucie ładne zagranie Clyne'a wykorzystał Lallana. Porażka wkalkulowana, jednak jak będziemy grali tak jak w drugiej połowie, to naprawdę będzie dobrze. Trzeba szukać pozytywów.

 

 

10. kolejka Premier League, City of Manchester Stadium, 25.10.2015, frekwencja: 55097

Manchester City 3:1 Liverpool

1:0 - Vincent Kompany 2'

2:0 - Samir Nasri 35'

3:0 - Sergio Aguero 43'

3:1 - Adam Lallana 53'

Liverpool: Mignolet (6,5) - Clyne (7,0), Sakho (6,9), Lovren (6,8), Enrique (6,7) - Milner (6,8) /// Coutinho 65' (6,7), Henderson (6,8), Can (6,5) /// Allen 46' (6,4), Lallana (7,5) - Ings (6,9), Benteke (6,4) /// Ibe 46' (6,8)

 

 

Porażka z Manchesterem City sprawiła, że osunęliśmy się na ósme miejsce w ligowej tabeli. Do lidera tracimy dziewięć punktów, jednak nikt zdrowo myślący, na Anfield o mistrzostwie nie marzy. Oto tabela na koniec października:

 

 

 

 

1. Tottenham Hotspur - 7-3-0 - 23:7 - 24 pkt

2. Leicester City - 6-1-3 - 19:9 - 19 pkt

3. Manchester City - 5-4-1 - 16:9 - 19 pkt

4. Arsenal - 4-6-0 - 18:9 - 18 pkt

5. Everton - 5-2-3 - 17:12 - 17 pkt

6. Swansea City - 4-5-1 - 12:9 - 17 pkt

7. Chelsea - 4-4-2 - 13:11 - 16 pkt

8. Liverpool - 4-3-3 - 11:11 - 15 pkt

9. West Ham United - 4-2-4 - 12:10 - 14 pkt

10. Manchester United - 3-5-2 - 9:9 - 14 pkt

11. Southampton - 4-2-4 - 13:14 - 14 pkt

12. Norwich City - 3-3-4 - 6:8 - 12 pkt

13. Stoke City - 3-2-5 - 8:11 - 11 pkt

14. Crystal Palace - 2-5-3 - 12:16 - 11 pkt

15. Watford - 3-2-5 - 11:18 - 11 pkt

16. Newcastle United - 1-6-3 - 7:11 - 9 pkt

17. Sunderland - 2-2-6 - 13:19 - 8 pkt

18. West Brom - 1-4-5 - 9:15 - 7 pkt

19. Bournemouth - 2-1-7 - 9:17 - 7 pkt

20. Aston Villa - 1-2-7 - 5:18 - 5 pkt

 

 

 

 

 

Jako ciekawostkę można dodać, że jakiś bogaty inwestor miał przejąć Aston Villę, dzięki czemu klub z Birmingham otrzymałby 319 milionów euro na transfery, jednak po ostatniej porażce u siebie z Leicester (0:3) odpuścili i sytuacja wróciła do normy.

 

 

Capital One Cup

 

 

Ostatnie październikowe spotkanie stanowił mecz na Anfield z Cardiff City. Tradycyjnie, jak to w meczach z niżej notowanymi rywalami (z niższej ligi), desygnowałem do gry lekkie rezerwy, bo absolutnym priorytetem były dla mnie derby Merseyside, które mają rozegrać się już w najbliższy weekend. Zaczęło się bardzo dobrze - w 23. minucie Illori dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, a tam odnalazł się Toni Gomes, który stał się tym samym najmłodszym strzelcem w historii klubu. Cały mecz mieliśmy wynik pod kontrolą, więc ze zmianami czekałem. Jedynym zdjętym zawodnikiem był Ings, którego szykowałem na Everton. Reszta miała dograć mecz i zapomnieć. Niestety w 77. minucie dośrodkowanie Malone'a z rzutu rożnego wykorzystał Pilkington i w Liverpoolu konieczna była dogrywka. Stąd moje zmiany - na boisku Coutinho oraz Benteke. Niestety mimo wielu sytuacji nie znaleźli drogi do bramki. Zrobił to natomiast wyśmienitym strzałem z 30. metrów Tom Lawrence, który tym samym złamał twierdzę Anfield i wprowadził klub z Walii do ćwierćfinału Pucharu... Dobrze, że przegraliśmy w tym mniej prestiżowym. W FA Cup nie będzie już miejsca na kaszanę.

 

 

1/8 finału Capital One Cup, Anfield, 28.10.2015, frekwencja: 16636

Liverpool 1:2 (p.d) Cardiff City

1:0 - Toni Gomes 23'

1:1 - Anthony Pilkington 77'

1:2 - Tom Lawrence 115'

Liverpool: Bogdan (6,6) - Odubajo (6,9), Toure (6,6), Illori (8,0), Moreno (7,0) - Kent (6,9), Allen (7,0) /// Can 81' (6,9), Leiva (6,8), Ibe (6,9) - Ings (6,7) /// Benteke 58' (6,8), Gomes (7,0) /// Coutinho 81' (6,6)

 

 

Cóż, oczywiście jestem zawiedziony, jednak mówi się trudno. Jak pisałem wyżej, priorytetem staje się Liga Europy, bo zwycięstwo w niej daje przepustkę do LM. Mam nadzieję, że wyjdzie. W lidze oczywiście będziemy dawali z siebie wszystko. Terminarz jest bardzo ciężki - derby Merseyside i wyjazd do Tottenhamu. Ale to już w listopadzie, bo mecz z Evertonem nam przełożyli na Wszystkich Świętych :D

 

01.11.2015 - Liverpool - Everton (11/38 PL)

05.11.2015 - Sampdoria - Liverpool (4/6 LE)

08.11.2015 - Tottenham - Liverpool (12/38 PL)

21.11.2015 - Liverpool - Aston Villa (13/38 PL)

26.11.2015 - Liverpool - CSKA (5/6 LE)

29.11.2015 - Sunderland - Liverpool (14/38 PL)

Odnośnik do komentarza

@_adrian - Rulliego będę monitorował, zobaczymy czy nie przedłuży kontraktu :D A Vollanda obserwuję od września i prawdopodobnie będę starał się go ściągnąć zamiast Benteke / Sturridge'a.

 

 

Listopad 2015

 

 

Przedostatni miesiąc w 2015 roku był jednym z trudniejszych. Derby Merseyside i wyjazd do lidera, później mecze ze słabszymi zespołami. Niestety okazało się, że to właśnie z tymi słabszymi zespołami gra nam się trudniej. Dodatkowo dwa mecze w fazie grupowej Ligi Europy - miało się okazać, czy wyjdziemy z grupy, a jak tak, z którego miejsca. Jak nam poszło?

 

 

Premier League:

 

 

Listopad zaczynaliśmy już we Wszystkich Świętych, gdy na Anfield zajechał Everton. Derby Merseyside, w których nie mogliśmy sobie pozwolić na jakąkolwiek porażkę. Od pierwszej minuty narzuciliśmy rywalom swój styl gry i The Toffies nie mieli nic do powiedzenia. Wreszcie graliśmy tak, jak sobie to założyłem. Dominacja w środku pola połączona ze stwarzaniem klarownych sytuacji. Pierwszy, i jak się potem okazało, ostatni gol padł po pół godzinie gry. Wtedy Clyne dorzucił piłkę w pole karne, a celną główką popisał się Benteke. Everton nawet jak chciał, to nie miał absolutnie nic do powiedzenia. Nasza przewaga była bezdyskusyjna. Ostatecznie więc mecz zakończył się naszym zwycięstwem, które znaczyło więcej, niż tylko trzy punkty. Oznaczało prestiż i prymat w Merseyside, na którym tak bardzo zależy zarówno kibicom, jak i piłkarzom oraz trenerom. Liverpool jest czerwony! Pod koniec meczu staw skokowy zwichnął Ings. Wykluczyło go to z gry na 4 tygodnie, czyli cały listopad.

 

 

11. kolejka Premier League, Anfield, 01.11.2015, frekwencja: 46122

Liverpool 1:0 Everton
1:0 - Christian Benteke 30'

Liverpool: Mignolet (6,9) - Clyne (7,9), Sakho (7,2), Skrtel (7,4), Enrique (7,4) - Milner (6,9), Henderson (7,4), Can (6,9) /// Leiva 61' (6,9), Lallana (6,9) /// Ibe 61' (7,0) - Ings (ktz. 90'), Benteke (7,3) /// Coutinho 46' (6,7)

 

 

Liga Europy

 

 

Po zwycięskich dla nas derbach, przyszedł czas na mecz w Genui, który miał zdecydować o tym, czy na wiosnę zagramy w Europie. Teoretycznie wystarczał nam remis. Nie napalałem się za bardzo na zwycięstwo, ponieważ w weekend czekało nas spotkanie na boisku lidera Premier League - Tottenhamu. Zmieniłem również formację, z 4-4-2 na 4-2-3-1, głównie z powodu chęci gry jednym napastnikiem. Okazało się, że właśnie grając w takim ustawieniu, potrafiliśmy zdominować rywala na jego stadionie. Wszystko jasne było już w pierwszej połowie - najpierw w 27. minucie Benteke wykorzystał zagranie z prawej strony Odubajo, natomiast dziewięć minut później po rzucie wolnym egzekwowanym przez Coutinho, celnie główkował Skrtel. Do przerwy dwubramkowe prowadzenie. Po przerwie parę niezbędnych zmian i przetasowań. Niestety Sampdoria grała już lepiej, jednak nie udało im się pokonać Mignoleta. Wygrywamy we Włoszech i jest pewne - wychodzimy z grupy L! O tym, czy zrobimy to z pierwszego miejsca, przekonamy się po meczu z CSKA, które rozegrane zostanie w drugiej połowie miesiąca.

 

 

4. kolejka fazy grupowej Ligi Europy, stadion Luigi Ferraris, 05.11.2015, frekwencja: 26065

Sampdoria Genua 0:2 Liverpool
0:1 - Christian Benteke 27'

0:2 - Martin Skrtel 36'

Liverpool: Mignolet (6,8) - Odubajo (7,6), Lovren (7,0), Skrtel (7,6) /// Sakho 61' (6,8), Moreno (7,3) - Leiva (7,5), Allen (7,0) - Ibe (7,1), Coutinho (8,5) /// Milner 61' (6,7), Kent (6,9) - Benteke (7,0) /// Lallana 61' (6,6)

 

Wyniki 4. kolejki LE. Lech wygrywa z Dnipro i zapewnia sobie awans do 1/16 finału!

 

 

 

 

 

Grupa A: Maccabi Tel-Awiw 1:1 Lazio ; Rubin Kazań 3:0 HJK

Grupa B: Besiktas 0:2 Bordeaux ; Southampton 1:0 Szachtar

Grupa C: Dinamo Zagrzeb 0:0 Tottenham ; Groningen 2:2 Club Brugge

Grupa D: RSC Anderlecht 3:2 Ludogorec Razgrad ; Braga 1:3 Saint-Etienne

Grupa E: BATE 0:2 Molde ; Lech Poznań 2:1 Dnipro Dniepropietrowsk

Grupa F: Athletic Bilbao 2:0 APOEL Nikozja ; Standard Liege 3:0 Asteris Tripolis

Grupa G: AZ Alkmaar 2:3 Lokomotiw Moskwa ; FC Zurych 1:1 Olympique Marsylia

Grupa H: Trabzonspor 1:3 Villarreal ; Vitória Guimaraes 0:0 Augsburg

Grupa I: Fiorentina 2:0 Young Boys ; Randers FC 1:1 Schalke Gelsenkirchen

Grupa J: AS Monaco 2:0 Sion ; Panathinaikos 0:1 Borussia Dortmund

Grupa K: Napoli 1:2 Fenerbahce ; Partizan 0:1 PAOK

Grupa L: Sampdoria 0:2 Liverpool ; Rapid Wiedeń 1:2 CSKA

 

 

 

 

Dla zainteresowanych - 4. kolejka LM:

 

 

 

 

 

Grupa A: Steaua 0:2 Arsenal ; Sporting 1:0 PSG

Grupa B: FC Porto 2:0 Ajax Amsterdam ; Viktoria Pilzno 0:2 Juventus

Grupa C: Borussia Moenchengladbach 0:3 Chelsea ; Olympiakos 0:1 Real Madryt

Grupa D: Red Bull Salzburg 1:1 Bayer Leverkusen ; Zenit 2:1 Sevilla

Grupa E: Bayern Monachium 2:0 Gent ; Galatasaray 2:0 Manchester City

Grupa F: Manchester United 1:0 FC Barcelona ; AS Roma 3:2 Olympique Lyon

Grupa G: Atletico 3:0 Dynamo Kijów ; PSV 0:1 Celtic

Grupa H: SL Benfica 3:0 FC Basel ; Valencia 2:0 Wolfsburg

 

 

 

 

 

 

Premier League

 

 

I wracamy na krajowe podwórko. Kwintesencja opki. Mecz wyjazdowy z Tottenhamem, który ostatnio przegrał wprawdzie na Old Trafford z Manchesterem United, jednak wciąż pozostawał na fotelu lidera Premier League. My z kolei mieliśmy w pamięci mecz z Manchesterem City, gdzie zwyczajnie nie daliśmy rady. Ale czas było zacząć. Od pierwszych minut to Koguty utrzymywały się przy piłce, jednak my również mieliśmy swoje momenty, podczas których dominowaliśmy w środku pola. Klarowne sytuacje należały jednak do nas. Wciąż ciężko było o zdobycie bramki, ale bliżej tego byliśmy my, aniżeli Tottenham. I proszę bardzo! W 38. minucie w trzecim meczu z rzędu bramkę zdobył Christian Benteke, tym razem wykorzystując podanie Lallany. Gracze gospodarzy sygnalizowali spalonego, jednak nic z tych rzeczy! Do przerwy - 0:1! Po przerwie furia wstąpiła w Tottenham, atakowali nas niesamowicie. Jednak po raz kolejny przekonaliśmy się, ile znaczy dobra kontra. W 61. minucie wykorzystał ją Adam Lallana, zdobywając bramkę z ostrego kąta. Czyli coś typowego dla Anglika, bo jak on strzela, to tylko z takich właśnie pozycji. Siedem minut później Totki złapały kontakt za sprawą dobrego rozegrania i dośrodkowania Lameli, akcję zamknął Rose. W końcówce meczu nieustannie nękał nas Gabriel Barbosa, jednak mamy szczęście, że właśnie on w dwóch sytuacjach sam na sam uderzał obok bramki. Doświadczenie robi swoje. Wygrywamy na boisku lidera PL!

 

 

12. kolejka Premier League, White Hart Lane, 08.11.2015, frekwencja: 36284

Tottenham Hotspur 1:2 Liverpool

0:1 - Christian Benteke 38'

0:2 - Adam Lallana 61'

1:2 - Danny Rose 68'

Liverpool: Mignolet (6,7) - Clyne (7,6), Sakho (ktz. 36' (70)) /// Lovren 36' (6,9), Skrtel (6,9), Moreno (6,8) - Henderson (6,5) /// Leiva 63' (6,7), Can (7,4) - Lallana (7,5), Coutinho (6,9), Origi (6,4) /// Milner 46' (6,9) - Benteke (7,4)

 

 

Po fantastycznym triumfie nastąpiła przerwa reprezentacyjna. A po niej - teoretycznie łatwy rywal - podejmowaliśmy u siebie Aston Villę, która wprawdzie zajmowała 20. miejsce w tabeli, jednak w ostatniej kolejce pokonała u siebie 4:0... Manchester United. Obawy więc były, co gorsza, były one słuszne. A wyszliśmy najsilniejszym składem, bo do starcia w środku tygodnia z CSKA nie podchodziłem z nożem na gardle mając zapewniony awans. Niestety do klubu z Birmingham uśmiechnęło się szczęście. W 35. minucie mieli oni pierwszą akcję w meczu - po dośrodkowaniu Ayew pechowo w polu karnym interweniował Henderson i piłka po kontakcie z naszym kapitanem znalazła się w siatce. Z ciekawości sprawdziłem statystyki w przerwie - my 17 strzałów, Aston Villa dwa. Jeden celny. No cóż, parę zmian i trzeba było jechać dalej. Druga połowa to totalny autobus gości, którego nie potrafiliśmy złamać aż do 80. minuty. Wtedy to obrońcy się pogubili i po zamieszaniu w polu karnym piłka po strzale Firmino znalazła się w siatce. Pomimo huraganowych ataków w końcówce, mecz zakończył się remisem. A szkoda, bo zwycięstwo pozwoliłoby zrównać się nam punktami z Tottenhamem i zostać tym samym liderem, z powodu lepszego bilansu meczu bezpośredniego. Znów zawodzimy ze słabym zespołem. Ale statystyki strzałów: 37(21) - 3(2) mówią chyba wszystko. Niestety kolejnej kontuzji doznał Sakho - tym razem złamał stopę.

 

 

13. kolejka Premier League, Anfield, 22.11.2015, frekwencja: 41420

Liverpool 1:1 Aston Villa

0:1 - Jordan Henderson [sam.] 35'

1:1 - Roberto Firmino 80'

Liverpool: Mignolet (6,8) - Clyne (7,0), Sakho (ktz. 25' (6,8)) /// Skrtel (7,0), Lovren (6,9), Moreno (7,1) - Henderson (6,9), Can (7,4) - Lallana (9,0), Coutinho(6,7) /// Firmino 46' (7,0), Milner (6,8) - Benteke (6,7) /// Ibe 53' (6,7)

 

 

Liga Europy:

 

 

Po można nawet powiedzieć kompromitującym remisie w ostatniej kolejce ligowej, podejmowaliśmy w 5. serii gier Ligi Europy CSKA Moskwa. Sytuacja była prosta - jeśli zremisujemy, wychodzimy z pierwszego miejsca. Oczywiście punkty do rankingu również ważne, stąd fajnie byłoby wygrać, natomiast po porażce nikt by nie płakał. Szczególnie, że skład nie był najsilniejszy. Trochę przed oboma meczami z Ruskimi poobrażałem trenera CSKA, więc mecz to też była sprawa mniejszego lub większego honoru :P Spotkanie rozegrane zostało w dość sennej atmosferze, w pierwszej połowie miały miejsce dwie fajne sytuacje - u nas pomylił się Kent, natomiast w zespole z Rosji pomylił się Musa. Dopiero w drugiej części meczu zaczęło się coś dziać. Najpierw po zdobytej bramce przez Nikolasa Gorobsova sędzia odgwizdał spalonego (moim zdaniem go nie było), a chwilę później komiczną sytuację (wywalenie się dwóch obrońców przy próbie wybicia piłki) wykorzystał Firmino, który jakby chciał mi pokazać, że jeszcze mogę na niego stawiać. Wynik się nie zmienił i, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, wygraliśmy na lajcie piąty mecz z rzędu w LE. Awans z pierwszego miejsca pewny, przed nami już tylko mecz totalnie o nic z Rapidem.

 

 

5. kolejka fazy grupowej Ligi Europy, Anfield, 26.11.2015, frekwencja: 36153

Liverpool 1:0 CSKA Moskwa

1:0 - Roberto Firmino 67'

Liverpool: Mignolet (6,9) - Odubajo (6,9), Leiva (7,1), Lovren (6,9) /// Skrtel (6,9), Moreno (7,3) - Allen (6,9), Henderson (7,9) - Kent (6,8), Ibe (9,0), Firmino (7,9) - Sturridge (6,6)

 

I oto nasza tabela po pięciu kolejkach. Piękna!

 

1. Liverpool - 5-0-0 - 7:1 - 15 pkt

2. CSKA Moskwa- 3-0-2 - 7:5 - 9 pkt

3. Sampdoria - 1-1-3 - 3:6 - 4 pkt

4. Rapid Wiedeń - 0-1-4 - 4:9 - 1 pkt

 

 

Wyniki 5. kolejki fazy grupowej LE rysują się następująco:

 

 

 

 

 

Grupa A: HJK 0:3 Lazio ; Rubin Kazań 0:0 Maccabi Tel-Awiw

Grupa B: Besiktas 0:0 Southampton ; Bordeaux 0:3 Szachtar

Grupa C: Club Burgge 0:2 Tottenham ; FC Groningen 0:5 Dinamo Zagrzeb

Grupa D: Saint-Etienne 3:0 Ludogorec Razgrad ; Braga 0:1 Anderlecht

Grupa E: BATE 2:0 Lech Poznań ; Molde 1:2 Dnipro Dniepropietrowsk

Grupa F: APOEL Nikozja 0:0 Asteris Tripolis ; Athletic Bilbao 3:0 Standard Liege

Grupa G: Olympique Marsylia 0:1 Lokomotiw Moskwa ; FC Zurych 0:1 AZ Alkmaar

Grupa H: Trabzonspor 1:1 Vitória Guimaraes ; Villarreal 0:1 Augsburg

Grupa I: Schalke Gelsenkirchen 1:0 Young Boys ; Randers FC 3:0 Fiorentina

Grupa J: Borussia Dortmund 3:0 Sion ; Panathinaikos 1:4 AS Monaco

Grupa K: PAOK Saloniki 3:1 Fenerbahce ; Partizan Belgrad 0:1 Napoli

Grupa L: Liverpool 1:0 CSKA, Sampdoria 2:1 Rapid Wiedeń

 

 

 

 

I jeszcze 5. kolejka fazy grupowej LM:

 

 

 

 

 

Grupa A: PSG 2:2 Arsenal ; Sporting 3:0 Steaua

Grupa B: Juventus 1:0 Ajax ; Viktoria Pilzno 2:2 FC Porto

Grupa C: Olympiakos 1:1 Borussia Moenchengladbach ; Real Madryt 1:0 Chelsea

Grupa D: Sevilla 2:2 Bayer Leverkusen ; Zenit 2:0 Red Bull Salzburg

Grupa E: Bayern Monachium 1:0 Galatasaray ; Gent 1:2 Manchester City

Grupa F: Olympique Lyon 0:3 FC Barcelona ; Roma 3:2 Manchester United

Grupa G: Celtic 1:1 Dynamo Kijów ; PSV 1:2 Atletico

Grupa H: Basel 0:1 Wolfsburg ; Benfica 0:0 Valencia

 

 

 

 

 

 

Premier League:

 

 

Ostatnie spotkanie w tej opce to wyjazd do Sunderlandu. Najgorsze co może być - 17. drużyna w tabeli, która walczy jak lew o to, by nie spaść do strefy spadkowej. Będą więc gryźć trawę i robić wszystko, by zdobyć jakieś punkty. A nasz zespół mimo wszystko grał w środku tygodnia, więc spotkania się obawiałem. A my? Dwa punkty straty do lidera, więc nadzieje były. W pierwszej części meczu byliśmy zespołem niezaprzeczalnie lepszym. Sunderland bronił się momentami całą drużyną i faulował jak skurczybyk. Jordan Pickford, bramkarz Czarnych Kotów, ratował dupę swoim kolegom, robił to także słupek jego bramki. Niestety w drugiej połowie nie zdołaliśmy utrzymać dobrego poziomu. W 69. minucie bardzo słaby strzał jednego z piłkarzy Aston Villi odbił się od słupka bramki, a Mignolet zamiast ją złapać to... leżał. W efekcie piłka odbiła się od jego karku i wpadła do siatki. Później dobił nas jeszcze Defoe i ostatecznie wracaliśmy do Liverpoolu bez punktów. Smutno, bo w pierwszej połowie mogliśmy zamknąć ten mecz. Boli natomiast jedno - Mignolet nie daje zespołowi nic ekstra. Okej, nieraz obroni sam na sam, czy coś, ale generalnie takie błędy przydarzać się nie mogą. Czyżby nadchodziła szansa dla Bogdana? Zobaczymy. O planach na zimowe okienko przeczytacie w opce podsumowującej grudzień.

 

 

 

14. kolejka Premier League, Stadium of Lights, 29.11.2015, frekwencja: 45391

Sunderland 2:0 Liverpool

1:0 - Simon Mignolet [sam.] 69'

2:0 - Jermain Defoe 82'

Liverpool: Mignolet (6,6) - Odubajo (6,5), Skrtel (6,8), Toure (6,3), Enrique (6,8) - Can (6,8), Firmino (6,6) /// Henderson 46' (6,9) - Milner (6,9), Coutinho (6,8), Lallana (6,3) /// Ibe 57' (6,7) - Benteke (6,3) /// Sturridge 57' (6,6 (ktz.))

 

 

Tabela ligowa na koniec listopada:

 

 

 

 

1. Tottenham Hotspur - 8-3-3 - 28:15 - 27 pkt

2. Arsenal - 6-8-0 - 29:14 - 26 pkt

3. Leicester City - 8-1-5 - 25:16 - 25 pkt

4. Chelsea - 6-6-2 - 20:14 - 24 pkt

5. Manchester City - 6-5-3 - 23:17 - 23 pkt

6. West Ham United - 6-4-4 - 18:14 - 22 pkt

7. Liverpool - 6-4-4 - 15:15 - 22 pkt

8. Everton - 6-3-5 - 21:18 - 21 pkt

9. Southampton - 5-4-5 - 19:29 - 19 pkt

10. Swansea City - 4-6-4 - 16:18 - 18 pkt

11. Crystal Palace - 4-6-4 - 21:24 - 18 pkt

12. Manchester United - 4-5-5 - 13:19 - 17 pkt

13. Stoke City - 4-4-6 - 14:16 - 16 pkt

14. Norwich City - 4-4-6 - 10:12 - 16 pkt

15. Sunderland - 4-4-6 - 17:20 - 16 pkt

16. Newcastle United - 3-6-5 - 14:16 - 15 pkt

17. Bournemouth - 4-3-7 - 19:23 - 15 pkt

18. Watford - 4-3-7 - 16:25 - 15 pkt

19. West Brom - 3-4-7 - 15:23 - 13 pkt

20. Aston Villa - 2-3-9 - 12:26 - 9 pkt

 

 

 

 

Poleciał już pierwszy trener. Z Manchesteru United zwolniony został Louis van Gaal. Czerwone Diabły nie wychodzą z grupy LM i są tego pewni już po pięciu meczach. Na razie zespół prowadzi asystent, Ryan Giggs, który przegrał 2:4 z Leicester. Kto zastąpi Holendra? Zobaczymy. Na dole liderzy i przewaga punktowa w TOP 5 ligach Europy + Polsce :D

 

Anglia: Tottenham (+1)

 

Niemcy: Bayern (+1)

 

Hiszpania: FC Barcelona (+6)

 

Francja: Paris Saint-Germain (+4)

 

Włochy: Juventus (+3)

 

Polska: Legia Warszawa (+4)

 

 

Terminarz na grudzień:

 

06.12.2015 - Liverpool - Leicester (15/38 PL)

10.12.2015 - Rapid Wiedeń - Liverpool (6/6 LE)

13.12.2015 - Southampton - Liverpool (16/38 PL)

16.12.2015 - Liverpool - Stoke City (17/38 PL)

19.12.2015 - Manchester United - Liverpool (18/38 PL)

26.12.2015 - Chelsea - Liverpool (19/38 PL)

28.12.2015 - Liverpool - Manchester United (20/38 PL)

Odnośnik do komentarza

@Jahu - w letnim okienku wydali na transfery sporo - 57,25 mln. Pozyskali Ki Sung-Yeunga ze Swansea (14,25), Sime Vrsaljko z Sassuolo (11,75), Kostasa Manolasa z Romy (25) oraz Ljubomira Fejsę z Lazio (6,25). Z klubu to tylko wypożyczenia - Miazga, Traore, Quintero, Beeney, Aina, Colkett, Palmer oraz znowu Aina i znowu Beeney w październiku.

 

 

Grudzień 2015

 

 

Grudzień jest najbardziej intensywnym miesiącem w Premier League. Dla nas okazał się najlepszym, pomimo, że dwukrotnie mierzyliśmy się z MU i wyjeżdżaliśmy do Chelsea. Oczywiście jak w każdej opce nie zabrakło wpadki. Zakończyliśmy również rozgrywki w Lidze Europy i poznaliśmy rywali w 1/16 właśnie tych rozgrywek, oraz w 1/32 FA Cup. Na dole również podsumowanie fazy grupowej Ligi Europy i Ligi Mistrzów. Na początek jednak, nasze spotkania.

 

 

Premier League

 

 

Świąteczny miesiąc rozpoczynaliśmy na Anfield, gdzie w Mikołajki przyjechało Leicester, zajmujące w tabeli trzecie miejsce. Oczywiście trzeba było się spiąć i zdobywać punkty, bo trzecie miejsce to był nasz cel i trzeba było Lisy z niego zepchnąć. Dopuszczałem do siebie słabszy wynik, jednak byłem w miarę pewny siebie. Spotkanie sprawiało wrażenie wyrównanego, choć z minimalną przewagą po naszej stronie. Zaprocentowało to w 38. minucie, kiedy Christian Benteke wykorzystał fenomenalne dogranie zewnętrzną częścią stopy Moreno. Trzy minuty po wznowieniu gry Belg zdobył drugiego gola w tym spotkaniu i stało się jasne, że minimum punkt zostanie na Anfield. Podejście minimalistyczne, ale nie takie rzeczy już w tym sezonie oglądaliśmy. Gości stać było jedynie na bramkę kontaktową, którą kwadrans przed końcem zdobył Ulloa, wykorzystując bierną postawę Mignoleta, który po raz kolejny mnie zawiódł. Ostatecznie jednak komplet punktów został na Anfield!

 

 

15. kolejka Premier League, Anfield, 06.12.2015, frekwencja: 41279

Liverpool 2:1 Leicester City

1:0 - Christian Benteke 38'

2:0 - Christian Benteke 48'

2:1 - Leonardo Ulloa 75'

Liverpool: Mignolet (6,8) - Odubajo (8,4), Skrtel (7,7), Lovren (7,3), Moreno (7,4) - Can (6,9), Leiva (6,9) /// Allen 58' (6,7) - Milner (7,0), Firmino (6,9) /// Ibe 46' (6,6), Lallana (6,8) - Benteke (8,7) /// Ings

 

 

Liga Europy

 

 

Po meczu z Leicester przyszedł czas na ostatnie grupowe spotkanie Ligi Europy. Mecz, którego nikt nie chciał, a każdy musiał rozegrać. Awans z pierwszego miejsca był pewny i nic nie mogło nam go odebrać, a Rapid nie miał nawet matematycznych szans na zaistnienie w fazie pucharowej. Mecz mnie totalnie nie obchodził, bo w weekend czekać nas miało wyjazdowe spotkanie z Southampton, bardzo ważne w kontekście układu sił w tabeli. Niestety wyjechać do Austrii trzeba było. Tam po raz pierwszy od dawna zagraliśmy formacją 4-4-2, przez co dało się dostrzec niedokładność w naszych poczynaniach. Nie przeszkodziło nam to jednak w uzyskaniu zdecydowanej przewagi, co świadczy raczej o słabości drużyny z Austrii. Jedynego gola w 26. minucie zdobył Hofmann, przez co komplet zwycięstw w fazie grupowej odszedł w zapomnienie, jednak nie martwiło mnie to ani trochę.

 

 

6. kolejka fazy grupowej Ligi Europy, Ernst-Happer-Stadion, 10.12.2015, frekwencja: 16933

Rapid Wiedeń 1:0 Liverpool

1:0 - Steffen Hofmann 26'

Liverpool: Mignolet (6,8) - Odubajo (7,0), Skrtel (7,2), Lovren (6,8) /// Can 57' (6,6), Moreno (7,2) - Milner (6,9) /// Ibe 46' (6,9), Allen (7,0), Firmino (6,7), Lallana (6,8) /// Henderson 46' (6,9) - Sturridge (6,8), Ings (6,7)

 

 

Końcowa tabela naszej grupy prezentuje się więc następująco:

 

1. Liverpool - 5-0-1 - 7:2 - 15 pkt

2. CSKA Moskwa - 4-0-2 - 8:5 - 12 pkt

3. Sampdoria - 1-1-4 - 3:7 - 4 pkt

4. Rapid Wiedeń - 1-1-4 - 5:9 - 4 pkt

 

 

Komplet wyników ostatniej kolejki LE. Lech przegrywa 0:3.

 

 

 

 

 

Grupa A: Lazio 0:0 Rubin ; Maccabi Tel-Awiw 3:1 HJK

Grupa B: Southampton 2:0 Bordeaux ; Szachtar 2:1 Besiktas

Grupa C: Dinamo 0:0 Club Brugge ; Tottenham 1:1 Groningen

Grupa D: Anderlecht 0:2 Saint-Etienne ; Ludogorec 1:0 Braga

Grupa E: Dnipro 0:0 BATE ; Lech Poznań 0:3 Molde

Grupa F: Asteris Tripolis 1:3 Athletic Bilbao ; Standard Liege 1:0 APOEL Nikozja

Grupa G: AZ Alkmaar 0:1 Olympique Marsylia ; Lokomotiw Moskwa 3:0 FC Zurych

Grupa H: Augsburg 2:0 Trabzonspor ; Vitória Guimaraes 1:0 Villareal

Grupa I: Fiorentina 0:1 Schalke Gelsenkirchen ; Young Boys 2:1 Randers FC

Grupa J: AS Monaco 0:3 Borussia Dortmund ; Sion 0:1 Panathinaikos

Grupa K: Fenerbahce 0:0 Partizan ; Napoli 2:2 PAOK

Grupa L: CSKA 1:0 Sampdoria ; Rapid 1:0 Liverpool

 

 

 

 

I ostatnia kolejka fazy grupowej LM:

 

 

 

 

 

Grupa A: Arsenal 2:0 Sporting ; Steaua 1:2 PSG

Grupa B: Ajax Amsterdam 3:1 Viktoria Pilzno ; Porto 3:2 Juventus

Grupa C: Borussia Moenchengladbach 2:2 Real Madryt ; Chelsea 1:1 Olympiakos

Grupa D: Red Bull Salzburg 0:1 Sevilla ; Bayer Leverkusen 3:0 Zenit

Grupa E: Galatasaray 1:0 Gent ; Manchester City 2:0 Bayern

Grupa F: FC Barcelona 3:0 AS Roma, Manchester United 1:1 Olympique Lyon

Grupa G: Atletico 1:0 Celtic ; Dynamo Kijów 1:2 PSV

Grupa H: Valencia 3:0 Basel ; Wolfsburg 0:3 Benfica

 

 

 

 

 

Premier League

 

 

Do końca roku został nam już tylko maraton z Premier League. Na początek wyjazd do Southampton. Wiadomo jak to z nami jest - raz potrafimy wygrać na boisku lidera, by potem przegrać z broniącym się przed spadkiem Sunderlandem. Do wszystkich jednak raczej dotarło, że przy obecnej postawie czołówki ligi podium naprawdę jest możliwe i nie możemy frajersko gubić punktów. Nawet jeśli z takim nastawieniem wyszliśmy na St. Mary's Stadium, demony wróciły. W 12. minucie Maya z lewej strony dograł w pole karne, a akcję zamknął Pelle. Do przerwy graliśmy fatalnie, stąd do przerwy wynik taki, a nie inny. Kusiło mnie, by zdjąć Origiego, jednak ostatecznie się od tego powstrzymałem. I słusznie, bowiem w 50. minucie oddał fenomenalny strzał z dystansu i zdobył genialną bramkę! Drugą dołożył w 70. minucie dobijając trudny strzał Milnera i ostatecznie faktem stało się to, czego bardzo pragnęliśmy - trzy punkty wróciły do miasta Beatlesów!

 

 

16. kolejka Premier League, St. Mary's Stadium, 13.12.2015, frekwencja: 32084

Southampton 1:2 Liverpool

1:0 - Graziano Pelle 12'

1:1 - Divock Origi 50'

1:2 - Divock Origi 70'

Liverpool: Mignolet (6,9) - Odubajo (6,9), Skrtel (6,7), Lovren (6,9), Moreno (7,2) - Can (6,5) /// Allen 46' (6,9), Henderson (8,6) - Milner (7,1), Origi (8,8), Lallana (6,8) /// Ibe 73' (6,8) - Benteke (6,5) /// Firmino (7,0)

 

 

Troszkę rezerwowy skład miał wyjść na mecz w środku tygodnia, kiedy mieliśmy zmierzyć się ze Stoke. Przyczyna była jedna - później czeka nas maraton i dwa mecze z MU oraz wyjazd do mistrza Anglii. Niestety obawiałem się straty punktów, ponieważ oczko potrafiła zdobyć tu choćby Aston Villa, a zawodnicy desygnowani przeze mnie do gry nie dawali nadziei na pewne trzy punkty. Niestety moje obawy znalazły swoje potwierdzenie na boisku. W pierwszych 20. minutach trzykrotnie zagrażaliśmy bramce Butlanda, jednak nic nie chciało wpaść. Moi piłkarze jakby sobie pomyśleli "nie no, nie wchodzi, to nie ma co próbować, dajcie spokój". I w efekcie schodziliśmy do przerwy przegrywając po ładnym strzale Joselu. Konieczne stało się wprowadzenie dwóch piłkarzy, których chciałem przechować na ławce - Benteke i Milnera. Bramkę udało nam się wcisnąć, dosłownie, dopiero w 72. minucie, kiedy po ładnej centrze Coutinho piłkę po rękach bramkarza w siatce umieścił Ilori. Swoją drogą - mamy talent na tym środku obrony. Niestety po raz kolejny zawiedliśmy i nie wygraliśmy u siebie z wydawało się łatwym przeciwnikiem. Inne mecze ułożyły się jednak tak, że na szczęście nie osunęliśmy się w dół tabeli.

 

 

17. kolejka Premier League, Anfield, 16.12.2015, frekwencja: 42109

Liverpool 1:1 Stoke City

0:1 - Joselu 44'

1:1 - Tiago Ilori 72'

Liverpool: Mignolet (6,7) - Clyne (6,9), Ilori (7,1), Caulker (6,7), Enrique (7,0) - Allen (6,8), Leiva (6,8) - Ibe (6,4) /// Milner 46' (6,7), Firmino (6,9) /// Benteke 65' (6,6), Coutinho (7,0) - Sturridge (6,4) /// Ings 46' (6,5)

 

 

Zaczynamy maraton. 19 grudnia. Wyjazd na Old Trafford. Manchester United radzi sobie w tym sezonie fatalnie, o pucharach mogą zapomnieć, jednak stadion wciąż robi wrażenie. I wyzwala u zawodników dodatkowe pokłady motywacji i woli walki. Od pierwszej minuty to Czerwone Diabły były lepsze i raz po raz znajdowały się w dobrych sytuacjach. Nic więc dziwnego, że po pół godzinie gry musiałem zmienić nieco taktykę, bo po prostu bałem się, że przegramy z kretesem. Martial, Valencia, Rooney - oni byli najgroźniejsi. To, co wyczyniał w bramce Simon Mignolet to była jednak poezja - bronił strzały wydawało się niemożliwe do obronienia. Był absolutnym bohaterem przed duże B. Wielkie B. Do przerwy 0:0, z ogromnym wskazaniem na gospodarzy. Druga połowa miała podobny przebieg - niestety, ale w środku pola nie istnieliśmy, a co dopiero mówić tu o stwarzaniu bramkowych sytuacji. Kiedy w 64. minucie czerwoną kartkę otrzymał Lovren, byłem pewny, że przegramy. Swoją drogą to dziwne - on po prostu podłożył nogę Blindowi, faulując go tym samym taktycznie. Nie miał żółtej kartki, a sędzia dał mu... czerwoną. Z dupy. No cóż, odwołałem się, jednak władze ligi nie widziały w tej decyzji nic dziwnego. Brawo! Wyrzucenie z boiska Lovrena zadziałało na nas tak, jak na Zagłębie w meczu z Partizanem po wywaleniu Papadopoulosa. I wreszcie stało się coś nieprawdopodobnego. Pierwsza niebezpieczna okazja dla nas - Ibe dośrodkowuje w pole karne, a Benteke uderzył w poprzeczkę, po czym dobił futbolówkę do pustej bramki. KONIEC! WYGRYWAMY NA OLD TRAFFORD! Kompletnie niezasłużenie, Frank de Boer się wściekał, jednak co nas to? Wygrywamy!

 

 

18. kolejka Premier League, Old Trafford, 19.12.2015, frekwencja: 75635

Manchester United 0:1 Liverpool

0:1 - Christian Benteke 81'

 

Liverpool: Mignolet (8,2) - Odubajo (7,1), Lovren (6,7), Skrtel (7,2), Moreno (7,4) - Can (7,4), Henderson (7,0) - Milner (7,0), Coutinho (6,9) /// Firmino 46' (6,7), Lallana (6,9) /// Ibe 63' (6,8) - Origi (6,4) /// Benteke 46' (7,0)

 

 

Tydzień odpoczynku, tak bardzo potrzebny naszym piłkarzom, bowiem od początku miesiąca graliśmy co trzy dni. No i jest. Coś, na co w Anglii czeka się cały rok. BOXING DAY! Dla nas wyjątkowo ciężki, bowiem oznaczał wyjazd na boisko mistrza Anglii. Wprawdzie Chelsea na 99% mistrzostwa nie zdobędzie, bowiem dystans do lidera jest za duży, jednak nie zmienia to faktu, że czekał nas ciężki mecz. Wiara w siebie moich zawodników była jednak ogromna, w końcu wygrana na Old Trafford robi swoje. W każdym razie dołek The Blues był mniejszy niż kryzys Red Devils, więc logiczne stało się, że o komplet punktów na Stamford Bridge będzie niezwykle ciężko. I Chelsea była lepsza, jednak my stwarzaliśmy okazje z kontrataku. I po jednym z nich wyszliśmy na prowadzenie! W 24. minucie Milner dośrodkował w pole karne, a piłkę do bramki skierował Benteke! 1:0! Obraz gry się nie zmieniał - wciąż mistrz Anglii był lepszy, a my, nastawieni na kontry, czekaliśmy na swoje okazje. Niestety wyniku nie udało się utrzymać - w 72. minucie złe wybicie Odubajo rozpoczęło akcję Chelsea - Costa podał do Williana, a ten będąc oko w oko z Mignoletem pokazał, że nie jest drugim Martialem i dał gospodarzom remis. Ustalił tym samym wynik meczu. Kto by pomyślał, że będziemy czuć niedosyt, bo wyjazdowym remisie z mistrzem Anglii...

 

 

 

19. kolejka Premier League, Stamford Bridge, 26.12.2015, frekwencja: 41629

Chelsea 1:1 Liverpool

0:1 - Christian Benteke 24'

1:1 - Willian 72'

Liverpool: Mignolet (6,9) - Odubajo (6,9), Ilori (6,7), Skrtel (7,1), Moreno (6,9) - Can (7,1) /// Leiva 46' (6,6), Henderson (81') - Milner (8,3), Origi (6,6), Lallana (6,4) /// Ibe 64' (6,7) - Benteke (7,0) /// Coutinho (6,8)

 

 

 

Ostatnie spotkanie w 2015 roku, bądź co bądź udanym, to kolejna konfrontacja z Manchesterem United. Jeśli pokonalibyśmy na Anfield Czerwone Diabły, te Nowy Rok spędziłyby w... strefie spadkowej :rotfl: Oczywiście uważałem, że najgorsze już za nami, bo wyjazdy na OT i ST uważałem za zdecydowanie najtrudniejsze. Trudno jednak do tego meczu było podejść beznamiętnie - mimo, że MU znajdowało się bardzo nisko, zdecydowanie najniżej od kilkudziesięciu lat. Tymczasem w 10. minucie goście wyszli na prowadzenie - zagranie z prawej strony Valencii pewnym strzałem wykorzystał Rooney. Na szczęście od tego momentu nasza drużyna całkowicie przejęła kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Zaowocowało to wyrównaniem na osiem minut przed końcem meczu. Kto strzelił? Niezawodny ostatnio Benteke, który tym razem, nie pierwszy raz w tym sezonie, wykorzystał centrę Milnera. Na kolejnego gola musieliśmy poczekać do 59. minuty - kolejna centra Milnera i tym razem piłkę do własnej bramki wpakował Jones. Wynik meczu ustalił siedem minut później Coutinho, który nie przestraszył się De Gei w sytuacji sam na sam. Cała akcja zrodziła się z tego, że Manchester zaangażował zbyt wiele zawodników w akcję ofensywną, przez co miejsca na kontrę było bardzo dużo. 3:1, MU kończy rok w strefie spadkowej!

 

 

20. kolejka Premier League, Anfield, 28.12.2015, frekwencja: 46122

Liverpool 3:1 Manchester United

0:1 - Wayne Rooney 10'

1:1 - Christian Benteke 37'

2:1 - Phil Jones [sam.] 59'

3:1 - Philippe Coutinho 66'

Liverpool: Mignolet (6,9) - Odubajo (6,8), Lovren (6,9), Skrtel (6,9), Moreno (6,9) - Can (7,0), Henderson (6,5) /// Allen 46' (6,7) - Milner (9,0), Origi (6,9) /// Coutinho 65' (7,1), Lallana (6,4) /// Ibe 46' (6,6) - Benteke (7,0)

 

 

Tabela na koniec 2015 roku! Są niespodzianki, szczególnie ta na 18. miejscu...

 

 

1. Tottenham - 14-3-3 - 46:21 - 45 pkt

2. Arsenal - 10-10-0 - 41:19 - 40 pkt

3. Liverpool - 10-6-4 - 25:20 - 36 pkt

4. Manchester City - 9-7-4 - 32:22 - 34 pkt

5. Leicester City - 10-1-9 - 37:27 - 31 pkt

6. West Ham - 9-4-7 - 27:24 - 31 pkt

7. Everton - 8-5-7 - 29:25 - 29 pkt

8. Chelsea - 7-8-5 - 26:24 - 29 pkt

9. Sunderland - 7-6-7 - 25:22 - 27 pkt

10. Southampton - 7-5-8 - 27:30 - 26 pkt

11. Crystal Palace - 6-7-7 - 27:33 - 25 pkt

12. Stoke City - 5-8-7- 19:20 - 23 pkt

13. Norwich City - 6-5-9 - 19:22 - 23 pkt

14. Swansea City - 5-8-7 - 21:27 - 23 pkt

15. West Brom - 6-5-9 - 26:35 - 23 pkt

16. Newcastle United - 5-7-8 - 22:27 - 22 pkt

17. Watford - 6-3-11 - 19:33 - 21 pkt

18. Manchester United - 4-8-8 - 18:28 - 20 pkt

19. Bournemouth - 4-7-9 - 23:32 - 19 pkt

20. Aston Villa - 3-5-12 - 18:36 - 14 pkt

 

Zwolnionego jeszcze w listopadzie Louisa Van Gaala zastąpił Frank de Boer. Z Chelsea z kolei wyleciał Guus Hiddink, jednak nazwisko następcy nie jest jeszcze znane. Warto dodać, że w derbach Londynu The Blues dwukrotnie przegrali z Arsenalem - 1:4 u siebie i 1:3 na wyjeździe.

 

 

Losowania

 

 

Odbyły się losowania FA Cup i Ligi Europy. W 1/32 finału najstarszego krajowego pucharu na świecie zagramy na wyjeździe z Fulham, zaś w LE los przydzielił nam Rubin Kazań.

 

 

Podsumowanie fazy grupowej LE:

 

 

 

 

 

Grupa A:

1. Lazio 12

2. Rubin 8

3. Maccabi Tel-Awiw 7

4. HJK 2

Grupa B:

1. Szachtar Donieck 13

2. Besiktas 8

3. Southampton 8

4. Bordeuax 4

Grupa C:
1. Tottenham 14
2. Dinamo Zagrzeb 6

3. Club Brugge 6
4. FC Groningen 5

Grupa D:

1. Saint-Etienne 16
2. Anderlecht 9

3. Ludogorec 8
4. Braga 1

Grupa E:

1. Molde 12

2. Lech Poznań 10

3. BATE 7

4. Dnipro 4

Grupa F:

1. Athletic Bilbao 15
2. Standard 10

3. Asteris 5
4. APOEL 4

Grupa G:

1. Lokomotiw 12
2. Marsylia 11
3. AZ 10

4. Zurych 1

Grupa H:

1. Augsburg 16

2. Villarreal 9

3. Vitória 8
4. Trabzonspor 1

Grupa I:

1. Schalke 14

2. Fiorentina 8

3. Randers FC 7

4. Young Boys 4

Grupa J:

1. Monaco 13

2. Borussia Dortmund 12

3. Panathinaikos 10

4. Sion 0

Grupa K:

1. PAOK 14

2. Napoli 11
3. Partizan 4

4. Fenerbahce 4

Grupa L:

1. Liverpool 15
2. CSKA 12

3. Sampdoria 4
4. Rapid 4

 

 

 

 

Pary 1/16 finału LE:

 

 

 

 

 

AS Monaco - SSC Napoli

Saint-Etienne - CSKA Moskwa

Athletic Bilbao - Dinamo Zagrzeb

Augsburg - RSC Anderlecht

FC Porto - Chelsea

Galatasaray - Celtic Glasgow

Schalke Gelsenkirchen - Olympique Marsylia

Lazio - Lech Poznań

Liverpool - Rubin Kazań

Lokomotiw Moskwa - Standard Liege

Molde - Fiorentina

PAOK Saloniki - Besiktas

Szachtar Donieck - Villarreal

Tottenham - Borussia Dortmund

Wolfsburg - Manchester United

Zenit - Paris Saint-Germain

 

 

 

 

Podsumowanie fazy grupowej LM:

 

 

 

 

 

Grupa A:

1. Arsenal 13

2. Sporting Lizbona 13

3. Paris Saint-Germain 8

4. Steaua 0

Grupa B:

1. Juventus 12

2. Ajax 12
3. Porto 10

4. Viktoria Pilzno 1

 

Grupa C:

1. Real Madryt 11

2. Borussia Moenchengladbach 9

3. Chelsea 7

4. Olympiakos 3

 

Grupa D:

1. Bayer Leverkusen 12
2. Sevilla 10

3. Zenit 10
4. Red Bull Salzburg 1

 

Grupa E:

1. Bayern Monachium 15

2. Manchester City 12

3. Galatasaray 9

4. Gent 0

 

Grupa F:

1. FC Barcelona 15

2. Roma 10

3. Manchester United 7

4. Olympique Lyon 2

 

Grupa G:

1. Atletico 15

2. Dynamo Kijów 7

3. Celtic 7

4. PSV 6

 

Grupa H:

1. Valencia 11

2. Benfica 11

3. Wolfsburg 10

4. Basel 1

 

 

 

 

Pary 1/8 finału LM:

 

 

 

 

 

Sevilla - Arsenal

Borussia Moenchengladbach - Atletico

Benfica - Juventus

Dynamo Kijów - Real Madryt

AS Roma - Bayer Leverkusen

Sporting Lizbona - Bayern Monachium

Manchester City - FC Barcelona

Ajax Amsterdam - Valencia

 

 

 

 

Grupy EURO 2016. Dziwi szczególnie obecność Gruzji:

 

 

 

 

 

Grupa A: Francja, Rosja, Serbia, Walia

Grupa B: Austria, Bułgaria, Dania, Włochy

Grupa C: Holandia, Polska, Szwecja, Turcja

Grupa D: Anglia, Chorwacja, Gruzja, Ukraina

Grupa E: Belgia, Czechy, Hiszpania, Irlandia Północna

Grupa F: Finlandia, Niemcy, Portugalia, Szwajcaria

 

 

 

 

 

Na koniec jeszcze liderzy w TOP 5 ligach Europy + Polsce...

 

Anglia: Tottenham (+5)

 

Francja: Paris Saint-Germain (+2)

 

Hiszpania: Real Madryt (+4)

 

Niemcy: Bayern Monachium (+1)

 

Włochy: Juventus (+5)

 

Polska: Legia Warszawa (+5)

 

 

I terminarz na styczeń. Chociaż prawdopodobnie dojdzie spotkanie 1/16 FA Cup, o ile awansujemy.

 

01.01.2016 - Liverpool - Crystal Palace (21/38 PL)

09.01.2016 - Fulham - Liverpool (1/32 FA Cup)

16.01.2016 - Liverpool - Arsenal (22/38 PL)

23.01.2016 - West Brom - Liverpool (23/38 PL)

 

Styczeń to także transfery. Chcę sprzedać Sturridge'a oraz Toure. Kogo pozyskam? Jeszcze nie wiem, ale na pewno będę się starał o kogoś na środek obrony. Może uda się dogadać z Rullim? Zobaczymy. Więcej na temat transferów w styczniowej opce :D

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...