Skocz do zawartości

Uma equipa fantástica. Parte dois


Lucas07

Rekomendowane odpowiedzi

Mało istotne spotkanie czekało na nas w środku tygodnia. Wyjazd do Moreirense w Pucharze Ligi Portugalskiej, czyli tych najmniej prestiżowych krajowych rozgrywkach pozwalał na wystawienie składu rezerwowego. Choć oczywiście miałem nadzieję na korzystny rezultat, w sumie mimo dopiero półtora roku pracy w Lizbonie to jedyne trofeum w Portugalii jakiego jeszcze nie zdobyłem.

 

Sam mecz nie rozczarował, ale również nie zaskoczył pozytywnie. Kibice obejrzeli w sumie spotkanie toczone w rytmie sparingu. Bohaterem, choć tym negatywnym został golkiper gospodarzy. To on zawinił przy jedynej bramce jaką kibice mogli tego wieczora obejrzeć. Pedro Ferreira uderzył z dystansu, ale nie była to jakaś potężna bomba, w dodatku w środek bramki. Golkiper Moreirense odbił ją jednak prosto przed siebie, a Rui Pedro bez problemu skierował ją do siatki z najbliższej odległości. Wielkiej historii nie było, lecz nikt się tego raczej spodziewać nie mógł.

 

18.01.2017, Parque de Jogos Comendador Joaquim de Almeida Freitas, Moreira de Cónegos

Frekwencja: 1,376

Taca de Liga, 2/3

 

Moreirense [2] – [1] Sporting 0:1 (0:0)

 

0:1 – Rui Pedro 47'

 

Silva 6.8 – Riquicho 6.7, Figueiredo 7.0, Semedo 6.9, Empis 6.9 – Medeiros 7.1, Geraldes 7.1 (61' Adrien 6.9), Ferreira 8.7, Mane 6.9 (61' Pereira 6.8) – Gomes 6.4 (61' Silva 6.9), Pedro 6.9

 

MVP: Pedro Ferreira [sporting] – 8.7 (asysta)

Odnośnik do komentarza

Trzy dni później udaliśmy się na wyjazd do szesnastej w tabeli Arouki. Gospodarzy czeka długa walka o utrzymanie i każdy punkt jest dla nich na wagę złota. Za kartki pauzował Ferreira, ale i bez tego naprawdę świetnego pomocnika byliśmy tu wyraźnym faworytem. Tego typu spotkania wydają się najlepsze dla naszych ofensywnych zawodników, bo to w teorii znakomita okazja do poprawienia statystyk indywidualnych.

 

Zaczęliśmy naprawdę obiecująco. Już w trzeciej minucie kapitalny indywidualny rajd przeprowadził Gelson Martins i zakończył go równie efektownym uderzeniem przy krótkim słupku. Tak szybko zdobyte prowadzenie wprowadziło w nasze szeregi zbyt duże rozluźnienie, ponieważ Leandro Barcia wyrównał po zaledwie kilku sekundach. Z pomocą przyszedł nam jednak David Simao, lider Arouki. 26-latek niefortunnie interweniował przy wrzutce z rzutu wolnego i sam zaskoczył swego bramkarza. Gospodarze pokazywali jednak charakter i pod koniec pierwszej połowy znów doprowadzili do wyrównania. W drugiej części gra nam się nie kleiła, zapowiadało się na zaskakującą stratę punktów. Znów geniuszem popisał się jednak Gelson, który idealnie wyłożył piłkę do Andre Silvy i ten zapewnił nam ostatecznie wygraną.

 

21.01.2017, Estadio Municipal de Arouca, Arouca

Frekwencja: 3,496

Liga NOS, 19/34

 

Arouca [16] – [1] Sporting 2:3 (2:2)

 

0:1 – Gelson Martins 3'

1:1 – Leandro Barcia 4'

1:2 – David Simao sam. 13'

2:2 – Amilton 45'

2:3 – Andre Silva 87'

 

Patricio 6.7 – Esgaio 7.0, Oliveira 6.9, Carvalho 7.0, Silva 6.7 (55' Empis 6.8) – Gelson 9.0, Geraldes 8.4, Adrien 7.3, Pereira 6.6 (64' Medeiros 6.8) – Pedro 6.6 (55' Gomes 6.8), Silva 7.0

 

MVP: Gelson Martins [sporting] – 9.0 (gol i asysta)

Odnośnik do komentarza

Kontynuowaliśmy tę serię meczów granych również w środku tygodnia. W środę kończyliśmy zmagania w fazie grupowej Pucharu Ligi Portugalskiej. Udaliśmy się do zaprzyjaźnionego Setubal. Na Estadio do Bonfim póki co radziliśmy sobie dobrze w trakcie mojej kadencji, więc liczyłem na kontynuację tej passy. Na grypę zachorował Andre Silva i opuści on pewnie też najbliższe ligowe spotkanie.

 

Ten mecz to kolejny dowód na postęp jaki zrobiliśmy w ciągu roku. W poprzednim sezonie nie udało nam się wyjść z grupy w tym pucharze grając rezerwami. Teraz ten mój teoretycznie gorszy skład dawał sobie radę w Lidze Mistrzów, wygrał kilka meczów ligowych oraz skończył Puchar Ligi Portugalskiej z kompletem punktów. W osiemnastej minucie wynik otworzył Carlos Mane, a piłkę wrzuconą z rzutu rożnego głową zgrał Ze Gomes. Po przerwie na 2:0 podwyższył Rui Pedro, tym razem Carlos zanotował asystę. Warto też podkreślić, że Pedro Silva jeszcze nie stracił w tych rozgrywkach bramki.

 

25.01.2017, Estadio do Bonfim, Setubal

Frekwencja: 4,616

Taca de Liga, 3/3

 

Setubal [3] – [1] Sporting 0:2 (0:1)

 

0:1 – Carlos Mane 18'

0:2 – Rui Pedro 57'

 

Silva 6.9 – Riquicho 7.2, Figueiredo 7.0, Semedo 6.9, Empis 6.8 (60' Silva 6.9) – Medeiros 7.5, Geraldes 7.8, Ferreira 6.9 (45' Adrien 7.0), Mane 8.9 (60' Pereira 6.9) – Gomes 7.2, Pedro 7.3

 

MVP: Carlos Mane [sporting] – 8.9 (gol i asysta)

Odnośnik do komentarza

W półfinale Pucharu Ligi Portugalskiej zmierzymy się z Porto. To oznacza, że w lutym zagramy ze „Smokami” trzy pojedynki. Dla kibiców to z pewnością niezła gratka. Styczeń kończyliśmy za to podjęciem na Jose Alvalade Vitorii Guimaraes. Goście to zespół zależny przede wszystkim od jednego zawodnika, Toze to naprawdę znakomity rozgrywający. Zawieszeni za kartki zostali moi dwaj środkowi defensorzy, Carvalho oraz Semedo. Grypę wyleczył już Silva, lecz usiadł na ławce, bo nie był jeszcze gotowy na występ od początku.

 

Niestety to było jedno z naszych gorszych spotkań w przeciągu całego sezonu. Nie stworzyliśmy sobie choćby jednej stuprocentowej sytuacji, a utalentowany Joao Miguel nie miał zbyt wiele pracy. Z próbami oddawanymi z nieprzygotowanych pozycji radził sobie za to bardzo pewnie. Goście oddali mniej uderzeń, ale to oni wypracowali lepsze okazje, lecz dwukrotnie klasę zaprezentował również Patricio. Zremisowaliśmy bezbramkowo i drugi raz straciliśmy punkty w Liga NOS.

 

29.01.2017, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 39,048

Liga NOS, 20/34

 

Sporting [1] – [10] Guimaraes 0:0 (0:0)

 

Patricio 6.8 – Esgaio 6.9, Figueiredo 7.0, Oliveira 6.9, Silva 7.3 – Gelson 7.0 (73' Mane 6.8), Geraldes 7.0, Adrien 6.9 (45' Ferreira 6.8), Pereira 6.7 (45' Medeiros 6.9) – Gomes 6.6, Pedro 6.5

 

MVP: Rafael Assis [Guimaraes] – 7.5

Odnośnik do komentarza

Przynajmniej nadal nie przegraliśmy ;).

---

Wspominałem o tej dużej liczbie gier z Porto w najbliższym miesiącu. Co ciekawe luty zaczynaliśmy od dwóch z rzędu starciach ze „Smokami”. To dość nietypowa sytuacja. Najpierw na własnym stadionie podejmowaliśmy rywala w ramach pierwszego meczu o awans do finału Pucharu Portugalii. Do zdrowia w pełni wrócił już Silva, zawieszeni ostatnio za kartki gracze też nie zmagali się już z tym problemem.

 

Lepszego startu wymarzyć sobie nie mogliśmy. Już w pierwszej akcji udało nam się znaleźć drogę do siatki Casillasa. Sam Hiszpan miał w tym swój udział, bo został złapany na wykroku przez Andre Silvę, do naszego snajpera dogrywał Adrien. Sama akcja wyglądała dość chaotycznie, ale najważniejsza jest w końcu skuteczność. Później doświadczony golkiper parę razy dobrze jednak interweniował i trzymał swój zespół w grze. Wykorzystał to Jesus Corona, zdecydowany lider gości w tym sezonie. Meksykanin kapitalnie przymierzył z dystansu, Patricio nie miał szans. Ostatnia bramka padła jeszcze w pierwszej części. Znów Casillas został zaskoczony przez Silvę. Tym razem podawał mu zawodnik o takim samym nazwisku - nasz lewy defensor, Jonathan. W drugiej połowie mogliśmy podwyższyć, sporo czasu graliśmy w przewadze po czerwonej kartce dla Danilo Pereiry, lecz nie zdołaliśmy już zmienić rezultatu. Rewanż na Dragao będzie naprawdę ciekawy, wszystko jest jeszcze możliwe.

 

1.02.2017, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 32,951

Taca de Portugal, ½

 

Sporting – Porto 2:1 (2:1)

 

1:0 – Andre Silva 1'

1:1 – Jesus Corona 27'

2:1 – Andre Silva 37'

2:1 – Danilo Pereira cz/k 66'

 

Patricio 6.7 – Esgaio 6.8, Oliveira 7.2, Carvalho 7.0, Silva 6.9 – Gelson 6.8 (59' Medeiros 6.8), Geraldes 7.0, Adrien 8.6, Pereira 6.8 (61' Empis 6.9) – Silva 8.8, Pedro 6.8 (59' Gomes 6.7)

 

MVP: Andre Silva [sporting] – 8.8 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

Trzy dni później udaliśmy się na Estadio do Dragao. Wygrana w krajowym pucharze oraz olbrzymia przewaga w lidze stawiała nas w roli faworyta. Zwyciężyliśmy również w ostatnich czterech bezpośrednich pojedynkach ze „Smokami”. Mimo ostatniej porażki gospodarze to zespół o wiele lepszy niż w rundzie jesiennej. Zmiana szkoleniowca zdecydowanie pomogła, to samo można zresztą powiedzieć również o Benfice. Obie te potęgi na mistrzostwo szans już praktycznie nie mają, lecz miejsca na podium wydaje się realne. Limit kartek przekroczył Adrien i musieliśmy radzić sobie bez kapitana.

 

Pierwsza część to zdecydowanie nie był poziom godny hitu czołowych zespołów Liga NOS. W teorii przeważało Porto, które częściej utrzymywało się przy piłce. Uderzenia rywali były jednak niezwykle niecelne. Na dziesięć prób tylko przy jednej interweniować musiał Patricio. Przynajmniej w defensywie wyglądaliśmy przyzwoicie i nie dopuszczali do dogodnych okazji. W drugą połowę weszliśmy o wiele lepiej. Ostrzeżeniem był strzał Esgaio, który cudem obronił Casillas. Piłka leciała idealnie w okienko bramki Hiszpana. W pięćdziesiątej siódmej minucie były gracz Realu nie miał już nic do powiedzenia. Znów czynny udział w akcji brał nasz prawy defensor, Ricardo tym razem podawał. Zagranie to kompletnie zmyliło obrońców, a Rui Pedro tylko dołożył nogę i wpakował futbolówkę do siatki z bliskiej odległości. Niestety chwilę później nerwy puściły Pedro Ferreirze i kończyliśmy w dziesiątkę. Te blisko dwa kwadranse dłużyły się, ale ataki Porto nie były specjalnie groźne i wynik nie uległ już zmianie. Wielkiego futbolu nie zaprezentowaliśmy, liczy się jednak efekt końcowy.

 

4.02.2017, Estadio do Dragao, Porto

Frekwencja: 41,955

Liga NOS, 21/34

 

Porto [4] – [1] Sporting 0:1 (0:0)

 

0:1 – Rui Pedro 57'

0:1 – Pedro Ferreira cz/k 62'

 

Patricio 6.9 – Esgaio 7.1, Oliveira 7.4, Carvalho 6.9, Silva 6.8 – Gelson 6.9, Geraldes 7.6, Ferreira 6.8, Pereira 6.9 (74' Empis 7.0) – Silva 6.7 (74' Gomes 6.7), Pedro 7.0 (62' Semedo 6.9)

 

MVP: Francisco Geraldes [sporting] – 7.6

Odnośnik do komentarza

Kontuzja Joao Mario była dla nas dużą stratą. Teraz będzie to bolało jeszcze mocniej, ponieważ Geraldes na treningu złamał staw skokowy i został wyłączony z gry na trzy miesiące. Z rezerw do pierwszej drużyny przesunąłem Daniela Minę. Ostatnim testem przed meczem z Barceloną było domowe starcie z Maritimo, postanowiłem zastosować rotację.

 

Jeśli tym spotkaniem mieliśmy poprawić sobie morale przed rozpoczęciem dwumeczu z „Dumą Katalonii” to ten cel zdecydowanie spełniliśmy. W zawody weszliśmy znakomicie, a Ze Gomes otworzył wynik już w drugiej minucie. Znakomicie wrzucał wówczas Pedro Empis. Później błyszczał duet Iuri Medeiros – Rui Pedro. Nasz skrzydłowy dwukrotnie znakomicie wrzucił piłkę w pole karne, a za każdym razem akcję skutecznie zamykał młody snajper. Później się uspokoiliśmy, chcieliśmy przede wszystkim oszczędzać siły przed jednym z najważniejszych meczów w całym sezonie. Wykorzystali to goście i ich honor uratował Rick Sena.

 

12.02.2017, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 36,810

Liga NOS, 22/34

 

Sporting [1] – [7] Maritimo 3:1 (3:0)

 

1:0 – Ze Gomes 2'

2:0 – Rui Pedro 11'

3:0 – Rui Pedro 25'

3:1 – Rick Sena 70'

 

Silva 6.9 – Riquicho 7.0 (54' Esgaio 6.6), Figueiredo 6.9, Carvalho 7.0, Empis 7.6 – Medeiros 9.0, Mina 6.8, Semedo 7.0 (54' Adrien 6.9), Mane 7.0 (54' Pereira 7.0) – Gomes 7.0, Pedro 8.8

 

MVP: Iuri Medeiros [sporting] – 9.0 (dwie asysty)

Odnośnik do komentarza

Wielkich nadziei z dwumeczem przeciwko Barcelonie nie wiązałem. Liczyłem że zaprezentujemy się z jak najlepszej strony i dzielnie powalczymy z jednym z czołowych klubów Europy. Nasze i tak nikłe szanse na awans do ćwierćfinału zmniejszyły też urazy obu rozgrywających. Dobrą wiadomością jest powrót Slimaniego z Pucharu Narodow Afryki. Islam był jednym z kluczowych gracz Algierii, która przegrała dopiero w finale.

 

Nasz wyjazd na Camp Nou zaczął się zgodnie z planem, niestety. W dwunastej minucie prowadzenie dał im Luis Suarez, a z rzutu rożnego piłkę wrzucał Neymar. Wydawało się, że kolejne gole dla „Dumy Katalonii” są tylko kwestią czasu. Wszystko zmieniło jednak nieodpowiedzialne zachowanie Thomasa Vermaelena. Belg przerwał naszą kontrę brutalnym faulem na Slimanim i obejrzał w pełni zasłużoną czerwoną kartkę. To dało nam wiele wiary i zaczęliśmy grać w piłkę. Na efekt nie trzeba było długo czekać. Pereira znakomicie obsłużył Silvę, a ten pokonał ter Stegena. Niemiec parę chwil później został bohaterem Katalończyków i uratował swój zespół kapitalną paradą po uderzeniu Islama. W drugą część również lepiej weszli grający w osłabieniu gospodarze. Ponownie po akcji duetu Neymar – Suarez. Luis tym razem fantastycznie przymierzył z dystansu, piłka wpadła do bramki Patricio odbijając się wcześniej od słupka. Znów zdołaliśmy wyrównać stan tej rywalizacji. Andre Silva raz jeszcze znalazł sposób na ter Stegena, a pomogli mu defensorzy „Barcy”, którzy nie potrafili zdecydowanie wybić piłki ze swego pola karnego. Do końca rezultat nie uległ już zmianie, bramkowy remis daje nam jakieś szanse na awans, choć nadal wyraźnym faworytem jest nasz przeciwnik.

 

15.02.2017, Camp Nou, Barcelona

Frekwencja: 96,686

Liga Mistrzów, 1/8 ½

 

Barcelona – Sporting 2:2 (1:1)

 

1:0 – Luis Suarez 12'

1:0 – Thomas Vermaelen cz/k 26'

1:1 – Andre Silva 32'

2:1 – Luis Suarez 57'

2:2 – Andre Silva 64'

 

Patricio 6.7 – Esgaio 6.8, Oliveira 6.9, Carvalho 6.9, Silva 6.2 – Gelson 6.9 (61' Medeiros 6.8), Ferreira 7.5, Adrien 7.0, Pereira 6.9 (68' Mane 7.0) – Slimani 6.7 (61' Pedro 6.7), Silva 8.8

 

MVP: Neymar [barcelona] – 9.0 (dwie asysty)

Odnośnik do komentarza

W tym miesiącu nasi kibice przeżywają wiele emocjonujących pojedynków. Takim na pewno są też nasze derby z Benfiką, które mieliśmy rozegrać w ramach Liga NOS. Odkąd stery „Orłów” przejął Unai Emery to nasz rywal spisuje się o wiele lepiej. Do drugiej Bragi tracą już zaledwie trzy oczka. Dla fanów gospodarzy był to test na ile poprawiła się gra ich ulubieńców.

 

Po pierwszej połowie wydawało się, że Benfica tej próby nie zda. Rywale nie grali dobrze, nie zmusili Patricio nawet do interwencji. W dodatku przegrywali dzięki celnemu uderzeniu Slimaniego. Dobrze dograł mu jego partner z linii ataku, Andre Silva. Portugalczyk również mógł wpisać się na listę strzelców, najpierw zatrzymał go jednak Julio Cesar, a później weteranowi z Brazylii pomogła zaprzyjaźniona z nim poprzeczka. Druga odsłona to jednak kompletne odwrócenie ról. Kilkanaście sekund po wznowieniu na 1:1 uderzył Jonas, efektowny rajd wcześniej przeprowadził Gaitan. Gospodarzom udało się też przechylić szalę zwycięstwa na ich korzyść. Ten decydujący cios zadał Pizzi po wrzutce ze stałego fragmentu gry. To nasza pierwsza porażka w tym sezonie i to licząc wszystkie rozgrywki. Boli wyjątkowo, bo w końcu z derbowym, odwiecznym rywalem.

 

18.02.2017, Estadio da Luz, Lizbona

Frekwencja: 58,814

Liga NOS, 23/34

 

Benfica [3] – [1] Sporting 2:1 (0:1)

 

0:1 – Islam Slimani 13'

1:1 – Jonas 46'

2:1 – Pizzi 71'

 

Patricio 6.6 – Esgaio 6.4, Oliveira 6.6, Carvalho 6.9, Empis 6.6 – Gelson 6.9 (61' Medeiros 6.6), Ferreira 6.7, Adrien 6.9 (45' Mina 6.7), Pereira 6.9 – Slimani 7.2 (65' Gomes 6.7), Silva 7.0

 

MVP: Nicolas Gaitan [benfica] – 7.6 (asysta)

Odnośnik do komentarza

Cztery dni później graliśmy kolejny półfinał krajowych rozgrywek. Znów przeciwko Porto, tym razem w Pucharze Ligi Portugalskiej. Byliśmy gospodarzem tego pojedynku, który miał rozstrzygnąć o tym kto zmierzy się w finale. Ten puchar nie przewiduje dwumeczów. No i tak jak wspominałem jeszcze w trakcie fazy grupowej, tylko tego brakuje w moim cv jeśli chodzi o rozgrywki w Portugalii, które mogłem wygrać.

 

Jeśli ktoś miał jakieś wątpliwości po porażce z Benfiką i liczył na nasz kryzys to musiał się mocno rozczarować. Już po pierwszym kwadransie prowadziliśmy różnicą dwóch trafień, co ciekawe oba padły w identyczny sposób. Adrien wrzucał piłkę z rzutów rożnych, a trafiała ona prosto pod nogi Pedro Ferreiry. Nasz młody wychowanek pokonywał pewnie Casillasa. Później spokojnie wszystko kontrolowaliśmy. W dodatku goście skończyli te zawody mocno osłabieni. Kontuzji doznali Sobhy oraz Alisson, a czerwony kartonik obejrzał Maicon. Grając już w przewadze ustaliliśmy końcowy wynik na 3:0, gola zdobył Slimani. W finale zmierzymy się z Benfiką, to będzie idealna okazja do rewanżu.

 

22.02.2017, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 32,314

Taca de Liga, ½

 

Sporting – Porto 3:0 (2:0)

 

1:0 – Pedro Ferreira 8'

2:0 – Pedro Ferreira 14'

2:0 – Maicon cz/k 85'

3:0 – Islam Slimani 87'

 

Patricio 7.3 – Esgaio 7.5, Oliveira 7.5, Carvalho 7.1, Empis 6.9 – Gelson 7.0 (45' Medeiros 6.9), Ferreira 9.2, Adrien 8.7, Pereira 6.5 (45' Mane 6.7) – Slimani 7.5, Silva 6.6 (45' Pedro 6.8)

 

MVP: Pedro Ferreira [sporting] – 9.2 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

W dwóch najbliższych ligowych meczach postanowiłem dać szansę graczom rezerwowym. W ostatnim czasie graliśmy naprawdę dużo spotkań z trudnymi przeciwnikami i warto dać odpocząć trochę zawodnikom. Zwłaszcza że na razie te zmiany w składzie nie kosztowały nas zbyt wiele. Zaczynaliśmy od podjęcia na Jose Alvalade szóstego w tabeli Estoril.

 

Przyjezdni udowodnili, że ta wysoka pozycja nie jest dziełem przypadku. Postawili nam naprawdę trudne warunki, a sam mecz to było wyrównane i dość interesujące widowisko. Zaczęło się obiecująco. Ze Gomes w dwudziestej pierwszej minucie otworzył wynik tego pojedynku. Warto podkreślić tu fantastyczne prostopadłe podanie od Daniela Miny, ten nastolatek wyraźnie chce wykorzystać swoją szansę i pokazać się z dobrej strony przy kontuzjach starszych kolegów. Sporo emocji przyniosła końcówka tej części gry. Wyrównał Christopher Oikonomidis, który wyskoczył najwyżej w szesnastce po dobrze wykonanym kornerze. Ostatecznie na przerwę schodziliśmy jako zespół lepszy. Gomes tym razem asystował, a Kieszek został pokonany przez Rui Pedro. Po zmianie stron przyjezdni nie rezygnowali, pokazali olbrzymią determinację i zdobyli gola na wagę remisu. Jego autorem został Leo Bonatini.

 

26.02.2017, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 36,849

Liga NOS, 24/34

 

Sporting [1] – [6] Estoril 2:2 (2:1)

 

1:0 – Ze Gomes 21'

1:1 – Christopher Oikonomidis 40'

2:1 – Rui Pedro 45'

2:2 – Leo Bonatini 59'

 

Silva 6.7 – Riquicho 6.7, Figueiredo 6.4, Semedo 6.7, Empis 6.3 – Medeiros 7.1, Mina 8.7, Ferreira 6.9 (64' Carvalho 6.7), Mane 7.1 (64' Pereira 6.6) – Gomes 7.6, Pedro 7.0 (64' Silva 6.6)

 

MVP: Daniel Mina [sporting] – 8.7

Odnośnik do komentarza

Tak samo podszedłem też do pojedynku wyjazdowego z Aves. Gospodarze walczą o utrzymanie i ostatnio udało im się wylądować nad kreską oznaczającą relegację. Przewaga nad Moreirense wynosi jednak zaledwie jeden punkt. To również ostatnie starcie przed rewanżem z Barceloną.

 

Gospodarze udowodnili, że te ostatnie wyniki, które osiągali nie były dziełem przypadku. Aves postawiło nam trudne warunki i kapitalnie weszło w mecz. Od trzeciej minuty przegrywaliśmy. Wrzutka w pole karne, zgranie głową od Ezequiela Ruiza i pewny wykończenie przez Alexandre Guedesa. Ciężko było zacząć gorzej. Na szczęście stosunkowo szybko się otrząsnęliśmy i wyrównał Mane. Carlos to naprawdę bardzo niedoceniany zawodnik w mym zespole. Samo spotkanie było bardzo wyrównane do końca, a o rezultacie zadecydowały ciut większe umiejętności mych podopiecznych oraz lepiej obsadzona bramka. Silva zanotował kilka wartościowych interwencji, a ze znakomitej strony pokazał się Mina. Daniel może sporo zyskać na kontuzjach swych starszych kolegów. To on asystował przy golu na 2:1, jego autorem został Rui Pedro. Ostatnie słowo też należało do naszego pomocnika, który precyzyjnie przymierzył z dystansu.

 

4.03.2017, Estadio do Clube Desportivo das Aves, Vila das Aves

Frekwencja: 4,487

Liga NOS, 25/34

 

Aves [16] – [1] Sporting 1:3 (1:1)

 

1:0 – Alexandre Guedes 3'

1:1 – Carlos Mane 19'

1:2 – Rui Pedro 69'

1:3 – Daniel Mina 89'

 

Silva 6.9 – Riquicho 7.2, Figueiredo 6.8, Semedo 7.9, Empis 6.9 – Medeiros 7.9, Mina 8.7, Ferreira 6.9 (55' Carvalho 6.9), Mane 7.2 (55' Pereira 7.2) – Gomes 6.5 (55' Slimani 6.9), Pedro 7.1

 

MVP: Daniel Mina [sporting] – 8.7 (gol i asysta)

 

 

Odnośnik do komentarza

Proszę raz jeszcze :>

---

Trzy dni później na Jose Alvalade przyszło rozegrać nam być może najważniejszy mecz tego sezonu. To on miał zdefiniować na ile stać nas w Europie. Oczywiście nadal faworytem do wywalczenia awansu jest Barcelona, ale ten bramkowy remis na Camp Nou dał nam wiele wiary we własne możliwości. Szkoda tylko tych urazów w środku pola, w dodatku do rozgrywek zarejestrowany nie został Mina.

 

Zagraliśmy na naprawdę bardzo wysokim poziomie. Nie byliśmy tłem dla wielkiego zespołu, a dość równorzędnym rywalem. W pierwszej połowie nawet przeważaliśmy, a gdyby uderzona przez Slimaniego piłka wylądowała ciut niżej to pewnie prowadzilibyśmy. Ostatecznie ter Stegena uratowała poprzeczka. Z dystansu nieźle uderzył też Andre Silva. Barcelona pierwszą próbę wykonała dopiero po dwóch kwadransach, a Suarez nie zdołał pokonać Patricio. Goście znów jednak otworzyli wynik po rzucie rożnym, w dodatku to był typowy gol do szatni. Neymar idealnie dorzucił na głowę Pique, który wyskoczył wyżej od Oliveiry. Po przerwie staraliśmy się grać jeszcze ofensywniej, ale nasze ataki zwykle kończyły się strzałami niecelnymi. Daliśmy też rywalom okazję do przeprowadzania kontr i oni to wykorzystali. Na 2:0 przymierzył Neymar, a wynik końcowy ustalił Luis Suarez i to Barcelona zagra w ćwierćfinale. Wstydu portugalskiej piłce jednak nie przynieśliśmy.

 

7.03.2017, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 48,966

Liga Mistrzów, 1/8 2/2

 

Sporting – Barcelona 0:3 (0:1)

 

0:1 – Gerard Pique 45'

0:2 – Neymar 75'

0:3 – Luis Suarez 81'

 

Patricio 6.6 – Esgaio 6.4, Oliveira 6.9, Carvalho 6.4, Empis 6.2 – Gelson 6.9 (64' Medeiros 6.7), Ferreira 7.0, Adrien 6.9, Pereira 6.7 (64' Mane 6.9) – Silva 5.8, Slimani 6.7 (64' Pedro 6.9)

 

MVP: Gerard Pique [barcelona] – 9.0 (gol)

Odnośnik do komentarza

Domowy mecz z Uniao miał być szansą na poprawienie sobie humorów po odpadnięciu z Champions League. Goście to poważny przeciwnik, w końcu piąty zespół w ligowej tabeli, lecz tu faworyt mógł być tylko jeden. Liczyłem na przywrócenie wysokich morale w szatni.

 

Mam nadzieję, że dla dobra portugalskiej piłki przyjezdni wyciągną wnioski z tego pojedynku i jeśli zakwalifikują się do europejskich pucharów to latem przeprowadzą odpowiednie transfery. Do poziomu choćby solidnych klubów w Europie jeszcze im daleko i to właśnie udowodniliśmy. Kapitalne zawody rozegrał Andre Silva, który w dwudziestej dziewiątej minucie wpisał się na listę strzelców, a w drugiej części zanotował fantastyczne asysty przy trafieniach Slimaniego oraz Ze Gomesa. Pierwsze z tej dwójki wcześniej otworzył wynik meczu i ostatecznie wygraliśmy 4:0. Mogło być wyżej, ale w końcu nie da się wykorzystać każdej dogodnej sytuacji.

 

10.03.2017, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 38,191

Liga NOS, 26/34

 

Sporting [1] – [5] Uniao da Madeira 4:0 (2:0)

 

1:0 – Islam Slimani 16'

2:0 – Andre Silva 29'

3:0 – Islam Slimani 52'

4:0 – Ze Gomes 80'

 

Patricio 7.4 – Esgaio 7.6, Oliveira 8.4, Carvalho 8.1, Empis 7.7 – Gelson 7.2 (52' Medeiros 6.7), Ferreira 7.3 (52' Mina 6.7), Adrien 8.8, Pereira 7.9 – Slimani 8.9 (52' Gomes 7.0), Silva 9.2

 

MVP: Andre Silva [sporting] – 9.2 (gol i dwie asysty)

Odnośnik do komentarza

Po ostatniej kolejce zapewnione mamy już miejsce na ligowym podium i minimum start w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Przypieczętowanie mistrzostwa Portugalii wydaje się jednak już wyłącznie formalnością. Nadal walczymy jednak o puchary. O Puchar Ligi Portugalskiej zagramy w finale z Benfiką. W środku tygodnia graliśmy za to rewanż z Porto w Taca de Portugal. U siebie wygraliśmy 2:1, wyeliminowaliśmy też „Smoki” z tych wcześniej wspomnianych rozgrywek i znów byliśmy faworytem. Jeśli wywalczymy awans to o te trofeum też będziemy rywalizować z „Orłami”.

 

To nie był wielki mecz, ale oba zespoły miały problemy z zaskoczeniem rywala. Trudno się zresztą dziwić, w ostatnim czasie z Porto graliśmy tak często, że poznaliśmy się wręcz na wylot. Ostatecznie na Estadio do Dragao padł tylko jeden gol. Na nasze szczęście zdobył go Matheus Pereira, który na pięć minut przed końcem pierwszej połowy pewnym strzałem nie dał szans Casillasowi na skuteczną paradę. Brazylijczykowi podawał Slimani. Po przerwie wiele się nie działo, pilnowaliśmy tego prowadzenia i miejsca w finale już nie oddaliśmy. Po maratonie pojedynków ze „Smokami” czekają nas dwa finały przeciwko Benfice. Powinno być ciekawie, szczególnie jeśli przypomnimy sobie o tej ostatniej porażce w Liga NOS.

 

15.03.2017, Estadio do Dragao, Porto

Frekwencja: 33,525

Taca de Portugal, ½ 2/2

 

Porto – Sporting 0:1 (0:1)

 

0:1 – Matheus Pereira 40'

 

Patricio 6.8 – Esgaio 7.0, Oliveira 7.6, Carvalho 7.4, Empis 7.0 – Gelson 7.1 (69' Medeiros 6.9), Ferreira 7.4( 69' Mina 6.9), Adrien 7.7, Pereira 7.8 – Slimani 7.0 (69' Pedro 6.6), Silva 6.9

 

MVP: Matheus Pereira [sporting] – 7.8 (gol)

Odnośnik do komentarza

Z Porto w ogóle nie musieliśmy wyjeżdżać, ponieważ trzy dni później graliśmy na Estadio do Bessa z zamykającą tabelę Boavistą. Naszego przeciwnika czeka niezwykle nerwowa końcówka sezonu. „Zebry” mają jeszcze duże szanse na wywalczenie utrzymania, lecz do tego potrzebują regularnie zdobywanych punktów. Do bezpiecznej pozycji tracą zaledwie jedno oczko. Za kartki pauzował Adrien, a Slimani wcześniej wyjechał na zgrupowanie reprezentacji.

 

Gospodarze naprawdę mają na nas jakiś sposób. To oni jako pierwsi w tym sezonie odebrali nam punkt, gdy wyszarpali remis na Jose Alvalade. Teraz wyraźnie dominowaliśmy, tworzyliśmy kolejne sytuacje, które niestety marnowaliśmy. Kapitalne zawody rozegrał Mika, golkiper Boavisty. Portugalczyk miał też trochę szczęścia, gdy uratował go słupek po uderzeniu Andre Silvy. W dodatku w drugiej części jeden z nielicznych ataków rywali przyniósł im trafienie. Andrija Kaludjerović wpisał się na listę szósty raz w tym sezonie. Co ciekawe dokładnie połowę z nich zdobył w meczach z nami. Ciężko to jakoś racjonalnie wytłumaczyć

18.03.2017, Estadio do Bessa, Porto

Frekwencja: 7,147

Liga NOS, 27/34

 

Boavista [18] – [1] Sporting 1:0 (0:0)

 

1:0 – Andrija Kaludjerović 57'

 

Patricio 6.8 – Esgaio 6.9, Oliveira 7.2, Carvalho 7.0, Empis 6.5 – Gelson 6.6 (60' Medeiros 6.9), Mina 7.0, Ferreira 6.9, Pereira 6.9 (60' Mane 6.8) – Gomes 6.5 (60' Pedro 6.6), Silva 5.7

 

MVP: Mika [boavista] – 9.1

 

 

Odnośnik do komentarza

Dwa tygodnie później wróciliśmy do ligowej rzeczywistości. W tegorocznym naborze juniorów podpisałem kontrakty z trzema zawodnikami, choć nie widzę w nich potencjalnych gwiazd. Może w przyszłości uda im się zapracować na debiut w pierwszym zespole. Za kartki pauzował Ferreira, a do zdrowia wrócił już Joao Mario. Planowałem spokojnie wprowadzać go do gry. Udaliśmy się do pobliskiego Belenenses.

 

Po siedmiu minutach w głowie siedziało mi tylko jedno pytanie. Czy zmagamy się aktualnie z kryzysem? Porażka w Porto, teraz również przegrywaliśmy. Mina sfaulował w polu karnym Cristante, a sam poszkodowany pewnie wykorzystał jedenastkę. Sytuacja jeszcze bardziej skomplikowała się po czerwonej kartce dla Adriena. W drugą część również nie weszliśmy najlepiej, bo samobójcze trafienie zanotował Carvalho. To William zmniejszył nasze straty, gdy dobrze zagrał głową po rzucie wolnym wykonywanym przez Matheusa Pereirę. Mimo tego osłabienia zdołaliśmy wyrównać, dwójkową akcję rozegrali Pedro oraz Slimani i Algierczyk trafił do siatki. W tej końcówce zabrakło nam jednak sił i to gospodarze zwyciężyli. Najpierw znów prowadzenie dał im Ruben Pinto, po paru chwilach podwyższył Dalcio Gomes. Na listę strzelców wpisał się również Tiago Duque, ale on zaskoczył swego bramkarza.

 

1.04.2017, Estadio do Restelo, Lizbona

Frekwencja: 17,733

Liga NOS, 28/34

 

Belenenses [10] – [1] Sporting 4:3 (1:0)

 

1:0 – Bryan Cristante kar. 7'

1:0 – Adrien cz/k 39'

2:0 – William Carvalho sam. 51'

2:1 – William Carvalho 59'

2:2 – Islam Slimani 77'

3:2 – Ruben Pinto 82'

4:2 – Dalcio Gomes 88'

4:3 – Tiago Duque sam. 90'

 

Patricio 6.6 – Esgaio 6.5, Oliveira 6.4, Carvalho 7.0, Silva 6.5 – Gelson 6.6 (45' Medeiros 7.0), Mina 6.6 (45' Mario 6.9), Adrien 7.0, Pereira 7.9 – Slimani 7.3, Silva 6.4 (45' Pedro 7.1)

 

MVP: Ruben Pinto [belenenses] – 8.8 (gol i asysta)

Odnośnik do komentarza

Jeszcze kilka tygodni temu mogliśmy marzyć o skończeniu sezonu w Liga NOS bez porażki. Najpierw przyszła jednak wpadka z Benfiką, a teraz dwa przegrane mecze z rzędu. Wypadało przerwać tę passę w domowym pojedynku z Academiką. Mimo wszystko zastosowałem sporą rotację, szykowaliśmy się do finału Pucharu Ligi Portugalskiej.

 

Długo męczyliśmy się z gośćmi z Coimbry. Widać po nas już chyba zmęczenie tym sezonem. W końcu nie da się ciągle grać na niezwykle wysokim poziomie. Ostatecznie udało nam się jednak zwyciężyć i to jest w końcu najważniejsze. W pierwszej połowie nie zmusiliśmy nawet bramkarza rywali do interwencji, ale już po zmianie stron z najbliższej odległości uderzył Figueiredo. Dobra wrzutka z kornera, zgranie Andre Silvy i zamykający wszystko stoper. Na 2:0 podwyższył jeszcze Rui Pedro, a efektowny rajd na skrzydle przeprowadził Matheus Pereira.

 

9.04.2017, Estadio Jose Alvalade, Lizbona

Frekwencja: 37,268

Liga NOS, 29/34

 

Sporting [1] – [11] Academica 2:0 (0:0)

 

1:0 – Tobias Figueiredo 67'

2:0 – Rui Pedro 78'

 

Silva 7.0 – Riquicho 7.1, Figueiredo 7.1, Semedo 6.9, Empis 6.8 – Medeiros 7.0, Mina 7.0 (59' Mario 7.0), Ferreira 6.9, Mane 6.6 (59' Pereira 6.7) – Gomes 6.5 (45' Silva 7.1), Pedro 7.3

 

MVP: Rui Pedro [sporting] – 7.3 (gol)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...