Skocz do zawartości

Czy to miasto, czy miasteczko?


Jahu

Rekomendowane odpowiedzi

To był maj,

pachniała Saska Kępa

szalonym, zielonym bzem.

 

Te słowa znanej piosenki wielkiej Polskiej Gwiazdy mogłem sobie nucić w piękny Majowy dzień, kiedy wysiadłem z autobusu i właśnie znalazłem się gdzie w mieście? Mieścinie? Miasteczku?

Po studiach od razu, rzuciłem się w szalony wir pracy moje wykształcenie, pozwalało pracować w zawodzie i robić to, co lubię co było rzadkością w tamtych latach. Idąc po trochę krzywym chodniku przypominałem, sobie w jakich miejscach pracowałem. Najpierw nasz piękny kraj bardzo dobra i ciepła posadka w dużej zagranicznej formie, czyli korpo... I tyranie po 8 godzin dziennie plus przynoszenie pracy do domu i siedzenie po nocach tak cały tydzień w weekend reset w klubach lub na meczu ukochanej drużyny i z powrotem to samo. Niby się spełniałem robiłem to, co lubię, ale miałem dość takiego trybu życia potrzebowałem jakiegoś impulsu, a nie ciągłego harowania, gdy pojawiła się możliwość stażu w Londynie od razu z niej skorzystałem.

 

To była już zupełnie inna praca, miałem mniej obowiązków nie, musiałem tyrać po godzinach a do tego mogłem zwiedzać i poznawać tajniki nocnego życia w stolicy Anglii. Do tego co weekend mogłem być na meczu swojego ukochanego klubu, któremu kibicowałem od dzieciństwa. Do, tego pensja w funtach, a nie naszych marnych złotówkach dzięki temu mogłem sobie odłożyć trochę oszczędności. Ale każda sielanka kiedyś się kończy i po pół roku musiałem wracać do kraju do swojej korporacji. Po powrocie o dziwo dostałem wyższe stanowisko i podwyżkę pensji. Znowu rzuciłem się w wir pracy, ale pewnego dnia powiedziałem dość i złożyłem wypowiedzenie nie mogłem już dłużej tak pracować moja psychika była na skraju załamania.. Wyleciałem na wakacje do Madrytu, odpocząłem i zacząłem szukać pracy w Hiszpanii nie znalazłem takiego stanowiska jak w Polsce, ale kasa była dobra i zawsze można było coś odłożyć. Po 3 latach pracy jednak stęskniłem się za Ojczyzną i postanowiłem pozamykać wszystkie swoje sprawy i wrócić na łono Ojczyzny.

Miałem swoje oszczędności zarobione w Londynie i Madrycie i postanowiłem się rozejrzeć za jakimś mieszkaniem, żeby mieszkać w Warszawie musiał, bym wziąć kredyt, ale nie chciałem być znowu czyimś niewolnikiem więc zdecydowałem się zainwestować pieniądze, które zarobiłem za granicą w swoje własne cztery ściany.

Gdy otwierałem drzwi do swojego mieszkania byłem bardzo szczęśliwy 6 lat temu skończyłem studia a mam już coś, na co inni pracują całe swoje życia.

Rozejrzałem się po pustych 4 ścianach swojego mieszkania, udałem się do kuchni włączyłem wodę na kawę i, przeniosłem się do salonu, usiadłem na krześle odpaliłem laptop i, włączyłem wieczorne Wiadomości.

Był 31 Maja 2013 roku.

Odnośnik do komentarza

Jahu- weź sobie do serca słowa kolegi. Przecinki to niestety ogromny problem. Nie piszę tego złośliwie. Tylko na prawdę się to ciężko czyta.

 

To była już zupełnie inna praca, miałem mniej obowiązków nie, musiałem tyrać po godzinach a do tego mogłem zwiedzać

 

Do, tego pensja

 

wodę na kawę i, przeniosłem się do salonu

 

odpaliłem laptop i, włączyłem
Odnośnik do komentarza

Dzięki za ponad 100 wyświetleń :)

 

A w nich mówili to samo co zwykle. Dowiedziałem się, że kurs franka znowu, podskoczył więc, zrobiłem dobry krok, nie biorąc kredytu na mieszkanie. Oczywiście musiała w niej być wzruszająca historia o chorym chłopcu, którego rodzice nie mają pieniędzy i, szukają sponsora gdzie, jest państwo w takiej sytuacji? W Anglii czy Hiszpanii było, by to nie dopuszczalne, żeby państwo nie pomagało obywatelom, ale na naszej "Zielonej Wyspie" było to na porządku dziennym... Kolejny news był oczywiście o wojnie na Ukrainie, na której robiło się coraz niebezpiecznej. Gdy już miałem iść do łazienki wziąć prysznic ostatnia wiadomość przyciągnęła moją uwagę. Marcin.S od nowego sezonu, będzie pracował w Ekstraklasie, jego były klub od dziś, poszukuje trenera. Nazwa klubu coś mi mówiła, ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd znam tę nazwę klubu. Po tym newsie postanowiłem udać się pod prysznic i, pomyśleć o tym, gdzie jutro zacznę szukać pracy...

Odnośnik do komentarza

Morpheus sama prawda 2 lata temu w wiadomościach ;)

 

Następnego dnia "poszedłem" w miasto jak to się mówi. Z miasteczka zrobiło to się już miasto wybudowali dwa nowe supermarkety dodali trzy linie autobusowe w tym dwie darmowe co dla mnie nie było żadną sensacją po tylu latach na zachodzie, ale dla słoików już tak pakowali się w te autobusy, jak świnia w błoto więc odpuściłem sobie ten środek transportu i postanowiłem zapoznać się z miastem z tak zwanego "buta". I tak mijając kolejne kilometry usłyszałem swoje imię, ale nie po polsku tylko po angielsku. Johny! Johny! Ktoś, darł się za moimi plecami, odwróciłem wolno głowę i zobaczyłem mojego dobrego kumpla z Madrytu biegnącego do mnie!

 

-Sergio! Stary co ty tu robisz na tym zadupiu!?

- A bo, wiesz tyle mi, opowiadałeś o tej swojej Polsce i, chciałem się przekonać jak to, jest w tym twoim kraju.

- Dlaczego jesteś tutaj, a nie w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu albo Poznaniu tylko w tej mieścinie?

- Powiem ci coś odszedłem z naszego korpo w Hiszpanii.

- Robiąc wielkie oczy, spytałem. Pogięło cię!?

- Nie stary miałem już dość pracy tam przeszedłem wypalenie zawodowe i postanowiłem spróbować swoich sił w innym kraju.

- A czym się teraz zajmujesz? Spytałem zaciekawiony.

- A założyłem swoją firmę robie prawie to samo co w Hiszpanii, ale przy tym postanowiłem też być sponsorem i ratować małe kluby i zainwestować w nie trochę Euro.

- Chcesz mi powiedzieć, że zostałeś sponsorem klubu z tego miasta!?

- Tak i pewnie słyszałeś, że Marcin poszedł trenować do Ekstraklasy i nie mam trenera.

- Tak coś mi się obiło o uszy w wiadomościach.

- Jak byliśmy w Hiszpanii to mówiłeś, że grałeś i trenowałeś jakieś tam kluby.

- Stary, ale to była okręgówka i do tego 6 lat temu!

- Nie szkodzi przyjacielu nie oczekuje od razu wielkich sukcesów wiem, że to nie Barcelona ani Real. To, mówiąc Sergio, mrugnął do mnie okiem.

- Ok to może pokażesz mi to cudo, którego zostałeś właścicielem?

- OK.

- To prowadź stary.

 

Po 5 minutach drogi, byliśmy na miejscu rzeczywiście nie, było to cudo infrastruktury. Stadion miał 2100 miejsc i oświetlenie to już coś, ale najważniejsze było to, że trawa była gładko obcięta.

- Sergio, jakie będę miał cele na ten sezon? Zapytałem, chodząc po tej murawie.

- Nie, musisz od razu odnosić jakiś wielkich sukcesów na początek, wystarczy mi środek tabeli. Daję ci na to budżet w wysokości 77 tys Euro.

- To się szarpnąłeś stary. Mówiąc to, zaśmiałem się do niego. A co z moją pensją?

- Płace ci 5 tysięcy Euro na miesiąc przy kontrakcie na razie na rok jak się sprawdzisz, przewiduje podwyżkę.

- Przyjacielu! Mówiąc to, pocałowałem go w oba policzki.Kiedy mogę zacząć?

- Choć by jutro. Bądź tu o 8.

- Będę! Do jutra! Hola!

- Hola!

 

Wracając do domu nie, mogłem uwierzyć w swoje szczęście. 5 patyków ojro płatne co miesiąc za to, co chciałem robić całe życie! Dobrze mieć przyjaciół na całym świecie...

Odnośnik do komentarza

Janie, nie denerwuj się. Koledzy wyżej mają rację. Sprawdziłem na tej stronie (z której zresztą sam korzystam) i wywala błędy z interpunkcją.

Druga rzecz- otwórz pierwszą lepszą książkę, gdzie są dialogi. Zobacz, iż po kwestii czyjejś jest myślnik. I zamiast:

- Sergio, jakie będę miał cele na ten sezon? Zapytałem, chodząc po tej murawie.

Powinno być:

- Sergio, jakie będę miał cele na ten sezon? - zapytałem, chodząc po tej murawie.

 

Ja nie pisze tego złośliwie, absolutnie! Chodzi o odbiór i czytanie. A to ciężko idzie.

Koledzy fajnie zrobili Warsztat Literacki, warto naprawdę skorzystać z tego. Niestety, mało kto to robi.

 

Fabuła fabułą, ale ciężko się wypowiedzieć, kiedy błędy aż rażą po oczach, to trochę zniechęca.

Odnośnik do komentarza

Następnego dnia, wstałem o 7, umyłem się ogoliłem zjadłem lekkie śniadanie i wyruszyłem w drogę. Do stadionu miałem 1,5 km więc automatycznie zrezygnowałem z komunikacji miejskiej i zdecydowałem się przejść. Po 10 minutach, byłem na miejscu a była 7:45 więc jeszcze, miałem kwadrans na przygotowanie się do spotkania ze sztabem szkoleniowym oraz zawodnikami.

O 8 kierownik stadionu, wpuścił mnie do środka od razu, udałem się do gabinetu Sergio.

- Siema stary!

- O hej Johny czekałem na ciebie. Jak się spało?

- A dziękuje dobrze to, co może przedstawisz mnie sztabowi oraz zawodnikom?

- Jasne za 15 minut wszyscy powinni być już w klubie. Nie przejmuj się, jeśli przyjmą cię nie za dobrze, wiesz oni bardzo szanowali Marcina.

- Spoko rozumiem na początek dam im trochę luzu.

- OK. To chodźmy do szatni.

- Prowadź!

 

Po chwili byliśmy już w szatni byli w niej już prawie wszyscy cały sztab szkoleniowy oraz prawie wszyscy zawodnicy. Sergio stanął na środku i zaczął przemowę.

- Hej chłopaki! Wiecie pewnie, że Marcin odszedł od nas do Ekstraklasy wiem, że może go wam brakować, ale życie toczy się dalej. I klub musi iść ciągle do przodu czy to z Marcinem, czy bez niego. Na nowego trenera nie musieliście długo czekać oto i on też Polak więc, mam nadzieje, powitacie go gorąco i nie będziecie robić mu trudności. Oto wasz nowy trener Johny! Przepraszam. Janek! Dąbrowski!

Przez sale przebiegł pomruk ciekawości wiedziałem, że muszę zrobić dobre wrażenie więc zacząłem mówić. Panowie! Wiem, jakim człowiekiem był Marcin i jak bardzo go lubiliście, szanowaliście i gotowi byliście skoczyć za nim w ogień. Obiecuję wam, że od teraz każdy u mnie ma czystą kartę nie liczy się to, co było tylko to, co będzie. Pamiętajcie, uwielbiam ciężkie treningi i u mnie nie ma odpuszczania. Kto, chcę grać u mnie w pierwszym składzie, musi mi to pokazać na treningu. Nie ukrywam, że wzoruje się na Nawałce i Mourinho i chcę odnosić takie same sukcesy jak oni. Mam nadzieje, że wy mi, pomożecie zapisać się złotymi zgłoskami w świecie Polskiego futbolu a kto, wie nawet może światowego!

W szatni zapanowała taka cisza, że było słychać muchę, która latała po pomieszczeniu. A po chwili rozległy się brawa i pozytywne słowna wiedziałem już, że ich kupiłem. Pożegnałem się z zawodnikami i wróciłem do gabinetu Sergio.

 

- Stary to była jedna z najlepszych mów, jaką w życiu słyszałem!

- Dzięki stary starałem się.

- Masz do mnie jakieś prośby?

- Fajnie jak byś mi znalazł jakiś klub filialny.

- Spoko załatwione. Coś jeszcze?

- Na razie tyle mi wystarczy.

- Dobra. To bądź tu jutro o 10 zagracie sparing z drużyną rezerw.

- OK. Do zobaczenia!

 

Wychodząc ze stadionu, byłem z siebie bardzo zadowolony. Nawet dobrze, wyszło mi z tą mową, mówiłem do siebie w myślach. Chyba przed powrotem do domu skocze do knajpy na 2 piwka, należy mi się za taki mały sukcesik, pomyślałem...

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

FM 14

Wersja: FM 14.3.1

Klub: Dolcan Ząbki

DB: Duża

Ligi : Polska[2],Belgia[1],Brazylia[1],Hiszpania[1],Rumunia[1],Słowacja[1],Szwecja[1],Węgry[1]

Dodatkowe pliki: nialls database 2015 2016 transfer updates.dbc

Start rozgrywki: 16.06.2013

Odnośnik do komentarza

Przed swoim pierwszym spotkaniem jako trener Dolcanu nie, ukrywam trochę się, stresowałem. Wiem, że mieliśmy grać tylko z rezerwami, ale wiedziałem, że ci chłopacy z drugiej drużyny będą walczyć na śmierć i życie, żeby się mi pokazać.

Punktualnie o godzinie 9 pojawiłem się na stadionie i udałem się do szatni. Zastałem w niej już prawie cały podstawowy skład oraz kilku graczy rezerwowych. Po kilku minutach byli już wszyscy więc mogłem zacząć swoją przemowę przed spotkaniem.

- Panowie! Wreszcie nadszedł ten moment, gdy będę mógł sprawdzić wasze umiejętności! Wiem, że każdy z was, chcę zrobić na mnie dobre wrażenie więc nie, martwcie się zagrają dziś wszyscy. Gracie tylko z naszymi rezerwami wiem to ale każdego przeciwnika, trzeba szanować nawet jak by, był z okręgówki! Więc zasuwajcie na boisko i pokażcie mi, na co was stać powodzenia!

 

Po chwili byliśmy już na murawie przywitałem się z moim koordynatorem do spraw młodzieży, który w tym meczu będzie prowadził nasze rezerwy i mecz się zaczął. Widać było, że chłopaki, chcą mi się pokazać od początku, rzucili się na przeciwnika cały czas nacierając na bramkę. 27. Minuta piłkę dostaje Osoliński i pewnym strzałem, zdobywa gola prowadzimy! Przed przerwą nasze rezerwy mają jeszcze okazje, ale świetnie broni w bramce Leszczyński do przerwy więc prowadzimy. W drugiej połowie, robię zmiany, zmieniam całą 11 i gramy nowym składem. Widać, że nasi rezerwowi spisują się gorzej niż gracze pierwszego składu. Nasze rezerwy robią, co chcą teraz w tym meczu nie gramy nic i to na nas się mści. Dolcan II zdobywa gola w 81. Minucie i wyrównuje wynik spotkania.. Do końca meczu oba zespoły nie chcą sobie już zrobić krzywdy i mój debiut na stanowisku trenera kończy się remisem.

Po spotkaniu, gdy już wszyscy zeszli do szatni wygłosiłem krótką przemowę.

 

- Nie przejmujcie się za bardzo tym meczem wiem, że dopiero co wróciliście z wakacji i nie jesteście jeszcze w wysokiej formie. Dobry mecz zagrała podstawowa 11, ale niestety rezerwowi mnie zawiedli i z niektórymi będę musiał się pożegnać. Sami, rozumiecie nie, mogę sobie pozwolić na ani jedno słabe ogniwo muszę mieć dwie wyrównane 11, jeśli mam coś zdziałać w tym sezonie! Przykro mi, ale taki jest futbol. Dziękuje wam za dzisiejszy mecz i do zobaczenia za kilka dni na kolejnym sparingu!

 

Po przemowie wyszedłem z szatni i udałem się do swojego gabinetu poszperać trochę na rynku transferowym. Zdecydowałem się złożyć oferty za Slepicke Smektałe Papke Ludzika

 

W Czerwcu i Lipcu, rozegraliśmy jeszcze kolejne sparingi nie będę się za bardzo, rozpisywał tylko napisze ich wyniki:

 

Dolcan II 1-1 ( Osoliński )
Wisła Puławy 0-1
Banik Ostrawa 2-1 ( Świerblewski, Osoliński )
Bełchatów 0-2
Krasnodar 0-4
Saint Etienne II 4-1 ( Klepczarek X2, Slepicka,Mikita )

 

To nie był zły okres przygotowawczy. Przegraliśmy co prawda w nim aż trzy mecze, ale też w trzech nie daliśmy się pokonać.

Po ostatnim sparingu pomyślałem sobie:

Jak mówi stare przysłowie złe sparingi równa się dobra liga. A do pierwszej ligowej kolejki został tydzień...

Odnośnik do komentarza

Dzięki za ponad 500 wyświetleń ;)

Makk najlepszą dla tego FM 4-2-3-1 :)

 

Przed swoim pierwszym meczem ligowym nie ukrywam trochę się stresowałem w końcu mogłem mieć obawy po niezbyt udanych sparingach..

Do tego jeszcze swój pierwszy mecz miałem zagrać na wyjeździe i to nie z byle kim, bo z Widzewem!

 

Dojechaliśmy na stadion Sobolewskiego szybka rozgrzewka i już trzeba było rozegrać mecz. Wygłosiłem ostatnie uwagi do zawodników i zaczęliśmy!

Od początku nie, mogłem uwierzyć w to co, wyprawia mój zespół. Grał zupełnie inaczej niż w sparingach, mieliśmy wysokie posiadanie piłki cały czas stwarzaliśmy okazje pod bramką przeciwnika i oddawaliśmy na nią masę strzałów. A jeden taki strzał znalazł drogę do siatki! Strzelcem pierwszej bramki dla Dolcanu w tym sezonie został sprowadzony z Czech Slepicka! Druga połowa, wyglądała podobnie cały czas, siedzieliśmy na połowie gospodarzy i opłaciło to się nam, bo znowu na listę strzelców wpisał się Slepicka. Bardzo udany debiut na stanowisku trenera dla mnie!

 

W drugim spotkaniu miesiąca nareszcie, graliśmy u siebie na stadionie na ulicy Słowackiego, podejmowaliśmy niespodziewanego lidera po 1 kolejce Miedź Legnica. Widać było, że to jest mecz dwóch wyrównanych drużyn oba zespoły po równo miały przewagę w tym spotkaniu było parę celnych strzałów na bramkę, ale goli z nich nie było i mój pierwszy mecz na swoim stadionie zakończył się podziałem punktów.

 

Na kolejny mecz na wyjeździe tym razem wybraliśmy się do Gdyni. Niestety w tym meczu po raz pierwszy w tym sezonie nasz bramkarz musiał wyjmować piłkę z siatki, ale nie zraziło nas to przed zdobyciem dwóch bramek i zapewnieniu sobie 3 punktów. Znów na listę strzelców w tym spotkaniu wpisał się Slepicka.

 

Do Ząbek w kolejnym meczu przyjechała Pogoń Siedlce. Było to nareszcie widowisko, jakie kibice chcą oglądać na swoim stadionie! Najpierw w 8. minucie historyczną bramkę bo pierwszą na Słowackiego w tym sezonie strzelił Slepicka. A potem worek z bramkami się, rozwiązał kolejno do siatki, trafiali Piesio, Świerblewski i po raz kolejny Slepicka. I pogrom w tym meczu stał się faktem. 3 punkty są zdobyte na naszym stadionie po raz pierwszy w tym sezonie!

 

Kolejny ciężki wyjazd czekał nas do Płocka. To spotkanie wyglądało podobnie jak w Gdyni znowu pierwsi straciliśmy gola, a potem zaczęliśmy odrabiać straty. To jest niesamowite, ale po raz kolejny 3 punkty daje nam Slepicka! Fantastyczna forma Czecha! A Dolcan po tym meczu zostaje liderem 1 ligi.

 

Mecz z Chojniczanką miał tylko potwierdzić naszą znakomitą formę! Niestety oba zespoły po końcowym gwizdku schodziły do szatni niezadowolone. Bo musiały podzielić się punktami..

 

W pierwszej rundzie pucharu Polski nadszedł czas na pojedynek z Olimpią Elbląg. Te rozgrywki, są jedyną szansą na puchary dla nas więc niesamowicie się do nich, przygotowaliśmy! Co to był za mecz! Nie sądziłem, że tak będziemy się męczyć z takim zespołem! 120. Minut gry i wynik 1-1 więc o awansie musiały decydować karne. W nich moi piłkarze się nie, mylą w Olimpii, myli się jeden i to my gramy dalej.

A w kolejnej rundzie pucharu Polski czeka na nas... Legia Warszawa. Przynajmniej księgowy będzie zadowolony, bo mecz zostanie rozegrany na Słowackiego.

 

W ostatnim meczu miesiąca graliśmy z Zagłębiem Lubin. Zagraliśmy tak jak to my bylibyśmy faworytem ligi, a nie Lubinianie! Straciliśmy co prawda dwa gole, ale strzeliliśmy aż cztery! Slepicka w 6 meczu miesiąca wpisał się na listę strzelców, ale to nie on był bohaterem tego pojedynku tylko Świerblewski, który dwa razy w tym meczu pakował piłkę do siatki!

 

Widzew 2-0 ( Slepicka X2)
Miedź 0-0
Arka 2-1 ( Świerblewski, Slepicka)
Pogoń Siedlce 4-1 ( SlepickaX2, Piesio,Świerblewski)
Wisła Płock 2-1 ( Klepczarek, Slepicka)
Chojniczanka 1-1 ( Slepicka)
Olimpia Elbląg 1-1 karne:5-4! ( Klepczarek)
Zagłębie Lubin 4-2 ( Slepicka, Świerblewski X2, Matuszek )

 

Jak by ktoś powiedział mi, że po pierwszych 7 kolejkach sezonu nie przegramy meczu i będziemy na czele tabeli wyśmiałbym go. Ale to jest prawdą! Dzięki ściągniętemu za darmo Slepicke, który jest w znakomitej formie oraz dobrze dobranej taktyce po Sierpniu jesteśmy na szczycie tabeli! I żeby tak już zostało do Czerwca.

Do tego wszystkiego jeszcze zostałem wybrany Menadżerem Miesiąca a to dlatego, że Dolcan jest niepokonany od 7 meczów.

 

Jest dobrze a, mam nadzieje będzie jeszcze lepiej mówiłem do siebie siedząc w wannie w swoim mieszkaniu...

Odnośnik do komentarza

Sierpień 2013

 

Bilans: 5-2-0

 

1 Liga : 1, 5-2-0, +8

 

Puchar Polski: Olimpia Elbląg 0-0, 5-4 karne ( Awans )

 

Transfery ( Sierpień ):

Transfery

Moje transfery

Skład

 

Belgia: Lierse ( 0 )

 

Hiszpania: Getafe ( 0 )

 

Rumunia: Cluj ( +2 )

 

Słowacja: Bańska ( +1 )

 

Szwecja: AIK ( +1 )

 

Węgry: Ferencvaros ( +3 )

 

Ekstraklasa: Górnik ( 0 )

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...