Skocz do zawartości

Niemożliwe (znowu) nie istnieje


steken

Rekomendowane odpowiedzi

Gramy w finale Copa del Rey i ciągle jesteśmy w Champions League, ale nie możemy zapominać o lidze. Nasze szanse na mistrzostwo są niewielkie, dlatego za wszelką cenę musimy wygrać z Realem Madryt. „Królewscy” przegrali z nami w pucharze, w międzyczasie w lidze ograła ich Valencia, ale potem wrócili już do swojej optymalnej formy. W pierwszym meczu zostaliśmy rozbici 1:4. Jeśli dziś przegramy, będziemy mogli porzucić marzenia o mistrzostwie.

 

W następnym meczu nie zagrają: Imanol Pérez – kontuzja (1-3 tyg.), Carles – kontuzja (3-8 dni)

Franks – Trefilov, Amellal (84’ Ballina), Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado (73’ Vernet), Albrecht – Aranburu (73’ José)

 

LIGA BBVA, 25/38, 25.2.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [2] – R. Madrid [1], 1:1

9’ Max Clayton-Robb

34’ Kevin Meijer

 

Remis, który nie zadowala żadnej ze stron. Nie zadowolił nas, bo ciągle tracimy w tabeli 5 punktów i możemy nie być w stanie tego odrobić. Nie zadowolił Realu, bo spisał się dziś dużo lepiej. Szybko wyszliśmy na prowadzenie, ale od tamtej pory stroną przeważającą byli goście. „Królewscy” stworzyli sporo sytuacji, wykorzystali jedną z nich i to by było na tyle. Trzecia w tabeli Barcelona traci do nas 11 punktów.

 

Miło w końcu nie grać w środku tygodnia. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce podczas przerwy świątecznej, a jeszcze wcześniej podczas wrześniowej, październikowej i listopadowej przerwy na reprezentacje. Athletic w ostatnich 4 meczach zdobył tylko punkt, przez co znalazł się w dolnej połowie tabeli i raczej nie ma już szans na puchary. W pierwszym meczu wygraliśmy z nim 2:0, a następnie wyeliminowaliśmy go z pucharu (2:2, 3:1).

 

W następnym meczu nie zagrają: Imanol Pérez – kontuzja (8 dni)

Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés (69’ Chio), Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado (69’ Vernet), Albrecht – Aranburu

 

LIGA BBVA, 26/38, 3.3.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [2] – Athletic [14], 3:1

4’ Pablo Laguardia

8’ Rodrigo Tornadijo

17’ Adrián Sesma

21’ Igor Aranburu

 

Pewne zwycięstwo. Dobrze weszliśmy w ten mecz, początek ewidentnie należał do nas. Szybko wyszliśmy na 2-bramkowe prowadzenie, goście złapali kontakt po błędzie Franksa, ale Aranburu uspokoił sytuację i to by było na tyle, spokojnie kontrolowaliśmy resztę meczu.

 

Granada nie wygrała od 6 spotkań, przez co znacznie oddaliła się od europejskich pucharów. W pierwszej rundzie odnieśliśmy zwycięstwo 3:1.

 

W następnym meczu nie zagrają: Imanol Pérez – kontuzja (5 dni)

Franks – Trefilov, Ballina, Laguardia, Carles – Feijoo (53’ Montañés), Chio – McGrath, Vernet (46’ Maldonado), Jasiński – José (53’ Aranburu)

 

LIGA BBVA, 27/38, 6.3.2035

Nuevo Los Cármenes, 22 185 widzów

Granada [10] – Anento [2], 1:2

30’ Wallace

82’ Piotr Jasiński

90+3’ Roberto Chio (kar.)

 

Jakimś cudem zdobywamy 3 punkty. Byłem już oswojony z myślą o stracie punktów. Nie graliśmy zbyt dobrze, zdarzały się błędy w obronie i niedokładności w ataku. Wygląda jednak na to, że zachowaliśmy więcej sił na końcówkę, choć trzeba przyznać, że ten rzut karny był wątpliwy. Wynik lepszy niż gra, ale sztuką jest wygrać nawet wtedy, gdy nie idzie. W Bilbao Athletic niespodziewanie ograł Real 3:1, co oznacza, że nasza strata wynosi teraz tylko 2 punkty.

 

Sevilla radzi sobie ostatnio całkiem nieźle, bo w 4 meczach zdobyła 9 punktów, dzięki czemu ma realne szanse na awans do Europa League i wcale nie powiedziała ostatniego słowa w walce o Champions League. W pierwszym spotkaniu udało nam się wygrać 2:1.

 

W następnym meczu nie zagrają: Imanol Pérez – kontuzja (1 dzień)

Franks – Trefilov, Ballina, Laguardia, Carles – Feijoo (46’ Montañés), Chio – Sishuba, Vernet (46’ Maldonado), Jasiński – José (46’ Aranburu)

 

LIGA BBVA, 28/38, 10.3.2035

Ramón Sánchez-Pizjuán, 44 256 widzów

Sevilla [7] – Anento [2], 2:2

38’ Jordan Mendoza

51’ Piotr Jasiński

57’ Roberto Chio (kar.)

79’ Dennis Coenen

 

Sprawiedliwy remis. Pierwsza połowa nie do końca nam wyszła, w przerwie przeprowadziliśmy zmiany i od razu poskutkowało. Udało nam się wyjść na prowadzenie, ale wówczas zaczęliśmy się oszczędzać, mając na uwadze nadchodzące spotkanie z Lyonem. Gospodarze byli aktywniejsi i zdołali doprowadzić do remisu. Strata do Realu wzrosła do 4 punktów.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

3 dni później jedziemy do Francji na rewanżowe spotkanie z Lyonem. Po rywalach spodziewam się ich najlepszej możliwej wersji, dlatego w ramach tego meczu poświęciliśmy starcie z Sevillą. Będziemy bronić skromnej zaliczki z pierwszego meczu, choć nie ma co ukrywać, że jeśli szybko wyjdziemy na prowadzenie, nic już nam raczej nie zagrozi.

 

W następnym meczu nie zagrają: ---

Franks – Trefilov (62’ Tornadijo), Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado (83’ Vernet), Albrecht (86’ Jasiński) – Aranburu

 

UEFA Champions League, 1/8 finału, rewanż, 13.3.2035

Stade des Lumières, 56 176 widzów

Olympique Lyonnais – Anento, 2:1 (2:2 w.)

11’ César Abascal

86’ Rémi Clerc

90+3’ Piotr Jasiński

 

W niesamowitych okolicznościach wyrywamy ten awans! Gospodarze szybko odrobili straty, ale przez resztę meczu tylko się bronili. Stworzyliśmy niezliczoną ilość „setek”, ale bramkarz Lyonu wyczyniał dziś cuda, to był najlepszy bramkarski występ, jaki kiedykolwiek widziałem. Po bramce na 2:0 wydawało się, że jest pozamiatane, ale wykonaliśmy ostatni zryw. Tak oto w ostatniej akcji meczu Jasiński przegrał pojedynek sam na sam, ale jego dobitka była już bezbłędna, gramy w ćwierćfinale!

 

W lidze przyjeżdża do nas Cartagena, która w ostatnich 6 meczach zdobyła jedynie punkt, przez co może zapomnieć o europejskich pucharach. Drużyna ta wyraźnie jest bez formy, ale mamy za sobą ciężki mecz z Lyonem, więc może być nam trudno o 3 punkty.

 

W następnym meczu nie zagrają: ---

Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés (81’ Chio), Clayton-Robb (46’ Vernet) – Sishuba, Maldonado, Albrecht – Aranburu

 

LIGA BBVA, 29/38, 17.3.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [2] – Cartagena [15], 3:0

1’ Daniel Albrecht

18’ Diego (kar.)

72’ Igor Aranburu

 

Bezproblemowa wygrana. Zaprezentowaliśmy się dziś świetnie, błyskawicznie potwierdzając swoją dominację. Spodziewałem się dużo trudniejszej przeprawy, ale gościom ewidentnie brakuje formy, nie mieli dziś żadnych argumentów. Słabe strzały z dystansu to za mało, aby nas pokonać, zwłaszcza gdy sami jesteśmy skuteczni.

 

W piątek czekało nas losowanie par ćwierćfinałowych Champions League. Teraz mogliśmy już trafić na każdego. Wśród naszych potencjalnych rywali znajdowały się drużyny: Milan, Barcelona, Chelsea, Manchester City, PSG, Real i Benfica. Ostatecznie, padło na Chelsea, czyli obrońcę tytułu, z którym w tym sezonie wygraliśmy w Superpucharze Europy.

 

Málaga cały czas utrzymuje się w czołówce i wysoce prawdopodobne jest, że zakończy sezon awansem do europejskich pucharów. W pierwszym meczu zremisowaliśmy 1:1, to była dopiero nasza druga strata punktów w tym sezonie (wcześniej przegraliśmy z Realem).

 

W następnym meczu nie zagrają: ---

Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado, Albrecht – Aranburu

 

LIGA BBVA, 30/38, 25.3.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [2] – Málaga [6], 5:1

18’ Igor Aranburu

35’ Diego (kar.)

39’ Khanyiso Sishuba

77’ Igor Aranburu

80’ Khanyiso Sishuba

90’ Lucas Orellana

 

Pokaz siły Anento. Zmiażdżyliśmy dziś Málagę, która przecież nie jest słabym zespołem, to poważny kandydat do gry w Europa League. Wszystko nam wychodziło, byliśmy niemal bezbłędni. To była totalna dominacja, na własnym boisku zdarza nam się wejść na nieosiągalny dla innych poziom.

 

Mallorca ma 5 punktów przewagi nad strefą spadkową, ale nie sądzę, aby groziła jej relegacja, jest w lidze kilka ekip, które radzą sobie dużo gorzej. W pierwszym meczu gładko wygraliśmy 3:0.

 

W następnym meczu nie zagrają: Andy McGrath – kontuzja (2-3 tyg.)

Franks – Trefilov, Ballina, Bauleo, Carles – Feijoo, Chio (62’ Montañés) – Sishuba, Vernet (73’ Maldonado), Jasiński (73’ Albrecht) – José

 

LIGA BBVA, 31/38, 8.4.2035

Iberostar Estadi, 22 189 widzów

Mallorca [14] – Anento [2], 1:1

3’ José

46’ Emiliano Giménez

 

Remis po wyrównanym starciu. Oba zespoły zadały po jednym ciosie, każdy na początku połowy. Oczekiwałem z naszej strony lepszej gry, ale zagraliśmy dziś rezerwowymi. Terminarz znów robi się napięty, a mamy ważniejsze mecze na horyzoncie. Tymczasem Real niespodziewanie przegrał z Cartageną, co oznacza, że różnica między nami wynosi 3 punkty.

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Dzięki bardzo, choć wydaje się, że w obu tych rozgrywkach trafiliśmy na przeszkody nie do przeskoczenia.

 

Levante notuje naprawdę dobry sezon, cały czas pozostaje w walce o europejskie puchary. W pierwszym spotkaniu udało nam się zwyciężyć 1:0.

 

W następnym meczu nie zagrają: Andy McGrath – kontuzja (2-3 tyg.)

Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado, Albrecht – Aranburu (82’ José)

 

LIGA BBVA, 32/38, 11.4.2035

Ciutat de València,

Levante [8] – Anento [2], 1:2

15’ Khanyiso Sishuba

86’ Khanyiso Sishuba

90+1’ Domingo Baraldés

 

Kolejne wymagające spotkanie, nie spodziewałem się tak dobrej postawy gospodarzy. Dość szybko wyszliśmy na prowadzenie, przez co w dalszej części meczu byliśmy zmuszeni go bronić. Po kontrze na 2:0 już nic nie mogło nam zagrozić i choć gospodarze zdobyli bramkę, na więcej nie starczyło im czasu.

 

Espanyol ma zaledwie punkt przewagi nad strefą spadkową, a teraz wszystkie zespoły z dołu zaczęły punktować, więc drużyna z Barcelony nie może sobie pozwolić na zbyt wiele wpadek. W pierwszej rundzie wygraliśmy z nią 3:2.

 

W następnym meczu nie zagrają: Andy McGrath – kontuzja (1-2 tyg.)

Franks – Trefilov, Ballina, Bauleo, Carles – Feijoo, Chio – Sishuba (46’ Albrecht), Vernet, Jasiński – José

 

LIGA BBVA, 33/38, 14.4.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [2] – Espanyol [17], 5:1

25’ José

29’ Héctor Vernet

36’ Khanyiso Sishuba

41’ Khanyiso Sishuba

59’ José (kar.)

88’ Maurício

 

Totalna miazga, nie można tego inaczej nazwać. Goście byli całkowicie bezradni, rezerwowi spisali się dziś na medal. Trochę szkoda straconej bramki, ale nie zmienia ona faktu, że na boisku była dziś tylko jedna drużyna.

 

W ćwierćfinale Champions League mierzymy się z Chelsea, z którą już raz graliśmy w tym sezonie (wygraliśmy w Superpucharze). Ligę Mistrzów śmiało można nazwać rozgrywkami Chelsea, bo w ostatnich 4 latach 4 razy była w finale i wygrała 3 z nich. Na krajowym podwórku również radzi sobie bardzo dobrze – pierwsze miejsce w lidze i wygrana w Capital One Cup. Spodziewam się dużo lepszej drużyny niż ta, z którą graliśmy w sierpniu, kluczowy będzie pierwszy mecz. Jeśli nie wygramy u siebie, będziemy mogli zapomnieć o awansie.

 

W następnym meczu nie zagrają: Andy McGrath – kontuzja (3-9 dni)

Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb (78’ Vernet) – Sishuba, Maldonado, Albrecht – Aranburu (78’ José)

 

UEFA Champions League, ćwierćfinał, 1. mecz, 17.4.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento – Chelsea, 3:3

3’ Abdenasser Amellal

25’ Augustine Nyamsi (kar.)

50’ Jef Borremans

60’ Maclel Maldonado

81’ Héctor Vernet

89’ Augustine Nyamsi

 

Remis, który zdecydowanie bardziej zadowala Anglików. Atakowaliśmy dziś częściej i groźniej, musieliśmy wygrać to spotkanie. Goście imponowali za to skutecznością, dzięki czemu mają faworyzujący ich wynik. Wygrana w Londynie może okazać się poza naszym zasięgiem, ale jeśli zagramy tak jak u siebie, nie wszystko będzie stracone.

 

Getafe zachowuje cień szans na europejskie puchary, o czym doskonale zdaje sobie sprawę. Świadczą o tym niedawne wygrane z Barceloną i Valencią. W pierwszym meczu udało nam się zwyciężyć 3:2.

 

W następnym meczu nie zagrają: Andy McGrath – kontuzja (3 dni)

Franks – Trefilov, Ballina, Bauleo, Carles – Feijoo, Chio – Sishuba (46’ Albrecht), Vernet, Jasiński – José

 

LIGA BBVA, 34/38, 22.4.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [2] – Getafe [13], 4:0

1’ José

15’ José

50’ Piotr Jasiński

76’ José

 

Zatrzymujemy Getafe i przyszło nam to dużo łatwiej niż się spodziewaliśmy. Błyskawiczne wyjście na prowadzenie, a dalej konsekwentne punktowanie rywali – życzyłbym sobie, aby każdy nasz mecz wyglądał w ten sposób. Ta wygrana zapewniła nam co najmniej drugie miejsce na koniec sezonu, strata do Realu to nadal 3 punkty.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

W rewanżu z Chelsea nikt nie daje nam większych szans i to jest nasza nadzieja. Sytuacja jest trudna, ale Chelsea zdarzało się przegrać u siebie (na przykład z Lyonem, który wyeliminowaliśmy w 1/8 finału), więc wszystko jest możliwe.

 

W następnym meczu nie zagrają: ---

Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Diego (87’ Ballina) – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado, Albrecht (80’ Jasiński) – Aranburu (80’ José)

 

UEFA Champions League, ćwierćfinał, rewanż, 25.4.2035

Stamford Bridge, 40 493 widzów

Chelsea – Anento, 2:1 (5:4)

8’ Maclel Maldonado

46’ Jef Borremans

60’ Jef Borremans

 

Koniec naszej przygody z Champions League, odpadamy w ćwierćfinale. Znakomicie rozpoczęliśmy to spotkanie, ale później mogliśmy się tylko bronić. Udało nam się dotrwać do przerwy, ale zaraz po wznowieniu znów musieliśmy gonić wynik. Naraziliśmy się przez to na kontry, bramka na 2:1 kompletnie odebrała nam chęci do gry. Chelsea dzisiejszym występem pokazała, dlaczego tak dominuje w Champions League, to jak najbardziej zasłużony awans.

 

W lidze cały czas gonimy Real Madryt, choć musimy liczyć na jego co najmniej 2 potknięcia. Sami musimy być przy tym bezbłędni, co nie będzie łatwe, bo gramy z Atlético. Mocny rywal, trudny teren i zaledwie 3 dni po meczu w Londynie. W pierwszym spotkaniu wygraliśmy aż 4:1, ale teraz wygrana wydaje się nieosiągalna.

 

W następnym meczu nie zagrają: ---

Franks – Trefilov, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb (72’ Vernet) – Sishuba, Maldonado (72’ Ballina), Jasiński – Aranburu

 

LIGA BBVA, 35/38, 28.4.2035

Estadio de Madrid, 66 928 widzów

Atlético [4] – Anento [2], 2:0

32’ Igor Aranburu

87’ Jacob

90’ Jacob

 

Przegrywamy, co można było przewidzieć, gdy Aranburu otrzymał czerwoną kartkę za idiotyczny wślizg. Już wtedy było wiadomo, że powalczymy co najwyżej o remis. Długo byliśmy w stanie się bronić, ale w końcówce strzał z dystansu Jacoba załatwił sprawę tego meczu i, najprawdopodobniej, mistrzostwa.

 

Sporting nie wygrał od 3 spotkań, czym mocno skomplikował sobie kwestię awansu do europejskich pucharów. Wciąż jednak może uznać ten sezon za udany, był przecież głównym kandydatem do spadku. W pierwszym meczu wygraliśmy 2:0.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – zawieszenie (1 mecz)

Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado, Albrecht – José

 

LIGA BBVA, 36/38, 6.5.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [2] – Sporting [8], 5:0

19’ Khanyiso Sishuba

35’ José

40’ Max Clayton-Robb

49’ José

59’ José

73’ Pedro Díez (n/kar.)

 

Pewna wygrana w znakomitym stylu. Cieszy skuteczność i obroniony rzut karny, ale na największe pochwały zasługuje José, który świetnie zastąpił Aranburu i dał mi poważnie do myślenia. To zwycięstwo niewiele nam daje, bo dzień wcześniej Real ograł Deportivo, czym zapewnił sobie mistrzostwo kraju. Oficjalnie, jesteśmy wicemistrzem Hiszpanii.

 

Pablo Laguardia zajął trzecie miejsce w głosowaniu na Młodego Piłkarza Roku w Hiszpanii. To i tak świetny wynik, zważywszy na fakt, że zwycięzca i drugie miejsce są odpowiednio 2 i 3 lata starsi od niego.

 

Almería nie wygrała od 4 spotkań, przez co zachowuje już tylko matematyczne szanse na europejskie puchary. W pierwszym meczu padł między nami bezbramkowy remis.

 

W następnym meczu nie zagrają: ---

Franks – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba (90+1’ McGrath), Maldonado (82’ Pérez), Albrecht – José (82’ Aranburu)

 

LIGA BBVA, 37/38, 13.5.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [2] – Almería [12], 2:0

35’ José

90+4’ Daniel Albrecht

 

Kolejna pewna wygrana po dobrym meczu. Goście nie mogli nam zagrozić, to było spotkanie do jednej bramki. Nie chcieliśmy się dziś przemęczać, bo zaraz czeka nas szalenie ważny mecz. Chodziło o zdobycie 3 punktów jak najmniejszym nakładem sił i to się w 100% udało.

 

Tydzień później jedziemy na Camp Nou w ramach finału Copa del Rey. Naszym rywalem w walce o obronę trofeum jest Atlético. Los Colchoneros nie mogą zaliczyć tego sezonu do udanych. W lidze zajmą czwarte miejsce, a w Champions League odpadli już w 1/8 finału, więc puchar to ich jedyna szansa na jakiekolwiek trofeum. W drodze do finału Atlético pokonało Jaén (4:1, 5:2), Deportivo (3:0, 0:1), Mallorcę (2:0, 2:3) i Sevillę (4:1, 2:1). Ciężko wskazać tu faworyta. Atlético niedawno ograło nas w lidze, ale to był trudny teren, a my graliśmy jednego mniej.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

W finale nie zagrają: Abdenasser Amellal – kontuzja (3 tyg.)

Franks – Tornadijo, Ballina, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb (63’ Vernet) – Sishuba (72’ Jasiński), Maldonado (72’ Pérez), Albrecht – Aranburu

 

Rywale ruszyli do ataku już od pierwszego gwizdka. Wszystkie ich próby były jednak blokowane lub zdecydowanie za słabe, aby pokonać Franksa. Z naszej strony z dystansu uderzali Clayton-Robb, Maldonado i Albrecht, ale golkiper Atlético wszystkie te próby sparował na rzut rożny. Następne minuty nie przynosiły nic ciekawego. Nagle w końcówce pierwszej połowy Diego fatalnie przyjął sobie piłkę, Viñas ją przechwycił i wybiegł sam na sam, już niemal minął Franksa i oddał strzał, ale nasz golkiper popisał się znakomitą interwencją. Po chwili wyczyn Diego skopiował Ballina, szybka kontra gości skończyła się kapitalną szansą Bogaerta, ale Belg nawet nie trafił w bramkę.

 

Po przerwie nie działo się absolutnie nic ciekawego. Na pierwszy godny uwagi strzał trzeba było czekać do 77. minuty, ale Pérez przestrzelił z dystansu. Dużo lepsze było uderzenie Jacoba, ale jego bomba z 35 metrów również była nieskuteczna, Franks wybił piłkę na rzut rożny. Katastrofa nadeszła w 85. minucie. Szybka akcja Atlético, Stemmer znalazł się niepilnowany w naszym polu karnym i bez trudu umieścił piłkę obok interweniującego Franksa, 1:0! Od razu ruszyliśmy do ataku, ale wciąż nie potrafiliśmy nic skonstruować. Dzieła zniszczenia w doliczonym czasie gry dopełnił Herrera, zamykając dośrodkowanie z lewego skrzydła. Zaraz potem sędzia zakończył spotkanie, Copa del Rey trafia w ręce Atlético Madryt.

 

Copa del Rey, finał, 19.5.2035

Camp Nou, 99 394 widzów

Atlético – Anento, 2:0

85’ Tsepho Stemmer

90+2’ Gonzalo Herrera

 

Sezon kończymy wyjazdem na mecz z Realem Sociedad. Baskowie już o nic nie walczą, my również. Miło byłoby wygrać na koniec, ale nie ma to dla nas większego znaczenia. W pierwszej rundzie wygraliśmy 2:0.

 

W następnym meczu nie zagrają: Abdenasser Amellal – kontuzja (8-12 dni)

Franks – Tornadijo, Ballina, Laguardia, Diego – Montañés, Clayton-Robb – Sishuba, Maldonado (46’ Vernet), Albrecht – Aranburu

 

LIGA BBVA, 38/38, 27.5.2035

Anoeta, 31 591 widzów

R. Sociedad [11] – Anento [2], 2:1

18’ Iñaki García (kar.)

73’ Igor Aranburu

89’ Iñaki García (kar.)

 

Przegrywamy w ostatniej kolejce, to już tradycja. Odkąd jesteśmy w La Liga, zawsze przegrywamy na koniec sezonu. Dzisiejsze spotkanie było niezwykle wyrównane, świadczą o tym niemal wszystkie statystyki. Niemal, bo tylko ta najważniejsza mówi co innego. Szkoda, że przegraliśmy przez 2 rzuty karne, ale tak jak mówiłem przed meczem, nie ma to dla nas większego znaczenia.

 

Tabela na koniec sezonu.

 

-Gratulacje, zostaliście wicemistrzem Hiszpanii, znakomity wynik.

-Dziękujemy bardzo. Faktycznie, to duże osiągnięcie. Notowaliśmy świetne rezultaty i to w bardzo dobrym stylu.

-Przed sezonem mówił pan, że celem jest czwórka, tymczasem do końca walczyliście z Realem o mistrzostwo. Chyba się tego nie spodziewaliście.

-Zdawałem sobie sprawę, że mamy mocniejszą drużynę niż przed rokiem, ale nie sądziłem, że starczy to na aż 92 punkty w lidze. Były sezony, w których to dawałoby nam mistrzostwo, ale Real był poza naszym zasięgiem.

-Nie udało wam się jednak obronić pucharu, a z Champions League odpadliście w ćwierćfinale.

-Nie uważam tego za porażkę. Finał Copa del Rey osiągnęliśmy, eliminując Real. Co do Champions League, dostaliśmy się do ósemki najbardziej prestiżowych rozgrywek klubowych na świecie, to przecież nie jest powód do wstydu. Pamiętajmy też o zdobytych superpucharach na początku sezonu.

-Tak jest, pod pana przywództwem Anento wygrało prawie wszystko, brakuje wam mistrzostwa kraju, Champions League i Klubowych Mistrzostw Świata. Czy po zdobyciu tych rozgrywek zakończy pan swoją misję w tym miejscu?

-Nie ukrywam, że zdobycie wszystkich pucharów jest moim celem, ale nigdy nie powiedziałem, że zaraz potem zamierzam opuścić klub. Czas pokaże, jak potoczą się moje losy, na razie nigdzie się nie wybieram.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Adam3333 - Takie są plany. :)

Makk - No niestety, ale i tak ugraliśmy dużo więcej niż oczekiwałem. ;)

 

Podsumowanie kadry:

Bramkarz:

Steve Franks – (26l./ENG) (60/59/25/0/7.02) – Fantastyczny sezon. Ewentualne błędy były małe i sporadyczne, natomiast ratował nas niezliczoną ilość razy. Kompletnie zdystansował konkurencję w lidze pod względem czystych kont (17), spisał się genialnie. Wystąpił w każdym spotkaniu.

 

Obrońcy:

Rodrigo Tornadijo – (29l./ESP) (26(4)/3/1/0/7.11) – Znakomity sezon. Rodrigo spisał się wyśmienicie, nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Chciałbym tylko, aby utrzymał tę formę, bo bez niej możemy zapomnieć o mistrzostwie.

Abdenasser Amellal – (31l./ALG) (34(2)/3/0/0/7.11) – Kolejny dobry sezon, choć rok temu poradził sobie nieco lepiej. Nadal jest jednak naszym czołowym obrońcą i nie umiem sobie wyobrazić defensywy bez Amellala w składzie.

Pablo Laguardia – (19l./ESP) (45(2)/1/1/1/7.12) – 19-latek zagrał jak profesor. To był jego pierwszy pełny sezon w La Liga i z miejsca stał się jednym z najlepszych obrońców w lidze. Najlepsze jest to, że Pablo nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Diego – (28l./ESP) (39(7)/8/1/3/7.16) – W lidze grał wybornie, według mnie był najlepszym prawym obrońcą rozgrywek. Nieco zabrakło go nam w europejskich pucharach, nie był tam sobą. Potrzebny mu będzie mocny konkurent.

Vladislav Trefilov – (25l./UKR) (34(4)/1/3/1/7.05) – Kolejny znakomity lewy obrońca, mamy tam problem bogactwa. Nieważne, kogo tam wystawię, zawsze mogę być spokojny o sytuację na lewej stronie boiska.

Carles – (36l./ESP) (20(8)/0/2/1/7.05) – Carles zaliczył kolejny dobry sezon, ale da się zauważyć spadek formy. Natury się jednak nie oszuka, i tak spisał się świetnie jak na swój wiek. Jego kontrakt dobiega końca, a my nie zamierzamy go przedłużyć. Aby zdobyć mistrzostwo, potrzebujemy skoku jakościowego na kilku pozycjach, prawa obrona jest jedną z nich. Carles rozegrał dla Anento 150 spotkań, w których zanotował 9 asyst. Chwilę po naszej decyzji zdecydował się zakończyć karierę.

Blas Ballina – (29l./ESP) (26(9)/3/1/3/6.95) – Blas miewał wahania formy, ale można być zadowolonym z jego postawy. Nie może jednak liczyć na nic więcej niż ławka, rywale są po prostu za dobrzy.

Marco Bauleo – (32l./ITA) (16(4)/0/0/0/7.08) – Tak jak wyżej. Marco nie grał źle, ale występował głównie przeciwko słabszym zespołom. Nie uważam, żeby był gotowy na mecze ze ścisłą czołówką.

 

Środkowi pomocnicy:

Juan Montañés – (22l./ESP) (44(8)/1/1/4/7.24) – Nie trzeba nic mówić, wystarczy bić brawo. Juan coraz głośniej puka do drzwi pierwszej reprezentacji, powołanie jest kwestią czasu. Zatrzymanie go w Anento jest sprawą priorytetową.

Max Clayton-Robb – (26l./ENG) (37(4)/4/2/1/7.01) – Wyśmienicie w lidze, gorzej w pucharach. Max musi utrzymywać swój wysoki poziom we wszystkich spotkaniach. Kiedy jest najlepszą wersją siebie, jest nie do zatrzymania. Pyta o niego Atlético, ale Max nigdzie się nie wybiera.

Oscar Feijoo – (26l./VEN) (16(6)/0/1/0/6.78) – To nie jest to, czego oczekiwaliśmy. Oscar nie ma szans w rywalizacji z Juanem, nie dał nawet powodów, aby rozważyć jego kandydaturę w pierwszym składzie. Jego kontrakt dobiega końca i bez żalu się z nim żegnamy. Rozegrał dla nas 82 mecze, w których zanotował 3 asysty.

Roberto Chio – (26l./ANG) (15(5)/4/5/0/7.06) – Nareszcie. Po latach zawodu Roberto zagrał tak jak należy. W końcu był konkurentem dla Maxa, mam nadzieję, że nie jest to jednorazowy wyskok.

 

Ofensywni pomocnicy:

Khanyiso Sishuba – (24l./RSA) (39(2)/13/15/5/7.29) – Przychodził jako rozczarowanie ligi rumuńskiej, ale mówiłem – potrafimy wydobywać z zawodników to, co najlepsze. Khanyiso przeszedł najśmielsze oczekiwania, a wiem, że stać go na jeszcze więcej. Jest już zgrany z drużyną, więc nie mogę się doczekać przyszłorocznych rozgrywek.

Maclel Maldonado – (25l./ARG) (41(9)/9/21/5/7.21) – Czapki z głów. Maclel był naszym najlepszym zawodnikiem w tym sezonie, bez dwóch zdań. Świetna technika, rzuty wolne, przegląd pola. Taki zawodnik to prawdziwy skarb. Wicemistrzostwo jest głównie jego zasługą.

Daniel Albrecht – (23l./LIE) (33(8)/5/12/1/6.95) – Niepokojący spadek formy, rok temu było o wiele lepiej. Bywały momenty, gdy Daniel znikał i graliśmy jednego mniej. W przyszłym sezonie musi być lepiej, bo inaczej chętnych na angaż w Anento na jego miejsce jest naprawdę wielu.

Andy McGrath – (32l./IRL) (17(10)/2/8/1/6.89) – Stracił miejsce w składzie na rzecz Sishuby, bo ten jest poza jego zasięgiem. Andy jednak nadal jest bardzo solidnym zmiennikiem, choć nie wyglądał już tak dobrze jak w poprzednich latach. Jego kontrakt jest ważny jeszcze przez 2 lata, ale na dzień dzisiejszy nie chcemy go przedłużać.

Héctor Vernet – (30l./ESP) (20(20)/9/10/3/7.14) – Kolejny znakomity sezon, ale nikogo to nie dziwi. Héctor prezentuje wysoką jakość, jego jedynym problemem jest… Maldonado, który gra po prostu za dobrze.

Piotr Jasiński – (29l./POL) (31(9)/11/4/2/7.13) – Piotr znów jest wielki. Rok temu lepsze występy notował jedynie przeciwko średniakom, teraz mogliśmy na niego liczyć we wszystkich spotkaniach. Życzyłbym sobie, aby Piotr zakończył u nas karierę, na razie wszystko do tego zmierza.

Imanol Pérez – (25l./ESP) (7(9)/5/4/2/7.23) – Największe zaskoczenie i największy zawód zarazem. Zaskoczenie, bo kiedy grał, był niesamowity, z nawiązką spełniał nasze oczekiwania. Zawód, bo doznał poważnej kontuzji i po powrocie nie mógł odnaleźć tej znakomitej formy.

 

Napastnicy:

Igor Aranburu – (28l./ESP) (42(7)/27/10/4/7.19) – Bardzo dobry sezon, przez długi czas walczył o tytuł Króla Strzelców, dopiero w końcówce został zdystansowany przez Kevina Meijera. Igor miewał świetne mecze, ale były też gorsze. Wyraźnie zabrakło nam jego bramek w końcówce sezonu. Gdyby nawiązał do dyspozycji z jesieni, moglibyśmy być teraz mistrzem Hiszpanii.

José – (26l./ESP) (18(9)/16/5/4/7.39) – Niezła jesień i fantastyczna wiosna. José pokazał, że wciąż na wiele go stać i nadal możemy na niego liczyć. Przez pewien czas był bardzo niedoceniany, ale odpowiedział krytykom w najlepszy możliwy sposób.

 

Piłkarzem roku według kibiców został Juan Montañés (64%), który wyprzedził Maclela Maldonado (14%) i Igora Aranburu (13%). To dla Juana trzecie takie wyróżnienie w trzecim sezonie w klubie.

 

Bramkarzem Roku LIGA BBVA wybrany został Steve Franks, ten wybór nie mógł nikogo dziwić.

Khayniso Sishuba zajął trzecie miejsce w głosowaniu na Ligowego Piłkarza Roku w Hiszpanii. Przegrał tylko z Alassane Bambą (Barcelona) i Kevinem Meijerem (Real), więc naprawdę może być z siebie dumny.

W Jedenastce Sezonu znalazło się miejsce dla 2 naszych zawodników – Franksa i Maclela Maldonado, jak najbardziej zasłużenie. Na ławce rezerwowych znaleźli się Sishuba i Diego.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Na pierwszy transfer czekać trzeba było do pierwszego dnia lipca. Wówczas dołączył do nas Paul Osei, dotychczas grający w dobrze nam znanym LOSC. Paul jest młodym, zdolnym zawodnikiem. Jest silny, szybki i dobrze wyszkolony technicznie, a o odejściu myślał już od dłuższego czasu. Kosztował nas ponad 10 milionów euro.

Transfer Paula wymusił na nas sprzedaż Maxa Clayton-Robba. Chętnych na jego pozyskanie było dwóch, dużo lepsza oferta należała do Manchesteru United. Max wraca na wyspy za 10 milionów euro. Spędził u nas 4 lata, rozegrał 183 spotkania, w których zdobył 15 bramek i zaliczył 22 asysty.

 

Od pewnego czasu szukaliśmy następcy Carlesa. Kandydatów była niezliczona ilość i nie ukrywam, że głównym czynnikiem były finanse. Tak oto za drobne 2 i pół miliona euro dołączył do nas Douglas Reis z Bragi. Douglas przez ostatnia lata był najlepszym prawym obrońcą w lidze portugalskiej i mam nadzieję, że u nas spisze się równie dobrze.

 

Następna roszada kompletnie nie była planowana, bo dotyczy pozycji bramkarza. Po Steve’a Franksa zgłosiło się Chievo, wpłacając kwotę zawartą w klauzuli (5 milionów). Steve był otwarty na rozmowy z Anento, ale zażądał bardzo dużej podwyżki, na którą nie chcieliśmy się zgodzić. Tak oto najlepszy bramkarz w lidze powędrował do Werony. Spędził u nas 3 lata, rozegrał 160 spotkań i zaliczył 60 czystych kont.

Postanowiłem nie kupować nikogo w miejsce Franksa. Moja decyzja oburzyła cały sztab szkoleniowy, bo jest ona niezwykle ryzykowna. Z drużyny U-19 dołączył do nas 16-letni Dani Carvajal. Mimo młodego wieku, pojechał z kadrą Hiszpanii U-20 na Mistrzostwa Świata i co więcej, stanął w bramce w meczu finałowym, wygranym po rzutach karnych z Argentyną (w składzie Hiszpanii był też Pablo Laguardia). Jak wspominałem, ten ruch może okazać się wielką „wtopą”, ale postanowiłem zaufać Daniemu od najmłodszych lat, tak jak wcześniej Laguardii.

 

A skoro już mowa o zaufaniu w wychowanków, razem z Carvajalem do drużyny dołączył Agustín Perosanz. Planowaliśmy zrobić z niego czwartego obrońcę w hierarchii, ale zgłosiło się po niego Albacete, więc spędzi rok na wypożyczeniu w tym klubie. Abdenasser Amellal z czasem zacznie słabnąć i wierzę, że wtedy Agustín będzie gotowy, aby stworzyć z Laguardią duet stoperów.

 

Kolejny transfer śmiało można uznać za największy transfer w historii Anento, zarówno ze względu na cenę jak i zawodnika. Z Manchesteru City za 20 milionów euro dołączył do nas Grace Kabangu. 22-latek jest 11-krotnym reprezentantem Francji U-21. W zeszłym sezonie prawe skrzydło wyraźnie odstawało poziomem od lewego, teraz ma się to zmienić. Grace grał świetnie na wypożyczeniu w Nantes, a gdy dostawał sporadyczne szanse w City, również nie zawodził. Myślę, że mamy zawodnika, który z miejsca może stać się gwiazdą ligi.

 

Carvajal – Tornadijo (46’ Trefilov), Amellal (46’ Ballina), Laguardia (46’ Bauleo), Reis (46’ Diego) – Montañés (46’ Chio), Osei (46’ Pérez) – Sishuba (46’ McGrath), Maldonado (46’ Vernet), Kabangu (46’ Albrecht) – Aranburu (46’ José)

 

Mecz towarzyski, 15.7.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento – Arsenal, 5:3

2’ Grace Kabangu

24’ Damián Negredo

26’ Igor Aranburu

40’ Henry Charnock

64’ David Devine (sam.)

67’ Imanol Pérez

76’ Teco

79’ José

 

Wygrywamy w pierwszym sparingu. Możemy być z siebie naprawdę dumni, bo Arsenal przyjechał do nas w najmocniejszym składzie. Nie tylko byliśmy w stanie wygrać, ale potrafiliśmy też całkowicie zdominować rywali, niech świadczy o tym statystyka strzałów (32:7). Początek przygotowań wypadł bardzo obiecująco.

 

Carvajal – Tornadijo (46’ Trefilov), Amellal (46’ Ballina), Laguardia (46’ Bauleo), Reis (46’ Diego) – Montañés (46’ Chio), Osei (46’ Pérez) – Sishuba (46’ McGrath), Maldonado (46’ Vernet), Kabangu (46’ Albrecht) – Aranburu (46’ José)

 

Mecz towarzyski, 21.7.2035

Central South University New Campus Stadium, 8 214 widzów

Xiangtao – Anento, 1:2

20’ Igor Aranburu

22’ Maclel Maldonado

74’ Cheng Haoran

 

Na następne 2 sparingi wybraliśmy się do Chin. Pierwszy mecz wygraliśmy w niezłym stylu, choć mogło być lepiej. Należy jednak pamiętać, że jesteśmy w trakcie przygotowań i właśnie wchodzimy na największe obciążenia. Piłkarze są zmęczeni, ale z każdym kolejnym meczem powinni wyglądać coraz lepiej.

 

Do pierwszej drużyny dołączony został Jesús Girón. Jesús świetnie spisywał się na wypożyczeniach w Liga Adelante, a na ostatnich treningach wyglądał dużo lepiej niż Marco Bauleo, stąd taka decyzja. Być może nie będzie czołowym obrońcą ligi, ale ma potencjał na bycie solidnym zmiennikiem.

 

Escoral – Tornadijo (46’ Trefilov), Amellal (46’ Ballina), Laguardia (46’ Girón), Reis (46’ Diego) – Montañés (46’ Chio), Osei (46’ Pérez) – Sishuba (46’ McGrath) (76’ Jasiński), Maldonado (46’ Vernet), Kabangu (46’ Albrecht) – Aranburu (46’ José)

 

Mecz towarzyski, 25.7.2035

Tianhe Stadium, 49 285 widzów

Guangzhou – Anento, 0:3

4’ Igor Aranburu

9’ Grace Kabangu

68’ Blas Ballina

 

Wygrywamy na zakończenie naszej chińskiej podróży. Spisaliśmy się bardzo dobrze, to był mecz do jednej bramki. Ukąsiliśmy 3 razy, możemy być z siebie zadowoleni.

 

Carvajal – Tornadijo (46’ Trefilov), Amellal (46’ Ballina), Laguardia (46’ Girón), Reis (46’ Diego) – Montañés (46’ Chio), Osei (46’ Pérez) – Sishuba (46’ Jasiński), Maldonado (46’ Vernet), Kabangu (46’ Albrecht) – Aranburu (46’ José)

 

Mecz towarzyski, 31.7.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento – River, 3:2

52’ Piotr Jasiński

60’ Fernando Castagnino

63’ Juan Manuel Luque

79’ Imanol Pérez

90+3’ Daniel Albrecht

 

Wygrywamy po powrocie do domu. Lider ligi argentyńskiej potrafił sprawić nam problemy, choć nie da się ukryć, że wygrał zespół lepszy. Wyglądamy bardzo dobrze, można być optymistą.

 

Carvajal – Tornadijo (46’ Trefilov), Amellal (46’ Ballina), Laguardia (46’ Girón), Reis (46’ Bauleo) – Montañés, Osei (46’ Pérez) – Sishuba (46’ Jasiński), Maldonado (46’ Chio), Kabangu (46’ Albrecht) – Aranburu (46’ José)

 

Mecz towarzyski, 6.8.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento – Giner, 4:0

10’ Khanyiso Sishuba

12’ Abdenasser Amellal

21’ Serge Drogba (sam.)

26’ Grace Kabangu

 

Spacerek w kolejnym sparingu. Chodziło dziś o nastawienie celowników. Do pewnego czasu szło nam bezbłędnie, potem było już gorzej, ale najważniejsze, że pierwszy skład nie zawiódł.

 

Carvajal – Tornadijo (46’ Trefilov), Amellal (46’ Ballina), Girón (46’ Bauleo), Reis (46’ Diego) – Montañés, Osei (46’ Pérez) – Sishuba (46’ Jasiński), Maldonado (46’ Chio), Kabangu (46’ Albrecht) – Aranburu (46’ José)

 

Mecz towarzyski, 12.8.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento – Zaragoza, 2:1

2’ Igor Aranburu

12’ Abdenasser Amellal

44’ Xabi

 

Wygrywamy w ostatnim sparingu. Nasz derbowy rywal nie pokazał nic nadzwyczajnego. Nie wygląda to dobrze dla drużyny, która celuje w awans do La Liga. Atakowaliśmy od początku do końca. Szkoda straconej bramki, nie popisał się nasz młody bramkarz. Okres przygotowawczy oficjalnie zakończony.

 

Sprzedaliśmy na ten sezon 7 600 karnetów – o 226 więcej niż przed rokiem.

 

-Drużyna zakończyła okres przygotowawczy? Jak pan go ocenia?

-Znakomicie. Po raz pierwszy wygraliśmy wszystkie mecze kontrolne, a graliśmy ich aż 6 i to z mocnymi rywalami. Wygląda to bardzo obiecująco.

-Co jest celem na ten sezon?

-Ujmę to tak – wszystko. Chcemy wygrać co tylko się da. To zadanie niemal niemożliwe, ale mamy do czynienia z najlepszym Anento w historii.

-Jak ocenia pan poczynione transfery? Dokonaliście ich trzech.

-Dokonaliśmy trzech, ale kolejnych trzech piłkarzy dołączyło z drużyny U-19, jeden z nich poszedł na wypożyczenie. Oceniam to okno transferowe jak najbardziej pozytywnie. Spisaliśmy się świetnie i nie mogę doczekać się startu ligi.

-Sporo kontrowersji wywołała roszada na pozycji bramkarza. Eksperci uważają, że tak młody golkiper uniemożliwi wam tryumf w jakichkolwiek rozgrywkach.

-Przyznaję, że jest to spore ryzyko, największe w mojej karierze. To była moja decyzja, reszta sztabu z nią się nie zgadzała, ale wierzę, że wyjdzie nam ona na dobre. Być może była nieco spontaniczna, ale nie podjąłbym jej, gdybym nie wierzył w jej słuszność.

-Czy klub w ogóle nie myśli o rozbudowie stadionu?

-To wcale nie tak. Przy każdej rozmowie z zarządem o planach na klub temat stadionu jest poruszany jako pierwszy. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak pilna jest to kwestia, ale wiele rzeczy nie jest zależne od nas. Cały czas myślimy, cały czas planujemy i mam nadzieję, że wkrótce będziemy mogli podzielić się z państwem dobrymi wieściami.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Naszym przeciwnikiem na inaugurację jest Málaga. Drużyna ta spisała się świetnie w zeszłym sezonie, ustępując tylko czołowej czwórce. Teraz znów ma ambitne plany i na pewno nie można jej lekceważyć. Do tej pory wygraliśmy 7 spotkań, 3 przegraliśmy, a 2 skończyły się remisem.

 

W następnym meczu nie zagrają: Andy McGrath – kontuzja (2 dni), Héctor Vernet – kontuzja (2-8 dni)

Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés, Osei – Sishuba, Maldonado, Kabangu – Aranburu

 

LIGA BBVA, 1/38, 19.8.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento – Málaga, 3:0

16’ Igor Aranburu

33’ Maclel Maldonado

74’ Igor Aranburu

 

Wygrywamy na inaugurację i to w znakomitym stylu. To był mecz do jednej bramki i tylko dobra postawa bramkarza gości sprawiła, że skończyło się 3:0. Zaczęliśmy sezon bardzo imponująco i to przeciwko mocnej ekipie.

 

Tydzień później gramy ze Sportingiem. Drużyna ta rok temu bez większych problemów wywalczyła utrzymanie, choć teraz znów jest kandydatem do spadku. Początki naszej rywalizacji należą do rywali, ale ostatnie 5 spotkań padło naszym łupem. Co więcej, straciliśmy w nich tylko jedną bramkę.

 

W następnym meczu nie zagrają: ---

Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis (82’ Diego) – Montañés, Osei – Sishuba, Maldonado, Kabangu (76’ Albrecht) – Aranburu

 

LIGA BBVA, 2/38, 25.8.2035

El Molinón, 25 012 widzów

Sporting [11] – Anento [2], 0:2

37’ Igor Aranburu

51’ Maclel Maldonado

 

Wygrywamy kolejne spotkanie, choć trzeba przyznać, że nie było łatwo. Gospodarze potrafili nam zagrozić i gdyby mieli lepsze celowniki, moglibyśmy mieć spore kłopoty. To jednak dopiero początek sezonu i musi minąć trochę czasu, nim nowe nabytki w pełni zgrają się z resztą składu. Z każdym kolejnym meczem będzie coraz lepiej, tymczasem możemy świętować zdobycie 3 punktów.

 

2 dni przed następnym spotkaniem udałem się na losowanie fazy grupowej Champions League. Dobre występy w Europie znacząco podbiły nasz współczynnik, ale na nic się to zdało, byliśmy losowani z trzeciego koszyka. Trafiliśmy do bardzo wymagającej grupy D, gdzie znajdowały się już Milan oraz Tottenham. Po chwili dolosowano do nas starych znajomych z Europa League – Slovan Bratysława. Grupa jest więc bardzo trudna. Możemy skończyć na pierwszym miejscu, ale i równie dobrze na trzecim.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Valladolid to murowany kandydat do spadku, ale wcale nie zaczął tak słabo, bo udało mu się ograć już Almeríę. Nasze pierwsze 3 konfrontacje skończyły się remisem, następne 2 wygraliśmy.

 

W następnym meczu nie zagrają: ---

Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés, Osei (66’ Vernet) – Sishuba, Maldonado (66’ Pérez), Kabangu (84’ Albrecht) – Aranburu

 

LIGA BBVA, 3/38, 1.9.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [3] – Valladolid [12], 2:0

6’ Igor Aranburu

29’ Grace Kabangu

 

Pewna, niepodlegająca dyskusji wygrana. Przeważaliśmy od początku do końca i potwierdziliśmy to dwoma trafieniami. Konstruowanie akcji wcale nie przychodziło z łatwością, bo goście tylko się bronili. Mamy ważne 3 punkty i cieszy kolejne czyste konto, choć mecze z najsilniejszymi rywalami dopiero przed nami.

 

Roberto Chio nie był zadowolony ze swojej roli w klubie, w wyniku czego zażądał odejścia. Nie było nam to na rękę, bo Roberto był naprawdę wartościowym zmiennikiem. Zgłosił się po niego turecki Urfaspor i za symboliczne 850 tysięcy Roberto został ich zawodnikiem. Spędził w Anento 4 lata, rozegrał 117 spotkań, w których zdobył 12 bramek i zanotował 13 asyst.

 

2 tygodnie później gramy na wyjeździe z Getafe. Drużyna ta poprzedni sezon skończyła w dolnej części tabeli, co nikogo nie zdziwiło. To typowy średniak, któremu nie grozi ani spadek, ani europejskie puchary. Bilans bezpośrednich spotkań wynosi 5-5-2 na naszą korzyść.

 

W następnym meczu nie zagrają: Grace Kabungu – kontuzja (3-9 dni)

Carvajal – Trefilov, Ballina, Laguardia, Diego – Montañés, Vernet – McGrath (32’ Sishuba), Pérez (72’ Maldonado), Albrecht (72’ Aranburu) – José

 

LIGA BBVA, 4/38, 15.9.2035

Torres Stadion, 22 524 widzów

Getafe [8] – Anento [1], 2:1

35’ Paco Cuellas

47’ Daniel Albrecht

56’ Diego (sam.)

 

Pierwsza porażka w tym sezonie. Nie uważam, żebyśmy zagrali dziś słabo. O naszej klęsce zadecydowały pojedyncze, małe błędy. Wystawiliśmy dziś do gry rezerwowych i trzeba przyznać, że nie zdali oni egzaminu. Szkoda nam tego spotkania, bo Getafe nie zagrało nic wielkiego.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Naszą przygodę z tegoroczną Champions League zaczynamy od wyjazdu do Londynu na mecz z Tottenhamem. Anglicy są wicemistrzem kraju, aczkolwiek ten sezon zaczęli dość przeciętnie (2 wygrane, 2 porażki). Myślę, że nie jesteśmy faworytem nadchodzącego starcia, mecze na wyspach zawsze były dla nas bardzo wymagające. Każdy punkt będzie „na wagę złota”, ponieważ walka o wyjście z grupy może trwać do ostatniej kolejki. Nigdy wcześniej nie graliśmy z tym zespołem.

 

W następnym meczu nie zagrają: Grace Kabungu – kontuzja (4 dni)

Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis (90+1’ Diego) – Montañés, Osei (82’ Vernet) – Sishuba (82’ McGrath), Maldonado, Albrecht – Aranburu

 

UEFA Champions League, grupa D, 1/6, 18.9.2035

New White Hart Lane, 54 986 widzów

Tottenham – Anento, 2:1

12’ Ibrahim Khan

27’ Enea Lustenberger

84’ Igor Aranburu

 

Przegrywamy w pierwszym spotkaniu. Nie był to może mecz do jednej bramki, aczkolwiek delikatna przewaga była po stronie gospodarzy. Szkoda, bo nie zagraliśmy na swoim optymalnym poziomie. Mogliśmy wówczas zdobyć jakieś punkty, a ostatecznie musimy obejść się smakiem. W drugim meczu Slovan został rozbity u siebie przez Milan, mecz zakończył się wynikiem 5:0 dla Włochów.

 

Mallorca skończyła poprzedni sezon z 3-punktową przewagą nad strefą spadkową, teraz wróży jej się pewne utrzymanie. Do tej pory wygraliśmy 4 spotkania, 2 przegraliśmy, a 4 zakończyły się remisem.

 

W następnym meczu nie zagrają: ---

Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés, Osei (79’ Kabangu) – Sishuba, Maldonado (85’ Vernet), Albrecht – Aranburu

 

LIGA BBVA, 5/38, 23.9.2035

Iberostar Estadi, 22 415 widzów

Mallorca [12] – Anento [5], 1:3

11’ Jose Antonio

29’ Pablo Laguardia

37’ Igor Aranburu

88’ Grace Kabangu (kar.)

 

Wracamy na dobre tory. Zaczęło się nieciekawie, ale po stracie bramki weszliśmy na niezwykle wysoki poziom. Nie przestawaliśmy atakować i jeszcze przed przerwą wyszliśmy na prowadzenie. Druga połowa wyglądała podobnie, choć dopiero w końcówce udało nam się postawić kropkę nad „i”.

Odnośnik do komentarza

Piotr Jasiński

 

Real Sociedad znakomicie zaczął ligę, bo znajduje się na samym szczycie z dorobkiem 13 punktów, choć warto zaznaczyć, że nie grał jeszcze ze zbyt wymagającymi rywalami. Pierwsze 2 konfrontacje zakończyły się remisem, następne 9 padło naszym łupem i dopiero w ostatniej zostaliśmy pokonani.

 

W następnym meczu nie zagrają: Abdenasser Amellal – kontuzja (2 tyg.)

Carvajal – Trefilov, Ballina, Laguardia, Diego – Montañés (46’ Osei), Vernet (64’ Maldonado) – McGrath, Pérez, Albrecht – José

 

LIGA BBVA, 6/38, 26.9.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [5] – R. Sociedad [1], 4:1

4’ Daniel Albrecht

23’ Blas Ballina

26’ Imanol Pérez

38’ Natan

65’ José

 

Genialna postawa i zdecydowane zwycięstwo. Goście byli dziś całkowicie bezradni, oddali tylko jeden strzał. My atakowaliśmy raz po raz, a 4 bramki to najniższy wymiar kary. Wreszcie pokazaliśmy moc, nie ma na świecie zespołu, który mógłby zatrzymać tak grające Anento.

 

Levante zaczęło sezon od dwóch porażek, ale po nich przyszły cztery zwycięstwa, dzięki czemu drużyna ta może myśleć o europejskich pucharach. Bilans spotkań jest dla nas bardzo korzystny, wynosi 9-2-1.

 

W następnym meczu nie zagrają: Abdenasser Amellal – kontuzja (6-11 dni), Héctor Vernet – kontuzja (4 tyg.)

Carvajal – Tornadijo, Girón (56’ Ballina), Laguardia, Reis – Montañés (46’ Pérez), Osei – Sishuba, Maldonado (56’ Albrecht), Kabangu – Aranburu

 

LIGA BBVA, 7/38, 30.9.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [1] – Levante [9], 5:3

3’ Igor Aranburu

27’ Grace Kabungu

30’ Igor Aranburu

56’ Diego Chávez

83’ Álex

86’ Diego Chávez

88’ Khanyiso Sishuba

90+2’ Igor Aranburu

 

Ależ to była druga połowa! Po pierwszej wydawało się, że w tym meczu nic już się nie wydarzy. Tymczasem goście zaczęli coraz śmielej sobie poczynać. Bardzo składna akcja na 1:3, kapitalny strzał z 35 metrów na 2:3 i katastrofalny „wielbłąd” Carvajala na 3:3. Szybko jednak się otrząsnęliśmy i potrafiliśmy odzyskać prowadzenie. Ostatecznie wygraliśmy, sprawiając dużo lepsze wrażenie, choć mało brakowało, a we frajerski sposób stracilibyśmy 2 punkty.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

W Champions League przyjeżdża do nas Slovan Bratysława. Odkąd ostatnio ze sobą graliśmy (3 lata temu), niewiele się u nich zmieniło, w dalszym ciągu dominują na krajowym podwórku. Od 12 sezonów zdobywają mistrzostwo kraju, teraz też są na szczycie tabeli. W Champions League nikt nie daje im szans w rywalizacji z pozostałą trójką. Mam jednak przeczucie, że będą w stanie urwać komuś punkty i zarazem zadecydują o tym, kto ostatecznie awansuje. Owe 3 lata temu w Europa League odnieśliśmy domowe zwycięstwo 3:1, na Słowacji padł remis 1:1.

 

W następnym meczu nie zagrają: Abdenasser Amellal – kontuzja (2-6 dni), Héctor Vernet – kontuzja (3-4 tyg.)

Carvajal – Trefilov, Ballina, Girón, Diego – Montañés (46’ Osei), Maldonado (46’ Kabangu) – McGrath (46’ Sishuba), Pérez, Albrecht – José

 

UEFA Champions League, grupa D, 2/6, 3.10.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [3] – Slovan Bratysława [4], 4:0

10’ José

39’ Daniel Albrecht

52’ Grace Kabangu

82’ José

 

Sympatyczna wygrana, absolutnie niezagrożona. Nie dopuściliśmy nawet do jednego zagrożenia pod naszą bramką. Dominowaliśmy we wszystkich statystykach i zdobylibyśmy dużo więcej bramek, gdyby goście nie byli nastawieni tylko i wyłącznie na obronę. W Mediolanie Milan przegrał u siebie z Tottenhamem 0:1.

 

Athletic w zeszłym sezonie wywalczył awans do kwalifikacji do Europa League, był wówczas naprawdę mocny. W europejskich pucharach jednak nie zaistniał, bo w ostatniej rundzie kwalifikacji został wyeliminowany przez węgierski Haladás. W La Liga radzi sobie dużo lepiej, bo zajmuje trzecie miejsce, udało mu się nawet wygrać z Barceloną. Bilans naszych spotkań wynosi 8-5-4 na korzyść klubu z Bilbao.

 

W następnym meczu nie zagrają: Abdenasser Amellal – kontuzja (2 dni), Héctor Vernet – kontuzja (2-3 tyg.), Blas Ballina – kontuzja (5-8 dni)

Carvajal – Tornadijo, Girón, Laguardia, Reis – Montañés, Osei – Sishuba, Maldonado (59’ José), Kabangu – Aranburu

 

LIGA BBVA, 8/38, 6.10.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [1] – Athletic [3], 3:3

16’ Grace Kabangu

25’ Grace Kabangu

53’ Jesús María Beorlegui

55’ Jesús María Beorlegui

59’ Igor Aranburu

64’ Jesús María Beorlegui

90+2’ Khanyiso Sishuba

 

W niesamowitych okolicznościach ratujemy ten punkt. Pierwsza połowa otarła się o perfekcję, byliśmy nie do zatrzymania. Po przerwie rozszalał się Beorlegui, nasi obrońcy zapomnieli, jak się gra w piłkę i błyskawicznie znaleźliśmy się w trudnym położeniu. Nie pomógł też Aranburu, który dwukrotnie próbował wymusić rzut karny, za ten idiotyczny wybryk nie zobaczy pensji przez 2 tygodnie. W końcówce trafił Sishuba, a mieliśmy okazje nawet na zwycięstwo, choć graliśmy w osłabieniu. Powinniśmy zdobyć dziś pełną pulę, ale zważywszy na okoliczności, musimy bardzo szanować ten punkt.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

2 tygodnie później gramy z Barceloną. Blaugrana notuje dziwny sezon. Potrafi rozgromić u siebie Granadę 10:0, aby parę dni później zremisować z Cartageną i przegrać z Almeríą. Graliśmy ze sobą już 20 razy. 13 spotkań wygrali rywale, 4 my, a 3 zakończyły się remisem.

 

W następnym meczu nie zagrają: Héctor Vernet – kontuzja (2 dni), Igor Aranburu – zawieszenie (1 mecz)

Carvajal – Tornadijo, Amellal (85’ Ballina), Laguardia, Reis (79’ Diego) – Montañés, Osei (85’ Pérez) – Sishuba, Maldonado, Kabangu – José

 

LIGA BBVA, 9/38, 20.10.2035

Camp Nou, 95 563 widzów

Barcelona [6] – Anento [2], 2:1

29’ Víctor Manuel

56’ Víctor Manuel

87’ Khanyiso Sishuba

 

Wynik lepszy niż gra. Gospodarze atakowali groźniej, częściej i celniej. Ktoś mógłby pomyśleć, że końcówka była ciekawa, ale nic bardziej mylnego. To było nasze jedyne celne uderzenie w tym spotkaniu. O ile mieliśmy czego żałować w ostatnim spotkaniu, dziś nie zasłużyliśmy na jakiekolwiek punkty.

 

W Champions League naszym przeciwnikiem będzie Milan. Mistrz Włoch niezbyt udanie wszedł sezon, bo znajduje się dopiero w środku tabeli, natomiast w pucharach musiał uznać wyższość Tottenhamu. Ten mecz będzie bardzo ważny, bo jeśli wywieziemy z Mediolanu jakieś punkty, nasza sytuacja kosztem Milanu będzie bardzo komfortowa. Nigdy wcześniej nie graliśmy z tym zespołem.

 

W następnym meczu nie zagrają: ---

Carvajal – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés, Osei – Sishuba, Maldonado, Kabangu – Aranburu (81’ Albrecht)

 

UEFA Champions League, grupa D, 3/6, 24.10.2035

San Siro, 77 995 widzów

A. C. Milan [2] – Anento [3], 0:0

 

Mamy bardzo cenny remis. Sytuacji dziś nie brakowało, ale obie strony nie grzeszyły celnością. Ten podział punktów jest dla nas całkiem korzystny, bo u siebie zawsze gramy lepiej, choć warto pamiętać, że Tottenham wywiózł z San Siro wygraną. A skoro mowa o Tottenhamie, Anglicy wygrali w Bratysławie 2:0.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Granada przeplata lepsze mecze z gorszymi, w wyniku czego znajduje się niebezpiecznie blisko strefy spadkowej. Jej największym wyczynem w tym sezonie jest… strata 10 bramek przeciwko Barcelonie. Do tej pory wygraliśmy z nią 9-krotnie, 3 razy padł remis.

 

W następnym meczu nie zagrają: ---

Carvajal – Trefilov, Ballina, Girón, Diego – Montañés (46’ Laguardia), Vernet (71’ Maldonado) – McGrath, Pérez, Albrecht – José

 

LIGA BBVA, 10/38, 28.10.2035

Nuevo Los Cármenes, 22 231 widzów

Granada [16] – Anento [4], 1:2

12’ José

45’ Imanol Pérez

68’ Jorge Iglesias (kar.)

 

Wygrywamy, choć nasz styl zdecydowanie nie porwał. O ile w pierwszej połowie graliśmy naprawdę nieźle, po przerwie stanęliśmy i byliśmy już tylko obserwatorami. Gospodarzom zabrakło celności. Spokojnie mogli dziś zdobyć jakieś punkty, ale pretensje mogą mieć tylko do siebie.

 

3 dni później przyjeżdża do nas Cartagena. Drużyna ta nie może już być uznawana za kopciuszka, bo to jej piąty z rzędu sezon w La Liga i nie zanosi się na to, aby ta seria miała zostać przerwana. Do tej pory wygraliśmy 9 z 13 spotkań, pozostałe zakończyły się remisem.

 

W następnym meczu nie zagrają: Dani Carvajal – kontuzja (3-4 tyg.)

Escolar – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis – Montañés (46’ Pérez), Osei (60’ Vernet) – Sishuba, Maldonado, Kabangu – Aranburu

 

LIGA BBVA, 11/38, 31.10.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [1] – Cartagena [9], 5:1

8’ Khanyiso Sishuba

10’ Aythami Méndez (sam.)

21’ Igor Aranburu

44’ Igor Aranburu

45+3’ Aythami Méndez (sam.)

67’ Mikel Rodríguez

 

Pewna wygrana. W pierwszej połowie graliśmy futbol nie z tej ziemi, wszystko nam wychodziło. Po przerwie gra się wyrównała, ale tylko dlatego, że na to pozwoliliśmy, nic już nie mogło zabrać nam zwycięstwa. W tym momencie utrzymujemy pozycję lidera, ale za nami znajdują się Atlético (punkt mniej) z Realem (2 punkty mniej), które muszą jeszcze rozegrać między sobą zaległe spotkanie.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Córdoba w tym sezonie radzi sobie dość słabo. Beniaminkowi udało się jak na razie wygrać jedynie z równie słabymi beniaminkami – Valladolid i Las Palmas „C”. Z 4 dotychczasowych spotkań wygraliśmy 3, raz padł remis.

 

W następnym meczu nie zagrają: Dani Carvajal – kontuzja (2-3 tyg.)

Escolar – Trefilov, Ballina, Girón, Diego – Montañés (46’ Laguardia), Vernet (73’ Maldonado) – McGrath (60’ Jasiński), Pérez, Albrecht – José

 

LIGA BBVA, 12/38, 3.11.2035

Nuevo Arcángel, 21 114 widzów

Córdoba [19] – Anento [1], 1:2

12’ Blas Ballina

27’ Eduardo Villanueva

37’ Diego (kar.)

 

Nieco wymęczone to zwycięstwo. Mieliśmy dziś trochę problemów, gra nie była idealna. Już na początku zauważyliśmy, że nie ma się co starać o styl, liczyć się będzie tylko wynik. Gospodarze spisali się bardzo dobrze, z taką grą nie będą mieć kłopotów z zapewnieniem sobie utrzymania.

 

W Champions League czeka nas szalenie ważne spotkanie, bo podejmujemy u siebie A.C. Milan. Forma Włochów wyraźnie idzie w górę. Po naszym remisie na San Siro wygrali 3 spotkania, nie tracąc nawet bramki. Nie możemy dziś przegrać, ale skoro na wyjeździe ugraliśmy punkt, to tym bardziej jesteśmy w stanie dokonać tego u siebie.

 

W następnym meczu nie zagrają: Dani Carvajal – kontuzja (2 tyg.)

Escolar – Tornadijo, Amellal, Laguardia, Reis (83’ Diego) – Montañés, Osei – Sishuba, Maldonado, Kabangu (83’ Albrecht) – Aranburu

 

UEFA Champions League, grupa D, 4/6, 6.11.2035

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [3] – A.C. Milan [2], 4:2

13’ Igor Aranburu

48’ Pablo Laguardia

53’ Josenildo

58’ Grace Kabangu

77’ Igor Aranburu

78’ Kévin Angban

90+3’ Sebastián Gamarra

 

Mamy bardzo ważne zwycięstwo. Kibice zobaczyli dziś naprawdę ciekawe spotkanie z masą sytuacji z obu stron. Ostatecznie, byliśmy minimalnie groźniejsi i skuteczniejsi. Zaliczyliśmy świetny występ przeciwko jednemu z najbardziej utytułowanych klubów na świecie i uczyniliśmy milowy krok w kierunku wyjścia z grupy. W drugim meczu Tottenham rozbił u siebie Slovan 4:0.

Odnośnik do komentarza
  • Makk zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...