Skocz do zawartości

Niemożliwe (znowu) nie istnieje


steken

Rekomendowane odpowiedzi

3 dni później mierzymy się z Realem Sociedad. Drużyna ta świetnie zaczęła ligę, bo od 8 meczów bez porażki, ale potem przyszły 4 mecze bez zwycięstwa. Do tej pory uzyskaliśmy niezły bilans bezpośrednich spotkań, bo z 8 wygraliśmy aż 6, 2-krotnie padł remis.

 

W następnym meczu nie zagrają: Roberto Chio – kontuzja (2-3 tyg.), Héctor Vernet – kontuzja (2 tyg.)

Franks – Tornadijo, Ballina, Amellal, Carles – Montañés, Clayton-Robb – McGrath, Pérez, Albrecht – Aranburu (81’ José)

 

LIGA BBVA, 13/38, 6.11.2033

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [2] – R. Sociedad [7], 3:0

18’ Daniel Albrecht

60’ Imanol Pérez

90’ José

 

Nie możemy przestać wygrywać. Wynik jest może nieco niesprawiedliwy, bo goście potrafili nam zagrozić, ale nie mieli pomysłu na pokonanie Franksa. Z naszej strony – jak zawsze – coś tam wpadło (po bardzo składnych akcjach i pięknych strzałach) i to by było na tyle. Atlético wyprzedza nas zaledwie o punkt. Jedynym minusem tego spotkania jest kontuzja Igora Aranburu, przez którą może stracić aż 5 miesięcy.

 

Cartagena jest rewelacją ligi. Drużyna ta (jak co roku) była skazywana na spadek, a tymczasem zajmuje trzecie miejsce w tabeli (przed Barceloną czy Realem) i przegrywa z nami jedynie bilansem bramkowym. Do tej pory wygraliśmy z nią 7-krotnie, a 2 razy padł remis.

 

W następnym meczu nie zagrają: Roberto Chio – kontuzja (1 dzień), Igor Aranburu – kontuzja (4-5 mies.)

Franks – Tornadijo (68’ Trefilov), Ballina (90+3’ Fontana), Amellal, Carles – Montañés, Clayton-Robb – McGrath, Vernet (68’ Pérez), Albrecht – José

 

LIGA BBVA, 14/38, 20.11.2033

Cartagonova, 22 000 widzów

Cartagena [3] – Anento [2], 2:2

12’ José

24’ Joseba Eizmendi

71’ Daniel Albrecht

86’ César

 

Nie jesteśmy zadowoleni z tego wyniku. Spisaliśmy się dziś bardzo dobrze i przy lepszej skuteczności bez problemu wygralibyśmy to spotkanie. Tak dobrze broniliśmy, że gospodarze nie potrafili zbliżyć się do naszej bramki, więc postanowili uderzać z dystansu i to przyniosło im skutek. Cartagena jeszcze nie raz w tym sezonie urwie punkty gigantom, ale i tak mamy czego żałować.

 

W Europa League mamy, co chcieliśmy, czyli wyjście z grupy, teraz musimy powalczyć o pierwsze miejsce. Bišany nie ma już szans na awans, ponadto w lidze również nie zanosi się na zeszłoroczny sukces, jakim było mistrzostwo. Musimy jednak pamiętać, że ta drużyna jest u siebie bardzo groźna, zremisowała z Romą, przeważając we wszystkich statystykach. W Saragossie udało nam się zwyciężyć 2:1.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (4 mies.), Blas Ballina – kontuzja (5-6 tyg.)

Franks – Trefilov (69’ Tornadijo), Fontana, Bauleo, Diego – Feijoo, Chio (46’ Clayton-Robb) – Marcos Antônio, Pérez (69’ Vernet), Jasiński – José

 

UEFA Europa League, grupa F, 5/6, 24.11.2033

Na Stinadlech, 5 338 widzów

Bišany [3] – Anento [1], 1:1

52’ Imanol Pérez

69’ Jaroslav Valenta

 

Ależ to był pechowy remis. To spotkanie było bardzo podobne do tego z Cartageną. Znów dominowaliśmy i sprawiliśmy dużo lepsze wrażenie, ale jeden stały fragment i cały nasz trud poszedł na marne. Wygrana dałaby nam duży komfort przed ostatnim meczem. Roma pokonała HJK 1:0 i wyprzedza nas w grupie lepszym bilansem bramkowym. To oznacza, że do wygrania grupy potrzebujemy zwycięstwa nad rzymianami w ostatniej kolejce.

 

Recreativo przez cały sezon okupuje ostatnie miejsce w tabeli, po 12 meczach miało na koncie tylko punkt, dopiero niedawno udało mu się nieco podreperować swój dorobek. Do tej pory oba zespoły wygrały po 3 spotkania.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (3-4 mies.), Blas Ballina – kontuzja (4-5 tyg.)

Franks – Tornadijo, Amellal, Fontana (70’ Bauleo), Carles – Montañés, Clayton-Robb – McGrath, Vernet (70’ Chio), Albrecht – José

 

LIGA BBVA, 15/38, 27.11.2033

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [4] – Recreativo [20], 4:2

16’ Juan Luis

38’ José (kar.)

43’ Álvaro Fernández (kar.)

59’ Daniel Albrecht

83’ Roberto Chio

86’ Roberto Chio

 

Rezerwowy Chio zapewnia nam 3 punkty. Prawda jest jednak taka, że dominowaliśmy w tym spotkaniu i naprawdę nie wiem, jak przegraliśmy pierwszą połowę. Po przerwie nie opuszczaliśmy już połowy rywali. Przez długi czas zanosiło się na remis, ale świeży Chio dwoma niezłymi strzałami przesądził o wyniku. 3 punkty zostają tam, gdzie powinny.

 

Rywalizację w Copa del Rey rozpoczynamy od czwartej rundy, w której naszym przeciwnikiem będzie Zaragoza, co oznacza derby. Rywale grają w Segunda B, ale radzą tam sobie bardzo dobrze, zajmują pierwsze miejsce w swojej grupie. Gdy przychodziłem do Anento, do Zaragozy nie mieliśmy nawet podjazdu, teraz nie wyobrażam sobie, abyśmy nie mieli wygrać obu spotkań. Bilans starć jest dość wyrównany, wygraliśmy 3 razy, tyle samo razy padł remis i 2-krotnie polegliśmy.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (3-4 mies.), Blas Ballina – kontuzja (3-4 tyg.), Roberto Chio – kontuzja (7-8 tyg.)

Franks – Trefilov, Fontana, Bauleo, Diego – Feijoo, Clayton-Robb (46’ Vernet) – Marcos Antônio, Pérez, Jasiński – José (46’ Albrecht)

 

Copa del Rey, 4. runda, 1. mecz, 3.12.2033

La Romareda, 25 300 widzów

Zaragoza – Anento, 0:2

8’ Piotr Jasiński

40’ José

 

Pewna wygrana w pierwszej odsłonie tego dwumeczu. Nasza przewaga była niepodważalna, dominowaliśmy we wszystkich statystykach. Gospodarze oddali zaledwie 3 strzały i żaden z nich nie był nawet celny. To niesamowite, jak kiedyś patrzyliśmy na Zaragozę jako niedościgniony wzór, a teraz ogrywamy ją, grając na „pół gwizdka”.

 

Następna część 11 sierpnia

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Oj tak, a najlepsze jest to, że wyciągnęliśmy go ze Sionu za śmieszne 450 tysięcy.

 

Faza grupowa Europa League dobiega końca. Mamy już zapewniony awans, ale nie oznacza to, że wszystko jest rozstrzygnięte, podejmujemy Romę w meczu o pierwsze miejsce w grupie. Włochom wystarcza remis, co stawia ich w uprzywilejowanej sytuacji. W lidze jednak nie idzie im tak dobrze, dużo bliżej im do spadku niż europejskich pucharów. W Rzymie padł remis 1:1.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (3-4 mies.), Blas Ballina – kontuzja (2-3 tyg.), Roberto Chio – kontuzja (6-8 tyg.)

Franks – Tornadijo, Amellal, Fontana, Carles – Montañés, Clayton-Robb (74’ Pérez) – McGrath, Vernet, Albrecht (76’ Jasiński) – José (84’ Bauleo)

 

UEFA Europa League, grupa F, 6/6, 8.12.2033

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [2] – Roma [1], 2:1

32’ Daniel Albrecht

53’ Abdenasser Amellal

84’ Federico Di Biase

 

Mamy zwycięstwo i wygrywamy grupę F! Spisaliśmy się dziś znakomicie. Roma wyszła ustawiona bardzo defensywnie, dopiero po przerwie postawiła na odważniejszy wariant. Po bramce na 2:0 cofnęliśmy się, w końcówce trafił Di Biase i zrobiło się nerwowo. Wprowadziliśmy jednak piątego obrońcę i nie dopuściliśmy już do jakiegokolwiek zagrożenia, odnosimy wielki sukces.

 

W lidze gramy z Getafe, które zdecydowanie nie zachwyca, choć ma dosyć bezpieczną przewagę nad strefą spadkową. Do tej pory wgraliśmy 3 bezpośrednie spotkania, a 5 razy padł remis.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (3-4 mies.), Blas Ballina – kontuzja (1-2 tyg.), Roberto Chio – kontuzja (6-7 tyg.)

Franks – Tornadijo, Amellal, Fontana, Carles – Montañés (70’ Feijoo), Clayton-Robb – McGrath, Vernet (70’ Pérez), Albrecht – José (75’ Jasiński)

 

LIGA BBVA, 16/38, 11.12.2033

Torres Stadion, 22 763 widzów

Getafe [15] – Anento [3], 1:0

28’ Imanol López

 

Przegrywamy w słabym stylu. Byliśmy dziś kompletnie bez energii, wymagający mecz z Romą pozbawił nas wszelkich sił. Gospodarze totalnie nad nami dominowali, a 1:0 to najniższy wymiar kary. To nasza pierwsza porażka od 4 miesięcy i zarazem pierwsza w historii starć z Getafe.

 

Rewanż z Zaragozą wydaje się być formalnością. Dobrze byłoby szybko objąć prowadzenie, choć prawda jest taka, że jeśli zagramy tak jak na La Romareda, z gości nie będzie co zbierać.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (3 mies.), Blas Ballina – kontuzja (5-12 dni), Roberto Chio – kontuzja (5-7 tyg.)

Franks – Trefilov, Fontana, Bauleo, Diego – Feijoo, Clayton-Robb (21’ Vernet) – Marcos Antônio, Pérez, Jasiński – José (46’ Albrecht)

 

Copa del Rey, 4. runda, rewanż, 14.12.2033

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento – Zaragoza, 2:1 (4:1)

28’ Piotr Jasiński

37’ Cristian Marrero (sam.)

73’ Samuel Serrano

 

Odnosimy bezproblemowe zwycięstwo. Trochę nam szkoda straconej bramki, bo zakłamuje ona obraz meczu. Trzeba zaznaczyć, że to był pierwszy strzał w wykonaniu gości. Dwumecz bez historii, kibice oczekiwali ciekawszych derbów, ale pomiędzy nami a Zaragozą powstała ogromna przepaść. W kolejnej rundzie zmierzymy się z Las Palmas.

 

2 dni później poznaliśmy naszego rywala w 1/16 finału Europa League. Rok temu nie mieliśmy szczęścia, bo trafiliśmy na angielski Arsenal – późniejszego tryumfatora całych rozgrywek. Tym razem nam się poszczęściło, bo zmierzymy się z rumuńskim FC Voluntari. Jeśli uda nam się przejść dalej, czekać na nas będzie zwycięzca pary Reading/Wolfsburg.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Levante notuje naprawdę dobry sezon. Od samego startu plasuje się w czołówce i ma duże szanse na awans do europejskich pucharów. Pierwsze starcie przegraliśmy, ale w 7 następnych odnieśliśmy 5 zwycięstw i 2 remisy.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (3 mies.), Blas Ballina – kontuzja (5 dni), Roberto Chio – kontuzja (4-6 tyg.)

Franks – Tornadijo, Amellal, Fontana, Carles – Montañés, Clayton-Robb (51’ Pérez) – McGrath, Vernet, Albrecht – José

 

LIGA BBVA, 17/38, 18.12.2033

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [3] – Levante [6], 2:0

34’ José

37’ José

 

Łatwo kończymy rok 2033. Dominowaliśmy dziś od początku do końca. Wystarczyło dobrze przypilnować superstrzelca gości – Diego Vázqueza i Levante zrobiło się kompletnie niegroźne. Wraz z Barceloną, Atlético i Realem zaczynamy odjeżdżać reszcie ligi.

 

W pucharze los skojarzył nas z Las Palmas. Drużyna ta sprawiła niemałą niespodziankę, eliminując w poprzedniej rundzie bardzo solidny Real Sociedad. Nie zmienia to jednak faktu, że gra w LIGA Adelante i nie zanosi się, aby miała się włączyć do walki o awans. Graliśmy ze sobą 4-krotnie. Każda z drużyn wygrała po razie, 2-krotnie padł remis.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (2-3 mies.), Roberto Chio – kontuzja (1-3 tyg.), Steve Franks – kontuzja (4-5 tyg.)

Guillermo – Trefilov, Fontana, Bauleo, Diego – Feijoo, Clayton-Robb (19’ Amellal) – Marcos Antônio, Pérez, Jasiński (82’ Montañés) – José (46’ Albrecht)

 

Copa del Rey, 1/8 finału, 1. mecz, 4.1.2034

Estadio de Gran Canaria, 30 887 widzów

Las Palmas – Anento, 1:1

9’ José

18’ David Fontana

49’ Saulo

 

Miało być lekko, łatwo i przyjemnie, ale przez Fontanę dwumecz wciąż jest sprawą otwartą. Szybko zaznaczyliśmy swoją przewagę, ale dwie szybkie żółte kartki Davida sprawiły, że spotkanie się wyrównało. Gospodarze lepiej wyszli z tej wymiany ciosów, wyrównując stan meczu. W rewanżu będziemy faworytem, ale i tak żałujemy tego spotkania, bo już dziś powinniśmy zapewnić sobie awans.

 

Barcelona – jak co roku – jest kandydatem do mistrzostwa kraju. Na razie spełnia pokładane w niej nadzieje, bo przewodzi całej stawce. Wierzę jednak, że uda nam się dziś uzyskać dobry wynik, bo „Blaugrana” 3 dni temu musiała w pucharze mierzyć się z Valencią, podczas gdy my mogliśmy wystawić rezerwy przeciwko Las Palmas. Z 11 dotychczasowych pojedynków tylko 2 udało nam się zremisować, pozostałe przegraliśmy.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (7-8 tyg.), Roberto Chio – kontuzja (1-2 tyg.), Steve Franks – kontuzja (3-4 tyg.)

Guillermo – Tornadijo, Ballina (59’ Fontana), Amellal, Carles – Montañés, Clayton-Robb – McGrath, Vernet, Albrecht – José

 

LIGA BBVA, 18/38, 7.1.2034

Camp Nou, 98 742 widzów

Barcelona [1] – Anento [3], 5:3

26’ Mzwandile Masuku

40’ Andy McGrath

63’ Max Clayton-Robb

66’ Mzwandile Masuku

69’ Víctor Manuel

80’ Gonzalo Alfaro

90+1’ José

90+2’ Mzwandile Masuku

 

Przegrywamy, nie mamy patentu na Barcelonę. Trzeba jednak przyznać, że byliśmy zespołem o kilka klas gorszym. Nie mieliśmy dziś pomysłu na grę i nie mam pojęcia, jakim cudem zdołaliśmy wyjść na prowadzenie. Dopiero po bramce na 4:2 to spotkanie było naprawdę wyrównane. Trochę żałujemy, bo mieliśmy w garści fantastyczny wynik, ale to Barcelona kończy ten mecz z kompletem punktów i to jak najbardziej zasłużenie.

 

4 dni później gramy rewanż z Las Palmas. W pierwszym meczu padł remis, chociaż przez 5 kwadransów graliśmy w osłabieniu. Teraz zagramy na własnym stadionie 11 na 11, więc jestem spokojny o losy tego dwumeczu.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (6-8 tyg.), Roberto Chio – kontuzja (7 dni), Steve Franks – kontuzja (2-4 tyg.), David Fontana – zawieszenie (1 mecz)

Guillermo – Trefilov, Ballina, Bauleo, Diego – Feijoo (40’ Montañés), Clayton-Robb (16’ Vernet) – Marcos Antônio, Pérez, Jasiński – José (46’ Albrecht)

 

Copa del Rey, 1/8 finału, rewanż, 11.1.2034

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento – Las Palmas, 3:0 (4:1)

58’ Piotr Jasiński

86’ Daniel Albrecht

88’ Diego (kar.)

 

Pewna wygrana w rewanżu i awans do ćwierćfinału. Przeważaliśmy od samego początku, choć strzelanie rozpoczęliśmy dopiero po przerwie. Nie zmienia to faktu, że awansował zespół o kilka klas lepszy, w następnej rundzie zmierzymy się z Deportivo.

Odnośnik do komentarza

Sevilla przeplata lepsze mecze ze słabszymi, przez co znajduje się w środku tabeli i ma raczej niewielkie szanse na europejskie puchary. Pierwsze 4 spotkania przegraliśmy, ale w następnych 6 odnieśliśmy 3 zwycięstwa i 3 remisy.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (5-8 tyg.), Steve Franks – kontuzja (2-3 tyg.), Juan Montañés – zawieszenie (1 mecz), Oscar Feijoo – kontuzja (3-4 mies.)

Guillermo – Tornadijo, Ballina, Amellal, Carles – Fontana, Clayton-Robb (46’ Pérez) – McGrath, Vernet (68’ Chio), Albrecht – José (49’ Jasiński)

 

LIGA BBVA, 19/38, 15.1.2034

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [4] – Sevilla [10], 3:0

49’ Daniel Albrecht

51’ Blas Ballina

73’ Daniel Albrecht

 

Pewne zwycięstwo. Wynik na to nie wskazuje, ale dużo lepiej wyszła nam pierwsza połowa. Brakowało nam skuteczności, jednak ta pojawiła się zaraz po przerwie. Wówczas zwolniliśmy, bo jesteśmy w trakcie najcięższego okresu w sezonie, kiedy to tydzień w tydzień gramy co 3 dni.

 

Tabela w połowie sezonu.

 

W ćwierćfinale Copa del Rey los skojarzył nas z Deportivo. Drużyna ta w lidze radzi sobie raczej przeciętnie. Spadek jej nie grozi, ale europejskie puchary również są poza jej zasięgiem. Graliśmy ze sobą pod koniec października, kiedy to wygraliśmy aż 5:0, więc przystępujemy do tego dwumeczu jako zdecydowany faworyt.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (4-8 tyg.), Steve Franks – kontuzja (1-2 tyg.), Oscar Feijoo – kontuzja (3 mies.)

Guillermo – Trefilov, Fontana, Bauleo, Diego – Montañés, Clayton-Robb (46’ Vernet) – Marcos Antônio, Pérez (68’ Chio), Jasiński – José (46’ Albrecht)

 

Copa del Rey, ćwierćfinał, 1. mecz, 18.1.2034

Riazor, 33 995 widzów

Deportivo – Anento, 1:3

24’ Esteban Agra (kar.)

50’ Piotr Jasiński

68’ Marcos Antônio

80’ Marcos Antônio

 

Sprawa awansu zdaje się być wyjaśniona już po pierwszym meczu. Gospodarze nic dzisiaj nie pokazali, wyszli na prowadzenie po bardzo naciąganym rzucie karnym i na więcej nie było już ich stać. Druga połowa to koncert w naszym wykonaniu, nie pozostawiliśmy złudzeń, kto jest lepszy.

 

Rundę rewanżową w lidze zaczynamy meczem z Mallorcą. Beniaminek radzi sobie bardzo dobrze, bo zajmuje bezpieczne miejsce w środku tabeli. W pierwszej rundzie wygraliśmy 2:1, choć teraz jesteśmy 3 dni po meczu pucharowym, spotkanie nie będzie więc łatwe.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (5-7 tyg.), Steve Franks – kontuzja (3-11 dni), Oscar Feijoo – kontuzja (3 mies.)

Guillermo – Tornadijo, Ballina, Amellal, Carles (69’ Diego) – Montañés (65’ Fontana), Clayton-Robb – McGrath, Vernet (65’ Pérez), Albrecht – José

 

LIGA BBVA, 20/38, 21.1.2034

Iberostar Estadi, 22 353 widzów

Mallorca [9] – Anento [4], 0:0

 

Remis ze wskazaniem na nas. Stworzyliśmy dziś sobie masę sytuacji, ale zabrakło nam szczęścia w końcowych fazach akcji. I tak jestem pozytywnie zaskoczony, bo nie spodziewałem się takiej postawy, będąc zaraz po meczu z Deporivo.

 

A skoro o Deportivo mowa, czas na spotkanie rewanżowe. Po wyjazdowej wygranej 3:1 wydaje się, że nic nie może zabrać nam awansu, pozostaje nam tylko postawić kropkę nad „i”.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (3-6 tyg.), Oscar Feijoo – kontuzja (3 mies.), Marcos Antônio – kontuzja (2-3 tyg.), Carles – kontuzja (2-3 tyg.)

Franks – Trefilov, Fontana, Bauleo, Diego (46’ Ballina) – Montañés, Chio – McGrath (46’ Tornadijo), Pérez, Jasiński – José (46’ Albrecht)

 

Copa del Rey, ćwierćfinał, rewanż, 25.1.2034

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento – Deportivo, 1:1 (4:2)

82’ Imanol Pérez

86’ Esteban Agra (kar.)

 

Formalności stało się zadość. To spotkanie było bardzo podobne do tego pierwszego. My atakowaliśmy i mieliśmy dużo więcej z gry, a Deportivo potrafiło nam zagrozić jedynie z rzutu karnego. Nie chcieliśmy dziś wygrać za wszelką cenę, obchodził nas tylko awans jak najmniejszym kosztem i to się udało. W półfinale czeka nas bój z Realem Madryt.

Odnośnik do komentarza

Ciężko będzie cokolwiek polepszyć. Myślę, że zbliżamy się do bariery, której nie przekroczymy, grając na obecnym stadionie.

 

W lidze mierzymy się z Atlético, które traci tylko punkt do liderującej Barcelony, oba te zespoły nie przestają wygrywać swoich spotkań. Los Colchoneros na inaugurację ograli nas 3:1.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (2-6 tyg.), Oscar Feijoo – kontuzja (2-3 mies.), Marcos Antônio – kontuzja (1-2 tyg.), Carles – kontuzja (2-3 tyg.)

Franks – Tornadijo (46’ Trefilov), Ballina, Amellal, Diego – Montañés (46’ Fontana), Clayton-Robb – McGrath, Vernet (65’ Pérez), Albrecht – José

 

LIGA BBVA, 21/38, 28.1.2034

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [4] – Atlético [2], 3:1

27’ Andy McGrath

55’ Nils Tecklenburg

64’ Andy McGrath

69’ Daniel Albrecht

 

Mamy bardzo ważne 3 punkty. Przed przerwą byliśmy dużo gorszym zespołem, ale jakimś cudem do szatni schodziliśmy na prowadzeniu. Gdyby tylko goście byli celniejsi, nie byłoby z nas co zbierać. W drugiej połowie spotkanie nieco się wyrównało, ale ponownie byliśmy skuteczniejsi. Atakowaliśmy rzadziej, ale groźniej i to dało nam zwycięstwo.

 

To nasz trzeci udział w półfinale pucharu, nigdy jeszcze nie zaszliśmy dalej. Teraz też nie będzie łatwo, bo gramy z Realem Madryt, ale nie możemy narzekać na losowanie, drugą parę tworzy Atlético z Barceloną. „Królewscy” nie grają tak dobrze jak rok temu, w tym momencie zanosi się na to, że powalczą z nami o trzecie miejsce w kraju. W pierwszym meczu ligowym zremisowaliśmy 2:2.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (2-5 tyg.), Oscar Feijoo – kontuzja (2-3 mies.), Marcos Antônio – kontuzja (3-9 dni), Carles – kontuzja (1-2 tyg.), Rodrigo Tornadijo – kontuzja (3-6 dni)

Franks – Trefilov, Fontana, Bauleo (46’ Amellal), Diego – Montañés, Chio (46’ Clayton-Robb) – McGrath, Pérez, Jasiński – José (46’ Albrecht)

 

Copa del Rey, półfinał, 1. mecz, 1.2.2034

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento – R. Madrid, 2:1

6’ José

15’ Diego (kar.)

22’ Silvio Silva

 

Pierwsza odsłona dla Anento. Nie możemy być jednak zadowoleni ze swojej postawy. Wyszedł nam tylko pierwszy kwadrans, przez resztę meczu rozpaczliwie się broniliśmy. Genialny mecz rozegrał Franks, który mógł lepiej zachować się przy bramce Silvy, ale w następnych akcjach odwdzięczył się z nawiązką. Wynik 2:1 i tak jest niebezpieczny, bo Realowi do awansu wystarcza zaledwie 1:0. Najważniejsze jednak, że gdy na Santiago Bernabéu wybrzmi pierwszy gwizdek, to my będziemy bliżej finału.

 

Athletic notuje bardzo słaby sezon. Miał walczyć o puchary, a znajduje się tylko 2 miejsca nad strefą spadkową. Uważam jednak, że czeka nas szalenie trudne zadanie, bo jesteśmy zaledwie 3 dni po meczu z Realem. W pierwszej rundzie zremisowaliśmy 1:1.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (2-4 tyg.), Oscar Feijoo – kontuzja (2-3 mies.), Marcos Antônio – kontuzja (4 dni), Carles – kontuzja (3-9 dni), Rodrigo Tornadijo – kontuzja (2 dni)

Franks – Trefilov, Ballina, Amellal, Diego – Montañés, Clayton-Robb (74’ Chio) – McGrath, Vernet, Albrecht – José

 

LIGA BBVA, 22/38, 4.2.2034

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [4] – Athletic [16], 2:2

38’ José

64’ Andy McGrath

74’ Gaizka Altamira

76’ Gaizka Altamira

 

Stało się to, czego się obawiałem. Przez większość meczu udowodniliśmy, że jesteśmy piłkarsko lepszym zespołem, ale w końcówce najzwyczajniej w świecie zabrakło nam sił. Szkoda, bo to kolejna niepotrzebna strata punktów, ale liczyliśmy się z nią, mając w pamięci bardzo wymagający bój w pucharze.

 

Rewanżowe spotkanie z Realem Madryt zapowiada się bardzo ciekawie. „Królewscy” muszą odrabiać straty, ale my już dwukrotnie w tym sezonie pokazaliśmy, że umiemy strzelać im bramki. Naszej szansy upatruję w tym, że mieliśmy dzień odpoczynku więcej, co może mieć ogromne znaczenie przy tak napiętym terminarzu.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (2-4 tyg.), Oscar Feijoo – kontuzja (2 mies.), Carles – kontuzja (3 dni)

Franks – Trefilov, Ballina (66’ Fontana), Amellal, Diego – Montañés, Clayton-Robb – McGrath, Vernet (68’ Bauleo), Albrecht (46’ Jasiński) – José

 

Copa del Rey, półfinał, rewanż, 8.2.2034

Santiago Bernabéu, 76 948 widzów

R. Madrid – Anento, 1:1 (2:3)

35’ Kevin Meijer (n/kar.)

45’ Diego (kar.)

67’ David Fontana

68’ Julián Murúa (kar.)

 

Mamy awans po dreszczowcu, cóż to było za spotkanie! Real od razu rzucił się do ataku, ale zawsze świetnie bronił Franks bądź też wybijaliśmy piłkę z linii bramkowej. Do szatni schodziliśmy na prowadzeniu, ale wszystko zmieniło wejście Fontany. David przebywał na boisku niecałą minutę, „popisał się” faulem taktycznym i w idiotyczny sposób nas osłabił. Przez resztę meczu rozpaczliwie się broniliśmy, a gospodarze nie znaleźli na to sposobu, mamy historyczny finał! Zmierzymy się w nim z Barceloną.

Odnośnik do komentarza

W lidze mierzymy się z Osasuną, która do tej pory zgromadziła tylko 10 punktów i „jedną nogą” jest już w LIGA Adelante, do bezpiecznej strefy traci aż 11 „oczek”. W pierwszym meczu dość łatwo wygraliśmy 3:0.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (15 dni), Oscar Feijoo – kontuzja (7-8 tyg.)

Franks – Tornadijo, Ballina, Amellal, Carles – Montañés, Clayton-Robb (78’ Chio) – McGrath, Vernet, Albrecht – José (46’ Jasiński)

 

LIGA BBVA, 23/38, 12.2.2034

El Sadar, 19 119 widzów

Osasuna [19] – Anento [4], 0:1

13’ Héctor Vernet

 

Skromne, ale jak najbardziej zasłużone zwycięstwo. Dość szybko udało nam się wyjść na prowadzenie, po czym kontrolowaliśmy resztę spotkania. Gospodarze nie chcieli pozostać dłużni, ale zabrakło im jakości, ich ataki były bardzo niemrawe. W tabeli tracimy 2 punkty do Atlético i 4 do Realu. Barcelona ma nad nami już 11 „oczek” przewagi.

 

Na razie mamy spokój od Copa del Rey, ale to nie oznacza wolnego w środku tygodnia, bo zaczynamy fazę pucharową Europa League, w 1/16 finału gramy z FC Voluntari. Rumuńska ekipa pewnie zmierza po czwarty z rzędu tytuł mistrza kraju. W tym sezonie w końcu zagrała w fazie grupowej Champions League i sprawiła tam niemałą niespodziankę, wyprzedzając Zenit i wygrywając u siebie z Arsenalem (co nam się rok temu nie udało). My jednak jesteśmy teraz „w gazie” i wierzę, że bez większych problemów uzyskamy historyczny awans do 1/8 finału. Nigdy wcześniej nie graliśmy z tym zespołem.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (11 dni), Oscar Feijoo – kontuzja (6-8 tyg.)

Franks – Trefilov, Fontana, Bauleo, Diego – Montañés (46’ Ballina), Chio – Marcos Antônio (90’ Tornadijo), Pérez, Jasiński – José (46’ Albrecht)

 

UEFA Europa League, 1/16 finału, 1. mecz, 16.2.2034

National Arena, 1 075 widzów

FC Voluntari – Anento, 1:3

21’ José

22’ José

56’ Marek Danek

66’ Piotr Jasiński

80’ Blas Ballina

 

Odnosimy zwycięstwo, które znacznie przybliża nas do awansu. Gospodarze zaprezentowali się jednak bardzo dobrze. Udowodnili, że tegoroczne sukcesy na scenie międzynarodowej nie były przypadkiem. Nie ustrzegli się jednak błędów, które skrzętnie wykorzystaliśmy. Wydaje się, że kwestia awansu jest już rozstrzygnięta.

 

Wracamy do ligi, gdzie gramy z Granadą. Drużyna ta przez cały sezon spisuje się przeciętnie. Nie jest w strefie spadkowej tylko dlatego, że w tym roku jest kilka drużyn, które grają jeszcze większy piach. W pierwszej rundzie łatwo wygraliśmy 3:1.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (8 dni), Oscar Feijoo – kontuzja (6-8 tyg.)

Franks – Trefilov (71’ Tornadijo), Ballina, Amellal, Carles – Montañés (46’ Fontana), Clayton-Robb – McGrath, Vernet, Albrecht – José (46’ Jasiński)

 

LIGA BBVA, 24/38, 19.2.2034

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [4] – Granada [16], 3:2

19’ José

38’ Héctor Vernet

46’ Wallace

52’ Daniel Albrecht

65’ Gleison Wiblendon

 

Odnosimy zwycięstwo, choć końcówka była bardzo nerwowa. Stworzyliśmy sobie mnóstwo sytuacji, ale w wielu sytuacjach brakowało nam celności, czego nie można powiedzieć o gościach. Wykorzystali praktycznie wszystko, co mieli. W ostatnich minutach musieliśmy się bronić i nie dopuściliśmy do zagrożenia pod naszą bramką.

 

4 dni później gramy rewanż z FC Voluntari. Wynik z pierwszego meczu stawia nas w bardzo komfortowej sytuacji, nie przewiduję żadnych problemów w starciu rewanżowym.

 

W następnym meczu nie zagrają: Igor Aranburu – kontuzja (4 dni), Oscar Feijoo – kontuzja (5-7 tyg.), Vladislav Trefilov – zawieszenie (1 mecz), Blas Ballina – zawieszenie (1 mecz)

Franks – Tornadijo, Fontana, Bauleo, Diego – Montañés (46’ Amellal), Chio – Marcos Antônio, Pérez, Jasiński (78’ McGrath) – José (46’ Albrecht)

 

UEFA Europa League, 1/16 finału, rewanż, 23.2.2034

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento – FC Voluntari, 4:1 (7:2)

21’ José

53’ Abdenasser Amellal

67’ Piotr Jasiński

80’ Christ Mazuwa

85’ Daniel Albrecht

 

Łatwa wygrana i pewny awans do kolejnej rundy. Przeważaliśmy od samego początku, bramki były kwestią czasu. W Rumunii rywale pokazali, że nie znaleźli się tam przypadkiem, ale dzisiaj nasza przewaga była niepodważalna. Po raz pierwszy w historii awansowaliśmy do 1/8 finału Europa League. Naszym przeciwnikiem będzie Wolfsburg.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Celta jest bardzo daleka od gry w europejskich pucharach, kompletnie nie spełnia przedsezonowych oczekiwań. W pierwszym spotkaniu zremisowaliśmy 1:1 przy całkiem dobrej grze.

 

W następnym meczu nie zagrają: Oscar Feijoo – kontuzja (4-7 tyg.)

Franks – Tornadijo, Ballina, Amellal, Carles (73’ Diego) – Montañés, Clayton-Robb – McGrath, Vernet (80’ Chio), Albrecht – José (56’ Aranburu)

 

LIGA BBVA, 25/38, 26.2.2034

Balaídos, 30 124 widzów

Celta [12] – Anento [4], 1:2

38’ Andy McGrath

43’ Łukasz Tetlak

90+1’ Max Clayton-Robb

 

Wyrywamy to zwycięstwo w doliczonym czasie gry. Gospodarze postawili nam bardzo trudne warunki, przy odrobinie szczęścia mogli pokusić się o 3 punkty. Przetrwaliśmy jednak ciężkie chwile, a w końcówce świetnym strzałem popisał się Clayton-Robb. Wciąż trzymamy kontakt z Realem i Atlético, ale do Barcelony tracimy 8 punktów.

 

3 dni później podejmuje nas Valencia. „Nietoperze” radzą sobie całkiem nieźle, ustępują tylko wielkiej „3”, nam i Cartagenie. W ciągu ostatnich 4 miesięcy przegrali w lidze tylko raz, z Realem Madryt. W pierwszej rundzie wygraliśmy 1:0, teraz 3 punkty byłyby „na wagę złota”.

 

W następnym meczu nie zagrają: Oscar Feijoo – kontuzja (4-6 tyg.), Juan Montañés – zgrupowanie kadry Hiszpanii U-21

Franks – Trefilov, Ballina, Bauleo, Diego – Montañés, Chio (46’ Clayton-Robb) – McGrath (46’ Albrecht), Pérez (78’ Vernet), Jasiński – José

 

LIGA BBVA, 26/38, 1.3.2034

Nuevo Mestalla, 66 853 widzów

Valencia [6] – Anento [4], 4:1

3’ Pedro Miguel Lopes Sousa

4’ Piotr Jasiński

16’ Ramón Arce

32’ Bocar Fofana

66’ Gerson Ramírez

 

Wysoka i bardzo bolesna porażka. Nasza gra nie byłaby taka zła, jak mógłby wskazywać wynik, co nie zmienia faktu, że 3 punkty zostają tam, gdzie powinny. Kompletnie nie radziliśmy sobie przy stałych fragmentach, to dlatego polegliśmy. Ostatnimi czasy notowaliśmy naprawdę znakomite wyniki, Valencia sprowadziła nas dziś na ziemię i to z dużym hukiem.

 

3 dni później podejmujemy Real Madryt. „Królewscy” wydają się być jedynym zespołem, który może jeszcze zagrozić Barcelonie w walce o mistrzostwo kraju. Mierzyliśmy się w tym sezonie aż 3 razy. W lidze padł remis 2:2, a w pucharze okazaliśmy się lepsi w półfinałowej rywalizacji (2:1, 1:1).

 

W następnym meczu nie zagrają: Oscar Feijoo – kontuzja (3-6 tyg.)

Franks – Tornadijo (65’ Trefilov), Ballina, Amellal, Carles – Montañés, Chio (46’ Clayton-Robb) – McGrath, Vernet, Albrecht – José (65’ Aranburu)

 

LIGA BBVA, 27/38, 4.3.2034

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [4] – R. Madrid [2], 3:2

41’ Ismael

51’ Rodrigo Tornadijo (kar.)

55’ Ismael

65’ José (kar.)

90+2’ Héctor Vernet (kar.)

 

Więcej szczęścia niż rozumu. Nikt chyba nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, jak goście nie zdołali tego wygrać. Nasza obrona momentami była rozpaczliwa, z przodu też za wiele nie potrafiliśmy zdziałać. Z pomocą przyszli zawodnicy Realu, którzy aż trzykrotnie sfaulowali nas we własnym polu karnym. Wydaje się, że wyczerpaliśmy już limit szczęścia, ale to szalenie ważne 3 punkty, dla nas i dla Barcelony.

 

Naszym przeciwnikiem w 1/8 finału Europa League jest Wolfsburg. Niemiecka drużyna w poprzedniej rundzie bez większych problemów rozprawiła się z Reading (4:0, 0:0) i myślę, że do nadchodzącej konfrontacji przystępuje w roli faworyta. Nigdy wcześniej nie graliśmy z tym zespołem.

 

W następnym meczu nie zagrają: Oscar Feijoo – kontuzja (2-5 tyg.)

Franks – Tornadijo, Ballina, Amellal, Carles – Montañés, Clayton-Robb – McGrath, Vernet (46’ Pérez), Albrecht – Aranburu (69’ Jasiński)

 

UEFA Europa League, 1/8 finału, 1. mecz, 9.3.2034

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento – Wolfsburg, 2:0

27’ Rodrigo Tornadijo (kar.)

62’ Igor Aranburu

 

Bardzo dobry występ i zasłużone zwycięstwo. Byliśmy dziś o kilka klas lepsi. Wszystkie wykreowane sytuacje wychodziły z naszej inicjatywy, goście nie zagrozili nam nawet raz. Wynik mógł być bardziej okazały, ale w paru momentach zabrakło nam szczęścia. Nie zmienia to faktu, że jesteśmy w komfortowej sytuacji, nie mamy prawa wypuścić tego awansu.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Cieszy cieszy ;) Najbardziej cieszy fakt, że te wygrane przestają być sporadyczne i coraz częściej potrafimy coś ugrać przeciwko mocniejszym, no może poza Barceloną, bo z nią jeszcze nigdy nie wygraliśmy.

 

W lidze mierzymy się ze Sportingiem, który nie ma ostatnio najlepszej passy, w 8 meczach zdobył jedynie 3 punkty, ale i tak ma dość bezpieczną przewagę nad strefą spadkową. W pierwszej rundzie odnieśliśmy zwycięstwo 2:0.

 

W następnym meczu nie zagrają: Oscar Feijoo – kontuzja (2-4 tyg.)

Franks – Trefilov, Amellal (85’ Ballina), Bauleo, Diego – Montañés (46’ Fontana), Chio – McGrath, Vernet (31’ Pérez), Jasiński – José

 

LIGA BBVA, 28/38, 12.3.2034

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [4] – Sporting [13], 2:0

13’ Piotr Jasiński

24’ Diego

 

Bardzo łatwe zwycięstwo. Ten mecz był bliźniaczo podobny do tego z Wolfsburgiem – atakowaliśmy bez przerwy, bardzo ładnie wychodziła nam gra kombinacyjna, a wynik 2:0 to najniższy wymiar kary. Życzyłbym sobie, abyśmy zawsze dominowali nad rywalami w taki sposób.

 

Rewanżowe spotkanie z Wolfsburgiem zapowiada się bardzo ciekawie. Niemcy zaprezentowali się u nas bardzo słabo, ale u siebie są o wiele lepszą ekipą. Z drugiej strony wiadome jest, że jeśli zdobędziemy bramkę, będzie już po zawodach i właśnie z takim zamiarem tam jedziemy.

 

W następnym meczu nie zagrają: Oscar Feijoo – kontuzja (2-3 tyg.), Héctor Vernet – kontuzja (6-7 tyg.)

Franks – Tornadijo (76’ Trefilov), Ballina, Amellal, Carles – Montañés, Clayton-Robb (75’ Chio) – McGrath, Pérez, Albrecht – Aranburu (76’ Jasiński)

 

UEFA Europa League, 1/8 finału, rewanż, 16.3.2034

Volkswagen Arena, 25 055 widzów

Wolfsburg – Anento, 2:0 (2:2, 3:5k.)

40’ Manfred Delić

76’ Manfred Delić

 

Mamy awans po rzutach karnych! To był szalenie trudny mecz. Wolfsburg od razu ruszył do przodu, choć nie zdominował nas tak bardzo jak my go u siebie. Znakomicie zaprezentował się bramkarz gospodarzy. Gdyby nie on, nie byłoby nawet dogrywki. W dogrywce oba zespoły czekały już tylko na rzuty karne, a w nich byliśmy bezbłędni przy jednej obronie Franksa. To oznacza, że mamy historyczny ćwierćfinał, choć przyszedł nam on z o wiele większym trudem niż zakładaliśmy. Naszym rywalem w boju o półfinał będzie FC Porto.

 

Po przerwie reprezentacyjnej mierzymy się z Racingiem. Drużyna ta znajduje się w strefie spadkowej i nie ma już marginesu błędu, to dla niej ostatni dzwonek, aby włączyć się do walki o utrzymanie. W pierwszym meczu łatwo wygraliśmy 3:0.

 

W następnym meczu nie zagrają: Oscar Feijoo – kontuzja (7 dni), Héctor Vernet – kontuzja (4-5 tyg.), Roberto Chio – kontuzja (1-2 tyg.)

Franks – Tornadijo, Ballina, Amellal, Carles – Montañés (75’ Fontana), Clayton-Robb – McGrath (46’ Jasiński), Pérez (75’ José), Albrecht – Aranburu

 

LIGA BBVA, 29/38, 26.3.2034

El Sardinero, 21 776 widzów

Racing [18] – Anento [3], 0:2

1’ Igor Aranburu

74’ Abdenasser Amellal

 

Mamy zwycięstwo i kolejne 3 punkty. Na prowadzenie wyszliśmy już po kilkunastu sekundach meczu, ale następne minuty wcale tak udane nie były. Gospodarze poważnie nam zagrażali, ale udało nam się to przetrwać i wyprowadzić ostateczny cios na kwadrans przed końcowym gwizdkiem. Końcówka była nerwowa, bo kontuzji doznał Franks, a nie mieliśmy już zmian, więc między słupkami stanął Aranburu, jednak nie miał on okazji do zaprezentowania swoich bramkarskich umiejętności.

 

W ćwierćfinale Europa League gramy z FC Porto. Drużyna ta należy do czołówki w swoim kraju, w ostatnich latach rywalizuje o mistrzostwo z Benficą, aktualnym mistrzem. W tym sezonie sytuacja również jest ciekawa, dzieli ich tylko punkt. Ciężko wskazać faworyta naszej rywalizacji, na pewno chcemy wykorzystać fakt, że Portugalczycy przyjadą do nas bez kilku kluczowych zawodników. Nigdy wcześniej nie graliśmy z tym zespołem.

 

W następnym meczu nie zagrają: Oscar Feijoo – kontuzja (3 dni), Héctor Vernet – kontuzja (3-4 tyg.), Roberto Chio – kontuzja (3-9 dni)

Franks – Tornadijo, Ballina, Amellal, Carles – Montañés, Clayton-Robb – McGrath, Pérez, Albrecht – Aranburu

 

UEFA Europa League, ćwierćfinał, 1. mecz, 30.3.2034

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento – FCP, 3:3

30’ Evan Toussaint

32’ Igor Aranburu

38’ Imanol Pérez

45’ Evan Toussaint

47’ Oliveira

48’ Daniel Albrecht

 

Ależ to było spotkanie, prawdziwa wymiana ciosów! Ten wynik jest dla nas szalenie niekorzystny, bo do awansu będziemy potrzebować wygranej w rewanżu (wątpię, abyśmy mieli zremisować 3:3 lub wyżej). Ten mecz mógł się podobać, choć trzeba zaznaczyć, że mieliśmy więcej sytuacji i przy lepszej skuteczności udalibyśmy się do Portugalii z zaliczką. W rewanżu czeka nas bardzo trudne zadanie.

Odnośnik do komentarza

W lidze gramy z Deportivo, które plasuje się w środku tabeli i wygląda na to, że pozostanie tam już do samego końca sezonu. Nie mamy z tym meczem zbyt dużych nadziei, bo szykujemy się już tylko na rewanż z Porto. W pierwszym spotkaniu rozbiliśmy Deportivo aż 5:0.

 

W następnym meczu nie zagrają: Héctor Vernet – kontuzja (2-4 tyg.), Roberto Chio – kontuzja (3 dni), Carles – kontuzja (8-11 dni)

Franks – Trefilov, Fontana, Bauleo, Diego (46’ Amellal) – Montañés (46’ Feijoo), Clayton-Robb – Marcos Antônio, Pérez (46’ Albrecht), Jasiński – José

 

LIGA BBVA, 30/38, 3.4.2034

Riazor, 33 068 widzów

Deportivo [12] – Anento [3], 1:0

90+3’ Andoni Pinedo

 

Tracimy 3 punkty w ostatniej akcji meczu, co gorsza, po rzucie rożnym. Trzeba jednak przyznać, że nie zasłużyliśmy dziś nawet na remis. Byliśmy za słabi, za wolni i niedokładni. Miałem nadzieję, że mimo takiej postawy uda nam się coś zdobyć, ale gospodarze wybili nam to z głowy.

 

Rewanż z FC Porto zapowiada się na niezwykle ciężkie spotkanie. Z Wolfsburgiem graliśmy dużo gorzej na wyjeździe niż u siebie. Teraz musi być inaczej, dlatego poświęciliśmy mecz z Deportivo, aby być dziś w najlepszej możliwej formie.

 

W następnym meczu nie zagrają: Héctor Vernet – kontuzja (2-3 tyg.), Carles – kontuzja (3-6 dni)

Franks – Tornadijo, Ballina, Amellal, Diego – Montañés, Clayton-Robb – McGrath (61’ Jasiński), Pérez (32’ Chio), Albrecht – Aranburu

 

UEFA Europa League, ćwierćfinał, rewanż, 6.4.2034

Estádio do Dragão, 49 812 widzów

FCP – Anento, 0:2 (3:5)

8’ Max Clayton-Robb

55’ Roberto Chio

 

Wygrywamy i mamy awans do półfinału! Raz jeszcze stworzyliśmy z Porto świetne widowisko, ale tym razem padły tylko dwie bramki. Co najważniejsze, obie zdobyliśmy my. Kluczowy był świetny początek w naszym wykonaniu. Potem mogliśmy nastawić się na kontry i właśnie jedna z nich zakończyła się kolejnym trafieniem. Awansujemy do półfinału, gdzie zmierzymy się z dobrym znajomym – Málagą.

 

W lidze gramy z Cartageną, która nie przestaje zachwycać. Od dłuższego czasu zajmuje piąte miejsce w lidze i nie jest bez szans w walce z Atlético o czwarte. W pierwszym spotkaniu zremisowaliśmy 2:2, choć sprawiliśmy dużo lepsze wrażenie.

 

W następnym meczu nie zagrają: Héctor Vernet – kontuzja (1-2 tyg.), Carles – kontuzja (2 dni), Abdenasser Amellal – zawieszenie (1 mecz)

Franks – Tornadijo, Ballina, Fontana, Diego – Montañés (75’ Pérez), Clayton-Robb – McGrath, Chio, Albrecht (86’ José) – Aranburu

 

LIGA BBVA, 31/38, 9.4.2034

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [3] – Cartagena [5], 1:1

12’ Igor Aranburu

69’ Igor Aranburu

90+2’ Rodrigo Herce (kar.)

 

Raz jeszcze tracimy punkty w ostatnich sekundach meczu. Wszystko układało się dobrze, wydawało się, że nic nie zabierze nam zwycięstwa. Wówczas jednak drugą żółtą kartkę złapał Aranburu i musieliśmy się bronić. Długo nam się to udawało, ale w końcówce faulu w polu karnym dopuścił się będący w słabej formie Ballina i mogliśmy pożegnać się z wygraną. Straciliśmy dziś 2 punkty, nie można tego inaczej nazwać.

 

3 dni później jedziemy na mecz z Recreativo. Drużyna ta jest zdecydowanie najgorszą w lidze. Zdobyła zaledwie 8 punktów i już nic nie uchroni jej przed spadkiem. W pierwszym meczu wygraliśmy 4:2, choć zwycięskie bramki zdobyliśmy dopiero w końcówce.

 

W następnym meczu nie zagrają: Héctor Vernet – kontuzja (1-2 tyg.), Igor Aranburu – zawieszenie (1 mecz)

Franks – Trefilov, Fontana, Bauleo, Diego – Feijoo, Chio – Marcos Antônio (36’ McGrath), Pérez (46’ Clayton-Robb), Jasiński – José

 

LIGA BBVA, 32/38, 12.4.2034

Nuevo Colombino, 22 189 widzów

Recreativo [20] – Anento [4], 0:2

13’ José

41’ Luis Garrido

56’ Piotr Jasiński

 

Lekko, łatwo i przyjemnie. Gospodarze nie mają już chęci do gry, jeden z ich zawodników postanowił nawet przedwcześnie opuścić boisko, „popisując się” bardzo ostrym faulem. Mamy niezagrożone 3 punkty i udało się je zdobyć najmniejszym nakładem sił, co było bardzo istotne, bo za 3 dni czeka nas szalenie istotny mecz.

 

Tym meczem jest finał Copa del Rey, w którym zmierzymy się z Barceloną, której jeszcze nigdy nie udało nam się pokonać. „Blaugrana” w tym sezonie idzie przez wszystkie rozgrywki niczym walec. Pewnie przewodzi w lidze i nie znalazła pogromcy w pucharze oraz Champions League (w ćwierćfinale w pierwszym meczu przegrała z Lazio 2:5, by w rewanżu wygrać 9:0). Nie jest trudno wskazać faworyta tego spotkania. Oba zespoły przystąpią do tego spotkania w najsilniejszym ustawieniu. Mamy nadzieję, że po raz pierwszy sięgniemy po puchar, pokonując jedyny zespół z La Liga, który jeszcze z nami nie przegrał.

Odnośnik do komentarza

W finale nie zagrają: Héctor Vernet – kontuzja (6 dni), David Fontana – zawieszenie (1 mecz)

Franks – Tornadijo (59’ Trefilov), Ballina (63’ Bauleo), Amellal, Diego – Montañés, Clayton-Robb – McGrath, Pérez, Albrecht – Aranburu

 

Początek spotkania przyniósł olbrzymie emocje. Z rzutu wolnego uderzył Víctor Manuel, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Do dobitki dopadł Júnior, miał położonego Franksa i z bliskiej odległości uderzył w słupek! Niewykorzystane sytuację się mszczą. 10 minut później Albrecht opanował piłkę w polu karnym, zagrał do środka, tam zza pleców obrońców wyskoczył Pérez i z bliska skierował piłkę do siatki, 1:0! Kwadrans później Albrecht spróbował strzału, golkiper Barcelony odbił piłkę, ale wobec dobitki McGratha był już bezradny, 2:0! W 40. minucie świetną piłkę otrzymał Aranburu, ale nasz napastnik przegrał pojedynek sam na sam z Gómezem.

 

Barcelona dokonała w przerwie 3 zmian i od razu ruszyła do ataku. Zaraz po wznowieniu piłkę w pole karne wstrzelił Biton, tam dopadł do niej Masuku i uderzył na 1:2, problem w tym, że znalazł się na spalonym, co nie umknęło uwadze arbitra. Kwadrans później mieliśmy rzut wolny, z którego nic nie zdziałaliśmy. Rywale ruszyli do szybkiej kontry, w wyniku której niepilnowany Manuel z bliska strzelił do bramki, 1:2! Przez resztę meczu Barcelona próbowała wyrównać, ale wszystkie strzały trafiały prosto we Franksa lub były zablokowane przez obrońców. Rywale gaśli z minuty na minutę i w końcówce nie potrafili nam już zagrozić. Sędzia zakończył spotkanie, co oznacza, że wygrywamy Copa del Rey!

 

Copa del Rey, finał, 15.4.2034

Nuevo Mestalla, 75 000 widzów

Barcelona – Anento, 1:2

17’ Imanol Pérez

31’ Andy McGrath

63’ Víctor Manuel

  • Lubię! 2
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza

Brawo ja

 

Właśnie osiągnęliśmy największy sukces w historii klubu, ale czasu na świętowanie nie ma zbyt wiele, bo 5 dni później zaczynamy półfinał Europa League. Málaga spisuje się w tych rozgrywkach znakomicie. Zajęła w swojej grupie pierwsze miejsce (dalej Braga, Palermo, Nowy Pazar), a w fazie pucharowej wyeliminowała Kubań (2:1, 0:0), Hamburg (1:0, 2:1) i OM (3:1, 0:0). W lidze nie jest tak różowo, bo znajduje się w dole tabeli, ale spadek raczej jej nie grozi. Oznacza to, że Europa League to jedyne rozgrywki, w których może coś w tym sezonie ugrać, więc jej mobilizacja będzie na najwyższym poziomie. Graliśmy już ze sobą w lidze, wygraliśmy 2:0.

 

W następnym meczu nie zagrają: Héctor Vernet – kontuzja (1 dzień)

Franks – Tornadijo, Ballina (83’ Fontana), Amellal, Carles – Montañés, Clayton-Robb – McGrath, Chio (75’ Pérez), Albrecht – Aranburu

 

UEFA Europa League, półfinał, 1. mecz, 20.4.2034

La Rosaleda, 28 448 widzów

Málaga – Anento, 3:2

13’ Rodrigo Tornadijo (kar.)

67’ Max Clayton-Robb

68’ Lucas Orellana

75’ Lucas Orellana (kar.)

83’ Lucas Orellana

 

Przegrywamy w pierwszym spotkaniu. W pewnym momencie nasza sytuacja była fantastyczna, teraz jest co najwyżej przyzwoita. Bramka na 2:0 nas uśpiła. Wydawało nam się, że już nie może stać się nic złego, ale wówczas gospodarze weszli na nieosiągalny dla nas poziom, swoje zrobił też ciężki mecz z Barceloną. W rewanżu będziemy musieli odrabiać straty, ale mamy 2 bramki wyjazdowe, które mogą mieć olbrzymie znaczenie w kontekście awansu.

 

Real Sociedad traci 8 punktów do szóstej Valencii, a do zdobycia ma już ich tylko 15, więc nie może już sobie pozwolić na wpadkę. My z kolei mamy tyle samo punktów co Atlético, ale mamy w zanadrzu zaległe spotkanie. Szykuje się więc ciekawy bój, bo żadna z drużyn nie może go odpuścić. W pierwszej rundzie udało nam się wygrać 3:0.

 

W następnym meczu nie zagrają: ---

Franks – Trefilov, Fontana, Bauleo, Diego – Feijoo (46’ Montañés), Chio (46’ Clayton-Robb) – Marcos Antônio, Pérez (74’ Vernet), Jasiński - José

 

LIGA BBVA, 33/38, 23.4.2034

Anoeta, 30 707 widzów

R. Sociedad [8] – Anento [4], 0:2

30’ Diego (kar.)

73’ José

 

Mamy zwycięstwo i bardzo ważne 3 punkty. Zaprezentowaliśmy się dziś znakomicie. Gdybyśmy zagrali tak 3 dni temu z Málagą, bylibyśmy już w finale Europa League. Wszyscy świetnie się spisali, ta wygrana jest bardzo cenna, biorąc pod uwagę fakt, że Real wygrał z Atlético 1:0, co oznacza, że jesteśmy już bardzo bliska zapewnienia sobie trzeciego miejsca w lidze.

 

Rewanż z Málagą zapowiada się wybornie. W pierwszym spotkaniu padło aż 5 bramek, a teraz potrzeba trafień będzie jeszcze większa. My musimy odrabiać straty, a rywale zdają sobie sprawę, że gra na 0 z tyłu przeciwko nam nie ma większego sensu. Myślę, że mamy większe szanse na finał, mimo porażki w pierwszym spotkaniu.

 

W następnym meczu nie zagrają: ---

Franks – Tornadijo, Ballina, Amellal, Diego – Montañés, Clayton-Robb – McGrath, Vernet (58’ Chio), Albrecht – Aranburu (64’ José)

 

UEFA Europa League, półfinał, rewanż, 27.4.2034

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento – Málaga, 1:0 (w. 3:3)

90+4’ Roberto Chio

 

Coś niesamowitego, wyrywamy ten awans w ostatniej akcji meczu! Goście przyjechali w bardzo defensywnym ustawieniu i radzili sobie w nim dużo lepiej niż przewidywaliśmy. Długo próbowaliśmy coś zdziałać, ale brakowało wykończenia. Doliczony czas gry dobiegł już końca, ale sędzia przedłużył mecz, pozwalając nam rozegrać ostatni rzut wolny. Piłka wstrzelona w pole karne, genialny wolej Chio i mamy finał! Takiej euforii na naszym stadionie jeszcze nigdy nie było. W finale naszym przeciwnikiem będzie Benfica.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

W lidze gramy z Getafe, które cały czas rywalizuje z Valencią o 6. miejsce, tracąc do niej 5 punktów. W pierwszej rundzie przegraliśmy 0:1, ale byliśmy po ciężkim boju z Romą.

 

W następnym meczu nie zagrają: ---

Franks – Trefilov, Fontana, Bauleo, Diego – Feijoo (46’ Montañés), Chio (76’ Clayton-Robb) – Marcos Antônio (62’ Albrecht), Pérez, Jasiński - José

 

LIGA BBVA, 34/38, 30.4.2034

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [3] – Getafe [7], 0:1

24’ Jaime Sánchez

 

Raz jeszcze przegrywamy z Getafe po ciężkim meczu w Europa League. Inna sprawa, że dziś zaprezentowaliśmy się dużo lepiej od rywali. Przeważaliśmy we wszystkich statystykach, goście oddali tylko jeden celny strzał. Atlético zrównało się z nami w tabeli, ale nadal mamy w zanadrzu jedno zaległe spotkanie.

 

3 dni później podejmujemy Barcelonę. Nie tak dawno odnieśliśmy nad nią wielkie zwycięstwo w Copa del Rey, chwilę później to samo w półfinale Champions League zrobiła Chelsea. W lidze jednak Barcelona radzi sobie bardzo dobrze, ma 2 punkty (i mecz mniej) przewagi nad drugim Realem. Jeśli chodzi o naszą rywalizację z Atlético, mamy od nich gorszy bilans bramkowy, więc nie możemy pozwalać sobie na stratę punktów.

 

W następnym meczu nie zagrają: ---

Franks – Tornadijo, Ballina, Amellal, Diego – Montañés, Clayton-Robb – McGrath (81’ Jasiński), Pérez (81’ Vernet), Albrecht – Aranburu

 

LIGA BBVA, 35/38, 3.5.2034

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [4] – Barcelona [1], 0:1

21’ Alassane Bamba

 

Przeraźliwie nudny mecz. Zwykle nasze spotkania z Barceloną były szalenie ciekawe, co chwilę coś się działo. Dziś kibice zobaczyli pół dobrej akcji i gdyby nie słaba postawa Franksa, skończyłoby się bez bramek. Szkoda, że nie udało się zdobyć punktów, ale jeśli miałbym wybierać, zdecydowanie preferuję tryumf w finale Copa del Rey, poza tym Atlético również przegrało w tej kolejce.

 

3 dni później gramy na wyjeździe z Levante. Drużyna ta już o nic nie walczy. Może co najwyżej finiszować na dziewiątym miejscu. W pierwszym meczu odnieśliśmy łatwe zwycięstwo 2:0.

 

W następnym meczu nie zagrają: ---

Franks – Trefilov, Fontana, Bauleo, Diego – Feijoo, Chio – Marcos Antônio, Pérez (46’ Clayton-Robb), Jasiński - José

 

LIGA BBVA, 36/38, 6.5.2034

Ciutat de València, 25 197 widzów

Levante [10] – Anento [4], 0:3

45+1’ Diego (kar.)

63’ José

86’ Diego (kar.)

 

Po ostatnich dwóch domowych porażkach eksperci doszukiwali się u nas spadku formy, odpowiedzieliśmy w najlepszy możliwy sposób. Pełna dominacja od początku do końca potwierdzona trzema bramkami, mecz do zapomnienia.

 

Do niedawna finał Copa del Rey był najważniejszym meczem w tym sezonie, ale tak już nie jest. Jedziemy do Manchesteru na finał Europa League. Naszym przeciwnikiem jest Benfica, która zajęła trzecie miejsce w grupie Champions League (2 punkty mniej niż Lyon i gorszy bilans bramkowy od Bayernu), natomiast w Europa League pokonała kolejno Gent (2:2, 3:2), Juventus (4:1, 0:1), Valencię (3:3, 1:1) i Bragę (2:1, 2:1). Jeśli chodzi o krajowe podwórko, Benfica przegrała w finale Pucharu Ligi (z Bragą), natomiast w krajowym pucharze czeka na mecz finałowy. W lidze wyprzedza Bragę o 5 punktów i Porto o 6. Benfica to zespół o nieco wyższej jakości niż Porto, które ograliśmy w ćwierćfinale, ale w jej szeregach zabraknie kluczowych graczy – Milagresa i Luisa Flóreza, my zagramy w najmocniejszym składzie i to jest nasza szansa.

Odnośnik do komentarza

W finale nie zagrają: ---

Franks – Tornadijo, Ballina, Amellal, Carles – Montañés, Clayton-Robb (46’ Pérez) – McGrath, Vernet (62’ Bauleo), Albrecht – Aranburu

 

Mecz zaczął się dla nas w najgorszy możliwy sposób. Rywale niegroźnie dośrodkowali w pole karne, Ballina wybił piłkę, ale ta odbiła się od stojącego Roberto i wpadła do naszej bramki, 1:0 dla Benfici. Od razu ruszyliśmy do przodu, ale obrona mistrza Portugalii blokowała każdą naszą próbę. W końcu Aranburu znienacka zdecydował się na strzał z 13 metrów i bramkarz rywali był bezradny, 1:1! Do przerwy nie wydarzyło się już nic ciekawego.

 

Drugą połowę rozpoczęliśmy przeciętnym strzałem Péreza, a kilka minut później Albrecht został w ostatniej chwili uprzedzony przez obrońcę. Piłka spadła pod nogi McGratha, golkiper poradził sobie z jego uderzeniem, ale dobitka była już bezbłędna, 2:1! 10 minut później drugą żółtą kartkę obejrzał Amellal, co praktycznie zakończyło nasze ofensywne poczynania w tym meczu, rozpoczęła się obrona wyniku. Przez cały czas wychodziło nam to bezbłędnie. Pomyliliśmy się dopiero w doliczonym czasie gry. Luiz Ricardo wyszedł sam na sam z Franksem, ale piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek, a następnie została wybita z linii przez Tornadijo. To wszystko, na co było stać Benficę. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie i mogliśmy świętować zwycięstwo w tegorocznej Europa League!

 

UEFA Europa League, finał, 10.5.2034

The City Of Manchester Stadium, 55 000 widzów

SLB – Anento, 1:2

1’ Roberto

33’ Igor Aranburu

52’ Andy McGrath

62’ Abdenasser Amellal

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza

Dzięki bardzo ;) W prywatnych karierach bardzo nie lubiłem grać z Porto, ale w tutaj opisywanych mam z nimi nieco więcej szczęścia.

 

Czasu na świętowanie nie mieliśmy praktycznie wcale, bo 2 dni później gramy zaległe spotkanie z Málagą. Drużyna ta ma już zapewnione utrzymanie i czeka już tylko na koniec sezonu. W pierwszym meczu wygraliśmy 2:0. Z racji wygrana Europa League mamy już zapewniony start w przyszłorocznej edycji Champions League, ale nie zmienia to faktu, że bardzo chcemy wyprzedzić w tabeli Atlético.

 

W następnym meczu nie zagrają: ---

Franks – Trefilov, Fontana, Bauleo, Diego – Feijoo, Chio – Marcos Antônio, Pérez, Jasiński - José

 

LIGA BBVA, 37/38, 12.5.2034

Stadion Miejski, 8 200 widzów

Anento [4] – Málaga [15], 0:4

34’ Mario Sola

46’ Antonio Figal

50’ Tomeu Hurtas

80’ Steve Franks (sam.)

 

Przegrywamy, choć można było się tego spodziewać. Málaga nigdy nam nie leżała, nawet gdy graliśmy w najmocniejszym składzie. Ciężko grać przez 2 dni na najwyższym poziomie, zwłaszcza że musieliśmy przecież wracać z Anglii. Wynik jest mocno przesadzony i niezasłużony, co nie zmienia faktu, że wygrała dziś drużyna lepsza. Jeśli chodzi o tabelę, Atlético wyprzedza nas bilansem bramkowym. Różnica między nami to 16 bramek, więc musimy ich wyprzedzić na punkty.

 

Kontynuujemy maraton i już 2 dni później gramy na wyjeździe z Sevillą. Andaluzyjczycy już o nic nie grają, co najwyżej o utrzymanie 9. miejsca w tabeli. W pierwszym meczu wygraliśmy 3:0. Atlético mierzy się tymczasem z Realem Sociedad, jest szansa, że zgubi w tym starciu jakieś punkty.

 

W następnym meczu nie zagrają: ---

Franks – Tornadijo (55’ Trefilov), Ballina, Amellal, Carles – Montañés, Chio (46’ Jasiński) – McGrath, Vernet, Albrecht – Aranburu

 

LIGA BBVA, 38/38, 14.5.2034

Ramón Sánchez-Pizjuán, 45 320 widzów

Sevilla [9] – Anento [4], 4:2

36’ Txema Merino

61’ Igor Aranburu

62’ Aldair

77’ Txema Merino

80’ Txema Merino

90+2’ Igor Aranburu

 

Przegrywamy na zakończenie sezonu, choć wynik tego meczu i tak nie miał znaczenia, gdyż Atlético pewnie pokonało Real Sociedad aż 7:2. Nie zagraliśmy źle, ale wygrał dziś zespół skuteczniejszy. Gospodarze wykonali kawał dobrej roboty pod naszą bramką, taką postawą zasłużyli na zwycięstwo.

 

Tabela na koniec sezonu.

 

-Sezon zakończony. Czwarte miejsce w tabeli, tak jak przed rokiem. Jesteście z tego zadowoleni?

-Powtórzę to, co powiedziałem rok temu. Skończyć sezon jedynie za Barceloną, Realem i Atlético to żaden wstyd. Cieszymy się, że na stałe weszliśmy do krajowej czołówki.

-W ostatnich 5 ligowych meczach drużyna zdobyła zaledwie 3 punkty. Skąd ten spadek formy?

-Wyszło zmęczenie sezonem. I tak jestem pozytywnie zaskoczony, że tak późno to się stało. Proszę spojrzeć w nasz terminarz, od stycznia aż do teraz graliśmy 2 mecze w tygodniu. Wyjątkiem był tydzień z przerwą na reprezentacje. Przetrwaliśmy ten maraton, spisaliśmy się wzorowo.

-Ten sezon należy chyba uznać za udany. Udało wam się wygrać Europa League już w drugim podejściu.

-To była niesamowita przygoda. Graliśmy z zespołami z różnych zakątków Europy i dawaliśmy bardzo ciekawe spotkania. Ta wygrana wiele dla nas znaczy, bo zapewnia nam start w Champions League, przez ligę nie udało nam się awansować.

-W tym sezonie udało wam się w końcu pokonać Barcelonę i to w jakim spotkaniu – w finale pucharu.

-To był świetny występ, aczkolwiek nie idealny. Z Barceloną ciężko jednak o idealny występ. Byliśmy do tego spotkania dużo lepiej przygotowani, wyciągnęliśmy wnioski z poprzednich porażek. Warto było czekać na to zwycięstwo.

-Czy w przyszłym sezonie drużyna będzie w stanie wywalczyć mistrzostwo?

-Trzeba poczekać na ruchy kadrowe, ale w tym momencie mistrzostwo wydaje się być poza zasięgiem. Z naszym stadionem nie mamy budżetu, aby po 38 kolejkach mieć na koncie więcej punktów niż cała trójka gigantów. Być może uda nam się z jednym, ale ciężko być lepszym od każdego z nich.

Odnośnik do komentarza
  • Makk zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...