Skocz do zawartości

One Night


bacao

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie moi drodzy!

 

Czas, żebyście poznali moją historię. Historię człowieka, który, jak wielu młodych chłopców, chciał zostać piłkarzem. A kiedy okazało się, że nie ma na tyle talentu, żeby kopać się po czole nawet w 8 Lidze Mistrzów, postanowił dalej być związany z piłką. Zawsze po głowie chodziła mu menedżerka, ale znał zarówno blaski, jak i cienie tej pracy. Wiecie, raz jesteś bohaterem, a potem kłócisz się z zarządem o sztab szkoleniowy i już jesteś bezrobotny (#CzerczesowStyle). I pewnie rzuciłby to w kąt, gdyby nie pewne przypadkowe spotkanie...

 

Średniowieczny zamek był miejscem studniówki jednego z liceów ogólnokształcących. Tam to właśnie spotkałem niejakiego Mateusza, który przedstawił się jako syn jednego z zamożniejszych biznesmenów w naszym kraju. Jako że w przerwach między tańcami postanowiłem sprawdzić wyniki meczów najważniejszych lig europejskich, rozmowa między nami zeszła na tematy piłkarskie. I kiedy tak przegadaliśmy dobrych kilka godzin, Mateusz zaskoczył mnie pewną deklaracją:

 

- Słuchaj stary. Wydajesz się naprawdę mądrym człowiekiem, który na dodatek wie bardzo dużo o futbolu. Razem z moim ojcem planujemy przejąć jeden z klubów piłkarskich w naszym kraju i planujemy w ciągu kilku lat zrobić z niego potęgę na naszym podwórku. I jak tak rozmawiam z tobą... to byłbyś świetnym kandydatem na menedżera.

 

Byłem zaskoczony. Matura za pasem, a tu jeszcze brać się za menedżerkę? No tak średnio bym powiedział, cytując jeden z klasyków internetu. Na wszelki wypadek poprosiłem o kilka dni do namysłu, bo pomijając powyższe wątpliwości, mój rozmówca wyglądał, delikatnie mówiąc, jakby dopiero co zakończył ćpanie, a po drugie, jakoś nie miałem serca powiedzieć prosto w twarz, żeby spadał na drzewo.

 

Cóż, nasi bohaterowie po tym wydarzeniu rozmawiali ze sobą jeszcze wiele razy, wymieniając różne uwagi na temat futbolu. Udało mi się hobbystycznie zrobić licencję UEFA PRO, dzięki której mogłem prowadzić zespoły, gdzie mi się tylko podobało. W mediach było głośno o tym, że tajemniczy inwestor zainwestuje pieniądze w jeden z polskich klubów, ale nigdy jakoś nie dochodziło do transakcji. Zresztą Mateusz, pytany o ewentualne zainwestowanie w polski futbol milczał jak zaklęty. Aż w końcu ni stąd, ni zowąd wypalił przez telefon:

 

- Stary, przepraszam cię najmocniej, ale nic z tego. Nie trafiliśmy z kilkoma inwestycjami i teraz nastawiamy się na cięcie kosztów. Mam nadzieję, że nie jesteś... - w tym momencie po prostu rzuciłem telefon o ścianę.

 

W taki oto sposób kilka lat mego życia, dokształcania się w futbolu poszło - za przeproszeniem - w pizdu. A ja nie miałem kompletnie pomysłu, co zrobić ze swym życiem.

 

Witam wszystkich, mam nadzieję, że ktoś na tym forum jeszcze mnie pamięta z jednego z opków :). Mile widziane konstruktywna krytyka oraz uwagi dotyczące opka :).

 

Odnośnik do komentarza

 

 

Mile widziane konstruktywna krytyka oraz uwagi dotyczące opka

Fabuła naciągana strasznie mocno, oklepana do bólu. Szczególnie z UEFA Pro.

Jest taki fajny dział -> http://forumcm.net/index.php/forum/58-warsztat-literacki/, gdzie koledzy super przedstawili różne rzecz. Szczególnie takie, których należy unikać, a niestety nikt z tego nie korzysta.

 

Trzymam kciuki, żeby było lepiej.

Odnośnik do komentarza

@MaKK i Qu, jestem w stanie się z Wami zgodzić, ale zaobserwowałem ostatnio w karierach brak takowego wstępu i przejście od razu do rozgrywki i suchych wyników, stąd decyzja o jakimkolwiek wstępie. Raczej będę preferował styl a`la Profesor czy Ralf - rozgrywka z jakimiś tam elementami fabuły.

 

Około sierpnia zdecydowałem się pomieszkać u swojej siostry ciotecznej w Warszawie, ale miałem świadomość, że to co najwyżej tymczasowa sytuacja. Wtedy swój dobry czas przeżywała nasza narodowa reprezentacja - podopieczni Franza Smudy pokonali Gruzinów 2:1 po golach Mierzejewskiego i Lewandowskiego, dla przeciwników trafił Mchelidze. W międzyczasie pojawiło się kilka wakatów, ale jakoś za bardzo nie ciągnęło mnie do trenerki, wolałem poszukać czegoś w stolicy. Minął sierpień, nadszedł wrzesień. Czołowe ligi rozkręcały się, zaczęła się Liga Mistrzów, klarowała się sytuacja w eliminacjach do mistrzostw Europy, a nasza reprezentacja po pokonaniu Meksykanów 3:0 (Grosicki, Lewandowski, Mila) odniosła historyczny sukces wygrywając na PGE Arenie z Niemcami 3:2 (Polanski, Grosicki, Lewandowski). Balonik pomału, pomału rósł...

 

Wreszcie na początku października postanowiłem wziąć się w garść i odrzucić ewentualne wątpliwości dotyczące ewentualnej pracy za granicą (taki był ze mnie francuski piesek). Wysłałem swoje CV do francuskiego Metz i holenderskich Volendam i FC Zwolle. Na moją aplikację odpowiedział prezes tego ostatniego klubu, pan Adriaan Visser i po kilku dniach mogłem podpisać mój pierwszy, dwuletni kontrakt, na mocy którego będę zarabiał 1800 funtów tygodniowo. Ahoj przygodo!

 

Wersja gry: FM 2012

Baza danych: duża

Ligi: Anglia (1-6), Włochy, Francja (1-4), Hiszpania, Niemcy (1-3), Czechy, Grecja, Holandia, Polska, Serbia (1-2)

Cel: Klasyczne od zera do bohatera, ale nie mogę obejmować klubów podczas trwania okresu transferowego. Ot, małe utrudnienie :)

 

Nie ukrywam jednak, że miałem powody do zmartwień na początku pracy w Zwolle. Po pierwsze, zespół objąłem dopiero na dzień przed meczem z czwartym w tabeli FC Emmen, tak więc miałem do dyspozycji góra dwa treningi oraz mało czasu na poznanie zespołu. Po drugie, jak się okazało, w sztabie szkoleniowym panuje kompletny burdel. Nie mam asystenta, w klubie pierwszym zespołem zajmuje się tylko trener bramkarzy Sierd van der Berg. Do dyspozycji mam za to czterech trenerów juniorów (którzy nawiasem mówiąc są beznadziejni), siedmiu (!) fizjoterapeutów, z czego tylko jeden miał jakieś tam pojęcie o leczeniu piłkarzy, i jednego scouta Gerarda van Moorsta. I weź tu człowieku rób jakieś treningi...

 

Musiałem jednak ustalić słabe i mocne strony zespołu, żeby wiedzieć, co ewentualnie mam wzmocnić w zimowym okienku transferowym. Czas na przedstawienie kadry FC Zwolle:

 

Bramkarze:

- Diederik Boer (NED, 31) - nasz zdecydowanie najlepszy bramkarz, moim skromnym zdaniem bramkarz idealny jak na Jupiler League. Całe szczęście ma jeszcze kontrakt na 3 lata.

- Delano van Crooy (NED, 20) - bramkarz na kontrakcie amatorskim, najprawdopodobniej nasz numer 2. Według mojego trenera bramkarzy może być z niego przyzwoity zawodnik.

- Leon ter Wielen (NED, 23) - wygasał mu kontrakt po sezonie, przedłużyłem, ale tylko dlatego, by na nim ewentualnie zarobić nieco grosza.

 

Obrońcy prawi:

- Said Bakkati (MAR, 29) - jedyny naturalny prawy obrońca w tym zespole, na szczęście kilku stoperów w razie czego może tam zagrać więc tragedii nie ma. A sam Marokańczyk jest solidnym zawodnikiem i póki co może czuć się bezpieczny.

 

Obrońcy środkowi:

- Darryl Lachman (NED, 21) - wszystko fajnie, pięknie ale ma siłę ocenioną jedynie na 5. Jak na stopera jest to istny dramat, ale póki co będzie moim podstawowym wyborem. Może też grać na prawej stronie oraz jako defensywny pomocnik.

- Gerard Aafjes (NED, 26) - naprawdę bardzo dobry stoper, wszystkie atrybuty kluczowe dla stopera ocenione na 11 lub nieco wyżej. Ma za sobą epizod w szkockim Falkirk. Również może grać po prawej stronie obrony oraz jako defensywny pomocnik.

- Niek Ripson (NED, 27) - bardzo słaby stoper - krycie 7, skoczność 9, odbiór 6, dodatkowo 177 cm na stoperze. Odejdzie zimą.

 

Obrońcy lewi:

- Bart van Hintum (NED, 24) - mocno przeciętny, ale podobno jeszcze się rozwinie. Zobaczymy...

- Gieljan Tissingh (NED, 21) - szybki, dobrze kryjacy i odbierający piłkę, ale nie umie kompletnie dośrodkować. Po sezonie kończy mu się kontrakt i będzie musiał się postarać, żeby wywalczyć sobie jego przedłużenie...

 

Pomocnicy środkowi:

- Dion Malone (SUR, 22) - jeden z nielicznych w naszej drużynie reprezentant kraju, ale jest słaby, dodatkowo nie pasuje mi do taktyki, ponieważ nie wykorzystuję w niej defensywnego pomocnika, jakim jest Dion. Dostanie szansę, ale chyba odejdzie.

- Alexander Bannink (NED, 21) - wypożyczony z FC Twente. Nie jest najgorszy, ale myślę, że znajdę kogoś lepszego na przyszły sezon. Na ten moment zostaje, zważywszy że całe wynagrodzenie pokrywa klub z Enschede.

- Rochdi Achenteh (MAR, 23) - naturalnie gra jako środkowy pomocnik, ale będę chciał go przesunąć wyżej, bo ma świetne atrybuty (poza wykańczaniem akcji) na ofensywnego pomocnika. Ale że na środku pomocy jest bieda, będzie musiał tu grać.

 

Prawoskrzydłowi:

- Furdjel Narsingh (NED, 23) - na ten moment kontuzjowany jeszcze przez około 2 tygodnie, ale podobno jest to szybki i dobry technicznie zawodnik. Przekonamy się.

- Nassir Maachi (NED, 26) - mocno przeciętny, ale póki co musi grać. Mam nadzieję, że będzie spisywał się dobrze. Plusem jest to, że może grać po przeciwnej stronie.

 

Lewoskrzydłowi:

- Giovanni Hiwat (NED, 17) - melodia przyszłości, ale z powodu dramatu na tej pozycji musi grać. Może udowodni mi, że jest dobrym zawodnikiem.

- Jesper Drost (NED, 18) - teoretycznie jest to ofensywny pomocnik, ale z barku laku będzie grał na skrzydle. Też raczej melodia przyszłości.

 

Ofensywni pomocnicy:

- Arne Slot (NED, 33) - stary, ale ciągle dobry. Na ten moment pierwszy plac.

- Henk Baum (NED, 23) - do odstrzału.

- Frank Olijve (NED, 22) - wypożyczyć go chce kilka niemieckich drużyn i nie będę robił problemu, bo też nie jest to wirtuoz futbolu.

 

Napastnicy:

- Jeroen Ketting (NED, 30) - nawet niezły, brakuje mu dryblingu czy gry głową, ale tak to nawet dobrze.

- Ruud ter Heide (NED, 29) - w sumie mógłbym tutaj skopiować słowa dotyczące Jeroena.

- Nonair Mamedov (ARM, 20) - młody talent ormiańskiego futbolu, ale mi nie pasuje do taktyki. Potrzebuję nieco silniejszych napastników, a Nonair bazuje na szybkości.

- Christiaan Cicek (NED, 22) - co on tu k***a robi?!?!

 

Cóż, z takiego materiału ludzkiego trzeba było zestawić jedenastkę na mecz z FC Emmen... Będzie ciężko...

 

Screenów nie ma, bo po pierwsze, jestem leciutko do przodu z grą, po drugie, coś mi nie działa tradycyjne alt +f9 (robi mi się czarny ekran, ma ktoś pomysł na to?)

Odnośnik do komentarza

7 października 2011 roku - to moja oficjalna data debiutu w roli menedżera. Będziemy podejmować czwarty w tabeli zespół FC Emmen. My obecnie znajdujemy się na miejscu piętnastym, z dwunastoma punktami na koncie. Ostatecznie po nieprzespanej nocy zdecydowałem się na skład:

 

Boer - Bakkati, Aafjes, Lachman, van Hintum - Maachi, Bannink, Achenteh, Slot, Hiwat - Ketting

 

Nie spodziewałem się wiele po tym meczu, zwłaszcza że morale zespołu po 5 meczach bez zwycięstwa było tragiczne. Zgodnie z przewidywaniami, Emmen dominowało od początku spotkania, ale na nasze szczęście kapitalnie dysponowany był Boer. Obronił on między innymi strzał z bliskiej odległości van der Wala. W 24 minucie de Vries dośrodkował z rzutu rożnego na długi słupek, ale Seymonson niecelnie uderzył głową. My mieliśmy szanse głównie z rzutów wolnych, ale na przestrzeni kilku minut Achenteh fatalnie przymierzał. W 40 minucie Zeinstra idealnym wykopem uruchomił van der Wala, ale na nasze szczęście Boer świetną paradą uratował nas od straty bramki, Jednak na dwie minuty przed przerwą van Hintum wypuścił lewym skrzydłem Hiwata, ten dośrodkował na głowę Slota, ale Zeinstra odbił piłkę na rzut rożny, z którego nic nie wynikło. Przed przerwą jeszcze Jongebloet podał na bok do Seymonsona, ten oddał strzał, ale na nasze szczęście tylko w boczną siatkę. Tuż po przerwie Emmen dalej atakowało, Sterk zagrał do Veldy, ten zauważył lukę w naszej obronie i podał do Seymonsona, ale jego próbę odbił Boer, a na dodatek sędzia dopatrzył się spalonego. W 54 minucie Bakkati wyłożył piłkę na lewo do Banninka, ten oddał mocny strzał, ale niecelny. 61 minuta, de Visscher posłał piłkę na długi słupek, dopadł do niej Velda, ale uderzył on bardzo niecelnie. Dwie minuty później mieliśmy chyba najlepszą okazję w tym meczu, Maachi podał na lewo do Kettinga, ten strzelił, ale w poprzeczkę! Aż huknąłem co sił w boks trenerski, kląc tu i ówdzie na pech naszego snajpera. A jedenaście minut później rywale mieli trzeci rzut rożny z rzędu, de Vries dośrodkował na długi słupek, a Fischer mocną główką skierował piłkę do siatki. Mieliśmy szansę na skuteczną odpowiedź trzy minuty później, Achenteh popisał się świetnym podaniem, Ketting wygrał pojedynek bark w bark z obrońcą, ale jego strzał był bardzo słaby i Zeinstra nie miał problemów z jego obroną. Nie udało się nam potem niestety stworzyć żadnej składnej akcji i mój debiut zakończył się porażką. Widzę jednak pozytywy i być może w następnych spotkaniach będziemy zdobywać regularnie punkty.

 

Jupiler League [10/34]

FC Zwolle Stadium, 6517 widzów

Zwolle - Emmen 0:1 (Fischer 74`)

MoM: Dierick Boer (Zwolle)

 

Tego samego dnia mecz towarzyski grała reprezentacja Polski. Padł remis 1:1 po golu Lewandowskiego, a dopiero w 90 minucie wyrównał Ji-Dong Won. Holandia z kolei wygrała 3:0 po golach Heitingi, Huntelaara i Sneijdera.

Odnośnik do komentarza

W trakcie kolejnego tygodnia przed meczem z inną drużyną walczącą o utrzymanie, SC Veendam zwołałem zebranie zespołu, na którym powiedziałem, żeby się nie załamywali i stać nas na wyjście z dołka. Na szczęście wszyscy piłkarze zareagowali pozytywnie, a morale z tragicznych skoczyło na w porządku bądź w miarę dobre, a Boerowi nawet na znakomite. Udałem się też do zarządu, gdzie wywalczyłem sobie uzyskanie klubu patronackiego, skąd moglibyśmy wypożyczać ciekawych młodzików, a także zwiększenie pionu fizjoterapeutów. Teraz możemy zatrudnić aż czterech medyków. W międzyczasie kończono eliminacje do Mistrzostw Europy; Holendrzy tylko zremisowali 1:1 ze Szwecją po golu w końcówce van Wolfswinkela, choć mieli oni ciężkie zadanie, bo od 74 minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla van Bommela. Polacy z kolei w niemieckim Wiesbaden pokonali Białorusinów 1:0 po trafieniu Lewandowskiego.

 

Ale nadszedł w końcu czas na mecz z Veendam. W naszym składzie zaszła tylko jedna zmiana, za Kettinga na atak wskoczył ter Heide. Już w drugiej minucie Rozema miał szansę na zdobycie bramki, ale po rzucie wolnym przeniósł piłkę nad poprzeczką. Trzy minuty później po podaniu Feernstry piłka odbiła się od jednego z naszych obrońców, Lambooij strzelił, ale prosto w Boera. Na nasze szczęście w siódmej minucie Slot z Banninkiem wymieniali podania, ten pierwszy zagrał świetną prostopadłą piłkę do Hiwata, a nasz młody lewoskrzydłowy nie pomylił się w sytuacji sam na sam! Ależ początek meczu! Chwilę później mieliśmy bardzo dużo szczęścia, Rozema wrzucał w pole karne, Lambooij strzelił, ale w poprzeczkę, a następnie Lachman wybił piłkę z linii bramkowej. W odpowiedzi z dystansu strzelał Bannink, lecz znów niecelnie. Po pół godzinie gry mogliśmy podwyższyć rezultat meczu, ale Lachman trafił po rzucie rożnym w słupek, a dobitkę ter Heide jakimś cudem obronił Nienhuis. Minutę później jednak w wyniku zderzenia z Cruzem Vicente zejść z boiska musiał Maachi. Genialnie, nie mam zdrowego prawoskrzydłowego w drużynie... Z konieczności na boisku pojawia się Baum. Na szczęście udało nam się dowieźć prowadzenie do przerwy. W 51 minucie z rzutu wolnego strzelał Achenteh, ale bardzo niecelnie. Jednak dziesięć minut później van Hintum wrzucał piłkę z autu do Slota, ten zagrał na skrzydło do Hiwata, a nasz młody lewoskrzydłowy został sfaulowany w polu karnym przez van der Ree i sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł ter Heide i choć jego strzał nie był zbyt pewny, to zamienił to na bramkę. Gospodarze rzucili się do ataku w celu wywalczenia przynajmniej remisu, Boer dwukrotnie musiał interweniować przy strzałach zawodników Veendam, aż w końcu na kwadrans przed końcem Bannink źle wybił piłkę po rzucie rożnym, Feernstra wymienił podania z Rozemą, a następnie świetnym uderzeniem dał gospodarzom gola kontaktowego. Na domiar złego w 82 minucie Piller świetnie podał do Mentinga, jego strzał sparował Boer, do piłki dopadł Ferreira, ale został niestety skoszony w polu karnym przez Achenteha. Sędzia ślepy nie był i podyktował jedenastkę, którą na gola znów zamienił Feernstra. Nasza sytuacja była równie wesoła co Dzień Matki w domach dziecka i niestety do końca meczu nie zdołaliśmy zrobić niczego, co mogłoby ją odwrócić. Szkoda straconych dwóch punktów...

 

Jupiler League [11/34]

Gjaltema-stadion aan de Langeleegte (?!), Veendam, 3357 widzów

Veendam - Zwolle 2:2 (HIWAT 7`, TER HEIDE (K) 61`, Feernstra 76`, (K) 82`)

MoM: Haaije Feernstra (Veendam)

 

Po meczu okazało się, że Maachi ma zerwany mięsień łydki i nie będzie zdolny do gry przez 4-5 miesięcy. Jak nie idzie, to nie idzie, co?

Odnośnik do komentarza

Kolejny tydzień przed meczem ligowym spędziłem na przeczesywaniu rynku transferowego w poszukiwaniu jakichkolwiek wzmocnień, ponieważ obecną kadrą wiele raczej nie ugramy. Póki co udało mi się zgarnąć dwóch zawodników, którzy w swoich klubach występują na kontraktach amatorskich, więc przyjdą do nas dopiero 1 stycznia. Kompletowałem też sztab szkoleniowy, myślę, że po prostu przedstawię go wtedy, kiedy będzie w całości skompletowany. A kolejną kolejkę graliśmy z zespołem środka tabeli FC Den Bosch. Skład na ten mecz był następujący:

 

Boer - Bakkati, Aafjes, Lachman, Tissingh - Olive, Malone, Bannink, Slot, Hiwat - ter Heide

 

Warto dodać, że na ten mecz pofatygował się sam Mario Basler, była gwiazda Bayernu Monachium, który obecnie jest menedżerem niemieckiego Oberhausen i przyjechał obserwować Olijve. A lepszy start w ten mecz zanotowaliśmy my, w siódmej minucie Bakkati precyzyjnym wślizgiem odebrał piłkę przeciwnikowi, ter Heide zgrał na skrzydło, gdzie znajdował się Olijve, młody Holender przepchnął obrońcę i dośrodkował na szósty metr, gdzie Hiwat musiał tylko dostawić nogę i prowadziliśmy w tym spotkaniu! W 13 minucie z rzutu wolnego uderzał Arne Slot, ale Koetsier sparował strzał na poprzeczkę. A następnie wyszedł na jaw brak JAKIEGOKOLWIEK porządnego wykonawcy rzutów rożnych i w trzy minuty FC Den Bosch wpakowało nam dwie bramki. Schemat był bliźniaczy: za słaba wrzutka Lachmana, dzida obrońców do zawodnika, który sprintem przebiegał pół boiska i bombą w długi róg pokonywał Boera. Z kronikarskiego obowiązku warto dodać, że gole strzelali Seuntjens i van Brakel. Tragedia, żałość, dramat. Mało brakowało, abyśmy w 38 minucie stracili kolejną bramkę, ale van Brakel nie wykorzystał podania Beekmansa. Ale jako że w życiu często mam więcej szczęścia niż rozumu, to tuż przed końcem pierwszej połowy Bakkati wyrzucał piłkę z autu, Slot dośrodkował z prawej strony, Hofstede wybił piłkę, ale dopadł do niej Malone, który zagrał krótko do Banninka, a ten fantastycznym uderzeniem strzelił dla nas gola do szatni! Coś niesamowitego!

 

Tuż po przerwie Beekmans oddał bardzo groźny strzał z wolnego, który wylądował na poprzeczce. Chwilę później Seuntjens miał szansę z rzutu rożnego, ale trafił tylko w boczną siatkę. W 54 minucie Hiwat uciekł z piłką van Buurenowi, jego dośrodkowanie wybili obrońcy, ale do piłki dopadł Malone i niestety jego strzał wylądował tylko na słupku. Szkoda ogromna. Po godzinie gry świetnie prawym skrzydłem przedarł się Vlug, mocno strzelił, ale na posterunku był Boer. Następnie nasi przeciwnicy stwarzali zagrożenie z rzutów rożnych, ale Seuntjens i van den Broek nie potrafili tego przekuć na bramki. W 74 minucie Lachman dośrodkował z rzutu rożnego, zakotłowało się w polu karnym, w tym zamieszaniu najlepiej odnalazł się Hiwat, mocno strzelił, ale prosto w Koetsiera. Sześć minut później Arne Slot dośrodkował z rzutu wolnego, Aafjes strzelał głową, ale niecelnie. Na dwie minuty przed końcem mieliśmy kolejną szansę ze stałego fragmentu gry, tym razem dośrodkowywał wprowadzony Achenteh, Lachman strzelał, ale wprost w Koetsiera. W ostatnich minutach meczu doszło do kontrowersji, kiedy to van Brakel zagrał krótko z rzutu wolnego do Verbeeka, ten natychmiast zagrał piłkę do świetnie ustawionego Vluga, który zdobył gola, ale arbiter uznał, że strzelec gola w momencie podania znajdował się na pozycji spalonej. Ostatecznie mecz skończył się sprawiedliwym remisem 2:2.

 

Jupiler League [12/34]

FC Zwolle Stadion, Zwolle, 5900 widzów

Zwolle - FC Den Bosch 2:2 (HIWAT 7`, Seuntjens 23`, van Brakel 26`, BANNINK 45+2`)

MoM: Alexander Bannink (Zwolle)

 

Statystycy wyliczyli, że był to nasz siódmy ligowy mecz bez zwycięstwa, czym pobiliśmy klubowy rekord. Nie jest kolorowo...

Odnośnik do komentarza

Sytuacja w tabeli stawała się coraz gorsza, a tu jechaliśmy do Rotterdamu na mecz ze Spartą, która prawdopodobnie wygrała jeden z periodów, ponieważ ma już zapewnione miejsce w barażach.. Przed tym meczem wzmocnił nas lewoskrzydłowy Francis Guela (25, CIV), który w swojej reprezentacji narodowej swego czasu zaliczył nawet siedem występów, a grał w takich klubach jak Dinamo Zagrzeb, Larissa czy Arminia Bielefield. Transfer ten spotkał się z gorącym przyjęciem kibiców. Postanowiłem jednak nie wystawiać jeszcze Iworyjczyka do pierwszego składu, ponieważ widać u niego było braki kondycyjne. A sam mecz zaczął się dla nas fenomenalnie (:D), Bokila wymienił podania z Bilate, po czym ruszył sam na sam z bramkarzem, a Aafjes ratował się faulem taktycznym, za co dostał automatyczną czerwoną kartkę. Ale trzy minuty później sytuacja obróciła się dla nas o 180 stopni, Lachman wybił piłkę po rzucie rożnym, ter Heide popędził z piłką, po czym zagrał do Hiwata, obrońca odebrał mu piłkę, ale z asekuracją zdążył van Hintum, zagrał do naszego lewoskrzydłowego, który strzałem w krótki róg pokonał Dantschottera. W 18 minucie Veldmate dośrodkował na szósty metr do Nieuwendaala, ale ten koszmarnie przestrzelił. Niestety po 21 minutach był już remis, Veldmate przejął piłkę, zagrał do Rutjesa, który od razu zagrał do Bokili, a napastnik gospodarzy ograł Malone`a jak dziecko i strzałem z 20 metrów pokonał Boera, który miał piłkę na rękawicach... Mogliśmy szybko odpowiedzieć, ale najpierw ter Heide nie wykorzystał dośrodkowania Olijve, a dobitka Hiwata przeszła obok słupka. Chwilę później zapewne bracia Veldmate przeprowadzili dobrą akcję, Jeroen podał na prawo do Marka, ten strzelił, ale niecelnie. W 40 minucie znaleźliśmy się w nieco gorszym położeniu, gdyż Malone doznał urazu i prawdopodobnie musiałem wykorzystać na niego jedną ze zmian. Tuż przed końcem pierwszej połowy dobrą interwencją po strzale głową J. Veldmate popisał się Boer. Po przerwie swoją szansę miał Mario Bilate, który popędził pół boiska po podaniu Rutjesa, ale na nasze szczęście nie wykorzystał tej sytuacji. Kilka minut później szansę z rzutu wolnego miał Slot, ale piłka po jego strzale przeszła nad poprzeczką. Chwilę później strzał z dystansu oddał ter Heide, lecz spłoszył nim tylko wróble przesiadujące na stadionie. W 60 minucie kolejną fantastyczną okazję do strzelenia gola miała Sparta, J. Veldmate podał do Bokili, ten zagrał na lewo do wbiegającego Slijngarda, który dośrodkował na szósty metr na głowę Bilate, ale ten na nasze szczęście nie trafił nawet w światło bramki. Potem nastąpił jałowy fragment meczu, aż nagle w 79 minucie wprowadzony Achenteh zagrał z rzutu rożnego na krótki słupek do Lachmana, ten przedłużył do innego rezerwowego Ripsona, a ten musiał dostawić nogę i to też uczynił! Natychmiast postawiłem autobus w polu karnym, tuż przed końcem meczu Ketting zmienił niezdolnego do dalszej gry ter Heide, aż w końcu arbiter zakończył spotkanie! Mamy pierwsze zwycięstwo za mojej kadencji w FC Zwolle, choć trzeba przyznać, że było też ono zasługą nieskuteczności zawodników Sparty.

 

Jupiler League [13/34]

Sparta Stadion, Rotterdam, 6753 widzów

Sparta - ZWOLLE 1:2 (AAFJES cz/k 6`, HIWAT 9`, Bokila 21`, RIPSON 79`)

MoM: Bart van Hintum (Zwolle)

 

@Fenomen, ale IMO najlepszy :)

Odnośnik do komentarza

O kolejne trzy punkty w tym sezonie musieliśmy się bardzo postarać, gdyż przyjeżdżało do nas inne rozczarowanie tego sezonu, Go Ahead Eagles. Gra tam między innymi były zawodnik Liverpoolu i PSV Jan Kromkamp, który jednak nie znalazł się w składzie na ten mecz. Zaczęło się od dobrej sytuacji dla nas w czwartej minucie, Hiwat ograł jak dziecko Paulettę, popędził do linii końcowej, dośrodkował, obrońcy co prawda wybili piłkę, ale dokładnie w tym miejscu stał Bannink, który strzelił, tor lotu piłki przeciął ter Heide i zdobył bramkę, ale asystent wychwycił - słusznie zresztą - pozycję spaloną. Ale dopięliśmy swego w 10 minucie, Slot dośrodkował z rzutu wolnego, a najwyżej wyskoczył Ripson i to on w drugim meczu z rzędu zdobywa gola! Chwilę później miała miejsce kolejna kontrowersyjna sytuacja, Antonia podał do Houtkoopa, ten popędził na bramkę, ale Ripson usiadł mu na plecach. Sędzia o dziwo nie dopatrzył się jedenastki, co wywołało olbrzymie oburzenie Orłów. Ta sytuacja mogła też mieć wpływ na stratę bramki w 18 minucie, van Hintum dośrodkował ze skrzydła na głowę Olijve, piłka odbiła się od poprzeczki, a van der Vlag... wrzucił sobie piłkę do bramki! Dzięki za prezent, przyjacielu! W 27 minucie mieliśmy kolejną szansę na podwyższenie rezultatu, ter Heide podał do Slota, ten odegrał do Banninka, który spróbował swoich sił z dystansu, ale trafił prosto w bramkarza gości. Po półgodzinie gry mieliśmy mnóstwo szczęścia, ponieważ po wrzutce Janoty Gerritsen trafił w poprzeczkę! Jednak w ostatnim kwadransie to my mieliśmy lekką przewagę, ale najpierw Slot niecelnie strzelał z daleka, a potem Hiwat pomylił się z bliskiej odległości, choć trzeba mu oddać, że strzelał z dość ostrego kąta. To by było na tyle z pierwszej połowy. W 54 minucie Janota centrował z rzutu wolnego, ale Boer odważnym wejściem zażegnał niebezpieczeństwo. Następnie nastał jałowy moment meczu, aż na ostatnie 18 minut wpuściłem Guelę, dla którego był to oficjalny debiut w naszych barwach. Nie zgadniecie, co się stało minutę później - wpakowali nam gola! Wprowadzony Kromkamp podał do przodu do Gerritsena, ten natychmiast podał na lewo do Suka, który miał bardzo dużo miejsca i, jak przystało na profesjonalnego piłkarza, wykorzystał sytuację i było gorąco. Go Ahead ruszyło w poszukiwaniu wyrównującej bramki, Suk podał do Tarvajarviego, który strzelił, ale prosto w Boera. Na trzy minuty przed końcem kolejną okazję miał Suk, który otrzymał świetne podanie od Koldera, ale na nasze szczęście nie trafił on w światło bramki. Wygrywamy bardzo ważny mecz!

 

Jupiler League [14/34]

FC Zwolle Stadion, Zwolle, 6773 widzów

ZWOLLE - Go Ahead Eagles 2:1 (RIPSON 10`, van der Vlag 18` (sam.), Suk 73`)

MoM: Niek Ripson (Zwolle)

Odnośnik do komentarza

Niestety jednak począwszy od Święta Niepodległości w Polsce zaczęło nam iść po prostu jak po grudzie. Najpierw pojechaliśmy do znajdującego się tuż za podium zespołu Telstar. Wiedzieliśmy, że będzie nas czekać ciężka przeprawa, z tym większą więc radością przyjąłem bramkę Lachmana po kąśliwym dośrodkowaniu z kornera Achenteha. Ale w 12 minucie Plat podał do Sheotahula, który ograł na zamach strzelca bramki dla naszego zespołu i plasowanym strzałem pokonał Boera. A w 28 minucie Tayeb podał do Sheotahula, ten wbiegł w pole karne, odegrał do wbiegającego ze środka pola Tayeba, a piłka po rykoszecie od van Hintuma znalazła miejsce w siatce. Co prawda walczyliśmy, Ketting miał nawet szansę na przełamanie się, ale jego główka przeszła minimalnie za wysoko. Niby była to porażka poniekąd wliczona w koszta, ale nie mogłem odżałować utraty prowadzenia. Fartownego bo fartownego, ale jednak.

 

Jupiler League [15/34]

Tata Steel Stadion, IJmuiden, 3098 widzów

Telstar - Zwolle 2:1 (LACHMAN 8`, Sheotahul 12`, Tayeb 28`)

MoM: Gerson Sheotahul (Telstar)

 

Żadnej dyskusji nie podlegała natomiast porażka z innym zespołem aspirującym przynajmniej do baraży, Willem II Tilburg. No ale jak ma się w składzie Kolkkę czy van Ginkela... Tym razem dużo lepiej w mecz weszli nasi oponenci, w 9 minucie Guijt podał do Bakxa, Boer nie był w stanie czysto obronić tego strzału, co wykorzystał de Groot, wykorzystując dobitkę. Na dodatek w 32 minucie boisko z powodu kontuzji musiał opuścić debiutujący w pierwszym składzie Guela. Na domiar złego dwie minuty później Bakx popędził lewą flanką, dośrodkował na szósty metr, gdzie piłkę do siatki wbił wspomniany van Ginkel. Dopiero w 80 minucie wreszcie coś ukłuliśmy, Achenteh zagrał do ter Heide, który fantastycznie podał do Narsingha, który nie miał na szczęście problemów z pokonaniem Meula. Ale niedługo potem okazało się, że to jedyny pozytywny moment w tym meczu, w doliczonym czasie gry Mulder posłał piłkę na długi słupek ze skrzydła, a tam Pereira mocną główką zniszczył nasze marzenia o choćby punkciku.

 

Jupiler League [16/34]

FC Zwolle Stadion, Zwolle, 6880 widzów

Zwolle - Willem II 1:3 (de Groot 9`, van Ginkel 34`, NARSINGH 80`, Pereira 90+2`)

MoM: Marlon Pereira (Willem II)

 

Prawdziwy koszmar miał jednak miejsce w Almere, gdzie kompletnie zmasakrowała nas rewelacja tego sezonu Almere City. Nie mieliśmy absolutnie nic do powiedzenia, ofensywa gospodarzy robiła z nami, co chciała. I co z tego, że w napadzie mieli wielki talent, jakim jest niewątpliwie Viktor Fischer, skoro naszym katem okazał się Serdar Ozturk, który, co ciekawe wykańczanie akcji ma ocenione ma na... 9 :rotfl: . Ogólnie to cytując klasyka: " a szkoda kurwa gadać, szkoda strzępić ryja, naprawdę". Jeszcze po meczu pokłóciłem się z Guelą, który odstawił cyrk nad cyrkami i ukarałem go odebraniem tygodniówki, wobec czego obraził się na mnie i na cały świat. Toś sobie Maciej narobił kłopotów...

 

Jupiler League [17/34]

Mitsubishi Forklift Stadion, Almere, 2679 widzów

Almere - Zwolle 4:0 (Ozturk 18`, HIWAT cz/k 30`, Burgzorg 45`, Ozturk 66`, 90+1`)

MoM: Serdar Ozturk (Almere)

 

Spadamy na 15 miejsce. Zajebiście...

Odnośnik do komentarza

@yaneck1, za mnie zdecydował przypadek, bo przyjęli mnie z bezrobocia. Ale w sumie trochę racji masz.

 

Po tych trzech porażkach morale może nie tyle wróciło do punktu wyjścia, ale było widać, że źle się dzieje w państwie duńskim. Jakąś tam nadzieję na lepsze jutro przyniosło nawiązanie współpracy z PSV Eindhoven, na mocy której będziemy mogli wypożyczać najzdolniejszych piłkarzy, a i samo PSV będzie nam dawać pieniądze. Mieliśmy też nadzieję odbudować się w meczu z innym zespołem z Eindhoven, FC Eindhoven. Zajmują oni przedostatnie miejsce w tabeli, morale jest na dnie - psia kość, to trzeba wykorzystać! Współpracownicy doradzali mi posadzenie na ławce Boera i Bakkatiego, który i tak musiał pauzować za kartki, podobnie jak Hiwat, którego bezsensowne wejście w przeciwnika w meczu z Almere kosztowało go dwa mecze zawieszenia. Prasa krytykowała też Slota i Achenteha za ostatnie występy, i tego pierwszego posadziłem na ławce. Swoją szansę otrzymał Olijve, a na prawą obronę powędrował Malone. Już w pierwszej minucie mieliśmy dobrą szansę, Aafjes przejął bezpańską piłkę, podał do przodu do Banninka, który strzelił, ale prosto w Zaariego. W ósmej minucie Olijve posłał dobrą piłkę do obrażonego Gueli, ten miał dobrą pozycję do strzelenia gola, ale fatalnie przestrzelił. Ale jak to się mówi, do trzech razy sztuka, Malone wymienił podania z Olijve, Surinamczyk dośrodkował do ter Heide, który miał mnóstwo czasu i miejsca i na szczęście wykorzystał tę sytuację! Nie ukrywam, że zeszło ze mnie napięcie, bo bałem się, że w przypadku jakiejś głupiej bramki dla FC Eindhoven mogło nie być kolorowo. Po kwadransie mogliśmy prowadzić wyżej, Olijve podał krótko do Banninka, nasz środkowy pomocnik świetnie wypuścił ter Heide, który jednak trafił tylko w słupek! W 20 minucie z rzutu wolnego strzelał Vansimpsen, ale na posterunku był Boer. Tuż przed przerwą Bannink podał krótko do Narsingha, ten miał szansę ze skrzydła, ale chybił o parę centymetrów. W przerwie powiedziałem chłopakom, żeby nie dopuścili do utraty prowadzenia, co spowodowało gniew lub zgaszenie połowy składu. Ale za to druga połowa była chyba najlepszą za mojej kadencji.

 

Zaczęło się w 50 minucie, Olijve krótko podał do Narsingha, ten dośrodkował ze skrzydła, a ter Heide dostawił nogę i podwyższyliśmy nasze prowadzenie. Swoją szansę w 54 minucie miał też Lachman, ale jego strzał z najbliższej odległości obronił Zaari. Ale co się odwlecze, to nie uciecze, Achenteh dośrodkował z rzutu rożnego, Lachman spokojnie przyjął piłkę i huknął w górny róg bramki! 3:0! Chwilę później swoją szansę z dystansu miał Bannink, ale jego próba przeszła nad poprzeczką. Na kwadrans przed końcem piłkarz przeciwnika, Lucius nie był w stanie kontynuować gry i musiał zejść z boiska. Jedną z nielicznych okazji mniejszy brat z Eindhoven miał w 87 minucie, ale główka Paridaansa przeszła wysoko nad bramką. A na minutę przed ostatnim gwizdkiem Achenteh dośrodkował z rzutu wolnego, Ripson najlepiej odnalazł się w polu karnym i ustalił wynik meczu na 4:0! Cóż, w tym meczu bogowie futbolu musieli nam ewidentnie sprzyjać, bo w samej koncówce karnego za bezczelne popchnięcie Lachmana nie wykorzystał Rossen, trafiając w poprzeczkę. Mam tylko nadzieję, że będzie to początek czegoś nowego, lepszego...

 

Jupiler League [18/34]

FC Zwolle Stadion, Zwolle, 4953 widzów

ZWOLLE - FC Eindhoven 4:0 (TER HEIDE 10`, 50`, LACHMAN 60`, RIPSON 89`, Rossen n/kar 90+2`)

MoM: Rochdi Achenteh (Zwolle)

Odnośnik do komentarza

Czas na trzy ostatnie kolejki rundy jesiennej w Jupiler League. Najpierw pojechaliśmy na trudny teren, do Maastricht, by zmierzyć się z zespołem MVV, znajdującym się na miejscu barażowym. Pierwsza połowa była zdecydowanie bardziej udana dla nas, w 28 minucie Achenteh podał na lewo do Gueli, ten popisał się techniką i obrońca gospodarzy nie był w stanie go zatrzymać, a Iworyjczyk dośrodkował w pole karne, gdzie znalazł się ter Heide, który bez problemów ulokował piłkę w siatce. 5 minut później bramkarz gospodarzy popełnił błąd przy przyjęciu piłki, pierwszy dopadł do niej ter Heide i zagrał na pustą bramkę do Narsingha, który musiał tylko dostawić nogę. Ale to jest FC Zwolle, gdzie nawet i taką przewagę można koncertowo spierdolić; najpierw w 68 minucie Franz dośrodkował z lewej strony, Achenteh tak nieudolnie wybijał piłkę, że ta spadła pod nogi Rajcomara, który strzelił gola kontaktowego. A na gola wyrównującego kibice nie czekali zbyt długo, Castellana świetnie dośrodkował, moja obrona jak jeden mąż zaspała, a wbiegający Braken tylko dostawił nogę. Mam takie przeczucie, że te stracone punkty jeszcze nam się odbiją czkawką...

 

Jupiler League [19/34]

De Geuselt, Maastricht, 5059 widzów

Maastricht - Zwolle 2:2 (TER HEIDE 28`, NARSINGH 33`, Rajcomar 68`, Braken 74`)

MoM: Laurent Castellana (Maastricht)

 

Kolejny mecz to miały być trzy punkty, do Zwolle bowiem przyjechał zespół broniący się przed spadkiem, AGOVV. Od początku dominowaliśmy w tym spotkaniu, ale brakowało najważniejszej rzeczy - skuteczności. Aż wreszcie tuż przed przerwą trójkąt Achenteh - Bannink - Olijve wymienił podania w środku pola, wreszcie ten ostatni podał krótko do ter Heide, a nasz napastnik obrócił się z piłką i mocnym strzałem dał nam prowadzenie. Druga bramka padła w 78 minucie, Narsingh popędził prawą flanką i wrzucił w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył nasz napastnik, który mocną główką pokonał Andre Krula. Cieszy przełamanie naszego snajpera!

 

Jupiler League [20/34]

FC Zwolle Stadion, Zwolle, 5360 widzów

ZWOLLE - AGOVV 2:0 (TER HEIDE 45+1`, 78`)

MoM: Ruud ter Heide (Zwolle)

 

Ostatni mecz przed miesięczną przerwą zimową rozgrywaliśmy w Helmond z naszym sąsiadem w tabeli, Helmond Sport. Był to ważny mecz, bo strata do miejsc barażowych była niewielka i wygrany w tym meczu mógł wypracować sobie lepszą sytuację na wiosnę. Całe szczęście nie zawodził nas ter Heide, który w czwartym kolejnym meczu zdobył bramkę. Tym razem w 10 minucie Achenteh podał do naszego napastnika, ten pomagał sobie ręką (co potem reklamowali gracze Helmondu, sędzia na nasze szczęście niczego nie zauważył), przepchnął dwóch obrońców i plasowanym strzałem dał nam prowadzenie. Niestety w 56 minucie padła bramka wyrównująca, Embers dośrodkował z lewej strony, a Nygaard nabił van Hintuma i to niestety naszemu lewemu obrońcy zaliczono bramkę jako samobójczą. Uratował nas jednak stały fragment gry, jedenaście minut później dośrodkowanie Achenteha wykorzystał Olijve i to my wywozimy trzy punkty z Helmond!

 

Jupiler League [21/34]

Lavans Stadion, Helmond, 3099 widzów

Helmond - ZWOLLE 1:2 (TER HEIDE 10`, van Hintum (sam.) 56`, OLIJVE 67`)

MoM: Rochdi Achenteh (Zwolle)

 

Teraz czas na kilka refleksji. W tabeli jesteśmy na 12 miejscu, ale do takiego siódmego Telstar tracimy tylko dwa punkty, a do piątej Sparty - cztery. Walka o baraże będzie bardzo ekscytująca... Jakie mam plany na okienko transferowe? Przychodzi do nas dwóch graczy na pozycję defensywnego oraz ofensywnego pomocnika, po cichu liczę na ciekawe wypożyczenia z PSV. Kilku piłkarzy będę też się chciał pozbyć... ale o tym w przyszłych epizodach.

Odnośnik do komentarza

Przerwa zimowa w naszym wykonaniu była bardzo pracowita, zarówno w gabinetach, jak i na boiskach. Pierwszego stycznia nowego, 2012 roku przywitaliśmy dwie nowe twarze: Frank van Kouwen, defensywny pomocnik, który dotąd grał na kontrakcie amatorskim w FC Eindhoven, oraz Tom Soetaers, bardzo doświadczony zawodnik, który w 2003 przechodził do Ajaxu za 3.2 mln funtów, i który zaliczył osiem występów w barwach Belgii i zdobył nawet bramkę! Nominalnie jest to lewoskrzydłowy, ale ja będę go ustawiał jako ofensywnego pomocnika, gdzie jego słabe przyspieszenie oraz szybkość nie będą tak widoczne. Przez praktycznie cały okres przygotowawczy miałem bardzo okrojony budżet płacowy i za to trochę siebie obwiniałem, bo gdybym może był bardziej stanowczy w negocjacjach, to może nie byłoby tak źle... Chciałem też wypożyczyć dwa ogromne diamenty z PSV, lewego obrońcę Jetro Willemsa oraz napastnika Memphisa Depaya.. Oni jednak nieustannie mi odmawiali i tuż przed początkiem rundy wiosennej złożyłem ofertę wypożyczenia za inny diament z Eindhoven, sprawa póki co jest w toku. Tuż przed kolejnym meczem wypożyczyliśmy do Inverness trzeciego bramkarza, ter Wielena oraz zwolniliśmy z kontraktu Jurgena Seedorfa. Złożyliśmy też ofertę kontraktu całkiem niezłemu skrzydłowemu, ponieważ Maachi nie chce przedłużyć kontraktu, który wygasa z końcem czerwca, podobnie jak nasz lewy obrońca Tissingh. Warto też dodać, że dwukrotnie na treningu nie stawił się Guela, czym podpisał na siebie wyrok w letnim okienku transferowym.

 

Sparingi:

 

Marken (D) 3:0 (Slot, Jonkers, Kifeta)

Rijnsburgse Boys (D) 6:0 (Guela x2, Mamedov, Ripson, Narsingh, Baum)

Ajax (W) 1:1 (ter Heide)

's Gravenzande 2:0 (Narsingh, Guela)

WKE (D) 7:0 (Slot x3, van Kouwen, Olijve x2, Mamedov (k.) )

 

Nie ma co tu się rozpisywać, bo poza meczem z Ajaxem były to sparingi z drużynami niżej notowanymi. Jestem zadowolony z wyniku ze stołecznym klubem, bo to pokazuje, że podążamy raczej właściwą ścieżką. W meczu z Ajaxem liczne błędy popełniał van Hintum i będę musiał mu się baczniej przypatrywać w trakcie sezonu.

Odnośnik do komentarza

Moi drodzy (o ile ktoś to czyta :P), sprawa wygląda tak, że popędziłem już konkretnie z grą do przodu (już skończyłem sezon) więc powyższy sposób prezentowania wyników będzie obowiązywał do końca sezonu. Przepraszam i obiecuję, że będę się wystrzegał tego typu maratonów.

 

Pierwszy mecz po przerwie zimowej rozgrywaliśmy z innym pretendentem do baraży, drużyną SC Cambuur. Wróciliśmy z naładowanymi bateriami, uśmiechnięci, aby powalczyć na pewno o baraże, a stąd... Nie no dobra, rozmarzyłem się. Przed meczem na zasadzie wypożyczenia wzmocnił nas napastnik PSV, Jurgen Locadia, który póki co zasiadł na ławce rezerwowych. A w mecz weszliśmy wręcz fenomenalnie, Malone podał krótko do van Kouwena, który natychmiastowo zauważył na czystej pozycji ter Heide, który mocnym strzałem pokonał bramkarza gości. Tuż przed przerwą znów było widać świetną współpracę dwójki van Kouwen - ter Heide; nasz defensywny pomocnik popisał się bardzo dobrym podaniem w tempo do naszego snajpera, który zachował zimną krew w sytuacji sam na sam. Na 13 minut przed końcem Hese świetnie wyegzekwował rzut wolny i przed oczami stanęły mi koszmary z meczów z Veendam czy MVV. Na szczęście moi podopieczni zachowali koncentrację do końca i dowieźliśmy zwycięstwo. Dobra robota!

 

Jupiler League [22/34]

FC Zwolle Stadion, Zwolle, 7856 widzów

ZWOLLE - Cambuur 2:1 (TER HEIDE 8`, 42`, Hese 77`)

MoM: Ruud ter Heide (Zwolle)

 

Tydzień później, znów na naszym terenie podejmowaliśmy lidera tego sezonu i już pewnego barażowicza, Fortunę Sittard. Nie ukrywam, że z miłą chęcią chciałem przyjąć jeden punkt w tym meczu. Ale od czego na psa urok jest ter Heide? Nasz napastnik jest w fantastycznej formie, co potwierdził w 3 minucie, wykorzystując dośrodkowanie z prawej strony Narsingha. Najlepszy zespół rundy jesiennej nie miał w starciu z nami nic do powiedzenia, a na dokładkę w 77 minucie Bakkati przechwycił piłkę po nieudanym wykopie Wintjensa, Marokańczyk podał do przodu do Narsingha, który technicznym strzałem z prawego skrzydła ustalił wynik meczu. Ależ mecz, ależ forma!

 

Jupiler League [23/34]

FC Zwolle Stadon, Zwolle, 6210 widzów

ZWOLLE - Fortuna Sittard 2:0 (TER HEIDE 3`, NARSINGH 77`)

MoM: Furdjel Narsingh (Zwolle)

 

Kilka słów o transferach. Wspomnianym skrzydłowym okazał się Samir Bertin d`Avesnes (26, COM), bardzo szybki reprezentant Komorów, którego sprowadziliśmy z wolnego transferu. Oferty wypożyczeń zaakceptowali też lewoskrzydłowy Marcel Ritzmaier (20, AUT) oraz Memphis Depay (18, NED), który w tej wersji gry jest nominalnym napastnikiem. Najfajniejsze w tych wypożyczeniach jest to, że nie musimy płacić pensji tym zawodnikom :). Tuż przed przerwą reprezentacyjną wybraliśmy się do Volendam, by podjąć piętnastą siłę Jupiler League. Niestety niektórzy do tego spotkania podeszli bardzo pewni siebie (gdzieniegdzie już słychać typowe dla nas pompowanie balonika). W 14 minucie jednak wybite przez obrońców dośrodkowanie Hiwata przejął Narsingh, podał do tyłu do van Kouwena, który mierzonym strzałem pokonał bramkarza Volendam. Graliśmy jednak piach i gdybyśmy dowieźli jakoś to zwycięstwo, to na farcie i w brzydkim stylu. Ale nie dowieźliśmy nawet prowadzenia do przerwy, Koning posłał piłkę z lewej flanki na krótki słupek, a tam najlepiej odnalazł się Lutula, wyrównując stan spotkania. I jak zwykle nieźle wprowadzaliśmy się w początki spotkań czy drugich połów, tak w 51 minucie van der Werff, a Dominque van DIjk strzałem z cyklu tych zakazanych na tym poziomie rozgrywek pokonał Boera i nasza sytuacja stała się nagle bardzo zła. A później było tylko gorzej, siedem minut później Tol poklepał z Tuypem, ten pierwszy świetnie wypatrzył Kruysa, który nie miał problemów z pokonaniem Boera. Zresztą strzelec trzeciego gola mógł też potem cieszyć się z asysty, kiedy to jego centrę z rzutu wolnego na gola zamienił były reprezentant Oranje, Barry Opdam. I kiedy wydawało się, że nie ma dla nas szans, wprowadzony za rozczarowującego dziś ter Heide Locadia wykorzystał dwa niezłe dośrodkowania Narsingha i nagle zrodziła się jeszcze nadzieja na chociaż punkcik. Zgasła ona jednak na sześć minut przed końcem, kiedy Tuyp wykorzystał wrzutkę Kruysa.

Balon ni stąd, ni zowąd pękł prosto w twarz Januszów widzących Zwolle w Eredivisie.

 

Jupiler League [24/34]

Kras Stadion, Volendam, 3241 widzów

VOLENDAM - Zwolle 5:3 (VAN KOUWEN 14`, Lutula 45+2`, van Dijk 51`, Kruys 58`, Opdam 66`, LOCADIA 74`, 76`, Tuyp 84`)

MoM: Jurgen Locadia (Zwolle)

Odnośnik do komentarza

Po meczu z Volendam na wypożyczenie z PSV do końca sezonu przybył jeszcze Imad Najah (21, MAR), środkowy obrońca. Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy wygraną w meczu towarzyskim z amatorskim OSV 7:1 (Najah x2, Depay, Slot, Schouten sam., Achenteh (k.), Ritzmaier). Pierwszy mecz po przerwie reprezentacyjnej graliśmy z przeciętnym FC Dordrecht. Strzelanie w tym spotkaniu, a także i w naszym klubie rozpoczął Soetaers, popisując się nieprawdopodobnym uderzeniem z 30 metrów! Jestem pewien, że gdyby to były Mistrzostwa Europy, a nie Jupiler League, to świat zachwycałby się golem Soetaersa, a nie Payeta (:P). Ten rezultat utrzymał się tylko przez trzy minuty, Malone wyrzucił piłkę do Soetaersa, ten dośrodkował na szósty metr, a Ritzmaier dostawił nogę i było już 2:0 dla nas. Byliśmy po prostu jak rozpędzona lokomotywa, na pięć minut przed końcem van Kouwen wywalczył piłkę, podał do Malone`a, który natychmiast zauważył w środku pola Banninka, który popisał się świetnym strzałem z dystansu i na przerwę schodziliśmy w doskonałych humorach. Po przerwie było już tylko lepiej, Bannink podał w pole karne do Soetaersa, który przepchnął Limę i zachował zimną krew w sytuacji sam na sam. Ostatnia bramka padła w 88 minucie, nasz belgijski rozgrywający podał na skrzydło do Olijve, ten dośrodkował w pole karne, a tam najlepiej odnalazł się van Kouwen, z najbliższej odległości wbijając piłkę do siatki.

Co za mecz!!!

 

Jupiler League [25/34]

GN Bouw, Dordrecht, 2123 widzów

Dordrecht - ZWOLLE 0:5 (SOETAERS 28`, RITZMAIER 31`, BANNINK 40`, SOETAERS 58`, VAN KOUWEN 88`)

MoM: Tom Soetaers (Zwolle)

 

Kolejny mecz graliśmy tym razem na naszym boisku z innym pretendentem do baraży, FC Oss. Byliśmy w wielkiej formie, co potwierdziliśmy już w 13 minucie, Olijve wywalczył piłkę na skrzydle, dośrodkował w pole karne, a Depay przepchnął obrońcę i bez problemów dał nam prowadzenie. Osiem minut później Aafjes zagrał na 20 metr do Depaya, Kapralik odebrał mu piłkę wślizgiem, ale wprost na lewą nogę Soetaersa, który takich okazji nie zwykł marnować. Co więcej, już dwie minuty później van Hintum podał do Soetaersa, ten dośrodkował w szesnastkę, a tam najlepiej odnalazł się Olijve, podwyższając rezultat spotkania. Jakby tego było mało, na cztery minuty przed przerwą Soetaers dośrodkował w pole karne, Achenteh strzelił, a piłka odbiła się od Schmidta, i to obrońcy FC Oss zaliczono tę bramkę. 4:0 do przerwy! Potem już tylko dograliśmy spotkanie do końca.

W Zwolle znowu pojawiają się głosy o automatycznym awansie, a obecnie świetna passa wywindowała nas na 6 miejsce!

 

Jupiler League [26/34]

FC Zwolle Stadion, Zwolle, 6523 widzów

ZWOLLE - FC Oss 4:0 (DEPAY 13`, SOETAERS 21`, OLIJVE 23`, SCHMIDT (sam.) 41`)

MoM: Tom Soetaers (Zwolle)

 

I tak oto nastała kolejna przerwa reprezentacyjna; Polacy na Stadionie Narodowym przegrali z Portugalią 0:2 po golach Danny`ego i Fernandesa, my zaś ograliśmy własne rezerwy 3:0 po golach ter Heide, Hiwata i Locadii. A ja miałem okazję do małego rewanżu, pojechaliśmy bowiem do Emmen, z którym debiutowałem w Jupiler League, przegrywając 0:1. Tym razem znowu mieliśmy piorunujące wejście w mecz, w piątej minucie króciutko do środka podał Ritzmaier, Soetaers przyjął piłkę na lewą nogę i mocnym, płaskim strzałem otworzył wynik spotkania. Ale niektórzy chyba myśleli, że już nic się nie stanie, że już wygraliśmy spotkanie, a tu na kwadrans przed końcem Emmen wyprowadziło kontrę, Rojer podał na prawo do Mehmeta Boztepe, ten popędził prawą flanką i oddał piłkę Rojerowi, który plasowanym strzałem wyrównał stan rywalizacji.

Stracone dwa punkty, co tu więcej mówić.

 

Jupiler League [27/34]

Unive Stadion, Emmen, 3786 widzów

Emmen - Zwolle 1:1 (SOETAERS 5`, Rojer 75`)

MoM: Gerard Aafjes (Zwolle)

 

Z ważniejszych rzeczy: Frank van Kouwen złamał nogę na treningu po wejściu Bakkatiego i bez doświadczonego pomocnika będziemy musieli sobie poradzić do końca sezonu. Shit happens...

Odnośnik do komentarza

Niestety, od tego meczu coś się popsuło z naszym zespołem. Drużyna, która jeszcze niedawno była w stanie pokonać dowolną ekipę, która stanęła jej na drodze, i to nierzadko kilkoma bramkami, nie radziła sobie z ostatnim w tabeli SC Veendam. Zaprezentowaliśmy klasyczną niemoc i impas, którego nie potrafiliśmy przełamać, a obrazu nędzy i rozpaczy dopełnił rzut karny Achenteha, strzelony w... środek bramki. Golkiper Veendam przewidział to i z łatwością obronił próbę Marokańczyka. A na dziesięć minut przed końcem van Hintum fatalnie przyjął piłkę, Hoxhaj podał do Mentinga, a ten potężnym uderzeniem dał cenne zwycięstwo swojej drużynie.

 

Jupiler League [28/34]

FC Zwolle Stadion, Zwolle, 6417 widzów

Zwolle - VEENDAM 0:1 (Menting 80`)

MoM: Danny Menting (Veendam)

 

Nie ukrywam, że w tej sytuacji obawiałem się wyjazdu do Den Bosch, gdzie z tamtejszym zespołem, praktycznie pewnym udziału w barażach mieliśmy walczyć o punkty potrzebne do uczestnictwa w tychże barażach. Już na początku meczu Soetaers podał na lewo do Ritzmaiera, ten wypatrzył w szesnastce Achenteha, który ładnym, podkręconym strzałem wyprowadził nas na prowadzenie. W pierwszej połowie mieliśmy optyczną przewagę, ale brakowało skuteczności, za to w drugiej połowie poważnie obawiałem się kolejnej utraty trzech punktów. Na nasze szczęście tak się nie stało i po bardzo słabej grze zdobywamy trzy punkty. Bywa czasem i tak...

 

Jupiler League [29/34]

De Vliert, Den Bosch, 5008 widzów

FC Den Bosch - ZWOLLE 0:1 (ACHENTEH 11`)

MoM: Darryl Lachman (Zwolle)

 

Taka słaba gra niestety nie wystarczyła na pokonanie pewnej udziału w barażach Sparty Rotterdam. Gdyby nie Boer i ich nieskuteczność, mogłoby się skończyć pogromem. Pierwszy cios "biedny brat" z Rotterdamu zadał w 26 minucie, Overtoom dośrodkował z rzutu wolnego, strzał Luirinka obronił Boer, ale dobitka Bokili znalazła już miejsce w siatce. W 50 minucie zdołaliśmy wyrównać po główce Ripsona, który wykorzystał dośrodkowanie Soetaersa z rzutu rożnego, ale był to jeden z nielicznych radośniejszych momentów w tym spotkaniu. W 63 minucie Kras posłał kilkudziesięciometrowe podanie do Gladona, a napastnik gości wykorzystał niepewne zachowanie w bramce Boera i wyprowadził Spartę na prowadzenie. A już dwie minuty później dobił nas Nieuwendaal, wykorzystując dośrodkowanie Gladona i bierną postawę naszej obrony. Byłoby jeszcze gorzej, ale w 76 minucie Boer obronił jedenastkę Marca Veldmate.

 

Jupiler League [30/34]

FC Zwolle Stadion, Zwolle, 8156 widzów

Zwolle - SPARTA 1:3 (Bokila 26`, RIPSON 50`, Gladon 63`, Nieuwendaal 65`, M. Veldmate 76` (n/kar.)

MoM: Paul Gladon (Sparta)

Odnośnik do komentarza

Na wstępie chciałem was przeprosić, ale zwaliłem sprawę z numeracją kolejek, wszystkie powinny być o jedną do przodu. Na usprawiedliwienie dodam, że nie prowadziłem tej drużyny od początku, więc miałem trochę utrudnione zadanie.

 

Na trzy kolejki przed końcem nie mieliśmy jeszcze pewnego miejsca w barażach; potrzebowaliśmy do tego zdobycia 6 punktów. Połowę planu mogliśmy wykonać w Deventer, gdzie podejmowaliśmy miejscowe Go Ahead. Mecz nie był ciekawy do oglądania, obie ekipy męczyły się na boisku, z rzadka potrafiły sklecić składne akcje. Przełomowa okazała się 73 minuta, Tom Soetaers posłał piłkę z rzutu rożnego na krótki słupek, a tam najlepiej odnalazł się Imad Najah, dla którego było to premierowe trafienie w naszej ekipie. W doliczonym czasie dobiliśmy naszego największego rywala, Soetaers znowu świetnie dośrodkował, tym razem na długi słupek, a Jurgen Locadia dostawił nogę i całe Zwolle do rana świętowało to zwycięstwo, jako że dla naszych kibiców, cytując klasyka "to coś więcej niż mecz".

 

Jupiler League [32/34]

De Adelaarshorst, Deventer, 4031 widzów

Go Ahead - ZWOLLE 0:2 (NAJAH 73`, LOCADIA 90+2`)

MoM: Tom Soetaers (Zwolle)

 

Przedostatnia seria gier przyniosła nam mocnego przeciwnika, Willem II Tilburg, które już zapewniło sobie występy w barażach o awans do Eredivisie. Już w pierwszej minucie mieliśmy sporą kontrowersję, kiedy to Locadia domagał się rzutu karnego za przekroczenie przepisów przez Swinkelsa, ale sędzia ostatecznie nie użył gwizdka. Poza tym Willem II od początku meczu siadło na nas i tylko ich nieskuteczności i paradom Boera nie przegrywaliśmy. Ale nic nie może przecież wiecznie trwać, Gravenbeek dośrodkował z rzutu rożnego, de Groot zgrał do wbiegającego Muldera, który mocną główką dał zespołowi z Tilburga trzy punkty. My spadamy na ósme, ostatnie premiowane barażami miejsce, a co śmieszniejsze, ostatnie spotkanie sezonu zasadniczego gramy z będącym niżej od nas Telstar. Oj, będzie nerwówka!

 

Jupiler League [33/34]

Koning Willem II-Stadion, Tilburg, 13935 widzów

WILLEM II - Zwolle 1:0 (Mulder 67`)

MoM: Diederik Boer (Zwolle)

 

W meczu z Telstar od początku chcieliśmy pokazać, kto zasługuje na baraże i to my stwarzaliśmy sobie więcej sytuacji, ale Soetaers, Lachman i Bannink solidarnie pudłowali. W końcu w 27 minucie odczarowaliśmy bramkę gości, Soetaers podał na prawo do Olijve, który jakoś zmieścił piłkę pod pachą bramkarza i prowadziliśmy w tym meczu. Później jednak nie działo się wiele ciekawego w tym meczu, nasza drużyna nie forsowała tempa, a i Telstar za bardzo nie potrafiło przedrzeć się przez nasze szeregi. Dopiero w końcówce swoje szanse mieli Schwiebbe i Sheotahul, ale nie potrafili ich przekuć na bramki. Po ogromnych męczarniach udało nam się awansować do baraży, a sezon zasadniczy kończymy na 6 miejscu. Przypominam, że kiedy przejmowałem zespół na początku października, byliśmy na trzynastym miejscu. Niezły awans.

 

Jupiler League [34/34]

FC Zwolle Stadion, Zwolle, 8378 widzów

ZWOLLE - Telstar 1:0 (OLIJVE 27`)

MoM: Frank Olijve (Zwolle)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...