Skocz do zawartości

Czasem szczęście, czasem talent, czasem...


Qu.

Rekomendowane odpowiedzi

Odcinek 17

- Skupmy się na środku pola, tutaj mamy świetnych kreatorów i musimy to wykorzystać. W założeniu zagramy trójką środkowych pomocników i kierownicą przed nimi. Dwójka napastników ma nie przeszkadzać w rozegraniu, tylko wiązać obrońców. Na pewno przez skupienie na środku otworzą się możliwości na bokach boiska. Tam boczni obrońcy mają szukać okazji do podłączenia się i wrzutki w pole karne. Wiem, że dotąd graliście 4-1-2-3 i 4-3-3, więc spokojnie, damy sobie dużo czasu żeby zrozumieć to ustawienie. Okej, na boisko zabrać płotki, drabinki i te średnie, czerwone pachołki. Narzutki ubierają… - rozejrzałem się po szatni. – Florenzi, Manolas, Castan, Indi, Nainngolan, Paredes, Pjanić, Gerson, Sanabria i… Dzeko. Okej, za dwie minuty na boisku.

Gorące popołudnie dawało się we znaki. Piękna pogoda, ale też chorobliwie męcząca przyciągnęła na treningowe boisko ponad pięćset fanów naszej drużyny. Początki z nową taktyką były bardzo trudne, zawodnicy w środku pola nie potrafili dobrze ustawić się w defensywie. Miałem ponad miesiąc na zlikwidowanie tego problemu. Zajęcia potrwały ponad dwie godziny, później podszedłem do najwierniejszych kibiców i rozdałem parę podpisów. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, Vito Scala przyszedł do mnie z workiem, w którym było 25 oryginalnych koszulek z moim podpisem. Wręczyłem je losowym fanom, cyknąłem parę zdjęć i zwinąłem się do swojego kącika.

Dalsza część dnia zapowiadała się spokojnie. Analizowałem sytuację na transferowym rynku i przeliczałem kolejne grosze. Oprócz tego, nadal szukałem jakiegoś menadżera, który mógłby poprowadzić klub mojego ojca. Nie chciałem tam żadnego ogórka. Musiałem znaleźć osobę, która utrzyma, zbuduję, a później wprowadzi zespół na kolejny poziom rozgrywkowy. Pytanie – kto dobry chciałby prowadzić zespół z trzeciej ligi? Właśnie, to był problem. W tym czasie ktoś zapukał i pociągnął za klamkę. Z futryny wyłoniła się sylwetka Miralema Pjanicia. Wiedziałem, po co przyszedł.
- Cześć, trenerze. Możemy pogadać?
- Jasne. – szybko odparłem. – Proszę, siadaj. – wskazałem na krzesło postawione naprzeciw mojego biurka.
- Może zacznę od początku. Mam już 29 lat i zaczynam tu dziewiąty sezon. Nie zdobyłem w Rzymie niczego. Zawsze albo byliśmy drudzy, albo przegrywaliśmy w finale. Uważam, że jestem w stanie poradzić sobie w innym zespole i myślę, że najlepszym wyjściem będzie transfer do innego klubu. Proszę mnie zrozumieć, trenerze, chcę zakończyć karierę i powiedzieć sobie, że jestem spełniony jako piłkarz. – skończył swój dłuższy wywód i zaczął stukać palcami w moje biurko.
- Hmmm… Nie mam zamiaru blokować Ci kariery. Fakty są takie – Ty jesteś najlepszym piłkarzem drużyny i to właśnie ze względu na Ciebie chcę przekształcić formację. Przyszedłem tu po to, żeby wprowadzić Romę na najwyższy poziom – wygrać mistrzostwo kraju i zdobyć Ligę Mistrzów. Ty jesteś mi do tego potrzebny. – szybko przerwał.
- Trenerze, ja już nie wierzę w te słowa. Słyszałem je od każdego nowego menadżera, który się tutaj pojawiał. Mamy fajną bandę, ale zbyt długo czekam na te oczekiwane efekty.
- Dobra, ustalmy dżentelmeńską umowę. Dostaniemy dobrą ofertę, znajdę na Twoje miejsce jakiegoś zawodnika i będę mógł Cię puścić. Pasuje?
- Okej, wiem, że jest coś na rzeczy, więc razem z moim agentem postaramy się to szybko załatwić. Do zobaczenia jutro. Dziękuje.
- Tsa, nie ma za co…

Edytowane przez MaKK
Usunięcie formatowania czcionki
Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...