Skocz do zawartości

Real Madryt


Rekomendowane odpowiedzi

Gdyby skuteczność była problemem jednego zawodnika to mielibyśmy dzisiaj komplet zwycięstw. Taka jest prawda, że każdy z graczy ofensywnych pudłuje na potęgę. Czy to Gonzalo, Ronaldo, Benzema, Di Maria, Ozil, Pedro Leon. Może i Lavente zaparkowało autobus ale szans nie brakowało tylko skuteczności. Chyba odbijają się MŚ, krótki okres przygotowawczy i mecze co 3 dni praktycznie bez żadnych zmian w składzie. Sami zawodnicy mówili, że czują już w nogach te mecze, a jak nogi nie niosą to kuleje wykończenie akcji. Mógłby Mourinho dać zagrać Benzemie 70 minut za Higuaina czy Leonowi za Ronaldo szczególnie w takim meczu, a ich dać na pod męczonych rywali. Ale chyba dla Mourinho ważniejsze jest docieranie pierwszego składu.

Odnośnik do komentarza

Nie przesadzałbym tak z tą ilością okazji bo pod tym względem był to moim zdaniem najgorszy mecz Realu, z taką Majorką czy Osasuną mieliśmy dużo więcej szans. Nie zmienia to faktu, że Levante właściwie nie istniało w ataku, a w obronie dopisało im szczęście oraz nieskuteczność naszych. Dziwi mnie to tym bardziej, że Levante to raczej najsłabszy beniaminek. Na razie nie można się tym jakoś specjalnie przejmować, inni też tracą punkty i nie zachwycają grą, jednak jeśli w ciągu kilku najbliższych spotkań się to nie zmieni no to faktycznie możemy postawić się w bardzo trudnej sytuacji i to już na starcie sezonu. Nie wiem gdzie leży przyczyna, zwłaszcza, że różnica pomiędzy tym, a poprzednim sezonem jest wręcz kolosalna. Może faktycznie zbyt wielkie obciążanie, Barcelona też nie zachwyca, a najlepiej gra Walencja, która miała chyba najmniej reprezentantów. Jak by nie patrzeć to pomiędzy spotkaniami, są 2, 3 dni wolnego, z czego jeden dzień to lżejszy trening dla podstawowych graczów, a na jakieś konkretniejsze ćwiczenia faktycznie może brakować czasu bo trzeba przecież się jeszcze przygotować taktycznie do rywala. Za to postawa defensywy na pewno cieszy, niech się tylko atak poprawi to może być naprawdę przyjemnie.

Odnośnik do komentarza

Na tygodniu wymęczone zwycięstwo w LM 1:0 ale ważne, że zakładany cel jakim było 6 punktów zrealizowany. Teraz dwa mecze z Milanem i to powinien być prawdziwy sprawdzian dla tego zespołu. Nie pamiętam kiedy Real okazał się lepszy od mocnego klubu w LM czy to w fazie grupowej czy później. Przydałoby się to zmienić.

Teraz o bardziej przyjemnej rzeczy. Wczoraj w końcu Real zapewnił kibicom goleade wygrywając wysoko 6:1 z Deportivo, które jest w dołku ale mimo to znając kłopoty strzeleckie Realu w tym sezonie to i tak jest dobrze. Fajnie, że bramki strzelili wszyscy z tego bloku ofensywnego. Mam nadzieję, że na dobre rozstrzelał się już Ronaldo. Bramka po rzucie rożnym, a druga w jego stylu. Nie strzela już z każdej pozycji, forma fizyczna idzie do góry i oby tak było dalej. Pierwszą bramkę strzelił Ozil. Bramkę i 2 asysty dołożył Higuain. Bramka strzelona na pustą i trudno powiedzieć czy to na dobre odblokuje Argentyńczyka. Ja czekam na bramkę w jego stylu. Wpadnięcie w pole karne, przyjęcie z ustawieniem piłki do strzału i błyskawiczny strzał. Ale fajnie, że strzelił bo ciągle widać frustrację w jego grze. Często łapał się za głowę, grymas niezadowolenia po źle rozegranych akacjach pod bramką rywali. Za to asysta przy bramce Di Marii bardzo dobra. Ładne dośrodkowanie w tempo na głowę nabiegającego Di Marii. Muszę przyznać, że drugi nasz Argentyńczyk dobrze sobie radzi. Na tygodniu bramka na wagę zwycięstwa i teraz bramka i asysta. Może być z niego kawał piłkarza. le bramek

Real strzelił wczoraj tyle bramek co od początku sezonu. Oby po powrocie ze zgrupowań równie skuteczność dopisywała jak w tym meczu. Warto odnotować jeszcze debiut wychowanka w zespole - Juana Carlosa. Ale ciężko za coś pochwalić go. Nie pokazał nic co zasługiwałoby na uwagę. Ale fajnie, że Mourinho dał sygnał dla wychowanków, że będzie dawał im szansę. Real stracił drugą bramkę w sezonie ale w meczu LM jak i dzisiejszym zdarzały się błędy w obronie i ta bramka w końcu musiała wpaść. Bramka na konto Ikera i Marcelo. I bramka padła po podobnym zagraniu, które wcześniej Iker szczęśliwie wybronił. Teraz już był bez szans. Marcelo zamiast wracać do bramki powinien skakać do głowy z napastnikiem. Może by główki nie wygrał ale przynajmniej wywarłby presję, a tak tylko przeszkodził Ikerowi. Deportivo miało jeszcze jedną szansę gdy Carvalho będąc ostatnim obrońcą poślizgnął się i stracił piłkę. Ale Iker wybronił to.

Ogólnie gra zespołu nie rzucała na kolana ale w końcu była skuteczność. Może to na pewien czas pozwoli odetchnąć piłkarzom bo presja wygrywania w minimalnym rozmiarze musiała mocno im ciążyć.

 

Hala Madrid

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Za nami kolejne dwa spotkania. Wirus fifa nie dotknął piłkarzy Realu i spokojnie wygrali 4:1 z Malagą na wyjeździe. Początek był średni ale od pierwszej bramki Real opanował sytuację i kontrolował mecz. Dwie bramki Higuaina, dwie Ronaldo + dwie asysty.

Wczoraj bardzo prestiżowy mecz z Mialnem w LM. Milan jak się okazało na forum to wcale nie dobra drużyna i to że byli na 3 miejscu w tamtym sezonie i teraz są drudzy w swojej lidze czyni z nich przeciętną drużynę SerieA. Serie A, która jest dnem, a to że Inter z tej ligi pokonał w tamtym sezonie mistrza Anglii, mistrza Hiszpanii i w finale mistrza Niemiec nie ma znaczenia. Mimo to cieszę się że udało się dokonać tego co nie udało się rok temu ani razu i pokonaliśmy Milan 2:0 po dobrym meczu. O zwycięstwie Realu zdecydowała zabójczy początek spotkania i błędy w obronie Milanu i trochę szczęścia. Pierwsza bramka po fatalnym błędzie w murze. Idealną zrobili lukę dla Ronaldo by mógł spokojnie posłać piłkę do siatki. Raczej Ronaldo nie widział tej dziury bo potem też kilka wolnych bił w ten sposób ale już dziury nie było i kończyło się na murze. Minutę później było 2:0. Akcja Ronaldo lewą stroną i wyłożenie piłki do Ozila, a ten fatalnie uderzył ale dopisało szczęście. Rykoszet i piłka w bramce. Milan odpowiedział rzutem wolnym Pirlo w świetnym stylu obronionym przez Ikera. Gdyby to wpadło mecz mógł się potoczyć podobnie jak rok temu gdy Pirlo strzelił bramkę.Jeszcze jedną szansę miał Seedorf. Nie wiem gdzie podział się Arbeloa, że Seedorf został sam na lewym skrzydle. Więcej Milan dobrych szans nie miał. Za to Real mógł strzelić jeszcze 2-3 bramki. Kapitalną szansę zmarnował Di Maria głupio kiwając się z ostatnim obrońcą zamiast podać do lepiej ustawionych kolegów. Dwie bramki miał szansę strzelić jeszcze Ronaldo. Ale najpierw Higuain ściągnął piłkę z głowy nabiegającego Ronaldo, a w drugiej sytuacji fatalnie przestrzelił po ładnej akcji i wyłożeniu piłki od Marcelo. Przynajmniej jedną szansę mógł wykorzystać Higuain. Dobra wrzutka od Di Marii ale Pipita nie bardzo miał z czego już uderzyć. Zabrakło siły w uderzeniu i bramkarz bez problemu obronił.

Nie był to jakiś wybitny mecz w wykonaniu Realu ale chyba ostatnio udało się wygrać z dobrą drużyną za czasów Capello w 1/8 LM gdy Real u siebie ograł Bayern 3:2. Obrona po za jednym błędem przy szansie Seedorfa zagrała dobrze. Ronaldinho, Zlatan czy Pato zobie nie pograli. Trochę zamieszania zrobił pod bramką Robinho po wejściu. Z ofensywy można być zadowolonym chociaż powinni jeszcze jedną bramkę strzelić bo szans nie brakowało.

Najradośniejszą wiadomością oprócz zwycięstw Realu jest powrót Ronaldo. Ronaldo w najlepszym wydaniu. Od meczu z Deportivo 7 bramek w 5 meczach. W tym po bramce w obu meczach reprezentacji. Do tego z tego co pamiętam 4 asysty. Nie jest to już Ronaldo, który strzela z każdej pozycji. Bardziej gra pod drużynę. Widać postępy w grze całego zespołu i oby tak dalej.

Zasłużone zwycięstwo i awans i wygranie tej grupy jest już na wyciągnięcie ręki.

Odnośnik do komentarza

Oj tak, Ronaldo ciągnie grę niesamowicie. Już nie ma tych głupich strzałów, a nawet jeśli się jakiś zdarzy to już tak nie irytują (bo ich częstotliwość jest mniejsza), a i samo wykonanie na wyższym poziomie. Żeby jeszcze było mało to świetnie rozprowadza grę, ściąga na siebie obrońców i stwarza kolegom wolną przestrzeń. Do tego asystuje.

 

Na wyróżnienie zapracował także Marcelo. Zarówno we wczorajszym meczu jak i we wszystkich dotychczasowych. Właściwie bezbłędny w obronie, a do tego te jego wyjścia do ataku. Tak, Marcelo w takim wydaniu to następca Carlosa z prawdziwego zdarzenia. Gdyby tylko miał jeszcze to uderzenie.

Odnośnik do komentarza

Za nami kolejne dwa spotkania Realu. Jedno bardzo dobre w lidze i jedno słabe już tradycyjnie w Pucharze Króla.

W lidze Real rozbił Racing 6:1 i Ronaldo po raz pierwszy w karierze strzelił w jednym meczu cztery bramki. Niesamowite statystyki notuje Ronaldo. Nikt inny w Realu nie miał takich statystyk strzeleckich jak Portugalczyk. Średnia 0,93 bramki na mecz. W 46 występach 43 bramki! W tym sezonie dokłada też asysty. Ma ich już 6. W tamtym sezonie było to chyba 7. Ale to nie Ronaldo był najlepszym zawodnikiem tego meczu. Klasę pokazał Di Maria, który zaliczył 2 asysty i wywalczył karnego. Po słabym występie z Milanem tym razem Argentyńczyk pokazał klasę. Nie było głupich strzałów i takich wpadek jak chęć kończenia akcji gdy miał kilku kolegów do podania. Do tego po zejściu z boiska Marcelo został przesunięty na lewą obronę. Nie spodziewałem się że jest z niego tak waleczny zawodnik. Pracuje w defensywie aż miło. Myślałem, że będzie to piłkarz w stylu gwiazdki, który ustawiony jest na ofensywę i ściąganie go na obronę będzie nie wykonalne. A tutaj taka niespodzianka. Taki Real jak z Racingiem chce się oglądać. Widać, że ofensywa w składzie Higuain, Ozil, Ronaldo i Di Maria rozumie się coraz lepiej.

A wracając do meczu w pucharze to szanse dostali rezerwowi. Po za Ronaldo, Pepe i wracającym do zdrowia Ramosem wystąpili rezerwowi. Środek pola Granero, Diarra był zdecydowanie za mało kreatywny by rozmontować obronę złożoną z 10 rywali stojących na na 30 metrze. Najlepszą szansę miał Pedro Leon, który fatalnie dobijał strzał z wolnego Ronaldo. Druga dobra sytuacja to strzał z woleja Albiola nad bramką. Była jeszcze nieuznana bramka Benzemy, który był na niewielkim spalonym. Po za tym gra słaba. Brakowało dobrych dośrodkowań z boku bo środkiem nie szło się przedrzeć. Aktywny był Pedro Leon ale za mało jakości było w jego grze. Bezbramkowy remis nie napawa dumą ale w rewanżu problemu z awansem być nie powinno. Trzęsienia ziemi nie będzie bo Mou powiedział, że zawodnicy walczyli jak należy, a że zabrakło bramki to nic wielkiego się nie stało. Ale nie wiem czy taki Benzema, który zszedł już po godzinie gry nie poniesie konsekwencji swojej słabej gry. Jak się nie ogarnie chłopak do końca sezonu to nawet sympatia Pereza nie uratuje mu dupy.Dwa lata dla zawodnika takiej klasy jakim miał być Benzema to wystarczający czas by zacząć grać dobrze. Nie wiem czy w zimie nie będzie trzeba szukać napastnika chociaż podobno zimowe okienko dla Realu ma być zamknięte. Najwyżej dwa transfery latem.

Odnośnik do komentarza

Ja od samego początku nie wierzyłem w Benzemę. O ile galaktyczne transfery Cristiano Ronaldo i Kaki (tutaj akurat jest rozczarowanie) wydawały mi się potrzebne, to zakup Francuza był słabym posunięciem. Spokojnie moglibyśmy zostawić Negredo czy Soldado - graliby porównywalnie, jeśli nie lepiej, a nie kosztowali trzydziestu pięciu baniek.

Odnośnik do komentarza

Kolejne ligowe zwycięstwo. Tym razem z Herculesem 3:1 na wyjeździe. Wszyscy mogli się spodziewać ciężkiego meczu bo Real grając na wyjeździe z drużynami słabszymi ma problemy. Bezbramkowe dwa remisy są tego dowodem. A mierzyliśmy się nie z byle drużyną bo gospodarze tego meczu mieli już na koncie zwycięstwo 2:0 z Barceloną i Sevillą. Widać było że gra z lepszymi drużynami leży Herculesowi. A mecz zaczął się fatalnie bo od stanu 0:1. Już w 4 minucie bramkę zdobył Trezeguet. Błąd popełnił Pepe kryjąc na radar, a strzał Francuza nie dał najmniejszych szans na obronę Ikerowi. Błąd przy tej bramce też Marcelo bo za daleko był od rywala i ten swobodnie dośrodkował na głowę Trezeguet. Ale to jedyny błąd Marcelo w meczu. Po za tym bardzo dobra gra. Aktywny w ofensywie. Oddawał strzały z dystansu i kiwał rywali aż miło.Po za tą akcją bramkową na 2:1 gdzie ją rozpoczął to jednak brakowało w decydujących momentach jakości ale pokazał dobrą grę i oby tak dalej. Real wyrównał po błędzie bramkarza. Z dystansu spróbował Ronaldo. Bramkarz wypluł piłkę przed siebie i nieoceniony w tym sezonie Di Maria pakuję piłkę do braki. Argentyńczyk coraz bardziej imponuje swoją grą i dzisiaj nikt nie może podważać tego, że został kupiony zamiast Silvy czy Navasa. Losy meczu odmienił Benzema. Od meczu z Valencią w tamtym sezonie nie widziałem tak dobrego Benzemy. Francuz w końcu pokazał szybkość, zwinność i miał udział przy dwóch bramkach, a powinien mieć przy trzech ale Ronaldo zmarnował szansę na hattricka. Po meczu w Murcii gdzie zagrał tylko godzinę i był nieobecny na boisku zasadne było myślenie, że koniec Benzemy jest bliższy niż dalszy. Jednak pokazał charakter i gdy większość (w tym ja :P) już otwarcie skreśliło Francuza zagrał dobry mecz. Oby nie był to limit jednego dobrego meczu na sezon Karima. Ronaldo gra swoje. Dwie kolejne bramki do tego udział przy bramce na 1:1. A mógł spokojnie strzelić hattricka. Ale w pierwszej połowie sędzia okradł go z sytuacji sam na sam podnosząc chorągiewkę. A w końcówce sam siebie okradł zamiast strzelając od razu to mijał bramkarza i potem z ostrzejszego kąta nad bramką. W październiku Ronaldo był klasą. 13 bramek zdobytych to jego najlepszy dorobek w karierze. Walka o pichichi między Ronaldo, a Messim będzie pewnie rozgrzewała do ostatniej kolejki. Bo Messi nie odpuszcza i też dołożył 2 bramki z Sevillą.

W środę mecz na pewne wygranie w grupie. Remis patrząc na sytuację nie będzie zły ale z beznadziejnym Milanem trzeba wygrywać. Niech Real pokaże co znaczy drużyna głodna sukcesu po dowództwem Mou przeciwko wypalonym gwiazdom pod okiem mało znanego trenera :P Real ma trochę problemy ze słabymi drużynami gdy gra na wyjeździe ale oby tym razem nie miało to miejsca.

 

Hala Madrid!

Odnośnik do komentarza

Real wykonał plan założony sobie przed startem ligi mistrzów, żeby jak najszybciej awansować. Po 4 meczach udało się ale pewnie wielu ma wielki niedosyt po wczorajszym meczu gdzie tylko Real uratował remis chociaż był drużyną lepszą. Pierwsza połowa dobra w wykonaniu Realu. Grał szybko, stwarzał sobie okazje. Pierwsza szansa to strzał Higuaina obroniony na rzut rożny. W 8 minucie groźnie zrobiło się po rzucie wolnym bitym przez Alonso. Jednak Pepe źle trafił w piłkę i ta poszła za bardzo w kozioł i po odbiciu od murawy poszła nad bramką. W odpowiedzi Milan przeprowadził pierwszą groźniejszą akcję. Podanie do Boatenga który nie pilnowany za słabo strzelił, żeby pokonać Ikera. W 11 minucie bombe w stronę bramki Milanu posłał Xabi ale obok bramki. 40 sekund później Real miał doskonalą szansę. Podaniem z pierwszej piłki Higuain uruchomił Di Marię. Ten popędził w pole karne i strzelił obok bramki. W 19 minucie Pirlo uratował Milan dwa razy przed stratą bramki. Najpierw wybicie głową z linii bramkowej główkę Gonzalo, a i dobitkę Di Marii też zablokował głową. W 22 m Milan mógł wyjść na prowadzenie. Sam na sam po dobrej kombinacji przed polem karnym zmarnował Zlatan strzałem w Ikera. W 23 mieliśmy bardzo żenujące zachowanie Ronaldo, który po uderzeniu w szyję złapał się za twarz i umierał na boisku. Myślałem, że Ronaldo już odzwyczaił się od nawyków z Anglii. Nietety po kapitalnym październiku tym razem pokazał swoją gorszą stronę. W 36 kolejna szansa Milanu. Ale lob Zlatana obok bramki. Potem jeszcze próba druga Xabiego strzału z dystansu. Z kłopotami bronił Abiatti ale strzał nie był trudny do obrony. W 41 kontrowersyjne zajście. Po wybiciu piłki Ronaldo przez Abate ten stanął mu na nodze. Ciężko jednoznacznie stwierdzić czy zrobił to celowo w ramach rewanżu za uderzenie w szyję czy tylko przypadkowy incydent. W 44 Real wykorzystał swoją szansę. Di Maria podał w pole karne do Higuaina, aten spokojnie pokonał bramkarza. Duży błąd obrońców Milanu. Zostawili tyle miejsca Di Marii na celne podanie, że ciężko było tego nie wykorzystać. Real schodził do szatni z wynikiem 1:0 i wydawało się, że w drugiej połowie dopełni dzieła zniszczenia. Zaczęło się obiecująco bo od strzału z dystansu Ronaldo sparowanego na rzut rożny. Potem jednak Real stanął. W 60 minucie wejście Inzaghiego jak się potem okazało bohatera meczu. Jednak na dobrą sprawę mógł spokojnie wylecieć na faul bez piłki na Xabim Alonso. Fatalny błąd Pepe, który w prostej sytuacji gdzie miał wybić piłkę nie trafił w nią. Piłkę przejął Zlatan i popędził na bramkę. Iker spodziewał się dośrodkowania, a ten zaskoczył go strzałem. Miał piłkę na rękawicy ale jej nie utrzymał. Formalności dopełnił Pipo. Real dalej nie potrafił wrócić do dobrej gry z pierwszej połowy. I skończyło się to drugą bramką. Niestety nie było to po dobrej akcji Milanu, a po mega kiksie liniowego. Nie zauważył przynajmniej metrowego spalonego. Zostało 13 minut plus to doliczy sędzia. Mourinho podjął ryzyko i za Pepe wszedł Pedro Leon. Jednak Real przegrywając nie potrafił stworzyć sobie okazji bramkowej co niestety bardzo smuci. Jedynie strzał z woleja Ozila z przed pola karnego bez trudu obroniony to zdecydowanie za mało. Sędzia doliczył 5 minut i właśnie w samej końcówce doliczonego czasu gry akcja rezerwowych Benzema- Pedro Leon dała remis nawagę awansu i podtrzymania miana drużyny nie pokonanej w tym sezonie. Mou wykonał natychmiastową zmianę wpuszczając Albiola. Trochę dziwna decyzja gdy zostaje minuta do końca. Ale pokazał, że liczy się każdy detal. Mecz skończył się wynikiem 2:2. Bramka Pedro Leona była pierwszą bramką Hiszpana w tym sezonie w Realu.

Real nie wygrał tego meczu moim zdaniem z trzech powodów. Zaczęło się wszystko od zdecydowanego obniżenia lotów w drugiej połowie. Druga to fatalny kiks Pepe i Ikera. Trzecia to fatalny błąd liniowego. Nic w sumie złego się nie stało. Real ma dwa razy więcej punktów niż drugi Milan. Do awansu z pierwszego miejsca wystarczy jeden remis. Może taki zimny prysznic w postaci remisu przyda się drużynie. Na pewno niepokoi kolejny błąd Pepe. W ostatnim meczu też bramka na jego konto. Oby szybko się ogarnął. Nie wiem czy walka o nowy kontrakt go dekoncentruje ale popełniając takie błędy nie ma za mocnych argumentów w walce o wyższy kontrakt. Na plus kolejny mecz gdzie Benzema daje impuls drużynie. W ostatnim udział przy dwóch bramkach w tym jedna asysta. Dzisiaj kolejna asysta. No i bramka kolejnego rezerwowego Pedro. Od początku sezonu brakowało zawodnika, który z ławki da pozytywną zmianę po za piłkarzami z żelaznej jedenastki. Oby gra Benzemy i bramka Pedro Leona były zapowiedzią lepszej gry rezerwowych bo grając w jedenastką piłkarzy cały sezon może źle się skończyć. Teraz kolejny prestiżowy mecz w lidze. Derby Madrytu z Atletico.

Odnośnik do komentarza

Szkoda chłopaka. Wielkie nieszczęście ale dobrze, że kończy karierę zamiast ryzykować swoim życiem.. Żaden z lekarzy nie potrafił dać gwarancji, że może uprawiać sport i w takim przypadku jedyna słuszna decyzja. Piłkarz o wielkim talencie na miarę Realu i reprezentacji Hiszpanii. Myślę, że obok Maty to najzdolniejszy piłkarz ostatnich lat, który wydała centra. Był nawet na ME i zdobył jedną bramkę w meczu z Grecją. Fajnie, że zostaje w klubie i będzie dalej zajmował się piłką tylko w inny sposób.

"Mogę mieć problemy z sercem, ale cały czas bije ono dla Realu" :respekt:

Odnośnik do komentarza

Derby Madrytu za nami i obyło się bez niespodzianek. Real wygrał to spotkanie i kontynuuje passę nie przegrywania z Atletico. Mecz zaczął się dobrze dla Realu. Po 20 minutach było już 2:0 i pachniało pogromem. Pierwszą bramkę strzelił Carvalho. Przechwycił piłkę na swojej połowie. od razu ruszył za akcją i dostał dobre podania dzięki któremu stanął przez bramkarzem i spokojnie go pokonał. Świetna akcja Carvalho :respekt: Druga bramka na konto Ozila, który strzelił z wolnego. Potem Real obniżył loty. Nie forsował tempa. Grał spokojnie i czekał co zrobi Atletico. Rywale mieli kilka szans ale nie potrafili ich wykorzystać. Były dwie kontrowersyjne sytuacje gdy w polu karnym piłka trafiła w rękę Xabiego Alonso. Atletico raczej należał się karny. Druga to gdy Di Maria domagał się karnego. Ze strony Realu Higuain uderzył potężnie w słupek, a ze strony Atletico Forlan. Samo spotkania rozczarowało. Mało było emocji z derbów w tym meczu. Ale ważne, że Real wygrał. Zapisał sobie 3 punkty i jest na właściwej drodze.

W środę rewanż w Pucharze Króla, który trzeba wygrać. Mam nadzieję, że większa liczba rezerwowych dostanie szansę, a żelazna jedenastka dostanie zasłużony odpoczynek. Mourinho zapowiedział już że na pewno Benzema zagra od 1 minuty. Dzisiaj też myślę, że dał dobrą zmianę. Bez szału bo bramki nie strzelił, nie miał asysty ale kilka razy ładnie poklepał. I widać, że forma jest zwyżkowa. Nie można wykluczyć, że w niedalekiej przyszłości Mou będzie musiał się zastanowić nad tym kto powinien grać w "11". Ale w środę poważny test dla Benzemy. Dwa tygodnie temu zagrał z nimi fatalnie. Oby teraz dał radę.

I na deser: KLIK

Odnośnik do komentarza

W rewanżu Real nie dał szans rywalom i spokojnie wygrał 5:1 z Realem Murcią i awansował dalej. Mecz ustawiła szybko strzelona bramka po ładnym strzale z dystansu Granero. Po tej bramce grało się piłkarzom zdecydowanie łatwiej. Widać było że są piłkarze zmotywowani po ich grze. Do przerwy złapali 4 żółte kartki. Nie spodobało się to Mourinho i po kłótni z sędziami został odesłany na trybuny. Jeżeli został wykluczony po dwóch żółtych kartkach to będzie pauzował w następnym meczu w Pucharze Króla. Jeżeli od razu czerwona to będzie to chyba mecz ligowy. Nie potrzebnie się zagotował. Real miał wszystko pod kontrolą ale widocznie chciał pokazać drużynie, że nie ma żartów i wszystko jest na poważnie. Przed przerwą Higuain podwyższył wynik na 2:0. Kontrowersyjna bramka bo moim zdaniem nie powinna być uznana. Na spalonym był Ramos, który absorbował uwagę bramkarza. Po przerwie niespodziewanie Jose rzucił do boju Xabiego Alonso za Canalesa z którego nie był zadowolony. A za Higuaina na boisku pojawił się Ronaldo. Jednak to dopiero zmiana Di Marii napędziła Real. Zaliczył asystę przy bramce Ronaldo. Potem za drugą zółtą wyleciał Arbeloa. I kilka minut później karnego za zagranie ręką Xabiego podyktował arbiter. Pewnie wykorzystał Pedro. To drugi mecz z rzędu z ręką Xabiego w polu karnym. Z Atletico mu się udało tym razem nie. Jednak Murcia szybko została sprowadzona na ziemię. Tym razem po faulu na Di Marii to Real miał karnego. Pewnie wykorzystał go Benzema. I w samej końcówce meczu po rzucie wolnym Xabi Alonso zrehabilitował się za sprokurowanie karnego. Ronaldo zachował się jak nie Ronaldo. Oddał najpierw karnego, a później wolnego. Z wolnych to Portugalczyk szczęścia nie ma. Więc może warto, żeby ktoś przejął wykonywanie wolnych. A widać, że ma kto to robić. Z Atletico bramka z wolnego Ozila, teraz Xabiego.

Wszystko wskazuje, że GD zostanie rozegrany nietypowo bo w poniedziałek o godz. 21:00 ze względu na wybory w Katalonii, które odbędą się w niedzielę.

Odnośnik do komentarza

Nadrobiłem zaległości z weekendu, więc napiszę kilka słów. Real wygrał na trudnym terenie skromnie 1:0 ale liczą się 3 punkty i utrzymanie pozycji lidera. Atmosferę meczu podgrzewało przedmeczowe starcie w prasie obu trenerów. Najpierw Mourinho zarzucił Preciado, że celowo nie wystawił najmocniejszej drużyny na mecz z Barceloną. Preciado zrewanżował się nazywając Jose łajdakiem. Do tego Mou oglądał mecz z loży vipów.

Myślę, że Real w pełni zasłużył na to zwycięstwo. Może nie był to wielki mecz w ich wykonaniu ale stworzyli więcej groźnych szans i potrafili dwie z nich wykorzystać. Jedna została nieuznana chociaż spalonego nie było przy bramce Higuaina z 54 minuty. Jednak mimo tego poważnego błędu arbitra udało się przechylić szalę na swoją korzyść w 81 minucie. Wrzutka Ramosa na głowę do Benzemy. Bramkarz odbija jego strzał ale wobec dobitki Gonzalo jest bez szans. Kolejne wejście Benzemy, który swoją grą pomaga wygrać. Gdy wydawało się po bezbramkowym remisie z Murcią i jego zejściu w 60 minucie, że jego koniec jest bliski to niespodziewanie przeszedł jakąś metamorfozę i jeżeli wchodzi to daje jakość i ma udział przy bramkach. Tak było z Herculesem, Milanem, rewanżu z Murcią i tym wczorajszym. Po meczu miał też miejsce niemiły incydent. Preciado rzucił butelką w stronę autokaru i wykonywał obsceniczne gesty.

Piłkarze zobaczyli przynajmniej czego mogą się spodziewać za 2 tygodnie podczas GD na Camp Nou. Na pewno nienawiść nie będzie mniejsza niż na El Molinion.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...