Skocz do zawartości

"Złe dobrego początki..."


Rekomendowane odpowiedzi

_____________________________________________

 

Kolejny mecz zaczynaliśmy bez zawodnika, który pauzuje za kartki - drugi raz za czerwoną kartkę musimy sobie radzić bez Gancarczyka. Po ciężkim meczu z Popradem mieliśmy troszkę czasu na zregenerowanie sił przed meczem z Partyzantem Radoszyce. Partyzant jak na razie spisuje się słabo, mają problem z wygrywaniem więc pozytywnie zapatrywałem się w ten mecz. Już w 3 minucie mieliśmy emocje, gdy Węgrzyn w głupi sposób podcina Hajduka, po czym sędzia wskazuje na wapno. Rzut karny pewnie wykorzystuje Czarnecki i mamy 1:0 dla gości. Mecz nie zaczął się po naszej myśli, lecz... to zagranie Rafała Witka przejdzie chyba do historii. Niesamowity cross, od naszej 16stki pod 16stkę rywali, gdzie idealnie odnalazł się Wójcik, który doprowadza do remisu! Na wyrównanie czekaliśmy tylko 6 minut. Następnie do rzutu wolnego przystępuje będący w gazie Wójcik, strzela, Zieliński broni, lecz przy dobitce Ślęzaka nie miał szans. Mamy 2:1 co ustala wynik spotkania. Do końca meczu nic wielkiego się nie działo, żaden z zespołów nie zrobił akcji godnej zauważenia. Warto wspomnieć, że nasz najlepszy snajper w 56 minucie w skutek kontuzji wypada z gry na 3-4 tygodnie. Takim oto sposobem wygrywamy drugie spotkanie z rzędu i umacniamy się na pozycji lidera. (Statystyki meczu)

 

19.09.2014, [9/34] III liga małopolsko-świętokrzyska, Frekwencja: 466 widzów

[1] Unia Tarnów 2:1 Partyzant Radoszyce [17]

3' Czarnecki

9' Wójcik

14' Ślęzak


Skład: Ćwiczak-Węgrzyn,Pawlak,Kret,Witek-Ślęzak-Piwiński,Gałuszka-Adamski,Wójcik,Popiela
MVP: Filip Wójcik (Unia) - 7.5 ocena (1 bramka, 1 asysta)

 

 

Odnośnik do komentarza

_____________________________________________

 

Po dosyć łatwym zwycięstwie nad Partyzantem, 5 dni później udaliśmy się do Małogoszczy, by zmierzyć się z trzecim zespołem ligi, tamtejszą Wierną. Do składu po zawieszeniach i urazach wracają Gancarczyk oraz Kaganek. Po dwóch dobrych meczach liczyłem, że tym razem również bezproblemowo poradzimy sobie z zespołem wiernej. Bolesnym dla nas faktem było to, że w tym meczu na pewno nie wystąpi nasz najlepszy strzelec Filip Wójcik, który wciąż leczy uraz po ostatnim meczu z Partyzantem. Chciałbym cokolwiek napisać o przebiegu meczu... ale... to się mija z celem. Mecz był nudny, żadna z drużyn nie stworzyła sobie chociaż jednej dogodnej sytuacji strzeleckiej. Większość czasu mecz rozgrywał się w środku pola. Jedynym wartym zauważenia aspektem jest postawa Rafała Witka w 8 minucie, który perfekcyjnym wślizgiem zapobiegł sytuacji 1 na 1 dla Wiernej. Mimo zmian, w których swoje szanse dostali Piwiński, Popiela i Dziza wynik meczu pozostał taki sam. Po raz drugi remisujemy na własne życzenie. (Tabela)

 

24.09.2014, [10/34] III liga małopolsko-świętokrzyska, Frekwencja: 248 widzów

[3] Wierna Małogoszcz 0:0 Unia Tarnów [1]

 

Skład: Ćwiczak-Węgrzyn,Pawlak,Gancarczyk,Witek-Drwal-Tyl,Gałuszka-Adamski,Gherkenashvili,Kaganek
MVP: Tomasz Foksa (Wierna) - 7.2 ocena

 

 

Odnośnik do komentarza

_____________________________________________

 

Słaby mecz z Wierną dał nam pozytywnego kopniaka na mecz z Wisła Sandomierz. Nie mieliśmy zbyt dużo czasu, bo za 3 dni właśnie mieliśmy wyjazd do Sandomierza. Wisła jak do tej pory zajmowała solidne 11 miejsce, z 3 zwycięstwami i 3 remisami, oraz 4 porażkami. Z punktu widzenia tabeli, ten mecz nie powinien sprawić dla nas większego problemu. Tak też było, zespół wziął sobie do serca moje słowa po bezbarwnym meczu w Małogoszczy i zagrał już całkiem inną piłkę. Już w 2 minucie Adamski dał znak, by zacząć atakować - lecz niestety, jego strzał zza 16stki minimalnie minął prawy słupek bramki. Gdy już wydawało się, że w pierwszej odsłonie nie zobaczymy nic ciekawego, to w 45 minucie, po dobitce strzału Piwińskiego z rzutu wolnego, Kaganek umieszcza piłkę w siatce i schodzimy na przerwę z prowadzeniem. Ustrzegłem moich chłopców, by nie popełniali głupich błędów i nie dali się sprowokować. Kilka minut po wznowieniu gry podwyższamy prowadzenie: Po wrzutce Piwińskiego z rzutu rożnego do siatki strzałem głową trafia Pawlak, no i mamy 2:0. Gdy wydawało się, że mamy już wszystko pod kontrolą, w 75 minucie Paweł Węgrzyn łapie bezsensowną żółtą kartkę, co w konsekwencji daje mu czerwoną(gdyż kilka chwil wcześniej obejrzał już żółty kartonik) i wylatuje z boiska. Na nasze szczęście, Wisła nie potrafiła nawet zagrozić naszej bramce strzeżonej przez Ćwiczaka. W taki oto sposób odnosimy swoje 8 zwycięstwo w lidze, oraz przedłużamy passę meczów bez porażki. (Statystyki meczu)

 

27.09.2014, [11/34] III liga małopolsko-świętokrzyska, Frekwencja: 492 widzów

[11] Wisła Sandomierz 0:2 Unia Tarnów [1]

45' Kaganek

56' Pawlak


Skład: Ćwiczak-Węgrzyn,Pawlak,Kret,Witek-Ślęzak-Piwiński,Gałuszka-Adamski,Gherkenashvili,Kaganek
MVP: Kamil Pawlak (Unia) - 8.4 ocena (1 bramka)

 

 

Odnośnik do komentarza

_____________________________________________

 

Do kolejnego meczu przystępowaliśmy bez 3 kluczowych zawodników: za kartki pauzowali Węgrzyn, Kret oraz Gałuszka. Do 'Jaskółczego Gniazda' w sobotnie popołudnie przyjeżdżał zespół MKS Trzebinia/Siersza, który do tej pory plasował się na 13 pozycji. Po ostatniej wygranej, byłem spokojny o ten mecz - pokazaliśmy bowiem, że potrafimy sobie radzić z zespołami ze środka tabeli. Niestety, jak się okazało byłem w błędzie. Już w 2 minucie fatalną interwencję Witka wykorzystał Ołownia, który wpakował piłkę do pustej bramki. Długo czekaliśmy na przebudzenie, dopiero w 32 minucie Witek wrzucił w pole karne, gdzie spokojnym strzałem Adamski doprowadził do remisu. Wszystko zapowiadało, że mecz zakończy się remisem - gdyż żadna z drużyn nie potrafiła już stworzyć sobie dogodnej sytuacji do strzelenia bramki, lecz w 89 minucie z okolic 20 metra, z rzutu wolnego Ołownia huknął w samo okienko, co dało gościom 3 punkty. Mieliśmy jeszcze szansę wyrównać, lecz wprowadzony Dziza nie potrafił wykorzystać sytuacji sam na sam. Tym oto sposobem, przegrywamy drugi mecz w tym sezonie w lidze i zamiast wykorzystać okazję, że czołówka ligi przegrała mecze my również do nich dołączamy. (Statystyki meczu)

 

04.10.2014, [12/34] III liga małopolsko-świętokrzyska, Frekwencja: 487 widzów

[1] Unia Tarnów 1:2 MKS Trzebinia/Siersza [13]

3' Ołownia
32' Adamski

89' Ołownia

 

Skład: Ćwiczak-Jamróg,Pawlak,Gancarczyk,Witek-Ślęzak-Piwiński,Tyl-Adamski,Gherkenashvili,Kaganek
MVP: Sebastian Ołownia (MKS) - 9.0 ocena (2 bramki)

 

 

Odnośnik do komentarza

_____________________________________________

 

Zbliżamy się powoli do półmetku rozgrywek, a jesteśmy wciąż na czele tabeli mimo tego, że ostatnio mamy lekki kryzys formy. Czołówka tabeli po raz drugi pogubiła punkty, z teoretycznie słabszymi rywalami więc znów mieliśmy szansę na odskoczenie im w tabeli. Po części nam się to udało, ale mogło być lepiej. Tym razem udaliśmy się do Skarżysko Kamiennej, by rozegrać tam mecz z 4 zespołem III ligi - Granatem. Za kartki ze składu wyleciał Pawlak, natomiast po ostatnich absencjach wrócili Węgrzyn, Gałuszka oraz Kret. Również po kontuzji do 18stki meczowej powrócił nasz najlepszy strzelec - Filip Wójcik. Od pierwszych minut było wiadome, że ten mecz nie będzie należał do tych z serii "łatwe 3 punkty". Już w 7 minucie gospodarze mogli wyjść na prowadzenie, lecz piłka po strzale Imieli minimalnie minęła słupek. Po naszej stronie swoje okazję mieli: Adamski, Gherkenashvili oraz Kaganek. Na przerwę schodziliśmy z wynikiem remisowym. Obaj trenerzy próbowali zmienić coś w swoich ustawieniach, lecz i to nie przyniosło skutku. W 91 minucie Chrzanowski mógł ustalić wynik spotkania, lecz chybił w sytuacji sam na sam z Ćwiczakiem. Tym oto sposobem, po 13 kolejkach mamy tylko 3 punkty przewagi nad drugą w tabeli Sołą Oświęcim.

 

11.10.2014, [13/34] III liga małopolsko-świętokrzyska, Frekwencja: 412 widzów

[4] Granat Skarżysko Kamienna 0:0 Unia Tarnów [1]

 

Skład: Ćwiczak-Węgrzyn,Kret,Gancarczyk,Witek-Ślęzak-Piwiński,Gałuszka-Adamski,Gherkenashvili,Kaganek
MVP: Jan Kret (Unia) - 8.3 ocena

 

Odnośnik do komentarza

_____________________________________________

 

Mamy okropny problem z przełamaniem się. Ostatnio nie gramy aż tak źle, a wyniki nie są takie jak powinny być - mecz z Porońcem był tego idealnym dowodem. Prowadziliśmy grę, byliśmy o klasę lepszym zespołem od naszych rywali, a ostatecznie i tak nie potrafimy odnieść zwycięstwa przez własne błędy. Już w 2 minucie do bramki strzeżonej przez Rożalskiego, po wrzutce Adamskiego trafił Wójcik. Genialny powrót po kontuzji tego młodego napastnika, w 8 meczu strzelił już 7 bramkę w lidze! Kolejne minuty meczu to jak bicie głową w mur. Poroniec zamknął się na swojej połowie, a my co rusz oddawaliśmy to albo nie celne strzały, albo wprost w ręce Różalskiego. Mówi się, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić? Znów to przysłowie znalazło odbicie w naszej grze. Fatalny błąd Drwala wykorzystuje Dudzik i strzałem w samo okienko bramki wyrównuje stan gry. Nie chcę być nie miły, ale na Boga... była to pierwsza i ostatnia akcja Poronina. Kolejny raz na własne życzenie tracimy punkty i roztrwaniamy naszą przewagę. Mimo wszystko wciąż pozostajemy na fotelu lidera, ale kolejne wpadki będą kosztować nas spadek o kilka lokat w dół. (Statystyki meczu)

 

15.10.2014, [14/34] III liga małopolsko-świętokrzyska, Frekwencja: 471 widzów

[1] Unia Tarnów 1:1 Poroniec Poronin [8]

2' Wójcik

70' Dudzik

 

Skład: Ćwiczak-Węgrzyn,Kret,Pawlak,Witek-Ślęzak-Piwiński,Gałuszka-Adamski,Wójcik,Popiela
MVP: Łukasz Dudzik (Poroniec) - 8.1 ocena (1 bramka)

 

 

Odnośnik do komentarza

_____________________________________________

 

Mecz z rezerwami Korony Kielce miał zakończyć napięty tydzień, w którym rozgrywaliśmy aż 3 mecze. Po serii 3 bezbarwnych meczy, nadzieją na przełamanie był właśnie mecz w Kielcach. Zespół rezerw Ekstraklasowego zespołu w tym sezonie spisuje poniżej oczekiwań - zajmują dopiero 15 miejsce, z 4 wygranymi, 4 remisami i aż 6 porażkami. Nie mogłem zbytnio zrozumieć, co jest przyczyną naszych słabych wyników, lekko zmodernizowałem taktykę, ustawiłem zespół ofensywnie, by móc wykorzystać ich ofensywny potencjał - liczyłem na to, że więcej strzelimy, niż stracimy. Ku mojemu zdziwieniu, modyfikacja ustawienia podziałała pozytywnie na piłkarzy. Już do pierwszych minut przejęliśmy inicjatywę w meczu. Lecz dopiero w 36 minucie... Szymon Adamski genialnym strzałem z okolic 25 metra, umieścił piłkę w siatce w samym okienku bramki! Aż sam się złapałem za głowę, co ten chłopak uderzył. Od tego momentu grało nam się zdecydowanie łatwiej. Chłopcy złapali ta swobodę, z cierpliwością tworzyli swoje akcje pod bramką Korony. Efektem było kolejne trafienie Filipa Wójcika, który wykorzystał podanie Popieli, gdzie mieliśmy już 2:0! Po tym golu do inicjatywy doszli gospodarze, czego efektem była bramka w 83 minucie Przybyły. Wreszcie przerywamy tą passę bez wygranej, odnosimy upragnione zwycięstwo i na kilka meczu przed półmetkiem sezonu wciąż pozostajemy na fotelu lidera. (Statystyki meczu) (Tabela)

 

18.10.2014, [15/34] III liga małopolsko-świętokrzyska, Frekwencja: 176 widzów

[15] Korona II Kielce 1:2 Unia Tarnów [1]

36' Adamski

56' Wójcik

83' Przybyła

 

Skład: Ćwiczak-Węgrzyn,Gancarczyk,Pawlak,Witek(62'Jamróg)-Ślęzak,Gałuszka(77'Tyl)-Adamski,Popiela,Kurek-Wójcik(83'Gherkenashvili)
MVP: Szymon Adamski (Unia) - 8.3 ocena (1 bramka)

 

 

Odnośnik do komentarza

_____________________________________________

 

Nowa taktyka odmieniła oblicze mojego zespołu. Na treningach było widać, że zawodnicy dużo lepiej czuli się w tej taktyce niż poprzedniej - mimo wszystko wolę grać bardziej zachowawczo. Do "Jaskółczego Gniazda" przyjechał zespół z Andrychowa. Zespół umiejętnościami podobny do naszego ostatniego rywala. Długo analizowałem ostatnie mecze zespołu z Andrychowa i postanowiłem, że zaczniemy takim samym ustawieniem, z małą korektą w składzie. Krystiana Kurka zmienił Marcel Tyl, a Gancarczyka, który ostatnio ma duże problemy z utrzymaniem nerwów na wodzy zmienił Kret. Pierwsze minuty były usypiające, dopiero w 12 minucie idealne podanie Ślęzaka wykorzystał Wójcik i dał nam prowadzenie. Beskid nie mógł długo się pozbierać po tej bramce, a do końca połowy nie zobaczyliśmy już goli. Najbliżej podwyższenia wyniku był Popiela, którego piłka po strzale głową obiła obramowanie bramki. Druga połowa to absolutna dominacja zespołu Beskidu. Bardzo dobra postawa Ćwiczaka i Pawlaka chroniła nasz zespół przed utratą bramek, oraz rażąca nieskuteczność napastników rywali. W 60 minucie, po strzale z rzutu wolnego w poprzeczkę Popieli, Adamski dopada do piłki i dobija na pustą ustalając wynik spotkania. Końcówka meczu, to pełna kontrola naszego zespołu. Cieszą kolejne trzy punkty, lecz skutecznie depcze po piętach nam Soła Oświęcim. Zapowiada się, że walka o końcowy sukces właśnie rozegra się pomiędzy nami. (Statystyki meczu)

 

25.10.2014, [16/34] III liga małopolsko-świętokrzyska, Frekwencja: 492 widzów

[1] Unia Tarnów 2:0 Beskid Andrychów [8]

12' Wójcik

60' Adamski

 

Skład: Ćwiczak-Węgrzyn,Kret(89'Gancarczyk),Pawlak,Witek-Ślęzak,Gałuszka(71'Drwal)-Adamski,Tyl(78'Kurek),Popiela-Wójcik
MVP: Kamil Pawlak (Unia) - 8.1 ocena

 

 

Odnośnik do komentarza

_____________________________________________

 

Małymi krokami zaczynamy rundę rewanżową. Tym razem udajemy się do Połańca, by zmierzyć się z tamtejszymi 'Czarnymi'. W pierwszym meczu sezonu rozbiliśmy ich na własnym terenie aż 3:1! Ale ten rewanż.. niech lepiej pójdzie do zapomnienia. Cały przebieg meczu można określić jednym stwierdzeniem: "Bicie głową w mur.". Pierwsza i ostatnia groźna akcja Czarnych i w 12 minucie Marcin Witek po strzale głową z rzutu rożnego otwiera wynik spotkania. Następne minuty to próba dojścia wyniku, wyrównania. Dopiero w 24 minucie, po wrzutce z rzutu rożnego na raty do siatki rywali trafia Kamil Pawlak. Najpierw po jego strzale głową bramkarz sparował piłkę, ale przy dobitce już nie miał największych szans - 1:1! Do końca meczu już nie zobaczyliśmy bramek. Liczbę strzałów, słupków nie sposób jest zliczyć na palcach jednej ręki. Martwi brak skuteczności naszego młodego snajpera, miejmy nadzieję, że w meczu z KSZO się odblokuje. (Statystyki meczu)

 

01.11.2014, [17/34] III liga małopolsko-świętokrzyska, Frekwencja: 255 widzów

[10] Czarni Połaniec 1:1 Unia Tarnów [1]

12' Witek

24' Pawlak

 

Skład: Ćwiczak-Węgrzyn,Kret,Pawlak,Witek(46'Jamróg)-Ślęzak,Piwiński(76'Gałuszka)-Adamski,Tyl(81'Kurek),Popiela-Wójcik
MVP: Maciej Witek (Czarni) - 8.2 ocena (1 bramka)

 

 

Odnośnik do komentarza

_____________________________________________

 

Po słabym występie w Połańcu, każdy miał nadzieję, że zamażemy poprzedni słaby wynik dobrym meczem z KSZO. Nasz rywal jak na razie spisuje się rozczarowywująco, zajmując dopiero 16 miejsce. Mimo ich kryzysu, wiedzieliśmy że nie można tam jechać tylko po łatwe 3 punkty. Ogólnie mecz był strasznie nudny. Mało groźnych sytuacji, a za to mnóstwo brutalnej gry. Sędzia Marciniak w tym meczu miał dużo do roboty - rozdał w tym spotkaniu aż 8 żółtych kartek. Pierwsza bramka, a zarazem ostatnia padła w 54 minucie, gdy Kaganek dorzucił na 11 metr, a tam Tyl z zimnym spokojem umieścił piłkę w siatce. KSZO od początku meczu się broniło, więc po stracie bramki nic w ich grze się nie zmieniło. Wciąż się bronili, a my dociągnęliśmy spokojną wygraną. Szkoda tylko, że Marcel Tyl dosłownie 5 minut po strzeleniu bramki musiał opuścić boisko na noszach. Mamy nadzieję, że nic poważnego mu się nie stało. (Statystyki meczu)

 

 

 

08.11.2014, [18/34] III liga małopolsko-świętokrzyska, Frekwencja: 451 widzów

[16] KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 0:1 Unia Tarnów [1]

54' Tyl

 

Skład: Ćwiczak-Węgrzyn,Kret,Gancarczyk(63'Jamróg),Witek-Drwal,Piwiński(77'Gałuszka)-Adamski,Tyl(59'Popiela),Kaganek-Wójcik
MVP: Radosław Mikołajek (KSZO) - 7.2 ocena

 

 

Odnośnik do komentarza

@yaneck1 - Tak, ten Szymon. Jak widać, u mnie w grze sędziuje mecze III ligi. :v

 

_____________________________________________

 

Po dwóch wyjazdach, wreszcie zawitaliśmy na 'Jaskółcze Gniazdo'. Naszym przeciwnikiem miały być rezerwy Wisły Kraków, z którymi w pierwszym meczu na ich terenie wygraliśmy aż 3:1! Do meczu przystępowaliśmy bez.. trzech kluczowych zawodników. Dwóch środkowych obrońców (Kret i Gancarczyk) oraz prawego obrońcy (Witka) którzy pauzowali za kartki po szalonym meczu w Ostrowcu. Nasza obrona była rozbita, na środku w duecie z Pawlakiem zagrał Węgrzyn, który nominalnie jest lewym obrońcą - było to trochę eksperymentalne ustawienie. Jak się okazało, dla Pawła Węgrzyna nie ma różnicy, czy gra na boku obrony czy na środku - w każdej sytuacji potrafi sobie poradzić perfekcyjnie. Już w 10 minucie, po zamieszaniu w polu karnych do piłki dopada właśnie Węgrzyn i z najbliższej odległości pakuje piłkę do siatki. Idealne zaczęcie meczu. Sami piłkarze Wisły ułatwili nam zdobycie w tym meczu trzech punktów, bowiem w 25 minucie za drugi żółty kartonik, plac gry musiał opuścić Mordec. Dosłownie minutę później, genialną asystą popisuje się Węgrzyn, który dogrywa z rzutu wolnego na 11 metr do Adamskiego, który pewnie umieszcza piłkę w siatce! Do końca meczu kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Wisła w całym meczu oddała tylko 1 strzał - to wiele mówi. Odnosimy kolejne zwycięstwo i wykorzystujemy potknięcie Oświęcimia, umacniając się na fotelu lidera.

 

14.11.2014, [19/34] III liga małopolsko-świętokrzyska, Frekwencja: 627 widzów

[1] Unia Tarnów 2:0 Wisła Kraków [12]

10' Węgrzyn

26' Adamski

 

Skład: Ćwiczak-Jamróg,Węgrzyn,Pawlak,Więcek-Ślęzak(62'Kazik),Piwiński(76'Gałuszka)-Adamski(85'Banach),Popiela,Kaganek-Wójcik
MVP: Paweł Węgrzyn (Unia) - 8.7 ocena (1 bramka + 1 asysta)

 

 

 

_____________________________________________

 

Ostatni mecz rundy jesiennej przypadał nam z ostatnim zespołem ligi - Wolanią Wolą Rzędzińską z którą na własnym stadionie nie bez trudu pokonaliśmy 1:0. Skład mieliśmy dużo mocniejszy niż poprzednio, więc liczyliśmy na to, że z dużym spokojem pokonamy ostatni zespół w tabeli. Jak widać, nigdy nie wolno lekceważyć przeciwnika. Małe boisko, deszcz, bagniste warunki sprawiły, że zgromadzeni kibice zobaczyli jeden z najciekawszych meczów. Najpierw w 18 minucie Szymon Adamski wykorzystał zamieszanie w polu karnym po rzucie rożnym i wpakował piłkę do siatki. Gdy wszystko wskazywało, na kolejne nasze zwycięstwo w 35 minucie Tarczan po przepięknej akcji zespołowej trafia na 1:1 i gospodarze wracają do gry. Obie drużyny stwarzały sobie sytuacje, lecz w 78 minucie na prowadzenie wychodzą zawodnicy gospodarzy. Po błędzie Pawlaka piłkę do siatki kieruje Biały i mamy sensację. Ostatni zespół prowadzi z liderem. Niestety, a dla nas może i stety, ale radość drużyny Wolanii nie trwała zbyt długo. Minutę później piłkę do własnej bramki kieruje Szkotak i mamy znowu wynik remisowy. Gdy już wydawało się, że na boisku nic więcej się nie wydarzy, sprawy w swoje ręce wziął Piwiński, który najpierw uderzył w obrońcę, a przy dobitce bramkarz był zasłonięty i mamy wynik 3:2 dla gości! Chwilę później sędzia zakończył spotkanie. Wygrywamy na koniec rundy i znów wykorzystujemy potknięcie Soły, zwiększając swoją przewagę do 8 oczek!

 

22.11.2014, [20/34] III liga małopolsko-świętokrzyska, Frekwencja: 256 widzów

[18] Wolania Wola Rzędzińska 2:3 Unia Tarnów [1]

18' Adamski

35' Tarczan

78' Biały

79' Szkotak(sam)

88' Piwiński

 

Skład: Ćwiczak-Węgrzyn,Kret,Pawlak,Witek-Drwal(59'Kazik),Piwiński(-Adamski,Popiela(41'Tyl),Kurek-Wójcik(78'Gherkenashvili)
MVP: Sławomir Piwiński (Unia) - 8.3 ocena (1 bramka)

 

 

_____________________________________________

 

Takim oto sposobem kończymy rundę wiosenną - Tabela.

Odnośnik do komentarza

Długo mnie nie było - inne obowiązki wzięły górę nad grą, ale już wracam do systematycznego kontynuowania tej kariery.

 

_____________________________________________

 

Mieliśmy ponad 3 miesięczną przerwę od gry w piłkę, idealny czas na poprawę elementów które nie do końca dobrze funkcjonowały w drużynie. Pierwszy miesiąc dałem troszkę więcej luzu moim chłopcom, zero kontrolnych gier, tylko treningi. Po tak dobrej pierwszej części trzeba było dać ochłonąć naszym zawodnikom - dopiero po nowym roku mieliśmy ruszyć na poważnie z przygotowaniami do wiosny. W styczniu rozegraliśmy aż 3 sparingi, gdzie każdy z zawodników mógł pokazać mi swą przydatność w zespole. W ten wolny czas chciałem wzmocnić swoje umiejętności trenerskie i wybrać się na kurs szkoleniowy, z licencją A - niestety zarząd odrzucił moją prośbę, argumentując ją brakiem funduszy... Co ciekawe, kilka dni później dostałem informację, że zarządowi udało się zaoszczędzić troszkę pieniędzy i został poważnie wzmocniony mój budżet płac dla zespołu. Zmodernizowałem ten budżet, by mieć choć trochę na transfery, a okienko transferowe zaczynało się już w lutym! Już było wiadome, że z dniem 1 lutego pożegnamy się z wieloletnim kapitanem, ostoją środka pomocy - Łukaszem Kazikiem, który spędził w klubie prawie 15 lat. Przeszedł do Stali Kraśnik za 0zł. Natomiast do naszego zespołu dołączyli: lewy/środkowy obrońca - Damian Misiło, który dołączył do nas z Wólczanki Wólki Pełkińskiej za 7 tys zł., ofensywny pomocnik - Robert Zagdan, wykupiony z Partyzantu Radoszyce za kwotę 9,75 tys zł, oraz na zasadzie wypożyczenia został pozyskany zawodnik GKS Katowice, środkowy pomocnik - Gustaw Tomkowicz. Warto wspomnieć o zawziętej próbie sprowadzenia przez Jagiellonię Białystok naszego najlepszego snajpera - Filipa Wójcika. Klub z Białegostoku proponował ponad 200 tys zł, za naszego gracza, lecz nie przyjęliśmy ich propozycji - Filip ma ważną rolę do odegrania u nas.

Wyniki sparingów:

03.01.2015, Mecz towarzyski, Frekwencja: 165 widzów

Stal Rzeszów 1:1 Unia Tarnów

18' Jędyras
53' Gherkenashvili

 

10.01.2015, Mecz towarzyski, Frekwencja: 229 widzów

Unia Tarnów 1:3 Dolny Kubin

51' Klescik
53' Novak
78' Pawlak
90' Tujvel

 

24.01.2015, Mecz towarzyski, Frekwencja: 214 widzów

Unia Tarnów 0:0 Liptowski Mikulasz

 

21.02.2015, Mecz towarzyski, Frekwencja: 132 widzów

Izolator Boguchwała 2:2 Unia Tarnów

3' Adamski
43' Kret
61' Rzeźnik
67' Rzeźnik

 

01.03.2015, Mecz towarzyski, Frekwencja: 211 widzów

Unia Tarnów 1:1 GKS Tychy

12' Gherkenashvili

53' Bąk

 

 


_____________________________________________

 

Tak wyglądał nasz okres przygotowawczy. Nie przywiązuję zbytniej wagi do wyników w sparingach - liczyła się taktyka, zgranie i założenia przedmeczowe. Już za 12 dni mecz z drugim zespołem - Sołą Oświęcim, mecz o przysłowiowe 6 punktów. Na obecną chwilę mamy aż 8 punktów przewagi właśnie nad Sołą, czy uda nam się powiększyć przewagę nad rywalem? Przekonamy się wkrótce.

Odnośnik do komentarza

_____________________________________________

 

Pierwszym meczem po zimowej przerwie miało być starcie z vice-liderem rozgrywek III ligi - Sołą Oświęcim. W pierwszym meczu na Jaskółczym Gnieździe padł wynik remisowy - 1:1, wtedy na listę strzelców wpisał się Snadny oraz Wójcik. Do meczu przystępowaliśmy bez kilku zawodników - Kamil Pawlak pauzował za żółte kartki, a Kuba Kaganek oraz Jan Kret leczyli swoje urazy. Szansę gry dostali nowi zawodnicy, którzy zostali pozyskani w zimowym okienku transferowym. Mecz z początku nie wyglądał zbyt ciekawie - zdecydowana przewaga gospodarzy, sporadyczne ataki i do przerwy było 0:0. Soła kilka razy mogła wyjść na prowadzenie, ale w bramce niezawodnie spisywał się Ćwiczak. Druga połowa zaczęła się od szybkiego ataku przyjezdnych, lecz Wójcik minimalnie chybił. Wciąż przewagę miał zespół Soły i to właśnie oni w 65 minucie za sprawą Snadnego wychodzą na prowadzenie. Fatalny błąd w obronie, Snadny znajduje się sam na sam i nie miał prawa się pomylić - 1:0. Nasza drużyna zareagowała bardzo dobrze na tą bramkę, gdyż pięć minut później mieliśmy już wynik remisowy. Witek podaje z autu do Popieli, ten zagrywa na 16sty metr Adamskiemu, który bez zastanowienia wrzuca w pole karne, gdzie Wójcik strzałem głową pakuje piłkę do siatki. Do końca meczu już nie zobaczyliśmy żadnych bramek, po ciężkim meczu wracamy do Tarnowa z 1 punktem.

 

 

14.03.2015, [21/34] III liga małopolsko-świętokrzyska, Frekwencja: 245 widzów

[2] Soła Oświęcim 1:1 Unia Tarnów [1]

65' Snadny

70' Wójcik

 

Skład: Ćwiczak-Węgrzyn,Misiło,Gancarczyk,Witek-Ślęzak(85'Drwal), Piwiński(76'Tomkowicz)-Zagdan,Tyl(44'Popiela),Adamski-Wójcik
MVP: Andrzej Gancarczyk (Unia) - 8.6 ocena

 

 

Odnośnik do komentarza

_____________________________________________

 

Już w pierwszym meczu rundy wiosennej było widać, że zespół coś stracił przez tą przerwę. Mecz z Sołą był tego doskonałym przykładem, ledwo remisujemy mecz, gdzie powinniśmy przegrać i to wysoko. Tym razem na nasz stadion przyjeżdżał zespół Łysicy Bodzentyn, z którym na ich stadionie wygraliśmy 1:0 po bramce Adamskiego. Nad Tarnowem tego dnia przeszła ulewa, więc płyta boiska wyglądała wręcz fatalnie... tak jak nasza gra. Do 53 minuty mecz był wyrównany, Łysica jak i my mieliśmy swoje sytuacje na strzelenie bramki, lecz w wyżej wspomnianej minucie cały plan na mecz legł w gruzach. Gancarczyk zachował się strasznie nieodpowiedzialnie. Napastnik gości 'uciekł' Andrzejowi, a ten bez namysłu podciął go od tyłu - bezdyskusyjna czerwona kartka. Brak jednego zawodnika był już widoczny do końca spotkania. Łysica dostała wiatr w żagle i co rusz zagrażała naszej bramce. W końcu po samodzielnej akcji Kalisty wychodzą na prowadzenie. Jedynie dobra postawa Ćwiczaka ratowała nas przed utratą większej ilości bramek i dawała jeszcze nikłą nadzieję na remis. W 91 minucie faktycznie doprowadziliśmy do remisu.... tylko na nasze nieszczęście Adamski w czasie podania był na pozycji spalonej, więc bramka nie mogła zostać uznana. Po kiepskim meczu przegrywamy po raz 3 w sezonie i przerywamy naszą serię 9 meczów bez porażki w lidze. Wartym do odnotowania wydarzeniem jest debiut wychowanka klubu - 16sto letniego Sebastiana Zawrzykraja, który swoją dobrą postawą na treningach i sparingach kontrolnych zasłużył na miejsce w 18stce meczowej i debiut.

 

20.03.2015, [22/34] III liga małopolsko-świętokrzyska, Frekwencja: 452 widzów

[1] Unia Tarnów 0:1 Łysica Bodzentyn

65' Kalista

 

Skład: Ćwiczak-Węgrzyn,Pawlak,Gancarczyk,Witek-Ślęzak(53'Kret),Piwiński(70'Tomkowicz)-Zagdan(74'Zawrzykraj),Popiela,Adamski-Wójcik
MVP: Marcin Witkowski (Łysica) - 9.0 ocena

 

Odnośnik do komentarza

_____________________________________________

 

Po blamażu przed własną publicznością mieliśmy okazję do rehabilitacji. Na nasz obiekt przyjeżdżał zespół z Nowej Huty, tamtejszy Hutnik z którym w poprzedniej rundzie wygraliśmy po ciężkim meczu 1:0. Do meczu musieliśmy przystępować bez dwóch podstawowych zawodników, którzy pauzowali za kartki - Gancarczyka i Piwińskiego. Natomiast po kontuzji do składu powrócił Kaganek. Ponadto dzień meczu z Hutnikiem, został ogłoszonym Dniem Kibica w Tarnowie, gdzie zarząd przygotował specjalne 'promocje' dla kibiców. Mecz zaczął się po naszej myśli, już w 3 minucie po genialnej wrzutce Tomkowicza piłkę do siatki kieruje Kaganek. Nasza euforia nie trwała zbyt długo, gdyż już 3 minuty później padła bramka która wyrównała stan meczu. Stanek wykorzystał zamieszanie w polu karnym i wpakował piłkę do pustej bramki. Od początku spotkania było widać, że tempo tego meczu będzie wysokie. Żaden z zawodników nie odstawiał nogi, walczył o każdy centymetr boiska. Niestety w 13 minucie po raz drugi na listę strzelców wpisuje się Stanek, który ośmieszył całą naszą obronę, mijając ich jak pachołki oraz strzelając w sytuacji sam na sam. Na szczęście 4 minuty później padła bramka wyrównująca. Wójcik wykorzystał genialne zagranie Tomkowicza i mieliśmy po niespełna 20 minutach gry już wynik 2:2. W 33 minucie kolejny raz nasza obrona dała się ośmieszyć. Paweł Węgrzyn popełnił błąd, który wykorzystał Stanek i goście znów wyszli na prowadzenie. Jak się okazało, do końca meczu już go nie oddali. Jeszcze w 90 minucie Kret mógł wyrwać remis Hutnikom, lecz w ostatniej chwili jego dobitkę zablokował obrońca. Był to kolejny nasz słaby mecz, drugi przegrany z rzędu. W głupi sposób roztrwaniamy przewagę, którą wypracowaliśmy sobie pod koniec rundy jesiennej.

 

28.03.2015, [23/34] III liga małopolsko-świętokrzyska, Frekwencja: 570 widzów

[1] Unia Tarnów 2:3 Hutnik Nowa Huta [10]

3' Kaganek

6' Stanek

13' Stanek

17' Wójcik

33' Stanek

 

Skład: Ćwiczak-Węgrzyn,Pawlak,Kret,Witek(82'Jamróg)-Ślęzak-Tomkowicz,Tyl(70'Gałuszka)-Zagdan(74'Adamski),Wójcik,Kaganek
MVP: Mateusz Stanek (Hutnik) - 9.4 ocena (3 bramki)

 

Odnośnik do komentarza

_____________________________________________

 

Trzy mecze na jesień i trzy bez zwycięstwa. Dwie porażki przed własną publicznością i remis na wyjeździe. Kolejny, trzeci już mecz z rzędu rozgrywaliśmy na swoim stadionie. Tym razem na Jaskółcze Gniazdo przyjechał zespół Popradu Muszyna. Patrząc przez pryzmat tabeli, Poprad był przeciwnikiem, z którym nie powinniśmy mieć problemu i spokojnie wygrać - lecz nasze ostatnie problemy, sprawiają, że każdy rywal jest dla nas ogromnym wyzwaniem. Do meczu przystępowaliśmy bez Węgrzyna, który pauzował za kartki oraz Witka, który wypadł z gry na 4-5 tygodni w skutek kontuzji. W pierwszej połowie zobaczyłem zespół taki, jaki widziałem przez całą rundę jesienną. Pewny siebie, mający ciągłą przewagę - jedynym mankamentem był brak skuteczności. Dopiero w drugiej połowie, w 54 minucie doświadczony ofensywny pomocnik, Łukasz Popiela strzałem z okolic 20 metra dał nam upragnione prowadzenie. Niestety nie cieszyliśmy się nim zbyt długo, gdyż znów przez brak koncentracji tracimy zaraz bramkę. Zachariasz wykorzystał wrzutkę i doprowadził do remisu. Gdy wydawało się, że znów jesteśmy blisko strzelenia kolejnej bramki, w 68 minucie za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Kret. Mimo tego, wciąż byliśmy dużo lepszym zespołem. Ostatecznie brak skuteczności spowodował, że wciąż pozostajemy bez zwycięstwa. Na nasze szczęście, wyniki rywali ułożyły się tak, że pomimo ostatniej słabej serii spotkań, wciąż mamy dosyć sporą przewagę nad drugim zespołem - wynosi ta przewaga aż 6 punktów! Warto wspomnieć o debiucie, który zanotował junior, środkowy obrońca - Patrycjusz Cygan, który w 68 minucie zmienił Piwińskiego, by wzmocnić szeregi w obronie po czerwonej kartce.

 

05.04.2015, [24/34] III liga małopolsko-świętokrzyska, Frekwencja: 455 widzów

[1] Unia Tarnów 1:1 Poprad Muszyna [11]

54' Popiela

56' Zachariasz

 

Skład: Ćwiczak-Misiło,Pawlak,Kret,Jamróg-Ślęzak(3'Drwal),Piwiński(68'Cygan)-Zagdan,Popiela,Kaganek-Wójcik(68'Tyl)
MVP: Łukasz Popiela - 8.4 ocena (1 bramka)

 

Odnośnik do komentarza

_____________________________________________

 

Po ostatnim meczu, gdzie można było zobaczyć minimalną poprawę naszej gry, przyszedł czas na mecz z vice-liderem, Garbarnią Kraków, z którą na własnym stadionie przegraliśmy 1:2. Był to mecz z gatunków 'must win' - albo wygrywasz i odskakujesz rywalom w walce o awans, albo przegrywasz i dajesz się dogonić rywalom. Ustawiłem na ten mecz swój zespół nieco defensywniej, liczyliśmy na szybkie kontry, które zabiją mecz. Od samego początku przewagę mieli gospodarze, a my cierpliwie broniliśmy się, aż dwukrotnie wybijając piłkę ze swojej linii bramkowej! W końcu, w 39 minucie po podaniu Zagdana, strzałem z okolic 11 metra piłkę do siatki pakuje Tomkowicz. Jak już mamy w zwyczaju, szybko z prowadzenia się nie cieszyliśmy - kilka sekund później padł gol wyrównujący. Wzorek wrzucił za kołnierz piłkę Ćwiczakowi i było 1:1. W przerwie próbowałem zmotywować chłopaków, do nieco odważniejszej gry... bo gol był naszym jedynym strzałem w tej połowie. Druga połowa wyglądała tak jak pierwsza. Brązowi co rusz zagrażały naszej bramce, lecz to my po raz drugi wyszliśmy na prowadzenie. Genialna kontra w naszym wykonaniu! Kaganek dorzuca do Wójcika, który nie zwykł się mylić w takich sytuacjach i mamy 2:1. Do końca meczu bramek nie zobaczyliśmy, a nasz zespół już kontrolował grę. Wreszcie się przełamaliśmy. Po okresie kiepskich wyników, zdobywamy 3 punkty i oddalamy się rywalom, a do końca pozostało tylko 9 meczy. (Tabela)

 

11.04.2015, [25/34] III liga małopolsko-świętokrzyska, Frekwencja: 394 widzów

[2] Garbarnia Kraków 1:2 Unia Tarnów [1]

39' Tomkowicz

40' Wzorek

59' Wójcik

 

Skład: Ćwiczak-Misiło,Pawlak,Gancarczyk,Jamróg-Ślęzak-Piwiński(84'Popiela),Tomczak(63'Drwal)-Zagdan,Wójcik,Kaganek(79'Adamski)
MVP: Kamil Pawlak - 7.9 ocena

 

Odnośnik do komentarza

_____________________________________________

 

Coraz bliżej koniec sezonu, nasza walka o awans nabiera rumieńców. Po ostatniej solidnej wygranej z Garbarnią zacząłem myśleć, że najgorsze mamy już za sobą. Na treningach panowała przyjazna atmosfera, w zawodnikach widziałem ogromną motywację, by wygrać kolejne spotkanie. Tym razem przyjeżdżał do nas piąty zespół ligi - Wierna Małogoszcz, z którą wcześniej mieliśmy ogromne kłopoty, remisując 0:0. Murawa na naszym stadionie po ciężkiej zimie powoli wracała do normalności, zapowiadali słońce w tym dniu - nic nie wskazywało, że możemy znów mieć ogromne problemy. Nie wiem, czy ta presja zjada moich zawodników czy co. Na treningach widzę duży postęp, zaangażowanie, motywację, a gdy wyjdą na boisko w meczu, widzę jakby stado kurczaków biegało po boisku. Przestraszeni, zagubieni, jakby stracili pewność siebie. Nie mam pojęcia co się z nimi stało.

 

Skład wystawiłem chyba najbardziej optymalny i najsilniejszy z możliwych. Blok defensywny bez zmian, na bramce Ćwiczak, przed nim na stoperze Pawlak z Gancarczykiem, po bokach Misiło z Jamrógiem. W pomocy w miejsce kontuzjowanego Tomczaka wskoczył Tyl, a Zagdana który ostatnio jest całkowicie bez formy, na skrzydło wszedł Adamski. Reszta bez zmian. Ustawiłem swój zespół, tak jak w poprzednim meczu - na grę z kontry. Liczyłem na szybkie 1:0 i przysłowiową 'murarkę'. Teraz jesteśmy w takim momencie sezonu, gdzie nie liczy się już piękna gra, tylko seryjne zdobywanie punktów. No i tak jak zakładałem, od początku inicjatywę przejęli goście. My spokojnie wyczekiwaliśmy na swoje okazje z kontr, lecz one nie nadchodziły. Z biegiem czasu, zacząłem się denerwować, połowa już się kończy, a my na dobrą sprawę, nie zrobiliśmy ani jednej składnej akcji. Moi piłkarze tak skupili się na zadaniach defensywnych, że zapomnieli o grze w ofensywie. Na drugą połowę postanowiłem zmienić formację, ustawiając zespół bardziej ofensywnie. Skutek tego był taki, że straciliśmy bramkę. Z rzutu wolnego, po rękach Ćwiczaka trafił Drej. Nie ma co ukrywać, ta bramka wpada ewidentnie na konto Łukasza, taki strzał to nawet ja bym złapał, a on przepuszcza piłkę do bramki. Dosłownie 3 minuty później, strzelca bramki wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę i ostatnie 12 minut graliśmy w przewadze jednego zawodnika. Czy to coś dało? Nic. Wciąż Wierna była lepszym zespołem, była częściej przy piłce, ba! - to oni stwarzali sobie jeszcze sytuację, a nie my. Ostatecznie przegrywamy i znów trwonimy przewagę, którą wcześniej wypracowaliśmy. Na nasze szczęście zespoły z czołówki również pogubiły punkty. Kolejny mecz, gdzie nie potrafimy odnaleźć własnego stylu. Nie mam pojęcia co się stało z moją Unią, moimi zawodnikami. Przed nami jeszcze 8 spotkań, teraz już nie możemy sobie pozwolić na takie wpadki, na takie straty punktów.

 

18.04.2015, [26/34] III liga małopolsko-świętokrzyska, Frekwencja: 573 widzów

[1] Unia Tarnów 0:1 Wierna Małogoszcz [5]

75' Drej

 

Skład: Ćwiczak-Misiło,Pawlak,Gancarczyk,Jamróg-Ślęzak(67'Drwal)-Piwiński,Tyl(70'Popiela)-Adamski,Wójcik(84'Gherkenashvili),Kaganek
MVP: Karol Drej - 8.0 ocena (1 bramka)

 

Odnośnik do komentarza

_____________________________________________

 

Długo myślałem nad tym co zmienić w swoim zespole.Popadliśmy w kryzys, widać to gołym okiem po wynikach jakie osiągamy, to cud że wciąż utrzymujemy się na fotelu lidera. Mecz z Wierną był idealnym pokazem bezsilności mojego zespołu. Widzę, że chłopaki chcą, ale coś ich blokuje. Postanowiłem przeczytać "Za kulisami zwycięstw", książkę o jednym z największych geniuszy taktycznych tego pokolenia - Jose Mourinho. Liczyłem, że ta książka otworzy mi oczy na to co jest źle. Sam zacząłem odczuwać presję, gdyż zarząd poinformował mnie, że moja posada wciąż jest stabilna, aczkolwiek mam coś zrobić natychmiast z dyspozycją zespołu, bo ostatnie wyniki to porażka. Wtedy wpadłem na pomysł, by dać nieco więcej luzu moim zawodnikom. Wyjście do basenu, odnowa biologiczna, ogólnie większy relaks. Było widać, że chłopcom jest to potrzebne - ostatnie słabe wyniki źle znosili, a warto powiedzieć, że mam bardzo młody i ambitny zespół. Najważniejsze jest to, żebym znalazł jakiś lek na wyjście z tego marazmu.

 

Postanowiłem gruntownie zmienić swoją taktykę, nakazałem swoim zawodnikom grać z kontry(mniej więcej tak jak wcześniej, ale na innych zasadach), przy czym musieli rozgrywać piłkę po ziemi, więcej podawać, szukać podań na wolne pole, grać z większym pressingiem i głębszą linią defensywną. Wcześniejsza moja taktyka zakładała, że gramy z wyższą linią defensywną, agresywnym odbiorem, niższym tempem rozgrywania akcji, mniejszym pressingiem. Trochę eksperymentalnie zagrałem, bo chłopcy nie przywykli do takiego grania - ale musiałem ryzykować. Koniec sezonu, a z formą i grą wciąż byliśmy 'w dupie'. Przebudowałem blok defensywny, do składu wrócili na boki obrony Węgrzyn oraz Witek, a Gancarczyka zmienił Kret. Na skrzydło wrócił Zagdan, a Popiela wskoczył w miejsce Tyla. Doświadczenie pomieszanie z młodością, tak można określić ten skład który posłałem do gry. Graliśmy w Radoszycach, z zespołem który jak dotychczas plasuje się na 9 miejscu. Małe boisko, deszcz, błoto - od początku było wiadome, że ten mecz będzie należał do 'ciekawych'. Wreszcie to my rozpoczęliśmy mecz od prowadzenia gry. Już w 10 minucie mogło być 1:0 dla nas, niestety Chojnecki najpierw obronił strzał Wójcika, a później dobitkę Zagdana. Nie pozwalaliśmy Partyzantowi dojść do głosu, klepka i szybkie kontry co chwilę zagrażały bramce Chojneckiego. Na przerwę schodziliśmy z wynikiem 2:1 dla gospodarzy. Dwie zabójcze kontry zawodników Partyzanta i szybko zrobiło się 2:0. Pod koniec pierwszej odsłony udało się nam wyrównać, po golu Filipa Wójcika. Nie wiedziałem co powiedzieć chłopcom w przerwie. Graliśmy naprawdę dobrze, ciągle byliśmy przy piłce, stwarzaliśmy sobie sytuacje - a i tak przegrywaliśmy. Postanowiłem ich zmotywować, by uwierzyli w to, że można odrobić tą stratę. Tak jak się spodziewałem, Partyzant zamurował się w swoim polu karnym. Mimo okazji, nie mieliśmy szczęścia tego dnia. Słupki, piłki wybijane z linii bramkowej tylko frustrowały, a nie dawały nadziei. Sędzia doliczył aż 5 minut do regulaminowego czasu gry - na nasze szczęście. Gdy już wydawało się, że nic nie odbierze zwycięstwa Radoszycom, w ostatniej minucie doliczonego czasu gry w polu karnym został sfaulowany Adamski, który wszedł za Kaganka który doznał urazu. Do jedenastki podszedł Witek, który dał nam ciężko wywalczony punkt. Mimo tego, że nie udało się zwyciężyć, jestem zadowolony z gry moich zawodników. Wreszcie zobaczyłem to, czego od nich oczekuję. Sama statystyka strzałów: 15-26 na naszą korzyść pokazuje, kto w tym meczu był lepszy. Brakło szczęścia do wygrania, ale trzeba cieszyć się z tego co jest. Niestety już do końca sezonu wypadł nam Kaganek, naderwanie mięśni skośnych brzucha wykluczają go aż na 3 miesiące. Po tym meczu, mogę spokojnie spać - wierzę w to, że do końca sezonu już dowieziemy to prowadzenie w lidze.

 

26.04.2015, [27/34] III liga małopolsko-świętokrzyska, Frekwencja: 241 widzów

[9] Partyzant Radoszyce 2:2 Unia Tarnów [1]

14' Hajduk
28' Szymkiewicz
37' Wójcik
90+6' Witek(kar.)

 

Skład: Ćwiczak-Węgrzyn,Pawlak,Kret,Witek-Ślęzak,Piwiński(68'Tyl)-Zagdan,Popiela,Kaganek(52'Adamski)-Wójcik(80'Gherkenashvili)
MVP: Igor Ślęzak - 7.3 ocena

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...