Skocz do zawartości

Czarne Wilki


BlueBlood

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, jako nowa twarz na forum, witam na mojej pierwszej (oby nie ostatniej) karierze z gry FM 2016. Grywam jako typowy laik, gra mi sprawia frajdę niezależnie od wyników, czy transferów, staram się czerpać radość z własnego wyszukiwania zawodników. Zagram klubem z mojego miasta, MKS Drutex-Bytovia Bytów, klub z aspiracjami, grający w I lidze, ale nie ma co się oszukiwać, narazie raczkujemy i mamy wiele braków, dlatego poniekąd to właśnie ich wybrałem do kariery na forum.

OPIS GRY :

FM 16.3.0
Ligi : Polska (Ekstraklasa - IV liga), Anglia (1-4), Niemcy (1-2), Hiszpania (1-2), Belgia (1), Francja (1), Włochy (1-2),
Portugalia (1), Ukraina (1), Holandia (1)
Dodatki : PLU 1.1, skin Avalanja 16 Probase (bo czasem zapewne będę wrzucał skriny)

 

Klub : MKS Drutex-Bytovia Bytów
Rok Założenia : 1946
Obecna Klasa Rozgrywkowa : I liga
Wielkość stadionu : 1500 (w grze), w trakcie przygotowań klub rozbudował liczbę miejsc do 2000.
Największe sukcesy klubu : Awanse : do IV ligi (2004-2005), do III ligi (2007-2008), do II ligi (2010-2011), do I ligi (2013-2014),
1/8 Pucharu Polski w sezonie 2009-2010 (wyeliminowani przez Wisłę Kraków 0-2 ), ciekawostka : w sezonie 2009-2010 klub miał
spaść do niższej ligi, ale z rozgrywek III ligi wycofał się Piast Choszczno i Bytovia zajęła ich miejsce, by w następnym
sezonie awansować do II ligi.
Prognozowane miejsce : 11
Cele zarządu : górna połówka tabeli, II runda Pucharu Polski

SKŁAD ZESPOŁU : (Kraj, wiek, odkąd jest w klubie (ew. skąd przyszedł przed sezonem))

Bramkarze :

Gerard Bieszczad (Polska, 22 lata - od 2015 r. - z Wisły Kraków)
Tomasz Laskowski (Polska, 30 lat - od 2012 r.)
Mateusz Oszmaniec (Polska, 26 lat - od 2008 r.)


Obrońcy :

Krzysztof Bąk (Polska, 33 lata - od 2014 r.)
Adrian Chomiuk (Polska, 27 lat - od 2015 r. - z Termalici Bruk-Bet, wcześniej był już graczem Bytovii w sezonie 2011/2012)
Wojciech Wilczynski (Polska, 25 lat - od 2013 r.)
Marek Opałacz (Polska, 31 lat - od 2015 r. - z Floty Świnoujście)
Radosław Jasiński (Polska, 25 lat - od 2014 r.)
Łukasz Wróbel (Polska, 32 lata - od 2011 r.)
Arkadiusz Czarnecki (Polska, 27 lat - od 2016 r. - ze Stomilu Olsztyn)
Michał Liśkiewicz (Polska, 22 lata - wypożyczony do końca sezonu z Błękitnych St. Szczeciński)

Pomocnicy :

Chris Jastrzembski (Polska, 18 lat - od 2014 r.)
Michał Jakóbowski (Polska, 22 lata - od 2014 r.)
Artur Wojach (Polska, 19 lat - wychowanek klubu)
Kamil Wacławczyk (Polska, 28 lat - od 2016 r. - z Górnika Polkowice)
Mariusz Kryszak (Polska, 30 lat - od 2013 r.)
Robert Mandrysz (Polska, 24 lata - od 2014 r.)
Bartłomiej Poczobut (Polska, 21 lat - od 2015 r. - wykupiony z Błękitnych St. Szczecinski)
Jakub Serafin (Polska, 19 lat - wypożyczony z Lecha Poznań)
Daniel Mąka (Polska, 27 lat - od 2014 r.)
Mateusz Janeczko (Polska, 20 lat - wypożyczony z Podbeskidzia Bielsko-Biała)
Omar Monterde (Hiszpania, 26 lat - od 2016 r. - z Legionovii Legionowo)
Bartłomiej Chojnacki (Polska, 20 lat - wychowanek klubu)

Napastnicy :

Artur Formela (Polska, 27 lat - od 2014 r.)
Janusz Surdykowski (Polska, 29 lat - od 2013 r.)
Mateusz Klichowicz (Polska, 23 lata - od 2015 r. - wykupiony w trakcie sezonu z Lecha Poznań)


PS. Nie wiem czemu nie dodali Charlesa Nwaogu, który w zimę także został naszym zawodnikiem :(

 

Skład na papierze jest solidny, spokojnie można nim powalczyć o miejsca w środku tabeli, nie mierzę w awans bo to równa liga, i nie ma co zakładać jasnych celów, to wyjdzie w praniu. :)

Odnośnik do komentarza

Odcinek 1.

Rozpocząłem przygotowania do sezonu, na papierze skład wydaje się całkiem spoko, by bez problemu utrzymać zespół w lidze. Teoretycznie największe braki są w ataku, gdzie w zasadzie jest dwóch nominalnych napastników, Formelę można bardziej traktować jako skrzydłowego, ew. wahadłowego. Jeżeli będzie okazja, postaram się do końca okienka kogoś wyciągnąć.

Okres przygotowawczy zaczął się od ustalenia konkretnych celów. Po rozmowie z zarządem cele pozostały bez wielkich zmian, w lidze mamy mieć miejsce w górnej połówce tabeli, zresztą sam celuję w miejsca 5-9, w pucharze wystarczy nam awansować do II rundy, wiele będzie zależeć od losowania, to przy odrobinie szczęścia można powalczyć o coś więcej.

Pierwsze dwa mecze sparingowe były głównie w celu zapoznania się ze składem, kto najbardziej przyda się na start ligi, chciałem także uniknąć kontuzji, ale wyszło to dosyć słabo, bo wypadł nam na 2 tygodnie Klichowicz, na 3 tygodnie Serafin, po kolejnych sparingach dodatkowo wypadł Wacławczyk, na szczęście tylko na tydzień, a także Janeczko, tu już dłuższa pauza, ok. miesiąca.

 

Sparingi :

Bytovia 1-0 Bałtika (Wacławczyk 24')

Dnipro 2-1 Bytovia (Klichowicz 22')

Bytovia 1-1 MKS Żilina (Janeczko 90'+1)

Bytovia 2-0 Tarnovia (Bąk 7', Wojach 37')

 

Po sparingach przyszedł już czas na przygotowanie do startu ligi, inauguracja sezonu nastąpi w meczu u siebie ze Stomilem (01.08). Niestety w trakcie wypadł nam jeden z kluczowych zawodników, Michał Jakóbowski, uraz pachwiny wyklucza nam zawodnika na 3-4 tygodnie.

Przed sezonem odbyła się także krótka konferencja prasowa, na której musiałem ładnie poświecić ząbkami, i udawać, że wiem o co gramy. Typowe bicie piany, by nam odpuścili. Swoją drogą to jest najgorsze, patrzysz, jak ten kalendarz leci, i leci, i nie może dolecieć do meczu. Palce mokre, jakby Magda Gessler, właśnie robiła z nich Kuchenne Rewolucje, a serce skacze tak, że ma się wrażenie, że jest się chorym na kamice, i właśnie zatkały Ci wszystkie przewody, włącznie z oddychaniem.

Dobrą wiadomością był powrót do pełnego treningu Wacławczyka, co wyrzuciło mi jeden problem z głowy, mamy kim grać w środku pola.

 

START SEZONU 2015/2016 :

Pierwszy mecz nowego sezonu, podejmujemy u siebie Stomil Olsztyn, zespół, który ciągle boryka się z kłopotami, kiedy już wydaje się, że się wycofają z powodów finansowych, to zawsze jakoś się obronią, co gorsza dla nas, zwykle grają naprawdę dobrą piłkę. Trzeba było się solidnie spiąć by powalczyć o pełną pulę. Na stadionie nieco ponad 1000 osób, ładna pogoda, tak więc zaczynamy.

Mecz zaczął się dla nas fatalnie, po rzucie rożnym, Żwir pokonuje naszego bramkarza, i od 3 minuty przegrywamy 0-1. Nie potrafimy się podnieść, do 16 minuty, kiedy piłkę rozegraną w środku między Poczobutem a Wilczyńskim, dośrodkował ten drugi, a ta... wpada do bramki gości, i mamy wyrównanie. W 23 minucie mamy 100% szansę, niestety Klichowicz trafia tylko w boczną siatkę, w 38 minucie... kopia gola na 1-1, ta gra czasem jest niemożliwa :v, Wilczyński dostaje piłkę ok. 40m od bramki, i kolejna centra, zamienia się w idealnie wymierzone uderzenie, i prowadzimy ze Stomilem 2-1, a w doliczonym czasie 1 połowy po rogu, piłkę dostaje Monterde, i podwyższa na 3-1. Od początku drugiej połowy, Olsztynianie ruszają do zmasowanego ataku, i w 55 minucie byli o włos od bramki kontaktowej, Kujawa jednak po świetnej akcji trafia tylko w słupek i piłka opuściła pole gry. W 68 minucie druga żółta i w konsekwencji czerwona kartka dla Opałacza, i musimy dogrywać mecz w 10. Jak widać z wielkiem pewne zachowania nie stopują, w barwach Floty to był piekielnie "podatny" na kartki zawodnik, nie inaczej zaczyna się sezon u nas. Stomil postanowił rzucić wszystkie siły do ataku, w 85 minucie koszmarny błąd wprowadzonego w drugiej połowie Liśkiewicza, i tylko genialna interwencja Oszmańca ratuje nas od utraty gola. Utrzymujemy wynik do końca i na początek sezonu wygrywamy ze Stomilem 3-1.


I liga - 1.Kolejka (01.08.2015r.) - MOSIR Bytów (1155 widzów)

Bytovia 3-1 Stomil Olsztyn

(Wilczyński 16', 39', Monterde 45'+1 - Żwir 3')

Skład : Oszmaniec - Opałacz (cz.k 68'), Bąk, Czarnecki, Wilczyński - Poczobut (Liśkiewicz 59'), Serafin (Wojach 81'), Wacławczyk, Monterde - Klichowicz (Formela 84'), Surdykowski

MVP : W.Wilczyński - 9.2 (2 gole)

W następnym meczu pauzują : Opałacz (za czerwoną kartkę)

Dobry początek sezonu, nie był to łatwy mecz, w większości statystyk lepsi byli goście, ale my bylismy konkretniejsi, chociaż nie ma co się oszukiwać, silnik gry bardzo nam pomógł, bo gdyby nie te 2 centrostrzały, to ciężko byłoby nawet o punkt, ale wygraliśmy, teraz czeka wyjazd do Sosnowca na mecz z miejscowym Zagłębiem. Dobrą wiadomością jest powrót do treningów Mateusza Janeczko, co sprawia, że już praktycznie cała kadra jest dostępna. Kontuzje doleczają już tylko Jakóbowski i Kryszak.
--------------

Nie było czasu na świętowanie wygranej ze Stomilem, bo już dziś musimy zmierzyć się z trudnym rywalem, w Sosnowcu ugości nas Zagłębie, drużyna która przed sezonem ma wysokie aspiracje, włącznie z walką o awans do Ekstraklasy. Dwie zmiany w naszej drużynie, za kartki Opałacza zastępuje Adrian Chomiuk, za Serafina od początku Artur Wojach.

W 4 minucie pierwsza akcja Zagłębia, dobra interwencja Oszmańca, który paruję piłkę na róg. Po tym rogu kolejna świetna akcja gospodarzy, tym razem Czarnecki wybija piłkę poza boisko. W 18 minucie w wskutek kontuzji boisko musi opuścić Klichowicz, za niego wchodzi Formela. W 25 minucie kontra naszej drużyny, na wolną pozycję wychodzi Surdykowski, trafia jednak w prost w Perdijicia. W 33 minucie wychodzimy jednak na prowadzenie, gola po akcji z Surdykowskim zdobywa Monterde, podkreślić nalezy, że im dalej w las, tym zaczynaliśmy przeważać, więc gol jak najbardziej zasłużony. 10 minut później, gospodarze doprowadzają do wyrównania, Sołowiej po główce z rzutu rożnego trafia do bramki. W 50 minucie Zagłębie wychodzi na prowadzenie, słabo wchodzimy w drugą połowę, a gola zdobywa Arak. 6 minut później, doprowadzamy do remisu, po raz drugi dziś Monterde, podkreślę, iż po stracie drugiego gola nastawiłem drużynę dużo ofensywniej, wszak wiele do stracenia już nie było. Niestety znowu tracimy prowadzenie, po sporym błędzie naszej defensywy do siatki trafia Paluchowski, 2-3. 2 minuty później czwarta bramka dla Sosnowca, tym razem Pribula, szanse na punkty uciekają. W dodatku w 83 minucie przeciwko nam podyktowany zostaje karny, Dudek pewnie go wykorzystuje i mamy już 2-5, w 90 minucie Wojach jeszcze zmniejsza rozmiary porażki do stanu 3-5, na więcej już nas nie było stać, i przegrywamy ten mecz. Nie był to zły mecz, ale błędy w obronie były zatrważające i bez poprawy, ciężko myśleć o seryjnych zwycięstwach.

I liga - 2. Kolejka (05.08.2015r.) - Stadion Miejski (2887 widzów)

Zagłębie Sosnowiec (18.) 5-3 Bytovia (1.)
(Sołowiej 43', Arak 50', Paluchowski 70, Pribula 73', Dudek 83' - Monterde 31' 56' Wojach 90')

Skład : Oszmaniec - Chomiuk, Bąk, Czarnecki, Wilczyński - Poczobut (Jastrzembski 86'), Wacławczyk (Serafin 61'), Wojach, Monterde - Surdykowski, Klichowicz (Formela 18')
MVP : O.Monterde - 8.8 (2 gole)

Pauzują : Klichowicz - 4 tygodnie (naciągnięcie mięśnia brzuchatego łydki)

 

Po tym meczu powinno dojść do małych zmian taktycznych i personalnych, ale to w kolejnych meczach.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 2.

 

Mecz z Zagłębiem uzmysłowił mi jedno, w tym składzie raczej nie może grać dwóch napastników, mam wrażenie jakby wzajemnie się "zagryzali" na boisku, jeden, drugiego dublował, postanowiłem na kolejny mecz dać taksę 4-3-3/4-2-3-1. Wyszło takie coś pomiędzy. Zobaczymy jak to się sprawdziło.

A sprawdzi to na naszym terenie drużyna z Katowic, Rozwój bo z nimi dzisiaj gramy, zaczął sezon od 4 punktów, są o 2 miejsca wyżej od nas w tabeli. Więc na pewno nie można mówić o spacerku, zresztą, w tej lidze żaden mecz nie będzie spacerkiem. Dzisiaj szansę dostają chociażby Mąka czy Wróbel, gramy na jednego napadziora, będzie nim Surdykowski, siłą rzeczy, bo przecież na miesiąc wpadł nam Klichowicz.

Od 10 minuty prowadzimy 1-0, a bramkę zdobywa właśnie Surdykowski, asystę w debiucie w nowym sezonie zalicza Mąka po dośrodkowaniu z okolicy narożnika boiska. Co ciekawe dostępu do bramki Katowiczan broni Wojciech Pawłowski, do niedawna bramkarz właśnie naszego klubu, ale delikatnie mówiąc, wielkiej kariery u nas nie zrobił. Nie działo się zbyt wiele, nie mniej z każdą minutą nasza przewaga była coraz wyraźniejsza, i zostaje udokumentowana golem na 2-0, tym razem do asysty Mąka dorzuca gola, dośrodkował na nogę Chomiuk, i nasz skrzydłowy musiał w zasadzie tylko tego nie spierdolić, i tego nie zrobił. 8-2 w strzałach i blisko 60% posiadanie piłki, dosyć wyraźnie pokazuję, że to my w pełni kontrolujemy przebieg gry. Druga połowa to praktycznie taki sam obraz gry, co się niestety nie przełożyło na kolejne gole, a okazji było naprawdę sporo, w całym meczu 15 strzałów, najwięcej w sezonie, co ważne pewna gra z tyłu, Rozwój praktycznie ani razu nie zagroził przesadnie naszej bramce. Zasłużona wygrana.

 

I liga - 3 Kolejka (08.08.2015r.) - MOSIR Bytów (957 widzów)

Bytovia (10.) 2-0 Rozwój Katowice (8.)
(Surdykowski 10', Mąka 43')

Skład : Oszmaniec - Wilczyński, Bąk, Wróbel, Chomiuk (Opałacz 66') - Poczobut, Serafin, Wacławczyk (Mandrysz 72') - Mąka, Monterde, Surdykowski
MVP : D. Mąka - 8.2 (gol + asysta)

Pauzy : brak

 

-----

Mecz z Rozwojem naładował nas taką energią, że byłbym w stanie przenieść Pałac Kultury jedną ręką, ale oczywiście musiała pojawić się przerwa w rozgrywkach, jak na złość :v. Pozwoliłem sobie posprawdzać finanse, i ku mojemu zdziwieniu są dosyć słabe, mamy raptem 12 tyś euro na transfery, co sprawia, że raczej krezusami na rynku w tym okienku nie będziemy, bo chciałem jednak jeszcze jakiegoś solidnego napastnika ściągnąć.

 

Czas między meczami postanowiłem wykorzystać na krótką analizę naszego potencjału, na rozmowę z zawodnikami czego tak naprawdę chcą jako piłkarze. W końcu z kibicami, bo mimo wszystko, to frekwencja w ok. 1000 widzów, na 16 tyś miasto to cienki wynik. Nie da się ukryć, Bytów jest tak wielką dziurą, że gdyby włożył do niej arbuza, to zgubiłby się, nie mniej denerwowało mnie, że na nasze mecze chodzi ledwie połowa stadionu. Powiedzieli "będą wyniki, będzie frekwencja". Równie dobrze mógłbym powiedzieć "zrób mi dobrze, to będę wygrywał po 10-0", ale nie ma co się narażać, mimo, że na stadion piechotą mam jakieś 10 minut, nie miałem zamiaru cwaniakować, tylko potulnie pokiwałem głową z myślą, "a popierdol sobie, to ja biorę kasę nie ty".

Poprosiłem też prezesa o to by poszukać jakiegoś klubu patronackiego, łatwiej byłoby wypożyczać zawodników, w celu uzupełnienia składu, a także nie ma co się oszukiwać, trochę poprawić finanse. Oczywiście banda amatorów, raczyła stwierdzić, że nam klub patronacki nie jest potrzebny, bo da znikome korzyści. To sypnij kurwa cieciu kasą i trochę rusz dupsko, to zrobię Ci taką ekipę, że za 3-4 lata usłyszysz tu hymn Ligi Mistrzów. Oczywiście tylko tak pomyślałem, bo prezesa nie raczyłem obrażać, chociaż jak czasem widziałem ich gęby, to zastanawiałem się, jak taki idiota może prowadzić I-ligowy zespół, ale to nie mój świat nie moje kredki, ja tu jestem od malowania markerem ustawienia na planszy, i darcia ryja na meczach.

Wielka tragedia naszego gracza, Chojnacki zrywa więzadła kolanowe, i wypada na co najmniej... 10 miesięcy. Wkurwiłem się niemożliwie, i co kurwa prezesie, dalej nie potrzeba nam wzmocnień?
-------
Po emocjach związanych z ligą, wchodzimy do gry w PP, w I rundzie gramy u siebie z Dolcanem, plusy są dwa, po pierwsze, u siebie jesteśmy niepokonani, po drugie, właśnie gramy u siebie, więc jesteśmy faworytami, jeżeli wygramy to już na dzień dobry realizujemy pierwszy cel, co sprawi, że "Janusze" kibicowania, będą mogli mi pociągnąć, ale to temat na inną dyskusję. Dzisiaj szansę dostaną na bramce Bieszczad, czy w pomocy Janeczko, reszta składu bez zmian, nie ma co przesadzać ze zmianami, wszak PP też są istotnymi rozgrywkami.

 

Od 8 minuty przegrywamy 0-1, gola zdobył Gołębiewski, oczywiście nie będzie zaskoczenia, jak napiszę, że także grał u nas, na szczęście tylko rok. Trzeba powiedzieć, dosyć otwarcie, że graliśmy naprawdę słabiutko, co prawda gola zdobył Mąka, ale był spalony jak z Bytowa do Zakopanego, ogólnie mamy mało do powiedzenia, co tylko nakręca tych siwych grubasów, do tego by mnie zwalniać. W 40 minucie dostajemy od sędziego karniaka, dostajemy ale nie ma co się łudzić, to był podręcznikowy karny, i mamy szansę na remis, na 11 metrze ustawia piłkę Surdykowski i... GOOOOL!!! Pewny strzał w krótki róg, bramkarz zmylony i mamy 1-1, sektory nam przychylne skaczą z radości (chociaż jeszcze nie ma z czego), natomiast panowie starsi zadowoleni, chociaż ciężko im idzie spojrzenie w moje oczy. Nasi piłkarze jednak myśli już byli w szatni, i minutę później dostajemy gonga nr 2, i po raz drugi Gołębiewski, 1-2... hahaha kurwa 1-3, nasza obrona to dziś gra jak banda ciot, Jagiełło trafia równo z gwizdkiem do szatni. Mocno oddaliły się szanse na awans. W przerwie za Serafina wpuściłem Formelę, przeszedłem na grę 2 napastników, w zasadzie stawiam wszystko na jedną kartę, jeden chuj czy przegram to 1-3 czy 1-10. Staramy się naciskać, ale to się kończy głównie rzutami rożnymi, tak, defensywa Dolcanu broni się bardzo skutecznie. W 72 minucie jedną z kontr, drużyn z Ząbek kończy się golem nr 4, i szanse na awans spadły praktycznie do 0. W końcówce hattricka kompletuje Gołębiewski, 1-5, zostaliśmy rozjebani w drobny mak. Martwi taka sinusoida formy, dobry mecz przeplatamy takim, po którym mam ochotę obciąć im kutasa, każdemu bez wyjątku..

 

Puchar Polski - I runda (23.08.2015r.) MOSIR (806)

Bytovia 1-5 Dolcan Ząbki
(Surdykowski rz.k 41' - Gołębiewski 8',43',89', Jagiełło 45'+1, Osoliński 72')

Skład : Bieszczad - Wilczyński, Wróbel, Czarnecki, Chomiuk - Poczobut, Serafin (Formela 46'), Janeczko (Mandrysz 63'), Wacławczyk, Mąka - Surdykowski
MVP : D. Gołębiewski (Dolcan) - 9.4 (hattrick)

Pauzują : A. Formela 8-11 dni (Stłuczenie głowy)

 

------

 

Nastrój po takim wpierdolu był straszny, oczywiście nie spodziewałem się, że nagle zacznę rozpierdalać każdego jak leci. Ale dostać 1-5? Wstyd i zażenowanie, przez cały weekend nie wychodziłem z domu, chciałem sobie pierdolnąć whisky, ale nie było pod ręką, odpaliłem więc konsolę i grałem i grałem, i grałem. Ale trzeba było w poniedziałek stawić się w klubie, powiedzieć kilka mocnych słów i brać się do roboty, w środę kolejny ligowy mecz. W poniedziałek na treningu kontuzji doznał Poczobut, uraz pachwiny wstępnie wykluczył zawodnika na 3-4 tygodnie. Duża strata bo akurat ten zawodnik był niezbędnym elementem.

Nie ma co pierdolić, trzeba zakasać rękawy i wygrać kolejny mecz, tym razem w delegację udaliśmy się do Grudziądza, ograbić z punktów Olimpię. Gospodarze słabo zaczęli ten sezon, i narazie zajmują przedostatnie 17 miejsce w tabeli, my na miejscu 4. Wygrana może dać awans na miejsce w ścisłej czołówce tabeli.

Pierwszy kwadrans to dominacja naszej drużyny, która została zakończona golem... dla Olimpii, pierwsza ofensywna akcja gospodarzy i od razu piłka wpadła do naszej bramki, gola zdobył Nildo. 4 minuty później sędzia dyktuje nam karnego, oczywiście do piłki podchodzi Surdykowski, i oczywiście piłka wpadła do siatki, szybkie wyrównanie. W 39 minucie tracimy kolejnego gola całkowicie z dupska, Zigon trafia na 1-2. W przerwie w miejsce Wróbla, który miał notę 4.8 (!!!) wpuszczam Jasińskiego, i ten, że Jasiński w 47 minucie po rzucie rożnym, strzałem głową doprowadza do wyrównania. 62 minuta, to kolejna strata gola, po raz drugi do naszej bramki trafia Nildo, znowu postawa naszej obrony pozostawia wieeeeeeeeeeeeeeeeeeele do życzenia. W 73 minucie Kłus trafia na 2-4, i znowu komplet punktów poszedł się jebać. Na tym zresztą emocje w tym meczu się skończyły, kolejna niezbyt miła wpadka, trzeba szybko wziąć się do pracy, bo gra i wyniki zostawiają wiele do życzenia...

I liga - 4 Kolejka (26.08.2015r.) - Stadion Centralny (2170)

Olimpia Grudziądz (17.) 4-2 Bytovia (4.)
(Nildo 16',62', Zigon 39', Kłus 72' - Surdykowski rz.k 20', Jasiński 47')

Skład : Oszmaniec - Wilczyński, Wróbel (Jasiński 46'), Bąk, Chomiuk - Mandrysz, Serafin, Wacławczyk - Mąka, Monterde (Jakóbowski 67'), Surdykowski
MVP : Nildo - 9.0 (2 gole + asysta)

 

Odnośnik do komentarza

Odc. 3

Kariera nabiera rozpędu, trochę się rozpędziłem i zagrałem już kolejny mecz...

Rywal na tą chwilę z najwyższej półki, GKS Bełchatów, aktualny vicelider rozgrywek, plusem było to, że graliśmy u siebie, nie mniej patrząc na formę, to naprawdę ciężko było zapatrywać się na jakiekolwiek punkty.

Mecz zakończony został wynikiem remisowym, obie bramki jednak zdobyli goście, jedną prawidłową, a jedną bramkę do swojej bramki, powiem tak. Mecz był dosyć równy, i my i Bełchatów miał swoje szanse, posiadanie piłki bardzo podobne, strzałów prawie tyle samo. Nawiązaliśmy walkę z viceliderem, nie mniej remis nie do końca mnie zadowala, bo różnice są, będą, minimalne i tutaj jeden remis zamiast wygranej może być kluczowy dla miejsca w tabeli. Tym meczem także zakończyłem pierwszy miesiąc pracy w Bytovii.

I liga - 5 Kolejka (29.08.2015r.) - MOSIR (1393)

Bytovia (9.) 1-1 GKS Bełchatów (2.)

(Cverna sam. 53' - Demianiuk 33')

 

Skład : Oszmaniec - Wilczyński, Bąk, Wróbel, Chomiuk (Opałacz 71') - Mandrysz, Serafin, Wacławczyk - Mąka (Wojach 65'), Monterde (Jakóbowski 82'), Surdykowski
MVP : C.Demianiuk (GKS) - 8.1 (gol)

 

 

TABELA - SIERPIEN 2015

---------

 

Tabela po sierpniu pokazuje, jak ciasno jest w ligowej hierarchii, wystarczy jedna lepsza seria, i można włączyć się do walki nawet o awans.

WRZESIEŃ 2015 :

 

Nowy miesiąc, to nowe nadzieje, przepełniony kurwicą na obecne wyniki, zarywałem dnie i noce, tylko po to, by nasza drużyna zaczęła przynajmniej grać lepiej, a wiadomo, główny cel to lepsze punktowanie i spokojny kontakt w czubie tabeli.

 

 

Seria domowych meczów kontynuowana jest meczem ligowym z Pogonią Siedlce, teoretycznie dobra okazja na przełamanie średniej serii i odniesienie ligowego zwycięstwa. Do składu po raz pierwszy od kontuzji wskakuje Klichowicz, wraca także Czarnecki za Wróbla.

Tylko co z tego, skoro tradycyjnie tracimy gola jako pierwsi, i to już w 4 minucie meczu. Naprawdę, to jak my bronimy przed stałymi fragmentami gry kwalifikuje się pod kryminał, po prostu tragedia... kwadrans później udaje nam się wyrównać, składna akcja duetu Klichowicz-Surdykowski, zakończona przez tego drugiego pewnym strzałem obok bramkarza i mamy 1-1. Obie drużyny nastawione były na dosyć ofensywną grę, jednak nie trzymała się ona kupy i kończyło się to sporymi ilościami strat i niecelnych strzałów z dystansu, to sprawiło, że wynik do przerwy nie uległ już zmianie. Remis nie daje w zasadzie nikomu niczego pożytecznego, więc w drugiej połowie należało wziąć grę pod swoją kontrolę i strzelić gola i zabić mecz. WACŁAWCZYKKKKKK!!!! Co za gol, 25 m od bramki Pogoni, i bez przyjęcia, bez namysłu przypierdolił z lewej nogi, idealnie w okienko, prowadzimy 2-1, gol stadiony świata. Tylko co mi po takim golu, jak chwilę później rywale nam odpowiadają, Duda, nie ten Duda, strzałem głową z najbliższej odległości pokonuje naszego GK i mamy ponownie remis, 2-2. Dosłownie minutę później jeden z graczy z Siedlec po raz drugi karany zostaje żółtą kartkę i Pogoń musi kończyć mecz w "10". Niestety nie udało nam się tego już wykorzystać, i tracimy kolejne punkty, wielka szkoda, bo była szansa mocno zbliżyć się do czołówki, a tak dalej musimy kisić się w dole tabeli...

I liga - 6 Kolejka (02.09.2015r.) - MOSIR (916)

Bytovia (11.) 2-2 Pogoń Siedlce (17.)
(Surdykowski 19', Wacławczyk 62' - Chyla 4', Duda 73')

Skład : Oszmaniec - Wilczyński, Czarnecki, Bąk, Chomiuk - Mandrysz, Wacławczyk, Wojach, Jakóbowski - Klichowicz, Surdykowski
MVP : P.Ceglarz (Pogoń) - 8.5

Pauza : ------

 

----------

 

Liga nie zwalnia tempa, i już przystępujemy do kolejnej ligowej batalii, "w końcu" na delegację, jedziemy do Kluczborka, przed samym meczem na mniej więcej 2 tygodnie wypada nam Jastrzębski, pozostali gotowi do gry, i dobrze, bo będzie kilka zmian.

 

Oczywiście żadną niespodzianką nie jest to, że tracimy gola w pierwszych minutach meczu, Laskowski, który dostał szansę na bramce, zachował się jakby stał tam pierwszy raz w życiu... W 17 minucie Kluczbork dostaje rzut karny, faulował Jasiński, gorzej w mecz po prostu nie mogliśmy mecz, Kowalczyk pewnie trafia do siatki, i mamy już 0-2.. Tragedia. Udało się odpowiedzieć na gola, znowu kapitalny strzał z dystansu Wacławczyka, już tylko 1-2, FORMELAA!! Kapitalna akcja, Kryszaka z Formelą, prostopadła piłka do napastnika, cód, miód, orzeszki, Artur nie miał prawa tego zepsuć, i nie zepsuł, 44 minuta i odrabiamy całą stratę. Druga połowa dosyć spokojna, ale... GOOOOOOOOLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLL!!!! OMAR MONTERDE!!! Kiedy już wydawało się, że ten mecz śmierdzi remisem, to Wilczyński ostrym dośrodkowaniem znalazł na dalszym słupku Hiszpana, a ten musiał tylko dostawić nogę do piłki, mamy prowadzenie na niecałe 20 minut przed końcem. MKS rzuca wszystkie siły do ataku, po rzucie rożnym, sam na sam wychodzi Formela... ale nagle traci prędkość, zostaje dogoniony przez obrońce, ten niefortunnie zgrywa do wprowadzonego pod koniec meczu Jakóbowskiego, ale trafia w bramkarza i jest tylko róg, a powinno być dobicie rywala. Kluczbork próbowali za wszelką cenę wyrównać, ale nie udało się ta sztuka, i wreszcie, ale to wreszcie udaje nam się odnieść wygraną. Mecz nie porwał, wszak MKS na tą chwilę jest jednym z outsiderów ligi, ale ważne, że jest ta upragniona wygrana.

I liga - 7 Kolejka (05.09.2015r.) - Stadion Miejski (925)

MKS Kluczbork (17.) 2-3 Bytovia (10.)
(Kowalczyk 9', rz.k. 17' - Wacławczyk 24', Formela 44', Monterde 73')

Skład : Laskowski - Wilczyński, Jasiński, Czarnecki, Opałacz (Chomiuk 72') - Serafin (Mąka 61'), Kryszak, Wojach, Monterde (Jakóbowski 82'), Wacławczyk - Formela
MVP : M.Kryszak - 9.0 (asysta) nie wiem skąd taka wysoka ocena, ale taką dostał, jak patrzałem na statystyki, to nie porwały.

Pauzują : --------

 

 

Ciasnota jaka panuje w tabeli jest wręcz sakramencka, niech świadczy o tym fakt, że po tej kolejce, 2 drużyna ligi Sandecja ma ledwie 7 punktów, nad 1 drużyną do spadku z ligi. I wcale nie wskazuje się na to, by ta liga nagle miała zrobić się jednostronna.

----------------

W Bytowie nastawienie bojowe, można powiedzieć, że wręcz wojenne, bo kolejny mecz, to walka o honor, o dumę, o rządy na Kaszubach, derby Kaszub między nami a Chojniczanką, to od kilku lat mecze, które mają wyjątkowe znaczenie, dodatkowy smaczek, i wielki ciężar gatunkowy. Takie mecze po prostu muszą rządzić się swoimi prawami, a otoczka takich meczów niczym nie ustępuję tym z ekstraklasy. Na takim meczu po prostu muszą lecieć iskry, a kibice nie wybaczają porażki. To tylko motywuje do jeszcze cięższej pracy. Na szczęście, kadra w całości gotowa do gry, humory dopisują, pozycja w tabeli ok. Nic tylko skopać im dupska. Przed meczem lokalne media nie ustępują w walce o jak najbarwniejsze analizy przedmeczowe. Gdzieś nawet padło stwierdzenie, że trener Bytovii swoim charakterem byłby w stanie poskromić nawet Balotelliego, trochę się uśmiałem, to tak samo jakby powiedzieć, że Sasha Gray byłaby doskonałym księdzem, ew. zakonnicą. Nie mniej, zawsze fajne poczytać o sobie coś miłego.

Dzień przed meczem został wezwany do gabinetu prezesa, był prezes klubu, prezes sponsora, i kierownik drużyny. Krótka żołnierska rozmowa o meczu w Chojnicach, w stylu "spróbuj kutasiarzu tego nie wygrać...", oczywiście w dość luźnym i przyjacielskim tonie, oczywiście sponsor nie omieszkał z dobre pół godziny pierdolić, jak to rozwija się firma, ale prawdę mówiąc, interesowało mnie to tak bardzo, jak to, że w zimę pada śnieg. Po rozmowie udałem się do domu, odpaliłem konsolę, full chillout i sen, a następnego dnia wielkie derby.

Droga do Chojnic odbyła sie dosyć spokojnie, chociaż nie wiedzieć czemu trafiliśmy na eskortę policji i musieliśmy w kordonie z innymi pojazdami jechać na stadion, w głowie już ustalony skład, dziś żadnych kombinacji, kto dał drużynie najwięcej ten gra.

Pierwsze minuty jak na derby wyjątkowo spokojne, dość powiedzieć, że w ciągu kwadransu gry oddano ledwie jeden strzał z obu stron, mecz bardziej wygląda na rozgrywki szachowe. GOOOOOOLLL!! Ale początek drugiego kwadransu, to kapitalna akcja w grze pozycyjnej naszej drużyny, którą wykończył Janeczko i mamy 1-0 dla Bytovii, Sam obraz meczu jednak nie zmienia się, ciągle mało czystych podbramkowych okazji, mało płynnej gry, takie typowe derby, gdzie nikt nie chcę nadziać się na wpierdol. Mecz po tej bramce stał na lepszym poziomie, nie mniej ciągle brakło czystych sytuacji bramkowych, nam to akurat pasuje, do przerwy prowadzimy 1-0. Druga połowa to podobny obraz gry, chociaż nie ma co, Chojniczanka częściej przedostaje się w okolice naszego pola karnego. i to kończy się stratą gola w 64 minucie, kapitalna bramka z ok. 18-19m od bramki Zawistowskiego, bramka naprawdę wyśmienita, niestety nam w tym momencie zabierająca pełną pulę. Po tej bramce postanowiłem postawić więcej na ofensywę, Chojnice są do pokonania, a nie ma co się bać. I 7 minut później dało to efekt, po raz drugi wychodzimy na prowadzenie, dośrodkowanie Opałacza do Klichowicza, ten trafia w bramkarza, ale piłka odbija się od obrońcy, który niefortunnie wybił piłkę w prost do bramki, 2-1 dla nas, i 20 minut na dowiezienie wygranej. Chojnice rzucili już wszystkie siły na atak, woda na młyn dla nas, bo otwierało to kontry, i dzięki kontrze poprawiamy na 3-1, do siatki w 80 minucie trafił Janeczko, wydaje się, że tego przegrać, ba nawet zremisować już chyba nie możemy, jednak 4 minuty później po rożnym (standard), tracimy gola, do siatki trafia Grzelak, i mamy już tylko 3-2. Po tej bramce, gospodarze ruszyli do huraganowych ataków, dosłownie nie mogliśmy już do końca spotkania wyjść z własnej połowy, udało się dowieźć wygraną do końca, no i co, DERBY DLA NASSSS!!!!!! FIESTA!!!!

I liga - 8 Kolejka (09.09.2015r.) - Stadion Miejski, Chojnice (1157)

Chojniczanka Chojnice (8.) 2-3 Bytovia (7.)
(Zawistowski 64', Grzelak 84' - Janeczko 17', 80' - Szczurek sam. 71')

Skład : Oszmaniec - Wilczyński, Czarnecki, Wróbel, Opałacz (Chomiuk 89') - Mandrysz, Serafin - Janeczko, Wacławczyk (Kryszak 68'), Monterde - Surdykowski (Klichowicz 62')
MVP : M.Janeczko - 8.8 (2 gole)

Pauza w kolejnym meczu : ---------

 

 

Zabawa po meczu trwała jeszcze długie godziny, ja spasowałem dosyć szybko, zawodnikom zaleciłem to samo, kolejne mecze za kilka dni, i absolutnie nie możemy sobie tego odpuścić. Liga dopiero się rozkręca, nie mniej po derbach na pewno jutro będziemy traktowani jak Bogowie, no albo przynajmniej jak gwiazdy. No i "Janusze" wreszcie zaczęli mi ufać, jest w sumie czym, 8 punktów w 4 meczach, oby tylko to poprawiać, to być może jednak będziemy w tym sezonie rozdawać karty. :D

Odnośnik do komentarza

Odc. 4

 

Mieliśmy co prawda specjalnie nie balować, ale kilku zawodników dało mi cynk, że nie zjawią się na treningu, bo przesadzili. Z jednej strony rozumiem, z drugiej, no kurwa mać. Jesteśmy dopiero po 8 kolejkach, a Ci już balują. Trudno, zastanowię się czy będą grać. Oczywiście zawodnikom zdolnym do przyjścia na trening pogratulowałem wygranej, jednocześnie uczulając, że teraz dopiero zacznie się liga. Każdy będzie nam chciał spuścić srogi wpierdol, a naszym zadaniem będzie dopilnować, by było ich jak najmniej. Lokalna prasa, może nie rozpływała się nad naszą grą, ale doceniła tą wygraną. Kibice ponoć także zadowoleni, cóż, nic tylko ciągle poprawiać swoją grę, bo jest co poprawiać.

 

Zostałem poproszony o wizytę u prezesa. Dostałem gratulacje, widać było, że są zadowoleni z wyników.

- No, no, co prawda takie mecze musimy wygrywać, nie mniej nie spodziewałem się tego. Zaimponował mi pan. Wierzę, że dalsze wyniki będą równie obiecujące. Kto wie? Może nawet pogramy o awans.
- O awans? Facet, co ty, Legie Warszawa prowadzisz? Jesteśmy w tak ciemnej dupie, że tutaj nie powinno być II ligi, a co dopiero ekstraklasy, musimy mieć nowy stadion, więcej kasy, kluby do współpracy, i lepszą drużynę, ja sportowo może wam to dam, ale coś za coś, musicie wziąć się do pracy i logistycznie poprawić wiele rzeczy, wtedy możemy wrócić do tematu walki o awans.

Co za kurwa cep, sami nie umieją zrobić trybun, czy sektora dla prasy, a odemnie wymagają awansu. Banda zjebów.

 

Kolejne spotkanie ligowe, kolejny wyjazd do Katowic, tym razem zagramy jednak z GKSem, drużyna niby mająca jakieś tam aspiracja, ale zawsze koniec końców, dołuje i kończy daleko od miejsc premiowanych awansem. My dzisiaj będziemy chcieli im ten pomysł ponownie wybić z głowy, a sami potwierdzić swoje nadzieje, na wysokie miejsce w lidze. Przed samym spotkaniem przyszedł do mnie Liśkiewicz, prosząc o zakończenie wypożyczenia, bo gra za mało. Co prawda ma rację, nie gra tyle ile by chciał, ale inni grają poprawnie, nie mniej postanowiłem zaryzykować i dziś zagrał obok Czarneckiego od 1 minuty.

EDIT : Pizda z grzybem, zacięło mi grę, i od razu przeszło do meczu i w efekcie gra ta sama jedenastka co z Chojnicami :v

Pierwsza połowa jest tak naprawdę do zapomnienia, jedyna godna uwagi akcja, to rzut wolny już w doliczonym czasie, gdzie Wacławczyk dograł do Surdykowskiego, ale ten i nie trafił w bramkę, to w dodatku był na spalony, tak nuda, nuda, nuda. Druga połowa zdecydowanie lepsza do Katowic, w dodatku w 78 minucie musimy grać w osłabieniu, po raz drugi w sezonie, za dwie czerwone kartki mecz musi skończyć Opałacz. Celem pozostało więc dowiezienie remisu do końca i to się udało. Co prawda przed meczem, brałem ten wynik z lekkim zdenerwowaniem, ale po meczu taki punkt należy uszanować, są plusy, nie straciliśmy gola, i mamy już serię 5 meczów bez porażki. Tylko ta skuteczność, ewidentnie do poprawy.

I liga - 9 Kolejka (09.09.2015r.) - St. przy ul. Bukowej, Katowice (2769)

GKS Katowice (7.) 0-0 Bytovia (5.)
(-----)

Skład : Oszmaniec - Wilczynski, Czarnecki, Wróbel, Opałacz (cz.k.78') - Mandrysz, Wacławczyk, Serafin - Janeczko, Monterde (Mąka 80'), Surdykowski (Klichowicz 62')

MVP : A.Jurkowski (GKS) - 7.2

Pauzują : M. Opałacz - 1 spotkanie (czerwona kartka), R.Mandrysz - 1 spotkanie (4 żółta kartka w sezonie)

 

Duży niesmak, ale im bliżej domu, tym bardziej uświadamiałem sobie, że należy cenić wysoko ten punkt, nie dość, że GKS był dużo lepszą drużyną od nas, to w dodatku ostatni kwadrans z doliczonym czasem, musieliśmy grać w "10", daliśmy radę, i pokazaliśmy, że charakter posiadamy.
--------

Wreszcie nieco dłuższa przerwa od ligi, kolejny mecz za tydzień, niedziela i poniedziałek wolna, dałem czas na wywietrzenie głów i nieco więcej luzu, może takie rozerwanie i więcej chillu, da nam komfort z gry i pewność na boisku. Ja skupiłem się na ocenie postawy moich zawodników, jedni grali lepiej, inni gorzej, jedni zawodzi bardziej, drudzy mniej. Nie jest idealnie, ale nie jest też źle. Martwi mnie znowu czerwień dla Opałacza, być może czas Go na kilka meczów usadzić na ławce, i dać do zrozumienia, że takie błędy będą nas sporo kosztować. Napastnicy też nie strzelą tyle ile bym chciał, pomoc, do niej mogę mieć najmniej zastrzeżeń, trzymają poziom, mają dobre oceny pomeczowe, a i często ratowali nam dupska, myślę, że środek pola mamy jeden z lepszych w lidze, chociaż wymagałem więcej i chcę więcej od skrzydeł. Oprócz Omara, który ma 4 gole i 2 asysty, swoją drogą chyba mogę powiedzieć, że to nasz najlepszy zawodnik, to każdy rozczarował pod kątem cyferek, no jeszcze Wacławczyk nieco się poprawił, i Janeczko z dwoma golami w derbach, ale trzeba więcej regularności, to będę poprawiał przed kolejnym meczem w lidze.
--------

Czas na kolejne ligowe starcie, tym razem u siebie podejmiemy... aktualnego lidera rozgrywek, Chrobry Głogów, to, że Głogowianie są liderami tabeli można nazywać małą niespodzianką, to drużyna, która razem z nami 2 sezony temu awansowała do rozgrywek I ligi, teraz są liderami, czeka nas bardzo trudny mecz, to jest pewne, oczywiście, że względu na pauzy za kartki musiało dojść do małych zmian kadrowych. Za Opałacza zagra Chomiuk, za Mandrysza szansę dostaje powracający do gry Poczobut, w miejsce Wróbla tym razem już na bank gra Liśkiewicz.

Mecz prowadzony w dobrym tempie, obie drużyny chcą grać w piłkę, atakują, strzelą, jednak bramkarze obu drużyn spisują się niemalże idealnie. W 45 minucie najlepszą okazję mieli goście, świetne dośrodkowanie z rzutu wolnego Bartosza Machaja, i Sędziak trafia w słupek a potem Chomiuk wybija piłkę na aut, to była najlepsza szansa na gola w pierwszej połowie spotkania, do przerwy 0-0. Mała reprymenda w szatni, bo jednak mimo szans, to nie graliśmy na swoim poziomie, motywacja i kilka mocnych słów miało dać odpowiedni ładunek motywacyjny do przeciągnięcia meczu na swoją korzyść. I jest GOOOOOOLLLL!!!!! 54 minuta minuta meczu, piłkę po rzucie rożnym i interwencji obrońców Chrobrego przejął Janeczko, i po strzale zza pola karnego w długi róg pokonuje bramkarza, i mamy 1-0 dla Bytovii!! Po tej bramce, nie trudno było się domyśleć, że goście poszli do zmasowanego ataku, jednak wziąłem poprawki na mecz po starciu z Chojniczanką i poszliśmy na wymianę ciosów, co sprawiło, że Głogowianie nie mieli wielu szans na wejście w pole karne naszej drużyny. Sędzia doliczył tylko 2 minuty ale mecz trwał i trwał i kurwa trwał, prawie rozwaliłem ławkę z nerwów, ale wreszcie gwizdnął, udało się. OGRALIŚMY LIDERA!!! I sami dzięki temu zwycięstwu awansowaliśmy na 2 miejsce, więc w tym momencie, dające awans (jeszcze grać będzie Zawisza, który może nas wyprzedzić), ale to nieważne, ważne, że jest win, że pokazaliśmy jaja. Za taką drużynę mogę poddać się kolonoskopii bez znieczulenia, wyrwania zęba obcęgami, jeżeli mają dalej tak grać.

I liga - 10 Kolejka (19.09.2015r.) - MOSIR, Bytów (1000)

Bytovia (5.) 1-0 Chrobry Głogów (1.)
(Janeczko 54')

Skład : Oszmaniec - Wilczyński, Czarnecki (Bąk 90'+1), Liśkiewicz, Chomiuk - Poczobut, Serafin, Janeczko, Wacławczyk (Wacławczyk 69') - Monterde, Surdykowski (Formela 81')

MVP : J.Serafin - 8.0

Pauza : --------

 

10 kolejek za nami, i w tabeli przodujemy w obu klasyfikacjach i to w obu związanych z bramkami, mamy strzelonych najwięcej goli (20), ale i najwięcej straconych (17), ot tak mała dominacja. :D Kolejne mecze przed nami, i co tu dużo ukrywać, apetyty zaczynają robić się coraz większe.

Odnośnik do komentarza

a Ci już balują

 

Czemu "ci" są wielką literą?

Sporo masz literówek: "Legie Warszawa, Go, odemnie" oraz interpunkcyjnych błędów: "W 45 minucie" -> W 45. minucie.

 

IMO, przy takim stylu opisywania, ja bym dawał jeden mecz jako jeden post. Bardziej czytelnie chyba by było.

Odnośnik do komentarza

@Makk - Dokładnie, myślałem o czymś podobnym, ew. skrócić nieco opis, bo staram się trochę koloryzować, na pewno będą krótsze, po prostu mam dryg do pisania i nie umiem, czegoś zlepić w dwóch zdaniach bo mam wrażenie, że jest zrobione na "odpierdol".

Odc. 5

Nie ma nic lepszego, niż patrzenie na aktualną tabelę, 4 miejsce, -2 do lidera, miodzio.

Kolejne derby na horyzoncie, do Bytowa przyjedzie Arka. I chyba nie przesadzę jak napiszę, że to największy minus sezonu, obecnie zajmują 15 miejsce i grają naprawdę słabo. Trzeba powiedzieć sobie jasno, że jesteśmy faworytami meczu. Co ważniejsze, to są tak naprawdę derby Pomorza w I lidze, więc ciężar dużo większy niż zwykle.

Nie kombinowałem przesadnie ze składem, skoro ograliśmy lidera, to nie ma to większego sensu, a więc jadyma, chociaż nie, jednak zdecydowałem się, ża za Chomiuka zagra dzisiaj Jasiński a za Omara zagrał Wojach. Niestety tracimy gola jako pierwsi już w 14 minucie po strzale z dystansu Warcholaka, w ogóle to paradoks, bo częściej tu padają gole z dystansu niż chociażby BPL czy w BBVA (:v), 5 minut później mamy remis, bramkę zdobył Wacławczyk, oczywiście po strzale z dystansu bo jak inaczej można strzelić. Po przerwie udaje nam się wyjść na prowadzenie, gola zdobywa nasz wychowanek czyli Wojach, po asyście Wilczyńskiego. Druga połowa to nasza, no może za dużo powiedzieć, że dominacja, ale byliśmy dużo lepsi, mogliśmy spokojnie jeszcze poprawić wynik, jednak nie udaje się to. Nie mniej wygrywamy kolejny ważny dla nas mecz, królowie Pomorza, tak chyba możemy się nazwać w I lidze. :)

I liga - 11 Kolejka (26.09.2015r.) - MOSIR, Bytów (1500)

Bytovia (4.) 2-1 Arka Gdynia (15.)
(Wacławczyk 19', Wojach 62' - Warcholak 14')

Skład : Oszmaniec - Wilczyński, Czarnecki, Liśkiewicz, Jasiński - Poczobut (Kryszak 66'), Serafin, Janeczko, Wacławczyk - Wojach (Jakóbowski 81'), Surdykowski (Formela 55')
MVP : K.Wacławczyk - 8.2 (gol)

 

 

TABELA - WRZESIEŃ 2015

 

Trzeba przyznać, że ta tabela wygląda ładnie, jak widać Arak tradycyjnie koksi w Sosnowcu, nie mniej Sandecja i my na miejscach w awansie do Ekstraklasy to jak narazie spora niespodzianka. Zawodzi Arka, pewnie się odbiją i skończą wysoko jednak teraz wygląda to słabo, Kluczbork narazie wyrasta na kandydata nr 1 do spadku z ligi. Co będzie dalej? Czas pokażę, sam nie mogę się doczekać. :)

 

Odnośnik do komentarza

 

 

@Makk - Dokładnie, myślałem o czymś podobnym, ew. skrócić nieco opis, bo staram się trochę koloryzować, na pewno będą krótsze, po prostu mam dryg do pisania i nie umiem, czegoś zlepić w dwóch zdaniach bo mam wrażenie, że jest zrobione na "odpierdol".

Eh, chyba się nie zrozumieliśmy :)

Nie chodziło mi o skracanie opisów, bo te były w porządku całkiem. Pisałem o meczach- jeden mecz=jeden post. Coś jak Spajk daje-> http://forumcm.net/index.php/topic/7950-co-rano-to-samo/page-17

Wtedy nie trzeba szukać przerwy, od razu rzuca się w oczy.

Odnośnik do komentarza

I jest GOOOOOOLLLL!!!!! 54 minuta minuta meczu, piłkę po rzucie rożnym i interwencji obrońców Chrobrego przejął Janeczko, i po strzale zza pola karnego w długi róg pokonuje bramkarza, i mamy 1-0 dla Bytovii!!

 

Na twoim miejscu użyłbym albo przynajmniej zacząłbym używać jakiegoś innego spójnika niż "i". Tak z ciekawości muszę też zapytać, czy czcionka w skórce była modyfikowana, czy jest domyślna? Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Nic nie modyfikowałem, jaka była czcionka taką zostawiłem, po prostu na tej skórce gra mi się najwygodniej, można stwierdzić, że już mam ją wykutą na pamięć i wszystkie dane sprawdzam intuicyjnie. :) No i dzięki za spostrzeżenie, każdą uwagę będę wcielał w życie, by było jeszcze lepiej. :)
----------------

Po derbach nastała kolejna błoga chwila relaksu. W takich chwilach rezygnowanie z upojnych imprez przy cycatych laluniach opłacało się. Dziś te cycate lalunie szukają naiwnych frajerów na kasę, a ja sam i dobrze zarabiam, a w dodatku jestem znany bardziej niż ich wszyscy napakowani lalusie razem wzięci. No czego można chcieć więcej. A no można, fotelu lidera. A okazja do tego w prost wymarzona, bo teraz czeka nas starcie gigantów, Sandecja - Bytovia, kto się mógł spodziewać, iż ten mecz w 12 kolejce będzie traktowany jako mecz na szczycie, że to będzie mecz lidera oraz vicelidera. To tak jakby ktoś zrobił z walki stulecia pojedynek Zimnocha z podmiejskim żulem z pod Biedronki, no ale takie są realia dla mnie bardzo miłe. Niespodziewanie pojawili się przedstawiciele PZPN i wręczyli mi nagrodę za menadżera miesiąca rozgrywek, nawet nie wiedziałem, że coś takiego może być w I lidze. Miłe wyróżnienie, ale nie pojawiła się przesadna podnieta, czy wzrost testosteronu, nagroda jak nagroda. Prawdziwy sukces czeka nas po 34 kolejce.

W sobotę byliśmy już w Nowym Sączu, kameralny obiekcik, przed meczem zaczepia nas kilku pijaczków, zarzucili mięsem, poprosili o 5zł, i życzyli "powodzenia", chociaż to było równie prawdziwe, jak zapewnienia rządu, że będą bronić praworządności. Przed meczem jedna zmiana, za Wojacha dzisiaj gra Monterde. Zaczynamy!!

 

W 12 minucie, pierwsza dobra okazja dla nas, strzał z wolnego Monterde, pewnie obroniony przez Gliwę, 5 minut później odpowiada lider, Słaby (musi mieć wybitne zdolności, że z takim nazwiskiem gra w I lidze), potężnie huknął z narożnika "16", pewnie broni nasz bramkarz. Potem na boisku działo się bardzo mało, do tego stopnia, że dużo bardziej zagłębiłem się w statystki aniżeli w sam przebieg gry, do przerwy bezbramkowo. W drugiej połowie obraz gry wiele się nie zmienił, zamiast dobrego futbolu było dużo więcej szachów i ostrej gry co kończyło się solidnym kartkowaniem, jednak bez goli, hicior I ligi na remis 0-0, można śmiało stwierdzić, iż po takim meczu mamy dwóch rannych.

I liga - 12 Kolejka (03.10.2015r.) - Stadion im. Ojca Władysława Augustynka, Nowy Sącz (1056)

Sandecja Nowy Sącz (1.) 0-0 Bytovia (2.)
(--------)

Skład : Oszmaniec - Wilczyński, Czarnecki, Liśkiewicz, Jasiński - Poczobut, Serafin, Janeczko (Mąka 72') - Wacławczyk, Monterde (Wojach 83'), Surdykowski (Klichowicz 62')
MVP : K.Wacławczyk - 7.5

Pauzy w kolejnym meczu : A.Czarnecki - 1 mecz (4 żółta kartka w sezonie)

Ogółem oceniam ten mecz nie najgorzej, oczywiście zawsze chcę się wygrać, ale są takie mecze, że jak nie idzie wygrać, to trzeba chociaż zremisować, ta sztuka się udała i to cieszy. Seria meczów bez porażki urosła już do 8 meczów, najdłuższa obecnie seria na zapleczu ekstraklasy. Następny przystanek, Płock i starcie z miejscową Wisłą, a Wiślacy idą do przodu.

Odnośnik do komentarza

Pierwsza głowa w sezonie poleciała, włodarze Gdyńskiej Arki podziękowali za współpracę trenerowi Nicińskiemu, zobaczymy kto zajmie jego miejsce. My zaś w spokoju szykowaliśmy się do kolejnego wyjazdu, po krótkim roztrenowaniu w Bytowie jedziemy do Płocka, Wisła po serii dobrych wyników, wskoczyła za nasze plecy, na 3 miejsce w tabeli. W ogóle ciągle jest bardzo ciasno, liderująca Sandecja do 10-tej Chojniczanki ma w tej chwili 7 punktów przewagi, w tej lidze to tyle co nic.

Próbowałem też znowu jakoś skusić zarząd do "inwestycji" w klub patronacki, ale tradycyjnie, nie chcą o tym słyszeć, no cóż. Pomału także zaczynam rozglądać się za jakimiś zapchajdziurami z WT do składu. Ok, dość pierdolenia, czas zająć się ligowym meczem.

 

Nie ukrywam, że na Wisłę nastawiłem się dużo defensywniej niż zwykle, ten mecz zdecydowanie poszedł w kierunku, aby nie stracić, a z przodu może coś wpadnie. Trzy zmiany, dwie wymuszone, za zawieszonego Czarneckiego, Wróbel, za Serafina,który pojechał na U19, Jastrzembski, za Jasińskiego wraca po pokucie Opałacz. Powrót Opałacza, to największa pomyłka, to jest sabotażysta nr 1, w 39 minucie brutalnie, paskudnie fauluje rywala i bez wahania sędzia wyrzuca Go z boiska, a my i tak mamy już wielki kłopot by odpierać ataki Wisły... jak ktoś Go będzie chciał to sprzedam z pocałowaniem ręki. Do przerwy dotrwaliśmy, ale w kategorii cudów będzie dotrwanie z 0-0 do końca, o zwycięstwie to już nawet nie marzę. I cudu nie ma, 53 minuta i gol na 1-0 dla Wisły, bramkę zdobył Reca, nie wiem czemu ale zawodnicy grali bardzo otwarcie, kiedy nakazałem zacieśnić szyki, no cóż. W 74, Stefańczyk trafia z wolnego w poprzeczkę, Wisła nas dosłownie demolowała, byliśmy na ich tle jak ekipa z okręgówki a nie jak vicelider. W kolejnej akcji już byliśmy bezradni, po raz drugi drogę do bramki znajduję Reca, któremu chyba było i za chwilę dorzucił także 3 gola, ale dalej było mu mało, ale nie dał już rady, my jeszcze w 90 minucie mieliśmy szansę na gola honorowego, Mąka jednak tylko obił słupek i wracamy do Bytowa z ciężkim bagażem 3 goli, i z przybitymi nastrojami.

I liga - 13 Kolejka (07.10.2015r.) - St. im. Kazimierza Górskiego, Płock (1768)

Wisła Płock (3.) 3-0 Bytovia (2.)
(Reca 53', 76', 79')

Skład : Oszmaniec - Wilczyński, Wróbel, Liśkiewicz, Opałacz (cz.k. 39') - Poczobut, Janeczko, Wacławczyk (Mąka 81'), Jastrzembski, Monterde - Surdykowski (Klichowicz 52')
MVP : A.Reca (Wisła) - 9.3 (3 gole)

Pauzuje : M.Opałacz - 1 mecz (czerwona kartka)

 

 

Najsłabszy mecz w sezonie, to oczywiste, Opałacza postanowiłem ukarać zabraniem tygodniówki, chłopak się wkurwił, ale mało mnie to interesowało. Ogólnie ciężko mi ten mecz jakoś podsumować, tak naprawdę równie dobrze mogliśmy to przegrać 0-8, pocieszenie w tym, że taki zimny prysznic może tylko pomóc, oby.

Odnośnik do komentarza

Krótkie ogłoszenia, od tego meczu składy podaje przedmeczowo, abyście mieli lepszy obraz jakimi zawodnikami gram, myślę, że tak będzie czytelniej i przejrzyściej do analizowania moich poczynań. :)
------------------

 

Wreszcie gramy na swoim podwórku, chociaż nie wiem czy to powód do dumy, bo po 2 miesiącach ligi, murawa wygląda, jakby odbyło się na niej żużlowe GP, lub jakieś zawody w jeździectwie, no ale swoje to swoje. Po klęsce w Płocku, dzisiaj podejmujemy Wigry Suwałki. Obecnie 14 miejsce w tabeli, więc w teorii idealna okazja do rozpoczęcia kolejnej zwycięskiej serii.

Skład : (4-1-4-1 DP Asymetryczna) : Oszmaniec - Chomiuk (Jastrzembski 58'), Czarnecki, Wróbel, Wilczyński - Poczobut - Mandrysz, Monterde (Mąka 74'), Wacławczyk, Wojach - Surdykowski

Na pierwszą bramkę kibice czekali do 29 minuty, kiedy świetne ostre dośrodkowanie z narożnika boiska Wojacha, pewnym strzałem pod porzeczkę wykorzystał Surdykowski. Mieliśmy pełną kontrolę nad wydarzeniami, w momencie zdobycia gola (6-0 strzały dla nas, posiadanie 64-36 też dla nas), ogromna różnica. 3 minuty później mieliśmy już 2-0, role tym razem odwrócone, dośrodkował Surdykowski, a wykończył kompletnie niepilnowany Wojach, a w doliczonym czasie 1 połowy, wynik na 3-0 ustala Wacławczyk, kapitalna asysta Chomiuka, i do przerwy pewne prowadzenie naszej drużyny. W drugiej połowie skupiliśmy się już na kontroli meczu, oczywiście starając się jeszcze wyśrubować wynik, swoje szanse mieli i Wacławczyk i Surdyk, nawet Omar zdobył gola, ale był spalony, po chwili zdjąłem Go a wprowadziłem Mąkę, nic jednak szczególnego się nie wydarzyło do końcowego gwizdka, wynik ustalony przed przerwą, pewna i co ważne całkowicie zasłużona wygrana Bytovii.

 

I liga - 14 Kolejka (17.10.2015r.) - MOSiR, Bytów (1007)

Bytovia (3.) 3-0 Wigry Suwałki (14.)

 

Strzelcy :

1-0 : J. Surdykowski - 29'
2-0 : A. Wojach - 32'
3-0 : K. Wacławczyk - 45'+1

MVP : A. Wojach - 9.0 (gol + asysta)

Pauzy : -------------

 

Nie mam do kogo się przyczepić, z przodu wreszcie całkiem ładnie, z tyłu na "0", nie wiem czy to efekt zmiany taksy na 4-1-4-1, czy po prostu rywal był słabiej dysponowany, ale jestem zadowolony, po takich meczach od razu wraca sporo optymizmu i dalszej ochoty do pracy.

Odnośnik do komentarza

Przyszedł czas na rewanż za PP i kompromitację w starciu z Ząbkami 1-5, Dolcan dołuje, my natomiast gramy poprawnie, więc na wyjazd udajemy się pełni wiary, po drodze wjeżdżamy do Warszawy (taka mała dziura niedaleko Ząbek), zwiedzamy sobie PKiN, Sejm i inne pierdółki by trochę zresetować głowy.

Bym zapomniał, okazało się nagle, że 4 kartkę w sezonie u nas obejrzał Chomiuk, więc przed meczem na bank dojdzie do jednej wymuszonej zmiany. Ostatecznie roszad kadrowych było nieco więcej.

Skład (4-1-4-1 DP Asymetryczna) : Oszmaniec - Jasiński, Czarnecki, Bąk, Wilczyński - Poczobut - Serafin, Wojach (Formela 81'), Wacławczyk, Jakóbowski (Monterde 62') - Klichowicz (Surdykowski 75')

 

 

Pierwsza połowa nie była porywająca, ale i jedni i drudzy swoje szanse na gola mieli. Wydawało się, że dojdzie do przerwy przy stanie 0-0, kiedy w doliczonym czasie, Poczobut w zamieszaniu pod bramką Dolcanu zachował zimną krew, pokonał bramkarza, i do szatni schodzimy przy prowadzeniu 1-0. W 61 minucie mamy świetną okazję na podwyższenie wyniku, Serafin wychodzi sam na sam, niestety trafił prosto w bramkarza. W 75 minucie na boisko wprowadzony został Surdykowski, a 5 minut później trafia na 2-0, po dośrodkowaniu Wilczyńskiego, nasz napastnik wyskakuje najwyżej do pojedynku główkowego i bez kłopotu trafia do siatki z kilku metrów. Dużą przewagę miał wypracowany Dolcan, więc gol dla nas jednak był dużym zaskoczeniem. Wkradło się jednak za dużo rozluźnienia, i w 2 doliczonej minucie rozmiary strat zmniejsza Jagiełło, na więcej jednak nie było ich już stać. Wyszła niepotrzebna końcówka, jednak z happyendem i rewanż jest w pełni udany.

 

I liga - 15 Kolejka (24.10.2015r.) - St. przy ul. Słowackiego (483)

Dolcan Ząbki (15.) 1-2 Bytovia (3.)

Strzelcy :

0-1 : B. Poczobut - 45'+1
0-2 : J. Surdykowski - 80'
1-2 : A. Jagiełło - 90'+2

MVP : B. Poczobut - 8.3 (gol)

 

 

Szkoda głupio straconej bramki w doliczonym czasie, ale cały mecz na duży plus, wreszcie zawodnicy robią to co chcę, lub chociaż próbują, teoretycznie w tabeli na październik możemy być nawet na fotelu lidera, ale musimy liczyć, iż wygramy kolejny mecz, a gramy go z Miedzią, i na to, że Sandecja czy Wisła Płock przegrają swoje mecze.

Odnośnik do komentarza

Jesień na I-ligowych boiskach zbliża się ku końcowi, szybko to leci, już 16 kolejka sezonu, ostatnia w październiku. Nastroje w klubie bardzo dobre, mało kto chyba się spodziewał, że my jednak w tym sezonie możemy pomieszać, a jednak mieszamy. Oczywiście, spokój musi być, nie idziemy po awans, na pewno nie sportowy, są mocniejsi, a ja nie stawiam sobie jakieś nadmiernej presji.

Miedź Legnica jest rywalem nieprzyjemnym, postanowiłem to wziąć pod uwagę i zrobić kilka zmian w kadrze.

Skład (4-1-4-1 DP Asymetryczna) : Oszmaniec - Jasiński, Czarnecki, Liśkiewicz (Wróbel 75'), Wilczyński - Poczobut - Kryszak, Wojach, Wacławczyk, Monterde (Janeczko 61') - Surdykowski (Klichowicz 75')

Świetną okazję stworzyliśmy sobie w 20 minucie meczu, niestety Surdykowski został złapany na spalonym, ale sama akcja naprawdę miodna, zapachniało nam środkiem tabeli w Primera Division. Po tej akcji poszła akcja Miedzi, i niestety kończy się ona golem, trafia Pawela, obrona zagrała bardzo biernie, rywale po prostu musieli to wykorzystać. Odpowiadamy 4 minuty później, bezpośrednio z wolnego bardzo dobry strzał Wacławczyka, i golkiper Miedzi nie miał większych szans na interwencję, 1-1. Pod koniec połowy paskudy, brutalny faul Łuszkiewicza na naszym zawodniku a sędzia... pokazuje żółtą kartkę. Brakowało dosłownie 10 sekund bym wyleciał na trybunę, tak mnie skurwiel wnerwił, prawie złamał nogę, wszedł potężnie, a ten wyjmuje żółtko. Tym akcentem schodziłem na przerwę mocno wkurzony, oberwało się też zawodnikom, może nawet przesadziłem, ale wierzę, że zostanie to przekute na lepszą grę w drugiej połowie. Po raz drugi zostajemy skarceni, Brożyna z najbliższej odległości nie miał problemu ze zdobyciem gola. Od tego momentu stawia autobus, ja jeszcze dokonuje podwójnej zmiany i stylu gry, ale już bez efektu, i tracimy punkty, wielka szkoda..

I liga - 16 Kolejka (28.10.2015r.) - MOSiR, Bytów (1432)

Bytovia (3.) 1-2 Miedź Legnica (8.)

Strzelcy :

1-0 : F. Pawela - 20'
1-1 : K. Wacławczyk - 24'
1-2 : I. Brożyna - 54'

MVP : F. Pawela (Miedź) - 8.2 (gol)

 

Odnośnik do komentarza

TABELA - PAŹDZIERNIK 2015

 

 

Tak wygląda tabela, przed 3 ostatnimi meczami rundy jesiennej, jedno jest pewne, jeżeli nie wydarzy się tragedia, to po jesieni cel na sezon realizujemy w pełni. Ciągle rewelacyjnie spisuje się Sandecja, i zerknąłem, że ogromny wkład w to ma bramkarz, Gliwa, który aż 10 razy zachował czyste konto.

Pojechaliśmy do Olsztyna, Stomil niby nie zachwyca, ale u siebie należy się ich obawiać, my nie możemy sobie już pozwalać na wpadki, jeżeli chcemy zakończyć rundę na wysokim miejscu, z dużym spokojem przed przerwą zimową.

Skład (4-1-4-1 DP Asymetryczna) : Oszmaniec - Opałacz (Wróbel 48'), Czarnecki, Bąk, Wilczyński - Poczobut - Serafin (Mąka 68'), Wojach, Wacławczyk, Janeczko (Formela 75') - Klichowicz

ALEŻ POCZĄTEK!!! 1 minuta i piłka już w siatce Stomilu, złe podanie Serafina do Klichowicza, ale nasz napadzior zachował się po prostu wybitnie, strzał z 1 piłki po długim rogu, nikt się tego nie spodziewał, włącznie z bramkarzem, który bezradnie odprowadził piłkę do siatki. Stomil nacierał, Stomil nas gromił, oprócz strzału z 1 minuty nie oddaliśmy do 25 minuty żadnego, Stomil strzelał już 6 razy, przeważnie daleko obok bramki, co gorsza dosyć głupio kilku zawodników się wykartkowało, co sprawia, że możemy nie dograć meczu w pełnym składzie, najważniejsze, iż do przerwy trzymamy korzystny wynik. O drugiej połowie, na szczęście dla nas mogę napisać tylko tyle, że się odbyła, nudna mało okazji, trochę jestem na to zły, bo mimo wszystko nie mam zamiaru grać tylko by obronić, chcę zdobywać gole, Stomil nie miał już takiego pędu na gola jak w 1 połowie, może spuchli, może my graliśmy lepiej, ale co to się stało... GOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOLLLLLLLLLL!!!! KLICHOWICZ!!!! Co zrobiła obrona Olsztynian, to jest jak wywieszenie białej flagi w czasie wojny, jak poddanie się oralnemu upojeniu z mężczyzną, po prostu sami się wydymali, za lekkie podanie obrońcy do bramkarza, Mateusz ruszył za piłką, zmieścił po krótkim w bramce Stomilu, bramka całkowicie z dupy, ale jest, i tego już nie można przewalić. Udało się, gospodarze załamani, kibice nie omieszkali kilka razy rzucić soczystym niczym pierś po ugotowaniu przez Karola Okrasę, mięsem na swoich zawodników, ale nam to kompletnie zwisało, liczy się wygrana, liczy się pełna pula, POWER!!!

I liga - 17 Kolejka (01.11.2015r.) - Stadion przy ul. Piłsudskiego, Olsztyn (1783)

Stomil Olsztyn (13.) 0-2 Bytovia (4.)

Strzelcy :

0-1 : M. Klichowicz - 1'
0-2 : M. Klichowicz - 88'

MVP : M. Klichowicz - 9.2 (2 gole)

 

 

Świetny wynik, ale gra zostawiła sporo do życzenia. W całym meczu, ledwie 5 strzałów, no ale 2 celne, i oba w sieci. Martwi agresja, aż 7 zawodników, czyli połowa, "zdobyła" w meczu żółte kartki, Opałacza to zapobiegawczo zdjąłem tuż po przerwie bo pachniało drugą żółtą, nie mniej, gdybyśmy z taką determinacją grali w każdym meczu, tak jak dziś, to o awans byłbym spokojny. Ciągle jest realny, ale roboty to tu będzie jeszcze co nie miara.
--------------------

Bez zbędnej zwłoki szykujemy się do przedostatniego meczu tej rundy, ugościmy Bydgoskiego Zawiszę, jestem wściekły bo 4 kartkę zarobił Wilczyński, absolutnie kluczowy zawodnik tego sezonu, musimy radzić sobie bez niego, w dodatku na miesiąc wylecieli mi Bąk i Kryszak, szkoda w szczególności obrońcy, który łapał formę i dawał jakość w defensywie. Uprzedzając fakty, dostał ode mnie propozycję nowego kontraktu, więc na dniach powinien pozostać z nami na 2 kolejne sezony.

Skład (4-1-4-1 DP Asymetryczna) : Oszmaniec - Opałacz, Czarnecki, Liśkiewicz, Chomiuk - Poczobut - Serafin, Jastrzembski, Wacławczyk, Monterde - Klichowicz

Zaczynamy od gola, już w 4 minucie po centrze Chomiuka, do siatki trafia Monterde, świetnie rozegrana akcja przez Bytowiaków. W 20 minucie po kolejnej wyśmienitej akcji, Klichowicz trafia w słupek, dobitka już daleko od bramki, narazie gramy w prost idealnie, mecz całkowicie pod naszą kontrolą. Niestety mocne otwarcie drugiej połowy przez Zawiszę, i Lewicki doprowadza tuż po przerwie do remisu, akcja przeprowadzona wzorowo, z piłką minął się nasz bramkarz i zawodnik gości miał pustą bramkę. W 60 minucie, Zawisza już prowadził, rozklepali nas koncertowo, gola zdobywa Łukowski. Wykrakałem naszą postawę, bo graliśmy genialnie, a drugą połowę gramy żałośnie. W 77 minucie mimo walki, tracimy szansę na wygraną, 3 gola dla Zawiszy zdobywa Mica, jest już raczej po zawodach. W 90 minucie wyprowadzamy idealną kontrę i gola zdobywa Janeczko, zapaliła się iskierka. Jednak zabrakło czasu, po chwili sędzia kończy mecz. Pełen emocji, niestety bez sukcesu.

I liga - 18 Kolejka (07.11.2015r.) - MOSiR, Bytów (1500)

Bytovia (3.) 2-3 Zawisza Bydgoszcz (8.)

Strzelcy :

1-0 : O. Monterde - 4'
1-1 : S. Lewicki - 47'
1-2 : J. Łukowski - 60'
1-3 : Mica - 77'
2-3 : M. Janeczko - 90'

MVP : S. Lewicki (Zawisza) - 8.8 (gol i asysta)

 

Odnośnik do komentarza

Nadszedł ten dzień, ostatni mecz rundy, 19 meczów w nogach, wiele emocji, radości, ale i bólu i cierpienia. Jedno jest pewne, po jesieni nie będziemy na miejscach premiowanych awansem, ale jesteśmy sporo ponad stan, i chcemy to potwierdzić, wygraną na koniec rundy.

Gościmy u siebie Sosnowskie Zagłębie, z tym kapitalnym Arakiem na szpicy, zatrzymanie jego, to jak powstrzymanie Putina przed aneksją Krymu, jak Kaczyńskiego, przed absolutną władzą, jak Karola Strasburgera, od sypnięciem wytrawnego sucharka. Ale to jest do wykonania.

Skład (4-1-4-1 DP Asymetryczna) : Oszmaniec - Chomiuk, Czarnecki, Liśkiewicz, Wilczyński - Poczobut (Formela 78') - Mandrysz, Wojach, Wacławczyk, Jakóbowski (Janeczko 62') - Surdykowski (Klichowicz 86')

Pierwsza połowa było kompletną nudą, jedyna groźna akcja, to strzał z dystansu Wacławczyka, ale pewnie złapał to bramkarz Zagłębia, tak poza tym nie działo się dosłownie nic, nudniej to już na pewno nie będzie. Niestety okazało się, że jednak będzie, to był tragiczny mecz, nie przesadzę jak napiszę, iż ten mecz mógł się w ogóle nie odbyć i wyszło by na to samo. Naprawdę jestem rozczarowany bo można było spokojnie to wygrać, a myślami zawodnicy chyba już byli przy kilku tygodniach odpoczynku...

 

I liga - 19 Kolejka (14.11.2015r.) - MOSiR, Bytów (956)

Bytovia (4.) 0-0 Zagłębie Sosnowiec (11.)

Strzelcy : ----------

MVP : R. Mandrysz - 7.2

 

 

 

Tak zakończyliśmy rundę jesienną 2015/2016, szkoda, że w marnym stylu, ale całą rundę mogę uznać za całkiem udaną, były mecze gorsze, były mecze znakomite. Na pewno trzeba poszperać na rynku i znaleźć jakieś 2-3 perełki, bo jednym składem całego sezonu nie przejadę, a czasem tej jakości z ławki, jednak mi brakowało. Ok, czas na małe podsumowanie jesieni na I-ligowych boiskach.
TABELA - RUNDA JESIENNA 2015/2016

 

Najlepszy Strzelec : Jakub Arak (Zagłębie Sosnowiec) - 12 goli
Najlepszy Asystent : Tomasz Wróbel (Rozwój Katowice) - 8 asyst
Najwięcej czystych kont : Michał Gliwa (Sandecja Nowy Sącz) - 11
Najwyższa średnia ocen : Bartłomiej Kalinkowski (Wigry Suwałki) - 7.40
Najwięcej MVP : Paweł Łukasik (Stomil Olsztyn) - 4
Najwięcej żółtych kartek : Piotr Wlazło (Wisła Płock) - 8
Najwięcej czerwonych kartek : Marek Opałacz (Bytovia) - 3
Najwięcej goli zdobytych : Bytovia - 32
Najmniej straconych : Sandecja - 11

Liderzy innych lig :

BPL - Arsenal (+2), BBVA - Atletico (+1), Serie A - Roma (+1), Ligue 1 - PSG (+11), Ekstraklasa - Śląsk (0), Portgualska - Sporting Lizbona (+1), Eredivisie - Ajax (0), Bundesliga - Bayern (+3), Jupiler Pro League - Gent (+7), Ukraina - Dynamo Kijów (+2)
------------------------

Po zakończonej rundzie poproszono mnie o udział w wywiadzie na podsumowanie rundy jesiennej, dla oficjalnej strony klubowej, ciekawe o czym będą pierdolić i pytać...

Runda jesienna sezonu 2015/2016 już za nami, rozmawiamy z trenerem Bytovii o zakończonej rundzie i odczuciach po niej :

Witamy trenera, panie trenerze, 4 miejsce po 19 meczach, niewielka strata do miejsc premiowanych awansem, zadowolenie, czy jednak lekkie rozczarowanie końcówką rundy?

 

Witam, czy rozczarowanie? Wiadomo, po to zasuwamy na treningach by być lepszym od każdej drużyny, z którą przyjdzie nam się zmierzyć. Mam grupę naprawdę świetnych facetów, którzy wiedzą, że to sport dla facetów z jajami. To fakt, końcówkę rundy mogliśmy zagrać lepiej, ale też nie ma co żałować, mogliśmy znajdować się niżej niż jesteśmy.

No właśnie, wielu przed sezonem stawiało sobie za cel, spokój, nie żadne obawy czy uda się utrzymać zespół w I lidze, a raczej spokojny ligowy byt, pan od pierwszej kolejki zapowiadał, że będzie to trudny sezon, a jest zupełnie inaczej, czasem mieliśmy wrażenie, że tutaj gra Ekstraklasa. Jak to wygląda z pana perspektywy?

Podstawowym celem był środek tabeli, ja osobiście celowałem w miejsca 6-11, tak by mieć spokojną zimę, tabela jednak pokazuje, że nawet 4 miejsce nie daje gwarancji, że przejdzie się sezon bez turbulencji, wystarczy jeden gorszy okres, i można spaść niebezpiecznie blisko strefy spadkowej, absolutnie nie będziemy spoczywać na laurach, na ile to wystarczy? Przekonamy się po 34 kolejce, mogę zapewnić, że sportowo w każdym meczu będziemy grać o pełną pulę.

 

Jak panu układa się współpraca z zarządem, wiemy, że te relacje na linii trener-zarząd, czy kibice-zarząd potrafią czasem być dosyć napięte, jak to wygląda u pana?

Skłamałbym, gdybym powiedział, że nasze relacje są krystalicznie czyste, denerwuje mnie nieco, że mamy tak prężnego sponsora, który sam ma ogromne aspiracje, a nie czuję w nim wielkiego wsparcia, prezes klubu, także czasem wrzuca kamyczki do trybików, ale daję radę. Nie ukrywam, że chciałbym dysponować większymi środkami na przebudowę składu, czy poszukanie jakiegoś klubu do współpracy, by móc minimalnym kosztem zapewnić sobie zdolną młodzież, czy zastrzyk gotówki, który pomógłby jeszcze mniej ciążyć się na kieszeni sponsora. To są drobne rzeczy, ale wymagają reakcji, bo w wielu kwestiach to nam daleko do I ligi, nie mówiąc już wyżej.

Co ma pan na myśli? No wiemy jak to wygląda od kwestii infrastruktury, obiekt daleki jest od chociaż warunkowej licencji na ekstraklasę, sportowo raczej także, sporo nam brakuje. Jak daleko jesteśmy za Ekstraklasą?

Daleko, bardzo daleko, obiekt to jest ciągle poziom najwyżej II ligi, ale ciężko budować coś, skoro to jest obiekt miejski, a władze miasta i klubu delikatnie mówiąc, nie są przyjaciółmi. Podobnie z infrastrukturą około stadionową, słabo wygląda to z boiskami do treningów, nie mamy żadnej murawy do treningów, najwyższej sztuczna obok płyty głównej, która nie spełnia wymogów PZPN, dojazd czy sam schemat dostępności do stadionu pozostawia wiele do życzenia, bilety, to także mocno kuleje, w wielu sprawach jesteśmy bardzo daleko za innymi klubami, to musimy poprawić, jeżeli naprawdę chcemy pukać do najlepszych w Polsce.

No to już teraz łatwiejsze pytania. Kogo widzi pan jako tegorocznych beniaminków Ekstraklasy, oprócz Bytovii (śmiech)?

Przed sezonem typowałem chociażby Arkę, czy Zagłębie Sosnowiec, jestem naprawdę mocno zaskoczony, że są tak nisko, pozycja Arki to już w ogóle istny katharsis, mają w mojej ocenie jeden z mocniejszych składów ligi, a na wiosnę mogą drżeć o utrzymanie, Zagłębie jak wiemy współpracuje z Legią, mają zawodników grających na codzień w Warszawie, jak chociażby Arak, kapitalny zawodnik, mobilny i diabelnie skuteczny, z takim napastnikiem, każda drużyna byłaby półkę wyżej niż jest. Na tą chwilę stawiam na Wisłę Płock i Bełchatów, grają chyba najrówniej, także z wpadkami, ale z czołówki mają najmocniejsze kadry, zaplecze finansowe, czy sportowe, więc należy w nich widzieć głównych faworytów do awansu.

 

Kto w pańskiej drużynie najbardziej pana zachwycił, a kto zawiódł?

Z plusami będzie paradoksalnie trudniej, na pewno Omar, bardzo fajny zawodnik, dobra technika, zmysł do grania, świetny charakter, chyba najlepszy transfer. Wysoko stoją także notowania Mateusza Oszmańca, absolutna już legenda klubowa, i ciągle chcę się rozwijać, w niejednym meczu ratował na skórę, z takim bramkarzem można podbijać świat, fajnie wprowadził się Artur Wojach do składu, wiadomo, ma dopiero 19 lat, nie ma co oczekiwać cudów, ale ważne, że chcę grać, i pomagać drużynie, jego determinacja da korzyść nie tylko mu ale i całej drużynie. Na minus zdecydowanie Marek Opałacz, obrońca jego kalibru, nie może w trakcie rundy łapać 3 czerwonych kartek, i mieć tylu słabych meczów, zdecydowanie największy minus rundy, słabiutko jak na swoje możliwości grał też Jakóbowski czy Kryszak, też muszą się poprawić, jeżeli chcą dalej być w klubie.

 

Czego można panu życzyć na wiosnę?

Zdrowia, i mocnego składu, ale przede wszystkim tego, byśmy wspólnie pracowali na dobro klubu, możemy nie raz wspólnie cieszyć się z wielkich sukcesów, musimy tylko zakasać rękawy, zakopać różne problemy i ciężko pracować. Ja mogę obiecać, że chociażbym miał mieć odcięte nogi, to przyjdę i pomogę w walce, taka już moja natura.

 

No to nie pozostaje nic innego jak tylko życzyć panu powodzenia, dziękuję za rozmowę, oby na wiosnę było jeszcze więcej pytań do zadania, i jeszcze więcej radości niż obecnie.

Odnośnik do komentarza

@19since45 - Avalanja 16 Probase, jedna z nielicznych którą w pełni obsługuje mój laptop, i bardzo fajna, mogę ją śmiało polecić. :)

Dzisiaj podsumowania, składu, różnych plebiscytów itd. weszliśmy w karierze do 2016 roku. :)

SKŁAD : (Do liczby meczów, wliczam też te, w których zawodnik wchodził z ławki)

 

Bramkarze :

Gerard Bieszczad (22 lata, Polska - 1 mecz, 0 czystych kont, 5 goli straconych, średnia ocena - 6.40)
Tomasz Laskowski (31 lat, Polska - 1 mecz, 0 czystych kont, 2 gole stracone, śr.ocena - 6.60)
Mateusz Oszmaniec (27 lat, Polska - 18 meczów, 7 czystych kont, 25 goli straconych, śr. ocena - 6.79)

Myślę, że nie ma co tutaj szukać opisu, zdecydowanym nr 1 u nas jest "Oszman", Laskowski i Bieszczad pełnią funkcję zapchajdziur, a Bieszczad kompromitującym meczem z Ząbkami w Pucharze obniżył szanse na grę do "0", będą dostawać szansę w zimowych sparingach, ale nie sądzę by któryś mógł wygryźć Matiego.

 

Obrońcy :

Krzysztof Bąk (33 lata, Polska - 8 meczów, 0 goli, 1 asysta, śr. ocena - 6.99)
Łukasz Wróbel (32 lata, Polska - 8 meczów, 0 goli, 0 asyst, śr. ocena - 6.52)
Arkadiusz Czarnecki (28 lat, Polska - 16 meczów, 0 goli, 1 asysta, śr. ocena - 6.58)
Maciej Liśkiewicz (23 lata, Polska - 7 meczów, 0 goli, 0 asyst, śr. ocena - 6.64)

Środkowi obrońcy, nie mogę mówić, że rozczarowali, ale też nie zachwycali, niskie dosyć średnie, wynikają z tego, że rzadko kiedy się wyróżniali, czy to golami czy bezbłędną grą w obronie, Bąk dostał szansę pod koniec rundy i w pełni ją wykorzystał, jeżeli odpukać, nic się nie stanie, to w okół naszego kapitana powstanie kręgosłup na wiosnę.

Adrian Chomiuk (27 lat, Polska - 12 meczów, 0 goli, 3 asysty, śr. ocena - 6.50)
Marek Opałacz (31 lat, Polska - 9 meczów, 0 goli, 0 asysty, 3 czerwone kartki, śr. ocena - 6.69)

Niesamowity paradoks, wyższą średnią ma Opałacz, ale grał słabo, może temu, że nie zdążyła mu spaść średnia po czerwonych kartkach, Chomiuk na prawej flance zdecydowanie lepszy, chociaż i na lewej daje radę, Marka spróbuję sprzedać, ale bez zbędnej napinki.

 

Radosław Jasiński (25 lat, Polska - 5 meczów, 1 gol, 0 asyst, śr. ocena - 6.88)
Wojciech Wilczyński (25 lat, Polska - 19 meczów, 2 gole, 4 asysty, śr. ocena - 6.65)

Wsród lewych obrońców, może nie ma do wyboru do koloru, ale żaden nie zawodził, Jasiński być może był niedoceniany i dostawać będzie więcej szans, plusem jest to, że jest bardzo mobilnym zawodnikiem, i mogę nawet na DP dać i da radę, meczów zdecydowanie za mało zasługuje na więcej. "Wilu" to jest inna kategoria, bardzo dobry w ofensywie, prawdę mówiąc, zastanawiam się czy nie zacznę nim grać jako skrzydłowym, nieco gorzej się wiodło w obronie, ale w mojej opinii, jeden z najlepszych zawodników w całej rundzie. a prawy bok defensywy można by spokojnym.

 

Pomocnicy :

Bartłomiej Poczobut (22 lata, Polska - 14 meczów, 1 gol, 1 asysta, śr. ocena - 7.01)
Chris Jastrzembski (19 lat, Polska - 5 meczów, 0 goli, 0 asyst, śr. ocena - 6.68)
Jakub Serafin (19 lat, Polska - 15 meczów, 0 goli, 3 asysty, śr. ocena - 6.95)

Przechodząc na 1 DP Serafin zwykle grał "piętro" wyżej niż Poczobut, to był dobry ruch, bo zaczął grać naprawdę solidnie, i nawet asystuje, jednak jest to zawodnik do gry na "10" czy "8", ale nie chcę hamować jego rozwoju, więc gra bliżej środka pola, Bartek to klasa sama w sobie, dla mnie, najlepszy transfer w ogóle w ostatnich latach, kapitalna średnia, trzyma środek pola w ryzach, i dobrze się rozwija, wzór typowego rygla środka pola, Chris jest młody, nieopierzony, swoje pograł, głównie z ławki, grał poprawnie ale za mało na walkę o "pierwszy skład", albo wypożyczę, albo dam mentora i spróbuję nim grać w rezerwach, bo jednak ciągle zanosi się na niezłego gracza.

Mariusz Kryszak (31 lat, Polska - 6 meczów, 0 goli, 2 asysty, śr. ocena - 7.30)
Robert Mandrysz (24 lata, Polska - 9 meczów, 0 goli, 0 asyst, śr. ocena - 6.73)

Dwie typowe "8", w tym pojedynku chyba minimalnie lepszy Mariusz, Mandrysz więcej wchodził z ławki, Mariusz natomiast miał za zadanie grę na tzw. "asysty drugiego stopnia", kilka razy naprawdę genialnie uruchamiał, czy to Omara czy Wacławczyka, którzy już zaliczali tą nominalną asystę. Ciężko będzie im o więcej minut, ale są solidnymi zawodnikami i na pewno będę chciał zatrzymać ich w klubie.

 

Kamil Wacławczyk (28 lat, Polska - 20 meczów, 5 goli, 1 asysta, śr. ocena - 6.80)
Artur Wojach (19 lat, Polska - 12 meczów, 3 gole, 2 asysty, śr. ocena - 6.89)

Ciężko było tych zawodników stawiać na jednej pozycji, i Kamil i Artur byli rzucani na różne pozycje, Wojach jest chyba największym wygranym wiosny, liczby mówią same za siebie, mimo tego, że jest młodzieżowcem, to czasem odnoszę wrażenie, że jest na boiskach od lat, i po prostu wie o co tu kaman. Kamil jako jedyny rozegrał wszystkie mecze na jesień, był po prostu nie do wygryzienia, chociaż wolałbym, by dużo więcej asystował, ale jego gole to były stadiony świata, i często dawały punkty. Nie mam prawa do narzekania, oby dwoje mają pewne miejsce w drużynie.

 

Mateusz Janeczko (21 lat, Polska - 11 meczów, 4 gole, 1 asysta, śr. ocena - 6.71)
Daniel Mąka (27 lat, Polska - 10 meczów, 1 gol, 1 asysta, śr. ocena - 6.63)
Michał Jakóbowski (23 lata, Polska - 7 meczów, 0 goli, 0 asyst, śr. ocena - 6.62)
Omar Monterde (26 lat, Hiszpania - 5 goli, 2 asysty, śr. ocena - 7.06)
Bartek Chojnacki (20 lat, Polska, 0 meczów)

 

Mamy w tym gronie zawodnika, który potrafił rozgrzać do czerwoności, Monterde ze skrzydłowych to absolutnie czołowa postać, mogłoby być jeszcze nieco lepiej w cyfrach i szedłbym w ciemno z teorią, że to czołowy skrzydłowy ligi, świetnie także grywał Janeczko. Także nie dostawał szans, z czasem się do niego przekonałem i dawał radę. Mąka odstawał poziomem, nawet mimo gola i asysty to grał po prostu słabo, i prawdopodobnie wiosna będzie ostatnią rundą w naszych barwach. Najwięcej na świetnej formie innych stracił Jakóbowski, po prostu nie wytrzymał presji walki, jeżeli grał od początku to grał słabiutko, z ławki nie potrafił podnieść jakości. Mam nadzieję, iż to tylko chwilowa zniżka formy a na wiosnę wróci ten stary dobry "Jakóbek".

 

Napastnicy :

Mateusz Klichowicz (24 lata, Polska - 12 meczów, 2 gole, 3 asysty, śr. ocena - 6.82)
Janusz Surdykowski (29 lat, Polska - 18 meczów, 6 goli, 3 asysty, śr. ocena - 6.76)
Artur Formela (27 lat, Polska - 3 mecze, 1 gol, 1 asysta, śr. ocena - 6.62)

Do napastników nie mogę mieć wielkich zastrzeżeń, "Klichu" i "Surdyk" fajnie się uzupełniali, wiadomo, po napastnikach oczekuje się głównie cyferek, ale nie raz potrafili super pokierować grą, kosztem własnych statystyk, i doceniam to najbardziej. Artur nie miał żadnych szans na grę, odstawał, i z grudniem jego umowa została rozwiązana, wygasł kontrakt a ja nie zdecydowałem się na nową umowę. W zimę będą poszukiwania nowego napastnika, do walki z wyżej podaną dwójką.

 

 

Plebiscyty FIFA :

Złota Piłka : 1. Lionel Messi (FC Barcelona) - 473 punkty, 2. Luis Suarez (FC Barcelona) - 253 pkt, 3. Neymar (FC Barcelona) - 154 punkty. - Cóż za różnorodność :v

Piłkarz roku na świecie : 1. Messi (Barca), 2. Suarez (Barca), 3. Ozil (Arsenal)

"11" roku na świecie : M. Neuer (Bayern) - Marcelo (Real Madryt), A. Laporte (Athletic Bilbao), R. Varane (Real), P. Lahm (Bayern) - K. De Bruyne (City), J. Rodriguez (Real) - M. Ozil (Arsenal), Neymar (Barca), L. Suarez (Barca) - L. Messi (Barca)

 

Rezerwy : S. Aguero (City), V. Kompany (City), M. Reus (Borussia Dortumund), A. Sanchez (Arsenal), C. Ronaldo (Real), M. Hummels (BVB), H. Lloris (Tottenham)

---------

 

Polski Piłkarz Roku : Robert Lewandowski (Bayern)
Piłkarz Roku w I lidze : Petteri Forsell (Miedź Legnica)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...