Skocz do zawartości

Highway to heaven


z0nk

Rekomendowane odpowiedzi

Jedyny, na ostatnim w tym sezonie zgrupowaniu kadry, mecz nie zapowiadał się ciężko dla mych Niebieskich Samurajów. Dla kibiców ciekawszym wydarzeniem był powrót do kadry dwóch zawodników Napoli niż samo spotkanie.

 

A to od poczatku do końca przebiegało pod nasze dyktando. Przed upływem kwadransa Takada (PP) dośrodkował do Maezawy (NP) i snajper Barcelony zdobył gola na 1-0.

8 minut później Yuta Morisaki (PŚ) odebrał piłkę rywalowi na 20. metrze i bez wahania uderzył z całej siły. Piłka trafiła w samo okienko, a rozgrywający Napoli udowodnił, że nie bez powodu zbiera świetne oceny w Serie A.

Przed przerwą Maezawa odegrał w polu karnym do Kido (OPŚ), a ten z najbliższej odległości podwyższył wynik na 3-0.

W drugiej połowie dwukrotnie na listę strzelców wpisała się nasza największa gwiazda - Daisuke Otsuka (NL).

 

Wygrywamy spokojnie 5-0, a dla Otsuki był to 60. mecz w barwach narodowych. Warto dodać, że Yasuhiro Nagaoka i Yusuke Yoshikawa zadebiutowali w zespole.
 

Cytuj

 

Masatoshi Kushibiki (c) - Osamu Egashira, Takuma Nishiguchi, Yusuke Takeda, Daiki Sasaki (64' Yasuhiro Nagaoka) - Takeaki Takada, Yuta Morisaki, Motoki Enomoto, Yasuyuki Kido (Koki Ishizue) - Daisuke Otsuka, Kazunari Maezawa (73' Yusuke Yoshikawa)

 

30.03.2024, Eliminacje Mistrzostw Świata 2026, 2. runda (8/8)

Yokohama International Stadium, Yokohama: 80 771 widzów

[1] Japonia 5-0 Uzbekistan [5]

1-0 Kazunari Maezawa 13'

2-0 Yuta Morisaki 21'

3-0 Yasuyuki Kido 40'

4-0 Daisuke Otsuka 50'

5-0 Daisuke Otsuka 57'

 

MVP: Daisuke Otsuka - Japonia, NL - 9.4, 2 gole

 

 

Od razu rozlosowano fazę finałową. Oto nasza grupa (w nawiasie obecny ranking FIFA):

Japonia (11.)

Australia (18.)

Iran (57.)

Kirgistan (83.)

Kuwejt (48.)

Tajlandia (65.)

 

Omijamy Koreę Południową i Chiny. Jedynym godnym nas rywalem może się okazać Australia, ale bardzo w to wątpię.

Odnośnik do komentarza

Marzec 2024

 

TABELA LIGOWA

 

Puchar Hiszpanii: wyeliminowani w półfinale

Liga Mistrzów: ćwierćfinał, vs Arsenal Londyn

 

Niby dobry miesiąc, dużo bramek, jedna porażka, ale wygrane o włos to nie jest to, czego oczekiwałem.

 

Najlepszy strzelec: Robert Lewandowski (25)

Najwięcej asyst: Neymar (14)

Najwyższa ocena: Neymar (8.14)

 

Bilans Barcelony: 5-1-1, 25-12

 

-

 

Bilans Japonii: 1-0-0, 5-0

 

Eliminacje Mistrzostw Świata 2026: faza finałowa, nie rozpoczęta

Ranking FIFA: 11. (-1)

 

FIFA: 1. (+3) Brazylia [1589], 2. (-1) Anglia [1568], 3. (-1) Francja [1501], ... 11. (-1) Japonia [1221], ... 40. (+3) Polska [692]

 

Inne ligi:

Anglia: Man Utd (70), Chelsea (70), Man City (68)

Polska: Hutnik Kraków (76), Lech Pń (56), Jagiellonia (52)

Francja: PSG (75), AS Monaco (75), RC Lens (58)

Włochy: Juventus (65), AC Milan (65), Napoli (57)

Niemcy: Leverkusen (70), BMG (55), Bayern (52)

Portugalia: FCP (74), SLB (69), Sporting (68)

Rosja: Zenit (61), CSKA Moskwa (46), Krasnodar (45)

Holandia: Ajax (64), Heerenveen (62), ADO (58)

Adelante: Hercules (62), Osasuna (58), Cordoba (55)

Odnośnik do komentarza

Wkraczamy w końcową fazę sezonu. Przy dobrych wiatrach przed nami 13 spotkań - 8 ligowych i 5 LM.

 

Kwiecień zaczynamy mą furią. Po prostu.

W Barcelonie zawitała ekipa Rayo Vallecano, które w sumie nieźle radzi sobie w walce o utrzymanie, ale też niczego wielkiego nie osiągnie.

Tak jak to powinno wyglądać, od początku szturmowaliśmy bramkę gości. Sęk w tym, że duet Lewandowski (NP) - Maezawa (NL) grał totalny piach. Ich strzały albo nie trafiały w bramkę, albo prosto w golkipera.

W 20. minucie niewykorzystane okazje ugryzły nas w tyłek. Szybka kontra gości rozegrana przez Romero (PP) trafiła do Adama Coulibaly (NŚ), a ten bez problemu pokonał ter Stegena (BR). Dawno Camp Nou nie było takie ciche.

A my dalej swoje. Cegiełki nieudolności dołożyli Mareshki (OPŚ) i Draxler (PL) marnując razem trzy setki.

Aż w 39. minucie Rabiot (PŚ) otoczony trójką rywali dał się sfaulować w polu karnym. Do jedenastki podszedł Lewandowski i... pizgnął prosto w bramkarza. Bidon, tablet i korki siedzącego na ławce Suareza poleciały na ziemię, a ja zacząłem z wściekłości po nich skakać.

Nie pomogły zmiany. Wprowadzony od drugiej połowy Ajeti wcale nie był lepszy, Filipe grał piach, a jedyny Suarez prezentował niezły poziom, ale po prostu nie dawał sobie rady z dwoma-trzema rywalami. Haniebna porażka i tyle.
 

Cytuj

 

Marc-Andre ter Stegen (c) - Jonny, Saeid Heydari, Umit Yildiz, Savo Babarogic - Theo Roussel, Adrien Rabiot, Julian Draxler (51' Joao Filipe), Kristiyan Mareshki (53' Luis Suarez) - Robert Lewandowski (45' Albian Ajeti), Kazunari Maezawa

 

06.04.2024, Liga BBVA (31/38)

Camp Nou, Barcelona: 92 406 widzów

[1] FC Barcelona 0-1 Rayo Vallecano [12]

0-1 Adama Coulibaly 20'

nwk. kar. Robert Lewandowski 39'

 

MVP: Antonio Romero - Rayo, PP - 8.4, 1 asysta

 

 

Przegraliśmy w najgorszym możliwym momencie. Tuż przed meczem z Arsenalem, ale co ważne mając ledwie 2 oczka przewagi nad Realem. A skoro o tym mowa to ich mecz wyglądał tak:

[2] Real Madryt 2-0 Espanyol Barcelona [16]

Oznacza to, że oddajemy pierwszy raz w tym sezonie lidera Królewskim. A pamiętajmy, że oni mają jedynie przed sobą finał Pucharu Hiszpanii jako rozproszenie. Jesteśmy w gównianej sytuacji!

Odnośnik do komentarza
12 godzin temu, Ralf napisał:

No bój Ty się Boga, porażka z Rayo? :P

Co gorsza to Rayo jest naprawdę biedną i smutną drużyną. Rozwoju 0, hajsy marne, perspektywy to prędzej spadek niż poprawa stanu rzeczy. Dawno po rozegraniu jakiegoś meczu nie rozważałem wyrzucenia monitora przez okno :lol:

 

11 godzin temu, Brachu napisał:

Wypadek przy pracy

Wypadek może sporo kosztować, bo Real ma 1 pkt przewagi teraz, a oba zespoły mają z dwa mecze z jakimiś solidnymi ekipami jeszcze. No, ale sam sobie winien jestem, parę wpadek już było w tym sezonie.

Odnośnik do komentarza

Przeglądając poczynania Arsenalu Londyn zauważyłem cechę wspólną z moim zespołem. Tracenie bramek w sposób absolutnie kretyński, co sprawia że w lidze są obecnie tam, gdzie Arsene Wenger twardo ich prowadził. Ale mało kto pamięta, aby doprowadził ich tak daleko w LM, a przecież mają realną szansę na półfinał.

 

Zaczynamy spotkaniem na Camp Nou i już od pierwszych minut Kanonierzy przypomnieli mi, że nie bez powodu Premier League to numer 1 w Europie. A jednak w 10. minucie to Rabiot (PŚ) zaczął akcję podaniem do Roussela (OPP), który zgubił krycie i po ziemi dograł do Maezawy (NŚ). Japończyk zdziwił się podaniem, bo logiczynym rozwiązaniem był strzał skrzydłowego. Mimo tego minął desperacko interweniującego Gimeneza (OŚ) i mógł spytać Szczesnego (BR) gdzie umieścić futbolówkę. Oczywiście nie dał Wojtkowi szans i pewnym strzałem przy słupku dał nam prowadzenie.

Obie ekipy w obronie wyglądały dość... ułomnie. Gości ratował głównie wspomniany Wojciech Szczęsny wyciągając strzały, które powinny siedzieć w siatce. Nas ratował zaś głównie Riedewald (OL) i wspierał go czasem Babarogic (OP). Ter Stegen (BR) był bardzo niepewny w swych interwencjach.

Po upływie pół godziny Donsah (PŚ) rozegrał dwójkową akcję z Neymarem (OPL). Ten drugi w końcu postanowił huknąć z rogu pola karnego i tak podkrecił piłkę, że nawet prezentujący świetną formę bramkarz gości nie dał rady uratować swojego zespołu.

 

Do przerwy 2-0 co złego mogłoby się stać prawda?

Ano to co omijało nas pierwsze 45 minut. Hummels (OŚ) i Monedero (OŚ). Obaj w 57. minucie wpadli na fantastyczny pomysł rozegrania piłki klepką w asyście Breela Embolo (NŚ). Oczywiście w końcu Monedero podał rywalowi, a ten na pamięć wypuścił bardzo aktywnego tego wieczoru Ivera Fossum (PP). Prezent ten sprawił, że skrzydłowy stanął sam na sam z naszym bramkarzem, a ten jeszcze dał sobie strzelić między nogami. 2-1.

Monedero momentalnie wyleciał z boiska, a ja wahałem się długo, czy nie wypieprzyć też Hummelsa. Chciałem jednak zachować Jonnego na ławce w razie nagłej potrzeby.

Uspokoił mnie wprowadzony w 74. minucie Lewandowski. Maezawa spisywał się dobrze, był aktywny i irytował rywali, ale w takich meczach doświadczenie też jest ważne. I gdy w teoretycznie niegroźnej sytuacji Gimenez za lekko podał do Szczęsnego, tylko dzięki odruchowi Lewandowski biegł w ciemno w stronę piłki. Wyścig dwóch doświadczonych Polaków wygrał nasz napastnik i znowu prowadziliśmy dwiema bramkami!

I Hummels zadbał o to, abym pożałował zostawienia go na boisku. Zrobił identyczny prezent wprowadzonemu do ataku Valaquezowi (NL). 3-2.

Wydawało się, że mecz skończy się wynikiem 3-2. A jednak wprowadzony Heydari (OŚ) sprawił, że mój asystent Unzue musiał mnie trzymać, abym nie wszedł na boisko i go nie pobił. Otóż wybrałem go na ławkę, gdyż z dwojga złego (do wyboru miałem Yildiza) popełniał mniej błędów. A jednak w ostatnich sekundach, gdy dostał od Donsaha piłkę na przytrzymanie, ten idiota podał ją Fossumowi. Ten bez wahania posłał ją do Embolo i mamy remis. Ręce opadają. Z 2-0 (i 3-1) do 3-3.

 

Cytuj

 

Marc-Andre ter Stegen - Savo Babarogic, Mats Hummels, David Monedero (57' Saeid Heydari), Jairo Riedewald - Godfred Donsah, Adrien Rabiot (71' Albert Virgili), Theo Roussel, Kristiyan Mareshki, Neymar (c) - Kazunari Maezawa (74' Robert Lewandowski)

 

09.04.2024, Liga Mistrzów, ćwierćfinał (1/2)

Camp Nou, 98 700 widzów

FC Barcelona 3-3 Arsenal Londyn

1-0 Kazunari Maezawa 10'

2-0 Neymar 32'

2-1 Iver Fossum 57'

3-1 Robert Lewandowski 79'

3-2 Emiliano Valaquez 83'

3-3 Breel Embolo 90+4'

 

MVP: Iver Fossum - Arsenal, PP - 9.0, 1 gol, 1 asysta

 

 

Pozostałe ćwierćfinały:

 

Manchester United 1-0 Manchester City

Hutnik Kraków 1-2 Chelsea Londyn

PSG 1-0 Leverkusen

Odnośnik do komentarza

5 dni przerwy. Tyle miałem na pozbieranie się i odzyskanie głosu po solidnym opieprzaniu zawodników. To, że kary posypały się na potęgę to oczywiste. Płacz o to podniósł jednak jeden zawodnik. Saeid Heydari uznał, że w tych 37 minutach zagrał bezbłędnie. Dziury w kadrze nie pozwalały mi go jednak wywalić do drużyny U-18. W Barcelonie "B" szpital w obronie, a w U-18 wszyscy wypożyczeni.

 

Ale jak tu się zmotywować, gdy drużyna tak kopie w dupę? W Hutniku nie miałem takich problemów. Postanowiłem robić swoje, a zweryfikować to miała Sevilla, która dalej walczyła o udział w LM.

Pierwsza połowa wyglądała paskudnie dla kibiców. Gospodarze skupili się na obronie licząc na szybkie kontry, a my trochę bez polotu pchaliśmy się do przodu. I w 39. minucie cała piątka odpowiedzialna za defensywę sprawiła, że zwątpiłem w możliwość uratowania mistrza kraju. Obserwowali oni poczynania gospodarzy, aż Sainz (NŚ) stanął sam na sam z ter Stegenem (BR), który niby do niego wyskoczył, ale dawno już nie pokazał dobrej interwencji, ratującej nam dupy. 1-0 dla Sevilli.

 

W szatni już nawet nie miałem siły krzyczeć. Aż nie spojrzałem na wyszczerzonego ter Stegena żartującego z Busquetsem (PŚ). Załączył się agresor, zjebałem każdego z całym dobrobytem hiszpańskiego, który dane mi było poznać.

I chyba przypomniało się mym zawodnikom o co chodzi w futbolu. Najpierw widząc, że opr nie zdał egzaminu u Busquetsa i Mareshkiego (OPŚ) wprowadziłem Virgili (PŚ) i wracającego do gry po prawie miesiącu leczenia kontuzji Vadę (OPŚ). I ten drugi szybko przypomniał mi, jak wartościowym zawodnikiem jest. W pierwszej akcji odegrał niekonwencjonalnie do Draxlera (OPL), a ten stanął sam na sam z Rico (BR). I nie pomylił się.

20 minut później Filipe (OPP) zdołał znaleźć drogę do Maezawy (NŚ), a ten spokojnie zdobył gola na 2-1 ustalając wynik spotkania. Warto dodać, że udział w tej akcji miało dwóch rezerwowych pomocników.

Busquets rozegrał swój 475. mecz ligowy dla Barcelony. I bardzo możliwe, że ostatnie.

 

Cytuj

 

Marc-Andre ter Stegen (c) - Cristian Manea, Saeid Heydari, Umit Yildiz (73' David Monedero), Oriol Castro - Adrien Rabiot, Sergio Busquets (52' Albert Virgili), Joao Filipe, Kristiyan Mareshki (52' Valentin Vada), Julian Draxler - Kazunari Maezawa

 

14.04.2024, Liga BBVA (32/38)

Ramon Sanchez-Pizjuan, Sevilla: 45 000 widzów

[5] Sevilla 1-2 FC Barcelona [2]

1-0 Jose Antonio Fernandez Sainz 39'

1-1 Julian Draxler 54'

1-2 Kazunari Maezawa 73'

 

MVP: Valentin Vada - Barcelona, OPŚ - 8.1, 1 asysta

 

 

Prezent zaś nam sprawiła Valencia.

[3] Valencia 2-0 Real Madryt [1]

Po zaledwie kolejce wracamy na fotel lidera z 2 punktami przewagi. Ale patrząc na naszą grę w obronie czeka mnie nadal wiele stresu.

Odnośnik do komentarza

Jak to mówią byłem paskudnie 'zesrany' przed wizytą w Londynie. Kanonierzy to czołówka Europy, a u siebie są jeszcze groźniejsi. Przecież na Camp Nou, gdyby mecz trwał z 15 minut dłużej mogliśmy nawet przegrać.

 

Nasi rywale od początku rzucili się na nas, liczac pewnie, że szybko zdobyty przez nich gol nas załamie. Cel zdobycia bramki zrealizowali w 7. minucie. Embolo (NŚ) odegrał do Shaqiriego (OPŚ), a ten przy kompletnym zagubieniu się Hummelsa (OŚ) spokojnie przymierzył i zdobył gola na 1-0!

Wiązanki posypały się w stronę mych zawodników. Gol podziałał jak płachta na byka i ruszyliśmy 'na pełnej piździe'. W 23. minucie Lewandowski (NŚ) odegrał do Neymara (OPL), a nasz kapitan wyrównał. Oczywiście przy takim wyniku nadal odpadaliśmy.

120 sekund później Lewandowski zmarnował stuprocentową okazję i dobitkę na pustą bramkę. Zacząłem się martwić, że to nie jego dzień, ale w 30. minucie po podaniu Neymara Lewy stanął sam na sam ze Szczęsnym (BR) i pewnie go pokonał.

 

W drugiej połowie nieznaczną przewagę mieli gospodarze, ale tylko Hummels, a potem zmieniający go Monedero (OŚ) nie radził sobie w defensywie. Jonny (OP), Babarogic (OŚ) i Riedewald (OL) byli ścianą nie do przejścia. Szkoda, że Lewandowski marnował okazje na potęgę.

Aż kwadrans przed końcem spotkania Valentin Vada (OPŚ) urwał się rywalowi. Odegrał do Lewego, a ten tym razem pewnie huknął dając nam prowadzenie 3-1!

Przy dobrej grze obrony byłem prawie spokojny. Prawie! Arsenal to potęga i nawet dobra defensywa sprawiała, że czasem musiał interweniować ter Stegen (BR). A był on równie stabilny w swej grze niczym chorągiewka wystawiona na działanie huraganu. I tak w 87. minucie Fossum (PŚ) uderzył z 20 metrów. Nie był to strzał mocny, ani trudny, a jednak nasz bramkarz wpuścił go fundując nam nerwówkę.

No dobra nie zafundował jej. Iver Fossum tak się ucieszył, że wyrywając piłkę ter Stegenowi, aby jak najszybciej zacząć grę przewrócił go. A nasz bramkarz przyaktorzył, jaka to krzywda mu się nie stała i rywal dostał żółtą kartkę. Ale to była jego druga kara tego dnia więc wyleciał z boiska.

Wygrywamy 3-2, ale z taką grą to ja mogę nie przeżyć półfinału.
 

Cytuj

 

Marc-Andre ter Stegen - Jonny, Savo Babarogic, Mats Hummels (61' David Monedero), Jairo Riedewald - Godfred Donsah, Adrien Rabiot (67' Albert Virgili), Theo Roussel (54' Joao Filipe), Valentin Vada, Neymar (c) - Robert Lewandowski

 

17.04.2024, Liga Mistrzów, ćwierćfinał (2/2)

Emirates Stadium, Londyn: 57 396 widzów

Arsenal Londyn 2-3 (5-6) FC Barcelona

1-0 Xherdan Shaqiri 7'

1-1 Neymar 23'

1-2 Robert Lewandowski 30'

1-3 Robert Lewandowski 76'

2-3 Iver Fossum 87'

czk. Iver Fossum 88'

 

MVP: Neymar - Barcelona, OPL - 9.0, 1 gol, 1 asysta

 

 

Pozostałe ćwierćfinały:

Chelsea Londyn 4-1 (6-2) Hutnik Kraków

Leverkusen 1-1d (1-2) PSG

Manchester City 0-1 (0-2) Manchester United

 

Pary półfinałowe:

PSG vs Chelsea Londyn

Manchester United vs FC Barcelona

 

Nasz rywal w ostatnich 10 latach 2 razy był mistrzem Anglii, 3 razy wicemistrzem. 2 lata temu wygrali Ligę Mistrzów z Man City w finale, a sezon temu odpadli w półfinale.

Odnośnik do komentarza

Wizyta w Elche miała być odpoczynkiem po stresie w Londynie. Naturalnie skoro to piszę, oznacza to, że było wręcz przeciwnie. Bijący się o utrzymanie beniaminek dzielnie walczył o bezcenny punkt chociaż. Głównie dzięki nam, ale to oczywiste.

 

Od początku brakowało nam dokładności. Podania często trafiały w próżnię lub do rywali, chociaż ciężko tu winić głównego architekta Virgili (PŚ). Młody Hiszpan grał dobrze, ale z przodu brakowało nam ruchu. Do tego stopnia, że w 21. minucie po podaniu Draxlera (PL) to Oriol Castro (OL) był w polu karnym i mocnym strzałem po ziemi dał nam prowadzenie.

Powinno być łatwiej prowadząc prawda? Otóż Elche rzuciło się na nas efektywniej niż kilka dni temu Arsenal. Kompletnie nas zdominowali, a ja patrzyłem na to co się dzieje nie wierząc własnym oczom.

Gola nie straciliśmy jednak aż do 54. minuty. Motor napędowy rywali Juan Carlos Ibanez (PŚ) podał do Mateo (NŚ), a ten prostym zwodem minął Monedero (OŚ). Strzał w sam róg bramki i mamy remis.

Gospodarze trochę odpuścili zachwyceni wynikiem. I prawie dowieźli remis do końca. Na szczęście nieźle spisywał się tego wieczoru Draxler, który widząc u naszych napastników pacyfistyczne odruchy podał na drugi koniec pola karnego. Tam czekał Roussel (PP), który półwolejem prawie zerwał siatkę.

Rzutem na taśmę wygrywamy z broniącym się o utrzymanie beniaminkiem. Dla Roussela to był 150. mecz w karierze.
 

Cytuj

 

Dariusz Popczynski - Cristian Manea (c), David Monedero (71' Mats Hummels), Umit Yildiz, Oriol Castro - Theo Roussel, Albert Virgili, Julian Draxler, Kristiyan Mareshki (61' Luis Suarez) - Albian Ajeti, Kazunari Maezawa (70' Sergio Busquets)

 

21.04.2024, Liga BBVA (33/38)

Martinez Valero, Elche: 33 738 widzów

[15] Elche 1-2 FC Barcelona [1]

0-1 Oriol Castro 21'

1-1 Paulino Mateo 54'

1-2 Theo Roussel 90+1'

 

MVP: Juan Carlos Ibanez - Elche, PŚ - 9.0, 1 asysta

 

 

Wyścigu o mistrza nie wytrzymuje ekipa Zidane.

[8] Sevilla 1-0 Real Madryt [2]

Mamy już 5 punktów przewagi!

Odnośnik do komentarza
Ostatni łatwo wygrany mecz to spotkanie z Juventusem miesiąc wcześniej :roll: mam syndrom 'obrona ala Mr. [mention=3711]Ralf[/mention]'  robią takie babole, że szok przeżywam czasem przed monitorem i zastanawiam się jak tak można. Było zacząć po włosku i kupić kozak obrońców
to kup. Jeszcze sezon przed Tobą.
Odnośnik do komentarza

Podczas wizyty Deportivo w Barcelonie postawiłem w końcu na Dariusza Popczynskiego (BR). I pierwszy raz od dawna przez 90 minut oglądałem mecz w pełni spokoju. Ale po kolei.

 

Goście to średniak ligowy, co przy naszej średniej grze nic nie znaczy. A jednak już w 6. minucie nasz kapitan po podaniu Vady (OPŚ) dał nam prowadzenie.

Przez prawie 20 minut moi podopieczni starali się oddać to prowadzenie. Głównie Heydari (OŚ) gubił się w defensywie, a pomagał mu ku memu zaskoczeniu Riedewald (OL). Od razu dodam, że ten drugi po pół godzinie otrząsnął się i wrócił na stały poziom. W każdym razie gdy Heydari dawał ciała na stanowisku miałem Popczynskiego, który grał jeden z najlepszych meczów w sezonie.

Ofensywę gości powstrzymał Jonny (OP) dośrodkowując do Lewandowskiego (NŚ). Polak zdobył gola na 2-0 i odebrał chęci do gry wszystkim.

 

Wszystkim bez wyjątku. My spoczęliśmy na laurach, a goście poddali się chyba widząc, że zaledwie jedna osoba jest paskudnie niepewna w obronie mego zespołu. W efekcie i Heydari dostał pozytywną notę, gdyż zaczął nawet odbierać piłkę niezbyt starającemu się przeciwnikowi.

A w 81. minucie Busquets (PŚ) zagrał "na pałę" do przodu. Do piłki dopadł weteran Suarez (OPŚ), który zmienił Vadę. Tenże weteran w efekcie stanął sam na sam z bramkarzem i zdobył gola na 3-0.

Goście wznowili grę, ale dali d... no wiecie. Donsah (PŚ) podał do Jonnego, a ten dośrodkował do wprowadzonego Ajetiego (NŚ) i Szwajcar pierwszy raz od dłuższego czasu wpisał się na listę strzelców!

 

Na taki triumf czekaliśmy półtora miesiąca. Tyle samo na zachowanie czystego konta.
 

Cytuj

 

Dariusz Popczynski - Jonny, Savo Babarogic, Saeid Heydari, Jairo Riedewald - Godfred Donsah, Adrien Rabiot (64' Sergio Busquets), Joao Filipe, Valentin Vada (71' Luis Suarez), Neymar (c) - Robert Lewandowski (67' Albian Ajeti)

 

24.04.2024, Liga BBVA (34/38)

Camp Nou, Barcelona: 92 500 widzów

[1] FC Barcelona 4-0 Deportivo la Coruna [9]

1-0 Neymar 6'

2-0 Robert Lewandowski 26'

3-0 Luis Suarez 81'

4-0 Albian Ajeti 82'

 

MVP: Jonny - Barcelona, OP - 9.0, 2 asysty

 

 

Do 82. minuty Real prezentował nam kolejne 2 punkty w wyścigu o mistrza. Ostatecznie jednak zdołali wygrać:

[2] Real Madryt 2-0 Rayo [11]

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Kolejka do popełniania baboli w defensywie prawdopodobnie zmniejszyła się do końca sezonu. Kontuzji pachwiny poznał David Monedero.

 

Tego "osłabienia" nie odczułem w kolejnym meczu ligowym. Drugi raz rzędu i to w przeciągu 4 dni mój zespół zagrał tak jak tego oczekiwałem.

Naszą ofiarą padła ekipa Realu Sociedad. Zawodzący w tym sezonie zespół dostał solidną lekcję futbolu od naszej rezerwy.

Wykład po kwadransie gry zaczął Draxler (PL) wykorzystując świetne podanie w tempo od Maezawy (NL).

120 sekund później temat rozwinął Theo Roussel (PP) po zagraniu za plecy obrony Castro (OL).

9 minut goście sprawiali wrażenie, że otrząsnęli się z szoku i zaczęli z nami walczyć. Aż Roussel kiwnął dwóch przeciwników i dośrodkował prosto na głowę Maezawy. Japończyk z zimną krwią podwyższył wynik na 3-0.

Kropkę nad "i" jeszcze w pierwszej połowie postawił Ajeti (NP). Po podaniu Roussela urwał się obronie, ale jednak Doria (OŚ) zdołał go skosić w polu karnym. Szwajcar pewnie zamienił rzut karny na gola.

 

Wygrywamy pewnie i co ciekawe, ani jednego błędu nie popełniła nasza defensywa. Czyżbyśmy byli gotowi w 100% na wyjazd do Manchesteru?

 

Cytuj

 

Marc-Andre ter Stegen (c) - Cristian Manea, Mats Hummels, Umit Yildiz, Oriol Castro - Theo Roussel, Albert Virgili (60' Sergio Busquets), Julian Draxler, Kristiyan Mareshki - Albian Ajeti, Kazunari Maezawa (55' Luis Suarez)

 

28.04.2024, Liga BBVA (35/38)

Camp Nou, 94 193 widzów

[1] FC Barcelona 4-0 Real Sociedad [13]

1-0 Julian Draxler 15'

2-0 Theo Roussel 17'

3-0 Kazunari Maezawa 26'

4-0 Albian Ajeti (kar.) 44'

 

MVP: Theo Roussel - Barcelona, PP - 9.2, 1 gol, 1 asysta

 

 

Ścigający nas Zidane i jego podopieczni niestety dalej nie odpuszcza.

[2] Real Madryt 2-1 Deportivo la Coruna [10]

Odnośnik do komentarza

Kwiecień 2024

 

TABELA LIGOWA

 

Puchar Hiszpanii: wyeliminowani w półfinale

Liga Mistrzów: półfinał, vs Manchester United

 

Kwiecień zaczęliśmy paskudnym klopsem i oddaniem na chwilę lidera ligi. Otrząsnęliśmy się jednak szybko i nawet mam wrażenie, że wróciła nam dobra forma.

 

Najlepszy strzelec: Robert Lewandowski (29)

Najwięcej asyst: Neymar (15)

Najwyższa ocena: Neymar (8.18)

 

Bilans Barcelony: 5-1-1, 18-8

 

-

 

Bilans Japonii: 0-0-0, 0-0

 

Eliminacje Mistrzostw Świata 2026: faza finałowa, nie rozpoczęta

Ranking FIFA: 10. (+1)

 

FIFA: 1. (-) Brazylia [1594], 2. (-) Anglia [1538], 3. (-) Francja [1467], ... 10. (+1) Japonia [1227], ... 44. (-4) Polska [662]

 

Inne ligi:

Anglia: Chelsea (80), Man Utd (73), Man City (73)

Polska: Hutnik Kraków (45), Lech Pń (34), Jagiellonia (31)

Francja: AS Monaco (82), PSG (82), RC Lens (64)

Włochy: AC Milan (78), Juventus (74), Napoli (67)

Niemcy: Leverkusen (75), BMG (62), Bayern (54)

Portugalia: FCP (84), Sporting (80), SLB (79)

Rosja: Zenit (71), CSKA Moskwa (52), Krasnodar (51)

Holandia: Ajax (73), Heerenveen (71), ADO (67)

Adelante: Hercules (69), Osasuna (65), Mirandes (64)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...