Skocz do zawartości

Highway to heaven


z0nk

Rekomendowane odpowiedzi

Wszyscy, wliczając w to mnie trochę obawiali się finału. W końcu w ostatnim meczu z Australią przegraliśmy 1-0 i to tuż przed rozpoczęciem turnieju.

Równolegle rozpoczęła się Ekstraklasa, ale o tym później. Wspomnę za to o ciekawym transferze.

David Novotny (17 lat, Czech, PP/OPP) z Brno za 475 000 € - tego zawodnika nie wypatrzyli moi scouci, ale pracownicy Lecha. Szybko złożyłem za niego ofertę, Czesi oczekiwali jedynie jeszcze wypożyczenia go do końca sezonu.

 

Z innych ciekawostek po pierwszej kolejce w tym roku pracę stracił Ryszard Tarasiewicz (Zawisza Bydgoszcz).

 

Dzień przed finałem rozegrano zaś mecz o 3. miejsce. Spotkanie było formalnością.

(19.) Korea Południowa 4-0 Tajlandia (68.)

1-0 Park Dae-Ho 6'

2-0 D.Kransymrong (sam.) 44'

3-0 Kim Jin-Se 62'

4-0 Kim Jin-Se 74'

 

Oczywiście dla Korei to marne pocieszenie, ich celem była wygrana w turnieju.

Odnośnik do komentarza

Finał oczywiście rozgrywaliśmy na największym stadionie w Japonii w Yokohamie.* Obiekt Yokohama F Marinos może pomieścić 83 175 widzów i oczywiście wyprzedano wszystkie bilety, a Nippon TV już szykowało się na rekordową oglądalność.

Autokar, który towarzyszył nam cały mundial i teraz całe mistrzostwa Azji ostatni raz na tym turnieju zaprezentował dumnie złote napisy 日本 oraz JAPAN. Wiadomo już, że ten dość spory amulet ostatni raz będzie nam służył na pucharze konfederacji, a potem ogłoszony zostanie przetarg na nowy pojazd. O ile oczywiście zakwalifikujemy się na mundial w 2026 roku.

 

Ale ważne jest tu i teraz. Nasz skład nie zaskakiwał. Poza meczem z Koreą Południową graliśmy bardzo ofensywne 4-4-2 i tak miało być i tego wieczoru. Oczywiście w obronie musiałem wybrać zastępcę za Takumę Nishiguchi. Postanowiłem, że od początku zagra zawodnik Urawa Red Diamonds - Tomoyuki Hara. Poza tym nasz skład nie zaskoczył nikogo.

Australia okazała się godnym rywalem w finale. Jako jedyna nie straciła gola na początku meczu, chociaż wielka w tym zasługa ich bramkarza. W 3. minucie wybronił sytuację sam na sam z Otsuką (NP), a 5 minut później sparował groźny strzał Haraguchiego (PP).

Goście uznali, że skutecznym rozwiązaniem będzie brutalna gra, a arabski sędzia niestety kompletnie nie potrafił zapanować nad rywalami. W 29. minucie odgwizdał 14. faul, ale nie pokazał ani jednej żółtej kartki! Byłem pełen niepokoju, gdyż zamiast skupić się na ofensywie, moi podopieczni byli zaabsorbowani unikaniem kos rywali. We wspomnianej minucie Bailey Wright (OŚ) wyprostowaną nogą wjechał prosto w piszczel Minamino (OPŚ). Kilka dni temu zatwierdzono jego transfer do Olympique Lyon i wyglądało na to, że początek przygody spędzi w szpitalu. Na boisku zameldował się Hideki Ishige (OPŚ), a żółta kartka trafiła na... me konto. Rzeźnik rywali nie otrzymał nic.

Przed przerwą rywalowi urwał się Haraguchi. Dośrodkował nisko w pole karne, a Otsuka już złożył się do strzału. Wright staranował znacznie niższego snajpera. Otsuka nie podnosił się chwilę z murawy i mimo przyznanego rzutu karnego byłem bliski wycia z wściekłości. Na szczęście napastnikowi nic nie było, ale kartki dalej przeciwnik nie uświadczył.

Piłkę na 'wapnie' ustawił Gaku Shibasaki (PŚ) i pewnie z profesorską precyzją zamienił rzut karny na gola.

 

Po przerwie wyszliśmy w formacji 4-5-1. Zaniepokojony ostrą grą rywali postanowiłem, że moi zawodnicy będą wolniej budować akcje, zwłaszcza że i tak wielką część ich uwagi absorbowało dbanie o swoje zdrowie.

Ostatnią zmianę trzymałem na wszelki wypadek. I słusznie. Dylan Burgess (NP) wszedł na boisko w 61. minucie. Stracił piłkę w niespełna 8 minut trzykrotnie na rzecz Hary (OŚ). Zirytowany po kolejnej takiej stracie zaatakował stopera Urawy wślizgiem. Obie nogi wyprostowane wbiły się w łydkę młodego obrońcy. Na murawie momentalnie się zakotłowało, mnie przed wparowaniem na boisko z trudem powstrzymywał Gelling wraz z Maezawą i Kikuchim. Koniec końców w końcu sędzia wyciągnął kartki. Czerwień trafiła na konto bandyty z Australii, żółty kartonik trafił zaś na konto Irvine (PŚ) i Shibasakiego, którzy prawie się pobili.

Na murawie po chwili zameldował się Yoshiaki Nagamine (OŚ), ale gra znacznie zwolniła. My nie atakowaliśmy, goście dalej faulowali, ale zaczęli w końcu łapać kartki. Szkoda, że potrzebne do tego były dwie poważne kontuzje.

Wygrywamy 1-0, ale niech za mecz przemawia ta statystyka. Posiadanie 73-27%, strzały 8-1, celne 3-1. Faule 1-38. Żółte kartki 1-5.

Masatoshi Kushibiki © - Gotoku Sakai, Naomichi Ueda, Tomoyuki Hara (69' Yoshiaki Nagamine), Yuki Ichikawa - Genki Haraguchi, Gaku Shibasaki, Ryo Miyaichi, Takumi Minamino (29' Hideki Ishige) - Daisuke Otsuka, Kazunari Maezawa (45' Yuta Morisaki)

 

12.02.2023, Puchar Narodów Azji, finał

Yokohama International Stadium, Yokohama: 83 175 widzów

(4.) Japonia 1-0 Australia (23.)

1-0 Gaku Shibasaki (kar.) 42'

czk. Dylan Burgess (Australia) 69'

 

MVP: Genki Haraguchi - Japonia, PP - 9.0

 

Odebraliśmy medale i puchar, a ja otrzymałem mikrofon. Podziękowałem kibicom za doping i dedykowałem puchar tej dwójce, która zamiast cieszyć się z nami znajdowała się u lekarzy. Na koniec zaapelowałem o wyrzucenie z futbolu rzeźników i dałem chłopakom cieszyć się z fanami. Ja zaś skierowałem się do szatni szukać głównego fizjoterapeuty, który miał na pewno informacje na temat poszkodowanych zawodników.

 

 

*w sumie największy stadion to National Olympic Stadium w Tokio. Obecnie zamknięty od 2014 roku celem przebudowy, ma być otwarty w roku 2020. Mimo 2023 roku FM tego nie uwzględnia więc pozostaje udawać, że to Yokohama ma największy obiekt.

Odnośnik do komentarza

@dzięki :D bałem się tego finału ;)

 

-----------------

 

 

W szatni powitał mnie Hitoshi Matsumoto. Główny fizjoterapeuta reprezentacji wyglądał na bardzo niezadowolonego.

"Sensei? Jakie nowiny?"

Mający 50 lat Japończyk był solidnie zbudowanym facetem. Widać było, że nie stroni od treningów i miał sylwetkę, której wielu dwukrotnie młodszych facetów mogło pozazdrościć. Wzruszył lekko ramionami. "Złe. Tomoyuki Hara nie będzie trenować przez 3-4 tygodnie. W przeciągu miesiąca zapewne wróci do gry, a i pewnie w klubie szybko wywalczy na powrót miejsce w składzie." Chwycił tablet i rzucił okiem na wyświetlacz. "Gorzej wygląda Takumi Minamino. 5-6 tygodni przerwy."

Zakląłem siarczyście po polsku po czym przeprosiłem rozmówcę. Minamino to ważna postać w drużynie, a najbliższe zgrupowanie w marcu to mecze towarzyskie. Problemem jest jednak fakt, że przeszedł do Olympique Lyon, gdzie trudniej mu będzie o miejsce w składzie, a przygodę z francuskim zespołem zaczyna od leczenia urazu. Miałem obawy, że straci szanse regularnej gry.

 

"Trenerze". Obróciłem się i zobaczyłem rówieśnika naszego fizjoterapeuty. Masathoshi Hamada przekazał mi kopertę. "Zostałem poproszony o przekazanie tego po finale."

Był to krótki list od skrzydłowego Montpellier Takashiego Inui. 34-letni skrzydłowy pogratulował mi wygranej oraz informował, że z końcem sezonu kończy karierę, a już teraz pragnie podziękować za możliwość gry w reprezentacji pod moim okiem. Doświadczony zawodnik zagrał u mnie 11 spotkań i zdobył aż 7 bramek. Łącznie ma na koncie 37 występów okraszonych 9 golami. To cios dla nas, ale już sam nas przygotował przechodząc do Francji, gdzie w ogóle nie gra.

 

Podsumowując zaś Puchar Narodów Azji. Japonia zdobywa drugi tytuł z rzędu. Królem strzelców został Park Dae-Ho (24 lata, Koreańczyk, NŚ, 68/65) zawodnik PSG z dorobkiem 8 goli w 7 meczach. Drugie miejsce zajął Kim Jin-Se (25 lat, Koreańczyk, NŚ, 31/28) zawodnik CSKA Moskwa zagrał w 4 meczach, strzelił 7 goli. Trzeci był Kazunari Maezawa (21 lat, Japończyk, NŚ, 12/9) zawodnik Urawa Red Diamonds zagrał w 6 meczach i zdobył 6 bramek.

Tytuł MVP zgarnął Kim Jin-Se osiągając średnią ocenę 9,07!

Najwięcej asyst na zaliczył Genki Haraguchi - 4!

Za to kompletnie śmieszy mnie przyznanie Złotej Rękawicy. Moim zdaniem powinien ją otrzymać Kushibiki, który w 6 meczach nie puścił nawet gola. Przyznaną ją zaś 32-letniemu Yan Junling z Chin, który zagrał ledwie 4 mecze i puścił 1 gola! Skandal.

 

Podsumowując występy moich zawodników zaś na wyróżnienie zasłużyło kilka osób.

Masatoshi Kushibiki (BR). Zagrał w 6 meczach i nie puścił nawet bramki kilkukrotnie pokazując niezwykłe umiejętności.

Takuma Nishiguchi (OŚ). Zawodnik Hoffenheim może i nie mógł zagrać w finale przez czerwoną kartkę, ale w 5 meczach był najlepszym obrońcą w zespole. W wieku 21 lat osiągnął już świetny poziom i gdy nauczy się panować nad nerwami będzie czołówką światową.

Yuki Ichikawa (OL). Na świecie błysnął na mundialu, a teraz zagrał w każdym meczu i był niezwykle solidny. Zaliczył 3 asysty, a do tego grał bezbłędnie w defensywie.

Gotoku Sakai (OP). Ma już 31 lat, a więc z 2-3 lata gry przed nim, a ja nadal widzę, że jest niezwykle ważną postacią w kadrze. W 6 meczach zdobył 1 gola i 2 asysty, a ponadto był zaporą nie do przejścia po prawej stronie.

Gaku Shibasaki (PŚ). Młodzież niby próbuje gonić, ale 30-latek z Madrytu dalej nie ma sobie równych. No i nie oszukujmy się, przez najbliższe 2-3 lata dalej sytuacja się nie zmieni raczej. W 7 występach zdobył 1 gola, ale za każdym razem był naszym dyrygentem.

Genki Haraguchi (PP/PL). 31-letni skrzydłowy czy gra w klubie czy nie, nigdy mnie nie zawodzi. Teraz jest podstawowym zawodnikiem Watford, a dobrą formę przenosi też na kadrę. W 6 występach zdobył 1 gola i zaliczył 4 asysty. Osiągnął też najwyższą średnią ocenę w zespole - 8,63.

Ryo Miyaichi (PP/PL). Niby skrzydłowy Urawy gra od niedawna w kadrze, a ja mam wrażenie, że był z nami od zawsze. Równie efektowny jak Haraguchi. W 5 meczach zdobył 2 gole i zaliczył 3 asysty.

Kazunari Maezawa (NŚ). Jest o krok od podpisania kontraktu z RC Lens i na pewno wyjdzie mu to na zdrowie. Rozkwitnął na turnieju będąc równym partnerem Otsuki. 6 spotkań, 6 goli i 1 asysta. Oby tak dalej!

Daisuke Otsuka (NŚ). Tak czy siak Japonia nie była by tą samą ekipą bez niego. Bardzo skuteczny i bardzo groźny. Milan na pewno nie sprzeda go zimą, ale jeżeli utrzyma formę to może opuścić włoskiego średniaka po sezonie. 7 spotkań, 6 goli i 1 asysta.

Odnośnik do komentarza

Taa, Football Manager i jego trafne przyznawanie nagród indywidualnych ;) Niestety, stosunkowo nieczęsto się zdarza, by nagrodę otrzymywał zawodnik, który faktycznie na to zasługuje, aczkolwiek u mnie po ostatnim mundialu byłem mile zaskoczony w kwestii Najlepszego Bramkarza Mistrzostw Świata.

Odnośnik do komentarza

Przed finałem Pucharu Narodów Azji wróciliśmy do Ekstraklasy. Hutnik był pozbawiony Kushibikiego i duetu stoperów Ndidi - Jeong-Ho. Skorzystał na tym Yohei Kani. Młody Japończyk zakończył wypożyczenie w Vegalta i juz planowałem kolejne, celowo opóźnione, aby mógł zagrać za duet stoperów, którzy wyjechali na swoje egzotyczne turnieje. Oczywiście podstawowym duetem było dwóch polaków Walczak i Dzieciol.

Pierwszy mecz to pojedynek z Lechią Gdańsk. Towarzyszą nam jeszcze w Europie i w końcu grają na miarę oczekiwań. W lidze powinni być wyżej, ale jeszcze długa droga przed nimi. Sam mecz był nudny jak oglądanie zawodów w szydełkowaniu.

Fani z zainteresowaniem oglądali postać Piotra Zieńskiego (PŚ), który wrócił do polskiej piłki. Ostatni raz w rodzimej Ekstraklasie zagrał w 2011 roku! Prezentował się solidnie, chociaż jeszcze widać było braki w zgraniu z zespołem. Bardzo aktywny zaś był Arthur Morvan (PP), który raz za razem szarpał na swojej flance. Koledzy z zespołu niestety nie nadążali. W końcu w 35. minucie po kolejnej jego wrzutce piłka trafiła do Owedyka (PL). Ten momentalnie wrzucił ją na powrót w pole karne, a tam w końcu Arek Milik (NŚ) pewnie skierował ją do siatki.

Goście nie byli za groźni. Gra toczyła się dalej ślimaczym tempem. W 70. minucie debiut w Hutniku zaliczył Yohei Kani i spisał się solidnie.

Louis Deschateaux - Bartosz Bereszynski, Szymon Walczak (70' Yohei Kani), Ernest Dzieciol, Ruben Barbosa - Piotr Zielinski, Daniel Dąbrowski (55' Maciej Zalecki), Arthur Morvan, Karol Świderski (60' Kamil Wojtkowski), Wojciech Owedyk - Arkadiusz Milik ©

 

11.02.2023, Ekstraklasa (20/37)

Suche Stawy, Kraków: 6 642 widzów

[1] Hutnik Kraków 1-0 Lechia Gdańsk [4]

1-0 Arkadiusz Milik 35'

 

MVP: Arthur Morvan - Hutnik, PP - 9.0

Odnośnik do komentarza

Zgrupowanie kadry Japonii niestety dobiegło końca. Na wspólnej kolacji wszystkich zawodników i pracowników sztabu świętowaliśmy do białego rana. Najlepsi w Azji i najlepsi na świecie. Pożegnaliśmy się nad ranem z zawodnikami zostającymi w kraju i z Yokohamy przelecieliśmy do Tokio skąd wszyscy kierowaliśmy się do Rzymu. W słonecznej Italii wszyscy mieli już zaplanowane przesiadki. Zgodnie z oczekiwaniami kraj opuściło dwóch zawodników japońskich klubów. Yuki Ichikawa grał na wypożyczeniu w FC Tokyo i miał rozpocząć karierę w RC Lens. W całej podróży towarzyszyć mu miał Kazunari Maezawa, który został kupiony z Urawy za 2,1 mln €. Dodatkowo japoński klub miał otrzymać 1 mln € za 30 występów zawodnika w lidze i 20% zysków z kolejnego transferu.

 

Uwielbiam wracać do Krakowa jako zwycięzca. Nie dane mi jednak było nacieszyć się złotym medalem, gdyż przed nami był mecz z mistrzem Turcji. Także w domu dosłownie powiedziałem żonie "cześć" i nawet nie rozpakowywałem torby. Kierunek - Stambuł.

Zawodnicy byli zwarci i gotowi. Na konferencji dumnie oznajmiłem, że celuję w wygraną w Lidze Europy i obserwowałem reakcje piłkarzy. Zgodnie z mym oczekiwaniem, każdy się zgadzał, każdy był napalony na wygraną.

Oczywiście gospodarze również celowali w znacznie wyżej niż jeden dwumecz i koniec.

 

Od początku nieznaczną przewagę mieli własnie gospodarze. Atakowali, szukali okazji, ale brakowało im solidnego strzału. Pato (NŚ) nie mógł sobie poradzić z Ndidi (OŚ), a nawet gdy jakoś go oszukał, asekuracja Walczaka (OŚ) była bezbłędna.

Mimo wszystko serce zabiło mi szybciej, gdy w 17. minucie piłkę stracił Owedyk (PL). Gospodarze ekspresowo przenieśli się w pole karne mej ekipy i z odległości 5. metrów Pato uderzył tuż przy słupku. Nie wiem jak to zrobił Kushibiki (BR), ale wybronił ten strzał i to utrzymując futbolówkę!

Przed przerwą Masatoshi popisał się jeszcze dwiema świetnymi paradami, a ja musiałem coś zrobić, gdyż to gospodarze grali znacznie lepiej.

 

Zdarłem więc gardło w szatni. Podziałało? Morvan (PP) odpalił przy linii bocznej, wrzucił do Milika (NŚ), a jego strzał uderzył w poprzeczkę.

Ci sami zawodnicy zrealizowali dokładnie ten sam scenariusz kwadrans po rozpoczęciu drugiej odsłony meczu. Tym razem jednak Milik bezbłędnie umieścił piłkę tuż przy słupku.

Gospodarze rzucili się do szaleńczej szarży chcąc wyrównać. Odbijali się jednak od naszej defensywy na 20. metrze, a przecież sami nie mogli zostawić odkrytych tyłów. Gra więc toczyła się głównie w środku boiska, sporadycznie jedna lub druga drużyna szukała podania w pole karne, ale nikomu to się nie udawało.

Aż w końcówce meczu jeden z zawodników wyrzucił Pato do rogu boiska. Ten chciał dośrodkować do wbiegającego tam Alberto (PL), ale skiksował paskudnie. Tak tym zaskoczył wszystkich, że bez problemu piłka dotarła do Malli (OPŚ), a ten bez przyjęcia huknął jak z armaty. Futbolówka o milimetry minęła ręce golkipera i niestety gospodarze w ostatniej chwili uratowali remis. Niby dość sprawiedliwy to wynik, ale... jednak do dupy.

Masatoshi Kushibiki - Bartosz Bereszynski, Wilfred Ndidi, Szymon Walczak, Ruben Barbosa (73' Kamil Dankowski) - Maciej Zalecki (75' Karol Swiderski), Daniel Dąbrowski (64' Piotr Zieliński), Arthur Morvan, Kamil Wojtkowski, Wojciech Owedyk - Arkadiusz Milik ©

 

16.02.2023, Liga Europy, 1. runda play-off

Ali Sami Yen Spor Kompleksi, Stambuł: 50 382 widzów

Galatasaray 1-1 Hutnik Kraków

0-1 Arkadiusz Milik 59'

1-1 Yunus Malli 88'

 

MVP: Arthur Morvan - Hutnik, PP - 9.0, 1 asysta

 

Zaskakująco dobrze poradziła sobie Lechia Gdańsk. U siebie podejmowała Stoke City. Remis 2-2 to nie jest szczyt marzeń, ale wcale nie eliminuje drugiego polskiego klubu z LE. Na wyróżnienie zasługuje postawa Tolga Colaka (PŚ), który zaliczył dwie asysty i świetnie rozgrywał piłkę. Również Bartosz Kaszubowski (NP) zagrał świetnie. Miał dwie okazje i obie wykorzystał.

Lechia Gdańsk 2-2 Stoke City

1-0 Bartosz Kaszubowski 22'

1-1 Chuba Akpom 46'

1-2 David Agyemang 71'

2-2 Bartosz Kaszubowski 79'

Odnośnik do komentarza

Pierwszy mecz z rewanżem w Lidze Europy dzieliło zaledwie 7 dni. W tym czasie upchnięto mecz Ekstraklasy z Pogonią. Zawitaliśmy w Szczecinie gdzie cel był jasny: 3 punkty.

Trzeba przyznać, że gospodarze dobrze zamurowali się. Ostukiwaliśmy ich autobus w bramce aż do 39. minuty. Wtedy to Patryk Golunski (PP) wpadł w pole karne, uderzył z całej siły, ale trafił prosto w kolano Frederica Gotte (BR). Piłka trafiła do Piotra Zielińskiego (OPŚ), a ten bez wahania uderzył z dala od golkipera dając nam prowadzenie.

Gospodarze zaczynali powoli się odsłaniać, ale ich zapędy ofensywne były równie efektywne jak Smuda w pisaniu wierszy.

Dalej przeważaliśmy na boisku, za sprawą dobrej współpracy Zieńskiego i Bertalana Kun (PŚ). To Węgier w 70. minucie zauważył lukę w obronie gospodarzy. Momentalnie posłał tam futbolówkę, do której dopadł Golunski. Amerykanin tym razem uderzył lżej niż poprzednio, ale przymierzył i podwyższył wynik spotkania.

Był to dzień skrzydłowych. 4 minuty przed końcem meczu znowu Golunski zapędził się w okolice pola karnego, ale tym razem nie wbiegł w nie tylko podał do Kuna. Rozgrywający reprezentacji Węgier przeniósł futbolówkę na drugą stronę pola karnego, gdzie w pełnym biegu Joe Bryan (PL) bez przyjmowania jej uderzył na bramkę. Golkiper nie był gotowy na interwencję i Szkot w ten sposób ustalił wynik meczu.

Louis Deschateaux - Kamil Dankowski, Hong Jeong-Ho, Ernest Dzieciol (45' Wilfred Ndidi), Davit Macharadze - Patryk Golunski, Bertalan Kun, Piotr Zieliński (67' Maciej Gajos), Joe Bryan - Lucas Huyghe, Macin Listkowski (58' Eimantas Barauskas)

 

19.02.2023, Ekstraklasa (21/37)

stadion im. Floriana Krygiera, Szczecin: 6 544 widzów

[11] Pogoń Szczecin 0-3 Hutnik Kraków [1]

0-1 Piotr Zieliński 39'

0-2 Patryk Golunski 70'

0-3 Joe Bryan 86'

 

MVP: Patryk Golunski - Hutnik, PP - 9.0, 1 gol

Odnośnik do komentarza

Czwartek, godzina 19. Kraków wyglądał na miasto wymarłe, poza ulicami, gdzie znajdowały się puby transmitujące mecze Ligi Europy. Do stolicy Małopolski przyjechała ekipa mistrza Turcji, który wierzył, że zdoła wywalczyć tu korzystny wynik. Po równym spotkaniu w Stambule faktycznie mogli na to liczyć.

 

Sędzia Clattenburg wyprowadził obie ekipy i punktualnie o 19:45 rozpoczął spotkanie. W zespole gości zaszła jedna zmiana, w środku obrony pojawił się Jakub Czerniawski.

Goście uderzyli szybko, bo już w 5. minucie Carlos Alberto (PL) uderzył w samo okienko ze skraju pola karnego. Kushibiki (BR) z trudem wybronił ten strzał. 2 minuty później zaś Japończyk z trudem powstrzymał w sytuacji sam na sam Pato (NŚ).

W końcu obudzili się moi podopieczni. Morvan (PP) dośrodkował nisko w pole karne, a Milik (NŚ) wolejem huknął tak, że Petroli (BR) nawet nie drgnął. 1-0!

Goście ruszyli do ataku, ale ich gra była pozbawiona organizacji. Gubili się daleko przed naszym polem karnym. A my spokojnie rozgrywaliśmy piłkę w środku boiska. W 25. minucie Zalecki (PŚ) odegrał do Owedyka (PL), ten podał do Milika, który momentalnie, bez wahania oddał strzał. Tym razem Petroli zdążył sparować futbolówkę na rzut rożny. Stały fragment wykonał Morvan, dośrodkował idealnie do Walczaka (OŚ), a ten strzałem głową podwyższył nasze prowadzenie!

Bohaterem pierwszej połowy na pewno był Morvan. 4 minuty przed jej końcem po jego bardzo mocnej wrzutce błąd popełnił Rodov (OŚ). Piłka nabrała tak specyficznej rotacji, że nie zdołał jej dobrze wybić i wpakował ją do własnej siatki. 3-0 do przerwy? Brałbym w ciemno.

 

Goście na murawę wrócili niezbyt szczęśliwi. Dąbrowski (PŚ) postanowił zepsuć im jeszcze bardziej wieczór i prostopadłe podanie między obrońców dotarło do Milika. Snajper reprezentacji Polski stanął sam na sam z bramkarzem i bez wysiłku strzelił gola na 4-0.

Zdemoralizowany rywal niby coś tam próbował klepać, ale ich zapędy ofensywne były kompletnie pozbawione polotu i nawet woli walki.

Znudzony tym Owedyk wpadł w końcu w pole karne i zauważył pozbawionego krycia na 20. metrze Dąbrowskiego. Daniel uderzył precyzyjnie w samo okienko i od 62. minuty prowadziliśmy już 5-0.

W 65. minucie dałem odpocząć Morvanowi, a jego miejsce zajął Patryk Golunski. Ten w 78. minucie powtórzył zagranie Francuza sprzed przerwy. Niska, mocna wrzutka, a próbujący ją wybić Leo Pereira (OŚ) spanikował widząc nabiegającego na piłkę Milika i odbił ją głową bez namysłu. Sek w tym, że przelobował bramkarza, zdobywając naprawdę ładnego gola. Samobójczego.

Kropkę nad "i" postawiliśmy w doliczonym czasie gry. Golunski zapędził się pod linię końcową, podał do wbiegającego w pole karne Zielińskiego (OPŚ), a ten precyzyjnie, na wielkim luzie ustalił wynik spotkania.

Chyba nikt nie spodziewał się, że rozniesiemy rywali aż tak, nawet ja. Ale to chyba wszystkim przypomni, że celujemy w wygranie tego pucharu.

Masatoshi Kushibiki - Bartosz Bereszynski, Wilfred Ndidi, Szymon Walczak, Ruben Barbosa - Maciej Zalecki (59' Bertalan Kun), Daniel Dąbrowski, Arthur Morvan (65' Patryk Golunski), Kamil Wojtkowski (74' Piotr Zieliński), Wojciech Owedyk - Arkadiusz Milik ©

 

23.02.2023, Liga Europy, 1. runda eliminacyjna, rewanż

stadion przy ul. Józefa Kałuży, Kraków: 15 016 widzów

Hutnik Kraków 7-0 (8-1) Galatasaray

1-0 Arkadiusz Milik 9'

2-0 Szymon Walczak 26'

3-0 Ivo Rodov (sam.) 41'

4-0 Arkadiusz Milik 47'

5-0 Daniel Dąbrowski 62'

6-0 Leo Pereira (sam.) 78'

7-0 Piotr Zieliński 90+1'

 

MVP: Arkadiusz Milik - Hutnik, NŚ - 9.4, 2 gole

 

 

Z kolei rozczarował drugi polski klub. Po cichu każdy liczył, że zaskoczą rywala na jego terenie. A doszło niestety do lania i to paskudnego lania.

Stoke City 5-0 (7-2) Lechia Gdańsk

1-0 Chuba Akpom 12'

2-0 David Agyemang 31'

3-0 David Agyemang 36'

4-0 David Agyemang 53'

5-0 David Agyemang 66'

 

Na placu boju zostajemy więc sami. I trafiamy na dość ciężkiego rywala w 2. rundzie. Myślę, że cięższego niż mistrz Turcji.

Hutnik Kraków vs Feyenoord Roterdam

Odnośnik do komentarza

Po powrocie na pas szybkiego ruchu na autostradzie do finału Ligi Europy liczyłem na przełożenie dobrej formy na ligę. Kolejnym rywalem był wicemistrz Polski i normalnie miałbym obawy czy uda się utrzymać taką dyspozycję, ale Ruch Chorzów obecnie jest przedostatni w tabeli i ma słuszne obawy o utrzymanie.

 

A więc przyjechaliśmy do Chorzowa, wpierdoliliśmy gospodarzom i jakby nigdy nic wróciliśmy do Krakowa.

Od początku meczu trzymaliśmy rywala za gardło pod murem. W 10. minucie Zieliński (PŚ) huknął zza pola karnego i precyzyjnie umiescił piłkę tuż przy słupku. Bramkarz gospodarzy ani drgnął.

Ruch nie miał życia i dalej desperacko bronił się przed nami, ale po 10 minutach piłka trafiła do Swiderskiego (OPŚ), ten przedłużył podanie do Milika (NŚ) i Arek bez problemu stojąc sam na sam z golkiperem podwyższył nasze prowadzenie.

Trochę zwolniliśmy, a gospodarze przeprowadzili dwie wiekopomne akcje. W pierwszej sam na sam z bramkarzem stanął Krzysztof Gładosz (NŚ), ale Kushibiki (BR) wygarnął mu futbolówkę spod nóg. Druga to uderzenie ze skraju pola karnego Szewczyka (OPŚ). Normalnie takie uderzenie wpada do siatki, ale nasz bramkarz zdołał to sparować na rzut rożny.

W końcu, 8 minut przed przerwą, Golunski (PP) tradycyjnie podholował piłkę pod linię końcową, następnie odegrał ją przed pole karne, a tam bez przyjęcia Zalecki (PŚ) oddał strzał. Nawet ładniejsze uderzenie niż Zielińskiego również pozostawiło bramkarza bez ruchu, a my cieszyliśmy się z trzy bramkowego prowadzenia.

Jeszcze przed przerwą po dośrodkowaniu Macharadze (OL) w polu karnym futbolówkę opanował Milik. Przyjął ją plecami do bramki, więc piętą klepną ją między nogami zaskoczonego stopera. Bramkarz zasłonięty przez kolegę, nawet nie zrozumiał co się stało.

Kropkę nad "i" kwadrans przed końcem meczu postawił wprowadzony kilka minut wcześniej Listkowski (NŚ). Klasyczna akcja. Joe Bryan (PL) dośrodkowuje, Listkowski wyskakuje najwyżej i głową pakuje futbolówkę do siatki.

Był to 5. mecz ligowy z rzędu bez straty gola.

Masatoshi Kushibiki - Kamil Dankowski, Hong Jeong-Ho, Szymon Walczak, Davit Macharadze - Patryk Golunski, Piotr Zieliński (56' Eimantas Barauskas), Maciej Zalecki (63' Bertalan Kun), Joe Bryan, Karol Swiderski - Arkadiusz Milik © (70' Marcin Listkowski)

 

26.02.2023, Ekstraklasa (22/37)

stadion przy ul. Cichej, Chorzów: 6 176 widzów

[15] Ruch Chorzów 0-5 Hutnik Kraków [1]

0-1 Piotr Zieliński 10'

0-2 Arkadiusz Milik 20'

0-3 Maciej Zalecki 37'

0-4 Arkadiusz Milik 43'

0-5 Marcin Listkowski 73'

 

MVP: Arkadiusz Milik - Hutnik, NŚ - 9.2, 2 gole

Odnośnik do komentarza

Luty 2023

 

TABELA LIGOWA

 

Puchar Polski: półfinał, vs Kotwica Kołobrzeg

Liga Mistrzów: faza grupowa, 3. miejsce, awans do LE

Liga Europy: 2. runda, vs Feyenoord

 

Do ligi wróciliśmy w dobrym stylu nie tracąc nawet bramki i wygrywając wszystko jak leci. Do tego dewastujemy Galatasaray jeszcze bardziej poprawiając humory kibicom.

 

Najlepszy strzelec: Arkadiusz Milik (30)

Najwięcej asyst: Arthur Morvan (15)

Najwyższa ocena: Arthur Morvan (8,39)

 

Bilans Hutnika: 4-1-0, 17-1

 

-

 

Bilans Japonii: 3-0-0, 5-0

 

Mistrzostwa Świata 2022: mistrz świata

Puchar Narodów Azji: mistrz Azji

Ranking FIFA: 3. (+1)

 

FIFA: 1. (-) Portugalia [1700], 2. (-) Anglia [1523], 3. (+1) Japonia [1388], 4. Holandia (-1) [1353] ... 47. (-) Polska [592]

 

 

Inne ligi:

Anglia: Chelsea (65), Man City (64), Arsenal (57)

Hiszpania: R. Madryt (58), FC Barcelona (56), R. Sociedad (53)

Francja: AS Monaco (73), PSG (60), Ol. Marsylia (56) - AS Monaco nadal nie przegrało (23W 4R)

Niemcy: Leverkusen (54), Wolfsburg (46), Hoffenheim (46)

Włochy: Juventus (68), Lazio (54), Bologna (51)

Portugalia: SLB (62), Sporting (57), FCP (56)

Rosja: Zenit (47), CSKA Moskwa (43), Spartak Moskwa (34)

Holandia: Ajax (57), sc Heerenveen (49), AZ (47)

I liga: Cracovia (34), Raków (34), Chrobry (32)

 

Najwyższe transfery lutego w Polsce:

1. Piotr Zieliński (28 lat, Polak, OPŚ/PŚ, 40/7) z Empoli za 9 500 000 € do Hutnik Kraków

2. Hossam Hamdy (23 lata, Egipcjanin, NŚ, 36/10) z Braga za 1 800 000 € do Lech Poznań

3. Mateusz Wieteska (26 lat, Polak, OŚ, 24/0 U21) z Piast za 1 700 000 € do Lech Poznań

 

Najwyższe transfery lutego na świecie:

1. Abdou Diakhate (24 lata, Senegalczyk, PŚ/DP, 43/10) z Schalke za 48 000 000 € do Chelsea

2. Emilio Gace (22 lata, Francuz, NŚ, 13/8) z RBL za 47 000 000 € do Schalke

3. Tin Jedvaj (27 lat, Chorwat, OŚ/OP, 53/1) z Leverkusen za 30 000 000 € do Manchester Untied

Odnośnik do komentarza

Piłkarzem lutego został Kamil Witoń, 19 latek grający w Zagłębiu na pozycji NŚ w 3 meczach zdobył 5 goli. I co ciekawe jest to nasz wychowanek!

Managerem lutego zostałem zaś ja.

 

Przed kolejnym meczem, z Zagłębiem Lubin, które musiało grać z nami bez swojego najlepszego zawodnika Witonia ich manager Marian Kelemen rozbawił mnie do łez informując wszem i wobec iż jestem przereklamowany, a także że pokaże mi jak się gra w piłkę. Poprosiłem go o ten niewątpliwe interesujący popis i zająłem się ważniejszą rzeczą jaką było przejrzenie z koordynatorem pionu juniorów kandydatur na nowych juniorów Hutnika.

 

Do klubu dołączyli: Mateusz Krupa, Filip Sadlok, Patryk Dara, Mariusz Marczuk, Ireneusz Hojka. Najlepiej zapowiada się Marczuk, ale trenerzy powątpiewają, że którykolwiek z nich zagra kiedyś w głównym zespole.

 

Odwiedziny ekipy z Lubina były nudne, a ja przed meczem podkreśliłem, że dziś z żyjącym w świecie iluzji Kelemenem wygrają moi rezerwowi zawodnicy, gdyż przed nami za 5 dni ważniejszy mecz z wicemistrzem Holandii.

Jak można sie było spodziewać goście zamurowali się tak, że nawet Mourinho i jego antyfutbol to przy tej grze fajerwerki. Stukaliśmy to z jednej to z drugiej strony, ale 9 zawodników w polu karnym to za dużo. W pierwszej połowie blisko strzelenia gola byli Lucas Huyghe (NL), który przestrzelił z 3 metrów i Bertalan Kun (PŚ) uderzajacy z 22 metrów. Goście oddali zaś dwa strzały, oba bardzo niecelne.

W drugiej połowie zaczynało się robić miejsce, gdyż goście nie byli tak dobrze przygotowani fizycznie jak moi zawodnicy. Gola zdobyliśmy jednak dopiero w końcówce, gdy po kwadransie od wejścia na murawę Milik (NL) zdobył bramkę.

Warto dodać, że Louis Deschateaux nie stracił gola od 360 minut, a Milik przerwał passę Jindricha Stanka, który stracił gola po 332 minutach.

Louis Deschateaux - Kamil Dankowski, Hong Jeong-Ho (78' Wilfred Ndidi), Ernest Dzieciol, Davit Macharadze - Patryk Golunski, Bertalan Kun, Joe Bryan, Karol Swiderski (57' Eimantas Barauskas) - Marcin Listkowski ©, Lucas Huyghe (69' Arkadiusz Milik)

 

04.03.2023, Ekstraklasa (23/37)

Suche Stawy, Kraków: 4 661 widzów

[1] Hutnik Kraków 1-0 Zagłębie Lubin [5]

1-0 Arkadiusz Milik 85'

 

MVP: Davit Macharadze - Hutnik, OL - 7.8

 

Odnośnik do komentarza

Rok temu (dokładniej 364 dni temu) rozegraliśmy swój przedostatni mecz w sezonie w europejskich pucharach. 2. runda Ligi Europy okazała się wtedy dla nas zaporą nie do przejścia, a jej inżynierem był angielski zespół - Arsenal Londyn. W tym roku trafiamy na wicemistrza Holandii Feyenoord Roterdam. Należący do ścisłej czołówki 7. ligi Europy zespół w tej chwili zajmuje 7. miejsce, ale ich strata do podium to ledwie 4 punkty i tracą 3 punkty do 4. miejsca! Ciasno tam jak cholera.

 

Oczywiście stadion przy ul. Józefa Kałuży wypełnił się po brzegi. Wszyscy chcieli zobaczyć, czy tym razem dotrzemy do najlepszej ósemki turnieju. Goście postawili zdecydowanie na powstrzymywanie nas i grę z kontry. Czy to nam przeszkodziło?

Z początku bardzo, gdyż do 10. minuty goście kontrowali 3 razy i w ostatniej akcji Arie den Otter (NL) trafił w spojenie poza zasięgiem ramion Kushibikiego (BR). To jakby nami wstrząsnęło. Arthur Morvan (PP) w swoim stylu pokiwał na prawej flance, wrzucił niską piłkę w pole karne, a Wojtkowski (OPŚ) uderzył wolejem. Warner Hahn (BR) sparował uderzenie, ale do futbolówki dopadł Arkadiusz Milik (NŚ) i strzelił gola!

Taktyka gości nie zmieniła się, dalej murowali pole karne. A w 18. minucie długie podanie trafiło do den Ottera, który uderzył klasycznie "z czuba". Niestety strzał nabrał dziwnej rotacji i wyrównał wynik spotkania.

Nie zdążyłem się nawet wkurzyć. Szybko wznowiliśmy grę, Dąbrowski (PŚ) przetrzymał chwilę piłkę, odegrał do Morvana, który wbiegł w pole karne, podał po ziemi do Milika, a ten delikatnie podciął piłkę lobując bramkarza, który niepotrzebnie wyszedł do niego. Wychodzimy na prowadzenie dokładnie 43 sekundy po stracie gola.

I tak prawdę mówiąc to tyle. Owszem atakowaliśmy, ale nie szło nam to najlepiej. Milik był stale pilnowany przez dwóch-trzech rywali, wbiegający zza jego pleców Wojtkowski również nie mógł się uwolnić, a zmieniający go w 74. minucie Swiderski napotkał ten sam problem.

Wygrywamy 2-1, ale przed rewanżem w Holandii nie możemy spać spokojnie. Czeka nas trudny wyjazd.

Masatoshi Kushibiki - Bartosz Bereszynski, Wilfred Ndidi (69' Hong Jeong-Ho), Ernest Dzieciol, Ruben Barbosa - Maciej Zalecki (61' Piotr Zieliński), Daniel Dąbrowski, Arthur Morvan, Kamil Wotjkowski (74' Karol Swiderski), Wojciech Owedyk - Arkadiusz Milik ©

 

09.03.2023, Liga Europy, 2. runda (1/2)

stadion przy ul. Józefa Kałuży, Kraków: 15 016 widzów

Hutnik Kraków 2-1 Feyenoord Roterdam

1-0 Arkadiusz Milik 13'

1-1 Arie den Otter 18'

2-1 Arkadiusz Milik 18'

 

MVP: Arthur Morvan - Hutnik, PP - 9.0, 1 asysta

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...