Skocz do zawartości

Papierosy


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

Tak się zastanawiam Reaper, bo nigdy nie miałem akurat styczności z Marlboro Gold (teraz jak popalam to tylko i wyłącznie Frosty ewentualnie Lighty) czy te fajki są cienkie? Chciałem się dowiedzieć tej informacji na stacji, ale gość był tak niekumaty, że zaczął mi opowiadać o Frostach :keke:

 

są goldy w białym opakowaniu i one są normalnej grubości, są jeszcze tak zwane setki, czyli dluższe od normalnych

i są goldy w czarnym opakowaniu i one sa cienkie

Odnośnik do komentarza

Tak się zastanawiam Reaper, bo nigdy nie miałem akurat styczności z Marlboro Gold (teraz jak popalam to tylko i wyłącznie Frosty ewentualnie Lighty) czy te fajki są cienkie? Chciałem się dowiedzieć tej informacji na stacji, ale gość był tak niekumaty, że zaczął mi opowiadać o Frostach :keke:

 

są goldy w białym opakowaniu i one są normalnej grubości, są jeszcze tak zwane setki, czyli dluższe od normalnych

i są goldy w czarnym opakowaniu i one sa cienkie

Dokładnie.

Odnośnik do komentarza

"Gold" to nazwa klasycznych Marlboro, może chodziło Tobie o "Edge" (w małym, czarnym opakowaniu) - te są rzeczywiście cienkie, krótkie i kiepskie.

 

Jeśli się pali dla palenia, to wszystko w płuco wejdzie - ja Lucky traktowałem jako kontakt z żołnierzami z D-Day (raz trafiłem na LS w miękkim bez filtra!). Oni - zwykli kolesie z czarno-białych zdjęć mi imponowali 100 miliardów bardziej niż gejowski kowboj Marlboro.

Reszta cygaretów mi nie podchodziła. Owszem, był okres Gauloises, Camel czy West - ale Lucky paliło mi się "najbardziej komfortowo". Ze strony smakowej i historycznej :D Jakkolwiek absurdalnie to brzmi :D

+1, całkowicie się zgadzam. Parafrazując smutek i nostalgię - zgoda i poparcie!

Odnośnik do komentarza

Też kiedyś paliłem Lucky Strike i całkiem dobrze je wspominam (no i indianin pod akcyzą to też była jakaś atrakcja). Niestety teraz jest je bardzo ciężko dostać, szczególnie w mniejszych miejscowościach, więc ciągnę tradycyjne L&M niebieskie. Mocnych fajek nie lubię, chociaż zaczynałem od czerwonych Marlboro, ale wtedy kosztowały jeszcze jakieś 6 zł ;-)

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

23 września postanowiłem, że kończę z tym nałogiem. Był to czwartek. Cały dzień udało się omijać palarnię w pracy z daleka, podobnie w piątek. Niestety w sobotę grała Odra i wziąłem "w razie czego" paczkę. No i niestety wypaliłem chyba 5 papierosów na meczu. Jednak już następnego dnia powiedziałem sobie, że albo rzucam całkowicie, albo wcale. Padło, że rzucam i nie będę sobie robił wyjątków w stylu "a jedną fajkę na meczyku, a jedną przy piwku" itp. No więc od niedzieli rozpoczął się taki prawdziwy test charakteru. Pierwsze 3 dni minęły spokojnie, ale już w środę zaczęły się małe problemy - kaszel, nieprzyjemny śluz schodzący z płuc i dziwne bóle, których źródło ciężko było zidentyfikować. W czwartek problemy się nasiliły, doszedł tępy ból w klatce piersiowej. Najgorszy był piątek, kiedy myślałem, że nie wytrzymam i sięgnę po papierosa. Rano obudziłem się rześki, o dziwo bóle ustąpiły, pozostał jedyne lekki kaszel i potrzeba wypluwania co jakiś czas gęstszej niż dotychczas śliny wymieszanej z tym co odkaszliwałem. W sumie ani przez chwilę nie pomyślałem dziś o paleniu. Jeżeli w następnych dniach będzie podobnie to będę bardzo zadowolony. Trzymać się za mnie kciuki, bo palenie jest bezsensowne i muszę z tym skończyć.

Odnośnik do komentarza

Jak by nie patrzeć regularnie zacząłem palić jakieś 10 lat temu w liceum. Szmat czasu. Wiadomo, że wtedy była to jedna, góra dwie fajki dziennie i ewentualnie coś więcej w weekendy. Bywały okresy, że nie zapaliłem ani jednej fajki przez cały tydzień by w weekend nadrobić wszystkie zaległości połykając paczkę, a nawet więcej. Jednak na całego rozpaliłem się jakieś 2 lata temu. Może nie byłem jakiś regularny, ale 2-3 paczki na tydzień schodziły. Kiedy w lipcu zmieniłem pracę zaczęło to wymykać się spod jakiejkolwiek kontroli. Mało stresująca praca, cholernie dużo wolnego czasu, który spożytkowałem na palarni. Raz mi nawet całej paczki zabrakło przez 8 godzin pracy. Chyba podstawa to zapełnienie tego czasu czymś innym.

Odnośnik do komentarza

Nie, podstawa jest wymazanie papierosów ze świadomości.

Będąc palaczem:

Co robisz na meczu? Palisz

Co robisz przy piwie? Palisz

Co robisz przy nauce? Palisz

Co robisz przy stresie w pracy? Palisz

 

Gdy się wyeliminuje ten ciąg przyczynowo-skutkowy, to jest z górki :)

 

A wbrew pozorom, poprzeczka ta tylko tak strasznie wygląda, a do przeskoczenia jest względnie łatwa - wystarczy zmienić tok myślenia z zawsze w takiej sytuacji paliłem - a że rzuciłem palenie, to nie mogę zapalić na nie muszę zapalić - mi to załatwiło wszystkie przyzwyczajenia o których pisałem, wraz z takimi na pozór nieodłącznymi jak palenie przy kawie czy piwie, wystarczyło, że w głowie się taki przełącznik przestawił i nawet nie miałem na palenie ochoty, a cieszyłem się, że mogę to robić bez papierosa w zębach :]

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Faszystowskiej ustawy ciąg dalszy, KE zastanawia się nad regulacją wyglądu paczki (czarno-białe), sprzedawaniu fajek tylko spod lady, zakaz sprzedawania mieszanek tytoniowych (mentole, smakowy tytoń i cała seria Marlboro, Lucky Strike i innych amerykańskich robionych właśnie na zasadzie mieszanek). Nie można już palić na meczach i na koncertach; co dalej? Delegalizacja tytoniu? W Finlandii bodaj już za 30 lat...

 

I oczywiście akcyza w górę, paranoja. W Szkocji cenzurują już filmy, na których aktorzy palą. I oto gwałt na noworodku staje się bardziej moralny niż dymek. :crazy:

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Pomału zbliża się 4 miesiąc bez papierosa. Nie będę wspominał o kwestiach finansowych, bo tutaj to oczywiście poszło tylko na plus. Natomiast co się tyczy zdrowia - poza opisywanymi wcześniej objawami nie było żadnych innych, no może poza małą flegmą z rana, ale to akurat normalna sprawa kiedy płuca się oczyszczają z tego całego syfu. Zauważyłem natomiast, że nie łapię tak szybko zadyszki na hali i szybciej łapię przysłowiowy drugi oddech po większym wysiłku fizycznym. Jedziemy więc dalej. Cieszy również, że jest ta ustawa zakazująca palenia w lokalach. Teraz już nawet znajomi nie mogą kusić aby przy piwku zapalić.

Odnośnik do komentarza

Ja od wczoraj mogę poszczycić się ośmioma miesiącami bez papierosa i o dziwo nie zauważyłem jakichś objawów "rzucenia". Ani apetyt mi się nie zwiększył, ani węch czy smak nie wyostrzył a wczoraj po 350m szaleńczej pogoni za PKSem w śniegu po kostki powoli doganiał mnie i chwytał od tyłu za ramię stan przedzawałowy. No ale te 300-400zł miesięcznie w portfelu więcej, a to jednak oznaka poprawy trudna do przeoczenia. :)

Odnośnik do komentarza

Jedyny objaw to 15 kilo więcej :)

 

Po pierwszym rzuceniu palenia "tylko" 13 kilo :) Ale, że po rzuceniu szlugów nie mogłem sobie od czasu do czasu odmówić zapalenia dobrze nabitej fajki, to i niestety do szlugów też wróciłem. Ale palę dużo mniej niż wcześniej. Może od nowego roku spróbuje zrobić drugie podejście - tylko, że tym razem z całkowitym odstawieniem wszelkich form tytoniu :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...