Skocz do zawartości

Wiśnie na torcie


Iwabik

Rekomendowane odpowiedzi

Jakby mało nam było kontuzji, to do grona niezdolnych do gry zawodników na ponad miesiąc dołączył Hobbs. To już 6. kontuzja.



28.01.2017, vs Brentford (W), FA Cup 4 rnd


Dno i dwa metry mułu. W rezerwowym składzie czy nie, ale powinniśmy ograć drugoligowca. Nie wiem, gdzie podziała się nasza forma, ale już dawno nie zagraliśmy choćby przyzwoicie.





31.01.2017, vs Wolves (W), Premier League [23/38]


Nie widziałem już nic innego, co mogłoby nam pomóc niż całkowita zmiana stylu gry. I cóż, udało się! Kibice obejrzeli dzisiaj całkowicie odmienione Bournemouth! Mieliśmy ogromną przewagę nad przeciwnikiem, stwarzaliśmy sobie sytuacje bez większych problemów. Dołożyliśmy do tego niezłą skuteczność i wreszcie wygraliśmy mecz! Bardzo dobrze wyglądała też defensywa, jedyną bramkę straciliśmy po błędzie Boruca, któremu piłka przeleciała pod ręką.





04.02.2017, vs Newcastle (D), Premier League [24/38]


Bardzo nudne spotkanie. Wydaje mi się, że byliśmy minimalnie lepsi, ale nie potrafiliśmy strzelić nic „z akcji”. Na szczęście Pugh mądrze się zastawił i wywalczył karnego, który dał nam 3 punkty.





07.02.2017, vs Swansea (D), Premier League [25/38]


Nie wierzę w to, co się dzieje! Zagraliśmy 3 dobre mecze z rzędu! Swansea przyjęła dwa szybkie ciosy, po których długo nie mogła się otrząsnąć. Statystyki mają niby lepsze, ale tak naprawdę to prawie wszystkie strzały padały z dystansu i nie zagrażały bramce Boruca. Goście byli groźni tylko i wyłącznie po stałych fragmentach i kilka razy mało brakowało do straty bramki. Szczęście było dzisiaj jednak po naszej stronie i odnosimy trzecie zwycięstwo z rzędu! Swoją 8. bramkę zdobył Pugh, który jest w tym momencie naszym najlepszym strzelcem.




Odnośnik do komentarza

13.02.2017, vs Aston Villa (W), Premier League [26/38]

Piękny śnie trwaj! Kolejne wyśmienite spotkanie i znowu rozpoczynamy w piorunujący sposób. Raz jeszcze, było nie było, faworyt dostaje od nas dwa szybkie ciosy, potem szczelna defensywa i groźne kontry. Podobnie jak w poprzednim spotkaniu, pod bramką Boruca było gorąco tylko po dośrodkowaniach z rzutów wolnych. 4. zasłużone zwycięstwo z rzędu staje się faktem!

(14.) Aston Villa 0:3 Bournemouth (13.)


Mało nam kontuzji. Kolejny zawodnik, który zamiast na boisku będzie biegał po lekarzach to Michu. 3 miesięczna przerwa.

 

25.02.2017, vs Man Utd (D), Premier League [27/38]

Jakże futbol jest niesprawiedliwy! Mogę z czystym sercem powiedzieć, że w starciu z tak renomowanym rywalem jak Manchester United byliśmy drużyną o wiele lepszą. Przez godzinę nie pozwalaliśmy gościom na nic, a sami zdobyliśmy dwie bramki. Niestety, w 60. minucie niepotrzebny faul w polu karnym Renzettiego skończył się golem kontaktowym dla Czerwonych Diabłów. Niedługo później powinniśmy strzelić 3. bramkę, ale Atsu nie wykorzystał dobrej okazji. Niemal od razu straciliśmy bramkę z rzutu rożnego, a kilka chwil przed ostatnim gwizdkiem sędziego ładnym strzałem z dystansu popisał się Volland. Do szatni schodziliśmy bez punktów, ale z podniesionymi głowami.

(11.) Bournemouth 2:3 Man Utd (10.)


06.03.2017, vs Tottenham (W), Premier League [28/38]

Tottenham był dla nas o wiele za mocny, niestety

(3.) Tottenham 3:0 Bournemouth (12.)


10 kolejek przed końcem tabela wygląda tak: http://i.imgur.com/fcEaNEg.png

Odnośnik do komentarza

Wiem ile frajdy daje wybranie sobie przeciętnego/słabego zespołu z BPL i walka o utrzymanie. Sam szukając klubu w poprzednim FMie postanowiłem zagrać Aston Villą i grało mi się świetnie, masa emocji w walce o utrzymanie, a po wzmocnieniach realnym celem, który zrealizowaliśmy była górna połowa tabeli. Życzę Ci żebyś doszedł do tego poziomu jak najszybciej, a potem walczył jedynie o mistrza :P Szkoda oczywiście tych trzech porażek po świetnej serii zwycięstw z rzędu. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Dzięki

 

 

 

15.03.2017, vs Chelsea (W), Premier League [29/38]
Drugi z arcytrudnych wyjazdów, niemal niemożliwych do wygrania.
20.03.2017, vs Everton (D), Premier League [30/38]
Wygrywamy bardzo ważny mecz z naszym sąsiadem w tabeli. Zagraliśmy świetnie i tylko z powodu braku skuteczności Everton nie zszedł z boiska upokorzony. Mieliśmy wszystko pod kontrolą, a najgroźniejszą sytuacją Evertonu było, gdy Hobbs wybijał piłkę i ta odbiła się od Basto i o mały włos nie wpadła do bramki. Sami goście nie potrafili nic zdziałać. Wracamy na dobrą ścieżkę!
01.04.2017, vs Burnley (D), Premier League [31/38]
Przyszedł zimny prysznic. Burnley leje nas drugi raz. Z tym, że tym razem nie zasłużyli nawet na pół punktu, a co dopiero trzy! Ale trudno jest wygrać mecz, jeżeli marnuje się 3 100% okazje. Powinniśmy dzisiaj zwyciężyć.
Kolejne kontuzje, tym razem Mings na 5-6 tygodni oraz Pavelka na 3-4 tygodnie. Dla odmiany jest też dobra wiadomość – 7 marca ukończono rozbudowę Vitality Stadium i teraz możemy pomieścić 17 tys. kibiców.
09.04.2017, vs Norwich (W), Premier League [32/38]
Po dobrym i obiecującym początku spotkanie umarło. Obie drużyny wypaliły się za szybko i do końca tylko klepaliśmy piłkę. Trudno o sprawiedliwszy wynik, aniżeli podział punktów.
16.04.2017, vs Crystal Palace (W), Premier League [33/38]
Kolejny beznadziejny mecz. Chyba się zacięliśmy na dobre i znowu zakończymy sezon w beznadziejny sposób. Morrison wypadł na 2-3 tygodnie, a Renzetti na tydzień.
Odnośnik do komentarza
24.04.2017, vs Leicester (D), Premier League [34/38]


Wciąż tkwimy w marazmie. Naprawdę nie wiem, co się z nami stało. Kiedy już zaczęliśmy się rozpędzać, ktoś włożył nam kij w szprychy. Na szczęście nie ma praktycznie szans, żebyśmy spadli, bo mamy dosyć bezpieczną przewagę.





30.04.2017, vs Watford (D), Premier League [35/38]


Nic się nie zmieniło, cały czas nie potrafimy się przełamać. Chyba zbytnia przewaga nad strefą spadkową sprawia, że moim podopiecznym nie chce się już grać…





06.05.2017, vs Reading (D), Premier League [36/38]


Nie potrafimy wygrać nawet z ostatnią w tabeli, grającą fatalnie, pewną spadku drużyną. Naprawdę nie mam pojęcia, co się stało.





Dwa ostatnie spotkania sezonu graliśmy na Etihad Stadium i u siebie z Arsenalem. O jakiekolwiek punkty byłoby ciężko w szczycie formy, a co dopiero teraz. Przegraliśmy odpowiednio 1:3 i 0:3. Kontuzji jeszcze w międzyczasie doznał Hobbs. Dobrą wiadomością jest rozpoczęcie rozbudowy bazy szkoleniowej. Tabela






Nie będzie tym razem typowego podsumowania sezonu, bo to nudy. Jedyne co napiszę, to że moim zdaniem na miano zawodnika sezonu zasługuje Marc Pugh. Co sezon trafia się jakiś z pozoru słaby/przeciętny zawodnik, który swoją grą wszystkich zadziwia. Tak było z Pugh.


Odnośnik do komentarza

Liczyłem na lepszy sezon, ale ten drugi zazwyczaj jest cięższy. Przekonałem się o tym prowadząc BVB. Do rzeczy, fajnie że transfery wypaliły. Może nie są to porywające średnie czy liczby, ale wyróżniają się na tle innych zawodników i kręgosłupem drużyny można to nazwać, takie mam odczucie. Na Twoim miejscu porządnie przyłożyłbym się do przygotowania przynajmniej dwóch taktyk. Tylko nie tak na odpierdol, a żebyś serio mocno pomyślał i chwilkę nad tym posiedział. Daj znać co z budżetem no i miło by było zobaczyć transfer jakiejś 'cichej gwiazdy' w stylu Payeta z tego sezonu w West Ham czy Wijnalduma. Podejrzewam, że wiesz co mam na myśli :) Powodzenia, i obyś teraz był już spokojnie w TOP10. Tego Ci życzę.

Odnośnik do komentarza
Nie jestem przekonany, czy wpisałem się w Twoją definicję "cichej gwiazdy", ale szperając po rynku transferowym natknąłem się na takie fajne i względnie tanie nazwiska natknąłem, że nawet nie próbowałem szukać kogoś nie wystawionego na listę. Co do taktyk, to jestem trochę do przodu. Od pierwszego sezonu co jakiś czas sobie coś tam zmieniałem, bo zawsze coś kulało. Chyba wreszcie znalazłem dobre ustawienie, chociaż przyszło to w bólach i nie od razu.



Transfery z klubu

Andrew Surman => WT

Tommy Elphick => WT

Junior Stanislas => WT

Steve Cook => WT

Christian Atsu => Chelsea (Koniec wypożyczenia)

Ryan Fraser => Reading (5 500 000 euro)

Adam Federici => Watford (WT)

Dan Gosling => Blackburn (675 000 euro)

Alexandru Tudorie => Hertha BSC (Wypożyczenie)

Tyrone Mings => QPR (Wypożyczenie)



Przechodzimy od razu do przygotowań do nowego sezonu. Po pierwsze: kontrakty. Umowy wygasają Surmanowi, Elphickowi, Stanislasowi, Cookowi oraz Atsu. Kto zasłużył na przedłużenie? Cook. Nikt więcej, przynajmniej moim zdaniem. Niestety, nie dogadaliśmy się również i z Cookiem, który opuścił klub 30 czerwca.

Pierwszym sprzedanym zawodnikiem jest Fraser. Jakoś mnie do siebie nie przekonał. Udało mi się też wreszcie pozbyć Federiciego. Szkoda, że za darmo, ale nikt nie chciał zapłacić za niego nawet złamanego grosza. Najważniejsze, że problem i 2 mln euro rocznie z głowy. Odszedł też Dan Gosling, za którego Blackburn zapłaciło mi 675 tys. euro.

Na wypożyczenie udało się dwóch zawodników (z pierwszego składu). Tudorie będzie strzelał bramki dla Herthy, a Mings będzie szukał formy nosząc trykot QPR.


Transfery do klubu

Asmir Begovic | Chelsea, 9 000 000 euro

Neven Subotic | Borussia Dortmund, 9 250 000 euro

Kyriakos Papadopoulos | Leverkusen, 3 600 000 euro

Oliver | Atletico, 7 250 000 euro

Arijan Ademi | Celta, 3 500 000 euro

Jon Flanagan | Liverpool, 3 600 000 euro

James McArthur | Crystal Palace, 3 500 000 euro



Na nowy sezon zarząd udostępnił mi… 60 mln euro do wydania oraz 15 więcej na pensje. Moim zdaniem wykorzystałem te pieniądze bardzo dobrze, a na moje letnie nabytki patrzę z ogromną satysfakcją. Transfer Begovica uzgodniłem jeszcze przed sezonem. Bośniak kosztował mnie 9 mln euro i uważam, że jest wart takiej kwoty. To samo mogę napisać o każdym z pozyskanych zawodników. Nevena Subotica nie muszę przedstawiać, chyba każdy kojarzy byłego obrońcę Borussi. Po 208 występach na najwyższym poziomie w Niemczech nie martwię się ani trochę o jego dyspozycję. Drugim świetnym defensorem po promocyjnej cenie jest Grek Papadopoulos. Jestem przekonany, że razem z Nevenem stworzą świetny duet środkowych obrońców. Najbardziej jednak cieszę się z zatrudnienia Olivera. Nie mam pojęcia, dlaczego Atletico zrezygnowało z usług tak utalentowanego zawodnika. Hiszpan ma zaledwie 22 lata, a już teraz prezentuje genialne umiejętności! Kolejnych trzech zawodników dorwałem również po promocyjnej cenie. Nie mam wątpliwości, że każdy z nich będzie dla nas dużym wzmocnieniem.


Z transferem McArthura domknąłem kadrę na sezon 2017/18. Uważam, że mocarnie się wzmocniliśmy. Wszyscy sprowadzeni zawodnicy prezentują już naprawdę wysoki poziom. Szczerze? Chociaż w wymaganiach mamy „utrzymanie”, to wydaje mi się, że z tak wzmocnionym składem powinniśmy spokojnie móc powalczyć o Ligę Europy. Spodziewam się jednak trudnego początku sezonu, bo wiadomo, nowi zawodnicy muszą się zgrać z resztą składu itd. Sezon rozpoczynamy zaskakująco wcześnie, bo 4 sierpnia.




Na wyróżnienie zasługuje jedynie rozbicie Interu 5:0.


Najciekawsze transfery lipca i sierpnia

Odnośnik do komentarza

Ohoho. Z taką kadrą to już całkowicie inaczej wygląda. Oczekiwania wzrosły i to ogromnie. Zdaje się, że środek defensywy(kadrowo) masz na lata. Subotić out, wskoczy któryś z ławki, czyt. Basto, Hobbs, bo przecież nie sprowadziłeś ich rok temu, żeby teraz wyrzucić na zbity pysk, Bournemouth to nie Chelsea czy City :P Grunt, żeby Oliver zaadaptował się w Anglii i szybko zaczął rozwijać, to będzie gwiazdą światowego formatu. Mam jednak wrażenie, że nie podoła Angielskim warunkom, ale obym się mylił.

Odnośnik do komentarza
Postanowiłem przejść na miesięczny opis, bo jakoś lepiej mi pasuje.
Sierpień 2017
Premier League:
[1/38] 04.08.2017
[2/38] 12.08.2017
[3/38] 19.08.2017
[4/38] 27.08.2017
Capital One Cup
[2. rnd.] 22.08.2017
Sezon rozpoczęliśmy zaskakująco wcześnie, bo już 5 sierpnia. Na początek arcytrudne spotkanie z Tottenhamem na wyjeździe. Nie potrafimy znaleźć sposobu na choćby nawiązanie walki z Kogutami od zawsze, więc nie spodziewałem się jakichkolwiek punktów w tym meczu. Nic zaskakującego się nie stało i na inaugurację zbieramy ostre baty. Co gorsza, straciliśmy w tym starciu Artera na 4-5 tygodni. Po spotkaniu z Aston Villą spodziewałem się o wiele więcej, zwłaszcza po tak bolesnej porażce w Londynie. Chciałem jak najszybciej wygrać. Niestety, wcale nie zagraliśmy lepiej. Cały mecz byliśmy gorsi od gości i to oni powinni wyjść zwycięsko z tej rywalizacji. Tak to jednak bywa w futbolu, że jeden przebłysk geniuszu zmienia wszystko. Jeden punkt dała nam cudowna bomba z dystansu McArthura. Z wycieczki na Stamford Bridge nie mogliśmy za wiele wynieść i zgodnie z oczekiwaniami mecz skończył się jednostronnym wynikiem. Muszę jednak przyznać, że gdyby nie Hazard, mecz mógłby przyjąć inne barwy. Dwa piękne uderzenia sprzed pola karnego Belga w zasadzie ustawiły to spotkanie. Potrafiliśmy jednak strzelić bramkę honorową. Plus jest taki, że dwa z trzech najmniej przyjaznych londyńskich boisk odhaczone. Przed kolejnym spotkaniem pogrzebałem trochę w taktyce, pozmieniałem co nieco i… zagraliśmy lepiej, choć nie jestem przekonany co do powodu tej zmiany. Być może piłkarze zaczynają się dobrze rozumieć? Tak czy inaczej, byliśmy nieporównywalnie lepsi od przeciwnika, ale fatalny błąd popełnił Begovic. Bośniak podał za krótko, co wykorzystał z zimną krwią Cardona. Swoją drogą, nasz nowy golkiper raczej rozczarowuje na początku sezonu. Nie zmiena to faktu, że goście nie zasłużyli na ten punkt, bo nawet nie potrafili wyprowadzić piłki ze swojej połowy. Straszna szkoda tego spotkania. W spotkaniu z drugoligowym Charltonem potrzebowaliśmy dogrywki, mimo że rywale grali przez prawie 20 minut w 10. Trudno, najważniejsze, że się udało przejść dalej.
Pierwsze mecze sezonu za nami i cóż, spodziewałem się, że może być ciężko i jest. Mam nadzieję, że nowi zawodnicy zgrają się z resztą w miarę szybko i zaczniemy w końcu wygrywać.

 

Odnośnik do komentarza
Wrzesień 2017



Premier League

[5/38] 10.09.2017


[6/38] 16.09.2017


[7/38] 25.09.2017


[8/38] 30.09.2017




Capital One Cup

[3. rnd.] 20.09.2017




Wrzesień rozpoczynamy od wysokiego C. Zagraliśmy drugi dobry mecz z rzędu, ale tym razem zgarniamy zasłużone punkty. Samo spotkanie było w zasadzie przedstawieniem dwóch aktorów. Matt Ritchie miał 4 stuprocentowe szanse i wszystkie wykorzystał. Diouf z tylu samu dobrych okazji wykorzystał tylko 2, dwukrotnie obijając słupek. Nie zmienia to faktu, że nasza gra wyglądała dużo lepiej. Po końcowym gwizdku odczułem gigantyczną ulgę – było to nasze pierwsze ligowe zwycięstwo od 12 spotkań! Dobrą formę potwierdziliśmy podejmując naszych lokalnych rywali, Southampton. Goście zagrozili naszej bramce tak naprawdę tylko raz w 84. minucie. Pierwszą bramkę strzelili, ponieważ moi środkowi obrońcy chyba się nie dogadali, bo sami sobie przeszkodzili w wybiciu piłki. Cholernie podoba mi się gra Nyoma po wrzuceniu mu funkcji ataku. Chłopak gra jak z nut notując w 2 spotkania 4 asysty. Kolejny ligowy mecz był prześwietny do oglądania. Cały czas coś się działo, to pod jedną, to pod drugą bramką. O końcowym wyniku zadecydowała skuteczność, a ta na szczęście była po naszej stronie. Ostatnie 10 minut tego spotkania to istny majstersztyk! Za to spotkanie w jedenastce kolejki znaleźli się Arnautovic oraz Ravel Morrison. Bardzo fajnie wygląda nasza ofensywa, nie strzelamy bramek z dupy, wszystko jest rozgrywane z pomysłem i na spokojnie. Nie ma przypadkowych podań. Martwi mnie jednak formacja defensywna, bo wciąż mam wrażenie, że jakiej pary na środku bym nie zestawił, to ci dwaj zawodnicy wchodzą sobie pod nogi i przeszkadzają nawzajem. Miesiąc kończyliśmy spotkaniem z Manchesterem City. Przed pierwszym gwizdkiem nie dawano nam nawet najmniejszych szans na ugranie czegokolwiek. Przegraliśmy, ale na pewno nie byliśmy chłopcami do bicia. Uważam nawet, że zasłużyliśmy na jeden punkt! Pierwszą bramkę City wbiło nam po ładnie akcji, ok. Natomiast drugą bramkę Costa strzelił po rzucie rożnym i dałbym sobie rękę uciąć, że faulował w piątce Begovica. Sędzia uznał na nasze nieszczęście inaczej. Mieliśmy dwie okazje, żeby wyrównać. Raz ładnie obronił Hart, a drugi raz Gradel trafił w słupek. Założę się, że Hart miał już mokro w spodniach, bo było to w samej końcówce spotkania.

W Capital One Cup trafiliśmy na Watford. Znowu potrzebna była dogrywka, ale koniec końców znowu się udało. W kolejnej rundzie dolosowano nam Arsenal, więc chyba na tym się skończy nasza przygoda.

Tak czy inaczej, wrzesień był dla nas świetnym miesiącem. 4 z 5 meczów wygrane, przegraliśmy tylko z bogaczami z Manchesteru. Jeżeli utrzymamy tę dyspozycję, to jestem przekonany, że za rok będziemy grać w Lidze Europy.



Odnośnik do komentarza
No nie ma, nie ma.



Październik 2017


Premier League

[9/38] 15.10.2017


[10/38] 21.10.2017


[11/38] 28.10.2017





Capital One Cup

[4. rnd.] 24.10.2017





Co za koszmarny miesiąc! Rozpoczęliśmy go od domowej wpadki z Evertonem. Z The Toffies jeszcze nigdy nie przegrałem, więc jest to małe rozczarowanie, zawsze znajdowaliśmy na nich sposób. Tym razem to oni znaleźli sposób na nas. Zaczęło się nawet dobrze, bo prowadziliśmy przez chwilę. Ale po tym trafieniu ewidentnie odpuściliśmy i nie byliśmy w stanie już nic zagrać, a ja nie mogłem nic na to poradzić. Trudno jednak stwierdzić, że przyjezdni grali lepiej w piłkę, bo obie drużyny zaprezentowały bezbarwny futbol. Popełniliśmy niestety więcej błędów, podczas gdy oni byli do bólu skuteczni i to nas kosztowało 3 punkty. Porażkę z Evertonem jeszcze byłem w stanie zrozumieć, jak by na to nie patrzeć, jest to dobry i doświadczony zespół. Ale przegrać z beznadziejnym Blackburn, które miało do tej pory JEDEN punkt? Co gorsza, wcale nie była to szczęśliwa wygrana! Oni byli lepsi! Przez prawie 80 minut na boisku nie działo się absolutnie NIC. Dopiero pod koniec albo Blackburn ruszył do defensywy, albo to moi chłopcy stracili koncentrację. Przez ostatnie 10 minut gospodarze mieli więcej okazji bramkowych niż my przez cały ten miesiąc. Gdyby nie Begovic, to myślę, że mogłoby być tak z 3:0 albo i więcej. Bośniak uratował resztki naszego honoru. Dwa ostatnie mecze można w zasadzie pominąć. Oba rozgrywane na Emirates i oba zakończyły się jednakowym wynikiem. W obu zagraliśmy bardzo słabo, ale trudno było oczekiwać czegoś więcej, Arsenal to jeszcze nie ta półka.

Odnośnik do komentarza
Listopad 2017



Premier League

[12/38] 04.11.2017


[13/38] 18.11.2017


[14/38] 25.11.2017




Listopad był biedny w futbolowe emocje. Zagraliśmy tylko 3 spotkania. W międzyczasie pogrzebałem trochę w taktykach, co przyniosło bardzo dobry efekt. Rozpoczęliśmy od pewnej wygranej z West Bromem. Spotkanie kontrolowaliśmy w pełni, ale nie bardzo mogliśmy sobie coś stworzyć. Z pomocą przyszedł Francis, a konkretniej jego dwa świetne dośrodkowania. Anglik wciąż potwierdza, że mimo wieku jest wciąż bardzo ważnym elementem zespołu. Gra dla nas od 7 sezonów, a zaczynał jeszcze w League 1. Mecz z Newcastle był w sumie nudny. Przez długie okresy piłka mozolnie wędrowała od nogi do nogi. Bramkę zdobyliśmy trochę z przypadku, trochę wynikającą z błędu bramkarza Srok, brakowało nam kreatywności. Gospodarze z kolei ożywili się dopiero w końcówce i… porządnie zagrozili naszej bramce! Na szczęście w formie był Begovic, który wybronił dwie czy trzy trudne piłki i uratował nam wygraną. Trzeci i ostatni pojedynek stoczyliśmy z Leicester. Mieliśmy wszystko pod całkowitą kontrolą. Rywale nie zagrozili bramce Begovica ani razu. My natomiast powoli budowaliśmy sobie akcje, aż w końcu coś siadło. Wydaje mi się, że wcześnie strzelona bramka mogła ustawić to spotkanie i tutaj muszę pochwalić Wilsona, który praktycznie samodzielnie się do niej przyczynił. Ozdobą spotkania było jednak trafienie Artera, który posłał cudowną bombę pod poprzeczkę nad głowami kilkunastu piłkarzy (było to po rzucie rożnym). Tym samym po zaledwie 14 kolejkach mamy o 2 punkty więcej niż po połowie poprzedniego sezonu. Zostałem nawet wybrany menedżerem miesiąca.

Podpisałem też nowy kontrakt z Pugh. Anglik gra świetnie i w pełni zasłużył na podwyżkę pensji i przedłużenie umowy.




Odnośnik do komentarza

Grasz na defaultowej skórce z edytowanymi panelami zawodników? Mnie osobiście bardzo dziwiło to, że po takich transferach jak Subotić, Begović czy Kyriakos gra defensywna dalej nie prezentuje się zbyt okazale. W ogóle co ten Dybala w Arsealu wyprawia to głowa mała :o

Odnośnik do komentarza
Spajk, skórka to Alavanja 16 Probase czy coś takiego. Defensywa chyba się musiała "dotrzeć", w końcu w dwa lata całkowicie zmieniłem jej skład. A Dybala to kot jakich mało.

W tym miesiącu też było fajnie z tyłu.



Grudzień 2017


Premier League

[15/38] 02.12.2017


[16/38] 16.12.2017


[17/38] 19.12.2017


[18/38] 23.12.2017


[19/38] 26.12.2017


[20/38] 30.12.2017





Ostatni miesiąc roku rozpoczęliśmy na swoim boisku. Rywalem był West Ham. Nabraliśmy takiego rozpędu ostatnio, że West Ham nie miał szans. Zagraliśmy bardzo dobrze. Od pierwszego gwizdka nie odpuszczaliśmy, w pełni skupieni kontrolowaliśmy boiskowe wydarzenia. Przez całe spotkanie Młoty nie potrafiły zrobić absolutnie nic, co choćby zmusiło do wysiłku Begovica. Genialny mecz zagrał Pugh, który nie dość że otworzył wynik po ładnym rajdzie, to jeszcze świetnie zagrywał do Gradela przy drugiej bramce. Wciąż w wyśmienitej formie podeszliśmy do kolejnego spotkania. Mimo że zaczęliśmy od strzelenia Swansea bramki, to tak naprawdę pierwszą połowę zagraliśmy słabo. Obie bramki, dla nas i Łabędzi, padły po rzutach rożnych. Po bramce dającej Swansea wyrównanie trochę ogłupieliśmy i wiele razy dramatycznie musieliśmy wybijać piłkę. Druga połowa to już co innego. Generalnie wygraną zawdzięczamy ponownie Pugh, który dwukrotnie wywalczył rzut karny, a do tego dorzucił trafienie. Nasza postawa nie umknęła uwadze mediów i bukmacherów – w starciu z Manchester United byliśmy faworytami! Mimo to zachowałem zimną głowę i wiedziałem, że łatwo nie będzie, a nawet remis będzie sukcesem. I faktycznie, spotkanie powinno było zakończyć się remisem. Nie byliśmy wcale gorsi od utytułowanych gości z Manchesteru. Dorównywaliśmy ich umiejętnością naszym zaangażowaniem. Niestety, tych właśnie umiejętności zabrakło nam w kluczowych momentach i to Czerwone Diabły zgarnęły całą pulę.

Spotkania z Burnely się obawiałem. Nie lubimy z nimi grać, dwukrotnie upokorzyli nas rok temu. Przyszedł czas na rewanż. Okazję wykorzystaliśmy w pełni. Tym razem Burnley nie miało tyle szczęścia co ostatnio i pewnie zgarnęliśmy wszystkie 3 punkty. Mimo wszystko gospodarze bronili się bardzo szczelnie aż do końca spotkania. Jak się okazało po rozstrzygnięciu rywalizacji, zwycięstwo pozwoliło nam wskoczyć na 7. miejsce w tabeli! Kolejny pojedynek to istny MAJSTERSZTYK. Po fatalnym początku myślałem, że jest już po wszystkim. Liverpool objął szybko wysokie prowadzenie, a my nie bardzo wiedzieliśmy co z tym fantem zrobić. Jakoś wytrzymaliśmy do przerwy bez straty kolejnych bramek. Drugą połowę rozpoczęliśmy genialnie. W ciągu zaledwie 5 minut odrobiliśmy całe straty! Myślałem już nawet, że wygramy ten mecz, ale wtedy Liverpool wyprowadził groźną kontrą, obrona zaspała i było 2:3. Podcięło nam to skrzydła. Przez długie minuty nie potrafiliśmy odpowiedzieć. Dopiero w samej końcówce udało nam się przełamać obronę The Reds. Co prawda trochę szczęśliwie, bo Arnautovic swojego gola zdobył dobijając strzał Pugh, ale jakie to ma znacznie? Uratowaliśmy cenny jeden punkt. O tym, jaki postęp od sierpnia zrobiła moja drużyna najlepiej świadczy mecz z Tottenhamem. Chociaż trudno to nazwać meczem. Zanudzaliśmy kibiców tak samo jak Koguty. Wypracowaliśmy sobie jednak tę jedną jedyną okazję, którą Gradel wykorzystał. Goście nie wypracowali sobie absolutnie nic. Generalnie to nie licząc bramki Gradela, to nie działo się kompletnie nic. Jeszcze na początku sezonu nie byliśmy nawet w stanie nawiązać walki!

Rok kończymy na wyśmienitym 7. miejscu. Czyli jest dokładnie tak, jak przewidziałem, po ciężkim początku łapiemy się na walkę o puchary. Tabela


Odnośnik do komentarza
Styczeń 2018



Premier League

[21/38] 01.01.2018


[22/38] 13.01.2018


[23/38] 20.01.2018


[24/38] 24.01.2018


[25/38] 30.01.2018




FA Cup

[3. rnd.] 06.01.2018


[3. rnd. rewanż] 13.01.2018


[4. rnd.] 27.01.2018




W miesiącu otwierającym 2018 rok rozegraliśmy aż 8 spotkań. Na pierwszy ogień, po zaledwie jednym dniu przerwy, trudne starcie z The Blues. W pierwszej połowie Chelsea była dużo groźniejsza. Mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki, ale nic z tego nie wynikało. Jeden z groźnych kontrataków gości zakończył się golem i do szatni schodziliśmy przegrywając. Po przerwie zagraliśmy już inaczej. Byliśmy groźni, kreatywni. Stwarzaliśmy sobie dużo sytuacji, ale w genialnej formie był Courtois. Belg bronił jak w transie. Na szczęście Francis zdołał wywalczyć karnego, którego Morrison zamienił na gola. Przełamaliśmy magię Courtois. Potwierdził to kwadrans później Pugh, który popisał się ładnym uderzeniem i dał nam prowadzenie. W samiutkiej końcówce Chelsea miała świetną okazję, aby wyrównać, ale Begovic najpierw wybronił w sytuacji sam na sam, a później jeszcze odbił dobitkę i uratował nam 3 punkty! W międzyczasie kolejnej kontuzji na treningu doznał Michu. Mam wrażenie, że więcej czasu spędza u lekarzy niż na treningach. Spotkanie z Aston Villą powinniśmy wygrać. Mieliśmy wszystkie asy w rękach, ale przez indywidualny błąd greka Papadopoulosa straciliśmy bramkę na 2:2. To wydarzenie rozpoczęło serię błędów, która zapewniła kibicom emocje na kolejne spotkania. Nic nie zapowiadało, że mecz Watford-Bournemouth przybierze w drugiej połowie taki charakter. Po pierwszej nudnej jak flaki z olejem części przyszła fantastyczna druga. Błąd gonił błąd i obie drużyny korzystały. W ciągu 10 minut kibice obejrzeli aż 4 bramki! Zamiast uspokoić grę po trafieniu Pugh szybko oddaliśmy przewagę. Niepotrzebny faul w polu karnym Hobbs odrobił 2 minuty później, kiedy to dał nam ponownie prowadzenie. Ostatecznie wygraliśmy po samobóju Cathcarta. Jeżeli mecz z Watfordem był szalony, to co powiedzieć o starciu ze Stoke! Nie dość, że fani obejrzeli 7 bramek, to jeszcze były dwa rzuty karne! Pierwszy był z kapelusza, drugie nie. Na bezpieczną odległość odskoczyliśmy dopiero po trafieniu na 4:2. To chyba podcięło skrzydła Stoke, bo po zdobyciu drugiej bramki ich nadzieje urosły. Szkoda, że dwóch karnych nie wykorzystał Morrison, bo byłby jeszcze pogrom. Co ciekawe, każda z 7 bramek tego spotkania padła po dośrodkowaniu. 7 bramek po wrzutkach. Po trzech szalonych meczach zagraliśmy wreszcie nudne spotkanie, które mieliśmy w całości pod kontrolą. Gdyby nie Morrison, to pewnie byłby remis, ale dwa cudowne strzały Anglika dały nam wygraną.

W pucharze potrzebowaliśmy 2 meczów, żeby wyeliminować drugoligowca, z którym mierzyliśmy się 2. raz w tej kampanii. W następnej rundzie trafiliśmy bardzo dobrze, bo na trzecioligowe Barnsley. W następnej rundzie czeka nas Liverpool.

Styczeń był dla nas wyśmienity. Straciliśmy punkty tylko z Aston Villą, wygraliśmy bardzo trudny mecz z Chelsea oraz Stoke. Myślałem, że powalczymy o Ligę Europy, a w takiej formie możemy nawet pokusić się o Ligę Mistrzów! Styczeń kończymy na 4. lokacie i chyba jedyne co może nas zatrzymać, to my sami. Pamiętam doskonale, co się działo na ostatnich prostych poprzednich dwóch sezonów, więc jeszcze za wcześnie na gratulacje. TABELA


Co do okienka transferowego, gramy świetnie i uważam, że transfery są zbędne. Jedyne co, to próbowałem się de Jonga pozbyć i znaleźć kolejnego głupiego, który da mu szansę. Niestety, zarabia u nas miłą sumkę i nie udało się znaleźć nikogo, kto byłby w stanie pokryć podobną gażę. Przedłużyłem umowę z Morrisonem, bo patrząc na jego formę trudno oprzeć się wrażeniu, że niedługo zacznie się po niego ustawiać kolejka chętnych.




Kolejny miesiąc wrzucę najwcześniej w niedzielę.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...