Skocz do zawartości

Na Ozyrysa i Apisa, jesteś teraz dzikiem...


CancuN

Rekomendowane odpowiedzi

17.10.2014

 

Pamiętam, jak jeszcze przed sezonem patrzyłem na siłę zespołów które miały teoretycznie walczyć z nami o utrzymanie, to Deportivo wydawało się być słabe i na straconej pozycji. To, co jednak dzieje się w tym sezonie, przechodzi wszelkie oczekiwania. Los Blanquiazules spisują się rewelacyjnie i będąc absolutnie największą sensacją BBVA, okupują czwarta lokatę. To oznaczało spore kłopoty, a przynajmniej tak mogliśmy założyć. Znów zagrałem nastawiony na defensywę i szukałem swoich szans w kontrach.

Depo na własnym obiekcie nie grało jednak zbyt wygórowanego futbolu. W zasadzie to żałowałem, że do przerwy przegrywaliśmy jedną bramką. Strzelił ją Oriol Riera po dośrodkowaniu z narożnika boiska. Defensywne stałe fragmenty gry są naszą sporą bolączką i będzie trzeba nad nimi jeszcze mocniej popracować. W drugiej odsłonie wyglądało to z naszego punktu widzenia już nieco lepiej. Przede wszystkim, dwadzieścia minut przed końcem świetną akcję dał zmiennik Enrich, który podał do rozpędzonego Fede Vico, a ten huknął bez zastanowienia z dwudziestego metra tuż pod poprzeczką. Wyrównanie było manną z nieba, ale też początkiem wielkich kłopotów. Miejscowi wkurwieni zaistniałą sytuacją rzucili się na nas jak wygłodniałe lwy i w samej końcówce dwukrotnie pokonali Iruretę. Nasza defensywa, do której nie mogłem mieć dzisiaj zarzutów, nie dała rady nawałnicy. To było piekło, którego my jeszcze długo nie będziemy potrafili zgotować rywalom. Znów przegrywamy i nasza sytuacja robi się coraz mniej ciekawa. Po raz kolejny, dwutygodniowa przerwa nie dała nam zbyt wiele pożytku, oprócz oczywiście wyleczenia urazów przez większość graczy, jak już zapowiadałem.

 

Skład Deportivo:

Fabricio, Juanfran (75' Laure), A. Arribas, A. Lopo, F. Navarro, F. Cartabia, C. Borges, P. Mosquera, Cani (45' J. Rodriguez), F. Fajr (40' L. Alberto), O. Riera

 

Skład Eibar:

X. Irureta, B. Bereszyński, B. Ekiza, A. Pantic, A. Luna, D. Garcia, Adrian, I. Hajrovic, F. Vico, T. Inui (45' S. Berjon), B. Baston (45' S. Enrich)

 

Liga BBVA [8/38]

stadion: Riazor w A Coruni, 24406 widzów

[4] Deportivo 3:1 [12] Eibar

[Oriol Riera 22', Celso Borges 85', Fede Cartabia 88' - Fede Vico 69']

mom: Fede Vico "8.3"

Odnośnik do komentarza

26.10.2014

 

W przerwie przed meczem z Villarreal miała miejsce dość dziwna sytuacja. Otóż trzech zawodników z dnia na dzień uskarżało się o przeciążenie nadgarstka i wszyscy wylatują z gry na dwa tygodnie… Przed spotkaniem byłem pewien, że jedziemy na kolejną rzez, a tymczasem Żółta Łódź Podwodna znajduje się za nami w tabeli, notując jeszcze gorszy start sezonu. To był sygnał, że należy powalczyć o swoje i to mimo gry na obcym terenie.

Na boisku mogliśmy oglądać kilka bardzo ciekawych pojedynków. Aleksandar Pantic, grający dzisiaj w pierwszym składzie na środku defensywy jest przecież wypożyczony właśnie z Villarrealu. Swój udział skończył na noszach jeszcze przed upływem godziny i nie można zbyt wiele powiedzieć o jego występie. Natomiast inną ciekawostką było dwóch napastników. U rywala Leo Baptistao, a u nas Borja Baston, czyli tegoroczne wypożyczenia z Atletico Madryt. Dodatkowo, u rywali grali jeszcze Adrian i Sergio Asenjo, a u nas całe dziewięćdziesiąt minut przesiedział na ławce Keko. Dlaczego o tym mówię? Ano dlatego, że tego wieczoru były to największe ciekawostki. Podczas gry nie działo się nic specjalnego i koniec końców obie ekipy podzieliły się punktami. Dla nas jest to dobra wiadomość, gdyż utrzymaliśmy przewagę nad Villarrealem, oraz pozostałymi ekipami z dolnych stref tabeli. Gorzej wygląda już nasza gra w ofensywie, gdzie żaden z piłkarzy nie potrafił strzelić bramki. Taka sytuacja przytrafiła się nam po raz pierwszy w tym sezonie i dała sygnał ostrzegawczy. Widać, że zmiana taktyki na 4-4-2 poskutkowała lepszą grą z tyłu i w środku pola i to w zasadzie tyle.

 

Skład Villarreal:

S. Asenjo, A. Rukavina, X. Etxeita, E. Bailly, J. Costa, A. Fernandez, J. dos Santos (57' T. Pina), M. Trigueros, S. Castillejo, R. Soldado (51' L. Baptistao), Adrian (54' C. Bakambu)

 

Skład Eibar:

X. Irureta, B. Bereszyński, B. Ekiza, A. Pantic (57' Lillo), A. Luna, I. Hajrovic, Eddy (79' Adrian), D. Garcia, T. Inui, M. Arruabarrena, B. Baston (45' S. Enrich)

 

Liga BBVA [9/38]

stadion: El Madrigal w Villarreal, 12832 widzów

[18] Villarreal 0:0 [12] Eibar

mom: Xabi Etxeita "8.4"

Odnośnik do komentarza

29.10.2014

 

Cztery dni później na nasze śmieci przyjeżdża Sevilla. Jest to kolejna, wielka marka, której początek sezonu pozostawia wiele do życzenia. Oczywiście miejsce w czołowej dziesiątce jest, ale chyba nie o to chodziło włodarzom z Andaluzji. Spodziewałem się fali ataków od pierwszych minut, ale to, co działo się na murawie było dla nas zaskoczeniem. Do przerwy, choć utrzymał się bezbramkowy remis, to nasz zespół zdecydowanie przeważał. Sevilla przede wszystkim nie oddała nawet jednego celnego strzału na świątynię Irurety, co napawało optymizmem. W szatni zdecydowałem, że zamiast Arruabarreny wejdzie Fede Vico, a my dodatkowo zaczniemy grać ofensywnie. Efekt? W pierwszych sześciu minutach drugiej odsłony, na listę strzelców dwukrotnie trafia Baston. Najpierw obsłużony przez płaskie podanie w uliczkę właśnie od Vico, zaś chwilę później długim wybiciem za linię defensywy od Adriana. Ipurua zaczęło świętować, ale chyba nikt nie dowierzał. To było niesamowite uczucie, ale należało pamiętać, że mecz się jeszcze nie skończył. Niespełna kwadrans później Baston notuje hat tricka, po kolejnym, perfekcyjnym podaniu Adriana. Nowa taktyka zaczęła działać, ale trzeba też przyznać, że z tak grającą Sevillą wstyd byłoby nie wygrać. Szalone szesnaście minut wystarczyło, by na dobre dobić bardziej utytułowanego rywala. Okazałe zwycięstwo poprawiło nasze morale, humory i pozycję w tabeli. Dobrze, że nadchodzą takie dni, kiedy cały zespół zasługuje na pochwałę.

 

Skład Eibar:

X. Irureta, Lillo (68' U. Bustinza), B. Ekiza, A. Pantic, A. Luna, I. Hajrovic, Adrian, J. Lara, Keko (73' N. Kranjcar), M. Arruabarrena (45' F. Vico), B. Baston

 

Skład Sevilli:

Beto, Coke, A. Rami, N. Pareja, B. Tremoulinas, Mariano, G. Krychowiak (57' V. Iborra), E. Banega, E. Konoplyanka, Michu (57' I. Aspas), C. Immobile (62' F. Llorente)

 

Liga BBVA [10/38]

stadion: Ipurua w Eibar, 5144 widzów

[13] Eibar 3:0 [8] Sevilla

[borja Baston 48' 52' 64']

mom: Borja Baston "9.6"

Odnośnik do komentarza

2.11.2014

 

Listopad rozpoczynamy wyjazdem do Granady na mecz z tamtejszą drużyną. Póki co, zespół ten spisuje się bardzo dobrze i plasuje się w pierwszej dziesiątce. Są to jednak tylko cztery punkty różnicy między naszymi zespołami, więc można by pokusić się o kolejną niespodziankę. Rozochoceni ostatnim wynikiem wiele zmian w składzie nie robimy. Dzień wcześniej oczy całej Hiszpanii, ale chyba i świata zwrócone były na Camp Nou, gdzie Barcelona po bramkach Munira i Messiego wygrała Gran Derby. Blaugrana jest na tyle mocna, że w ciemno mógłbym teraz dać jej już mistrzostwo. Strata ledwie dwóch punktów w jedenastu potyczkach i ledwie czterech goli przy trzydziestu ośmiu strzelonych robi wrażenie.

My o swoje musimy się postarać, bowiem w poprzedzających nasz mecz pojedynkach, niektóre ekipy prześcignęły nas w tabeli. Od samego początku atak Baston – Vico działał bardzo dobrze i starał się nękać defensywę miejscowych. Już w piątej minucie ten drugi wysunął w uliczkę piłkę do najlepszego strzelca zespołu, ale Borja padł na ziemię. Faul w polu karnym oznaczał jedenastkę i okazję do świetnego wejścia w mecz. Formalności dopełniła najlepsza lewa noga w zespole, a więc Hajrovic. Dodatkowo, już po dwudziestu pięciu minutach Jean-Sylvain Babin za faul na Koke w środku boiska ujrzał czerwony kartonik. Granada została postawiona w bardzo trudnej sytuacji, tym bardziej, że my wcale nie zamierzaliśmy się już bronić. Chwilę przed przerwą do siatki trafia Baston. Najwyraźniej współpraca z Fede Vico bardziej mu odpowiada niż z Arruabarreną, bo to właśnie ten piłkarz znów zaliczył asystę. Po zmianie stron uraz Adriana nie dawał mi spokoju, więc choć mógł kontynuować grę, zdecydowałem się na szybką zmianę. Wszedł Kranjcar. Dwadzieścia minut przed końcem rzut rożny bity przez Lare znalazł się na głowie Pantica i Serb zanotował właśnie swojego pierwszego gola w sezonie. Było już niemal pewne, że trzy punkty na trudnym terenie powędrują na nasze konto! Po ostatnim gwizdku znów rzuciliśmy się sobie w ramiona. Dwa mecze, sześć punktów, sześć strzelonych bramek i na zero z tyłu! I to z jakimi rywalami (oczywiście patrząc z naszej perspektywy)!

 

Skład Granady:

Andres, M. Lopes, D. Lomban (61' D. Mainz), Doria, Neuton, J.S. Babin, J. Marquez, Rober, R. Rochina (51' Y. El Arabi), M.C. Toro (24' F. Rico), N. Lopez

 

Skład Eibar:

X. Irureta, Lillo, B. Ekiza, A. Pantic (83' U. Bustinza), A. Luna, I. Hajrovic, Adrian (45' N. Kranjcar), J. Lara, Keko, F. Vico, B. Baston

 

Liga BBVA [11/38]

stadion: Nuevo Los Carmenes w Granadzie, 21855 widzów

[8] Granada 0:3 [14] Eibar

[izet Hajrovic 6'(k), Borja Baston 42', Aleksandar Pantic 71']

mom: Borja Baston "8.7"

Odnośnik do komentarza

7.11.2014

 

W związku z coraz lepszą dyspozycją moich podopiecznych, wszyscy oczekują kolejnego, dobrego występu w lidze. Dwunasta kolejka dla nas oznacza wyjazd do Vigo na mecz z Celtą. Normalnie bym się tego zespołu obawiał, ale ich forma i dziewiętnasta lokata mówi wiele. Nie ciąży jednak na nas żadna presja i to jest w tym wszystkim najlepsze. Piłkarze mają cieszyć się futbolem i to musi być najważniejszy element każdego widowiska. Tym razem na pierwszego gola czekaliśmy zaledwie sto jedenaście sekund. Piłka odebrana przez Lunę poszła na lewą flankę do Hajrovica. Bośniak doszedł z nią do linii końcowej i płasko wycofał, prosto pod nogi nabiegającego Vico. Hiszpan bez trudu posłał strzał po długim słupku i Eibar znów zalicza piorunujące wejście w mecz. Niestety, ale dosłownie sześć minut później Luna fauluje w polu karnym i ekipa z Vigo ma jedenastkę. Do piłki podszedł Guidetti, ale będący w fantastycznym transie Irureta wybronił jego strzał! W dwudziestej pierwszej minucie znów mieliśmy powód do radości. Rzut rożny, dośrodkowanie na krótki słupek i tam futbolówka spada na łeb Ramisa, który zamiast strzelać, przedłuża ją do Ekizy. Dwóch defensorów, na których tak psioczyłem od początku sezonu daje nam podwyższenie prowadzenia i zwiększa komfort gry. Pierwsza połowa oprócz wspomnianych dwóch trafień była jednak nudna. Mi to pasowało, bo wygrywaliśmy i ze spokojem kontrolowaliśmy grę. Ostatnio tego nie robiłem, ale dzisiaj zamiast Bastona wprowadzam Enricha. Druga odsłona rozpoczęła się od szybkiego ciosu Wassa. Celta nie rezygnowała i to wprowadziło pewną niepewność. Na całe szczęście, kolejną akcję bramkową przeprowadziliśmy my, a konkretnie zrobił to Inui. Wkręcił dwóch defensorów w murawę, trzeciego zwiódł balansem ciała i na czystej pozycji posłał futbolówkę w długi róg, przywracając nam dwie bramki przewagi. Właśnie takiej gry oczekuję od samuraja, który najwyraźniej jeszcze uczy się hiszpańskiego futbolu. Od tej pory w ataku zaczęliśmy grać koronkowo, ale niestety, nieskutecznie. Za dużo podań, zbyt magiczne strzały nie dawały korzyści, ale nie martwiłem się. Celta oddała pole gry, więc mogliśmy oczekiwać końcowego gwizdka. Trzecie z rzędu zwycięstwo i trzeci raz strzelamy trzy bramki! Kolejny teren zdobyty!

 

Skład Celty: Nestor, H. Mallo, A. Fontas, S. Gomez, C. Planas (70' Jonny), N. Radoja, L. Madinda, P. Hernandez (43' J. Sene), D. Wass, Nolito, J. Guidetti

 

Skład Eibar:

X. Irureta, B. Bereszyński, B. Ekiza, I. Ramis, A. Luna, I. Hajrovic, Adrian, D. Garcia, T. Inui, F. Vico, B. Baston (45' S. Enrich)

 

Liga BBVA [12/38]

stadion: Balaidos w Vigo, 24462 widzów

[19] Celta 1:3 [10] Eibar

[Daniel Wass 55' - Fede Vico 2', Borja Ekiza 21', Takashi Inui 69']

mom: Takashi Inui "8.7"

Odnośnik do komentarza

@ Szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie to ;) Tym bardziej, że zwolniliśmy ich trenera.

 

21.11.2014

 

Złapaliśmy wiatr w żagle, więc podejmując ekipę Sportingu będziemy dzisiaj faworytem. Piękna seria pozwoliła nam wrócić do pierwszej dziesiątki, ale mam nadzieję, że na tym się nie skończy. Owszem, przed sezonem w ciemno brałbym jakąkolwiek pozycję nad numerem piętnaście, ale kiedy widzę tak ochoczo hasających po murawie podopiecznych, to celuję w nieco lepszy wynik. Rywal to siedemnasta siła tabeli, a nasza przewaga nad nimi wynosi obecnie jedenaście oczek.

My gramy bez Adriana, a więc środkowego pomocnika, który ostatnio robił furorę pięknymi podaniami i asystami ze środka pola. Było to widoczne, gdyż ani Dani Garcia (strzelec gola), Niko Kranjcar który go zastąpił, ani też Javi Lara nie potrafili uporządkować gry w tej strefie boiska. Nie wyglądało to tragicznie, jednak Adrian miał wyższy poziom. Zaczynając jednak od początku, znów mieliśmy fantastyczne wejście w mecz. Tym razem wynik otwiera Hajrovic, który nietypowo dla siebie, strzela gola z gry. Start imponujący, ale mimo to, do przerwy nudy jak flaki z olejem. Kwadrans po zmianie stron Dani Garcia zwiększa prowadzenie i szczerze mówiąc, był to jedyny, pozytywny aspekt tego zawodnika tego wieczoru. Ale dobrze że strzelił, gdyż chwilę później Guerrero oszukał Iruretę i zrobiło się dwa jeden. Na tym koniec. Tak, oschle i krótko, ale właśnie takie były emocje. Oba zespoły się nie postarały, a największą furorę zrobili obaj trenerzy na konferencjach prasowych po ostatnim gwizdku.

 

Poszło o piękną analizę Chorwatów, występujących w drużynach BBVA. Abelardo, a więc trener Sportingu zarzucił nam, że dzięki agresywnej grze ich lider środka ofensywy – Alen Halilovic został zniesiony z murawy. Do tego przytoczył też statystyki najbardziej rozpoznawalnych Chorwatów:

 

Luka Modric (Real Madryt) – 12 m / 0 br / 1 as / 0 mom / 6,72 śr

Ivan Rakitic (FC Barcelona) – 12 m / 3 br / 4 as / 0 mom / 7,62 śr

Niko Kranjcar (Eibar) – 9 m / 1 br / 3 as / 0 mom / 6,78 śr

Alen Halilovic (Sporting) – 12 m / 1 br / 1 as / 0 mom / 6,66 śr

 

Nie wiem do końca czemu miało służyć to porównanie, bowiem ani to Halilovic nie bryluje, ani też nie zjada przed śniadaniem naszego Kranjcara. Chyba tylko dlatego, żeby mi dopiec, że poluje na gwiazdeczki i je wycinam, by ułatwić sobie życie. Moja odpowiedz była krótka i zwięzła – Możecie mówić co chcecie, możecie przytaczać statystyki jakie chcecie, ale z nami nie wygracie!

 

Skład Eibar:

X. Irureta, B. Bereszyński, B. Ekiza, A. Pantic, A. Luna, I. Hajrovic (77' A. Capa), D. Garcia (77' N. Kranjcar), J. Lara, F. Vico, S. Berjon (45' T. Inui), B. Baston

 

Skład Sportingu:

I. Cuellar, A. Lora, Bernardo, L. Hernandez, R. Canella, C. Carmona, A. Halilovic (44' O. Mascarell), S. Alvarez, N. Cases (45' P. Perez), Jony, T. Sanabria (68' M.A. Guerrero)

 

Liga BBVA [13/38]

stadion: Ipurua w Eibar, 4895 widzów

[8] Eibar 2:1 [17] Sporting

[izet Hajrovic 5', Dani Garcia 62' - Miguel Angel Guerrero 75']

mom: Antonio Luna "7.8"

Odnośnik do komentarza

30.11.2014

 

Ostatni mecz w listopadzie rozegramy przeciwko mojej ulubionej drużynie – Atletico. Jestem jednak profesjonalistą i wszelkie emocje sercowe musiałem odłożyć na bok. Bandzie Cholo Simeone nie idzie, bo jak można stwierdzić inaczej, gdy tak uznana marka znajduje się ledwie na dziewiątej lokacie? Dla mnie wielkim sukcesem był ich przyjazd na Ipuruę, oraz uścisk dłoni idola. Po serii wspaniałych wyników nie zmieniałem ustawienia, a jedynie wymieniłem zawodnika środka pola, by uzyskać lepszy efekt. Od początku Los Colchoneros dawali się mocno we znaki, a bramka z dziesiątej minuty Torresa potwierdziła, że będziemy mieć kłopoty. Ekipa z Madrytu jednak się cofnęła i czekała na nasze potknięcia. To był błąd, gdyż kwadrans później na tablicy wyników mieliśmy już remis. Wyrównał Baston, co niezbyt spodobało się pewnie przyjezdnym. Sam piłkarz nie celebrował, ale ja już miałem w głowie pewien spory problem. Strzelił Realowi, strzelił też Atletico i najprawdopodobniej ciężko mi będzie przedłużyć z nim wypożyczenie na kolejny rok, bądź też wykupić. Kilka minut później Borja Ekiza w głupi sposób wyleciał z boiska i zaczęły się nasze problemy. Grając w dziesiątkę byliśmy zdecydowanie słabsi, co pokazał końcowy wynik. Rywal strzelił jeszcze cztery bramki i skutecznie pokazał, że drzemie w nim wielka siła. Z jednej strony dobrze, że przegrana przyszła akurat dzisiaj, ale z drugiej, grając w komplecie moglibyśmy powalczyć o ten jeden punkt. Tak czy siak, zostaliśmy sprowadzeni do parteru. Piękna seria dobiegła końca, ale i tak, już za kilka dni mamy większy problem, który nazywa się Barcelona…

 

Skład Eibar:

X. Irureta, B. Bereszyński, B. Ekiza, A. Pantic, A. Luna, I. Hajrovic, Eddy, D. Garcia, T. Inui, F. Vico (36' I. Ramis), B. Baston

 

Skład Atletico:

M. Moya, Juanfran, S. Savic, D. Godin, F. Luis, Koke, Tiago, Saul (86' Oliver), A. Griezmann, F. Torres, J. Martinez

 

Liga BBVA [14/38]

stadion: Ipurua w Eibar, 4865 widzów

[8] Eibar 1:5 [9] Atletico Madryt

[borja Baston 23' - Fernando Torres 10', Jackson Martinez 38' 44', Koke 64', Antoine Griezmann 80']

mom: Jackson Martinez "9.3"

Odnośnik do komentarza

3.12.2014

 

Ponad dwa miesiące temu zwiedziliśmy Santiago Bernabeu. Dokładnie słowo „zwiedziliśmy” jest tu jak najbardziej na miejscu. Dzisiaj ruszamy do Barcelony, by zmierzyć się z obecnym liderem BBVA i zdecydowanie najlepiej grającą ekipą tego sezonu. Boję się dużo bardziej, niż przed pojedynkiem z Królewskimi. Jest spora szansa, że w drugim spotkaniu z rzędu Irureta milion razy będzie wyciągał futbolówkę zza swoich pleców, a magiczne trio z Blaugrany zrobi sobie trening strzelecki. Tymczasem rywale zdecydowali się na grę lekko rezerwowym składem i w sumie im się nie dziwię. Choć robimy furorę, to jednak dla takich tuz nadal jesteśmy i jeszcze chyba długo będziemy żywicielami przy minimalnym nakładzie sił na polowaniu. Uprzedzając fakty, po ostatnim gwizdku byłem jednak smutny. Wynik absolutnie nie odzwierciedlał tego, co działo się na boisku. Rywale strzelili dzisiaj cztery razy, a my nie potrafiliśmy zaskoczyć młodego Ter Stegena. Szkoda, bowiem graliśmy jak na siebie bardzo dobry futbol, a samych siebie przechodzili pomocnicy, kilkukrotnie ośmieszając bardziej utytułowanych piłkarzy. No cóż, futbol jest jednak brutalny i po raz kolejny musieliśmy obejść się smakiem. Tendencja przegrywania z wielkimi klubami czteroma bramkami została zachowana…

 

Skład Barcelony:

M.A. ter Stegen, D. Alves, M. Bartra (66' G. Pique), T. Vermaelen, Adriano, J. Mascherano, I. Rakitic, S. Roberto, Munir (61' S. Busquets), Rafinha, L. Suarez (45' L. Messi)

 

Skład Eibar:

X. Irureta, Lillo, A. Pantic, I. Ramis, A. Luna, I. Hajrovic, D. Garcia (45' N. Kranjcar), Adrian, T. Inuui, M. Arruabarrena (45' F. Vico), B. Baston

 

Liga BBVA [15/38]

stadion: Camp Nou w Barcelonie, 88537 widzów

[1] FC Barcelona 4:0 [8] Eibar

[Luis Suarez 19', Rafinha 21', Lionel Messi 54' 80']

mom: Rafinha "9.0"

Odnośnik do komentarza

6.12.2014

 

W ciągu jednego tygodnia granie trzech spotkań, to dla Eibar rzadkość. Dwa poprzednie pojedynki skończyły się klapą i dzisiaj zrobimy wszystko, by odwrócić tą złą passę. Zagramy z Betisem w ramach czwartej rundy Pucharu Hiszpanii. Jest to dwumecz, a rywalizację rozpoczniemy na wyjeździe, gdzie musimy powalczyć o korzystny wynik. W tym momencie, za taki uznam remis i to najlepiej bramkowy, ale oczywiście zagramy o pełną pulę.

Szesnaste miejsce w tabeli zespołu z Sevilli oznaczało, że to my będziemy faworytem tego starcia. Co ciekawe, to jednak miejscowi w dziewiętnastej minucie otworzyli worek z bramkami. Strzelił Molina i jak się okazało, był to ostatni ich celny strzał na bramkę Irurety. Nasz bramkarz miał dzisiaj wolne i mógł poprosić o krzesło, by się nie zmęczyć. Pozostałą część widowiska mocno zdominowaliśmy. Dosłownie po chwili wyrównuje Baston, dla którego jest to wkroczenie w drugą dziesiątkę strzelonych bramek w tym sezonie. Reszta nastąpiła po przerwie. Najpierw Dani Garcia wykorzystał dokładne dośrodkowanie z prawej flanki, zaś w końcówce ładną, przebojową akcję zanotował Capa. To ważne, że ten zawodnik dzisiaj znalazł drogę do siatki i zagrał pełne dziewięćdziesiąt minut. Z reguły nie mieści się nawet na ławkę rezerwowych i liczę, że zainteresowany jego usługami Espanyol, wreszcie złoży ofertę. Jak widzicie, już przy pierwszym podejściu wyrabiamy sobie ogromny komfort i na mecz rewanżowy możemy wystawić rezerwowy skład. Świetna gra i pokaz, że dwie wysokie wpadki nie zepsuły atmosfery gry w Eibar. Swoją drogą, to fajny prezent mikołajkowy zrobiliśmy naszym kibicom.

 

Skład Realu Betis:

A. Adan, F. Molinero, G. Pezzella, Bruno (65' H. Westermann), J. Figueras, D. Digard, A. N'Diaye, Petros (70' F. Kadir), A. Cejudo, F. Portillo, J. Molina (59' R. Castro)

 

Skład Eibar:

X. Irureta, B. Bereszyński, B. Ekiza, I. Ramis, A. Luna (70' U. Bustinza), A. Capa, D. Garcia, J. Lara, T. Inui, M. Arruabarrena (45' S. Berjon), B. Baston (70' S. Enrich)

 

Puchar Hiszpanii, 4. runda [1/2]

stadion: Benito Villamarin w Sewilli, 18954 widzów

Real Betis 1:3 Eibar

[Jorge Molina 19' - Borja Baston 22', Dani Garcia 54', Ander Capa 79']

mom: Alfred N'Diaye "8.6"

Odnośnik do komentarza

14.12.2014

 

Bez bardzo dobrze spisującego się Adriana podejmujemy Valencie. My, po dwóch porażkach głodni jesteśmy zwycięstw, co pokazaliśmy już w starciu pucharowym. Liga, to jednak zupełnie inna przygoda, a Valencia, to klub dużo od nas mocniejszy. Piłkarsko, bo miejscem w tabeli tego nie udowodnili, plasując się obecnie ledwie o jedno oczko wyżej od nas. Mecze sąsiadów z tabeli oznaczają, że stawką jest sześć, a nie tak jak zwykle – trzy punkty. Miło byłoby zobaczyć cieszących się zawodników Eibaru po końcowym gwizdku.

Pełne dziewięćdziesiąt minut pojedynku było usłane w emocje. To był pierwszy tak mecz w tym sezonie, gdzie nie można było się nudzić nawet przez chwilę. Po pierwszej odsłonie przegrywaliśmy, a winą muszę obarczyć środkowych defensorów. W obu przypadkach skupili się oni tylko i wyłącznie na Negredo, zostawiając wolne pole dla innych, z czego skrzętnie skorzystali De Paul oraz Rodrigo. Byliśmy w potrzasku, ale nie zamierzaliśmy składać bo broni. Po zmianie stron, a konkretnie dwadzieścia minut przed końcem pojawiło się światełko w tunelu po golu Hajrovica. Niestety, w tym momencie nie było już Bastona na murawie, który narzekał na lekki uraz i został zmieniony przez Enricha. Choć nasz zmiennik jest w miarę dobrym piłkarzem, to jednak nie wykorzystał dwóch setek. To bolało, tym bardziej, że przegrywamy jedną bramką. Staraliśmy się, Valencia oddała pole gry, a i tak nie wykorzystaliśmy prezentów. Była realna szansa urwania punktów kolejnej ekipie, która powinna nas miażdżyć… Szkoda, ale jeszcze nic straconego. Wciąż utrzymujemy wysoką jak na debiutancki sezon lokatę i jestem przekonany, że jeszcze wiele pokażemy.

 

Skład Eibar:

X. Irureta, B. Breszyński (45' U. Bustinza), B. Ekiza, A. Pantic, A. Luna, I. Hajrovic, Eddy, D. Garcia, T. Inui (45' A. Capa), Keko, B. Baston (53' S. Enrich)

 

Skład Valencii:

D. Alves, S. Mustafi, R. Vezo, A. Abdennour, L. Orban, D. Parejo, E. Perez (64' V. Anita), A. Gomez, Rodrigo, R. De Paul, A. Negredo (70' P. Alcacer)

 

Liga BBVA [16/38]

stadion: Ipurua w Eibar, 5177 widzów

[10] Eibar 1:2 [9] Valencia

[izet Hajrovic 71' - Rodrigo De Paul 22', Rodrigo 27']

mom: Izet Hajrovic "8.3"

Odnośnik do komentarza

Miłym akcentem było zaoferowanie mi przedłużenia umowy o kolejny rok. Mimo iż obecny kontrakt wygasał dopiero za siedem miesięcy, najwyraźniej włodarze Eibar są z mojej pracy zadowoleni. Podwyżki nie było, ale większa stabilizacja była dla mnie najważniejsza. Klub się ucieszył, piłkarze też, więc chyba nie mam na co narzekać.

 

17.12.2014

 

W krótkim odstępie czasu wracamy do dwumeczu z Betisem. Rewanż odbędzie się na naszym obiekcie, a wobec wyrobionej przewagi z pierwszego widowiska, dzisiaj decyduję się wystawić lekkie rezerwy. Dla niektórych będzie to okazja do pokazania się mi, a dla innych próba pokazania się światu, bo część piłkarzy trafiła na listę transferową. Sam mecz nie zachwycił. Liczyłem, że rezerwowi pokażą się z dobrej strony i przede wszystkim Arruabarrena i Berjon wreszcie coś strzelą. Chyba niedoczekanie… Bramki zdobyli Kranjcar i Inui, ale Chorwat tego spotkania do udanych zapisać nie może. Już po dwudziestu minutach został zniesiony z boiska i udał się do szpitala na badania. Uraz wyglądał fatalnie, ale może diagnoza nie będzie tak straszna. Wygraliśmy i awansowaliśmy do kolejnej fazy turnieju, co dla nas jest oczywiści sukcesem.

 

Skład Eibar:

A. Riesgo, B. bereszyński, M. Dos Santos, A. Pantic, D. Junca, A. Capa, J. Lara (45' T. Inui), D. Garcia, N. Kranjcar (20' F. Vico), M. Arruabarrena, S. Berjon

 

Skład Betisu:

A. Adan, F. Molinero, G. Pezzella (68' H. Westermann), Bruno, J. Vargas (61' J. Figueras), A. N'Diaye, Petros, Joaquin, F. Portillo (79' A. Cejudo), R. van Wolfswinkel, J. Molina

 

Puchar Hiszpanii, 4. runda [2/2]

stadion: Ipurua w Eibar, 2604 widzów

Eibar 2:1 Betis

[Niko Kranjcar 1', Takashi Inui 83' - Ricky van Wolfswinkel 2']

mom: Jorge Molina "8.0"

 

Mieliśmy w tej rundzie kilka niespodzianek, a za takie należy uznać:

- porażkę Espanyolu z Rayo

- wygrana Tenerife nad Granadą

- męczarnie Sevilli z Toledo

 

W następnej rundzie zagramy z Getafe.

Odnośnik do komentarza

Bramka Niko Kranjcara z 19 sekundy została najszybszym trafieniem w historii zespołu.

 

20.12.2014

 

Jak się okazało, Chorwatowi nic poważniejszego się nie stało i jest on gotowy do gry w kolejnej potyczce ligowej. Dla nas jest to bardzo ważny mecz, gdyż rozegramy go z Realem Sociedad, który znajduje się dwie lokaty niżej od nas. My wciąż plasujemy się na dziesiątym miejscu, co z pewnością przez wielu odbierane jest jako sensacja. Oby tak dalej!

Na Ipurua dzisiaj byliśmy świadkami świetnego widowiska. Oko przeciętnego kibica cieszyło się ofensywną i szybką gra obu ekip. Aż siedem setek pokazało, że to był wesoły futbol, raczej nie nastawiony na defensywę. Bramki zdobyli tylko moi podopieczni, ale sęk w tym, że nie zawsze strzelali we właściwą stronę. Takim przykładem jest swojak Ekizy, który nie zrozumiał się z bramkarzem i wszedł mu w paradę przy rzucie rożnym. No trudno, na szczęście Borja Baston przypomniał o sobie i dwukrotnie ukąsił Rulliego i jego Sociedad. Borja ciągnie ten zespół niesamowicie, natomiast po raz kolejny zawiódł Arruabarrena. Z niego chyba już nic w tym sezonie nie będzie. Trzy punkty zostają w Eibar po tak ważnym meczu. Środek tabeli jest niesamowicie spłaszczony, więc jedno potknięcie i lądujesz kilka pozycji w dół. Nam udało się dzisiaj uciec od Sociedadu!

 

Skład Eibar:

X. Irureta, Lillo, B. Ekiza, I. Ramis, A. Luna, I. Hajrovic, D. Garcia, J. Lara (47' Adrian), T. Inui, M. Arruabarrena (45' F. Vico), B. Baston

 

Skład Realu Sociedad:

J. Rulli, J. Zaldua, D. Reyes (63' I. Ansotegi), I. Martinez, M. Gonzalez, D. Zurutuza (71' O. Calvillo), I. Zubeldia (51' X. Prieto), C. Vela, E. Granero, G. Castro, Jonathas

 

Liga BBVA [17/38]

stadion: Ipurua w Eibar, 5250 widzów

[10] Eibar 2:1 [12] Real Sociedad

[borja Baston 24' 63' - Borja Ekiza 28'(sam)]

mom: Borja Baston "8.8"

Odnośnik do komentarza

Pod koniec roku udało nam się wygrać zorganizowany sparing z Sabadell. Przeciwnik to zupełnie inna klasa rozgrywkowa, więc zagraliśmy niemal samymi rezerwami. Nie ma co tu dużo pisać, wygrana i tyle.

 

Eibar – Sabadell, 3:0, [saul Berjon 13’ 14’, Sergi Enrich 20’]

 

-----

 

Ciekawie dzieje się natomiast na stanowiskach pracy. W Borussi nowym bossem został Carlos Ancelotti, zaś Jurgen Klopp przejął stery Hannoveru.

 

Złota Piłka: 1. Lionel Messi (FC Barcelona), 2. Cristiano Ronaldo (Real Madryt), 3. Luis Suarez (FC Barcelona)

 

Piłkarz Roku: 1. Lionel Massi, 2. Cristiano Ronaldo, 3. Luis Suarez

 

Jedenastka Roku:

Manuel Neuer, Philipp Lahm (Bayern Monachium), Mats Hummels (Borussia Dortmund), Thiago Silva (PSG), David Alaba, Arturo Vidal (Bayern Monachium), Christian Eriksen (Tottenham), Luis Suarez (FC Barcelona), Juan Mata (Manchester United), Cristiano Ronaldo (Real Madryt), Lionel Messi (FC Barcelona)

 

Złoty Chłopiec: Thorgan Hazard (Borussia Moenchengladbach)

 

4.01.2015

 

Nowy rok rozpoczniemy ligowym starciem przeciwko Betisowi. W ostatnim czasie mierzyliśmy się dwukrotnie i wszystkie mecze padły naszym łupem. Nie wyobrażam sobie, by teraz mogło być inaczej. Oczywiście do gry desygnuję najmocniejszy skład i liczę na kilka bramek.

Samo spotkanie jednak rozczarowało i mogę powiedzieć, że było to najnudniejsze dziewięćdziesiąt minut tego sezonu. Ledwie pięć celnych strzałów wykonaniu obu zespołów pokazało, że zawodnicy chyba jeszcze nie doszli do siebie po sylwestrze. Straszne, ale prawdziwe i zamiast kompletu punktów, mamy bezbramkowy remis ze słabym Betisem.

 

Skład Betisu:

A. Dan, Silvio, G. Pezzella, H. Westermann, J. Vargas, D. Digard (71' F. Kadir), X. Torres, R. van der Vaart, Joaquin, F. Portillo (66' R. Castro), R. van Wolfswinkel (66' A. Cejudo)

 

Skład Eibar:

X. Irureta, B. Bereszyński, B. Ekiza, A. Pantic, A. Luna, I. Hajrovic, D. Garcia, J. Lara, Keko, F. Vico, B. Baston (12' S. Enrich)

 

Liga BBVA [18/38]

stadion: Benito Villamarin w Sewilli, 37053 widzów

[16] Betis 0:0 [10] Eibar

mom: Aleksandar Pantic "8.5"

Odnośnik do komentarza

7.01.2014

 

Oczekiwania zarządu wobec Pucharu Hiszpanii nie były zbyt duże. Nawet chyba ich nie było, bo jak skomentować to, że nie widzieli oni szans na awans do piątej rundy, kiedy graliśmy od czwartej? Nie ważne, my awansowaliśmy i gramy dalej, a kolejnym rywalem będzie Getafe. Pierwszy mecz, tak jak to miało miejsce z Betisem, rozegramy na wyjeździe i tam poszukamy przynajmniej remisu. Jest to jednak ekipa z dużo wyższej półki, znajdująca się obecnie na szóstej pozycji w lidze, więc czeka nas bardzo trudna przeprawa. Dodatkowo robi się ciekawie w kadrze. Baston pauzuje dwa tygodnie, a Inui udał się na Puchar Azji, gdzie przy dobrych wiatrach wróci dopiero w lutym.

Pod nieobecność najlepszego strzelca, na ataku postawiłem na Enricha. Arruabarrena bez formy, a Enrich i Berjon coś tam zagrali w niedawnym sparingu. Okazało się, że dzisiejszy napastnik wreszcie znalazł drogę do siatki i zanotował pierwszego gola w tym sezonie! Było to już w dziewiątej minucie, ale nie ustawiło to meczu. Getafe cisnęło, próbowało atakować różnymi sposobami, ale Irureta zachował czyste konto. Byliśmy stroną stłamszoną, a mimo wszystko, kwadrans przed końcem strzelamy także drugiego gola. Fede Vico wykorzystał błąd wybicia Velazqueza i kropnął pod poprzeczkę z dwudziestego metra. Bez namysłu, tak najlepiej! Dla mnie to było coś wspaniałego. Po raz pierwszy w sezonie, w momencie kiedy rywal tak mocno na nas siedział, wychodzimy obronną ręką i wygrywamy mecz. Notujemy świetną zaliczkę przed rewanżem i to grając na wyjeździe. Czyżby kolejny awans z rzędu?

 

Skład Getafe:

V. Guaita, D. Suarez, E. Velazquez, S. Vergini (69' Alexis), R. Lago (69' Yuri), M. Gomez, M. Lacen (58' J. Rodriguez), A. Medran, P. Sarabia, S. Scepovic, P. Milla

 

Skład Eibar:

X. Irureta, Lillo, B. Ekiza, I. Ramis, A. Luna, I. Hajrovic, Adrian (45' Eddy), D. Garcia, A. Capa, F. Vico, S. Enrich

 

Puchar Hiszpanii, 5. runda [1/2]

stadion: Coliseum Alfonso Perez w Getafe, 6304 widzów

Getafe 0:2 Eibar

[sergi Enrich 9', Fede Vico 76']

mom: Borja Ekiza "9.0"

Odnośnik do komentarza

11.01.2015

 

Mimo iż do kolejnego meczu zostały cztery dni, to zostaliśmy w Getafe. Tak się akurat złożyło, że między dwoma pucharowymi potyczkami, z tym zespołem zagramy jeszcze w lidze. Trzy z rzędu mecze przeciwko jednemu klubowi, to jest pewien absurd. No ale nic. Miałem spory ból głowy, jak tu w krótkim czasie zaskoczyć przeciwnika. Finalnie uznałem, że największą niespodzianką będzie brak zmian i tak też ustawiłem drużynę. Ósme kontra jedenaste miejsce, w dodatku znów na obcym terenie. Będzie ciężko…

Po końcowym gwizdku nikt nie mógł narzekać. Spotkanie było do bólu wyrównane i tak naprawdę mógł paść każdy wynik. Sprawiedliwie dzielimy się punktami, choć musieliśmy gonić rezultat. W pierwszej odsłonie trochę przysnęliśmy i gola zapakował nam Lacen, ale przechodzący w ostatnich dniach samego siebie Enrich, zdołał wyrównać po godzinie gry. Dwie bramki, to jak na tak dobry mecz trochę mało. Szkoda, że nie wygraliśmy, bowiem istniała realna szansa na spory awans w tabeli. Mimo że Getafe jest sklasyfikowane wyżej od nas, to w drugim już meczu nadal nie przegrywamy z nimi. Mam nadzieję, że za kilka dni w rewanżu pucharowym, także odniesiemy sukces.

 

Skład Getafe:

V. Guaita, D. Suarez, Cala, S. Vergini, Yuri, J. Valera, J. Rodriguez, J. Matilla (60' M. Gomez), M. Lacen (77' A. Medran), S. Scepovic K. Yoda (57' A. Lafta)

 

Skład Eibar:

X. Irureta, B. Bereszyński, B. Ekiza, A. Pantic, D. Junca, I. Hajrovic, D. Garcia, J. Lara, F. Vico, Keko, S. Enrich

 

Liga BBVA [19/38]

stadion: Coliseum Alfonso Perez w Getafe, 11873 widzów

[8] Getafe 1:1 [11] Eibar

[Mehdi Lacen 27' - Sergi Enrich 60']

mom: Dani Garcia "9.0"

Odnośnik do komentarza

14.01.2015

 

Czy w trzecim z rzędu spotkaniu z Getafe, w którym zagramy bez powoli wracającego już do treningu Bastona odniesiemy sukces? Tym razem rozegramy rewanż Pucharu Hiszpanii i to na własnym boisku. Przewagę bramek mamy, więc dzisiaj tylko musimy dowieźć ją do końcowego gwizdka, by świętować awans do kolejnej fazy turnieju. Zapowiada się ciekawy i wyrównany mecz, tak ja z resztą dwa poprzednie. Powoli rzygamy już tym rywalem, więc pożegnajmy się z nim odpowiednio! Dosłownie sekundy przed pierwszym gwizdkiem naszła niespodziewana zmiana w składzie! Lekarz dał zielone światło Bastonowi i nasz najlepszy snajper wyjdzie dzisiaj w pierwszym garniturze, czyli mamy poważne wzmocnienie!

Może was zdziwie, ale zdecydowałem się dzisiaj wystawić na pełne dziewięćdziesiąt minut Arruabarrene. Dlaczego? Mimo braku odpowiedniej formy zagrał i najprawdopodobniej pożegnał się tym samym ze swoimi kibicami, dla których rozgrał kilkadziesiąt wspaniałych spotkań w karierze. Wreszcie pojawiły się za niego oferty i wydaje się, że kwestią czasu jest znalezienie mu nowego domu. Wracając jednak do spotkania, to od pierwszego gwizdka było widać tylko jedną drużynę, która miała ochotę dzisiaj wygrać. Szybko, bo już w dwudziestej minucie Moi Gomez, czyli człowiek który zawiódł w dwóch poprzednich meczach daje rywalom prowadzenie. Widziałem co się kroi i że nasza przewaga topnieje z każdą chwilą. Udało się dowieźć minimalną stratę do przerwy, a tam, jak huragan wjechałem na ambicje podopiecznych. Musiałem coś zrobić, bowiem wszystko wymykało się spod kontroli. Dodatkowo, miejsce Bastona zajmuje Berjon. Nie chciałem ryzykować ewentualnego odnowienia urazu u naszego snajpera, więc zaryzykowałem. Pięćdziesiąta druga minuta i mamy rzut karny! Do piłki podchodzi Hajrovic i dopełnia formalności. Minutę później dzisiejszy joker, czyli Berjon daje prowadzenie! Szalone dwie, może trzy minuty odwróciły losy tego spotkania! W tej chwili Getafe musiało strzelić jeszcze trzy gole, by myśleć o awansie. To wydawało się być niemożliwe. Kwadrans przed końcem Arruabarrena zgrywa głowa piłkę do Adriana, a ten płaskim uderzeniem ustala wynik końcowy, pieczętując nasze zwycięstwo. Jestem dumny z podopiecznych, jak zareagowali na opierdziel w szatni. To były klasyczne dwie połówki w naszym wykonaniu, ale też i Getafe, które po oberwaniu dwóch szybkich ciosów, oddało pole walki! Eibar sensacyjnie awansuje do kolejnej fazy turnieju!

 

Skład Eibar:

X. Irureta, lillo, B. Ekiza, I. Ramis, A. Luna, I. Hajrovic, Adrian, D. Garcia, A. Capa, M. Arruabarrena, B. Baston (45' S. Berjon)

 

Skład Getafe:

V. Guaita, D. Suarez (68' J. Valera), Alexis, E. Velazquez, R. Lago, M. lacen (60' A. Lafita [63' Ivi]), J. Matilla, M. Gomez, A. Medran, P. Sarabia, P. Milla

 

Puchar Hiszpanii, 5. runda [2/2]

stadion: Ipurua w Eibar, 2129 widzów

Eibar 3:1 Getafe

[izet Hajrovic 53'(k), Saul Berjon 54', Adrian 74' - Moi Gomez 20']

mom: Mikel Arruabarrena "9.0"

 

Jedyną ciekawostką z pozostałych boisk jest odpadniecie Atletico Madryt w starciu z Valencią.

Odnośnik do komentarza

Tak jak się mogliśmy spodziewać rankiem po spotkaniu z Getafe, pożegnaliśmy Mikela Arruabarrenę, który przenosi się za 200 tysięcy do Levante. Statystyki i wyniki go broniły, ale zdecydowany spadek formy strzeleckiej, z której to miał być oceniany spowodował, że wykonałem ten ruch. Kwota transferu, to kwota klauzuli. Żywa legenda Eibar z ostatnich sezonów będzie jednak zawsze mile u nas widziana, oczywiście w roli piłkarza rywala.

 

Chwilę później poinformowaliśmy o wypożyczeniu Andera Capy. Był to zabieg mający na celu odchudzenie budżetu płacowego, który przez pół roku był przekroczony i szesnaście kawałków tygodniowo. Zawodnik przeniósł się do Espanyolu, który ma w umowie zapisaną kwotę, za którą ewentualnie może wykupić naszego skrzydłowego.

 

18.01.2015

 

Ogołoceni z dwóch piłkarzy, którzy stanowili głównie ławkę rezerwowych, ruszamy w dalszą część sezonu. Dwudziesty mecz w lidze oznacza, że wkraczamy w rundę rewanżowych spotkań, a na pierwszy ogień weźmiemy Las Palmas. Pamiętamy drugą kolejkę, kiedy to do samego końca męczyliśmy się z utrzymaniem korzystnego wyniku, grając w dziesiątkę. Dzisiaj również chciałbym zainkasować pełną pulę, ale łatwo nie będzie. Choć rywale znajdują się dopiero na osiemnastej lokacie, to już zdążyli uprzykrzyć życie kilku znanym klubom.

Przed przerwą mogliśmy zapewnić sobie już spokojne trzy punkty. Coś nam jednak ciągle przeszkadzało. Hajrovica rzuty wolne wspaniale były parowane na rzuty rożne. Potężne bomby Bastona i Lary zatrzymały się na słupku i poprzeczce, a prawidłowo strzelony gol Eddy’ego, został nieuznany. Dopiero pod sam koniec, tuż przed przerwą do siatki trafia Baston. Myślałem, że wszystko idzie zgodnie z planem, ale wtedy coś pękło. Podopieczny myślami byli już w szatni i to się zemściło. Araujo strzela do szatni i wyrównuje stan rywalizacji. Warto dodać, że była to jedna z pierwszych prób piłkarzy Las Palmas, więc niejako zostaliśmy upokorzeni. Dopiero w pięćdziesiątej dziewiątej minucie znów wracamy na czoło rywalizacji. Bramkę strzela Berjon, który został wprowadzony po przerwie w miejsce słabego Enricha. Kilka minut pózniej daleki wykop Irurety uruchomił Berjona. Ten głową przedłużył futbolówkę do wybiegającego na czyste pole Bastona i Borja bez problemów znów znalazł drogę do siatki. Teraz było już jasne, że nie damy sobie wyrwać tego zwycięstwa. Chwilę przed końcem zawodzi jednak nasza defensywa, która stoi i patrzy jak Wakaso dobija do pustej bramki. Zdołaliśmy jednak zachować chłodną głowę i mimo problemów, dowozimy trzy punkty do ostatniego gwizdka. Las Palmas po raz drugi przegrywa z nami w stosunku trzy do dwóch, ale pokazuje, że wcale nie składa broni przed walką o utrzymanie.

 

Skład Eibar:

X. Irureta, B. Bereszyński, B. Ekiza, A. Pantic, A. Luna, I. Hajrovic, Eddy (45' Adrian), D. Garcia (82' N. Kranjcar), J. Lara, S. Enrich (45' S. Berjon), B. Baston

 

Skład Las Palmas:

J. Varas, D. Simon (69' Angel), D. Garcia, A. Alcaraz, J. Garrido, J. Castellano, N. El Zhar (64' N. Aleman), Vicente (60' Hernan), E. Cullo, M. Wakaso, S. Araujo

 

Liga BBVA [20/38]

stadion: Ipurua w Eibar, 4408 widzów

[11] Eibar 3:2 [18] Las Palmas

[borja Baston 44' 64', Saul Berjon 59' - Sergio Araujo 45'+2, Mubarak Wakaso 82']

mom: Borja Baston "8.8"

Odnośnik do komentarza

21.01.2015

 

Kolejna runda Pucharu Hiszpanii skojarzyła nas z drużyną Athletic Bilbao. Debry Baskonii odbędą się w tym roku po raz drugi i będziemy mieli okazję do rewanżu, za wysoką porażkę w lidze. Choć i tak już nasz wynik w tych rozgrywkach jest ponad stan, to uniknięcie dwóch największych potęg w kraju, teoretycznie pozwala myśleć o awansie. Jak się okazało, to był kolejny, fantastyczny mecz. Co prawda przegraliśmy, ale pokazaliśmy kawał dobrej gry, tak samo zresztą jak Athletic. Nikt do końca nie myślał o zabezpieczeniu tyłów i dlatego obejrzeliśmy na Ipurua pięć goli. Szkoda, że arbiter nie uznał trafienia Juncy, gdyż mielibyśmy remis. Swoją drogą wystawienie bocznego defensora na skrzydle okazało się trafnym posunięciem. Dzisiaj nasz ataki sunęły głównie jego flanką, a David pokazał, że spisuje się w tej roli znakomicie. Mało brakowało, a na swoim koncie miałby w ogóle dwa trafienia, tylko że jego potężna bombę, na linii bramkowej zatrzymał Iraizoz. Wszystkie cztery pary tej fazy Pucharu Hiszpanii były dobrane w bardzo ciekawy sposób. Sevilla grała z Valencią i to był kolejny pojedynek tych ekip w sezonie. Zresztą nie od dzisiaj walczą ze sobą o pucharowy byt, dlatego też doszukiwaliśmy się smaczków. Hitem było jednak Gran Derby, gdzie w Madrycie Barcelona rozjechała Real i niemal zapewniła sobie awans do półfinału imprezy. My zaś, w rewanżu wcale nie będziemy na straconej pozycji. Mimo iż drugi mecz odbędzie się w Bilbao, na pewno powalczymy o swoje.

 

Skład Eibar:

X. Irureta, Lillo (51' U. Bustinza), I. Ramis (51' M. Dos Santos), A. Pantic, A. Luna, Keko, Adrian, D. Garcia, D. Junca, S. Enrich, B. Baston

 

Skład Athletic:

G. Iraizoz, O. De Marcos (77' J. Eraso), J. Ramalho, A. Laporte, E. Boveda, M. Rico, G. Elustondo (64' M. San Jose), M. Susaeta, R. Garcia, I. Gomez (51' I. Muniain), B. Viguera

 

Puchar Hiszpanii, ćwierćfinał [1/2]

stadion: Ipurua w Eibar, 5250 widzów

Eibar 2:3 Athletic Bilbao

[Adrian 41'(k), Sergi Enrich 58' - Markel Susaeta 37' 52', Iker Muniain 72']

mom: Markel Susaeta "9.0"

Odnośnik do komentarza

25.01.2015

 

Jeśli przypomnimy sobie nasz ligowy debiut, to zobaczymy pięć pięknych bramek wpakowanych Maladze. Wtedy szalał jeszcze Arruabarrena, którego już w Eibar nie ma. Jest za to Baston i rozkręcający się jak silnik diesla Enrich, na których dzisiaj bardzo liczę. Nasz dzisiejszy rywal jest największym rozczarowaniem obecnego sezonu. Zajmuje przedostatnie miejsce i raczej ciężko będzie im utrzymać się na kolejny sezon w elicie. Choć ich strata do bezpiecznej lokaty to ledwie dwa punkty, to jednak trudno mówić o szansach, jeśli dotychczas klub zainkasował całe trzynaście oczek. Oby dzisiaj tego dorobku nie powiększył.

Jeśli ktoś chciałby zarobić na bukmacherce, to w ciemno mógłby stawiać, że w meczu z naszym udziałem padnie wynik 3:2. Powoli zaczynam się do tego przyzwyczajać, ale to, co dzisiaj działo się na boisku, to po prostu horror. Bardzo szybko Kranjcar dał nam dwie bramki przewagi. To z jednej strony zmotywowało rywali do działania, a z drugiej nas uśpiło. W ciągu kilku ostatnich minut pierwszej odsłony zeszliśmy z nieba do piekła. Rywale wyrównali, a druga ich bramka została podarowana przez Ekizę na tacy, pod postacią jedenastki. Na całe szczęście, w drugiej odsłonie przytomnie zachował się Hajrovic i po jednym uderzeniu Enricha, dobił z gracją futbolówkę do siatki. Swoją drogą byliśmy dzisiaj świadkami siedmiu słupków i czterech poprzeczek. Mecz trzymający w napięciu, których pewnie zazdrościłby Hitchcock. Cud sprawił, że trzy punkty pozostają po naszej stronie. Okazuje się, że jest to druga drużyna, która w ligowym dwumeczu nie urwała nam ani jednego punktu. Świetna informacja, bowiem wciąż utrzymujemy dystans do czołówki i możemy bić się o pozycje w pierwszej dziesiątce.

 

Skład Malagi:

C. Kameni, M. Torres, E. Filipenko, R. Albentosa, A. Boka, Recio, F. Tissone, P. Perez, N. Amrabat (84' H. Mastour), Duda, Charles

 

Skład Eibar:

X. Irureta, B. Bereszyński, B. Ekiza (45' M. Dos Santos), I. Ramis, A. Luna, I. Hajrovic (64' S. Berjon), Adrian (45' Keko), J. Lara, N. Kranjcar, S. Enrich, B. Baston

 

Liga BBVA [21/38]

stadion: La Rosaleda w Maladze, 20513 widzów

[19] Malaga 2:3 [8] Eibar

[Charles 43', Duda 45'+3(k) - Niko Kranjcar 17' 25', Izet Hajrovic 56']

mom: Niko Kranjcar "9.0"

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...