Skocz do zawartości

Co rano to samo


Spajk

Rekomendowane odpowiedzi

Walka o awans do Serie B wkracza w decydująca fazę. 17 kwietnia 2016 roku będziemy świadkami kolejnego pojedynku na szczycie rozgrywanego pomiędzy Gianą Erminio, a Alessandrią. Naszym priorytetem było oczywiście wygranie ów spotkania i odskoczenie od reszty stawki. Mecz rozpoczęliśmy z nastawieniem gry z kontrataków, niejednokrotnie to właśnie ten plan taktyczny zapewniał nam wiele punktów w meczach rozgrywanych z dala od własnego gruntu. Zaczęło się wspaniale, bowiem na prowadzenie wyszliśmy po zaledwie dwóch minutach za sprawą składnej akcji, którą właściwie wykończył Bruno. Wrzutka Perico w pole karne trafiła pod nogi Giovinco. Ten prostopadłym zagraniem przedłużył do będącego na skraju szesnastki Augello. Próba strzału została momentalnie zniwelowana, a wybita piłka trafiła pod nogi Salvatore. Nasz napastnik nie namyślał się ani chwili i huknął pod poprzeczkę, wyprowadzając nas na prowadzenie. Z minuty na minutę nasza przewaga zarysowywała się coraz wyraźniej. Niestety po wznowieniu meczu w drugich czterdziestu pięciu minutach pozwoliliśmy sobie na utratę dwóch bramek. W 48. minucie za sprawą Loviso oraz w 56. minucie po akcji zwieńczonej przez Bocalona. Szansę od losu dostaliśmy w 90 minucie, kiedy to do jedenastki podszedł Bruno. Rzut karny sprokurowała nieodpowiedzialna interwencja obrońcy, który sprowadził naszego skrzydłowego od parteru. Napastnik z jedenastym numerem na plecach wziął krótki oddech, głęboki wdech i uderzył - fatalnie. Słaby strzał, w dodatku na idealnym pułapie dla bramkarza. Tym samym Salvatore zaprzepaścił szansę na ugranie chociaż jednego oczka. Rezultat całkowicie niezasłużony dla Alessandrii, która w tym meczu zagrała kompletne dno, a obie bramki zdobyła dzięki grającemu poniżej przeciętnej Paleariemu. Obaj piłkarze najprawdopodobniej będą pauzować pozostałe trzy mecze ligowe - potrzebujemy stabilności, a nie dodatkowej siły dla rywala.

 

17.04.2016, Włoska Serie C/A [31/34], Frekwencja: 2.152 widzów

(3.) Alessandria 2:1 Giana Erminio (1.)

'2 Bruno (0:1)

'48 Loviso (1:1)

'56 Bocalon (2:1)

Skład: Paleari - Perico (45' Sosio), Crescenzi, Polenghi, Solerio - Marotta, Brambilla, Giovinco - Mira (63' Pinto), Augello, Bruno

MVP: Massimo Loviso (Alessandria) - 9.0 ocena (1 gol, 1 asysta)

Odnośnik do komentarza

Poprawione już :D

 

Przedmeczowa presja z całą pewnością wpływała na naszą postawę przed meczem z AlbinoLeffe. Nasi antagoniści znajdowali się w o tyle dobrej sytuacji, iż dla nich ten sezon tak naprawdę już się skończył. Drużyna ta zapewniła sobie utrzymanie w lidze i nie gra o nic innego jak utarcie nam nosa za zeszłoroczną klęskę. W międzyczasie nie omieszkałem dokonać kilku subtelnych korekt w pierwszym garniturze. Sanchez miał zastąpić między słupkami bardzo niepewnego w ostatnim meczu Paleariego z kolei Perna wskoczył do składu w miejsce Bruno. Obaj piłkarze tymczasowy brak miejsca w składzie przypłacili kosztownymi błędami z jakże ważnego meczu przeciwko Alessandrii. Miałem nadzieję, iż mimo odcięcia ich od gry, jedenastka znajdująca się na boisku podoła jasno nakreślonym celom. Mecz rozpoczęliśmy wprost skandalicznie, tracąc bramkę w 2. minucie meczu. Crescenzi kompletnie zapomniał o swoich priorytetach tj. kryciu piłkarzy drużyny przeciwnej, co zaowocowało szybko zdobytą bramką przez AlbinoLeffe. Nie poddawaliśmy się do przerwy i mimo kilku groźnych akcji podbramkowych nie potrafiliśmy doprowadzić do wyrównania. Na plus na pewno trzeba zaliczyć postawę Sancheza, który w 33. minucie uchronił nas przed utratą bramki. Początkowo wypiąstkował znakomitą centrę na piąty metr do wbiegającego Soncina, a następnie zdołał powstrzymać niecny zamiar przelobowania go przez Bentleya. Nasza gra zaczęła nabierać rumieńców dopiero w drugiej fazie meczu. Po pierwszej podbramkowej akcji po zmianie stron doprowadziliśmy do wyrównania. Wrzutka Solerio do podłączającego się Biraghiego została co prawda odcięta, ale na tyle nieudolnie, iż interweniujący Speranza pchnął futbolówkę do własnej bramki. Był to niewątpliwie bardzo mocny impuls do działania. 77. minuta przyniosła kolejną bardzo dobrą okazję. Gasbarroni zagrał prostopadłą piłkę za plecy obrony do Perny. Ten urwał się pilnującym go defensorom, podholował piłkę do linii końcowej boiska i wrzucił prosto na nabiegającego Augello. Amadori co prawda zdążył jeszcze należycie się ustawić, ale strzał był zbyt silny, ażeby mógł przygarnąć piłkę do piersi. Kropkę nad „i" w ostatnich minutach gry postawił Perna, który zrobił pożytek ze znakomitej wrzutki Giovinco. Nasz napastnik przyjął futbolówkę w polu karnym, obrócił się z nią i potężną torpedą omal nie przebił na wylot siatki w lewym górnym rogu bramki. Zwycięstwo przypłaciliśmy niestety urazem Rossiniego. Skrzydłowy ten jest dla nas jedną z ważniejszych postaci i wobec kontuzji Cogliatiego zmuszony będzie do gry pod wpływem zastrzyków przeciwbólowych.

 

24.04.2016, Włoska Serie C/A [32/34], Frekwencja: 1.671 widzów

(1.) Giana Erminio 3:1 AlbinoLeffe (9.)

'2 Soncin (0:1)

'50 Speranza (sam.) (1:1)

'77 Augello (2:1)

'88 Perna (3:1)

Skład: Sanchez - Sosio (61' Perico), Crescenzi, Bonalumi, Solerio - Brambilla (45' Marotta), Biraghi, Giovinco - Gasbarroni, Rossini (45' Augello), Perna

MVP: Andrea Soncin (AlbinoLeffe) - 8.3 ocena (1 gol)

Odnośnik do komentarza

Znaczną część bardzo udanego sezonu mieliśmy już za pasem. Z perspektywy czasu stwierdzę, iż pożegnanie się z pucharem Włoskiej Pro Ligi na tak wczesnym etapie było kluczową decyzją. Pordenone, które całą swoją uwagę przelało na ów kawałek złota, w tym momencie zajmowało miejsce mniej więcej w połowie stawki, a my... My mieliśmy realne szanse na mistrzostwo. Musieliśmy po prostu rozegrać dobre zawody przeciwko Bassano i liczyć na utratę punktów przez najpoważniejszych konkurentów. Wówczas sytuacja przed ostatnią kolejką byłaby klarowna. Do meczu przystąpiliśmy jako drużyna, typowana przez bukmacherów, zepchnięta z góry na straconą pozycję. Spotkania wyjazdowe w tym sezonie były naszą domeną czego nie zdołała zmienić nawet odniesiona niedawno porażka z Alessandrią. W pierwszej połowie było bardzo ciężko o zdobycie bramki zarówno po jednej, jak i drugiej stronie. Bardzo dobrze się broniliśmy, skutecznie atakowaliśmy, ale bramkarz gospodarzy rozgrywał dziś zawody życia. Inaczej chyba nie da się określić jego nader dobrej dyspozycji. W pierwszej minucie wybronił niesamowitą okazję, przed jaką stanął Perna. Wrzutka Solerio ze skrzydła idealnie spadła na główkę naszego napastnika, a ten skierowaniem jej na długi róg upatrywał szansy na zaskoczenie golkipera. Nic z tego bowiem Costa zareagował prawidłowo i swoją interwencję przeniósł piłkę tuż obok słupka. Drugim, bardzo mocnym akcentem skwitowaliśmy drugą połowę meczu. W 47. minucie przed doskonałą szansą na objęcie prowadzenia stanął Giovinco. Kolejna dobra wrzutka Solerio spadła pod nogi podłączającego się do akcji skrzydłowego, który strzałem z pierwszej piłki starał się zdobyć bramkę. Niestety nic z tego bowiem po raz kolejny na wysokości zadania stanęła ściana znajdująca się pomiędzy słupkami bramki Bassano. Nasi rywale nie grali wybitnego futbolu, ba nawet nie istnieli na boisku, a rezultat dający podział punktów zawdzięczali jedynie swojemu bramkarzowi. Wówczas zmieniliśmy nasze nastawienie na kontrolowanie przebiegu meczu. Swojej szansy upatrywaliśmy w dodatkowym zwiększeniu liczby sytuacji podbramkowych poprzez skupienie się na rozgrywaniu, a nie bronieniu i kontratakowaniu. Na boisku pojawił się też joker w postaci Bruno. Dopiero 78. minuta stanowiła swoisty przełom. Wówczas w pole karne na pełnej prędkości wpadł Solerio, który momentalnie został podcięty przez jednego z defensorów gospodarzy. Było to jasne jak słońce, widział to też sędzia, nabrał powietrza do płuc, przyłożył gwizdek do ust i... Tak jest! Karny! Pavia remisuje, musimy to wykorzystać! Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podchodzi Giovinco. W sytuacji z początku drugiej połowy nie był on w stanie pokonać Davide Costy. W głębi duszy miałem nadzieję, iż tym razem będzie zupełnie inaczej i nie pomyliłem się! Giuseppe potężnym strzałem pod poprzeczkę w środek bramki zaskoczył rzucającego się w prawo bramkarza. Wtedy cofnęliśmy obronę i utrzymaliśmy ten wynik. Na jedną kolejkę przed końcem rozgrywek Serie C/A zostajemy mistrzami - nic już nam tego nie zabierze! Po tym wyśmienitym widowisku do moich oczu omal nie zaczęły napływać łzy. Byłem dumny z tego, co udało nam się dokonać, rewelacyjny sezon, zasłużone mistrzostwo i awans do Serie B. Nie mam nawet teraz czasu myśleć o tym, co będzie za rok, ile wzmocnień będzie potrzeba, ażeby utrzymać się w wyższej klasie rozgrywkowej, o tym, że będziemy musieli rozbudować stadion - to się nie liczy. Ważne jest świętowanie mistrzostwa tu i teraz! Mistrzostwo zapewnia nam mój transfer (tak tylko nadmienię :D). W związku z tak doskonałym wynikiem w mediach huczało o naszym niemałym sukcesie - w końcu typowano nas jako średniaka ligi, którego największą ambicją będzie zakończenie sezonu na co najwyżej dziewiątym miejscu.

 

(Reakcja Cesare Albe (menedżera Giany 1993-2015))

(Zarząd w ekstazie :D)

(Podsumowanie meczu (World Soccer Magazine))

(Oficjalna strona klubowa)

 

01.05.2016, Włoska Serie C/A [33/34], Frekwencja: 1.308 widzów

(4.) Bassano 0:1 Giana Erminio (1.)

'79 Giovinco (kar.) (0:1)

Skład: Sanchez - Perico, Crescenzi, Bonalumi, Solerio - Brambilla (75' Biraghi), Pinto, Giovinco - Gasbarroni, Rossini (78' Bramante), Perna (60' Bruno)

MVP: Matthias Solerio (Giana Erminio) - 8.0 ocena (wywalczony karny)

Odnośnik do komentarza

Za nami niesamowity sezon. Zdobyliśmy mistrzostwo na jedną kolejkę przed zakończeniem rozgrywek Serie C/A. FeralpiSalò w tym sezonie radzi sobie bardzo źle i nie spełnia pokrywanych w niej nadziei nawet w najmniejszym stopniu. Zespół, który miał być ważną postacią w kontekście wepchnięcia się do pierwszej ligowej piątki, zakończył sezon zaledwie dwa punkty nad bezpieczną kreską. Analogicznie byliśmy typowani jako faworyt do zwycięstwa. Zarządziłem, iż na boisko nie wyjdzie nasza najsilniejsza jedenastka, a mieszanka głębi składu z najważniejszymi ogniwami. Samo widowisko należało do tych z kategorii usypiających. Pierwsza połowa, mimo że dobra w naszym wykonaniu nie została okraszona bramką. Rywale nie istnieli zupełnie w ofensywie, a broniąc się, potrafili napsuć nam niemało krwi. Dopiero w 63. minucie sposób na przebicie się przez barykadę znalazł Giovinco. Skrzydłowy Augello podholował piłkę skrzydłem, mijając przy tym jednego z defensorów rywali. Podniósł wzrok i wrzucił piłkę idealnie na główkę nabiegającego Włocha. Ostatni gwóźdź do trumny przeciwników zdołaliśmy wbić na kilka minut przed końcowym gwizdkiem. Giovinco zacentrował piłkę z narożnika boiska na nogę niepilnowanego Crescenziego, który strzałem w kierunku dalszego słupka zdobył naprawdę ładną bramkę. Kończymy sezon, wygrywając ligę z zapasem czterech punktów.

 

08.05.2016, Włoska Serie C/A [34/34], Frekwencja: 3.075 widzów

(1.) Giana Erminio 2:0 FeralpiSalò (13.)

'63 Giovinco (1:0)

'87 Crescenzi (2:0)

Skład: Sanchez - Sosio, Crescenzi, Bonalumi, Solerio - Grauso (62' Biraghi), Brambilla, Giovinco - Mira, Augello (75' Bramante), Bruno (62' Perna)

MVP: Giuseppe Giovinco (Giana Erminio) - 9.0 ocena (1 gol, 1 asysta)

Odnośnik do komentarza

Koniec rozgrywek ligowych w Serie C wcale nie oznacza koniec emocji. Rozpoczynają się one 14 maja 2016, a kończą tydzień później. Jest to tak zwana walka o Superpuchar C, a więc o trofeum, o które rywalizują mistrzowie kolejno Serie C/A, Serie C/B i Serie C/C. Ze względu na zasady jest to bardzo charakterystyczna batalia. Wszyscy mistrzowie trafiają do jednej grupy, w której rozgrywają dwie kolejki. O tym, kto wygra, decyduje liczba punktów, różnica bramek, zdobyte bramki, a na szarym końcu gole wyjazdowe. W zaszczytnym gronie prócz Giany Erminio, która zakończyła sezon z 73 oczkami, znalazły się Siena (Serie C/B, 70 punktów) oraz niekwestionowany faworyt do końcowego zwycięstwa Lecce (Serie C/C, 78 punktów). Jako drużyna odgórnie skazywana na porażkę zadecydowaliśmy o skupieniu się przede wszystkim na rozważnych poczynaniach defensywnych i oparciu swoich akcji ofensywnych tylko i wyłącznie o wyprowadzanie kontrataków. Piłkarze wiedzieli, iż nie jesteśmy uznawani za faworytów, co tylko zdejmowało z ich barków ciążącą jeszcze chwilę temu presję. Pierwsze minuty niewątpliwie należały do gospodarzy, którzy starali się zamęczyć nas swoją nader dużą dokładnością podań. O odebranie futbolówki było nam niebywale ciężko ze względu na dobrą organizację gry po stronie Lecce. O dziwo udało nam się wyjść na prowadzenie już po 34. minutach gry, kiedy przewaga gospodarzy wyraźnie zmalała. Świetny odbiór zaliczył wówczas Crescenzi, który przerzucił piłkę do znajdującego się na skrzydle Perico. Ten wykorzystując swoją szybkość starał się zgubić obrońcę - bezskutecznie. Dopiero gra kombinacyjna z Cogliatim pozwoliła mu na pozbycie się z pleców defensora i podholowanie piłki do linii końcowej boiska. Nasz boczny obrońca wyekspediował ją stamtąd do nabiegającego Perny, którego strzał został zablokowany. Na szczęście w odpowiednim miejscu i czasie znalazł się Pietro Cogliati. Świetny strzał tuż przy słupku nie pozwolił bramkarzowi świętującemu poprzednią, kapitalną interwencję na obronę tegoż atomowego uderzenia. Do przerwy mogliśmy być dumni ze swojej gry. Nie przeważaliśmy, a do wyjścia na prowadzenie wystarczył nam zaledwie jeden skuteczny kontratak. Po przerwie zaczęliśmy w świetnym stylu, bowiem po niespełna pięciu minutach udało nam się podwyższyć prowadzenie. Giovinco, który ściął z piłką ze skrzydła do środka znakomicie wypatrzył niekrytego Pernę i obsłużył go krótkim podaniem. Nasz snajper nie namyślał się ani chwili i huknął od razu po przyjęciu. Strzał był na tyle silny, iż nawet sparowany przez Bleve ostatecznie wylądował w siatce. Lecce dopięło swego dopiero w 90. minucie. Po świetnym zagraniu Curiale w uliczkę bramkę strzałem tuż przy słupku zdobył Cicerello. W tej sytuacji można mieć wiele pretensji do Crescenziego, który zamiast doskoczyć do swojego antagonisty, wykazywał raczej bierną postawę.

 

18.05.2016, Superpuchar C [1/2], Frekwencja: 7.807 widzów

(1.) Lecce 1:2 Giana Erminio (3)

'34 Cogliati (0:1)

'49 Perna (0:2)

'90 Cicerello (1:2)

Skład: Sanchez - Perico, Crescenzi, Bonalumi, Solerio - Biraghi, Pinto (84' Montesano), Cogliati - Giovinco, Augello (78' Rossini), Perna (53' Gasbarroni)

MVP: Fabio Perna (Giana Erminio) - 7.7 ocena (1 gol, 1 asysta)

Odnośnik do komentarza

W głębi duszy bardzo cieszyłem się, iż zespołem, z którym będziemy toczyć bój o zdobycie Superpucharu C, okazała się właśnie Siena. Lecce po ostatniej porażce dzięki zwycięstwu 3:0 nad naszym dzisiejszym rywalem, w pierwszej kolejce zajmowało najwyższe miejsce w tabeli. Nie mogło być zatem mowy o żadnym innym rezultacie aniżeli zwycięstwie, w ostateczności remisie. Dodanie kolejnego pucharu do gabloty z całą pewnością poprawiłoby jeszcze bardziej moją pozycję w klubie, sam zespół zyskałby nieco na prestiżu, a zarząd być może udostępniłby dodatkowe środki na wzmocnienie drużyny. Raport wykonany przez zespół scoutów wyjawił mi, iż nasi dzisiejsi rywale lubują się w klasycznym ustawieniu 4-4-2. Wiedzieliśmy jak ich rozpracować, pytanie tylko ile minut nam to zajmie. Dodatkową siłą przemawiającą na naszą korzyść były trybuny. Graliśmy u siebie przy niewiarygodnie dużej jak na nasze ligowe standardy liczbie kibiców. Mecz rozpoczął się dla nas w sposób wręcz wymarzony, kiedy to po 22. minutach gry objęliśmy prowadzenie. Zagranie Giovinco do Cogliatiego zostało przecięte na tyle nieudolnie, iż nasz skrzydłowy zdołał odzyskać futbolówkę i strzałem technicznym tuż obok bezradnego bramkarza przyjezdnych zdobyć bramkę. Po przerwie ponownie dominowaliśmy czego efektem, były kolejne gole. Akcja z 54. minuty to asysta drugiego stopnia, która zostanie przypisana do konta Giovinco. Zagrał on świetne, rozciągające grę podanie na skrzydło do podłączającego się Cogliatiego. Idealnie wrzucona piłka przez Pietro spadła pod nogi Perny. Naszemu napastnikowi nie pozostało nic innego jak obrócić się i oddać silny strzał pod poprzeczkę co oczywiście uczynił. Ostatni gwóźdź do trumny w 56. minucie wbił świeżo wprowadzony na boisko Bramante. Ścinający ze skrzydła do środka Giovinco podał do dobrze wychodzącego na pozycję Cogliatiego. Ten w swoim stylu podholował piłkę do linii końcowej boiska i centrą po ziemi wycofał futbolówkę na jedenasty metr, prosto do nabiegającego skrzydłowego. Ten strzałem przy słupku potwierdził naszą dominację. Niestety po trzeciej bramce w piłkarzach coś pękło. Ich gra zaczęła wyglądać coraz słabiej i słabiej. Kosztowało nas to utratę bramki po upływie zaledwie dwóch minut. Libertazzi świetnym strzałem zza pola karnego dał swojej drużynie nadzieję, która minutę później po trafieniu Mendicino znalazła się niebezpiecznie blisko nas. Bezpieczny rezultat prysł, trzeba było bronić się ze wszystkich sił. W 73. minucie przyjezdni doprowadzili do wyrównania za sprawą Paramattiego. Ostatnie minuty meczu były dla mnie na tyle stresujące, iż nie mogłem ich oglądać. Zamknąłem oczy, usiadłem na stanowisku przeznaczonym dla mnie i w głębi duszy modliłem się. Ostatnia akcja meczu na trzy minuty przed końcowym gwizdkiem mogła przynieść rozstrzygnięcie i zwycięstwo naszym rywalom, gdyby nie fantastyczna parada Sancheza. To właśnie ten chłopak uratował nam dupę i zapewnił zdobycie Superpucharu C. Kto by pomyślał... Naszym celem nie było zdobycie jakiegokolwiek pucharu, a teraz rozepchamy gablotę o dwa takowe złota. Żeby nie było zbyt kolorowo, rada gminy odmówiła wydania pozwolenia na rozbudowę stadionu, a kiepska sytuacja finansowa klubu sprawiła, iż anulowane zostały planowane rozbudowy bazy treningowej i obiektów młodzieżowych.

 

Tabela końcowa

1. Giana Erminio - 1 zwycięstwo - 1 remis - 0 porażek - 5 goli zdobytych - 4 gole stracone - 4 punkty

2. Lecce - 1 zwycięstwo - 0 remisów - 1 porażka - 4 gole zdobyte - 2 gole stracone - 3 punkty

3. Siena - 0 zwycięstw - 1 remis - 1 porażka - 3 gole zdobyte - 6 goli straconych - 1 punkt

 

21.05.2016, Superpuchar C [2/2], Frekwencja: 3.766 widzów

(2.) Giana Erminio 3:3 Siena (3.)

'22 Cogliati (1:0)

'54 Perna (2:0)

'56 Bramante (3:0)

'58 Libertazzi (3:1)

'59 Mendicino (3:2)

'73 Paramatti (3:3)

Skład: Sanchez - Perico, Crescenzi, Bonalumi, Solerio - Marotta (59' Biraghi), Mira (73' Pinto), Cogliati - Giovinco, Augello (45' Bramante), Perna

MVP: Pietro Cogliati (Giana Erminio) - 9.0 ocena (1 gol, 2 asysty)

Odnośnik do komentarza

Rozgrywki włoskie

Serie A - 1. Juventus (79), 2. Lazio (72), 3. Roma (72) - spadek: Empoli, Atalanta, Frosinone

Serie B - 1. Cagliari (86), 2. Cesena (74), 3. Avellino (72) - awans: Cagliari, Cesena, Ascoli

Serie C/A - 1. Giana Erminio (73), 2. Pavia (69), 3. Alessandria (68) - awans: Giana Erminio

Serie C/B - 1. Siena (70), 2. Pisa (62), 3. Carrarese (59) - awans: Siena

Serie C/C - 1. Lecce (78), 2. Matera (61), 3. Juve Stabia (57) - awans: Lecce, Juve Stabia

 

Największe ligi

Liga BBVA - 1. Real (91), 2. Atletico Madryt (85), 3. Barcelona (79)

Barclays Premier League - 1. Manchester City (86), 2. Arsenal (85), 3. Liverpool (82)

Bundesliga - 1. Bayern (76), 2. Schalke (70), 3. Borussia Dortmund (67)

Ligue 1 - 1. PSG (79), 2. Monaco (79), 3. Olympique Lyonnais (67)

 

Rozgrywki europejskie

Liga Mistrzów - Paris Saint-Germain (1:0, Juventus)

Euroliga - Tottenham (1:1 k. 5:4, Ajax)

Superpuchar Europy - Sevilla (2:1, Barcelona)

 

Line-Separator1.png

Statystyki piłkarzy Giany Erminio

Najlepszy strzelec - Fabio Perna (18 bramek)

Najwyższa średnia ocena - Pietro Cogliati (7.60 śr.)

Najwięcej asyst - Giuseppe Giovinco (20 asyst)

Największa celność podań - Claudio Grauso (86% celnych podań)

Najwięcej nagród dla piłkarza meczu - Pietro Cogliati i Giuseppe Giovinco (5 nagród)

Najwięcej żółtych kartek - Andrea Montesano i Matteo Marotta (8 żółtych kartek)

Najwięcej czerwonych kartek - Claudio Grauso (1 czerwona kartka)

 

Nagrody piłkarzy Giany Erminio wg. kibiców

Piłkarz sezonu - 1. Pietro Cogliati (55%), 2. Giuseppe Giovinco (22%), 3. Matthias Solerio (14%)

Bramka sezonu - Daniele Pinto (vs. Alto Adige - 17 października 2015 roku)

Transfer sezonu - Giuseppe Giovinco

Młody piłkarz sezonu - Pietro Cogliati

 

Indywidualne nagrody Serie C/A

Piłkarz Sezonu - 1. Francesco Finocchio (5 bramek, 20 asyst, 7.63 śr.), 2. Giuseppe Giovinco (11 bramek, 18 asyst, 7.53 śr.), 3. Luca Cattaneo (8 bramek, 5 asyst, 7.82 śr.)

Król Strzelców - 1. Rachid Arma (20 bramek)

Menedżer Sezonu - Łukasz Bielecki (67% zwycięstw, 1172 punkty menedżerskie)

Jedenastka Sezonu - Fumagalli - Ghiringhelli, Muchetti, Bonalumi, Formiconi - Branca, Giovinco, Cattaneo - Arma, Finocchio, Cogliati

 

Podsumowanie i tabela

(Podsumowanie sezonu Giany Erminio)

(Tabela ligowa Serie C/A - 2015/16)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...