Skocz do zawartości

Co rano to samo


Spajk

Rekomendowane odpowiedzi

Ogólnie to nie wygląda źle. Optymistycznie i realnie patrząc to Serie A do wygrania za 2 lata.

Jakieś chochliki poprawiły kolor ;)

 

Ja celuję najwcześniej w mistrzostwo dopiero za 3 sezony. Bardziej wierzysz we mnie i ten zespół niż ja sam :D Podziwiam te chochliki, że chce się im poprawiać błędy wynikające z mojego roztargnienia :P

Odnośnik do komentarza

Z każdą kolejną aktualizacją tylko utwierdzasz wszystkich że dobrze zrobili, głosując na Ciebie. Każdy mecz opisany jest wyczerpująco i naprawdę ciekawie. Pewnie z Polaka same piątki masz :> Pisałeś mi że mecz z Juve był naprawdę ciekawy, skłamałeś. Był nieziemski.

Odnośnik do komentarza

Udinese można chyba określić mianem sensacji tegorocznej kampanii. Ich drużyna jest fantastycznie zrównoważona. W bloku defensywnym znajdują się piłkarze twardzi, niestroniący od walki o futbolówkę zawieszoną w powietrzu, grający regularnie na wysokim poziomie. Z kolei z przodu kilka bardziej rozpoznawalnych nazwisk, których nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, wśród nich są np. Ujah czy Amrabat. To właśnie te elementy przekładają się na doskonałe funkcjonowanie Udine, które w chwili obecnej plasuje się na czwartej lokacie. Żeby nie pogorszyć naszych morale, nawet nie będę wspominał o zdewastowaniu Lazio, Fiorentiny, Napoli czy remisie ze zdecydowanie wyżej notowanym Juventusem. Byłem zatem wręcz zmuszony do wystawienia najsilniejszego z możliwych składów. Nie oczekiwałem cudów, ale liczyłem na dobrą grę z naszej strony, czegoś takiego jak pierwsze czterdzieści pięć minut z Juventusem wyrzucając z pamięci ówczesne poczynania bloku defensywnego. Początek meczu był naprawdę ciężki. Od początku dominowali gospodarze, którzy niesieni dopingiem swoich sympatyków otworzyli wynik spotkania w 12. minucie. Nim to jednak nastąpiło przed upływem niespełna pięciu minut pierwszą żółtą kartkę zarobił Solerio. Lewy obrońca wyraźnie przewrócił szarżującego skrzydłem Amrabata na naszej połowie. Skory do napominania graczy sędzia momentalnie sięgnął po kartonik i... No właśnie. Rozpoczął swój indywidualny bunt przeciwko Gianie. Wracając do sytuacji bramkowej... Świetną kontrę jeszcze na własnej połowie wyprowadził Ujah, który dalekim przerzutem wypuścił do sytuacji sam na sam Bruno Fernandesa. Ospałe, fatalne w skutkach zachowanie Biraghiego zaowocowało utratą pierwszego gola przed upływem kwadransa czasu gry. W 36. minucie błąd w przyjęciu piłki klatką piersiową Bonaulmiego skrzętnie wykorzystał zdobywca poprzedniej bramki. Tym razem wyróżnił się on w roli asystującego dogrywając prostopadle do niekrytego Ujaha. Były piłkarz Werderu Brema nie zwykł marnować tak klarownych sytuacji i silnym strzałem pod poprzeczkę nie pozostawił szans Cincilli. Druga przerwa wyglądała lepiej, a my zaczęliśmy w końcu kreować sobie sytuacje podbramkowe. Niestety w 70. minucie Bonalumi pokusił się o zdobycie bramki samobójczej, a cztery minuty później fantastycznym uderzeniu głową po rzucie rożnym dobił nas Evangelista. Bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu, który otworzył mi oczy na wiele spraw. Biraghi, Marotta to murowani kandydaci do opuszczenia klubu przy okazji zimowego okienka.

 

05.11.2017, Serie A [12/38], Frekwencja: 24.048 widzów

(4.) Udinese 4:0 Giana Erminio (10.)

'12 Fernandes (1:0)

'36 Ujah (2:0)

'70 sam. Bonalumi (3:0)

'74 Evangelista (4:0)

Skład: Cincilla - Perico, Bonalumi, Rozzio (56' Crescenzi), Solerio (45' Tamas) – Biraghi (64' Ferraro), Grassi, Lazzari – Curro, Rossini, Giovinco

MVP: Bruno Fernandes (Udinese) - 9.0 ocena (1 gol, 1 asysta)

Odnośnik do komentarza

Jak gra niespodzianka rozgrywek i beniaminek, to niestety tak musiało się skończyć ;)

teraz trzeba powstać i iść dalej.

 

Bycie beniaminkiem, który traci najwięcej goli w całej lidze to również był bardzo słaby prognostyk przed samym meczem :D

Odnośnik do komentarza

Ostatnio bardzo źle dzieje się w naszej szatni. Piłkarze są podłamani słabszymi wynikami i nie doceniają moich słów uznania za poprawną grę. Niebywale ciężko będzie mi odbudować z powrotem morale zespołu. Nasza dość wyraźna przewaga nad strefą spadkową poczęła topnieć coraz szybciej. Wypadałoby w końcu się obudzić i przerwać tą kiepską passę poprzez pokonanie naszego najbliższego rywala, którym jest Bologna. Zespół ten zakończył poprzedni sezon zaledwie jedną lokatę nad kreską, a więc zgodnie z przypuszczeniami bukmacherów powinien polecieć do Serie B razem z nami. Przed meczem wszyscy zacisnęliśmy zęby, na boisko wybiegła bardzo silna jedenastka, która miała powalczyć choćby i nawet o jeden punkcik. Wydawało się to bardzo realne ze względu na rozgrywanie meczu przed własną publicznością. Pierwsza połowa była niezwykle senna. Mało sytuacji podbramkowych, nie wspominając nawet o strzałach. Gra obu drużyn skupiała się na zdominowaniu środkowej strefy boiska i wymienianiu niezliczonych podań. Do przerwy przyjezdni zagrozili naszej bramce tylko raz po rzucie rożnym. Wówczas świetnej centry Mouniera na bramkę nie zamienił Babel, który posłał futbolówkę wysoko, wysoko ponad bramką. Bezrobotny Paleari sięgał jedynie co jakiś czas po znajdujący się nieopodal bramki napój. W 70. minucie w końcu udało się nam przycisnąć przeciwników. Piłkę ze skrzydła do środka adresował Solerio. Środkowy pomocnik Mira wymienił piłkę z lewoskrzydłowym Augello, który podłączył się do akcji. Świetnym prostopadłym podaniem odszukał Giovinco, a ten strzałem z pierwszej piłki starał się zaskoczyć śpieszącego z interwencją Tatarusanu. Niestety Rumun rozgrywający mecz życia bezproblemowo wyjął futbolówkę zmierzającą prosto w okienko. Chwilę później po bardzo precyzyjnym zagraniu w uliczkę przez Donnarummę do piłki dopadł Giovinco, który po raz drugi przegrał z bramkarzem przyjezdnych w sytuacji sam na sam. Obie niewykorzystane sytuacje zemściły się kilka minut później. W 79. minucie skarcił nas były piłkarz Freiburga - Havard Nielsen. Otrzymał on wówczas piłkę na skraju pola karnego i potężnym uderzeniem pod poprzeczkę wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Niespełna pięć minut później wykorzystał niefrasobliwość kryjącego go Bochniewicza i strzałem głową pokonał Paleariego. Porażka ta boli podwójnie bowiem ze względu na naszą postawę i wykreowanie sobie wielu, zdecydowanie poważniejszych sytuacji nie byliśmy w stanie uratować choćby punktu.

 

19.11.2017, Serie A [13/38], Frekwencja: 3.766 widzów

(10.) Giana Erminio 0:2 Bologna (9.)

'79 Nielsen (0:1)

'83 Nielsen (0:2)

 

Skład: Paleari - Pacini, Bochniewicz, Rozzio (79' Bonalumi), Solerio – Pinto (73' Biraghi), Mira (82' Ferraro), Lazzari – Giovinco, Augello, Donnarumma

MVP: Ryan Babel (Bologna) - 9.0 ocena (2 asysty)

Odnośnik do komentarza

jakimś wielkim znawcą nie jestem, ale myślę że powinieneś po 1 jakoś bardziej defensywnie usposobić zespół, wszystkim oprócz donnarummy dać krótkie krycie, ew. tak jak z donnarummą postąpić z jeszcze jakimś superofensywnym graczem i po 2 jak masz dobrych bocznych defensorów to próbować grać nimi jako boczni pomocnicy, takie jest moje doświadczenie w grze mniejszymi klubami, zrobisz jak chcesz, i jeszcze dwie rzeczy, nawet jak masz napastnika który słabo kryje i odbiera (prawie wszyscy), ale ma dużą agresję to może on dobrze nękać defensorów, 2. zawodnicy, którzy mają w ulubionych zagraniach, umiejętności takie jak: przetrzymuje piłkę, nie oddaje piłki pod presją, strzela z dystansu, schodzi z obu skrzydeł, podkręca piłkę mogą grać lepiej niż wskazują ich atrybuty bo te zagrania są NIE do wytrenowania tylko mentor może ich nauczyć albo mogą się z tym urodzić (przykład John Stones, Bonucci, Pogba, Depay, Bruyne)

Odnośnik do komentarza

jakimś wielkim znawcą nie jestem, ale myślę że powinieneś po 1 jakoś bardziej defensywnie usposobić zespół, wszystkim oprócz donnarummy dać krótkie krycie, ew. tak jak z donnarummą postąpić z jeszcze jakimś superofensywnym graczem i po 2 jak masz dobrych bocznych defensorów to próbować grać nimi jako boczni pomocnicy, takie jest moje doświadczenie w grze mniejszymi klubami, zrobisz jak chcesz, i jeszcze dwie rzeczy, nawet jak masz napastnika który słabo kryje i odbiera (prawie wszyscy), ale ma dużą agresję to może on dobrze nękać defensorów, 2. zawodnicy, którzy mają w ulubionych zagraniach, umiejętności takie jak: przetrzymuje piłkę, nie oddaje piłki pod presją, strzela z dystansu, schodzi z obu skrzydeł, podkręca piłkę mogą grać lepiej niż wskazują ich atrybuty bo te zagrania są NIE do wytrenowania tylko mentor może ich nauczyć albo mogą się z tym urodzić (przykład John Stones, Bonucci, Pogba, Depay, Bruyne)

 

Nigdy nie uważałem się za mistrza FMa i wszystkie rady zawsze biorę pod uwagę ;) W zanadrzu mam już alternatywną taktykę, która powinna zaowocować lepszą grą w obronie, ale jej pierwszy poważny egzamin będzie miał miejsce w następnej kolejce ligowej z Sassuolo ;)

Odnośnik do komentarza

też nie uważam się za mistrza, nie ukrywam że moja taktyka jest daleka od ideału, ale chyba sprawa tych zagrań, o której pisałem na końcu jest w miare odkrywcza, zauważyłem to w fm 2015, jak kevin de bruyne mimo kiepskich atrybutów jak na wysuniętego rozgrywającego zdobył złotą piłkę, zauważyłem że w ulubionych zagraniach miał "Podkręca piłkę", może coś w tym jest, ja w swojej karierze juve mam hernanesa którego dałem jako mentora dla obiecującego luca clemenzy, noi nauczył go podkręcania ;)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...